Stanisław Szymański
Rzeźby mazowieckie w Radziłowie
Ochrona Zabytków 4/1-2 (12-13), 58-64
1951
RZEŹBY MAZOWIECKIE W RADZIŁOWIE
S T A N IS Ł A W SZ Y M A Ń SK I
H istorycy sztuki zgodni są z sobą i zgodni zapewne z faktam i orzeka
jąc, że „Mazowsze jest biedne w gotycką rzeźbę“ i że „nie należy spo
dziewać się większego skupiska zabytków na tym terenie“ 1. Analogiczne zjawisko zanotować można i w najbliższym sąsiedztwie Mazowsza, a za
tem na ziemiach Podlasia czy Kujaw. Niemniej jednak życie artystycz
ne, — aczkolwiek uboższe niż na południowych i zachodnich ziemiach polskich, — kw itło tu i rozwijało się pozostawiając po sobie sporo za
bytków.
Gęsto rozsiane zabytki architektury pogranicza m azowiecko-pruskie- go, zwłaszcza pierwszej połowy XVI stulecia jak Płock, Sierpc, Rypin, Przasnysz, Ciechanów, Pułtusk, Łomża, Supraśl, Wizna, Kłeczków, Wą
sosz i inne, każą wnosić o istnieniu wysokiego poziomu życia gospodar
czego i kulturalnego nie tylko w dobie powstawania tych obiektów ale już znacznie wcześniej.
Północno-wschodnia część Mazowsza ożywiła się szczególnie silnie w okresie po roku 1391, kiedy to Janusz ks. Mazowiecki otrzym awszy na
dane mu ziem ie z centralnym ich ośrodkiem w Tykocinie począł inten
syw nie organizować kraj. Punkt kulm inacyjny rozwoju kultury zdaje się jednakże przypadać dopiero na drugą połowę w ieku XV, za czym przemawiają choćby liczne lokacje miast. W ówczesnym dźwiganiu się kraju bierze udział w yłącznie żywioł rodzimy, — ludność etnicznie rdzen
nie polska. Cudzoziemców — zwłaszcza Niem ców — spotyka się bardzo rzadko w przeciwieństw ie do południowych i południowo-zachodnich ziem polskich, choć i np. w Krakowie w wieku XV obcy artyści nikną wśród m ajstrów rodzimych.
Na Mazowszu kw itnie handel produktami rolniczymi, w czym czynny udział bierze Ostrołęka, Łomża, Wąsosz i Wizna. Oprócz dróg handlo
w ych omijających, zwłaszcza od drugiej połowy XIV w., najbardziej pół
nocne części Mazowsza, a wiodących z Gdańska na Ruś, oraz obok od
grywającej znaczną rolę drogi, której kierunek w ytyczają Pomnichów, Serock, Wyszków i Brok czyli tzw. drogi Pomnichów— Brańsk, przeciera się szlak handlowy łączący Polskę z ziemiami litew skim i i biegnący po
przez Maków i Wiznę. N ie można w ykluczyć przypuszczenia, że drogi te m ogły odegrać jakąś rolę w wym ianie koncepcyj artystycznych między miastami i osiedlami przy drogach tych leżącymi. Nie bez pionierskiego znaczenia dla tej części Mazowsza były w owym czasie rozległe dobra biskupów płockich, w których często przebywali ich gospodarze oraz
1 D agob ert F r e y, D eu tsch e m itte la lte r lic h e K u n st in M asovien. Z eitsch rift des D eu tsch en V erein fü r K u n stw isse n sc h a ft Bd. 7 Jah rgan g 1940.
Józef D u t k i e w i c z , M ałop olsk a rzeźba śred n iow ieczn a. K ra k ó w 1949, s. 2.
Ryc. 46. R ad ziłów — św . Jerzy.
fot. P a s z k o w s k i
fak t w zniesienia przez biskupa P aw ła Giżyckiego w roku 1449 kościoła kolegiackiego pod w ezw aniem Z w iastow ania N P M arii i św. M ateusza A postoła w P u łtusku . Rezydow anie na zam ku w P u łtu sk u biskupów płoc
k ich — już od połowy w ieku XIV — przyczyniło się do stw orzenia no
w ego cen tru m życia w schodniej, puszczańskiej połaci M azowsza i diecezji płockiej. Z ce n tru m tego prom ieniow ały w pływ y, k tó re m iędzy in n ym i p rzyczyniły się zapew ne do pow stania odnalezionych w dniu 30 m arca 1950 roku rzeźb, zn ajd u jący ch się niegdyś praw dopodobnie w kościele p a ra fia ln y m w Radziłowie.
Radziłów, ostatnim i czasy wieś, je s t jed n ą ze starszych osad daw nej ziem i w iskiej, w chodzącej obok ziem i czerskiej i w arszaw skiej w skład w ojew ództw a m azow ieckiego; obecnie leży w pow iecie łom żyńskim w o
jew ó d ztw a białostockiego. B ył tam niegdyś w aro w n y gród książęcy ubez
pieczający ziem ie polskie od stro n y p ru sk iej. Z biegiem czasu obok gro d u pow stało m iasto lokow ane na p raw ie chełm ińskim p rzyw ilejem w y d anym w W iźnie 9 m aja 1466 roku przez K o n rad a ks. m azowieckiego.
R yc. 47. K łeczk ów — F igu ra gotycka św . Jana.
fot. B. I. Z.
Ryc. 48. K łeczk ó w — M adonna i św . Jan.
fot. B. I. Z.
P rzez długe la ta je st ono stolicą m aleńkiego pow iatu, w k tó ry m odby w a
ły się roki sądow e ł.
Na życie m iasta silny w pływ w y w arł zapew ne P io tr z C hotkow a, biskup płocki do ro k u 1497. Po ukończeniu filozofii i uzyskaniu sto p n ia m ag istra w K rakow ie udał się on do W łoch na dalsze stu d ia w y ró ż n ia jąc się w nich jako m edyk. Zdolnościam i zw rócił na siebie uw agę ks. m azo
w ieckiego Bolesław a, k tó ry ściągnął go do k ra ju dla kształcenia sw ych dzieci. Je d e n z synów książęcych, K azim ierz, był do roku 1480 p o p rzed n i
kiem P io tra na stolicy biskupiej, zostaw iając ją po śm ierci sw em u n a u czycielowi. P io tr z Chotkow a, m ile w idziany przez k siążąt Bolesław a i J a nusza, by ł szczególnym p ro p ag ato rem k u ltu m aryjnego.
P a rafię i kościół p.w. św. B arb ary w Radziłow ie erygow ał praw dopo
dobnie ks. Jan u sz w roku 1482. Z tego czasu d o trw ał do la t m niej w ię
cej 1730-tych sta ry d rew n ian y kościółek, na którego m iejscu w ystaw io
no nowy, rów nież drew niany.
1 S ło w n ik G eograficzn y t. 9. s. 471; S ta n isła w P a z y r a, S tu d ia z d ziejó w m ia s t na M azow szu. L w ów 1939.
Zapew ne z czasów budow y pierw szego kościoła — bliżej nieok reślon e
go w żadnych zapiskach a n aw et nieznanego m iejscow ej tra d y c ji — za
chow ały się w spom niane rzeźby, będące praw dopodobnie frag m en tam i istniejącego niegdyś w iększego zespołu szafkowego ołtarza gotyckiego z okresu e re k c ji p a ra fii i budow y kościoła. N ależy sądzić, że ro zb ierając s ta ry kościół przeniesiono pozostałe części zdrow ych jeszcze rzeźb a nie dających się w yzyskać dla celów ku lto w ych na dzwonnicę, gdzie zapo
m niane łatam i odgryw ały rolę podkładów dla gniazd ptasich.
R yc. 49. R ad ziłów — Z aśn ięcie N. P. M arii
fot. P a s z k o w s k i
Spośród prawdopodobnie większej liczby pierw otnych rzeźb zachowa
ły się jedynie dwie: Zaśnięcie NP Marii oraz św. Jerzy. '
Mniej ciekawą wśród znalezionych rzeźb jest druga, przedstawiająca postać św. Jerzego (ryc. 46). W ertykalizm postaci i układ całego ciała, równie jak i strój, w ybitnie przypominają ducha epoki późno-gotyckiej, rycerskiej jeszcze i religijnej na Mazowszu.
Pierwsza z tych rzeźb, Zaśnięcie NP Marii (ryc. 49) — o wym iarach mniej więcej 70 cm X 70 cm służyła zapewne — co wnosić można z sy m etrycznego układu kompozycyjnego sceny — jako główna część składo
wa szafy; mniej jest m ożliwe, aby w ypełniała kwaterę skrzydła jakiegoś większego tryptyku. Była ona polichromowaną, przy czym długi okres czasu oraz złe warunki zniszczyły silnie nie tylko wierzchnią barwną powłokę polichromii ale i jej grunt. Siady kolorystyczne zachowały się szczególnie wyraziście w głębszych fałdach sukni NP Marii i szatach n ie
których apostołów. Drzewo rzeźb jest stosunkowo dobre i zdrowe. Liczne pęknięcia silnie wypukłej płaskorzeźby świadczą o zm iennych losach za
bytku, który całkowicie przełamany rozpadł się na dwie części. Złama
nie przebiega wzdłuż prawych konturów ciała i szat Madonny przecina
jąc u dołu wspaniałą fałdę sukni zarzuconej w1 lew o (ryc. 49).
Ikonograficznie scena przedstawia dość często powtarzany w malar
stw ie i rzeźbie średniowiecznej temat zaśnięcia NPMarii w kom pozycyj
nym ujęciu przypominającym liczne zesłania Ducha św., wniebowzięcia lub koronacje. Temat ten stał się szczególnie popularnym w Polsce i na Śląsku na przełomie stulecia XV i XVI, co przypisać należy w pływ om W ita Stwosza. Do Polski tem at ten, zrodzony na Wschodzie już w w ie ku VII, przeniknąć mógł równie od tej strony jak i z Zachodu, gdzie po
wtarzany był podobnie często jak i na ziemiach naszych.
Omawiana rzeźba przedstawia klęczącą frontalnie Madonnę z rękami złożonym i do m odlitwy. Z owalnej, jajowatej głow y opadają swobodnie w łosy przysłonięte na piersi szatami, które w dolnej części ciała luźno i w bogactwie wolnego skrętu fałd opadają ku ziemi. Sym etrię postaci Marii przejęli ugrupowani po obu jej stronach apostołowie. Dwaj z nich klęcząc swoim i zewnętrznym i rękoma podtrzymują umierającą. Drugi rzut sceny w ypełniają dalsi apostołowie — ustaw ieni także sym etrycznie, ale stylizow ani indywidualnie, tworzą podobnie indywidualne zespoły.
Rzut fałd ich szat nie jest tak bogaty, jak rzut fałd osób pierwszego planu.
Wyraz twarzy pełen powagi chwili nie w ykazuje słabszego wykonania.
Zadziwia w kompozycji prym itywna jej zasada perspektywiczna oscylu
jąca m iędzy możliwościam i perspektyw y odwróconej i m atematycznej oraz podwajająca w ten sposób akcenty walki elem entów gotyku z rene
sansowym i, którymi przeniknięta jest całość kompozycji. Na szczególną uw agę zasługują twarze czterech najbliższych Marii apostołów tworzą
cych wspaniały zespół psychologiczny. Nie tylko bogactwo psycho-fizy-
Ryc. 50. Iłża — Z esłan ie D ucha św .
fot. B. 1. Z.
cznych ty p ów oddał rzeźbiarz p rzed staw iając grupę, ale i bogactw o te chnicznych m ożliwości; w ystarczy zwrócić uw agę na odrębność w w y k o n an iu p u kli włosów, aby elem ent ten podkreślić. •
T w órca g ru p y — jeden, a nie k ilku m istrzów ja k w yw nioskow ać m o
żna z analizy re lik tu — był zapew ne m alarzem i rzeźbiarzem w jed n ej osobie. I chociaż jed en m istrz w ykonyw ać m ógł zam ów ienie nie je st p rz e cież w ykluczone, że pom ocnym m u był czeladnik lub uczeń zaaw anso
w an y w rzem iośle. Odm ienność ujęcia postaci św. Jerzego oraz podobień
stw o szczegółów obu rzeźb — np. głow y jednego z apostołów lew ej stro n y ostatniego rz u tu — zdają się p otw ierdzać to przypuszczenie.
T echnika surow a i p ro sta m ocno podkreśla pokrew ność z tech n ik ą rzeźby w kam ieniu.
In te rp re ta c ja zab y tk u n asuw a m yśl, że au to rem jego m ógł być w p ra w dzie rzeźbiarz drugorzędny, ale zd rad zający znajom ość ówczesnej k u ltu ry p lastycznej. Nieobce m u były p rą d y n u rtu ją c e zarów no w życiu re lig ij
nym , jak i artystycznym. Indywidualizm postaci traktowanych poje- dyńczo i w zespole, zapowiada nowego ducha silnie zbliżonego do w ło
skiego renesansu. Przestrzegana symetria i mocny akcent frontalny uło
żenia postaci NP Marii wskazuje na łączność z tradycjonalistyczną sztu
ką sąsiedzkiego bizantyjskiego wschodu. Nie jest wykluczone, że rzeźbia
rzem był autochton obeznany wspaniale, choć pośrednio, z duchem sztuki ogólno-polskiej, zwłaszcza jej kręgów krakowskiego i śląskiego.
Mimo tych powiązań w zabytku tkwią jednak cechy, które wyznaczają m u indywidualną pozycję.
Określić m iejsce rzeźb z Radziłowa w stosunku do sztuki krain geo
graficznie najbliższych oraz zlokalizować je na tle ogólnopolskim jest jeszcze trudno. Jedno wszakże należy podkreślić a mianowicie, że mimo sąsiedztw a Prus Wschodnich nie daje się wykryć bezpośredniego wza
jem nego kontaktu m iędzy twórczością pruską i mazowiecką. Dzieje rzeź
by Prus Wschodnich opracowane przez A. Ulbrichta i H. K. Clasena niew iele oświetlać mogą artystyczne życie sąsiednich krain w Polsce.
Kluczem więc do właściw ego odczytania i należytej interpretacji rzeźb radziłowskich może być jedynie artystyczna twórczość mazowiecka, przy czym najbliższymi pod tym względem wydają się być nieco późniejsze dzieła z Kleczkowa (ryc. 47 i 48) oraz najbardziej na północ wysuniętego ośrodka gospodarczego diecezji krakowskiej, Iłży 1 (ryc. 50). Szczególnie ostatnie — zaginione dziś Zesłanie Ducha św. — zasługuje na podkreśle
nie, zwłaszcza, że bliskim mu odpowiednikiem prócz drzeworytu F. Va- vasore wydaje się być i ołtarz głów ny katedry w Rewlu, dzieło Bernta Notkę z roku 1483 2.
Wartość om awianych reliktów leży w ich indywidualnej pozycji kom
pozycyjnej, w której krzyżują się mocno w pływ y obce z autochtoniczny
mi tendencjami, oraz w tym, że w sposób bardzo widoczny wzbogacają one Mazowsze, dotychczas biedne w sztukę gotycką. Zabezpieczone przez konserwatora wojewódzkiego W ładysława Paszkowskiego w roku 1951 przekazane zostały do pracowni konserwacji zabytków.
1 M ichał W a l i c k i , Z agin ion y d ok u m en t w ło sk ich w p ły w ó w na p olsk ą rzeźbę d rew n ian ą X V I w iek u . B H S K R. II 1933, nr 1; Ks. J. W i ś n i e w s k i , M onografia d ek a n a tu iłży ck ieg o . R adom 1911, s. 87.
2 por. A u g u st G r i s e b a c h , D ie K u n st der d eu tsch en S tä m m e und L an d sch af
ten . W ien 1946. s. 262; E. v. N o t t b e c k u. W. N e u m a n n , G esch ich te und K u n std en k m ä ler der S ta d t R ev el. 2 L ief. R e v a l 1899; T h i e m e - B e c k e r t. X X V , s. 524— 5.