Czwarty krok
światowym szczytom * Reguły oszustwa v
str. 5
Niezależny
Tygodnik Regionalny
www.echogmin.com.pl 8 - 1 4 kwietnia 2 008 NR 15 (
548
)2,00
złTrzy powojenne pokolenia Polaków wychowane w tzw. mieszkaniach blokowych, ani przypuszczały, ii nadejdą “czasy rewolucyjne”, niosące
Z
sobą rozmaite niespodzianki, dotykąj- ce także, i to w sposób zaskakuący, ich gniazdek, czyli blokowych mieszkań.
m
Doszło do tego, ii niektóre z tych 'przepisów” stały się kompletnie niezrozumiale dla powszedniego
“użytkownika”, czyli lokatora mieszkania “blokowego”, właściciela, członka sławetnych
“wspólnot”.
O G Ł O S Z E N I E
Echo Gmin
m
4 \ . Z a tru d n i specjalistęmmi
M od marketingui
i reklamw
1 Po o k resiep ró b n y m
,M
w y so k iew y n a g ro d z e n ie
Przewodniczący zarządu jednej z kę- dzierzyńsko - kozielskich „W spólnot m ieszk an io w y ch ” A n to ni F alkow ski otrzymuje z MZEC pisma, których treści - jak powiada - nie pojmuje, poza tymi, które informują o wypowiedzeniu umo
wy przez MZEC dostarczania ciepła do
mieszkań. Strona 3
Myśl tygodnia
0 7 7 / 4 8 3 2 0 2 7
Rząd, który kradnie od Piotra, żeby zapłacić Pawłowi,
zawsze może liczyć na poparcie ze strony Pawła.
G.B. Shaw
Felieton z ojczyzny futbolu
Korespondencja własna z Londynu Andrzej Jerzyk
D o E U R O 2008 ju ż zaledw ie kilka ty
g o d n i, n a s tr o je p o ls k ic h k ib ic ó w m oże n ie są n ajlepsze p o dość sła
bym w ystępie kadry L eo B eenhakkera w p rze gran ym spotkaniu ze S tan am i Zjednoczonym i, je d n a k każdy p o cichu liczy na m ałą sensację na głów n ej im prezie sezonu. Jak każdy fa n fu tb o lu wie, na E U R O zabraknie w tym roku reprezen
tacji o najw iększej chyba w E u ropie tradycji - zespołu Anglii. Jak A n glicy p o g o d zili się z tak okrutnym losem ?
Trudiy rok na Wyspach
Nie ma dziś na świecie po
tężniejszej i bogatszej ligi pił
karskiej od angielskiej Premier
ship. Z tym dyskutować nie można. Wśród ośmiu najlep
szych drużyn Ligi M istrzów znalazły się aż cztery angielskie kluby, a gdyby nie lim ity UEFA, to może i byłoby ich więcej. W iększość piłkarzy
„wielkiej czw órki” (Arsenal Londyn, Chelsea Londyn, Man
chester United i Liverpool) za
rabia tygodniowo ponad sto ty
sięcy funtów, co w przeliczeniu na naszą walutę daje prawie pół miliona złotych. A do tego moż
na dorzucić drugie tyle z tytułu kontraktów reklamowych i in
nych profitów. Z tygodniówki takiego Rooney’a można by za
tem utrzymać większość piłka
rzy naszej ekstraklasy, a po do
rzuceniu pensji Cristiano Ro
naldo starczyłoby na wypłaty dla d ziałaczy i sędziów . A mimo ogromnych pieniędzy i ogromnego zainteresowania (na mecze najlepszych drużyn re
gularnie przychodzi 40-80 tys.
kibiców, a nawet w trzeciej- czwartej lidze frekwencja czę
sto przebija tę z polskich stadio
nów). Anglia nie zagra na naj
ważniejszej imprezie roku.
Decydująca o klęsce poraż
ka z Chorwacją była dla tubyl
ców ogromnym ciosem, bo w Anglii liczą się tak naprawdę tylko dwie rzeczy w futbolu:
swój klub i reprezentacja. Klę
ska dobrobytu w Lidze M i
strzów, o której od lat marzą Wisła i Legia, sprawiła, że w Anglii o wiele większym zain
teresowaniem cieszą się spotka
nia ligowe. Ku mojemu zasko
czeniu, gdy wybrałem się kilka dni temu do lokalnego pubu, by w towarzystwie tutejszych kibi
ców pooglądać ćwierćfinał LM między Manchesterem Utd a włoską Romą, zamiast rozentu
zjazmowanego tłumu zastałem niemal pusty lokal, a o włącze
nie transmisji musiałem popro
sić niezbyt zainteresowaną ob
sługę. Za to gdy United grają z Arsenałem albo Chelsea z Li- verpoolem, to znalezienie miej
sca na postawienie kufla Guin- nessa staje się nie lada wyzwa
niem. Bo czy na dobrą sprawę dla każdego kibica dziś Pre- miership nie jest ciekawsza od Ligi Mistrzów? Gdy Włosi leżą i proszą o najmniejszy wymiar kary. Gdy Barcelona zupełnie straciła całą magię, którą tak za
wsze nas zachwycała? Czy nie lepiej pooglądać Christiano Ro- naldo, gdy jakiś angielski klub wymaga od niego prawdziwego wysiłku, niż gdy spacerkiem strzelał gola za golem najsil
niejszym klubom po drugiej stronie kanału La Manche?
Ale liga to jedno, a repre
zentacja drugie. Po nieudanych kwalifikacjach angielskie me
dia podały, że brak awansu może kosztować angielską go
spodarkę nawet dwa miliardy funtów. Jakkolwiek trudno jest mi zrozumieć, w jaki sposób gospodarka narodow a może ucierpieć przez to, że dziesiąt
ki milionów kibiców zamiast przez dwa tygodnie leżeć przed telew izo rem , ob żerając się chipsami i opijając piwem, pój
dą do pracy, daje to pojęcie o wpływie, jaki na życie prze
ciętnego wyspiarza ma futbol.
Ojczyznę futbolu ma uratować Fabio Capello, choć każdy tu marzył o byłym szkoleniowcu londyńskiej Chelsea, portugal- czyku Jose M urinho. Rząd przeznaczył miliony funtów na rozwój amatorskich klubów i wspieranie zdolnej młodzieży.
Ale prawda jest taka, że już dawno (jeśli kiedykolwiek), re
prezentacja Anglii nie była tak słaba jak dziś. I jeśli marzy nam się pierwszy od dziesię
cioleci sukces w starciu z re
prezentacją spod znaku trz«ch lwów, tó niech pan Listkiewicz ja k najszybciej załatwi nam spotkanie towarzyskie. Najle
piej na nowym Wembley.
AJ
STR.2 F C H O
G m i nZ kalendarza polskiego P o c zy ta j mii, m am o, tato...
Wyprawa
Napisała Magdalena Fulawka 8 kwietnia 1874 r.- Urodził się Stanisław Taczak, generał, pierwszy głównodowodzący powstania
wielkopolskiego w 1918 r. (zm. 1960 r.);
8 kwietnia 1934 r.- Zmarł Władysław Skoczylas, grafik, malarz, rzeźbiarz; twórca nowoczesnego drzeworytu polskiego (ur. 1883 r.);
8 kwietnia 1994r.- Polska złożyła oficjalny wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej;
9 kwietnia 1901r.- Urodził się Stanisław Wigura, pilot i konstruktor lotniczy (zm.1932 r.);
10 kwietnia 1794 r.- Odbyło się ostatnie posiedzenie Komisji Edukacji Narodowej;
10 kwietnia 1864 r.- Upadek powstania styczniowego;
10 kwietnia 1899 r.- Urodziła się Ewa Szelburg-Zarembina, pisarka i działaczka społeczna, autor
ka książek dla dzieci i młodzieży, inicjatorka budowy szpitala-pomnika Centrum Zdrowia Dziec
ka w Warszawie (zm.1986 r.);
11 kwietnia 1944 r.- Zmarł Bruno Winawer, komediopisarz i publicysta, popularyzator fizyki; au
tor m.in. „Księgi Hioba” (ur.1883 r.);
11 kwietnia 1971 r.- Zmarł Zbigniew Drzewiecki, pianista, pedagog, propagator współczesnej pol
skiej muzyki fortepianowej, głównie K. Szymanowskiego (ur.1890 r.).
Imieniny w tym tygodniu m.in.:
Waltera, Julii, Dymitra, Marcelego, Michała, Makarego, Leona, Filipa, Juliusza, Zenona, Marcina, Przemysława, Justyny, Waleriana...
J ó z e f M akosz p o ch o d zi Z Witosławic. O żenił się i zam ieszkał w M ierzęcinie. Pisze wiersze. K iedyś nam iętnie korespondow ał z ludźm i z całego świata.
O tym, ze list śm ielszy niż, ję z y k wie ja k n ikt inny.
Listy pana Józefa z Afryki
- Przez przeszło czterdzieści lat do pracy w Blachowni w sta
wało się o czwartej nad ranem.
M imo że od trzech lat jestem na emeryturze, nawyk wczesnego budzenia się pozostał w czło
w ieku. P ew nego d n ia n asz ła m nie myśl, że, aby się nie nu
dzić wczesnym rankiem, napi
szę coś. Czem u nie wiersze? - pom yślałem - zaczyna słowną w ędrów kę m ieszk an iec M ie- rzęcina, który z piórem w dłoni chyba się urodził.
- M y ś la łe m , że p o p ó ł roku, góra roku, o d zw yczaję się od w staw an ia o czw artej rano - rozw aża nasz rozm ów ca. N ic z tego. Pan Jó z e f ja k się b u d z ił, ta k się b u d zi do d z iś . - L ate m j e s t je s z c z e ogród, ale gdy zim ą na dw ór rankiem nie m a co w ychodzić, czym ś trzeba się zająć - ża r
tuje pan Józef.
Jego przygoda z w ierszam i ro z p o czę ła się w ro k u 2007.
Jak zaznacza, są to w iersze czystko am atorskie, ale sw o
je , ze środka, dodaje.
- P isz ę na różne tem aty, co m i a k u ra t p rz y jd z ie do g ło w y . N ie m am ja k ie g o ś jed n eg o kierunku, N którym p o d ąż am . K ied y ś o p isa łe m życie i tradycje w naszej wsi, najm n iejszej w gm inie P o l
s k a C e re k ie w . P o w s ta ł i w ie rsz o je s ie n i, B arb ó rce, ś w ię ta c h B o żeg o N a ro d z e nia. A niedaw no, na ostatn ią n ie d z ie lę m arca, n a p isa łe m w iersz dla kolegi ze w si - Jó ze fa R aka, k tó ry o b ch o d z ił 60. urodziny - z uśm iechem n a tw a rz y in fo rm u je J ó z e f M akosz.
W iersz do k o leg i w y słał pocztą, choć to p rz y sło w io w e dw a k ro k i. - D la c z e g o nie o sobiście? Ż eby a d resa
tow i było je s z c z e p rz y je m niej otrzym ać nietypow y p re zen t. C ała je g o ro d z in a się
zjechała i czytała w iersz op i
sujący, ja k to Jó z e f R ak w stą
pił do w ojska, ożenił się we w si, rozpoczął pracę w A zo
tach - mówi.
J ó z e f M a k o sz p is z e z a w sze rano, g dyż w ieczo rem człow iek zm ęczony, a i w ena n ie c h c e n a d le c ie ć . P ro c e s tw o rz e n ia ro z c ią g n ię ty je s t zazw yczaj na kilka dni.
S k ąd p a s ja p is a n ia ? Ja k p rz y z n a je , ję z y k p o lsk i nie n a le ż a ł do je g o u lu b io n y c h przedm iotów szkolnych. W o
lał geografię i biologię.
Pióro je s t obecne w życiu naszego rozm ów cy od daw na.
- Jeszcze za kaw alera p ro w a
d ziłem b o g a tą k o re sp o n d en cję. N ajp ierw zb ierałem w i
d o k ó w k i z P o ls k i. P ó ź n ie j k o re sp o n d o w a łe m ju ż z c a łym św iatem . I tak zostało na długie lata - inform uje.
Dokończenie na stronie 11
Cicho szumi dziś dąbrowa.
Cicha lasu dzisiaj mowa.
Dziś zwierzęta las opuszczą.
Dzisiaj się żegnają z puszczą.
Cichnie wszelka głosów wrzawa.
Dziś zaczyna się wyprawa.
Inne znajdą dziś mieszkanie.
Las głęboki czeka na nie.
Może będzie tam dostatniej.
Jeszcze spojrzeć raz ostatni.
Wszystko teraz im się zmienia.
Dobry łesie - do widzenia!
I tak rusza pochód gwarny Z przodu jeleń, za nim sarny.
Ciągną nosze z maluchami Malutkimi zwierzakami.
Jadą myszy i wiewiórki, Jeże, krety i jaszczurki I rodzina skrzata cała, No, bo też jest bardzo mała.
Reszta zwierząt idzie pieszo.
Szybko, bo się bardzo spieszą.
Jeszcze droga jest daleka Przez rzekę przeprawa czeka.
A tymczasem rzeką płyną Bobiy wraz ze swą drużyną.
One duże tratwy mają, Na piechurów ju ż czekają.
- Chodźcie! Prawie komplet mamy!
- Już za chwilę odpływamy!
Płyną tratwy - pierwsza, druga...
Podróż ta nie będzie długa.
Nagle co to? Co się dzieje?
Tratwa się na wodzie chwieje.
Niebezpiecznie się przechyla.
Wszystko runie lada chwila.
- Oj! Ratunku! - słychać z tratwy.
Lecz ratunek nie jest łatwy.
Już zsuwają się wiewiórki.
Drą o drewno swe pazurki.
Wtem bociany silne lecą, Trzeba tratwę podnieść nieco.
Wszystkie biorą się pospołu, Jedne z góry, inne z dołu.
Przesuwają tratwę sprawnie.
Teraz nikt już z niej nie spadnie.
Wreszcie kończy się przeprawa.
Kończy także się wyprawa.
Są bezpieczne w leśnej głuszy.
Stąd już zwierząt nikt nie ruszy.
Zmrok zapada, słońce gaśnie.
Tutaj nocleg mają właśnie.
A nazajutrz od śniadania Wezmą się do budowania.
Choć na razie jest tu skromnie Wszyscy cieszą się ogromnie.
Tak to wspólnymi siłami Można walczyć z przeszkodami.
O soby fizy c zn e oraz fir m y zainteresow an e odpisem 1 % p o da tk u za ubiegły rok na rzecz K lubu H onorow ych D aw ców K rw i R P im. profi Ludw ika H irszfelda
w K ędzierzynie-K oźlu p ro szo n e są o wpis do P IT - u nazw y organ izacji i num eru K R S - u :0000186577 Zostań A m basadorem naszego K lubu!
Pom óż nam p o m a g a ć innym .
Z ach ęcam y P aństw a do odw iedzania n aszej strony internetow ej w ww .hdkrp.pl
O D E SZLI
Władysław Młodojewski lat 69 Łucja Sielska lat 86 Edward Drzewieńczuk lat 67
Matylda Wollach lat 78
Zakład Pogrzebowy
KĘDZIERZYN, ul. Głowackiego 24, tel./fax: 077 483 54 53 KOŹLE, ul. 24 Kwietnia 9, tel.: 077 482 41 41; (0)601 43 41 84 TEL. Domowy - 077 483 41 84, 077 482 14 32
(0)601 73 41 84 K om enda M iejska Policji w O polu prow adzi postępow anie w spraw ie w ypad
ku drogow ego, który m iał m iejsce 6 czerw ca 2007 roku około godziny 10.20 w O polu na skrzyżow aniu ulicy Ozim skiej z u licą O rzeszkow ej. K ierow ca sam o
chodu osobow ego H yundai koloru czerw onego, skręcając w ulicę Orzeszkow ej potrącił pieszego 75 - letniego m ężczyznę.
W szystkich świadków, którzy m ogą pom óc w ustaleniu przebiegu tego zda
rzenia prosim y o kontakt z S ekcją D ochodzeniow o - Ś ledczą K om endy M iejskiej Policji w O polu tel. 077 422 25 53 lub pod num er alarm ow y 997.
umer 15/2007(548)
F C T ^ O G m in STR.3
Czytelnicy interweniują
Trzy pow ojen ne pokolenia Polaków wychowane w tzw.
mieszkaniach blokowych, ani przypuszczały, ii nadejdą
“czasy rew olucyjne ”, niosące z sobą rozm aite niespodzian
ki, dotykąjce takie, i to w sposób zaskakuący, ich gniazdek, czyli blokowych mieszkań.
Bo oto w latach 90-tych X X wieku nastała m oda na tw orzenie tzw. “W spólnot M ieszkaniowych ”, co w sam ej istocie nie niosło iadnych negatywnych skutków, z wyjąt
kiem rozrostu skom plikowanych nieraz urzędniczych czynności, dodatkowych ustaw, przepisów , kom plikujących coraz bardziej p ro ste wydaw ałoby się sprawy.
D oszło do tego, i i niektóre z tych “p rzep isó w ” stały się kom pletnie niezrozum iałe dla pow szedniego “użytkowni
ka ”, czyli lokatora m ieszkania “blokowego ”, właściciela, członka sławetnych “W spólnot”.
MZEC zrywa u
I tego rodzaju niezrozumie- le, wręcz zaskoczenie stało się statnio udziałem mieszkańców dnego z bloków w Koźlu przy I. Chrobrego 22A, zrzeszonych czterech “Wspólnotach Miesz- miowych”, za sprawą Miejskie- 3 Zakładu Energetyki Cieplnej.
Owóż, ni z tego ni z owego, u ogólnem u zaskoczeniu, IZEC w ystosow ał do w spo- mianych “Wspólnot” urzędowe ismo, w którym... wypowiada, z niem 30 czerwca br. umowę na ostarczanie energii cieplnej, żyli ogrzewania mieszkań.
Co prawda, w rzeczonym pi
nie istnieje anons informujący ueszkańców o możliwości za- arcia nowej umowy, lecz treść ałego pisma, naszpikowanego rzędniczymi zw rotam i, styli- ycznymi dziwolągami, paragra- imi, czyni ową epistołę podpisa- ą przez Prezesa Zarządu MZEC musza Blaka, kompletnie nie- rozumiałą...
I z ową urzędniczą epistołą, idzież kilkoma innymi pismami ędącymi (korespondencyją) po- hodną, zjawił się w naszej re
akcji pan Antoni Falkowski, rzewodniczący zarządu jednej e wspomnianych “W spólnot”, tóry postanowił dojść do sedna ze czy, czyli wyjaśnić cały ten awiły pasztecik zafundowany tieszkańcom z ul. Chrobrego 2A przez kędzierzyńsko-koziel- ki MZEC.
Wyznam, iż po przewertowa- iu paru pism, na czele z tym in- srmującym o zapowiedzi wypo
wiedzenia umowy przez MZEC, aw artej w lutym 2004 roku, grzewania ludzkich mieszkań, iewiele, podobnie jak mieszkań- y, zrozumiałem, toteż dopiero po łuższej rozmowie z panem Fal- owskim udało mi się dociec do sdna sprawy...
- Nasza “Wspólnota” zrzesza )katorów 15 mieszkań - mówi
pan A ntoni. - Po otrzym aniu wspomnianego pisma z MZEC z zapowiedzią rozwiązania z nami umowy o dostarczaniu ciepła do naszych mieszkań, nic z niego, podobnie jak teraz pan redaktor, nie mogłem pojąć. Na jakiej pod
stawie, dlaczego MZEC zamierza rozwiązać z nami umowę? W od
powiedzi napisałem więc do pre
zesa MZEC Janusza Blaka pismo z prośbą o klarowne wyjaśnienie przyczyn.
18 marca br pan Antoni otrzy
mał od pana prezesa w odpowie
dzi pismo-wyjaśnienie, które nic a nic nie... wyjaśnia.
- Udałem się więc osobiście do pana prezesa Blaka - kontynu
uje pan Antoni - i w bezpośred
niej rozmowie pojąłem dopiero, o co MZEC-owi chodzi.
W czym zatem rzecz?
- Do tej pory ogrzewanie do naszych mieszkań dostarczane było do tzw. węzła cieplnego - wyjaśnia pan Antoni - usytuowa
nego w pom ieszczeniach
“ W spólnoty M ieszkaniow ej”
Chrobrego 22D. W tym węźle cieplnym zainstalowane są dwa urządzenia pomiarowo-rozlicze- niowe: jedno dla klatki D, drugie dla pozostałych trzech klatek ABC. Każda z tych trzech klatek tw orzy odręb n ą “W spólnotę M ieszkaniow ą” , czyli mamy cztery “Wspólnoty” pod jednym dachem, w jednym bloku. I każda z tych “W spólnot” rozliczana była z ilości ciepła i nie było pro
blemu.
Teraz prezes Blak, tłum a
cząc się jakim iś nowymi przepi
sami i Unią, twierdzi, że “pra
wo” wymusza na nim, aby trzy
“W spólnoty” porozum iały się ze sobą, w yznaczyły spośród siebie jedną osobę (czy “Wspól
notę”; w piśmie stoi naczej, pan prezes interpretował inaczej) z tych trzech “Wspólnot”, z którą
MZEC zawrze umowę na do
starczanie ciepła.
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
I m oże nie byłoby w tym wszystkim nic nowatorskiego dla m ieszkańców bloku przy ul.
Chrobrego 22, gdyby nie jedna zaskakująca innowacja.
- W interpretacji pana prezesa Janusza Blaka - kontynuuje pan Antoni, - jest to tak “ujęte”, że w razie, gdy jedna ze “Wspólnot”
nie wywiąże się z płatności w ter
minie, to pozostałe dwie muszą pokryć należność za siebie i soli
darnie za nią! I to musimy po
twierdzić wnowej umowie. Trud
no się nam po prostu zgodzić z czymś takim. I to jest ten nasz problem.
A jeżeli nie podpiszemy, to co? Nie będziemy mieć ogrzewa
nia? Trudno to sobie wyobrazić.
My chcem y, aby w arunki płatności były na dotychczaso
wych zasadach, każdy płaci za siebie! Póki co, MZEC katego
rycznie obstaje przy zawarciu no
wej umowy z powyższą innowa
cyjną poprawką. My, jako człon
kowie “W spólnot”, obstajemy przy warunkach, jakie dotąd obo
wiązywały.
Jak się zakończy spór?
Jak zw ykle, w podobnych sprawach, każda ze stron ma swo
je racje. Ma je także MZEC.
Trudno się jednak dziwić w tej sytuacji mieszkańcom bloku nr 22, iż nie chcą zakceptować no
wych warunków rozliczenia i p łatn o ści, ja k ie narzuca im MZEC. Nie bardzo chce się wie
rzyć, iż nowe przepisy wymusza
ją - jak twierdzi prezes Blak - tego rodzaju “obw arow ania”, iżby ktoś zechciał płacić za ko
goś, kto nie płaci. Kto z miesz
kańców podejmie się roli “kozła ofiarnego” i weźmie na siebie od
powiedzialność za innych i to fi
nansową?
“Jeden za wszystkich, wszy
scy za jednego”? Piękna dewiza, ale w... literaturze. Życie zaś dyk
tuje całkiem inne realia, które muszą być uwzględniane w prze
pisach, ustawach,
O czyw iście, propozycja MZEC-u zawiera swoiste realia, ale dla... samego MZEC i urzęd
ników tam zatrudnionych.
MZEC chce mieć w tej sy
tuacji święty spokój. Dostarcza ciepło i żąda zapłaty, obojętnie od kogo. Pasztecik jednak, któ
ry p o d su w a m ieszk a ń co m
“W sp ó ln o t” , a należy m n ie
mać, iż nie tylko tym z bloku 22 przy ul. Chrobrego, okazuje się być mocno niestrawny dla użytkowników ciepła. A w tej sytuacji MZEC, jako usługo
dawca, nie może występować z pozycji monopolisty. To'nawet prawnie zabronione.
Póki co, pan Antoni Falkow
ski odwołał się od takiego “dyk
tatu” MZEC-u do instancji wy
ższej we Wrocławiu, żądając w imieniu mieszkańców bloku nr 22 anulowania wypowiedzenia do
tychczasow ej um ow y przez MZEC i utrzymania warunków umowy z roku 2004.
My ze swej strony, oczekując z zainteresowaniem odpowiedzi z “instancji wyższej”, a rozumie
jąc dylematy mieszkańców, (i po części MZEC-u), prosimy jed nak prezesa MZEC, Janusza Bla
ka o przemyślenie całej sprawy i odstąpienie od ew entualnych problemów, jakie niesie z sobą pismo sygnowane nazwiskiem pana prezesa, w ypow iadające umowę dostarczania ciepła, z dniem 30 czerwca, do ogrzewa
nia ludzkich mieszkań. Wszak i w czerwcu, i w lipcu mogą na
dejść chłodne dni...
www.mierzwinski.eu
Benefis w Zakrzowie
Jakiś czas temu sławny te
nor Marek Torzewski oznaj
mił w telewizji, iż w tym roku przypada 25 rocznica jego działalności artystycznej. Pan M arek na stałe m ieszka w Brukseli, a występuje na naj
w iększych scenach opero
wych świata - w tym również na deskach najsłynniejszej mediolańskiej La Scali. Od kilku lat regularnie Marek To
rzewski jest gościem na Mi
strzostwach Gwiazd Art Cup w Zakrzowie, a w maju 2004 m ogliśm y podziw iać jego wspaniały koncert w murach cerekwickiego zamku pod
czas Koncertu Floriańskiego.
O becny ju b ile u sz 25-lecia pracy wielkiego artysty na pew no będzie znaczącym w ydarzeniem w skali pol
skiej kultury. Już pół roku temu sławny tenor zastana
wiał się, gdzie zorganizowa
ny zostanie jego koncert ju bileuszowy, a jak dowiedzia
ło się ECHO GMIN - kilka dni temu zapadła ostateczna decyzja, że benefis Marka Torzewskiego odbędzie się w Zakrzowie podczas tegorocz
nego Art Cup - w ostatnią so
botę sierpnia.
Szkoda tylko, że w gminie Polska Cerekiew nie ma jesz
cze tak dużej hali widowisko
wej, jaką dysponuje Kędzie
rzyn-Koźle, choć koncert w plenerze zakrzowskiego par
ku może być jeszcze bardziej widowiskowy.
Grzegorz Fuławka P.S. Gdy Marek Torzew
ski wystąpił z koncertem w murach cerekwickiego zam
ku, wówczas cała publiczność do tego stopnia była zachwy
cona koncertem, że nawet pan poseł Henryk Kroll ze wszyst
kimi z całych sił śpiewał zna
ny przebój: „Do przodu Pol
sko! Do boju Polsko!”
STR.4 ^ r ^ H O G m i n
8 - 1 4 kwietnia 2008 r.K ażdy wie, i e w dobie kom puterów, Internetu i tech n iki cyfrow ej należy szczególn ie cenić sobie k sią żk i Z apew nie ta m yśl przyśw iecała M iejskiej B ibliotece Publicznej, g d y postan ow iła zorg an izo w ać...
Rodzinne czytanki w bibliotece
29 marca już po raz trzeci od
było się tego rodzaju spotkanie w MBP w Kędzierzynie-Koźlu. Jest to zabawa zarówno dla dzieci, jak i dla ich rodziców. Tym razem czytano fragm enty książeczki Barbary Gawryluk pt. „Kak
tus, dobry pies”. Mimo, że jest to opowieść przeznaczona dla bardzo młodego człowieka, i na
pisana została prostym, zrozu
miałym językiem, to jednak_ za
warte w niej zostały fundamental
ne wartości, takie jak: przyjaźń, wierność i szacunek do drugiej istoty.
Spotkanie rozpoczęło czyta
nie fragmentów lektury, które było o tyle ciekawe, że robiły to mamy wspólnie z dziećmi, czyta
jąc poszczególne zdania na zmia
nę. Publiczność wsłuchiwała się w ich słowa z zainteresowaniem, jako że twórczość Barbary Gaw
ryluk jest w stanie zainteresować nawet najmłodsze dzieci.
Następnym punktem imprezy było spotkanie z Bożeną Ra- dłow ską z LZS „ODRZAN- KA” DZIERGOWICE. Książ
ka, którą czytano na spotkaniu pośw ięca w iele m iejsca psu Kaktusowi, stąd też wizyta pro
fesjonalnego hodowcy ras pół
nocnych. Pani Radłowska opo
wiadała najmłodszym czytelni
kom i ich rodzicom obecnym tego dnia w bibliotece o wspa
niałych zwierzętach, jakim i są psy ich hodowli i o psich zaprzę
gach. Przyniosła ze sobą wiele zdjęć, na których można było zo
baczyć poszczególne rasy i kon
kurencje sportowe, w których dane psy biorą udział.
Myślę jednak, że największą niespodzianką dla wszystkich uczestników spotkania byłą wi
zyta... prawdziwego psa, rasy alaskan malamute, prosto z dzier- gowickiej hodowli i wywołał nie
małe poruszenie wśród dzieci.
Wszystkie koniecznie chciały go
pogłaskać, zrobić sobie zdjęcie z kudłatym przyjacielem lub po prostu go dotknąć.
M ogę więc z całą pew no
ścią stw ierdzić, że spotkanie okazało się sukcesem, a o zain
teresowaniu tego typu działal
n o ścią św iadczyć m oże ch o ciażby fakt, że wszystkie m iej
sca były z a ję te ..., a p u b licz
ność zachwycona!
I warto zapam iętać zdanie Jana Kasprowicza, który już dawno temu powiedział: „Ten jest najszczęśliw szy z ludzi, któremu nic zapału do ksiąg nie ostudzi.” Ania Biernacka
W zabawie uczestniczyły zarówno dzieci, jak i rodzice.
Listy do redakcji
W zw iązku z artykułem „S kierow an ie do rejestra cji’, który ukazał się w nr. 12- 13 tygodnika „E ch o Gmin ”, w yjaśniam kw estię p oru szon ą w artykule.
Jak słusznie zauważono w ar
tykule, zgodnie z art. 57 Ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świad
czeniach opieki zdrowotnej finan
sowanych ze środków publicz
nych z późniejszymi zmianami z dnia 8 września 2006, „ ambulato
ryjne świadczenia specjalistyczne finansowane ze środków publicz
nych są udzielane na podstawie skierowania lekarza ubezpiecze
nia zdrowotnego” , zacytowano jednak jedynie pkt 1. wspomnia
nego artykułu. Pkt. 2 mówi nato
miast: „Skierowanie, o którym mowa w ust. 1, nie jest wymagane do świadczeń: 1) ginekologa i po
łożnika; 2) dentysty; 3) dermato
loga; 4) wenerologa; 5) onkologa;
6) okulisty; 7) psychiatry; 8) dla osób chorych na gruźlicę; 9) dla osób zakażonych wirusem HIV;
10) dla inwalidów wojennych i osób represjonowanych; 11) dla osób uzależnionych od alkoholu, środków odurzających i substancji psychotropowych - w zakresie lecznictwa odwykowego.
Jak wynika z tego artykułu ustawy, aby uzyskać poradę leka
rza ortopedy, należy posiadać skierowanie, ponieważ ustawa nie zwalnia z tego obowiązku. Zarzut, że ustawa nie mówi o skierowaniu do rejestracji, jest co najmniej dziwny, ponieważ warunkiem przyjęcia przez lekarza specjalistę jest wcześniejsza rejestracja, a skoro pacjent rejestruje się do spe
cjalisty, znaczyłoby, że uzyskał wcześniej do niego skierowanie.
Jeśli skierowania pacjentka nie posiadała, to na jakiej podstawie oceniła, że potrzebna jest jej pora
da specjalisty, jeśli wcześniej nie badał jej lekarz, który ją do niego skierował ? Jeżeli potrzebowała ona natychmiastowej pomocy, po
nieważ zagrożone było jej zdrowie lub życie powinna udać się do szpitalnej izby przyjęć, gdzie całą dobę funkcjonuje Szpitalny Od
dział Ratunkowy udzielający spe
cjalistycznej pomocy, także w przypadku schorzeń ortopedycz
nych. Mogła także skorzystać z pomocy lekarza ortopedy w przy
chodni, który także w stanach na
głych przyjmuje bez skierowania i wcześniejszej rejestracji.
Nie jest prawdą również, że skierowanie do lekarza specjalisty jest ważne miesiąc. Wspomniana powyżej ustawa nie precyzuje okre
su ważności skierowania. Nie pre
cyzuje go również żaden inny akt prawny. Wyznacznikiem ważności skierowania jest istnienie podstaw i celu jego wystawienia. Skierowanie zachowuje ważność tak długo, jak długo aktualne są podstawy do wy
stawienia skierowania, a więc stan zdrowia pacjenta.
Pacjentów dziwi fakt długich ko
lejek do lekarzy specjalistów. Niejed
nokrotnie wynikają one właśnie z faktu rejestrowania się pacjentów bez skierowania, którzy nie otrzymujągo od lekarza POZ w terminie później
szym i w konsekwencji nie otrzyma- jąporady specjalisty, a blokująkolej- kę innym pacjentom. Otrzymywali
śmy już liczne sygnały od lekarzy POZ, że przychodzą do nich pacjenci i próbują wymusić skierowanie do specjalisty, ponieważ... już się do niego zarejestrowali.
Z poważaniem Adriana Nurzyńska SP ZOZ Kędzierzyn-Koźle
Serwis miejski
Przesłuchano „Wspaniałych”
Trudny wybór
Sześć godzin zajęło kędzie- rzyńsko-kozielskiej kapitule konkursu „8 W SPANIA
ŁYCH” przesłuchanie 24 kan
dydatów ubiegających się o ten zaszczytny tytuł. Rozstrzygnię
cia, co do wyboru laureatów te
gorocznej - 11 edycji konkursu już zapadły. Jednak wyniki zo
staną ujawnione dopiero pod koniec kwietnia, podczas uro
czystości wręczenia nagród i dyplomów.
Wśród 24 kandydatów do ty
tułu zdecydowaną większość - bo aż 21 osób - stanowiły dziewczę
ta. Łatwo więc obliczyć, że w tym gronie znalazło się tylko 3 chło
paków. Wszystkie osoby zapre
zentowały się z jak najlepszej strony, potwierdzając jedynie, że ich działalność jest bardzo poży
teczna i potrzebna.
K onkurs „8 W SPANIA
ŁYCH” pokazał już po raz kolej
ny, że w naszym otoczeniu nie brakuje nastolatków, wrażliwych i otwartych na innych, potrzebu
jących pomocy ludzi.
W Kędzierzynie-Koźlu kon
kurs „8 WSPANIAŁYCH” ogła
szany jest od 1998 roku.
Dotychczas honorowy tytuł
„W SPANIAŁEGO” otrzym ało 79 młodych ludzi. Za co? Za pra
cę na rzecz dzieci, osób upośle
dzonych i starszych, pom oc świadczoną w ramach wolonta
riatu w instytucjach takich jak:
dom pomocy społecznej, dom dziecka, dom dziennego pobytu dla osób starszych; za pomoc in
dywidualną, sąsiedzką, rodzinną;
za aktywną postawę zachęcającą rówieśników do działań prospo
łecznych i za wiele innych form aktywności, których nie sposób tu wymienić, a które można spro
wadzić do jednego wspólnego mianownika - upowszechniania szeroko pojętego dobra.
Oto pełna lista tegorocznych kandydatów do tytułu „WSPA
NIAŁEGO”:
Patryk Baron, Marta Bola nowska, Karolina Elbin, Anna Furmanek, Monika Hatys, Mag
dalena Hombek, Ewa Hryciuk.
Julia Judyńska, Natalia Mazur, Aleksandra Kryczka, Małgorzata Lech, Anna Litwinowicz, Elżbie
ta M asalska, A gnieszka Tom.
Sandra Matwijewska, Maja Ma
tuszek, Magda Morelowska, Ka
tarzyna Piechula, Szymon Szwe- dziński, Joanna Początek, Domi
nika Radowska, Jakub Rogow
ski, Anna Scheit oraz Natalia Skalska.
Organizatorem miejskiej edy
cji konkursu od samego początku jest Wydział Oświaty i Wycho
wania Urzędu Miasta w Kędzie
rzynie-Koźlu, a jej koordynato
rem - Małgorzata Jagiełło Andrzej Kopacki Kabarety mają wzięcie
Widzowie rozstrzygnęli
Po niezwykle udanym wy
stępie kabaretu „Hrabi”, któ
ry bawił publiczność 29 mar
ca, p ra cow n icy M iejsk ieg o O środ k a K u ltu ry z a s ta n a wiają się, kogo jeszcze zapro
sić do udziału w*Kędzierzyń- sko-Kozielskiej Odsłonie Ka
baretowej? Pomogli im w tym sami widzowie.
P rac o w n icy MOK w K ę
dzierzynie-K oźlu zw rócili się do licznie przybyłej w sobotę publiczności z prośbą o wypeł
n ie n ie an o n im o w ej ank iety . Umieścili na niej 27 nazw kaba
retów i nazwisk kabareciarzy, z k tó ry c h k a ż d y a n k ie to w a n y miał wybrać pięć.
Do istniejącej listy widzowie dopisali m.in. kabarety: „Hrabi”,
„Ani Mru M ru”, „Łowcy. B”
oraz „Grupę MoCarta”. Ankietę wypełniło 235 osób.
Najwięcej głosów otrzymał
„Kabaret Moralnego Niepoko
ju ”. Tuż po nim uplasował się Maciej Stuhr. Równie chętnie
zobaczyliby Państwo kabarety:
„Neo - Nówka”, „Paranienor- m a ln i” , „Pod W ydrw igro
szem ”, „H rab i”, „Formację Chatelet” oraz Grzegorza Ha
lamę i Ireneusza Krosnego.
Z atem k o lejn e kabarety MOK zapraszać będzie, kierując się wynikami wspomnianej an
kiety. Kędzierzyńsko-Kozielska Odsłona Kabaretowa powróci na scenę Domu Kultury „Chemik’
pod koniec 2008 roku (po prze
p ro w a d zen iu rem ontu tegoż obiektu).
Tymczasem, już w najbliższą niedzielę czeka nas kolejna i to niemała porcja śmiechu, a to ze względu na kabareton, jaki zago
ści w Hali Widowiskowo-Spor
towej „Azoty” w K-Koźlu.
Wystąpią: Kabaret pod Wy- rwigroszem , Kabaret Paranie- norm alni, F orm acja Chatelet oraz Jerzy Kryszak. Prowadze
nie: Piotr Bałtroczyk. Początek niedzielnego kabaretonu zapla
nowano na godzinę 16.00.
numer 15/2007(548)
FCFOcmin s t r . 5
Rozmyślania o poranku
Reguły oszustwa
Często jakieś oszukańcze firmy czy osoby podsuwają nam do podpisu wspaniałe umowy, które (jak zapewniają) sprawią, że zostaniemy obsypani wszel
kimi wspaniałościami i luksusa
mi za darmo - pod warunkiem, że szybko podpiszemy tę umo
wę. Już na pierwszy rzut oka widać, że małym i wręcz niewi
docznym druczkiem w pisano warunki tej umowy, które ow
szem zapewniają wspaniałości - ale nie nam. Natomiast dużym drukiem opisuje się propono
wane nam luksusy. Malutkim i niewidocznym druczkiem opi
sane są jakieś sprytne kruczki prawne, które najczęściej nie zawrze rozumiemy. Jest też re
guła, że im więcej takich pod
stę p n y c h , a n iep o zo rn y ch kruczków i paragrafów , tym większymi literami opisane są czek ając e nas w sp an ia ło śc i.
O soby za fa sc y n o w a n ie tak ą
„podpuchą” i które bez w ięk
szego za sta n o w ien ia szybko („w ciemno”) podpiszą podsu
nięty papier, za ja k iś czas z przerażeniem widzą, że zostały perfidnie oszukane, gdyż obie
cywane wspaniałości zamienia
ją się w koszmar, a zamiast bo
gactw a - jesteśm y dokładnie ograbieni, obłupieni, a nawet niekiedy wyrzuceni z własnego domu. Jest to żelazna reguła na
ciągaczy, aby w takich tajemni
czych, a sprytnych kontraktach - wyłącznie decydowały nasze em ocje, p rzy w y łączo n y m i uśpionym myśleniu. W ten spo
sób, np. działają iluzjoniści, który świetnie potrafią odwró
cić naszą uwagę i skupić ją na czymś innym - co jest podsta
wowym warunkiem pokazania różnych „czarodziejskich” sztu
czek. W przypadku iluzjonistów oszustwo dotyczy jedynie zaba
wy i rozryw ki. N atom iast w przy p ad k u o p isan y ch um ów stosuje się analogiczne chwyty i odwracanie uwagi - również w celu oszukania - ale już nie dla rozrywki, tylko w celu wyłudze
nia i dokładnego ograbienia nas.
Premier Donald Tusk z roz
brajającą szczerością wyznał, iż nie czytał podpisanego przez siebie Traktatu lizbońskiego, bo to nudna i ogrom na lektura.
Mało tego, prawie nikt z eurofa- natyków traktatu nie przeczytał!
To prawda, że ta ogromna lek
tura w swej końcow ej wersji (jeszcze nieukończona) (sic!) zawiera tysiące przeróżnych i niezrozum iałych aktów praw nych. Jednak najlepsze jest to, że zarówno Platforma Obywa
telska, PSL oraz komuniści - jak najszybciej chciały podpisać ten
traktat. A wszystkie polskoję
zyczne środki „masowej mani
pulacji”, niemal „toczyły pianę z ust” od podniesionego jazgotu oraz „wieszania psów” na każ
dym, kto tylko zastanawiał się nad sensownością podpisyw a
nia owego tajemniczego trakta
tu - ot tak sobie „w ciemno”.
Niedawno, w rozmowie.ze mną pewna osoba tak się zaga
lopow ała w dyskusji, że bez głębszego zastanowienia akurat chyba p o w ied ziała praw dę i sporządziła całą charakterystykę Platformy, „czerwonych ludo
w ców ” oraz kom unistów . Na moją uwagę, że jednak PiS chy
ba nic złego nie robił - domaga
jąc się ustawowych gwarancji naszej niepodległości czy suwe
renności. Mało tego - powia
dam - te sformułowania podob
no nie mają żadnego znaczenia i, co to komu szkodzi, zawrzeć w ustawie nic nieznaczące zapi
sy? Wtedy zdenerwowany osob
nik w y p a lił: - P anie to j e s t chamstwo! Te Kaczory i PiSiory
*mają coś z głową! Ja k można domagać s ię ... ! Jak można żą
dać gwarancji, aby Polska p o została państwem suwerennym i niepodległym! ....:. (sic!). To je s t skrajna nieodpow iedzial
ność wobec Unii!! Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz cham stwo! Tym PiSiorom to ju ż się całkiem w głowach poprzewra
cało! (koniec wypowiedzi). Wi
dząc, że mam do czynienia z osobnikiem bardzo pow ażnie zainfekowanym „W yborczą” i
„ te le w iz o re m ” , dałem sobie spokój z dalszą dyskusją. Jed
nak powyższa „argum entacja”
mego rozmówcy wskazuje na sposób myślenia, a raczej „my
ślenia telewizyjnego” bez oglą
dania się na logikę i jest typo
wym przy k ład em fascy n acji umową o jakiej piszę na wstęp
nie.
Przypomnę, że przez wiele miesięcy trwała batalia o takie wzajemne ustępstwa w UE, że w końcu prezydent Kaczyński ogłosił, iż udało się wynegocjo
wać i zagwarantować w trakta
cie wiele spraw korzystnych dla P o lsk i. D lateg o 13 g ru d n ia u biegłego roku w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskie
go pan prem ier Donald Tusk oraz minister pan Radosław Si
korski uroczyście złożyli swe podpisy pod wynegocjowanym traktatem. Jednak tydzień póź
niej w sejmie - PO, LiD oraz PSL podjęły uchwałę - oficjal
nie sygnalizując, że „odkręcą”
to, co dla Polski wynegocjował rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Dokończnie na stronie 19 C hm ury i deszcz n ad Zdzieszow icam i, słońce n ad Zakłada
m i K oksowniczym i... Tak, oczyw iście w przen ośni, m ożna by określić to, co działo się w ostatnią środę w ZK.
Czwarty krok ku...
światowym szczytom
W tym dniu k ilk u d ziesię
c iu z a p ro s z o n y c h g o śc i u cz estn iczy ło w uroczystym otw arciu i oddaniu do użytku niezw ykle istotnej inw estycji, w ramach system atycznej m o
d ern izacji n ajw iększych, nie tylko w regionie, ale i w Pol
s c e , Z a k ła d ó w K o k s o w n i
czych “Z d zie sz o w ice” Sp. Z o.o., czwartej kolejnej baterii w raz z tow arzyszącym i urzą
dzeniam i, w ybudow anym i w rekordow ym czasie... 12 m ie
sięcy!
O randze Zakładów i nowej in w e s ty c ji ś w ia d c z y rruin.
obecność podczas w spom nia
nej u ro c z y sto śc i w ielu z n a m ienitych gości (także zagra
nicznych) z M arszałkiem woj.
O p o ls k ie g o , W o jew o d am i Opolskim , Śląskim na czele.
Goście, których w sali bu
dynku adm inistracyjnego po
w itał Prezes Zarządu Czesław S ikorski, w yposażeni zostali w roboczo - ochronne stroje i następ n ie przew iezieni dw o
m a autokaram i do odległej w terenie Zakładów ... czw artej, pracującej ju ż, B aterii, gdzie m ieli m ożliw ość poznania ca
łej skom plikow anej inwestycji zrealizow anej kosztem śro d ków w łasn y c h K ok so w n i w wys. 168 min zł.
A niżej p o d p isa n y (i nie tylko) doznał, jak o laik, istne
go o s z o ło m ie n ia na w id o k ogrom u rozleg ły ch sk o m p li
kow anych u rząd zeń , tysięcy rur, p rzew o d ó w , za w o ró w i rozm aitych detali, które z god
ną podziw u (dla laika) p rze
m yśln o ścią, re alizato rz y p o trafili “skleić” w jed n ą funk
cjonalną całość.
A później pow rót tą samą, w ielokilom etrow ą trasą w ob
rębie rozległych zakładów, do sa li k in a “ O d ro d z e n ie ” , na skrom ny poczęstunek, rozm o
wy i... konferencję prasową.
- Ta inw estycja jest kolej
nym zn aczącym krokiem na drodze m odernizacji naszych zakładów - mówi prezes, C ze
sław Sikorski.
- N asza fab ry k a ju ż dziś uznaw ana je st za najnow ocze
śniejszą pod w zględem ilości i jakości produkow anego kok
su, w yposażenia w najnow o
cześniejszy skom puteryzow a
ny sprzęt, warunków pracy, a także za in sta lo w an y ch u rz ą dzeń ochrony środow iska, w tej części Europy.
Cel, jak i nam przyśw ięca, to ... w sp iąć się na szczyty, znaleźć się w ścisłej czołówce tego typu zakładów, nie tylko
w Eurpie, ale i na świecie. A stanie się to po zrealizow aniu jeszcze dwóch baterii: piątej i
szóstej...
1 niech się tak stanie, jak n a js z y b c ie j! Ż y c z y m y teg o am bitnej załodze zdzieszowic- kiej fabryki.
w ww .m ierzwinsk.eu
Przed oficjalnym pow itaniem , które nieco się opóźniło, g w a r i w ym iana zdań...
G oście za fascynow ani rozm achem nowej inwestycji
Prezes C zesław Sikorski ch ętnie i ze sw a d ą odpow iada na w szelkie pytania
s t r
.6 F r e o G m in
8 - 1 4 kwietnia 2008 r.Listy do redakcji
Pan Zygmunt Mierzwiński Redaktor Naczelny
Niezależnego Tygodnika Regionalnego Echo Gmin
w Kędzierzynie-Koźlu Szanow ny Panie R edaktorze
Zwracam się z prośbą o um ożliwienie mi wydrukowania w całości w Waszej g a zecie m ojego (sprostow ania) dotyczącego ustosunkowania się do treści artykułu autorstwa Pana Wiktora Sobierajskiego w numerze 12-13(546) z dnia 18-31 marca 2008 r., w którym to artykule autor odnosi się; między innymi, do m o
j e j pra cy w M iejskim Ośrodku Pom ocy Społecznej w K ędzierzy- nie-Kożlu.
Za spełnienie mojej prośby serdecznie dziękuję.
Urszula Goliat
„Szanowna Redakcjo, sza
now ni czytelnicy. Z o b u rz e
niem przeczytałam artykuł pod ty tu łem K ęd zierzy ń sk i Ru- pert M urdoch . Ubolewam , że um iejętności dziennikarskie Pana S obierajsk ieg o nie p o zw o liły m u na b e z p o śre d n i kontakt ze mną, tj. osobą, którą wym ienia z imienia i nazwiska.
P roszę Pana S obierajskie
go, aby podał fakty do w spo
mnianych w artykule tajem ni
czy ch „ręk o cz y n ó w m ięd zy p ro m in en tn y m i ry w a lk a m i”, bo sugeruje Pan, że one mnie dotyczą.
Pani Maria Filarska w 2007 r. udała się na zasłużony odpo
czynek, po ponad 40. latach pracy. Zwolniła miejsce pracy dla pani Teresy Koczubik , któ
ra stw ierd ziła, że n ależ ą się pani Marii Filarskiej ogromne podziękow ania za to, że pozo
staw ia po sobie pom oc spo
łeczną w tak dobrej kondycji.
Kto kryje się za tym podłym podziękowaniem, zwłaszcza że kontrola W ojewody Opolskie
go dotyczyła wyłącznie spraw finansowych?.
Pan S obierajski w swoim artykule używa określeń „sza
ro g ę sz e n ie ” i „ k o k o sz e n ie ” , których w Kodeksie Pracy nie znalazłam . W zw iązku z p o w yższym proszę o wskazanie językow e.
Informuję, że nigdy nie w y
stępow ałam z w nioskiem do byłej oraz obecnej pani Ddy- re k to r o uczyn ien ie ze m nie dyrektora Finansowego Ośrod
ka. Co Pan Sobierajski , lub kto inny, może wiedzieć o m o
ich najskrytszych marzeniach?.
N ie p rz y p o m in a m so b ie, abym upokorzyła swojego pra
cownika. Jeśli Pan Sobierajski zna taki przypadek, to proszę o fakty. Przeciwnie, skutecznie zabiegałam o awanse oraz god
ne zarobki dla pracownic pod
ległego mi działu a także pozo
stałej części załogi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, w spierając w tych zabiegach kierowników pozostałych dzia
łów oraz D om ów D ziennego Pobytu.
O d n a ło ż o n e j na m nie przez panią Teresę K oczubik kary upom nienia odw ołałam się do Sądu Pracy, co gwaran
tuje mi K odeks Pracy. N ato miast do dnia dzisiejszego nie otrzym ałam opinii zw iązków zawodowych w mojej sprawie, pomimo że wystąpiłam o nią na piśmie.
S kądinąd w iem , że p rz e w odnicząca Związków Zaw o
d o w y c h o d s tą p iła od m ojej ob ro n y , po czym w p ó łto ra miesiąca później objęła stano
wisko kasjera w moim dziale, o które ubiegała się od kilku lat.
Kontynuując informuję, że pani Teresa Koczubik , pozba
wiła stanowiska dotychczaso
w ą kasjerkę, która prawidłowo w ypełniała swoje obow iązki, była miła i uprzejma dla klien
tów pom ocy społecznej, od w a ż n ie w y p o w ia d a ła sw oje opinie i krytyczne uwagi, doty
czące organizacji pracy na zaj
m o w an y m sta n o w is k u . Z dniem 31 stycznia 2008 r. utra
ciła pracę w M iejskim O środ
ku Pomocy Społecznej. Czyż
by też „dość szybko podpadła nowej pani dyrektor’?.
S ta n o w isk o g łó w n e g o księgow ego obejm uje się na podstaw ie upow ażnienia, w y
danego przez dyrektora, obo
wiązki wypełnia się na podsta
wie zakresu czynności i odpo
wiedzialności. Dlatego pozo
stawiam do dyspozycji Redak
to ra N a cze ln e g o k sero k o p ie d w ó c h n ie z a le ż n y c h o p in ii imiennych na temat mojej pra
cy, w y s ta w io n y c h na m o ją prośbę i proszę o opublikowa
nie ich treści w całości, by czy
telnicy W aszego pism a mogli się z nimi zapoznać.
Pan S obierajski w swoim arty k u le atak u je m nie i iro nicznie w ypow iada się o m o
jej pracy w O środku. W tym kontekście, życzenia m ojego pow rotu do zdrow ia wypadły nieszczerze.”
Urszula Goliat
Od autora:
Serdecznie dziękuję P ani Urszuli Goliat za korespondencję, ja k ą uraczyła naszą redak
cję. Jako, że jesteśm y periodykiem otwartym na wszelką polem ikę, sw oisty „ list”; będący ni to „ustosunkowaniem s ię ”, ni to „sprostow aniem ” drukujem y w całości, zgodnie z Życzeniem, suponując, iż owo słowo „sprostow anie” (w św ietle obow iązującej ustawy list - „ustosunkow anie” się nie je s t „sprostowaniem ”) podyktow ane zostało obawą autorki p rzed skróceniem p rzez redakcję korespondencji Jak wiadomo, listy czytelników są dla
każdego dziennikarza największą m otywacją do pracy. N ie inaczej dzieje się w moim przypadku. Wychodząc naprzeciw P ani oczekiwaniom, postanow iliśm y ujaw nić „ fa k ty”,
o które p ro si P an i w sw ojej korespondencji Zacznijm y o d rękoczynów.
Randki i bicie po rekach - sporadyczne
Jest rok 2003. Magister Lila Dźwilewska, Społeczny Inspek
tor Pracy w MOPS Kędzierzyn- Koźle - wtedy największy ad
wersarz Urszuli Goliat - pisze skargę do prezydenta Kędzierzy- na-Koźla Wiesława Fafary. „...a w godzinach nadliczbowych pra
cowała już tylko główna księgo
wa. Ona miewała jednak własne powody. Zaczynała pracę około godziny 9.00-9.30. Dużo czasu poświęcała na załatwianie spraw prywatnych oraz drugi etat w
„Promyczku”. Często około go
dziny 15.00 wracała do biura i z wielkim rozmachem, zrelakso
wana po wizycie u kosmetyczki czy fryzjera, zaczynała praco
wać. Przyzwyczajona do pracy w godzinach wieczornych, czę
sto nakazywała pozostawanie po godzinach innym pracownikom, a najwyżej ceniła tych, którzy chętnie zostawali, choćby dla to
warzystwa. Niczym zła m aco
cha, główna księgowa dyskrymi
now ała swoich pracowników, łącznie z naruszaniem niety
kalności. (...) Bicie po rękach, przyznaję było sporadyczne.
Były tez próby wysłania mnie i innych niezamężnych koleżanek do Włoch w towarzystwie rząd
nych przygody emerytów. Do
piero, kiedy nazw ałam rzecz
„stręczycielstw em ”, skreślono mnie z listy „osób zaprzyjaźnio
nych (...) Coraz częściej mówiło się, że ja studiuję, a inni za mnie pracują. Jednak wtedy już nikt nie pozostaw ał po godzinach, chyba, że dla nadrobienia zale
głości powstałych po randkach odbytych w godzinach pracy przez główna księgową” - tyle o pracy pani Urszuli Goliat miała do powiedzenia Lila Dźwilew
ska, Społeczny Inspektor Pracy w MOPS K ędzierzyn-K oźle . Nic tylko pogratulować stosun
ków międzyludzkich panujących w owym czasie w MOPS.
Pracownicy pamiętają Nic dziwnego, że nie przypo
mina sobie pani upokorzeń swo
ich pracowników, bo od wielu miesięcy nie ma pani w pracy, a pamięć osoby schorowanej bywa ulotna. Za to upokorzenia dosko- pale pam iętają niektórzy pra
cow nicy. S zcz eg ó ln ie pani Agnieszka, Krystyna i Katarzy
na. To im Urszula Goliat, jako bezpośrednia przełożona wysta
wiła... nazw ijm y to „średnią”
ocenę pracy w momencie, gdy innej swojej podw ładnej Liii Dźwilewskiej wystawiła laurkę, że ho, ho. Może i nie byłoby w tym nic dziw nego, gdyby nie fakt, że Lila Dźwilewska wróciła dopiero co do pracy, po półrocz
nym chorobow ym . A le cóż, może błyskawicznie się czymś wykazała? Upokorzenia ze stro
ny Urszuli Goliat doznała także kierownik działu świadczeń w MOPS. Mimo dwukrotnych po
leceń służbowych kierowanych do U rszuli G o liat na piśm ie przez dyrektora placów ki, ta uparcie odmawiała wypłacenia jej pieniędzy, za pracę w godzi
nach nadliczbowych. Tu warto dodać, że nasza „b o haterka”
swoim działaniem naraziła Miej
ski Ośrodek Pomocy Społecznej na straty, ponieważ sprawa nad- liczbówek pani kierownik skoń
czyła się w sądzie wygranym przezeń procesem. MOPS wy
płacił jej wszystko co do grosza wraz z odsetkami, a także musiał pokryć koszta sądowe. Oczywi
ście wiemy także o upokorzeniu pani Bożeny S., za które Urszula Goliat od nowej dyrektor ośrod
ka Teresy Koczubik otrzymała upomnienie. Obecnie w tej kwe
stii toczy się postępowanie sądo
we i z tego względu tej sprawy na razie nie opiszemy. Jeżeli chodzi o „niezależne opinie na tem at mojej pracy”, zwracam uwagę, że nie dotyczą one pracy Urszuli Goliat w MOPS Kędzie
rzyn-Koźle, a współpracy z Od
działem Planow ania i Analiz W ydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Opo
lu (opinia z dnia 30.11.2002 r.) oraz w spółpracy z M iejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Opolu (opinia z 29.11.2007 r).
Redakcja modelowej współpra
cy Urszuli Goliat z innymi pod
miotami nigdy nie podważała.
Reasumując i kończąc z panią polemikę, osobiście dziwię się, że jest jeszcze pani pracowni
kiem Miejskiego Ośrodka Pomo
cy Społecznej w Kędzierzynie- Koźlu, ale cóż, wszystko przed nami. Na zakończenie jeszcze raz szczerze życzę Pani szybkie
go powrotu do zdrowia.
Wiktor Sobierajski PUBLICZNA SZKOŁA PODSTAWOWA NR 20 W KOŹLU
ul. Archimedesa 25 (tel. 077 482 49 49)
SZKOŁA MARZEŃ DZIECI I RODZICÓW
- Jedyna szkoła w mieście tylko z klasami I, II, III - SZKOŁA BEZ
PIECZNA, PRZYTULNA Z DO
MOWĄ ATMOSFERĄ.
- Klasy małoliczne.
- Zajęcia informatyczne w pracow
ni komputerowej już od klasy I.
- Zajęcia na pływalni już od klasy I.
- Wyjazdy na Zielone Szkoły już od klasy I.
- Język angielski już od klasy I.
Dla chętnych dodatkowo język niemiecki.
Bogata oferta zajęć pozalekcyj
nych:
zajęcia Szkolnego Koła Sporto
wego
■ zespół wokalno-taneczny
■ kółko teatralne
• KLUB WIEWIÓRKA
• kółko ekologiczne
• Klub Młodego Europejczyka Bogata oferta imprez szkolnych min. WIECZÓR WRÓŻB I TA
JEMNIC
(z noclegiem w szkole)
■ Wyjazdy na wycieczki turystycz
no-krajoznawcze, do teatru mu
zycznego, do kina trójwymiaro
wego i wiele innych.
Zapraszam y na dzień otw arty do naszej szkoły 10 KW IETNIA
o godz. 17.00.
numer 15/2007(548)
F F T - O G m in STR.7
Szkolne sprawy
Dodatkowe pieniądze na stypendia i zasiłki szkolne
Na wniosek wojewody opol
skiego Ryszarda Wilczyńskiego, Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło przyznać, ze środków rezerwy celowej budżetu państwa, dodatkowe środki dla Opolszczy
zny w kwocie 6 560 368 zł z prze
znaczeniem na stypendia i zasiłki szkolne dla poszczególnych gmin.
I tak:
Baborów 92 878zł Cisek 31 327zł
Branice 76 544zł Pawłowiczki 38 193zł
Głubczyce 239 879zł Polska Cerekiew 25 873zł
Kietrz 152 454zl Reńska Wieś 16 018zł
Kędzierzyn-Koźle 190 325zł Zdzieszowice 16 621zl
Bierawa 17 402zl Głogówek 87 536zł
Miss Europy Mały olinpijczyk raz jeszcze
Pod takim hasłem 28 marca w Publicznej Szkole Podstawowej nrl w Kędzierzynie-Koźlu zorga
nizowany został Dzień Europej
ski. N iniejsze przedsięw zięcie było podsumowaniem ogólnopol
skiego projektu edukacyjnego
„Moja szkoła w Unii Europej-
niu dziedzictwa kulturowego Eu
ropy. Zdobyte tą drogą cenne in
formacje uczniowie klas IV-VI wykorzystali, przygotowując się do szkolnych wyborów „Miss Europy”.
W drodze losowania, każdej z klas przydzielone zostało je d
no z e u ro p e js k ic h pań stw n ależ ący c h do U n ii E u ro p e js k ie j.
Uczniowie musieli zapo
znać się z kulturą, ele
mentami historii, w alo
rami turystycznym i da
nego państwa i przygo
tow ać w sw ojej klaso- pracowni gazetkę tem a
tyczną. Oprócz tego wy
brali kandydatkę, która
skiej”, w realizację którego ak
tywnie włączyli się uczniowie
„Jedynki”.
Przez trzy m iesiące p o d opieczni PSP nrl na lekcjach hi
storii, na godzinach wychowaw
czych oraz zajęciach pozalekcyj
nych poszerzali swoją wiedzę do
tyczącą wspólnoty europejskiej.
Przy okazji niejako uświadamiali sobie także poważną rolę nasze
go kraju, z jego tradycjami i do
świadczeniam i historycznym i, którą odgrywa we współtworze
ni iała reprezentować ich klasę w konkursie.
Specjalnie powołane jury oce
niało dziewczęta i zaangażowa
nie klas w czterech konkuren
cjach. Uczestniczki musiały wy
stąpić w stroju regionalnym dane
go państwa, przedstawić się w ję zyku narodowym, już po polsku zaprezentować w ciekawy sposób walory turystyczne „swojej” sto
licy oraz opowiedzieć dowcip o
„swoim” narodzie. Ukoronowa
niem występu każdej kandydatki
sce i tytuł Miss Europy przypadł reprezentantce Hiszpanii, Alek
sandrze Kolny.
Istotą piątkowej imprezy było przeprowadzenie, w przyjemny dla dzieci sposób, działań infor
macyjnych i edukacyjnych na te
mat Unii Europejskiej. Ponadto zabawa ta miała na celu uświado
mić uczniom wielokulturowość naszego kontynentu oraz zinte
grować zespoły klasowe.
Katarzyna Czapla PSP nrl
POLSKI ZW IĄ Z E K N IEW ID O M YC H
była piosenka kojarząca się z określonym państwem wykonana przez pretendentkę do tytułu miss oraz jej klasę.
W szyscy biorący udział w wyborach „Miss Europy” byli doskonale przygotowani. W zaj
m ujący sposób przedstaw ili uczniom takie kraje jak: Włochy, Grecja, Francja, Hiszpania, czy Holandia. Niektóre zespoły po
szerzyły nawet swoje wystąpie
nia o pokaz tańców regionalnych i uraczyły jury tradycyjnymi po
trawami. Ich wspólny wysiłek za
owocował tytułem drugiej wice
miss dla Julii Kajzerek, repre
zentantki Holandii, pierwszej wi
cemiss dla Magdy Kotuli, repre
zentantki Grecji, a pierwsze miej-
19 marca 2008r. w Hali Sportowej w Kędzierzynie - Koźlu odbył się Wojewódzki Turniej „Sprawnych-Razem”.
Wyniki opublikowaliśmy w ostatnim numerze EG na stronie 17 p.t.
„Mały olimpijczyk”. Dziś publikujemy zdjęcia z turnieju przesłane przez organizatora zawodów - Ewę Hałambiec.
e - m a i l : p z n _ o p o l e @ o p . p l , w v v w . p z n . o p o l e . p l
BRE BANK SA Oddział Korporacyjny Opole
52 1140 1788 0000 2230 0600 1016
dla koła K-Koźle O K R Ę G O P O L S K I
4 5 -0 6 3 O p o le , u l. K o ś c iu s z k i 2 5/1 O R G A N I Z A C J A P O Ż Y T K U P U B L I C Z N E G O
tel./fax: 0 7 7 4 4 2 61 1 5 . 0 7 7 4 4 2 61 16 N I P 7 5 4 - 1 8 - 2 4 - 9 8 6 . R e je s tr K R S - 6 7 8 1 3