• Nie Znaleziono Wyników

Marceli Handelsman jako nauczyciel

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marceli Handelsman jako nauczyciel"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

9

sen pod W rocław iem . Z b liża ją cy się iron t zm usił siepaczy do p rzep row a­ dzenia w lutym ew akuacji obozu. H andelsm an n ależał do grupy, która opu­ ściła dotychczasow e m iejsce k aźn i w dniu 8 lutego 1945 r. w kierunku na Nordhausen. Po czterodniow ej jeździe w otw artych mimo m rozu lorach, bez p ożyw ien ia i picia, transport w stanie ostatecznego w yczerp a n ia dotarł do miejsca przeznaczenia. Głód panujący w obo,zie dokonał reszty. Epidem ia, jaka się rozw in ęła wśród p rzyb yłych , nie om inęła Handelsm ana. Dnia 21 lu tig o w ciężkim stanie został w z ię ty na izbę chorych. Jest to ostatnia pewna wiadom ość o jego losie. W edłu g niespraw dzonych in form acyj m iał um rzeć w Nordhausen w dniu 20 m arca 1945 roku ').

T. M.

Μ Л К С E L I H A N D E L S M A N J А К O N A U C Z Y C I E L 5) Zebraliśm y się dzisiaj, ab y uczcić pam ięć M arcelego Handelsm ana. Inni m ów cy pirzedstawią, Państw u jego zasługi na polu naukow ym i organ izacyjn ym , ja natom iast pragnę pow iedzieć jedynie, cziym b ył Z m arły dla swoich u czniów i czemu przypisać n a le ży len w ielk i w p ły w , jaki na nich w yw iera ł.

M arceli Handelsm an n ależał do rzędu n ieliczn ych przedstaw icieli św iata uniw ersyteckiego, k tó rzy p otrafili w sposób h arm on ijn y p ołączyć swoją działalność naukową z obow iązkam i pedagogicznym i. N ie zaniedbując w ła ­ snych p.rac b adaw czych , zn a jd ow a ł .zawsze dość czasu, ab y zająć się ser­ decznie m łod ym i adeptam i historii'. K a żd y student, zap isu jący się na jego sem inarium zn a jd ow a ł w nim opiekuna, który nie szczędząc czasu, starał się poznać um ysłow ość i zainteresow ania now ego słuchacza, ab y potem skierow ać w e w ła ściw ą stronę jego pierw sze kroki. N ie poprzestaw ał jednak na tym. Uczeń m iał w nim oddanego sobie kierow nika, który gotów b y ł z a ­ wsze, czy to w U niw ersytecie, c zy w domu słu żyć mu fach ow ą radą i w ska­ zów kam i.

W y c h o w a n y w szkole m ediew istycznej, w y m a g a ł Handelsm an od uczniów ścisłej interpretacji źródeł i w nioskow ania opartego na przesłankach z takiej interpretacji pochodzących. T ępił natom iast zd ecyd ow an ie w szelką frazeologię oraz pogoń za tanim efektem literackim . P rz y a n a lizie źródeł u czył posługiw ania się szerokim m a teriałem p orów n aw czym , k tóry po­ z w a la ł nie tylko na rozszerzenie pola w idzenia, ale niejednokrotnie rów nież na sprostowanie m ylnego przekazu. W reszcie jako w y zn a w c a relatyw izm u , przestrzegał przed stosowaniem oceny etycznej zjaw isk h istorycznych, do­ magając się jak najw iększego obiektyw izm u w ich traktowaniu.

Ścisła metoda H andelsm ana pozostaw iła snać na jego uczniach w y r a ­ źne ślady, skoro nie zaw ah an o się określić ich w spólnym m ianem „s zk o ły warszaAv&kiej".

’ ) B ib lio gra fię prac M arcelego Handelsmana do roku 1928 w łącznie p o­ daje „K sięga Pam iątkow a ku uczczeniu... prof. M. Handelsm ana“ (W a rsza w a 1929). Dalszą w edłu g zestawień samego autora um ieszczają „Spraw ozdan ia z działalności W vdziaJu Hum anistycznego U. W .“ (ostatnie za rok akad. 1936/37).

(3)

10

Obok m etody naukowej d a w a ł H andelsm an uczniom jeszcze coś w ięcej: ota cza ł ich stałą opieką, zm uszał do pracy, kon trolow ał jej w yn ik i, nie szczęd ził rad i surowej nieraz krytyk i. R ów nocześnie jednak p o tra fił ucznia swego zachęcić do pisania, zaś tym , którym nadm ierny sam okrytycyzm u n iem ożliw ia ł przełam anie w ew n ętrzn ych oporów i p o w strzy m y w a ł w ro b o ­ cie, um iał w odpow iedniej chiwili u czynioną uw agą p rzyw ró cić 'zapał i ener­ gię. T ę stronę jego działaln ości pedagogicznej znają jednak tylko sam i z a ­ interesow ani, chociaż bowiem H andelsm an tajem n icy z tego nie robił, w s z y ­ stk ie takie ro zm o w y od b yw ał z regu ły w cztery oczy.

Będąc człow iek iem o zd ecyd ow an ych poglądach, szanow ał Handelsm an poglądy sw ych uc-zniów i nie próbow ał się im przeciw staw iać. M ógł się przeto poszczycić tym , że ludzie stojący niejednokrotnie na krań cow ych biegunach ideologiczn ych pod jego w p ły w e m zn a jd ow a li w sp óln y język/ u czy ­ li się tolerancji przekonań i w ią z a li przyjaźn ią.

Stosunek Handelsm ana z m łodzieżą u łatw iało w dużym stopniu i to, że kochał młodość, a p rzez obcow anie z m łodym i sam p rz e ż y w a ł ponow nie sw oje w zru szen ia m łodzieńcze. N iera z też podkreślał w rozm ow ach, że n aj­ w ięk szą tragedią, jaka m ogłab y go spotkać, b y ła b y starość duchowa i utra­ ta w spólnego język a ze sw ym i m łod ym i przyjaciółm i.

B y ł bow iem dla nas w ięcej niż profesorem i opiekunem n aukow ym — b ył p ra w d ziw y m p rzyjacielem . Ilu ż to spośród uczni u niego szukała rady przed tru dnym i d ecyzja m i ży c io w y m i, ilu ż przychodziło doń, ab y się w y ­ ż a lić w ciężkich m om entach przed ż y c z liw y m i rozu m iejącym strapienia p rzy ja c ió ł człow iekiem . U czn iow ie stan ow ili jak g d yb y n ajbliższą jego ro ­ dzinę. A w ię z y ,'zadzierzgnięte w czasach akadem ickich '.utrzym ywały się rów n ież i po skończeniu U niw ersytetu. Handelsm an cieszył' się szczerze radościam i sw ych uczniów , p rz e ż y w a ł serdecznie ich troski. I tak jak w ro­ dzinie, choć dzieci· niepodobne są do rodziców , choć nieraz d zielą je różn ice ideow e i. polityczn e, pozostaje za w sze tajem na w ięź, która sprawia, że lu­ dzie ci są sobie bliscy, tak m ięd zy Handelsimanem a jego uczniam i, fnim o istniejących różnic w traktow an iu zagadnień p olityczn ych , a naw et i nau­ kow ych, mimo odm iennego ustosunkowania się do szerelgu .zagadnień życia codziennego, istniała silna w ię ź, opatrta na p rzy ja źn i і. głębokim dla niego szacunku.

D obrym pedagogiem m oże być bow iem ty lk o ten, kto wśród uczniów swoich budzi szacunek i którego słabości ludzkie szacunku tego obalić nie mogą. Handelsm an n a leża ł w łaśnie do rzędu takich, ludzi. W ied zia ł, że pe­ dagog, w w a żk ic h m om entach ż y c io w y c h nie pow inien .się cofnąć |p|rzed: najw iększą ofiarą osobistą. D ow iódł tego niejednokrotnie czynem . K ied y la ­ tem 1920 roku· m łodzież akadem icka zgłosiła się pod sztandary na zew z a ­ grożonej O jczyzn y, Handelsm an poszedł w jej ślady. N am aw ian o go, aby poprzestał lak jak w ielu innych na służbie p ozalin iow ej na tyłach. Propo­ zycję tę jednak odrzucił; i oto on, pozb aw ion y w szelk iej za p ra w y fizyczn ej, zgłosił si.ę do służby frontow ej. R ozu m iał bowiem , że w ysok a godność pro­ fesora nakłada rów n ież i ciężkie obow iązki, każe bow iem w każdej sytuacji m łod zieży, którą się kształci i w ych ow u je, św iecić przykładem . Podobnie m iała się rzecz w latach m inionej okupacji. Tropion y jak dzikie zvńerzę przez N iem ców o:raz, co igorsza, rodaków, pragnących rękom a okupanta-yiNkończyć swoje z nim porachunki, nie cofnął się przed udziałem w tajnym naucza­ niu. N a w et w ów czas, kied y zm uszony b ył do u kryw an ia się pod obcym

(4)

na-z w iekiem w M ilanów ku, nie na-zan iech ał p ra cy' pedagogicna-znej. Ze w na-zględu je­ dnak na bezpieczeństw o trzeba b yło ogran iczyć liczbę uczestników jego se­ m inarium i poprzestać na m ałym 'kółku n ajbardziej zau fan ych słuchaczek, rekrutujących się z grona łączn iczek jednej z oirganizacyj tajnych. W iielM .mus/iał posiadać urolk ów w yk ład ow ca, skoro te dziew częta, narażające w ciągu całego tygodnia sw e ży c ie w szarpiącej n erw y robocie k on spiracyj­ nej, pośw ięcały swój jed yn y dzień w yp oczyn k u na jazdę do M ilan ów ka і. uczestniczenia w posiedzeniach sem inaryjnych. M ało tego·, Handelsm an p o tra fił zm usić je do pmicy naukowej, której efektem b yło k ilk a rozp raw na poziom ie magisterskim.

N ic w ięc dziw.niiego, że w tych warunkach, skoro ktoś m ówił' o „P r o fe ­ sorze“ bez w ym ien ian ia p rzy tytu le nazw iska, jego m iał tylko na m yśli. W ielu śm y bow iem m ieli k ierow n ik ów studiów, jednego jednak tylko P ro fe ­ sora, a b y ł nim M arceli Handelsm an.

W ro go w ie H andelsm ana nie m ogli tego zrozum ieć. W id z ie li w nim z a ­ w sze szairą em inencję o szeroko rozga łęzion ych w p ły w a c h i doszu kiw ali się p rz y c z y n y tego zjaw iska w jakichś tajem nych więziaich organ izacyjn ych , którym i p otra fił spętać dusze swoich uczniów . N ie rozum ieli, że często sil­ n iejszym i od w zględ ów organ izacyjn ych m ogą być w ię z y serca.

Dziś w ięc, kiedy przed o czy nasze staram y się p rzy w o ła ć postać zm a r­ łego naszego Profesora, nikną te drobne ułom ności ludzkie, od jakich nie b ył i on w oln y, a w pam ięci naszej pozostaje tylk o w spom nienie człow ieka, k tóry p otrafił o tw orzyć przed uczn iam i n ie tylko skarbnicę swej w ied zy, a le co w ięcej swoje serce.

Tadeusz M anteuffel 1 1

Śp. W Ł A D Y S Ł A W Б O G A T K 1 E W 1 С Z

W ła d y s ła w B ogatkiew ioz urodził się z Justyna i E m ilii z M ichałow skich dnia 22. VI. 1901 r. w Petersburgu, igdizie spędza s-we dzieciństwo i pierwszą, młodość. Po zaw ieru sze pierw szej w o jn y św iatow ej p rzy b y w a do kraju i osie­ dla się w W a rsza w ie. W r. 1921 po ukończeniu gim nazjum Wiojciecha Otór- skiego zapisuje się na W y d z ia ł F ilo zo fic zn y U niw ersytetu W arszaw skiego, obierając 'za przedm iot studiów historię. C iężkie w arunki m aterialne unie­ m o żliw ia ją mu norm alne, system atyczne studia uniw ersyteckie. W poczuciu obow iązku opieki nad starzejącym i się rodzicam i obarcza siebie nad­ m ierną ilością prac zarobkow ych, rozpoczyn a już w drugim roku studiów pracę pedagogiczną, która m iała go z biegiem czasu tak zaabsorbow ać i po­ chłonąć. N ie traci jednak kontaktu z czystą nauką i w m iarę sił i m ożności raz po raz w y r y w a się do niej. W r. 1932 doktoryzuje, się pod kierunkiem prof. H andelsm ana po napisaniu rozp ra w y o polityce ośw iatow ej Aleksandra I po 1815 (streszczenie rozp ra w y zostało ogłoszone w spraw ozdaniach Tow. Nauk. W arsz.). P o za tym opracowuje Tablice synchronistyczne dziejów staro­ żytn ych (1927 r.), pom yślane jako pom oc szkolna, n iew ątp liw ie w artościow y, nie tylko dla nau czycieli, podręczny inform ator. N a jw ięcej sił i prac poświęca jedn ak działalności pedagogicznej, na stanowisku nau czyciela i inspektora w tej szkole, którą sam ukończył. W pracę tę w k ład a całą swą duszę. Dzięki z a leto m charakteru jest n ie tylko nau czycielem w ścisłym tego słow a

Cytaty

Powiązane dokumenty

Algorytmy generuj¸ace obiekty s¸a u˙zywane w przypadku, gdy chcemy sprawdzi´c wszystkie obiekty danej klasy lub wtedy, gdy chcemy wylosowa´c obiekt danej klasy.. Przypu´s´cmy, na

Inny spos´ob definiowania zbioru polega na podaniu w lasno´sci, kt´or¸a spe lniaj¸a elementy zbioru.. Mo˙zemy te˙z bra´c przekroje zbior´ow

W og´olnym przypadku mo˙ze nie by´c jednak latwe okre´slenie takiej warto´sci, a jej niedoszacowanie grozi oczywi´scie pora˙zk a ֒ algorytmu i nieznalezieniem rozwi azania,

sieciowe protoko ly trasowania (routing ), takie jak OSPF, oraz znajdowanie drogi na mapie w nawigacjach GPS. W tych ostatnich zastosowaniach, ze wzgl edu na wielko´s´c grafu,

Relacje: wªasno±ci relacji binarnych, funkcje jako relacje, grafy i macierze relacji binarnych, relacje cz¦±ciowego porz¡dku, ele- menty ekstremalne, porz¡dek liniowy,

moduł rea| izowany W ramach programu poowoJnego.. moduł rea| izowany W ramach programu podwójnego lvnlomu.. min

Oblicz stosunek d lugo´sci promienia kuli wpisanej w ten ostros lup do jego

Na ile sposob´ow mo˙zna podzieli´c 5 kanapek na 3 nierozr´o˙znialne talerze przy czy na ka˙zdym talerzu mo˙ze by´c dowolna liczba kanapek (w l¸acznie z zerem) oraz a) kanapki