Julian Maślanka
"Recepcja twórczości Juliusza
Słowackiego w literaturze i
społeczeństwie polskim w latach
1849-1867", Jarmil Pelikán, Praha
1963, Státni Pedagogické
Nakladatelství, Opera Universitatis
Purkynianae... : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 56/4, 554-561
U n iw e r sy te c k ie j w P radze przeoczono b łąd w p a g in a cji czasopism a, przez co jedna stron ica druku zo sta ła opuszczona.
N ie z w y k le sta ra n n e p rzed ru k o w a n ie te k s tó w w om a w ia n y m zbiorze i bardzo su m ien n a korek ta za p o b ieg ły usterk om , k tórych w y tk n ą ć m ożna le d w ie parę, i to drobnych: s. 29, p rzyp is 1 do poz. 32, p ow in n o b yć: „P rzegląd H u m a n isty czn y ”, R. IV; 1960, nr 3 (18), s. 150” ; s. 209: n a le ż y p op raw ić n azw isk o „ J ellin ek ” na „Je lin e k ” (jak w in d ek sie); s. 299: b łęd n ie podano rok w y d a n ia od czy tó w W. C y b u l sk ieg o w w e r sji n ie m ie c k ie j; s. 587, p rzyp is 28: za m ia st „w. 133— 144” p ow in n o b yć „w . 133— 140”. ! ,
J a r m il P e li k a n
J a r m i l P e l i k a n , R EC E PC JA TW ÓRCZOŚCI JU L IU SZ A SŁOW A CK IEG O W LITER A TU R Z E I SPO Ł E C Z E Ń ST W IE PO L SK IM WT L A T A C H 1849— 1867. P ra ha 1963. S tâ tn i P e d a g o g ick é N a k la d a telstv i, s. 204, 4 nlb. „Opera U n iv ersita tis P u rk y n ia n a e B ru n en sis — F a cu lta s P h ilo so p h ic a ”, t. 89.
K siążk a Jarm ila P elik a n a , p o lo n isty b ern eń sk ieg o m łod szej g en era cji (byłego u czn ia k rak ow sk iej A lm a e M atris), za in te r e su je h isto ry k a lite r a tu r y z dw u p o w o d ów : po p ie r w sz e ze w z g lę d u na sam ego p oetę, k tórem u została p ośw ięcon a, po w tó r e zaś za c ie k a w ia sam o sfo rm u ło w a n ie tem a tu i jego zakres.
S łow o „ recep cja ” (m oże n ie n ajb ard ziej o d p ow ied n ie w p o lszczy źn ie w za sto so w a n iu do badań litera ck ich ) p o ja w ia się coraz częściej w ty tu ła c h rozpraw , co św ia d czy o z a in tereso w a n iu b ad aczy ty m dość sp ecja ln y m zak resem p rob lem atyk i h isto r y c z n o lite r a c k ie j.
S p raw a recep cji tw ó rczo ści każdego w ie lk ie g o pisarza w litera tu r ze ja k ieg o ś narodu, p rzed e w sz y stk im w ła sn e g o , je s t n ader w ażn a, p od ob n ie ja k np. p r z e śle d zen ie k szta łto w a n ia się ja k ie jś isto tn ej id ei w p iśm ie n n ic tw ie danego narodu, i gru n tow n e op racow an ie ta k ieg o zagad n ien ia w y m a g a od badacza n iem a łeg o w y siłk u . T ego rod zaju p rzed sięw zięcia n a u k o w e p o zw a la ją na g łęb sze i p e łn ie jsz e p o zn a n ie zja w isk lite r a c k ic h i z tego też założen ia w y c h o d z ił au tor om aw ian ej pracy, p iszą c w e w stęp ie:
„B adania nad d zieja m i recep cji tw ó rczo ści p o szczeg ó ln y ch pisarzy m ają n ie zw y k łą w a g ę dla p ełn ie jsz e g o pozn an ia ro zw o ju i fu n k cji lite r a tu r y w sp o łeczeń stw ie . P r z e śle d z e n ie h isto rii k szta łto w a n ia się ocen, zb ad an ie sto su n k u p o szcze g ó ln y ch w a r stw sp o łeczeń stw a do tw ó rcó w dorzuca n ie ty lk o n ie je d e n n o w y sz c z e g ó ł do d o ty ch cza so w ej n aszej w ie d z y h isto ry czn o litera ck iej, a le zapobiega ró w n ież p o w sta w a n iu w ie lu n ie słu sz n y c h op in ii i legen d , k tóre często rodzą się na pod sta w ie p ó źn iejszeg o , nieraz a h isto ry czn eg o p ojm ow an ia pisarza, leg en d m ogących p o w sta ć je d y n ie p rzy o d erw an iu u tw o ró w od ich k o n tek stu d ziejo w eg o i p r zen ie sie n iu do k o n tek stu in n ej r z eczy w isto ści, do sp lo tu z ja w isk u w a ru n k o w a n y ch od m ie n n ie ” (s. 5).
W p rzypadku o cen y tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o , o k tórej sp o p u la ry zo w a n y został n a d m iern ie i długo p rzetrw a ł sąd jak o o „ k o ściele bez B oga”, tak a rew izja d ziejów jej recep cji oparta na sz czeg ó ło w y ch stu d ia ch h isto ry czn o litera ck ich jest s z c z e g ó l n ie w ażn a. O kazuje się b o w iem , że p rześled zen ie k r y ty k i litera ck iej doby ro m a n ty zm u dop row ad zić m u si do sk o ry g o w a n ia tra d y cy jn ej op in ii o n ied ocen ian iu tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o p rzez p o k o len ie ro m a n ty k ó w . D o ta k ieg o w n io sk u d oszedł też B ogd an Z a k rzew sk i w sw y c h b ad a n ia ch nad sto su n k iem k r y ty k i lite r a c k ie j do autora B e n i o w s k i e g o :
„Trzeba przecież z całą stan ow czością stw ierd zić, o czym się n ajczęściej zapo m in a lu b ign oru je, że w dziejach p olsk iej k ry ty k i rom antycznej tw órczość S ło w a c k iego za jm u je poczesne m iejsce, a co w a żn iejsze, p ośw ięcon o jej rozpraw y, e se je czy u w a g i o k ap italn ej w artości, dotąd jeszcze sta n o w ią ce w y b itn e osiągn ięcia w h isto rii p olsk iej k ry ty k i litera ck iej. Śm iem sądzić, na przekór panującej tra d ycji, którą zap oczątk ow ał S łow ack i, że jego tw órczość d oczekała się w k ry ty ce rom an tyczn ej w n ik liw sz y c h analiz i ocen n iż tw órczość »sam ego« M ick iew icza [...]”
Do tak iej rew izji pogląd u na k sz ta łto w a n ie się ocen y tw ó rczo ści tego p o ety upo w a żn ia w dostateczn ym stop n iu opracow any pod k ierunkiem B ogdana Z a k rzew sk ie go pokaźny tom m a teria łó w pt. S ą d y w s p ó łc z e s n y c h o tw ó r c z o ś c i S ło w a c k i e g o (1826—
1862) (W rocław 1963).
W przypadku śled zen ia recep cji tw órczości każdego w ie lk ie g o p o ety w 1 i- t e r a t u r z e — badacz jest jeszcze w stosu n k ow o korzystnej sytu acji, gdyż d y sp o n u je dość ok reślon ym m ateriałem dostępnym w źródłach d rukow anych (tek sty litera ck ie, w sp om n ien ia, p am iętn ik i, k orespondencja), przede w szy stk im zaś śled zi
o cen y i są d y p rzekazane przez k ry ty k ę literack ą danej epoki.
P rzy rozszerzen iu tem a tu na recep cję tw órczości pisarza w k u l t u r z e — sa m e źródła drukow ane ju ż nie w ystarczają, jak n ie w ystarcza ró w n ież jed n o k ieru n k o w e (np. h istoryczn oliterack ie) p rzygotow an ie n au k ow e badacza. W iadom o b ow iem , że np. p ew n e id ee, m o ty w y czy w ą tk i litera ck ie sta n o w ią często tem at do tw órczości w tak ich d ziedzinach sztuki, jak m alarstw o czy m uzyka, albo ty lk o in sp ira cję tw órczą, co o czy w iście tak że w ch od zi w zakres p ojęcia recep cji. Z łożo n o ść problem u p olega na w za jem n y m p rzenikaniu i zazęb ian iu się tem a tó w w literatu rze, sztu k ach p la sty czn y ch i m uzyce, żeby w sk azać ty lk o na ta k ie s ły n ne tem a ty , jak L aokoon czy F aust, a z p olsk iego kręgu np. S ta n isła w a M oniuszki
W i d m a i S o n e t y k r y m s k i e , Jacka M alczew sk iego Ś m i e r ć Elenai, W ład ysław a Ż e
le ń sk ie g o opery: Gop la na, K o n r a d W a l le n r o d czy S ta r a baśń.
J eśli zaś chodzi o tw ó rcę dram atów , to odrębnym a w ie lk im i jak że sk o m p li k ow an ym p roblem em jest spraw a recep cji jego u tw o ró w p rzejaw iająca się w r e a li za cja ch scen iczn ych , gdzie u w zg lęd n io n y m u si b yć in d y w id u a ln y w k ła d tw órczy zarów n o reżysera, jak scen ografa czy aktorów , n ie m ów iąc ju ż o k w e stii odbioru sztu k i przez pu b liczn ość teatraln ą, do czego przecież recen zje teatraln e, choćby n ajlep sze, d ostarczyć m ogą ty lk o bardzo n iep ełn ego m ateriału. K ażda zaś tw órcza rea liza cja scen iczn a dram atu sta n o w i dzieło sam o w sob ie, za każdym razem n ieco in n e, o sp ecy ficzn y ch w a rto ścia ch id eo w o -a rty sty czn y ch , chociaż p rzek a zy w a n y jest te n sam te k s t literack i; p om ijam y ju ż ew en tu a ln e zm iany czy sk róty w tek ście, d o k on yw an e chociażb y pod n a cisk iem cenzury, co w ok resie zaborów n ie n ależało do rzadkości.
W reszcie — przy rozp atryw an iu recep cji dorobku tw órczego pisarza spraw ą n ieb a g a teln ą je s t przek azan e przez n iego d zied zictw o języ k o w e, w ch o d zą ce do sk arb n icy m o w y n arodow ej. D odać jeszcze w yp ad a, iż n a w e t w ob rębie sam ej lite r a tu r y p rzeja w ia ć się m oże różnorodne bogactw o w p ły w ó w w ie lk ie g o pisarza na in n ych tw ó rcó w (zw yk le pom n iejszych ), w p ły w ó w często p rzy jm o w a n y ch p od św ia d o m ie (nie m ó w ią c już o św iad om ym n a śla d o w n ictw ie), dla badacza lite r a tu ry n ie za w sze ła tw y c h do w yk rycia i u stalen ia.
1 B. Z a k r z e w s k i , K r y t y k a r o m a n ty c z n a o tw ó r c z o ś c i Juliusza Sło w a ck ieg o . W arszaw a (1959), s. 9. M aszynopis p o w iela n y . „Rok S ło w a ck ieg o 18C9— 1959”. M a te r ia ły S esji N au k ow ej 25— 28 listop ad a 1959.
W sp om in am y o tych , p rzy k ła d o w o ty lk o tutaj w y lic z o n y c h tru d n ościach d la teg o , że tem a t sfo rm u ło w a n y w ty tu le k sią żk i P elik a n a su g eru je szerok i zakres p r o b lem a ty k i w y k r a c z a ją c y poza g ran ice litera tu r y , u w zg lęd n ia b o w iem recep cję tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o n ie ty lk o w p iśm ie n n ic tw ie , a le ta k że „w sp o łeczeń stw ie p o lsk im ” w o k reślo n y ch gran icach cza so w y ch (1849— 1867), tzn. od śm ierci p o ety do u k azan ia się znanej m o n o g ra fii A n to n ieg o M ałeckiego. Jest w ię c tem atem n ie tylk o h isto ry czn o litera ck im , a le jeszcze, p rzyn ajm n iej w ja k im ś se n sie , h isto ry czn o - -so cjo lo g iczn y m , a w ta k im razie sa m e źródła lite r a c k ie n ie m o g ły b y w y sta rczy ć.
Z tego zresztą zd aje so b ie dobrze sp ra w ę autor om aw ian ej książk i:
„T w órczość S ło w a ck ieg o je st n iezm iern ie w szech stro n n a , porusza w ie le zagad n ie ń z różn ych epok, w yra żo n a została n a jro zm a itszy m i środ k am i, ob ejm u je w ie lk ą różnorodność g a tu n k ó w litera ck ich . D la teg o też recep cję jego p o ezji m ożna śled zić i ocen ia ć z ró żn y ch a sp ek tó w : m ożna b adać jego w p ły w na sp o łeczeń stw o jak o ca ło ść, na p o szczeg ó ln e jego w a r stw y czy ty lk o na sa m y ch lu d zi pióra, m ożna śled zić je g o w p ły w na rozw ój fo rm litera ck ich , na rozw ój język a lu b na rozw ój tea tru (śledzono n a w e t recep cję p o jed y n czy ch m o ty w ó w w y stę p u ją c y c h w u tw orach S ło w a ck ieg o , ba, p o szczeg ó ln y ch fig u r p oetyck ich ), m ożna tropić od b icie jego tw ó r czo ści w m a la r stw ie , m u zy ce i in n y ch dzied zin ach sztu k i. O p racow an ie w sz y stk ic h ty c h p ro b lem ó w p rzy n io sło b y n ie w ą tp liw ie dużo in teresu ją ceg o m ateriału; n iek tóre zresztą z w y m ie n io n y c h za g a d n ień d o czek a ły się ju ż bardziej drob iazgow ych badań. N as w p racy n in iejszej ob ch od zić b ęd zie przede w sz y stk im sp raw a jed n a: j a k , a w m iarę m o żn o ści ró w n ież d l a c z e g o ta k a n ie in aczej p rzeb iegało k sz ta łto w a n ie się są d ó w o S ło w a c k im ” (s. 7— 8).
A zatem , ja k w y n ik a z p o w y ższy ch słó w , P e lik a n św ia d o m ie zaw ęża tem a t sfo rm u ło w a n y w ty tu le k sią żk i (naszym zd an iem zb yt szeroki), p rzestrzegając k o n se k w e n tn ie p r z y ję ty c h za ło żeń , co je st ja k najb ard ziej u zasad n ion e i przy ob ec n y m sta n ie badań w ręcz n ieo d zo w n e, zw ła szcza w p rzypadku m on ograficzn ego i sy n te ty c z n e g o u jęcia problem u.
W b o g a ty m dorobku b a d a w czy m p o św ięco n y m S ło w a ck iem u zn aleźć m ożna sporo tra fn y ch i cen n y ch u w a g i sp o strzeżeń o d n oszących się rów n ież do recep cji je g o tw ó rczo ści w k u ltu rze p o lsk iej doby ro m an tyzm u , p rzede w szy stk im zaś w l i teratu rze. Jed n a k że dopiero w o sta tn ich la ta ch p o ja w iły się p u b lik a cje rzu cające szerszy snop św ia tła na in te r e su ją c e nas tu zagad n ien ie. Obok w sp o m n ia n y ch już
S ą d ó w w s p ó ł c z e s n y c h o t w ó r c z o ś c i S ł o w a c k i e g o , p o d sta w o w ej i w zorow o op raco
w a n ej (z b o g a ty m k om en tarzem ) p u b lik a cji m a teria ło w ej, oraz w cześn iejszeg o , ta k że b ogatego pod w z g lę d e m m a teria ło w y m tom u Jerzego S ta rn a w sk ieg o J u liu sz
S ł o w a c k i w e w s p o m n i e n ia c h w s p ó ł c z e s n y c h (W roclaw 1956) w y m ie n ić trzeba prace
p rzed sta w io n e na S e sji N a u k o w ej P A N (listopad 1959) p o św ięco n ej S ło w a ck iem u . G łó w n ie trzy z nich : Jana N o w a k o w sk ie g o P o e t y c k ą l e k c j ę J u liu sza S ł o w a c k i e g o
w k r a j u , M arii G rzęd zielsk iej B e c e p c ję f o r m w i e r s z o w a n y c h S ł o w a c k i e g o w X I X w i e k u oraz B ogd an a Z a k rzew sk ieg o K r y t y k ę r o m a n t y c z n ą o t w ó r c z o ś c i J u liu sza S ło w a c k i e g o . N a podobny te m a t (ale w szerszy ch g ran icach czasow ych ) o p u b lik o
w a ł też w ło sk i s la w ista B ru n o M eriggi zw ię z łą i bardzo in teresu ją cą rozpraw ę pt.
G u id iz i c ritic i su J. S ł o w a c k i (1832— 1909) („R icerche S la v is tic h e ”, t. 4 (1955/1956),
s. 176— 216), w k tórej w y z y s k a ł g łó w n ie w ię k sz e p o lsk ie p u b lik a cje o ch arak terze m o n o g ra ficzn y m — tej p racy P elik a n n ie u w zg lęd n ił.
K siążk a P e lik a n a jak o p ierw sza w ię k sz a rozpraw a o ch arak terze s y n te ty c z n y m z za k resu tej p ro b lem a ty k i, p rzed sta w ia ją ca d zieje recep cji tw ó rczo ści S ło w a c k ie g o w p ierw szy m d w u d z ie sto le c iu po śm ierci p oety, a śc iśle j m ó w ią c — przed e w sz y stk im k sz ta łto w a n ie się sąd ów o p oecie i jeg o tw ó rczo ści w o k resie
sto su n k o w o n ajm niej opracow anym , sta n o w i n ie w ą tp liw ie cen n y i godny uznania w k ła d do naszej w ied zy o autorze B en iow skiego.
P elik a n w y z y sk a ł w sw ej pracy bogaty m ateriał, g łó w n ie zaś sąd y i ocen y tw ó rczo ści p o ety przek azan e przez k rytyk ę literack ą ep ok i rom antyzm u, a tak że te k s ty litera ck ie oraz m a teria ł p am iętn ik arsk i i w reszcie — choć n aszym zd aniem w stop n iu n ied ostateczn ym — uw agi o poezji S ło w a ck ieg o za w a rte w k oresp on d en cji różn ych osób z la t 1849— 1867.
C elem tej pracy — w m y śl założeń autora — jest w y k a za n ie: po p ierw sze, że k u lt S ło w a ck ieg o r o zw ija ł się bardzo żyw o w n iektórych ośrodkach k raju (głów n ie w środ ow isk u lw o w sk im , a tak że w poznańskim ) jeszcze przed u k azan iem się m on ografii M ałeckiego, u znaw anej n iejed n ok rotn ie za początek tego k ultu; po drugie, że są d y o p oezji S ło w a ck ieg o w p ierw szym d w u d ziestoleciu po jego śm ie r ci (jak zresztą i za życia poety) uw aru n k ow an e b y ły ten d en cjam i i pogląd am i p o li ty czn y m i w zg lęd n ie sp o łeczn o -p o lity czn y m i, w ob ec czego k u lt ten ro zw ija ł się przede w sz y stk im w kręgach postęp ow ej in telig en cji (głów n ie w środ ow isk ach lite r a c k ic h i dzien n ik arsk ich ), n atom iast n iech ętn y stosu n ek do p o ety zazn aczył się n ajw yraźn iej w k ołach k o n serw a ty w n y ch (np. w k rak ow sk im „C zasie”), a za sadnicza przyczyn a ow ej n iech ęci „ k r y ł a s i ę w a n t y s z l a c h e c k i c h , a n - t y k l e r y k a l n y c h i l u d o w y c h t e n d e n c j a c h j e g o u t w o r ó w , w k r y t y c y z m i e w o b e c p r z e s z ł o ś c i , w n i e u s t r a s z o n y m o b n a ż a n i u w a d n a r o d o w y c h ” (s. 12).
To stw ierd zen ie jest w książce P elik an a bardzo k o n sek w en tn ie p od b u d ow y w a n e m a teria łem d ow od ow ym . O ty m zaś, że S ło w a ck i b y ł bardzo b lisk i p ostęp o w y m rom antykom , św ia d czy np. arty k u ł T eofila L en artow icza o K r ó lu - D u c h u , bezp ośred n io po śm ierci p o ety op u b lik ow an y an on im ow o w b u d ziszyń sk im „ S ta d le”, ca łk iem w y ra źn ie p od k reśla ją cy dem ok ratyczn y i lu d o w y charakter p oezji S ło w a c k iego, p r zeciw sta w ia ją cy go Z ygm u n tow i K rasiń sk iem u . P elik a n słu szn ie zw raca u w agę na fak t, że dążność do sp op u laryzow an ia tw ó rczo ści autora B a l l a d y n y w zm ogła się bardzo w y ra źn ie po jego śm ierci, co znalazło od b icie przede w s z y s t k im na łam ach ra d y k a ln iejszy ch czasopism , tak ich jak red agow an e przy w sp ó ł u d ziale R om ana Z m orskiego b u d ziszyń sk ie „S tad ło” (1849) czy tygod n ik litera ck o - -sp o łeczn y o za b a rw ien iu m esja n isty czn y m „K rzyż a M iecz”, rów n ie k rótk iego ż y w o ta (ogółem w y sz ło 25 n u m erów w p ierw szej p o ło w ie r. 1850), w y d a w a n y w P o zn a n iu pod red ak cją K arola B a liń sk ieg o i E w arysta E stk ow sk iego. Jed n ym z g łó w n y ch założeń p rogram ow ych tych p ism (zw łaszcza ostatniego) b yło p rop agow an ie id e i w a lk i n arod ow ow yzw oleń czej (w granicach m ożliw ie dop u szczaln ych przez ów czesn ą cenzurę zaborczą), z n acisk iem na to, że p rzyszłość P olsk i op ierać się m u si na m ocn ym fu n d a m en cie lu d ow ym , gdyż jed y n ie lud sta n o w i „jądro n arodu” 2. J e st rzeczą bardzo ch arak terystyczn ą, że przy tak ich założeniach program ow ych w sp o m n ia n e p ism o n a w ią zu je do S ło w a ck ieg o jako p oety, którego tw órczość i jej w a rto ści id eo w e b lisk ie są dążeniom n arodow ym . Tym sam ym w ięc, podw aża k rzyw d zący w yrok o „k ościele bez B o g a ”, w y d a n y na tw órczość autora B e n i o w
s k i e g o i sp op u laryzow an y ten d en cy jn ie — jako p o w ied zen ie M ick iew iczo w sk ie —
p rzez „T ygodnik P etersb u rsk i” i in n e pism a 3.
G łów nym w szak ośrodkiem k u l t u S ło w a ck ieg o (tym o k reślen iem p osłu gu je się P elik a n n a jch ętn iej) sta je się po r. 1849 G alicja, co autor recen zow an ej k siążk i n ie bez słu szn o ści w ią że ze w zrostem a n ty szla ch eck ich i p rolu d ow ych n a stro jó w —
2 K. B a l i ń s k i , W s t ę p do his to rii i p o e z j i p ols kie j. „K rzyż a M iecz” 1850, nr 2, s. 11.
p rzed e w sz y stk im w śród m ło d zieży — w ok resie W iosny L u d ów . N a jp o w a żn iejszy m szerm ierzem tego k u ltu s ta je się lw o w sk i „D zien n ik Literacki*’, sy stem a ty czn ie za zn a ja m ia ją cy sw o ic h c z y te ln ik ó w z tw ó rczo ścią p o e ty bądź przez przedruki jego u tw o ró w , bądź też przez ich om ó w ien ia i in terp retacje.
S p ra w ie sto su n k u „D zien n ik a L itera c k ieg o ” do tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o p o św ię c a P elik a n bodaj n a jw ię c e j u w a g i (dając przy ty m bardzo celn ą ch a ra k tery sty k ę p ro filu p ism a pod red ak cją Jana D ob rzań sk iego — rozd ział G ł o s y o S ł o
w a c k i m b e z p o ś r e d n io po je g o ś m ie rc i, s. 35—56). W k szta łto w a n iu się teg o s t o
su n k u do p o ety au tor ch ron ologiczn ie ustala d w ie ten d en cje po so b ie n astęp u jące: „W o k resie o d 1 8 5 2 d o 1 8 5 9 r o k u p r z e w a ż a j ą p r z e d r u k i d z i e ł S ł o w a c k i e g o , c y t o w a n i e a u t o r y t e t ó w w y p o w i a d a j ą c y c h d o d a t n i e s ą d y o n i m i p r z e k o n y w a n i e c z y t e l n i k ó w o w i e l k o ś c i p o e t y i n i e z w y k ł y c h w a l o r a c h j e g o t w ó r c z o ś c i . W o k r e s i e o d 1 8 6 0 d o 1 8 6 7 r o k u c h o d z i p r z e w a ż n i e o i n t e r p r e t a c j ę d z i e ł S ł o w a c k i e g o , o w y k a z a n i e j e g o d e m o- k r a t y c z n o ś c i , l u d o w o ś c i , p r z y s z ł o ś c i o w e g o c h a r a k t e r u j e g o p o e z j i i o z d o b y c i e d l a ń w ł a ś c i w e g o m i e j s c a w d z i e j a c h l i t e r a t u r y i k u l t u r y n a r o d o w e j ” (s. 46).
Tej in terp reta cji d zieł S ło w a ck ieg o p o św ięco n y zo sta ł w k sią żce o d d zieln y roz d zia ł pt. Id e o lo g ic zn a i n t e r p r e t a c j a d z i e ł S ł o w a c k i e g o w „ D z ie n n i k u L it e r a c k im "
w la ta ch 1860— 1867 (s. 61— 74), który om a w ia n a jw y b itn ie js z e p ozycje na ten tem at
za m ieszczo n e w p iśm ie, ja k a rty k u ł T. T. Jeża B e z s t r o n n o ś ć — c h o ro b a m ó z g o w a (1860, nr 57; k siążk a p o d a je n a w et fo to k o p ię całej tej p u b lik acji), p o św ięco n y w zn aczn ej części S ło w a ck iem u , czy Ju liu sza S tark la recen zja w y d a n ia P i s m p o
ś m i e r t n y c h poety. B ardzo tr a fn ie i w y r a z iśc ie p r z e d sta w ił au tor w ow ym rozd ziale
p o lem ik ę „D zien n ik a L ite r a c k ie g o ” (m. in. L i s t y z K r a k o w a (1863, nr 94) i w ie r sz W ła d y sła w a W agi (1863, nr 96)) z p u b lik o w a n y m i na ła m a ch k ra k o w sk ieg o „C zasu” n a p a ścia m i na p o etę, co p rzek o n y w a ją co p od b u d ow u je te z ę P elik a n a , iż sąd y 0 tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o , e n tu zja sty czn e albo n iep rzy ch y ln e, u w a ru n k o w a n e b y ły ten d en cja m i i p ogląd am i sp o łeczn o -p o lity czn y m i.
O głęb ok im ro zu m ien iu tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o (na czym op ierał się k u lt p oety) p rzez grono lu d zi zw ią za n y ch z „D zien n ik iem L itera c k im ” św ia d czy ć m oże np. w sp o m n ia n a recen zja S ta rk la , w której z n a jd u jem y m. in. n a stęp u ją ce sło w a : „N ie ch cem y b a w ić się w proroctw a, le c z p rzeczu w a m y , iż k ied y ś c h w y ta n y m b ęd zie sk w a p liw ie k ażd en list, k a żd en w iersz, każda n o ta tk a S ło w a ck ieg o , co sta n ie się w sk a zó w k ą do ty m d o k ła d n iejszeg o zg łęb ien ia d u szy w ie lk ie g o c z ło w ie k a ” (cyt. za P elik a n em , s. 72).
W k róciu tk im rozd ziale pt. In ne ó w c z e s n e c z a s o p is m a g a li c y js k ie w o b e c S ło
w a c k i e g o (s. 75— 79) o m ó w ił P e lik a n z w ię ź le sto su n ek do p o ety n a stęp u ją cy ch p ism
lw o w sk ic h : „K ółko R o d zin n e”, „D zien n ik P o lsk i”, „ Ś w it”, „C zytelnia dla M ło d zie ż y ” i „F rzy ja ciel D o m o w y ”, a le p o m in ą ł recen zje tea tra ln e z r. 1862 w „G azecie N a r o d o w e j’’ 4 (M a r ii S t u a r t — nr 68, 10 X I, lw o w sk ie j p rap rem iery M i n d o w e g o , opatrzoną k ry p to n im em E. I. — nr 78, 11 X II); z p ism zaś k ra k o w sk ich „W ien iec” oraz „ N ie w ia stę ”, w której uk azała się (1862, nr 13) ciek a w a rozpraw a M ichała B a łu ck ieg o o K s i ę d z u M arku. Tu S ło w a ck i, „ten w ie lk i d u c h -r e w o lu c jo n ista ”, u z y s k a ł godną sw ej w ie lk o ś c i o cen ę: „P a trzy m y co d zień na sp ełn ia n ie się jego m y ś li 1 w y z n a ć m u sim y: że on je d e n b y ł p rorok iem narodu, że w jego ty lk o p ieśn ia ch 4 Zob. S ą d y w s p ó ł c z e s n y c h o t w ó r c z o ś c i S ło w a c k ie g o . {1826— 1862). Z eb rali i op ra co w a li B. Z a k r z e w s k i , K. P e c o l d i A. C i e m n o c z o ł o w s k i . W ro c ła w 1963, s. 551— 552, 556— 558.
śp i p rzyszłość nasza, i rzu cił nam ją ja k testa m en t w sfin k so w y ch poem atach , a im b liżej sp ełn ien ia tym sfin k s zrozu m ialszy” (cyt. za P elik an em , s. 78).
O ile k szta łto w a n ie się ku ltu S ło w a ck ieg o w G alicji praca P elik a n a p rzed sta w ia w yczerp u jąco (oczyw iście przy zrozum iałej selek cji m ateriału), rozdział, k tó ry om a w ia ten problem w środ ow isk ach p ozagalicyjsk ich , w y k a zu je p ew n e drobne lu k i, k tórych u zu p ełn ien ie w y d a je się ty m bardziej w sk azan e, iż sam m a te r ia ł je s t tu bardzo szczupły, o w ie le uboższy niż w o d n iesien iu do środ ow isk a lw o w sk ieg o .
W rozd ziale R e c e p c ja S ło w a c k i e g o poza G a licją (s. 80— 91) stw ierd zon o, że w K ró lestw ie P o lsk im tw órczość p o ety b yła znana, m ów i o tym rela cja P a u lin y W ilk oń sk iej (W s p o m n ie n i a ) o czytan iu utw orów Słow ack iego na zebraniach to w a
rzy sk ich w sa lo n ie D u ch iń sk iej w r. 1847, a tak że podobne św ia d ectw a J. K. J a n o w sk ieg o . i A lek san d ra K raushara; w y m ien io n o w a rsza w sk ie w y d a n ie (O rgel branda) B a l l a d y n y , Lilii W e n e d y i K się c ia N ie zło m n e g o (1859), przedruk M arii
S t u a r t w „G azecie C od zien n ej” (1858) i zam ieszczon e w tym że p iśm ie p u b li
k a c je Jana P ru sin o w sk ieg o (zw łaszcza a rtyk u ł K i l k a sł ó w o J u liuszu S ł o w a c k i m — 1859), w iersz Józefa N arzym sk iego Do ś p i e w a k a „Lilii W e n e d y ” („Tygodnik Ilu stro w a n y ” 1861) i w reszcie drobne w zm ian k i op u b lik ow an e w „K łosach ”.
K orzystając ze w sp om n ian ego zbioru S ą d y w s p ó ł c z e s n y c h o tw ó r c z o ś c i S ło
w a c k ie g o , p o w y ższe z e sta w ie n ie n a leży uzu p ełn ić d w iem a w a żn iejszy m i p ozycjam i
z „B ib liotek i W a rsza w sk iej” ; są to m ia n o w icie: duży fragm en t artyk u łu S ta n isła w a B u d ziń sk ieg o , p odpisanego pseu d on im em B o le sła w W iktor (1859, t. 3, s. 318— 322), tra k tu ją cy o K s ię c i u N i e z ł o m n y m , oraz an on im ow e w sp o m n ien ie o S łow ack im (1861, t. 2, s. 487— 489).
W rozdziale tym (R e c e p c ja S ł o w a c k i e g o po za G a lic ją ) om ów ion e z o sta ły tak że są d y em ig ra cji (s. 86— 91) na czele ze znaną rozpraw ą C ypriana N orw id a O J u
li u s z u S ł o w a c k i m (Paryż 1861; podano fotok op ie jej k arty tytu ło w ej i stron icy 72).
P elik a n w sp om in a rów n ież m. in. o rozpraw ce Józefa R eitzen h eim a p ośw ięcon ej S ło w a ck iem u i w yd an ej w P aryżu (w r. 1860 po fran cu sk u , w 1862 po polsku). W arto jed n ak u zu pełnić, że a n on im ow e o m ó w ien ie tej rozpraw ki, pióra Józefa D z ie r z k o w sk ie g o 3, uk azało się w lw o w sk im „D zien n ik u P o lsk im ” (1861, nr 68 z 19 X II).
D otych czas b yła m ow a (choć w u jęciu ty lk o bardzo szk icow ym ) p rzed e w s z y s t k im o sąd ach d o tyczących tw ó rczo ści S łow ack iego, ja k ie p o ja w iły się w p rasie k rajow ej. W yzysk an ie bogatego (by n ie p ow ied zieć: p ełnego) m a teria łu i godna u znania zn ajom ość litera tu r y p olsk iego rom antyzm u p o zw o liły P elik a n o w i w sp o sób zu p ełn ie p rzek o n y w a ją cy d ow ieść, że S ło w a ck i n ie b y ł byn ajm n iej p rze m ilcza n y w ep oce rom antyzm u, lecz p rzeciw n ie — jego tw órczość sta n o w iła p rzed m iot ży w y ch d ysk u sji i p olem ik , co n ajlep iej św ia d czy o sile od d zia ły w a n ia p o ezji autora B e n io w sk ie g o . O d d ziaływ an ia zarów no poprzez za w a rty w n iej p otężn y ła d u n ek a rty sty czn y , jak też id eow y. Na poparcie ow ej tezy p rzytacza P elik a n p on ad to szereg in n y ch d ow odów , jak choćby ten , że n azw isk o S ło w a ck ieg o w c z e ś n ie i na trw a łe w eszło do h istorii litera tu ry p olsk iej, p oczyn ając od w zm ia n k i w R y s i e d z i e j ó w p i ś m i e n n i c t w a pols k ieg o (1836) L esła w a Ł u k a szew icza (rozdział:
S ł o w a c k i w o p ra c o w a n ia c h h is to ry c z n o lite ra c k ic h , s. 92— 95).
O sile od d zia ły w a n ia p oezji S ło w a ck ieg o św ia d czy rów n ież w y m o w n ie jej w p ły w n a w e t na p isarzy o od m ien n ych poglądach sp o łeczn o -p o lity czn y ch , co w y k azał P elik a n w rozdziale S i a d y o d d z i a ły w a n ia S ło w a c k i e g o na p r z e c i w n i k ó w 5 A u to rstw o to u sta lił B. Z a k r z e w s k i w rozp raw ie pt. N ie z n a n a r e l a c ja
id e o l o g ic z n y c h p o e t y (s. 96— 107). C hodzi tu zwłaszcfza o ty ch pisarzy, którzy przed
r. 1846 i 1848 w y z n a w a li id ee p o stęp o w e (jak S iem ień sk i, P ol, K laczk o czy K acz k o w sk i) i k tó ry m w te d y p oeta b y ł b lisk i; m im o p ó źn iejszeg o od ejścia od p ie r w o t n ych id ea łó w , czy zgoła a ta k o w a n ia S ło w a ck ieg o (np. S iem ień sk i), p o sie w jego p o ezji p o z o sta w ił tr w a lsz e ślad y.
U zu p ełn ien iem w r e sz c ie za ry so w a n y ch dotąd w y w o d ó w P elik a n a je st rozdział
R o la S ł o w a c k i e g o w t w ó r c z o ś c i p o k o le n i a p o e t y c k i e g o la t p i ę ć d z i e s i ą t y c h i s z e ś ć d z i e s i ą t y c h (s. 108— 128). Ta część p ra cy budzi w sza k że p e w n e zastrzeżen ia ze
w zg lęd ó w , o k tórych w sp o m in a liśm y na w stę p ie n in iejszeg o o m ów ien ia. T y tu ł rozd ziału w sk a zu je, że chodzi tu taj o w p ły w S ło w a ck ieg o na tw órczość in n ych p isa rzy — i ta k je st isto tn ie. S p raw ą tą zajm ow an o się już n iejed n o k ro tn ie, P elik a n p o w o łu je się na d o ty ch cza so w e badania, sp ro w a d za ją ce się w dużej m ierze do m ech a n iczn eg o w y k a z y w a n ia p o d o b ień stw zarów n o id eo w y ch jak fo rm a ln y ch p o m ięd zy d zieła m i S ło w a ck ieg o i tw ó rczo ścią in n y ch poetów . N ie je s t n a szy m za m ia rem ani ocen a o w y ch badań (co n ie je st m o żliw e b ez głęb ok ich stu d ió w w tym zak resie), a n i ty m bardziej k w e stio n o w a n ie ich w y n ik ó w , an i w resz c ie — n ie ch cem y sta w ia ć zarzu tu a u to ro w i om a w ia n ej książk i, że n ie p od jął za k ro jo n y c h na szerszą sk a lę d ociek ań w ła sn y c h , zm ierza ją cy ch do sp raw d zen ia słu szn ości d o ty ch cza so w y ch u staleń . Z d a jem y so b ie b o w iem dobrze sp raw ę z w y ła n ia ją c y c h się tu tru d n ości. W arto p od k reślić, że np. zb ieżn ości i p od o b ień stw a m ogą być ró w n ież p rzy p a d k o w e i n ie za w sze m uszą sta n o w ić d o sta teczn y dow ód w p ły w u d an ego pisarza na in nych. W iększe jeszcze n a su w a ją się w ą tp liw o ś c i przy o g ó ln i k o w y ch stw ierd zen ia ch te g o np. rodzaju:
„Do w a r sz ta tu p o ety ck ieg o w ie lk ie g o Ju liu sza się g n ę li z p ow od zen iem dopiero A s n y k i K o n o p n i c k a . U n ich dopiero p od d an ie się pod jego p rzew od n ictw o id eo w e, aprobata jeg o p o g lą d ó w sp o łeczn y ch p o łą czy ły się śc isły m zw ią zk iem z p rzejęciem jeg o sztu k i słow a, z w c h ło n ięciem je j. Tak w ię c dopiero on i sta li się p ra w d ziw y m i k on ty n u a to ra m i S ło w a ck ieg o na n iw ie p o lsk iej p o e z ji” (s. 108— 109).
N ie k w e stio n u ją c p r a w d ziw o ści tego tw ierd zen ia , trzeba p o w ied zieć, że c z y te l n ik m usi je p rzy ją ć na w ia rę, gdyż dow odu n ie zn ajd u je. A le tr a fia ją c e się tego rod zaju ja k p rzytoczon e, o g ó ln ik o w e stw ierd zen ia — w żad n ym razie n ie p rzek re śla ją , an i n a w e t n ie u m n iejsza ją w a rto ści o m a w ia n eg o rozdziału, k tóry dla całości p ra cy je s t n ieo d zo w n y i cen n y. P r z e d sta w ie n ie zaś w p ły w u S ło w a ck ieg o na n ie k tó ry ch p o etó w (L en artow icz, U jejsk i, W aga i in n i) oraz k szta łto w a n ia się u nich k u ltu S ło w a ck ieg o w y p a d ło w sp osób za d o w a la ją cy .
W ty tu le k sią żk i d atą za m y k a ją cą r o zp a try w a n y okres recep cji tw órczości S ło w a ck ieg o je s t rok 1867 — rok u k azan ia się m on o g ra fii M ałeckiego. P elik a n św ia d o m ie jed n a k w y k ra cza poza tę d atę, d ając jeszcze w trzech k rótk ich roz d zia ła ch bardzo p otrzeb n e d o p ełn ien ie sw o ich d o ty ch cza so w y ch rozw ażań. P ie r w sz y z n ich p o św ięca m o n o g ra fii M ałeck iego, drugi o cen ie p o e ty w pracach S ta n i sła w a T a rn o w sk ieg o , a trzeci m o n o g ra fii J ózefa T retiak a — uznanej tu za szczyt „k ry ty k i u p rzed zeń ” w o b ec S ło w a ck ieg o . W zrost ty ch u p rzedzeń w k ry ty ce lit e rack iej po r. 1867 w G a licji tłu m a czy au tor n astęp u jąco:
„Co p raw d a fa k te m je s t, że w n a stęp n y ch la ta c h b ęd zie brała górę k ry ty k a k o n se r w a ty w n a — je ś li id zie o S ło w a ck ieg o . Jed n ak że w żadnej m ierze n ie m ożna źród eł tego fa k tu szu k a ć w u k azan iu się su m ien n ej pracy M ałeckiego. K rytyczn y sto su n e k do id ei za w a rty ch w tw ó rczo ści autora B e n i o w s k i e g o i O d p o w i e d z i na
P s a l m y sp o w o d o w a n y b y ł zw ro tem w ogóln ej sp ołeczn ej i p o lity czn ej sy tu a cji
w G alicji, p rzejęciem przez e le m e n ty u god ow e i sp o łeczn ie w ste c z n e k ierow n iczej roli w życiu k u ltu ra ln y m tej d zieln icy . In n a rzecz n a to m ia st, że koła p isa rsk ie
zb liżo n e do sta ń czy k ó w n ieo m ieszk a ły w y ch w y ta ć k rytyczn ych sąd ów M ałeckiego i żon glow ać n im i przez d łu gie la ta ” (s. 133).
A le tak a ocena d zieł S ło w a ck ieg o z p ozycji „uprzedzeń” u w a ru n k ow an ych pogląd am i sp o łeczn o -p o lity czn y m i sp otk ała się z ży w ą rea k cją dem ok ratyczn ych p isa rzy i k rytyk ów . „W ielb iciele Ju liu sza rep rezen tu jący id eo lo g ię d em okratyczną n ie zam ilk li, p rzeciw n ie, uparcie p od k reślali p ostęp ow y charakter i ak tu aln ość je g o poezji. W śród p oetów trzeba tu na p ierw szym m iejscu w y m ien ić U jejsk iego, A sn y k a i K onopnicką, w d zied zin ie k ry ty k i słu szn ie in terp retu ją stan ow isk o autora B e n io w s k i e g o A dam B e ł c i k o w s k i i Jan K a s p r o w i c z ” (s. 144). P elik a n zazn aczył tak że bardzo p rzych yln e p rzyjęcie tw órczości S ło w a ck ieg o przez k ry ty k ę czesk ą (K. V. Zap, J. V. Frić), idącą w ślad za n a jw ięk szy m sw y m poetą rom an tyczn ym , K. H. M achą, k tóry „gen ialn ie w y czu ł w ielk o ść p o lsk ieg o p oety ju ż na p od staw ie jego w czesn y ch d z ie ł”, s. 144).
O n ie w ą tp liw y c h w alorach k siążk i P elik an a w zm ia n k o w a liśm y ju ż n ie jed en raz; dodać ty lk o jeszcze w yp ad a, iż napisana została piękną polszczyzną, co n a leży p rzyjąć z ty m w ięk szy m uznaniem , że w y szła ona spod pióra zagranicznego p o lo n isty . D od atk ow ym a tu tem tom u je s t bardzo staran n ie i trafn ie dobrany m a teria ł ilu stra cy jn y . Z w raca u w agę za p rezen tow an y tu przez w y d a w n ictw o p rask ie p o ziom ed y to rsk i — w k siążce n ie zn ajd u jem y na ogół b łęd ów drukarskich z n ie k szta łca ją cy ch sens. Spośród drobnych om yłek m erytoryczn ych sprostow an ia w y m aga bodaj ty lk o jedna: w in d ek sie (s. 203) fig u ru je K azim ierz W ład ysław W ój cick i z od n ośn ik am i do s. 124 i 176, na których jed n ak chodzi n ie o K azim ierza W ład ysław a, a le jego w n u k a, K azim ierza D om inika W ójcickiego, autora pracy
A s n y k w ś r ó d p r ą d ó w epoki. (M a te r ia ły i opra cowania ). P r ó b a bib lio g r a fii p is m A s n y k a (W arszaw a 1931).
Z esta w ien ie p od staw ow ej b ib lio g ra fii podanej na s. 181— 185 m ożna b y jeszcze u zu p ełn ić n iek tó ry m i p ozycjam i, jak np.: A. A sn yk a „K r ó l - D u c h ” S ło w a c k i e g o („P rzew odnik N a u k o w y i L itera c k i” 1879), F. H oesicka O S ł o w a c k i m , K r a s i ń s k i m
i M i c k i e w i c z u (K raków 1895), W. Sp asow icza D z ie j e li t e r a t u r y p o ls k ie j (w yd. 2 —
K ra k ó w 1885), n iek tó re p race J. U jejsk ieg o o Słow ack im , p rzed ru k ow an e ostatn io w to m ie R o m a n t y c y (W arszawa 1963), Z. W asilew sk iego S p ó r o S ł o w a c k i m ja k o
za g a d n i e n ie na u k i i k u l t u r y (L w ów 1905), M. Z d ziech ow sk iego M e s ja n iś c i i sło - w ia n o fi le (K raków 1888).
Julian M aś lan ka
K O N O PN IC IA N A Z K R A JU I Z Z A G R A N IC Y
Czas już n a jw y ższy , aby spłacić p ew ien m iły dług, za cią g n ięty u badaczy p o l sk ich i em isa riu szy naszej ku ltu ry za granicą. W osta tn ich latach , z ok azji 50- -le c ia śm ierci M arii K onopnickiej, a le tak że i w w y n ik u d aw n iej ju ż p od jętych stu d ió w , u k azało się k ilk a in teresu ją cy ch prac p o św ięco n y ch tej p isarce w język u ro sy jsk im , b u łgarsk im i w ło sk im . N ależą do n ich książka A stry P iotrow sk iej
D roga t w ó r c z a M arii K o n o p n ic k i e j l, rozpraw a K ujo M. K u jew a Maria K o n o p n ic k a
1 А. Т. П и о т р о в с к а я , Творческий путь Марии Конопницкой. Москва 1962, Изда тельство Академии Наук СССР.