DEKRET KS. KARD. ADOLFA BERTRAMA z 21 X I 1920 roku
A KS. ACHILLES RATTI, PÓŹNIEJSZY PAPIEŻ PIUS XI
W PR O W A D ZEN IE
P rzyp ad ająca na rok 1971 rocznica 50-leria plebiscytu na G ór
nym Śląsku oraz w ybuchu trzeciego pow stania górnośląskiego jest okazją do uczczenia tego okresu przełom owego w dziejach Śląska i ważnego dla historii Polski. P rzew iduje się dla upam iętnienia tych rocznic obfity program obchodów lokalnych i m iędzyw oje
w ódzkich oraz spotkań naukow ych i urządzenia w ystaw . K iedy chodzi o problem y naukow e, dom agające się przebadania, to do nich także należy spraw a D ekretu kard. B ertram a. R ozpraw a n i
niejsza prześledzi, jak D ekret przedstaw ia się z perspektyw y pó ł
wiecza w sądach historyków oraz szuka odpowiedzi na pytanie, jak i był stosunek do niego ówczesnego nuncjusza w Polsce ks. A.
R attiego, któ ry był zarazem W ysokim Kom isarzem dla sp raw p le
biscytow ych z ram ienia W atykanu n a Śląsku i w W arm ii. W ywody swe opiera autor o m ateriały A rchidiecezjalnego A rchiw um we W rocławiu, archiw um parafialnego w Bojszowach, o opracow ania oraz w yw iady z działaczami plebiscytow ym i, co zaznacza się w przypisach.
S Y T U A C JA P O L IT Y C Z N O -R E L IG IJN A W RO K U 1920 N A TERENIE PLE BISC Y TO W Y M
S ytuacja ta nie sprzyjała polskiej akcji plebiscytow ej. Wszak pierw sze pow stanie górnośląskie w sierpniu roku 1919 nie w p ro wadziło żadnych zm ian na lepsze, gdyż w ładzę adm inistracyjną na terenie plebiscytow ym nad al spraw ow ali w yłącznie Niemcy.
Policja różnych ugrupow ań składała się z Niemców, często te rro ryzując Polaków. W lutym ro k u 1920 przybyła na tere n plebiscy
towy K om isja Międzysojusznicza, a z nią w ojska okupacyjne fra n
cuskie, angielskie i włoskie. Upłynęło sporo miesięcy aż wreszcie
w ynik drugiego pow stania górnośląskiego, które trw ało od 19—25
sierpnia roku 1920, skłonił Kom isję do w ydania zarządzeń zapew
niających Polakom lepsze bezpieczeństwo i spokojniejszą atm o-
sferę dla p racy plebiscytow ej, zwłaszcza przez w prow adzenie,
w m iejsce niem ieckiej, policji złożonej z Polaków i Niemców.
D rugi zryw pow stańczy ujaw niał jeszcze bardziej gotowość ludu górnośląskiego do w alki o przyłączenie Górnego Śląska do O dro
dzonej Polski. P olska niew ątpliw ie uczyniła, co mogła, aby pozy
skać G órnoślązaków przede w szystkim uchw aliła 15 lipca 1920 r.
specjalny statu t, n adający autonom ię i szeroki sam orząd w oje
w ództw u śląskiem u, k tóre m iało pow stać z tere n u Górnego Śląska przyznanego Polsce oraz z części Śląska Cieszyńskiego 2.
Celem spraw nego przeprow adzenia plebiscytu, W ojciech K or
fa n ty 3, kom isarz plebiscytow y od lutego ro k u 1920, zorganizow ał P olski K om isariat P lebiscytow y z siedzibą w hotelu „Lom nitz”
w Bytomiu. K om isariat by ł podzielony na w ydziały, którym p rzy dzielono specjalne zadania. Został też utw orzony W ydział Kościel
ny, gdyż na teren ie plebiscytow ym m ieszkało aż 95% katolików 0 głębokiej religijności. Na czele W ydziału Kościelnego stan ął 1 X 1920 ks. M ichał Lew ek 4, k tó ry w ted y pracow ał w sam ym B erlinie a dobrze znał W. K orfantego z czasów, kiedy przyjeżdżał jako poseł polski na sesje P a rla m e n tu Rzeszy do B erlina. Ks. Lew ek b y ł zarazem sekretarzem Sekcji Teologicznej pow stałego w lipcu r. 1919 Śląskiego Zw iązku A kadem ickiego, co zapewniło m u w ięk szy w pływ na w ypadki. R ozrastanie się i działalność polskich o rg a nizacji k u ltu raln y ch , społecznych, religijnych oraz rozbudow a prasy polskiej — oto czynniki, które zaniepokoiły Niemców. Zabiegali u kard. B ertra m a przez przedstaw icieli swoich licznych organizacji 1 księży-Niem ców o w ydanie zarządzeń, k tó re by u tru d n iały w zględ
nie też uniem ożliw iały Polakom pracę. Liczne były pism a w tej m aterii do K ardynała; dla ilu stracji atm osfery plebiscytow ej niech posłuży donos organizacji „V erband H e im attre u er” 5 z siedzibą w K atow icach (Związek w iernoojczyźnianych Górnoślązaków).
P rzesłał on 4 X I 1920 kard. B ertram ow i zeznania p. Molla z L i
goty o przem ów ieniu agitacyjnym ks. M igdalskiego w Michałko- w icach w sali p. Nitschke. Chodziło o to, że Moll chciał wziąć
1 St. K u t r z e b a , P o ls k a o d r o d z o n a 1914— 1921, K rak ów 1921 s 201— 202. S ta n isła w M arian K u trzeba ur. 15 X I 1376 w K ra k o w ie, zm.
tam że 7 I 1946, prof. U J w K rak ow ie od 1908, h istoryk p raw a polskiego.
Por.: W E P, W arszaw a 1965 t. 6 s. 322.
2 F. S z y m i c z e k , W a l k a o Ś lą s k C i e s z y ń s k i w la tach 1914— 1920,
K a to w ice 1938 s. 171— 173; por. też: J. C h 1 e b o w c z y k, N a d O lz ą — Ślą s k C i e s z y ń s k i w w i e k a c h X V I I I , X I X i X X , K a to w ice 1971 s. 149— 150.
3 J. P r z e w ł o c k i , M i ę d z y s o j u s z n i c z a K o m i s j a R z ą d zą c a i Pte~
b i s c y t o w a na G ó r n y m Ś lą s k u w la tach 1920—1922, W rocław 1970 s. 56.
W ojciech K o r f a n t y , ur. 20 IV 1873 w S iem ia n o w ica ch , zm. 17 VIII 1939 w W arszaw ie, polityk .
4 K s. M ich ał L e w e k , ur. 21 IX 1872 w B ralin ie, zm. 7 V II 196., proboszcz w T arn ow sk ich G órach, socjolog, am atorsko h istoryk . P o r- W . Z i e l i ń s k i , P l e b i s c y t a s t o s u n k i n a r o d o w o ś c i o w e na G órny Ś lą s k u . W: „Zaranie Ś lą s k ie ” R. 34 : 1971 z. 1 s. 16— 17.
5 A AW , akta „ P leb iscy t”.
36. Arcybp Achilles Ratti Nuncjusz Apostolski w Polsce
udział w spotkaniu zw ołanym przez V erband H eim attreu er Ober- schlesier do w spom nianej sali restau racy jn ej. Tam bezpośrednio przed spotkaniem odbywało się zebranie polskie, w którym ks.
M igdalski przem aw iał a pod koniec swej mowy agitacyjnej za Polską, w ołał do zbierających się Niemców: ,,Wy w iernoojczyźnia- nie, a lepiej w y lękający się O jczyzny (Heimatsscheue), w y hunc- woci i zbrodniarze! Ja was ostrzegam ! Was w szystkich w yśle się na piaski brandenburskie. Polacy na w as już gotują pięści, b y w am w ym ierzyć coś za uszy, by zaraz głowa w asza obróciła się!”. W ta kich w arunkach ukazał się nieszczęsny D ekret.
D EK RET K A R D . A D O LFA B E R T R A M A A DUCH O W IEŃSTW O
D ekret — zarządzenie ks. kard. A dolfa B ertram a, ordynariusza w rocław skiego w latach 1914— 1945, został w ydany 21 X I 1920, a więc cztery miesiące przed sam ym plebiscytem , któ ry odbył się na G órnym Śląsku dnia 20 m arca r. 1921, w niedzielę Palm ow ą.
Oto polskie brzm ienie D ekretu 6:
„Z uw agi na liczne skargi i zasm ucające zajścia w górnośląskim okręgu plebiscytow ym a naw iązując do moich poprzednich rozpo
rządzeń, napom nień i orędzi, w idzę się zm uszony w ydać po g ru n tow nych n arad ach z Apostolską Stolicą Św iętą dla ochrony god
ności stanu duchownego, jako też znacznego dobra Kościoła, k leru i parafii, poniższy d ek ret na mocy m ojej w ładzy biskupiej, z apro
b atą Stolicy Św iętej.
1. W górnośląskim okręgu plebiscytow ym zakazuje się ja k n a j
surow iej w szystkim księżom i klerykom wszelkiej narodow ości i języka b ra n ia udziału w dem onstracjach politycznych lub w y g ła szania jakichkolw iek politycznych albo innych przem ów ień bez w yraźnego zezwolenia miejscowego proboszcza.
2. W szystkim księżom nie inkardynow anym do w rocław skiej diecezji zakazuje się ponadto ja k najsurow iej wszelkiej agitacji politycznej w górnośląskim okręgu plebiscytow ym , czy to w fo r
mie przem ów ień lub też udziału w dem onstracjach niezależnie od tego czy udział ich n astąpił za czy też bez zgody miejscowego p ro boszcza. Za przekroczenie każdego z obu tych zakazów nakładam
6 V erord n u n gen des F iirstb isch ó flich en G en era lv ik a ria ta m tes zu B reslau, nr 682 z 25 X I 1920; por.: Ź r ó d ła d o d z i e j ó w p o w s t a ń śląskich , s t y c z e ń —g r u d z ie ń 1920, op racow ali T. J ę d r u s z c z a k i Z. K o l a n - k o w s k i , W rocław 1970 s. 470— 471. D ek ret oddany w e d łu g gazety :-Dziennik Ś lą s k i” z 30 X I 1920, nr 273; b łęd n ie p odana data w y d a n ia
Dekretu.
N iem ieck itekst
D ek retu p od aje L e w e k , G ó r n o ś l ą s k i p l e b is c y t z r o k u 1921 oraz u d z i a ł w n i m d u c h o w i e ń s t w a k a to l ic k i e g o , R zym 1960s.
19— 20; nad b itk a z „Sacrum P o lo n ia e M illen n iu m ”, t. 7.19 — Nasza Przeszłość t. 36
niniejszym mocą mojej biskupiej władzy oraz na mocy osobnego papieskiego upoważnienia suspensę ipso facto, zastrzeżoną bisku
powi. Okoliczność, że Stolica Święta w spontanicznej decyzji upo
ważniła mnie osobnym reskryptem do nadania obu powyższym przepisom, co do diecezjalnego i obcego kleru, należytego nacisku przez cenzury kościelne (censurae latae sententiae) stanowi do
bitny dowód na to, jakie znaczenie najwyższy autrytet kościelny do tych norm przywiązuje. O wykroczeniach [przeciw tym nor
mom] miejscowy proboszcz powinien niezwłocznie mi donieść.
3. Niestety widzę się także zniewolony na nowo mocno przy
pomnieć o obowiązku, aby sumiennie unikać, zwłaszcza w kościele i przy wykonywaniu funkcji kapłańskich, wszelkiej politycznej agitacji zarówno bezpośredniej jak też pośredniej.
4. Księża, którzy od ordynariatu wrocławskiego nie posiadają uprawnienia do słuchania spowiedzi świętej, nie mają też zezwo
lenia przemawiania. Nikomu nie wolno korzystać z udzielonego mu zezwolenia przemawiania na terenie jakiejś parafii bez zezwo
lenia miejscowego proboszcza; o ewentualnych wykroczeniach w tym względzie należy mi donieść.
5. Proboszczowie winni niniejszy dekret natychmiast przedło
żyć wszystkim klerykom znajdującym się w obrębie ich parafii oraz tym, którzy by w przyszłości [do parafii] przybyli” .
Dekret obowiązywał na terenie plebiscytowym nie dłużej jak miesiąc, odbił się jednak potężnym echem na Śląsku i w całym społeczeństwie polskim, wywołując zrozumiałe podniecienie i falę protestów. Wszak wyrządził wielką krzywdę sprawie polskiej, działaczom plebiscytowym a przede wszystkim księżom w agitacji plebiscytowej zaangażowanym. Jaki był jego wydźwięk wśród księży, a jaka była reakcja na Dekret ze strony ludności terenu plebiscytowego? Jednym z najbardziej drastycznych na to dowo
dów, było zachowanie się proboszcza przy parafii św. Jadwigi w Chorzowie (dawniej Królewska Huta), ks. Franciszka T y lli7, patrioty niemieckiego, choć dla Kościoła zasłużonego. Wypadek zdarzył się prawie bezpośrednio po wydaniu Dekretu i opisał go
„Orędownik” w numerze 94 z 24 listopada r. 1920 w notatce zaty
tułowanej: „D o czego prowadzi hakatystyczna zawziętość” . Czyta
m y w niej, że d. 23 listopada 1920 r. ks. prob. Tylla wyrzucił z zakrystii polskiego księdza, prob. Ludwiczaka, przebywającego od kilku dni u krewnych swoich na terenie parafii św. Jadwigi- Notatka w „Orędowniku” woła, że to „wprost policzek i obraza dla nas Polaków i żądamy wyjaśnienia” . Na ten głos prasy już 26 X I 1920 ks. Tylla wyjaśnia, że ks. Ludwiczak celebrował już kilka dni w kościele św. Jadwigi, ale krytycznego — 23 listo
7 K s. Franciszek T y l l a , ur. 1 I X 1849, zm. 14 X 1930 w C h o r z o w i e , długoletni proboszcz parafii św. Jadwigi w Chorzowie (od 22 V I 1893 r.).
pada — musiał mu w oparciu o istniejące nowe przepisy kościelne oświadczyć, że nie może mu dłużej zezwolić na celebrowanie w swoim kościele. Na to oburzony ks. Ludwiczak opuścił zakrystię.
Ks. Tylla usprawiedliwia się publicznie, że wobec powyższego nie można mówić o wydaleniu, a tym mniej o wyrzuceniu. Świadkiem zajścia był kościelny Gruchot. W związku z opisanym wypadkiem, narzuca się pytanie, w jaki sposób mógł już znać Dekret, kiedy w oficjalnych zarządzeniach ukazał się dopiero jako pozycja 682 w dniu 25 X I 1920? Jest tylko jedno tego faktu wyjaśnienie, że ks. Tylla, należący do grona księży-donosicieli, którymi kierował ks. Józef Kubis, prob. parafii św. Krzyża w Opolu, otrzymał De
kret przed jego promulgacją. Jeśli tak, to ponosił ks. Tylla całą odpowiedzialność za opisane, gorszące zajście, bo nie miał jeszcze prawa posługiwać się treścią Dekretu.
Inny wypadek podał 30 X I 1920 w piśmie skierowanym do kard. Bertrama niemiecki Komisarz Plebiscytowy za doniesieniem Podkomisariatu w Chorzowie 8. Pismo skierowane jest przeciw w i
karemu parafii św. Barbary w Chorzowie, ks. Mendemu zarzuca
jąc mu, że funkcje duszpasterskie wykorzystuje dla propolskiej propagandy i w duchu polskim stara się ks. Mende oddziaływać na swoich penitentów w konfesjonale. Zarzuty w samej rzeczy bardzo poważne, bo przecież chodzi o funkcje sakramentalne, a nie o przemówienia, nie o akcję pośrednio polityczną. Jako konkretny fakt Komisariat podaje ślub Gertrudy Gajda z d. Tomis, przy któ
rym asystował ks. Mende. Ślub był zamówiony w języku niemiec
kim, a ks. Mende, zachowując się wyzywająco, mówił po polsku a dopiero na wyraźną uwagę narzeczonej, że ma być niemiecki, ks. Mende uwzględnił jej uwagi. Inne doniesienie z 16 grudnia r. 1920 9 wysłane przez ks. Józefa Kubisa na ręce kard. Bertrama, to relacje oparte o „Nowiny Codzienne” z 14 grudnia o agitacji plebiscytowej w Szczedrzyku powiatu opolskiego ks. Oraczew
skiego z Warszawy, który w oryginalny sposób ją prowadził z wielką brawurą. Ks. Oraczewski w trakcie przemawiania powo
ływał się na Stolicę Apostolską, że od Ojca św., będąc w Rzymie, otrzymał jako przejaw wyjątkowej, ojcowskiej miłości do Polski, łaskawe zezwolenie udzielania słuchaczom błogosławieństwa pa
pieskiego. Ks. Oraczewski istotnie udzielał tego błogosławieństwa, a słuchacze przymujący je trwali na klęczkach, przyrzekając, że głos swój w dniu plebiscytu oddadzą na pewno na Polskę. Ks.
J. Kubis zaznacza też w piśmie swym, że koniecznie trzeba stwier
dzić, czy Ks. Oraczewski otrzymał wymagane zezwolenie od m iej
scowego proboszcza a ponadto, czy rzeczywiście ks. Oraczewski Posiada na udzielenie błogosławieństwa papieskiego w drodze wy-
s A A W , akta „Plebiscyt” . Tam że, akta „P lebiscyt” .
ią tk u zezwolenie, w co raczej trzeba w ątpić. T rzeba by tej akcji położyć kres! Jeszcze inną wiadomość ks. K ubis podaje do w iado
mości ks. K ardynała, mianowicie, że ów ks. Oraczewski jadący sa
mochodem, został przez niem iecką bandę napadnięty, jego sam o
chód doszczętnie rozbity, a sam cudem un ik n ął śm ierci. Kończy pismo swoje ks. Kubis: „Oto sk u tk i agitacji ks. Oraczewskiego .
Zgoła innego rodzaju reakcję na D ekret stanow i ulotka, jaką Niemcy rozrzucili w p arafii Jem ielnica, w powiecie strzeleckim , gdzie wówczas od r. 26 IX 1901 by ł proboszczem ks. Józef G rund;
po podziale Górnego Ś ląska by ł od 24 IV 1924 proboszczem w O r
nontow icach, należących w tedy do pow iatu pszczyńskiego a obec
nie rybnickiego. U lotka piętn u je proboszcza jako fałszywego p ro roka w owczej skórze, ale w ew nątrz jest drapieżnym w ilkiem , gdyż około 18 m iesięcy tem u był jeszcze w ielkim niem ieckim p a triotą, może naw et najw iększym w e wsi h akatystą. P rzy każdej nadarzającej się okazji podkreślał sw oją niemieckość, w kościele, na am bonie agitow ał za Niemcami, którym w czasie w ojny kazał oddaw ać złoto, srebro i podpisać pożyczki w ojenne. Czynił to dla pieniędzy, dla uzyskania krzyża zasłużonych, potępiając wszystko, co było polskie. Polaków z am bony przezyw ał mało k u ltu raln ie — polskim i wołam i. Zw alczał także K orfantego, że jest m niej w a rty od w iejskiego rakacza. A dziś? T eraz o dkrył swoje polskie serce, przez noc stał się Polakiem , pilnym agentem , zachęcaj acym do odda
nia głosu za Polską. Czyni to dla pieniędzy, nie w trosce o naszą szczęśliwą przyszłość, ale dla pieniędzy, za gotówkę. W iemy, że nasz biskup B e rtra m jakiś czas tem u zakazał w szystkim górno
śląskim księżom w szelkiej publicznej propagandy obojętnie w ja kim to kierunku. On jed n ak nad al w yjeżdża na zebrania i w y
głasza podburzające przem ów ienia. N aw et adw ent nie jest już dla niego św ięty. Oświadcza, że biskup nic nie ma do powiedzenia, w ydając tym sam ym w y ro k na siebie. U lotka stw ierdza, że taki odstępca od zasad i nakazów Kościoła nie może być nadal głową parafii, kończąc apelem do parafian : „Precz z proboszczem G.
z naszej parafii! P otrzeba nam godnego katolickiego księdza, p ra w dziwego duszpasterza i spow iednika, tego żądam y. Nie potrzeba nam płatnego agitatora, któ ry chce nas zdradzić i sprzedać za grosz Judaszow y!”.
Mówiąc o skutkach D ekretu jest rzeczą konieczną zająć się akcją tzw. adresu hołdowniczego 10, k tó rą propagow ał w śród k iera osław iony ks. K ubis, napiętnow any przez ks. L ew ka jako denun- cjator n . Ks. K ubis w ysyłał pism a głów nie do dekanatów o p a ra fiach zam ieszkałych przew ażnie przez Polaków , aby ks. K ard y n a
łowi pokazać, że naw et tam D ekret został przychylnie przyjęty-
10 T am że, a k ta „P leb iscy t”.11 L e w e k , dz. c y t., s. 22.
Dziekani zebraw szy pisem ne opinie, przekazali pism a ks. K ubi- sowi a te n z kolei kard. B ertram ow i. W dekanacie Ł any dzieka
nem był ks. A ugustyn S tr z y b n y 12, proboszcz w M ozurowie od 8 g ru d n ia r. 1906, będąc w tedy w piętn asty m roku swego k a p ła ń stw a, urodzony 1 m aja 1876. W śród p a ra fia n i okolicznej ludności d ek an atu liczącego 11 p arafii by ł ceniony i szanow any jako kapłan o szlachetnym sercu, spraw iedliw ym charakterze, a choć by ł P o lakiem , to przede w szystkim zajm ow ał się duszpasterstw em . W y
dał w ro k u 1916 dobrze u ję ty polski „K atechizm dla dzieci przy- gotujących się do pierw szej spowiedzi i K om unii św iętej”. Ks. K u bis w uzasadnionej obawie, że adres hołdowniczy nie pójdzie w obieg m iędzy proboszczów dekanatu, jeśli go w pierw doręczy ks. S trzybnem u, przesłał go prob. H ajdukow i, Niemcowi. T en uzys
kaw szy mimo wszystko jedynie podpisy czterech proboszczów, w y słał go w końcu do ks. S trzybnego dziekana, pisząc m u po nie
m iecku: /
„K ochany D ziek an ie! Z ałączony adres h o łd o w n iczy otrzym ałem o k a z y jn ie dla n aszego d ek an atu i k a za łem go p od p isać kon fratrom , k tó rych n a zw isk a na nim figu ru ją. P o n ie w a ż sp raw a je s t n agląca, p rze
sy ła m Ci p ism o najszyb szą drogą do p o d p isa n ia i jeszcze dzisiaj m a być od d an e w S ła w ik o w ie. A d res h o łd o w n iczy n ie je s t p rzezn aczon y do op u b lik ow an ia, lecz m a pokazać E m in en cji n aszej, że m y k a to lic c y k sięża za ch o w u jem y p o słu szeń stw o i szacu n ek , ja k i ślu b o w a liśm y n aszym A rcy p a sterzo m ”.
Ks. S trzybny um ieścił n a piśm ie m u przesłanym 9 gru d n ia r. 1920 kom entarz, w którym stw ierdza, że O rdynariusz w inien się ograniczać do spraw w iary i m oralności w w ydaw anych do diecezjan zarządzeniach, że w danym w ypadku posunął się za d a leko, przekraczając zakres sw ych kom petencji. Kończąc swoje uw agi ks. S trzybny p is z e 13: „nie mogę okazać wdzięczności za dekret... lepiej by było, gdyby nie by ł się okazał w ogóle”.
A kcja hołdow nicza inny m iała przebieg w dekanacie m ikołow - skim, gdzie go podpisał ks. dziekan P aw eł D w orski i n ak łan iał do podpisania go innych, pozyskując np. w icedziekana A leksandra Spendla, proboszcza w Bojszowach mocno podkreślającego sw oją niemieckość; pokpiw ał z każdej akcji polskiej, był niezadow olony naw et z założenia w r. 1920 w pobliskim B ieruniu T ow arzystw a Oświaty na Śląsku im. św. Jac k a a w Bojszowach K ółka Ś piew a
czego, które „co niedzielę w szkole sw oje pieśni w ykrzykuje i tym krzykiem swoim zakłóca nabożeństw a w kościele” 14.
12 H a n d b u c h des B is t u m s B re sla u , W rocław 1919 s. 63. P or też' L e » e k , dz. c y t., s. 38.
^ A A W , a k ta „P leb iscy t”.
14 A P, par. B o jszo w y , „K ronika par. B o jsz o w y ”, s. 314.
D EK RET W ÓW CZESNEJ D Y PLO M A C JI
D ekret spowodował zasadnicze zm iany w polskiej polityce za
granicznej oraz w stosunku do Stolicy Apostolskiej. Był on p rz ed m iotem obrad na 108 i 112-tym posiedzeniu R ady M inistrów. Na 108 p o sied ze n iu 15 podsekretarz S ta n u w P rezydium R ady M ini
strów w W arszaw ie w dniu 29 X I 1920 przedstaw ił dw ie spraw y zw iązane z w ypadkam i n a G órnym Śląsku, m ianowicie decyzję R ady A m basadorów w spraw ie głosow ania em igrantów oraz D e
k re tu kard. B ertram a, o którym mówił, że uniem ożliw ia agitacją plebiscytow ą księżom polskim, a daje wolność agitow ania probosz
czom niem ieckim . N adto na posiedzeniu uchw alono, że „Rząd zwróci się do księdza prym asa D albora, by zwołał zjazd bisk u pów polskich celem zaprotestow ania przeciw rozporządzeniu b i
skupa B ertra m a”. Uchwalono też zlecić m inistrow i spraw za g ra
nicznych, by po starał się w W atykanie o cofnięcie D ekretu. P o wzięcie uchw ały natom iast nad w nioskiem Ignacego Daszyńskiego, w iceprezydenta m inistrów , a żądającym odw ołania polskiego posła przy W atykanie, zostało odroczone.
Na 112 posiedzeniu w dniu 6 g ru d n ia 1920 poseł W. K o rfan ty oświadczył:
„gdyby n ie o sta tn ie w y p a d k i, a w szczególn ości rozporządzenie b i
skupa B ertram a, lu d n ości G órnego Ś lą sk a ośw ia d czy ło b y się za P o l
ską. Z agrożenie k lą tw ą k o ścieln ą w y p ło sz y ło stam tąd w ięk szą część d u ch o w ień stw a p olsM ego z in n ych d zieln ic, a ob ezw ła d n iło d u ch o w ień stw o m iejsco w e. K s. R atti pom aga N iem com i do w y d a n ia w zm ia n k o w a n eg o rozporządzenia się przyczyn ił. N a leży zdobyć się^ w o b ec S to licy A postolsk iej na krok sta n o w czy , p osła z W atyk an u odw ołać, inaczej grozi nam n a Ś lą sk u k lę s k a ”.
E ustachy Sapieha 16, m inister spraw zagranicznych, był za od
w ołaniem posła przy W atykanie K ow alskiego 17, ale w chw ili b a r
dziej stosow nej, gdyż w obliczu plebiscytu górnośląskiego b rak posła przy W atykanie spow odow ałby skutki niepożądane w sp ra wie górnośląskiej, nadto odwołanie posła bez w yznaczenia nowego, oznaczałoby zerw anie stosunków dyplom atycznych z W atykanem , co byłoby dla P olski rzeczą tragiczną, a dla spraw y górnośląskiej katastrofą. Na szczęście w niosek Ignacego Daszyńskiego przy gło
sow aniu nie p rz e sz e d ł18.
15 Ź r ó d ła d o d z i e j ó w p o w s t a ń , s. 471— 474.
16 E u stach y K ajetan S a p i e h a , ur. 2 V III 1881, zm. 20 II i9oa w K en ii, d yp lom ata, w 1. 1920— 21 m in ister sp raw zagran icznych; W Ł “ , W arszaw a 1967, t. 10 s. 354.
17 C hodzi o Józefa W ierusza K o w a l s k i e g o , ur. 16 III 13bb, zm- 30 X I 1927, fiz y k , dopiero od 1919 d yp lom ata, p o se ł p olsk i kolejno: pr W atyk an ie, w H adze, W iedniu i A nkarze; por.: W EP, W arszaw a
t. 6 S. 119. _ 1flr r ~
18 A. R o g a l s k i , K o śc ió ł k a t o l i c k i na Ś ląsku , W arszaw a laoo a- 251—252 (w y p o w ied zi D u b an ow icza i ks. abpa Teodorow icza).
Poseł E dw ard Dubanowicz, przedstaw iciel klubu katolickiego Narodowego Zjednoczenia Ludowego, podkreślał:
„M ów iąc o tej sp ra w ie, n ie zw ra ca m y się p rzeciw S to lic y A p o sto l
sk iej, a raczej p rzeciw św ieck iej p o lity c e W atykanu w tej k w e stii M am y p ełn e za u fa n ie, iż k o śció ł k a to lic k i w P o lsce m a na sw o im czele m ężó w w y p ró b o w a n eg o p a trio ty zm u i m ądrości, k tórzy z p e w nością u czy n ią w szy stk o , ażeby sp raw a ta b yła szybko rozpatrzona i sta n o w czo załatw ion a. L eży to, jak p ow iad am , w in teresie całego n a
szeg o ludu, głęb ok o w ierzą ceg o i p rzy w ią za n eg o do S to lic y A p o sto lsk iej, le ż y w in te r e sie sam ego K ościoła, ażeb y c h w ilo w y błąd p o p ełn io n y __
m u sim y to przyzn ać z u b o lew a n iem — z pow odu n ie u w a g i n aszego p rzed sta w iciela w R zym ie p rofesora K o w a lsk ieg o , czło w iek a dobrej w o li, ale, _ n ie ste ty , n ieu d oln ego, został n a p raw ion y, a m ożem y m ieć p ew n o ść, że S to lica A p ostolsk a zn ajd zie zrozu m ien ie tej sp ra w y i p o
stąp i w n a leży ty sposób, ażeby b łęd y te n a p ra w ić”.
Bardzo istotne znaczenie dla naszego tem atu m a w ypow iedź m inistra sp raw zagranicznych Eustachego Sapiehy:
„N ie m am y pow odu m y śleć, żeby rozporządzenie tak ie b yło w y dane przez S to lic ę A postolsk ą, a p rzeciw n ie , m am bardzo p o w a żn e p o
w o d y do sądzenia, że ta rzecz od b yła się zu p ełn ie bez zgod y S to licy A p o sto lsk iej. Jak ty lk o w iad om ość ta p rzyszła, za in terp elo w a n o o fic ja l
n ie n u n cju sza p a p iesk ieg o Msgr. R attiego, k tóry k ategoryczn ie w y p a rł się, żeby o tej rzeczy w ied zia ł, i tw ierd zi k ategoryczn ie, że W atykan ta k ieg o rozp orządzenia w y d a ć nie m ógł. N im ta rzecz b ędzie sp ra w dzona, u w a ża łb y m za b ezw a ru n k o w o n ied op u szczaln e, ażeby w ob ec S to lic y A p o sto lsk iej ja k ie k o lw ie k k rok i robić. N ależy p oczekać, aż sp raw d zim y, ja k się ta rzecz r z eczy w iście ma. Rząd n a ty ch m ia st p oczy
n ił co n astęp u je: Oprócz p rotestu u M sgr. R atti, zap ro testo w a ł przed K om isją p leb iscy to w ą i n a ty ch m ia st p o sła ł p o lecen ie do posła K o w a l
sk iego do R zym u, aby zażądał k a teg o ry czn ie zarów no o d w o ła n ia tego rozporządzenia, jak i tego, aby teren p le b isc y to w y został w y d z ie lo n y spod ju ry sd y k cji k s. biskupa B ertram a i aby został n om in ow an y ad m i
n istrator S to lic y A postolsk iej. S ta ra liśm y się przedtem , a le b ezsk u tecz
nie. K to w ie , czy ks. B ertram n ie oddał nam p rzysłu gi, czy ob ecn ie n ie dadzą nam tego, czeg o nam przed tem S tolica A p ostolsk a dać nie chciała. W k ażdym razie rząd zrobił, co m ógł, ażeby sp raw ę zakończyć p o m y śln ie i proszę bardzo, aby k rok ów zb yt pochopnych n ie robić, zan im sp raw a nie zo sta n ie n a leży cie w y ś w ie tlo n a ”.
Poseł ks. abp Józef Teodorowicz w swym w ystąpieniu poruszył kw estię o szczególnej wym owie, że kard. B ertra m uderzył w kom petencję obyw atelską człowieka. Oto słowa abpa Teodorowicza:
»Chcę W ysokiej Izb ie ośw ia d czy ć, że zeb ran y dzisiaj na k o n fe ren cji K om itet B isk u p ó w w im ien iu ca łeg o p o lsk ieg o ep isk op atu w y s ła ł do Ojca św . telegram , w k tórym p ię tn u je akt p o lity czn y k ard yn ała B ertram a, jak o w d ziera ją cy się w k o m p eten cję o b y w a telsk ą , ja k o akt, który ch ce p rzesądzić p leb iscy t od d an iem go w ręce k sięży n iem ieck ich , zajm u jących d zięk i pru sk iem u sy ste m o w i w 70 przeszło procen tach pro
bostw a n iem ieck ie, sło w em jako akt w y so c e k rzyw d zący P olsk ę. P rzy - PUszczMm z góry, że p o w o ła n ie się k ard yn ała B ertram a na pap ieża nie odpow iada an i in ten cjo m p ap ieża, ani fa k ty czn em u sta n o w i rzeczy
i p rosim y, ażeb y p ap ież a u to ry tetem sw o im n a jw y ższy m tę k rzy w d ę P o lsk i o d w ró cił”.
K sięża-Pclacy górnośląscy zebrani 30 X I 1920 w B ytom iu w liczbie ok. 90 zajęli stanow isko przeciw D ekretow i, podkreślając jednom yślnie sw oją w ierność Kościołowi, w yrażając jed n ak swoje głębokie ubolew anie 19, że
„rozporządzenie w y d a n o w ta k naprężonej ch w ili, że... sta n o w i u sta w ę w y ją tk o w ą na n iek orzyść lu d u i d u ch o w ień stw a p o lsk ieg o i p rzyczyn i się do w ię k sz e g o jeszcze ro zgoryczen ia u m y słó w , do n ie zgody w śró d d u ch o w ień stw a i lu d u i p rzy n iesie szkodę K ościołow i.
D la teg o p o czy n im y od p ow ied n ie le g a ln e kroki, aby rozporządzenie to zostało zn iesio n e lu b zm ien ion e. R ó w n o cześn ie o św iad czam y, że n ad al stać b ęd ziem y w ie r n ie i w y tr w a le p o stron ie ludu p o lsk ieg o w ty m przek on an iu , ż e w ten sposób n a jlep iej p rzy słu ży m y się sp ra w ie K o ś
cio ła ”.
W ysłano też z tego zebrania do kard. Edm unda D albora tele
gram , w którym czytamy:
„w yrażam y n a szy m pom ocnikom , k siężom w szy stk ich d iecezji p o l
skich, szczerą i gorącą p od zięk ę za ich pracę dla ludu g ó rn ośląsk iego i o św iad czam y ró w n o cześn ie, że z p ow od u naszej szczupłej liczb y d a l
sza p o ży teczn a p raca tych k sięży je s t n ie ty lk o pożądana, a le n a w et k o n ieczn a ”.
S ta ran ia R ządu RP i sfer kościelnych doprow adziły do tego, że nastąpiła zm iana na stanow isku K om isarza Plebiscytow ego z r a m ienia W atykanu; został nim Ja n B. Ogno S erra, któ ry p rzybyw szy n a G órny Śląsk w ydał nowy d ek ret 21 X II 1920; tym sam ym D ekret kard. B ertra m a przestał obowiązywać. W now ym zarzą
dzeniu czytam y 20:
„Na Boga m iłosiernego, zaklinam Was w szystkich w im ieniu Ojca św., abyście pracow ali dla jedności i pokoju. Abyście w ie
dzieli, co przystoi kapłanom i co jest w olą Najwyższego P asterza, którem u każdy pod grozą ciężkiego grzechu poddać się winien, mocą udzielonej mi w ładzy rozporządzam co następuje:
DEKRET
1. W szystkim kapłanom bez w zględu na narodowość, diecezjal
nym, czy pozadiecezjalnym , proboszczom lub nie, księżom świec
kim lub zakonnym , zakazuje się sub gravi prow adzić propagandę
19 L e w e k , dz. cyt., s. 21.20 T am że, s. 28.
na górnośląskim teren ie plebiscytow ym , z zachow aniem dla nich p ra w a p ryw atnego w ypow iadania zdania i oddania głosu przy w y borach, jeżeli im praw o to w myśl T ra k ta tu W ersalskiego p rzy sługuje.
2. Prócz tego zakazuje się w szystkim księżom, czy Niemcom, czy Polakom , używ ania kościoła, szkoły lub innych należących do probostw a m iejsc do om aw iania spraw plebiscytu, gdyż m iejsca te przeznaczone są do użytku religijnego.
3. Zakaz ten rozciąga się także na zw yczajnych R e c t o r e s e c c l e s i a e .
4. Zastrzegam sobie jed n ak praw o zm iany niniejszego D ekretu, lecz już tera z zw racam uwagę, że dopuszczać będę zm iany tylko bardzo rzadko i to dla niezm iernie w ażnych powodów, przy czym żadnej stronie, ani niem ieckiej, ani polskiej nie będę daw ał p ie rw szeństw a.
5. G dyby jakiś kapłan ,czego nie daj Boże, nie postępow ał w m yśl tego D ekretu, to przeciw niem u, choć niechętnie, zastosuję tak ie kary, do jakich Św ięta Stolica A postolska m nie upow ażniła.
Dane w Opolu, 21 grudnia 1920 r.
Do Rzym u w yjechała delegacja episkopatu Polski, książę b i
skup A dam S apieha 21, ordynariusz krakow ski, i abp Józef Teodo- ro w ic z 22, ordynariusz lw ow ski obrządku orm iańskiego dla w y jaś
nienia ostatnich głośnych w ypadków górnośląskich; pow róciła do k ra ju drogą przez P aryż i B rukselę, by zyskać przychylność Za
chodu dla Polski. O dtąd pod w pływ em rozpętanej wokół D ekretu dyskusji, biskupi polscy, nie w yjąw szy ks. P rym asa, zresztą zaraz po pierw szej w ojnie św iatow ej bardzo przychylnego ruchow i w y zwoleńczemu na G órnym Śląsku, baczną uw agę poświęcali plebi
scytowi, czego dobitnym w yrazem je st w ydana krótko przed gło
sow aniem płom ienna historyczna „O dezw a”, którą w całości p rzy taczam y 23:
„B racia G órnoślązacy!
Za k ilk a dni ro zstrzy g n iecie sam i o ło sie G órnego Ś lą sk a i o W a
szej p rzyszłości. Od w a s w ię c b ęd zie zależało, czy kraj ten p ow róci do P o lsk i, k tóra w y c ią g a do W as ręce ja k o do n ajlep szych sw y c h sy n ó w , czy też na G órnym Ś lą sk u b ęd zie p o d aw n em u rządził P rusak. Wy w ie c ie , czego się m ożecie sp od ziew ać po P o lsce, która W as p rzyjm ie
21 Ks. A dam S tefa n S a p i e h a ,
ur.
14 V 1867, zm. 23 V II 1951 w K ra k o w ie jak o k ard yn ał, odr.
1912 b y ł ord yn ariu szem k rak ow sk im ; zob.: W EP, W arszaw a 1967 t. 10 s. 354.22 K s. J ó z e f T eo fil T e o d o r o w i c z , ur. 24 V II 1864 w Ż yd aczo- w ie pod H orodeńką, w y św . w e L w o w ie 1887, b isk u p em od 30 V 1901, k on sek ro w a n y 2 II 1902, u m arł w e L w o w ie 4 grudnia 1938 r. M y śliciel, p olityk , u czony, socjolog ,przede w sz y stk im m ów ca -k a zn o d zieja ; por.:
N. C i e s z y ń s k i , R oczniki k a to lick ie, P oznań 1939 t. 16 s. 302— 310.
23 L e w e k , dz. cy t., s. 33— 34.
ja k o u k och an ych braci. W y też n ajlepiej w ie c ie , co W as czek a od N iem ców , k tórzy W am n igd y nie w y b a czą , że je s te śc ie P olak am i. W ięc w sz y sc y , starzy i m łodzi, m ężczyźn i i k o b iety , w sz y sc y id źcie oddać głosy za P olsk ą. N iech ani jed n ego z W as n ie zab rak n ie w p olsk ich szeregach, bo k to w dniu p leb iscy tu n ie sp ełn i sw eg o o b y w a telsk ieg o obow iązku, ten nie ty lk o zdradzi G órny Ś lą sk , a le sobie sam em u n a j
sm u tn iejszą p rzyszłość zgotuje.
N ie o W asz w ę g ie l, n ie o sk arb y ziem i W aszej chodzi przede w szy stk im P o lsce, która w z y w a W as do sieb ie, jej chodzi o W as sa m ych, o W asze p o lsk ie serca, o p olski lu d g ó rn ośląsk i, którem u ty lk o z n am i danym żyć b ęd zie w o ln y m i szczęśliw y m . B ez różnicy p o lity c z nych przekonań, je d y n ie m iło ścią w sp ó ln ej O jczyzny złączen i, w o ła m y dziś do W as: B racia G órnoślązacy, g ło su jcie solid arn ie za P olsk ą, jak je d e n m ąż id źcie do urny p le b isc y to w e j, aby za p ew n ić sob ie i P o lsce w ie lk ą i szczęśliw ą przyszłość. B ądźcie zgodni, k a rn i i spokojni, p o rządku p u b liczn ego n igd zie n ie za k łó ca jcie, ażeb y w rogom n aszym nie daw ać pozorów do ob alen ia w y n ik ó w p leb iscy tu . J e ż e li w sz y sc y p ó j
d ziecie za gło sem serca, su m ien ia i ob ow iązk u , je ż e li w zw artych s z e regach sta n iecie w obronie p olsk ości, w ó w cza s d zień 20 m arca b ęd zie po w sz y stk ie w ie k i p am iętn ym w h isto rii, b ęd zie d niem z w y c ię stw a praw d y i sp ra w ied liw o ści, o którym P o lsk a z p ok olen ia na p o k o len ie m ó w ić będzie.
Z dum ą patrzy P olsk a na w iern y ch sw o ich G órn oślązak ów , k tórzy dla niej ty le k rw i p rzelali, ty le zn ie śli p rześla d o w a ń i cierpień. D ziś, k ied y sto im y u w ró t lep szej, prom ien n ej p rzyszłości w o ła W as P o lsk a cała, ażeb yście dla niej p o d jęli ten o sta teczn y w y siłe k , k tóry na za w sze w y zw o li W as spod obcej przem ocy. L osy W asze w W aszym sp oczyw ają ręku. C h cecie w o ln o ści, sw ob od y i dobrobytu dla W as i dla W aszych dzieci, to w sz y sc y g ło su jcie za Polską
N iech ż y je P o lsk a i z nią na w ie k i złączon y G órny Ś lą sk !”
Odezwę podpisało .kilku biskupów z ks. prym asem D alborem na czele oraz niektóre p a rtie polityczne. Odezwy innych biskupów polskich, w śród k tórych w yróżnia się odezwa bpa sufragana gnieź
nieńskiego K lo sk eg o 24, G órnoślązaka pochodzącego z ziemi ko
zielskiej, rozrzucano w form ie ulotek m iędzy ludność górnośląską jako gorące w ezw anie do oddania głosu za Polską.
D EK RET W SĄ D A C H H ISTO RY K Ó W
Prześledzenie, ja k w ciągu półwiecza historycy zapatryw ali się na D ekret, ułatw i nam znalezienie ostatecznej odpowiedzi na py tanie, jak i był stosunek ks. R attiego do D ekretu kard. B ertram a.
Otóż S tanisław K utrzeba, profesor U J w K rakow ie, znawca prze
m ian politycznych w E uropie bezpośrednio po pierw szej wojnie św iatow ej i w spółtw órca Polski, podaje tak ą ocenę postępow ania
24 K. M a l c z e w s k i , Ze w s p o m n i e ń śląskich , W arszaw a 1958 s.
144— 145, fo to k o p ia oraz s. 275— 277. Por. też: Głos B i s k u p ó w katolickich do k a to l ic k i e g o lu du p o ls k ie g o na G ó r n y m Ś lą s k u w s p r a w i e p le b is c y tu , Poznań 1921 s. 7— 37.
kard. B ertram a, przedstaw iając spraw ę Górnego Śląska po drugim pow staniu g ó rn o śląsk im 25: „Na pomoc niemczyźnie pośpieszył znow u nieco później biskup w rocław ski B ertram , chcąc uniem o
żliwić agitację księżom polskim; ostro zareagow ano na to ze strony Polski i uzyskano w Rzym ie cofnięcie w ydanych zarządzeń”.
W roku 1928 F ranciszek T o m m asin i26, poseł w łoski w Polsce od października r. 1919 do grudnia 1923, zaprzyjaźniony z ks. R attim , w ydał obszerną pracę Odrodzenie Polski, w której oddaje nastrój w Polsce w yw ołany w ydaniem D ek retu słowami:
„p on iew aż D ek ret ten w p ra k ty ce ogrom nie ogran iczał u d zia ł k a p ła n ó w p o lsk ich w w a lc e , gdyż w śród k leru d iecezji w r o cła w sk iej p rze
w a ż a ł ż y w io ł n iem ieck i, w y w o ła ł on w op in ii publicznej p olsk iej g w a ł
to w n e n ieza d o w o len ie, które ogarn ęło ró w n ież i osobę M onsignora R attiego, zn ajd u jącego się p od ów czas na G órnym Ś ląsk u . W r z e c z y w is
tości k a rd y n a ł B ertram p o stą p ił z w ła sn ej in ic ja ty w y , p raw dopodobnie pow o d o w a n y w zględ am i n a ro d o w y m i”.
Ks. Emil Szram ek w ydał w roku 1931 krótką m onografię o ks.
infułacie Jan ie Kapicy, w której o D ekrecie oddaje sw oją o nim opinię słow am i 27:
„Gdy 21 listop ad a 1920 r. ks. kard. B ertram z u p o w a żn ien ia S to licy A p o sto lsk iej, ściśle m ów iąc, jej n u n cja tu ry w M onachium , a le bez p o rozu m ien ia się z k om isarzem p a p iesk im dla obszarów p leb iscy to w y ch n u n cju szem R attim w y d a ł g ło śn e rozporządzenie, pod karą n a ty ch m ia sto w ej su sp en sy zab ran iając k ap ła n o m i k lery k o m w sz e lk ie j d zia
ła ln o ści p leb iscy to w ej bez zgody m iejsco w eg o proboszcza a w y k lu c z a jące k s ię ż y p ozad iecezjaln ych zu p ełn ie od w szelk iej a g ita cji p o lity czn ej na G órnym Ś lą sk u , zebrało się d n ia 30 listop ad a 91 k sięży w B y to m iu ”.
Pięć lat później, w roku 1936, ks. E. Szram ek w ydał drukiem obszerną m onografię o najw pływ ow szym i bardzo ruchliw ym księ
85 K u t r z e b a , dz. c y t , s. 201.
26 F. T o m m a s i n i , O d r o d z e n i e P o ls k i, W arszaw a 1928 s. 102;
W r. 1929 M. P a c h u c k i w sw ej raczej popularnej pracy „P a p ież Piu s X I , ż y w o t i r z ą d y ” . Poznań [1929], p o św ięca d ek retow i k ilk a zdań (s. 34— 35): „...B ertram w y d a ł 21 listo p a d a 1920 r. d ek ret zab ran iający k siężom i k leryk om a gitacji p o p arafiach bez zezw o len ia proboszczów m iejsco w y ch , a k siężom z obcych d iecezji w ogóle udziału w w a lc e p o li
tycznej. F o rm a ln ie i pozornie ch od ziło o karn ość d u ch ow n ą i n ie sia n ie n ien a w iści. M iędzy w iersza m i jed n a k w id zia n o w tym d ek recie u szczu p len ie praw p olsk ich na rzecz a g ita cji n iem ieck iej, w ięk szo ść bow iem p roboszczów sp rzyjała N iem com , oni to m ie li udarem n ić k a p ła n o m p o l
skim u św ia d a m ia n ie Ś lą za k ó w w n aszym duchu tym b ardziej, że k się ż m i z in n y ch d iecezji też b y li P o la cy . W dek recie b iskup w r o c ła w sk i p o w o ły w a ł się na o d b yte p oprzednio rok ow an ia ze S to licą A p ostolsk ą, które m ia ły na celu „obronę god n ości sta n u k a p ła ń sk ieg o jak i p o w a ż
nych in teresó w K o ścio ła ” ; dek ret w y d a ł, ja k pisze, z „aprobatą S to licy ś w ię te j”. Czy jed n a k treść d ek retu zn a n a była przedtem w R zym ie w całej ro zcią g ło ści? ”
27 Ks. E. S z r a m e k , Ks. J a n K a p ic a . W: R T P N na Ś lą sk u , K a to w ice 1931 t. 3 s. 70.
dzu działaczu p leb iscy to w y m 28. M am y na m yśli ks. A leksandra Skowrońskiego, p ra ła ta i kanonika kap itu ły diecezji katow ickiej.
W m onografii tej ks. Szram ek siłą rzeczy poruszając spraw ę De
kretu, w yraża w ten sposób swoje zapatryw anie, łącząc je z za
rządzeniem ks. Ogno Serry, następcy ks. A. Rattiego:
„W ażnym i datam i w ok resie p le b isc y to w y m są dnie: 21 listop ad a i 21 grudnia 1920 r. W p ierw szy uk azało się rozporządzenie ks. k a r d y n ała B ertram a o p o sta w ie k leru w w a lc e p le b isc y to w e j, k tóre u za leż
n iając a k cję k leru od m iejsco w y ch prob oszczów , fa k ty czn ie do 75*/o zo rien to w a n y ch ku N iem com , w y w o ła ło tak n a m iętn ą d y sk u sję p u bliczną i ta k en erg ic zn e p o lity c z n e rea k cje p o lsk ie, że S to lica A p o sto l
sk a zam ia n o w a ła n ieb a w em w osobie ks. p rałata O gno S erra osob n ego kom isarza d la G órnego Ś lą sk a , k tóry dnia 21 grudnia w y d a ł n o w y , m niej rażący D ek ret”.
U płynęły lata drugiej w ojny św iatow ej (1939—1945), przem inęło 10-lecie P olski Ludow ej znojnej p racy odbudow y K ra ju aż w ro ku 1955 pojaw iła się znow u spraw a D ekretu B ertram a w pracy A. Rogalskiego Kościół katolicki na Śląsku, gdzie c z y ta m y 29
„O k ardynale B ertram ie można powiedzieć, że by ł nacjonalistą nie
mieckim... Rozporządzenie... w yw ołało ogrom ne oburzenie w społe
czeństw ie polskim ”.
W roku 1958 Tadeusz Ję d ru sz c z a k 30 stw ierdza, że „rozporzą
dzenie B ertra m a w ydane zostało w porozum ieniu z W atykanem ”.
W roku 1960 ukazała się rozpraw a ks. M ichała Lew ka, działacza plebiscytowego: Górnośląski plebiscyt z roku 1921 oraz udział w nim duchow ieństw a katolickiego, w ydana drukiem w Rzymie w w ydaw nictw ie „Sacrum Poloniae M illennium ” (SPM), m ające na celu przygotow ać Polaków rozsianych po kuli ziem skiej na godny obchód Tysiąclecia C hrztu Polski. O dbitki autorskie rozpraw y zo
stały przesłane ks. Lew kow i w ciągu roku 1962, ja k w ynika z pi
sm a ks. abpa Józefa G aw liny z 6 III 1962 roku. Dodajm y, że w r. 1956 trzeciego tom u abonentów .SPM) było w Polsce jedynie sześciu, ta k że tru d n o dostępna rozpraw a mało jest znana histo
rykom polskim. Ks. Lew ek w spraw ie D ekretu 31 podaje, że „kard.
B ertram uległ p re sji swego ta k licznego proniem ieckiego ducho
w ieństw a, chcoiaż bez w ątpienia jego patriotyczne uczucia odegrały także dość znaczną ro lę”.
W roku 1963 au to r niniejszej rozpraw y pisze o Dekrecie w sw ym szkicu o Em ilu S zram ku 32, że:
28 K s. E. S z r a m e k , K s . A l e k s a n d e r S k o w r o ń s k i . W: R T P N na Ś ląsk u , K a to w ice 1936 t. 5 s. 160.
29 R o g a 1 s k i, dz. cyt., s. 129.
30 T. J ę d r u s z c z a k , P o l i t y k a P o ls k i w s p r a w i e G órnego Ś lą ska 1918— 1922, W arszaw a 1958 s. 263.
31 L e w e k , dz. c y t., s. 23.
32 Ks. J. B a ń k a , K s. E m il S z r a m e k — sz k ic b iogr aficz n y. W: „Na
sza P rzeszło ść”, t. 18 : 1963 s. 151.
„krótko przed term in em p leb iscy tu , d n ia 21 listop ad a 1920 r. kard.
B ertram w y d a ł D ek ret, k tóry w p ięciu p u n k tach m ia ł u norm ow ać u d zia ł k się ż y w a k cji p leb iscy to w ej na G órnym Ś ląsk u . W sam ej rze
czy w y rzą d ził jed n a k w ie lk ą k rzy w d ę sp ra w ie p o lsk iej, p o n iew a ż uza
le ż n ia ł an g a żo w a n ie się k sięd za w te ren ie od zgody m iejsco w eg o pro
boszcza, k tó ry m p rzew ażn ie b y ł N iem iec. D o teg o d ek ret n ie p o zw a la ł na ja k ą k o lw iek pracę k siężom spoza d iecez ji w r o c ła w sk ie j”.
W iększej objętości m onografia z roku 1966 o ks. S zram ku pióra ks. bpa H e rb e rta B ednorza i a u to ra niniejszej rozpraw y, pow tarza poprzednio w yrażoną o D ekrecie opinię 33.
W roku 1970 znajdziem y jeszcze w drugim tom ie Źródeł do dziejów pow stań śląskich, uw agi Tadeusza Jędruszczaka i Z y
gm unta K olankow skiego oddane w ten sposób 34.
„Z m y ślą o osłab ien iu p olsk ich w p ły w ó w na G órnym Ś lą sk u , w r o cła w sk i k a rd y n a ł A d o lf B ertram , k tórem u p od legała d iecezja śląsk a, w y d a ł 21 listo p a d a 1920 r. rozporządzenie zak azu jące k siężom i k le r y kom n a ślą sk im obszarze p le b isc y to w y m , pod groźbą za w ieszen ia w czyn n ościach du ch ow n ych , b ran ia u d ziału w k am p an ii p leb iscy to w ej bez w y ra źn eg o zezw o len ia m iejsco w eg o proboszcza. R ozporządzenie to zabraniało ró w n ież k siężom spoza d iecez ji ślą sk iej ja k ie jk o lw ie k d zia
ła ln o ści p o lity czn ej na teren ie p le b isc y to w y m . B y ł to akt godzący w P o lsk ę, tak — co je s t o czy w iste — w p u n k cie dotyczącym k sięży spoza d iecezji ślą sk iej, ja k i w p u n k cie n ad ającym proboszczom p raw o w y d a n ia zezw o leń ; 4/5 p roboszczów na G órnym Ś lą sk u sta n o w ili b o
w ie m N iem cy , dzięk i czem u k sięża n arod ow ości n iem ieck iej o trzym y
w a lib y od nich ła tw o p o zw o len ia na a g ita cję p leb iscy to w ą , n atom iast u zy sk a n ie tak ich zezw o leń przez k się ż y P o la k ó w b yłob y u tru d n ion e albo częściej w ręcz n iem o żliw e. R ozp orząd zen ie B ertram a w y d a n e zo
stało w p orozu m ien iu z W atyk an em oraz z k om isarzem p a p iesk im na obszarze p le b isc y to w y m ks. A c h ille se m R attim . S p o łeczeń stw o p o lsk ie b yło oburzone p o stęp o w a n iem B ertram a i sta n o w isk iem W atyk an u ”.
K iedy przeprow adzam y analizę porów naw czą zap atry w ań na D ekret u poszczególnych wyżej w ym ienionych badaczy, okazuje się dobitnie, że nie dochodzą oni do tych sam ych wnoisków, cho
ciaż to samo rozporządzenie, te n sam D ekret jest przedm iotem ich badań. W idocznie obiektyw na ocena D ekretu nie jest łatw a, jest raczej w ypadkow ą rozm aitych współczynników .
D EK RET A K S. A. R A T T I
Dziś z p erspektyw y lat wiem y, że oburzenie społeczeństw a po l
skiego skierow ane przeciw ks. Ratćiem u było w ypływ em mało przem yślanego spojrzenia na treść D ekretu. B rano głów nie pod uwagę in stru k cje w iążące zarów no dla kom isarza plebiscytowego
33 B p H. B e d n o r z, ks. J. B a ń k a ,
Zycie
i działaln ośćks.
E milaSzramka
1887— 1942, K a to w ice 1966s.
52.34 Ź r ó d ła do p o w s t a ń , W rocław 1970 s. 18.
ks. R attiego i rów nież ks. kard. B ertram a, w myśl których „kom i
sarz papieski mógł tylko za zgodą kard. B ertra m a w ydaw ać za
rządzenia. obow iązujące k ler tere n u plebiscytowego. Z drugiej strony k ard y n ał by ł zobow iązany porozum ieć się przed w ydaniem jakiegokolw iek zarządzenia stojącego w zw iązku z plebiscytem , z M onsignorem R a ttim 35”. Sądzono, że kard. B ertram przecież m iał po m yśli in stru k cji W atykanu porozum ieć się z kom isarzem plebiscytow ym , ks. R attim , a tym sam ym za wiedzą ks. R attiego ukazał się D ekret. To są jed n ak przypuszczenia! Przecież tok rozu
m ow ania pow inien analizow ać treść D ekretu. K ard. B ertra m w y raźnie zaznacza z kim p ertrak to w ał, kto w iedział o zam iarze w y d a
nia D ekretu, jak ie instancje i osoby o nim były poinform ow ane.
K ard. B ertra m nie w spom ina w cale o ks. R attim , ta k że treść D ekretu nie upow ażnia nas do tezy, że ks. R atti m iał coś z D ekre
tem wspólnego.
Jeśli bliżej p rzypatrzym y się poszczególnym punktom D ekretu, przekonam y się, że nie ma w nich zw artej jednolitości; dla p rzy k ładu zestaw m y pierw szy p u n k t z ostatnim ! Oto jest mowa w pierw szym punkcie o księżach i o klerykach, natom iast ostatni nakazuje proboszczom przedłożyć D ekret „klerykom ” ; nie mówi
„klerow i”, którym to w yrazem w edług term inologii p raw a kano
nicznego byliby objęci i księża i klerycy. Dalej D ekret podk reśla
jąc, że konieczne jest księżom i klery k o m diecezji w rocław skiej w yraźne zezwolenie na przem aw ianie od m iejscowego proboszcza.
W yłania się pytanie, kogo m ieli sami m iejscow i proboszczowie p y tać o zezwolenie na przem aw ianie, czy ks. dziekana danego d ek a
natu czy samego biskupa? Tu zachodzi więc pow ażne niedom ów ie
nie. Albo, czy bp O rdynariusz był przekonania, że proboszczowie nigdy w w łasnej parafii nie przekroczą zasad etyczno-m oralnych, nie będą nigdy swoimi w ystępam i plam ić godności kapłańskiej.
Czyżby? W szak kard. B ertra m ta k nisko ceni m oralność księży świeckich i zakonników innych diecezji ja k rów nież tych, którzy aż z A m eryki przyjechali, że tej kategorii k leru w szelkie przem a
w ianie było zupełnie zakazane, chociaż by n aw et otrzym ali na to zgodę miejscowego proboszcza!
Co z głębszego spojrzenia na D ekret w ynika? Na pew no to, że D ekret jest elaboratem kilku osób, że do niego trzeba odnieść się bardzo krytycznie i z zastrzeżeniem .
W oparciu o przem ów ienia posłów polskich w Sejm ie jasno w y stępuje fakt, że ks. R atti zupełnie nic nie w iedział ani o zam iarze kard. B ertram a, ani o treści jego zarządzenia, ta k że nie mógł też D ekretu aprobow ać; był nie m niej zaskoczony jego ukazaniem się, ja k szerokie kręgi Polaków. Do
w y p o w i e d z iposła Eustachego
K T o m m a s i n i , dz. cyt., s. 102.
Sapiehy w Sejmie, z której w ynika, że ks. R atti nie m iał nic wspólnego z D ekretem , dorzućm y jeszcze uw agi ks. Lew ka 36:
„P am iętam d okładnie, że gd y ze zm arłym ju ż k s. b isk u p em K u biną 37 o d w ied ziliśm y n u n cju sza R a ttieg o w W arszaw ie, b y m u w y ra zić serd eczn e u b o lew a n ie z pow odu tak b o lesn y ch dla n iego p rzejść, k tó rych przyczyn ą b y ł w ła śn ie G órny Ś lą sk , z a p ew n ia ł nas u roczyście i sta n o w czo , że o d ek recie o w y m n ie b y ł p o in form ow an y przez kard.
B ertram a. N ie m a n ajm n iejszego p ow od u , by n ie w ierzy ć z a p e w n ie niom p rzyszłego p a p ieża ”.
W historii Kościoła i papieży epizod ten, choć n ad e r w ażny a naw et przełom ow y w życiu ks. R attiego, nie był dotąd szerzej om aw iany; pisze się o nim w ym ijająco, względnie zbyw a ogólni
kam i. Dla ilu stracji tych uwag, oto, co czytam y w Dziejach pa
pieży od początków [Kościoła] aż do czasów dzisiejszych, uzna
nych wówczas za epokowe i zarazem jedyne na całym świecie w ujęciu naukow o-popoularnym , pióra Seppelta i Lofflera, dzieło w ydane w roku 1933, a więc dziesięć la t po zdarzeniach nas in te resujących 38:
„Jeszcze bardziej ciern ista b y ła jeg o m isja [ks. R attiego] w ch arak terze k om isarza p a p iesk ieg o przy K om isji M ięd zysoju szn iczej na te r e nie p leb iscy to w y m P rus W schodnich i na G órnym Ś ląsk u . D la teg o w ła śn ie, że b y ł n ap raw d ę n eu tra ln y , nie p o w io d ło m u się w ty m k o tle czarodziej sk im ”.
B rak więc w zm ianki o Dekrecie, w ydarzeniach i postaciach, k tórym w ypadło przebyw ać i pracow ać w tym „kotle”. A co zna
m ienne, że Juliusz Kozolubski, któ ry dokonał przekładu tego dzieła z oryginału niemieckiego na język polski, opuścił zdanie wyżej cytow ane bez podania powodów 39.
Nasz histo ry k ks. Józef U m iński pisze o ks. R attim 40:
„N iegd yś u czony p refek t B ib lio tek i A m b rozjań sk iej w M ed iolan ie a p otem W atyk ań sk iej [A ch illes R atti], później w latach 1918—21 w iz y tator i n u n cju sz a p ostolsk i w P o lsce, w końcu zaś arcyb isk u p m ied io - lań sk i i k ard yn ał, na sto licę św iętą w stą p ił w lu ty m 1922 r. Z najom ość d oskonała p rzeszło ści k ościeln ej dała m u bardzo szerok ie h oryzon ty i u czy n iła zeń jed n eg o z n a jw y tra w n iejszy ch k iero w n ik ó w n a w y P io - trow ej. G łęboka w ied za i p rzy zw y cza jen ie się do g ru n to w n o ści i śc i
słości h isto ry czn ej p o g łęb ia ły w nim zasad n iczość w y stą p ie ń , ch a ra k te
36 L e w e k, dz. cyt., s. 24.
37 Ks. T eodor K u b i n a , ur. 16 IV 1880, zm. 13 II 1951 w C zęsto
chow ie. P ie r w sz y b iskup ordynariusz często ch o w sk i od r. 1926; por.:
ks. St. G r z y b e k , Sp. B is k u p T e o d o r K u b in a . W: „P olonia S acra”, K raków R. 4 : 1951 z. 2 s. 106— 116.
38 j£s p. ję s e p p e 1 1, K. L o f f 1 e r, P a p s tg e s c h ic h t e v o n den A n ia n g e n bis z u r G e g e n w a r t, M onachium 1933 s. 537.
39 S e p p e 1 1, L o f f l e r , D z ie j e p a p ie ż y , P oznań 1936 s. 665.
40 Ks. J. U m i ń s k i , H istoria K o śc io ła , O pole 1960 t. 2 s. 534.
ryzu jące go zaś w ie lk ie za u fa n ie w B oga, upór w przep row ad zen iu p la n ów i czy n n y bardzo op tym izm w raz z b ogatą in ic ja ty w ą sp ra w ia ły , że i p o d ejm o w a ł bardzo dużo, i c o k o lw iek pod jął, d op row ad zał na ogół szc z ę śliw ie do k oń ca, i coraz w ię k sz y m b la sk iem S to licę A p ostolsk ą o p ro m ien ia ł”.
H istoryk Józef Schm idlin pisze w swej historii papieży 41:
„K iedy w k oń cu k ard yn ał B ertram 21 listo p a d a 1920 z aprobatą p a p iesk ą zak azał kierow a w sz e lk ą p o lity czn ą p ropagandę pod karą su s
p en sy, ob u rzen ie P o la k ó w przeciw ks. R a ttiem u b yło ta k g w ałtow n e..., że żądano w W arszaw ie w y d a le n ia nuncju sza. J eg o sp ra w ied liw e i b e z p a rty jn e za ch o w a n ie się zn alazło jednak zu p ełn ą aprobatę p ap ieża’ .
A naliza porów naw cza dostępnego nam m ateriału pozw ala na stw ierdzenie, że ks. R atti zupełnie nie by ł zaangażow any w sp ra wie w ydania D ekretu. Sam Papież B enedykt XV p rzy w ręczeniu kapelusza kardynalskiego ks. kardynałow i R attiem u nie omieszkał podnieść, że w ysokie to w yróżnienie spotyka ks. R attiego nie tylko za zasługi położone na polu nauki, ale także za w ybitne osiągnięcia w dziedzinie dyplom acji; w ten sposób B enedykt XV niew ątpliw ie uznał postaw ę zajętą przez ks. R attiego wobec D ekretu za słuszną i jego zachow anie się w klim acie D ekretu za popraw ne.
W niosek więc na podstaw ie przeprow adzonych dociekań i w oparciu o w yw iady 42 narzuca się nieodpartą siłą, mianowicie że za w ydanie D ekretu i jego sk u tk i odpow iedzialny jest w yłącz
nie ks. k ard y n ał Adolf B ertram , ordynariusz w rocław ski.
Z A K O Ń C Z E N IE
Ks. A. R atti został 13 VI 1921 arcybiskupem w Mediolanie i kardynałem , a po śm ierci B enedykta XV wyszedł z konklawe w dniu 6 II 1922 papieżem i p rzy b rał im ię P iusa XI. Rządził on Kościołem do ro k u 1939, a znając Polskę O drodzoną z autopsji, a zwłaszcza spraw y górnośląskie, by ł dla niej w prost postacią opatrznościową w latach, kiedy bu lla „V ixdum Poloniae Unitas z 28 X 1925 43 tw orzyła w Polsce now ą organizację kościelną, usta-
41 J. S c h m i d l i n , P a p s tg e s c h ic h t e d e r n e u s t e n Z e it, M o n a c h iu m
1939 t. 4 s. 16. . .
42 W y w ia d y przep row ad zon o z ks. L e w k i e m , z p. B o r 1 j n „ i z ks. K arolem M a t h e ą ; ostatn i sfo rm u ło w a ł też sw ój pogląd n sp ra w y p le b isc y tu na p iśm ie. K s. K arol M ath ea, ur. 4 I 1886, zm.
1964, po p od ziale G órnego Ś lą sk a proboszcz w K atow icach przy P "
k ated rze, bardzo od w ażn y działacz p le b isc y to w y g łó w n ie w po g liw ick im , p o seł do S ejm u Ś lą sk ieg o . A k ta
13 R ocznik d iecez ji k a to w ic k ie j, K a to w ice 1970 s. 34. Por. tez.
A p o sto lica e S ed is, R zym 1925 s. 527— 528.
naw iając pięć prow incji kościelnych, a w krakow skiej nową die
cezję katow icką, której pierw szym biskupem został ks. A ugust Hlond, salezjanin.
D IE V ER O R D N U N G DES K A R D . A D O LF BER T R A M S VOM 21 X I 1920 U N D A C H ILLE R A TTI, DER S P A T E R E P A P S T P IU S X I
Z u s a m m e n f a s s u n g
D ie V erordnung, in 5 A nord n u ngen g eg lied ert, ist ohne Z w e ife l gegen die p o litisch e P rop agan d a des p o ln isch en K leru s im o b ersch lesisch en A b stim m u n g sg eb iete gerichtet. B eson d ers stark ersieh t m an dies aus der ersten und z w e ite n A n ord n u ng Kard. B ertram s, der ais O rdinarius d ie D ió zese B resla u in den Jah ren 1914 b is 1945 leitete. D ie erste A n ord n u ng b eton t, dass „allen P riestern und K lerik ern je d w e g ig e r N a tio n a lita t und S p rach e v erb o ten is t an p o litisch en D em on stration en teilzu n eh m en , oder ir g e n d w e lc h e R ed en zu h alten , ganz g leich ob p o li
tisch e oder an d ere, ohne die au sd riick lich e E rlaubnis des órtlich z u - stan d igen P fa rrers”. In der z w e ite n A n ord n u ng w ird a llen P riestern und K lerik ern , d ie n ich t in die B resla u er D ió zese in k ard in iert sin d , jed e p o litisch e A g ita tio n und T eiln ah m e an D em o n stra tio n en u n tersagt, m ogę sie m it oder ohne Z u stim m u n g d es O rtspfarrers g esch eh en . D ie se zw ei A nord n u ngen zeig e n d eu tlich , w ie u n g erech t K ard. B ertram den K leru s po-lnischer O b erzeugu n g beh an d elt. D ie p o litisc h e B esta tig u n g d ieser im A b stim m u n g sg eb iete ist v o llig a b h an gig v o m W illen des O rstspfarrers, der iib erw ieg en d d eutsch w ar. P riestern und K lerik ern die n ich t zur D iózese B reslau g eh óren w ird jeg lich e T a tig k eit gan z un tersagt. Es e n t- stand d esh alb e in e h e ftig e E rregung u n ter den P o len , die sich auch gegen R atti rich tete, so dass er noch im D ezem b er 1920 v o n P olen ab reiste. R a tti w a r der erste V isitator dann N u n tiu s P o len s nach dessen N eu ersteh u n g im H erbst des Jah res 1918, und bald darauf zu gleich B ea u ftra g ter des hi. V aters im A b stim m u n g sg eb iete O b ersch leisien s.
R attis g erech tes und u n p a rteiisch es Y erh a lten fa n d v o lle A n erk en n u n g des P a p stes, der ih n zum E rzbischof v o n M ailand ern an n te und am 13 VI 1921 zum K ard in alp riester erhob. D iese hohe A u szeich n u n g — so b eton te es B en ed ik t X V . — w u rd e ihm v e r lie h e n , so w o h l in A n erk en nung des G eleh rten , w ie auch der V erd ien ste a u f dem G eb iete der D ip lom atie, w o er ais N u n tiu s m it m ild er F e stig k e it und au serlesen em Takt die E in trach t zw isch en S ta a t und K irch e in g efa h rlich sten V er- h a ltn issen zu sta rk en g e w u sst habe, also auch im o b ersch leisisch em H ex en k essel, ais dort zw isch en den P o len und D eu tsch en ein fu rch t- barer K am p f tob te, bis ih n am 20 III 1921 die A b stim m u n g b een d ete.
W ie w a r es nun m it dem B ertram sch en E rlasse vom 21 X I 20? H at R atti irg en d w ie am E rsch ein en d essen m itg ew irk t? D ieses S tu d iu m v e r - sucht die W ahrheit festz u le g e n bei H eran zieh u n g von u n b ek an n tem 20 — Nasza Przeszłość t. 36
A k ten m a teria l des D iózesan arch ivs in B resla u w ie auch p oln isch er und d eu tsch er L iteratur. B eson d ers w e r tv o ll fu r d iese A rb eit ist die P u b li- kation: „Q uellen zur G esch ich te der ob ersch leisisch en A u fsta n d e”, und zw ar der z w e ite B and, der die Z eitsp an n e v o n Januar b is D ezem b er 1920 u m fasst. D ie se F u n d ą u elle von M ateriał, d ie 577 S e ite m zah lt, ist von T haddiius J ęd ru szczak und S igism u n d K o la n k o w sk i b ea rb eitet und im Jam re 1970 h eran u sgegeb en . W elch es is t das E ndergeb n is der U n te r - such u n gen ? W ir d iirfen e s in der B eh a u p tu n g w ied erg eb en , dass R atti w ed er tiber die A b sich t noch die V ero ffen tlich u n g des E rlasses v o n Kard. B ertram u n terrich tet w ar. R atti w a r n ich t m inder, w ie a lle P olen u berrascht, ais der E rlass in Z eitu n gen und in den „V erordnungen des F u rstb isch ó ftlich en G en era lv ik a ria ta m tes” zu B resla u am 25 X I 1920 in D ruck ersch ien . A lso ist nur der K ard in al A d o lf B ertram fiir das E rsch ein en des E rlasses und d essen F olgen v era n tw o rtlich .
R atti u b ernahm naeh w e n ig e n M onaten die h och ste W iirde und B urdę der K irche. Er w u rd e am 6 II 1922 zum P a p st erhoben, w a h lte den N am en P iu s und das L osungsw ort: „ P ax C hristi — in regn o C h risti”, der F ried e C hristi im R eich e C hristi. D em L osu n gsw orte w a r P iu s X I treu bis zu sein em T ode im Jah re 1939.