• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienia socjologiczne i organizacyjne w okresie ćwierćwiecza działalności zespołów adwokackich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienia socjologiczne i organizacyjne w okresie ćwierćwiecza działalności zespołów adwokackich"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Askanas

Zagadnienia socjologiczne i

organizacyjne w okresie

ćwierćwiecza działalności zespołów

adwokackich

Palestra 21/6(234), 7-20

1977

(2)

N r 6 (234) Z agadn . socj ol. i organ, w dzialaln. zesp. adw. w o kr. X X V - l e c i a /

został za ła tw io n y w łaściw ie. W ytw a rza się coraz siln iejsza w ię ź zależności k o le ­ że ń sk ie j i odpow iedzialności za e fe k ty pracy. Chociaż nadal pozostaje — i po zo sta ­ wać m u si — odpow iedzialność w ybra n eg o lub vxy znaczone go a dw okata za n a le ­ ży tą pom oc praw ną, to je d n a k dla ja k o ści te j pom ocy i dla je j skuteczności o d d zia ­ ły w a n ie zbiorow ości w y w ie ra isto tn y w p ły w .

N a jle p sz y m d o w odem społecznej u ży tec zn o śc i zespołów a d w o k a ck ich i ich o g ro m ­ nej ro li w k s zta łto w a n iu św iadom ości p ra w n ej społeczeństw a je s t fa k t, że w ska li rocznej p r z y jm u ją one do prow adzenia praw ie 400 000 spraw . Je że li doliczyć do tego czynności jednorazow e (porady, opinie, pism a, um o w y), to m a m y w y ra źn y obraz w s k a zu ją c y na to, że istn ie je ogrom ne zapotrzebow anie ludności na pom oc praw ną ze str o n y a d w o ka tó w . N ie m ożna p rzy ty m przeoczyć, że zesp o ły udzielają w ie lo ­ kro tn ie bezp ła tn ej p o m ocy ludziom n ie za m o żn ym , że ich czło n ko w ie uczestniczą w ró żn y ch postaciach społecznego p oradnictw a, co sta n o w i o w artości społecznej te j pracy i o p o sta w ie społecznej adw o ka tó w .

W y k o n y w a n ie za w o d u w zespole odciąża a d w o k a tó w w dobrze działających zespołach od w ie lu sp ra w o rg a n iza cyjn yc h i te ch n iczn ych , u ła tw ia stopniow e u n o ­ w ocześnianie pracy. W ty m o sta tn im za k resie postęp je s t co p ra w d a nieco za w o ln y, co w y n ik a zarów no z tru d n o ści u zy sk a n ia odpow iednich urzą d zeń , ja k i z pow olności w drażania się a d w o k a tó w do te ch n ik i. M im o ty c h za strzeże ń co do te m p a u n o ­ w ocześniania, z p e łn y m o b ie k ty w iz m e m m ożna je d n a k stw ierd zić, że adw okaci, zm ien ia ją c pracę zespołów na bardziej now oczesną, pod w p ły w e m ty ch zm ia n p rzekszta łca ją te ż i w łasną m entalność.

W ko ń cu dostrzec trzeb a ta k że i to, że zespół, ja k o p o dstaw ow a je d n o stk a

sam orządu a d w okackiego, spełnia w ażne fu n k c je zarządzające. P oprzez ocenę i k o n ­ trolę pracy a d w o k a tó w z m ożliw ością udzielania ostrzeżeń, aż do in sta n c y jn ie p ie rw szej d e c y z ji w k w e s tii p rzy jm o w a n ia do zespołu i w y k lu c za n ia z niego, tu d zież w y b o ru k a n d y d a tó w na k ie ro w n ik a zespołu i jego zastęp cę — w y k o n u je on isto tn e fu n k c je w ładcze. Rola i zadania zespołów będą zresztą sy ste m a ty c zn ie w zrastać.

T a k w ięc dw u d ziesto p ięcio letn i proces tw orzenia i w zm a cn ia n ia zespołów ad w o ­ ka c kich doprow adził do osiągnięcia zam ierzonego celu oraz do w y kszta łc en ia się n o w y ch fo rm organizacji zaw odu, odpow iadających ideom uspołecznienia. Zadania sw e zespoły a d w o k a ck ie będą spełniać nadal, doskonaląc n ie u sta n n ie poziom pracy za w o d o w ej i k ieru ją c się w sw ej pracy — zgodnie z rotą ślubow ania — zasadam i godności, uczciw ości i spraw iedliw ości społecznej.

Zagadnienia socjologiczne i organizacyjne w okresie

ćwierćwiecza działalności zespołów adwokackich

KAZIMIERZ ASKANAS

1. U W AGI W STĘPNE

C h a ra k te ry sty c z n ą ozn ak ą naszego czasu je st szybkość, z ja k ą n astęp u ją w ielo­ stro n n e p rzem iany w o taczającym n as św iecie. T ak zaw ro tn e tem po zm ian społecz­ nych, przyśpieszane jeszcze przez w k ra cz ają cą w życie coraz szerszym fro n tem

(3)

8 K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234) tech n izację oraz przez now e osiągnięcia naukow e, nie było znane dotychczasow ym pokoleniom .

W z rasta ją ca ilość zadań i p otrzeb — przy b ra k u w y sta rc za jąc y ch jeszcze środków u ła tw iając y ch skuteczną i szybką rea liza cję zam ierzeń — pow oduje ów b ezustanny pośpiech, stan o w iący je d n ą z c h a rak te ry sty cz n y ch cech obecnej epoki. Z m iany, k tó re dokonują się w n aszych oczach w k ażdej nieom al dziedzinie życia: politycznej, społecznej, ekonom icznej i technicznej — z n a jd u ją sw ój odpow iednik w n a s tę p u ją ­ cych rów nież z ogrom ną szybkością zm ianach w m oralności, obyczajow ości, nie m ów iąc już o poglądach w dziedzinie estety k i czy mody.

S tojąc u progu rew olucji n au k o w o -te ch n ic zn e j, k tó ra może się okazać jedną z n ajw ażniejszych w dotychczasow ych dziejach ludzkości, należy w ciąż zdaw ać sobie sp ra w ę z tego, że w ym ienione zm iany, k tó re ongiś d o jrze w ały w ciągu k ilk u w ieków , zachodzą dziś w o k resie życia jednego pokolenia. T rw a ją c a trz y w ieki b udow a gotyckiej k a te d ry by ła rozpoczynana z m yślą o przyszłych pokoleniach. Dziś w obiegającym k ra j haśle „B udujem y d ru g ą P o lsk ę” m ożna się d opąjrzyć nie tylko podw ojenia w szelkiej zasobności k ra ju , ale i fa k tu , że po raz pierw szy w d ziejach naszego n a ro d u żyjące pokolenie b u d u je p ań stw o przyszłości — tę drugą, now ą P olskę — dla siebie.

W ro k u dw utysięcznym , o d dalonym od dni dzisiejszych m niej niż o ć w ie rć­ wiecze, będzie żyła i p rac o w a ła ogrom na w iększość ludzi obecnego pokolenia.

F u n k cjo n a ln a w arto ść poszczególnych g ru p społecznych i ich społeczna pozycja będzie zależała od w łaściw ego, a ta k że odpow iednio szybkiego p rzygotow ania się do głębokich zm ian, jak ich n adejście zap o w iad a w k ra cz ają ca w życie rew o lu c ja n au kow o-techniczna.

Zaw ody praw nicze, zw łaszcza służące w y m iaro w i spraw iedliw ości, nie doceniane w sposób w y sta rc za jąc y w okresie, w k tó ry m sy tu a cja ekonom iczna w y m ag ała szczególnego u p rzy w ile jo w an ia praco w n ik ó w zw iązanych z p ro d u k cją , od zy sk u ją stopniow o sw ój w ysoki p restiż społeczny. W iąże się to przed e w szystkim z p r a w i­ dłow ością rozw oju społeczno-gospodarczego, w k tó ry m ro sn ąca d om inacja sek to ra usług w pływ a na zm iany s tru k tu ry i p restiżu zawodów.

Z ary so w u jąca się coraz w y ra źn iej tro sk a o człow ieka, dla którego w y m iar spraw iedliw ości, zarów no tra fn y m erytorycznie, jak i w łaściw y w sw ej form ie, m a ta k pow ażne znaczenie, p rzem aw ia w ym ow nie za w zrostem ran g i zaw odów praw niczych. Nie m ożna tu oczyw iście nie doceniać ta k w ażnej p rzesłanki, płynącej z funk cjo n aln eg o aw a n su zaw odów zw iązanych z w y m ia re m sp raw iedliw ości, jak pozostaw ienie w gestii org an ó w spraw iedliw ości tylko sp ra w n ajw ażniejszych. N astąpiło to w drodze ak tó w praw n y ch , k tó re w yelim inow ały całe kom pleksy sp ra w z zakresu sądow ego w y m ia ru spraw iedliw ości. D odatkow ym czynnikiem jest tu także zm niejszenie się liczby sp ra w b ła h y ch i pieniaczych w sk u te k w y raźn ie w zrastającego poziom u k u ltu ra ln e g o i gospodarczego ludności. Nie bez znaczenia je st ponadto form ow anie się b ard z iej przychylnego niż w p o przednich o kresach sto su n k u do p raw n ik ó w zw iązanych z w ym iarem spraw iedliw ości. C zynniki te w sposób w yraźny rz u tu ją na zary so w u jącą się rolę i pozycję a d w o k a tu ry w n a j­ bliższej przyszłości.

S tosunek do a d w o k a tu ry , nie zaw sze pozytyw ny w poprzednich okresach, co

znajdowało w y ra z także n a łam ach p ra sy , godził w zasadzie w palestrę, ale odbijał się na w szystkich trzech czynnikach w y m ia ru spraw iedliw ości, w idzianego przez przeciętnego o b y w ate la jako w spólna k o o p era cja pow ołana do w łaściw ego w y d a w a ­ nia w yroków . Tę niepom yślną dla ad w o k a tu ry sy tu ację m ożna uw ażać za defini­ ty w n ie m inioną razem z okresem błędów i w ypaczeń w p olityce społecznej.

(4)

N r 6 (234) Zag ad n. socj ol. i organ, w dział aln. ze$p. a dw . w o kr. X X V -le ci :i 9

Ćw ierć w iek u istn ien ia ad w o k a tu ry zespolonej — to o k res nie tylko znaczny w sto su n k u do przeciętnego trw a n ia w ieku człow ieka czy la t pracy zaw odow ej adw o k ata, ale dłuższy n a w e t n iż cały okres m iędzyw ojennej działalności p a le stry polskiej. W arto zatem rzu cić okiem na o rg an izacy jn e i społeczne przem iany, jak ie się dokonały w ciągu m inionego dw udziestopięciolecia.

2. P O W STA N IE ZESPOŁÓW . PRZEBUDOW A CH A RA K TERU ZAWODU I PO STA W SPOŁECZNO-ZAW ODOW YCH ADW OKATÓW

U staw a o u stro ju a d w o k a tu ry z dn ia 27 czerw ca 1959 r . , 1 k tó ra nie elim inując indyw idualnego w y k o n y w an ia zaw odu pozw alała jednocześnie n a łączenie się adw o­ katów w zespoły adw okackie, m ające torow ać drogę k u „w yższym , uspołecznionym form om w y k o n y w an ia czynności zaw odow ych a d w o k a tu ry ”, w y w ołała początkow o w środow isku adw okackim pow ażne zastrzeżenia. P odnoszono m.in., że in d y w id u a l­ ność pracy a d w o k a ta w ym aga w yk o n y w an ia zaw odu tylko w e w łasn ej kancelarii, bo tylko ona zapew nia d y sk recję i n iesk ręp o w an ie k lie n ta w jego rozm ow ie z adw okatem . T w ierdzono też, że p rac a zespołow a, a zwłaszcza w yrów nanie w pew nej m ierze zarobków adw okackich, spowoduje* zan ik an ie ry w alizacji w za­ k resie jak o ści św iadczonych usług, prow adząc w o stateczn y m w y n ik u do obniżenia się poziom u zaw odowego ad w o k a tu ry . W yrażano też obaw ę, że form y pracy zespo­ łow ej będą u ła tw ia ły adw o k ato m m n iej czułym na zasady ety k i zaw odow ej zdoby­ w anie sobie k lie n te li kosztem kolegów.

W ykonanie u staw y zostało pow ierzone M inistrow i Spraw iedliw ości, a sta ra n ia 0 zorganizow anie zespołów podjęła N aczelna R ada i ra d y w ojew ódzkie (szczególną in ic ja ty w ę w tym w zględzie p rze jaw ia ł dziekan R ady A dw okackiej w W arszaw ie adw . W ładysław Tomorowicz). W p ra k ty c e je d n ak zorganizow aniem zespołu obcią­ żony był najczęściej jeden z adw o k ató w bądź w y b ra n y przez grupę kolegów zam ierzający ch założyć zespół, b ąd ź też w yznaczony w tym celu spośród m iejsco­ w ych a d w o k a tó w przez ra d ę adw okacką. Do obow iązków takiego o rg an iz ato ra należało p rze d e w szystkim uzyskanie uchw ały zeb ran ia adw okatów o zam iarze założenia zespołu i zatw ierdzenie tej uchw ały przez rad ę adw okacką, uzyskanie lokalu, a n a stęp n ie jego w yposażenie, w y szukanie odpow iednich pracow ników 1 u ru ch o m ien ie k an c elarii zespołu.

S y tu ac ja n ie należała do n ajłatw iejsz y ch . U zyskanie pom ieszczeń na te re n ie m ia sta było niem al nieosiągalne. R ów nież sądy nie dysponow ały na ogół obszernym i lokalam i, a ta m gdzie m ożna było w ygospodarow ać niezbędne dla zespołu pom iesz­ czenie, trz e b a było toczyć o zespołow e lo k ale d łu g o trw ałe kam panie.

S pecyfika zaw odu pow odow ała też, że p rzy organ izo w an iu zespołów nie m ożna było k o rzy sta ć z jak ich k o lw iek w zorów.

M imo je d n a k ró żn o rak ich tru d n o ści stosunkow o szybko pow stały pierw sze zespoły, a po nich coraz liczniej zakładano następne.

Z pełną obiek ty w n o ścią należy stw ierdzić, że a d w o k a tu ra dzięki sw ej szybkiej i Patrz: rozp. M inistra S p ra w ied liw o ści z dnia 14.V II.1950 r. w sp ra w ie zesp ołów a d w o ­ k a ck ich (D-;. U. Nr 35, poz. 318) oraz ty m c z a so w y regu lam in zesp o łó w ad w ok ack ich (Dz. Urz. Min. S p raw ied l. z 1954 r. N.r 11, p oz. 53). R ozp orząd zenie to i regu lam in zo sta ły u ch y lo n e roz­ p o rzą d zen iem M inistra S p ra w ied liw o ści z dnia 31.III.1958 r. w sp raw ie zesp ołów a d w o k a ck ich fDz. Urz. Min. Spraw . Nr 22, poz. 95). R egu lam in w iz y ta c ji zesp o łó w a d w ok ack ich i k a n c e ­ la r ii a d w o k a ck ich u ch w a lo n o 1.III.1958 r. („ P a lestra ” nr 7—8 z 1958 r., s. 108), a regu lam in w sp ra w ie sp o so b u prow ad zen ia b iu ro w o ści i form sp ra w o zd a w czo ści zesp o łó w a d w ok ack ich — 36.IX .1959 r. („ P a le str a ” nr 12 z 1959 r., s. 84).

(5)

10 K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234)

decyzji przyjęcia now ych form p racy zdała egzam in dojrzałości społecznej, już bow iem w 1952 ro k u zorganizow ano pierw sze zespoły, a w ro k u n astęp n y m w iele nowo pow stałych zespołów w yk azało p e łn ą sp raw n o ść o rg an iz ac y jn ą.

W pierw szym o k resie fu n k cjo n o w a n ia zespołów w ysu w an o je d n a k — uzasadnione często, zw łaszcza jeśli chodzi o najw ięk sze zespoły — zastrzeżenia, że przebudow a form d ziałania ad w o k a tu ry fo rm a ln ie tylko zadośćuczyniła przepisow i ustaw y, w rzeczyw istości zaś w iele zespołów stanow iło jed y n ie ,f a s a d ę ”, za k tó rą nadal fu n k cjo n o w a ły in d y w id u a ln e kancelarie. Zespoły, w k tó ry ch od początku swego istn ien ia wszyscy członkow ie realizow ali w e w łaściw y sposób treść uspołecznionych form w y k o n y w an ia zaw odu, n ależały rac z e j do w y jątk ó w . P rzy czy n y tego sta n u rzeczy należy szukać nie tylko w opóźnieniu w śród n ie k tó ry ch członków zespołu zrozum ienia k ie ru n k u now ej drogi, po k tó re j m iała k roczyć a d w o k a tu ra , ja k ró w ­ nież konieczność p rze łam a n ia głęboko za korzenionych w psychice d aw nych w zo­ rów indyw id u aln eg o w y k o n y w an ia zaw odu, lecz tak że w b ra k u jakieg o k o lw iek do­ św iadczenia w ładz, k tó re n ie jed n o k ro tn ie w p ro w ad zały w życie niew łaściw e dla ro z ­ w o ju zespołów zarząd zen ia (w szczególności dotyczące zró w n y w an ia zarobków ad w o ­ k ac k ic h przy n ie ró w n y m nakład zie pracy).

W pierw szych la ta c h istn ien ia zespołów u je m n ie o ddziaływ ały rów n ież n a a tm o ­ sferę p row adzonej w now ej form ie pracy błędy i w y p aczen ia ów czesnego okresu, p rze jaw ia jąc e się m. in. w n iech ętn y m sto su n k u w ładz do a d w o k a tu ry . W szczegól­ ności w yraźnie n eg a ty w n ą ro lę odegrały tu d y sk ry m in u ją c e a d w o k a tu rę i n ie je d n o ­ k ro tn ie u trzy m y w a n e w n ap a stliw y m to nie a rty k u ły p ra s o w e .2 S y tu a c ja ta w y tw a ­ rza ła często rozdźw ięki m iędzy sądow nictw em i p r o k u ra tu r ą z je d n e j stro n y a a d w o ­ k a tu rą z d rugiej, o d b ija ją ce się w sposób n ie k o rz y stn y n a w sp ó łp racy tych trzech czynników , i w yw oływ ała w śród a d w o k a tó w sta n y f ru s tra c ji oraz niezadow olenia, nie sp rzy ja ją c e tw o rzen iu się w łaściw ych p ostaw członków zespołów i bu d o w an iu podstaw rozw ojow ych uspołecznionej ad w o k a tu ry .

J e s t rzeczą znam ien n ą, że a ta k i na a d w o k a tu rę nie p oderw ały w społeczeństw ie zau fan ia do palestry . W społeczeństw ie u trz y m a ł się n ad a l w ysoki p restiż a d w o k a ­ tu ry , 3 a adw okaci coraz częściej sp o ty k a li się z w ypow iedziam i o pełnym z a u fan iu do tego zaw odu, broniącego w rozu m ien iu społecznym praw orządności. P o jaw ia ły się o stre słow a k ry ty k i pod ad resem k am p an ii p raso w ej przeciw ko ad w o k atu rze, tra k to w a n e j jako jedno z w ypaczeń m inionego okresu.

P ra k ty k a adw o k ack a nie tylko nie zm niejszyła się, lecz n a w e t w zrosła. W ładze lokalne — zw łaszcza na p ro w in cji — n ad a l w szerokim za k resie k o rzy sta ły ze sp o łe ­ cznej p racy ad w o k a tu ry , k tó re j liczni przedstaw iciele pełn ili odpow iedzialne fu n k cje społeczne.

Mimo nie zaw sze sp rzy ja ją cy c h okoliczności uspołecznienie a d w o k a tu ry zostało w ciągu p a ru la t całkow icie niem al zrealizow ane, gdyż w 1959 ro k u k an c elarie in d y ­ w id u aln e prow adziło zaledw ie 8% adw okatów .

P o dsum ow ując dośw iadczenia tego zasadniczego d la p rze m ian y a d w o k a tu ry o k re ­ su, należy tu podkreślić, dw a, w ażne socjologicznie, m om enty.

2 Zdarzało się n iek ied y , że a rty k u ły te brały za p retek st dalek o id ące n iew ła ściw ości

w p ostęp ow an iu ad w o k a tó w (p iętn o w a n e zresztą orzec zn ic tw em d y scy p lin a rn y m ), jed n a k że p od ejm ow an e próby, by sp ra w y te rzu to w a ły n a o p in ię o a d w o k a tu rz e, o k a za ły się bezpłodne, a w św ie tle o rzec zn ic tw a , także S*ądu N a jw y ższ eg o , w y k a z a ły — poza n ie lic z n y m i w y p a d k a ­ m i — n iesłu szn o ść zarzutów .

3 W ynika to rów n ież z badań p rzep row ad zon ych przez A. S a r a p a t ę . Por. t e g o ż autora 2 prace: Z badań nad przem ian am i w h iera rch ii za w o d ó w , „S tu d ia S o c jo lo g ic z n e ” nr 1 z 1962 r. oraz S o cjo lo g ia za w o d ó w , W arszaw a 1965, s. 147—161 (obecn a p o zy cja ad w ok ata o c e ­ niana je st przez w ię k sz y o d stek resp o n d en tó w ja k o rów na p o z y c ji p rzed w o jen n ej, a w ięc w y żej niż np. p ozycja dzien n ik arza lub p rofesora).

(6)

N r 6 (234) Z agadn . soc jol. i organ, w dztal aln. zesp. ad w. w o kr. X X V - l e c i a 11

P rz ed e w szystkim a d w o k a tu ra zbiorow ym czynem całej k o rp o racji, m ając n ie ­ sk ręp o w an y u sta w ą w ybór m iędzy trw a n ie m w p rak ty c e in d y w id u a ln ej a z a k ła d a ­ niem zespołów , d ała w idoczny dowód w łaściw ego ro zu m ien ia drogi prow adzącej do uspołecznionych fo rm pracy, przechodząc n a w yko n y w an ie zaw odu w zespołach a d ­ w okackich, zanim jeszcze p rzesąd ziła to u sta w a z 1963 roku. T akim w łaśnie sw oim postępow aniem a d w o k a tu ra stw o rzy ła pod staw ę do w y d an ia tej ustaw y, k tó ra w ła ś ­ ciw ie ty lk o ap ro b o w ała dokonane już przem iany.

Na sposób m y ślen ia p raw n ik ó w w p ły w ają cechy bezw zględności i stabilności n o r ­ my p raw n ej, k tó re j ścisłe p rze strzeg a n ie stanow i o praw orządności. Z m iany norm rzadziej sta n o w ią ośrodek k sz ta łto w a n ia now ych sto su n k ó w społecznych; najczęściej są one w ynikiem zaszłych już przem ian . M imo je d n a k tych zjaw isk, w pływ ających na p ew ien trad y c jo n alizm w zaw odach praw niczych w ogóle, ad w o k a tu ra ja k o c a ­ łość przez .zdecydow ane przejście n a zespołow ą form ę p rac y w y k az ała sw ą postępo­ w ą postaw ę, nacech o w an ą pełn y m realizm em i w łaściw ą oceną zachodzących zm ian, zaprzeczając w te n sposób d y sk ry m in u ją c y m ją o k re śle n io m ,3 4 k tó re sugerow ały jej b ie rn y lu b w ręcz n eg a ty w n y sto su n ek do p o stę p u społecznego.

D rugim , w ażnym społecznie z ja w isk ie m było p rze b u d o w a n ie postaw sp ołeczno-za­ w odow ych adw okatów . W ykonyw anie zaw odu w zespole w iąże się z licznym i, now y­ m i czynnikam i, do k tó ry ch n ależy zarów no konieczność pod d an ia się nie znanym dotychczas w w olnym zaw odzie norm om o rg an iz ac y jn y m , ja k i w y tw arza n ie o d ­ m ien n y ch od dotychczasow ych w ięzi n ie fo rm a ln y ch i znajdow anie w nich swego m iejsca oraz poczucie jedności i so lidarności z now ą in sty tu c ją .

T em u zespołow i elem entów , k tó ry zap ew n iał spójność grupy, o d pow iadają k o re- la ty w postaci pew nego ograniczenia sfery dotychczasow ych u p raw n ie ń , płynących z tra d y c jo n a ln ie in d y w id u a ln eg o w y k o n y w an ia zaw odu, n a rzecz innych człon­ ków zespołu. W chodzą tu m iędzy in n y m i w grę: p rzen iesien ie części dochodów na rzecz m niej z a rab ia jąc y ch k o le g ó w ,5 b ez in te re so w n y często n a k ła d p racy p rz e ja w ia ­ jący się w za stę p stw ac h zarów no doraźnych ja k i w okresach urlopów i choroby, zy sk u jące coraz w iększą pow szechność k o n su ltac je koleżeńskie, a ponadto so lid a r­ ne postępow anie w ak cjach podejm ow anych przez zespół (np. przy prow adzeniu do ­ sk o n a len ia zaw odow ego, zg łaszan iu u d ziału w ak c ja ch społecznych itp.).

P rz ek sz tałce n ie psychiki ad w o k a ta in d y w idualnego w członka zespołu nie mogło, oczywiście, n astąp ić nagle, ale m im o że w ad w o k atu rze uspołecznionej zd a rzają się jeszcze i dzisiaj adw okaci, k tó rz y w zespole chcą w idzieć w yłącznie m iejsce do u z y ­ sk iw a n ia dla siebie zarobków , przeb u d o w ę społeczno-zaw odow ych postaw ad w o k a­ tów , w a ru n k u ją c ą w łaściw e fu n k cjo n o w a n ie zespołów , m ożna było uw ażać za do k o ­ n an ą w ciągu k ilk u lat.

Te osiągnięcia, w y ra źn ie p rzew yższające inne u k ład y fo rm u jąc e się ów cześnie w n ie k tó ry ch g ru p ac h zaw odow ych, św iadczą o w ysunięciu się a d w o k a tu ry na jedno z czołow ych m iejsc na drodze p rze b u d o w y w a n ia zaw odów in d y w id u a ln y ch na s tr u k ­ tu ry z dom inow aniem uspołecznionych form pracy.

3. FUN K CJO N O W A N IE ZESPO ŁÓ W I CZY NN IK I ICH ROZW OJU

O o rg an izacji zespołu, jego w ięzi n ie fo rm a ln ej i o m ożliw ościach fu n k cjo n a ln y ch d ec y d u ją , ta k ja k w k ażdej g ru p ie społecznej, jego w ielkość oraz w alory członków

4 P oza w y p o w ied zia m i p ra so w y m i m ożna by tu p rzy to czy ć w y p o w ied ź T. R ę k a („A d­ w o k a tu r a , jej fu n k c je i o b lic z e ” ), k tó r y o k reślił a d w ok atu rę jako o d g ryw ającą rolę czynnika h a m u ją ceg o postęp .

5 C hodzi tu o zarząd zenie co do u czestn icze n ia w d och od ach zesp ołu — w rów n ych c z ę ś­ cia ch — do w y s o k o ś c i o k reślo n e j przez radę ad w ok ack ą.

(7)

K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234)

12

i k iero w n ictw a.

Z

tego w zględu nie może dziw ić, że tem po rozw oju

poszczególnych

zespołów adw okackich i o siągnięty przez n ie poziom o rg anizacji i działalności o k a z a ­ ły się w m inionym dw udziestopięcioleciu b ard zo różne.

D ośw iadczenia w ykazały, że zespoły n a jm n ie jsz e (3—4 członków), choć w zasad zie ła tw ie j w nich zorganizow ać w spółpracę i w spółżycie koleżeńskie, cierp ią na w y ra ź ­ ny niedow ład fu n k cjo n a ln y . N egatyw y te n ie w y stę p u ją w zespołach w iększych, gdzie ła tw iej o za stęp stw a, k o n su ltacje, p rac ę szkoleniow ą, organizow anie a k c ji sp o ­ łecznych i w y konyw anie a k tu a ln y c h zad ań w drodze działalności pow oływ anych ad

hoc kom isji. D ziałalność zespołu u ła tw ia s y tu a c ja finansow a, k tó ra je st znacznie p o ­

m y ślniejsza w zespołach w iększych.

Zespoły n a jm n ie jsz e sta n o w ią m a lu m necessarium , a o p tim u m liczebności zesp o łu zaw iera się m iędzy liczbą 10 a 20 członków . Zespoły liczniejsze od tych o s ta t­ nich tra c ą c h a ra k te r g rupy „ m a łe j”, c ta k cennej dla fu n k cjo n a ln ej w arto ści zespołu, i w y k az u ją w y ra ź n ą te n d en c ję do tw o rz e n ia podgrup, d ezorganizujących spoistość zespołu.

Rozwój uspołecznionej ad w o k a tu ry je st n ie w ą tp liw ie pozytyw ny. P od staw o w y dla oceny działalności zespołów je st w z ra sta ją c y poziom św iadczonych usług.

Na szczególną u w ag ę zasłu g u je u n ik a ln y w E uropie system szkolenia a p lik a n tó w i d oskonalenia zaw odowego adw okatów .

P row adzone ju ż od w ielu la t przez ra d y adw okackie stałe w ykłady dla a p lik a n ­ tó w z k o n tro ln y m i kolokw iam i sta n o w ią — obok opieki ze stro n y k ie ro w n ik a zespo­ łu i w sp ó łp racy z p atro n e m , zlecający m su b sty tu c je i o p raco w y w an ie p ism s ą d o ­ w ych — n ależy tą g w ara n c ję osiągnięcia przez ap lik a n tó w zadow alającego poziom u zawodowego.

N ależałoby tu je d n a k zw rócić uw agę na to, że zbytnie rozluźnienie dyscypliny ad w okatów i ograniczenie szkolenia w y łącznie do znajom ości podstaw ow ych dla a d ­ w o k ata ak tó w p raw n y ch zasłu g u je n a ocenę kry ty czn ą. N a to, żeby stać się dobrym członkiem zespołu, na pew no nie w y sta rc za sam a znajom ość praw a. Z asad p o stę p o ­ w an ia obow iązujących w zaw odzie nie zaw sze p rze strzeg a ją n aw et ci, k tó rzy je znają. Tym b ard ziej w ięc nie m ożna m ieć p re te sji o n ie p rz estrz eg a n ie zasad przez tych, któ rzy nie zostali z nim i w y sta rc za jąc o zaznajom ieni.

P ow ażne osiągnięcia stałej działalności m a jąc ej n a celu doskonalenie zaw odow e ad w okatów przynoszą n ie w ą tp liw ie efekty, ale w znacznie m niejszej skali, niż b y ­ łoby to m ożliw e przy b ard z iej pow szechnym k o rzy sta n iu ze stojących n a w ysokim poziom ie — i zarazem ja k n a jb a rd z ie j dogodnych dla uczestników — o rg a n iz o w a ­ nych sym pozjów .

U derza n ierów nom ierność w k o rzy sta n iu z tej fo rm y doskonalenia zaw odow ego, w y stę p u jąc a zarów no w zależności od zespołu ja k i od w ieku i poziom u zaw odow ego adw okata. G dy w ięc w n ie k tó ry ch zespołach b io rą udział w d oskonaleniu za w o d o ­ w ym , dzięki odpow iedniem u u sta w ien iu tej sp raw y , p raw ie wszyscy członkow ie, to, n iestety , w innych zespołach adw okaci n ie zja w ia ją się w ogóle n a sym pozjach albo też w żen u jąco n iew ielkiej liczbie. C h a ra k te ry sty c z n y je st tu ta k ż e liczny udział w sym pozjach a d w o k a tó w re p re z e n tu ją c y c h w yższy poziom w ied zy p r a w ­ niczej i — rzecz zn am ie n n a — sta rs z y c h w iekiem , k tó ry m n ie je d n o k ro tn ie s to s u n ­ kow o już n iew iele zostało do zakończenia p ra k ty k i, gdy tym czasem zn acznie r z a ­ dziej sp otyka się kolegów m łodszych o sk ro m n ie jsz y m zakresie w iadom ości i m n ie j­ szym dośw iadczeniu zaw odow ym .

Z agadnienie fre k w e n cji, ja k rów nież cała p ro b lem aty k a doskonalenia zaw odow ego * # Przez grupę „ m a łą ” (t a c e to /a c e g ro u p ) rozu m ie się grupę rep rez en tu ją cą sto s u n k i „tw arzą w tw a rz” , ' gd zie w s z y sc y w id u ją s ię z so b ą i utrzym u ją bezp ośred nie k o n ta k ty .

(8)

N r 6 (234) Z a g a d n. so c jo l. i organ, w dzt ałaln. ze sp . a dw . w o kr. X X V - l e c i a 13

w y m ag ają b ad a ń , ja k ie n ie w ą tp liw ie podejm ie w przyszłości O środek B adaw czy A d ­ w o k atu ry , co z kole: pozw oli n a w yciągnięcie w łaściw ych w niosków p raktycznych. P row adzone szkolenie je st zbyt w ażne a przy tym zb y t kosztow ne, żeby o sk u tk a ch jego m ógł d ecydow ać m o m eh t przypadkow ości.

Na m a rg in e sie uw ag dotyczących doskonalenia zaw odowego należy podkreślić w ażną rolę, ja k ą w p racy zaw odow ej o d g ry w ają w y d aw an e z okazji sym pozjów , a w ysoko cenione w zespołach bro szu ry , k tó re za w ie ra ją orzecznictw o S ądu N ajw y ż­ szego.

N iezależnie od sy stem aty czn ej działalności w zak resie doskonalenia zawodowego, p row adzonej przez R adę N aczelną i ra d y w ojew ódzkie, organizow ano w n ie k tó ry ch zespołach od p oczątku ich

powstania,

a w innych znacznie później, ta k zw ane szko­ lenie w ew n ętrz n e. W ykłady w ygłaszane przez specjalistów , a tak że przez członków zespołu p ro w ad zo n e b yły n a ogół n ie re g u larn ie . W n ie k tó ry ch zespołach o g ran icza­ ły się one do re fe ro w a n ia bieżącego orzecznictw a, po czym z a n ik ły całkow icie; były też zespoły, k tó re tej fo rm y doskonalenia zaw odow ego w ogóle u siebie nie p ro w a ­ dziły. Z d arza ło się je d n a k rów nież, że p row adzone przez zespoły odczyty były ta k a tra k c y jn e , iż cieszyły się d u żą fre k w e n c ją z udziałem sędziów, p ro k u ra to ró w , n o ­ ta riu szy i rad c ó w p raw n y ch .

Do p ro w a d ze n ia szkolenia w ew nętrznego w ram a ch zespołu należy przyw iązyw ać dużą w agę, albow iem poza ich w arto ścią m ery to ry czn ą, łatw ością i szybkością p rz e ­ k az y w an ia a k tu aln e g o m a te ria łu in form acyjnego pełnią one pew ną rolę in te g racy jn ą. U g ru n to w a n y tra d y c ją o rg an a d w o k a tu ry polskiej „ P a le s tra ” został w znow iony dopiero po p aź d z ie rn ik u 1956 ro k u , ściślej — w m a rc u 1957 r. D w udziestoletni o k res w y d a w a n ia tego m iesięcznika pozw ala z dum ą p otw ierdzić w ypow iedzi p rz e d sta w i­ cieli a d w o k a tu r za granicznych, że żadna z eu ro p ejsk ich k o rp o ra cji adw okackich nie m a pism a zaw odow o-naukow ego o ta k w ysokim poziom ie. A rty k u ły „ P a le stry ” s ta ­ now ią w aż k ą pom oc w zaw odzie adw o k ata, w noszą duży w k ład w n au k ę p raw a, za­ w ie ra ją w iele m a te ria łu do d ziejów ad w o k a tu ry w Polsce, in fo rm u ją o w szystkich w ażniejszych dla ogółu adw o k ató w spraw ach. T rudno w p ro st przecenić w arto ść „P a- le s t y” ja k o czynnika in te g ru jąc eg o a d w o k a tó w i sku p iająceg o ich w okół idei p ra c y zespołow ej.

R ozpoczęta 1 sie rp n ia 1973 r. pod kiero w n ictw em adw . W itolda B ay era działal­ ność O środka B adaw czego A dw o k atu ry , k tó ry n ie w ą tp liw ie dorósł ju ż do ran g i in ­ s ty tu tu naukow ego, sta n o w i chlubne u n ic u m w a d w o k a tu rze św iatow ej. Poza ogól­ ny m i p rac am i badaw czym i, w szczególności z za k resu socjologii i historii a d w o k a tu ­ r y , 7 rozpoczęte s tu d :a, k tó re zm ierzają do w prow adzenia u sp ra w n ie ń technicznych i o rg an iz ac y jn y ch w p rac y zespołów, a przede w szystkim zin sty tu cjo n alizo w an e już d o sk o n a len ie zaw odow e adw okatów , m a ją pow ażne znaczenie dla podnoszenia pozio m u zaw odow ego całej ad w o k a tu ry . O środek w ydaje, ja k w iem y, k a rto te k ę orzecznic­ tw a S ąd u N ajw yższego, ab o n o w an ą przez w szystkie p raw ie zespoły i adw okatów , o rg a n iz u je sym pozja n a te m a t now ych u sta w (np. p raw o lokalow e, praw o pracy), a p o n ad to pro w ad zi działalność w zak resie w ym ow y sądow ej.

W obec u p a d k u pięknego czy choćby tylko popraw nego języ k a zarów no w m ow ie codziennej ja k i w przem ó w ien iach publicznych, w obec tru d n e j w alki z b łędam i ję - zykowrymi, n ie rz a d k im i n a w e t w a u d y c ja c h n a d a w an y c h przez m asow e środki p rz e ­ kazu, a z d a rzając y m i 'się czasem n a w e t w p u b lik a c ja c h lite ra c k ic h — działalność O środka B adaw czego A d w o k a tu ry n a rzecz w ym ow y sądow ej m a szczególne znacze­

7 N ie k u sząc się o w y lic z a n ie n a jw a żn ie jszy ch n a w et prac, nie m ożna p om in ąć tu p row a­ d zon ej pod red a k cją adw . dra R. Ł y c z y w k a w ie lk ie j p racy n ad S ło w n ik iem B io g ra ficzn y m A d w o k a tu r y P o ls k ie j, k tó r e g o tom I w k ró tce u k aże się w dru k u . ^

(9)

14 K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234)

nie. P rzem ó w ien ia sądow e, rza d k o obecnie z n a jd u ją c e się n a do b ry m poziom ie n a ­ w et pod w zględem językow ym , m ogłyby odegrać isto tn ą ro lę w u p o w szech n ian iu k u ltu ry języka, w szczególności w z a k re sie k o n stru k c ji i sposobu w y g łaszan ia przem ów ień. Szybkość zachodzących zm ian przeniosła ju ż do h isto rii ta k częste w o k resie m iędzyw ojennym w ielk ie i św ie tn e m owy adw okackie. W w a ru n k a c h dzisiejszych p rzem ów ienia — poza n ielicznym i ty lk o w y ją tk a m i — nie m ogą ju ż mieć, rzecz oczyw ista, takiego c h a ra k te ru , n ie m n ie j je d n a k konieczna w y d a je się p rac a n ad p o dniesieniem fo rm y obron ad w o k ack ich (odnosi się to ró w n ie ż do pism procesow ych).

4. PRÓ BA SO C JO LO G IC Z N EJ OCENY S P E C Y F IK I ZAWODU A D W OK ATA Z p u n k tu w idzenia socjologii zaw odów działalność p racującego w zespole ad w o k a­ ta należy uznać za nacechow aną specy fik ą w ręcz u n ik a ln ą w sto su n k u do inn y ch zaw odów . P rz ed e w szystkim w sposób b ard zo isto tn y w y stę p u je tu c h a r a k te ry ­ styczne pow iązanie w spólności i sprzeczności działania.

Celem p rac u jąc y ch w k o le k ty w ie członków zespołu je s t w sp ó łp raca w za k resie praw idłow ego w y m ia ru sp raw iedliw ości. Sposób rea lizo w a n ia tych założeń polega je d n a k w znacznej m ierze n a sta łe j w a lc e m iędzy ad w o k atam i, m a ją c e j na celu u w y p u k len ie sprzeczności poglądów p ro w a d zą cy c h (jeżeli jed en z poglądów nie uzyskał w oczach sądu n a d m iern ej w agi) do w y d an ia w łaściw ego w y ro k u . „W spół­ d ziała n ie obrońcy z w y m ia re m spraw ied liw o ści po leg a w łaśnie na d a n iu p rz e c iw ­ w agi oskarżeniu, aby dzięki te m u sąd m iał w procesie w szechstronne, nie zaś jed - n o stro n n e o św ietlenie m a te ria łu dow odow ego”. 8

W ydaje się, że na ta k : u k ła d p rze ciw ie ń stw m ożna by przenieść te rm in „sprzecz­ ności n ie an ta g o n isty c zn e”. O graniczona liczba sp ra w w yw ołuje n ie je d n o k ro tn ie (zw łaszcza w m niejszych ośrodkach) o p a rte n a k o n k u re n c ji i fin an so w ej sprzecznoś­ ci o c h a ra k te rz e w y ra źn ie an tag o n isty cz n y m m iędzy członkam i g ru p y , a je d n o cz eś­ nie n iean tag o n isty czn y m w sto su n k u do kolek ty w u , k tó ry jako całość z a in te re so ­ w any je s t w ja k n ajw ięk szy ch o b rotach globalnych.

S pecyficzną cechą pracy adw okackiej je s t u staw iczny sta n n ap ięc ia nerw ow ego, zw iązany nie ty lk o z u k ła d e m a n tag o n isty cz n y ch i n ie an ta g o n isty c zn y c h sp rze cz n o ś­ ci, ale tak że z pełną w ysiłku p rac ą in te le k tu a ln ą , p olegającą n a p ro w a d ze n iu s p o ­ rów’. K ażdy spór, każde w y k azy w an ie w łasn y ch r a c ji w obec przeciw n ik a, k tó ry p o d ­ w aża słuszność tez, praw idłow ość ich logicznego form u ło w an ia, a n a w e t w iedzę p r a ­ w niczą adw o k ata, nie odbyw a się bez odczynów stresow ych. W y stąp ien ie ad w o k a ta może przy ty m stan o w ić p ubliczny egzam in z jego um iejętności, m ogący zakończyć się niepow odzeniem , zbliżającym się do po sm ak u klęski.

W zajem ne zw alczanie się, z n ie rz ad k o przy tym-v w y stęp u jący m i k o n tro w e rsja m i z sądem , zawsze p rzy k ry m i dla a d w o k a ta, oraz w ielogodzinne n ie ra z oczekiw anie na rozpoczęcie lub zakończenie p rze rw an e j ro zp raw y — w szystko to są czynniki im - m a n en tn ie zw iązan e z zaw odem ad w o k a ta , n a ru sz a ją c e je d n a k p o d sta w o w e za sa d y higieny p racy w sposób n ie sp o ty k a n y w innych zaw odach. Jeżeli dod ać do tego specyficzny ro zk ład p ra c y ad w o k ató w , w y m a g a ją c y p rzy ty m godzenia czasu zajęć w są d ac h z p rzy g o to w y w an iem spraw , ko n fero w an iem z .klientam i (często w z a ­ kład ach k arn y ch ) oraz za ła tw ian iem s p ra w w u rzęd ach , nie m ów iąc ju ż o czasie niezbędnym do p rz e stu d io w a n ia w ciąż zm ien iają cy c h się u sta w i o rzecznictw a, to p rac ę a d w o k a ta należałoby zaliczyć do szczególnie a b so rb u ją ce j i obarczonej p rz y ty m d odatkow ym n apięciem p rze z ciągły pośpiech.

8 J. B a f i a i i n n i : K odeks p o stę p o w a n ia k a rn eg o — K om entarz, W arszaw a 1971, str. 136.

(10)

N r 6 (234) Z a ga dn . so c jo l. i organ, w d zta ła ln . ze sp . a dw . w o kr. X X V - l e c l a 15

U tru d n ie n ie m p racy a d w o k a ta są w a ru n k i lokakrw e w iększości zespołów, w k tó ­ rych b iu rk o stoi przy b iu rk u , ta jem n ica ad w o k a ck a w n a jb a rd z ie j in tym nych s p r a ­ w ach je st w ty c h w a ru n k a c h zw ykłą fik c ją , a gw ar jednocześnie ro zm aw iających k ilk u n a stu osób uniem ożliw ia sk u p ien ie się. S y tu a c ja ta, rów nież nieznośna dla a d ­ w okatów ja k i klien tó w , m usi być u zn an a za sk an d aliczn ą w zespołow ej p racy ad w o ­ k ackiej. W ręcz niep raw d o p o d o b n e sto su n k i istn ie ją też n a te re n ie n iek tó ry ch s ą ­ dów, n a w e t w ojew ódzkich, gdzie ad w o k aci nie m a ją p o k o ju adw okackiego, a n a w e t m ożliw ości (w okresie letnim ) k o rz y sta n ia z sz atn i n a togi.

P ra c a w y k o n y w an a w w a ru n k a c h an tag o n isty cz n ej ry w alizacji, stałego i silnego nap ięcia nerw ow ego w ra m a c h zespołu stanow iącego g ru p ę ak tu aln y c h lub p o te n ­ cjaln y c h przeciw Tn :k ó w — u za sa d n iała b y przypuszczenie, że zespół adw okacki, w k tó ry m o g n isk u ją się te w szy stk ie neg aty w y , stanow i zbiór zdezintegrow anych i an - tag o n isty czn ie do siebie n astaw io n y c h je d n o ste k . T ym czasem , z w y ją tk ie m nielicz­ nych ty lk o zespołów , p ra c a w zespołach ad w o k a ck ic h odbyw a się n a ogół h a rm o n ij­ nie, a sto su n k i m iędzy ad w o k a ta m i ta k że poza p ra c ą m ożna o k reślić ja k o p o ­ praw ne.

N iejed n e m u z adw o k ató w zdarzało się słyszeć p y ta n ie: czym tłum aczy się to k o ­ leżeńskie, a czasem w ręcz p rzy ja cie lsk ie odnoszenie się do siebie adw okatów , k tó ­ rzy p rzed chw ilą jeszcze ostro i zaciekle zw alczali się przed sądem ? O dpow iedz: n a ­ leży doszukiw ać się w dw u zasadniczych czynnikach, tłum aczących te postaw y sp o ­ łeczne adw okatów . Z je d n ej stro n y — d łu g o trw a łe tra d y c je ad w o k a tu ry , p rz e ja w ia ­ jącej zaw sze szczególną dbałość o godność zaw odu i k u ltu rę jego w y k o n y w an ia oraz 0 w ysoki poziom etyczny sw ych członków , sta ły się w ażnym czynnikiem w u k sz ta ł­ to w a n iu p o sta w y adw okatów , ich pozycji społecznej i w łaściw ego w zajem nego o d n o ­ szenia się w k o n ta k ta c h zaw odow ych z kolegam i. Z d ru g iej stro n y — stosunki kole­ żeńskie w a d w o k a tu rz e ro zw ija ły się pom yślnie w klim acie w ysokiej k u ltu ry oso­ bistej a d w o k a tó w i pow ażnego p restiżu zaw odu. R ozum iano i pow szechnie daw ano tem u w yraz, że p ro w ad zen ie sporu z re p re z e n tu ją c y m stro n ę p rzeciw ną kolegą s ta ­ now i w y k o n y w an ie zaw odu, p o le g ają ce na p ro w a d z e n iu rzeczow ej a rg u m e n ta c ji ad

rem , a nie ad personom . Za rzecz oczyw istą uw ażano, że zarów no o różności pog lą­

dów i ocen w y stę p u jąc y ch m iędzy pełnom ocnikam i, ja k i o w y n ik u sporu p rze sąd z a­ ją w zasadzie p rze słan k i sta n u faktycznego i p raw n eg o w spraw ie. W tedy zaś, gdy su k ces p rze ciw n ik a w iązano z jego osobistym i osiągnięciam i, tra k to w a n o to ja k o p o ­ w ód do p rze k aza n ia koledze w yrazów u zn a n ia , a ¡nie do p rze ja w ia n ia w s to ­ su n k u do niego uczuć zaw iści lu b niechęci, co uw ażano by za sprzeczne z godnością, e ty k ą i k u ltu r ą w y k o n y w an ia zaw odu.

W y d a je się, że poziom k u ltu ry w w y k o n y w an iu zaw odu ad w o k ata, podobnie ja k 1 w śró d in n y c h zaw odów praw niczych, w sto su n k u do o k re su p rzedw ojennego n a ogół się obniżył. N ato m iast sto su n k i koleżeńskie, m im o szerszych m ożliw ości k o n ­ flik to w y c h p o w odow anych opisanym i w yżej an tag o n izm am i, nie uległy, ja k w y n i­ ka to z o b se rw a c ji uczestniczącej, w całym o k resie istn ie n ia zespołów zasadniczym zm ianom i są m. zd. lepsze niż w n ie k tó ry c h in n y ch zaw odach.

5. Z JA W IS K A D EZO R G A N IZA C JI I K IE R U N K I P R O FIL A K T Y K I

S y tu a c je k o n flik to w e p o w stające w zespołach n a tle k o n k u ren c y jn y m pow ażnie n a d w e rę ż a ją sto su n k i koleżeńskie i n a d w ą tla ją w ięź zespołow ej g ru p y w sposób n a ­ ru sz a ją c y je j fu n k c jo n a ln ą całość. Tu w łaśn ie w y łan ia się isto tn e zagadnienie z a ­ p ew n ie n ia zespołow i w a ru n k ó w w y tw a rz a n ia się org an izacji n ie fo rm a ln ej w celach w łaściw ych d la działalności grupy. W pro cesach stałego, w zajem nego oddziaływ ania

(11)

16 K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234)

na siebie członków zespołu w y tw a rz a ją się w zory p o stępow ania o p arte na trad y c ji oraz n a p rzyjm ow anych przez g ru p ę sposobach postępow ania, p rze ra d zając y ch się w obyczaje grupy. O ile je d n a k organizacja, zw ana fo rm aln ą, o p a rta na system ie przepisów p raw n y ch je st p rzedm iotem tro sk i w ładz zespołow ych i n adrzędnych, 0 tyle w y tw arza n ie się w zespołach pożądanej o rg anizacji n ie fo rm a ln ej nie je st je ­ szcze w ystarczająco doceniane.

S tosunki p o w stające sa m o rz u tn ie w nie kontro lo w an y ch o ddziaływ aniach człon­ ków g rupy nie zaw sze k s z ta łtu ją się w sposób pożądany pod w zględem u k ład u ról społecznych i w zorów działania. Lekcew ażeń:'e celów grupy, p rzy b ie ra ją ce niekiedy form ę izolow ania się od problem ów in sty tu c ji jako całości, p o w staw an ie w zespole g ru p interesów , ro zb ijają cy c h fu n k c jo n a ln ą całość zespołu, zda rzając e się w ypadki k ie ro w a n ia się w yłącznie w łasną korzyścią finansow ą, niezręcznie zw ykle k am u flo ­ w aną — to n ierzad k ie, niestety , w zory niew łaściw ych postępow ań.

Zła a tm o sfe ra w zespole p o jaw ia się zw ykle w w y n ik u niew łaściw ych p o sta w jego członków. Często w y stę p u je też ona w zw iązku z b ra k ie m w y sta rc za jąc ej troski ze stro n y k :ero w n ik a o sk u p ia n ie członków wokół tych w artości, k tó re stanow ią p odstaw ę tw o rze n ia się w śród g rupy w ięzi n iefo rm aln ej. Do najczęstszych błędów w p ra c y k ie ro w n ik a , szczególnie n ie k o rz y stn ie o d b ijający ch się na p an u jąc ej w z e ­ spole atm osferze, mależą: b ra k re a k c ji k ie ro w n ik a n a p o ja w iają ce się w zespole niew łaściw ości oraz nie p rze m y śla n e posunięcia i działan ia, n ie p ro p o rcjo n aln e w sw y m n asilen iu do sto p n ia n aru sz e n ia zespołow ego ładu, i zd arzające się czasem pow iązania z 'k szta łtu jąc ą się w zespole p o d g ru p ą interesów , a także w y k o rz y sty ­ w anie sw ej fu n k cji d la w łasnych celów.

B rak ze stro n y k ie ro w n ik a zdecydow anej re a k c ji n a w y kroczenia kolegów p ro ­ w adzi n ie je d n o k ro tn ie do w szczęcia p rzeciw członkow i zespołu postępow ania dyscy­ plinarnego, k tó re m u zdecydow ane stanow isko k ie ro w n ik a (np. udzielenie o strzeże­ nia) m ogłoby sk utecznie zapobiec.

Rola k iero w n ik a, w yjątkow o tru d n a w skom plikow anej psychologicznie i socjolo­ gicznie gru p ie zespołow ej, n asu w a p ytanie, czy nie należałoby podjąć próby dosko­ n alen ia k ierow ników w za k resie um :'ejętności k ie ro w a n ia g ru p ą zespołow ą. G dyby p o djęcie ta k iej p ró b y , np. przez zorganizow anie sym pozjów z re fe ra ta m i w za k resie socjologii, psychologii i system ow ej organizacji pracy, okazało się nie zawsze celo­ we, to je d n a k odegrałoby w kadżym razie pozytyw ną rolę, bo zw róciłoby uw agę n a zag ad n ien ie w ażne, a dotychczas nie w y starcz ająco doceniane.

Zespoły w różny sposób i rzadko na ogół re a g u ją na w ypadki niew łaściw ego po­ stępow ania sw ych członków i ap lik an tó w , często — z obaw y o w yw ołanie lub p o ­ głębienie zaognień. Z d arza ją się je d n ak — w ychodzące daleko poza rea k cje na n ie ­ w łaściw ości — system aty czn e oddziaływ ania, k tó re pro w ad zą do osiągnięcia je d n o ś­ ci i solidarności grupy.

Je d n y m z w ażnych elem entów pro w ad zący ch do a k c e p ta c ji system u w artości, n o rm i ocen sta n o w i tr a d y c ja zespołu. O ddziaływ anie, k tó re prow adzi do w łączania tra d y c ji do św iadom ości grupy, m oże p rzy b ie ra ć ró żn e form y. M ożna tu przytoczyć p rzy k ła d zespołu, k tó ry k u lty w u je tra d y c ję przez pu b lik o w an ie życiorysów daw ­ nych, w ybitn y ch w m ieście adw okatów , w spom inanie ich p o staw i działalności, um ieszczanie w zespole fo to g rafii członków zespołu, k tó rzy odeszli na zawsze, lub p rze jaw ia n ie dow odów pam ięci o kolegach e m ery tac h zap raszan y ch do zespołu 1 otrzy m u jący ch ta m o k azjo n aln ie życzenia i k w iaty oraz honorow anych u rz ą d z a n y ­ m i na ich cześć jubileuszam i. Te i in n e p rz e ja w y tro sk i o u trzy m an ie tra d y c ji zes­ połu, pozornie tylko m ało w ażne i na ogół nie doceniane, m a ją isto tn e znaczenie in teg racy jn e.

(12)

N r 6 (234) Z agadn . socj ol. i organ, w dzial aln. ze sp. a dw . w o kr. X X V -lecta 17

E lem enty dziedzictw a k u ltu ra ln e g o ak c ep to w a n e przez g ru p ą stanow ią jeden z isto tn iejszy ch czynników św iadom ościow ych, w ażny dla sam o o k reślen ia się grupy, je j pozycji i p rze jęc ia z tra d y c ji za sta n ej tych idei i w zorów postępow ania, k tó re a k tu a ln a g ru p a zespołow a u zn a je za w łaściw e.

E lem en ty tra d y c ji w sk az u ją dobitnie na to, że g ru p a zespołow a nie je st p rz y ­ padkow ym „ a g reg atem ” ludzi, k tó rzy n ab y li praw o p ro w ad zen ia tu działalności z a ­ robkow ej, lecz że je st pow iązan a przez tra d y c ję w spólnotą o cechach trw ałości, s łu ­ żyła tym , k tó rzy odeszli, i je s t ściśle zw ią za n a z członkam i a k tu a ln y m i i tym i, k tó ­ rzy w przyszłości p rz y jd ą do zespołu.

N i e t y l k o c z ł o n k o w i e t w o r z ą h i s t o r i ę s w e g o z e s p o ł u , r ó w n i e ż h i s t o r i a z e s p o ł u k s z t a ł t u j e z e s p ó ł .

W p a ja n ie poczucia w ięzi społecznej i w spólnoty m iędzy członkam i grupy, w y m a­ gającej do podp o rząd k o w an ia się jej celom pew nego ograniczenia w łasnych in te r e ­ sów, prow adzi do p rze k o n an ia , że g ru p a rząd zi się sw oim i n o rm am i działania o p a r ­ tym i nie tylko n a p rzep isach p raw n y ch , ale także n a obyczajach i tra d y c ji i że członek nie doceniający w agi tych n o rm może się postaw ić poza grupą.

P o zy ty w n e zachow ania się członków g ru p y uzależnione są od sto p n ia zaad o p to ­ w an ia się do w łaściw ych w zorów postępow ania.

P rz y jm o w an ie przez członków zespołu w zorów odpow iednich zachow ań p row adzi do ich negatyw nego odnoszenia się do tych członków , k tó rzy się w y łam u ją z tych zasad. Z decydow anie k ry ty cz n y sto su n ek gru p y do członka zespołu postępującego w brew p rz y ję ty m norm om może prow adzić do izolow ania go od pozostałych człon­ ków grupy. T aka izolacja, u d e rz a ją c a w poczucie przynależności do w spólnoty, grozi osam o tn ien iem jed n o stk i, p rzy k ry m nie tylko psychicznie, lecz także ze w zględu n a n iezb ęd n ą w zaw odzie ad w o k a ta konieczność k o rzy sta n ia z pom ocy kolegów.

Je że li g rupa zespołow a n a sk u te k niew łaściw ych postaw liczącej się części jej członków zaczyna trac ić ja k o całość g w a ra n c je w y konyw ania sw ych zadań w n o r ­ m alnej, koleżeńskiej atm osferze, to należy p odjąć niezw łocznie zdecydow ane d z ia ­ ła n ia zm ierzające do u zdrow ienia sytuacji. N ie m ożna bow iem zapom inać o tym , że zasto so w an e środki n ie ty lk o m a ją uzdrow ić źle p ra c u ją c y zespół, ale tak że działać p ro filak ty c zn ie przeciw ko p o w staw an iu n a przyszłość podobnych sy tu acji w inn y ch zespołach.

Ś rodki d ziałania m ogą być w tak ich w y p ad k ach w ielorakie, lecz o ich sk u te cz­ ności tru d n o się w ypow iedzieć w obec skrom nych dośw iadczeń w tym w zględzie. W w ypodku gdy ro kow anie je st niepom yślne, należałoby się uciec do „zabiegu c h iru r ­ gicznego” w postaci p rzen iesien ia do innego zespołu członków prze jaw ia jąc y ch szczególnie niew łaściw e postaw y oraz u zu p e łn ie n ie g ru p y k an d y d a ta m i, któ rzy — ja k należy przypuszczać — p oddadzą się obo w iązu jący m w zespole norm om w ła ś ­ ciw ego p ostępow ania. D ośw iadczenie w y k azu je, że a d w o k a t zachow ujący się n a g a n ­ nie w je d n y m zespole może doskonale zin teg ro w ać się wi innym .

P ra c a zespołu — p raw id ło w a czy w zorow a albo o d ch y lają ca się czasem od norm y aż do g ran ic patologii i p row adząca w ko n sek w en cji do konieczności rozw iązania zespoŁu — uzależniona je st od p o sta w jej człońków .

W ł a ś c i w a p o s t a w a * a d w o k a t a z e s p o ł o w e g o j e s t w y t w o ­ r e m i n s t y t u c j i z e s p o ł u , i s t n i e n i e z a ś t e j i n s t y t u c j i u z a ­ l e ż n i o n e j e s t o d p o s t a w z e s p o ł o w y c h a d w o k a t ó w .

(13)

18 K a z i m i e r z A s k a n a s N r 6 (234)

6. STR U K TU RA DY STANSU TRZECH CZYNNIKÓW W YM IARU SPR A W IED LIW O ŚC I I J E J F U N K C JA W P R O C ESIE

W łaściw e fu n k cjo n o w an ie s tru k tu ry d y sta n su w szystkich trzech czynników sądow ego w y m ia ru spraw iedliw ości m a isto tn e znaczenie dla w a ru n k ó w p racy ad w o k a ta.

W zajem ny sto su n ek tych czynników w są dow nictw ie k a rn y m m ożna by o kreślić (w edług założeń teoretycznych) ja k o u k ła d tr ó jk ą ta ró w n o ram ien n eg o , 'którego w ierzchołek za jm u je sąd, a rów no oddalone od w ierzchołka p u n k ty to osk a rż y cie l i obrońca. Mimo ogólnoteoretycznego poglądu, że p ro k u ra to r je st p rzed staw icielem p a ń s tw a biorącego udział w procesie, oskarżyciel z p u n k tu w idzenia procesow ego w y stę p u je w sp raw ie jako sam odzielna stro n a procesow a. Ten c h a ra k te r udziału p r o k u ra to ra w c h a ra k te rz e stro n y o d ry w a go od ostatecznej decyzji—w y ro k u , do w yd an ia którego pow ołany je st w yłącznie sąd.

N aruszenie w p rak ty c e procesow ej ró w n o ści stron w y stę p u je obecnie rzadko, w n iek tó ry ch zaś są d ac h n ie zdarza się w ogóle. W ydaje się jed n ak , że teo re ty cz n a zasad a rów ności stro n została za chw iana przez um ieszczenie w k.p.k. a rty k u łu 78.

Je st rzeczą n ie w ą tp liw ą , że p r o k u ra to r jest obow iązany podjąć czynności w razie oczyw istego n aru sz en ia obow iązków nie ty lk o przez obrońcę, lecz także przez innego p ro k u ra to ra , a n aw e t przez sędziego. K odeks postęp o w an ia karnego nie zaw iera je d n a k p rzepisu zobow iązującego do zaw iad o m ien ia przełożonych w ładz sędziego lub p ro k u ra to ra , k tórzy się dopuścili takiego oczyw istego naru szen ia sw ych obowiązków'. P rz ep is ta k i b yłby bow iem ró w n ie zbędny ja k ustaw ow e zobow iązanie ad w o k a ta do zaw iadom ienia w ładz przełożonych p ro k u ra to ra lub sędziego w razie oczyw istego z ich stro n y n aru sz en ia przez nich sw ych obow iązków w dochodzeniu, śledztw ie, procesie i p ostępow aniu w ykonaw czym .

W prow adzenie do k.p.k. zbędnego przepisu podkreślającego, że ty lk o je d n a ze stro n procesow ych może osądzić niew łaściw ość p o stę p o w an ia stro n y d ru g iej, s ta n o w i, ro zu m u jąc k o n se k w e n tn ie , ja k b y d e k la ra c ję przeciw ko zasadzie rów ności stro n . P rzepis, nie stosow any zresztą w p rak ty c e, nie w y d aje się w łaściw y i dlatego

de lege fe ren d a pow inien być u su n ię ty przy okazji plan o w an ej n o w elizacji p raw a

o u s tro ju ad w o k atu ry .

Z agadnienie nie spro w ad za się je d n a k tylko do sporu o czystość założeń te o re ­ tycznych; p raw id ło w a w p ra k ty c e re a liz a c ja zasady rów ności stro n m a isto tn e znaczenie nie tylko dla w łaściw ego w zajem nego sto su n k u stro n vr toku procesu sądow ego, lecz i w ogóle w aspekcie w y m ia ru spraw iedliw ości.

Nie tylko o b serw acja to w arzysząca i uczestnicząca, ale rów nież w ypow iedzi podsądnych i św iadków , nie docierające do sędziów i p ro k u ra to ró w , choć bardzo często przek azy w an e obrońcom , św iadczą o tym , ja k n ie p ro p o rcjo n aln ie w ielk ą wagę p rz y k ła d a ją ludzie do w yczuw anej, częstokroć ty lk o pozornej przew ag i procesow ej p r o k u ra to ra nad obrońcą. O czywiście nie chodzi tu o przew agę w a rg u m e n ta c ji m e ry to ry c zn e j czy w za k resie zgłaszanych w niosków form alnych.

Z achow anie p ro k u ra to ra , kiedyś z d a rzając e się od czasu do czasu, a obecnie p ra w ie już nie spotykane, p olegające m ianow icie na obecności p ro k u ra to ra w pokoju n a ra d , niew łaściw y, „groźny” sto su n ek do oskarżonego lu b św iadków , a zw łaszcza pły n ący z poczucia n adrzędności w pro cesie ag re sy w n y sto su n e k do obro ń cy — są w p rze k o n an iu licznych osób dow odam i zależności sądu od p ro k u ra to ra , którego ro la decyduje o treśc i w yroku.

O czywiście całe zagadnienie m ożna by u ją ć tylko w ram a ch k u ltu ry w y stą p ień stro n w procesie sądow ym . O cena ta k a b yłaby całkow icie u zasad n io n a z p u n k tu

(14)

N r 6 (234) Z a ga dn . soc jol. i organ, w działaln. ze sp. a dw . w o kr. X X V - l e c i a 19

w idzenia sądu, p ro k u ra to ra i ad w o k a ta, ale tylko częściowo m ogłaby być u z n a n a za słuszną ze stro n y innych osób b iorących udział w procesie, a zw łaszcza p u b lic z­ ności sali sądow ej. O cena sto p n ia k u ltu ry w w y stą p ien iach stro n je st dla te j gru p y n a ogół m ało dostępna. O dnoszone przez te k ateg o rie osób odczucie sprow adza się do p rze k o n a n ia , że w procesie istn ie ją ja k ieś nie podlegające u ja w n ien iu p rz y ­ czyny, k tó re pow odują uniem ożliw ienie p raw idłow ej obrony i w łaściw ego z a p ro d u - k o w an ia śro d k ó w dow odow ych. Dotyczy to zw łaszcza w y p adków nieuprzejm ego, a czasem n a w e t lekcew ażącego sto su n k u do obrońcy, gdy w czasie przem ó w ien ia a d w o k a ta sędzia czyta a k ta lu b p ro je k tu je treść w yroku.

A dw okaci, zw łaszcza obrońcy w spraw ach k arn y c h , sp o ty k a ją c się z podobnym i z a rzu ta m i, w iedzą, ja k tru d n e je st w y tłum aczenie niekiedy zupełnie bezsensow nych p re te n sji do sędziów i ja k często opisane sy tu a cje sta ją się przyczyną n ie u stę p li­ wego żą d a n ia w n iesienia rew izji.

J e s t rzeczą n iezw ykle sym ptom atyczną, że o rew izji decyduje bardzo często n ie niezadow olenie stro n y z treści w yroku, lecz sposób sądzenia, w yw ołujący p rz e św ia d ­ czenie o b ra k u bezstronności. T ym tłum aczy się, że np. w spraw ach k arn y c h od w y ro k ó w w ydaw an y ch przez n ie k tó ry ch sędziów określonych jako surow ych jest bard zo niew iele rew izji, gdy tym czasem od w yroków sędziów łagodniejszych, jeśli n ie p o tra fią oni zachow ać w czasie procesu w łaściw ej postaw y, sk ład an e są re w iz je częściej, niż m ożna by się tego spodziewać.

G dyby całe p rzed staw io n e zagadnienie m ożna było sprow adzić tylko do k w estii k u ltu ry sądzenia, to rzeczą n iezw ykle w ażną dla w y m ia ru spraw iedl:'w ości byłoby podjęcie zdecydow anych kroków m ających na celu podniesienie poziom u tej k u ltu ry zarów no w śród przed staw icieli m a g istra tu ry ja k i członków p alestry , któ rzy n ie je d n o k ro tn ie , zw łaszcza w ośrodkach m niejszych, nie d ają najlepszego św iadectw a f o r n r e sw ych w y stą p ień sądow ych. G dyby adw okaci nauczyli się lepiej m ów ić, a sędziow ie uw ażniej słuchać, korzyść dla praw idłow ego w y m ia ru sp raw ied liw o ści b y łab y oczyw ista.

Je że li niew łaściw e za chow ania w procesie są n ie w ą tp liw ie objaw em b ra k u w y sta rc z a ją c e j k u ltu ry w w y m ia rz e spraw iedliw ości, to źródeł tego w śród ludzi zachow ujących na ogół poza salą sądow ą w ysoką k u ltu rę i często n ie n ag a n n ą u p rze jm o ść należałoby doszukiw ać się: w śród sędziów — w poczuciu w szechw ładzy (co zresztą dotyczy przew ażnie ty lk o pierw szych la t sądzenia), w śród p ro k u ra to ró w — w ich p rze k o n an iu o n adrzędności nad obrońcą, a u adw okatów — czasem z pow odu niew łaściw ej postaw y, a często z powodu stanów zw iązanych z n apięciem w yw o łan y m kon flik to w y m i sy tu a c ja m i w procesie.

Z p rzed staw io n y ch w yw odów w ynika, ja k w ażne dla sp raw a d w o k a tu ry byłoby zapew n ien ie jej w łaściw ej pozycji w om aw ianej s tru k tu rz e d y sta n su i ja k isto tn e znaczenie dla w szystkich czynników w y m ia ru spraw iedliw ości m a k u ltu ra sali sądow ej. P o p ra w a atm o sfery w procesach (dziś już, co należy podkreślić, rzadko tylko n iew łaściw ej) toro w ałab y drogę ku lepszej w spółpracy m a g istra tu ry z p ales- trą , b a rd z ie j jeszcze u m a cn ia ją c zau fan ie do w y m ia ru spraw iedliw ości w opinii społecznej.

*

Nowo p ow stałe in sty tu c je ro k u ją , dzięki dynam ice sw ej działalności, trw ało ść i dalszy rozw ój w przyszłości, albo też rozkład i zanik, gdy u ja w n ia ją niedow łady fu n k c jo n a ln e lub p ogłębiające się cechy d estru k c y jn e .

(15)

20 J e r z y S i e k l u c k i N r 6 (234)

zachodzących w k ra ju , zm ierza ją cy ch do p o stę p u ją cej socjalizacji in sty tu c ji i sto­ su n k ó w społecznych.

M inione 25-lecie pozw ala stw ierdzić, że aczkolw iek p rac a w zespołach nie je st w olna od błędów i w ad, to je d n a k sam a k oncepcja uspołecznienia ad w o k a tu ry w fo rm ie zespołów ok azała się słu szn a i tra fn a .

A d w o k atu ra uspołeczniona w w a ru n k a c h p ań stw a ludow ego p ełni n iew ątp liw ie w szerszej m ierze fu n k c je społeczne w y n ik ając e z jej celów aniżeli ad w o k a tu ra in d y w id u aln a. W ydaje się, że fo rm a u społecznienia zaw odu adw okackiego w postaci zespołów je st n ajw łaśc iw sza z p u n k tu w idzenia w y m ia ru spraw iedliw ości, sp o ­ łe czeństw a i a d w o k a tu ry .

T rw ałość istn ie n ia in s ty tu c ji zespołów , oznaczająca u trzy m an ie zaw odu na ta k im w łaśnie pom yślnym eta p ie uspołecznienia, zależna je st w w ielkiej m ierze od sam ej a d w o k a tu ry . Im lepsi będziem y w w yko n y w an iu zaw odu, im w łaściw sze postaw y społeczne i zaw odow e będziem y rep re z e n to w a li, tym pow ażniejsza będzie g w a ra n c ja praw id ło w eg o fu n k c jo n o w a n ia i trw ało śc i zespołów.

JERZY SIEKLUCKI

O elementach zespolenia w zespołach adwokackich

A u t o r p o r u s z a w a r t y k u l e za g a d n i e n i e s t o s u n k ó w m i ę d z y l u d z k i c h w z e s p o ­ łach a d w o k a c k i c h na p o d s t a w i e w y n i k ó w m i n i - a n k i e t y , o d n o sz ą c j e do p o d s t a ­ w o w y c h p r o b l e m ó w a d w o k a t u r y u s p o ł e c z n i o n e j , p o d k r e ś l a j ą c st ałą a k tu a ln o ść t e m a t u i p o d a j ą c k i l k a o so b isty c h re fl e k s j i .

Na propozycję R ed ak cji „ P a le stry ” podjąłem się o pracow ania te m atu dotyczą­ cego w zajem n y ch sto su n k ó w w zespołach adw okackich, określan y ch pow szechnie pojęciem sto su n k ó w m iędzyludzkich. T em at ten p odjąłem chętnie, jako że ta s tro ­ n a naszego życia zaw odow ego w zestaw ien iu z p rzem ian am i zarów no w sferze o rg an iz ac y jn ej ja k i psychologicznej, dokonyw anym i od chw ili p o w sta n ia ze sp o ­ łów , była p rzedm iotem m ego szczególnego zain tereso w an ia.

Nie je st m oim założeniem (uw ażam , że byłoby to zbyteczne) przekonyw ać o tym , ja k bardzo isto tn ej stro n y naszego życia zawodowego i społecznego dotykam y, gdy za trą c a m y o te m a t w zajem n y ch stosunków w zespołach.

P isano o tym i m ów iono w okresie dw udziestopięciolecia wiele. Czyniono też w iele, by stw orzyć w a ru n k i k sz ta łto w a n ia w zajem nych stosunków w zespołach adw okackich m ożliw ie n ajk o rz y stn ie jsz e, zarów no zaw odow o ja k i społecznie. W y­ starczy chyba zw rócić u w ag ę n a fa k t. k tó ry nie sp o tk a się chyba z zaprzecze­ niem , że w szystkie p o czynania adw o k ató w i o rganów sam orządu adw okackiego zm ierzające do p ełnego zrealizo w an ia założeń w zak resie podnoszenia poziom u za­ wodow ego, etycznego i ideologicznego ad w o k a tu ry są w sw oich efe k tac h u w a ru n ­ ko w an e fu n k cjo n o w a n iem zespołów , a ty m sam ym — u k ła d em p an u jąc y ch w nich stosunków , inaczej m ów iąc, stan em ich w szechstronnego, faktycznego zespolenia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

3.Określenie tłumienia naturalnego instalacji 3.1 Tłumienie w prostych odcinkach kanałów gdzie: l-długość kanału, m, α-współczynnik pochłaniania dźwięku materiału

o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko (Dz.U.Nr 199, 2008r,

Osoby stawiające się do kwalifikacji wojskowej, które z ważnych przyczyn nie mogą stawić się w wyznaczonym terminie i miejscu są obowiązane zawiadomić o tym fakcie Wydział Spraw

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

„W ięcej troski o maszyny Stoczni Rleniewskiej“ , wyjaśnia, że na ostatniej naradzie wytwórczej Omówio­.. no system przeprowadzania

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom