• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie ryzyka z punktu widzenia odpowiedzialności karnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie ryzyka z punktu widzenia odpowiedzialności karnej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Popławski

Zagadnienie ryzyka z punktu

widzenia odpowiedzialności karnej

Palestra 12/2(122), 46-58

(2)

HENRYK POPŁAWSKI

Zagadnienie ryzyka z punktu widzenia

odpowiedzialności karnej

W żadnym z o b o w iązu jący ch kodeksów k a rn y c h w E u ro p ie i“ poza n aszy m k o n ty n e n te m p ro b lem ry z y k a n ie zn alazł w yraźn eg o odbicia. Nie oznacza to je d n a k , że p raw o k a rn e i orzecznictw o sądow e przechodzi n ad n im do po rząd k u . Na p rz y ­ k ła d w 1898 r . zapadło w Izbie K a rn e j N iem ieckiego S ąd u N ajw yższego orzeczenie dotyczące uszkodzenia ciała w zw iązk u z pro w ad zen iem pow ozu zaprzęgniętego w niebezpieoznego konia, w k tó ry m to orzeczeniu je s t m ow a o ry zy k u . In n e znów orzeczenie tegoż S ąd u dotyczyło p ro w a d ze n ia p ro m u w czasie b u rz y n a prośbę p a ­ sażerów , k tó rzy w w y n ik u te j jazd y potonęli. S ąd, po w o łu jąc się n a ryzyko, do­ w odził, że sam fa k t p o d ję c ia się niebezpiecznego działan ia nie oznacza jeszcze n a ­ ru sze n ia obow iązku. P rz e c iw n i^ d ziała n ie ta k ie — zdaniem tegoż S ąd u — m oże n a w e t, zależnie od okoliczności, św iadczyć o dużej obow iązkow ości albo też m oże co n a jm n ie j n ie być sprzeczne z obow iązkam i (np. p o d ejm o w an ie niebezpiecznych czynności p rzy o p era c ja c h , b a d a n ia c h -naukowych). Z n a ru sz en ie m obowiązków,, tw ie rd z i się w ty m w y ro k u , będziem y m ieli do czynienia w ów czas, gdy zlekcew a­ żony został jalkiś szczególny zakaz albo też gdy zostały n aru sz o n e pow szechnie p rz y ję te zasady w spółżycia dotyczące ochrony życia i z d r o w ia .1

W p ra k ty c e a u s tria c k ic h sądów k a rn y c h pro b lem ry z y k a ro zw iązy w an y był n a . p o d sta w ie § 335 a u stria c k ie g o k.k., tj. na g ru n c ie po jęcia n ie d b a lstw a .

W ZSR R ju ż w la ta c h 1929 i 1932 sądy o trzy m ały w ytyczne, ja k n ależy p o stę­ p ow ać w w y p a d k u ry zy k a. M ianow icie w 1929 r. CKW i R K zw róciły uw agę na niedopuszczalność k a r a n ia sp raw có w za spow odow anie ta k ie j szkody, k tó rą n a ­ le ż a ło b y zaliczyć do k ate g o rii ry z y k a gospodarczego i p ro d u k cy jn e g o . W ro k u 1932 sąd y otrzy m ały okó ln ik o d ów czesnego Ludow ego K o m isa ria tu S p ra w ied liw o śc i R SFR R , ab y p rzy ro zp o zn aw an iu s p ra w dotyczących tzrw. niegosp o d arn o ści i w ogóle p rz e stę p stw gospodarczych m ieć n a uw adze ryzyko techniczne. W okóln ik u ty m p o d k reślo n o jednocześnie, żeby sądy w n ik liw ie b ad a ły to zagadnienie, o p ie ra ły się n a a k tu a ln e j w iedzy, liczyły się ze zdaniem i o p in ią działaczy i ak ty w istó w g ospodarczych i tech n iczn y ch oraz a b y p o tra fiły odróżnić ry zy k o rzeczy w iste o d zw ykłej n ie g o sp o d a rn o śc i.2

K ie ru ją c się pow yższym i w yty czn y m i, S ąd N ajw yższy ZSR R nie zgadzał się w ie lo k ro tn ie ze sta n o w isk ie m sądów, niższych in sta n c ji, k tó re w y d a ły w y ro k i s k a ­ zu jąc e w sp raw ac h , gdzie zd an iem S ąd u N ajw yższego ZSR R istn ia ły w a ru n k i u s p r a w ie d liw ia ją c e ' ryzyko, is tn ia ły okoliczności u ch y la ją c e przestępczość czynu popełnionego p rze z oskarżonego. N a p rz y k ła d S ąd N ajw yższy ZSR R uchylił w y ro k są d u ludow ego, n a p o d sta w ie k tó reg o o sk a rż en i K. i L. zostali sk azan i za to, że p rz y w y p e łn ia n iu sw oich obowiązJków służbow ych dopuścili się n ie d b alstw a p o ­ legającego n a ty m , iż załad o w ali só l d la chłodni w nieod p o w ied n ich w agonach

1 P o r . J . R e b b e r g : Z u r L e h r e v o m „ E rla u b te n R is ik o ” , Z ü ric h 1962, s. 31—32.

2 P o r . M . S. G r i n b e r g : P ro b le m a p ro iz w o d s tw ie n n o g o r i s k a w u g o lo w n o m p r a w ie , M o sk w a 1963, s. 17 i n a s t., 145 1 n a s t.

(3)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e j 47

(dziuraw ych), w sk u te k czego p o w sta ł duży n iedobór soli. W u za sa d n ien iu tego w y ro k u S ąd N ajw yższy ZSR R pow ołał się w y ra źn ie n a to, że o sk arżen i zdaw ali sobie sp raw ę z tego, iż ła d u ją sól do w agonów w b re w in stru k c ji, tj. do d ziu raw y ch w agonów , a le czynili to ze św iadom ością, że sy tu a c ja w chłodni je s t bardzo k r y ­ tyczna i że n ie p rz y jęc ie prop o n o w an y ch w agonów grozi zw łoką, k tó ra sp o w o d u je w ielką szkodę. O skarżeni, p rze w id u jąc u b y te k soli, zdecydow ali się n a ryzy k o , k tó re S ąd N ajw yższy ZSRR ocenił p ozytyw nie, gdyż u n ik n ię cie ry z y k a w d an ej sy tu a cji za w ierałoby w ięk sze niebezpieczeństw o niż dopuszczone p rzez te osoby ryzyko.

P odobnie p rz e d sta w ia ła się rzecz w spraw ie głów nego k o n d u k to ra , któ reg o sk a ­ zano za to, że W brew obow iązkom w y raził zgodę n a p ro w ad zen ie pociągu bez k o n ­ w o ju , w sk u te k czego podczas podróży skradziono z w agonów 158 p a r o b u w ia m ęskiego. O skarżony dom agał się ko n w o ju i spow odow ał opóźnienie po ciąg u o 1 go­ dzinę, ale n ie uzyskał go, m u sia ł w ięc w y b ierać: albo dopuścić do dalszego p rz e ­ stoju, któiry w dan y ch w a ru n k a c h b y ł n iepożądany i niebezpieczny, albo też w y ­ ruszyć w dalszą podróż bez konw oju. Z tych sam ych co w yżej w zględów w y ro k sk azu jący ró w n ież i w tej sp ra w ie został uchylony. S ąd N ajw yższy ZSR R p o d k reślił, że oskarżony zm uszony b y ł zdecydow ać się n a ryzy k o , k tó re było u sp ra w ie d li­ w ione okolicznościam i s p r a w y .3

Rów nież w P olsce sp o ty k a m y się z orzeczeniam i i p o stan o w ien iam i, k tó re d o ­ tyczą zagadnień ry zy k a, chociaż n ie zaw sze w sk a z u je się n a nie. P rz y k ład e m m oże być sp raw a II Ds 1/65 P ro k u ra tu r y W ojew ódzkiej dla m. Łodzi, zakończona p o sta ­ n ow ieniem o um o rzen iu postępow ania. Otóż w sp ra w ie tej postaw io n y został p rz e z organy k o n tro li z a rz u t w sto s u n k u do p rac o w n ik ó w je d n ej z C e n tra l H an d lu Z a ­ granicznego i praco w n ik ó w p rze d sięb io rstw a p ro d u k cy jn e g o : w sto su n k u do p ie rw ­ szych — że za w ie ra ją c tra n s a k c ję , nie dokonali uprzednio szeregu czynności, a w szczególności n ie zeb rali in fo rm a c ji han d lo w y ch o solidności k o n tra h e n tó w , n ie zabezpieczyli tra n s a k c ji pod w zględem finansow ym oraz nie o k reślili d o k ła d n ie sto su n k u procentow ego k a u c z u k u syntetycznego do n a tu ra ln e g o ; w sto su n k u do prod u cen tó w za rzu t polegał głów nie na tym , że nie p rze strzeg a li przy p ro d u k c ji u stn y ch u sta le ń dotyczących przew agi k au c z u k u syntetycznego n ad n a tu ra ln y m . W sk u tek pow yższych u chybień doszło do ze rw a n ia tra n s a k c ji przez firm ę a m e ry ­ k ań sk ą, w n a stę p stw ie czego p o w sta ły stra ty .

B iorąc a b s tra k c y jn ie , fo rm a ln e u ch y b ien ia m oże rzeczyw iście były. M ianow icie stosow nie do zarządzenia M in istra H an d lu Z agranicznego n r 57 z dn ia 13.V II. 1960 r. w sp raw ie po d staw o w y ch zasad za w ieran ia k o n tra k tó w z k o n tra h e n ta m i z k ra jó w k ap italisty c zn y c h należy p rzed zaw arciem k o n tra k tu przeprow adzić w y ­ w iad h an d lo w y o firm ie, z k tó rą zam ierza się zaw rzeć k o n tra k t. T akiego w y w iad u isto tn ie n ie dolkonano, n a to m ia st o p a rto się na o p in ii polskiego rad c y handlow ego w USA i n a k ilk u le tn im , dotychczasow ym pozy ty w n y m dośw iadczeniu h an d lo w y m Polski z tą firm ą, co uznać należy chyba za rów now ażne. Z arzu t ten może być co n ajm n ie j n a tu ry czysto fo rm a ln e j. N a jisto tn iejsz ą p rzy czy n ą zerw an ia um ow y, ale też n a tu ry fo rm a ln e j, było n ie d o trzy m a n ie w a ru n k ó w um ow nych w z a k resie w łaściw ego sto su n k u za w arto śc i k au czu k u syntetycznego do n atu ra ln eg o . F irm ie a m ery k ań sk iej chodziło o p rzew agę pierw szego nad dru g im , głów nie ze w zględów na w ysokość sta w ek celnych w USA, w czym stro n a p olska nie m iała dobrego ro ze­ znania, przy czym były spory in te rp re ta c y jn e rów nież w śród kupców USA, z k tó ­ ry ch je d n i ów w a ru n e k sta w iali zbyt rygorystycznie, a in n i nie. N ależy przy ty m

8 P rz y k ła d y p o d a ję w g M. S. G r i n b e r g a : S ta n u s p ra w ie d liw io n e g o r y z y k a w p r o c e s ie p r o d u k c ji i je g o k a r n o - p r a w n e z n a c z e n ie , N P z 1954 r . n r 5—6, s. 8—19.

(4)

48 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122) zaznaczyć, że w ed łu g o p in ii e k sp ertó w p rzew ag a k au c zu k u n a tu ra ln e g o d a je le p ­ szą jak o ść w yrobów . S tą d też p rze d sięb io rstw a p ro d u k u ją c e w P o lsce w yroby gu ­ m ow e n a zam ów ienie do U SA n ie p rzy w ią zy w ały d ecydującego znaczenia do p ro ­ cen to w ej przew ag i k a u c z u k u syntetycznego w g ran ic ac h ściśle określonych.

A le n ie d o trz y m a n ie tego w a ru n k u m iało sw e źródło n ie ty lk o w nied o cen ian iu przy szły ch posunięć am ery k ań sk ieg o kupca, lecz rów nież — i co je s t b ardzo isto t­ n e — w procesie technologicznym . Otóż przy sto so w a n iu znacznej p rze w a g i k a u ­ czuku syntetycznego p o w sta ją w naszych p rze d sięb io rstw a ch tru d n o śc i p ro d u k c y j­ ne, zw iązane np. z u tru d n io n y m procesem w u lk an iza cji itp., n a co przed sięb io rstw o p ro d u k c y jn e n ie było w p ełn i p rzy g o to w a n e i do czego m ogło ty lk o stopniow o do­ chodzić. Z w łoka zaś n ie b y ła m ożliw a, p oniew aż w o m a w ian y m o k re sie b y ł b a r ­ dzo duży n ac isk ze stro n y h a n d lu zagranicznego n a zw iększenie ek sp o rtu , zw łasz­ c z a do USA.

W spom nieć w reszcie n ależy o b ard z o isto tn e j, a m oże i n ajw a ż n ie jsz e j przyczy­ n ie o d stąp ien ia od um ow y. W szystko to zbiegło się z o k rese m , w k tó ry m p anow ał w USA w ogóle b o jk o t w szy stk ich to w a ró w p ochodzących z k ra jó w socjalistycz­ nych. B ył to bo w iem ok res b ard z o n a p ię te j sy tu a c ji m iędzynarodow ej w sto su n ­ k a c h USA — ZSR R w zw iązku z K ubą. F o rm a ln e p rzyczyny zerw an ia um ow y b y ły bezsprzeczne, ale g łó w n e i zasadnicze tk w iły n ie w ą tp liw ie w n a p ię te j s y tu ­ a c ji m ięd zy n aro d o w ej. W p ra w d z ie w p o sta n o w ien iu o u m o rzen iu nie w spom niało się słow em o ryzy k u , a le w istocie rzeczy m ożna się było — i zdaniem m oim n ależało — n a to ryzyko pow ołać.

In n y p rz y k ła d z w ła sn e j p r a k ty k i z ro k u 1951 w sp raw ie, k tó ra rów n ież została zakończona um o rzen iem p o stę p o w an ia , a dotyczyła ry z y k a produ k cy jn eg o .

B ezpośrednio po w o jn ie znany był w Polsce „głód a rty k u łó w p rzem ysłow ych” , a w śró d n ic h ró w n ież zegarów . O tóż je d n a spośród k ilk u istn ie ją c y c h w k ra ju fa b ry k zegarów op raco w ała k ilk a p ro to ty p ó w m odeli zegarów , k tó re po przebyciu po m y śln ej pró b y postanow iono p ro d u k o w a ć se ry jn ie. O kazało się je d n a k , że znacz­ n a część zegarów pochodzących z p ro d u k c ji se ry jn e j m ia ła w ad y i nie n ad a w ała się do zbytu, a znaczna ich część n ie w y trz y m a ła p ró b y w p ra k ty c z n y m ich dzia­ ła n iu , w obec czego fa b ry k a — n a sk u te k zw rotów , r e k la m a c ji i złożenia do m a­ g azy n u b rak ó w — poniosła pow ażn e s tr a ty m a te ria ln e . Czyn d y re k to ra fa b ry k i i k ie ro w n ik a p ro d u k c ji został p rze z k o n tro lę re so rto w ą oceniony neg aty w n ie, w re z u lta c ie czego zw olniono ich z p rac y , a dalsze ich losy o ddano w ręc e p ro k u ­ r a to ra . J a k w iadom o, dośw iadczeń w zak resie p ro d u k c ji zegarów n ie m ieliśm y, s k o ro je d n a k istn ia ła fa b ry k a p o sia d a ją c a u rzą d zen ie do p ro d u k c ji zegarów , to trz e b a się było odw ażyć n a ta k ą p ro d u k c ję . P rzedsięw zięcie m iało n a celu korzyść społeczną, było je d n a k śm iałe i zaw ierało w sobie elem e n ty ry zy k a , chociaż po d ­ ję te zostało z rozw agą. M om ent ry z y k a tk w ił w b ra k u dostatecznego dośw iadczenia w zak resie p ro d u k c ji se ry jn e j, k tó ra w y k az u je n ie k ie d y tru d n e do p rzew idzenia o d ch y len ia od zaplanow anego m odelu, w zorca. G dyby d y re k to r i k ie ro w n ik nie z a ry zy k o w ali p ro d u k cji, n ie byłoby oczyw iście s tra t, o k tó ry c h m ow a, ale n ie byłoby ró w n ież dośw iadczenia, k tó r e pozw oliło opanow ać p ro d u k c ję i w stosunkow o k r ó t­ k im czasie dostarczać n a ry n e k zegary d ziała ją ce b ezbłędnie, chociaż jeszcze n ie ta k ja k zegary p ro d u k c ji zn an y ch od daw n a firm zagranicznych.

In te re s u ją c y je st w y ro k S ąd u N ajw yższego z dn. 8.V.1963 r. w sp ra w ie IV K 673/61, k tó ry był głosow any przez: A. G ubińskiego 4, L. L e r n e l la 5, S. P ła w s k ie g o 8

4 P iP 1964 r . n r 3—5, s. 531—536. 5 P i P 1964 r . n r 5—6, s. 887—892. « P iP 1964 r . n r 5—6, s. 892—896.

(5)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e ) 49 i W. W o lte r a 7. W sp ra w ie chodziło o n ieu m y śln e spow odow anie śm ierci dziecka K ry sty n y K. przez to, że oskarżony ro ln ik S tan isław K. n ie zabezpieczył zn a jd u ­ jącego się n a jego łą c e zbiornika w odnego, w k tó ry m przech o w y w ał beczki z ogór­ kam i, pozostaw iając go bez ogrodzenia, n a sk u te k czego K ry s ty n a K. w p a d ła do tego zbiornika i u to n ę ła w w odzie, k tó r ą n a p e łn io n y b y ł ów zbiornik. Sąd W o­ je w ó d z k i u n ie w in n ił oskarżonego. Od w y ro k u u n ie w in n iając eg o złożył rew izję

p ro k u ra to r, k tó ry d om agając się u ch y len ia tego w y ro k u , zarzu cił b łę d n ą ocenę okoliczności fak ty c zn y c h , a w szczególności n iesłu szn e uzn an ie, że oskarżony nie m ógł przypuszczać, ja k tra g ic z n e sk u tk i m oże p o ciągnąć za sobą pozostaw ienie niebezpiecznego zb io rn ik a z w odą. Sąd N ajw yższy w y ro k u trz y m a ł w m ocy s tw ie r­ dzając, że m iędzy śm ie rc ią dziecka a działan iem oskarżonego b r a k było w szelkiego zw iązku przyczynow ego. G losatorzy godzą się w zasadzie z rozstrzygnięciem , tylko że — z w y ją tk ie m L. L e rn e lla — każdy z nich d a je in n ą p o d staw ę uzasadnienia.

Na iprzykład w edług W. W oltera pro b lem te n należało ro zstrzy g n ąć n a g runcie k o n tra ty p ó w w trze ch ró żn y c h w e rsja c h : 1) działan ia w ra m a c h u p ra w n ie ń lu b obo­ w iąz k ó w , 2) d ziałan ia w ra m a c h dopuszczalnego ry z y k a i 3) k o n tra ty p ó w w p ostaci b ra k u społecznego n ie bezpieczeństw a czynu (b rak u ad e k w atn o ści socjalnej).

Z daniem A. Guibińskiego okolicznością n a jb a rd z ie j a d e k w a tn ą zachow aniu się oskarżonego je s t sta n dopuszczalnego ryzyka, poniew aż o skarżony n ie w ykroczył poza r e a ln e w a ru n k i b y tu społecznego, tj. poza ra m y sta n u dopuszczalnego r y ­ zyka. W W a r u n k a c h w iejsk ic h , tw ie rd z i A. G ubiński, w szelkie in w e sty c je — ze w zględu n a rozległość ob szaru , ich różnorodności i w zgląd n a opłacalność — n ie m ogą być w yposażone w skuteczne urządzenia zabezpieczające, zw łaszcza gdy są położone na te re n ie (jak w ty m w y p ad k u ) m ało uczęszczanym .

S. P ław sk i n a to m ia t k ry ty cz n ie u sto su n k o w u je się do sam ego u n ie w in n ien ia, zw alcza zdecydow anie p o d sta w ę z a ję tą p rzez S ąd N ajw yższy, tj. b ra k zw iązku przyczynow ego, a ja k o n ajle p sz e w idziałby ro zw iązan ie w ra m a c h w iny.

W eźm y in n y p rzy k ła d , gdzie p ro b lem ry z y k a zary so w ał się zupełnie w yraźnie. Otóż w je d n e j ze sp ra w sąd w ojew ódzki skazał d y re k to ra MHD A rty k u łam i Spożyw czym i za to, „że p rz e k ra c z a ją c sw e u p ra w n ie n ia służbow e, p o k ry ł z sum obrotow ych D y re k cji M HD k w o tę 226 000 zł, p rz y p a d a ją c ą do u reg u lo w a n ia przez a je n tó w sk u p u z ty tu łu z a k u p u p rz e z nich owoców n a p n iu z sadu O ddziału Z a ­ o p a trz e n ia Robotniczego Z akł. W ytw . S p rz ętu In stal. w P ., przez co — wobec b ra k u w y sta rc za jąc eg o zabezpieczenia zw rotu w całości w yłożonej su m y 226 000 zł i szybkiej jej sp ła ty o ra z ponosząc fak ty c zn ie ryzyko tr a n s a k c ji z a w artej przez a je n tó w sk u p u — d ziałał na szkodę M H D .8

N a s k u te k re w iz ji oskarżonego S ąd N ajw yższy w y ro k pow yższy u ch y lił i d y ­ r e k to r a MHD u n ie w in n ił, w ychodząc z założenia, że d y re k to r socjalistycznego h a n ­ d lu n ie m oże być ty lk o fo rm a listy cz n y m w y k o n aw cą in s tru k c ji, lecz w d ziała l­ ności sw ej m usi w y k azy w ać elastyczność, oraz że w y p łacen ie kw o ty 226 000 zł ty tu łe m należn o ści za owoce z a k u p io n e n a p n iu p rzez ajen tó w , aczk o lw iek f o r­ m a ln ie niezgodne z o b o w iązującym i p rzep isam i i n a w e t ryzykow ne, w ostatecznym re z u lta c ie okazało się je d n a k k o rzy stn e i dla MHD, i dla sp raw y za o p atrz en ia r y n ­ kow ego.

Od w y ro k u S ąd u N ajw yższego złożył z kolei rew iz ję n ad z w y cz ajn ą P ro k u ra to r

i W. W o l t e r : B łę d n e k o lo p rz y c z y n o w o ś c i w te o r ii ,i p r a k t y c e p r a w a k a rn e g o , p i p

1964 r. n r 3, s. 377—387.

8 P o r. w y r o k SN w sk ła d z ie 7 sę d z ió w z d n . 2.I II .1961 r. V K 15/61, O rzecz. SN, w y d . G en . P r o k . 1961 r . n r 5, s . 4—7.

(6)

50 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122)

G en e ra ln y P R L na niekorzyść uniew innionego d y re k to ra , k tó rą S ąd N ajw yższy w sk ład zie 7 sędziów uw zględnił. W w y ro k u ty m zostało podniesione, że S ąd N a j­ w yższy p o m in ął m a te ria ln ą isto tę czynu zarzucanego d y rek to ro w i MHD, że pozy­ ty w n a ocena d ziałaln o ści oskarżonego je s t je d n o stro n n a i zw ężona, albow iem n ie u w zględnia m a te ria ln e j isto ty „ tra n sa k c ji z sadem ”, k tó ra w g ru n cie rzeczy w y d a je się ja k o sfin an so w a n ie p rzez MHD dzierżaw y sad u na rzecz ajen tó w . Z arząd zając p rz e la n ie n a ra c h u n e k w łaścicieli sa d u kw oty 226 000 zł, oskarżony I.R. sfin an so w ał p ieniędzm i p ań stw o w y m i p ry w a tn e przedsięw zięcie w ym ienionych ajen tó w . W w y ­ n ik u bow iem sfin an so w an ej przez M HD um ow y dzierżaw y w y m ie n ien i ajen c i sta ją się w łaścicielam i całości zbiorów z w ydzierżaw ionego sa d u z obow iązkiem d o s ta r­ czenia do M HD je d y n ie części zbiorów w a rto śc i 226 000 zł. N ato m iast całą re sz tą m ogli dysponow ać i fak ty c z n ie dysponow ali bez żadnych ograniczeń i kontro li.

W ta k im ujęciu , stw ie rd z a SN w k o n k lu z ji, d ziałanie d y re k to ra , „niezależnie od ry z y k a i m ożliw ości szkody dla MHD, pow inno być rozw ażone pod k ą te m szkodli­ w ości d la in te re s u publicznego w znaczeniu szerszym , a m ianow icie dla gospodarki uspołecznionej, k tó re j śro d k i przy sp o rzy ły dochodów p ry w a tn y m p rze d sięb io r­ com ” .

W k w estii zaś ry z y k a sportow ego S ąd N ajw yższy za ją ł b ardzo ciekaw e i p oucza­ ją c e stanow isko w w y ro k u z dn. 27.IV.1938 r. w sp ra w ie 2 K 2010/37, w y ra ż a ją c n a s tę p u ją c y pogląd:

„F a k t, iż w czasie ro zg ry w e k sportow ych dochodzi dość często do uszkodzeń cielesnych, n ie m oże (...) p ro w a d zić do w niosku, że sp ra w c y ty c h uszkodzeń n ie m ogą być w ogóle p ociągani do odpow iedzialności k a rn e j. Nie u zasadniałoby m ia ­ n ow icie takiego sta n o w isk a rozum ow anie, że każdy z uczestn ik ó w rzeczonych ro z ry w e k liczy się z m ożliw ością doznania uszkodzenia, a b io rąc pom im o to u d ział w rozgryw ce, w y ra ża w sposób d orozum iany zgodę n a e w e n tu a ln e uszkodzenie go p rze z innego gracza (...). P u n k te m w y jśc ia m oże być ocena fa k tu pod k ą te m w i­ dzenia p raw n o ści lu b b ezpraw ności działania, k tó re dan e uszkodzenie spow odo­ w ało. M om ent bezp raw n o ści diziałania tk w i u p o d sta w y każdego p rz e stę p s tw a , n ie m oże w ięc być nik o m u poczy tan e za p rze stęp stw o d ziałanie, k tó re n ie sprzeciw ia się p rzedm iotow ym n o rm o m p ra w a , a raczej „ogólnem u poczuciu p ra w a ”, gdyż p rz y ocenie, czy dane d ziała n ie je s t b ezpraw ne, n ależy m ieć n a w zględzie cało­ k sz ta łt p ra w a przedm iotow ego, a n ie tylk o karnego,: a n a w e t uśw ięcone zw ycza­ je m poglądy (praw o zw yczajow e).

M ając n a w zględzie, że ro zg ry w k i sp ortow e są z jaw isk iem n ie m a l codziennym , cieszącym się w śród spo łeczeń stw a w ielk ą w ziętością a p o p ie ra n y m przez czyn­ niki ustaw odaw cze i rządzące, i zw ażyw szy, że sposób ich p ro w a d ze n ia je s t u n o r­ m ow any szczegółowo obm yślonym i reg u ła m i u w zg lę d n ia jąc y m i zarów no spo rto w y cel rozgryw ek, ja k i b ezpieczeństw o osób b iorących w nich u dział — p rz y ją ć n a ­ leży, że uczestnik sto su jąc y się do obow iązujących re g u ł gry, n ie p rz e k ra c z a ją c y w y ra źn y c h lu b w y n ik a ją c y c h z zasad gry zakazów i k ie ru ją c y się w sw ym dążeniu tylko celam i sportow ym i, d ziała p raw n ie . K ażde n a to m ia st o d stę p stw o od ty c h w a ru n k ó w o dbiera d ziała n iu gracza cechę p raw n o ści i stw a rz a p o d sta w ę do ew en ­ tu a ln eg o zastosow ania re p re s ji k a rn e j, zależnej od ro d za ju w in y i od zam ierzonych lub w y n ik ły ch szkodliw ych n a s tę p s tw czynu.” 8

W idzim y w ięc, że p ro b lem ry zy k a , chociaż n ie zn alazł odbicia w kodek sach k a rn y c h , fa k ty c z n ie je d n a k istn ie je i p r a k ty k a m usi go w ja k iś sposób ro zw ią­

8 P o d a ję w e d łu g A. G u b i ń s k i e g o : W y łą c z e n ie b e z p ra w n o ś c i c z y n u , W a rsz a w a 1961, 8. 166.

(7)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ietle o d p o w iedzialności k a rn e j 51 zyw ać. Że ro zw iązan ia te, ja k w y n ik a z podan y ch p rzy k ła d ó w , są bardzo różne i nie zaw sze p raw id ło w e — to ju ż in n e zagadnienie, jeśli się uw zględni, że ocena k o n k retn e g o fa k tu p o zo staje zaw sze w r ę k u p ro k u ra to ra i sądu. B rak zaś p r a w ­ nego u reg u lo w a n ia tego p ro b lem u w y n ik a stą d , że chociaż sam a idea dozw olonego ry z y k a je st sarna p rzez się zrozum iała, je st ona zarazem tru d n a do sfo rm u ło w an ia u sta w o w e g o .10

T rudność ustaw ow ego u reg u lo w a n ia ry z y k a polega przed e w szystkim na ty m , że p raw n ik o w i, k tó ry u św ia d am ia sobie, z ja k im to tru d e m p okolenia całe u k ła ­ dały i w ygładzały poszczególne sta n y fak ty c zn e z m yślą, b y n o rm y p ra w a k arn e g o sp ełn iały sw e zad an ia ja k n ajle p ie j, ciężko je st pogodzić się z now ą kon cep cją d o konania g ru n to w n ie j szych zm ian w kodeksie k a rn y m . J e s t to tru d n o ść — m ożna rzec — n a tu ry su b ie k ty w n ej. A le istn ie ją też tru d n o śc i n a tu ry o biektyw nej.

Z d efin icji ry z y k a ja k o w szelkiego ro d za ju p rzedsięw zięcia, którego w y n ik je s t niep ew n y , ja k o m ożliw ości, że dan e p rzedsięw zięcie się u d a lu b n ie ud a, jako m o­ żliw ości niebezp ieczeń stw a i odw ażenia się n a ta k ie n ie b e z p ie c z e ń stw o 11 — w y ­ n ik a, że odnosi się ono do k aż d ej dziedziny życia. R y zy k u je k o n stru k to r, ry z y k u je kupiec, d o konując tr a n s a k c ji h an d lo w e j, ry z y k u je k ie ro w n ik p ro d u k c ji i działacz gospodarczy, ry z y k u je sportow iec, budow niczy dom u, k ie ro w c a p o ja zd u m echanicz­ nego i każdy, kto ty lk o p o d e jm u je ja k ą k o lw ie k działalność, n ie w y łączając czło­ w iek a idącego pieszo lu b jadącego tra m w a je m do p rac y . Je d n a k ż e k ażd a dzie­ dzina życia różni się od pozostałej w sposób n ie ra z b ardzo zasadniczy, k ażda m a sw oją w ła sn ą o d ręb n ą sp ecyfikę i w łaściw ości.

Je d n a k ż e m im o ow ych tru d n o ści w śród k o n tra ty p ó w , tj. okoliczności w y łącza­ jący ch bezpraw ność czynu, w teo rii p ra w a k arn e g o i orzecznictw ie sądow ym w y ­ m ienia się — obok tra d y c y jn y c h ju ż in sty tu c ji: obro n y koniecznej, sta n u w yższej konieczności, w y k o n y w an ia n ak a zu ustaw y lub ro zporządzenia w ładzy, w yk o n y ­ w an ia o bow iązku służbow ego lub zaw odow ego, w y k o n y w an ia obow iązku w y ch o ­ w aw czego (karcenia), d ziała n ia za zgodą pokrzyw dzonego — rów n ież działan ie w za­ k re sie dozw olonego ry z y k a ja k o sa m o istn ą okoliczność, k tó ra w yłącza b ez p ra w ­ ność działania.

P o dobnie ja k ty p iz ac ja czynów sipołecznie niebezpiecznych, „p ro w ad zi do k atalo g u ty p ó w — tw ie rd z i W. W o lter — ta k i siłą rzeczy k o n tra ty p iz a c ja m usi prow adzić do k a talo g u k o n traty p ó w , k tó ry może być m niej lu b w ięcej obszerny.” 12 O ile je d n a k k ata lo g ty p ó w je s t i rmisi być za m k n ię ty ze w zględu n a zasadę n u llu m

crim en sine lege, o ty le k ata lo g k o n tra ty p ó w n ie m oże być zam k n ięty . N iebezpie­

czeństw o zam kniętego k ręg u ty p ó w czynów zakazanych prow adzić może tylk o do tego, że ew e n tu a ln ie ja k iś czyn społecznie niebezpieczny n ie u ję ty w k atalo g u ty p ó w może pozostać b ezkarny. N iebezpieczeństw o zam kniętego k rę g u k o n tr a ty ­ pów m oże z kolei doprow adzić do u k a ra n ia sp raw cy czynu, m im o b ra k u w nim elem e n tu społecznego niebezpieczeństw a, je d y n ie w sk u te k zew n ętrzn y ch typow o- ści czynu u jętego w k a ta lo g u ,13 w kodeksie. Je d n o i d rugie zjaw isko je st n ie p o ­ żądane, ale b ard z iej niebezp ieczn a je st sy tu a cja druga, k iedy m ogłoby dojść do u k a ra n ia czynu, pozbaw ionego elem en tu społecznego niebezpieczeństw a.

S koro uw aża się, że działan ie w ram ach dozw olonego ry zy k a stanow i sam o­ istn ą okoliczność w y łąc za ją cą przestępność czynu, to p o w sta je p y ta n ie , kiedy m oże n astąp ić w yłączenie p rzestęp n o ści czynu i pod ja k im i w a ru n k a m i.

10 P o r. H. M a y e r : S tra fr e c h t- A llg e m e in e r T eil, S tu ttg a rt- K o lo n ia 1953, s. 187 i n a s t. 11 P o r. S ło w n ik ję z y k a p o lsk ie g o p o d re d . W . D o ro sz e w sk ie g o , W a rsz a w a 1965, t. 7, s. 1451.

12 W. W o l t e r : F u n k c ja b łę d u w p r a w ie k a r n y m , W a rsz a w a 1965, s. 133. is T am że, s . 134.

(8)

52 H e n r y k p o p l a w s k i N r 2 (122) K. B inding 14 dozw olenie ry zy k a w idzi w sam ej idei p ra w a , w m y śl k tó re j p rzy p ew n y ch n iezbędnych d ziała n ia ch dopuszcza się p ew n e ryzyko. Ja k o m ia rę oceny dopuszczalności i ro zm iaru dozw olonego zagrożenia K. B ind in g p o d a je niezbędność b ąd ź zbędność działan ia zw iązanego z ry zy k ie m z p u n k tu w id zen ia in te re su spo­ łecznego, p o rzą d k u praw n eg o , p ań stw a . Ocenę tę w iąże B ind in g ta k ż e z zacho­ w an ie m pew n ej p ro p o rc ji m iędzy sk alą ry zy k a a spodziew aną w arto śc ią, korzyścią ryzykow nego działania.

Do niezbędności, konieczności d ziała n ia n aw ią zu je ró w n ież K. E n g isc h .15 J e d ­ n a k ż e sam o stw ie rd z en ie konieczności d ziałan ia nie w y sta rc z a do p rzy ję cia tezy o dozw olonym ry zy k u . D la oceny dozw olonego ry zy k a będ ą d ec y d u ją c e ta k ie k r y ­ te ria , ja k z je d n ej stro n y cel d ziała n ia i stopień p raw d o p o d o b ie ń stw a, że cel ten zostanie osiągnięty, a z d ru g iej stro n y sto p ień zagrożenia d obra p raw nego.

W edług F. E x n e r a 10 zachow anie się sp raw cy pow inno być p rze d e w szystkim n ie n a g a n n e z p u n k tu w id zen ia przedm iotow ego. Chodzi tu o sta ra n n o ść lub o stro ż­ ność, ja k ich się w y m ag a w dan y ch w a ru n k ac h . Jeżeli, p rzed m io to w o biorąc, za­ chow anie się sp raw cy n ie je st bez za rzu tu , to dopiero w ów czas p o w sta je pro b lem zaw inienia, p rzy k tó ry m bardzo w aż n e znaczenie p rz y p isu je E x n e r ta k im elem e n ­ tom , ja k w ielkość niebezpieczeństw a, w arto ść zagrożonego d o b ra p raw nego oraz c e l działania.

W edług R. F r a n k a 17 ry zy k o p rz e sta je być dozw olone w ów czas, gdy naru szo n e zo stan ą zasady w y m ag an ej ostrożności, albow iem w ty m w y p ad k u o b iektyw na praw idłow ość d ziałan ia u s ta je i w k ra cz a su b ie k ty w n a ocena zaw inienia.

O. G e r m a n 18 dozw olenie ry z y k a w iąże ze sta ra n n o śc ią , ja k ie j w y m ag a się od sp raw cy w dan y ch w a ru n k a c h . Im w ięk sze ryzyko zw ią za n e z d a n ą działalnością, ty m w iększe obow iązki w za k resie zachow ania ostrożności i sta ra n n o śc i w dzia­ ła n iu .

R. H ip p e l19 isto tę ry zy k a u p a tru je w tym , że istn ie ją liczne ro d za je czynności, k tó ry c h ostrożne n a w e t w y k o n an ie zagraża bezpieczeństw u. G rożące z tego ty ­ tu łu niebezpieczeństw o m ożna w p ra w d zie w yłączyć w drodze odpow iedniego za­ k azu , ale zakaz ta k i n ie zaw sze je st m ożliw y ze w zględu n a in te re s publiczny. To­ też ta k ie n o rm a ln e n iebezpieczeństw o m ieści się w ra m a c h dozw olonego ryzyka. Z ry zy k ie m zaś niedozw olonym m am y do czynienia w ted y , gdy m ożem y p o sta ­ w ić spraw cy za rzu t d ziała n ia sprzecznego z jego obow iązkam i.

W edług E. M e z g e ra 20 ryzyko zachodzi w ów czas, gd y n a w e t p rz y ostrożnym r e ­ alizow aniu p rzedsięw zięć istn ie ją elem e n ty nieb ezp ieczeń stw a, p rz y czym ze w zglę­ du na w agę ty c h p rzed sięw zięć i ich in te re s społeczny n ie m ogą one być za b ro ­ n ione. Z ag a d n ien ie odpow iedzialności p o ja w ia się t u dopiero w ów czas, gdy przy in d y w id u a ln ie p o tra k to w a n y m rea lizo w a n iu danego przed sięw zięcia naru szo n a zo­ sta n ie w y m ag a n a sta ra n n o ść . Z d an iem tego a u to ra , od w y k o n aw cy przedsięw zięcia

14 K . B i n d i n g : D ie N o rm e n u n d i h r e Ü b e r tr e tu n g , w y d . IV , L ip s k 1919, s. 357, 366, 432, 436. 15 K . E n g i s c h : U n te r s u c h u n g e n ü b e r V o rsa tz u n d F a h r lä s s ig k e it im S tr a f r e c h t, B e rlin 1939, s. 266 i n a s t. T e n ż e : D e r U n r e c h ts ta tb e s ta n d im S t r a f r e c h t in „ H u n d e r t J a h r e d e u ­ ts c h e s R e c h ts le b e n ” , F e s ts c h r if f t z u m h u n d e r t j ä h r i g e n B e s te h e n d e s D e u ts c h e s J u r is te n ta g e s , w y d . I, K a r ls r u h e 1960. 16 F . E x n e r : D a s W esen d e r F a h r lä s s ig k e it, L ip s k i W ie d e ń 1910, s. 191. 17 R . F r a n k : D as S tra fg e s e tz b u c h f ü r d a s D e u ts c h e R e ic h (K o m m e n ta r), 18 A. T ü b in ­ g e n 1931. 18 O. G e r m a n : D a s V e rb re c h e n im n e u e n S tr a f r e c h t, Z ü ric h 1942, s. 24, 88, 179, 212. l» R. H i p p e l : D e u ts c h e s S tr a f r e c h t, B e rlin 1925/26, t. II, s. 361. so E. M e z g e r : S t r a f r e c h t , E in L e h rb u c h , 2 w y d ., L iipsk-M onachdum 1933, s. 349, 359. *

(9)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności k a rn e j 53 o cz e k u je się w zasadzie „zw ykłej sta ra n n o śc i” . D ozw olone ryzyko ocenia się z p u n ­ k tu w id zen ia istn ie n ia w ła ś n ie teąo obow iązku. D latego też n a jp ie rw należy zb a­ dać istn ien ie o bow iązku sta ra n n o śc i i jego zasięg, a n a s tę p n ie ocenić su b ie k ty w n e m ożliw ości d o p ełn ien ia tego obow iązku p rzy u w zg lęd n ien iu osobistych zdolności i rozeznania sp raw y .

A. M iric k a 21 ro z p a tru je za g ad n ien ie ry z y k a w ra m a c h sw ojego tró jp o d z ia łu w in y : zły zam iar, św iadom ość i nied b alstw o . Otóż a u to r te n um ieszcza ryzyko m iędzy św iadom ością a n ie d b a lstw e m w tzw. progiu n o rm aln eg o n iebezpieczeństw a. Jeżeli p ro g u tego się n ie przekroczy, to nie może być m ow y o odpow iedzialności, gdyż w ów czas m am y do czynienia z tzw . niebezpieczeństw em dozw olonym . Do­ puszczalna zaś m ia ra tego n iebezpieczeństw a w y ra ż a się sto su n k iem w arto śc i do ­ datn iej d ziała n ia i u je m n ej w arto śc i grożącego n aru sz e n ia p ra w a . Im użytecz­ niejszy społecznie je s t cel, k tó re m u służy d ziałanie, ty m m n iejsza je s t w ielkość za­ grożenia dobra chronionego; ponadto im m niejszy je st za k res grożącego n a ru sz e n ia p ra w a , ty m w iększy je st zakres dopuszczalnej m ożliw ości n a ru sz e n ia p raw a.

W edług J. R eh b erg a p o ję cie dozw olonego ry zy k a oznacza, że człow iekow i w o l­ no je st w o k reślo n y ch w a ru n k a c h podejm ow ać niebezpieczne przedsięw zięcia bez n a ra ż a n ia się z tego ty tu łu n a odpow iedzialność k a r n ą . 22 S p ra w c a, k tó ry w n a ­ stę p stw ie takiego d ziałan ia n aru sz y ja k ie ś dobro chronione przez p raw o , będzie k o rz y sta ł z b ezkarności, jeżeli działan ie to je s t o b ję te zezw oleniem w ładzy ze w zględu n a społeczną pożyteczność tego d ziała n ia oraz jeżeli p rzy rea liz a c ji dzia­ ła n ia zostały zachow ane w y m ag a n e śro d k i o stro ż n o śc i.23

W edług tegoż .autora izadandem in sty tu c ji dozw olonego ry z y k a je st u sta le n ie gran icy m iędzy ogólnym in te re se m a sw obodą działami a jednostki. N ato m ia st d e ­ cyd u jący m k ry te riu m w y łączający m odpow iedzialność k an n ą je s t to, czy w a rto ść działania, tj. społeczna k o rzy ść p ły n ą c a z tegio d ziała n ia , przewyżstza w arto śc i u je m ­ ne. T ru d n o ść od p o w ied n ieg o u sy stem a ty zo w a n ia i o p ra c o w a n ia in sty tu c ji dozw o­ lonego ry zy k a , k tó ra je s t oczyw ista sa m a p rze z się, po leg a n a ty m , że in s ty tu c ja ta op eru je w y łąc zn ie oceną, w arto śc io w an ie m działan ia, k tó re je s t p rze d m io te m oceny jako sam oistny o b ie k t badaw czy 24.

T. R i t t l e r 25 uw aża, że isto ta dozwolonego ry z y k a p olega n a ty m , iż zarów no k o n k retn e , ja k i a b s tra k c y jn e zagrożenia są w określo n y ch g ran ic ac h dozwolone, tzn., że pod ejm o w an ie stosow nych działań w ram a d h dozw olonego ry zy k a nie n a ­ ru sz a w y m ag a n ej sta ra n n o śc i i ostrożności. R ozm iar zaś w y m ag a n ej sta ra n n o śc i zdaniem tego a u to ra w y n ik a po części z n o rm p ra w n y c h , po części zaś ze zw yczaju i zasad w spółżycia, a gdzieby ta k ic h u n o rm o w ań b rak o w ało , n a ltż y sięgać do idei „w zorow ego człow ieka” p rz y uw zględ n ien iu ta k ic h elem entów , ja k w ielkość n ie b ez­ p ieczeństw a, w arto ść zagrożonego dobra p raw n eg o i cel działania.

W edług V. S ch w a n d e ra 26 dopuszczalność ry z y k a uzależniona je st od zachow ania się spraw cy, od tego, czy .zachowanie to n aru szy ło w spoisób dopuszczalny ja k ieś określone in concreto do b ro ch ronione przez p raw o , czy też nie. Chodzi tu ta j o u s ta ­ w ę, rozporządzenie, p ra w o zw yczajne. W szczególności b ad a się w a rto ść n a ru sz o n e ­

21 A . M i r i c k a : D ie F o rm e n d e r S tra fs c h u ld u n d ih r e g e s e tz lic h e R e g e lu n g , L ip s k 1903, s. 140. 22 J . R e h b e r g : Z u r L e h r e v o m „ E rla u b te n R is ik o ” , Z ü ric h 1462, s. 1 8. 23 J w ., s. 231 i n a s t. 24 Jw ., s. 231, 232. 25 T . R i t t l e r : L e h rb u c h d e s ö s te rr e ic h is c h e n S tr a f r e c h ts , A llg e m e in e r T eil, w y d . I, W ie d e n 1954, s. 126 i n a s t.

28 V. S c h w a n d e r : D as s c h w e iz e risc h e S tra fg e s e tz b u c h , Z ü ric h 1952, s. 68 i n a s t., 82 i n a s t.

(10)

54 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 2 (122) go dobra, stopień jego zagrożenia, m ożliw ość osiągnięcia celu p rz y zm niejszeniu s ta n u zagrożenia, m ożliw ość n a p ra w ie n ia w y rz ąd z o n ej szkody o ra z osobistą sy tu a cję spraw cy.

H. W e lz e l27 ro zw ią zan ie p ro b le m u ry z y k a w idzi w ram a ch sw ojej tzw . „teorii a d e k w atn o ści społecznej”, w e d le k tó re j isto tę czynu n ależy o ceniać w y łącznie przy u w zględnieniu zw yczajów p a n u ją c y c h w życiu społecznym . S p ołecznie a d e k w a tn e je s t działanie, k tó re o b raca się w o b ręb ie h isto ry c zn ie u w a ru n k o w an e g o socjalno- etycznego p o rz ą d k u społecznego. O znacza to, że ta k ie d ziała n ie n ie p o d p ad a nigdy pod p ojęcie delik tu . R yzyko w ięc będzie dozw olone, jeżeli będzie ono zw iązane z d ziałalnością leg aln ą, dozw oloną lu b u znaną za pożyteczną oraz jeżeli działalność p ro w a d zo n a będzie w sposób n ależ y ty , t j. zgodny ze zw yczajem p a n u ją c y m w spo­ łeczeństw ie.

W d o k try n ie p ra w a k arn e g o radzieckiego M. S. G rin b e r g 28 w y m ie n ia cztery w a ­ r u n k i dopuszczalności ry zy k a , a m ianow icie:

1) ryzyko pow inno od p o w iad ać celow i, w im ię 'którego zostało ono p rze d się­ w zięte;

2) cel, do k tó reg o zm ierza sp raw ca , n ie m oże być o sią g n ię ty za pom ocą innego śro d k a niż p rzez ryzy k o ;

3) ryzyko n ie m oże p rze ro d z ić się (przejść) w św iadom e w y rząd zen ie szkody; 4) p rzed m io tem (obiektem ) ry zy k a m oże być ty lk o szkoda o c h a ra k te rz e m a ­ te ria ln y m , a n ie życie i zdro w ie lud zk ie. W o p u b lik o w a n ej w cześniej p r a c y 29 a u to r te n w y m ie n ił w k o n k lu z ji ty lk o tr z y w a ru n k i: a) ryzyko n ie m oże stw a rz ać n ie ­ bezp ieczeń stw a d la życia i zdro w ia człow ieka, b) ry zy k o n ie m o że rozciągać się n a p rzed m io ty m a jąc e doniosłe znaczenie p ań stw o w e, n arodow o-gospodarcze i o b ro n ­ n e, iktóre k o rz y s ta ją w s k u te k tego ze szczególnej o ch ro n y u sta w o w e j, oraz c) r y ­ zyko p ro d u k c y jn e może być u sp raw ied liw io n e, jeżeli n ie z a k ła d a ono n a ru sz e n ia p rzepisów za w ierając y ch b ezp o śred n i zakaz dok o n y w an ia określo n y ch działań. Z treśc i w yw odów w y n ik a je d n a k , że sta w ia on też dalsze jeszcze w a ru n k i, ja k np. to, że szkoda dop u szczan a w w y n ik u działań zw iązanych z ryzykiem je st tylko p ra w d o p o d o b n a .39

W polskim p iśm ien n ictw ie p raw n iczy m A. G a b e r le 31 u zależnia dozw olenie r y ­ zyka od n a stę p u ją c y c h w arunk-ów :

1) celem d ziałającego będzie osiągnięcie korzyści ocenianej do d atn io ze społecz­ n ego p u n k tu w idzenia;

2) m iędzy e w e n tu a ln ą k o rzyścią a szkodą p o w in n a być u trz y m a n a w sp ó łm ier- ność;

3) ry zy k o w n e d ziała n ie p o w i n n o być p o d ejm o w an e św iadom ie.

A. G u b iń s k i82 uw aża, że leg aln o ść ryzyka, a zw łaszcza czynności n o w ato rsk ie j, uzależniona je s t od trzech w a ru n k ó w :

1) m ożliw ość n a s tą p ie n ia szkody m a być b ardzo n ie w ielk a , m a być m ało p ra w ­ dopodobna; 27 H . W e 1 z e 1: D as d e u ts c h e S tr a f r e c h t, B e rlin 1947, s. 35 i n a s t., 82 i n a s t. 28 M. S. G r i n b e r g : P ro b le m a p ro iz w o d stw ie n n o g o r is k a w u g o ło w n o m p r a w ie , M o­ s k w a 1963, s. 95. 2« M . S. G r i n b e r g : S ta n u s p ra w ie d liw io n e g o r y z y k a (...), o p . c it., s . 27. 30 T a m ż e , s. 23. Si A . G a b e r l e : D o p u s z c z a ln e r y z y k o Ja k o o k o lic z n o ść w y łą c z a ją c a b e z p ra w n o ś ć c z y n u N P 1965, n r 12, s. 1404—1409. 32 A. G u b i ń s k i : R y z y k o n o w a to r s tw a , P iP 1960, n r 1, s. 53 1 n a s t.

(11)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w św ie tle o d p o w iedzialności karnej 55 2) czynność n o w a to rsk a n ie m oże n a ru sz a ć w yraźnego zakazu (chodzi tu o in ­ s tru k c ję technologiczną, re g u la m in obsługi itp.);

3) czynność m a być p o d ję ta w celu uzy sk an ia now ej w a rto śc i społecznej.

N ato m iast p rzy przed sięw zięciach n o w ato rsk ic h zw iązanych z n ie b ez p iec ze ń st­ w em dla zdrow ia lu b życia człow ieka G u b iń sk i sta w ia jeszcze dodatkow y, cz w a r­ ty w a ru n e k , żeby osoba za in te re so w an a zgadzała się n a po d d an ie się czynności zw iązanej z n iebezpieczeństw em (chodzi tu o zabiegi lecznicze).

W edług L. L e rn e lla , o p e ru ją c w d o k try n ie p ra w a k arn e g o pojęciem „dopuszczal­ nego ry z y k a ” , m a m y n a m yśli nie ty lk o m ożliw ość (praw dopodobieństw o) n a s tą p ie ­ nia u jem n y ch sk u tk ó w . Chodzi o ocenę ta k ieg o działan ia, k tó re m oże p rzy n ieść albo s k u tk i społecznie k o rzy stn e, albo też sk u tk i społecznie ujem n e. P o su n ięcie n o w a ­ to rs k ie m oże p rzy n ie ść (oceniam y sy tu a cję e x a n tę) og ro m n e korzyści ekonom iczne albo też, je śli się n ie u d a — s tra ty . Chodzi w ięc o m ożliw ość n ie jak o „p o d w ó jn ą”, a w łaściw ie o d w ie w y łąc za ją ce się m ożliw ości: sk u tk ó w d odatnich i u jem n y ch . 2 tego te ż w zględu w y d a je się, że n a czoło w y su w a ją się dw ie zasad y . Po p ie rw sz e — m usi być p rze p ro w ad z o n a k o n fro n ta c ja pom iędzy w ag ą społecznej tre śc i „m ożli­ w y ch ” (praw dopodobnych) sk u tk ó w u jem n y ch a w agą tre śc i społecznej „m ożli­ w y ch ” sk u tk ó w d o d atn ich , ja k a ś h ie ra rc h iz a c ja w artości społecznych, pod o b n ie ja k się to d zieje w s ta n ie w yższej konieczności, z ty m je d n a k zastrzeżeniem , że p rz y „dopuszczalnym ry z y k u ” ocena w arto śc i „ d o d a tn ic h ” je s t ra c z e j g en e raliz u ją ca. Po d rugie — konieczna je s t k o n fro n ta c ja m iędzy sto p n iem p ra w d o p o d o b ie ń stw a o siągnięcia sk u tk ó w d o d atn ich a stopniem p ra w d o p o d o b ie ń stw a spow odow ania sk u tk ó w u je m n y ch . O ile d la u sta le n ia k ry te rió w „ry z y k a n o w ato rsk ie g o ” czy też „ p ro d u k c y jn eg o ” n a p ie rw sz y p la n w y su w a się p ie rw sz a k o n fro n ta c ja , o ty le dla w y znaczenia g ran ic dopuszczalności ry z y k a życia codziennego d ec y d u ją ca sta je się d ru g a k o n fro n ta c ja ”. 33

W edług J. S aw ickiego g ran ic e dopuszczalnego ry zy k a są p ły n n e i n ie m ogą być o k reślo n e w sposób a b s tra k c y jn y .34 Je d n a k ż e a u to r te n d aje n am k ilk a n a s tę p u ją ­ cych ogólnych w skazó w ek , k tó ry m i m ożna się k ie ro w a ć p rzy u sta la n iu owych g ran ic :

a) im b ard z iej w arto śc io w y — z p u n k tu w id ze n ia społecznego — je s t cel, k tó r e ­ m u służy niebezpieczne przedsięw zięcie, ty m szerszy m oże być m arg in es n o rm a l­

nego ry zy k a ,

b) m arg in es n o rm aln eg o dopuszczalnego ry z y k a uleg a zw ężeniu jeżeli cel, k tó r e ­ m u p rzedsięw zięcie służy, m a być zaak c ep to w a n y bez spow odow ania niebezpieczeń­ stw a albo pod w a ru n k ie m w y d atn eg o zm n iejszen ia tego n ieb ezp ieczeń stw a (subsy- diarność),

c) m ożliw ość p rzy w ró c en ia rzeczy do poprzedniego sta n u — po w y w o łan iu szko­ dy — też może m ieć w p ły w na rozszerzenie m a rg in esu n o rm aln eg o r y z y k a .85

W edług J . S aw ickiego ryzyko n o w ato rsk ie m oże być dopuszczalne p rzy zacho­ w a n iu n a s tę p u ją c y c h w a ru n k ó w :

„a) D ziałalność n o w a to rsk a m usi być p o d ję ta w celu uzy sk an ia now ej w arto śc i społecznej. Bez tego w yraźnego celu nie m a m ow y o m a rg in esie ry zy k a.

as L . L e c n e l l : E p p u r si m u o v e (N a m a rg in e s ie a r t y k u ł u W. W o lte ra i g lo sy A . G u - b iń sk ie g o ) F i P 1964, n r 5—6, s. 890—891. 34 J . S a w i c k i : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a w b u d o w n ic tw ie za sp o w o d o w a n ie n ie b e z p ie ­ c z e ń s tw a w z w ią z k u z ry z y k ie m n o r m a ln y m i n o w a to r s k im , „ P r o b le m y B u d o w n ic tw a " 1963, n r 6, s. 8. 35 J. S a w i c k i : op. c l t , s. 8.

(12)

56 H e r i r y k P o p l a w s k ł N r 2 (122> b) P raw d o p o d o b ień stw o szkody m usi b y ć — w ed le ocen n au k o w y c h i te ch n ic z­ n y c h w chw ili p odjęcia d ziałalności — m ałe. N ie znaczy to, że niebezpieczeństw o m u si być całkow icie w yłączone. W ów czas m ielibyśm y bow iem do cz ynienia z ogól­ n ie u zn an y m i reg u łam i, k tó re zaw sze w y łąc za ją b ez p raw n o ść.” ,6

J. S aw icki je s t p rz y ty m zdania, że w śród p rze d staw io n y c h g rze z A. Gufoińskiego w a ru n k ó w Zbędny je s t w a ru n e k żeby czynność p o d ję ta p rze z n o w a to ra nie n a r u ­ sz ała zakazu, in stru k c ji, re g u la m in u itip., p o n iew aż d ziała n ie zgodne z p rzep isam i je s t zaw sze legalne, sens zaś w szelkiego n o w ato rstw a polega w łaśn ie n a ła m an iu s ta ry c h , u sta lo n y c h n o rm i w zorców .

*

P o d su m o w u jąc dotychczasow e u w ag i i poglądy n a te m a t ryzyka, m ożna stw ie r­ dzić, że p ro b lem te n poszczególni a u to rz y b u rż u a z y jn i u siłu ją ro zw iązać przed e w szystkim w ra m a c h istn iejący c h in sty tu c ji p ra w a karn eg o , np. d ziała n ia w r a ­ m a ch u p raw n ie ń lu b obow iązków , sta n u w yższej konieczności o ra z n a u k i o w in ie . U n a s w chodzi p o n ad to w grę in s ty tu c ja znikom ości społecznego niebezpieczeń­ s tw a (art. 49 kjp.k.).

D o k try n a so cjalisty c zn a sięga głęb iej, tw o rząc p o d sta w y dla now ego, sam o istn e­ go k o n tra ty p u . J e s t to zro zu m iałe ze w zględu n a b ezpośredni ^ w ią z e k , ja k i zachodzi, m iędzy tą in sty tu c ją a ro zw o je m p o stęp u te ch niczno-ekonom icznego i o rg an iz ac y j­ nego. P rz ed się b io rcę k a p ita listy c z n e g o do p o d ję cia ry z y k a w im ię p o stę p u zm usza chęć o siągnięcia zysku, n a s z zaś p rze d sięb io rc a (kierow nik) u n ik a p o stę p u w oba­ w ie przed ry zy k iem odpow iedzialności w raz ie n ieu d an eg o przedsięw zięcia. N ie­ m niej je d n a k p ro b le m a ty k a , k tó r a się w iąże z zagadnieniem ry zy k a , je s t ta k bo­ g a ta i ró żn o ro d n a, że m oże się o n a zazębiać i krzyżow ać z szeregiem in sty tu c ji p ra w a karnego. D latego też ro z strz y g a ją c zagad n ien ie ry z y k a z p u n k tu w idzenia odpow iedzialności k a rn e j w sy tu acji, gdy b ra k je st kodeksow ego u reg u lo w a n ia tego ry z y k a ja k o o d ręb n e j sam o istn ej okoliczności, k tó ra w y łąc za przestępczość czynu, m u sim y z konieczności rozw ażyć, czy d any czyn n ie m ie śc i się n p . w ra m a c h in s­ ty tu c ji sta n u w yższej konieczności albo czy nie stan o w i on d ziała n ia w ra m a c h u p ra w n ie ń lub obow iązków , a dopiero później n ależ y 'sięgać do in s ty tu c ji ry zy k a, k tó ra chociaż fak ty c z n ie n ie je st kw estio n o w an a, to je d n a k n ie została u zn a n a

de iure.

S e le k cja ta k a p o trze b n a je s t po to, aby to, co je st m ożliw e do za ła tw ien ia w r a - ' m ach tra d y c y jn y c h in s ty tu c ji p r a w a karn eg o , było z a ła tw io n e w łaśn ie w ram a ch tych uśw ięconych tr a d y c ją in sty tu c ji. >7

Po p ro stu je st p ew n ie j pow ołać się n a znane n iż zaledw ie to le ro w a n e in sty tu c je . Rzecz oczyw ista, pow yższe prop o zy cje to ty lk o półśrodki, gdyż ryzyko m a sw oją w ła sn ą specyfikę, ró ż n ą od w ym ien io n y ch in sty tu c ji. O tóż gdy chodzi o dozw ole­ n ie . ryzyka, k tó re n ie m ieści się bez resz ty w żadnej z w ym ienionych in sty tu cji, to n a p o d sta w ie p rzytoczonych w ypow iedzi p rze d staw ic ie li d o k try n y o ra z orzecz­ n ic tw a sądow ego m ożna uznać, że będzie ono dozw olone w szczególności p rzy za­ chow aniu n a stę p u ją c y c h okoliczności i w a ru n k ó w :

1. P ie rw sz y m z n ic h b ęd z ie iw arunek, żeby p raw d o p o d o b ie ń stw o n a s tą p ie n ia szko­ dy w chw ili po d jęcia działalności było n ie w ielk ie i od w ro tn ie: p raw dopodobieństw o korzyści duże. J e s t to zrozum iałe i słuszne, poniew aż dopuszczenie np. znacznego

86 j . S a w i c k i : op. cit., s. 9.

37 P o r. H . P o p ł a w s k i : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a k ie r o w n ik a za d z ia ła ln o ś ć p r z e d s ię ­ b io r s tw a (W a rsz a w a 1967, s. 88—98), g d z ie szczeg ó ło w o o m a w ia m m o ż liw o śc i ro z w ią z a n ia ry ~ z y k a w ra m a c h ty c h in s ty tu c ji.

(13)

N r 2 (122) R y z y k o gospodarcze w Św ietle odpowiedzialności k a rn e j 57

praw d o p o d o b ień stw a dużej m ożliw ości w y rząd zen ia szk o d y stw a rz ało b y dogodne w a ru n k i dla ry z y k a n c tw a (lekkom yślności). Je że li bow iem w ie się z góry, że m oż­ liw ości w y rz ąd z en ia szlkody są w iększe n iż m ożliw ości osiągnięcia korzyści z d z ia ­ łalności, to w ów czas k o rzy stn iej je s t — z p u n k tu w idzenia in te re su społecznego i państw ow ego — zrezygnow ać z ta k ie j czynności.

P o d staw ę oceny p ojęcia m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a szkody pow inien s ta n o ­ wić cało k ształt okoliczności tow arzyszących d ziałan iu , a w szczególności a k tu a ln y stan w iedzy o p rze w id y w a n iu i k ie ro w a n iu , a k tu a ln e dośw iadczenie i m ożliw ości w ra c h u n k u ekonom icznym s tr a t i korzyści a p rzy ry z y k u n o w ato rsk im — p rz e d e w szystkim a k tu a ln y sta n n a u k i i te ch n ik i w sto su n k u do k o n k re tn e j czynności, k tó ra pod tym w zględem p ow inna być d okonana lege artis. O czywiście w szy stk o to pow inno się odnosić do chw ili działania, a nie do chw ili osądu, gdyż w ty m czasie sy tu a c ja może być inna.

W zw iązku z pow yższym należałoby jeszcze zwrócić uw agę n a to, że o cena p o ­ jęcia m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a nie może b(yć zbyt sz ty w n a w ty m sensie, iż nie należy stosow ać te j sa m e j m ia ry m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a i m ożliw ości szkody t a m , gdzie grożąca szkoda je s t o lbrzym ia, o ra z ta m , gdzie zagraża tylk o n ie ­ w ielk a szkoda. M ianow icie im w iększa zagrażać m oże szkoda w w y n ik u p o d e jm o ­ w an ia ryzyka, ty m b ard z iej rygorystyczny m usi być w a ru n e k m ałego p raw d o p o d o ­ b ie ń stw a jej n a s tą p ie n ia ; praw d o p o d o b ień stw o to m usi być b ardzo m ałe. I o d ­ w ro tn ie: im m n ie jsz a zagraża szkoda, ty m praw do p o d o b ień stw o jej n a s tą p ie n ia m oże być w iększe. A w ięc w a ru n e k m ałego p raw d o p o d o b ie ń stw a m oże nie być ta k bardzo ry g o ry sty cz n ie p rze strzeg a n y .

2. D rugim w a ru n k ie m pow inno być to, żeby ryzyko odpow iadało celow i, k tó ­ rem u m a służyć, aby było ono p o d ję te w in te re sie postęp u , nau k i, p rze d sięb io rstw a i było ściśle zw iązane z celem , w im ię którego p o d ejm u je się d an ą czynność. C ho­ dzi po p ro stu o to, żeby uniem ożliw ić p o d ejm o w an ie różnych działań pod pozorem ry zy k a, działań, k tó re w istocie sw ej zasłu g u ją n ie n a ochronę p ra w n ą , lecz n a naganę.

3. T rzecim w a ru n k ie m pow inno być to, żeby cel, w im ię którego p o d ejm u je się czynność zw iązaną z ry zy k ie m , nie m ógł być osiągnięty inaczej niż przez ryzyko.

W a ru n ek te n p rzy p o m in a je d n ą z p rze słan e k sta n u w yższej konieczności, gdzie m ów i się o działan iu w celu uch y len ia bezpośredniego niebezpieczeństw a, „jeżeli niebezpieczeństw a nie m ożna inaczej u n ik n ą ć ” . Chodzi o to, że jeżeli istn ie je inna możliw ość u rzeczy w istn ien ia społecznie .k o rzy stn eg o celu bez konieczności ponosze­ nia ry zy k a, to należy m ożliw ość ta k ą w ykorzystać, n a to m ia st p odejm ow ać d ecyzje w iążące się z ry zy k iem tylk o w ted y , gdy je st to je d y n a m ożliw ość u rzeczy w ist­ n ienia celu.

N ato m iast p rz y n o w a to rstw ie ry zy k o z reg u ły sitanowi je d y n ą m ożliw ość ru sz e ­ nia nap rzó d , osiągnięcia n ow ej w artości. I gdyby chodziło tylk o o ryzyko n o w a ­ to rsk ie, to w a ru n e k te n m ógłby b y ć zbędny.

4. C zw artym w a ru n k ie m dopuszczalności ry zy k a p ow inna być p rz e sła n k a (ale n ie bezw zględna), żeby czynność, z k tó rą zw iązane je st ryzyko, nie n a ru sz a ła w y ­ raźnego zakazu dok o n y w an ia określo n y ch działań. T am gdzie zachodzi konieczność n a ru sz e n ia p rze p isu , konieczność pośw ięcenia jed n eg o d obra m niejszej w arto śc i dla ra to w a n ia innego zagrożonego dobra w iększej w arto ści, m a zastosow anie in s ty tu ­ c ja sta n u w yższej konieczności albo m oże być zbieg tej in sty tu c ji z ryzykiem . P rz y ry zy k u zaś „czystym ”, gdzie z reg u ły żadne n iebezpieczeństw o dobru istn ie ją c e m u

(14)

58 l G e n o w e f a R e j m a n N r 2 (122)

n ie zagraża, n ie m a w zasadzie p o trze b y u ciek a n ia się do ła m a n ia obow iązujących przepisów . T ylko w n ielicznych, w y jątk o w y c h w y p a d k a c h czynności now ato rsk iej m oże zajść p o trze b a n a ru sz e n ia u stalonego zakazu. Może to m ieć m iejsce np. w tedy, k ie d y w to k u p ro d u k c ji lu b bud o w y użyje się m a te ria łu lu b surow ca w praw dzie innego, niż p rz e w id u ją p rzepisy, le c z o dpow iadającego w szy stk im w ym aganiom m a te ria łu lu b su ro w ca zalecającego.

W p raw d zie isto ta n o w a to rstw a p olega na ła m a n iu sta ry c h , ustan o w io n y ch n o rm i w zorców , a le ła m an ie s ta re j i w p ro w a d ze n ie now ej te c h n ik i oraz w szelkich in ­ no w ac ji nie odbyw a się i n ie m u si się odbyw ać za pom ocą ła m a n ia przepisów , k tó re w naszych w a ru n k a c h u le g a ją rów nież zm ianom . Z ezw olenie w ięc w in te ­ resie n o w a to rstw a n a ła m a n ie p rzep isó w bez zastrzeżeń n ie byłoby ■ u zasadnione społecznie, jakikolw iek w n ie k tó ry c h w y p ad k a ch m oże być tolero w an e.

N ato m iast g w a ra n c ją zachow ania m ak sim u m bezp ieczeń stw a przy ryzy k u , z k tó ry m w iąże się n iebezpieczeństw o dla życia i zdrow ia ludzkiego, m u si być ko ­ nieczność rygorystycznego p rze strz e g a n ia w aru n k u , żeby praw do p o d o b ień stw o za­ grożenia b ezpieczeństw a tego życia czy zdrow ia było m in im aln e.

GENOWEFA REJMAN

Problem ryzyka gospodarczego na tle

konkretnego orzeczenia Sqdu Najwyższego

F a k t, że osoba k ie ru ją c a je d n o stk ą gospodarczą je s t zm uszona coraz częściej p odejm ow ać decyzje w w a ru n k a c h ry zy k a lub n iepew ności *, nie je s t ju ż obecnie k w estio n o w an y . N au k a ekonom ii te m u zag ad n ien iu coraz w ięcej pośw ięca u w a­

gi 2, a stw ierd zen ie, że bez ry zy k a nie tylk o n ie m a postęp u , ale n ie je st też m oż­ liw e n o rm a ln e p ro w a d ze n ie p rze d sięb io rstw a , należy dzisiaj ju ż do pew ników .

M ów iąc w ięc o ry zy k u , n ależy m ieć na u w ad z e p rz e d e w szy stk im tzw . r y z y k o n o w a t o r s t w a i ryzyko tow arzyszące p o d s t a w o w e m u p r o c e s o w i

p r o d u k c j i 3.

1 O. L a n g e p isz e ( O p ty m a ln e d e c y z je w y d . II, 1967, s t r . 204): „ E k o n o m iś c i n e o k la - s y c z n e j sz k o ły u ż y w a li z a m ia s t » ry zy k o « o k r e ś le n ia » n iep ew n o ść« . O b e c n ie te r m in u » n iep ew n o ść« u ż y w a się w p r z y p a d k a c h , g d y n ie m o ż liw e je s t z a s to so w a n ie w b a d a n iu d a n e g o z ja w is k a r a c h u n k u p ra w d o p o d o b ie ń s tw a . N a to m ia s t je ż e li m o ż liw o ść ta k a is tn ie je , u ż y w a m y r a c z e j te r m in u » ry z y k o « ” . 2 E. M a d e y : R y z y k o i n ie p e w n o ś ć w p la n a c h g o s p o d a rc z y c h , „ G o s p o d a rk a p la n o w a ” , 1963, n r 10; J . K w e j t : D y r e k to r, ry z y k o i o d p o w ie d z ia ln o ś ć , „ P n z e g lą d O r g a n iz a c ji” 1964, n r 8—9; W . G r z y b o w s k i : G ra n ic e i d o p u sz c z a ln o ść r y z y k a w g o s p o d a rc e so c ja li­ s ty c z n e j, „ G o s p o d a rk a P la n o w a ” , 1965, n r 3; W. S a r n e c k i : R y z y k o i n ie p e w n o ś ć w d z ia ­ ła ln o ś c i p rz e d s ię b io r s tw a p rz e m y sło w e g o , W a rs z a w a 1967.

8 N a t ę o k o lio z n o ść słu s z n ie z w ró c ił u w a g ę w swytch p u b lik a c ja c h H . P o p ła w s k i. A u to r tw ie r d z i, że ry z y k o n o w a to r s k ie s ta n o w i I ra g m e n t, c z ą s tk ę o g ó ln ie js z e g o p ro b le m u , ja k im j e s t r y z y k o g o s p o d a rc z e , z w ią z a n e śc iśle z p o ję c ie m g o sp o d a ro w a n ia . Z a g a d n ie n ie to je s t

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z powodu stosowania przepisów karnych stanu wojennego przez prokuratu- ry powszechne i wojskowe, a jeœli przez s¹dy, to tylko ich wydzia³y karne lub s¹dy wojskowe (je¿eli

For this about ten varieties of different building materials concrete, lightweight concrete, autoclaved aerated concrete, clay brick, calcium silicate unit, gypsum

Opuściwszy w ostatnich latach drogę błędną, na którą srogie cierpienia go wtrąciły, wieszcz nasz odrodził się i wierzajcie, więcej w nim było siły

Mięsne hale Teksasu i całej reszty Stanów Zjednoczonych zmierzają w sposób nieuchronny w stronę modelu kantońskiego targowiska, gdzie można wybrać sobie gęś

Strona amarantowa brokatu wzorzystego o motywach roślinnych również była bardzo zniszczona, szczególnie pas szerokości 47 cm, znajdujący się w lewej części

In effect, the use of conservation materials dyed in ac­ cordance with the formulations of plant dyeing brought very good results in the conservation of

This method can support designers to explore designs according to both geometries and performance and also illustrate the relationships between geometric typology and

„Logiczność” świata to, jak pisze Jan Paweł II, stw orzone o d ­ zw ierciedlenie Pierw owzoru, który jest „zarazem M ądrością i P ra ­ wem odwiecznym ”.w Tak