• Nie Znaleziono Wyników

"Nowoje Litieraturnoje Obozrienije : tieorija i istorija litieratury, kritika i bibliografija", Moskwa 2003, nr 1 (59) : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Nowoje Litieraturnoje Obozrienije : tieorija i istorija litieratury, kritika i bibliografija", Moskwa 2003, nr 1 (59) : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Skrendo

"Nowoje Litieraturnoje Obozrienije :

tieorija i istorija litieratury, kritika i

bibliografija", Moskwa 2003, nr 1 (59)

: [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 94/3, 255-258

2003

(2)

Pamiętnik Literacki XCIV, 2003, z. 3 PL ISSN 0031-0514

„N O W O JE L IT IE R A T U R N O JE O B O Z R IE N IJE ” . T ieorija i istorija litieratury, kritika i bibliografija. 2 0 0 3 , nr 1 (5 9 ) - spiecyalnyj w ypusk: D R U G IJE ISTORII LITIE­

RATURY. R iedakcyja: I r i n a P r o c h o r o w a (gław nyj riedaktor), Irina Prochorowa (tieorija), Marija M ajofis (istorija), Kiriłł Kobrin / Ilja K ukulin (praktika), Abram Riejtbłat (bibliografija). M oskw a. „N ow oje litieratum oje obozrien ije”, ss. 638.

Przed tobą, czyteln ik u , numer N LO , w y ro sły z gorących w ew nątrzredakcyjnych d e­

bat, z długich tw órczych dyskusji, z w ieloletn ich obserw acji stanu hum anistycznej w sp ó l­

noty naukow ej - zapow iada w artykule w stępnym redaktor naczelna, Irina Prochorowa.

Artykuł n osi tytuł P r ig ła s z e n ije k s p o r u (Z aproszenie do sporu) i r z e c z y w iśc ie jest raczej takim zap roszen iem n iźli krótkim streszczeniem zaw artości tego w yjątk ow o obszernego numeru (ponad 6 0 0 stronic!). Jego zrąb stanow ią rozprawy h istorycznoliterackie i teore- tycznoliterackie napisane przez autorów z U S A , N iem iec, Francji i o czy w iście z Rosji (g łó w ­ nie z M oskw y, w której m ieści się siedziba redakcji), przede w szy stk im R osjan, ale nie tylko, bo są też tłum aczenia, w śród których zwraca u w agę tekst Hansa U lricha Gum brech- ta, pracującego w Stanford U niversity, zatytułow any N a c z a ła n a u k i o litie r a tu r ie i... j e j o k o n ie c (P ow stan ie nauki o literaturze i... jej koniec).

O bjętość numeru zaśw iadcza, p isze Prochorowa, że istnieje dziś nagląca potrzeba prze­

glądu założeń , na których zbudow ana została filo lo g ia , a także k o n ieczn o ść m odernizacji instrum entów b adaw czych. T ym czasem , poza kilkom a w yjątkam i, w fach ow ych cza so p is­

mach brak debat d otyczących najw ażniejszych problem ów istnienia i rozw oju hum anisty­

ki. Ta n iech ęć do dyskusji jest spadkiem po okresie so w ieck im , z je g o id eo lo g iczn y m i p o ­ działam i, z w ła sz c z a pod ziałem na „ sw o ich ” i „ob cych ”. N astają jednak czasy, w których w ięk szo ść p o d zia łó w (np. na em piryków i teoretyków, tradycjonalistów i eksperym entato­

rów, filo lo g ó w i historyków , filo lo g ó w i filo zo fó w ) ukaże sw ą w zględ n ość lub w ręcz utraci w ażność. N ie bariery i zw iązana z nimi ochrona lub narzucanie J e d y n ie słusznej” nauki, lecz konkurencja i w zajem ne oddziaływ ania staną się now ym fundam entem rozw oju huma­

nistyki.

P ierw szy artykuł (nie licząc prologu) I s to r ija k u ltu r y k a k is to r ija d u c h a i j e s ti e s t w ie n - n a ja is to r ija (H istoria kultury jako historia ducha i historia naturalna) napisał M ichaił Jam- polski. Trudno w skrócie przedstaw ić obszerne w y w o d y autora, który w sw ym am bitnym studium p ostan ow ił n aszk icow ać g łó w n e m od ele historii kultury. Tym bardziej że Jam pol- ski płynnie przechodzi od analiz historycznych do tw ierdzeń teoretyczn ych , nie za w sze w y r a ź n ie je rozgraniczając. W yróżnia dwa p od staw ow e m od ele historii kultury: platoński i antyplatoński. P ierw szy pow stał w renesansie, drugi w y w o d zi się z gotyku, ale m ożna go konstruować także z innych pozycji historycznych. Platonizm to w artykule Jam polskiego pojęcie n iezm iernie szerokie. Jego przejawami są nie tylko renesansow a filo zo fia neopla- tońska (F icin o ), ale także np. kantyzm , filo zo fia sym b oli Cassirera oraz fen om en ologia (Jam polski n iek ied y określeń tych u żyw a zam iennie, z w ła szcza słó w „platonizm ” i „neo- p latonizm ”). W szystk ie filo z o fie łą czy to, że podtrzym ują i legitym izu ją dyskursyw no- -id eo lo g iczn ą historię kultury, która dom inuje do dziś. Jej op resy w n o ść p olega m .in. na tym , iż w sz e lk ie obiekty, które się w niej nie m ieszczą, w ypadają z historii w ogóle.

(3)

256 P R Z E G L Ą D Y

O przełom ow ym charakterze renesansu decyduje to, że zrodziła się w tedy - na funda­

m encie platonizm u - kategoria historii sztuki. W cześniej kategoria ta nie istniała, a artefak­

ty bytow ały niejako sam e w sobie; rozum iano je jako przejaw m istrzostw a artysty, a nie jako elem enty teleo lo g ii historycznej. Średniow iecze zostaw iło w spadku praktyczne w sk a­

zów ki dla artystów i żadnej estetyki. D zieła sztuki ow ej epoki b yły syn gu lam e, a najlep­

szym tego p r z y k ła d e m -g o ty k . R enesansow ą m etodą w pisyw ania ow ej syn gu lam ości w ro­

dząca się historię sztuki stała się alegoryzacja. Platon, pow iada Jam polski, okazał się n ie­

mal praojcem gotyckiej groteski, a ona sam a zaczęła być interpretowana jak o neoplatoński h ieroglif. D opiero r o m a n ty z m -ja k o okres kryzysu paradygmatu neoplatońskiej alegoryki oraz idealizacji śred n iow iecza - na n ow o postaw ił problem p rzysw ojenia gotyku przez historię kultury.

Jam polski lo sy ow ej d ysk u rsyw n o-id eologiczn ej historii kultury śled zi w dziełach fi­

lozofów , historyków sztuki i literatury, a także poetów . Zajmuje się m .in. B achtinem i Ty- nianow em . Bachtin interesuje Jam polskiego n ie ja k o historyk gatunków literackich, lecz jako badacz usiłujący w ypracow ać og ó ln y schem at rozw oju form artystycznych. I w tym kontekście - jako m ilczą cy w yzn aw ca platonizm u. Jest nim w sw ej k siążce o R ab elais’m i jest w k siążce o D ostojew sk im . W jej późnej wersji zryw a z n ietzsch ean izm em (w id o c z ­ nym poprzednio) i przechodzi na p ozycje platońskie. Odrzuca fundam entalnie antyplatoń- ską kategorię pozoru („k a tie g o r ija w id im o s ti”), zarysow aną w e w czesn y ch rozw ażaniach N ietzsch eg o p o św ięco n y ch tragedii, gd yż zdaje sob ie spraw ę, że kategorii tej nie da się p ogod zić z sokratejsko-m enippejską ideą poszukiw ania prawdy, alb ow iem m om ent dioni- zyjsko-apolińskiej epifanii pozoru jaw i się jako z gruntu ahistoryczny. Id eologiczn a p o­

w ieść D o sto jew sk ieg o nie m ogła być, w oczach Bachtina, interpretowana w ramach nie- tzscheańskiej g en ea lo g ii, która w ypada z historii, i dlatego B achtin trzym ał się platonizm u - tw ierdzi Jam polski. O c z y w iśc ie , zastrzega na końcu c zęści p o św ięco n ej B ach tin ow i, że autor P r o b le m ó w p o e ty k i D o s to je w s k ie g o nie b ył platończykiem w sen sie ścisły m , tzn. nie w ierzył w istnienie św iata w ieczn y ch idei i prawd, ale był nim w sen sie kantow sko-hum - boldtow skim : idee i ich obrazy b yły dla Bachtina form ami id eo lo g ii, form am i osw ojenia i pojm ow ania realności.

Inaczej T ynianow - ten u czon y nie m ieści się w paradygm acie platońskim . Jam polski zajm uje się m .in. szk icem Tynianow a O e w o lu c ji lite r a c k ie j. Z auw aża, że p osługuje się on p ojęciem ew o lu cji nie przez przypadek, gd yż m yśli o literaturze w zorując się na m o ­ delu ew olu cji b iologiczn ej Darwina i Lamarcka. D zięk i tem u udało się T yn ian ow ow i sfor­

m ułow ać - nie do końca św iad om ie - n iezw y k le interesujący m odel przem ian literatury, który w yp row ad ził go poza ramy form alistycznej ortodoksji. Bo kiedy tylko - tłum aczy Jam polski - historia literatury przestaje być prostym przekładem platońskich idei, fen o m e­

ny literackie stają się podobne do b iologiczn ych .

D la czeg o zatem historia naturalna jaw i się jako m odel alternatyw ny w ob ec id e o lo ­ g iczn eg o m odelu platońskiej pseudohistorii? Przede w szystk im dlatego, że pozw ala o p isy ­ w ać zjaw iska literackie poza kontekstem historii idei oraz id eo lo g ii. Sam a historia „historii naturalnej” zaczyn a się w X V I w ieku i jest historią odchodzenia od tradycji ducha, od pla­

tońskiej m etody w yjaśniania tego, co w id oczn e, tym , co n iew id o czn e (ideam i, proporcja­

mi, harm oniam i, ideałam i piękna, e tc .). Historia naturalna nie p osługuje się kategoriam i tem poralnym i, nie m a am bicji p om ieszczen ia w szystk ich istniejących zjaw isk w jednej przestrzeni zm ieniającej się w ed le ściśle określonych reguł. Jest raczej - po foucaultow sku - arch eologią badającą p o szczeg ó ln e w arstw y historii lub też u żyw a kategorii w ielk ich obrazów („k a tie g o r ija b o ls z y c h k a r tin”), w których obiekty p och od zące z różnego czasu i z różnych m iejsc zestaw ion e są obok siebie. G enealogia w tym ujęciu nie daje się o d d zie­

lić od k lasyfikacji, a taksonom ia okazuje się narzędziem poznania, na początku - historii gatunków, a potem - osob n ych zjaw isk i istot.

Jam polski w yraźnie inspiruje się pracami Derridy i Foucaulta, stąd w ynikają i zalety,

(4)

i słabości je g o szkicu: ro zle g ło ść ujęcia okupiona uproszczeniam i, zw ła sz c z a id eo lo g iza ­ cją i n iejasn ością pojęcia id eo lo g ii.

Hans U lrich Gum brecht w ydaje się naw iązyw ać do n o w eg o historyzm u - ale nie b ez­

krytycznie. N ig d y je s z c z e w ciągu dw ustu lat sw e g o istnienia literaturoznaw stw o nie było tak bardzo jak d ziś zainteresow ane historią - pow iada na początku. Z ainteresow anie ow o ma niek ied y od cień apologetyczn y, usiłujem y m ia n o w icie przekonać sieb ie i innych, jak w iele d okonaliśm y i jak dużo straci św iat bez naszej dyscypliny. A le w rzeczy w isto ści prze­

czuw am y nadchodzący k oniec. N ie warto zam ykać oczu na fakt, że k oń czy się ob o w ią zu ­ ją c y dotąd m od el uprawiania literaturoznawstwa. Trzeba spróbow ać zastan ow ić się, co ten

koniec m o że o zn aczać dla nas, dla naszych studentów, dla instytucji, dla społeczeń stw a.

W praw dzie n azw y uniw ersyteck ich katedr zm ieniają się p o w o li, ale za to funkcje sp o łe c z ­ ne, które determ inują ich pow stanie, i przesłanki intelektualne, zap ew n iające im rozw ój na przestrzeni X X w iek u , praw ie ju ż zanikły.

Pytania Gum brechta o p rzyszłość poprzedzone zostały krótką analizą historyczną obej­

m ującą ostatnie dw a stulecia. Pow staniu literaturoznaw stw a w X IX w iek u sprzyjały - p o­

w iada G um brecht - norm atyw ne p ojęcia „ czło w ie czeń stw a ” i „narodu” . N o w e m od ele czytania literatury słu ży ły kom pensacji, czy li stw arzały p o czu cie o sią g n ięcia id eałów za ło ­ żonych w norm atyw nym obrazie sp ołeczeń stw a narzucanym przez państw o oraz b yły for­

m ą p ogod zen ia, c z y li p rzek on yw ały ob yw ateli, że nie istnieje rozb ieżn ość m ięd zy ow ym i obrazami a cod zien n ym życiem . O bie te funkcje b yły ukryte, gd y ż w ied za o nich u n iem oż­

liw ia funkcji tych spełnianie.

To, co w X IX w ieku w yd aw ało się o czy w iste, na początku X X stu lecia przestało takim być. R od ziły się pytania o sp osob y badania literatury w sytuacji, gd y zm n iejszał się roz- d źw ięk m ięd zy norm atyw nym i przedstaw ieniam i sp o łeczeń stw a a p o w szed n im d o św ia d ­ czeniem ; o to, czym jest literatura, gd yż dotąd za teksty literackie uw ażano te, które należa­

ły do sfery w o ln e g o czasu albo b yły uw ażane za źródło norm etyczn ych ; o relacje m ię­

dzy historią literatury a innym i dziedzinam i badaw czym i. M ożna p o w ie d z ie ć , że p ow sta­

nie w sp ó łc z e s n e g o literaturoznaw stw a b yło uw arunkow ane m ającym m iejsce na początku X X w ieku k ryzysem m od elu X IX -w ieczn eg o .

D ziś w id ać, że teoria literatury nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Literaturo­

zn aw stw o nie zn alazło się w położen iu , w którym je g o istnienie i funkcje b yłyb y zrozu­

m iałe sam e przez się. P oszu k iw an ie transkulturow ego i m etah istoryczn ego sensu pojęcia

„literatura” za k o ń czy ło się fiaskiem . C harakterystyczna dla lat sied em d ziesiątych X X w ie ­ ku atm osfera „ruchu ku n ow ym horyzontom ” w ydaje się teraz raczej objaw em kryzysu a n alo g iczn eg o do tego z początku stulecia niż sym ptom em rozw oju. W łaściw a tamtym czasom wiara w to, że literatura sprzyja postępow i sp ołecznem u i w o ln o ści, literaturoznaw ­ stw o zaś objaśnia tę w ła śc iw o ś ć i szerzy na jej tem at w ie d z ę , spraw ia w rażen ie naiw nej.

Z achw iał się soju sz m ięd zy literaturoznaw stw em a lingw istyką. N ie m o żem y dłużej utrzy­

m yw ać, że badam y g łó w n ie dyskursy literackie, w rozp ow szech n ion ym sen sie tego słow a - zajm ujem y się raczej w ielo m a dyskursam i p ołączon ym i jed y n ie zasad ą „rodzinnego p o­

d obieństw a” . K ryzys takich kategorii, jak „prawda” i „ o b iek ty w n o ść” p o d w a ży ł tradycyj­

ne reguły b adaw cze. W ciąż je s z c z e w ierzym y w w ew n ętrzn ą w artość czytania, ale i w tej kw estii w in n iśm y w y z b y ć się złudzeń: czytanie literatury jako czy n n o ść kulturowa ma dziś w ięcej ryw ali i konkurentów niż k ied yk olw iek w cześn iej. Zanika w zajem n y zw ią zek m ię­

dzy literaturoznaw stw em a sp ołeczeń stw em . N ic na to poradzić nie m ożem y, gd y ż w sz y st­

kie te zm iany są c z ę śc ią w ię k sz e g o procesu, w którego ramach na n o w o u stan ow ion e m u­

szą zostać e p istem o lo g iczn e, instytucjonalne i praktyczne relacje m ięd zy naukami hum a­

n istyczn ym i a w szy stk im i p ozostałym i, m ięd zy h u m a n itie s a s c ie n c e s . T yle o artykule Gum brechta.

W reszcie trzeci zn aczący artykuł, R u s s k a ja litie r a tu r a , X I X w ie k : R o m a n w n u tr ie n n ie j k o ło n iz a c y i (R osyjsk a literatura, X IX w iek: p o w ieść w ew nętrznej k o lo n iza cji) A leksandra

(5)

Etkinda. C zytanie literatury rosyjskiej jak o literatury kolonialnej w ie d z ie Etkinda do w ielu paradoksalnych w n iosk ów . R osyjska ekspansja - pow iada badacz - m ocn o różniła się od ekspansji pozostałych p otęg k olonialnych, kierow ała się b o w iem nie za m orza, lecz na ziem ie sąsiadujące z jej terytorium. G łów n e kierunki nie o b ejm ow ały w ca le przestrzeni zew nętrznej (Turcji, P olski czy naw et Syberii), ale w ew nętrzną. R osja k o lo n izo w a ła sam ą sieb ie, niejako sa m o k o lo n izo w a ła się. Efektem tego procesu była n iesta b iln o ść granic i w szy stk ieg o , co z nim i zw iązan e (np. p ojęcia p ań stw ow ości). G dzie je s t centrum , a gd zie k olon ie? Trudno na to pytanie o d p o w ied zieć, niem niej w arunkiem k olon izacji pozostaje za w sze kulturow y (rasow y, etniczny, języ k o w y , religijny, praw ny) dystans m ięd zy w ład zą a k olon izow an ym i. D latego k lu czo w ą rolę w procesach k olon izacyjn ych odgryw ają inte­

lektualiści, którzy m anipulują ow ym dystansem . I tu zn ó w znacząca różnica: w przypadku kolonizacji brytyjskiej m am y do czyn ien ia z kolon izacją zew nętrzną, etn iczn ą konstrukcją Innego („ e tn ic z e s k a ja k o n s tr u k c y ja D r u g o g o " ), sojuszem kulturalnym m ięd zy intelektuali­

stami a im perium . W przypadku R osji obserw ujem y k o lo n iza cję w ew n ętrzn ą, religijną konstrukcję Innego, w ojnę kulturalną m iędzy projektami intelektualnym i a im perialną w ła ­ dzą. Stąd też w ynika inna w ażna różnica - kanon rosyjskiej literatury został stw orzony przez to, co p o d leg a ło dyskrym inacji, w zw iązku z tym rosyjscy badacze n ie m u szą kiero­

w ać sw eg o w zroku ku tekstom pozostającym na m arginesie, aby odkryć kultury p od legają­

ce w yk luczeniu. K olonizacja i dekolonizacja przedstawiają się w tej p erspektyw ie jako zja­

w iska tekstualne, nie tylko przez literaturę opisane, ale także poprzez nią (i w niej) dokonu­

ją ce się. Etkind zajm ująco pokazuje te procesy na przykładzie C ó r k i k a p ita n a Puszkina, I d io ty D o sto jew sk ieg o oraz S r e b r n e g o g o łę b ia B iełeg o .

O m aw iany num er N LO cechuje b ogactw o i różnorodność. W idać, że redaktorzy są bardzo w y czu len i na rytm czasu i przem iany św iad om ości teoretycznej (Prochorow a w w y ­ w iad zie - zam ieszczo n y m na ciek aw ych stronach internetow ych: w w w .n lo.m agazin e.ru - odcina się jednak od m aniery m ech an iczn ego kopiow ania m od n ych zach od n ich w zorów , pow iadając, że zam iast reform ow ać rosyjską hum anistykę, utrwala ona m roczne so w ieck ie stereotypy). D o w o d em tego jest także kolejny numer pism a. O twiera go blok tek stów po­

św ięcon ych zm arłem u w zeszłym roku Pierre’ow i Bourdieu, który w P olsce pozostaje w ciąż badaczem słabo znanym . W R osji m oże dlatego jest inaczej, że - jak zauw aża A leksander D im itriew - n ow y historyzm , z którym kojarzony jest B ourdieu, stanow i kontynuację d zie­

dzictw a szk o ły m oskiew sko-tartuskiej. R óżnica polega tylko na tym , że R osjanie w form u­

le „historia tekstualna - tekst historyczny” w ięk szy nacisk kładą na tekstualność historii niż na historyczn ość tekstu.

D odajm y na koniec, że N LO to nie tylko czasopism o, ale rów nież w yd aw n ictw o, w któ­

rym w y ch o d zi kilka interesujących serii naukow ych, a także drugie cza so p ism o „N iepri- kosnow iennyj zapas” .

A n d r z e j S k r e n d o

258 P R Z E G L Ą D Y

Cytaty

Powiązane dokumenty

Today’s child experiences a series of ambivalent feelings related, on one hand, to the need to place themselves and their experiences, as well as things, events and other people,

For the case that all connections points are used to determine the criticality, the F1-score shows that, if the 1–10% most critical elements are selected, the 48–86% of the

10 Por. Tajne zarządzenie ministra bezpieczeństwa pu­ blicznego w związku z aresztowaniem Prymasa Polski - dokument odnaleziony przez Kochańskiego w Archiwum Urzędu

Mówiąc o ideale nauczyciela, należy mieć na uwadze jego ustosunkowanie się do siebie i innych ludzi, wyrażaj ące się w jeg o czynach, a nie j ego przymio­ ty (zalety)

"Der Kreis

The black bold line collects the 1st eigenvalues or buckling temperatures obtained in the linear buckling analysis, while the black thin line reports the 2nd linear eigenvalue:

[r]

[r]