• Nie Znaleziono Wyników

Szkolnictwo teologiczne w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szkolnictwo teologiczne w Polsce"

Copied!
75
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksy Petrani

Szkolnictwo teologiczne w Polsce

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 7/1-2, 127-200

(2)

SZKOLNICTWO TEOLOGICZNE W POLSCE

1

.

W ychow anie m łodego pokolenia, a p rzede w szystkim k sz ta ł­ cenie k leru , z n a tu ry rzeczy leżało w zak resie po słannictw a Kościoła. N auczanie to jed n a k dostosow ane było zawsze do w a ru n k ó w h isto ry czn y ch i sto pn ia k u ltu r y poszczególnych krajó w .

N a Zachodzie kształcen ie i w ychow anie k le ru d iecezjaln e­ go u ją ł w pew ien po rząd ek św. C hrodegang, b isk u p M etzu (724— 766). Siedziba jego sta ła się ogniskiem n a u k i i do bry ch obyczajów : tu k le r k a te d ra ln y pro w ad ził w spólne życie, tu — pod okiem b isk u p a — w ychow yw ano i przysposabiano m ło­ dzież do sta n u duchow nego. W te n sposób urząd zon ą siedzibę b isk u pią nazyw ano coenobium albo m o n a steriu m . B iskup C hrodegang około r. 760 u ją ł w spólne życie k le ru d iecezjal­ nego w pew n e ra m y o rganizacyjne, u k ład a jąc pierw szą r e ­ gułę życia kanonickiego. D ru gą podobną reg u łą kanonicką d la k le ru diecezjalnego b y ła tzw . reg u ła ak w izgrańska, w y ­ d ana w r. 816 przez L u d w ik a Pobożnego na synodzie w A k ­ w izgranie.

R eguła C hrodeganga bardzo szybko rozpow szechniła się na Zachodzie. K aro l W ielki (f 814) zarządził w r. 789, aby p rzy k ażdy m b iskupstw ie, urząd zo n y m w edług re g u ły C h rod egan ­ ga oraz w k ażdy m k lasztorze została u tw orzo na szkoła. D o­ piero od K aro la W. przeto kształcen ie duch ow ień stw a n a Z a­ chodzie p rzy jęło re g u la rn e fo rm y ; dotychczas bow iem k a n ­ d yd ató w n a du chow nych kształciły k lasz to ry b en ed y k ty ń sk ie. K ażdy kościół k a te d ra ln y m iał szkołę i nie m ógł się bez niej obejść, chcąc dostarczyć diecezji należycie w ykształconego

(3)

128 K S. A L E K S Y P E T R A N I

[2]

k leru . Z organizow ane w te n sposób szkoły sp otk ały się z po­ parciem papieży. P apież E ugeniusz II na synodzie rzym skim , od b y ty m w r. 826, w y d ał d e k re t dla całego Kościoła o z ak ła­ d a n iu szkół k a te d raln y c h . W niespełna ' dw adzieścia pięć lat później papież L eon IV — rów nież na synodzie rzym skim , w r. 850 — ponow ił d e k re t E ugeniusza II o zak ład an iu szkół k a te d raln y c h . Trzeci sobór late ra ń sk i, z r. 1179, p o tw ier­ dził istn iejącą już p ra k ty k ę i nak azał w yznaczyć przy k aż­ d y m kościele k a te d ra ln y m dostateczne b e n eficju m na u trz y ­ m anie m ag istra, k tó ry m iał za to uczyć bezp łatnie k lery k ó w k a te d ra ln y c h i biedn y ch scholarów . Polecono jednocześnie przy w rócić daw n y zw yczaj ud zielan ia b ezp łatn ej n a u k i po in n y ch kościołach i klaszto rach . Oczywiście — rozw ój szkół k a te d ra ln y c h był pow olny i nieró w n o m ierny , zależał bow iem zawsze od gorliw ości i k u ltu ry um ysłow ej poszczególnych

biskupów diecezjalnych. I

P oniew aż P olska w raz z ch rześcijań stw em p rzy jm o w ała w szystkie p otrzeb y K ościoła i w szystkie istn iejące w nim in sty tu cje , przeto m usim y p rzy jąć jako rzecz pew ną, że r a ­ zem z K ościołem p rzy szła do nas i szkoła. P oczątek szkół w Polsce należy w ięc łączyć z założeniem b isk u p stw a poznań­ skiego w 968 roku. K ażde n astęp n e biskupstw o podobnie or­ ganizow ało od początku swego założenia rów nież i szkołę. K le r b isku p i w Polsce ów czesnej żył w edług reg u ł k ano nic­ k ich na m odłę p ierw o tn y ch k a p itu ł na Zachodzie. Owo w spól­ ne pożycie b isk u p a z k lere m łączy się z p row adzeniem szko­ ły dla k ształcen ia duchow ieństw a. T h ie tm ar (kronikę pisał w lata ch 1002— 18) b isk u p a U ngera ( + 1012) nazyw a p a ste ­

rzem poznańskiego coenobium . Bp w rocław ski C yprian

(1201— 07), w y staw ia w r. 1202 przy w ilej dla cystersów lu - biąskich w m o n a ste riu m s. Joannis. M ożna dodać, że analo­ gicznie ko leg iata w K ru szw icy w r. 1185 nazw ana je s t m o ­

n a ste riu m s. P etri. W yznaczenie przez p an u jący ch biskupom

pew n y ch grodów na stolice, pociągające za sobą w zniesienie ta m k a te d r i zabudow ań m ieszkalnych, stw arzało zew nętrzne w a ru n k i dla p o w stan ia szkoły biskupiej.

(4)

W k rótce jed n a k zam ieszki w ew n ętrzn e, zw iązane z rea k c ją

pogańską oraz n a ja z d czeski zachw iały b y tem b isk upstw .

Zniszczone zostały k a te d ry gnieźnieńska, poznańska, w ro cław ­ ska i krak o w ska, a w raz z nim i tam te jsze szkoły. K azim ierz I (1034— 58) zaczął je odnaw iać, ale dopiero za B olesław a Ś m ia ­

łego (1076— 79) legaci G rzegorza V II m ogli p rzy stą p ić do

urząd zen ia K ościoła w Polsce. W skrzeszenie b isk u p stw było połączone z w skrzeszeniem szkół, k tó ry c h istn ien ie jest o dtąd w y ra ź n ie pośw iadczone źródłam i. W K rak o w ie szkoła k a ­ te d ra ln a istn iała na pew no przed r. 1090. Za bpa M ateusza (1144— 66) fu n k cjo n ow ała już re g u la rn ie . N a jej ślady n a tr a ­ fiam y też w k ró tce p o tem w okresie pierw szych rządów M iesz­

k a S tareg o w K rak o w ie (1169— 79). N ato m iast pierw sza

w zm ianka o szkole k a te d ra ln e j w rocław skiej pochodzi

z r. 1212.

U siłow aniom b iskupów w n e t pośpieszyły z pom ocą zakony.

N ajw cześniej p rzy b y li do P olski erem ici w łoscy z erem u

P e re u m koło R aw enny; w r. 1001 albo 1002, dobraw szy k ilk u P olaków , założyli oni k lasz to r w M iędzyrzeczu, p rzeniesiony później do K azim ierza B iskupiego pod Poznaniem . P ra w ie rów nocześnie m iał pow stać k laszto r — b en ed y k ty n ó w w T rze­ m esznie pod G nieznem . N ajw iększym jed n ak k laszto rem P o l­ ski średniow iecznej było opactw o ty n ieck ie, k tó re odegrało głów ną rolę w odnow ieniu ch rześcijań stw a w Polsce. Z akon­ nicy pochodzili z L o tary n g ii. Szkoła, założona w T yńcu przez o p ata A rona, późniejszego bpa krakow skiego (1046— 59), zy­ sk ała w ielk ą sław ę. Około r. 1070 pow stało opactw o w L u bi­ niu. B olesław ow i K rz y w o u stem u (1102— 38) zaw dzięcza sw e p o w stan ie k laszto r św. K rzy ża ń a Ł ysej Górze. M niej w ięcej w ty m sam ym czasie p ow stał k lasz to r ben ed y k ty n ó w w P łoc­ k u oraz opactw a w Sieciechow ie n/W isłą i w e W rocław iu. J a k w iadom o, n a Zachodzie w p ły w b en e d y k ty n ó w był ogrom ­ ny, szkoły ich m iały u zn an ą sław ę. U nas z n a jd u jem y zaled­ w ie n iew y ra ź n e ślady teg o w p ływ u , chociaż nie ulega w ą t­ pliw ości, że d ziałan ie ich na rozw ój o św iaty m usiało być znaczne. Od d ru g iej połow y X II w iek u w pły w zakonu ben e­ d y k ty ń sk ie g o w Polsce znacznie się zm niejszył.

(5)

130 K s . A L E K S Y P E T R A N I

[4]

Nieco później od b en ed y k tyn ó w , a m ianow icie w pierw szej połow ie X II w., po jaw ili się w Polsce kano nicy re g u la rn i re g u ły św. A u g u sty n a. G łów ne ich k lasz to ry b y ły na ślę ż y ,

później w e W rocław iu i w C zerw ińsku na M azowszu.

W ty m że czasie p rzy b y li też oni do T rzem eszna i zajęli m ie j­ sce po b en ed y k ty n ach . K anonicy re g u la rn i stan ow ili z po­ czątk u elem en t fran cu sk i, z początkiem X III w. są w śród nich ju ż Polacy.

Je d n y m z n a jb a rd zie j rozpow szechnionych w średniow iecz­ nej Polsce zakonów b y li cy stersi. N a jsta rsz e ich fu n d ac je da­ tu ją się z połow y X II w ieku, dalsze p rz y p a d a ły na p ó źniej­ sze d ziesiątk i tegoż stu lecia i w iek X III. C y stersi zaw itali do Polski z trz e ch głów nych ośrodków : z opactw w M orim un- dzie, A lten b e rg u pod K olonią i w S c h u lp fo rte w Saksonii. Z filii M o rim u n d u n a jsta rsz y jest klasztor w Brzeźnicy (Ję­ drzejów ); około r. 1180 p o w stały trz y dalsze opactw a: w S u ­ lejow ie n a d P ilicą, W ąchocku i w K oprzyw nicy. Z A lten b e rg u pochodzą dw a k laszto ry , założone w połow ie X II w. w Lądzie i w Ł eknie. Z S ch u lp fo rte w yw odzi się opactw o w Lubiążu; m nichów lub iąsk ich spro w adził do P olski B olesław W ysoki w lata ch 1163— 73. O pactw o w O liw ie pod G dańskiem w y ­ wodzi się z K olbacza na P o m orzu Z achodnim , a sięga przez E srom do C la irv a u x (około r. 1180). W ciągu X III w, pow sta­ w ały też dalsze k laszto ry . Byli w ięc w Polsce cystersi fra n ­ cuscy w klaszto rach w yw odzących się z b urgu n d zk ieg o Mo­ rim u n d u , fran cu sk o -d u ń scy w O liw ie oraz niem ieccy z N ad­ ren ii i Saksonii. C h a ra k te ry sty c zn ą cechą cystersów b y ła w iel­ ka ekskluzyw ność narodow ościow a, to też ich klaszto ry , nie­ zm iernie p o p u la rn e w Polsce, w ciągu dłuższego czasu zacho­ w ały sw ój ro d zim y c h a ra k te r. Jeszcze w XV w. w k laszto ­ rac h jęd rzejo w sk im i w ąchockim byli ty lk o fran cu scy i w ło­ scy m nisi, zaś w M ogile dopiero w w. X IV p o jaw ia ją się p ierw si opaci P olacy, a niem ieccy p rze w aż a ją aż do w. XVI.

P o n ad to byli w Polsce w X II w. rów nież przed staw iciele zakonów ry cersk ich , jo an n ici i tem p lariu sze, a tak że bożo­ grobcy, k tó rz y jak o k ano n icy re g u la rn i p ełn ili fu n k cje szpi­ ta ln e p rzy G robie P ań sk im . Bożogrobcy w r. 1163 osiedli

(6)

w M iechowie, gdzie z czasem o trzy m ali bogate uposażenie od k siążąt i licznych ry cerzy . Poza ty m w y s tę p u ją oni w X III w. w G nieźnie i na Ś ląsku.

W iek X III u pły w a pod znakiem przew agi trz e ch zakonów: cystersów , do m inikanów i franciszkanów . D aw ne k lasz to ry b e n e d y k ty ń sk ie i kanon ik ó w re g u la rn y c h stra c iły sw oją ży­ w otność i u su n ęły się na p lan dalszy. Z akony dom inikański i fran ciszk ań sk i p o w sta ją na początk u X III w. i b ardzo w cze­ śn ie d o stają się do Polski. Z aledw ie sześć la t m inęło od za­

tw ierd zen ia re g u ły św. D om inika przez papieża H onoriu­

sza III, gdy — z początkiem 1222 r. — zaw itali do K rakow a p ie r w s i, dom inikanie. S prow adził ich bp Iwo i osadził p rzy kościele św. T rójcy.

F ranciszk an ie p o jaw ia ją się p raw ie rów nocześnie w K r a ­ kow ie (1236— 37), W rocław iu (przed r. 1238) i w T o ru n iu (przed r. 1239). D om inikanie i fran ciszk an ie p rzy b y li do P o l­ ski w epoce po w staw an ia m iast na p raw ie niem ieckim , a ich k la sz to ry zak ład an o zw y k le w c e n tru m ro zw ijający ch się osiedli m iejskich. P ierw szy m i do m in ikan am i w Polsce byli P olacy, p ierw szy m i fran ciszk an am i Czesi i N iem cy, ale i P o­ lacy garn ęli się szybko do zakonu św. F ranciszka. W obrębie jed n a k zakonu dom inikańskiego w w. X IV N iem cy zyskali przew ag ę nie ty lk o w k o n w e n ta ch śląskich, ale i w k ra k o w ­ skim .

N ależy tu nadm ienić, że dom in ik anie i fran ciszkan ie na ogół szkół nie prow adzili, n a to m ia st w szy stk ie in ne k laszto ry po­ siadały je zw ykle. M ożna p rze to przypuszczać, że tam , gdzie b y ły głów ne siedliska zakonów , ista n ia ły rów nież szkoły klasz­ to rn e — i że liczba ich podówczas b yła znaczna.

D iecezja w łocław ska przez dłu g i okres czasu k an d yd atów do sta n u duchow nego zyskiw ała ze szkół bo gaty ch opactw Oliwy, P e lp lin a i K oronow a oraz ze szkół k laszto rn y ch To­ ru n ia, G dańska i w iększych m iast p ru sk ich ; szkoła p rzeto k a te d ra ln a nie m iała w iększych szans rozw oju, a koleg iata św. W ita w K ruszw icy nig d y nie posiadała scholasterii.

Na Zachodzie w X I w ieku, a w Polsce p rzy n a jm n ie j pod koniec X II w iek u p o w stają ró w n ież szkoły p rzy kościołach

(7)

132 K S. A L E K S Y P E T R A N I

[6]

kolegiackich, czyli w yposażonych w fu n d ac je n a u trz y m an ie pew nej liczby kanoników . K ształcenie k le ru w Polsce przeto odbyw ało się w szkołach k a te d raln y c h , kolegiackich i k lasz­ to rn y ch . N azw y te z p o czątk u nie oznaczają różnicy jakoś­ ciow ej, lecz w sk azu ją ty lk o na m iejsce istn ien ia szkoły. N a­ leży p rzy ty m zaznaczyć, że poziom n auczania w polskich szkołach dalek o odbiegał i b y ł niższy od poziom u n auki, jaki ona osiągnęła na Zachodzie; jeszcze w d ru g ie j połow ie X II w iek u P o lsk a uchodziła za k ra j pow szechnie znany z b ra k u ludzi uczonych (p enuria U teratorum ), zaś grom y legatów p a ­ pieskich i sk arg i na synodach św ia d cz ą . n a w e t o n ied ostatecz­ ny m w y k ształcen iu duchow nych.

Szkoła średniow ieczna b y ła in sty tu c ją kościelną; służy ła p rzede w szystk im zam iarom i celom Kościoła, w ychow ując i k ształcąc m łodzież na duchow nych, po trzeb n y ch do sp raw o ­ w an ia d u szp asterstw a.

Chociaż n a u k a w ty m czasie b yła m onopolem duchow nych, to jed n a k ·— co p raw d a rzadko — uczyli się przecież i św iec­ cy. Ź ródła m ów ią o k ilk u naszych w ładcach, że byli oni ludźm i w ykształconym i. D otyczy to ju ż M ieszka II (990— 1034); po­ dobno znał on nie ty lk o języ k łaciński, lecz rów nież i grecki. G e rtru d a , córka M ieszka II i Rychezy, w y d an a za księcia r u ­ skiego, u k ład a ła w jęz y k u łaciń sk im m odlitw y. O n au ce K a ­ zim ierza O dnow iciela (1016—58) p odały w iadom ość roczniki. W iadom o też o stu d ia c h księcia Z bigniew a, starszego syna W ładysław a H erm ana, ja k ie m iały m iejsce gdzieś w krótce po 1086 roku. W reszcie W incenty K ad łu b e k w sw ojej k ronice

podnosi w y k ształcen ie i zam iłow anie do n a u k K azim ierza

S praw iedliw ego (1138— 94). W X III w ieku są już coraz licz­ n iejsze w zm ian k i o n auce P iastów , szczególnie śląskich.

Szkoła ów czesna b yła w y b itn ie łacińska. O panow anie ję ­ zyka łacińskiego w słow ie i piśm ie posiadało pierw szorzędne znaczenie w sy stem ie w iedzy średniow iecznej i ren e sa n so ­ w ej. W w iekach śred n ich pojm ow ano znajom ość łaciny jako klucz; ona o tw iera ła uczącem u się św iat nieznany, w p ro w a ­ dzała go w e w spólnotę duchow ą z Zachodem . P rzez łacinę zbliżano się do te k stó w P ism a św., na k tó ry m opierał się

(8)

ów czesny pogląd na św iat, w n ik an o w dzieła teologów, w praw o kanoniczne i inne gałęzie n au k i i lite ra tu ry . Poza

ty m znajom ość łaciny niosła jeszcze p rak ty c zn e korzyści,

gdyż język te n przez dłu g i czas obow iązyw ał rów nież w k a n ­ celariach św ieckich i w dyplom acji.

Jed n o lito ści językow ej odpow iadała też jednolitość sy stem u nauczania. P ro g ra m n a u k w e w szystkich szkołach k a te d ra l­ nych, kolegiackich i k laszto rn y ch na Zachodzie był te n sam. N auk a zaczynała się od w yuczenia tzw . siedm iu sztu k w y ­ zw olonych (artes liberales). G ra m a ty k a, d ia le k ty k a i reto ry k a stanow iły tzw . triv iu m , zaś g eo m etria, a ry tm e ty k a , astron om ia i m u zyk a — qu a d riviu m .

Trzy pierw sze sztu k i językow e — triv iu m — stano w iły niż­ szy stop ień w y k ształcen ia i pro w adziły ucznia „ad eloq uen ­ tia m ” , tj. d aw ały m u fo rm a ln ą ogładę. C ztery dalsze sztuk i w yzw olone — m atem aty czn e q u a d riv iu m — daw ały uczącym się p ełn e ogólne w y k ształcen ie w n au k ach św ieckich i p ro w a ­ dziły ucznia do m ądrości, ,,ad sa p ie n tia m ” , jak wówczas m ó­ wiono. Było pow szechnie p rz y ję tą regu łą, że uczniow ie do­ piero po ukończeniu triv iu m przechodzili do qu ad riv iu m . P o ­ rząd ek sztu k był zm ienny. N ajw ażn iejszą ze w szystkich była g ram a ty k a , jej pośw ięcano n ajw ięcej czasu, ona b y ła fu n d a 1 m entem reszty um iejętności. W zakres jej w chodziła nie ty lk o n a u k a re g u ł g ram aty czn y ch, lecz tak że cała lek tu ra, m etry k a, egzegeza au toró w . Znacznie m n iej czasu pośw ięcano reto ry ce i dialekty ce. R eto ry k a w w iekach śred n ich nie m iała tego znaczenia, co w sta ro ż y tn y m Rzym ie; uw zg lęd nian o ją w śre d ­ niow iecznych szkołach ty lk o w m ały m zakresie. P o p rz esta ­ w ano na zarysie teo rii, kładziono n ato m ia st nacisk na „d icta- m en pro saicu m ” , tj. na sztu kę pisania listów , d okum entów i protokołów . Poniew aż p rzy ich fo rm u ło w an iu często cho­ dziło o sp raw y p raw n e, p rzeto w p la n n a u k i re to ry k i w cho­ dził tak że w y k ład gotow ych zasad p raw a. D ialektykę, czyli logikę, tra k to w a n o m n iej w ięcej do połow y X I w iek u dosyć

pobieżnie. D opiero w filozofii scholastycznej logika zaczęła

n ab ierać coraz w iększego znaczenia — tak , iż o statecznie cała n a u k a filozofii, teologii i p raw a ściśle z nią się w iązała. Te

(9)

134 K s . A L E K S Y P E T R A N I

[

8

]

trz y sztu k i by ły nieodzow nym fu n d am en tem stud iów teolo ­ gicznych. Na nich też zapew ne w iększa część średniow iecz­ nego k le ru p o p rzestaw ała, p rzy sw aja ją c sobie z q u ad riv iu m ty lk o n ajn iezb ęd n iejsze w iadom ości.

J a k g ra m a ty k a w n a u k a ch triv iu m , ta k a ry tm e ty k a b y ła podw alin ą sztuk q u ad riv iu m . G łów nym zadaniem a ry tm e ty k i było obliczanie k a le n d a rz a kościelnego (com putus ecclesiasti­

cus). W yższej m ate m a ty k i uczono rzadko. G eom etrii, tj. n a ­

u k i p o m iaru ziem i, uczono zapew ne bardzo m ało, nie m iała ona bow iem dla k le ru w iększego znaczenia praktycznego. Z a­ m iast w łaściw ej g eo m etrii uczono w zak resie te j sztuk i geo­ grafii, a po części też h isto rii n a tu ra ln e j. A stronom ię w ści­ słym tego słow a znaczeniu w yk ład an o w szkołach k a te d ra l­ nych w szczupłym zakresie, b ran o zazw yczaj ty lk o to, co było

po trzeb n e do zrozum ienia k alen d arza. Mimo ty c h up ro sz­

czeń ■—■ cały k u rs sied m iu sztu k w yzw olonych zajm ow ał duży szm at czasu; św. W ojciech uczył się w M agdeburgu dziew ięć lat, zaś w K rak o w ie pośw ięcano na to pięć lat.

Z g ó ry jed n a k trz e b a powiedzieć, że n au k ty ch w pełny m

ich zakresie nie uczono ani w szkołach k a te d raln y c h , ani

w innych, tu w spom nianych. Realizow ano przew ażnie ty lko p ro g ram triv iu m , z q u ad riv iu m dodając te w iadom ości, k tó re b y ły p o trzeb n e do u k ład a n ia i zrozum ienia k alen d arza koś­ cielnego.

Pod koniec XV w ie k u nie p rzestrzeg an o już w szkołach p odziału na dw a szczeble: triv iu m i q u ad riv iu m , a przedm io­ tów q u ad riv iu m , w szczupłym co p raw d a zakresie, uczono rów n ież w n ajm n iejszej szkole p a ra fia ln ej.

S tu d ia teologiczne b y ły u k oronow aniem n au k i szkolnej. Synod ak w izg rań sk i w r. 789 dom agał się od tych , k tó rzy chcieli p rzy stąp ić do stu d ió w teologicznych, pew nego m in i­ m u m w iedzy: u m iejętn o ści czytania, g ra m a ty k i (tj. biegłości w języ k u łacińskim ), znajom ości psalm ów i śpiew u kościel­ nego oraz obliczania św iąt kościelnych. P la n te n nie ulegał zm ianie przez dłuższy czas.

. O rganizacja w e w n ętrzn a szkół w Polsce w zorow ana b yła całkow icie na szkołach, p row adzonych n a Zachodzie. R ealiza­

(10)

cja p ro g ra m u nauczania k ształto w ała się różnie n a w e t w szko­ łach tej sam ej k atego rii. W n iek tó ry ch , p rzy n auce g ram a ty k i czytano a u to ró w klasy czn ych oraz dzieła Ojców Kościoła, w innych p o p rzestaw an o na n auce czytania, pisania, i g ram a ­ tyki. W ykład a ry tm e ty k i i g eo m etrii polegał n a nauce czte­ rech p ro sty c h działań, ta k zw anej tabliczki P itag orasa, oraz n ajg łó w n iejszych w iadom ości z term in o lo g ii g eom etrycznej. W a ry tm e ty c e uży w an o do X IV w. liczb rzym skich, gdyż sy ­ stem u liczb arab sk ich nie znano, co znacznie u tru d n ia ło n a ­ ukę. W g eo m etrii zaś, początkow o p rzy n a jm n ie j, opierano się na VI księdze encyklopedii M arcjan a C appella, k tó ra była w łaściw ym zary sem geografii, kosm ografii, h isto rii n a tu ra l­ nej naw et, nie zaś g eo m etrią w e w łaściw ym tego słow a zna­ czeniu.

O zak resie stu d ió w w szkołach polskich d a je nam n iejak ie w yo brażenie in w e n ta rz sk arb ca k a p itu ły k rak o w sk iej, spo­ rządzony na polecenie bpa M au ra w r. 1110. W oparciu o te n in w e n ta rz d a je się ustalić zaw artość biblio tek i ów czesnej szko­ ły k a te d ra ln e j krak o w sk iej, w k tó re j głów ne pozycje sta n o ­ w iły dzieła, u ży w an e do n a u k i g ram a ty k i, poetyki, d ialek ty k i, P ism a św., teologii i p raw a kanonicznego. P rz ed e w szystkim więc dzieła a u to ró w an tycznych: B oecjusza De consolatione

philosophiae, dw a egzem plarze epopei Stacjusza Thebais, rów nież dw a egzem plarze s a ty r P ersju sza, w jed n y m egzem ­ p larz u jak ieś dzieło S alu stiu sza (nie w iadom o czy B e llu m

J u g u r th in u m , czy C atillinarium , czy też oba dzieła razem

opraw ne, często w y stę p u ją c e w ów czesnych b ibliotekach

szkolnych). Z kolei idzie ręk o p is z k om ediam i T erentiu sza, czę­ sto podów czas czy tan y m i; dalej listy z P o n tu O w idiusza, w re ­ szcie ty lk o im ieniem a u to ra n azw an y epiczny poem at subdia- kona A ra to ra (VI w. po Ch.) De actibus A p osto lorum . A noni­ m owo są zanotow ane Dialectica i R egulae gram aticae. J e st praw dopodobne, że rękopis krak o w sk i O w idiusza w dalszej sw ej części zaw ierał rów nież inne dzieła tego autora.

P ro zaik ó w w bibliotece k a te d ry k rak o w sk iej w r. 1110 r e ­ p rezen to w ał ty lk o Sałustiusz. Z in n y ch autorów , późniejszych, czytano zapew ne K ro nik ę G alla (ukończoną w r. 1113), k tó rą

(11)

136 K s . A L E K S Y P E T R A N I

[10]

sam a u to r ta k gorąco polecał, a n astęp n ie rów nież K ronikę polską W incentego K ad łu b k a (pisaną na przełom ie X II i X III w.), k tó ra uchodziła za św ietn y w zór sty lu średniow iecznego.

W spisie dzieł z r. 1110 z n a jd u je się rów nież zbiór p ra w kościelnych pt.: Capitulare. B ył to n ajp raw dop o dob n iej po dziś

dzień zachow any w b ibliotece k a p itu ln e j rękopis Collectio

tr iu m p a rtiu m Iw ona z C h a rtre s ( + 1116 albo 1117). In w e n ta rz

n o tu je też dw ie księgi, zaw ierające p raw a longobardzkie: L e ­

ges L a ngobardorum oraz Leges Langobardicae.

K atalo g obejm ow ał rów nież dzieła treści teologicznej: B i­

bliotheca, czyli całość P ism a św.; M oralia super Job; K sięga L e v itic u s, o p atrzo na glosą zw yczajną W alafrid a S trab o; E p i­ stoł ae Pauli; E tym o lo g ie Izy d o ra z Sew illi; L ib ri dialogorum

G rzegorza papieża ( + 604); Serm o n es ab a d v e n tu D om ini u s ­

que ad quadragesim am ; O m elie.

N ajliczniej b y ły rep re z en to w a n e w bibliotece k a te d ry k r a ­ kow skiej księgi litu rg iczne. W ym ienione są one w n a s tę p u ­ jącej kolejności: O rdinales, B ened ictio n ales, P salteria, L ectio -

nares, A n tifo n a riu m , N octurnales, M issalia, Gradualia, B r e ­ via riu m . Na 38 rękopisów — 26 stano w iły księgi liturgiczne.

U derza n ato m ia st skrom n a ilość ksiąg teologicznych. Lecz słusznie A. V e tu la n i zw raca uw agę na to, że w ty m czasie k a te d ra pozostaw ała jeszcze w bliskim zw iązku z opactw em b en e d y k ty ń sk im w Tyńcu, którego księgozbiór należał za­ pew ne do bogatszych.

K atalo g z r. 1110 daje w przy b liżen iu pew ne pojęcie o s ta ­ nie n a u k i w ów czesnej szkole k a te d ra ln e j k rak o w sk iej. N ale­ ży p rzy ty m pam iętać, że K rak ó w na przełom ie w. X I i X II nie przodow ał jeszcze zbytnio w śród polskich biskupstw , bo­ gatego p rzeto zaop atrzen ia krak o w sk iej k a te d ry w rękop isy nie należy uw ażać za coś w y różniającego w p oró w n an iu z księ­ gozbioram i in n ych polskich k ated r.

Je śli chodzi o zakres kształcen ia teologicznego w ówcze­ snych polskich szkołach — niew iele m am y pew nych w iado­ mości. N ie zachow ały się żadne p ro g ram y studiów teologicz­ ny ch z tego okresu. Nieco św iatła n a sta n studiów teologicz­ n y ch rzuca p o stanow ienie synodu akw izgrańskiego z 789 roku.

(12)

Chociaż je s t to koniec w iek u V III, a m y jesteśm y p rzy w ie­ k u X II, to jed n a k należy pam iętać, że nauczanie w śre d n io ­ w ieczu szło u ta rty m i drogam i, i trzy m an o się sy stem u uśw ię­ conego czasem i p ra k ty k ą . Otóż w sp om nian y synod od k a n ­ d y d ató w do św ięceń dom agał się znajom ości pacierza i jego w yk ład u, n a u k i w ia ry św., k a n o n u i in n y ch części m szału, sp raw o w an ia sa k ra m en tó w św. i sak ram en talió w , śpiew u li­ turgicznego, re g u ły kanonickiej księży diecezjalnych, n a stę p ­ nie znajom ości re g u ły p asto ra ln e j G rzegorza W., listu p a s te r­ skiego papieża G elazjusza i tra k ta tu de officiis ecclesiasticis Izydo ra z Sew illi. P on ad to egzam inow any k a n d y d a t m iał się w ykazać biegłością w sty listy ce (dictam en prosaicum ).

Podobnie i D e k re t G ra c ja n a (c. 5, D. 38) z ro k u 1140 po­ daw ał p ro g ram n a u k teologicznych,· jak i ułożył jeszcze św. A u g u sty n dla swoich k apłanów . P o w in n i oni znać n a u k ę o sa­ k ra m e n ta c h św., lekcjonarz, an ty fo n arz, psałterz, k alen d arz litu rg iczn y i obliczanie św iąt, p rzepisy pok utn e, p ery k opy niedzielne i św iąteczne na cały ro k oraz obrzęd chrztu.

W X III w iek u p rz y b y ł u nas now y rodzaj szkół, ta k zw ane szkoły g ram a ty k a ln e, k tó re daleko później, bo już w czasach józefińskich, od kościołów p a rafialn y ch , p rzy k tó ry c h zw ykle m ieściły się, nazw ano p arafialn y m i. Szkoły te pow ołał do ży­ cia Kościół. C zw arty sobór la te ra ń sk i z r. 1215 przy p o m i­ n ał m ianow icie u ch w ałę trzeciego soboru laterań sk ieg o i ro z ­ szerzył ją n a k azu jąc u trz y m y w a ć p rzy k a te d ra c h po dw óch nauczycieli: jednego dla n au k św ieckich (g ra m m aticus) i d r u ­ giego dla n a u k i P ism a św. i teologii p a sto ra ln e j (theologus). G dy by kościół k a te d ra ln y nie b y ł w stanie u trzy m ać dw óch nauczycieli, w te d y pow inien zatrzy m ać teologa, a tr u d uczenia g ra m a ty k i przenieść n a inne kościoły, zn ajd u jące się w sto ­ licy b isku p iej albo też w diecezji podległej biskupow i. U staw a ta u to ro w ała drogę dla p rzen iesien ia części p lan u naukow ego szkół k a te d ra ln y c h i kolegiackich, a m ianow icie początkow ej n a u k i języ k a łacińskiego, do szkół niższych, zw anych gram a- ty k aln y m i.

B iskup Iwo O drow ąż (1218— 28) — w y d aje się — p ierw szy założył ta k ą szkołę w K rak ow ie p rzy kościele św. T rójcy;

(13)

138 K S . A L E K S Y P E T R A N I

[12]

przeniesiono ją później do kościoła N. M aryi P a n n y . D ziałał on w ty m w y p a d k u w ed ług w skazów ek czw artego soboru la­ terań sk ieg o , w którego ob rad ach b ra ł osobiście udział, to ­ w arzysząc -— jako k an o n ik k rak o w sk i — ów czesnem u b isk u ­ pow i W in cen tem u K adłubkow i. N astęp n ie szła szkoła p a ra ­ fia ln a św. M arii M agdaleny (1267) i dru ga, założona przy kościele św. E lżb iety (1293) w e W rocław iu, a w 1302 r. szkoła p a ra fia ln a p rzy kościele św. M arii M agdaleny w P oznaniu. C iekaw a je s t h isto ria szkoły w e Lw owie, k tó rą założyli p ra w ­ dopodobnie N iem cy, kied y m iasto o trzym ało p raw a m agde­ b u rsk ie (1356). N azyw ała się ona „szkołą fa rn ą m ie jsk ą ” . R ad a m iasta m ianow ała rek to ra, k tó ry n a stęp n ie całkow icie b ył u zależniony od proboszcza. W r. 1455 szkoła weszła w zw iązek z k a p itu łą i arcybiskupem , sta ją c się szkołą k a ­ ted ra ln ą .

Pod koniec X IV stu lecia i przez cały w iek XV łacińskie szkoły g ram a ty k a ln e p o w stają nie ty lk o p rzy kościołach pa­ ra fia ln y c h m iejskich, lecz tak że przy bardzo w ielu p arafiach w iejskich.

• A k t fu n d a c y jn y szkoły p a ra fia ln ej św. M arii M agdaleńy we W rocław iu, w y d a n y w r. 1267, poleca uczyć w te j szkole al­ fabetu , m odlitw y p ańskiej, pozdrow ienia anielskiego, w yzn an ia w iary , siedm iu psalm ów p o k u tn y ch , czytania, śpiew u, g ram a ­ ty k i D onata, oraz każe poznać K atona, T eodula i regulas p u e ­

riles. P odo bn y p lan n a u k o trzy m ała w r. 1293 d ru g a szkoła

p a ra fia ln a w e W rocław iu przy kościele św. E lżbiety. Te sam e p rzed m io ty i ty ch sam ych autorów , z w y ją tk ie m Teodula i regulas p ueriles, w idzim y w plan ie szkoły p a ra fia ln ej poz­

nań sk iej św. M arii M agdaleny. P la n te n nie zm ienił się do koń ca X IV w ieku.

O rd y n a c ja szkoły P a n n y M ary i w K rako w ie z końca XIV w ie k u w y m ien ia te sam e przedm ioty, a w gronie nauczycieli tejże szkoły sig n ato ra i subsig nato ra, k tó rz y uczyli sty listy k i i pięknego pisania.

G dy w r. 1364 K azim ierz W ielki zak ład ał A kadem ię K ra ­ kow ską, to n a w ydziale sztuk w yzw olonych ustan ow ił tylko je d n ą k a te d rę, k tó rą połączył ze szkołą p a ra fia ln ą N. M aryi

(14)

P an n y . J a k w szędzie bowiem , ta k i w K rak ow ie ów czesny w ydział sztu k w yzw olonych m iał być w stępem i przy gotow a­ n iem do dalszych stu dió w na in n y ch w ydziałach.

W szkole g ra m a ty k a ln e j rozpoczynano zw ykle n a u k ę od uczenia się na pam ięć po łacinie pacierza i psalm ów . N astęp ­ nie odbyw ała się w łaściw a n a u k a czytania. N a ty m kończyła się n a u k a w p ierw szym oddziale szkoły. W d ru g im oddziale uczono g ra m a ty k i łacińskiej (z D onata, albo z późniejszej w ierszow anej g ram a ty k i A lek san d ra de V illa Dei, k tó re j ty ­ tu ł brzm iał D octrinale p uerorum ), nauczano bliżej niezn an ych

regulas pueriles, czytano zbiór d w u w ierszy łacińskich, zaw ie­

ra ją c y c h ro zm aite p raw id ła życiowe, zw any C atonis disticha

m oralia, sielan ki T eodula (X w.), a może jeszcze inny ch a u to ­

rów . G ra m a ty k a A lek san d ra b y ła p o p u larn iejszą od g ram a ­ ty k i D onata, p rz e trw a ła bow iem w naszych szkołach aż do początku X V I stulecia; jed n a k hum aniści uw ażali D onata za a u to ra pow ażniejszego.

Jednocześnie z n a u k ą czytania rozpoczynała się n au k a śp ie­ w u, k tó rą uczniow ie u p raw ia li przez cały czas uczęszczania do szkoły. Często sp o ty k ane w zm ianki o „schola” i „sch o lares” w sta ry c h m szałach i ry tu a łac h , a także odnośne u staw y sy­ nodalne diecezji polskich dowodzą, że uczniow ie b ra li udział w śpiew ie i cerem oniach litu rg iczn y ch . Z resztą szkoły p a ra ­ fialn e w pierw szy m rzędzie u rab ia ły przyszłych kapłanów , k tó ry m n a u k a śp iew u i obrzędów była potrzeb n a na rów ni z w iedzą teologiczną;, zw rócił n a to uw agę synod krakow ski z r. 1459, k tó ry się odbył za rządó w bpa Tom asza S trz ę p iń - skiego.

W rzeczyw istości każda szkoła k a te d ra ln a m iała oddział g ram a ty k a ln y , o ile obok niej w ty m sam ym m ieście nie było sam oistnej szkoły p a ra fia ln ej. G dy szkoła k a te d ra ln a przew i­ d yw ała, że przez założenie szkoły p a ra fia ln ej straci znaczną liczbę uczniów swego oddziału g ram aty k aln ego, w ted y s ta ­ nowczo od m aw iała prośbie m ieszczan, u b iegających się o w ła ­ sną szkołę. Może dlatego w e W łocław ku oprócz szkoły k a te d ­ ra ln e j aż do w iek u X IX nie było żadnej innej szkoły. W Po­ z n an iu k a p itu ła pozw oliła w r. 1263 n a fu n d ację kościoła

(15)

pa-140 K S. A L E K S Y P E T R A N I [14]

rafialn eg o z w a ru n k ie m jed n ak , że m ieszczanie nie założą p rzy nim szkoły, a synów swoich będą posyłali do szkoły k a te d ra ln e j.

U dzielanie w szystkich sied m iu n a u k w yzw olonych, a ty m b ard ziej teologii, było w y łączn ym p rzy w ile je m szkół k a te d ­ raln y c h , kolegiackich i klaszto rn y ch . K a te d ry przy w y d aw a­ n iu a k tó w fu n d a c y jn y c h szkół p a ra fia ln y c h przy w ilej te n w y ­ raźn ie sobie zastrzegały. T akie zastrzeżenie z n a jd u jem y w do­ k u m en ta ch fu n d ac y jn y ch szkół w rocław skich św. M arii M ag­ d alen y z 1267 r. i św. E lżb iety z 1293 r., oraz szkoły p a ra ­ fia ln ej poznańskiej św. M arii M agdaleny z r. 1302. P odobnie zrobił bp N a n k e r w sw oich s ta tu ta c h z r. 1320, re z e rw u ją c n a u k ę sztu k w yzw olonych szkole k a te d ra ln e j k rakow sk iej.

Jeżeli jak aś szkoła u zy sk ała p rzyw ilej udzielania w szystkich n a u k w yzw olonych, sta w ała się w ted y szkołą łacińską w yż­ szego ty p u . W olno było w niej uczyć n a w e t filozofii. Takie szkoły m iała diecezja chełm iń sk a w C hełm nie i T o run iu, w k tó ry c h uczono siedm iu „ a rte s lib erales” z filozofią.. ,

W yższość szkoły k a te d ra ln e j i kolegiackiej n ad p a ra fia ln ą u ja w n ia ła się i na zew n ątrz. T am te nazyw ano szkołam i w ie l­ kim i albo w yższym i (m agnae, maiores), te — szkołam i m ały ­ m i (scholae parvae). N auczyciele szkół p a ra fia ln y ch p rzy ch o ­ dzili z obow iązku na pew ne określone uroczystości do kościo­ ła k a te d raln e g o lu b kolegiackiego celem w zięcia u działu w n a ­ bożeństw ie i procesjach.

W szystkie szkoły w diecezji podlegały biskupow i z k a p itu ­ łą, a re p re z e n ta n te m i w ykonaw cą tej w ładzy b ył scholastyk k a te d raln y , którego n a Zachodzie sp o ty k am y w końcu IX w ie­ ku. Bez w oli i w iedzy scholastyka, w zględnie k a p itu ły , nie m ogła pow stać żadna szkoła. W r. 1267 legat p apieski Gwido ro zstrzy g a spór k a p itu ły w rocław skiej i m ieszczan w spraw ie założenia szkoły św. M arii M agdaleny. Scholastykow i p rz y ­ sługiw ało praw o w y b o ru nauczycieli, on też w y k o n y w ał p ra ­ wo dozoru n ad udzielan ą w szkołach nauką. Z redagow ane w X V w iek u s ta tu ty k a te d ra ln e j k a p itu ły w rocław skiej zalicza­ ją do obow iązków sch o lasty k a obsadzenie szkoły k a te d ra ln e j i czterech szkół g ram a ty k a ln y ch , m ianow icie dw óch w e W ro­

(16)

cław iu i dw óch w Legnicy. S ta n te n p rz e trw a ł do zaprow a­ dzonej ta m w r. 1528 refo rm acji. R ektorzy szkół w dow ód u zn an ia w ładzy sch o lasty k a nad sobą posyłali m u rozm aite dary , jak ie sam i dostaw ali od uczących się chłopców ; w szcze­ gólności składali m u: w uroczystość M. Boskiej G rom nicznej w oskow e świece, na św. G rzegorza, czyli w d n iu wpisów szkolnych — pszenne placki, a w dzień św. G alla — koguty. W akcie fu n d a c y jn y m szkoły św. M arii M agdaleny w P ozn a­ niu, w ystaw io n y m w 1302 r., praw o in sty tu o w a n ia re k to ra k a p itu ła zastrzegła sobie.

P ra w n y m i zastępcam i sch o lasty k a k a te d raln e g o byli scho­ lasty c y koleg iat oraz proboszczowie. N ato m iast w m iejsco­ wościach, k tó re stan ow iły w łasność k lasztorną, praw o dozoru i nom in acji nauczycieli w y k o n y w ali przełożeni klasztorów . T ak było np. w G ry f ii na P om orzu w r. 1281, M iechow ie oraz w w ielu in n y ch m iejscach. W ładza sch o lastyk a nie rozciągała się je d n a k na lek to ró w teologii. Ta część szkoły k a te d ra ln e j gnieźnieńskiej podlegała bezpośrednio k a p itu le i a rc y b isk u ­ powi. P o dobny sta n rzeczy b y ł rów nież w K rakow ie.

S cholastyków w Polsce sp o ty k am y od połow y X II w ieku. B p k rak o w sk i M ateusz (1143— 66) przed pow ołaniem swoim n a b isk u p stw o b y ł scho lasty k iem w S tobnicy (w pobliżu u jścia N idy do W isły); n ato m iast w ro k u śm ierci M ateusza (1165 albo 1166) p ojaw ia się pierw szy scho lasty k w K rakow ie. M a­ ją rów nież sch o lasty k a w pierw szej połow ie X III w iek u ko­ leg iaty w Łęczycy, O patow ie, W iślicy, K ielcach, S andom ierzu i u św. F lo ria n a w K rakow ie. W X II i X III w. jeszcze sam i scho lastycy uczyli w szkołach.

N a czele szkoły stał rek to r, zw any często m ag ister w sen­ sie nauczyciela. D opiero około połow y X III w iek u term in o ­ logia u sta liła się w ty m k ie ru n k u , iż te rm in m ag ister oznaczał ty tu ł u n iw ersy teck ieg o stopnia naukow ego. R ek to r często m ie­ w ał nauczyciela pom ocniczego, k tó ry w XIV w iek u w szkole k a te d ra ln e j k rak ow sk iej n azy w ał się signator.

K ażda k a te d ra m iała o statecznie scholastyka, ale nie z n a j­ d u jem y ich p rzy każdej kolegiacie. W Polsce było przeszło trzydzieści tak ic h kolegiat. Je d n a k b ra k scho lastyk a nie zaw

(17)

-142 K S . A L E K S Y P E T R A N I

[16]

sze jeszcze będzie dowodem , że p rzy d an ej kolegiacie nie by­ ło szkoły, bow iem szkołą k ierow ać m ógł in n y kanonik, a n a ­ w et ktoś z poza k a p itu ły . Takie w y p ad ki b y w ały za granicą. N atom iast z pew nością m ożna powiedzieć, że kolegiata św. Idziego w e W rocław iu (X III w.) nie m iała szkoły ze w zględu n a bliskie sąsiedztw o s ta re j szkoły k a te d ra ln e j.

Ję zy k a polskiego w szkołach p ierw o tn y ch nie uczono w cale, używ ano go ty lko jako pom ocniczego, gdy się bez niego nie m ożna było obejść, oraz przy tłu m aczen iu a u to ró w łacińskich. O bok języ k a polskiego używ ano w w ielu szkołach w X III i X IV w ieku do pom ocy tak że języ k a niem ieckiego ■— i to nie tylk o w szkołach kolonistów niem ieckich, lecz także w szko­ łach czysto polskich. Działo się ta k w sk u te k tego, iż z b ra k u nauczycieli polskich pow ierzano szkoły nauczycielom niem iec­ kim , k tó rz y w okresie kolonizacji po jaw ili się w Polsce w w ielkiej liczbie.

D opiero arc y b isk u p g neźnieński J a k u b Ś w in ka n a synodach p ro w in cjo n aln y ch , o d b y ty ch w latach 1285 i 1287, n ak azał w szy stk im prałato m , p leb ano m i rządcom kościołów, ab y na stano w iska kiero w n ik ó w szkół nie m ianow ali N iem ców — chyba, że ci w ła d a ją język iem polskim w stop niu do statecz­ n y m do n au czan ia i w y ja śn ia n ia au to ró w łacińskich. P rz y ty m zostały w ym ienione szkoły, o jak ie tu chodziło: k a te d raln e , kolegiackie, k lasz to rn e i inne, czyli g ram a ty k a ln e. Jeszcze raz pow ołał się na obie te u sta w y i p rzy p o m n iał p raw a języ k a polskiego w szkole i kościele synod p ro w in cjo n a ln y uniejo w sk i z r. 1326, o d b y ty za arcy b isk u p a gnieźnieńskiego Jan isław a. Bp w rocław ski N anker, p rzeniesiony tam z b isk u p stw a k r a ­ kow skiego, zaraz w n a stę p n y m ro k u (1327) zam ieścił obie u staw y w s ta tu ta c h syno d alny ch diecezji w rocław skiej.

Z synodu bpa krakow skiego N an k era z r. 1320 do w iad u je­ m y się, że w śró d p leb an ó w byli tacy, k tó rzy nie posiadali dostatecznej w iedzy teologicznej, aby m ogli w yjaśn iać ludow i E w angelię. B yła więc jak aś część k le ru parafialnego , k tó ra nie stu d io w ała egzegezy P ism a św., p rz y n a jm n ie j Nowego T estam en tu . Z d ru g iej stro n y jed n a k tru d n o przypuścić, aby szkoła k a te d ra ln a k rak o w sk a, k tó ra ju ż w X II w ieku b y ła

(18)

pod w p ły w em św iatły ch i g orliw ych b iskupów oraz pod k ie­ ru n k ie m w y k ształcon y ch scholastyków , całkow icie pom ijała

ta k w ażną cząść n a u k i teologicznej.

Chodzi tu w ięc praw dopodobnie o tak ich księży, k tó rz y po ukończen iu szkoły g ra m a ty k a ln e j w ra c ali do sw ojej p arafii i tam , pod bezpo średn im k iero w n ictw em proboszcza, zdoby­ w ali teo re ty c z n ą i p ra k ty c z n ą w iedzę d u szp astersk ą. T en spo­ sób k ształcen ia k le ru p arafialn eg o w średniow ieczu b ył pow ­

szechnie zn an y ró w n ież n a Zachodzie; D e k re ta ły G rzego­

rza IX (z r. 1234) zaw ierały postanow ienie, by każd y dusz­ p a ste rz m iał k lery k a, k tó ry b y z nim śpiew ał w kościele i um iał też prow adzić szkołę (c. 3, X .III, 1). Po k ilk u n a s tu la­ tach tak ie j n a u k i na p arafii i po odbyciu egzam inów p rze d

k om isją, dopuszczano kandydatów ’ do św ięceń. O czywiście,

że w y k ształcen ie ta k ie pod w ielom a w zględam i m ogło m ieć pow ażne b rak i, zw łaszcza jeśli p leb a n sam b y ł słabo zaaw an­ sow any w n au k a ch teologicznych. N ato m iast kom isje egza­ m in acy jn e, od d aw n a istn ieją ce w diecezjach dla egzam ino­ w an ia k le ru i k a n d y d a tó w do św ięceń, pow odow ane w ielkim b rak iem d uchow ieństw a, dopuszczały do k a p ła ń stw a w ielu słabo p rzygotow anych, k tó ry c h później n a synodach polskich pouczano b ardzo drobiazgow ym i in stru k c ja m i z z ak resu w ia ry i rz ą d u dusz. A rcy b isk u p M ikołaj T rąb a w r. 1420 nakazał, aby b isk u p i do k om isji egzam inacyjnej w y b ierali m ężów uczo­ nych i dośw iadczonych. E gzam inatorom zaś polecił, pod cięż­ k ą odpow iedzialnością w sum ien iu, nie dopuszczać do św ię­ ceń k an d y d ató w , n ie m ający ch n ależy teg o p rzyg oto w ania n a ­ ukowego.

T rzeba p am iętać, że na ogół w X II i X III w ieku poziom w y k ształcen ia k le ru polskiego b ył niski. N a ziem iach na w pół jeszcze pogańskich k le r ze sw oim i bisk u p am i m u siał całko­ w icie pośw ięcać się p rac y m isy jn o -o rg an izacy jn ej, nie m iał p rze to czasu na u p raw ia n ie nau k i. Z daw ał sobie z tego s p ra ­ wę arcy b isk u p J a k u b Św inka, stąd n a synodzie p ro w in cjo ­ n a ln y m w r. 1285 w y d a ł s ta tu t, w edług któreg o każdy b isk u p w sw ojej diecezji m iał zorganizow ać k u rsy du szpasterskie, na k tó ry c h sam lu b przez swego zastępcę m iał d okładnie w y­

(19)

144 K s . A L E K S Y P E T R Ä N I [18]

łożyć sw em u d u ch o w ień stw u n au k ę o sa k ra m en ta ch i o p ra w ­ dach w iary , z a w a rty c h w S kładzie A postolskim . S p ecjaln ą uw agę zw rócił arc y b isk u p na litu rg ię kościelną. W ty m celu polecił ten że synod archidiakonom , aby podczas w izytacji egzam inow ali p o d w ład ny sobie k le r p arafialn y z k an o n u m szy św. oraz by się p rzek o n ali su m ien n ie czy księża to, co czy tają w m szale, ro zu m ieją i czy w ogóle p o jm u ją znaczenie całej m szy św. i poszczególnych jej części.

Z p oczątkiem X III w iek u in te g ra ln ą częścią n a u k i duchow ­ n e j b yła p ro p e d e u ty k a p ra w a kanonicznego i w y k ład u staw o ­ d aw stw a synodalnego. W prow adzenie w y kład ów p raw a k a ­

nonicznego w szkole k a te d ra ln e j k rak o w sk iej pow szechnie

p rzy p isu je się W in cen tem u K ad łu b ko w i (1161— 1223), za cza­ sów któ reg o szkoła ta k w itła. W ro k u zaś 1238 p rzedm iot

te n w K rak o w ie w y k ład ał m ag iste r Salom on, „professor

iu ris ”, d ziek an k a p itu ły k rak o w sk iej i a rc h id iak o n sando­ m ierski.

D ru g ą połow ę X II w. cech u ją u nas ożyw ione sto sunk i

z k u rią rzym ską. S to sun k i te zacieśniły w ty m czasie liczne legacje Stolicy A postolskiej do Polski, a tak ż e poselstw a pol­ sk ie do R zym u, w czasie jednego z k tó ry c h papież U rb a n III w r. 1186 k o n sek ro w ał b isk u p a k rakow skiego P ełk ę. Z tego rów nież okresu pochodzi w iększa część dyplom ów p ro te k c y j­ n y c h dla różn ych in sty tu tó w w Polsce. W ty m że czasie s ta ­ ran o się u Stolicy A postolskiej o m etropolię dla K rakow a. S tąd i w ielkie w p ły w y w łoskie. K a p itu ły polskie, k tó re w ty m czasie pow stały, u rząd zan e b y ły na w zór k a p itu ł w łoskich, czyli z re g u łą k an o n ick ą św. A ug u styn a, a u stró j k a p itu ły św. F lo rian a w K rak o w ie jest żyw cem p rz e ję ty z k a p itu ły bolońskiej. Te okoliczności w p ły n ę ły rów nież na to, że w ielu Polaków u d a je się te ra z za g ran icę n a stu d ia p raw a k a n o ­ nicznego. Na po d staw ie sporej ilości rękopisów praw niczych z polskich b ib lio tek k a p itu ln y c h , pochodzących z X III w., m ożna wnosić, że p rzep isy p raw a pow szechnego, z a w arte czy

to w zbiorach p og racjań sk ich , czy później w D ek retałach

G rzegorza IX nie b y ły u nas czymś nieznanym . W skazuje też na to re d a k c ja d o k u m en tó w polskich, szczególnie od d r u ­

(20)

giej połow y X III w ieku. N atom iast dla k le ru parafialn ego

biskupi polscy znajom ość d ek re tałó w papieskich, ułożonych

n ieje d n o k ro tn ie w su b teln ej i zaw iłej stylizacji p raw niczej, ud o stęp n iali za pom ocą w łasn ych sta tu tó w synodalnych, u ję ­ ty c h w zrozum iałej d la w szy stk ich i p rak ty c zn e j form ie.

Poziom w y k ształcen ia k le ru p arafialn ego w Polsce podniósł

się znacznie w X IV w ieku. Szkoły, szczególnie k a te d raln e ,

otoczono w iększą opieką. W u staw ach sy nodalnych nie spo­ ty k a m y się ju ż ze sk argam i na nieu ctw o k leru , a z d ru g iej

stro n y w idzim y, że w poszczególnych diecezjach ustalono

pew ne w y ty czn e dla p ro g ra m u nauczania. W szkole k a te d ra l­ nej w rocław skiej od połow y XIV w. na pew no ju ż istniał le k to r teologii. Z zachow anych po k a te d ra ln y c h bibliotekach polskich podręczników z X IV stu lecia m ożna w nosić, że Pism o św. i jego egzegeza stoi tu w idocznie na pierw szym m iejscu; d alej idą O jcow ie K ościoła i żyw oty św iętych ; podstaw ą n a ­ u ki dogm atycznej są S en ten cje P io tra L om barda. Obok P ism a św. w y su n ęła się rów nież do p rzo d u d iale k ty k a z filozofią oraz n au ka p raw a kanonicznego.

W XV w iek u w idoczny jest dalszy postęp w dziedzinie

k ształcen ia k le ru parafialn eg o . W żadnym in n y m okresie

przed soborem try d e n c k im nie oddaw ało się nauce ty lu d u ­ chow nych, co w łaśn ie w w. XV. P o d ręczn iki d la d u ch o w ień st­ w a z XV w iek u z a w iera ją b ogatą treść, m iędzy in nym i róż­ n o ro d n e zag ad n ien ia d u szp astersk ie, pod w zględem zaś sty lu w y k a z u ją d u żą różnicę z p o przednim w iekiem . A u to rzy pod­

ręczn ikó w p iszą językiem w y ro b io n y m i gładkim . Z akres

w iedzy teologicznej duch o w ień stw a z XV w iek u b y ł o w iele

szerszy, niż w okresie poprzednim . W szkole k a te d ra ln e j

gn ieźnień sk iej, ja k rów nież i w poznańskiej, obok lek to ra teologii b y ł osobny le k to r d ek retó w . B ył to w pły w i zasługa A kadem ii K rak o w sk iej, odnow ionej w r. 1400 i sły n n ej ze sw ojej ak ty w n ości w ciągu w iek u XV i początków XVI.

Bodźcem do podniesienia u nas s ta n u w y k ształcenia k le ru p a ra fia ln eg o w ty m okresie by ły żądania synodów , by k a n d y ­ daci na b en eficja d uszp astersk ie posiadali stu d ia u n iw e rsy ­

teckie. I ta k syn o d k rak o w sk i b pa J a n a K onarskiego

(21)

146 K S. A L E K S Y P E T R A N I [20]

z r. 1509 postanow ił, b y p a tro n o w ie kościołów czy to duchow ­ ni, czy świeccy, w p ierw szy m rzędzie p rezen tow ali na p ro ­ bostw a tak ic h k an d y d ató w , k tó rz y stud iow ali p r z e z j a ­ k i ś c z a s teologię łub p raw o kanoniczne na jak im ś u n i­ w ersy tecie, a szczególnie n a krakow skim .

U staw ę pow yższą, w y d an ą dla diecezji k rak o w sk iej, synod p ro w in cjo n aln y łęczycki, o d b y ty za J a n a Łaskiego w r. 1523, rozciągnął na w szystkie diecezje polskie. Synod p ro w incjo­ n a ln y łęczycki w odró żn ien iu od synodu K onarskiego w y m a ­ gał od k a n d y d a tó w na b e n ificja t r z e c h l e t n i c h s tu ­ diów u n iw ersy teckich . N ato m iast jed en i d ru g i synod w y m a ­ gał d w u letn ich stu d ió w u n iw ersy teck ich od beneficjatów , k tó ­ rzy już po in sty tu c ji zobow iązali się do odbycia w yższych studiów .

Tenże synod łęczycki uchw alił, że biskupi pow inni sta ra ć

się, by w każdym m n iejszy m lub w iększym m iasteczku

w szkołach p a ra fia ln y ch uczyli jeżeli nie m agistrzy , to p rzy ­ n a jm n ie j bakałarze, a w szkołach k a te d ra ln y c h i kolegiac- k ich ■— m agistrzy.

Im głębiej posuw am y się w w iek X V I, ty m w y raźn iej sto ­ p ień w y k ształcen ia d u ch o w ień stw a parafialn eg o obniża się. J e d n ą z głów nych przy czy n tego sm utnego s ta n u b y ły d a­ leko idące, realizow ane w b rew p raw u kano nicznem u p rero g a ­ ty w y p atro n ó w , dotyczące w y b o ru k a n d y d ató w n a ben eficja p arafialn e. P a tro n św iecki najczęściej nie liczył się z w ym o­ gam i p raw a kościelnego i n a beneficjum p rzed staw iał kogo chciał. U chw ała synodu łęczyckiego z r. 1523 o trz e ch le tn ic h

stu d iach u n iw ersy teck ich , ja k się w ydaje, pozostała bez

sk u tk u , skoro później p rzy kościołach p a ra fia ln y ch , zw łasz­ cza w iejskich, ( zn a jd u jem y n a stano w isk ach plebanów ludzi niedouczonych i często n ie n ad ający ch się do s ta n u duchow ­ nego. Oni to w łaśnie, gdy u d e rz y ła n a k ra j fala refo rm a c ji — n ie m ają c p rzy g o to w an ia teologicznego i nie m ogąc przeciw ­ staw ić się sk ła n ia ją c y m się k u n o w in k a rstw u dziedzicom , od k tó ry c h czuli się b ardziej zależni, niż od swego b isk u p a — opuszczali p a ra fie albo zd radzali w iarę.

(22)

Je d n y m z czynników p og łębiających i u zu p ełn iający ch w ie­ dzę d u szp astersk ą k le ru p arafialn eg o w średniow ieczu b yły s ta tu ty synodalne. E pisk o pat polski żądał, by duchow ieństw o księgi ty ch sta tu tó w posiadało i znało ich treść; m ieli to spraw dzać w czasie w iz y ta c ji arch id iak o n i i dziekani. W ty ch w a ru n k a ch w p ły w synodów , zwłaszcza p ro w inćjo n alnych , m u ­ siał być w Polsce znaczny.

B iskup k rak o w sk i Tom asz S trzęp iń sk i zalecił d u ch o w ień ­ stw u, by b rało ze sobą sta tu ty , ogłoszone w r. 1459, n a sy ­ nody d iecezjaln e następ n e, co było dotychczas rzeczą n iep ra k - ty k o w a n ą w K ościele polskim . N ato m iast bisku p k rak o w sk i J a n K o n arsk i — jak o pierw szy z b iskupów polskich — w yd ał

w r. 1509 s ta tu ty sy n od aln e d ru k o w an e, /

Ju ż s ta tu ty legata Ja k u b a, arch idiak o na z Leodiurtt. (póź­ niejszego papieża U rb a n a IV), ogłoszone w r. 1248 n a syno­ dzie w rocław skim , w znow ione zaś w r. 1261 przez legata A nzelm a, bisk u p a w arm ińskiego, a n a stęp n ie tak że s ta tu ty budziń sk ie z r. 1279 legata F ilip a z F erm o, p rz y ję te przez

biskupów polskich, przy czy niły się do pogłębienia w iedzy

teologicznej i p raw n iczej w śród k le ru parafialn eg o: podaw ały bow iem szczegółowe p rzep isy dotyczące ad m in istro w an ia sa ­ k ra m e n tó w św. i sp raw o w an ia ofiary m szy św. oraz pouczały, zapew ne po raz p ierw szy, o rzeczach z zak resu sądow nictw a kościelnego.

Często do s ta tu tó w sy no d alny ch dołączano rów nież ko m ­ pendia, należące do k a te g o rii podręczników przeznaczonych dla k le ru p arafialn eg o i podające info rm acje, niezbędne dla proboszczów p rzy sp ełn ian iu fu n k cji d u szpastersk ich . W ta ­ kich k om p en d iach n ajw ażn iejsza jest część tra k tu ją c a o s a k ra ­ m en ta ch św.; są ta m rów nież z a w a rte u stęp y o kazn o d ziejst­ wie, in te rd y k cie oraz p rak ty c zn e pouczenia z zak resu litu r ­ giki.

D w a pierw sze tak ie urzędow e podręczniki duszp astersk ie diecezji k rak o w sk iej w ydali: w r. 1320 bp N an k er i w sto la t później bp W ojciech Jastrzęb iec. S ta tu ty N an k era są za­ w a rte w 50-ciu rozdziałach, z k tó ry c h dziesięć pierw szych stanow i zw ięzłe kom pendium . W form ie ko d y fik acji

(23)

148 K s . A L E K S Y P E T R A N I [22]

n ik om aw iał w ażniejsze zagadnienia z dziedziny sa k ra m en to - logii i litu rg ik i oraz podaw ał przep isy p raw n e w przedm iocie d yscy p liny kościelnej. N a n k e r zresztą op arł się tu n a wzo­ ra c h zagranicznych.

W r. 1423 bp W ojciech Ja strzę b iec w y d ał podobny, lecz znacznie o b szerniejszy pod ręczn ik dla u ż y tk u duchow ieństw a. N a w zór N a n k e ra — p o dręcznik Ja strz ę b c a stan ow ił jed ną całość ze sta tu ta m i synodalnym i.

R ów nocześnie n iem al w idzim y podobną działalność na ty m o dcinku w czterech in n ych diecezjach: w rocław skiej, ch ełm ­ skiej, p rzem yskiej i poznańskiej. N ajlep szy p odręcznik p asto­ ra ln y dał do rą k sw em u d u ch o w ień stw u bp chełm ski J a n B iskupiec (1377— 1452), ogłoszony n a synodzie chełm skim w lata ch 1440— 41.

W prow adzenie w łaściw ych sem inariów du chow nych i pow ­ stan ie kolegiów jezuick ich w XV I w iek u przyczyniło się do u p a d k u o m aw ianych dotychczas przez nas szkół teologicz­ nych, stąd ju ż w w ie k u X V II niew iele z nich w Polsce istn ia ­ ło, zastąp iły je te ra z sem in aria duchow ne oraz liczne kolegia jezu ick ie a później i p ijarsk ie. N ato m iast szkoły k a te d raln e , o ile nie zostały przek ształco n e w sem in aria duchow ne, sp a­ d ły do rzę d u szkół elem en ta rn y c h , kolegiackie przeszły na p arafialn e, a k laszto rn e sta ły się jed y n ie w ew n ętrzn y m i szko­ łam i zakonnym i.

2.

D nia 15 lipca 1563 r. n a 23 sesji soboru try d en ck ieg o ogło­ szono d e k re t o sem in ariach diecezjalnych. Sobór zalecił, aby w każdej diecezji utw orzono sem inarium , w k tó ry m biskup m ógłby żywić, relig ijn ie w ychow yw ać i nauczać n a u k teo lo­ gicznych (alere, religiose educare et in sacris disciplinis in ­

stitu ere) m łodzieńców dążących do k ap łań stw a.

Sobór do kładnie też om ów ił sposób organizacji sem inariów oraz w skazał źródła, z k tó ry c h b iskupi m ieli czerpać środki m ate ria ln e , niezbędne dla ich u tw o rzen ia i u trz y m an ia . So­ bór rów nież zastrzeg ł biskupom d iecezjalny m w raz z ich p rzybocznym i radcam i, tzw . prow izoram i, w yłączne praw o

(24)

o k reślan ia p ro g ra m u n au k, doboru profesorów , jak rów nież zatw ierd zan ia przepisów karn o ści w sem inariach.

Bliższym przyg o to w an iem do studiów du chow nych m iało być, zgodnie z m yślą soboru, n a u k a i w ychow anie w sem i­ n a ria ch niższych.

W Polsce w ym ien io n ą u chw ałę soboru tryden ckiego p rz y ­ ją ł synod p io trk o w sk i U chańskiego w r. 1577, zalecając pilne je j p rzestrzeg anie, o czym na nowo p rzy p o m n iał o rd y n a riu ­ szom polskim p ry m as K arn k o w sk i n a synodzie p ro w in cjo n al­ nym , o d b y ty m w 1589 r. w P iotrkow ie.

W Polsce chronologicznie pierw sze sem in ariu m pow staje w diecezji w arm iń sk iej, założone w r. 1565, a fak ty czn ie ot­ w a rte w r. 1567, przez k a rd y n a ła S tan isław a H ozjusza (1504— — 79) p rzy kolegium jezu itó w w B raniew ie.

W ty m że 1565 r. utw o rzon e zostało se m in a riu m w diecezji w rocław skiej, k tó ra do r. 1732 n ależała jeszcze do prow incji g nieźnieńskiej. W r. 1575 sem in ariu m to przeniesione do N y­ sy, gdzie pozostaw ało do r. 1656, po czym ponow nie w róciło do W rocław ia.

Jak o d a tę pow stan ia sem in ariu m w łocław skiego zw ykle po­ d aje się u nas ro k 1569. Poniew aż d e k re t e re k c y jn y bpa k u ­

jaw skiego, S tan isław a K arn k ow sk ieg o (1561— 81), z dnia

16 sierp n ia w spom nianego ro k u nic k o n k retn ie o życiu za­ k ład u nie m ówi -— należy w ątpić, czy sem in ariu m to rzeczy ­ w iście było czynne ju ż w ro k u jego założenia. W krótce zresz­ tą now ozałożony zakład n a tra fił n a przeszkody: przede w szy­ stk im b rak ło środków p ieniężnych na jego u trz y m an ie , a n a ­ stęp n ie zaraza d w u k ro tn ie naw ied ziła m iasto i rozproszyła m ieszkańców . Toteż, gdy bp K arn k o w sk i z końcem 1581 ro k u odchodził z W łocław ka na arcy b isk u p stw o gnieźnieńskie, se­ m in a riu m w łocław skie pozostaw ało bez profesorów i bez a lu m ­ nów. O sobisty zatarg , pow stały p rzy zdaw aniu dochodów z dóbr b isk u p stw a w łocław skiego, poróżnił K arnkow skiego z jego bezpośrednim n astęp cą H ieron im em R ozdrażew skim (1581— 1600) i n iec h ę tn ie usposobił tego ostatniego do fu n d acji K arnkow skiego. Bp R ozdrażew ski stu d ia sw e odbyw ał we W rocław iu, P a ry żu , Ingolstadzie i w Rzym ie, b ył przeto, tak

(25)

150 K S. A L E K S Y P E T R A N I [24]

ja k i K arnkow ski, p a sterzem św iatły m i gorliw ym , ale w y ­ k ształcen ie k le ru w olał w idzieć w rę k u jezuitów , k tó ry c h był w ielk im zw olennikiem i u k tó ry c h m iał b ra ta zakonnika. D la­ tego też h o jn ie w spom agając k a n d y d a tó w do sta n u duchow ­ nego, w y sy łał ich je d n a k n a n au k ę do kolegiów jezuickich w B raniew ie, W ilnie, K rakow ie, a także w Rzym ie, W iedniu i A ugsburgu. On rów nież w r. 1589 g a rstk ę k lery k ó w w ło­ cław skich um ieścił u jezu itó w w Poznaniu, k tó ry c h re k to r oficjaln ie od tąd podpisyw ał się: P ra e fe c tu s S em inarii P o sn a- niensis et Cuia'viensis. S em in ariu m w łocław skie zatem od cza­ su sw ej e re k c ji nie daw ało żadnego zn ak u życia, a ks. T. D łu­ gosz n a podstaw ie zb ad any ch przez siebie arch iw alió w w K on­ g reg acji Soboru w R zym ie tw ierdzi, że w ogóle, otw arcie sem in ariu m w łocław skiego uchw alone zostało dopiero n a sy­ nodzie d iecezjaln y m w r. 1612.

Ja k o w skrzesiciela, jeśli n a w e t nie fu n d a to ra rzeczyw istego, sem in ariu m w łocław skiego należy uw ażać bpa P a w ła W ołuc- kiego (1616— 22), k tó ry zaraz n a w stępie sw ych rządów za- k rz ą tn ą ł się w okół odbudow y gm achu i zeb rania funduszów n a u trz y m an ie zakładu. W r. 1618 k lery c y pow rócili z Poz­ n a n ia do W łocław ka, a w końcu 1619 r. o tw a rte zostało w n o - w oodbudow anym przez bpa W ołuckiego gm achu sem in ariu m w łocław skie. P rzez cały w iek X V II sem in ariu m zalu d n iają bardzo nieliczni alum n i, n a k tó ry c h czele stoi jed e n profesor. W krótce zaś po objęciu rządów diecezji przez b p a F e lic ja n a K o n stan teg o Szaniaw skiego (1706— 20) sem in ariu m zupełnie upadło, tak , iż bisku p te n — ja k pisze w sw ym spraw ozdan iu ze sta n u diecezji dnia 15 w rześn ia 1710 r. — zm uszony był urządzać je od nowa.

W r. 1719 bp Szaniaw ski pow ierzył kierow nictw o sem ina­ riu m księżom m isjonarzom . M isjonarze zobow iązali się u trz y ­ m yw ać 12 k lery k ó w , resz ta m usiała u trz y m y w a ć się kosztem w łasnym . W edług tejże um ow y m ieli oni uczyć k lery k ó w k a ­ techizm u, ru b ry k , co n tro v ersias fidei, ad m in istro w an ia sa k ra ­ m en tó w św., w ym ow y, a tak że śpiew u i obrzędów — oraz brać czynny udział razem z alu m n am i w nabożeństw ach k a ­ ted ra ln y c h . P obliskie kolegia jezuickie w T o ru n iu i P o zn a­

(26)

niu, w Bydgoszczy i G d ańsku d ostarczały k a n d y d ató w dobrze przyg oto w any ch n a w e t z filozofii i teologii; niew iele przeto p rac y pozostaw ało profeso rom sem in ariu m w d opełn ieniu n a u k i k a p ła ń sk iej alum nów . M isjonarze kierow ali sem in ariu m w łocław skim aż do k a saty ich w r. 1864.

D iecezja w łocław ska posiadała jeszcze d ru gie sem in ariu m dla alum nó w Niem ców , prow adzone przez jezuitó w n a p rze d ­ m ieściu G dańska, zw ane szkockie (A ltschottland) od tkaczy, k tó rz y w y em ig ro w ali ze S ta re j Szkocji i tu się osiedlili. K o­ legium jezuickie fu n d o w ał tu w r 1584 bp R ozdrażew ski. N a­ stęp n ie bp P a w e ł W ołucki w r. 1620 dał m u now ą fun dację, bliżej m iasta, n ad rze k ą R adunią. Jezuici w znieśli tu now y kościół pod w ezw aniem św. Ignacego Loyoli. Jednocześnie W ołucki d a ro w a ł jezu ito m m ały dom, p rzeznaczony n a m iesz­ kan ie dla k lery kó w . B ył to początek sem in ariu m szotlandz- kiego. N a synodzie diecezjalnym , o d b y ty m 16 m aja 1634 r., zapadła uchw ała, by w szyscy k lery c y pochodzenia niem ieck ie­ go — a także Polacy, m ów iący po n iem ieck u — kształcili się od tąd w sem in ariu m gdańskim . W czasie pierw szej w o jny szw edzkiej (1621— 29) n a u k a w sem inaćium została p rz e rw a ­ na, n a nowo zaś rozpoczęto ją dopiero w r. 1641 dzięki s ta ­ ran io m bpa M acieja Ł ubieńskiego. N astępn a p rze rw a m iała

m iejsce od d ru g iej w ojny szw edzkiej (1655— 60) aż do 1687 roku. W ty m sam ym ro k u kolegium jezu itó w zostało spalone. P óźniej — m im o dalszych s ta ra ń k ilk u gorliw ych biskupów , k tó rzy sem in ariu m szotlandzkie ciągle w znaw iali i zasilali — około 1710 r. już nie m iało ono w cale alum nów . D latego bp Szaniaw ski, zw róciw szy sw oje zabiegi k u podniesieniu se m in a riu m k ated raln eg o , zniósł sem in ariu m szotlandzkie, a jego fu nd u sze w now ej ere k c ji z r. 1719 p rzekazał sem ina­ riu m w łocław skiem u, w yznaczając w nim cztery m iejsca z ję­ zykiem n iem ieckim dla alum nów , przeznaczonych do pracy w archid iako nacie p om orskim i gdańskim . Bp K rzysztof Szem - bek w r. 1722 u siłow ał odrodzić sem in ariu m szotlandzkie, w ty m celu w y staw ił now y dom i z dochodów tam tejszego b ro w a ru u czyn ił fu n d ac ję n a sześciu alum nów , o czym mówi w sw ojej re la c ji do R zym u z r. 1731. W r. 1739 odw ołał je d

(27)

-152 K s . A L E K S Y P E T R A N I [26]

n a k te n zapis i p rzek azał go dla ubogich chorych. Oznaczało to już ostateczny u p ad ek sem in ariu m szotlandzkiego.

S em in aria diecezjaln e gnieźnieńskie założył p ry m a s S ta ­ nisław K arnkow ski: jedno w r. 1590 p rzy kolegium jezuitów w K aliszu, d rug ie w r. 1598 w Gnieźnie. W r. 1621 arcybp W aw rzyniec G em bicki przen ió sł k lery k ó w z K alisza do G niez- zna — i z tą chw ilą sem in ariu m k aliskie p rzestało istnieć. W r. 1718, n a zlecenie p ry m a sa S tan isław a Szem beka, sem i­ n a riu m g nieźnieńskie o b jęli m isjonarze. Od 1700 ro k u w ob­ ręb ie archidiecezji gnieźnieńskiej istniało jeszcze jedno sem i­ n a riu m , erygo w ane przez p ry m a sa M ichała R adziejow skiego w Łow iczu. Od 1715 r. pozostaw ało ono pod opieką księży m isjo n arzy i'p rz e trw a ło aż do r. 1819. W ro k u n a stę p n y m — poniew aż z chw ilą u tw o rzen ia w r. 1818 a rc y b isk u p stw a w a r­ szaw skiego Łow icz w szedł w jego skład — arc y b p w arszaw ski Szczepan H ołłow czyc (1819— 23) przeniósł sem in ariu m łow i­ ckie do W arszaw y i połączył je z sem in ariu m św iętokrzyskim . W P o zn an iu od r. 1581 do 1614 p row adzą sem in ariu m die­ cezjalne i kształcą k le r jezuici, n astęp n ie — aż do r. 1780 — spraw ą tą z a jm u ją się księża d iecezjalni pod opieką A kadem ii L ubrańskiego. W r. 1780 K om isja E d u k acy jn a zniosła w spom ­ n ian ą A kadem ię. W r. 1781 p rzeto bp A ntoni O n u fry O kęcki (1780— 93) spro w ad ził z W arszaw y m isjo n arzy i pow ierzył im k ierow nictw o sem in ariu m . M isjonarze p rz e trw a li tu do 1835 roku. Od W ielkanocy r. 1835 b yły czynne: tzw . sem i­ n a riu m teo rety czn e z k u rse m trz e c h le tn im w P ozn an iu i p ra k ­ tyczne około ro k u trw a ją c e — w G nieźnie, w spólnie dla k le ­ ry k ó w archidiecezji gnieźnieńskiej i diecezji poznańskiej. Do obu zakładów sprow adzono p rofesorów z N iem iec, sk u tk iem czego n iek tó re p rzedm ioty, ja k h isto rię Kościoła, filozofię i egzegezę P ism a św. w y k ład an o po niem iecku, inne zaś po łacinie. M ianow anie profeso ró w oraz decyzja, czego k tó ry z nich m iał nauczać, zależały przew ażnie od w ładzy św ieckiej, zaś m ianow anie reg ensa podlegało prócz tego zatw ierd zen iu królew skiem u.

W W arszaw ie w r. 1675 ks. J a k u b E veillard, pierw szy w i­ z y ta to r księży m isjo n arz y w Polsce, założył dw a sem inaria:

Cytaty

Powiązane dokumenty

o pracowniczych planach kapitałowych (Dz.U. W przypadku odpowiedzi „NIE” proszę podać podstawę prawną uzasadniającą to stanowisko. 2) w kolumnie nr 4 tabeli nr

Dozownik z nawilżaczem, zakres 0-17 l/min, mocowany na szynie DIN/MODURA z uchwytem, wężem i wtykiem kątowym AGA. Dozownik z nawilżaczem, zakres 0-17 l/min, mocowany na szynie

1. Wykonawca zobowiązuje się do wykonania przedmiotu umowy zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie standardami i normami oraz ofertą Wykonawcy, która

K ilka ciekaw szych na obszarze P olski stanow isk skorków (Derm aptera) i karaluchów ( Orthoptera, Blatlidae).. M ateriały do fauny ow adów siatkoskrzydłycli i

częła się regularna kanonada, wzm agała się z każdą minutą, aż ziała się w głuche, jednostajne dudnienie.. dopiero potem, sprawiać

silaczem, który częściowo blokuje otwory wentylacyjne służące do wydmuchiwania ciepłego powietrza na zewnątrz (rys. Ib) oraz z dodatkowym elementem (płytką) znajdującą

ском языке й на основании данных восточнославянских языков делается попытка выявить новые возможности толкования

Tylko wtedy dowie- my się, czy ktoś jest naszym przyjacielem, gdy spędzimy z nim wiele czasu i dobrze go poznamy.. Dlatego praw- dziwa przyjaźń to taka, któ- ra