• Nie Znaleziono Wyników

"Twórczość literacka Stafana Grabińskiego (1887-1936)", Artur Hutnikiewicz, Toruń 1959, Towarzystwo Naukowe w Toruniu, Prace Wydziału Filologiczno-Filozoficznego, tom 8, zeszyt 2, s. 481, 3 nlb. + 1 ilustracja : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Twórczość literacka Stafana Grabińskiego (1887-1936)", Artur Hutnikiewicz, Toruń 1959, Towarzystwo Naukowe w Toruniu, Prace Wydziału Filologiczno-Filozoficznego, tom 8, zeszyt 2, s. 481, 3 nlb. + 1 ilustracja : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Józef Lipski

"Twórczość literacka Stafana

Grabińskiego (1887-1936)", Artur

Hutnikiewicz, Toruń 1959,

Towarzystwo Naukowe w Toruniu,

Prace Wydziału

Filologiczno-Filozoficznego, tom 8,

zeszyt 2, s. 481, 3 nlb. + 1 ilustracja :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 52/3, 276-282

(2)

A r t u r H u t n i k i e w i c z , TWÓRCZOŚĆ LITER A C K A ST EFA N A G R A B IŃ ­ SK IEG O . (1887— 1936). T oruń 1959. T o w a rzy stw o N a u k o w e w T oru n iu , s. 481, 3 nib. + 1 ilu stra cja . P r a c e W y d z i a ł u F i l o l o g i c z n o - F i l o z o f i c z n e - g o. T om 8, ze sz y t 2.

M onografia A rtura H u tn ik iew icza o S tefa n ie G rabińskim jest i w zam ierze­ niach , i w rea liza cji k siążk ą bardzo ciek aw ą, która m o g ła b y stać się p rzed m iotem zaciętej n a w et dyskusji, lecz dotychczas m ało zau w ażon ą (data ukoń czen ia druku: lip ie c 1959) к

A utor zw raca u w agę w p rzedm ow ie, że „B adania n au k ow e nad literaturą p ol­ ską u ja w n ia ją od daw na niepokojącą jednostronność. Oto k oncentrują się o n e z upor­ czyw ą w yłączn ością na n ieliczn y ch w yb ran ych i u p rzy w ilejo w a n y ch zjaw iskach i osob istościach tw órczych, ze w zg lęd ó w artystyczn ych czy n a w e t pozaartystycznych n iek ied y uzn aw an ych za p ierw szo p la n o w e i jakoby szczeg ó ln ie w ażn e i d on iosłe“ (s. 5). Jest to w ię c n ie ty le p ostu lat rozszerzenia badań na pisarzy i zja w isk a dru­ giego planu, le c z przede w szy stk im postu lat rew izji uzn an ych ocen i hierarchii, zgłoszony exp res sis v e r b i s k ilk a zdań dalej. W tym ujęciu próba n ow ego ustalenia pozycji literack iej G rabińskiego m iałab y być tylk o pierw szym , a le szczeg ó ln ie w a ż­ nym krokiem do generalnej przebudow y m niej w ięcej utrw alon ego obrazu hierar­ chii pisarzy d w u d ziestolecia, a kryteria zastosow an e w drodze do teg o celu — te­ oretyczną p od staw ą zam ierzonej rew olucji.

N ap isałem o „m niej w ięcej u trw alon ym ob razie h ierarchii pisarzy d w u d ziesto­ le c ia “ — podczas gdy w iadom o, że okres ten n ależy do najm niej tk n ięty ch przez b adania historycznoliterackie. N ie m a w tym jed n ak żadnej n iek on sek w en cji, gdyż sądzę, że hierarchie tego rodzaju są p ew n y m ok reślon ym stanem op in ii publicznej, u stosunkow ującej się do zja w isk literackich. O pinia ta m oże też u legać zm ianom , sp ow od ow an ym m. in. przez dotarcie do w iad om ości społecznej p ew n y ch w yn ik ów n au k ow ych (choć n ie sądzę, by często zdarzały się tego rodzaju w ypadki). H utni­ k iew icz z całą p ew n ością n ie ma zam iaru badać op in ii literack iej: p ew n e ustalenia z tego zakresu m ają dla n iego zaw sze tylko charakter pom ocniczy. C hce jednakże na tę opinię w p ływ ać. Jest to cel raczej k rytyki literack iej niż poznania n aukow e­ go, cel zresztą u p raw n ion y i cenny społecznie; co w ięcej: cel, który sta w ia li sobie n iem al w szy scy b adacze literatury, będący na ogół w rów nej co najm n iej m ierze k rytyk am i i historykam i. Cel jednak — trzeba to jasno p o w ied zieć — w stosunku do pozn aw czych zadań h istorii literatury h eterogeniczny.

M onografię G rabińskiego trzeba w ięc trak tow ać dw ojako: jako d zieło histo­ ryczn oliterack ie i jako d zieło k rytycznoliterackie. Z bytni p ed an tyzm przy tego ro­ dzaju cięciach n ie jest b ezp ieczny i ze w zględ u na trad ycje d yscyp lin y oraz gatun­ k u, i z g łęb szy ch w z g lę d ó w teo rety czn y ch , o k tó ry ch tru d n o się tu r o z w o d z ić 2. Tym n iem niej ta dw oistość m usi być tu podkreślona, gdyż bardziej zaw ażyła na d ziele niż to się na ogół zdarza w an alogiczn ych w ypadkach.

1 L. E u s t a c h i e w i c z , P o c z ą t e k d y s k u s j i o t w ó r c z o ś c i G ra b iń s k ie g o . P o - m o r z e , 1960, nr 1. — J. E. P 1 o m i e ń s к i, O d k r y w c z a m o n o g r a fia . K i e r u n k i , 1960, n r 5. — A. R o g a l s k i , Z w a r s z t a t u p o l o n i s t y k i t o r u ń s k ie j . T y g o d n i k Z a c h o d n i , 1959, nr 46.

2 G łó w n y m w zg lęd em je s t chyba ten , że p o ety k a n o rm a ty w n a i w ogóle m niej lu b w ię c e j u sy stem a ty zo w a n e zesp oły ocen — szczeg ó ln ie e ste ty c z n y c h — w ła ściw y ch środow iskom , okresom , kulturom itd. k onstytuują dzieło litera ck ie ja k o strukturę złożoną z elem en tó w ocenianych; a w ięc, że dopiero znajom ość k ryteriów oceny w ła ściw y ch p oetyce, środow isku, okresow i, kulturze itd. pozw ala p op raw n ie posługi­ w ać się w ła ściw y m i środkam i opisu i k lasyfik acji.

(3)

A utor p o d zielił k siążk ę na trzy części: I. S te f a n G r a b iń s k i i jego c za s y , II. P ro ­

b l e m y i t e m a t y , III. A r t y z m i te c h n ik a . P o w sta je p y ta n ie, czy taka kom p ozycja nie

m a p ow ażnego w p ły w u na rezu ltaty analiz, izolu jąc elem en ty zw ią zk ó w historycz­ noliterackich tw órczości G rabińskiego, zagadnienia św iatop ogląd ow e, p roblem ow e i tem atyczn e i w resz c ie — p roblem y a rtystyczn e w w ęższym znaczeniu. W zajem ­ ny zw iązek tych różnych czyn n ik ów w ży w y m organizm ie u tw orów literack ich co n ajm niej zaciera się w ten sposób. Ma to p ew n e zn aczen ie ze w zględ u na osta­ teczne, g en era ln e rezu ltaty m on ografii — z którym i a) m ożna by się zgodzić, jeśli chodzi o o k reślen ie m iejsca G rab iń sk iego w h istorii literatu ry polskiej, gdyby do­ p ow ied zieć w y ra źn ie i do końca to, co sam autor w ła śc iw ie p o w ied zia ł lu b przy­ najm niej p odsunął przez w y n ik sw y ch an aliz — rozum iejąc p rzez m iejsce n ie rangę w hierarchii ocen, lecz określony stosu n ek do prądów , tend en cji, poetyk itd.; b) trud­ no się zgodzić, je ś li chodzi o ocen ę a rty sty czn ą , co je s t tu zresztą sp raw ą sto su n ­ ku k ry ty k a do in n ej propozycji k ry ty czn o lite ra ck iej, a n ie za g a d n ien iem n a u k o ­ w ym ; c) które w reszcie n ie za w sze m ożna zrozum ieć, co tyczy się przede w szy st­ kim stosunku m on ografisty do św ia ta p rzedstaw ionego w tw órczości G rabińskiego i id ei św ia t ten kształtu jących .

J eśli piszę, że m ożna by się zgodzić z o k reślen iem m iejsca G rabińskiego w h i­ storii literatu ry p olsk iej, gdyby d op ow ied zieć w y ra źn ie i do .końca to, co sam autor w ła śc iw ie p o w ied zia ł lub przynajm niej podsunął przez w y n ik sw ych analiz, m am zresztą na m yśli w znacznej części te ob serw acje, które — gdyby zostały w y ­ raźniej zaak cen tow an e — m ogłyb y w pew nej m ierze w p ły n ą ć rów n ież na ocenę k rytyczn oliterack ą tw órczości G rabińskiego. Są to m. in. rozproszone po książce uw agi tego rodzaju, jak np.: „B oy-Ż eleń sk i m iał po trosze n iew ą tp liw ą rację, gdy z okazji w y sta w ie n ia W i lli n ad m o r z e m w sk a zy w a ł na żen u jące p od ob ień stw o n ie­ których upodobań i n a w y k ó w G rabińskiego do szab lon ow ych b a n a łó w tzw . litera­ tury zeszytow ej [...]“ (s. 337) — uw agi, z których tu n ie w y cią g a się raczej w n io ­ sk ów , chociaż na ogół n ie b ędąc jeszcze b ezp ośred n ią oceną, w ażą one n a ocenach krytyków . W jeszcze w ięk szej m ierze n ależą tu te w szy stk ie w y n ik i p recyzyjnych p rzew a żn ie analiz, które każą u sy tu o w a ć G rab iń sk iego — autora k sią żek w y d a w a ­ nych w d w u d ziesto leciu (pozycję „Z w y j ą t k ó w . W pom rokach w ia r y “ (1909) sam łlu tn ik ie w ic z tra k tu je raczej m arginalnie, jako tom bardzo nied ojrzały i typ ow o debiutancki) na tle literatu ry fi n -d e -s iè c l e ’u i jej przedłużenia w p ierw szych latach X X w ., n ie zaś na tle n o w y ch ten d en cji, n u rtu ją cy ch zarów n o lite r a tu r ę polską, jak i św iatow ą, a w ię c — jako epigona, jako anachronizm . O strożnie i eu fem isty cz­ n ie p isze sam m onografista : „B ył [G rabiński] w ok reślon ych granicach p roduktem epoki, która k szta łto w a ła jego m łodość i w czesn y w iek m ęski, przejął jej dążenia, niepokoje, upodobania i za in tereso w a n ia [...]. T w órczość jego b yła jed n ym z prze­ ja w ó w tego ferm en tu duchow ego, jak i ogarnął Europę na p r z e ł o m i e X I X i X X s t u l e c i a [...]“ (s. 10 — p o d k reślen ie J. J. L.).

T akie p o sta w ien ie kropki nad i, d op ow ied zen ie do końca za autora m onografii tego, o czym on led w o napom knął, w y cią g n ięcie w n io sk ó w z przed staw ion ych przez n ieg o ob serw acji i an aliz — je s t z p ew n o ścią sprzeczne z jego in ten cjam i. B y w ięc u sunąć p rzynajm niej jedną z m o żliw o ści ew en tu a ln y ch nieporozum ień, chcę zw rócić uw agę, że op is — a p otem i ocena — id zie u H u tn ik iew icza jak by dw om a toram i. Po p ierw sze — je s t to u sta len ie tych cech tw órczości G rabińskiego, które p ozw ala­ ją go w id zieć w zw iązk u z całok ształtem prob lem atyk i id eow o-artystyczn ej litera ­ tu ry św ia to w ej X IX —X X w . P o d ru gie — jest to sk o n cen trow an ie uw agi na spe­ cy ficzn y m dla G rabińskiego p ro b lem ie jego fa n ta sty k i w zesta w ien iu z rejestracją (bardzo e w id e n tn ą i p rzek on yw ającą, jeśli chodzi o w n iosk i) stan u p olskiej fan ta­ sty k i przed G rabińskim . A u tor m onografii je s t ostrożny i p o w ścią g liw y (co naj­

(4)

w y żej, jak już w skazałem , eufem istyczny), jeśli chodzi o w y cią g a n ie w szy stk ich w n io sk ó w z u staleń tyczących sp raw y pierw szej, ogóln iejszej. P rzeciw n ie, stw ie r ­ d z iw sz y ub óstw o polskiej fan tastyk i — z całą siłą podkreśla w zględ n ą o r y g in a l­ ność i n ow atorstw o G rabińskiego.

T ym czasem w n iosk i, do których dochodzi s ię w toku lek tu ry m onografii G ra­ b iń sk iego, n ieza leżn ie od in ten cji jej autora, są takie, że tw órca raczej w tórny, ep i- goń sk i —• jest zarazem jed n ym z n iew ą tp liw y ch n ow atorów w naszej literaturze X X w iek u . W tórność i epigonizm tyczą postaw y, filo zo fii, środków artystycznych, tzw . „atm o sfery “ itd. — podczas gdy n ow atorstw o (w zględne, bo na obszarze p olsk iej li­ teratury) tyczy w y łą czn ie p om ysłow ości i k on sek w en cji w zakresie m otyw ów fa n ta ­ stycznych. N ie negu jąc tej drugiej sp raw y — trzeba stw ierd zić, że dysproporcja jej w a g i w ob ec p ierw szej jest uderzająca. Z książki H u tn ik iew icza w yn ik a przede w szy stk im , że G rabiński jest autorem o p rzełom ow ym znaczeniu dla historii m o ty ­ w ó w fan tastyczn ych w literaturze polskiej, a n a w et w ogóle dla polskiej lite r a ­ tu ry fan tastyczn ej, n ie w yn ik a natom iast, by m iał m ieć p rzełom ow e zn aczenie dla litera tu ry polskiej.

J a k w św ie tle tez i an aliz p rzed sta w io n y ch w m o n o g ra fii w y g lą d a za g a d n ie ­ n ie ep igon izm u G rabińskiego?

P o p ierw sze — w n io sek taki w y n ik a z obszernego, ciek a w eg o i w zasadniczych za ry sa ch chyba tra fn eg o p rzed sta w ien ia św ia to p o g lą d o w y ch i filo zo ficzn y ch w p ły ­ w ó w , k ształtu jących in telek tu a ln ie tw órczość G rabińskiego. Form acja św ia to p o g lą ­ d ow a, scharakteryzow ana przez H u tnikiew icza, jest ty p o w a dla przełom u X IX i X X w . oraz orien tacji p okolenia M łodej Polski. A utor zd aje sob ie dobrze z tego sp ra w ę 3 — ty lk o u ch yla się przed w y sn u ciem z teg o o sta teczn y ch i w y ra źn y ch w n io ­ sków . M ożna tu w yliczyć: reakcja irracjonalistyczna, sp irytu alistyczn a i idealistyczn a na dom in ację m aterializm u i pozytyw izm u w X IX w ., w yrażająca się od rodzeniem k a to lic y z m u , za in tereso w a n iem w ed yzm em , bu d d yzm em itp. eg zo ty czn y m i na e u r o ­ p ejsk im teren ie religiam i i kierunkam i m yśli religijn ej, popularnością irracjona­ lizm u b ergson ow sk iego — w szystk o to znam y dobrze z okresu M łodej Polski. Co w ięcej, zjaw isk a takie, jak zain teresow an ia dem onologiczne, m agiczne, k ab alistycz­ ne itp. m ocno n a w et od różniają epokę M łodej P olski od m ięd zy w o jen n eg o d w u d zie­ sto lecia . E gzem p lifik acją tych głęb ok ich różnic m ogą być d w ie książki, o b y ­ d w ie n apisane w ok resie d w u d ziestolecia, z których jedna rep rezen tu je zain tereso­ w a n ia p okolenia m odernistycznego, druga — pokolenia p ow ojennego: Moi w s p ó ł c z e ­

ś n i P rzy b y szew sk ieg o — i C za ry i c z a r ty pols kie T uw im a. P ierw sza reprezentuje

głęb o k ą fascyn ację i in sp irację św iatop ogląd ow ą, druga — fa scy n a cję i in sp irację historyczną, antyk w aryczn ą. C harakterystyczne, że autor m on ografii o G rabińskim , z im p on u jącą eru d ycją c y tu ją cy litera tu r ę p rzedm iotu w zak resie d em on ologii i sp ra w p ok rew n ych — pom ija k sią żk ę T u w im a, ch ociaż p och od zi ona z r. 1924, je s t w ię c p ozycją w sp ó łczesn ą S a la m a n d r z e G rab iń sk iego, d ostarczającej g łó w n eg o m a teria łu do tw ierd zeń o eru d y cji autora D e m o n a ru ch u w ty m zakresie. P o m i­ n ię c ie to n ie je s t jed n a k n iczym d ziw nym : różnica p o sta w k aże rozp atryw ać G ra b iń sk ieg o raczej w zw ią zk u z P rzy b y szew sk im n iż z T u w im em . To jest dla G rab iń sk iego k o n tek st w ła śc iw y , o k reśla ją cy jego h isto ry czn e m iejsce — i opóź­

3 Por. n a stęp u ją cy fra g m en t (s. 15): „u w stęp u rozw ażań nad tw órczością litera ck ą S tefan a G rabińskiego w y d a je się k on ieczne p rzyjrzeć b liżej z k olei tym p rzeja w o m kultury u m ysłow ej, filozoficzn ej i artystycznej fi n -d e -s iè c l e ’u [...], z k tó­ rym i tw órczość tę łączą p onad w szelk ą w ątp liw ość głębokie, siln e i św iad om e p o w in o w a c tw a “.

(5)

n ien ie (podobnie jak sp óźn ion ą pozycją b yli Moi w s p ó łc z e ś n i P r zy b y szew sk ieg o — k siążk a zresztą n a jży w sza d ziś i n a jciek a w sza w dorobku teg o pisarza).

Tak jak w ła śc iw y kon tek st dla zain teresow ań dem onologicznych G rab iń sk ie­ go sta n o w i raczej P rzyb yszew sk i niż T uw im — podobnie i egzem p lifik acji w p ły w u , jaki na litera tu rę w y w a rło od życie zain teresow ań katolicyzm em , religią, sp iry tu a ­ listyczn ą m eta fizy k ą Indyj itp., szukać n ależy w ok resie M łodej Polski. P rzyk ład em n iech tu b ęd zie Sta ra Z ie m ia Jerzego Ż u ław sk iego (pow ieść pod w ielo m a w zg lęd a m i zresztą n ie doceniona, m. in. jak o orygin aln y dokum ent w yb iegającej w przyszłość krytycznej m y śli społeczn ej), p recyzyjn ie ilustrująca ch arakterystykę ten d en cji św ia to p o g lą d o w y ch epoki, podaną przez H u tnikiew icza: kryzys postaw sc je n ty sty - cznych i p ozytyw istyczn ych , k rytyk ę c y w iliza cji n au k ow o-tech n iczn ej, k a to licy zm (postać lorda T edw ena), „tajem ną w ied zę In d yj“ skojarzoną z m otyw am i parap sy- ch ologiczn ym i (N yanatiloka) itd. To jest w ła śc iw y kon tek st literack i G rabińskiego.

O czy w iście m ożna w sk azać też ten d en cje i nurty od działujące na tw órczość G rabińskiego, które je śli od gryw ają jakąś rolę w P olsce — to dopiero w d w u d zie­ stoleciu. Tak jest np. z teozofią. Trudno jednak zaprzeczyć, że teozofia sta n o w iła w P o lsce i pod w zg lęd em in te le k tu a ln y m , i z p u nktu w id zen ia w p ły w u na tw ó r ­ czość artystyczn ą — m argines ó w czesn ego życia um ysłow ego. Z jaw iła się ona zb yt późno, by odegrać istotną rolę. Jej czas był raczej w d ziew ięćd ziesią ty ch latach X I X w ., kiedy m ogła w jakiś sposób w ycisn ąć piętno na literaturze.

A utor w y m ien ia rów n ież freu d yzm w śród ch arakterystycznych dla ep ok i zja ­ w isk życia in telek tu aln ego. Do P olsk i freudyzm dotarł raczej późno (p om ijając zn ajom ość teo rii w bardzo w ą sk ic h k ręgach sp e c ja listó w oraz k on cep cje p o k r e w ­ ne, zrodzone na gru n cie polskim , zw ią za n e w nauce z n azw isk iem A bram ow sk iego, a w sztu ce — z P ału bą Irzykow skiego), a w d w u d ziestoleciu był pop u laryzow an y raczej jak o teoria p sych ologiczn a o w yraźnym podłożu przyrodniczym , niż jako sw ego rodzaju „m etafizyk a p łc i“. Trzeba pow ied zieć, że freudyzm , taki jaki w sz e d ł do historii nauki i w cią ż żyw ego dorobku psychologii, m ało m a w sp óln ego z tym i czyn n ik am i h istoryczn o-gen etyczn ym i, które zap ew n e jakoś od d ziałały na je g o po­ w sta n ie i m etafizyczn ą interp retację, a o których p isze B o lesła w M iciński w cyto­ w anej przez H u tn ik iew icza recen zji W s tę p u do p s y c h o a n a liz y Freuda; prace w sp ó ł­ czesn ych k on tyn u atorów tego nurtu (np. K aren H orney), em piryczne, ra cjo n a li­ styczne, p oddające się zw y k ły m rygorom m etod ologicznym nauki — n ie m ają nic w sp ó ln eg o z atm osferą in telek tu a ln ą , z której w y ró sł G rabiński.

Ta dygresja o freu d yzm ie je s t tu bardzo potrzebna ze w zględ u na ch a ra k tery ­ styczn e zarów n o dla G rabińskiego, jak i H u tn ik iew icza potrak tow an ie lo só w bo­ hatera ty tu ło w eg o M o t y w ó w d o cen ta P o n o w y. Sądząc ze streszczen ia (p ow ieść is t­ n ie je ty lk o w rękopisie), m oty w a cja p ow ieści p ow stała rzeczy w iście w kręgu pro­ b lem a ty k i psych oan alizy — i dałab y się zinterpretow ać przy użyciu k on cep cji fru ­ stracji — agresji. Sam b ohater „p ogłęb ia“ jednak tę in terp retację — a H u tn ik ie- w ic z p isze od sieb ie: „o zd efin io w a n ie istoty fenom enu zbrodni i w y ja śn ie n ie jej n a jgłęb szych , k on stytu cjon aln ych praprzyczyn, pokusił się G rabiński [•••]“ itd. (s. 238). J est to w ię c ciek a w y m ech an izm w yk orzystan ia koncepcji nau k ow ych (czerpanych z d zied zin y nauki em piryczn ej) — w ram ach określonych tend en cji m eta fizy cz­ nych, ch arak terystyczn ych dla innej form acji in telek tu aln ej, dla innego okresu. Po d rugie — w n io sek o ep ig o n izm ie G rabińskiego w y n ik a z m ateriału, zgrom a­ d zon ego przez autora m onografii w części A r t y z m i te chnika, a szczególn ie w roz­ d ziale Z p r o b l e m ó w stylu.

T rzeba tu p ow ied zieć, że H u tn ik iew icz p osłu gu je się w sw y ch an a liza ch m e­ todam i bardzo trad ycyjn ym i, czym n ie odbiega zresztą od praktyki w ięk szości prób a n a lity czn y ch pod ejm ow an ych p rzez naszą h istorię literatury.

(6)

Tak w ięc w obszernym podrozdziale w y licza autor m on ografii w szy stk ie o ry g i­ n aln ości lek sy k a ln e G rabińskiego, grupując je następująco: a) w yrazy, które S ło w ­ nik W arszaw ski zw yk ł określać jako „m ało u ży w a n e“ ; b) arch aizm y; c) d ia lek ty z- my; d) n eologizm y; e) barbaryzm y; f) term in ologia p rofesjon aln a i sło w n ic tw o z w ią ­ zane z ok reślon ym i d ziedzinam i życia (np. sło w n ictw o k o ścieln o-litu rgiczn e). N ie m a tu żadnych prób w y jścia poza k lasyfik ację, u stalen ia stosu n k u tej k la sy fik a cji do struktury badanego język a (poza jedną ogóln ik ow ą u w agą w stęp n ą o „ w sp ó ł­ czesnym d ialek cie w a rstw k u ltu ra ln y ch “, w którym te grupy lek sy k a ln e się n ie m ieszczą), zbadania, w jakim stopniu choćby tak tylk o w yróżn ion e zjaw isk a k o ­ jarzą się lub n ie z ten d en cjam i ok reślon ych poetyk, prądów literack ich itd.

T ym czasem n a w et pobieżna reflek sja nad zgrom adzonym m ateriałem sk ła n ia do hip otezy roboczej, że m am y do czynienia z język iem , który przynajm niej pod w zg lęd em lek syk i zdradza liczn e p ok rew ień stw a z dobrze zn an ym i ten d en cjam i okresu M łodej Polski. H u tn ik iew icz raz tylko, przy „tęsk n icy “, rzuca n a w ia so w ą uw agę: „w yraz p a r ex celle nce literacki, jedna z ob iegow ych k lisz sty listy czn y ch m o ­ derny“ (s. 426), n ieco częściej: „spotykane u Ż erom skiego“ (np. s. 426), „częste u K a ­ sp row icza“ (s. 430), „spotykane u O rkana“ (s. 431). W niosków — żadnych. W dodatku sam a k lasyfik acja w y d a je się w ą tp liw a , gdyż zasada podziału n ie jest jasna i je d ­ nolita, brak zaś an aliz fu n k cjon aln ych staw ia np. pod zn ak iem zapytania k ażd o­ razow e rozróżn ien ie archaizm u od n eologizm u czy dialek tyzm u (nie m ów iąc ju ż o grupie w yrazów „m ało u ży w a n y ch “).

C hociaż jednak aparaturę an alityczn ą, zastosow aną w T w ó r c z o ś c i li te r a c k ie j S t e ­

fana G ra b iń s k ieg o uw ażam za bardzo k on serw atyw n ą i tradycyjną, po części —

n ieprecyzyjną, to przecież na ogół z w n iosk am i natury opisow ej w pracy tej w y ­ ciągan ym i trzeba się zgodzić, m ając tylko pretensję, że są one n iep ełn e, i to g łó w n ie na tak istotn ym odcinku, jak u m ieszczen ie G rabińskiego na w ła ściw y m , o d p o w ia ­ dającym mu tle literackim .

N atom iast trudniej się zgodzić niżej podpisanem u, jak o k rytyk ow i — p o w ra ­ cam do w yżej przed staw ion ego rozróżnienia — z w yrażonym i w tej k siążce ocenam i. N ie je s t to już o czy w iście problem naukow y. B y zasygn alizow ać w ięc tylko, o co chodzi, zw rócę u w a g ę na ob szernie cy to w a n y w m on ografii opis sab atu czarow n ic z S a la m a n d r y G rabińskiego. H u tn ik iew icz przytacza ten opis z dużym uznaniem , pisząc o „n ieb yw ale su gestyw n ej w iz ji p o ety ck iej“ (s. 384). J eśli zaś dla in n ego czyteln ik a b ęd zie to ty lk o ban aln y zbiór k lisz m odern istyczn ych , sk om p on ow an y ze scholarską schem atyczną p edanterią — dyskusja jest beznadziejna. Tu — sp rze­ ciw ia ją c się au torow i m onografii — m ożna ty lk o liczyć na coś w rodzaju p le b i­ scytu, w którym p rzed staw ion e będą m. in. pytania, co in n i czy teln icy sądzą 0 „orgii d źw ięk ó w chrap liw ych , dyszących skw arem k rw i, rują pożąd an ia“, „jur­ nych okrzykach“, „napęcznialych lu b ieżą p iersiach “, „ rozk w itłym w m łodzieńczej krasie e fe b ie “, „w szetecznej m iło ści“ i „n ajohydniejszej srom ocie“, „k am ien n ym Sie­ d liszczu “, „m iłosnej d u śb ie“ itd. A p ra w ie cały G rabiński, n iestety , je s t w ła śn ie taki. Ilekroć autor m onografii cytu je coś z u zn an iem i zach w ytem — niżej p od p i­ sany w najlep szym razie zżym a się. To znaczy, że różnica k ry terió w jest zb yt za­ sadnicza, by się m óc porozum ieć. B yć m oże jednak, że coś by w y ja śn iło — oczy­ w iśc ie n ie w sen sie rozstrzygnięcia sporu o „słuszność“ lub „n iesłu szn ość“ o cen y — m o żliw ie jak najbardziej p recyzyjn e u m ieszczen ie G rabińskiego na tle zm ien n ych prądów , poetyk i ten d en cji X X w ieku.

R dzeniem pracy H u tn ik iew icza i jej n ajciek aw szą częścią jest cz. II, P r o b le m y

1 t e m a t y , w której autor odnosi m otyw y, p om ysły fab u larn e itp. G rab iń sk iego —

do h isto ry czn ie zn an ych w y o b ra żeń i w ierzeń d em on ologiczn ych itp., do sy ste m ó w o charakterze p ółfilozoficzn ym i półreligijn ym , do hipotez p arap sych ologiczn ych itd.

(7)

Jest to próba ciek a w a i pożyteczna. P op raw n e z esta w ien ie struktury św ia ta przed­ staw ion ego w d ziele litera ck im — z ok reślon ym i przek on an iam i (naukow ym i, fi­ lozoficzn ym i, relig ijn y m i, potocznym i, ob iegow ym i w ja k iejś sp ołeczn ości itp.) 0 stru k tu rze św ia ta rzeczy w isteg o , fu n k c jo n u ją c y m i w h isto r ii k u ltu r y — je s t je d ­ nym z p o d sta w o w y ch i najbardziej płod n ych zadań zarów no h istoryka literatury, jak 1 krytyka literackiego. H u tn ik iew icz p rzed staw ił w sw ej pracy m ateriał n ied ostatecz­ n ie co praw da zlo k a lizo w a n y historyczn ie, n iem niej jednak bardzo cenny; tym bardziej, że praca b yła p ionierska n ie tylko w stosunku do G rabińskiego.

Jeśli z okazji p rzed staw ien ia przez H u tn ik iew icza „problem ów i tem a tó w “ coś m oże zasad n iczo cz y te ln ik a razić, to — z jed n ej stron y — ob ecn ość takich określeń, jak „ciasny m a teria lizm “ (s. 13) czy „p rzygnębiający d eterm in izm “ (s. 13), określeń m ów iących w y łą czn ie o su b iek tyw n ej sferze p rzeżyw an ia przez autora sto­ su n k u do ty c h p o sta w , z dru giej — refero w a n ie np. sp raw y m a teria liza cji fa n to m ó w itp. spraw z zakresu p a r a p sy ch o lo g ii,'ta k jak by chodziło o fak ty n ie­ w ą tp liw ie ustalone, podczas gdy dla celó w historyczn oliterack ich zu p ełn ie w y sta r­ czające b yłob y p rzed sta w ien ie o d p ow ied n ich p ogląd ów i n a w et protokołów , bez ja­ k ieg o k o lw iek an gażow an ia się w k w e stię ich p raw d ziw ości. A utor n ie b y ł tu kon­ se k w e n tn y i ob yd w ie p o sta w y — referu jąca i u znająca — m a n ifestu ją się w jego książce.

Na stron icy 35 autor p isze o „rew olu cyjn ych przem ianach w eu ropejskim m a­ la r s tw ie “ — i dalej czytam y o prerafaelitach , R opsie, B ó ck lin ie (nb. z artystów , których m o ty w y litera ck o -m a la rsk ie m ogą kojarzyć się z tw órczością G rabińskiego, w y m ien iłb y m jeszcze H odlera). Otóż, słu szn ie chyba kojarząc autora S a la m a n d r y z tym i zja w isk a m i w plastyce, autor zarazem stw orzył su g estię tyczącą kierunku rozw oju m alarstw a, n ie m ającą w ie le w sp óln ego z rzeczyw istością. Od czasu rew o­ lu cji im p resjon istyczn ej do taszyzm u m ożna p rześled zić bardzo k o n sek w en tn y roz­ w ój prob lem atyk i m alarsk iej, w k tórym są i rew olu cje, i ostre p rzeciw sta w ien ia się, i naw roty, i d ew iacje, i rozszczep ien ia lin ii rozw ojow ej, lecz w którym n ie m a m iejsca na m alarstw o „litera ck ie“ typu Ropsa, B öck lin a itp. Im presjonizm i jego liczn e k o n ty n u a cje — C ézanne — v a n G ogh — fa u v izm — k u b izm — ab strak cja g eo m etry czn a — m a la rstw o „ in fo rm elle“ w różn ych w y d a n ia ch — to p ew n a całość w sen sie prob lem atyk i m alarsk iej. N a w e t eksp resjon izm n iem ieck i w ty p ie grupy „D ie B rü ck e“, znajdujący się jak by obok tego nurtu h istorycznego, w ięcej w yk azu je zw ią zk ó w z nim — n iż z B öck lin em czy K lingerem . U św ia d o m ien ie zaś sob ie epizo­ dyczności historycznej zja w isk m alarskich, z k tórym i m ożna kojarzyć G rabińskiego (sąd o ich b ezw a rto ścio w o ści je s t d ziś ju ż m n iej p o w szech n y — por. n ow ą m odę na B ö ck lin a i secesję na Z achodzie) — m a zn aczen ie dla lo k a liza cji ró w n ież sam ego G rab iń sk iego w k u ltu rze epoki.

U derzająca je s t r e fle k sja J a ro sła w a Iw a szk iew icza o „ g a licy jsk o ści“ fa n ta sty k i G rabińskiego (s. 93, lis t do autora pracy). J eśli w ziąć pod u w a g ę p ew n e zbieżności w zain teresow an iu p rob lem em czasu u G rabińskiego i Schulza, p ow tórzen ie się w S a n a t o r i u m P od K l e p s y d r ą m o ty w u k olei, a n a w e t „bocznego to r u “, je ś li sk o ja ­ rzyć to z uw agam i S andauera o „au striack ości“ S chulza (i K afk i zresztą rów nież), je ś li stw ierd zić p ew n e z w ią zk i G rab iń sk iego z ek sp resjo n izm em , a p rzyn ajm n iej ty m jego nurtem , k tóry rep rezen to w a ł (od początk u sw ej tw ó rczo ści, na długo przed p o w sta n iem term in u ) P r z y b y sz e w sk i, je ś li na k o n iec u św ia d o m ić sobie rolę c. k. P ra g i w rozw oju ek sp resjo n izm u — sp ostrzeżen ie to otw orzy n ieo cze k iw a n e m o żliw o ści. Z n ow u jed n ak , m ó w ią c z p o zy cji k ry ty k a , trzeb a stw ierd zić, że z e sta ­ w ie n ie K afk a — G rab iń sk i — S c h u lz n ie je s t k o rzy stn e dla au tora D e m o n a ru ch u. U w a g i p o w y ższe są tylk o sąd em krytyka o dziele, które w w ielk iej części jest d ziełem k rytyczn oliterack im . Z asadniczym prob lem em dla H u tn ik iew icza b y ło usta­

(8)

le n ie w ysok iej rangi pisarskiej G rabińskiego. N ie negu jąc h istoryczn ego m iejsca au ­ tora D e m o n a ruchu w rozw oju p o lsk iej fan tastyk i, sądzę, że H u tn ik iew icz w każ­ d y m razie w yk azał bardzo dok u m en tarn ie, choć po części w b rew sobie, anachronizm G rab iń sk iego na tle literatury d w u d ziesto lecia , jeg o m łodopolskość — ze w sz y st­ kim i teg o k o n sek w en cjam i dla ocen y a rtystyczn ej, ja k ie m ogą być z tego w y sn u te p rzez d zisiejszeg o krytyka i czyteln ik a, p ra w ie z regu ły n iech ętn ego tam tym kon­ w en cjo m i poetykom .

W artość pracy H u tn ik iew icza o cen ia ć n ależy jednak n ie stopniem pow odzenia, z ja k im spotka się jego próba w p r o w a d zen ia G rab iń sk iego do p an teon u . Praca ta r ejestru je w sposób popraw ny, choć tradycyjny, ciek a w e i n ieb łah e, a m ało znane zja w isk o literackie. Już sam rozdział Ż y c ie i tw ó r c z o ś ć w raz z Bib lio grafią m ają n ieb a g a teln ą w artość. H u tn ik iew icz zaś zrobił coś zn aczn ie w ięcej niż to i niż za­ rejestro w a n ie i uporządkow anie m o ty w ó w tw órczości G rabińskiego. D ał przede w sz y stk im ciek aw ą i na ogół bardzo udaną — p om ijając n iek tóre d ziw actw a, m ało tu w ażące, na szczęście, na w a rto ści w y n ik ó w — próbę konfrontacji tw órczości literack iej z jej kon tek stem in telek tu a ln o -k u ltu ro w y m . Z tego punktu w id zen ia je s t to praca o sp ecja ln y ch a m b icja ch i o sią g n ięcia ch , zarów n o m a teria ło w y ch , jak i — w tym zakresie — m etod ologicznych; jest w ięc chyba fak tem m n iejszeg o zna­ czen ia to, że n ie sp ełn i p ew n ych nadziei, na których au torow i zależało w sposób szczególn y.

Jan J ó zef L ip sk i

В и к т о р Ш к л о в с к и й , Х У Д О Ж Е С Т В Е Н Н А Я П Р О ЗА . Размы ш ления и р азбор ы . М осква 1959. , , Советский П и сатель“ , s. 628.

1

Ju ż przy końcu la t d w u d z ie sty c h w iad om o b yło, że W iktor S zk ło w sk i n ie n ależy do tego typu naukow ców , którzy na trad ycję k u ltu raln ą czy na proces literacki patrzą chłodno lub obojętnie. W ciek a w y m om ów ien iu jego d ziałaln ości h istoryczno­ litera ck iej, n apisanym zresztą p rzez ucznia, m ożna w yczytać, że autor Trzeciej

f a b r y k i n ie bardzo w ierzy w ob iek ty w n ą , bezstronną an alizę zja w isk lite r a c k ic h l.

Z resztą ani S zkłow ski, ani — ch ociażb y — Jakobson n ie u k ryw ali, że metoda an a lity czn a szkoły form alnej p o w sta ła w dużej m ierze pod w p ły w e m teoretycznych sform u łow ań futuryzm u rosyjskiego. D ysk u sja nad słow em , fu n k cją sło w a w ew n ątrz form y p oetyckiej, jaką C h leb n ik ow i K ruczonych p rzep row ad zili z sym bolizm em W iaczesław a Iw a n o w a i B iełego, m iała rzeczy w iście decyd u jące zn aczen ie dla p rzyszłych fo r m a lis tó w 2. S zk ło w sk i w dużej m ierze trak tow ał w ó w cza s m etodę form aln ą jako poetyk ę norm atyw n ą rosyjsk iego futuryzm u i tzw . prozy ornam en­ ta ln ej. D zisiaj jest już spraw ą o czy w istą , że d efin icję pojęć i term in ów literackich tw o rzy ł na p od staw ie an alizy ty lk o tej tradycji literack iej, która — je ś li w eźm iem y pod u w agę prozę — przygotow ała d ziałaln ość B iełego, Z am iatina czy Rozanowa.

Tej postaw y historyka, zw ią za n eg o jak najbardziej z a k tu aln ym procesem literack im , ze w sp ółczesn ym i id ea ła m i estetyczn ym i, który proces literack i nie tyle o p isu je, ile interpretuje, S zk łow sk i i dzisiaj n ie porzucił. Jego now a książka,

1 Т. Т у к о в с к и й , Викт ор Шкловский как л и т ер а т ур и ы й историк. З в е з д а , 1930, иг 1.

2 Por. V. E r l i c h , Russian F orm alis m . H istory — D octrine. ’S -G raven h age 1955, s. 16— 32.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmieniające się stosunki społeczne wskazują na potrzebę uczynienia w omawianej sprawie dalszego kroku naprzód. zwróciła się do NRA z wnioskiem o wyrażenie

[r]

[r]

Wieczorem jemy z żoną kolację w hotelu, a mnie ciągle jawi się w pamięci ta usłużna dodatkowa łyżka zupy, którą siorbałem, którą doitałem, bo byłem

W zasadzie czynność przeszukania, aby była prawnie skuteczna, powinna być dokonana po wydaniu postanowienia o wszczęciu postępowania przygotowawczego. Od tej zasady

Dlatego też w razie nowelizacji postanowień normujących ustrój adwokatury wydaje się celo­ we wprowadzenie następującego przepisu: „Należności członków

uspołecznionej i osób fizycznych od jednostek gospodarki uspołecznionej Palestra 22/9(249),

W prze­ ciwnym razie nastąpi kumulatywne przejęcie długu, a więc odpowiedzialność za dług ponosić będzie zarówno zbywca jak i nabywca.10 Omawiając zagadnienie