Henryk Popławski
Zagadnienie ryzyka z punktu
widzenia odpowiedzialności karnej
Palestra 12/2(122), 46-58
HENRYK POPŁAWSKI
Zagadnienie ryzyka z punktu widzenia
odpowiedzialności karnej
W żadnym z o b o w iązu jący ch kodeksów k a rn y c h w E u ro p ie i“ poza n aszy m k o n ty n e n te m p ro b lem ry z y k a n ie zn alazł w yraźn eg o odbicia. Nie oznacza to je d n a k , że p raw o k a rn e i orzecznictw o sądow e przechodzi n ad n im do po rząd k u . Na p rz y k ła d w 1898 r . zapadło w Izbie K a rn e j N iem ieckiego S ąd u N ajw yższego orzeczenie dotyczące uszkodzenia ciała w zw iązk u z pro w ad zen iem pow ozu zaprzęgniętego w niebezpieoznego konia, w k tó ry m to orzeczeniu je s t m ow a o ry zy k u . In n e znów orzeczenie tegoż S ąd u dotyczyło p ro w a d ze n ia p ro m u w czasie b u rz y n a prośbę p a sażerów , k tó rzy w w y n ik u te j jazd y potonęli. S ąd, po w o łu jąc się n a ryzyko, do w odził, że sam fa k t p o d ję c ia się niebezpiecznego działan ia nie oznacza jeszcze n a ru sze n ia obow iązku. P rz e c iw n i^ d ziała n ie ta k ie — zdaniem tegoż S ąd u — m oże n a w e t, zależnie od okoliczności, św iadczyć o dużej obow iązkow ości albo też m oże co n a jm n ie j n ie być sprzeczne z obow iązkam i (np. p o d ejm o w an ie niebezpiecznych czynności p rzy o p era c ja c h , b a d a n ia c h -naukowych). Z n a ru sz en ie m obowiązków,, tw ie rd z i się w ty m w y ro k u , będziem y m ieli do czynienia w ów czas, gdy zlekcew a żony został jalkiś szczególny zakaz albo też gdy zostały n aru sz o n e pow szechnie p rz y ję te zasady w spółżycia dotyczące ochrony życia i z d r o w ia .1
W p ra k ty c e a u s tria c k ic h sądów k a rn y c h pro b lem ry z y k a ro zw iązy w an y był n a . p o d sta w ie § 335 a u stria c k ie g o k.k., tj. na g ru n c ie po jęcia n ie d b a lstw a .
W ZSR R ju ż w la ta c h 1929 i 1932 sądy o trzy m ały w ytyczne, ja k n ależy p o stę p ow ać w w y p a d k u ry zy k a. M ianow icie w 1929 r. CKW i R K zw róciły uw agę na niedopuszczalność k a r a n ia sp raw có w za spow odow anie ta k ie j szkody, k tó rą n a le ż a ło b y zaliczyć do k ate g o rii ry z y k a gospodarczego i p ro d u k cy jn e g o . W ro k u 1932 sąd y otrzy m ały okó ln ik o d ów czesnego Ludow ego K o m isa ria tu S p ra w ied liw o śc i R SFR R , ab y p rzy ro zp o zn aw an iu s p ra w dotyczących tzrw. niegosp o d arn o ści i w ogóle p rz e stę p stw gospodarczych m ieć n a uw adze ryzyko techniczne. W okóln ik u ty m p o d k reślo n o jednocześnie, żeby sądy w n ik liw ie b ad a ły to zagadnienie, o p ie ra ły się n a a k tu a ln e j w iedzy, liczyły się ze zdaniem i o p in ią działaczy i ak ty w istó w g ospodarczych i tech n iczn y ch oraz a b y p o tra fiły odróżnić ry zy k o rzeczy w iste o d zw ykłej n ie g o sp o d a rn o śc i.2
K ie ru ją c się pow yższym i w yty czn y m i, S ąd N ajw yższy ZSR R nie zgadzał się w ie lo k ro tn ie ze sta n o w isk ie m sądów, niższych in sta n c ji, k tó re w y d a ły w y ro k i s k a zu jąc e w sp raw ac h , gdzie zd an iem S ąd u N ajw yższego ZSR R istn ia ły w a ru n k i u s p r a w ie d liw ia ją c e ' ryzyko, is tn ia ły okoliczności u ch y la ją c e przestępczość czynu popełnionego p rze z oskarżonego. N a p rz y k ła d S ąd N ajw yższy ZSR R uchylił w y ro k są d u ludow ego, n a p o d sta w ie k tó reg o o sk a rż en i K. i L. zostali sk azan i za to, że p rz y w y p e łn ia n iu sw oich obowiązJków służbow ych dopuścili się n ie d b alstw a p o legającego n a ty m , iż załad o w ali só l d la chłodni w nieod p o w ied n ich w agonach
1 P o r . J . R e b b e r g : Z u r L e h r e v o m „ E rla u b te n R is ik o ” , Z ü ric h 1962, s. 31—32.
2 P o r . M . S. G r i n b e r g : P ro b le m a p ro iz w o d s tw ie n n o g o r i s k a w u g o lo w n o m p r a w ie , M o sk w a 1963, s. 17 i n a s t., 145 1 n a s t.
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e j 47
(dziuraw ych), w sk u te k czego p o w sta ł duży n iedobór soli. W u za sa d n ien iu tego w y ro k u S ąd N ajw yższy ZSR R pow ołał się w y ra źn ie n a to, że o sk arżen i zdaw ali sobie sp raw ę z tego, iż ła d u ją sól do w agonów w b re w in stru k c ji, tj. do d ziu raw y ch w agonów , a le czynili to ze św iadom ością, że sy tu a c ja w chłodni je s t bardzo k r y tyczna i że n ie p rz y jęc ie prop o n o w an y ch w agonów grozi zw łoką, k tó ra sp o w o d u je w ielką szkodę. O skarżeni, p rze w id u jąc u b y te k soli, zdecydow ali się n a ryzy k o , k tó re S ąd N ajw yższy ZSRR ocenił p ozytyw nie, gdyż u n ik n ię cie ry z y k a w d an ej sy tu a cji za w ierałoby w ięk sze niebezpieczeństw o niż dopuszczone p rzez te osoby ryzyko.
P odobnie p rz e d sta w ia ła się rzecz w spraw ie głów nego k o n d u k to ra , któ reg o sk a zano za to, że W brew obow iązkom w y raził zgodę n a p ro w ad zen ie pociągu bez k o n w o ju , w sk u te k czego podczas podróży skradziono z w agonów 158 p a r o b u w ia m ęskiego. O skarżony dom agał się ko n w o ju i spow odow ał opóźnienie po ciąg u o 1 go dzinę, ale n ie uzyskał go, m u sia ł w ięc w y b ierać: albo dopuścić do dalszego p rz e stoju, któiry w dan y ch w a ru n k a c h b y ł n iepożądany i niebezpieczny, albo też w y ruszyć w dalszą podróż bez konw oju. Z tych sam ych co w yżej w zględów w y ro k sk azu jący ró w n ież i w tej sp ra w ie został uchylony. S ąd N ajw yższy ZSR R p o d k reślił, że oskarżony zm uszony b y ł zdecydow ać się n a ryzy k o , k tó re było u sp ra w ie d li w ione okolicznościam i s p r a w y .3
Rów nież w P olsce sp o ty k a m y się z orzeczeniam i i p o stan o w ien iam i, k tó re d o tyczą zagadnień ry zy k a, chociaż n ie zaw sze w sk a z u je się n a nie. P rz y k ład e m m oże być sp raw a II Ds 1/65 P ro k u ra tu r y W ojew ódzkiej dla m. Łodzi, zakończona p o sta n ow ieniem o um o rzen iu postępow ania. Otóż w sp ra w ie tej postaw io n y został p rz e z organy k o n tro li z a rz u t w sto s u n k u do p rac o w n ik ó w je d n ej z C e n tra l H an d lu Z a granicznego i praco w n ik ó w p rze d sięb io rstw a p ro d u k cy jn e g o : w sto su n k u do p ie rw szych — że za w ie ra ją c tra n s a k c ję , nie dokonali uprzednio szeregu czynności, a w szczególności n ie zeb rali in fo rm a c ji han d lo w y ch o solidności k o n tra h e n tó w , n ie zabezpieczyli tra n s a k c ji pod w zględem finansow ym oraz nie o k reślili d o k ła d n ie sto su n k u procentow ego k a u c z u k u syntetycznego do n a tu ra ln e g o ; w sto su n k u do prod u cen tó w za rzu t polegał głów nie na tym , że nie p rze strzeg a li przy p ro d u k c ji u stn y ch u sta le ń dotyczących przew agi k au c z u k u syntetycznego n ad n a tu ra ln y m . W sk u tek pow yższych u chybień doszło do ze rw a n ia tra n s a k c ji przez firm ę a m e ry k ań sk ą, w n a stę p stw ie czego p o w sta ły stra ty .
B iorąc a b s tra k c y jn ie , fo rm a ln e u ch y b ien ia m oże rzeczyw iście były. M ianow icie stosow nie do zarządzenia M in istra H an d lu Z agranicznego n r 57 z dn ia 13.V II. 1960 r. w sp raw ie po d staw o w y ch zasad za w ieran ia k o n tra k tó w z k o n tra h e n ta m i z k ra jó w k ap italisty c zn y c h należy p rzed zaw arciem k o n tra k tu przeprow adzić w y w iad h an d lo w y o firm ie, z k tó rą zam ierza się zaw rzeć k o n tra k t. T akiego w y w iad u isto tn ie n ie dolkonano, n a to m ia st o p a rto się na o p in ii polskiego rad c y handlow ego w USA i n a k ilk u le tn im , dotychczasow ym pozy ty w n y m dośw iadczeniu h an d lo w y m Polski z tą firm ą, co uznać należy chyba za rów now ażne. Z arzu t ten może być co n ajm n ie j n a tu ry czysto fo rm a ln e j. N a jisto tn iejsz ą p rzy czy n ą zerw an ia um ow y, ale też n a tu ry fo rm a ln e j, było n ie d o trzy m a n ie w a ru n k ó w um ow nych w z a k resie w łaściw ego sto su n k u za w arto śc i k au czu k u syntetycznego do n atu ra ln eg o . F irm ie a m ery k ań sk iej chodziło o p rzew agę pierw szego nad dru g im , głów nie ze w zględów na w ysokość sta w ek celnych w USA, w czym stro n a p olska nie m iała dobrego ro ze znania, przy czym były spory in te rp re ta c y jn e rów nież w śród kupców USA, z k tó ry ch je d n i ów w a ru n e k sta w iali zbyt rygorystycznie, a in n i nie. N ależy przy ty m
8 P rz y k ła d y p o d a ję w g M. S. G r i n b e r g a : S ta n u s p ra w ie d liw io n e g o r y z y k a w p r o c e s ie p r o d u k c ji i je g o k a r n o - p r a w n e z n a c z e n ie , N P z 1954 r . n r 5—6, s. 8—19.
48 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122) zaznaczyć, że w ed łu g o p in ii e k sp ertó w p rzew ag a k au c zu k u n a tu ra ln e g o d a je le p szą jak o ść w yrobów . S tą d też p rze d sięb io rstw a p ro d u k u ją c e w P o lsce w yroby gu m ow e n a zam ów ienie do U SA n ie p rzy w ią zy w ały d ecydującego znaczenia do p ro cen to w ej przew ag i k a u c z u k u syntetycznego w g ran ic ac h ściśle określonych.
A le n ie d o trz y m a n ie tego w a ru n k u m iało sw e źródło n ie ty lk o w nied o cen ian iu przy szły ch posunięć am ery k ań sk ieg o kupca, lecz rów nież — i co je s t b ardzo isto t n e — w procesie technologicznym . Otóż przy sto so w a n iu znacznej p rze w a g i k a u czuku syntetycznego p o w sta ją w naszych p rze d sięb io rstw a ch tru d n o śc i p ro d u k c y j ne, zw iązane np. z u tru d n io n y m procesem w u lk an iza cji itp., n a co przed sięb io rstw o p ro d u k c y jn e n ie było w p ełn i p rzy g o to w a n e i do czego m ogło ty lk o stopniow o do chodzić. Z w łoka zaś n ie b y ła m ożliw a, p oniew aż w o m a w ian y m o k re sie b y ł b a r dzo duży n ac isk ze stro n y h a n d lu zagranicznego n a zw iększenie ek sp o rtu , zw łasz c z a do USA.
W spom nieć w reszcie n ależy o b ard z o isto tn e j, a m oże i n ajw a ż n ie jsz e j przyczy n ie o d stąp ien ia od um ow y. W szystko to zbiegło się z o k rese m , w k tó ry m p anow ał w USA w ogóle b o jk o t w szy stk ich to w a ró w p ochodzących z k ra jó w socjalistycz nych. B ył to bo w iem ok res b ard z o n a p ię te j sy tu a c ji m iędzynarodow ej w sto su n k a c h USA — ZSR R w zw iązku z K ubą. F o rm a ln e p rzyczyny zerw an ia um ow y b y ły bezsprzeczne, ale g łó w n e i zasadnicze tk w iły n ie w ą tp liw ie w n a p ię te j s y tu a c ji m ięd zy n aro d o w ej. W p ra w d z ie w p o sta n o w ien iu o u m o rzen iu nie w spom niało się słow em o ryzy k u , a le w istocie rzeczy m ożna się było — i zdaniem m oim n ależało — n a to ryzyko pow ołać.
In n y p rz y k ła d z w ła sn e j p r a k ty k i z ro k u 1951 w sp raw ie, k tó ra rów n ież została zakończona um o rzen iem p o stę p o w an ia , a dotyczyła ry z y k a produ k cy jn eg o .
B ezpośrednio po w o jn ie znany był w Polsce „głód a rty k u łó w p rzem ysłow ych” , a w śró d n ic h ró w n ież zegarów . O tóż je d n a spośród k ilk u istn ie ją c y c h w k ra ju fa b ry k zegarów op raco w ała k ilk a p ro to ty p ó w m odeli zegarów , k tó re po przebyciu po m y śln ej pró b y postanow iono p ro d u k o w a ć se ry jn ie. O kazało się je d n a k , że znacz n a część zegarów pochodzących z p ro d u k c ji se ry jn e j m ia ła w ad y i nie n ad a w ała się do zbytu, a znaczna ich część n ie w y trz y m a ła p ró b y w p ra k ty c z n y m ich dzia ła n iu , w obec czego fa b ry k a — n a sk u te k zw rotów , r e k la m a c ji i złożenia do m a g azy n u b rak ó w — poniosła pow ażn e s tr a ty m a te ria ln e . Czyn d y re k to ra fa b ry k i i k ie ro w n ik a p ro d u k c ji został p rze z k o n tro lę re so rto w ą oceniony neg aty w n ie, w re z u lta c ie czego zw olniono ich z p rac y , a dalsze ich losy o ddano w ręc e p ro k u r a to ra . J a k w iadom o, dośw iadczeń w zak resie p ro d u k c ji zegarów n ie m ieliśm y, s k o ro je d n a k istn ia ła fa b ry k a p o sia d a ją c a u rzą d zen ie do p ro d u k c ji zegarów , to trz e b a się było odw ażyć n a ta k ą p ro d u k c ję . P rzedsięw zięcie m iało n a celu korzyść społeczną, było je d n a k śm iałe i zaw ierało w sobie elem e n ty ry zy k a , chociaż po d ję te zostało z rozw agą. M om ent ry z y k a tk w ił w b ra k u dostatecznego dośw iadczenia w zak resie p ro d u k c ji se ry jn e j, k tó ra w y k az u je n ie k ie d y tru d n e do p rzew idzenia o d ch y len ia od zaplanow anego m odelu, w zorca. G dyby d y re k to r i k ie ro w n ik nie z a ry zy k o w ali p ro d u k cji, n ie byłoby oczyw iście s tra t, o k tó ry c h m ow a, ale n ie byłoby ró w n ież dośw iadczenia, k tó r e pozw oliło opanow ać p ro d u k c ję i w stosunkow o k r ó t k im czasie dostarczać n a ry n e k zegary d ziała ją ce b ezbłędnie, chociaż jeszcze n ie ta k ja k zegary p ro d u k c ji zn an y ch od daw n a firm zagranicznych.
In te re s u ją c y je st w y ro k S ąd u N ajw yższego z dn. 8.V.1963 r. w sp ra w ie IV K 673/61, k tó ry był głosow any przez: A. G ubińskiego 4, L. L e r n e l la 5, S. P ła w s k ie g o 8
4 P iP 1964 r . n r 3—5, s. 531—536. 5 P i P 1964 r . n r 5—6, s. 887—892. « P iP 1964 r . n r 5—6, s. 892—896.
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e ) 49 i W. W o lte r a 7. W sp ra w ie chodziło o n ieu m y śln e spow odow anie śm ierci dziecka K ry sty n y K. przez to, że oskarżony ro ln ik S tan isław K. n ie zabezpieczył zn a jd u jącego się n a jego łą c e zbiornika w odnego, w k tó ry m przech o w y w ał beczki z ogór kam i, pozostaw iając go bez ogrodzenia, n a sk u te k czego K ry s ty n a K. w p a d ła do tego zbiornika i u to n ę ła w w odzie, k tó r ą n a p e łn io n y b y ł ów zbiornik. Sąd W o je w ó d z k i u n ie w in n ił oskarżonego. Od w y ro k u u n ie w in n iając eg o złożył rew izję
p ro k u ra to r, k tó ry d om agając się u ch y len ia tego w y ro k u , zarzu cił b łę d n ą ocenę okoliczności fak ty c zn y c h , a w szczególności n iesłu szn e uzn an ie, że oskarżony nie m ógł przypuszczać, ja k tra g ic z n e sk u tk i m oże p o ciągnąć za sobą pozostaw ienie niebezpiecznego zb io rn ik a z w odą. Sąd N ajw yższy w y ro k u trz y m a ł w m ocy s tw ie r dzając, że m iędzy śm ie rc ią dziecka a działan iem oskarżonego b r a k było w szelkiego zw iązku przyczynow ego. G losatorzy godzą się w zasadzie z rozstrzygnięciem , tylko że — z w y ją tk ie m L. L e rn e lla — każdy z nich d a je in n ą p o d staw ę uzasadnienia.
Na iprzykład w edług W. W oltera pro b lem te n należało ro zstrzy g n ąć n a g runcie k o n tra ty p ó w w trze ch ró żn y c h w e rsja c h : 1) działan ia w ra m a c h u p ra w n ie ń lu b obo w iąz k ó w , 2) d ziałan ia w ra m a c h dopuszczalnego ry z y k a i 3) k o n tra ty p ó w w p ostaci b ra k u społecznego n ie bezpieczeństw a czynu (b rak u ad e k w atn o ści socjalnej).
Z daniem A. Guibińskiego okolicznością n a jb a rd z ie j a d e k w a tn ą zachow aniu się oskarżonego je s t sta n dopuszczalnego ryzyka, poniew aż o skarżony n ie w ykroczył poza r e a ln e w a ru n k i b y tu społecznego, tj. poza ra m y sta n u dopuszczalnego r y zyka. W W a r u n k a c h w iejsk ic h , tw ie rd z i A. G ubiński, w szelkie in w e sty c je — ze w zględu n a rozległość ob szaru , ich różnorodności i w zgląd n a opłacalność — n ie m ogą być w yposażone w skuteczne urządzenia zabezpieczające, zw łaszcza gdy są położone na te re n ie (jak w ty m w y p ad k u ) m ało uczęszczanym .
S. P ław sk i n a to m ia t k ry ty cz n ie u sto su n k o w u je się do sam ego u n ie w in n ien ia, zw alcza zdecydow anie p o d sta w ę z a ję tą p rzez S ąd N ajw yższy, tj. b ra k zw iązku przyczynow ego, a ja k o n ajle p sz e w idziałby ro zw iązan ie w ra m a c h w iny.
W eźm y in n y p rzy k ła d , gdzie p ro b lem ry z y k a zary so w ał się zupełnie w yraźnie. Otóż w je d n e j ze sp ra w sąd w ojew ódzki skazał d y re k to ra MHD A rty k u łam i Spożyw czym i za to, „że p rz e k ra c z a ją c sw e u p ra w n ie n ia służbow e, p o k ry ł z sum obrotow ych D y re k cji M HD k w o tę 226 000 zł, p rz y p a d a ją c ą do u reg u lo w a n ia przez a je n tó w sk u p u z ty tu łu z a k u p u p rz e z nich owoców n a p n iu z sadu O ddziału Z a o p a trz e n ia Robotniczego Z akł. W ytw . S p rz ętu In stal. w P ., przez co — wobec b ra k u w y sta rc za jąc eg o zabezpieczenia zw rotu w całości w yłożonej su m y 226 000 zł i szybkiej jej sp ła ty o ra z ponosząc fak ty c zn ie ryzyko tr a n s a k c ji z a w artej przez a je n tó w sk u p u — d ziałał na szkodę M H D .8
N a s k u te k re w iz ji oskarżonego S ąd N ajw yższy w y ro k pow yższy u ch y lił i d y r e k to r a MHD u n ie w in n ił, w ychodząc z założenia, że d y re k to r socjalistycznego h a n d lu n ie m oże być ty lk o fo rm a listy cz n y m w y k o n aw cą in s tru k c ji, lecz w d ziała l ności sw ej m usi w y k azy w ać elastyczność, oraz że w y p łacen ie kw o ty 226 000 zł ty tu łe m należn o ści za owoce z a k u p io n e n a p n iu p rzez ajen tó w , aczk o lw iek f o r m a ln ie niezgodne z o b o w iązującym i p rzep isam i i n a w e t ryzykow ne, w ostatecznym re z u lta c ie okazało się je d n a k k o rzy stn e i dla MHD, i dla sp raw y za o p atrz en ia r y n kow ego.
Od w y ro k u S ąd u N ajw yższego złożył z kolei rew iz ję n ad z w y cz ajn ą P ro k u ra to r
i W. W o l t e r : B łę d n e k o lo p rz y c z y n o w o ś c i w te o r ii ,i p r a k t y c e p r a w a k a rn e g o , p i p
1964 r. n r 3, s. 377—387.
8 P o r. w y r o k SN w sk ła d z ie 7 sę d z ió w z d n . 2.I II .1961 r. V K 15/61, O rzecz. SN, w y d . G en . P r o k . 1961 r . n r 5, s . 4—7.
50 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122)
G en e ra ln y P R L na niekorzyść uniew innionego d y re k to ra , k tó rą S ąd N ajw yższy w sk ład zie 7 sędziów uw zględnił. W w y ro k u ty m zostało podniesione, że S ąd N a j w yższy p o m in ął m a te ria ln ą isto tę czynu zarzucanego d y rek to ro w i MHD, że pozy ty w n a ocena d ziałaln o ści oskarżonego je s t je d n o stro n n a i zw ężona, albow iem n ie u w zględnia m a te ria ln e j isto ty „ tra n sa k c ji z sadem ”, k tó ra w g ru n cie rzeczy w y d a je się ja k o sfin an so w a n ie p rzez MHD dzierżaw y sad u na rzecz ajen tó w . Z arząd zając p rz e la n ie n a ra c h u n e k w łaścicieli sa d u kw oty 226 000 zł, oskarżony I.R. sfin an so w ał p ieniędzm i p ań stw o w y m i p ry w a tn e przedsięw zięcie w ym ienionych ajen tó w . W w y n ik u bow iem sfin an so w an ej przez M HD um ow y dzierżaw y w y m ie n ien i ajen c i sta ją się w łaścicielam i całości zbiorów z w ydzierżaw ionego sa d u z obow iązkiem d o s ta r czenia do M HD je d y n ie części zbiorów w a rto śc i 226 000 zł. N ato m iast całą re sz tą m ogli dysponow ać i fak ty c z n ie dysponow ali bez żadnych ograniczeń i kontro li.
W ta k im ujęciu , stw ie rd z a SN w k o n k lu z ji, d ziałanie d y re k to ra , „niezależnie od ry z y k a i m ożliw ości szkody dla MHD, pow inno być rozw ażone pod k ą te m szkodli w ości d la in te re s u publicznego w znaczeniu szerszym , a m ianow icie dla gospodarki uspołecznionej, k tó re j śro d k i przy sp o rzy ły dochodów p ry w a tn y m p rze d sięb io r com ” .
W k w estii zaś ry z y k a sportow ego S ąd N ajw yższy za ją ł b ardzo ciekaw e i p oucza ją c e stanow isko w w y ro k u z dn. 27.IV.1938 r. w sp ra w ie 2 K 2010/37, w y ra ż a ją c n a s tę p u ją c y pogląd:
„F a k t, iż w czasie ro zg ry w e k sportow ych dochodzi dość często do uszkodzeń cielesnych, n ie m oże (...) p ro w a d zić do w niosku, że sp ra w c y ty c h uszkodzeń n ie m ogą być w ogóle p ociągani do odpow iedzialności k a rn e j. Nie u zasadniałoby m ia n ow icie takiego sta n o w isk a rozum ow anie, że każdy z uczestn ik ó w rzeczonych ro z ry w e k liczy się z m ożliw ością doznania uszkodzenia, a b io rąc pom im o to u d ział w rozgryw ce, w y ra ża w sposób d orozum iany zgodę n a e w e n tu a ln e uszkodzenie go p rze z innego gracza (...). P u n k te m w y jśc ia m oże być ocena fa k tu pod k ą te m w i dzenia p raw n o ści lu b b ezpraw ności działania, k tó re dan e uszkodzenie spow odo w ało. M om ent bezp raw n o ści diziałania tk w i u p o d sta w y każdego p rz e stę p s tw a , n ie m oże w ięc być nik o m u poczy tan e za p rze stęp stw o d ziałanie, k tó re n ie sprzeciw ia się p rzedm iotow ym n o rm o m p ra w a , a raczej „ogólnem u poczuciu p ra w a ”, gdyż p rz y ocenie, czy dane d ziała n ie je s t b ezpraw ne, n ależy m ieć n a w zględzie cało k sz ta łt p ra w a przedm iotow ego, a n ie tylk o karnego,: a n a w e t uśw ięcone zw ycza je m poglądy (praw o zw yczajow e).
M ając n a w zględzie, że ro zg ry w k i sp ortow e są z jaw isk iem n ie m a l codziennym , cieszącym się w śród spo łeczeń stw a w ielk ą w ziętością a p o p ie ra n y m przez czyn niki ustaw odaw cze i rządzące, i zw ażyw szy, że sposób ich p ro w a d ze n ia je s t u n o r m ow any szczegółowo obm yślonym i reg u ła m i u w zg lę d n ia jąc y m i zarów no spo rto w y cel rozgryw ek, ja k i b ezpieczeństw o osób b iorących w nich u dział — p rz y ją ć n a leży, że uczestnik sto su jąc y się do obow iązujących re g u ł gry, n ie p rz e k ra c z a ją c y w y ra źn y c h lu b w y n ik a ją c y c h z zasad gry zakazów i k ie ru ją c y się w sw ym dążeniu tylko celam i sportow ym i, d ziała p raw n ie . K ażde n a to m ia st o d stę p stw o od ty c h w a ru n k ó w o dbiera d ziała n iu gracza cechę p raw n o ści i stw a rz a p o d sta w ę do ew en tu a ln eg o zastosow ania re p re s ji k a rn e j, zależnej od ro d za ju w in y i od zam ierzonych lub w y n ik ły ch szkodliw ych n a s tę p s tw czynu.” 8
W idzim y w ięc, że p ro b lem ry zy k a , chociaż n ie zn alazł odbicia w kodek sach k a rn y c h , fa k ty c z n ie je d n a k istn ie je i p r a k ty k a m usi go w ja k iś sposób ro zw ią
8 P o d a ję w e d łu g A. G u b i ń s k i e g o : W y łą c z e n ie b e z p ra w n o ś c i c z y n u , W a rsz a w a 1961, 8. 166.
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ietle o d p o w iedzialności k a rn e j 51 zyw ać. Że ro zw iązan ia te, ja k w y n ik a z podan y ch p rzy k ła d ó w , są bardzo różne i nie zaw sze p raw id ło w e — to ju ż in n e zagadnienie, jeśli się uw zględni, że ocena k o n k retn e g o fa k tu p o zo staje zaw sze w r ę k u p ro k u ra to ra i sądu. B rak zaś p r a w nego u reg u lo w a n ia tego p ro b lem u w y n ik a stą d , że chociaż sam a idea dozw olonego ry z y k a je st sarna p rzez się zrozum iała, je st ona zarazem tru d n a do sfo rm u ło w an ia u sta w o w e g o .10
T rudność ustaw ow ego u reg u lo w a n ia ry z y k a polega przed e w szystkim na ty m , że p raw n ik o w i, k tó ry u św ia d am ia sobie, z ja k im to tru d e m p okolenia całe u k ła dały i w ygładzały poszczególne sta n y fak ty c zn e z m yślą, b y n o rm y p ra w a k arn e g o sp ełn iały sw e zad an ia ja k n ajle p ie j, ciężko je st pogodzić się z now ą kon cep cją d o konania g ru n to w n ie j szych zm ian w kodeksie k a rn y m . J e s t to tru d n o ść — m ożna rzec — n a tu ry su b ie k ty w n ej. A le istn ie ją też tru d n o śc i n a tu ry o biektyw nej.
Z d efin icji ry z y k a ja k o w szelkiego ro d za ju p rzedsięw zięcia, którego w y n ik je s t niep ew n y , ja k o m ożliw ości, że dan e p rzedsięw zięcie się u d a lu b n ie ud a, jako m o żliw ości niebezp ieczeń stw a i odw ażenia się n a ta k ie n ie b e z p ie c z e ń stw o 11 — w y n ik a, że odnosi się ono do k aż d ej dziedziny życia. R y zy k u je k o n stru k to r, ry z y k u je kupiec, d o konując tr a n s a k c ji h an d lo w e j, ry z y k u je k ie ro w n ik p ro d u k c ji i działacz gospodarczy, ry z y k u je sportow iec, budow niczy dom u, k ie ro w c a p o ja zd u m echanicz nego i każdy, kto ty lk o p o d e jm u je ja k ą k o lw ie k działalność, n ie w y łączając czło w iek a idącego pieszo lu b jadącego tra m w a je m do p rac y . Je d n a k ż e k ażd a dzie dzina życia różni się od pozostałej w sposób n ie ra z b ardzo zasadniczy, k ażda m a sw oją w ła sn ą o d ręb n ą sp ecyfikę i w łaściw ości.
Je d n a k ż e m im o ow ych tru d n o ści w śród k o n tra ty p ó w , tj. okoliczności w y łącza jący ch bezpraw ność czynu, w teo rii p ra w a k arn e g o i orzecznictw ie sądow ym w y m ienia się — obok tra d y c y jn y c h ju ż in sty tu c ji: obro n y koniecznej, sta n u w yższej konieczności, w y k o n y w an ia n ak a zu ustaw y lub ro zporządzenia w ładzy, w yk o n y w an ia o bow iązku służbow ego lub zaw odow ego, w y k o n y w an ia obow iązku w y ch o w aw czego (karcenia), d ziała n ia za zgodą pokrzyw dzonego — rów n ież działan ie w za k re sie dozw olonego ry z y k a ja k o sa m o istn ą okoliczność, k tó ra w yłącza b ez p ra w ność działania.
P o dobnie ja k ty p iz ac ja czynów sipołecznie niebezpiecznych, „p ro w ad zi do k atalo g u ty p ó w — tw ie rd z i W. W o lter — ta k i siłą rzeczy k o n tra ty p iz a c ja m usi prow adzić do k a talo g u k o n traty p ó w , k tó ry może być m niej lu b w ięcej obszerny.” 12 O ile je d n a k k ata lo g ty p ó w je s t i rmisi być za m k n ię ty ze w zględu n a zasadę n u llu m
crim en sine lege, o ty le k ata lo g k o n tra ty p ó w n ie m oże być zam k n ięty . N iebezpie
czeństw o zam kniętego k ręg u ty p ó w czynów zakazanych prow adzić może tylk o do tego, że ew e n tu a ln ie ja k iś czyn społecznie niebezpieczny n ie u ję ty w k atalo g u ty p ó w może pozostać b ezkarny. N iebezpieczeństw o zam kniętego k rę g u k o n tr a ty pów m oże z kolei doprow adzić do u k a ra n ia sp raw cy czynu, m im o b ra k u w nim elem e n tu społecznego niebezpieczeństw a, je d y n ie w sk u te k zew n ętrzn y ch typow o- ści czynu u jętego w k a ta lo g u ,13 w kodeksie. Je d n o i d rugie zjaw isko je st n ie p o żądane, ale b ard z iej niebezp ieczn a je st sy tu a cja druga, k iedy m ogłoby dojść do u k a ra n ia czynu, pozbaw ionego elem en tu społecznego niebezpieczeństw a.
S koro uw aża się, że działan ie w ram ach dozw olonego ry zy k a stanow i sam o istn ą okoliczność w y łąc za ją cą przestępność czynu, to p o w sta je p y ta n ie , kiedy m oże n astąp ić w yłączenie p rzestęp n o ści czynu i pod ja k im i w a ru n k a m i.
10 P o r. H. M a y e r : S tra fr e c h t- A llg e m e in e r T eil, S tu ttg a rt- K o lo n ia 1953, s. 187 i n a s t. 11 P o r. S ło w n ik ję z y k a p o lsk ie g o p o d re d . W . D o ro sz e w sk ie g o , W a rsz a w a 1965, t. 7, s. 1451.
12 W. W o l t e r : F u n k c ja b łę d u w p r a w ie k a r n y m , W a rsz a w a 1965, s. 133. is T am że, s . 134.
52 H e n r y k p o p l a w s k i N r 2 (122) K. B inding 14 dozw olenie ry zy k a w idzi w sam ej idei p ra w a , w m y śl k tó re j p rzy p ew n y ch n iezbędnych d ziała n ia ch dopuszcza się p ew n e ryzyko. Ja k o m ia rę oceny dopuszczalności i ro zm iaru dozw olonego zagrożenia K. B ind in g p o d a je niezbędność b ąd ź zbędność działan ia zw iązanego z ry zy k ie m z p u n k tu w id zen ia in te re su spo łecznego, p o rzą d k u praw n eg o , p ań stw a . Ocenę tę w iąże B ind in g ta k ż e z zacho w an ie m pew n ej p ro p o rc ji m iędzy sk alą ry zy k a a spodziew aną w arto śc ią, korzyścią ryzykow nego działania.
Do niezbędności, konieczności d ziała n ia n aw ią zu je ró w n ież K. E n g isc h .15 J e d n a k ż e sam o stw ie rd z en ie konieczności d ziałan ia nie w y sta rc z a do p rzy ję cia tezy o dozw olonym ry zy k u . D la oceny dozw olonego ry zy k a będ ą d ec y d u ją c e ta k ie k r y te ria , ja k z je d n ej stro n y cel d ziała n ia i stopień p raw d o p o d o b ie ń stw a, że cel ten zostanie osiągnięty, a z d ru g iej stro n y sto p ień zagrożenia d obra p raw nego.
W edług F. E x n e r a 10 zachow anie się sp raw cy pow inno być p rze d e w szystkim n ie n a g a n n e z p u n k tu w id zen ia przedm iotow ego. Chodzi tu o sta ra n n o ść lub o stro ż ność, ja k ich się w y m ag a w dan y ch w a ru n k ac h . Jeżeli, p rzed m io to w o biorąc, za chow anie się sp raw cy n ie je st bez za rzu tu , to dopiero w ów czas p o w sta je pro b lem zaw inienia, p rzy k tó ry m bardzo w aż n e znaczenie p rz y p isu je E x n e r ta k im elem e n tom , ja k w ielkość niebezpieczeństw a, w arto ść zagrożonego d o b ra p raw nego oraz c e l działania.
W edług R. F r a n k a 17 ry zy k o p rz e sta je być dozw olone w ów czas, gdy naru szo n e zo stan ą zasady w y m ag an ej ostrożności, albow iem w ty m w y p ad k u o b iektyw na praw idłow ość d ziałan ia u s ta je i w k ra cz a su b ie k ty w n a ocena zaw inienia.
O. G e r m a n 18 dozw olenie ry z y k a w iąże ze sta ra n n o śc ią , ja k ie j w y m ag a się od sp raw cy w dan y ch w a ru n k a c h . Im w ięk sze ryzyko zw ią za n e z d a n ą działalnością, ty m w iększe obow iązki w za k resie zachow ania ostrożności i sta ra n n o śc i w dzia ła n iu .
R. H ip p e l19 isto tę ry zy k a u p a tru je w tym , że istn ie ją liczne ro d za je czynności, k tó ry c h ostrożne n a w e t w y k o n an ie zagraża bezpieczeństw u. G rożące z tego ty tu łu niebezpieczeństw o m ożna w p ra w d zie w yłączyć w drodze odpow iedniego za k azu , ale zakaz ta k i n ie zaw sze je st m ożliw y ze w zględu n a in te re s publiczny. To też ta k ie n o rm a ln e n iebezpieczeństw o m ieści się w ra m a c h dozw olonego ryzyka. Z ry zy k ie m zaś niedozw olonym m am y do czynienia w ted y , gdy m ożem y p o sta w ić spraw cy za rzu t d ziała n ia sprzecznego z jego obow iązkam i.
W edług E. M e z g e ra 20 ryzyko zachodzi w ów czas, gd y n a w e t p rz y ostrożnym r e alizow aniu p rzedsięw zięć istn ie ją elem e n ty nieb ezp ieczeń stw a, p rz y czym ze w zglę du na w agę ty c h p rzed sięw zięć i ich in te re s społeczny n ie m ogą one być za b ro n ione. Z ag a d n ien ie odpow iedzialności p o ja w ia się t u dopiero w ów czas, gdy przy in d y w id u a ln ie p o tra k to w a n y m rea lizo w a n iu danego przed sięw zięcia naru szo n a zo sta n ie w y m ag a n a sta ra n n o ść . Z d an iem tego a u to ra , od w y k o n aw cy przedsięw zięcia
14 K . B i n d i n g : D ie N o rm e n u n d i h r e Ü b e r tr e tu n g , w y d . IV , L ip s k 1919, s. 357, 366, 432, 436. 15 K . E n g i s c h : U n te r s u c h u n g e n ü b e r V o rsa tz u n d F a h r lä s s ig k e it im S tr a f r e c h t, B e rlin 1939, s. 266 i n a s t. T e n ż e : D e r U n r e c h ts ta tb e s ta n d im S t r a f r e c h t in „ H u n d e r t J a h r e d e u ts c h e s R e c h ts le b e n ” , F e s ts c h r if f t z u m h u n d e r t j ä h r i g e n B e s te h e n d e s D e u ts c h e s J u r is te n ta g e s , w y d . I, K a r ls r u h e 1960. 16 F . E x n e r : D a s W esen d e r F a h r lä s s ig k e it, L ip s k i W ie d e ń 1910, s. 191. 17 R . F r a n k : D as S tra fg e s e tz b u c h f ü r d a s D e u ts c h e R e ic h (K o m m e n ta r), 18 A. T ü b in g e n 1931. 18 O. G e r m a n : D a s V e rb re c h e n im n e u e n S tr a f r e c h t, Z ü ric h 1942, s. 24, 88, 179, 212. l» R. H i p p e l : D e u ts c h e s S tr a f r e c h t, B e rlin 1925/26, t. II, s. 361. so E. M e z g e r : S t r a f r e c h t , E in L e h rb u c h , 2 w y d ., L iipsk-M onachdum 1933, s. 349, 359. *
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e j 53 o cz e k u je się w zasadzie „zw ykłej sta ra n n o śc i” . D ozw olone ryzyko ocenia się z p u n k tu w id zen ia istn ie n ia w ła ś n ie teąo obow iązku. D latego też n a jp ie rw należy zb a dać istn ien ie o bow iązku sta ra n n o śc i i jego zasięg, a n a s tę p n ie ocenić su b ie k ty w n e m ożliw ości d o p ełn ien ia tego obow iązku p rzy u w zg lęd n ien iu osobistych zdolności i rozeznania sp raw y .
A. M iric k a 21 ro z p a tru je za g ad n ien ie ry z y k a w ra m a c h sw ojego tró jp o d z ia łu w in y : zły zam iar, św iadom ość i nied b alstw o . Otóż a u to r te n um ieszcza ryzyko m iędzy św iadom ością a n ie d b a lstw e m w tzw. progiu n o rm aln eg o n iebezpieczeństw a. Jeżeli p ro g u tego się n ie przekroczy, to nie może być m ow y o odpow iedzialności, gdyż w ów czas m am y do czynienia z tzw . niebezpieczeństw em dozw olonym . Do puszczalna zaś m ia ra tego n iebezpieczeństw a w y ra ż a się sto su n k iem w arto śc i do datn iej d ziała n ia i u je m n ej w arto śc i grożącego n aru sz e n ia p ra w a . Im użytecz niejszy społecznie je s t cel, k tó re m u służy d ziałanie, ty m m n iejsza je s t w ielkość za grożenia dobra chronionego; ponadto im m niejszy je st za k res grożącego n a ru sz e n ia p ra w a , ty m w iększy je st zakres dopuszczalnej m ożliw ości n a ru sz e n ia p raw a.
W edług J. R eh b erg a p o ję cie dozw olonego ry zy k a oznacza, że człow iekow i w o l no je st w o k reślo n y ch w a ru n k a c h podejm ow ać niebezpieczne przedsięw zięcia bez n a ra ż a n ia się z tego ty tu łu n a odpow iedzialność k a r n ą . 22 S p ra w c a, k tó ry w n a stę p stw ie takiego d ziałan ia n aru sz y ja k ie ś dobro chronione przez p raw o , będzie k o rz y sta ł z b ezkarności, jeżeli działan ie to je s t o b ję te zezw oleniem w ładzy ze w zględu n a społeczną pożyteczność tego d ziała n ia oraz jeżeli p rzy rea liz a c ji dzia ła n ia zostały zachow ane w y m ag a n e śro d k i o stro ż n o śc i.23
W edług tegoż .autora izadandem in sty tu c ji dozw olonego ry z y k a je st u sta le n ie gran icy m iędzy ogólnym in te re se m a sw obodą działami a jednostki. N ato m ia st d e cyd u jący m k ry te riu m w y łączający m odpow iedzialność k an n ą je s t to, czy w a rto ść działania, tj. społeczna k o rzy ść p ły n ą c a z tegio d ziała n ia , przewyżstza w arto śc i u je m ne. T ru d n o ść od p o w ied n ieg o u sy stem a ty zo w a n ia i o p ra c o w a n ia in sty tu c ji dozw o lonego ry zy k a , k tó ra je s t oczyw ista sa m a p rze z się, po leg a n a ty m , że in s ty tu c ja ta op eru je w y łąc zn ie oceną, w arto śc io w an ie m działan ia, k tó re je s t p rze d m io te m oceny jako sam oistny o b ie k t badaw czy 24.
T. R i t t l e r 25 uw aża, że isto ta dozwolonego ry z y k a p olega n a ty m , iż zarów no k o n k retn e , ja k i a b s tra k c y jn e zagrożenia są w określo n y ch g ran ic ac h dozwolone, tzn., że pod ejm o w an ie stosow nych działań w ram a d h dozw olonego ry zy k a nie n a ru sz a w y m ag a n ej sta ra n n o śc i i ostrożności. R ozm iar zaś w y m ag a n ej sta ra n n o śc i zdaniem tego a u to ra w y n ik a po części z n o rm p ra w n y c h , po części zaś ze zw yczaju i zasad w spółżycia, a gdzieby ta k ic h u n o rm o w ań b rak o w ało , n a ltż y sięgać do idei „w zorow ego człow ieka” p rz y uw zględ n ien iu ta k ic h elem entów , ja k w ielkość n ie b ez p ieczeństw a, w arto ść zagrożonego dobra p raw n eg o i cel działania.
W edług V. S ch w a n d e ra 26 dopuszczalność ry z y k a uzależniona je st od zachow ania się spraw cy, od tego, czy .zachowanie to n aru szy ło w spoisób dopuszczalny ja k ieś określone in concreto do b ro ch ronione przez p raw o , czy też nie. Chodzi tu ta j o u s ta w ę, rozporządzenie, p ra w o zw yczajne. W szczególności b ad a się w a rto ść n a ru sz o n e
21 A . M i r i c k a : D ie F o rm e n d e r S tra fs c h u ld u n d ih r e g e s e tz lic h e R e g e lu n g , L ip s k 1903, s. 140. 22 J . R e h b e r g : Z u r L e h r e v o m „ E rla u b te n R is ik o ” , Z ü ric h 1462, s. 1 8. 23 J w ., s. 231 i n a s t. 24 Jw ., s. 231, 232. 25 T . R i t t l e r : L e h rb u c h d e s ö s te rr e ic h is c h e n S tr a f r e c h ts , A llg e m e in e r T eil, w y d . I, W ie d e n 1954, s. 126 i n a s t.
28 V. S c h w a n d e r : D as s c h w e iz e risc h e S tra fg e s e tz b u c h , Z ü ric h 1952, s. 68 i n a s t., 82 i n a s t.
54 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122) go dobra, stopień jego zagrożenia, m ożliw ość osiągnięcia celu p rz y zm niejszeniu s ta n u zagrożenia, m ożliw ość n a p ra w ie n ia w y rz ąd z o n ej szkody o ra z osobistą sy tu a cję spraw cy.
H. W e lz e l27 ro zw ią zan ie p ro b le m u ry z y k a w idzi w ram a ch sw ojej tzw . „teorii a d e k w atn o ści społecznej”, w e d le k tó re j isto tę czynu n ależy o ceniać w y łącznie przy u w zględnieniu zw yczajów p a n u ją c y c h w życiu społecznym . S p ołecznie a d e k w a tn e je s t działanie, k tó re o b raca się w o b ręb ie h isto ry c zn ie u w a ru n k o w an e g o socjalno- etycznego p o rz ą d k u społecznego. O znacza to, że ta k ie d ziała n ie n ie p o d p ad a nigdy pod p ojęcie delik tu . R yzyko w ięc będzie dozw olone, jeżeli będzie ono zw iązane z d ziałalnością leg aln ą, dozw oloną lu b u znaną za pożyteczną oraz jeżeli działalność p ro w a d zo n a będzie w sposób n ależ y ty , t j. zgodny ze zw yczajem p a n u ją c y m w spo łeczeństw ie.
W d o k try n ie p ra w a k arn e g o radzieckiego M. S. G rin b e r g 28 w y m ie n ia cztery w a r u n k i dopuszczalności ry zy k a , a m ianow icie:
1) ryzyko pow inno od p o w iad ać celow i, w im ię 'którego zostało ono p rze d się w zięte;
2) cel, do k tó reg o zm ierza sp raw ca , n ie m oże być o sią g n ię ty za pom ocą innego śro d k a niż p rzez ryzy k o ;
3) ryzyko n ie m oże p rze ro d z ić się (przejść) w św iadom e w y rząd zen ie szkody; 4) p rzed m io tem (obiektem ) ry zy k a m oże być ty lk o szkoda o c h a ra k te rz e m a te ria ln y m , a n ie życie i zdro w ie lud zk ie. W o p u b lik o w a n ej w cześniej p r a c y 29 a u to r te n w y m ie n ił w k o n k lu z ji ty lk o tr z y w a ru n k i: a) ryzyko n ie m oże stw a rz ać n ie bezp ieczeń stw a d la życia i zdro w ia człow ieka, b) ry zy k o n ie m o że rozciągać się n a p rzed m io ty m a jąc e doniosłe znaczenie p ań stw o w e, n arodow o-gospodarcze i o b ro n n e, iktóre k o rz y s ta ją w s k u te k tego ze szczególnej o ch ro n y u sta w o w e j, oraz c) r y zyko p ro d u k c y jn e może być u sp raw ied liw io n e, jeżeli n ie z a k ła d a ono n a ru sz e n ia p rzepisów za w ierając y ch b ezp o śred n i zakaz dok o n y w an ia określo n y ch działań. Z treśc i w yw odów w y n ik a je d n a k , że sta w ia on też dalsze jeszcze w a ru n k i, ja k np. to, że szkoda dop u szczan a w w y n ik u działań zw iązanych z ryzykiem je st tylko p ra w d o p o d o b n a .39
W polskim p iśm ien n ictw ie p raw n iczy m A. G a b e r le 31 u zależnia dozw olenie r y zyka od n a stę p u ją c y c h w arunk-ów :
1) celem d ziałającego będzie osiągnięcie korzyści ocenianej do d atn io ze społecz n ego p u n k tu w idzenia;
2) m iędzy e w e n tu a ln ą k o rzyścią a szkodą p o w in n a być u trz y m a n a w sp ó łm ier- ność;
3) ry zy k o w n e d ziała n ie p o w i n n o być p o d ejm o w an e św iadom ie.
A. G u b iń s k i82 uw aża, że leg aln o ść ryzyka, a zw łaszcza czynności n o w ato rsk ie j, uzależniona je s t od trzech w a ru n k ó w :
1) m ożliw ość n a s tą p ie n ia szkody m a być b ardzo n ie w ielk a , m a być m ało p ra w dopodobna; 27 H . W e 1 z e 1: D as d e u ts c h e S tr a f r e c h t, B e rlin 1947, s. 35 i n a s t., 82 i n a s t. 28 M. S. G r i n b e r g : P ro b le m a p ro iz w o d stw ie n n o g o r is k a w u g o ło w n o m p r a w ie , M o s k w a 1963, s. 95. 2« M . S. G r i n b e r g : S ta n u s p ra w ie d liw io n e g o r y z y k a (...), o p . c it., s . 27. 30 T a m ż e , s. 23. Si A . G a b e r l e : D o p u s z c z a ln e r y z y k o Ja k o o k o lic z n o ść w y łą c z a ją c a b e z p ra w n o ś ć c z y n u N P 1965, n r 12, s. 1404—1409. 32 A. G u b i ń s k i : R y z y k o n o w a to r s tw a , P iP 1960, n r 1, s. 53 1 n a s t.
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności karnej 55 2) czynność n o w a to rsk a n ie m oże n a ru sz a ć w yraźnego zakazu (chodzi tu o in s tru k c ję technologiczną, re g u la m in obsługi itp.);
3) czynność m a być p o d ję ta w celu uzy sk an ia now ej w a rto śc i społecznej.
N ato m iast p rzy przed sięw zięciach n o w ato rsk ic h zw iązanych z n ie b ez p iec ze ń st w em dla zdrow ia lu b życia człow ieka G u b iń sk i sta w ia jeszcze dodatkow y, cz w a r ty w a ru n e k , żeby osoba za in te re so w an a zgadzała się n a po d d an ie się czynności zw iązanej z n iebezpieczeństw em (chodzi tu o zabiegi lecznicze).
W edług L. L e rn e lla , o p e ru ją c w d o k try n ie p ra w a k arn e g o pojęciem „dopuszczal nego ry z y k a ” , m a m y n a m yśli nie ty lk o m ożliw ość (praw dopodobieństw o) n a s tą p ie nia u jem n y ch sk u tk ó w . Chodzi o ocenę ta k ieg o działan ia, k tó re m oże p rzy n ieść albo s k u tk i społecznie k o rzy stn e, albo też sk u tk i społecznie ujem n e. P o su n ięcie n o w a to rs k ie m oże p rzy n ie ść (oceniam y sy tu a cję e x a n tę) og ro m n e korzyści ekonom iczne albo też, je śli się n ie u d a — s tra ty . Chodzi w ięc o m ożliw ość n ie jak o „p o d w ó jn ą”, a w łaściw ie o d w ie w y łąc za ją ce się m ożliw ości: sk u tk ó w d odatnich i u jem n y ch . 2 tego te ż w zględu w y d a je się, że n a czoło w y su w a ją się dw ie zasad y . Po p ie rw sz e — m usi być p rze p ro w ad z o n a k o n fro n ta c ja pom iędzy w ag ą społecznej tre śc i „m ożli w y ch ” (praw dopodobnych) sk u tk ó w u jem n y ch a w agą tre śc i społecznej „m ożli w y ch ” sk u tk ó w d o d atn ich , ja k a ś h ie ra rc h iz a c ja w artości społecznych, pod o b n ie ja k się to d zieje w s ta n ie w yższej konieczności, z ty m je d n a k zastrzeżeniem , że p rz y „dopuszczalnym ry z y k u ” ocena w arto śc i „ d o d a tn ic h ” je s t ra c z e j g en e raliz u ją ca. Po d rugie — konieczna je s t k o n fro n ta c ja m iędzy sto p n iem p ra w d o p o d o b ie ń stw a o siągnięcia sk u tk ó w d o d atn ich a stopniem p ra w d o p o d o b ie ń stw a spow odow ania sk u tk ó w u je m n y ch . O ile d la u sta le n ia k ry te rió w „ry z y k a n o w ato rsk ie g o ” czy też „ p ro d u k c y jn eg o ” n a p ie rw sz y p la n w y su w a się p ie rw sz a k o n fro n ta c ja , o ty le dla w y znaczenia g ran ic dopuszczalności ry z y k a życia codziennego d ec y d u ją ca sta je się d ru g a k o n fro n ta c ja ”. 33
W edług J. S aw ickiego g ran ic e dopuszczalnego ry zy k a są p ły n n e i n ie m ogą być o k reślo n e w sposób a b s tra k c y jn y .34 Je d n a k ż e a u to r te n d aje n am k ilk a n a s tę p u ją cych ogólnych w skazó w ek , k tó ry m i m ożna się k ie ro w a ć p rzy u sta la n iu owych g ran ic :
a) im b ard z iej w arto śc io w y — z p u n k tu w id ze n ia społecznego — je s t cel, k tó r e m u służy niebezpieczne przedsięw zięcie, ty m szerszy m oże być m arg in es n o rm a l
nego ry zy k a ,
b) m arg in es n o rm aln eg o dopuszczalnego ry z y k a uleg a zw ężeniu jeżeli cel, k tó r e m u p rzedsięw zięcie służy, m a być zaak c ep to w a n y bez spow odow ania niebezpieczeń stw a albo pod w a ru n k ie m w y d atn eg o zm n iejszen ia tego n ieb ezp ieczeń stw a (subsy- diarność),
c) m ożliw ość p rzy w ró c en ia rzeczy do poprzedniego sta n u — po w y w o łan iu szko dy — też może m ieć w p ły w na rozszerzenie m a rg in esu n o rm aln eg o r y z y k a .85
W edług J . S aw ickiego ryzyko n o w ato rsk ie m oże być dopuszczalne p rzy zacho w a n iu n a s tę p u ją c y c h w a ru n k ó w :
„a) D ziałalność n o w a to rsk a m usi być p o d ję ta w celu uzy sk an ia now ej w arto śc i społecznej. Bez tego w yraźnego celu nie m a m ow y o m a rg in esie ry zy k a.
as L . L e c n e l l : E p p u r si m u o v e (N a m a rg in e s ie a r t y k u ł u W. W o lte ra i g lo sy A . G u - b iń sk ie g o ) F i P 1964, n r 5—6, s. 890—891. 34 J . S a w i c k i : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a w b u d o w n ic tw ie za sp o w o d o w a n ie n ie b e z p ie c z e ń s tw a w z w ią z k u z ry z y k ie m n o r m a ln y m i n o w a to r s k im , „ P r o b le m y B u d o w n ic tw a " 1963, n r 6, s. 8. 35 J. S a w i c k i : op. c l t , s. 8.
56 H e r i r y k P o p l a w s k ł N r 2 (122> b) P raw d o p o d o b ień stw o szkody m usi b y ć — w ed le ocen n au k o w y c h i te ch n ic z n y c h w chw ili p odjęcia d ziałalności — m ałe. N ie znaczy to, że niebezpieczeństw o m u si być całkow icie w yłączone. W ów czas m ielibyśm y bow iem do cz ynienia z ogól n ie u zn an y m i reg u łam i, k tó re zaw sze w y łąc za ją b ez p raw n o ść.” ,6
J. S aw icki je s t p rz y ty m zdania, że w śród p rze d staw io n y c h g rze z A. Gufoińskiego w a ru n k ó w Zbędny je s t w a ru n e k żeby czynność p o d ję ta p rze z n o w a to ra nie n a r u sz ała zakazu, in stru k c ji, re g u la m in u itip., p o n iew aż d ziała n ie zgodne z p rzep isam i je s t zaw sze legalne, sens zaś w szelkiego n o w ato rstw a polega w łaśn ie n a ła m an iu s ta ry c h , u sta lo n y c h n o rm i w zorców .
*
P o d su m o w u jąc dotychczasow e u w ag i i poglądy n a te m a t ryzyka, m ożna stw ie r dzić, że p ro b lem te n poszczególni a u to rz y b u rż u a z y jn i u siłu ją ro zw iązać przed e w szystkim w ra m a c h istn iejący c h in sty tu c ji p ra w a karn eg o , np. d ziała n ia w r a m a ch u p raw n ie ń lu b obow iązków , sta n u w yższej konieczności o ra z n a u k i o w in ie . U n a s w chodzi p o n ad to w grę in s ty tu c ja znikom ości społecznego niebezpieczeń s tw a (art. 49 kjp.k.).
D o k try n a so cjalisty c zn a sięga głęb iej, tw o rząc p o d sta w y dla now ego, sam o istn e go k o n tra ty p u . J e s t to zro zu m iałe ze w zględu n a b ezpośredni ^ w ią z e k , ja k i zachodzi, m iędzy tą in sty tu c ją a ro zw o je m p o stęp u te ch niczno-ekonom icznego i o rg an iz ac y j nego. P rz ed się b io rcę k a p ita listy c z n e g o do p o d ję cia ry z y k a w im ię p o stę p u zm usza chęć o siągnięcia zysku, n a s z zaś p rze d sięb io rc a (kierow nik) u n ik a p o stę p u w oba w ie przed ry zy k iem odpow iedzialności w raz ie n ieu d an eg o przedsięw zięcia. N ie m niej je d n a k p ro b le m a ty k a , k tó r a się w iąże z zagadnieniem ry zy k a , je s t ta k bo g a ta i ró żn o ro d n a, że m oże się o n a zazębiać i krzyżow ać z szeregiem in sty tu c ji p ra w a karnego. D latego też ro z strz y g a ją c zagad n ien ie ry z y k a z p u n k tu w idzenia odpow iedzialności k a rn e j w sy tu acji, gdy b ra k je st kodeksow ego u reg u lo w a n ia tego ry z y k a ja k o o d ręb n e j sam o istn ej okoliczności, k tó ra w y łąc za przestępczość czynu, m u sim y z konieczności rozw ażyć, czy d any czyn n ie m ie śc i się n p . w ra m a c h in s ty tu c ji sta n u w yższej konieczności albo czy nie stan o w i on d ziała n ia w ra m a c h u p ra w n ie ń lub obow iązków , a dopiero później n ależ y 'sięgać do in s ty tu c ji ry zy k a, k tó ra chociaż fak ty c z n ie n ie je st kw estio n o w an a, to je d n a k n ie została u zn a n a
de iure.
S e le k cja ta k a p o trze b n a je s t po to, aby to, co je st m ożliw e do za ła tw ien ia w r a - ' m ach tra d y c y jn y c h in s ty tu c ji p r a w a karn eg o , było z a ła tw io n e w łaśn ie w ram a ch tych uśw ięconych tr a d y c ją in sty tu c ji. >7
Po p ro stu je st p ew n ie j pow ołać się n a znane n iż zaledw ie to le ro w a n e in sty tu c je . Rzecz oczyw ista, pow yższe prop o zy cje to ty lk o półśrodki, gdyż ryzyko m a sw oją w ła sn ą specyfikę, ró ż n ą od w ym ien io n y ch in sty tu c ji. O tóż gdy chodzi o dozw ole n ie . ryzyka, k tó re n ie m ieści się bez resz ty w żadnej z w ym ienionych in sty tu cji, to n a p o d sta w ie p rzytoczonych w ypow iedzi p rze d staw ic ie li d o k try n y o ra z orzecz n ic tw a sądow ego m ożna uznać, że będzie ono dozw olone w szczególności p rzy za chow aniu n a stę p u ją c y c h okoliczności i w a ru n k ó w :
1. P ie rw sz y m z n ic h b ęd z ie iw arunek, żeby p raw d o p o d o b ie ń stw o n a s tą p ie n ia szko dy w chw ili po d jęcia działalności było n ie w ielk ie i od w ro tn ie: p raw dopodobieństw o korzyści duże. J e s t to zrozum iałe i słuszne, poniew aż dopuszczenie np. znacznego
86 j . S a w i c k i : op. cit., s. 9.
37 P o r. H . P o p ł a w s k i : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a k ie r o w n ik a za d z ia ła ln o ś ć p r z e d s ię b io r s tw a (W a rsz a w a 1967, s. 88—98), g d z ie szczeg ó ło w o o m a w ia m m o ż liw o śc i ro z w ią z a n ia ry ~ z y k a w ra m a c h ty c h in s ty tu c ji.
N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w Św ietle odpowiedzialności k a rn e j 57
praw d o p o d o b ień stw a dużej m ożliw ości w y rząd zen ia szk o d y stw a rz ało b y dogodne w a ru n k i dla ry z y k a n c tw a (lekkom yślności). Je że li bow iem w ie się z góry, że m oż liw ości w y rz ąd z en ia szlkody są w iększe n iż m ożliw ości osiągnięcia korzyści z d z ia łalności, to w ów czas k o rzy stn iej je s t — z p u n k tu w idzenia in te re su społecznego i państw ow ego — zrezygnow ać z ta k ie j czynności.
P o d staw ę oceny p ojęcia m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a szkody pow inien s ta n o wić cało k ształt okoliczności tow arzyszących d ziałan iu , a w szczególności a k tu a ln y stan w iedzy o p rze w id y w a n iu i k ie ro w a n iu , a k tu a ln e dośw iadczenie i m ożliw ości w ra c h u n k u ekonom icznym s tr a t i korzyści a p rzy ry z y k u n o w ato rsk im — p rz e d e w szystkim a k tu a ln y sta n n a u k i i te ch n ik i w sto su n k u do k o n k re tn e j czynności, k tó ra pod tym w zględem p ow inna być d okonana lege artis. O czywiście w szy stk o to pow inno się odnosić do chw ili działania, a nie do chw ili osądu, gdyż w ty m czasie sy tu a c ja może być inna.
W zw iązku z pow yższym należałoby jeszcze zwrócić uw agę n a to, że o cena p o jęcia m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a nie może b(yć zbyt sz ty w n a w ty m sensie, iż nie należy stosow ać te j sa m e j m ia ry m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a i m ożliw ości szkody t a m , gdzie grożąca szkoda je s t o lbrzym ia, o ra z ta m , gdzie zagraża tylk o n ie w ielk a szkoda. M ianow icie im w iększa zagrażać m oże szkoda w w y n ik u p o d e jm o w an ia ryzyka, ty m b ard z iej rygorystyczny m usi być w a ru n e k m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a jej n a s tą p ie n ia ; praw d o p o d o b ień stw o to m usi być b ardzo m ałe. I o d w ro tn ie: im m n ie jsz a zagraża szkoda, ty m praw do p o d o b ień stw o jej n a s tą p ie n ia m oże być w iększe. A w ięc w a ru n e k m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a m oże nie być ta k bardzo ry g o ry sty cz n ie p rze strzeg a n y .
2. D rugim w a ru n k ie m pow inno być to, żeby ryzyko odpow iadało celow i, k tó rem u m a służyć, aby było ono p o d ję te w in te re sie postęp u , nau k i, p rze d sięb io rstw a i było ściśle zw iązane z celem , w im ię którego p o d ejm u je się d an ą czynność. C ho dzi po p ro stu o to, żeby uniem ożliw ić p o d ejm o w an ie różnych działań pod pozorem ry zy k a, działań, k tó re w istocie sw ej zasłu g u ją n ie n a ochronę p ra w n ą , lecz n a naganę.
3. T rzecim w a ru n k ie m pow inno być to, żeby cel, w im ię którego p o d ejm u je się czynność zw iązaną z ry zy k ie m , nie m ógł być osiągnięty inaczej niż przez ryzyko.
W a ru n ek te n p rzy p o m in a je d n ą z p rze słan e k sta n u w yższej konieczności, gdzie m ów i się o działan iu w celu uch y len ia bezpośredniego niebezpieczeństw a, „jeżeli niebezpieczeństw a nie m ożna inaczej u n ik n ą ć ” . Chodzi o to, że jeżeli istn ie je inna możliw ość u rzeczy w istn ien ia społecznie .k o rzy stn eg o celu bez konieczności ponosze nia ry zy k a, to należy m ożliw ość ta k ą w ykorzystać, n a to m ia st p odejm ow ać d ecyzje w iążące się z ry zy k iem tylk o w ted y , gdy je st to je d y n a m ożliw ość u rzeczy w ist n ienia celu.
N ato m iast p rz y n o w a to rstw ie ry zy k o z reg u ły sitanowi je d y n ą m ożliw ość ru sz e nia nap rzó d , osiągnięcia n ow ej w artości. I gdyby chodziło tylk o o ryzyko n o w a to rsk ie, to w a ru n e k te n m ógłby b y ć zbędny.
4. C zw artym w a ru n k ie m dopuszczalności ry zy k a p ow inna być p rz e sła n k a (ale n ie bezw zględna), żeby czynność, z k tó rą zw iązane je st ryzyko, nie n a ru sz a ła w y raźnego zakazu dok o n y w an ia określo n y ch działań. T am gdzie zachodzi konieczność n a ru sz e n ia p rze p isu , konieczność pośw ięcenia jed n eg o d obra m niejszej w arto śc i dla ra to w a n ia innego zagrożonego dobra w iększej w arto ści, m a zastosow anie in s ty tu c ja sta n u w yższej konieczności albo m oże być zbieg tej in sty tu c ji z ryzykiem . P rz y ry zy k u zaś „czystym ”, gdzie z reg u ły żadne n iebezpieczeństw o dobru istn ie ją c e m u
58 l G e n o w e f a R e j m a n N r 2 (122)
n ie zagraża, n ie m a w zasadzie p o trze b y u ciek a n ia się do ła m a n ia obow iązujących przepisów . T ylko w n ielicznych, w y jątk o w y c h w y p a d k a c h czynności now ato rsk iej m oże zajść p o trze b a n a ru sz e n ia u stalonego zakazu. Może to m ieć m iejsce np. w tedy, k ie d y w to k u p ro d u k c ji lu b bud o w y użyje się m a te ria łu lu b surow ca w praw dzie innego, niż p rz e w id u ją p rzepisy, le c z o dpow iadającego w szy stk im w ym aganiom m a te ria łu lu b su ro w ca zalecającego.
W p raw d zie isto ta n o w a to rstw a p olega na ła m a n iu sta ry c h , ustan o w io n y ch n o rm i w zorców , a le ła m an ie s ta re j i w p ro w a d ze n ie now ej te c h n ik i oraz w szelkich in no w ac ji nie odbyw a się i n ie m u si się odbyw ać za pom ocą ła m a n ia przepisów , k tó re w naszych w a ru n k a c h u le g a ją rów nież zm ianom . Z ezw olenie w ięc w in te resie n o w a to rstw a n a ła m a n ie p rzep isó w bez zastrzeżeń n ie byłoby ■ u zasadnione społecznie, jakikolw iek w n ie k tó ry c h w y p ad k a ch m oże być tolero w an e.
N ato m iast g w a ra n c ją zachow ania m ak sim u m bezp ieczeń stw a przy ryzy k u , z k tó ry m w iąże się n iebezpieczeństw o dla życia i zdrow ia ludzkiego, m u si być ko nieczność rygorystycznego p rze strz e g a n ia w aru n k u , żeby praw do p o d o b ień stw o za grożenia b ezpieczeństw a tego życia czy zdrow ia było m in im aln e.
GENOWEFA REJMAN
Problem ryzyka gospodarczego na tle
konkretnego orzeczenia Sqdu Najwyższego
F a k t, że osoba k ie ru ją c a je d n o stk ą gospodarczą je s t zm uszona coraz częściej p odejm ow ać decyzje w w a ru n k a c h ry zy k a lub n iepew ności *, nie je s t ju ż obecnie k w estio n o w an y . N au k a ekonom ii te m u zag ad n ien iu coraz w ięcej pośw ięca u w a
gi 2, a stw ierd zen ie, że bez ry zy k a nie tylk o n ie m a postęp u , ale n ie je st też m oż liw e n o rm a ln e p ro w a d ze n ie p rze d sięb io rstw a , należy dzisiaj ju ż do pew ników .
M ów iąc w ięc o ry zy k u , n ależy m ieć na u w ad z e p rz e d e w szy stk im tzw . r y z y k o n o w a t o r s t w a i ryzyko tow arzyszące p o d s t a w o w e m u p r o c e s o w i
p r o d u k c j i 3.
1 O. L a n g e p isz e ( O p ty m a ln e d e c y z je w y d . II, 1967, s t r . 204): „ E k o n o m iś c i n e o k la - s y c z n e j sz k o ły u ż y w a li z a m ia s t » ry zy k o « o k r e ś le n ia » n iep ew n o ść« . O b e c n ie te r m in u » n iep ew n o ść« u ż y w a się w p r z y p a d k a c h , g d y n ie m o ż liw e je s t z a s to so w a n ie w b a d a n iu d a n e g o z ja w is k a r a c h u n k u p ra w d o p o d o b ie ń s tw a . N a to m ia s t je ż e li m o ż liw o ść ta k a is tn ie je , u ż y w a m y r a c z e j te r m in u » ry z y k o « ” . 2 E. M a d e y : R y z y k o i n ie p e w n o ś ć w p la n a c h g o s p o d a rc z y c h , „ G o s p o d a rk a p la n o w a ” , 1963, n r 10; J . K w e j t : D y r e k to r, ry z y k o i o d p o w ie d z ia ln o ś ć , „ P n z e g lą d O r g a n iz a c ji” 1964, n r 8—9; W . G r z y b o w s k i : G ra n ic e i d o p u sz c z a ln o ść r y z y k a w g o s p o d a rc e so c ja li s ty c z n e j, „ G o s p o d a rk a P la n o w a ” , 1965, n r 3; W. S a r n e c k i : R y z y k o i n ie p e w n o ś ć w d z ia ła ln o ś c i p rz e d s ię b io r s tw a p rz e m y sło w e g o , W a rs z a w a 1967.
8 N a t ę o k o lio z n o ść słu s z n ie z w ró c ił u w a g ę w swytch p u b lik a c ja c h H . P o p ła w s k i. A u to r tw ie r d z i, że ry z y k o n o w a to r s k ie s ta n o w i I ra g m e n t, c z ą s tk ę o g ó ln ie js z e g o p ro b le m u , ja k im j e s t r y z y k o g o s p o d a rc z e , z w ią z a n e śc iśle z p o ję c ie m g o sp o d a ro w a n ia . Z a g a d n ie n ie to je s t