Lalik, Tadeusz
"Die Anfänge des Ferhandels in Polen
(900-1025)", Charlotte Warnke,
Würzburg 1964 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 57/4, 648-651
1966
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
648 R ECENZJE
C harlotte W a r n k e. Die A nfänge des Fem handels in Polen (900—
1025), M arburger O stforschungen herausgegeben von H elm uth Weiss
t. XXII, Holzner Verlag, W ürzburg Ί964, s. X II + 275 + 35 m ap (20 poza tekstem).
Znaczenie m ateriałów num izm atycznych i znalezisk kruszcowych jako źródła do dziejów E uropy we wczesnym średniowieczu w zrasta w w yniku badań prow a dzonych w okresie po ostatniej wojnie. Szczególna rola monety i skarbów kruszco wych dla dziejów Europy środkowej, wschodniej i północnej zamieszkałej przez ludy słowiańskie i skandynaw skie je st wynikiem nie tylko szczupłości źródeł p i sanych dotyczących tych obszarów przed X II w. lecz także świadectw em długo trw ałego napływ u obcych kruszców głównie srebra z terenów bardziej gospodar czo rozw iniętych — n ajp ierw k rajó w arabskiego wschodu, następnie od X w ieku z Europy zachodniej. O dkrycie złóż srebra w górach H arzu i rozwój m ennictw a saskiego za Ottonów stanow ią jeden z głównych czynników w zrostu zachodnich em isji denarow ych docierających w ciągu X w. w głąb basenu Morza Bałtyckiego, na ziemie północnej Rusi, na Pomorze, do W ielkopolski.
O ile znaleziska imówią nam o dopływie pieniądza i kruszcu z krajów gospo
darczo lepiej rozwiniętych, o tyle teksty pisane dotyczące najwcześniejszych dzie jów Polski i Połatoszczyzny w X —X I w. notują ich odpływ w kierunku zachod nim. Sprzeczność ta jest pozorna, pokazuje jednak wycinkowy charakter inform a cji zaw artych nie tylko w tekstach pisanych, lecz także w znaleziskach kruszoowo- -m onetam ych. Sygnalizuje istnienie czynników przede wszystkim politycznych I m ilitarnych powodujących odpływ znacznej części m asy kruszcowej do Europy zachodniej. Strum ień kruszcu skierow any na zachód nie m iał w ięc charakteru h an dlowego. Czy handel m iędzynarodow y odegrał dom inującą rolę w dopływie krusz cu do Europy środkow ej i w schodniej?
Pytanie to należy postawić rozpoczynając lekturę om awianej pracy. Podstaw o wym m ateriałem w ykorzystanym przez autorkę śą bowiem znaleziska m onet z te renu Polski. Dolną granicę chronologiczną wyznacza pojaw ienie się w początkach X w. nielicznych narazie skarbów srebrnych, górną — śmierć Bolesława Chrobrego w 1025 r. O doborze granicy końcowej decydowały więc nie znaleziska skarbów srebrnych, k tóre w ystępują w dużej liczbie jeszcze po tej dacie, aż do połowy X II w., lecz względy polityczne. I w tym w ypadku zresztą słuszniejsza byłaby data późniejsza lat trzydziestych X I w. Dobór dat jest pod w yraźnym w pływ em tezy akcentow anej silnie m .in . przez H. Ł o w m i a i s k i e g o w „Podstawach gospo darczych form ow ania się p ań stw słowiańskich” (Warszawa 1953) o roli wielkiego handlu dla rozw oju nowych p ań stw średniowiecznych. A utorka ją m odyfikuje i staw ia pytanie inaczej — jak ą rolę odegrał wielki handel w procesie rozszerza n ia zdobyczy cywilizacyjnych. Nie przypadkiem więc uwagi końcowe zostały za tytułow ane „Die B edeutung des F em handels fü r die Z eit d er A ufrichtung des P iastenherrschaft” (s. 134 nn.). Lecz znaleziska kruszcu i m onet srebrnych zesta wione w obszernych katalogach w drugiej części pracy (s. 141—251) i skartografo- w ane n a licznych m apkach nie dostarczają inform acji, czy odkryty w nich kruszec znalazł się w k raju dzięki w ielkiem u handlowi czy też za pomocą innych kontaktów o bardziej pośrednim charakterze, np. między Pomorzem i Wielkopolską czy Ma zowszem, lub też drogą stosunków pozahandlowych: łupy, trybuty, podarki, opła ta żołdu itp. W rezultacie otrzym ujem y obraz uproszczony, w którym zbyt wielką wagę przyw iązuje się do kontaktów handlow ych z pominięciem innego rodzaju stosunków, a także form przenikania dóbr.
Analizę utru d n ia brak bezpośrednich źródeł pisanych mówiących o handlu z ziemiami polskim i w X —X I w. A utorka zrezygnowała przy tym z w ykorzysta nia źródeł późniejszych z X II—X III w. w obawie przed błędami popełnianym i
R ECE NZJE 649
przy badaniach o charakterze retrogresyw nym . Sięgnęła do współczesnych i wcześ niejszych źródeł z k rajów sąsiednich nie w yłączając Rusi. D ała też próbę przedsta wienia w arunków fizjograficznych i osadnictwa n a terenie Polski. Lecz stworzenie zw artej całości z tak rozległego i fragm entarycznego m ateriału okazało się zada niem zbyt trudnym . W rezultacie znaczną część pracy zajm ują ogólne wiadomości dotyczące w arunków i form rozwoju handlu, stosunków osadniczych, dróg han dlowych mogące stanow ić jedynie tło właściwej analizy. Encyklopedyczny charak ter tych wywodów podkreślają odrębne stosunkowo obszerne charakterystyki sy tuacji politycznej.
Wywody te są pożyteczne dla obcego, głównie niemieckiego, czytelnika. Także badacz polski może w nich znaleźć niejedną wiadomość np. o handlu państw a fra n -
kijskiego ze Słowianami w IX w.
T u należy sprostować pogląd autorki i(s. 56, 75), że Rugi taryfy z R afellstätten to nie Rusowie lecz jak w ykazał Z ö l l n e r mieszkańcy Rugiland w A ustrii.
Można zadać pytanie, czy tak szerokie tem atycznie i geograficznie przedsta wienie nie stało się jedną z przyczyn dekoncentracji autorki i w ostatecznym r a chunku uszczupliło możliwości stw orzenia konstrukcji analitycznej.
Wiek IX w znaleziskach wielkopolskich, stanowiących główny przedm iot ana lizy, jest reprezentow any jedynie pośrednio. Słusznie w ięc autorka mówi, że szla ki handlowe omijały w tym czasie Wielokopolskę. A zatem uwagi o handlu w IX w. stanowić mogą jedynie tło dla właściw ej pracy. W pierwszej połowie X w. sytuacja nie uległa zasadniczej zmianie. A utorka rozwój handlu w tym czasie zdaje się przeceniać. Dlatego też omówienie takich zagadnień jak „G üterangebot des frühen polnischen M arktes” (s. 97 nn), „Die Polen als H andelspartner” (s. 99 nn) należałoby połączyć z analizą m ateriału z drugiej połowy X w. znacznie bogatszego i bardziej wymownego, a ponadto uzupełnionego wiadomościami źródeł pisanych dotyczących charakteru państw a i jego polityki. Być może naw et n ale żało te spraw y omówić łącznie z okresem późniejszym, dotyczącym pierwszych dziesięcioleci X I w. Postępowanie tego rodzaju zwiększyłoby dystans między a n a lizą skarbów i rozważaniami ogólnymi oraz zmusiłoby do szerszego spojrzenia na wiele zagadnień ujm om awnych zbyt symplicystycznie. Wreszcie spojrzenie n a h an del Polski i z P olską w ta k długim okresie umożliwiłoby jaśniejsze zarysowanie
zmian i podjęcie głębszej analizy ich przyczyn. '
Słabość wpływów niem ieckich stosunków pieniężnych u p atru je autorka w w ą t łości m ennictw a pierwszych Piastów . Przeciw staw ia tu m ennictwo czeskie z d ru giej połowy X w. Dodać jednak należy, że w przeciwieństwie do Czech Polska owoczesna były pozbawiona rodzim ych źródeł kruszcu, co znacznie utrudniało emisję m onety. Czy oznaczało to, że stru k tu rę państw a polskiego w tych dziesię cioleciach cechowały zapożyczenia form gospodarki ze Skandynaw ii i Rusi, jak su geruje dalej (s. 137) autorka? Sądzę, że należy mówić tu nie tyle o zapożyczeniach co o słabszym rozw oju społeczno-gospodarczym ziem polskich od Czech i M oraw craz podobieństwie możliwości eksportow ych naszego k ra ju do eksportu z Rusi (futra, skóry, wosk, miód, niewolnicy). Dodać tu można także czerwiec. Wczesny rozwój regale bobrowego i jego rozm iary w Polsce X II—X III w. w skazują, że władcy starali się skoncentrować w swych rękach znaczną część dóbr eksporto wych, stanowiących przy b rak u 'kruszcu nowoczesny środek dewizowy, służący m.in. do finansow ania inw estycji budowlanych, np. kościół w Zagościu fundow any przez H enryka Sandomierskiego (+ 1166) (zob. K. Pol. III, n r 5).
Z drobniejszych spraw nie sposób pominąć, że m apa połączeń kom unikacyjnych w Europie środkowo-wschodniej około 1000 r. zbyt dokładnie w ykonana może budzić wątpliwości i nieporozumienia. W prawdzie auto rk a zaznacza w legendzie, że umieszczone n a niej zostały naw et X III-w ieczne komory oelne, ale obraz uzy skany w ten sposób pochodzi w rezultacie z różnych epok, a ponadto znalazły się
650 REC E N ZJE
n a nim W arszawa, K raśnik, K utno, Knyszyn poświadczone jeszcze później. Z ab ra kło natom iast Wyszogrodu Mazowieckiego. Via Rutenicalis prow adząca z Elbląga do Ciechanowa pow stała w czasach Krzyżackich. Kluczbork n a Śląsku zawdzięcza sw ą nazwę Krzyżaikom. (Na Śląsku szczególnie wiele jest miejscowości nabierających znaczenia w X III w. (Kąty, Oleśnica, Grabów, Grabówno Wielkie, Ziembice, Wią zów, Środa, Brzeg i inne), b ra k natom iast Wlenia, Św in (jest Bolków i Jelenia Góra), Ryczyna, Koźla, -Bytomia Odrzańskiego (jest Kożuchów). Przykłady te moż n a mnożyć także z innych dzielnic. N a Pom orzu G dańskim jest Tczew — now a lo kacja m iejska, są Skaryszew y, b rak Lubieszewa i ew entualnie Oksywia. P ojaw ia ją się też miejscowości nieoczekiw ane — drugie Skrzynno między R udą i S iera dzem. N ie brak oznaczeń niew łaściw ie umieszczonych: W arta k. Sieradza, Żarnów, Skrzynno, Czersk.
N ieporządek powiększa w adliw y dobór sygnatur, dzięki którem u identycznie oznaczone zostały K raków , Żarnow iec i Siewierz, Płock, W łocławek, Przypust (na m apie Przepust) i Słońsk. W szystkie te miejscowości oznaczone zostały jako gród z kom orą celną poświadczoną w X III w. W śród grodów kasztelańskich w ym ienio nych w raz z cłem w bulli z 1136 r. pom inięte zostały w oznaczeniach Skrzynno i Żarnów. Łęczyca oznaczona jako gród o poświadczonym cle dopiero w X III w. W ogóle nie oznaczony został Chrząstów n ad Pilicą, miejscowość o m ycie w spom nianym w bulli 1136 r., podobnie jak K am ień nad Wisłą falsyfikatu z 1065 r. F a l syfikat ten w ym ienia ponadto transitus w M akowie ^pominiętym w ogóle) i w Wiź- nie, w praw dzie zaznaczonej lecz bez cła. Także grody mazowieckie wymienione w tym że falsyfikacie zostały zaznaczone w wyborze trudnym do zrozumienia. Nad Pilicą b ra k komory w. Inowłodzu wspom nianej w falsyfikacie z 11145 r. B rak też targowego W aśniowa nadanego w 1146 r. i sąsiedniego ośrodka klucza w Mominie wymienionego w 1136 r., jest natom iast późniejszy Wąchock.
Osobną spraw ę stanow i przebieg dróg zaznaczonych n a mapie dla X III w. i w ydobytych specjalną sygnaturą połączeń około 1000 r. z w yraźną dom inacją szlaków wschód—zachód oraz węzłów dróg Poznania, Gniezna i Wrocławia. Z K ra kowa np. n ie został zaznaczony żaden szlak w k ieru n k u Wielkopolski i ziem pół nocnej M ałopolski około 1000 r. T ak samo jedyny szlak w kierunku północnym prow adził z Sandom ierza przez Opatów, Wąchock. P rzy czym węzeł drożny an a chronicznie zaznaczony został w Opatowie, a połączenie między Zawichostem i San
domierzem n ie uwzględnione. *
Listę różnych przykładów niedociągnięć łatw o można by podwoić. U kazuje ona aż nadto plastycznie zawodność opracowywania m ap w oparciu o opracowania. Zwłaszcza dla tak odległej epoki konieczne jest posługiwanie się bezpośrednio m a teriałem źródłowym.
W sum ie oceniając om awianą pracę pam iętać należy, że powstała ona z części dysertacji przedłożonej w ziimie 1960/61 r. n a Uniwersytecie w Getyndze. L ata zaś 1961—1964 przeznaczone przez autorkę n a uzupełnianie m ateriału przyniosły w li teratu rz e polskiej szybki rozwój badań nad początkam i pieniądza kruszcowego, poczynając od w ydanej w 1961 r. rozpraw y R. K i e r s n o w s - k i e g o . W w yniku tych prac w znacznej m ierze powoływanych przez autorkę (ale nie zdołała ona w y korzystać cennej popularnej pracy R. Kiersnowskiego), problem atyka uległa za sadniczemu pogłębieniu i rozszerzeniu. Dlatego też patrzym y dziś n a w iele spraw bardziej krytycznie, a rola wielkiego handlu w X —X I w. wymaga ponownie prze badania n a szerszym jednak niż Polska terenie, obejm ującym co najm niej całość ziem zachodniosłowiańskich. Pow iązania handlow e Polski były bowiem znacznie słabsze niż Czech czy Pom orza Zachodniego.
Pozostaw iając ocenę w ykorzystania m ateriału numizmatycznego specjalistom podkreślić należy, że praca zaw iera niejedno spostrzeżenie dotyczące np. roli pie niądza pozakruszcowego (w tym zakresie cenne są now e obserwacje J. S z t
e-R E C E N ZJE 651
t y ł ł o i J. P o š v a ř a ) (np. „chusteczki” Ibrahim a ibn Jak u b a były zapewne nie sukienne lecz lniane). Także analiza skarbów zaw iera w iele trafnych obserwacji i zilustrow ana została ujęciam i kartograficznym i, których brak utrudnia niestety lekturę pracy R. Kiersnowskiego. Badacz stosunków społeczno-gospodarczych X—X I w. będzie w ięc m usiał długo sięgać do niej nie tylko jak do kompendium.
Tadeusz Lalik
K azim ierz C i e c h a n o w s k i , Epigrafika romańska i wczesnogo-
tycka w Polsce, W rocławskie Towarzystwo Naukowe, Rozprawy Ko
m isji H istorii Sztuki t. IV, Ossolineum, W rocław 1965, s. 160, 2 nlb., ilustr. 52.
Przew aga m ateriału tw ardego w zabytkach piśmienniczych św iata starożytne go spraw iła, że epigrafika klasyczna wydzieliła się — podobnie jak papirologia — w odrębną naukę. W średniowieczu przew aża zdecydowanie m ateriał miękki, a inskrypcje nie odgryw ają już ta k dużej roli jak w starożytności. W związku z tym n ie m a potrzeby wydziela ma epigrafiki wieków średnich z zakresu paleo grafii, a tylko ze względu na pewne odm iany w piśm ie inskrypcyjnym traktuje się je oddzielnie. Podkreślić tu trzeba — oddzielnie lecz z niejednakowym zaintereso w aniem ze strony badaczy. Z ainteresow ania dziejam i pism a ograniczają się bo wiem n a ogół do paleografii kodeksowej i pism a dokumentowego. Znacznie mniej uwagi poświęca się inskrypcjom w kam ieniu, w m etalu w innych twardych m ate riałach. Szczególnie skrom nie przedstaw ia się dorobek polskiego piśmiennictwa w tym zakresie. Poza m arginalnym i uwagami historyków sztuki na tem at napisów na zabytkach mam y do odnotowania właściwie tylko niedokończony, ostatni roz dział znakom itej „Paleografii łacińskiej” Wł. S e m k o w i c z a (Kraków 1951).
W pracy K. C i e c h a n o w s k i e g o podjęta więc została problem atyka z za kresu w yjątkow o zaniedbanej u nas n au k i pomocniczej historii. Autor stawia so bie za cel opracow anie inw entarza całości m ateriału napisowego romańskiego i wczesnogotyckiego w Polsce, zarówno już ogłoszonego, jak i nieobjętego jeszcze
publikacjam i oraz zapowiada zastosowanie statystycznej m etody badawczej
„z uwzględnieniem aspektów technicznych i hum anistycznych” (s. 6). Inwentarz, stanowiący zasadniczą część pracy, poprzedzony jest wstępem, w którym autor wyłożył cel pracy i jej tezy, zestawił w ykaz sprostow ań do już publikowanych n a pisów, omówił litera tu rę przedm iotu, rozmieszczenie geograficzne zabytków oraz przypuszczalne w pływ y zewnętrzne n a pismo inskrypcyjne w Polsce. Dopełnie niem inw entarza jest część analityczna zaw ierająca w ykład zagadnień typologicz nych i technicznych napisów n a zabytkach. Przynosi ona m. in. próbę klasyfikacji inskrypcji i różne ich zestawienia, a także omówienie problem u skali liter, układu napisów, znaków szczególnych, techniki wykonania napisów na przykładzie w ybra nych zabytków itp. W aneksach do pracy zamieszczony jest opis inwentarzowy trzech ostatnio odkrytych zabytków z inskrypcjam i (płyta z kolegiaty wiślickiej, sygnatura budowniczego z W ąchocka i Koprzywnicy, p ły ta grobowa z kościoła Marii M agdaleny w e Wrocławiu) oraz zasygnalizowanie trzech dalszych inskrypcji, lecz bez ich opisu. Część ilustracyjna obejm uje m apki rozmieszczenia inskrypcji i przy
puszczalnych kierunków w pływ ów obcych, reprodukcje omawianych z a b y t k ó w ,
przerysy napisów i ich fragm entów , rysunki obrazujące technikę wykonania napi sów, .plany przekrojow e niektórych aatoytków oraz tablicę chronologiczną in skrypcji.
Przedstaw iony tu układ pracy, przy całym uznaniu dla szerokości objętej nim problem atyki, może nasuw ać zastrzeżenia i wątpliwości. I tak w części wstępnej znalazły się już pewne elem enty analizy, jeszcze przed publikacją całości m aten