• Nie Znaleziono Wyników

Piotr Kryczka Katolicki Uniwersytet Lubelski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Piotr Kryczka Katolicki Uniwersytet Lubelski"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA SOCJOLOGICZNE 1999, 1 (152) ISSN 0039-3371

Piotr Kryczka

Katolicki Uniwersytet Lubelski

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ*

Celem artykułu je st postawienie wstępnych hipotez dotyczących opinii Polaków na temat rozwodów oraz ukazanie ogólnych tendencji zmian tej opinii na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Praca opiera się na badaniach sondażowych przeprowadzonych w dziewięciu celowo dobranych zbiorowościach, w tym sześciu terytorialnych (trzy wielkie miasta, miasto uprzemysłowione, małe miasteczko i tradycyjna wieś) oraz trzech środowiskach charakteryzujących się swoistą podkulturą (studenci, mieszkańcy hoteli robotniczych i nupturienci). Próby liczą zwykle po około 120 respondentów i zostały dobrane w sposób warstwowo-losowy, losowy prosty lub celowy (nupturienci).

Z e względu na sposób doboru zbiorowości wyniki badań mają ograniczone możliwości uogólnień; wskazują przede wszystkim na różnice opinii w zależności od typu badanych zbiorowości oraz na tendencje zmian opinii w czasie; wskazują także na „laicki" sposób rozumienia rozwodu przez zdecydowaną większość badanych.

Główne pojęcia: Rozwód. Opinia społeczna. Tolerancja. Ochrona praw dziecka.

Małżeństwo. Rodzina.

Uwagi wstępne

Robert K. M erton, uznany dzisiaj za klasyka socjologii, wprowadził w swojej pracy Social Theory and Social Structure (1949) niezwykle doniosłe i naukowo twórcze rozróżnienie tzw. funkcji jawnych i funkcji ukrytych w strukturach społecznych. Analizując zwyczajowe zachowania Indian ze szczepu Hopi podczas suszy, wyróżnił w nich funkcje jawne (manifest) w postaci modłów do bogów o deszcz oraz funkcje ukryte (latent), wyrażające się w formie rytualnego tańca, które polegają na tym, że taniec ten wzmacnia nieświadomie zwartość szczepu w okresie zagrożenie życia podczas suszy.

Instytut Socjologii K U L, Aleje Racławickie 14, 20-950 Lublin.

* Referat przygotowany na X Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny w Katowicach, 22-25 września 1997.

(2)

Inny uczony, Abram K ardiner, amerykański antropolog kultury uwikłany w dyskusje i polemiki z koncepcjami psychoanalitycznymi, przyjmował, że społeczne normy odnoszące się do życia intymnego działają jako oczywiste „siłą przykładu” tylko wówczas, gdy są respektowane przez co najmniej 75% tych, których dotyczą (Trouse 1977: 282). Aczkolwiek „prawo K ardinera” dalekie jest od ścisłości, to jednak wskazuje, że dopóki dane zjawisko występuje w społecznym odbiorze jako małoznaczące lub zgoła marginalne, albo też jako powszechne - ludzie rzadko zastanawiają się nad swoją sytuacją, są skłonni traktować ją jako wyznaczoną przez los, stałą, niezmienną i niepodważalną.

Z nowszych ujęć Elisabeth Noelle-Neumann, wykładowca wielu niemiec­

kich i amerykańskich uniwersytetów, twórczyni i wieloletnia kierowniczka Instytutu Demoskopii w Allensbach (Niemcy), wprowadziła do interpretacji wyników badań opinii społecznej kategorię tzw. spirali milczenia, zgodnie z którą w kształtowaniu opinii publicznej podstawową rolę odgrywają grupy wiodące w społeczeństwie, elity i media, a tzw. milcząca większość przyjmuje zazwyczaj rolę biernej akceptacji; wychodzi ona z założenia, że odmienność opinii prowadzić ją może do społecznej marginalizacji (Noelle-Neumann 1996:

84-92). G rupy wiodące tworzą bowiem swoisty klimat dla opinii publicznej, jakość niedefmiowalną, ale jednocześnie oddziałującą jako groźba izolacji dla zachowań i ocen niekonformistycznych w stosunku do niej, jak również wobec reprezentujących je osób. Owa obawa przed izolacją, poczucie słabości i niepe­

wności, a także zależności od osądu innych sprawia, że dużo ludzi, szczególnie niezdecydowanych, przyjmuje postawę milczenia, chowa się w swoistej „społe­

cznej skórze” (Noelle-Neumann 1996: 90). Dotyczy to w głównej mierze ludzi żyjących w społeczeństwach względnie stabilnych, połączonych wspólnym pochodzeniem, historią, religią i kulturą, gdyż nacisk na zachowania konfor- mistyczne jest w nich praktycznie ledwo odczuwalny, a przez to tym bardziej skuteczny; odwrotna tendencja zdaje się występować w okresie wojen, rewolucji i gwałtownych przemian społecznych (Noelle-Neumann 1996: V).

Z perspektywy tych trzech, wyrywkowo dobranych stwierdzeń, widać jak złożoną i wielowymiarową kategorią jest opinia społeczna oraz jak trudno w gąszczu informacji, wskaźników i innych m iar doszukać się tego, co istotne.

Opinia społeczna m a bowiem swoje odniesienia do zachodzących procesów społecznych zarówno w wymiarze m akro, jak i mikrospołecznym. M a także wyraźne powiązania i konotacje z typem osobowości, w znacznym stopniu jest również kształtowana przez media. Opinia społeczna jest swoistą instancją do osądzania tego co słuszne, a co niesłuszne, tego co dopuszczalne, a co niedopuszczalne, jakie zachowania lub potencjalne zachowania spotkać się mogą z aprobatą, a jakie z dezaprobatą. M a swój wymiar zewnętrzny, łatwo dostrzegalny, ale m a także i drugie dno, nierzadko ukryte.

W polu zainteresowań opinii społecznej - wyrażanej mniej lub bardziej św ia d o m ie — znajduje się n iew ątp liw ie struktura tak znacząca, ja k m ałżeń stw o

(3)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 43 i jego trwałość. W kręgu kultury chrześcijańskiej, szczególnie katolickiej, uświęconej dodatkowo przez tradycję, od wieków funkcjonuje zasada mono- gamicznego i nierozerwalnego związku małżeńskiego. Aczkolwiek tak prawo­

sławie, jak i protestantyzm, a od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej także świeckie państwo nie traktuje tej zasady jako absolutnej i dopuszczają roz­

wiązanie małżeństwa przez rozwód w szczególnych okolicznościach, to jednak modelowo uznanym związkiem pozostaje małżeństwo trwałe. Procesy indust­

rializacji i urbanizacji oraz związana z nimi ruchliwość przestrzenna i wertykal­

na ludności na niespotykaną dotąd skalę poszerzają sferę osobowej wolności i tworzą potężne wyzwanie wobec trwałości małżeństwa i rodziny; wzmacniają konflikty wewnątrz rodziny i tendencje do ich rozwiązywania przez rozwód.

Możliwość zatrudnienia kobiet poza domem, wolny wybór partnera do małżeń­

stwa oraz upowszechnienie środków antykoncepcyjnych wprowadziły do społe­

cznej świadomości rolę gratyfikacji emocjonalnych i osobistej satysfakcji z życia jako wartości autonomicznych i znaczących (Kitson i inni 1985: 262). Towarzy­

szy temu wzrost liberalizacji prawa rozwodowego oraz jego konkretnych aplikacji, co wykształca z kolei bardziej liberalne postawy wobec instytucji rozwodu.

Od lat 60. naszego stulecia obserwuje się w USA i w Europie wyraźny wzrost liczby rozwodów. Dane z początku lat 70. wskazują, że co drugie małżeństwo zawierane w Stanach Zjednoczonych i co czwarte w R F N rozpadało się (Heekerens: 190), a według szacunków z końca lat 80. około 2/3 wszystkich pierwszych małżeństw w USA będzie kończyło się rozwodem (Edgar, Gleser 1994: 129). W Polsce, która należy do krajów o stosunkowo niskiej stopie rozwodów, nie rejestruje się jeszcze tak wysokich wskaźników, ale według danych za rok 1989 średnio rozpada się u nas niemal co piąte małżeństwo (18,5%), przy czym wmieście już co czwarte (25%) [Wieczorek 1990: 53]; po wprowadzeniu nowelizacji prawa rozwodowego, współczynnik rozwodów w Polsce spadł okresowo z 1,4 na tysiąc mieszkańców w 1984 roku do 0,7 w 1993, by już w 1995 roku podnieść się do 1,0 (Rocznik Statystyczny 1985: 45,

1996: 60).

Przedstawione dane dowodzą, że w wielu społeczeństwach złamany został Kardinerowski „próg przykładu”, w innych - częstotliwość rozwodów poważ­

nie zbliża się do przełamania tego progu. Socjologiczne rozeznanie w tej dziedzinie wydaje się stanowić znaczący wkład do dyskusji na temat funkc­

jonowania współczesnej rodziny, jej pozycji w strukturze społecznej, a także jej ewentualnych zagrożeń, szczególnie w odniesieniu do jej trwałości.

Głównym celem tego artykułu jest ukazanie, jak zjawisko rozwodów funkcjonuje w świadomości społecznej Polaków. Czy traktują rozwód jako dopuszczalny i czy przyznają rozwiedzionym prawo do powtórnego małżeńst­

wa? Jakiego stanowiska wobec rozwodów oczekują od Kościoła? Jakie okolicz­

ności uznają za usprawiedliwiające rozwód, a jakie za nie uprawniające do

(4)

orzeczenia rozwodu? Jak oceniają polskie prawo rozwodowe i jakich zmian oczekują w tej dziedzinie? Jakie opinie reprezentują wobec osób rozwiedzio­

nych? Czy na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, w zmienionej sytuacji ustrojowej, zarysowały się w tych sprawach jakieś nowe trendy?

Trudność przedstawienia w miarę pełnego i pogłębionego obrazu opinii społeczeństwa polskiego na temat rozwodów polega na tym, że w Polsce brak jest całościowych badań empirycznych w tej dziedzinie. Pierwsze wycinkowe próby na początku lat 60. (Górecki 1965; Podgórecki 1964) nie znalazły kontynuatorów na szerszą skalę. Dotychczasowe badania socjologiczne oraz analizy demograficzne koncentrowały się przede wszystkim na ukazaniu przy­

czyn rozwodów, tych podawanych oficjalnie i tych ujawnianych w czasie badań (Kuciarska-Ciesielska 1993). Z konieczności więc przy badaniach świadomoś­

ciowego wymiaru zjawiska rozwodów trzeba sięgać do materiałów empirycz­

nych dotychczas nie publikowanych1. N a ich podstawie można się pokusić co najwyżej o postawienie pewnych wstępnych hipotez, ukazać podstawowe prawidłowości oraz zarysować ogólne kierunki zmian.

1 Artykuł opiera się na materiałach empirycznych, których dostarczyły badania sondażowe prowadzone od 1982 roku do dzisiaj przez Katedrę Socjologii Rodziny i Wychowania K UL. D o badań na podstawie ujednoliconego kwestionariusza ankiety „Rozwód w opinii społecznej” zostały celowo dobrane zbiorowości, zróżnicowane ze względu na podstawowe cechy społeczne, jak:

wielkość zbiorowości terytorialnej, styl życia lub typ podkultury; założono, że zmienne te w sposób zasadniczy m ogą różnicować postawy wobec rozwodów. Badaniami objęto mieszkańców trzech wielkich miast, z których Warszawa i Szczecin należą do miast o najwyższym wskaźniku rozwodów, a Lublin - o średnim. Puławy z kolei to miasto średnie, uprzemysławiane od 1962 roku, Ostrów Lubelski zaś to małe (2,5 tys. mieszkańców) miasteczko o charakterze rolniczym i usługowym.

I wreszcie Bruśnik w woj. tarnowskim to tradycyjna wieś, w której do początku lat 80. nie odnotowano żadnego rozwodu. Pozostałe trzy zbiorowości włączono do badań ze względu na specyficzne i znaczące społecznie cechy ich podkultury (studenci, mieszkańcy hoteli robotniczych i nupturienci przygotowujący się d o małżeństwa na specjalnych konferencjach organizowanych przez parafię). Każda z prób liczyła około 120 respondentów. W wielkich miastach i w Puławach próby zostały dobrane w systemie warstwowo-losowym (dzielnica/osiedle - blok - mieszkanie i osoba dorosła otwierająca drzwi), w małym mieście i na wsi zastosowano prosty dobór losowy, podobnie jak w badaniach mieszkańców hoteli robotniczych w Olsztynie. Przy doborze populacji studentów wstępnie wybrano studentów matematyki i filologii polskiej, a następnie losowano lata studiów i osoby; badani nupturienci pochodzili z dwóch zróżnicowanych społecznie parafii Lublina (jedna o przewadze ludności robotniczej, druga - inteligenckiej), a badaniami objęto wszystkich uczestników konferencji organizowanych przez pół roku. W 8 przypadkach badania z lat 1982-1987 zostały powtórzone w tych samych środowiskach mniej więcej po 10 latach, przy zastosowaniu tych samych kryteriów doboru próby i przy pomocy tego samego - wzbogaconego tylko o kilka pytań - kwestionariusza ankiety. Zebrany w czasie badań materiał jest niewątpliwie bogaty, ale jednocześnie nie jest wolny od ograniczeń wynikających ze sposobu prowadzenia badań. Materiały zbierali magistranci na potrzeby swoich prac magisterskich, materiały pierwotne zachowali dla siebie, znaczna ich część uległa najprawdopodobniej zniszczeniu; nie jest dzisiaj rzeczą możliwą dotarcie do nich i sporządzenie zbiorczych analiz statystycznych. Z konieczności w niniejszym opracowaniu wskazać m ożna przede wszystkim na różnice opinii badanych w zależności od typu zbiorowości oraz na ogólne tendencje zmian w czasie.

(5)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 45 Globalny stosunek do rozwodu

Globalny stosunek do rozwodu to nic innego jak pewien ogólny, uprosz­

czony obraz tego zjawiska funkcjonujący w świadomości, połączony z jego oceną. Pełni on funkcję obiegowego stereotypu, który uwalnia ludzi od indywidualnego, każdorazowego analizowania konkretnego przypadku; stano­

wi swoistą, gotową, najczęściej bezrefleksyjną „odpowiedź”, ilekroć w świado­

mości pojawia się lub zostaje wywołany „problem rozwodu”.

Społeczne znaczenie tego typu reakcji podmiotu na „rozwód” (w teorii postaw - przedmiot postawy - Nowak 1971: 23 i 40) polega na tym, że posiada ona wyraźne osadzenie w obyczajowości i grupach odniesienia ważnych dla nosicieli opinii, umiejscawia się także w szerszym systemie ocen etycz- no-moralnych, stanowi ponadto pewien element poczucia tożsamości osoby.

Z tych względów jest mniej podatna na zmiany, zwłaszcza w krótkim okresie czasu.

W polskiej literaturze socjologicznej dotyczącej badań nad opiniami wobec rozwodu zasygnalizowany został problem natury metodologicznej, a mianowi­

cie: czy odpowiedzi respondentów dopuszczające rozwód mogą być traktowane jako tożsame z jego akceptacją (Podgórecki 1964: 44, Adamski 1984: 276). Nie ulega wątpliwości, że problematyka ta jest z różnych względów niezwykle wrażliwa, szczególnie z powodu jej odniesień do przeciwstawnych orientacji ideowych i religii, nie mniej jednak w warstwie metodologicznej sondaże opinii społecznej są naukowo uznaną formą diagnozy socjologicznej.

Ogólnopolski sondaż opinii społecznej przeprowadzony w 1962 roku przez OBOP na reprezentacyjnej dla całego kraju populacji 2355 osób ujawnił, że 70% badanych opowiedziało się za dopuszczalnością rozwodów (Podgórecki 1964: 44). „Przekonanie o dopuszczalności rozwodów nieco częściej występuje u mieszkańców miast niż u mieszkańców wsi, a u kobiet rzadziej niż u mężczyzn.

Przeciwnikami rozwodów częściej są osoby deklarujące się jako religijne niż obojętni wobec religii lub jej przeciwnicy. Wreszcie - im wyższe wykształcenie ludzie osiągają, tym mniej jest wśród nich przeciwników rozwodów i vice versa”

(Podgórecki 1964: 50).

Wyniki badań przeprowadzonych na początku lat 80. - być może dlatego, że badana populacja dobrana została w inny sposób (por. przypis 12) - ukazują

„wzrost” odsetka badanych dopuszczających rozwody do 78,5%, co może wiązać się z tym, że niedoreprezentowani zostali mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Badania te potwierdzają jednak wcześniejsze ustalenia, że sprzyjają­

cy klimat dla rozwodów i ich akceptacja występuje niemal powszechnie w zbiorowościach wielkomiejskich (na poziomie 90% i więcej), chociaż i w in­

nych zbiorowościach jest również wysoka, bo przekracza 70%. Znaczącym ponadto wydaje się fakt, że dobrani losowo respondenci jednej z bardzo tradycyjnych wsi, w której do czasu badań w 1982 roku nie odnotowano ani

(6)

jednego rozwodu, w większości (58,3%) opowiedzieli się za dopuszczalnością rozwodów; jeszcze większy udział dopuszczających rozwody mieli respondenci - mieszkańcy miasteczka Ostrów Lubelski (69,85). Szokujący dla wielu może być natomiast fakt, że aż 73,7% nupturientów przygotowujących się do zawarcia religijnego związku małżeńskiego i poddanych programowej indo­

ktrynacji w tej dziedzinie w czasie parafialnych konferencji przedmałżeńskich (dobierani byli do badań według kryterium uczestnictwa w tych konferencjach) również dopuszczało rozwody (zob. tab. 1).

Tabela 1. Opinie na temat dopuszczalności rozwodów (w %)

Typ zbiorowości Rok N Czy rozwody w ogóle powinny być dopuszczalne?

zdecydowanie tak

tak, ale w szczególnych okolicznościach

raczej nie

zdecydowanie nie

b.d.

Warszawa 1983 121 46,3 44,6 5,8 3,3 0,0

1996 120 66,6 24,2 2,5 6,7 0,0

Szczecin 1983 118 33,9 53,4 8,5 4,2 0,0

Lublin 1983 122 24,6 61,4 6,6 4,1 3,3

1994 122 40,2 50,8 5,7 3,3 0,0

Puławy 1983 115 23,6 53,0 15,6 6,1 1,7

1994 115 36,5 53,0 4,4 6,1 0,0

Ostrów Lub. 1983 103 9,7 62,1 21,4 5,8 0,0

1996 126 29,4 44,4 14,3 11,9 0,0

Bruśnik (wieś 1982 120 13,3 45,0 35,8 5,8 0,0

woj. tarnowskie) 1994 120 15,8 41,7 24,2 18,3 0,0

Hotele robotnicze 1986 116 37,0 48,3 12,1 2,6 0,0

(Olsztyn) 1996 118 62,7 25,4 11,0 0,9 0,0

Studenci (Lublin) 1987 151 21,2 55,6 11,3 11,9 0,0

1996 148 41,5 36,0 15,5 12,0 0,0

Nupturiend 1985 121 19,8 52,9 14,9 12,4 0,0

(Lublin) 1995 121 27,3 56,2 9,9 6,6 0,0

Zmiany w latach 90. charakteryzują się względną stabilnością opinii w podziale na respondentów dopuszczających i nie dopuszczających rozwody;

na przestrzeni kilkunastu lat nastąpiła tylko dość znacząca polaryzacja po­

glądów w kategorii osób dopuszczających rozwody. Z reguły w poszczególnych badanych zbiorowościach nastąpiło przesunięcie opinii dopuszczających roz­

wody „w szczególnych okolicznościach” do kategorii „zdecydowanie tak, ze względu na to, że człowiek m a prawo do decydowania o swoim życiu”. Sięga ono zwykle kilkunastu, a w kilku badanych zbiorowościach dwudziestu i więcej

(7)

ROZWÓD W ΟΡΙΝΠ SPOŁECZNEJ 47 punktów procentowych. Udział przeciwników dopuszczalności rozwodów w wielkich miastach na poziomie około 10% oraz w małych społecznościach miejskich na poziomie około 25% czy na wsi (około 40%) pozostaje nie zmieniony z lekką tendencją do polaryzacji tych opinii w kierunku „zdecydowa­

nie negatywnych” (tab. 1).

Zdecydowana większość respondentów, bo ponad 70%, przyjmuje inter­

pretację prawną rozwodu ze wszystkimi tego konsekwencjami, zgodnie z którą rozwód zwalnia dotychczasowych współmałżonków ze wszystkich zobowiązań moralnych i prawnych oraz daje im prawo do powtórnego małżeństwa. I znów częściej te opinie reprezentują badani z większych miast, rzadziej - ze wsi. Po przeciwnej stronie, opinie rygorystyczne (rozwód nie zwalnia z odpowiedzialno­

ści i nie daje prawa do powtórnego małżeństwa) częściej - ale na poziomie nie przekraczającym kilkunastu procent - wypowiadają badani ze wsi, nupturienci i studenci. N a przestrzeni kilkunastu ostatnich lat nie zaszły w tej dziedzinie jakieś znaczące zmiany (zob. tab. 2).

Tabela 2. Sposób rozumienia rozwodów przez respondentów (w %) Typ zbiorowości Rok N Według respondentów rozwód:

1 2 3 4 5

Warszawa 1983 121 83,5 8,3 4,1 4,1 0,0

1996 120 85,9 3,3 5,0 5,8 0,0

Szczecin 1983 118 84,7 1,7 8,5 0,0

Lublin 1983 122 77,9 13,1 4,9 4,1 0,0

1994 122 80,3 11,5 6,6 1,6 0,0

Puławy 1983 115 77,4 11,3 7,8 3,5 0,0

1994 115 77,4 7,0 6,1 7,8 1,7

Ostrów Lub. 1983 103 61,2 21,4 15,5 1,9 0,0

1996 126

Bruśnik (wieś 1982 120 47,5 32,5 18,3 1,7 0,0

woj. tarnowskie) 1994 120 37,5 42,5 16,7 3,3 0,0

Hotele robotnicze 1986 116 81,0 9,5 7,8 1,7 0,0

(Olsztyn) 1996 118 78,8 10,2 8,4 2,6 0,0

Studenci (Lublin) 1987 151 59,6 13,2 15,9 11,3 0,0

1996 148 68,0 13,6 14,3 4,1 0,0

Nupturienci 1985 121 69,4 14,9 15,7 0,0 0,0

(Lublin) 1995 121 67,8 17,3 13,2 1,7 0,0

Objaśnienia:

1 - zwalnia ze wszystkich zobowiązań moralnych i daje prawo do powtórnego małżeństwa 2 - zwalnia ze współodpowiedzialności za współmałżonka, ale nie daje prawa do powtórnego

małżeństwa

3 - nie zwalnia z odpowiedzialności i nie daje prawa do powtórnego małżeństwa 4 - inaczej

5 - b.d.

(8)

Podobnie, jak w badaniach OBOP z lat 60., mężczyźni nieco częściej niż kobiety wypowiadają się za dopuszczalnością rozwodów. Z kolei dwie kategorie wiekowe częściej niż inne deklarują dopuszczalność rozwodów, a mianowicie:

osoby w przedziale wieku 35-39 lat oraz 20-24 lat. Jak można przypuszczać, pierwsi dlatego, że najprawdopodobniej po kilkunastu latach pozostawania w związku małżeńskim mogą w swoich małżeństwach doświadczać kryzysów, znudzenia monotonnością życia lub osobą współmałżonka, drudzy wypowiada­

ją się zazwyczaj z właściwą dla młodego wieku bezkompromisowością.

Badania ukazały również nieco inną opiniotwórczą funkcję wykształcenia niż to miało miejsce w latach 60. (badania OBOP). Przy ogólnie wysokiej częstotliwości opinii dopuszczających rozwody, stosunkowo najczęściej zwolen­

nicy tej opcji występują wśród badanych ze średnim wykształceniem technicz­

nym i ogólnokształcącym oraz niepełnym wyższym, stosunkowo rzadziej - z wykształceniem podstawowym, zasadniczym zawodowym i pełnym wy­

ższym. Nie jest wykluczone, że we wszystkich tych przypadkach zmienną pośredniczącą może być pochodzenie społeczne, przede wszystkim zaś po­

chodzenie chłopskie osób opowiadających się za nierozerwalnością małżeństwa.

Tak duży odsetek respondentów dopuszczających rozwody zarówno w la­

tach 80., jak i 90. pozostaje w rażącej sprzeczności z deklarowanymi przez nich postawami religijnymi. Z reguły we wszystkich badanych zbiorowościach nie mniej niż 80% odpowiadających określało się jako osoby wierzące, a w społecz­

nościach mniejszych miast, wsi i wśród nupturientów odsetek osób wierzących jest jeszcze większy; zaledwie po kilka procent zadeklarowało się jako osoby niewierzące lub obojętne religijnie.

Ten swoisty paradoks może być wyjaśniany na kilka sposobów. W wymia­

rze psychologicznym niespójność wyrażanych opinii lub ich sprzeczność z nor­

mami podstawowych grup odniesienia oznacza konflikty ról, konflikty lojalno­

ści i subiektywnej przynależności do wspólnoty. W tym wypadku rozwiązaniem jest najczęściej selektywna religijność, wyrażająca się przyswajaniem całych segmentów zachowań obcych doktrynie katolickiej przy zewnętrznym manifes­

towaniu globalnej przynależności do Kościoła i katolicyzmu; ta selektywność przede wszystkim dotyczy intymnej sfery życia osobistego i małżeńskiego, religii

„życia codziennego” (Piwowarski 1988: 38, M ariański 1991: 98-100 i in.).

W perspektywie socjologicznej - jak pisze J. M ariański - „w mniejszych środowiskach społecznych dominują postawy kompromisowe, w środowiskach wielkomiejskich dochodzą do głosu postawy celowościowo-pragmatyczne, porządkujące zachowania codzienne według wymogów skuteczności. Ogólne normy moralne należące do jakiegoś systemu normatywnego (najczęściej religijnego) tracą w świadomości młodzieży i ludzi dorosłych swoją uniwersal­

ność i walor jedynej słuszności” (Mariański 1991: 99).

Nie ulega wątpliwości, że w przeszłości laicyzacja świadomości i postaw wprowadzona była w Polsce programowo, przy użyciu instytucjonalnych

(9)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 49 środków pozostających w dyspozycji komunistycznego państwa, od kilku lat tzw. spontaniczna laicyzacja odbywa się w toku przekształceń społecz­

no-kulturowych, etyka religijna traci na znaczeniu podobnie jak wcześniej w wielu krajach Europy Zachodniej (Piwowarski 1988; Mariański 1991).

Zlaicyzowana w dużej mierze opinia społeczna wobec rozwodów jednoznacznie wskazuje na to, że już w latach 80. przestało funkcjonować - jak się wydaje - Kardinerowskie prawo „siły przykładu” jako skuteczna kategoria społecznej kontroli na rzecz bezwzględnej trwałości małżeństwa.

To odchodzenie od norm etyki restrykcyjnej do norm etyki permisywnej oraz pogłębiające się tendencje do relatywizacji moralności i oddzielania jej od religii na rzecz kształtowania się moralności autonomicznej (Mariański 1991:

108-110) sprawia, że głównymi autorytetami branymi pod uwagę w roz­

strzyganiu sporów małżeńskich są najczęściej członkowie rodziny oraz sami małżonkowie, a w dalszej kolejności - przyjaciele i znajomi; ksiądz jako potencjalny mediator w tej sprawie pojawia się sporadycznie i dodatkowo - w środowiskach, w których był częściej brany pod uwagę - częstotliwość wskazań m a tendencję malejącą (zob. tab. 3).

Tabela 3. Wybór mediatorów mających rozstrzygać spory małżeńskie (w %) Typ zbiorowości Rok N Kto powinien przede wszystkim pośredniczyć

w rozstrzyganiu sporów lub ostrych zadrażnień, jakie powstają między małżonkami

(wybór na pierwszym miejscu)?

członkowie rodziny

sami małżonkowie

przyjaciele, znajomi

sąsiedzi ksiądz organizacje i instytucje społeczne

Warszawa 1983 121 56,6 22,3 16,4 1,8 3,3 0,8

1996 120 68,9 22,8 6,7 0 ,0 0,8 10,7

Szczecin 1983 118 59,3 2 1 ,2 15,3 0 ,0 4,2 0,0

Lublin 1983 122 62,3 23,8 7,4 0 ,0 5,7 5,0

1994 122 68,9 13,1 0,0 1,6 12,3

Puławy 1983 115 65,2 17,4 12,2 0,0 4,3 0,9

1994 115 45,0 2 9 ,7 14,7 0,9 2,6 3,6

Ostrów Lub. 1983 103 63,7 21,6 9,8 0,0 5,9 0 ,0

1996 126 36,1 12,8 13,9 0,8 11,5 2,8

Bruśnik (wieś 1982 120 69,2 4 ,2 11,7 0,8 13,3 0,8

woj. tarnowskie) 1994 120 70,0 16,7 1,7 1,7 7,5 0,8

Hotele robotnicze 1986 116 65,5 13,8 11,2 0,0 7,8 1,7

(Olsztyn) 1996 118 81,9 . 5,7 1,3 1,2 2,6

Studenci (Lublin) 1987 151 61,6 16,5 14,6 0,7 5,3 1,3

1996 148 64,6 16,4 15,6 0 ,0 3,4 0,0

Nupturienci 1985 121 70,2 20,7 3,3 0 ,0 2,5 3,3

(Lublin) 1995 121 81,5 35,0 4 ,0 0,0 0,0

(10)

Prezentowane opinie m ają jednak - jak się wydaje - drugie, ukryte dno, które ukazuje, że proces wrastania respondentów w nową „społeczną skórę”

ideologii liberalno-permisywnej albo nie jest głęboki, albo też - co może być w zgodzie z tą ideologią - polega na nie okazywaniu zbyt daleko idącego zaangażowania w problemy osobiste innych ludzi, nawet gdyby to były osoby bliskie. N a wprost sformułowane pytanie: „Gdyby ktoś z Pana/i rodziny lub przyjaciół będących w poważnym konflikcie ze współmałżonkiem zwrócił się do Pana/i po radę, czy powinien się rozwieść, co Pan/i by doradzał?” - tylko nieliczni respondenci (w sumie około 1 %) doradzaliby rozwód; z pozostałych - dwóch na pięciu traktowałoby ten problem jako własny zainteresowanej strony konfliktu, jeden na pięciu (z tendencją zwyżkową w latach 90.) proponowałby separację, jeden na ośmiu - porozumienie zwaśnionych i utrzy­

manie pozorów trwałości (przy czym na wsi - co drugi!), co dziesiąty - „przymknięcie oczu”, przeczekanie kryzysu (zob. tab. 4).

Tabela 4. Projekcja porady w przypadku rozwodu (w %)

Typ zbiorowości Rok N Gdyby ktoś z bliskich zwrócił się o radę czy powinien się rozwieść, respondent doradzałby:

czasową separację

rozwód przymknąć oczy, znieść to

porozumienie i pozory

to ich sprawa

nie mam zdania

Warszawa 1983 121 19,0 2 ,5 5,0 7,4 59,5 6,6

1996 120 38,3 4 ,2 5,0 11,7 37,5 3,3

Szczecin 1983 118 22,9 3,4 11,8 9,3 47,5 5,1

Lublin 1983 122 31,9 0,8 5,7 11,4 29,7 20,5

1994 122

Puławy 1983 115 20,0 2,6 11,3 24,3 34,8 7,0

1994 115 33,0 0,0 9,6 7,8 45,2 4,4

Ostrów Lub. 1983 103 17,5 0 ,0 25,2 13,6 34,0 9,7

1996 126 30,2 0,8 15,1 13,5 31,7 8,7

Bruśnik (wieś 1982 120 11,7 2,5 5,8 52,5 20,0 7,5

woj. tarnowskie) 1994 120

H otele robotnicze 1986 116 25,9 1,7 8,6 16,4 4 1 ,4 6,0

(Olsztyn) 1996 118 31,3 0 ,0 3,4 14,4 47,5 3,4

Studenci (Lublin) 1987 151 37,1 0 ,7 15,2 7,3 22,5 17,2

1996 148 49,7 0,0 7,5 3,4 2 5,9 13,6

Nupturienci 1985 121 2 5 ,6 0,8 16,5 35,6 12,4

(Lublin) 1995 121 33,8 0,0 7,4 5,7 4 0 ,4 12,7

Mimo więc częstego przyzwolenia na rozwód, badani prawie powszechnie dystansują się od aprobaty tej instytucji, gdyby to wymagało ich osobistego

(11)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 51 zaangażowania. Pozostaje sprawą otwartą interpretacja tego zjawiska. Może to wynikać z ogólnej niechęci do angażowania się w „nie swoje sprawy” lub przeświadczenia, iż są to sprawy na tyle powikłane i skomplikowane, że tylko zainteresowani m ogą mieć właściwe rozeznanie pozwalające na ich rozwiązanie.

Nie jest wykluczona jednak i inna interpretacja, odwołująca się do mechanizmów funkcjonowania opinii społecznej, a w konwencji E. Noelle-Neumann, „społecz­

nej skóry”. Ujmując dwoistość wyrażanych postaw z tej perspektywy można przypuszczać, iż łatwiej jest wypowiadać się w sprawie w jakiś sposób funkcjonu­

jącej już w postaci obiegowego, „gotowego” stereotypu, który niejako „zdejmuje”

z respondenta poczucie indywidualnej odpowiedzialności za wypowiedzianą deklarację niż doradzać komuś bliskiemu i współuczestniczyć w odpowiedzialnoś­

ci za „podpowiedzianą” decyzję. Wydaje się to potwierdzać zastrzeżenia niektórych badaczy w sprawie traktowania jako tożsamych - dwóch odmiennych kategorii postaw, a mianowicie: dopuszczalności rozwodów i ich akceptacji.

Oczekiwania od Kościoła stanowiska wobec rozwodów

Janusz M ariański w cytowanym już studium o przemianach religijności w ostatnich kilkudziesięciu latach wskazuje na zagrożenie, jakie niosą ze sobą naciski społeczne w kierunku relatywizowania bezwzględnego charakteru norm moralnych dotyczących nierozerwalności małżeństwa. Zagrożenie polega na tym, że za decyzje bardziej racjonalne i bardziej pragmatyczne uznane zostaną opinie podważające całościowo stanowisko Kościoła w tej sprawie. Doświad­

czany często konflikt pomiędzy kościelnym systemem interpretacji a laickimi koncepcjami w tej sprawie sprawia, że Kościół traci na znaczeniu jako autorytet, a jego normy stają się jedynie częściowym systemem w obrębie społeczeństwa globalnego (Mariański 1991: 106 i 110).

Sondaże opinii społecznej na temat dopuszczalności rozwodów zdają się potwierdzać to spostrzeżenie. W latach 80. ponad połowa badanych oczekiwała od Kościoła zgody na dopuszczalność rozwodów; respondenci z wielkich miast (Warszawy i Szczecina) reprezentowali tę opinię znacznie częściej (ponad 60%), a pochodzący ze wsi trzykrotnie rzadziej (tylko 20,0%, w tym 5,0% - „zdecydo­

wanie tak”). Jest rzeczą charakterystyczną, że większość tych opinii wyrażana była w formie słabszej, tj. „raczej tak” . W latach 90. we wszystkich badanych zbiorowościach wzrósł odsetek respondentów oczekujących przyzwalającego na rozwody stanowiska Kościoła, w tym w sposób spektakularny wśród respon­

dentów studenckich (dwukrotnie, do poziomu 83,7%), na tym samym poziomie pozostał jedynie w zbiorowości z małego miasta (44%) (zob. tab. 5). W odróż­

nieniu od globalnych postaw wobec instytucji rozwodu, nastąpiło tutaj wyraźne przesunięcie postaw z kategorii negatywnych do kategorii optujących za pozytywnym ustosunkowaniem się Kościoła wobec rozwodów.

(12)

Tabela 5. Poglądy na temat dopuszczalności rozwodów przez Kościół (w %) Typ zbiorowości Rok N Czy Kościół powinien dopuszczać rozwody?

zdecydowanie tak

raczej tak raczej nie

zdecydowanie nie

nie mam zdania

Warszawa 1983 121 19,8 43,0 25,6 11,6 0,0

1996 120 41,7 30,8 10,0 8,3 9,2

Szczecin 1983 118 23,7 36,5 25,4 14,4 0,0

Lublin 1983 122 14,8 51,6 24,6 8,2 0,8

1994 122 26,2 38,6 17,2 9,0 9,0

Puławy 1983 115 14,8 41,7 27,0 16,5 0,0

1994 115 29,5 34,8 20,9 14,8 0,0

Ostrów Lub. 1983 103 4,9 39,8 35,9 19,4 0,0

1996 126 13,5 30,2 20,6 24,6 11,1

Bruśnik (wieś 1982 120 5,0 15,0 53,3 26,7 0,0

woj. tarnowskie) 1994 120 11,6 15,0 40,8 26,6 6,0

Hotele robotnicze 1986 116 13,0 39,6 31,0 16,4 0,0

(Olsztyn) 1996 118 24,5 48,3 19,4 3,9 3,9

Studenci (Lublin) 1987 151 8,7 34,0 35,3 22,0 0,0

1996 148 10,1 73,6 12,2 0,7 3,4

Nupturienci 1985 121 6,6 35,5 33,9 24,0 0,0

(Lublin) 1995 121 8,7 49,8 18,4 13,1 10,0

Problematyka oczekiwań wobec Kościoła w tej dziedzinie okazała się na tyle interesująca i znacząca, że w latach 90. wprowadzono do kwestionariusza ankiety kilka nowych pytań. Miały one na celu bardziej szczegółowe i jedno­

znaczne rozeznanie tej kwestii. Samo oczekiwanie bowiem od Kościoła przy­

zwolenia na rozwody mogło być interpretowane przez respondentów - aczkol­

wiek w sposób do końca nie uzasadniony i arbitralnie rozszerzający oficjalną wykładnię Kościoła - jako równoznaczne z instytucją kanonicznej separacji.

Uzyskane w toku badań wyniki zdają się rozwiewać potencjalne wątpliwości w tej kwestii.

Główne pytanie przedstawiało hipotetyczną sytuację życiową i zwracało się do respondentów z prośbą o wyrażenie własnej opinii w tej sprawie. D la uniknięcia jakiejkolwiek wieloznaczności, pytanie proponowało odpowiednią kafeterię możliwych odpowiedzi2. N a siedem przebadanych zbiorowości aż w pięciu przewagę zdobyli respondenci, którzy wybrali odpowiedź przy­

2 Przedmiotowe pytanie miało następujące brzmienie: „Osoba X pozostawała przez kilka lat w związku małżeńskim. Zawarła ślub cywilny i kościelny, a następnie uzyskała rozwód w sądzie, a nie uzyskała kościelnego »unieważnienia« małżeństwa. Teraz nosi się z zamiarem zawarcia ponownego małżeństwa, ale jako osoba wierząca ma wątpliwości, czy ma do tego prawo” . Jak,

(13)

ROZWÓD W ΟΡΙΝΠ SPOŁECZNEJ 53 znającą osobie wierzącej i rozwiedzionej o nieuregulowanym kanonicznie orzeczeniu „nieważności małżeństwa od początku” prawo do zawarcia powtór­

nego małżeństwa, a tylko w dwóch - odpowiadający zgodnie z interpretacją kościelną. Najczęściej opinie przyzwalające na powtórne małżeństwa wystąpiły wśród badanych z Warszawy (75,8% wobec 15,0% przeciwnych), a następnie wśród nupturientów (odpowiednio 58,7% i 17,4%), respondentów z Lublina (55,7% i 29,5%), Puław (51,3% i 29,6%), oraz studentów (49,3% i 41,2%);

zwolennicy kościelnej interpretacji przewagę - ale za to znaczną - zdobyli wśród respondentów małego miasta (60,3% wobec 30,2% zwolenników świeckiej interpretacji) oraz wsi (odpowiednio: 56,7% i 26,7%). Jest rzeczą znamienną, że udział osób nie mających zdania w tej kwestii był stosunkowo duży i wynosił po kilkanaście procent, a wśród nupturientów aż 23,9%.

Z powyższymi postawami wyraźnie korespondują opinie badanych przyzna­

jące dość powszechnie prawo do przystępowania do komunii św. rozwiedzio­

nym katolikom, którzy zawarli powtórne małżeństwa3. Takiego prawa odmó­

wiło rozwiedzionym katolikom tylko 9,4% respondentów z Warszawy oraz po dwadzieścia kilka procent badanych z innych zbiorowości. Natomiast za takim prawem opowiedziało się aż 81,7% badanych z Warszawy, 77,5% - z Leżajska, 72,5% - z Iłży, 63,5% - z Ostrowa Lubelskiego i 59,2% - studentów.

Uzyskane wyniki badań w tej dziedzinie wskazują wyraźnie, że respondenci w zdecydowanej większości deklarujący się jako katolicy, traktują często swoje odniesienia do wiary i Kościoła w sposób selektywny. Trudno jest wyrokować, czy kwestionują prawdy wiary z powodu niedostatecznej ich znajomości czy też ze względów czysto praktycznych oraz małej ich „przydatności” w życiu codzien­

nym. Religijność przestaje być dla nich - jak się wydaje - wartością organizującą inne wartości, wokół której buduje się tożsamość jednostki. Katolicy o religijności zorientowanej kościelnie i w pełni identyfikujący się z religią w dziedzinie moralności małżeńskiej stanowią zdecydowaną mniejszość a stosunkowo częściej

występują tylko w społecznościach wiejskich i małomiasteczkowych.

Okoliczności szczególne a rozwód

Uzupełnieniem informacji na temat globalnego stosunku badanych do instytucji rozwodu oraz oczekiwań od Kościoła dopuszczalności rozwodów jest prezentacja opinii dotyczących roli okoliczności i sytuacji szczególnych, które

zdaniem Pana/i, powinna się zachować: 1) jeśli chce, ma pełne prawo i może zawrzeć ponowne małżeństwo; 2) nawet jeśli chce, nie powinna zawierać powtórnego małżeństwa ze względów religijnych; 3) nie powinna zawierać powtórnego małżeństwa z innych względów; 4) inaczej, jak?

3 Pytanie brzmiało następująco: „Czy, zdaniem Pana/i, osoba rozwiedziona, która zawarła powtórne małżeństwo powinna mieć prawo (jeśli jest wierząca) przystępowania do komunii św.?:

zdecydowanie tak, raczej tak, raczej nie, zdecydowanie nie, nie mam zdania”.

(14)

powinny być brane pod uwagę przy orzekaniu rozwodów. Generalnie opinie w tej sprawie cechuje znaczny stopień zróżnicowania wobec konkretnych okoliczności oraz w zdecydowanej większości sytuacji - znacząco większy udział opinii dopuszczających rozwody, niżby to wynikało z globalnych opinii dopuszczających rozwody.

Do okoliczności, w których badani najczęściej dopuszczaliby rozwody, należą: uporczywe pijaństwo jednego ze współmałżonków oraz bicie i znęcanie się nad współmałżonkiem lub dziećmi. Udział badanych dopuszczających rozwody w obu tych sytuacjach jest bardzo wysoki i często przekracza 90%

respondentów w poszczególnych zbiorowościach, a ponadto wykazuje znaczącą stabilność, co może oznaczać, że jest mocno osadzony w kulturze. Z kolei w tych zbiorowościach, w których udział wskazań dopuszczających rozwody był niższy w latach 80. (wieś), wystąpiła znaczna dynamika wzrostu z około 60% do 75% i więcej w latach 90. (tab. 6).

Niewiele od tego obrazu opinii odbiegają postawy respondentów w stosun­

ku do rozwodu w sytuacji tzw. całkowitego rozkładu pożycia małżeńskiego.

Ustawodawca świecki takie związki traktuje jako martwe i uznaje, że fakt ten stanowi wystarczającą przesłankę pozytywną do orzeczenia rozwodu. Podobnie respondenci z wielkich miast niemal powszechnie (90% i więcej) dopuszczaliby w takich okolicznościach rozwód, w pozostałych zbiorowościach udział opo­

wiadających się za rozwodem zazwyczaj przekraczał 70% (za wyjątkiem badanych wsi, małego miasta i studentów), lecz w latach 90. wykazywał tendencję malejącą o kilka do kilkunastu punktów procentowych. Nie jest wykluczone, że pewną rolę w występowaniu tej tendencji mogły odegrać tzw.

racjonalizacje związane z trudnościami okresu transformacji systemowej.

Do drugiej kategorii okoliczności, skupiających około 50-70% responden­

tów dopuszczających rozwody, należą sytuacje, w których oboje małżonkowie doszli do wniosku, że lepiej im będzie żyć oddzielnie albo też wówczas, gdy m a miejsce odmowa dostarczania środków na utrzymanie. W obu wypadkach nastąpiła w latach 90. wyraźna tendencja wzrostowa opinii pozytywnych wobec rozwodu. Najprawdopodobniej należy to łączyć z jednej strony z postępującą liberalizacją zasad życia społecznego, przyznającą większe prawa jednostce w stanowieniu o sobie, z drugiej strony z poszerzającym się zubożeniem znacznych kręgów społeczeństwa, co może oznaczać, że zabezpieczenie sytuacji materialnej małżeństwa i rodziny - zwłaszcza wśród młodych - przybiera na znaczeniu.

Do trzeciej z kolei kategorii należą sytuacje, w których dopuszczalność rozwodów łączona byłaby z występowaniem zdrady małżeńskiej, złego współ­

życia fizycznego lub niezgodności charakterów. W większości badanych zbioro­

wości ten typ opcji skupiał pozytywne opinie około 50% respondentów i mniej, ale w latach 90. wyraźnie zyskiwał na znaczeniu. Wiele wskazuje na to, że zapoczątkowana po 1989 roku transformacja systemowa w Polsce, wzrost

(15)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 55 Tabela 6. Opinie na temat dopuszczalności rozwodów w sytuacjach szczególnych (w %)

Typ zbiorowości Rok N Rozwody powinny być udzielane w następujących okolicznościach:

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

Warszawa 1983 121 93,4 47,9 60,3 96,7 94,2 68,6 43,0 60,3 71,1 12,4 54,5 28,1

1996 120 95,0 62,5 52,5 95,8 90,8 74,2 27,5 62,5 84,2 5,8 46,7 35,0

Szczecin 1983 118 90,7 49,2 57,6 91,5 90,7 66,1 34,7 46,6 70,3 4,2 50,0 22,9

Lublin 1983 122 89,3 35,2 45,9 95,9 86,1 58,2 36,9 36,1 63,1 4,9 43,4 15,6

1994 122 88,5 42,6 35,2 91,8 82,8 59,8 31,1 39,3 67,2 6,6 39,3 27,0

Puławy 1983 115 87,0 49,0 44,0 93,0 83,0 59,0 41,0 38,0 63,0 3,0 42,0 11,0

1994 115 80,0 47,8 38,3 91,3 80,9 59,0 33,9 42,6 74,8 4,3 32,2 22,6

Ostrów Lub. 1983 103 72,8 46,6 31,0 85,4 69,9 44,7 37,9 34,0 51,5 1,9 17,5 16,5

1996 126 71,4 38,1 21,4 84,0 54,0 43,7 27,8 28,6 42,1 6,9 31,7 19,8

Bruśnik (wieś 1982 120 60,0 41,7 32,5 68,3 60,0 40,0 50,0 30,0 58,3 5,8 50,8 16,7

woj. tarnowskie 1994 120 74,2 50,0 37,5 77,5 53,3 43,3 44,2 28,3 43,3 10,8 27,5 34,2

Hotele robotnicze 1986 116 90,5 60,3 52,6 85,3 75,4 59,5 47,4 41,4 67,2 10,4 37,9 24,1

1996 118 88,9 66,1 61,0 90,6 80,3 69,8 51,7 58,1 78,6 17,1 48,3 44,4

Studenci (Lublin) 1987 151 81,0 31,0 19,0 90,1 61,0 30,0 18,0 19,0 46,0 5,0 37,0 17,0

1996 148 79,6 51,7 24,9 91,2 57,1 47,6 17,6 39,2 52,0 15,0 49,3 43,2

Nupturienci 1985 121 84,3 54,5 35,5 90,1 70,2 52,9 22,3 26,5 56,2 6,7 34,7 13,3

1995 121 96,7 63,6 30,8 94,2 79,3 66,1 21,5 51,2 71,1 10,7 41,2 29,8 O b jaśn ien ia:

1 - u p o rc z y w e p ija ń s tw o je d n e g o z m a łż o n k ó w 2 - z d ra d a m a łż e ń s k a je d n e g o lu b o b o jg a 3 - złe w spółżycie fizyczne

4 - bicie, znęcan ie się n a d w sp ó łm ałżo n k ie m lu b dziećm i 5 - c ałk o w ity ro z k ła d p o ż y c ia m ałżeń sk ieg o

6 - o d m o w a d o s ta rc z a n ia śro d k ó w n a u trz y m a n ie 7 - n iem o żn o ść p o s ia d a n ia dzieci

8 - n ie z g o d n o ść c h a r a k te r ó w

9 - g d y o b o je m a łż o n k o w ie d o szli d o w n io sk u , że lepiej im żyć o d d zieln ie 10 - w w y p a d k u k a le c tw a lu b d łu g o trw ałej c h o ro b y

11 - w w y p a d k u c h o ro b y um ysłow ej

12 - w w y p a d k u p o p e łn ie n ia p rz e stę p stw a p rz e z je d n e g o ze w sp ó łm ałżo n k ó w

wymagań w stosunku do innych i małżeństwa generalizuje się i przekształca w zwiększone również wymagania w zakresie życia emocjonalnego (zob.

tab. 6).

Najistotniejsze wszakże zmiany zaszły po 1989 roku w opiniach dopusz­

czających rozwody w sytuacji popełnienia przestępstwa przez jednego ze współmałżonków i domniemanego zastosowania w takich wypadkach kary więzienia. W tradycyjnym myśleniu Polaków o łamaniu prawa dominował z reguły stereotyp niesprawiedliwego prawa i niesprawiedliwej kary. Stereotyp

(16)

ten - jak się wydaje - ulega na naszych oczach przewartościowaniu. O ile w latach 80. zaledwie kilkanaście procent respondentów byłoby skłonnych dopuszczać rozwód w takich sytuacjach, o tyle w latach 90. udział badanych wyrażających taką opinię w większości zbiorowości sięgał 30%, a wśród studentów i mieszkańców hoteli robotniczych przekroczył 40%. Jest to chyba swoisty fenomen, godny odnotowania.

Również godny odnotowania jest malejący trend dopuszczania rozwodów w sytuacji niemożności posiadania dzieci przez małżonków. W poszczególnych zbiorowościach dopuszczałoby rozwody około 30% badanych, a wśród mło­

dych respondentów - około 20% i mniej (studenci, nupturienci). Łączy się to niewątpliwie z upowszechnieniem się modelu małżeństwa opartego na miłości i uczuciach dwojga, w którym dzieci mogą - ale nie muszą - być dopełnieniem miłości (Hałas: 223 i nast.). Nie jest wykluczone, że podstawową rolę odgrywać może ogólna przemiana społecznej świadomości i stopniowe wchodzenie do niej - na wzór wielu krajów rozwiniętych - stereotypu dziecka jako czynnika ograniczającego lub wręcz komplikującego życie małżeńskie.

Najrzadziej badani dopuszczaliby rozwody w sytuacji kalectwa lub długotrwa­

łej choroby współmałżonka, co koresponduje niewątpliwie z głęboko zakorzenio­

nym w kulturze chrześcijańskiej poczuciem odpowiedzialności za osoby niepełno­

sprawne, dodatkowo wzmacnianym w ostatnich latach przez media.

Postawy wobec istniejącego prawa rozwodowego

Badania nad znajomością prawa w Polsce wskazują, że wśród mieszkańców naszego kraju powszechniejsza jest wiedza o ogólnych zasadach, na których opiera się ogólny porządek prawny niż znajomość konkretnych przepisów, natomiast lepsza orientacja w tej dziedzinie łączy się w wyższym poziomem wykształcenia (Kojder 1990: 53). T a ogólna prawidłowość dotyczy również prawa rozwodowego. Jego „znajomość” funkcjonuje z reguły w postaci odczuć oraz stereotypowych wyobrażeń i z tej perspektywy formułowane są zazwyczaj oceny tego prawa. Nie bez znaczenia wydają się prowadzone w mediach różnego rodzaju kampanie nagłaśniające określone rozwiązania prawne.

W interesującym nas zakresie na początku lat 90. szerokim echem w środ­

kach masowego przekazu odbiła się nowelizacja prawa rodzinnego, wprowa­

dzająca od 1991 roku zmiany w procedurze postępowania rozwodowego.

Przenosiła ona prawo prowadzenia spraw rozwodowych z sądów rejonowych do sądów wojewódzkich oraz podniosła wysokość opłat związanych z wnosze­

niem pozwu rozwodowego. Obie te nowelizacje w jakimś stopniu - przynaj­

mniej w krótkim okresie czasu - zdawały się ograniczać dostępność instytucji rozwodu; dla jednych ze względu na odległość i status sądu orzekającego, dla innych — z powodów czysto ekonomicznych.

(17)

ROZWÓD W OPINII SPOŁECZNEJ 57 Globalny stosunek do prawa rozwodowego i zgłaszanie ewentualnych zmian w tej dziedzinie jest zazwyczaj pochodną ogólnej oceny istniejącego prawa. Osoby, które oceniają to prawo jako rygorystyczne, z reguły będą optowały za uczynieniem go bardziej liberalnym, z kolei ci, którzy oceniają istniejące prawo jako zbyt łagodne czy liberalne - postulować będą jego modyfikację w kierunku uczynienia go bardziej rygorystycznym. Nie ulega wątpliwości, że szeroko upublicznione dyskusje na temat prawa do rozwodu, aborcji, katechezy w szkołach czy wychowania seksualnego stworzyły klimat prawa ograniczającego podstawowe prawa wolnościowe. Nie wykluczone, że w jakimś zakresie przyczyniły się do uruchomienia swoistej spirali milczenia wokół tych spraw w stosunku do tych, którzy w innych warunkach mieliby inne zdanie.

Adam Podgórecki wyróżnił i zdefiniował już na początku lat 60. trzy stanowiska w stosunku do instytucji prawnych, a mianowicie: stanowisko legalistyczne, akceptujące istniejące w danym społeczeństwie rozwiązania pra­

wne i opowiadające się za ich utrzymaniem; stanowisko liberalistyczne, które traktuje prawo jako zło konieczne i opowiada się za rozwiązywaniem spraw międzyludzkich na gruncie bezpośrednich stosunków nieformalnych; stanowis­

ko rygorystyczne, domagające się od prawa ostrzejszych rygorów od już istniejących (Podgórecki 1964: 67). W badaniach przyjęto nieco zmodyfikowa­

ną wersję tej koncepcji, odniesioną do instytucji rozwodów.

Nie jest chyba rzeczą przypadku, że w badaniach z lat 80. we wszystkich badanych zbiorowościach przeważały postawy postulujące modyfikację prawa w celu uczynienia rozwodu trudniejszym (postawy rygorystyczne). W bada­

niach z lat 90. w większości badanych zbiorowości przewagę uzyskały opinie liberalistyczne. Dotyczy to przede wszystkim badanych z Warszawy, hoteli robotniczych i uprzemysławianych intensywnie w przeszłości Puław. Nosiciele postaw rygorystycznych zachowali większość tylko na wsi i w małym mieście.

Nie bez znaczenia jest fakt, że w obu przedziałach czasowych ponad 20%

badanych wstrzymało się od wyrażenia swojego zdania w tej dziedzinie, najczęściej studenci i nupturienci (zob. tab. 7).

Postawy legalistyczne, rygorystyczne czy liberalistyczne korespondują z ce­

chami osobowymi respondentów, chociaż nie w takim stopniu, jak to często zwykło się przypuszczać. Zebrane materiały jednoznacznie wskazują, że męż­

czyźni częściej niż kobiety akceptują aktualnie istniejące przepisy prawa oraz rzadziej zajmują stanowisko rygorystyczne. Nie stwierdzono natomiast wyraź­

nie takiego związku ze względu na wykształcenie i pochodzenie społeczne respondentów, choć obserwuje się częściej postawy liberalistyczne i legalistycz­

ne w wyższych kategoriach wykształcenia i u badanych pochodzenia inteligenc­

kiego oraz - w mniejszym stopniu - pochodzenia robotniczego, tak jak postawy rygorystyczne częściej u respondentów z niższych kategorii wykształcenia i pochodzenia chłopskiego. Lata 90. przyniosły w tej dziedzinie znaczące

Cytaty

Powiązane dokumenty

"Aleksander Brückner jako badacz literatury staroruskiej", Lidia. Liburska,

[r]

utworów, które należą do sfery myślenia

W swojej analizie rozwoju myśli geograficznej w epoce odrodzenia przeciwstawił geografii ogólnej (uniwersal- nej) matematyczno-fizycznej, „zajmującej się Ziemią jako

przez ksi dza Michała d ienieckiego, który pełnił w tym czasie funkcj dziekana Szadkowskiego, nie obj ła parafii rz dzonej przez dziekana, dlatego brak jest informacji o

Mit welchem Ziel Klaus Mann den Romans schrieb, scheint aus lite- raturwissenschaftlicher Sicht zwar zweitrangig zu sein; ob er damit tatsächlich einen Racheakt auf seinen

Chcąc więc mówić człowiekowi dzisiejszemu o Bogu, trzeba najpierw oczyścić i rozszerzyć horyzont poznawczy i aksjologiczny stworzony przez ideologie i

Należy zatem uprzytomnić sobie na nowo, że człowiek przez poznanie rzeczywistości istniejącego świata (ludzi i rzeczy) może dojść do poznania