R o k X V II I . K w ie c ie ń 1 9 3 6 r.* No 4
Wiadomości Diecezjalne
L U B E L S K IE
S p r a w y m i s y j n e .
O d połowy lutego 1935 r. wpłynęły do s e k re ta r ja tu dzieł syjnych diecezji lubelskiej n a s t ę p u j ą c e składki:
mi
Lublin K atedra . 175.— Krasnystaw . 67.—
„ Bronowice 162.— Kryłów . 24.90
„ par. św. Pawła . 80.— Kurów . 180.30
Klerycy 65.70 Ł abunie . 102.50
,, Gimn. Biskupie 22.30 Ł o p ie n n ik . . 20 —
,, Sodalicja p a n ó w 11.— Łaszczów . 3.—
„ od różnych osób 84.— Łysodaje . 50. t
A b r a m ó w . 117.90 Matczyn . 143.30
Batorz 27.50 Mełgiew . 250 —
Biłgoraj 58.50 Michów . 18.15
Bończa . 9 . - Milejów . 3 0 -
Branew 37.50 Modliborzyce . 3 8 . -
Brzeźnica Książęca 42.20 Mokrelipie . 100.—
Chełm (Górka) . 138.95 Motycz . 33.45
Chodel 70 20 Niedrzwica . 4 2 . -
Czemierniki 38.50 N ie m c e 5.30
Czerniejów 3.40 O bsza 3.70
C zęsto b o ro w ice . 33.65 Opole Lub. . 86.75
Dzwola 200.00 O s t r ó w e k . 5 0 . -
Godziszów . 74.40 Otrocz 7,—
Gołąb 3 5 . - Piaski . 47.50
Horodło 6.70 Podgórze . . 1 3 . -
Hrubieszów 236.30 P o p k o w ice 60.—
J a n ó w Lubelski 210.— P o to k Wielki . 16.—
J ó z e f ó w Biłgorajski. 8 1 . - Rejowiec . 24.30
K am ień 3 3 .— Siedliszcze . 37.50
Kazimierzówka . 13.10 Suchowola . 80.35
Końskowola 240 — Szczebrzeszyn . 25.—
Kraczewice. 2.60 T a r n a w a t k a 9.95
Kraśnik• 124.60 T arnogóra . . 85.90
122
T o m a s z ó w Lub.
Tworyczów Uchanie
Wierzchowiska Wilków
Wojciechów Zwierzyniec
76.60 12. -
5.—
37.90 42.30
10. —
228.50
P rocent
Przez Kurję Bisk.
R a z e m .
. 81.25 . 3 0 0 0 . - . 8549.15 Wysłano 14/2 do centrali 8000.—
275.65
„ za czasopism a
Pozostało w kasie 273.50 Na rok bieżący ztożono na Pap. Dz. R. W. par. N ie m c e 25.50, par. Opole 12.—, od różnych o só b z Lublina 29.30, klerycy 25.70, gim nazjum Biskupie 8.60.
W kasie jest o b e c n ie 374.60.
P o n a d to klerycy zebrali na b u d o w ę kaplic w Indjach 238 zł., n a b u d o w ę kościołów w Afryce 11 zł., na misje w Afryce 54 zł.
R azem 303.—.
Na katec h istó w złożyła par. Czerniejów 4.50.
Na Pap. Dzieł Dziec. P. J . złożono: Lublin 156.80, Zwierzy
niec 90.60, Mełgiew 50.—, Kazimierzówka 3.30, P o to k Wielki 7.—, Brzeźnica Książęca 3.—.
Razem wysłano 310.70.
Ludzkość dzisiejsza jest p o d o b n a do człowieka b u d u j ą c e g o d o m dla siebie. W takim m o m e n c i e ustają zazwyczaj inne zainte
resowania, gdyż b u d o w a d o m u pochłania wszystkie niemal siły. J e d n e p a ń s tw a b u d u ją g m a c h dla sw ego n a ro d u od fu n d a m e n tó w ,
inne szukają te r e n ó w p o tr z e b n y c h dla rozszerzenia g m a c h u p a ń stwowego, gdyż ich d o m d o ty c h c z a so w y jest lub w ydaje się za ciasny, jeszcze inne są w stanie rekonwalescencji po wielkiej w o j
nie. Ale w k ażdym razie wszyscy rozumieją, że dla właściciela czy dla lokatora d o m m oże być tylko t e r e n e m i tylko n arz ęd ziem do realizowania celów ludzkich. Celem zaś świata według słów poety jest „ S z la c h etn ien ie ” w pełn em te g o wyrazu znaczeniu. Wyraził tę p ra w d ę już d a w n o Chrystus Pan, kiedy mówił: „S zukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a w szystko inne będzie w a m p r z y d a n e ”.
Ileż to państw na ziemi przeminęło, a cel życia ludzkiego p o zostaje ten sam. Wielką p o m o c ą dla człowieka w osiągnięciu jego życiowego celu jest organizacja p a ń stw o w a i d latego każdy czło
wiek w sumieniu jest obow iązany do współdziałania w tworzeniu i doskonaleniu swojego państwa, tem b ard zie j katolik, który tyle wartości swojej religji m oże wcielić w wielki organizm państwowy, a b y tenże jako twór d o sk o n a ły mógł należycie spełniać swoje za
danie.
Każdy je d n a k trzeźwo m y ś l ą c y człowiek widzi jasno, że cel o s t a te c z n y bywa osiągany tylko przez pojedynczych ludzi, chociaż p r o w a d z ą człowieka do tego celu wielkie organizacje kościoła i p a ń
stwa. Człowiek staje na sądzie Bożym indywidualnie jako je vdnost-
123
ka odpow iedzialna przed B ogiem za swoje s p ra w y b ąd ź d o b r e b ąd ź złe.
Pojedynczy też człowiek o d b ie r a od Boga n a g r o d ą czy k a r ę wieczną. Bog nie n a g r a d z a i nie karze w wieczności całych r o dzin, p ań stw , parafij i diecezyj, lecz n a g ra d z a lub k a rz e p o j e d y n czych członków ty ch społeczności. J e d n o s t k a m a korzystać z d o brodziejstw rodziny, p a ń s tw a , kościoła i n a w z a je m m a t y m społecz
n o ś c io m służyć zdrowiem, wiedzą, siłą c h a r a k t e r u , d o b r y m p rz y k ła d e m , a nieraz życiem swojem, bo inaczej zasłuży na p rz e k le ń stw o
u Boga i u ludzi. J e d n a k ani społeczność kościelna, ani społecz
ność p a ń s tw o w a nie m o ż e p o chłonąć jednostki, gdyż tylko j e d n o s t ka ja k o t a k a m a d u sz ę nieśmiertelną, którą musi zbawić. Cały w szechśw iat stw o rz o n y je s t dla oświecenia i uśw ięcenia duszy ludz
kiej i każdy człowiek, c h o ć b y największy dygnitarz d u c h o w n y czy świecki o b o w ią z a n y jest w o b e c zagrożenia wieczną zg u b ą jednej
d uszy ludzkiej tę duszę r a to w a ć ch o ćb y k o s z te m najw iększych ofiar.
„Co za o d m i a n ę da człowiek za duszę swoją; cóż p o m o ż e człowie
kowi, c h o ć b y cały świat zyskał, jeśli na duszy swojej s z k o d ę p o n i e s i e ”.
P r z y p o m n ie n ie tych rzeczy p ro sty ch dla człowieka wyrosłego w ś r o d o w is k u c h rz e śc ija ń sk ie m w y d aje się zupełnie na czasie w o
b e c w sp ó łc z e sn y c h p rą d ó w k o m u n iz u ją c y c h idących przez świat a n iw elu jący ch znaczenie p o je d y ń c z e g o człowieka, a więc ta k ż e j e d
nej d u s z y ludzkiej.
W dobie tworzenia i u m a c n ia n ia pań stw musiało w świecie być p o d k re ś lo n e i uw ypuklone, d o b ro zbiorowe, społeczne jak o h a m ulec przeciw zachłanności n ie u m ia r k o w a n y c h je d n o s te k , w o b e c j e d n a k przesady w k rę p o w a n iu je d n o s te k , w k tó ry c h przecież żyje t o co jest p o d s t a w ą wszelkiej wartości życia ludzkiego, dusza n ie śm ie rte ln a , p o w s ta n ie sp e w n o śc ią krzyk o rato w an ie ludzkiej j e d
nostki, która je s t o b d a r z o n a przez S tw ó rc ę niep o jętą godnością
i na to została przez Boga stworzona, aby być uczestniczką chwały
■i szczęścia s a m e g o n ie ś m ie rte ln e g o Stwórcy. Za je d e n z głosów tej literatury przyszłości m oże być u z n a n a książka, która się u k a zała w języku niemieckim, d o m in ik a n in a E b e r h a r d a Welty p. t.
„ G e m e i n s c h a f t und E i n z e l m e n s c h ”, „Społeczność a j e d n o s t k a ” w e d łu g zasad św. T o m a s z a z Akwinu. Str. 458. Tylko ten, kto p a m ię ta o wartości duszy ludzkiej i jej p ra w d z iw e m przeznaczeniu m o ż e być gorliwym szerzycielem misyj katolickich.
Ubiegły rok m oże być n azw an y ro k ie m dość szczęśliwym, kiedy chodzi o p ra c ę dla misyj w naszej diecezji, chociaż n a m j e szcze bardzo d alek o do zu p e łn e g o pod ty m w z g lę d e m zadowolenia.
Na ogólną liczbę 230 parafij przysłało składki do S e k r e t a r j a t u 63 parafje, co stanowi czwartą część, a więc niewiele, ponieważ
j e d n a k o 10 parafij więcej niż w ub ieg ły m roku, stąd p e w n e z a dowolenie. W su m ie składki u trzym ały się bez mała w wysokości zeszłorocznej. D odatnią s t r o n ę stanowi ruszenie z miejsca parafij
124
m iasta Lublina, zwłaszcza żywe z a in te re s o w a n ie misjami w parafjf katedralnej. Znaczna jak na nasze warunki sk ła d k a parafji na Bro- nowicach wykazuje jasno, że n a w e t wielki b u d u ją c y się now y k o ś ciół nie jest przeszkodą do składania ofiar na b ie d n y c h p o g a n , p o d o b n ie jak człowiek b u d u jący d o m znajdzie jakiś grosz dla w ę d r o w n eg o żebraka. Brak ożywienia w ykazuje Pap. Dzieło Dziec. P. J e zusa, na które zechcą zwrócić swoją u w a g ę czcigodni księża p r o boszczowie, a zwłaszcza księża prefekci. P ro w a d z e n ie dzieła n a wracania świata nie jest zostawione do woli Kościołowi, ale s t a n o wi J e g o ścisły obowiązek, a ten Kościół r e p r e z e n t u j e m y w para- fjach i szkołach my księża, którzy działamy im ien iem biskupów.
O by się kiedyś do nas kapłanów i do naszych w iernych nie zwrócił Chrystus Pan ze słowami: „Byłem głodny a nie daliście mi jeść, byłem spragniony nie daliście mi pić, byłem nagi, a nie odzia
liście m n i e ”. Przez głodne chleba żyw cta i s p r a g n io n e łaski d u sze p ogańskie Chrystus do nas woła, o d p o w ie d z m y o c h o tn ie na to C hrystusow e wołanie.
Wszelkich d ru k ó w użycza bezpłatnie S e k r e ta r ja t oraz wszel
kich informacyj
Ks. Ja n Dąbrowski
Sekr. gen. dzieł misj. diec. lub.
Lublin — S em in arju m Duchowne.
« X
Encyklika „Quadragesimo anno"
(15—V.1931)
Miljony bezrobotnych, o których szczerze w wielu wy
p ad k ach nikt nie myśli, bo rządy państw zajęte dozbrojeniem wyciskają ze swoich obywateli ostatni grosz, a ludzie posiada
jący (nieliczni wielcy kapitaliści) opanowani żądzą coraz więk
szych zysków dla swoich egoistycznych celów — oto jeden ze znaków naszych czasów!
Fałszywe poglądy na człowieka pod względem jego g o dności i celu ostatecznego pozwalają na warunki niegodne człowieka.
W takich w arunkach słyszymy doniosły głos Namiestnika Chrystusowego, Papieża Piusa XI.
Encyklika . Quadragesimo anno” jest wołaniem P ap ieża do ludzkości, aby wstąpiła dla swojego do b ra na właściwą d r o gę. Ojciec św. w omawianej encyklice jest powściągliwy w u p o minaniu za błędy i grzechy człowieka popełnione w życiu spo- łecznem, gdyż już aż nadto u k a ra n a jest ludzkość k a ta stro fą nędzy, zwanej oględnie kryzysem, ale wychodzi Papież do swoich jako ojciec, a do innych Jako przyjaciel i oddaje im
125 konkretny, realny, śmiało pomyślany pro gram reorganizacji ży
cia zbiorowego.
E n cyklika „Quadragesimo anno " jest to p o z y ty w n y program społeczny i ścisły kodeks etyki katolickiej w życiu spolecznem. Po tej ogólnej ch arak tery sty ce przechodzę do podziału treści en*
cykl ild:
Widzę cztery ogniska myśli Ojca św. około k tó ry ch ro z wija się encyklika: I. Historyczne wspomnienie i podkreślenie korzyści encykliki „Rerum N o v a ru m ” P a p ie ż a L eona X II (40
lat). II. W ładza kościoła w spraw ach społecznych i g o s p o d a r
czych (sąd o dzisiejszym stanie życia gospodarczego). III. Zre
organizowanie ustroju społecznego (przez wskazanie dróg n a p r a wy). IV. Moralne odrodzenie (pobudzić miłość chrześcijańską).
I. „Czterdzieści lat upłynęło od ogłoszenia znakomitej en
cykliki „R. N.” przez ś. p. Naszego P o p rzed n ik a Leona XIII.
Z uczuciem radosnej wdzięczności zabiera się cały świat k a to licki do należytego jej uczczenia. I słusznie mówi Ojciec św.—
T ak słusznie, bo encyldika „R. N.” b yła do brze przem yślana i w sam czas o d d an ą recep tą na uśmierzenie ch o ro by w ybujałe
go egoizmu warstw zamożnych. Nieliczni, ale potężni w ś ro d ki m aterjalne kapitaliści korzystali w całej pełni ze zdobyczy k u ltu raln y c h świata, a wielka masa p ro le ta rja tu wegetowała.
Chodziło o to Leonowi X III, aby nie miłosierdzie i litość zro
biły cośkolwiek dla ulżenia niedoli robotnika, lecz sprawiedli
wość. I dlatego zabrzmiał w dniu 15.Y. 1891 r. głos Papieża długo wyczekiwany w obronie spraw y robotników, którzy o s a motnieni i bezbronni ujrzeli się sczasem wydanemi na łup nie-
ludzkości panów i nieokiełzanej chciwości współzawodników.
Stwierdza i podkreśla Pius XI, że Papież Leon X III nie za
brał nic ze współczesnych prądów liberalizmu społecznego, ani socjalizmu, bo widział w nich pierwiastki chorobotwórcze, lecz o p a rty na niezm iennych zasadach rozum u i objawienia Boże
go, wyjaśnił: p raw a i obowiązki, któremi powinni być związani bogaci i proletarjusze, ci którzy mienie i ci, którzy p ra c ę p r z y no szą”. I tu przedstawia Papież te niewątpliwie duże korzyści jakie w ciągu 40 lat przyniosła enc. „R. N.”. Na podstawie d ro gowskazów i światła tej encykliki powstała odrębna społeczna n a uka katolicka, k tó ra już osiągnęła należyte wysokie miejsce wśród myśli ludzkich. Ta n au k a katolicka weszła nie tylko na k a te d ry uniwersytetów, ale co wazniejsze do izb p raw o d a w
czych, trybunałów sądowych i program ów rządowych. „1 słusz
nie do niej można zastosować słowa Izajasza „podnieście c h o rągiew między n a r o d y ” mówi Ojciec św.
W praktycznem zastosowaniu poszła ta p rac a pod p rzew o d nictwem kościoła w kierunku kulturalnego i m oralnego p o d niesienia stanu robotnika. P r a c a ta podniosła godność osobistą ro b o tn ik a (jednostki zdolne wybiły się na czoło ru c h u i razem
126
z innemi warstwami poszły decydować o losach swoich w p a r lam entach) a przez różne spółdzielnie podniósł się stan mater- jaljuy. Oto owoc p ra c y kościoła prowadzonej przez różne zjaz
dy, kursy, organizowanie kół, stowarzyszeń robotników chrześ
cijańskich.
A czy zrobiła co na łem polu w ładza państw ow a? P rz y p o m i
na Pius XI, że Papież Leon X III ośmielał się uczyć rządy, że mają zerwać z przesądami liberalizmu, jak ob y rządom nie wol
no było wtrącać się do spraw gospodarczych, ale należy dać możność każdej konkurencji, bo przeciwnie zatamuje się p o stęp. Domagał się Leon X III sprawiedliwej interwencji „Pań
stwo powino bardzo pilnem staraniem i opieką otoczyć p r a c o wników n ajem n y ch ”.
Stąd też rządy poparte przez parlamenty, a w p a r la m e n tach nierzadko przez kapłanów jako rzeczników owych idei Leonowych i losu robotników, wprowadziły tę nową politykę społeczną z uwzględnieniem szerokich praw świata pracy. A praw a te oparte na etyce katolickiej biorą w opiekę: duszę robotnika, jego zdrowie i siły ciała, jego rodzinę, mieszkanie, warsztat pracy, płacę, ubezpieczenia od wypadków, choroby, na starość. Szczególnie biorą w opiekę kobietę przy pracy małoletnich, których do niedawna los był haniebny.
A co uczynili sami zainteresowani? Zachęcał Leon X III do organizowania stowarzyszeń ogólnych i zawodowych robotni
czych dla stworzenia pomyślności w zakresie dóbr d u chowych i materjalnych. Stowarzyszenia te przesycone ide
ałami religijno - moralnemi uratow ały znaczną część masy robotniczej od zgubnych, materjalistycznych i pogańskich poglądów, wiejących od związków zawodowych socjalisty
cznych. A nawet przez swój wpływ łagodziły związki chrześcijańskie żądło nienawiści klasowej. Ruch organizacyjny udzielił się także innym warstwom społecznym jak małorol
nym, rzemieślnikom, a nawet pracodawcom.
Oto owoce posiewu Lgonowego! Streściwszy w ogólnym za
rysie te przytoczone korzyści, które przyniosła w ciągu 40 lat enc. „R. N.” stwierdza obecny Papież, że encyklika ta przebyła próbą długiego czasu i okazała się „W ielką K a r tą ' dla wszelkiej
pracy chrześcijańskiej na polu społecznem.
II. _ „Z upływem lat, mówi Pius XI, powstały wątpliwości przy wyjaśnianiu niektórych ustępów encyklik Leona X III lub
przy wyciąganiu z niej wniosków tak, że skutkiem tego do chodziło nieraz do żywych sporów w kolach katolickich. N a d to pojawiły się Dowe potrzeby naszych czasów... Z tych p o wodów chętnie korzystamy z okazji, aby usunąć powstałe w ą t
pliwości o ile to od nas zależy zadośćuczynić potrzebom n a szych czasów. Tego od Mas żąda Nasz Apostolski Urząd, któ
127 r y Nas czyni „powinnymi względem wszystkich i p o d k re śla
dalej Ojciec św.: m a m y prawo i obowiązek sądzenia najw yższą Sw oją władzą o sprawach społecznych i gospodarczych, nie w spra
wach techniki życia społeczno-gospodarczego, ale w łych w siy stk ic h sprawach, które mają związek z moralnością”. Postulatem p raw a moralnego jest wszystko kierować w życiu jednostki i zb io ro wego człowieka do najwyższego i ostatecznego dobra, jakim jest Bóg. Ta celowość życia chrześcijańskiego pieczętuje, c h a rak te ry z u je pogląd katolicki na ustrój społeczno-gospodarczy
w tym świetle jak się przedstaw iają zagadnienia: p ra w o rz ą d ności, kapitału i p ra c y najemnej?
Prawo własności jest podstawowem prawem n a tu ry tak sta
rem, jak starym jest człowiek, dlatego Państw o jako późniejsze od człowieka i rodziny nie ma p raw a niszczyć lub zabierać własności pod żadnym pozorem, a nawet w tym wypadku, g d y b y ktoś nadużywał i utracał lekkomyślnie swoje mienie.
Natomiast p ra w d ą jest, że użytkow anie z własności ma cha
rakter podwójny: ind yw id u a ln y : społeczny. D obry ustrój społe
czny będzie taki, k tó ry harmonijnie złączy i skieruje korzyści p raw a własności na dobro jednostki i g ru p y zarazem. Cytuję
słowa Papieża:
„W ładza państwowa nie może niszczyć praw a własności prywatnej, bo n a tu ra jest jego źródłem, nie zaś wola ludzka, W ładza państwowa może tylko jego używanie ograniczać i do d o b ra ogółu dostosowywać... Kiedy zaś państwo u z g a d n ia u s trój własności z koniecznościami d o b ra publicznego, to wów
czas dobrą, nie złą przysługę oddaje pryw atnym właścicielom.
A więc wniosek: W ładza państwowa najlepiej postępuje, kiedy uznaje i gw arantuje praw o prywatnej własności, a użytkowość wszystkiego pryw atnego mienia tak reguluje, żeby wyszło na dobro i jednostki i ogółu obywateli.
A jak się przedstaw ia sprawa wolnych dochodów (np. nasze iu ra stolae). Dochody słusznie może używać jednostka na swoje godne według stanu utrzymanie, ale co zostaje ponadto winno być użyte w myśl p raktykow ania cnót chrześcijańskich:
jałmużny, dobroczynności i wspaniałomyślności. Za w spania
łomyślny czyn uważa Papież finansowanie przedsiębiorstw a ta- kie, aby więcej ludzi zająć pracą i dać im kawałek chleba.
W ten sposób przez kapitał dochodowy walka z bezrobociem.
Zagadnienie kapitału i pracy. P r a c a człowieka podniosła n aro d y na wysoki stopień k u ltu ry i dobrobytu, ale łącznie z tym kapitałem zakładowym, który w ręce człowieka oddał Bóg-Stwórca t. j. sk arb y n atu ra ln e ziemi, pomoc p rzy rod y i jej siły.
,.Ani kapitał bez pracy, ani bez kapitału praca istnieć nie m o
że (enc. R. N ”) cytuje Papież. J e d n o drugie wspierać musi!
Dlatego niesłuszne jest to uroszczenie kapitału, że cały winien
128
według niezłomnego praw a gospodarczego spływać do ręki bogatych, a robotnik za pracę powinien dostawać tyle, ile mu trzeba na konieczne utrzymanie i odświeżenie sił (spiżowe prawo Lassala, prawo doktrynerów Manehesterskich).
„Niesłuszne też są urószczenia pracy, że wszystkie owoce produkcji i wszystkie zyski, z wyjątkiem tych, które potrzebne są do utrzym ania i odświeżenia kapitału, należą się spraw ie
dliwie robotnikom ”. Te skrajne drogi kapitału i p ra c y muszą być sprowadzone na jedną. Interesy kapitału i pracy winny się zespolić dla dobra wszystkich. Dziś jest straszliwa przepaść, m ó
wi Ojciec św. między garścią przebogatych a masą biednych, właściwie z tego powodu, że zamiast współpracy i współtroski wzajemnie o praw a p racy i kapitału stanęły różne teorje i mrzonki doktrynerów i demagogów do poróżnienia tych dwuch czynników wytwórczych. Ludzkość podzieliła się na zwalcza
jące się klasy burżujów i proletarjuszy. Klasa posiadających niekrępow ana przez liberalne ustawodawstwo skrępow ała pow szechne gospodarstwo w ten sposób, że przez niekrępowaną
konkurencją usunęła wszystkich d ro b n y c h wytwórców. Libe
ralizm społeczny skrępował i same rządy, a przez złość i chci
wość ludzką posunął się do wyzysku mas robotniczych. W tym też czasie socjalizm przeszedł swoje przeobrażenia: część p o
szła naprzód w skrajny system burzenia świata burżuazyjne- go, a upaństwowienia wszystkich dóbr — komunizm. Stary zaś socjalizm nieco spoważniał, stępił swoją nienawiść i ograniczył swoje wymagania w stosunku do upaństwowienia prywatnej
własności. Nikt nie może wątpić, że te d o k try n y jako niez
drowe, burzycielskie Kościół stanowczo odrzuca.
Jeżeli chodzi o zgubne skutki liberalizmu społecznego, k tó ry doprowadził do panowania jednostek szarlatanów i szal
bierzy pasorzytujących na zbiorowym życiu; jeżeli chodzi o wywrotową robotę komunizmu, wszyscy ludzie zdrowo myślący zgadzają się ze słowem potępienia i odrzucenia tych doktryn.
Lecz stworzył się pogląd fałszywy nawet wśród katolików, czy nie należałoby wyjść na spotkanie ze socjalizmem i na pół drogi podać ręce do zgody. Otóż Ojciec św. stanowczo ten pogTąd zwalcza: Katolik z socjalistą nie może mieć wspólnej d r o gi, bo etyka katolika opiera się w dążeniach do ęelu nadprzyrodzo
nego, a socjalizm ten cel wyklucza.
Socjalizm, mówi Ojciec św. czy jako teorja, czy jako z ja wisko historyczne, lub jako „akcja" praktyczna, jeśli p raw d zi
wie jest socjalizmem, nie da się pogodzić z dogmatami Kościo
ła katolickiego, i to nawet wówczas, gdy w tych sprawach, o których mówiliśmy, poczynił ustępstwa na rzecz p ra w d y i sprawiedliwości; jego bowiem pogląd na społeczeństwo różni się zasadniczo od chrześcijańskiego p o g lą d u ”.
A więc streszczając ten pun kt myśli Papieża, przy ch od zi
my do wniosku: zagwarantować mienie pryw atne każdej jednostki
(czemu się sprzeciwia komunizm i socjalizm( i ta k połączyć k a pitał i pracą najem ną, aby była współpraca i współtroska — to p o
stulat chwili obecnej — to r a tu n e k ludzkości przed popadnię- ciem w anarchję i bolszewizm.
III. Zreorganizowanie zatem u stro ju społecznego musi ko
niecznie iść w dw uch kierunkach: przez reformą urządzeń spo
łecznych i przez naprawę obyczajów. Reform a u rząd zeń musi za
cząć się od państwa. Państwo niechaj nie bierze na siebie tych działań, które mogą dobi*ze spełnić mniejsze społeczności.
Społeczności mają mieć swobodę inicjatywy i działania, a P a ń stwo powinno zastrzedz sobie praw o wglądu w tych rzeczach, k tóre re g u lu ją ciężary i przywileje wszystkich obywateli. Mó
wi Papież: „spraw ujący władzę winni być przekonani, że im doskonalej, na podstawie tej zasady „pomocniczości" p r z e p r o wadzony będzie stopniowy ustrój między poszczególnemi sp o łeczeństwami, tem większy będzie au to ry tet społeczny i ener- gja społećzna, tem też szczęśliwszym i pomyślniejszym będzie stan spraw p a ń s tw a ”. Oto postulat: Państwo niechaj nie składa na siebie góry balastu, lecz odda organizującym się społecznoś
ciom, a samo niech weźmie tylko rolę k o n tro lera i rozjemcy.
Co winni czynić obywatele? Organizować się, ale nie w związki klasowe, gdzie nienawiść gości, ale w „stany zawodowe
— ordines". „Cała polityka społeczna, mówi Ojciec św. winna być skierowana ku odnowieniu ustroju ustawowo-zawodowego“.
J a k Papież przedstawia sobie tą organizacją zawodową? „Jak są
siedzka łączność — cytuję słowa Papieża — skłania m ieszkań
ców poszczególnych miejscowości do wiązania się w gminy, tak też do wykonywania tego samego zawodu tak g o sp o d a r
czego jak innego p o b u d za ludzi do tworzenia pewnych stowa
rzyszeń lub korporacyj. A więc tworzyć korporacje o zasięgu zainteresowania wspólnego, zawodowego. W tych stanach ze względu na wspólny interes znajdzie się pracodaw ca i p r a c o biorca; znajdzie się, kapitał, rozum i p r a c a i wszystko się ze
spoli dla wspólnego dobra. A zatem razem przemysłowiec, in
teligent, inżynier, b u ch a lter i rzemieślnik fachowy wykwalifiko
wany i p ro sty robotnik — a wspólna dla nich więź i ambicja
„ p ro sp e ry ty ” — pom yślny i skuteczny rozwój ich wspólnego warsz
tatu, któ ry im daje coraz lepszy kaw ałek chleba
A jak należy normować w tych nowych organizacjach go
spodarczych interesy poszczególnych członków t. j. jak sią przedstawia zagadnienie płacy za pracą? Papież nie wyklucza zwyk
łej umowy najemnej (salarjat), ale zachęca do umowy spółko- wej (udziałowej w przedsiębiorstwie) i uważa, że w organizacji stanów zawodowych to jest konieczne. Mówi Papież: „ze wzglę
du na obecne stosunki społeczne uważamy za bardzo wskaza
ne, by umowa o najem p ra c y była w granicach możliwości
130
uzupełnianą umową spółkową”. P rzy stawianiu norm y r e g u l o wania płacy za pracę należy brać pod uwagę te trzy względy:
l o utrzymanie pracownika i jego całej rodziny (żony i dzieci) w w arunkach jego stanu i środowiska życia z tą jeszcze nadw yż
ką, aby mógł sobie coś zaoszczędzić.
Postulat tu bardzo ważny! Papież domaga się, aby pauperyzm proletarjatu usunąć w tym sensie, iżby każdy najmniejszy p ra c o
wnik przy oszczędności doszedł do posiadania jakiegoś mienia, któreby mógł przekazać potomstwu — jest to uwłaszczenie mas robotniczych Drugi wzgląd przy normowaniu płacy ma być zwrócona baczność na stan przedsiębiorstw, aby ono nie upadło przy nadmiernie wysokiej cenie p racy robotnika, bo się skoń
czy katastrofą najmniej miłą dla robotnika. Trzeci wzgląd spo
łeczny, t. j. takie regulowanie płacy, iżby kapitał zakładowy nie malał, ale podnosił się i był użyty na rozszerzenie p rz e d siębiorstwa, aby więcej rą k znalazło pracę i chleb.
Całą tę przedstawioną w zarysach pracę ustrojową muszą przepoić i uszlachetnić: sprawiedliwość społeczna i miłość społe
czna. Sprawiedliwość społeczna ma być wprowadzona w i n stytucje państwowe i społeczne i ma określić całokształt życia gospodarczego, a miłość społeczna winna być duszą tego no
wego ustroju. Władza państwowa powinna te czynniki wpro
wadzić w ustrój, powinna je utrzymać przy praktycznem za
stosowaniu i obronie przed złemi wpływami demagogji wywro
towców i egoistów — nadto władza państwowa winna starać się wejść w porozumienie z innemi państwami, aby interesy swoich obywateli zagranicą poprzeć i obronić. Kończy Papież ten ustęp o zagadnieniu reform y ustroju drogą wspólnych wy
siłków państwa i społeczeństwa, mającej być przeprowadzoną przepięknem streszczeniem: „Gdy się w ten sposób organizmowi społecznemu przywróci jego człony, a życiu gospodarczemu jego zasadę kierowniczą, wtedy poniekąd i o organiźmie spo
łecznym można będzie powiedzieć to, co Apostoł mówi o mis- tycznem ciele Chrystusa: „Wszystko ciało, złożone i spojone, będąc zasilane przez wszystkie stawy wedle skuteczności p o dług miary każdego członka, czyni pomnożenie ciała ku zb u dowaniu samego siebie w miłości" (Ept. IV. 16). (V. System k o rp o racy jn y we Włoszech!..
IV. Odrodzenie moralne. — „Pilniejsze i głębsze zbadanie spraw y doprowadza nas do wniosku, mówi Ojciec św., że przed
tem upragnionem odnowieniem ustroju społecznego dokonać się musi odrodzenie ducha chrześcijańskiego, z którym zerwało tylu ludzi, działających na terenie gospodarczym. Bez tego darem ne będą wszystkie wysiłki, a gmach ustroju wznoszony będzie na piasku lotnym, nie na skale”.
A głównem złem dzisiejszego stanu życia jest spustoszenie dusz. „Cóż tu pomoże wykład bezpiecznych zasad ekonomji,
131 mówi Ojciec św., jeżeli ludzie p o d wpływem nieokiełzanej i b rud nej chciwości dają się tak dalece ponosić egoizmowi, ' że
„słysząc przykazania Pańskie, wszystkie rzeczy przeciwne czy
n ią ”. Wylicza tu Papież cały szereg zbrodni, które spow odo
wała n ad m iern a żądza zysków, nienasycone pragnienie b o g a cenia się: twardość sumienia — dzika spekulacja — oszustwa na wielką skalą p o d egidą anonimowych firm — spekulacja na lu d z
kiej namiętności (przemysł nieobyczajny). Temu nie kładły t a my rz ą d y państw, bo tam byli i są jeszcze często ludzie h o ł
dujący zasadom liberalizmu i racjonalizmu. Z drugiej strony poszło zdemoralizowanie mas robotniczych, a wpływały na to
różne czynniki: niedziele i święta nie zachowane — rodziny rozbi te, bo mało się spotykają członkowie ro d zin podzieleni na p rac ę nocną i dzienną — w stydliw ość niewiast zdeptana — mało letni wcześnie zgorszeni — powszechne osłabienie w p ły w u ducha chrześcijańskiego, a tro sk a o kaw ałek chleba wytarła jakieś p ię
tn o na postaci robotnika — piętno głodomorka, prawie dzikie
go ludożercy.
J a k temu zaradzić? Odpowiedź Papieża: „jeden jest tylko właściwie skuteczny środek zaradczy: wyraźny i szczery pow
ró t ludzkości do nauki Ewangelji, mianowicie do p rzy k azań Tego, k tó ry Sam ma słowa żywota (Jan VI.70., słowa, które nig
dy nie przeminą, choć niebo i ziemia przeminą (Mat. XVIV.35).
4»
A więc tak, jak niebiosa opowiadają chwałę Bożą — czyli świat w harm onji wielbi Stwórcę — tak samo w dziedzinie działań ludzkich: „ w szystko mówi Papież zwracać się winno ku Bogu jako pierwszem u i ostatecznemu celowi wszelkiego działania
Najważniejszą rolę do odegrania w odrodzeniu m oralnem
m a miłość, „która jest związką doskonałości” (Coi. 111.14). Nie wystarczy — jak niektórzy twierdzą, tylko sprawiedliwość, a zapom nieć o miłości, bo chociaż sprawiedliwość usunie karalne
przestępstw a wyzysku, ale nie zjednoczy serc i umysłów, co jest przecież konieczne dla w spółpracy w nowym odrodzonym ustroju. P o d wpływem miłości bogaci zmienią obojętność na szczere zainteresowanie się życiem biednych, a biedni porzucą nienawiść i zazdrość klasową i przyjm ą chętnie swoją rolę z r ą k Opatrzności, patrząc na wzór, jaki im dał P a n Jezus, k tó r y będąc Bogiem, «a ziemi chciał ciężko pracować i uchodzić
za syna cieśli.
Tak, duch chrześcijańskiej miłości ma przepoić życie społeczne, Do tej wzniosłej pracy należy się zabrać bezzwłocznie, roztropnie,
daje tu Papież wskazówki przewodnikom Kościoła Biskupom
— i z wielkiem umiłowaniem spraw y jako r a tu n k u dusz i „aby ule w szystkiem i nad w n y s t k i e m panował Chrystus, rozkazyw ał Chrystus, któremu „cześć i chwała i moc na w ieki“. (Apoc. V.10.).
132
Zbierając te wielkie myśli Ojca chrześcijaństwa w k ró tk ie syntetyczne zdania, będziemy mieli: jo W dziedzinie u s tro ju społecznego dążyć do zespolenia warstw ludzi posiadających i ludzi p racy w organizacjach stanowo-zawodowych — u su n ą ć
walkę klas — na korzyść ro b o tn ik a zrobić to, a b y go uwłasz
czyć i podnieść jego stan k u ltu raln y — na korzyść p rzem y słowca uczynić to, aby zabezpieczyć jego kapitał przed fałszy
wą i zgubną konkurencją szalbierzy i różnych m acherów — owszem jego kapitał powiększyć i rozszerzyć przedsiębiorstwo tak, aby coraz więcej rą k ludzkich zajęły. Inicjatywę p ry w a tn ą podnieść i wesprzeć przez odpowiednie praw a państwowe.
2o Stan moralny człowieka duchem miłości chrześcijań
skiej przepoić i podnieść. 3o nic nie brać z chorobotw órczych doktryn materjalistyczno-pogańskich, bo mamy słowa Ewan- gelji, słowa żywota.
A ponieważ czynić należy już, bezwłocznie, (5 lat już ub ie
ga od ogłoszenia encykliki) więc co jak inni w p o d o b n y ch w arun kach możemy uczynić w myśl wskazań zaw artych w e n cyklice „Quadragesimo an n o ”? J a k o nauczyciel i głosiciel sło
wa Bożego mogę przy każdej sposobności, ja k np. p rz y z a k ła daniu jakiejś spółdzielni, sklepu podkreślać w spółpracę róż
nych warstw społecznych (ziemian, nauczycielstwa, g o sp o d a rzy, fornali).
Jeżeli gdzieś jest rozwinięte chałupnictwo, rękodzielnictwo bardzo pożyteczne będzie zjednoczyć ich w danym zawodzie i między nimi w całości rozwinąć pracę stanowo-zawodową, dla podniesienia dobrobytu, k u ltu ry i zbliżenia ich do Kościoła i Chrystusa! Większe miasta mają tu pole bardzo rozległe, bo nawet tam, gdzieby były chrześcijańskie związki zawodowe n a leżałoby na ich terenie wprowadzić prog ram reorganizacji, aby je przekształcić na związki stanowe wspólne, bo dotąd miały i
te związki piętno klasowości. Pole więc do tej p ra c y jest ob
szerne i niewątpliwe do niej zabierzmy się każdy na swoim p o sterunku przy tej czy innej nadarzającej się okoliczności, byle nam przyświecała ta myśl ukochania dusz naszej pieczy p o
wierzonych — ukochania ich przez Chrystusa i dla Chrystusa.
B y c h a w k a.
Ks. Fr. Osuch.
m
O k ó ln ik N r. 4 2 / 3 5 M in is t r a O p ie k i S p o łe c z n e j z dn. 31 lip c a 1 9 3 5 r. Nr. Zn. 3c/12 5 w s p r a w ie in s tr u k c ji d o r o z
p o r z ą d z e n ia M in is t r a O p ie k i S p o łe c z n e j z d n ia 3 0 l i s t o p a d a 1 9 3 3 r. o c h o w a n iu z m a rły c h i s t w ie r d z e n iu
p rz y c z y n y zg onu.
Do
Panów Wojewodów i P a n a Komisarza Rządu na m. st. Warszawę.
W związku z ustawą z dnia 17 m arca 1932 r. o chowaniu zm arły ch i stwierdzeniu przyczyny zgonu (Dz. U. R. P. Nr. 35,
poz. 359) i rozporządzeniem Ministra Opieki Społecznej z dn.
30 listopada 1933 r. o chowaniu zmarłych i stwierdzeniu p r z y czyny zgonu, w ydanem w porozumieniu z Ministrem Spraw W ew nętrznych i Ministrem W yznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Dz. U.R.P.P. z 1934 r. Nr. 13, poz. 103) zarządza się, co następuje:
1. Powołane w instrukcji niniejszej bez bliższego o k re sie - nia a rty k u ły oznaczają artyk uły wymienionej wyżej ustawy, p a ra g ra fy zaś — p a ra g ra fy wymienionego wyżej rozporządzenia Ministra Opieki Społecznej o chowaniu zmarłych i stwierdzeniu przyczyny zgonu. Poszczególne p u n k ty niniejszej instrukcji b ę dą powoływane w skróceniu, jako „pkt”.
2. Przez szkodliwy wpływ, które mogą wywierać zwłoki ludzkie na otoczenie (art. 1 ust. 5), należy rozumieć w szcze
gólności przenoszenie zarazków chorobotw órczych na osoby żyjące, zatruw anie powietrza produktam i rozkładu, jako też ujem ny wpływ psychiczny, powodowany przez obecność zwłok
pomiędzy osobami żyjącemi.
3. Za wyraźne oznaki rozkładu (§ 3 ust. 2) uważać nale
ży: wybitny zapach gnicia, wyraźne zielone zabarwienie p o włok brzusznych, nagrom adzenie gazów w tkance podskórnej, wydzielanie się cieczy gnilnej z otworów nosowych i jamy ustnej.
4. Za objawy daleko posuniętego rozkładu (§ 4) uważać należy dalszy rozwój objawów, wymienionych w pkt. 3, a t a k
że jeżeli z zamkniętej tru m n y w ydobyw ają się gazy lub ciecz gnilna.
T rum na ze zwłokami w zasadzie nie może pozostawać w domu pogrzebowym dłużej, niż 3 miesiące, a w kostnicy — nie dłużej niż 1 miesiąc.
5. W każdym p rz y p a d k u utrw alania zwłok (§§ 5, 39) le
karz dokonyw ujący tego zabiegu powinien zażądać k a rty zgo
134
nu i na obu jej odcinkach na odwrocie odnotować datę wyko nania zabiegu, podać metodę zastosowaną i środki użyte do utrwalenia, oraz umieścić swój podpis i pieczątkę.
6. Celem zabezpieczenia zwłok przed dostępem zwierząt i owadów (§ 6 ust. 1) należy je umieścić w pomieszczeniu za mykanem. Należy również dopilnować, by zwłoki były n a k ry te płótnem, pożądane jest skropienie zwłok i nakrycia płynem, którego owady unikają (np. rozczynem formaliny, naftą i t. p.)
7. Dla uniknięcia szkodliwych wpływów, wymienionych w pkt. 2-im, za najwłaściwsze postępowanie ze zwłokami uważać należy przeniesienie ich w zamkniętej trum nie z mieszkania
wprost na cmentarz celem pochowania ich lub złożenia w d o mu pogrzebowym albo kostnicy, skracając czas umieszczenia ich w kościele lub kaplicy poza cmentarzem do minimum
(§ 6 ust. 2).
8. Wojewódzka władza administracji ogólnej może w d r o dze wyjątku udzielić zezwolenia (§ 7) na przewóz -lub e k s h u mację zwłok osoby, zmarłej na jedną z chorób zakaźnych, wy
mienionych w § 7 ust. 1, przed upływem 2 ch lat od chwili zgonu, jedynie podczas chłodnej p o ry ro k u (§ 37) i jeżeli ist
nieje pewność, że wszystkie niezbędne środki ostrożność będą dokładnie zastosowane.
9. Za choroby zakaźne, podlegające obowiązkowemu zgło
szeniu (§ 8) uważa się te, które uznane zostały za takie na mo
cy szczególnych postanowień ustaw o zwalczaniu chorób za
kaźnych.
10. W pomieszczeniu, w którem leżą zwłoki osoby, zm ar
łej na chorobę zakaźną, dopuszczalny jest tylko czasowy p o byt osób z najbliższego otoczenia oraz tych, k tóry ch poby t jest tam niezbędny z tytułu ich zawodu. P o b y t innych osób w tych w arunkach jest wzbroniony (§ 8 p. 1).
11. Za odpowiednie środki odkażające (§ 8 p. 3, 5 i 6) uważać należy rozczyny l%o sublimatu, 2% karbolu, 2% form a
liny, lub 20% mleka wapiennego.
12. Za substancję płynochłonną (§ 8 p. 4) uważa się tr o ciny, torf, lub suchy mech, ew entualnie z dodaniem wapna sproszkowanego.
13. P rzy dostarczaniu zwłok dla zakładów uniw ersytec
kich (§§ 9 i 13 (stosować należy następujący podział całego obszaru Państw a pomiędzy poszczególne uniwersytety:
a) Uniwersytet im. Marszałka Piłsudskiego w W arszawie—
m. st. Warszawa, woj. warszawskie, łódzkie, lubelskie i białostockie;
b) Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie — woj. wileń
skie, nowogródzkie i poleskie;
c) Uniwersytet J a n a Kazimierza we Lwowie — woj. lwow
skie, stanisławowskie, tarnopolskie i wołyńskie;
135 d) Uniwersytet Jagielloński w Krakowie — woj. krakow
skie, śląskie i kieleckie;
e) Uniwersytet Poznański — poznańskie i pomorskie.
Przydzielenie poszczególnemu uniwersytetowi zwłok z t e renów, przyznan ych innemu uniwersytetowi, może nastąpić na podstawie porozum ienia zainteresow anych uniwersytetów. P o
rozumienie takie należy podać do wiadomości powiatowej wła
dzy administracji ogólnej danego terenu.
14. Zakłady uniwersyteckie, p ra g n ą c e sprowadzać zwłoki do celów naukowych; powinny uprzednio porozumieć się z za
rządem instytucji, mającej dostarczać zwłoki (szpitala, prose- ktorjum, więzienia, domu starców i t. d). Porozumienie to m u si odpowiadać przepisom obowiązującym (przewozowym, są d o wym, więziennym i t. p.) i powinno być na piśmie podane do
wiadomości powiatowej władzy administracji ogólnej miejsca wysyłki i miejsca odbioru.
Koszty, związane z przechowaniem i przewozem zwłok, przeznaczonych dla zakładów naukow ych ponoszą te zakłady.
15. Jeżeli od chwili zgonu do chwili przesłania zwłok do zakładu uniwersyteckiego ma upłynąć dłuższy fokres czasu, to zwłoki należy przechowywać w płynie konserwującym lub za
mrozić. Po wystąpieniu oznak daleko posuniętego rozkładu n a leży zwłoki takie pochować.
16. Nie wolno dostarczać dla celów naukow ych zwłok osób, zmarłych na choroby zakaźne, wymienione w § 7, jako też zwłok z terenów, objętych epidemją jednej z tych chorób, oraz zwłok ze znacznemi obrzękami ogólnemi, lub będących w stanie posuniętego rozkładu. Również nie wolno bez zezwo
lenia właściwej władzy sądowej dostarczać zakładom uniw ersy
teckim zwłok, co do k tóry ch zachodzi podejrzenie śmierci gwałtownej.
17. Niezbędna konieczność otwarcia zamkniętej już tru m ny (§ 10 ust. 1) zachodzi z reg u ły w p rzy p ad k ach sądowo-kar- nych i p o d ejrzan y ch o chorobę zakaźną.
18. Celem uzyskania dokładnej szczelności i nieprzepusz- czalności (§ 10 ust. 2) w trum nie drewnianej wszystkie spojenia p o winny być zalane smołą lub innem odpowiednim szczeliwem, a w trum nie metalowej — dokładnie zalutowane. Wieko t r u m ny powinno ściśle przylegać do części podstawowej.
19. Przewożenie i przenoszenie zwłok ulicami miast (§11 ust. 2) powinno się odbywać ulicami mniej ruchliwemi i w g o dzinach o najmniejszym ruchu, aby w ten sposób uniknąć m o
żności zetknięcia się zwłok z większą liczbą osób, a także, że
b y nie tamować niepotrzebnie ru c h u ulicznego.
20. Żądanie udowodnienia p raw a do pochowania zwłok (§ 12) jest niezbędne przedewszystkiem w tych przypadkach,
136
kiedy zwłoki mają być dostarczone zakładowi uniw ersyteckie
mu do celów naukowych, a zgłaszają się osoby, których u p r a wnienia do pochowania zwłok są wątpliwe.
21. Każda gmina obowiązana jest zorganizować na swoim terenie stwierdzenie zgonu i jego przyczyny tak, by żadne zwłoki nie mogły być pochowane p rzed dokonaniem tych czyn
ności (art. 3 ust. 6; § 14), i zawiadomić o tem powiatową wła dzę administracji ogólnej, która może zażądać poczynienia nie
zbędnych zmian.
22. Władze administracji ogólnej, jak również i sam orzą
dowe powinny dążyć do tego, żeby w jaknaj większym odsetku wszystkich przypadków zgon i jego przyczyna były stwierdzo
ne przez lekarza bądź leczącego, bądź urzędowego, bądź też umówionego, i tylko w brak u lekarza w prom ieniu 4 kim. (§ 15) dopuszczalne jest stwierdzenie zgonu i jego przyczyny przez oglądacza zwłok.
23. Czynności stwierdzenia zgonu i jego przyczyny przez lekarzy urzędowych, lekarzy umówionych i przez oglądaczy zwłok powinny być opłacane przez gminę miejsca zgonu (art. 3 ust. 2, § 14 ust. 2), która w tym celu obowiązana jest corocznie wstawić odpowiednie k re d y ty do swego budżetu.
24. W tych powiatach, w których zajdzie potrzeba wy
szkolenia odpowiedniej liczby oglądaczy zwłok, powiatowa wła
dza administracji ogólnej powinna urządzić k u rsy specjalne dla kandydatów na te stanowiska.
Specjalna instrukcja Ministra Opieki Społecznej określi sposób prowadzenia i program tych kursów.
25. Każda gmina obowiązana jest mieć zapas k art zgonu w liczbie, odpowiadającej conajmniej rocznemu zapotrzebow a
niu, i dostarczać je bezpłatnie na żądanie lekarzowi, ogląda
czowi zwłok, lub osobie, która zajmuje się pochowaniem zwłok.
26. Karty zgonu powinny być wypełniane dokładne i czy
telnie bądź pismem maszynowem, bądź ręcznem (atramentem, ołówkiem anilinowym).
27. Karty zgonu, nadesłane powiatowej władzy admini
stracji ogólnej, winien lekarz powiatowy wciągnąć do księgi zgonów, którą należy prowadzić według załączonego wzoru (załącznik).
28. Jeżeli powiatowa władza administracji ogólnej (lekarz powiatowy) po otrzymaniu wypełnionej k a rty zgonu (§ 17 ust. 2) poweźmie wątpliwości co do treści poszczególnych ru b ry k , to obowiązana jest jak najszybciej zażądać wypełnienia zauważo
nych braków i sprostowania zauważonych błędów. Dotyczy to również zaklejonego odcinka karty zgonu, wypełnionej przez lekarza.
137 29. Karty zgonu, sprawdzone i sprostow ane w myśl pkt.
28, powinna powiatowa władza administracji ogólnej (lekarz powiatowy) raz na miesiąc, w ciągu pierwszego tygodnia k a ż dego miesiąca, przesłać bezpośrednio do Ministerstwa Opieki Społecznej (Wydział St.)
30. Zgodnie z postanowieniami § 19 w obrębie c m e n ta rza niedopuszczalne i jest stosowanie rek lam y i urządzeń, w y
wołujących zbędny ru c h i hałas, a przeto zakłócających spokój.
31. Przepisy § 20 ust. 2 p. 1 o odległości nie dotyczą przypadków , g d y zabudowania mieszkalne, studnie, źródła i
strumienie powstały po otwarciu cmentarza. Mniejsza od p r z e pisowej odległość w tych p rzy p a d k ac h nie może być podstaw ą
do żądania zamknięcia cmentarza.
Odległość oblicza się od najbliższego p u n k tu zewnętrznej granicy cmentarza, w linji powietrznej.
32. Na przew idyw any wzrost ludności i możliwość w ięk
szej śmiertelności z powodu epidemji (§ 22) należy zapewnić więcej od 10 do 20% terenu, zależnie od warunków miejsco
wych, według uznania władzy, zatwierdzającej plan cmentarza.
33. W grobie m urow anym (§ 23) tylko dno może p o zo stać w postaci ziemi, poza tem boki i sklepienie stanowi mur.
K atakum by kościelne mogą być umieszczane tylko w podzie
miach.
34. W yloty wentylacyine poszczególnyżh nisz w k a ta k um bach (§ 26), powinny być umieszczone pod samem sklepie
niem i być połączone z przewodem wentylacyjnym, znajdują
cym się w tylnej lub bocznych ścianach i prowadzącym ponad g órną krawędź k atak u m b cmentarnych, lub do górnej k raw ę
dzi m u ru w kościele.
35. Istnienie przywileju lub zwyczaju, o którym mowa w
§ 27 ust. 1, stwierdza powiatowa władza administracji ogólnej po zasięgnięciu opinji właściwej władzy wyznaniowej.
36. Należy unikać zakładania oddzielnych grobowców (§ 29) poza cmentarzami i kościołami, ponieważ: l) stwarza się przez to objekty, wymagające specjalnego pietyzmu i opieki, a te często trw ają tylko krótko, potem grobowiec staje się r u iną, a usunąć go jest bardzo trudno; 2) przy zmianie właścicie
la terenu, na którym stanął grobowiec, zachodzą poważne trudności, jak z takim grobowcem postąpić; 3) objekty takie są zwykle przeszkodą przy prow adzeniu różnego rodzaju robót publicznych.
Dlatego też pozwolenie na założenie oddzielnego g ro b o w ca poza cmentarzem lub kościołem może być udzielone tylko w drodze wyjątku względem osób szczególnie zasłużonych dla P ań stw a lub społeczeństwa i tylko dla pojedyńczych osób.
138
Przepisy niniejszego u s t ę p u nie dotyczą, grobowców już istniejących.
37. Zwłoki w domu przedpogrzebo.wym lub kostnicy n a leży przechowywać (§ 30) w trum nach zamkniętych, u staw io nych na wzniesieniach (marach, katafalkach), urządzonych tak, żeby można było je dokładnie oczyścić i odkazić.
Pomieszczenia, przeznaczone do wykonywania oględzin sądowo-lekarskich zwłok ludzkich, powinny być wyposażone conajmniej w stół odpowiedni do wykonania sekcji, w wodę zimną i ciepłą w dostatecznej ilości, w stolik, na którym m o ż na spisać protokół i kilka krzeseł. :
Jeżeli kostnica ma tylko jedno pomieszczenie, to powierz
chnia jego nie może być mniejsza niż 20 m 2 przy wysokości nie mniejszej niż 3 m.
38. Żaden cmentarz nie może być oddany do użytku lub rozszerzony, jeżeli nie ma odpowiedniego domu przedpogrze- bowego lub kostnicy. Dla cm entarzy już istniejących w dniu wejścia' w życie ustawy o chowaniu zmarłych i stwierdzeniu przyczyny zgonu powiatowe władze administracji ogólnej o p r a cują, w porozumieniu z władzami samorządowemi i wyznanio
wemu, program stopniowego wprowadzania domów przedpo- grzeboWych lub kostnic na swoim terenie, przedewszystkiem w większych miastach. P ro g ra m ten, po zatwierdzeniu przez w łaś
ciwego wojewodę, będzie stopniowo wykonywany tak, aby zgodnie z art. 5 ust 3 do dnia 26 kwietnia 1937 r. na każdym cmentarzu był dom przedpogrzebow y lub kostnica.
39. P rzy zatwierdzaniu opłat (art. 6 ust. 3) przewidzieć należy, że Użycie pomieszczeń domu przedpogrzeboWego lub kostnicy przez władze do wykonania oględzin sądowo-lekar
skich lub policyjnych wolne jest od opłat.
40. Karty zgonu, na podstawie których dokonano pocho
wania zwłok, powinny być przechowywane przez zarżąd cm en
tarza co najmniej w ciągu 10 lat.
41. W wykonywaniu obowiązków gminy, wynikających z art. 6 ust. 1, i upraw nień władz administracji ogólnej, przew i
dzianych w art. 7 ust. 2, wojewódzka władza administracji ogól
nej powinna opracować plan zrealizowania sieci cmentarzy gminnych, k tó reb y mogły obsłużyć ludność danego wojewódz
twa. Byłyby one przeznaczone do chowania tych wszystkich zwłok i ich szczątków, bez różnicy wyznania, k tó reb y zgłoszo
no do pochowania (art. 8 ust. 1). Przytem gminie pozostawia się możność założenia na terenie takiego cmentarza dzielnic, przeznaczonych do chowania zwłok osób poszczególnych wy
znań.
Pracę nad organizowaniem cmentarzy gminnych rozp o
cząć należy od większych miast i tych mniejszych osiedli, w
»