• Nie Znaleziono Wyników

Proces o czary w Rzeczycy Księżej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Proces o czary w Rzeczycy Księżej"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Downloaded from: justpaste.it/proces-o-czary-w-rzeczycy-ksieze

Proces o czary w Rzeczycy Księżej

Inkwizycja o ukradzenie krucyfiksu z kościoła w Rzeczycy Księżej i połamanie jego

Inkwizycja o ukradzenie krucyfiksu z kościoła w Rzeczycy Księżej i połamanie jego Proces o czary

Poniższa historia opisana została w książce "Z dziejów powiatu kraśnickiego"Wydawnictwo lubelskie -Materiały z sesji naukowej-1964.r. Oryginalny tekst pisany polszczyzną XVIII wieczną

Działo się w Kraśniku w domu sławetnego Szymona Marszałkowskiego wójta i sędziego przysięgłego kraśnickiego, przy bytności jego także sławetnego pana Szymona Szankiewicza, rezydenta na ten czas, Antoniego Petrykowskiego burmistrza, także przy bytności sławetnych Antoniego Potokowicza, Jana

Szubartowskiego - ławnikach i Jędrzeja Sadowskiego pisarza przysięgłego miejskiego kraśnickiego, dnia ósmego października roku pańskiego 1746.

Prima textis pracowity Sebastian Bańka gospodarz dworski rzeczycki pod przysięgą podklęknąwszy i położywszy dwa palce na crucifixie wypełniwszy iurament te słowa zeznał: będąc wsadzona do więziena z rozkazu imci xiędza proboszcza kraśnickiego za pewną akcją, imieniem nazwana Anna Łyżwina, z którego uszła. Ja bojąc się pana swego szukałem tejże Anny, nie mogąc się o niej wprędce dowiedzieć, wziąłem do więzienia jej siostrę młodszą Marynę. Taż Anna przyszła do trzeciej siostry Krystyny po chusty swoje, a ja idąc z niwy postrzegłem i miałem na oku gdzie się obróci. A taż ta Krystyna dała znać do dworu przez dziewczynę do ojca swego i jej ojca, aby mi ojciec powiedział o niej, a ja szedłem juz po nie z ludźmi. Wtym przybiega chłopiec przeciw mnie, dający znać od czwartej siostry, mówiąc te słowa do mnie:”pójdź cie czymprędzej, bo jej matka nie da rady.”. Przybiegłszy ja z ludźmi i złapałem ją i wsadziłem do więzienia (ją co widząc) iż mąż jej zboże po innych sąsiadach tyra i roznosi, bojąc się hałasu od pana, kazałem dworskiemu parobkowi zajechać i sam wsiadłem na wóz i brałem to zboże co było, które zboże na jeden wóz zabrałem i pszenice było snopów ośmaście w komorze i te włożyłem na wóz.

Potym wróciwszy się nazad do komory szukałem jeżeli czego więcej nie masz. Tamże szukający w komorze napadłem w kącie zasunięte deszczułkami na ziemi nogę prawą od crucifixa. Wtym zmartwiałem i z parobkiem, do którego rzeklem potzreba to wziąć, wziąwszy połozyłem na wozie. Więcej szukając jeszcze, nalazłem flaszeczkę w izbie na szafie z trochą grzałki, której mogło być z pół kwaterki. Jejże mąż tę gorzałkę i flaszeczkę chciał mi wziąć, jam mu też dał, mówiąc do niego, że twoja praca może być to wypij i wziął ode mnie i napił się, jam ostatek wziął i kazałem parobkowi jechać do dwora i sam poszedłem. Przyjechawszy pod dwór wpół góry nie mogły konie dalej pójść. Kazałem potym trzeciego konia zaprząc, także nie mogły konie ruszyći czwartego zaprzężono nie mogły ruszyć. Potym kazałem tego zboża ułożyć na ziemię pół kopy i tę nogę od crucifxa zdjęliśmy i poszły konie.

Trochę dalej w górę powtórnie pokładliśmy te pół kopy zboża na wóz i nogę od crucifixa i wyjechałem w górę.

Przejechawszy przez podwórze i przez progi ku stodołom mała górka będąc, stanęły konie pod ta górką i ruszyć nie chciały. Potym ja rzekłem: Najświętsza Matko czy nam juz Pan Bóg nie da tego zboża dowieźć gadając z sobą z gajowym te słowa rzekłem do niego, czy nam to drzewo cięży a gajowy odpowiedział: "abo mówcie, że to może

(2)

być, że to drzewo ciąży i parobek wlazłwszy zdjął tę nożkę z woza i kazubek próżny. Ja trzymając tę nożkę pod pachą źle mi było koni pognać, położyłem ją na lasczystym płocie, tylko co zawołałem na konie zaraz konie poszły aż do samej stodoły. Wróciwszy się z stodoły te nożkę i te gorzałkę schowałem do spichlerza.

Secundus testis pracowity Maciej Skrzypek parobek dworski młodzian sub iuramento zeznał, iż ja zajechawszy wozem po zboże z gospodarzem, Maćka Łyżwy do jego chałupy za żonę co uciekła z więzienia tom widział, że gospodarz już pokładwszy zboże na wóz potym poszedł szukać jeśli czegoś więcy nie masz. Ja idąc z dworu ku niemu do izby aż on wynosi z komory nożkę od crucifixa mówiąc gospodarz te słowa do mnie: ”i to się zda wziąć i to potrzeba. Potym jadący ze zboże w pół góry konie stanęły i nie chciały ruszyć dalej ażeśmy zboża ułożyli na ziemię i te nożkę zdjęli, dopiero poszły konie dalej. Potym znowu pokładliśmy zboże i te nożkę ułożyliśmy i konie poszły i przejechaliśmy przez podwórze. Przyjechawszy w górkę ku stodołom znowu stanęły, wlazłem na wóz z rozkazu gospodarskiego i zdjąłem nożkę z woza, podałem gajowemu a gajowy podał gospodarzowi, gospodarz te nożkę położył na płocie, wtym konie poszły aż na same gumno.

Tertius testis pracowity Franciszek Mazurek sub iuramento zeznał: iż ja idąc ze wsi i zawołal mnie gospodarz mówiąc do mnie te słowa: pójdż że i ty na pomóż wyjechać i przyszedłszy do nich rzekli do mnie gospodarz i z parobkiem , już my się tu nieblizu w te górę bijemy a nie możemy wyjechać i w pół góry ułożyliśmy zboże na ziemię i nożkę od crucifixa z snopkiem takżeśmy złożyli i złożywszy z tego miejsca dalej pojachaliśmy, potymeśmy to zboże nazad pokładli i te nożkę ze snopkiem pojechaliśmy aż przez podwórze. Blisko stodół w górkę małą koni czworo w wozie zaprzężonym stanęły, potym gospodarz rzekł do mnie czy nie to drzewo cięży, jam odpowiedział:

albo mówcie i to może być. W tym razie wlazł parobek na wóz i podał te nożkę mnie a ja gospodarzowi a

gospodarz położył na płocie na konie zawoławszy, konie zaraz poszły aż do stodoły, potym się gospodarz wrócił z stodoły wziął te nożkę i zaniósł do szpiklerza.

Actum Crasnicii coram officio composito iurato Crasnicensi feria tertia ante festum sanctae Hedvigis virginis et martris proxima (11.X) anno Domini 1746.

Przed tymże urzędem osobiście stanąwszy pracowici Jan Surma, Stanisław Bryczek, Franciszek Skrzypek,

Kasper Zięba, Jan Lisek, Jakub Krupka, Grzegorz Krupka zeznali i z innemi sąsiadami swemi, że ten crucifix, który jest połomany stał na ołtarzu w kościele przez lat kilkanaście i nie wiemy kto go wyniósł do babińca.

Pracowity Michał Wolak sub iuramento zeznał, iż szedłem do lasa w dzień sobotni, to jest dnia 24 września, wtym Mateusz Towarzysz gonił Annę Łyżwinę, uszła z więzienia i wołał na mnie abym mu pomógł gonić i łapać.

Onże w inszą stronę poszedł a ja wstąpiłem do kościołka patrząc jeżeli się nie schowała w kościołku wlazłem na babiniec upatrujac wszędy, a nie było jej. Zlazłwszy z babińca zdało mi się poźreć w kąt w babińcu, aż ten crucifix w kącie stał bez nóg, tylko jedna noga utrącona na węgle leżała a drugiej nogi nie było.

Jan Skrzypek będąc pytany na konfessatach dobrowolnych jeżeli czego jest wiadomy strony crucifixu połamania i czarostwa, do niczego nie przyznał się, mówiąc, że o niczym anim wiedział anim słyszał aż dopiero teraz.

(3)

Katarzyna Dudkowa, stara niewiasta na konfessatach dobrowolnych zeznała, żem crucifix zdybała w babińcu i była już jedna noga ułomana. Hanka mnie prosiła abym jej przyniosła i ja jej też dała, ale nie wiedziałam na co.

Anna Łyżwina będąc pytana dobrowolnie zeznała, że mi babka dała te nożkę i padalca, jam z tej nogi

naskrobałam iwsypałam w gorzałkę alem mężowi nie dawała pić, także i padalca tom ja w piec suszyć włożyłam alem nie dawała w gorzałkę.

Maryna zeznała, żem ja babki nie prosiła aby mi przynosiła jeno mi sama przyniosła kolanko od crucifixu i jak mi przyniesła tak ja włożyła za stragarz anim skrobała z niego tylko tak już było poskrobane.

Actum Crasnicii coram officio composito iurato Crasnicesi, feria secunda ante festum sankte Lucae Ewangelistae proxima (17.X.) anno Domini 1746.

Na trzecich konfessatach Jan Skrzypek będąc pytany jeżeli wie o czym, do żadnej akcji nie przyznał się ani namowy tylko strofując córkę swoją i badając się, to wszystko składają na babkę czarowną że ona nas do tego przywiodła.

W więzieniu siedząc tom słyszał co sobie w oczy wymawiały babka z Hanką: na coś ty mnie przyniosła – mówiła Hanka do babki – a ona odpowiedziała, na coś mi kazała przynieść i kazałaś mi skrobać i w gorzałkę sypać i nie dawać mężowi swemu głuchemu alias niemowie aż w piątek na czczo. Katarzyna Dudkowa zeznała, że ja będący w ubóstwie , Anna obiecywała mi siłę dać i kazała mi przynieść z figury nożkę, jam też w babińcu zdybała już połomany crucifix i wzięłam i dałam jej alem nic nie kazałam czynić.

Anna Łyżwina zeznała, że jak ją mąż pobił i rzekła poczekaj psie, gdybym cię mogła czym zgubić. W drugi czwartek przyniosła nożkę do crucifixa i kazała uskrobać w tenże dzień przed wieczorem twardym, jam też nakrobała i wsypała w gorzałkę, ale tego pić mężowi nie dawałam i nic więcej nie mieszałam, strony zaś padalca zeznała, że z miasta idąc po drodze znalazłam kawałek padalca i przyniosłam w piątek do chałupy i tego padalca kazała mi babka ususzyć i wmieszać w gorzałkę z tym com naskrobała z crucifixa w piątek rano.

Maryna zeznała, że mi babka dała kolanko od crucifixa, której nie prosiłam o to i ja sama nie wiedziałam na co mi dała i to kolanko wziąwszy włożyłam za stragarz a nie skrobałam, tylko mi takie poskrobane oddała. A jak mi dawała, to mi powiedziała, że ja sama będę wiedziała co z tym czynić.

Actum Crasnicii coram oficio iurato feria quarta post festum sankti Lucae evangelistae proxima (19.X.) anno Domini 1746.

Na czwartych konfessatach dobrowolnych Katarzyna Dudkowa, której sąd przekładał męki jakie będzie cierpieć, to

(4)

zeznała, iż mnie prosiła Anna Łyżwina abym jej przyniosła, a tego proszenia było przez rok, obiecując mi nagrodę jak mi ksiądz da, jam też święty krzyż poszłam na mszę świętą i ten crucifix spadł z ołtarzyka i jak spadło

nadtrąciło się a ja do reszty ułomałam i wzięłam za pazuchę i chowałam to przez tydzień, potym dałam Annie na czwartek, mówiąc do mnie te słowa: idźcież teraz przynieście, bo poszedł mój mąż głuchy po gorzałkę, a tom trzymała w strzesze przyniósłszy z kościołka.

Anna Łyżwina powiedziała, żem prosiła Dudkowej o kawałek crucifa aby mi przyniosła, ale mi ona sama na to radziła widząc, że się ze mną często wadzi, o com jej dwa razy prosiła i przyniosła mi. Jam też wziąwszy od niej tę nożkę, skrobałam, przy tym skrobaniu była tez i ona. Na ten czas mój mąż przyniósł sobie gorzałki i połowę wypił a drugą połowę zostawił, jam też z tej nożki com naskrobała wsułam w resztę tej gorzałki, ale jej nie pił. Idący z miasta nalazłam padalca w niedzielę na drodze nieżywego i jam mu ogon uciena, przyniosłam do chałupy i włożyłam w piec żeby usechł i miałam go włożyć w gorzałkę, bo mi ta babka tak naraiła. Alem Marynie siostrze swej ani ojcu nie powiedziala, boby mnie był karnocił.

Maryna zeznała, żem ja babki nie prosiła o kolanko, tylko mi ona sama przyniosła, mówiąc te słowa: schowaj to a ja tobie sama poradzę i nie wiedziałam co to za kąsiel, który leżał od czwartku, a w drugi czwartek ja sama oddała jak po mnie gromada przyszła alem nie skrobała z niego nic.

Jan Skrzypek zeznał, żem o niczym nie wiedział gdyż ja z nimi nie w kupie siedział, jeszczem napominał aby z sobą w zgodzie żyli.

Sub eodem actu.

A ponieważ od sądu będący pytane na dobrowolnych konfessatach do czwartego razu a coraz to inaczej Katarzyna Dudkowa i Anna Łyżwina, między temiż sąd uznaje najniewinniejszą Katarzynę Dudkową, którą sąd podaje najpierwej na konfessaty poniewolne, a po niej Annę Łyżwinę. Na tychże konfessatach poniewolnych Katarzyna Dudkowa zeznała, żem ja wzięła w kościołku nożkę i dałam ją Annie całą i ony tą nożką podzieliły się o co mnie prosiła Anna przez cały rok abym przyniesła. Po drugi raz będąc pociągniona i pytana jeżeli kogo nie czarowała, na co odpowiedziała, żem tego z młodości nie robiła ani czarostwa nie umiałam i nie umiem. Po trzeci raz będąc pociągniona i pytana z jakiej przyczyny kazała truć mężów, odpowiedziała nie kazała nie uczyła i Marynę wymawiam, że mi o to nie mówiła, także wymawiam ojca jej i matkę, że o ty nie wiedzieli. Anna zeznała, że mi babka przyniosła nożkę bez kolanka mówiąc mi te słowa, że jabym z tym psem nigdy nie mieszkała, tak długo i kazała mi go otruć naskrobawszy z tej nożki w gorzałkę i mówiła żebym mu tego nie dawała w czwartek wypić jeno w piątek rano. Taż Anna będąc wyżej pociągniona mówiła, że babka mnie namówiła i nie mówiłam jej tylko dwa razy o to żebym jej przyniosła alem mu tego nie zadawała pić i nie wiem o żadnych przymowach ani czarować umiem. Taż Anna po trzeci raz będąc wyżej pociągniona wymawiała ojca i matkę jako o tym nie wiedzą i tego nie wiem jakie kolanko było czy skrobane czy nie co go babka dała. Marynie, ani o tym nie wiem jeżeli siostra nie powiedziała ojcu i matce, alem ja im nie powiedziałam. Strony padalca będą pytana zeznała żem go na drodze znalazła i na pół kijem rozerwałam i wzięłam do domu i suszyłam w piecu alem z tym padalcem nic nie robiła.

(5)

Actum Crasnicii coram composito iurato crasnicensi feria quinta ante festum sanctae Ursulae virginis quadragesimo sexto.

W sprawie przed urząd obojny przysięgły kraśnicki wniesionej przez pracowitych Jana Surmę, Stanisława

Bryczka, Franciszka Skrzypka, Kaspra Ziębę, Jana Liska, Jakuba Krupkę, Grzegorza Krupkę i z innemi sąsiadami swemi ze wsi Rzeczyce Księżej przeciw niebacznym Katarzynie Dudkowej i Annie Łyżwinej. Iż ony zamiast podziękowania za rany Chrystusowi Panu, które podjął na krzyżu za nich też niewiasty pomienione crucifix połomały i skrobały. Jako to Katarzyna Dudkowa będąc w kościele na Śwęty Krzyż, upatrzywszy czas odłamała nogi od crucifixa, jedną nogę wzięła i zaniesła Annie Łyżwinej i taą nogę kazała skrobać. Aże zaś Anna Łyżwina prosiła tejże Katarzynie Dudkowej, aby jej przyniosła tę nogę i skrobała i wsuła w gorzałkę i padalca przyniosła i suszyła w piecu, potem ususzonego miała utrzeć i w gorzałkę wsypać. Taż pomieniona Katarzyna Dudkowa odłupawszy kolanko od tejże nogi zaniesła Marynie Towarzyszowej mówiąc do niej te słowa: schowajże to ja tobie sama naprawię, które to zabobony miały być na otrucie mężów. Ta zaś pomieniona Maryna Towarzyszowa będąc na konfessatach to zeznała, żem ja babki nie prosiła o to kolanko tylko go sama przyniosła mówiąc do mnie : schowaj to, że ja tobie sama poradzę.

Sąd skargę wniesioną zważywszy i inkwizycyj poprzysiężonych tudzież konfessaty dobrowolne i torturowe przesłuchawszy a widząc tak wielką krzywdę i obrazę Pana Boga, iż przestąpiły przykazania boskie, ważyły się łomać i skrobać figurę męki pańskiej, więc stosując się do prawa majdeburskiego i według artykułu

siedemnastego, że za takowe okrucieństwo takowy sąd popadają, że powinny być srodze karane.

Więc sądem naszym takowe karanie naznaczamy:

Naprzód Katarzyna Dudkowa ma mieć prawą rękę po kikut uciętą i żywcem ma być spaloną.

Anna Łyżwina ma mieć rękę prawą po kikut uciętą i mieczem karaną.

Maryna zaś, że się na nię nie pokazało, tylko co kolanko odebrała o którym o niczym nikomu nie powiedziała ani nie pokazała jako takową winę popada, zabiegając takowym okazjom, aby się setny kajał, ma wziąć rózeg sto do sługi miejskiego na miejscu publicznym a drugie sto rózeg w Rzeczycy na środku wsi i krzyżem w kościele przed wielkim ołtarzem przez niedziel trzy podczas sumy aby leżała.

Jan zaś Skrzypek lubo był do sądu oddany, ale że się na niego w konfessatach nic nie pokazało więc go sąd

(6)

wolnym czyni.

Z klemencji i komissu JWJegomości Pana Tomasza Antoniego na Zamościu ordynata Zamoyskiego wojewody lubelskiego pana i dobrodzieja a oraz dziedzica miasta tutecznego relaksuję dekret.

Ponieważ Katarzyna Dudkowa nie dotykała się w kościele sanctissimum tylko benedykowanego crucifixa, co barziej z prostoty guseł aniżeli z kontemptu uczyniła, przeto żeby poena delicti miała swoją dyfferencją i secundum memuram była naznaczona, mieczem tylko z wolnymi rękami ma być karana a po ścięciu spalona.

Anna zaś Łyżwina pod miecz similiter z wolnymi rękami dać powinna, ale nie palona.

Maryna siostra jej, jako mało co winna, tylko to co do schowania kawałek crucifixa wzięła, a wiadomość nikomu nie uczyniła, dla przykładu i wstrzemieżliwości inszym aby się kajały raz tylko w mieście sto rózeg otrzymać i tegoż dnia na środku kościoła godzinę krzyżem leżeć powinna.

Mocą i powagą pańską feruję i podpisuję

w Wilkołazie dnia dwudziestego pierwszego października roku 1746.

Franciszek Grzymała Dzierżanowski

łowczy ziemi liwskiej

sędzia trybunału zamojskiego

komisarz generalny

manu propria.

żródło: "Z dziejów powiatu kraśnickiego"

Wydawnictwo lubelskie -Materiały z sesji naukowej-1964

(7)

foto:epegeiro (kościół w Rzeczycy Księżej)

Cytaty

Powiązane dokumenty

nieszczęśliwą minę, że obelgi więzną mi w gardle. I im dłużej doktor Dusseldorf milczy ze swoją zmartwioną miną, tym bardziej ja czuję się

Kolporter widzi, jak bardzo czekają na Tygodnik Mazowsze, nawet kiedy jest gorzej wydrukowany nie zawsze narzekają. Przekazywaliśmy wpłaty, gazetki, listy, to

Kilka minut przed ucieczką dowódca powstania Sasza Peczerski powiedział nam, że jeśli przeżyjemy, mamy obowiązek powiedzieć światu, co się stało w Sobiborze.. I wtedy

No i tu nie było przecież zabudowania tego, co teraz jest, były takie po prostu domki, budy takie różne, i tam mieszkali właśnie Żydzi.. No i najwięcej, jak mówię,

Później… W ten dzień co zatrzymali Żydów, to był piątek, to też nie pamiętam czy coś mi mówili, czy coś tłumaczyli.. Tylko pamiętam, że poszłam, może brat

Dla zweryfikowania swojej teorii fizyk może odwoływać się do danych obserwacyjnych, natomiast miernikiem wartości poglądów filozofa jest jego życie 1.. Byłoby dużym

Pantomima: „Jak reaguje zwycięzca, a jak osoba pokonana?”, „Jak można pogratulować osobie, która wygrała?”, „Jak się czuje osoba przegrana?”, „Jak można ją

Nauczyciel znajduje się w środku i rzuca uczniowi maskotkę, zadając pytanie o imię, witając się, bądź żegnając. Jeśli uczeń nie zna odpowiedzi, maskotka wraca do