• Nie Znaleziono Wyników

Sprawy polskie w orzecznictwie sądów francuskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawy polskie w orzecznictwie sądów francuskich"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Jodłowski

Sprawy polskie w orzecznictwie

sądów francuskich

Palestra 21/5(233), 32-46

(2)

Sprawy polskie w orzecznictwie $qdów francuskich

A u t o r o m a w i a t r z y o p u b l i k o w a n e o sta tn io o r z e c z e n i a s ą d ó w f r a n c u s k i c h d o ­ t y c z ą c e s p r a w z e s t o s u n k ó w p o l sk o - f ra n c u sk i c h w z a k r e s ie p r a w a m a ł ż e ń s k i e g o i ro d z in n e g o i p r z e p r o w a d z a ich an alizę z p u n k t u w i d z e n i a p r a w a p o l s k i e g o i k o n w e n c j i p o l s k o - f r a n c u s k i e j z 5.I V . 1967 r.

F ala em ig racji polskiej (i tej jeszcze z okresu przedw ojennego, i tej w ojen n ej oraz pow ojennej), ja k a się ro zlała po k ra ja c h eu ropejskich i p o zaeu ro p ejsk ich , a w la ta c h o sta tn ic h ta k że liczne w yjazdy za granicę polskich sp e cja listó w i in n y ch pracow ników , w ielk a liczba za w ieran y ch m ałżeństw przez o b y w ate li polskich z osobam i obcego obyw atelstw a, po w stan ie znacznej liczby rodzin o m ieszanym polskim i obcym o byw atelstw ie, zam ieszkujących za granicą, rozw ój h a n d lu z a ­ granicznego i tu ry sty k i — w szystko to pow oduje, że w la ta c h po w o jen n y ch do sądów zagranicznych w p ły w ają liczne spraw y, w k tó ry ch stro n am i i u czestnikam i są ob y w atele polscy i w k tó ry ch n ierzad k o w grę w chodzi p o trze b a sto so w an ia przez sądy obce p ra w a polskiego i konw encji m iędzynarodow ych, ja k ic h P olska je st stro n ą. W iele orzeczeń sądów zagranicznych dotyczących ta k ich sp ra w z „ e le ­ m entem p o lsk im ” je s t publik o w an y ch w zagranicznych perio d y k ach praw niczych, a w śród nich p ew na liczba orzeczeń najw yższych in sta n c ji sądow ych p a ń s tw o b ­ cych.

„Casusy

p o lsk ie” w y stę p u ją licznie — poza k ra ja m i socjalistycznym i — w p o ­ w ojennej ju d y k a tu rz e sądów an gielskich 1 i fran cu sk ich , m ożna je też spotkać w ju - d y k a tu rz e zachodnioniem ieckiej, a m ery k ań sk iej, k an a d y jsk iej i p a ń s tw s k a n d y ­ naw skich. N ierzadko te w łaśn ie polskie

casusy

stały się okazją dla ju d y k a tu ry p a ń stw obcych do zasadniczej w y k ład n i przepisów praw n y ch , zw łaszcza z zak resu m iędzynarodow ego p ra w a p ry w a tn e g o ; w iele z nich m a c h a ra k te r precedensow y.

O rzeczenia sądów zagranicznych dotyczące sp raw z „elem entem polsk im ” , w szczególności te, w k tó ry ch w grę w chodzi stosow anie p ra w a polskiego i k o n ­ w encji m iędzynarodow ych, w k tó ry ch P olska je st stroną, mogą n ie w ą tp liw ie z a in te ­ resow ać ta k ż e p raw n ik ó w polskich oraz zasłu g u ją na om ów ienie i analizę n a ł a ­ m ach polskich czasopism praw niczych. O rzeczenia te d ają możność zo rientow ania się, ja k sądy obce o ceniają i sto su ją przepisy p raw a polskiego, ja k ie je st ich p o ­ dejście do sy tu a c ji analogicznych do tych, k tó re w y stę p u ją także w sp raw ac h o c h a ra k te rz e m iędzynarodow ym rozpoznaw anych przez sądy polskie, w reszcie — ja k sądy te sto su ją p ostanow ienia konw encji m iędzynarodow ych, k tó re są stosow ane także przez sądy polskie.

*

W orzecznictw ie sądów fra n cu sk ich

casusy

polskie w okresie pow ojennym , w szczególności w la ta c h pięćdziesiątych, w ystępow ały dość licznie. N iektóre

orzecze-l C a su sy p o lsk ie w ju d y k a tu rze a n g ielsk iej do r. 1960 o m ó w ił R. K u r a t o w s k i w ar­

tyku le: N iek tó re zasady m ięd zy n a ro d o w eg o praw a p ry w a tn eg o w o rzeczn ictw ie sąd ów a n g ie l­ sk ich , P iP 1969, nr 8—9, s. 348 i nast. (W szczeg. 352—354).

(3)

N r 5 (233) S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w f ra n c u sk ic h 33

nia S ądu K asacyjnego o zasadniczym znaczeniu, stanow iące n aw e t p u n k ty zw ro tn e w ju d y k a tu rze, w y d an e zostały w łaśn ie z okazji ro zpoznaw ania sp ra w polskich. W szczególności w ym ienić tu należy dw a sły n n e i n a d e r często cy to w an e w lite ­ ra tu r z e fra n cu sk iej orzeczenia S ąd u K asacyjnego: 1) w sp raw ie L ew andow skiego (we F ra n c ji c y tu je się orzeczenia w edług n azw iska pow oda) z d n ia 15 m a rc a 1955 r .2 i 2) w sp raw ie T arw id a z d n ia 15 k w ie tn ia 1961 r.3 Oba dotyczyły k w estii p raw a w łaściw ego d la rozw odu m ałżeń stw a osób m ający ch ró żn e o byw atelstw o i u k sz tałto w ały linię ju d y k a tu ry w tej m aterii. P rzytoczyć też należy orzeczenia Sądu A pelacyjnego w P ary żu z d n ia 2 lipca 1954 r. w sp raw ie L a m e ta 4, dotyczące p raw a w łaściw ego d la oceny u s tro ju m ajątkow ego m a łżo n k ó w -o b y w ateli polskich zam ieszkałych w e F ra n c ji i w p ły w u n a te n u stró j zm ian d okonanych w tej m a te rii w okresie p ow ojennym w p ra w ie polskim . O rzeczenia te, jeśli idzie o sp ra w y p o l­ sk o -fran cu sk ie, m a ją już dzisiaj znaczenie w dużym sto p n iu historyczne. S tosuki osobiste i m a ją tk o w e m ałżeń stw m ieszanych p o lsk o -fra n cu sk ich lu b m a łże ń stw obyw ateli polskich zam ieszkałych w e F ra n c ji p o d leg ają obecnie K o n w en cji polsko- fra n cu sk iej z 5.IV. 1967 r. o p ra w ie w łaściw ym , ju ry sd y k c ji i w y k o n y w an iu orzeczeń w sp raw ac h z za k resu p ra w a osobow ego i ro d z in n e g o 5 6 * i pow inny być o ceniane w e ­ dług zasad w sk azan y ch w jej postanow ieniach.

Po pew nej p rze rw ie w p u b lik o w a n ej ju d y k a tu rz e fra n cu sk iej znow u zaczynają się ukazyw ać orzeczenia dotyczące

„casusów

p olskich”, w y dane ju ż w o k resie obo­ w iązyw ania w spom nianej K onw encji i n a tle a k tu aln e g o sta n u p raw nego. Trzy ta k ie orzeczenia z ostatniego o k resu om ów im y poniżej. W szystkie one dotyczą sp raw z za k resu p ra w a rodzinnego.

1. O rzeczenie S ądu A p ^ c y j n e g o w P a ry ż u z dn ia 10 k w ietn ia 1973 r., o p u b li­ kow ane i om ów ione w dw óch fra n c u sk ic h p erio d y k ach p ra w n ic z y c h 8, dotyczy sp raw y rozw odow ej zam ieszkałych w e F ra n c ji obyw ateli polskich. P ow ód Józef K u p k a w y stą p ił z pow ództw em przeciw ko sw ej żonie, żąd ając orzeczenia rozw odu z jej winy. T ry b u n a ł „w ielkiej in s ta n c ji” w P ary żu w yrokiem z d n ia 3.VII.1972 r. pow ództw o oddalił. W sk ard ze ap e la c y jn e j pow ód d o konał m o d y fik a cji żąd an ia i n a podstaw ie art. 239 ust. 2 fra n cu sk ieg o kod. cyw. w nosił o orzeczenie — z a ­ m ia st rozw odu — separacji.

S ąd A p elacy jn y p rzy ją ł, nie n a w ią z u ją c do K onw encji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV. 1967 r., że ze w zględu na to, iż obie stro n y są o b y w atelam i polskim i, przyczyny rozw odu bądź se p a ra c ji pow inny być oceniane w edług p ra w a polskiego, zazn acza­

2 „R evue critiq u e de droit in te r n a tio n a l p r iv é ” 1955, nr 2, s. 320 z g losą H. B a t i f f o 1 a; „Journal de d roit in te r n a tio n a l” 1956, nr 1, s. 146 z g lo są B. G o l d m a n a ; „Juris C lasseur P é r io d iq u e ” 1955, II, 87711. W y m ien io n y w y ro k d o ty c z y ł sp raw y o rozw ód z p o w ó d ztw a o b y ­ w a te la p o lsk ieg o , za m ieszk a łeg o w e F ra n cji, p rzeciw k o żon ie, o b y w a te lc e fra n c u sk ie j, tam że zam ieszk ałej. Sąd K a sa c y jn y p rzyjął, że w tej sy tu a c ji m a z a sto so w a n ie p raw o fra n cu sk ie, ja k o praw o w sp ó ln eg o m iejsca za m ieszk a n ia m ałżon ków .

3 „R evu e c ritiq u e de droit in te r n a tio n a l p r iv é ” 1961, nr 3, s. 547 z glosą H. B a t i f f o l a ; „Jou rn all de d roit in te r n a tio n a l” 1961, nr 3, s. 734 z g lo są B. G o l d m a n a ; „R ecu eil D a llo z” 1961, s. 437 z g losą G. H o l l e a u x . W o rzeczen iu ty m Sąd K a sa c y jn y , ro zw ija ją c tezę przyjętą w sp ra w ie L ew a n d o w sk ich , w y ja śn ił, że przez w sp ó ln y d o m ic y l, d ecy d u ją c y o w ła śc iw o śc i praw a, n a leży rozu m ieć rze c z y w iste za m ieszk a n ie m a łżo n k ó w w ty m sa m y m kraju i że n ie m oże tu być brane p od u w a g ę m ie jsc e za m ieszk a n ia m ęża ja k o p raw n e m iejsce zam ieszk an ia żony.

4 „R evue critiq u e de droit in te r n a tio n a l p r iv é ” 1954, nr 4, s. 810 z g lo są H. B a t i f f o l a ; „Journal de d roit in te r n a tio n a l” 1955, nr 1, s. 142 z g losą A. P o n s a r d a .

5 Dz. U. z 1969 r. Nr 4, poz. 22. K o n w en cję tę om a w ia ją M. T o m a s z e w s k i (NP 1970, nr 9, s. 1301 i n ast.) i J. J o d ł o w s k i (PiP 1970, nr 12, s. 872 i nast.).

6 „Juris C lasseur P é r io d iq u e ” , La se m a in e ju rid iq u e 1974, nr 14, II, poz. 17680 z glosą M. S i m o n - D é p i t r e ; „R evue critiq ue de droit in te r n a tio n a l p r iv é ” 1974, nr 3, s. 502 z g losą J. F.(o y e r).

(4)

jąc jednocześnie, że d e k re t o p ra w ie m ałżeńskim z 25.IX.1945 r., obow iązujący w P olsce od 1.1.1946 r.. zniósł in sty tu c ję se p arac ji od stołu i łoża. Je d n a k ż e Sąd A p elacy jn y uznał, że fra n c u sk i p o rzą d ek publiczny

(l’ordre public français)

sp rz e ­ ciw ia się m ożności za stosow ania takiego rozw iązania praw nego, w św ietle którego kryzys p ow stały w m ałżeń stw ie może być zlikw idow any tylko przez rozw ód, czyli przez całk o w ite przecięcie w ęzła m ałżeńskiego. Z daniem S ądu A pelacyjnego s e p a ­ r a c ja p ow inna być rów n ież dopuszczona, aby dać m ałżonkom czas n a zastanow ienie się i ew e n tu a ln e po jed n an ie. S ąd A pelacy jn y p rz y ją ł n astępnie, że pow ództw o po zm ianie żądania pod leg a rozpoznaniu, skoro je st o p arte na pow odach znanych p ra w u polskiem u (na zniew agach za stro n y pozw anej). Biorąc je d n a k pod uw agę, że przytoczone przez pow oda fa k ty n ie zostały d ostatecznie u stalo n e, S ąd A p e la ­ cyjny — przed orzeczeniem co do isto ty sp raw y w k w estii se p a ra c ji — dopuścił dow ód ze św iadków p rze d staw io n y c h przez pow oda, zastrzeg ając rów n ież d la poz­ w anej m ożność zgłoszenia dowodów'.

Pow yższe orzeczenie S ądu A pelacyjnego spotkało się ze zdecydow aną k ry ty k ą dw óch pow ażnych au to ró w fra n cu sk ich . W glosie ogłoszonej w „La sem aine j u r i ­ d iq u e” 7 prof. M a rta Sim on D ép itre zw róciła uw ag ę przede w szystkim n a to, że Sąd A pelacy jn y n ie zastosow ał w tej sp raw ie postanow ień cyt. K onw encji polsko- -fra n c u sk ie j z 5.IV.1967 r., pom im o że sp raw a w y n ik ła w okresie obow iązyw ania tej K onw encji (k tó ra w e F ra n c ji, podobnie ja k w Polsce, w eszła w życie 1 m a rc a 1969 r.). Co w ięcej, S ąd A p elacy jn y w ogóle o tej K onw encji n a w e t nie w z m ia n ­ kow ał. G lo sato rk a u czyniła sm ę tn ą uw agę, że om aw iane orzeczenie stan o w i jeszcze je d en p rzy k ła d niechęci sądów do sięgania do k o nw encji m iędzynarodow ych.

W św ietle cyt. K onw encji, w obec tego że obie st~ony m iały ob y w atelstw o p o l­ skie i obie zam ieszkiw ały w e F ra n c ji, w łaściw ym sądem do ro zpoznania sp raw y o rozw ód był sąd fra n c u sk i (art. 9), n ato m ia st p raw em w łaściw ym było p raw o polskie (art. 8 ust. 1). Sąd A p ela cy jn y pow ołał w praw d zie p raw o polskie p r z y ta ­ czając, że in sty tu c ja se p a ra c ji została w Polsce zniesiona z dniem 1 stycznia 1946 r. (co dało g lo sa to rce o kazję do zauw ażenia, że sąd te n był lepiej p o in fo rm o ­ w any o p raw ie p olskim niż o obow iązującej F ra n c ję um ow ie m iędzynarodow ej), je d n a k ż e pogląd S ąd u A pelacyjnego, że fra n cu sk i p orządek publiczny sprzeciw ia się zastosow aniu p raw a, k tó re nie zna i sty tu c ji se p arac ji, je st zdaniem glo sato rk i b a r ­ dzo sporny. Pogląd te n nie d a je się pogodzić z treśc ią a 't . 8 ust. 3 K onw encji, stosow nie do k tórego „zasady o k reślone w ust. 1 i 2 dotyczące rozw odu sto su je się do ro zdziału od stołu i łoża, jeżeli in sty tu c ja ta je st przew id zian a przez p raw o je d n ej z u m a w iają cy c h się s tro n ”. P rzep is ten, chociaż niejasno zredagow any, oznacza, że se p a ra c ja może być orzeczona tylko w ówczas, gdy zna ją p raw o w ła śc i­ w e dla rozw odu stosow nie do art. 8 ust. 1 i 2 K onw encji. M oże w ięc ona być orzeczona przez sąd polski n a p o d sta w ie p ra w a francuskiego w zględem ob y w ateli fra n cu sk ich , n a to m ia st nie może jej orzec sąd fra n c u sk i w zględem o b y w ateli p o l­ skich, skoro praw o polskie jej nic zna.

P o m ija ją c n a w e t p o sta n o w ien ia K onw encji, n asu w a się zdaniem g lo sa to rk i p y ­ tan ie, na czym m a polegać sprzeczność z fra n cu sk im porządkiem p ra w n y m system u, k tó ry nie zna se p a ra c ji, skoro nie są sprzeczne z ty m p o rządkiem system y, k tó re nie zn a ją rozw odu? G lo sa to rk a w skazuje, że w głośnej sp raw ie P a t i n o 8 sąd f r a n ­

7 Zob. p rzyp is 6.

8 w y r o k Sąd u K a sa c y jn eg o z 15.V .1963 r.; „Juris C lasseur P ér io d iq u e ” 1963, II, 13365 z glosą H. M o t u l s k y e ' g o ; „R evu e critiq u e de droit in te rn a tio n a l privé 1965, nr 3, s. 532 z glosą P. L a g a r d e ’a; „Jo u rn a l de d roit in te r n a tio n a l” 1963, nr 4, s. 1016 z g losą P. M a l a u ­ r i e .

(5)

N r 5 (233) S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w f ra n c u sk ic h 35 cuski orzekł w praw dzie se p arac ję, ale w sy tu a cji, gdy zastosow anie fra n c u sk ic h n o rm kolizyjnych prow adziło do niem ożliw ości orzeczenia zarów no rozw odu ja k i sep aracji. T akiej sy tu a cji bez w y jścia nie m a w sp ra w ie o m aw ian ej, gdyż p raw o polskie p rze w id u je ja k o sposób lik w id a c ji ro zk ła d u pożycia m ałżeńskiego ro z w ią ­ zanie m ałżeństw a przez rozw ód. S zereg au to ró w fra n c u sk ic h p o w ołanych przez M artę S im o n -D ép itre je st zdania, że w ta k ie j sy tu a cji k la u zu la p o rzą d k u p u b lic z ­ nego nie może być pow oływ ana.

N a koniec, glo sato rk a słusznie k w e stio n u je tę część u za sa d n ien ia S ądu A p e la ­ cyjnego, gdzie Sąd ten p rzy jm u je, że żą d an ie se p a ra c ji przez pow oda o p a rte je st n a przyczynie znanej p ra w u polskiem u. S ąd A pelacy jn y w ziął tu pod u w agę z n ie ­ w agę ja k o przyczynę ro zk ła d u pożycia u z a sa d n ia ją c ą rozw ód, czyli p rzy ją ł, że orzeczenie se p arac ji m ałżeństw a o b y w ate li polskich może opierać się na p rz y c z y ­ n ach rozw iązania m ałżeń stw a przez rozw ód. Skoro je d n a k Sąd A p ela cy jn y w yłączył n a p o dstaw ie klau zu li p o rząd k u publicznego sto so w an ie p ra w a polskiego, to p o ­ w inien był, zdaniem glosatorki, k o n se k w e n tn ie przy jąć, że w m iejsce p ra w a p o l­ skiego w chodzi p raw o fra n cu sk ie ta k że co do p rzyczyny separacji.

U w agi k ry ty czn e prof. S im o n -D ć p itre podzielił w p ełni w glosie do cyt. orzecze­ nia prof. Ja cq u e s F oyer.9 W zw iązku z n iezastosow aniem przez S ąd A pelacyjny K onw encji p o lsk o -fra n cu sk iej glosator zauw ażył, że należało oczekiw ać, iż ta k w y ­ soka in sta n c ja ja k p a ry sk i Sąd A p ela cy jn y da p rzy k ła d re sp e k to w an ia o b o w ią z u ­ jących F ra n c ję um ów m iędzynarodow ych.

Ze sta n o w isk a p ra w n ik a polskiego m ożna jed y n ie w całej rozciągłości p r z y łą ­ czyć się do k ry ty k i om aw ianego orzeczenia S ądu A pelacyjnego, przep ro w ad zo n ej ta k w n ik liw ie przez glosatprów fra n cu sk ich . W szczególności należy podzielić w y ­ rażone przez nich zdziw ienie, że w r. 1973 uszła uw agi S ądu A pelacyjnego w P a r y ­ żu obow iązująca w ów czas od przeszło 4 la t K o n w en cja p o lsk o -fra n c u sk a z 5.IV. 1967 r., szeroko om ów iona w czołowych czasopism ach fra n c u sk ic h .10 11 M ożna b y się nie dziwić, gdyby to przeoczenie zdarzyło się sądow i niższej in stan c ji. I w naszej ju d y k a tu rz e m ieliśm y w ypadek, że sąd pow iatow y, orze k ają c o przysposobieniu przez o b y w ate li fra n c u sk ic h dziecka m ającego o b y w ate lstw o polskie, przeoczył cyt. K onw encję p o lsk o -fra n cu sk ą . Ale sąd w ojew ódzki ja k o II in sta n c ja z u rzędu w ziął pod u w agę to uchybienie i praw idłow o zastosow ał w sp raw ie p o sta n o w ien ia tej K onw encji.11 Sąd A p elacy jn y w P a ry ż u nie n a p ra w ił uchy b ien ia stołecznego T r y ­ b u n ału „w ielkiej in s ta n c ji”. M ożna je d n a k żywić nadzieję, że w dalszej ju d y k a ­ tu rze sądów fra n cu sk ich K onw encja p o lsk o -fra n c u sk a będzie b r a n a pod uw agę; być może przyczyni się do tego w ja k im ś sto p n iu ta k zdecydow anie podjęcie przez autorów 7 fra n c u sk ic h w cyt. glosach sp raw y niezastosow ania tej K onw encji przez w ym ieniony sąd pary sk i.

Ja k k o lw ie k S ąd A pelacyjny, nie b iorąc pod u w ag ę K onw encji z 5.IV 1967 r., uzn ał n a podstaw ie ogólnych zasad fra n cu sk ieg o p ra w a m iędzynarodow ego p r y w a t­ nego, że w sp raw ie w łaściw e je st praw o polskie, to je d n a k pom inięcie K onw encji pociągnęło za sobą isto tn e skutki. G dyby bow iem Sąd A pelacy jn y oparł się na

9 Zob. przypis 6.

10 K o n w en cję p olsk o -fra n cu sk ą z 5.IV .1967 r. o p raw ie w ła śc iw y m , ju r y sd y k c ji i w y k o n a ­ n iu o rzeczeń w sp raw ach z zakresu praw a o so b o w e g o i ro d zin n eg o om aw iają: R. d e B o t - t i n i : R evue critiq ue de droit in te rn a tio n a l p riv é 1970, nr 1, s. 1—43; J. J o d ł o w s k i i A. R o n s a r d : Jou rn al de droit in te rn a tio n a l 1970, nr 3, s. 545—631.

11 P o sta n o w ie n ie Sądu W ojew ód zk iego dla W o jew ó d ztw a W arszaw sk iego z dnia 12.III. 1971 r. Cr 216/71, O SPiK A 1971, z. 9, poz. 172.

(6)

p o sta n o w ien iach K onw encji, k tó ra rów nież p rze w id u je w d a n e j sy tu a c ji w łaści­ wość p ra w a polskiego, to n ie m ógłby w yłączyć jego z a sto so w a n ia n a podstaw ie k la u zu li p o rz ą d k u publicznego. P o m ija ją c ju ż bow iem k w estię, czy w zakresie sto su n k ó w o b jęty ch K o n w en cją k la u z u la p o rzą d k u publicznego m oże wchodzić w ogóle w g r ę 12 (poza w y ra ź n ie p rzew idzianym w y p ad k ie m u z n a n ia skuteczności w y ro k u w ydanego przez sąd drugiego p a ń stw a k o n w en c y jn eg o — a rt. 19 lit. d), n a przeszkodzie do jej zasto so w an ia w k w estii se p a ra c ji stoi p rz e p is a rt. 8 ust. 3 K o n ­ w encji, w y ra źn ie re g u lu ją c y tę k w estię i w św ietle k tórego nie je s t m ożliw e orze­ czenie se p a ra c ji, gdy w łaściw e d la danej sp raw y p raw o nie zn a tej in sty tu cji. Z a ­ stosow anie k la u z u li p o rzą d k u publicznego byłoby w ięc w y m ie rz o n e n ie tylko p rz e ­ ciw p ra w u p olskiem u, ale p o średnio ta k ż e przeciw ko p o sta n o w ie n iu K onw encji n a k a z u ją c e m u w y ra źn ie ocenę tej k w estii w św ietle p ra w a polskiego. Nie je st je d ­ n a k m ożliw e, żeby są d p ań stw a, któ reg o rzą d podpisał um ow ę m iędzynarodow ą p rz e w id u ją c ą w łaściw ość p ra w a drugiego p a ń s tw a w k o n k re tn e j sy tu acji, mógł zakw estio n o w ać p o sta n o w ien ie tej um ow y i odm ów ić zasto so w an ia n a je j podstaw ie p ra w a w łaściw ego, u zn a ją c je za sprzeczne z w łasn y m p o rzą d k iem publicznym .

Z auw ażyć należy, że je śli w om aw ianej sp raw ie zapadł w o sta te czn y m w yniku w y ro k o rze k ają cy se p a ra c ję stro n , to w y ro k te n nie m ógłby być w P olsce uznany, i to zarów no ze w zględu na a rt. 19 lit. a K onw encji (w m yśl k tó reg o orzeczenie sądu fra n cu sk ieg o je s t sk u teczn e w Polsce, je śli m.in. zostało w y d an e z zastosow aniem p ra w a w łaściw ego zgodnie z zasad am i K onw encji) ja k i w św ie tle przepisów ogól­ nych p ra w a polskiego. P rz y ją ć bow iem należy, że zagraniczne orzeczenia orzekające se p a ra c ję w sto su n k u do o b y w ate la polskiego nie m ogą być w Polsce uznane, gdyż polskie p raw o ro d zin n e nie zna tej in sty tu c ji, byłoby w ięc sprzeczne z p o d sta w o ­ w ym i za sa d am i polskiego p o rzą d k u p raw n eg o dopuścić u trz y m a n ie form alnego w ęzła m ałżeńskiego m im o stw ie rd z en ia w yrokiem sądow ym n ie istn ien ia fa k ty c z ­ nego zw iązku m ałżeńskiego.13

2. D rugie orzeczenie — S ąd u A p elacyjnego w R ennes z dn ia 18.V I.1973 r. — z a ­ padło w sp ra w ie o n ad a n ie

exequatur

w y rokow i sądu polskiego.14 O byw atelka polska A licja R ejdych, zam ieszkała w Polsce, w y stą p iła w 1971 r. w try b ie p rz e ­ w idzianym w K onw encji now o jo rsk iej z 10.VI.1956 r. o dochodzeniu roszczeń a l i­ m e n ta c y jn y c h za g ra n ic ą do T ry b u n a łu „w ielkiej in sta n c ji” w R ennes o n ad a n ie

12 w d o k try n ie p rzew aża sta n o w isk o , że zaw a rc ie u m ow y m ięd zyn arod ow ej n ie oznacza, żeb y każda ze stro n aprob ow ała g lo b a ln ie i u zn ała za zgod n e ze sw y m porządkiem p raw n ym całe u sta w o d a w stw o dru giego p a ń stw a k o n w e n c y jn e g o , a w sz czeg ó ln o ści u staw y, k tóre m ogą b y ć w y d a n e w p rzy szło ści. T aki p u n k t w id zen ia reprezentują w d ok tryn ie fra n cu sk iej H. B a t i f f o l i P. L a g a r d e (D roit in te rn a tio n a l p rivé, w yd. V, Paris 1970, t. I, s. 430), a w d o k try n ie p o lsk iej M. S o ś n i a k (K lauzula porządku pu b liczn ego w m ięd zy n a ro d o w y m p raw ie p ry w a tn y m , W arszaw a, 1961, s. 149 i nast. oraz w pracy: M. S o ś n i a k , B. W a l a ­ s z e k , E. W i e r z b o w s k i : M ięd zyn arod d w e p raw o rodzinne, W arszawa, 1969, s. 39 i nast.); zob. ta k ż e J. J o d ł o w s k i : K o n w en cja fran cu sk a o p raw ie w ła śc iw y m , ju r y sd y k c ji i w y ­ k o n y w a n iu orzeczeń w za k resie p raw a o so b o w e g o i rodzinnego, P iP 1970, nr 12, s. 885 i n ast. P rz e c iw n y p u n k t w id zen ia w y ra ża ją J. B a l i c k i (P rob lem y k o lizy jn e praw a m a łżeń sk ieg o , W arszawa 1959, s. 83) oraz E. W i e r z b o w s k i (w cyt. w yżej pracy S ośniaka, W alaszka i W ierzb ow sk iego, s. 79), k tó rzy u w ażają, że k lau zu la porządku publicznego n ie m oże w y ­ łączać praw a p rzew id zia n eg o jako w ła śc iw e n o rm a m i k o lizy jn y m i zaw artym i w u m o w a ch m ięd zy n a ro d o w y m , je ż e li um ow a n ie zastrzega w y ra źn ie tej m ożliw ości. P o d o b n y p u n k t w id zen ia p rzyjm u je sz ereg a u torów o b cych , a w sz czeg ó ln o ści G. K e g e l : In te r n a tio n a le s P riv a trec h t, M ü n ch en -B erlin 1960, s. 258.

13 Por. J. J o d ł o w s k i : N o w e p rzep isy k.p .c. z zakresu m ięd zyn arod ow ego p o stę p o ­ w an ia c y w iln e g o , N P 1962, nr 6, s. 758 oraz t e n ż e : K onw encja p olsk o-fran cu sk a (...), jw ., P iP 1970, nil. 12, s. 886 i nast. (oraz p o w o ła n a tam literatu ra).

(7)

N r 5 (233) S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n ic t w i e s ą d ó w f r a n c u s k i c h 37

exequatur

w y rokow i S ądu P ow iatow ego w C hrzanow ie z d n ia 15.X.1964 r. u s ta la ­ jącem u, że p ozw any C laude L eu te llie r jest ojcem m a ło le tn ie j có rk i pow ódki, i z a ­ sąd zającem u od pozw anego n a rzecz córki alim e n ty w w ysokości 400 zł m iesięcznie oraz n a rzecz pow ódki k w otę 1900 zł z o dsetkam i i kosztam i.

T ry b u n a ł uznał, że w y ro k został w ydany przez sąd w łaściw y i że zastosow ane zostało p raw o w łaściw e, je d n ak ż e zaw iesił postępow anie, zobow iązując pow ódkę do złożenia w te rm in ie 6 m iesięcy dow odu doręczenia pozw u pozw an em u oraz p ro to ­ kołu ro zp raw y i p o stępow ania dowodowego. Tę decyzję T ry b u n a łu I in sta n c ji z a ­ sk arży ł pozw any. Sąd A p elacy jn y w Rennes, po w y słu c h an iu zdania p ro k u ra to ra , zm ienił zaskarżone orzeczenie i w niosek o n ad a n ie w yrokow i sąd u polskiego

exequatur

oddalił.

S ąd A p elacyjny rozw ażył trz y k w estie: w łaściw ości (jurysdykcji) sąd u polskiego, w łaściw ości p ra w a zastosow anego oraz możności obrony przez pozw anego sw ych praw .

Co do pierw szej kw estii S ąd A p elacyjny uznał, że skoro pozw any nie zgłosił ani w pierw szej in stan c ji, ani w ap e la cji za rzu tu niew łaściw ości sądu polskiego, to należy dom niem yw ać, że zrezygnow ał on z p rzy w ile ju ju ry sd y k c ji są d u fra n c u s ­ kiego, ja k i u sta n a w ia dla o byw ateli fra n cu sk ich art. 15

cod. civ.

Co

do drugiej kw estii, to S ąd A pelacyjny w y ra ził pogląd, że w obec n ie d o p u sz­ czalności rew iz ji m erytorycznej w y ro k u zagranicznego nie je s t m ożliw a k o n tro la praw idłow ości zastosow ania p ra w a w łaściw ego; b ra k u za sa d n ien ia w y ro k u oraz w szelkich m a te ria łó w sp raw y m ógłby uzasadniać w niosek p ro k u ra to ra o zaw iesze­ nie postępow ania. Je d n ak ż e S ąd A pelacyjny uzn ał zaw ieszenie p o stę p o w an ia za zbędne, poniew aż przy jął, że w y ro k sąd u polskiego nie może uzyskać

exequatur

ze w zględu na pozbaw ienie pozw anego możności obrony.

S ąd A p elacy jn y w ziął pod uw agę, że w b rew tw ie rd z en iu pozw anego, iż żadne zaw iadom ienie nie zostało m u doręczone, z p ism a prezesa S ądu W ojew ódzkiego w K rak o w ie do M in isterstw a S praw iedliw ości w P a ry ż u z 2.1.1970 r. w y n ik a, że pozew i w ezw anie na ro zp raw ę były doręczone pozw anem u w dn. 3.VI.1964 r., chociaż sposób tego doręczenia nie został w skazany.15 Je d n a k ż e pism o to zaw iera w zm iankę, że poniew aż pozw any nie ustanow ił w ciągu m iesiąca od doręczenia m u pozw u pełnom ocnika dla doręczeń, przeto zgodnie z p raw em w y d an y p rz e ­ ciwko niem u w y ro k zaoczny nie został m u doręczony, ale dołączono go do a k t sp raw y ze sk u tk iem doręczenia. Sąd A p elacyjny uznał, że je s t sprzeczne z a ­ rów no z p ra w e m do obrony ja k i z fra n cu sk im p o rząd k iem publicznym , ab y o rze­ czenie sądu m ogło się stać praw om ocne i w y k o n aln e bez doręczenia go stro n ie i bez u m ożliw ienia jej ew entualnego sk o rzy stan ia ze śro d k a odw oław czego. Z tego w zględu S ąd A p elacy jn y zm ienił decyzję I in sta n c ji i w niosek o

exequatur

o d ­ dalił.

W glosie do przytoczonego orzeczenia G.A.L. Droz 16 p rzep ro w ad z a jego częściow ą kry ty k ę. G lo sa to r tra fn ie zw raca uw agę, że w y rn k sąd u polskiego w y d an y został w okresie, gdy P o lsk a i F ra n c ja nie były jeszcze zw iązane K onw encją z 5.IV. 1967 r. o p raw ie w łaściw ym , ju ry sd y k c ji i w y k o n y w an iu orzeczeń w sp raw ac h z z a k resu p ra w a osobow ego i rodzinnego. Wobec b ra k u w tej K onw encji p o stan o w ień d o ty ­

15 P o n iew a ż w n io se k o n ad an ie w y ro k o w i sądu p o w ia to w eg o e x e q u a t u r b y ł p rzesłan y w try b ie p rzew id zia n y m przez K on w en cją n o w o jo rsk ą z 10.V I.1956 r. o d o ch o d zen iu a lim e n tó w za granicą, p rzeto chodzi tu n iew ą tp liw ie o pism o p rezesa sąd u w o je w ó d z k ie g o w K rak ow ie jako „organ u p rz e sy ła ją c e g o ” (art. 5 K on w en cji) do fr a n cu sk ieg o M in isterstw a S p ra w ied li­ w o ści jako „organ u p rzy jm u ją ceg o ” (art. 6).

(8)

czących k w estii in te rte m p o ra ln y c h należy przyjąć, zgodnie ze sta n o w isk ie m d o k ­ try n y , że w a ru n k i u zn a n ia w y roków w ydanych przez sądy p a ń stw konw en cy jn y ch p rzed jej w ejściem w życie pow inny być oceniane w edług przep isó w obow iązu­ ją cy c h w d acie w y d an ia wyroku..17 W św ietle przepisów ogólnych p ra w a f r a n c u s ­ kiego pozw any mógł b ył podnieść zarzu t niew łaściw ości sądu polskiego n a p o d ­ sta w ie a rt. 15

cod. civ.,

a to ty m bard ziej, że w sp raw ie orzekał sąd m iejsca z a ­ m ie sz k an ia dzieck a-w ierzy ciela alim entów , k tó ra to w łaściw ość nie b y ła w ówczas zn a n a p ra w u fra n c u sk ie m u i została ta m w prow adzona dopiero w now ym kod. proc. cyw. z dniem 1.1.1976 r. P ozw any w postępow aniu o

exequatur

nie podniósł tego za rzu tu , a sąd zgodnie z p rzepisam i obow iązującym i w dacie ro zp o z n aw an ia sp raw y nie m ógł uw zględnić z u rzędu niew łaściw ości sąd u polskiego.

P u n k t ciężkości sp raw y spoczyw a w ięc na k w estii m ożności ochrony p ra w przez pozw anego. G lcsato r podnosi, że jeśli n aw et p rzy jąć — ja k to uczynił S ąd A p e la ­ cy jn y — że doręczenie pozw u pozw anem u było dokonane p raw idłow o, to je d n a k nie je s t pew ne, czy n astąp iło to w e w łaściw ym czasie um o żliw iający m m u podjęcie obrony, co je st n a jb a dziej isto tn e i stanow i w a ru n e k p rze strzeg a n y w ju d y k a - tu rz e fra n c u sk ie j oraz p rzew idziany w szeregu konw encji (m.in. w art. 25 lit. d K o n w en cji po lsk o -fran cu sk iej). Z am iast w yjaśnić w szystkie okoliczności Sąd A p ela­ cy jn y o d d alił w p ro st w niosek o

exequatur

na tej zasadzie, że w y ro k został d o łą ­ czony do a k t spraw y. G losator zauw aża, że zastosow anie tej p ro ce d u ry nie było dow olne i cpie ało się na przepisie a rt. 1135 k.p.c. (którego treść przy tacza).18 G lo­ sa to r w y ra ża w ątpliw ość, czy rzeczyw iście system polski poleg ający n a m ożliwości dołączenia do a k t sp raw y pism a przeznaczonego dla stro n y zam ieszkałej za g r a n i­ cą, k tó ra nie u sta n o w iła pełnom ocnika dla doręczeń, je s t ta k d alece sprzeczny z fra n c u sk im porządkiem publicznym , żeby mógł uzasad n iać odm ow ę n ad a n ia

exequatur.

Z auw aża przy tym , że p ro ced u ra fra n c u sk a ta k że zna od d aw n a d o ­ ręc zen ia zastępcze, k tó re są fikcyjnym i. W szczególności art. 687 obow iązującego kod. post. cyw. przew iduje, że doręczenie pism sądow ych dla osoby zam ieszkałej -.a g ra n ic ą n a s tę p u je przez doręczenie tych pism p ro k u ra to ro w i.

N ie w y p o w iad a jąc się ostatecznie w kw estii zasadności orzeczenia S ądu A p e la ­ cyjnego w sy tu acji, gdy w y ok sądu polskiego pochodzi z okresu poprzedzającego w ejście w życie K onw encji p o lsk o -fran cu sk iej z 5.IV.1967 r., glosator zdecydow anie w yraża pogląd że ro zstrzygnięcie to w każdym razie nie m ogłoby być akceptow ane, gdyby w y ro k sądu polskiego był w ydany po w ejściu w życie tej K onw encji. Z o­ sta ła ona z a w a rta w okresie, gdy w Polsce obow iązyw ał ju ż a rt. 1135 k.p.c., treść więc tego p rzepisu pow inna być znana fra n cu sk im n egocjatorom K onw encji. Do­ św iadczenie w ykazuje, że zaw arcie um ow y m iędzynarodow ej w k w estii uzn aw an ia i w y k o n y w an ia zagranicznych orzeczeń sądow ych je st «poprzedzane zazwyczaj s k r u ­ p u la tn y m zaznajom ieniem się z zasadam i o rg anizacji w y m ia ru spraw iedliw ości i p ro c e d u ry cyw ilnej drugiej strony. M ożna więc dom niem yw ać, że za w ierając K o n ­ w en c ję z 5.IV.1967 r. rzą d fra n c u sk i zgodził się n a system doręczeń pism są d o ­ w ych przez dołączenia ich do a k t spraw y, jeśli stro n a zam ieszkała w e F ra n c ji nie

17 w k w e s tii u znaw ania i w y k o n y w a n ia orzeczeń zagran iczn ych w y d a n y ch przed w ejście m w ż y c ie K o n w en cji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV.1967 r. zob.: J. J o d ł o w s k i : Jurysd yk cja i w y k o n y w a n ie orzeczeń w św ie tle K on w en cji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV .1967 r., P iP 1971, nr 1, s. 36 i n ast. oraz t e n ż e : O dpow iedź na p ytan ie praw ne, „ P a le stra ” 1971, nr 10, s. 43 i n ast.

18 Z a u w a ży ć n ależy, że w czasie rozpoznaw ania spraw y przez sąd p ow iatow y art. 1135 k.p.c. jeszc ze n ie ob o w ią zy w a ł; d o łą czen ie w yrok u do akt sp raw y b yło oparte na art. 141 § 2 d .k .p .c.

(9)

N r 5 (233) S p r a w y p o lsk ie w o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w f ra n c u sk ic h 39

u stan o w iła w Polsce p ełnom ocnika lub p ełnom ocnika dla doręczeń, skoro K o n w e n ­ cja nie zaw iera żadnych zastrzeżeń w ty m względzie. Co w ięcej, K o n w en cja ta za­ w ie ra postanow ienie, któ re, zdaniem G. Droza, może w y raźn ie o ty m św iadczyć. W m yśl bow iem art. 25 lit. b K onw encji stro n a, k tó ra pow ołuje się n a sk u te c z ­ ność orzeczenia lub w nosi o jego w ykonanie, p ow inna p rzed staw ić m .in. „o ryginał dow odu doręczenia orzeczenia lu b i n n e g o d o k u m e n t u z a s t ę p u j ą c e g o d o r ę c z e n i e ” (podkr. m oje

J.J.).

P oniew aż fra n c u sk ie praw o procesow e zna ty lk o doręczenie fo rm a ln e (osobiście stro n ie, jej pełnom ocnikow i, w m iejscu za­ m ieszkania, pro k u rato ro w i), przy k tó ry m zaw sze m usi istnieć dow ód doręczenia, p rzeto d ruga część cyt. zdania może się odnosić tylko do in sty tu c ji p ra w a polskiego, a w szczególności do pozostaw ienia orzeczenia w ak ta c h sp raw y zgodnie z a rt. 1135 § 2 k.p.c.

G losator słusznie zauw aża, że gdyby stanow isko S ąd u A pelacyjnego w R ennes m iało być u trzy m an e przy stosow aniu K onw encji z 5.IV .1967 r., to p row adziłoby ono do re z u lta tu , k tó ry je st nie do przyjęcia. W konsek w en cji bow iem ta k ieg o s ta n o ­ w iska obyw atel fra n c u sk i pozw any p .z e d sąd polski, o d m aw iając u sta n o w ien ia pełnom ocnika dla doręczeń i zachow ując całkow icie b ie rn ą p o staw ę w procesie, m ógłby je d n o stro n n ie zniw elow ać m ożność w y k o n an ia w y ro k u sądu polskiego we F ran cji, skoro polski k.p.c. zadow ala się w tej sy tu a cji doręczeniem zastępczym przez dołączenie w y ro k u do a k t spraw y. P ozw any m usi je d n a k liczyć się z tą k o n ­ sekw encją oraz z tym , że w y ro k sądu polskiego może być p rze d staw io n y do w y ­ k onania w e F ran cji. Sam sobie pow inien w ięc p rzypisać sk u tk i sw ej opieszałości. Jego odm ow a udziału w sp raw ie nie może w strzy m ać biegu rzeczy. D latego zd a­ niem g losatora sąd fran cu sk i, rozpoznając w niosek o

exequatur

dla w y ro k u sądu polskiego w spraw ie z za k resu p ra w a rodzinnego, pow inien zbadać i u stalić, czy p o ­ zw any zam ieszkały w e F ra n c ji był należycie zaw iadom iony o sp ra w ie w czasie um ożliw iającym m u podjęcie obrony, a w szczególności u sta n o w ien ie p ełn o m o c­ nik a lub pełnom ocnika d la doręczeń. Je śli te w a ru n k i zostały spełnione, n ie może n astąp ić odm ow a n ad a n ia w yrokow i sądu polskiego

exequatur

n a p o d sta w ie n a ­ ruszenia p ra w a do obrony.

Na zakończenie glosator w ysuw a p o stu lat, żeby dla unik n ięcia tru d n o śc i i t a ­ kich sy tu a cji ja k w om aw ianej sp raw ie rząd fra n c u sk i zw rócił się do rz ą d u p o l­ skiego, by w razie w yd an ia przez sąd polski w y ro k u zaocznego przeciw ko p o zw a­ nem u zam ieszkałem u w e F ra n c ji i zastosow ania try b u przew idzianego w a rt. 1135 § 2 k.p.c. prezes sądu, k tó ry orzekał, w y słał pozw anem u za w iadom ienie o w y ­ daniu w y ro k u z podaniem jego d aty i pouczenia o śro d k ach odw oław czych. P rocesy między osobam i zam ieszkałym i w Polsce i w e F ra n c ji nie są liczne i ta k i

modus

procedendi

m ógłby być stosow any bez w iększych trudności, co w yszłoby n a dobre w spółpracy p raw n ej polsk o -fran cu sk iej.

O rzeczenie S ądu A pelacyjnego w R ennes, z a w ierając e d y sk w a lifik a c y jn ą — z p u n k tu w idzenia g w aran c ji p raw a do obrony — ocenę p rzepisu art. 1135 § 2 polskiego k.p.c., w ym aga kilku uwag.

W śród w aru n k ó w u znania zagranicznych orzeczeń u stalonych przez fra n c u sk i Sąd K asacy jn y w słynnym w y ro k u z dnia 7.1.1964 r. w sp raw ie M u n z e r,19 k tó ry u k sz tałto w ał a k tu a ln ą ju d y k a tu rę i p ra k ty k ę fra n c u sk ą w tym zakresie, z n a jd u je się w a ru n e k poszanow ania p ra w a do obrony w p ostępow aniu przed sądem z a g ra ­ nicznym . W a ru n ek te n odgryw a w ju d y k a tu rz e fra n cu sk iej isto tn ą ro lę; m ożna

19 „R evue critiq ue de droit in te rn a tio n a l p r iv é ” 1964, nr 2, s. 364, z g lo są H. B a t i f- f o 1 a; „Juris C lasseur P ério d iq u e” 1964, II, 13590 z g losą M. A n c e 1 a; „Jou rn al de droit in te r n a tio n a l” 1964, nr 2, s. 302 z g losą B. G o l d m a n a .

(10)

w ręcz pow iedzieć, że je st ona szczególnie uczulona n a to, czy praw o do obrony nie zostało naruszone. W ju d y k a tu rz e fra n c u sk ie j u k sz tałto w ało się stanow isko, że k o n tro la praw idłow ości p o stęp o w an ia przed sądem za g ran ic zn y m pow inna być oce­ n ia n a n ie pod k ątem zgodności z p rzep isam i obcego p ra w a procesow ego, ale w y ­ łącznie pod k ątem zgodności z fra n c u sk im p orządkiem pub liczn y m i poszanow ania p ra w a do o b r o n y .20 A w ięc w św ietle tego sta n o w isk a d ec y d u ją ce znaczenie m a nie to, czy przepisy obcego p ra w a procesow ego zostały zachow ane, ale to, czy p o s tę ­ p o w an ie zostało p rzeprow adzone w ta k i sposób, aby stro n a m ia ła zag w aran to w a n ą rzeczy w istą m ożność obrony sw ych p raw . W zw iązku z tym w ju d y k a tu rz e f r a n ­ cuskiej p rzy w ią zu je się szczególną w agę do tego, czy stro n a b y ła należycie za w ia ­ d om iona o ro zp raw ie w te rm in ie um ożliw iającym jej podjęcie obrony. S tanow isko ju d y k a tu r y fra n c u sk ie j, ap ro b o w an e przez d o k tr y n ę ,21 w y k az u je w ięc pew ną te n ­ d e n c ję do k o n tro li nie ty lk o praw idłow ości p o stępow ania w k o n k re tn y m w y p a d ­ ku, ale i do oceny zastosow anego try b u tego postępow ania (a w ięc w rezu ltacie przep isó w procesow ych, na k tó ry ch je st ono o parte) — pod k ą te m g w aran c ji p r a ­ w a do obrony.

O m aw ian e orzeczenie S ądu A pelacyjnego w R ennes w y ra sta n ie w ą tp liw ie z tej w łaśn ie linii ju d y k a tu ry i je st jej w yrazem . Z p u n k tu w idzenia przyjętego przez te n S ąd nie m a decydującego znaczenia fak t, że p o stępow anie p rzeprow adzone w sądzie polskim , w szczególności w y d an ie w y ro k u zaocznego i zan iech an ie w y sła ­ nia go pozw anem u oraz dołączenie go do a k t sp raw y , było zgodne z p rz e ­ p isam i polskiego p ra w a procesow ego. Istotne, zdaniem S ądu A pelacyjnego, je s t to, że w y ro k zaoczny nie został doręczony pozw anem u w ta k i sposób, żeby treść jego doszła rzeczyw iście do jego w iadom ości i żeby m ógł on w e w łaściw ym term inie, liczonym od d aty doręczenia w yroku, sk o rzy stać ze środka odwoławczego.

M ożna zrozum ieć m otyw y, ja k ie leżały u p o d staw orzeczenia S ądu A p e la c y j­ nego w R ennes, którego stanow isko w tej m ierze je st w yciągnięciem dalszych ko n sek w en cji z dotychczasow ej linii ju d y k a tu ry fran cu sk iej w k w estii p ra w a do obrony. Ale m ożna też m ieć w ątpliw ości, czy pogląd S ądu A pelacyjnego, iż z a ­ stosow any przez sąd polski try b zastępczego doręczenia w y ro k u zaocznego, zgodny z p -zep isam i polskiego p ra w a procesowego, nie d aje się pogodzić z re s p e k to w a ­ niem p -a w a do obrony, je s t uspraw iedliw iony.

Z auw ażyć trzeb a, że przepis art. 1135 k.p.c. n ie -je s t przepisem w polskim p r a ­ w ie procesow ym now ym an i też nie zaw iera rozw iązania unikalnego, n ie sp o ty k a ­ nego gdzie indziej. K odeks postęp o w an ia cyw ilnego z 1930 r. zaw ierał w a ru n e k , aby osoba zam ieszkała poza siedzibą sądu okręgow ego lub apelacyjnego o b rała sobie m iejsce zam ieszkania, p rzy czym w razie n ie o b ra n ia go pism a sądow e p r z e ­ znaczone dla niej były dołączane do a k t sp raw y ze skutkiem doręczenia (art. 145 § 1 i § 2 d.k.p.c. w edług n u m e ra c ji z 1932 r.). P rzepis ten odnosił się do stro n zam ieszkałych zarów no w k r a ju poza siedzibą sądu, ja k i za g r a n ic ą .22 W r a ­ m ach refo rm y system u sądow ego i postęp o w an ia cyw ilnego w 1950 r. uchylono

20 Por. w sz czeg ó ln o ści o rzeczen ia: Sądu K a sa c y jn eg o z dnia 4.X .1967 r., „Jou rn al de d roit in te m a tio n a l” 1969, nr 1, s. 103 z glosą B. G o l d m a n a ; T rybunału „ w ielk iej in sta n c ji” w P a ry żu z d n ia 6.V II.1972 r., tam że 1973, nr 3, s. 728 z glosą B. A u d i t a; T ry b u n a łu w ie lk ie j in sta n c ji w N an terre z dnia 10.V II.1973 r., tam że 1974, nr 3, s. 622 z g lo są A . H u - e t a.

21 Por. B a t i f f o l i L a g a r d e : op. cit., t. II, s. 432 oraz glosy p rzytoczon e w p r z y ­ p isie 20.

22 Jednakże art. 145 § 2 d.k.p.c. (w b rzm ien iu o b o w ią zu ją c y m do dn. 3i.XII.l950 r.) za str z e ­ gał, że d ołą czen ie do akt sp ra w y w razie n ieob ran ia p rzez stroną m iejsca zam ieszk an ia dla d o ręczeń n ie d o ty c z y w y ro k ó w z a o czn y ch , k tóre będą doręczane w m iejscu r z e c z y w iste g o zam ieszk an ia stro n y .

(11)

N r 5 (233) S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w fr a n c u s k i c h 41

tę zasadę co do osób zam ieszkałych w k ra ju , n a to m ia st u trzy m an o ją w s to ­ su n k u do osób zam ieszkałych za granicą. A rty k u ł 141 § 1 i § 2 d.k.p.c. (w now ej num eracji) m iał treść iden ty czn ą ja k obecnie obow iązujący a rt. 1135 § 1 i § 2 k.p.c. (z ty m uzupełnieniem , że te n o sta tn i za w iera n ad to p ostanow ienie, ab y stro n a była pouczona o m ożliwości w n iesienia odpow iedzi na pozew i w y ja śn ie ń n a p iś ­ mie oraz o tym , kto może być u stanow iony pełnom ocnikiem ). A w ięc geneza art. 1135 sięga daleko. Podobne przepisy z n a jd u ją się w k.p.c. b u łg a rsk im (art. 44), czechosłow ackim (art. 49/2/), jugosłow iańskim (art. 135), ru m u ń sk im (art. 87 p k t 8) oraz w now ym k.p.c. NRD z 1975 r. i(§ 190 ust. 1, 2 i 3).

Nie w y d aje się, aby try b p rzew idziany w art. 1135 k.p.c. i w podobnych p rz e ­ pisach u sta w innych p a ń stw n a ru sz a ł rzeczyw iście praw o do obrony. Założeniem tego przepisu i p rzew idzianej w nim kon sek w en cji n ie u sta n o w ien ia pełn o m o cn ik a dla doręczeń je s t to, aby pierw sze doręczenie (a w ięc gdy idzie o pozw anego — doręczenie odpisu pozw u i w ezw ania n a ro zpraw ę) były d okonane w ed łu g zasad ogólnych, tj. aby pism a były p rze słan e stro n ie zam ieszkałej za g ran ic ą, .jeśli nie je st ona oby w atelem polskim , za po śred n ictw em sądu lu b innego o rg a n u p a ń s tw a obcego, a gdy m a obyw atelstw o polskie — za pośred n ictw em polskiego p rz e d s ta ­ w icielstw a dyplom atycznego lu b k o n s u la rn e g o 23 bądź w in n y sposób przew id zian y przez konw encję m iędzynarodow ą.

S koro pozw any je st uprzedzony o obow iązku u sta n o w ien ia pełnom ocnika dla doręczeń i z tego nie skorzysta, to sam sobie m usi p rzypisać sk u tk i sw ej b ie r ­ ności. Isto tn e je s t to, że je st on o sw oich u p raw n ie n iac h i obow iązkach p ro ce so ­ w ych pouczony i że ew e n tu aln e sk u tk i ich niedopełnienia, p o leg ające na dołącze­ n iu przeznaczonych dla niego pism sądow ych do ak t, nie m ogą stan o w ić dla niego zaskoczenia.

S tanow isko S ąd u A pelacyjnego, k tó ry uznał, że pozw any został pozbaw iony możności obrony sw ych p ra w w p o stępow aniu przed sądem polskim , idzie w ięc za daleko — zre sztą rów nież na tle sta n u praw nego, ja k i istn iał p rzed w ejściem w życie K onw encji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV.1967 r. W każdym ra z ie stanow isko to je st nie do p rzyjęcia, gdy idzie o sp ra w y o b jęte tą K onw encją. A rg u m en ty przytoczone przez G. D roza w glosie do om aw ianego orzeczenia są b ardzo celne i nie w y m ag ają uzupełnienia. In te re s u ją c a też je s t propozycja tego au to ra , aby w razie w y d a n ia przez sąd polski w y ro k u zaocznego przeciw ko pozw anem u z a ­ m ieszkałem u w e F ra n cji prezes sądu zaw iadom ił go zw ykłym p ism em o fak cie w ydania w y ro k u i o te rm in ie do jego zaskarżenia. B iorąc pod u w ag ę orzeczenie Sądu A p elacyjnego w R ennes i licząc się z tym , że p rz y ję ta przez te n sąd ocena art. 1135 § 2 k.p.c. może być — m im o zastrzeżeń, ja k ie w yw ołuje — k o n ty n u o w an a w ju d y k a tu rz e sądów fran cu sk ich , propozycja przytoczona przez G. D roza w y d aje się być godna rozw ażenia.

Na m a rg in esie orzeczenia S ądu A pelacyjnego w R ennes należy zauw ażyć, że o d ­ m ow a u zn a n ia w y ro k u sądu polskiego, ja k i zap ad ł w sp raw ie o u sta le n ie o jc o ­ stw a i zasądzenie alim en tó w od pozw anego L., i n a d a n ia tem u w y rokow i

exequa­

tur

staw ia po w ód k ę-w ierzy cielk ę alim en tó w w niezw ykle tru d n e j sy tu a c ji, jeśli nie w sy tu a cji w ręcz bez w yjścia. Nie może ona bow iem w ytoczyć obecnie now ej sp raw y przed sądem fran cu sk im , poniew aż w m yśl art. 11 ust. 2 K onw encji p o l­ sk o -fran c u sk ie j z 5.IV.1967 r., k tó ra w ty m czasie ju ż w eszła w życie, jeśli rodzice

23 Por. art. 1133 § 2 k.p.c. oraz § 3 i 4 rozp. M in istrów S p ra w ied liw o ści i Spraw Zagra­ n iczn y ch z 26.VIII.1966 r. w spraw ie zasad i try b u zw racan ia się przez są d y i p a ń stw o w e biura n o ta r ia ln e o u d zielen ie p om ocy praw nej w m ięd zy n a ro d o w y m p o stęp o w a n iu cy w iln y m , Dz. U . Nr 40, poz. 240.

(12)

lub jedno z rodziców zam ieszkuje w jed n y m p ań stw ie k onw encyjnym , a dziecko w drugim , ju ry sd y k c ja należy do sądów tego p ań stw a, na k tórego te ry to riu m zam ieszkuje dziecko. W sy tu a cji więc, gdy dziecko i jego m a tk a zam ieszkują w Polsce, a dom niem any ojciec w e F ra n cji, ju ry sd y k c ja należy do sądów polskich. P onow ne w ytoczenie sp raw y przed sąd polski je st niedopuszczalne w obec pow agi rzeczy osądzonej poprzedniego w yroku, zresztą byłoby to zupełnie zbędne. M ożli­ wość w zruszenia w y ro k u z r. 1964 w drodze rew izji nadzw yczajnej je s t n a d e r w ą t ­ pliw a, poniew aż o rgan w noszący rew iz ję nie m ógłby zarzucić sądow i, k tó ry orzekał w spraw ie, rażącego n a ru sz en ia p raw a, skoro postępow anie w ty m sądzie, a w szczególności zastcso.vany try b doręczenia w y ro k u zaocznego pozw anem u, był zgodny z przep isam i p ra w a procesow ego obow iązującym i w dacie w y ro k u i obec­ nie. M ożliwość oparcia rew izji nadzw yczajnej na zarzucie obrazy in te re su PRL ta k że w y d aje się w ątp liw a, skoro n aru szen ie tego in te resu nie łączyłoby się z n a ­ ruszeniem żadnego przepisu p raw a. Z resztą gdyby n a w e t p rzy ją ć h ipotetycznie, że rew iz ja nad zw y czajn a zostałaby o p a rta na ta k im zarzucie, w y łan ia się p y ta n ie, do czego m iałoby p row adzić uchy len ie przez Sąd N ajw yższy w y ro k u b. sądu p o w ia ­ tow ego, skoro ten o sta tn i sąd przy ponow nym rozpoznaniu sp raw y nie m ógłby zastosow ać try b u innego niż p rzew idziany w art. 1135 k.p.c. W reszcie m ożliw ość w znow ienia po stęp o w an ia na p o dstaw ie art. 401 p k t 2 k.p.c., chociaż nie byłaby w yłączona przez sam u pływ te rim in u ze w zględu na przepis art. 407, n astrę cz ałab y nie m niejsze w ątpliw ości. P o m ija jąc już bow iem n aw e t w y ła n ia ją c ą się k w estię leg ity m acji do w niesien ia sk arg i o w znow ienie p o stępow ania w d anym w y p ad k u , k tó ra p rzy słu g u je stro n ie pozbaw ionej możności obrony, a nie stro n ie p rzeciw nej, ■' zak ład ając, że sk a rg ę ta k ą m ogłaby założyć (co się w y d aje w ysoce w ątpliw e) pow ódka lub że o w znow ienie postępow ania w ystąpiłby p ro k u ra to r, n a su w a się dalsze, p odstaw ow e p ytanie, czy isto tn ie m ożna w danej sp raw ie w ysuw ać z a ­ rzu t, iż pozw any był pozbaw iony możności obrony. Ocena tego z a rzu tu m usi być przecież d o k o n an a w św ietle p ra w a polskiego, a nie francuskiego, skoro zaś p o ­ zw any m iał doręczony pozew i w ezw anie na ro zp raw ę i był w ezw any do u sta n o ­ w ienia pełnom ocnika dla doręczeń i pouczony o sk u tk a ch n ie u sta n o w ien ia go, to nie m ożna uznać, żeby był on pozbaw iony możności obrony sw ych p ra w na sk u te k dołączenia do a k t w y ro k u stosow nie do przepisu obow iązującego w dacie jego w y d an ia oraz obow iązującego obecnie.

3. Trzecie, n ajśw ieższe orzeczenie dotyczy ju ż bezpośrednio stosow ania i w y ­ k ładni K onw encji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV.1967 r., a w szczególności k w estii jej za k resu podm iotow ego. J e s t to orzeczenie T ry b u n a łu „w ielkiej in s ta n c ji” w C om ­ piègne z 13.IV.1974 r., ogłoszone w „R evue c ritiq u e de d ro it in te rn a tio n a l p riv e ”

u

i zaopatrzone glosą w ybitnego in te rn a c jo n a listy fran cu sk ieg o prof. P. L a g a rd e ’a. S tan sp raw y był n astęp u jący : Pow ódka, A niela Lis z d. M azurek, w y stą p iła do w ym ienionego T ry b u n a łu o orzeczenie rozw odu jej m ałżeństw a zaw arteg o w 1966 r. w e F ra n c ji z W ładysław em Lisem. Obie stro n y m a ją oby w atelstw o p o l­ skie i obie zam ieszkują w e F ra n cji. T ry b u n a ł uznał sw oją w łaściw ość z tej racji, że pozw any zam ieszk u je w e F r a n c ji .24 25 Co do w łaściw ości p raw a, T ry b u n a ł p rz y ­ ją ł p ie rw o tn ie, że w sp raw ie m a zastosow anie praw o polskie, a to stosow nie do a rt. 8 ust. 1 K o n w en cji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV.1967 r., gdyż obie stro n y są

oby-24 „ R evu e c ritiq u e de droit in te r n a tio n a l p r iv é ” 1976, nr 4, s. 718.

25 Z au w ażyć n a le ż y , że sk oro T rybunał oparł się, i słu szn ie, w k w estii w ła śc iw o śc i prawa na art. 8 K o n w en cji, to rów n ież u sta len ie ju r y sd y k c ji k rajow ej p o w in ien b y ł op rzeć na art. 9 K o n w én cji, a n ie n a o g ó ln y ch zasadach fra n cu sk ieg o praw a p rocesow ego.

(13)

S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n ic t w i e s ą d ó w fr a n c u s k i c h 43

N r 5 (233)

w atelam . polskim i. W celu zastosow ania p ra w a polskiego T ry b u n a ł zw rócił się p is­ m em z 17.X.1975 r. do K o n su la G eneralnego P R L w L ille o in fo rm a c ję co do przyczyn rozw odu przew id zian y ch w p raw ie polskim . T ym czasem K onsul PR L uzależnił udzielenie odpow iedzi na p y ta n ie T ry b u n a łu od p rz e d sta w ie n ia przez s f o r y dokum entów stw ie rd z ając y ch , że rzeczyw iście m a ją o b y w ate lstw o polskie, przy czym p rzesłał jednocześnie odpow iednie kw estio n ariu sze, żą d a ją c ich w y p e ł­ nię:, ia przez strony. P ow ó d k a złożyła żądane d okum enty, n a to m ia st pozw any o d ­ m ów ił w ypełnienia k w estio n ariu sz a i p rze d staw ie n ia d o k u m en tó w żąd an y c h przez konsulat. Jednocześnie pozw any p rze d staw ił sędziem u w ezw anem u, przez którego był słuchany w drodze pom ocy p raw n ej, w ystaw io n e przez d y re k to ra francuskiego U rzędu do sp raw uchodźców zaśw iadczenie

(certifient de réfugié)

z 3.X II. 1965 r. stw ierdzające, że W ładysław Lis p rzebyw a w e F ra n c ji ja k o uchodźca.

W zw iązku z u ja w n ien ie m okoliczności, że pozw any zam ieszkuje w e F ra n c ji ja k o uchodźca, i biorąc pod uw agę, że w edług uznaw an ej w e F ra n c ji zasady sta ti t osobowy uchodźców podlega p ra w u ich m iejsca zam ieszkania, T ry b u n a ł ro z ­ w ażył kw estię, czy w sp raw ie o rozw ód jego m ałżeń stw a m a zasto so w an ie K o n ­ w en c ja p o lsk o -fra n cu sk a z 5.IV.1967 r. K o n w en cja ta nie p rze w id u je szczególnego w ypadku rozw odu m ałżeń stw a o byw atela polskiego z osobą tej narodow ości k o ­ rzy sta ją cą w e F ra n c ji za sta tu s u

réfugié.

D la w y p ełn ien ia tej lu k i m ożliw e są, zdaniem T ry b u n a łu , dw a ro zw iązania: przyjęcie, że poniew aż uchodźca zachow uje to sam o o byw atelstw o co jego w spółm ałżonek, przeto pow inien być zastosow any a rt. 8 ust. 1 K onw encji ja k o n orm a dotycząca m ałżonków tego sam ego o b y w a te l­ stw a; bądź też przyjęcie, że poniew aż sta tu s

réfugié

je st rządzony przez praw o drugiego p ań stw a, przeto rozw ód takiego m ałżeń stw a pow inien być p rz y ró w n a n y do rozw odu m ałżonków o różnym o b yw atelstw ie, a w ięc należy w ted y zastosow ać a rt. 8 ust. 2 K onw encji, k tó ry p rze w id u je w ta k iej sy tu a cji w łaściw ość p raw a p ań stw a, na te ry to riu m którego stro n y m a ją zam ieszkanie (czyli w d an y m w y p a d ­ ku — p .a w a francuskiego). M ożliwe je st zresztą i trzecie rozw iązanie, p o le g a­ jące na przy jęciu , że w om aw ianej sy tu a cji K o n w en cja z 5.IV.1967 r. w ogóle się nie stosuje, je d n ak ż e to rozw iązanie Tjrybunał odrzucił, gdyż b y łoby rzeczą n ie ­ w łaściw ą w yłączyć z d ziałania K onw encji b ila te ra ln e j sy tu a cję p ra w n ą , k tó rej w szystkie elem e n ty łączą się tylko z p ań stw am i będącym i stro n am i tej K onw encji.

Z daniem T ry b u n a łu , zakres art. 8 ust. 1 K onw encji m usi być ograniczony do rozw odów obywmteli polskich podlegających p ra w u polskiem u. P o d d an ie rozw odu m ałżonków tej sam ej narodow ości p ra w u ich w spólnego o b y w ate lstw a je s t u z a sa d ­ nione, zdaniem T ry b u n a łu , tylko wów czas, gdy ich s ta tu t p e rso n a ln y p o d d an y je st ich p ra w u ojczystem u. Ta pod staw a odpada, gdy s ta tu t osobow y jednego z m a ł­ żonków p o d d an y je s t p ra w u jego m iejsca zam ieszkania. N ato m iast zak res art. 8 ust. 2 K o n w en cji o bejm uje rozw ody m ałżonków , gdy s ta tu t jednego podlega p raw u p o lsk 'em u , a s ta tu t drugiego — p ra w u fra n cu sk iem u . B iorąc pod uw agę, że stro n y m a ją ró żn y s t a t J t osobowy, a m iejsce zam ieszkania w e F ra n cji, T ry b u n a ł uznał, iż rozw ód ich m a łże ń stw a stosow nie do art. 8 ust. 2 K onw encji je s t p o d d an y p ra w u fra n c u sk ie m u . N a tej podstaw ie T ry b u n a ł orzekł rozw ód z w iny pozw anego, n a k a ­ zu jąc w p isa n ie se n ten c ji w y ro k u na m a ginesie a k tu m ałże ń stw a i ak tó w u ro d ze­ n ia k ażdego z m ałżonków .

W glosie do pow yższego orzeczenia P. L ag a rd e zw raca p rzede w szystkim uw agę na to, że sąd fra n c u sk i, p rag n ą c uzyskać in fo rm ac ję o p raw ie polskim , pow inien b ył zw ró cić się o n ią do fran cu sk ieg o M in isterstw a S praw iedliw ości, k tó re w razie p e t zęby p o w in n o uzyskać ją od polskiego M in isterstw a S praw iedliw ości stosow nie do a rt. 6 U k ła d u m iędzy rządem PR L a rząd em R epubliki fra n c u sk ie j z 5.IV.1967 r.

(14)

o u ła tw ie n iu stosow ania K onw encji o p ro ced u rze c y w iln e j.26 Z w ró cen ie .się o tę in ­ fo rm a cję do K onsula G eneralnego P R L było je d n a k o ty le u sp raw ie d liw io n e , że chociaż K o n w en cja k o n su la rn a p o lsk o -fra n c u sk a z 30.X II .1925 r. n ie przew iduje w y ra źn ie w y sta w ia n ia tzw.

certificat de coutume

przez konsulów , to je d n a k idzie tu o p ra k ty k ę pow szechnie p rzy ję tą i uw aż an ą za w chodzącą w z a k re s n o rm a l­ nych fu n k c ji konsuló:w . A le konsul polski, nie będąc zobow iązany w y ra ź n y m p rz e ­ pisem do udzielenia in fo rm ac ji o praw ie, uzależnił sw ą odpow iedź o d p rz e d sta ­ w ien ia m u przez stro n y dow odów o b y w ate lstw a polskiego. W te n sposóib ujaw niła się okoliczność, że pozw any, chociaż je st obyw atelem polskim , k o rz y sta w e F ra n cji ze s ta tu s u uchodźcy.

T en p rzy m io t

refugié

p osiadany przez pozw anego stw a rz a d e lik a tn y problem , k tó ry T ry b u n a ł rozw iązał, zdaniem glosatora, w sposób w ostateczn y m w y n ik u tr a f ­ ny, choć nie w y starcz ająco uzasadniony. W łaściw ość p ra w a fra n c u sk ie g o do roz­ w odu stro n w danej sp raw ie w ypływ a, zdaniem P. L a g a rd e ’a, z in n y c h podstaw niż p rz y ję te przez T ry b u n a ł. S y tu ac ja, ja k a istn ie je w tej sp raw ie n a sk u te k po­ sia d an ia przez pozw anego sta tu su

refugié,

stw a rz a kolizję m iędzy d w iem a k o n ­ w en cjam i: d w u stro n n ą p o lsk o -fra n cu sk ą z 5.IV.1967 r. i K o n w en cją genew ską z 28.V II.1951 r. o uchodźcach, k tó rej F ra n c ja je st stro n ą .27 K olizja ta m usi być zdaniem g lo sato ra ro z strz y g n ięta na korzyść tej ostatn iej. G losator w yw odzi, że F ra n c ja , r a ty fik u ją c K onw encję genew ską, zobow iązała się p rzyznać uchodźcom s ta tu t p ra w n y m iejsca ich zam ieszkania, n aw et w brew stan o w isk u p a ń s tw a , którego są o b y w ate la m i i choćby z tym p ań stw em łączyły ją dobre stosunki. N a sk u te k tego um ow y, k tó re F ra n c ja z a w a rła z tym i p ań stw am i, aby uregulow ać sy tu a c ję p ra w n ą ich o b y w ate li w e F ra n cji, m ogą stosow ać się, zdaniem P. L a g a rd e ’a, ty lk o do tych osób, k tó re n ie p o sia d ają sta tu s u uchodźcy. G losator zauw aża, że to rozw iązanie n ie w ą tp liw ie nie odpow iada k rajo m E uropy w schodniej, k tó re — poza J u g o s ła ­ w ią — n ie p rzy stą p iły do K onw encji genew skiej. A le k ra je te, p o d p isu jąc k o n ­ w encje d w u stro n n e z F ra n c ją , pow inny b rać pod uw agę to, że F ra n c ja m oże p rz y ­ ją ć w obec nich zobow iązania tylko re sp e k tu ją c sw oje w cześniejsze zobow iązania m iędzynarodow e.

W w y p a d k u ro zpoznaw anym przez T ry b u n a ł w Com piègne należało, zdaniem glo­ sa to ra , w yłączyć stosow anie K onw encji z 5.IV.1967 r. i oprzeć się n a ogólnych f r a n ­ cuskich n o rm ac h kolizyjnych. Z tego p u n k tu w idzenia było uzasadnione, ja k to p rz y ją ł T ry b u n a ł, p rzy ró w n a ć rozw ód osób o różnym sta tu c ie osobow ym do ro z ­ w odu osób o różnym o b y w atelstw ie i zastosow ać p raw o w spólnego dom icylu, tj. p raw o fran cu sk ie.

Nie p o d ejm u ją c w tym m iejscu p roblem u sta tu su tzw. uchodźców, k tó ry je st problem em nie tylko p raw n y m , ale przede w szystkim politycznym , ani p ro b lem u sto su n k u K onw encji genew skiej z 1951 r. o uchodźcach do późniejszych um ów d w u ­ stro n n y c h reg u lu ją c y c h sy tu a c ję p ra w n ą o b yw ateli p ań stw um aw iający ch się, k tó re to p ro b lem y w y m ag a ją głębszej analizy w św ietle m iędzynarodow ego p ra w a p u b ­ licznego — należy zauw ażyć, że przytoczone orzeczenie, dotyczące k w estii w p ra w ­ dzie szczególnej, ale m ogącej w ystępow ać w p rak ty c e, u ja w n ia m ożliwość w y stę p o ­

26 U k ład m ięd zy rządem PRL a rządem R ep u b liki F ran cu sk iej z 5.IV .1967 r. o u ła tw ie n iu sto so w a n ia K o n w en cji h ask iej o proced u rze cy w iln ej z 1.III.1954 r., Dz. U. z 1969 r. N r 5, poz. 33.

27 w k w e s tii sta tu su re fu g i é w e F ran cji oraz K o n w en cji g en ew sk ie j z 28.X.1951 r. z o b .: B a t i f f o l i L a g a r d e : op. cit., t. II, s. 12 oraz S a r r a u t e i T a g e r : ’ Le n o u v ea u sta tu t in te r n a tio n a l des réfu g iés, „R evu e critiq ue de droit in tern a tio n a l p riv é” 1953, nr 2, s. 245.

(15)

N r 5 (233) S p r a w y p o l s k i e w o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w fr a n c u s k i c h 45

w an ia istotnej rozbieżności w stosow aniu K o n w en cji p o lsk o -fra n cu sk iej z 5.IV. 1976 r. przez sądy i o rg an y fra n c u sk ie oraz przez sąd y i inne o rg an y polskie. O baw iać się należy, że orzeczenie to, n a sk u te k jego p u b lik a c ji w czołow ym p e r io ­ dyku fra n cu sk im oraz jego ap ro b a ty przez jednego z w y b itn y c h in te rn a c jo n a listó w , francuskich, może w płynąć w pow ażnym stopniu na u k sz tałto w an ie się ju d y k a tu ry fra n cu sk iej, je śli chodzi o k w estię podm iotow ego zasięgu cyt. K onw encji. K o n ­ sekw encją tego sta n o w isk a ju d y k a tu ry fra n cu sk iej może być, obaw iać się tego należy, bądź w yłączenie jej stosow ania do obyw ateli polskich, k tó rz y k o rz y sta ją w e F ra n c ji n a p o d staw ie przepisów tego p a ń stw a ze sta tu s u tzw. uchodźców , b ąd ź też stosow anie do nich p ostanow ień tej K onw encji ta k ja k do o b y w ate li f r a n ­ cuskich.

O czywiście w y k ład n ia p rz y ję ta przez sądy ’fra n c u sk ie w tej m ierze w żadnym stopniu nie może w pływ ać n a w y k ład n ię postan o w ień K onw encji p o ls k o -fra n c u s ­ kiej przez sądy i in n e o rg an y polskie. W św ietle p ra w a polskiego o b y w ate l polski, k tó ry n ielegalnie przeb y w a w p ań stw ie obcym i k o rzy sta ta m ze s ta tu s u tzw. uchodźcy, nie p rz e sta je być o byw atelem polskim , dopóki nie zostanie pozbaw iony o b y w atelstw a albo nie uzyska form alnego zw olnienia z o b y w ate lstw a polskiego.*8 D latego też jeżeli sąd polski ro zp a try w a łb y sp raw ę o rozw ód z p ow ództw a z a ­ m ieszkałego w Polsce m ałżonka przeciw ko m ałżonkow i zam ieszkałem u w e F ra n c ji i k o rzy stającem u tam ze s ta tu su

rejugie,

to p ow inien zastosow ać p raw o p olskie zgodnie z a rt. 8 ust. 1 cyt. K onw encji. P odobnie w y g ląd a ła b y s y tu a c ja o d w ro tn a, gdyby m ałżonek „uchodźca” zam ieszkały w e F ra n c ji w niósł do sąd u polskiego pow ództw o o rozw ód przeciw ko m ałżonkow i zam ieszkałem u w P o lsce (przy za ło ­ żeniu, że stro n y m iały w Polsce o sta tn ie m iejsce zam ieszkania — a rt. 9 K onw encji). Błędne zatem w św ietle art. 8 ust. 1 K onw encji zastosow anie przez sąd f r a n ­ cuski p ra w a fran cu sk ieg o zam iast p ra w a polskiego do rozw odu m ałżonków w tej sytu acji, ja k a m iała m iejsce w om aw ianej spraw ie, nie może w iązać są d u p o l­ skiego. W k onsekw encji, gdyby w y ro k T ry b u n a łu w C om piegne o rze k ają cy rozw ód m ałżeństw a stro n był pow oływ any przez je d n ą ze stro n w Polsce, nie m ógłby on być uznany w Polsce w obec niezastosow ania p ra w a w łaściw ego w św ie tle K o n ­ w encji (art. 19 lit. a).28 29

Na zakończenie nie m ożna pow strzym ać się od w y ra ż e n ia zdziw ienia z pow odu stan o w isk a K onsula G eneralnego PR L w Lille, k tó ry uzależnił u d zielenie T ry b u n a ­ łowi fra n cu sk iem u in fo rm ac ji o p raw ie polskim od w y p ełn ien ia przez stro n y p r o ­ cesowe a n k ie t i p rz e d staw ie n ia dow odów o b y w ate lstw a

polskiego.

P rzecież T ry b u n a ł lub inny o rg an fra n c u sk i m ógł się zw rócić o ta k ą in fo rm a c ję w sposób ogólny, n ie w skazując w ogóle sp raw y , w zw iązku z k tó rą in fo rm a c ja ta k a b y ła p o trze b n a. J a k słusznie p o d k reślił to glosator fra n cu sk i, u d ziela n ie in fo rm ac ji o p raw ie , czyli tzw.

certificat do coutume

(w każdym raz ie w m a te ria c h bezspornych) w sto s u n ­ kach m iędzynarodow ych je s t pow szechnie p rzy jęte. W sądach polskich ta k że n ie ­ kiedy są sk ła d a n e zaśw iadczenia k o n su lató w p a ń stw obcych w k w estiac h p ra w n y c h (np. co do p r a k ty k i u zn a w an ia w yroków polskich dla stw ie rd z en ia w zajem ności).

28 Art. 13 ust. 1 i art. 15 u staw y o o b y w a te lstw ie z 15.11.1962 r., Dz. U. Nr 10, poz. 49. 29 Z auw ażyć n ależy, że o m aw iany w y ro k n ie m ógłb y b y ć u zn a n y w P o lsce n a w e t w ó w cza s, gd y b y się ok azało, że z a sto so w a n e p rzep isy fr a n cu sk ieg o p raw a ro zw od ow ego n ie różnią s ię w sposób isto tn y od p rzep isó w praw a p o lsk ieg o . W św ie tle b o w iem orzec zen ia S N z dnia 7.XII. 1973 r. II CZ 181/73 (OSN GP 1974, nr 3—4, poz. 25 i P iP 1976, nr 12, s. 163) u zn ać n a le ż y , że przy uzn aw an iu w y r o k ó w fran cu sk ich na p o d sta w ie K o n w en cji z 5.IV .1967 r. n ie m a z a s to ­ sow ania art. 1146 § 1 pkt 6 k .p.c., a w szczeg ó ln o ści p rzew id zia n e tam z a strz eżen ie, d o ty c z ą c e braku isto tn y c h różnic m ięd zy zasto so w a n y m p raw em ob cym a p raw em p o lsk im , k tó r e n ie w y stę p u je w K on w en cji p olsk o -fra n cu sk iej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Orzeczenie sądowe nabywa mocy prawa jedynie jako akt zastosowania prawa, to znaczy nabywa mocy, staj;e się prawem, autorytatywne wy­ jaśnienie sądu co do sposobu działania i

Cyryla i Metodego w Wielkim Tyrnowie, Uniwersytet Płowdiwski, Uni- wersytet Szumeński; Chiny: Beijing Foreign Studies University, Pekin, Guangdong University of Foreign

Jesteśmy powołani, wezwani i posłani po to, by na nas spełniło się polecenie Jezusa, aby iść i głosić, że czas się wypełnił i że bliskie już jest Królestwo; że trzeba

By the relatively small tidal flow velocities on top of the flat (in the order of 0.2 m/s on average), it is expected that the erosion patterns on these types of flats are

P o uprawie płużnej układ agregatów w warstwie ornej gleby lessowej jest bardzo luźny.. Charakterystyczną cechą tego układu jest duża heterogeniczność; masa

w sali konferen­ cyjnej Stowarzyszenia Historyków Sztuki w Warszawie odbyło się spotkanie przed­ stawicieli terenowych Biur Dokumentacji Zabytków, zorganizowane

Jedoch ergeben sich aus den Abmessungen der für diese Geschwindigkeiten geeigneten Fahrzeuge in der Regel starke Anstellwinkel der Antriebswelle (> 10°), wenn man nicht zum

Pottery of type 1 was hara teristi of the Middle Dnieper Culture in its late phase.. [Kryvaltsevi h 1994:122-132℄ and thus it pre edes the pottery of type