Mieczysław Gogacz
Filozoficzna identyfikacja godności
osoby
Studia Philosophiae Christianae 25/1, 181-207
1989
Studia Philosophiae C hristianae ATK
25(1989)1
MIECZYSŁAW GOGACZ
FILOZOFICZNA IDENTYFIKACJA GODNOŚCI OSOBY
1. Analiza historyczna. 1.1. Kilka uwag o ujęciach teologicznych. 1.2. Kilka ilustrujących problem ujęć filozoficznych. 2. Analiza heurystycz na. 2.1. Wyniki analizy historycznej. 2.2. Poszukiwanie w ewnętrznych pryncypiów godności osoby. 2.3. Dopowiedzenia i wnioski filozoficznej analizy heurystycznej.
P rzez id en ty fik ację rozum iem ustalanie, że coś jest i czym jest. Coś może być u realn io n ą istn ien iem su b stan cją lu b tk w ią cą w m ożności isto ty przypadłością duchow ą lub fizyczną. Mo że być ponadto w łasnością tra n sc en d e n taln ą p rze jaw ia ją cą istn ienie bytu, ta k jak w łasnością k a teg o rialn ą p rzejaw iającą isto tę jest p rzypadłość duchow a i fizyczna. To, czym coś jest i że jest, zależy od stanow iących go w łaściw ych m u p ry n c y piów w ew n ętrzn ych . Id en ty fik acja więc, że coś jest i czym jest, polega na ro zp atry w an iu w ew n ętrzn y ch p ry ncy piów b y tu \
W ty m stu d iu m chodzi o zbadanie, czy jest i czym jest god ność osoby.
Sam a językow a form u ła: „godność osoby” w skazuje, że god ność jest w łasnością osoby. N ależy wobec tego zapytać, jak ą jest w łasnością? Czy jest to w łasność tra n sc en d e n taln a , p rzy sługująca osobie ze w zględu na jej istnienie, czy raczej jest to w łasność k ateg oriałn a, a więc p rzy słu g u jąca osobie ze w zglę du na istotę jako jej przypadłość? Czy jest to przypadłość d u chowa, czy fizyczna? Czy może jest to relacja?
P rz y jm ijm y dw a sposoby rozstrzy g ania problem u: analizę histo ry czn ą i analizę h eu ry sty czn ą 2.
1 Szerzej o problemie filozoficznej identyfikacji bytu por. M. Go- gacz, Osoba jako b y t jednostkow y, Studia Philosophiae Christianae
20(1984) 2, s. 220—232. Por. także książkę pt. Elementarz m etafizyki,
W arszawa 1987.
2 Zastosowanie tych analiz por. w publikacji: M. Gogacz, Teorio- poznawcza identyfik acja człowieka jako człowieka i jako osoby, Studia Philosophiae Christianae 21(1985) 2, s. 237—244.
A naliza histo ry czna to p rzeb adan ie ludzkich p rzem y śleń na te m a t godności osoby.
A naliza h eu ry sty czn a to w yprow adzanie w niosków z pozna nia osoby i w e ry fik acja tw ierd zeń p rzy pom ocy w y n ikający ch z nich konsekw encji m etafizycznych, precyzow anych danym i historycznym i.
1. ANALIZA HISTORYCZNA
P ro b lem godności osoby w postaci n a jp ie rw p ro blem u god ności człow ieka zaczął pojaw iać się w teologii chrześcijańskiej, głów nie w chrystologii i m ariologii. Ujęcie teologiczne w y m a gało zaraz n aśw ietleń filozoficznych. Z czasem więc p roblem godności człow ieka stał się osobnym tem a te m także filozoficz nym .
Rozdzielm y jednak ujęcia teologiczne i filozoficzne.
1.1. KILKA UWAG O UJĘCIACH TEOLOGICZNYCH
Aby naśw ietlić teologiczną genezę i fo rm u łę tem a tu godności osoby, p rzytoczm y opinię prof. S. Św ieżaw skiego, dotyczącą w praw dzie autorów filozofii XV w ieku, lecz zarazem c h a ra k te ry zu ją cą całą ten d en cję teologiczną.
P rof. S. Św ieżaw ski pisze w książce Dzieje filo zo fii euro
p e js k ie j, w X V w ie k u t. VI, że „B artolom eo Fazio sta je np. na
gruncie p ro b lem aty k i czysto teologicznej, gdy w ym ienia d a ry udzielone człow iekow i i u w y d atn iające jego godność. Są nim i przede w szystkim n ajw iększe m isteria w iary; W cielenie, O d kupienie i Ë uch ary stia, a ponadto d a r czynienia cudów i fa k t posiadania przez każdego człow ieka anioła stró ż a ” 3.
Ogólnie m ożna powiedzieć za prof. S. Św ieżaw skim , że „w aspekcie teologicznym w ielkość człow ieka jaw i się głów nie w zw iązku ...ze stw o rzeniem i W cieleniem ” , że w łaśnie „od czasów D unsa Szkota p rzy jm u je się u teologów łaciń skich pogląd, że isto tn y m m otyw em złączenia się Słow a z n a tu rą ludzką nie była A dam ow a fe lix culpa, lecz ta k w ielka doskonałość n a tu ry ludzkiej, że n iejako z isto ty sw ojej dom a ga się ona zjednoczenia z Bogiem. Ten p u n k t w idzenia p rz y jęło w ielu au to ró w w in te resu jąc e j nas epoce: Ficinio, Pico, K uzańczyk, M anetti, H en ry k H e rp ” *. G iovanni Pico dełla
Mi-s S. ŚwieżawMi-ski, Dzieje filozofii europejMi-skiej w X V w ieku, t. VI —
Człowiek, W arszawa 1983, s. 187, przypis 238.
ran d o la pow ie w prost, że „si non pecasset Adam , D eus fu isset in ca rn atu s sed n o n c ru cifix u s” 5. P ro f. S. Św ieżaw ski dodaje, że „z ożyw ieniem te j teologicznej i zw iązanej z n ią filozoficz n e j p ro b le m aty k i n ab ierała w ielkiej aktualności... dignitas ho
m in is” 6.
G dy potem w X X w ieku rozw ażano zagadnienie godności człow ieka jako zagadnienie już czysto filozoficzne, po ostatecz n ą odpowiedź sięgano jeszcze do teologii lu b w p rost do religii. D la p rzy k ład u podajm y, że w w y d an ej przez K U L książce ks. K . W o jty ły pt. M iłość i odpow iedzialność, w przypisach, k tó ry c h a u to ram i są w ydaw cy książki, czytam y: „godność by cia osobą n a d a je człow iekow i sam Bóg” Nie jest to odpo w iedź filozoficzna, gdyż nie jest ona w skazaniem n a w e w n ętrz ne p ry n cy p ia stanow iące godność. ^
N aw et o. prof. M. A. K rąp iec w książce Ja — czło w iek n a zyw ając godność człow ieka tran scen d en cją osoby w stosun ku do społeczności8 ostatecznie stw ierdza, że „godność b y tu oso bowego wiąże się z fa k te m relig ii”. W yjaśnia to następująco: „Człowiek... żyjąc na świecie... w p o rządku ducha tra n sc en d u je te n św iat i czu je się kim ś, kto- jest b y tem podm iotow ym ..., zarazem człow iek wie..., że jego a k ty duchowe... s ta ją się b a r dziej zrozum iałe i w ytłum aczaln e przez ra c je in te rp e rso n a l ne... Tym , co uzasadnia, czyni sensow nym życie osobowe, m o że być ty lko osoba druga, — drugie ty . D latego znow u życie osobowe u k ład a się jako fo rm a bycia dla — drugiego — ty , a w p ersp ek ty w ie ostatecznej — dla T y Osoby A bsolutu. I to w łaśnie je s t zasadniczym m om entem religii... Człowiek jako osoba jest zasadniczo b y tem relig ijn y m , gdyż jest tak im b y tem , k tórego rac ją rozw oju i rac ją b y tu jest dru g a osoba, osta tecznie Osoba A bsolutu... Z atem zw iązki in terp erso n aln e u za sadniające i usensow niające życie osobowe — jako n a jg o d n ie j sze — czynią sam ą osobę K im ś G odnym sam ym w sobie, w p row ad zają m om ent religii w sensie n a jisto tn ie jszy m ” ä.
W sw e rozw ażania filozoficzne o. prof. M. A. K rąpiec n ie po trzebn ie w łączył p ry n cy p iu m z obszaru religii, gdyż cała jego analiza je s t p o p raw n ie filozoficzna. M om entem religii jest w relacjach osobowych z Bogiem idąca ze stro n y Boga n a d
5 Por. S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 190, przypis 254. 6 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 190.
7 K. W ojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Lublin 1982, s. 54, przy pis 25.
8 M. A. Krąpiec, Ja —■ сzłowidk, Lublin 19792, s. 380. 8 M. A. Krąpiec, Ja — człowiek, s. 387—388.
przyrodzona treść rela cji miłości, w ia ry i nadziei, a nie sam e rela cje in terp erso n aln e. Te relacje, w zięte od naszej stro n y i w ich istnieniu, nie są nadprzyrodzone i nie stanow ią relig ii jako zw iązku osobowego Boga z człow iekiem . Są relacjam i id en ty fik o w an y m i przez m etafizyka. Te relacje, u jęte w łaśnie od stro n y Boga ze w zględu na wnoszone w nie przez Boga nadprzy rod zo n e treści, a nie ze w zględu na w noszone w nie nasze treści, są postacią obecności w nas Boga jako Osoby. Tę obecność sp raw ia w yłącznie Bóg 10.
1.2. KILKA ILUSTRUJĄCYCH PROBLEM UJĘĆ FILOZOFICZNYCH
a) Św. Tom asz z A kw inu pisze w k o m en tarzu do S e n te n c ji, że „dignitas significat b o n itatem alicu ju s p ro p te r seipsum ” “ . Treść tego określenia m ożem y uw yraźn ić w następ u jący ch p rzekładach: „godność oznacza dobroć kogoś ze w zględu na niego sam ego” ; „godność oznacza coś szlachetnie korzystnego i pozytyw nego dla kogoś ze w zględu na niego sam ego” ; „god ność oznacza coś w kim ś dla niego dobrego”.
A by przybliżyć treść określenia godności, św. Tom asz do daje, że „aliquis d icitu r dignus aliquo d u p liciter: vel habendo ius, u t possessionem , vel co n g ru itatem ad illud u t species P ria m i digna e ra t im p erio ” 12.
Ta godność jako coś dla kogoś dobrego polega więc w edług św. Tom asza na posiadaniu u p raw n ień albo na odpowiedniości do czegoś, ta k jak np. postać P ria m a była godna im p erium , odpow iednia do rep rezen to w an ia państw a. W in n y m p rzy k ła dzie św. Tom asz stw ierdza, że „godność k apłańska przekracza w szystkie inne, ta k jak to, co należy do w yrażania czci Bogu, przek racza w szystko, co czasow e” 13.
Św. Tom asz uw aża więc, że godność to pozytyw na w łasność osoby w postaci jej u p raw n ien ia lub odpowiedniości (schodze n ia się, zgadzania) do czegoś. To u p raw n ien ie lu b odpow ied- niość są takie, że p rzekraczają w szystko, co czasowe.
b) U każm y też filozoficzne ujęcia godności na przykładzie rozw ażań z XV w ieku.
10 Na tem at różnicy między relacjam i osobowymi stanowiącym i re- ligię i stanowiącym i hum anizm por. M. Gogacz, Wartości osobowe
w kulturze, Studia Philosophiae Christianae, 18(1982) 2, s. 203—212. 11 Sw. Tomasz z Akwinu, In sent. 3, d 35, q 1, a 4, q 1, c.
12 Sw. Tomasz z Akwinu, In sen. 4, d 18, q 1, a 1, q 2,3.
18 „Dignitas pontificalis excedit omnes alias, sicut quae pertinent ad cultum Dei excedunt tem poralia”. Sw. Tomasz z Akwinu, Hebr. 5, lee. 1, prine.
P ro f. S. Św ieżaw ski pisze w sposób następ u jący : oto „p rz y czyny, pow odujące, że uznajem y... dignitas człowieka..., w y jątko w e należne człow iekow i m iejsce w śród wszechrzeczy...: przy słu g u jące człow iekowi cen traln e m iejsce w e w szechśw ie- cie; pogłębione rozum ienie człow ieka jako m ikrokosm osu; w y różniające człow ieka uzdolnienia tw órcze; ra d y k a ln a w olność sam ostanow ienia; n ieśm ierteln o ść” u .
Z ilu stru jm y to ujęcie kilkom a szczegółow ym i ro zw iązania m i I5.
M arsilio Ficino uw aża, że godność człow ieka polega na jed noczeniu się w człow ieku tego, co obce, przeciw staw ne, na kom ponow aniu się w człow ieku elem entów sprzecznych, w y kluczających się, n a zajm ow aniu dzięki tem u przez człowieka, m iejsca w c e n tru m św iata zresztą z pow odu miłości, k tó ra łączy przeciw ieństw a.
K arol Bovillus: godność człow ieka w y raża się w tym , że człow iek pokonuje przepaść m iędzy doznaniem zm ysłow ym , a poznaniem in te le k tu a ln y m . Ciało i dusza człow ieka to z a ra zem obraz zw iązków św iata z człow iekiem .
G iovanni Pico della M irandola widzi godność człow ieka w tym , że człow iek skupia w sobie w szystkie n a tu ry i w szystkie fo rm y poznawcze bytów , stanow iących św iat. J e st więc czło w iek v in c u lu m m u n d i, co upodabnia go do Boga. Bóg zaw iera w sobie w szystko jako p ryn cyp iu m , człow iek zaw iera w sobie n a tu r y i fo rm y poznaw cze jako pośrednik. G iovanni Pico do daje też, że nie ty le człow iek jest w środku św iata, ile śro dek św iata zn ajd u je się tam , gdzie jest człowiek.
J a n G erson: godność człow ieka m a źródło w tym , że w um yśle człow ieka łączą się w szystkie pojęcia odnoszące się do w szystkich rzeczy.
Idzi z V iterbo: w c e n tru m św iata zn ajd u je się dusza. G iovanni da P ra to : godność człow ieka opiera się na szla chetności działającego ducha ludzkiego.
Giannozzo M anetti: w ielkość i w spaniałość człow ieka, jego godność w yraża się w tw órczej pracy ludzkiej. Twórczość, tw órczą pracę, jako w y raz godności człow ieka, głoszą także: Leo A lberti, Coluccio S alutati, B artło m iej P la tin i, Giannozzo M anetti, L eonardo da Vinci, M ikołaj z K uzy.
M ikołaj z K uzy poszerza ujęcie dodając, w edług prof.
14 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 193.
15 Rozwiązania te lub propozycje rozum ienia godności człowieka ze staw iam na podstawie książki prof. S. Swieżawskiego, Dzieje, t. VI, s. 194—200.
S. Sw ieżaw skiego, że „tkw iący w każdym człow ieku obraz Boży w y raża się n a jp e łn ie j, gdy ro zw ija się. jego m oc tw ó r cza, gdy dochodzi do głosu hom o crea tivu s” 16.
I podsum ow ując te ujęcia, a raczej u w y raźn iając n ajw aż niejsze rozw iązania, prof. S. Św ieżaw ski pisze, że „dobrze u jm u je pogląd P ica n a głęboką rac ję godności ludzkiej J. Czer- kaw ski: «Człowiek jest w o ln ym tw órcą sw ej n a tu ry i swego przeznaczenia. Ta cecha ludzkiej egzystencji jest zasadą god ności człow ieka. Ale człow iek nie jest tw órcą... sw ej godności; godność człow ieka jest d arem Boga»” ". P o n ad to dodaje prof. S. Św ieżaw ski, że „w edług M anettiego —- pisze C zerkaw ski — człow iek realizu je sw ą godność w tw o rzen iu dzieł, w dosko nalen iu św iata; n ato m iast w edług P ica — w tw o rzen iu sam e go siebie...; pierw szy z ty ch m yślicieli w y ak cento w ał tw o rze nie przez człow ieka k u ltu ry przedm iotow ej, d ru g i zaś — pod m io to w ej” 1S. I u k azu jąc m yśl M arsyliusza F icina i M ikołaja z K uzy, prof. S. Św ieżaw ski stw ierdza, że „w łaściw ym pow o łaniem człow ieka, w edle Ficina, nie jest jedynie nie kończące się istnienie, lecz bycie obrazem nieskończoności sam ego Bo ga... (a) w spaniałość człow ieka — pow ie K u zańczyk — pole ga ostatecznie na ty m , że w sposób skończony w yraża on n ie skończoność B oga” 1S.
W edług więc filozofii XV w ieku godność człow ieka stano w iło to, że człow iek łączy w sobie w yk luczające się elem en ty bytow e, że jest obrazem i p ow tórzeniem w sobie jako dusza i ciało zw iązków człow ieka ze św iatem , że łączy elem en ty i posiada fo rm y poznawcze w szystkich bytów , że jest duszą, że jest wolnością, że tw o rzy pracę, że jest podobny do Boga stw arzającego, że jest obrazem Boga, że w yraża nieskończo ność Boga.
c) Ja k o p rzy k ład z X X w ieku p o d ajm y inne a sp ek ty po gląd u o. prof. M. A. K rąp ca i ks. prof. T. Stycznia.
O. prof. M. A. K rąpiec pisze w książce Ja — człow iek, że „w filozofii klasycznej... zw ykło się akcentow ać podw ójną tran scen d en cję osoby: a) w stosunku do n a tu ry — przez a k ty poznania in telek tualn eg o , m iłości i wolności; b) w stosun ku do społeczności — przez a k ty zw iązane z m om entam i: pod m iotow ości praw a, zupełności i godności” 20. O. prof. M. A. K rą
-10 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 200. 17 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 201.
18 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 201, przypis 321. 19 S. Świeżawski, Dzieje, t. VI, s. 203 i 204.
piec podkreśla też w sw ej M eta fizyce, że „zw ykło się w ym ie niać 6 bardzo w ażnych w łaściw ości osoby: zdolność do pozna n ia intelek tu aln eg o , zdolność do miłości, wolność, podm ioto wość wobec praw , godność, zupełność, ...(że) osoba... była p o j m ow ana... jako b y t m ający jakiś głębszy niż cały św iat zw ią- jzek z Bogiem. S tąd podkreśla się godność osoby. Osoba jest tra k to w a n a religijnie, ...przez (zw iązek z) «Ту» T ran scen- d en su ” 21.
O. prof. M. A. K rąpiec ciekaw ie pisze o godności osoby nie w idzi tylk o tego, że -—· pow tórzm y — zw iązek Boga z czło w iekiem jest relig ią ty lk o w tedy, gdy Bóg staje się osobowo nb ecn y w istocie osoby ludzkiej i gdy w nosi w nasze z Nim osobowe rela cje w lan ą miłość, w iarę i nadzieję, a w e w ładze d a ry D ucha Św iętego.
Ks. prof. T. S tyczeń głosi pogląd, że nie w m etafizyce roz poznajem y i id en ty fik u jem y godność osoby, lecz w etyce. P isze bowiem , że „zrelatyw izow anie bezw zględnie pow innego do osoby — p rzedm iotu odsłania w ty m aspekcie osobę jako kogoś w yposażonego w odpow iednią rację czy ty tu ł, ze w zglę du i z pow odu którego treść bezw zględnie pow innego jest i m oże być ty lk o tak a, a nie inna... Czyn zatem urzeczyw ist n iają cy bezw zględnie pow inne, okazuje się w św ietle m o ra l n e g o d a tu m aktem , przez k tó ry osoba-podm iot a firm u je czy
też a p ro b u je godność osoby jako osoby, czyli osobę jako oso bę... Z nam ienne przy tym , że ten a sp ek t osoby, czyli w łaściw a jej godność, odsłania się dopiero w dośw iadczeniu m oralnym ... To w zajem ne przyporządkow anie bezw zględnie pow innego i osoby w aspekcie osoby-przedm iotu, tj. w aspekcie godności osoby jako bezpośredniej rac ji bezw zględnie pow innego (com-
m ensu ra tio ad personam -obiectum , ad d ig n ita tem personae),
•od now ej stro n y i jeszcze dob itn iej niż w przy p ad k u osoby- -podm iotu odsłania osobowy, p erso n aln y c h a ra k te r m oralnego
datum ... U trafiam y w sedno tego, co potoczna in tu icja zna
czeniowa... wiąże ze słow em miłość, jeśli p rzy p o rząd k u jem y tę szacow ną nazw ę w łaśnie owym... ak tom afirm acji osoby jako osoby dla niej sa m e j” 22.
W edług ks. prof. T. S tycznia czyn m o raln y jako pow inność odsłania godność osoby. Ta godność osoby to osoba jako oso ba. A pow innościow e odnoszenie się osoby do osoby to w prost .miłość.
21 M. A. Krąpiec, M etafizyka, Lublin 19782, s. 328—329.
Z auw ażm y wobec tego, że w edług o. prof. M. A. K rąpca „m iędzy osobam i istn ieje rela cja nacechow ana powinnością,, zw ana p raw em . N a m ocy tego p raw a osoba m oże żądać doko n a n ia jakiegoś działania — lu b jego zap rzestania — od d ru giej osoby, gdyż obie są pro po rcjo n aln ie rów no p rzy p o rząd k o w ane w spólnem u dobru, k tó re od stro n y podm iotow ej jaw i. się jako doskonalenie siebie w asp ek tach osobowych, tj. pozna nia, m iłości, w olności” 23. R elacja nacechow ana pow innością nie je s t w ięc m iłością, lecz p raw em , w yznaczonym przez dobro· w spólne, k tó re od stro n y podm iotu jaw i się jako doskonalenie osoby przez poznanie, miłość i wolność.
Nie m a więc w p ro st tak ich zależności i przem ienności, o ja kich pisze ks. prof. T. Styczeń. A k t m o raln y lub jego dośw iad czenie nie są sposobem jaw ienia się podm iotow i poznającem u godności osoby i jej afirm ow ania, a ponadto a k t afirm a c ji oso by, k tó ry , owszem jest m iłością, nie jest treścią pow inności lu b czynów pow innych. Treść pow inności jest treścią praw a. Z atem ety k a w w e rsji ks. prof. T. Stycznia nie je s t e ty k ą a fir m acji osoby i rozpoznaw ania godności osoby, lecz jest etyką, deontonom iczną m im o całego językow ego form uło w an ia jej w term inologii i akcen tach m etafizycznej teo rii osoby. Bez w zględnie pow inne lub decyzja na spełnienie pow inności nie jest w łaśnie w pro st a firm acją osoby, lecz jest w edług o. prof. M. A. K rąpca raczej dorzecznością decyzji. O. prof. M. A. K rą piec pisze, że „dorzeczność ludzkiego działania zn a jd u je swój' szczególny w y raz w ak tach decyzji lub w olnego w yboru... A k ty decyzji, zwłaszcza decyzji tru d n y c h , bardzo dobitnie u k a z u ją owe transcen dow an ie siebie w k ieru n k u b y tu , tak: ch arak te ry sty c z n e dla dorzecznego zachow ania się. N ajw yższą zaś form ą ludzkiego dorzecznego działania jest a k t rea ln ej miłości, w k tó re j transcen d ow an ie podm iotu jest najw iększe, gdyż m iłość nie ty lk o u zgadnia nas z p rzedm iotem naszego· kochania, jak o tym uczył A rystoteles, nie ty lko «w yprow a dza nas» z siebie, jak to p odkreślał św. Tomasz, ale żąda «od dania się» osobie d ru g iej, drugiego «ty» i u k o n sty tu o w an ia sposobu bycia «dla drugiego»” 24. Dorzeczność decyzji i w y jątkow a, w ysoka dorzeczność miłości, nie są ty m sam ym , co·
23 M. A. Krąpiec, M etafizyka, s. 328—329.
24 M. A. Krąpiec, Ja ■— człowiek, s. 370. Rozważając problem do- rzeczności o. prof. M. A. Krąpiec powołuje się w przypisie na s. 369 na pracę H. E. Hensstenberga, Philosophische Anthropologie, S tuttgart. 1966s, w której został zanalizowany dorzeczny sposób bycia i działania, człowieka.
bezw zględna pow inność afirm ow ania osoby. E tyka pow inności afirm o w an ia osoby nie jest więc ety k ą afirm o w ania osoby. Nie jest bow iem ty m sam ym pow inność, m iłość i działania chroniące m iłość przez osobę.
W u jęciu ks. prof. T. S tycznia in te re su ją c y je s t in n y akcent, u w ik łan y w utożsam ienie pow inności z m iłością oraz działa niam i chroniącym i m iłość i osobę. Ks. prof. T. S tyczeń stw ie r dza, że „m oralność... obejm uje człow ieka-osobę, gdyż dotyczy człow ieka zarazem jako osoby-podm iotu i jako osoby-przed- m iotu. Nie n ależy p rz y ty m sądzić, że odniesienie osoba-pod- m io t — osoba-przedm iot stanow i rela cję m iędzyosobow ą, jest to bow iem rela cja już w ew n ątrzb y to w a (ja —> m nie, ty — ciebie)... W p rzy p ad k u istnien ia jed n ej jed y n ej osoby-człow ie- ka... osoba-podm iot sta je wobec bezw zględnej pow inności a fir m ow ania osoby-podm iotu, tj. godności, k tó rą zastaje ty m r a zem w sobie” 25.
Godność nie może być ty m sam ym , co osoba. Je d n a k dla h e u re z y tw ierd zeń o godności osoby jest ciekaw y te m a t odnie sienia m nie do m nie i m nie do ciebie: ja wobec siebie i ja wobec in n y ch osób.
Co wobec tego jest n a tu rą takiego odniesienia, k tó re u ja w n ia czyjąś godność lub jest w te j godności zapodm iotow ane? Inaczej m ówiąc, czym jest godność i jak ją rozpoznać, że jest?
d) N a k o n feren cji etyczno-psychologicznej 14 m arca 1983 ro k u w Ja b ło n n e j stw ierdzano w łaśnie, że p rzy słu g u je czło w iekow i godność i określano, czym ona jest, oraz głoszono pogląd, że nie m a czegoś takiego jak godność. D odajm y, że w yznacza to potrzebę p rzeprow adzenia filozoficznej h eu rezy godności osoby, stw ierdzenia, że jest, i rozpoznania, czym jest.
Z w olennicy tezy, że c h a ra k te ry z u je człow ieka godność, od różnili godność osobową od godności osobistej. Godność oso bow a to cecha człow ieka, k tó rą m ożna nazw ać człow ieczeń stw em . Ma ona źródło w osobowej s tru k tu rz e człow ieka, w ty m więc, że człowiek jest osobą. Osobę w yróżnia rozum ność, pojm ow anie siebie, poczucie tożsam ości, dążenie do realizacji p lanó w życiow ych, wolność, w ładanie sobą, sam ostanow ienie, odniesienie do in ny ch osób. Godność osobista to poczucie sza cu n k u wobec sam ego siebie. To poczucie szacunku w yn ika z godności osobowej. Godność osobowa jest czym ś n ie u tra c a l- nym . Godność osobistą m ożna u tra c ić sp rzeniew ierzając się u zn aw an y m przez siebie w artościom , n eg u jąc w artość siebie,
tracąc k ry te ria oceny, uleg ając nie ak cepto w any m normom, i w artościom . Tezę o bezw zględnej godności człow ieka głosili: A. Szostek, Z. Szaw arski.
P o jaw iła się też koncepcja w zględnej godności osoby fu n k c jo n ującej ty lko w św iecie znaczeń. R ealizujem y w te d y siebie zgodnie z pojęciem godności. Ta godność to tyle, co praw o do podm iotow ej tożsam ości. Realizow anie tego praw a zależy od zakresu asp iracji jedno stk i do podm iotow ości i od h isto ry cz n ej zm ienności system u znaczeń. Godność jed no stk i zależy jed n a k p rzede w szystkim od akcep tacji te j godności ze s tro n y innych jednostek. Tezę o w zględnej godności osoby p rzy jm o w ał J. Reykow ski.
Z w olennicy tezy, że nie p rzy słu g u je człow iekow i godność osobowa, że jej w ogóle nie ma, uw ażali też za sztuczną k o n stru k c ję sam ą osobę i n atu rę. Godność w etyce perso n alisty cz- n ej m a zresztą fu n k cje ty lk o p ersw azy jn e, a ponadto może w yw ołać szkodliw e skupianie uw agi człow ieka tylko na sobie z pom inięciem p o trzeb innych ludzi. P row adzi do p rzero stu roszczeniowości, do żądania większego w ysiłku od in ny ch niż od siebie, do p ostaw defenzyw nych: b ro n im y sw ej pozycji i często zaczynam y pogardzać in n y m i zaw yżając samoocenę, a zaniedbując pokorę i m iłość nieprzyjaciół. Człowieka cha ra k te ry z u je nie tyle godność, ile szacunek i dobroć. K ie ru ją one do in n y ch ludzi, a poczucie praw a, by m nie szanow ano, przesuw a się n a d ru g i plan. Sposoby odnoszenia się do ludzi z szacunkiem w yznacza nam poznanie in tu icy jn e. Jeżeli to poznanie kom uś nie w ystarcza, to tylk o znaczy, że są ludzie, k tó rz y m uszą uzyskać aż m etafizyczne uzasadnienie dla sw ej pow inności szacunku 28. Tezę, w y kluczającą w człow ieku cechę godności, głosili: A. G rzegorczyk, M. Przełęcki.
2. ANALIZA HEURYSTYCZNA 2.1. WYNIKI ANALIZY HISTORYCZNEJ
P o m ija m y ujęcia teologiczne. S k u p iam y się na ujęciach filo zoficznych.
Poniew aż jed n ak w analizie h eu ry sty c zn e j precy zu je się danym i histo ryczn y m i konsekw encje m etafizyczne tw ierdzeń, w yprow adzonych z iden tyfik o w an ia bytu, zestaw m y n a jp ie rw
26 Poglądy form ułowane na konferencji w Jabłonnej referu ję na pod stawie publikacji: A. Dylus, S prawozdanie z konferencji etyczno-psycho- logicznej (Jabłonna 14.111.1983) nt. Pojęcie godności w etyce i psycho logii, Studia Philosophiae Christianae 20(1984)1, s. 215—220.
kró tk o w ażne dla analizy h eu ry sty c zn e j filozoficzne ujęcia godności.
W edług św. Tom asza godność to coś dobrego dla człow ieka w n im sam ym , po p ro stu coś w kim ś dobrego. Nie jest to więc dobro jako w łasność tra n sc en d e n taln a , p rzejaw iająca istnienie człow ieka i w yw ołująca odniesienie pozytyw ne, akceptujące. J e s t to coś w człow ieku określonego, w łaśnie coś w kim ś k o n k retn ie dobrego. Św. Tom asz sądzi, że może to być posiadanie czegoś lu b odpow iedniość do czegoś. Może to więc być sw oista przypadłość jako w łasność lu b jako relacja.
Godność w edług św. Tom asza jest może w łaśnie p rzy p a d łością, a wobec tego w łasnością isto ty lub jej k a teg o rialn ą r e lacją.
Zanim z id en ty fik u jem y godność może jako w łasność lub relację k atego rialn ą, zanim u sta lim y jej b ytow ą zaw artość i zanim — idąc tropem , w yznaczonym p rzez św. Tom asza — p odejm iem y m etafizyczną analizę godności, przypo m nijm y, że w edług o. prof. M. A. K rąp ca godność jest rela cją do społecz ności, gdyż jest tran scen d o w an iem te j społeczności, jej p rze kraczaniem , w yjściem poza nią w sposób, podobny do tra n s- cendow ania społeczności przez naszą zupełność i podm iotow a- nie praw a. N atom iast rela cja m iłości jest tran scend ow an iem n a tu ry osoby. W edług ks. prof. T. Stycznia godność je s t w łas nością osoby, w łasnością zresztą tożsam ą z osobą jako osobą, a więc w łasnością katego rialn ą, k tó ra dotyczy isto ty osoby, gdyż na istotę w skazuje ujęcie osoby jako osoby, jest zarazem w łasnością tra n sc en n d e n taln ą , skoro jest zam ienna ze sw ym podm iotem , z osobą jako osobą. Godność w edług ks. prof. T. Stycznia jest więc zarazem w łasnością k ateg o rialn ą, w łasnością tra n sc en d e n taln ą i istotą osoby jako podm iotu własności.
T rzeba więc zidentyfikow ać godność. P ro p o zycja bow iem ks. prof. T. S tyczeń w w ysokim stop n iu pom ija zasadę nie- sprzeczności i dlatego, m im o u ro d y ujęć, budzi w ątpliw ości. P onadto w edług ks. prof. T. S tycznia godność jako w łasność osoby i zarazem jako osoba jaw i się n am w pow innościow ych odniesieniach do osoby-przedm iotu. T reścią tych pow innościo w ych odniesień jest afirm ow anie osoby jako osoby dla n iej sam ej. T reścią tą jest więc miłość. Owszem , to afirm ow anie osoby jest m iłością i to n a poziom ie dilectio. Jeżeli jedn ak odniesienia pow innościow e i etyka, a ponadto miłość jako bezw zględna pow inność, nie pom agają w odróżnieniu isto ty osoby od jej w łasności i z kolei w odróżnieniu w łasności k a - teg orialn ej od tra n sc en d e n taln e j, to w y n ika z tego ty lk o ty le ,
że ety ka nie stanow i m iejsca id en ty fik o w an ia godności, że godność w łaśnie nie „odsłania się dopiero w dośw iadczeniu m o ra ln y m ” 27.
Id en ty fik a c ji osoby trzeb a dokonać po p ro stu w m etafizy ce, a więc w nauce o ujm ow an y ch przez in te le k t w e w n ętrz n y ch i zew n ętrzn y ch pry n cy p iach , d eterm in u jący ch lu b w y znaczających byty, a w naszym p rzy p ad k u — w yznaczających godność.
W sw ych analizach m etafizycznych M. A. K rąpiec przy pisał godności pozycję relacji. T. Styczeń p rzekraczając obszar przed m iotu b ad ań etycznych i wchodząc w analizy m e ta fi zyczne, dokonyw ane m etodam i etyki, przyp isał godności po zycję w łasności u w ażając za w łasność asp ekt badaw czy, k tó ry m jest ujm ow anie osoby jako osoby, w ty m więc że jest osobą. Na k o n feren cji w 1983 ro k u w Ja b ło n n e j podobnie przek raczając ety k ę i stosując id en ty fik u jące zabiegi na m a teriale , k tó ry m b y ły sy tu acje społeczne, uznaw ano godność za re a ln ą cechę osoby, albo za cechę ty lk o m yślną. Sw. Tomasz u zn ał godność za przypadłość isto ty z pozycji m etafizycznej. T ą przypadłością może być zarów no w łasność kategorialna, ja k i k a teg o rialn a relacja. M yśliciele X V w ieku stosując róż n e p u n k ty w idzenia pojm ow ali godność jako istotę człow ieka (jego dusza), jako rela cję (tw órcza praca), a także jako w łas ność o ch ara k te rz e stałej skłonności (może habitus) do z a j m ow an ia cen tralneg o m iejsca we wszechśw iecie, łączenia p rze ciw ieństw , sk u p ian ia elem en tó w n a tu ry i pojęć w szystkich rzeczy, m an ifesto w ania nieskończoności Boga. U tożsam iali tę godność z wolnością człow ieka lu b w te j w olności w idzieli podstaw ę godności.
U w ażano więc godność już za istotę osoby, za przypadłość isto ty jako jej w łasność lub rela cję k atego rialną, i za w łasność tra n sc e n d e n ta ln ą osoby. Czym więc godność n ap ra w d ę jest?
Rozw ażm y trz y dorzeczne p y tan ia : Jeżeli godność jest w łas nością istoty, a więc przypadłością, to co stanow i jej bytow ą treść? Jeżeli jest rela cją k ateg o rialn ą, to co jest podm iotem i kresem te j relacji? Jeżeli jest m iłością, a więc rela cją ze w zględu na istn ien ie bytu, to m usiałaby opierać się n a w łas nościach tra n sc en d e n taln y c h i wobec tego przysługiw ać w szystk im bytom .
2.2. POSZUKIWANIE WEWNĘTRZNYCH PRYNCYPIÓW GODNOŚCI OSOBY
H eureza tw ierd zeń o osobie to — jak w iem y — uzyskiw anie ty ch tw ierd zeń w pro st z danych naszego poznania człowieka.
Poznanie jako rea ln y proces i jako m yślnie ko nstru ow an a przez nas w iedza jest sk utk iem u jaw n ia n ia się naszym w ła dzom poznaw czym fizycznych w łasności człow ieka, jego w łas ności duchow ych i także tran scen d en taln y ch , tak ich jak n a j pierw odrębność przedm io tu jaw iącego naszym w ładzom poz naw czym w łasności fizyczne i duchow e człowieka. Ta odręb ność źródła w rażeń i doznania w łasności duchow ych, gdy ujm ie się ją w odniesieniu do in n ej odrębności, u jaw n ia w e w n ętrzn ą jedność i realność odrębnego p rzedm io tu poznania. Jedność in fo rm u je o w ew n ętrzn ej tożsam ości b y tu o d ręb nego, a więc o zaw arty m w ty m bycie p ry n cy p iu m tożsam oś ci. To p ry n cy p iu m d e te rm in u istotow ą tożsam ość b y tu , jest więc aktem . A poniew aż poznaliśm y także fizyczne i duchow e w łasności b y tu jednostkow ego, określonego przez jego w e w n ętrzn e p ry n cy p iu m tożsam ości, przez stanow iący go akt, to w y k ry w a m y w ty m bycie z ko lei obok a k tu także m oż ność, k tó ra jest podm iotem własności, możność m a te ria ln ą dla własności fizycznych i możność in te le k tu a ln ą dla w łasności duchow ych.
G dy u jm ę a k t i możność jako p ry n cy p ia tożsam ościujące człow ieka w jego istocie, fu n k cjo n u jące więc w te j istocie jako fo rm a i m ate ria oraz możność in te le k tu a ln a , w skażę tylk o na
quidditas człow ieka, na to, czym jest.
W tej istocie zaw arta jest jed n ak także realność, k tó ra nie należy do quidditas. A by ją objąć zgodnie z danym i naszego poznaw ania człow ieka, (a u kazu je tę realność zasada rac ji do statecznej, u w y raźn iająca jaw iącą się realność bytu, gdyż n ie b y t nie w yw ołuje procesu poznania), m uszę u jąć istotę jako subsystencję, jako więc pełn ą istotę, k tó rą w yp ełnia zarazem
quidditas, gotowość isto ty w jej m ożności do podm iotow ania
przypadłości i o g arniająca istotę realność. Ta realność jest p rzejaw iającą istnienie b y tu jego w łasnością tra n sc e n d e n ta l ną. Jeżeli w istocie jako su b sy sten cji w y stę p u je og arniająca istotę realność, to obok te j isto ty w bycie jednostkow ym jest także p rze jaw ia ją cy się poprzez realność ak t istnienia.
Człowiek jest więc istnieniem i istotą jako ak tem i m ożnoś cią. W sw ej istocie jest form ą i m ate rią oraz zaw artą w fo r m ie m ożnością in te le k tu a ln ą . J e st człow iek zarazem w yposa 13 — S t u d i a P h i l o s o p h i a e C h r i s t i a n a e n r 1/89
żony w e w łasności tran scen d en taln e, p rzejaw iające jego istn ie nie i w e w łasności kategorialne, fizyczne i duchow e, p rz e ja w iające istotę. J e s t wobec tego co m p o situm odrębnym , re a l nym , o w ew n ętrzn ej jedności stanow iących go pryncypiów , w śród k tó ry c h p ierw szym i osobnym p ry n cy p iu m jest ak t istnien ia, u rea ln ia jąc y tę k o n k retn ą istotę i razem z nią ten k o n k re tn y b y t jed n o stkow y jako w łaśnie re a ln y i osobny.
Realność isto ty jako su b sy sten cji u ja w n ia n am istnienie, w spółstanow iące z isto tą konk retn eg o człowieka. Osobność isto ty jak o su b sy sten cji u k azu je nam b y tow ą zaw artość czło w ieka jako n ieprzekazyw alną.
O te j osobności i nieprzekazyw alności człow ieka jako sam o dzielnego b y tu decyduje ak t istnienia, k tó ry w yznacza, czyli a k tu a liz u je by to w y obszar człow ieka. W szystko, co u realn ia i ogarnia ten a k t istnienia, określony naszą istotą, stanow i kon k retn eg o człow ieka, ty lk o tego człow ieka, odrębnego więc i o w ew n ętrzn ej jedności, nieprzekazyw alnego. T en sam odziel n y b y t nie jest jed n ak w yizolow any, o czym św iadczy jego poznanie, w sp arte na istotow ej w łasności podm iotow ania p ro cesu poznania. Poniew aż ten proces poznania rzeczyw iście się dzieje, jest w człow ieku jego podm iot, w łaśnie m ożność in te lek tu aln a. A kt istn ien ia i in telek tu aln ość w łaśnie d e te rm in u ją lu b w yznaczają p ełn ą sam ow ystarczalność człow ieka. Czynią one człow ieka osobą.
Osoba jest więc b y tem jednostkow ym , w k tó ry m ak t istn ie nia ak tu a liz u je czyli w yznacza p ry n cy p iu m in te le k tu a ln o ś c i2S. W człow ieku to p ry n cy p iu m in telek tu aln o ści w y stęp u je łącznie ze sw ym skutkiem , k tó ry m jest m ożność in te le k tu a l na, podm iotująca rozum ienie. Podobnie w y stęp u je w aniołach, k tó re są osobam i i nie są ludźm i. W akcie istnienia, stan o w iącym Boga, p ry n cy p iu m in telek tu aln o ści w y stęp u je tylko n a sposób pryncypium .
W śród su bstancji, poznaw anych w procesie zm ysłow o-um y- słow ym , człowiek w yróżnia się tym , że jest osobą, jed n o stk o w ym b y tem sam odzielnym i sam ow ystarczalnym , o g a rn ia ją cym przez poznanie w szystkie b y ty i zdolnym przez sw e w łas ności tra n sc en d e n taln e do w iązania się z osobam i m iło śc ią 29.
28 Na tem at osoby por. M. Gogacz, Próba heurezy su bsystencji i osoby
(przedmowa), w: Subsystencja i osoba wedłu g św. Tomasza z Akw in u, Opera Philosophorum Medii Aevi, t. 8, ATK, W arszawa 1985, s. 9—16. Por. także wcześniejszą publikację: M. Gogacz, Wokół problemu osoby,
PAX, W arszawa 1974.
J e s t osobą dzięki stanow iącem u go istn ien iu i in te le k tu a l- ności.
To w yróżnianie się człow ieka jako osoby, w yróżnianie się w śród su b stan cji w spaniałością i klasą istnienia, a k tu a liz u ją cego intelek tu alność, w spaniałością więc istn ien ia i in te le k tu a l- ności, fu n k cjo n u jąc e j w pow iązaniu z ciałem i czyniącej ciało czym ś godnym u działu w poznaniu i miłości, godność p syncy- piów stanow iących człow ieka jako osobę, jest po p ro stu p o zycją w śród bytów .
Pozycja jakiegoś b y tu w śród in n y ch jest w łasnością ak sjo logiczną.
W łasność aksjologiczna ty m różni się od w łasności katego - ria ln e j i tra n sc en d e n taln e j, że w y n ik a z porów n ania b y tó w 30.
Człowiek jako osoba, p o ró w n an y z in ny m i b y tam i dzięki poznaniu zm ysłow o-um ysłow em u, jest bogato w yposażony w stanow iące go p ry n cy p ia i różne, w y jątk o w e, w spaniałe, w łaś ciw e m u dobroci (bonitates w edług św. Tom asza z Akw inu). Ż yje w dobrociach: ta k w łaśnie w potocznym języku nazy w a m y pow odzenie i sta tu s społeczny człow ieka.
Godność jest w łasnością aksjologiczną osoby, k o rzy stną dla niej, w yróżniającą ją pozycją w śród bytów , nagrom adzeniem dobroci, k tó ry c h nie m ają inne byty, odpow iedniością na tę pozycję.
Owszem, godność jest jakim ś tran scend o w aniem przez czło w ieka in n y ch substan cji, lecz nie ludzi. J e s t też jakąś rela cją do in n y ch ludzi jako społeczności, gdyż jest rela cją by tu do w spólnoty, scalonej pojęciam i i w ytw oram i. Ta rela cja każe przypisać człow iekow i w y jątk o w ą i w sp an iałą pozycję, w y n i k ającą z jego istnienia i in telek tu aln o ści, z tego, że dzięki s ta now iącym go pry n cy pio m jest osobą.
Godność nie jest więc zarazem istotą osoby, jej p rzy p ad łością i w łasnością tran scen d en taln ą. Nie jest w łasnością fizyczną isto ty i jej w łasnością duchow ą. Nie jest rela cją ani k ateg o rialn ą, w sp a rtą na w łasnościach istotow ych, an i rela cją
publikacje: Człowiek i jego relacje, Studia Philosophiae Christianae 17(1981) 2, s. 185—198; M etafizyczne ujęcie rodziny, w: Spojrzenie na
współczesną rodzinę w Polsce, W arszawa 1981, s. 307—325; Wartości oso bowe w kulturze, Studia Philosophiae Christianae, 18(1982) 2, s. 203—212; Problem relacji w filozofii średniowiecznej, Studia Philosophiae Chri stianae 20(1984), s. 223—231.
30 Szerzej na tem at własności aksjologicznych por. M. Gogacz, Filo
zoficzne koncepcje istoty Boga, w: W kierunku Boga, ATK, W arszawa
osobową, w sp a rtą na w łasnościach tran scen d en taln y ch . Nie jest też rela cją miłości, podm iotow aną przez transcendentale re a l ności. Nie jest ponadto ty lk o w łasnością m yślną.
W zw iązku z tezą, że godność fu n k cjo n u je tylk o w świecie znaczeń, że jest więc w łasnością m yślną, zw róćm y uw agę na dobrą in tu icję J. Reykow skiego, poszukującego określenia god ności i na błąd w ziden ty fik o w an iu godności. Owszem, god ność nie jest przypadłościow ym w yposażeniem istoty, ani sa m ą istotą człowieka, jego w p ro st człow ieczeństw em . Nie jest jed n a k ty lko pojęciem . S tw ierdzenie, że godność jest sposo bem m yślenia o człow ieku, w ynika po p ro stu ze zby t ubogie go w a rszta tu badawczego, w k tó ry m fu n k cjo n u je jedynie od różnienie m aterialn eg o od m yślnego, utożsam ienie w e w n ętrz n y ch p ryn cyp ió w człow ieka z elem en tam i m aterialn y m i, a p ry n cy p ió w zew n ętrzn y ch z historycznie zm ienn ym i re la cjam i społecznym i. T akie narzędzia badaw cze zm uszają do u sy tu o w an ia godności w świecie znaczeń.
Filozoficzna analiza h eu ry sty czn a, p recy zu jąca uzyskiw ane tw ierd zen ia h istoryczne d an y m i przem y śleniam i ludzi, poz w ala uznać godność za aksjologiczną w łasność osoby. Tę w łas ność stanow i pozycja osoby w śród in n y ch bytów , w yznaczona w spaniałością istnienia, ak tu alizująceg o intelek tualn ość, roz poznaw ana p rzy pom ocy p orów nania osoby z in n y m i su b sta n cjam i. Inne su b stan cje cielesno-duchow e nie posiadają in telek - tualności, a więc także nie posiadają takiego ak tu istnienia, k tó ry ak tu a liz u je in telek tu alno ść. To istn ien ie i in te le k tu a l ność w łaśnie w y ró żn iają osobę, stanow i psyncypia lu b consti
tu tiv a osoby, jej sw oistą przew agę n ad in ny m i substan cjam i.
T a przew aga osoby nad. in n y m i b y tam i to w łaśnie jej godność. Osobę stanow i istn ienie i in telek tu alno ść. Może dlatego tak łatw o się pom ylić i uznać godność za w łasność tra n sc e n d e n taln ą, gdy zaak centu je się istnien ie osoby. Można też uznać godność za w łasność istoty, gdy zaak cen tu je się in te le k tu a l ność osoby. Można ponadto uznać godność za relację, gdy sa m ą czynność p orów nania utożsam i się z czym ś p rzy słu g u ją cym osobie, lub sam ą pozycję osoby w śród bytów uzna się za relację. Ta pozycja osoby w śród bytów nie jest relacją, mimo że w skazu jem y na odniesienie osoby do in n ych bytów . W ska z u jem y w łaśnie p rzy pom ocy porów nania, to znaczy przez u sytu o w an ie osoby w m yślnej rela cji do innych bytów . G od ność nie jest jed n ak w te d y ty lk o pojęciem . W w y nik u m y śla nego p orów nania stw ierd zam y w osobie w ięcej pryn cy pió w w ew n ętrzn y ch niż w in n y ch substancjach. Te p ry n cy p ia są
jed n ak realn ie w osobie. Dzięki nim osoba jest p ełn iej w ypo sażona, bogatsza, w spanialsza, w yróżnia się w śród substancji, zajm u je inną niż one pozycję, opływ a w dobroci, k tó ry ch nie m ają zw ierzęta, rośliny, cząstki m aterii. Te dobroci to np. sk u tk i poznaw ania intelektu aln ego , rozum ności, wolności w decyzjach, doznaw ania m iłości i obdarow yw ania m iłością. J e st to w spaniałość, w y jątko w a pozycja, zgodna z tym , kim jest osoba. J e st to jej godność jako jed n ak ty lk o w łasność ak sjo logiczna osoby. Osoba sam a w sobie, w tym , co ją stanow i, jest po p ro stu istn ieniem a k tu alizu jący m intelektu alność. Roz w ażana w tym , czym jest, jest tak oto zbudow anym bytem . D opiero osoba porów nana z in n y m i su b stan cjam i jaw i swą w y jątkow ość, inną pozycję w śród bytów , sw ą aksjologiczną w łas ność przew agi n ad inn y m i bytam i.
Języ k potoczny dobrze w yraża pozycję człow ieka w p y ta niu: jaka jest p an a godność, co więc p ana w yróżnia, w jakich pan żyje dobrociach? Czasem odpow iadam y, że te m oje do broci jako sk u tk i posiadania in te le k tu to u m iejętność m eta fizycznego id en ty fiko w an ia bytów , rozpoznaw anie p ryncyp iów stanow iących osoby, określanie godności, używ anie więc in te lek tu i uzyskiw anie rozum ień, a dzięki in telek to w i oraz k ie ru ją c ej się rozum ieniam i woli, łączenie rozpoznaw anej p raw d y z w y b ra n y m dobrem , co tw o rzy w nas m ądrość, sk łaniającą do tego, by z czcią służyć osobom. Służenie z czcią osobom je s t m iłością. D oznaw anie m iłości i obdarow yw anie m iłością to już pełne opływ anie w dobrociach, ciekaw e życie, w łaści we osobom, w yróżniające osoby, godne osób.
Godność jest więc sy tu a c ją osób, ich pozycją, sum ą dobroci, w yn ik ający ch z tego, że istnienie osób ak tu a liz u je ich in te le k tualność. Nie p rzy słu g u je w ew n ętrzn y m psyncypiom osoby. Te pry n cy p ia stanow ią ty lk o podstaw ę do tego, by zew nętrznie, dzięki poró w n aniu osób z in n y m i bytam i, określić tak ą ich aksjologiczną pozycję wobec nas jako w spólnot i społeczeństw oraz wobec su b stan cji innych niż osoby.
2.3. DOPOWIEDZENIA I WNIOSKI FILOZOFICZNEJ ANALIZY HEURYSTYCZNEJ
a) Z ew n ętrzn e p ry n cy p ia godności osoby
A naliza h eu ry sty czn a to uzyskiw anie tw ierd zeń głów nie o w ew n ętrzn ej zaw artości bytów , id en ty fik acja stanow iących b y t pryncypiów . J e st to analiza h eu ry sty czn a s tru k tu ry bytów .
A naliza h eu ry sty czn a może być też jed n ak id en ty fik acją zew n ętrzny ch p ryn cyp ió w bytu, w y k ry w an y ch na podstaw ie p ryn cy p ió w w ew nętrzn y ch . J e s t to w ted y analiza h e u ry sty c z na genezy bytów.
B ytow a treść godności jako pozycji osoby w śród bytów , jako więc jej w łasności aksjologicznej, zid en ty fik o w anej dzię ki poznaw czem u p orów naniu osób z in n y m i bytam i, kieru je w łaśnie do zew nętrzn ych u w aru n k o w ań godności, do pow odu jących ją tak że pry n cyp ió w zew nętrznych.
Godność osoby m a podstaw ę w stanow iącym osobę istn ie niu, a k tu alizu jący m w n iej intelektualność. Ta godność jed n ak nie p rzy słu g u je w p ro st pryncypiom , d e te rm in u ją c y m osobę, tem u, czym jest osoba. Osoba jest po p ro stu osobą. J e st w łaś nie skom ponow ana bytow o jako osoba. Godność p rzy słu g u je je j w tedy, gdy sam odzielność i sam ow ystarczalność osoby po ró w n am y z substan cjam i, k tó ry c h istn ien ie nie w yposaża tak bogato ich istoty. Z aczynam y w te d y cenić stanow iące osobę p ryncy p ia, ukazyw ać je, akcentow ać i chronić. W w yniku działań in te le k tu i woli, rozpoznających i ak cep tu jący ch oso bę, jej bytow a s tru k tu ra sta je się dla nas cenna. E lim inuje te nasze działania,, k tó ry ch nie w ypełnia ak ceptacja i w yróż n iają cy osobę ład u n ek czci. Godność osoby wobec tego jest u w y ra ź n ie n ie m przez nas jej b ytow ej odrębności i n iepo w ta rzalności. P o ró w n u jąc osobę z in n y m i b y tam i m am y udział w jaw ien iu się w yjątkow ości osoby. S tanow im y w odniesieniu do tej w yjątkow ości jej zew nętrzne pry n cy p ia. Ta w y ją tk o wość z pow odu pełniejszego zespołu stanow iących osobę jej w e w n ętrzn y ch pryncypiów , staje się w łaśnie aksjologiczną w łasnością osoby, to znaczy jej pozycją wobec inn y ch su b stancji.
Mówiąc inaczej, „ isto ta ” osoby, a raczej jej co nstitutiva, to znaczy istn ien ie i in telek tu aln ość, nie są jed y n y m źródłem lub jedyną, bezpośrednią przyczyną godności osoby. Nie są też ty m źródłem ani przypadłości osoby,, ani jej w łasności tra n sc e n dentaln e. Osoba jest po p ro stu osobą. I gdy p o ró w n u jem y osobę z innym i su b stancjam i, d ostrzegam y w niej bogatsze w y p ełn ien ie pryncy p iam i. Zaczynam y to w łaśnie w skazyw ać, cenić, uw zględniać w sw ych odniesieniach do osób. Z aczyna m y staw ać się zew nętrzn y m i p ry n cy p iam i godności osoby. F u n k c jo n u je m y jako pow ody jaw ienia się nam w ew n ętrzn y ch p ryncyp ió w osoby, w yznaczających osobie w yjątk o w ą pozycję w śród bytów . Ta pozycja nie trw a ty lk o w tedy, gdy ją pozna jem y i ak ceptu jem y . N iezależnie od naszego poznania i decyzji
osoba, gdy zn ajd u je się w śród innych su bstancji, przew yższa je sw ym bytow ym ukonstytu o w an iem . P a n u je n a d nim i. Ma w łasność w yjątkow ości, przew agi, godności. T ylko jedn ak w osobach w yw ołuje to, że się z nią liczym y. T ylko dzięki in te lek tu a ln ie poznającym i ak cep tu jący m ją osobom, k o rzy sta ją cym z in te le k tu i decyzji, godność sta je się niezbyw alną po zycją osoby. D la zw ierząt i roślin osoba nie jest kim ś w y ją tk o w ym , nie m a cechy godności. G dy nie dostrzeżem y w y ją tk o wości poznania in telek tu aln eg o i podm iotow ania przez istn ie n ie miłości, osoba nie będzie różniła się od zw ierząt i roślin godnością, lecz ty lk o in n y m u k o n sty tu o w an iem bytow ym .
Może biorąc pod uw agę tylk o to u k o n sty tu o w an ie bytow e, . rozw ażane w yłącznie w aspektach istotow ych, bez dostrzeże nia w yjątkow ości istnien ia aktualizującego in telektu alność i miłość, zw olennicy tezy, że nie p rzy słu g u je człow iekow i god ność osobowa, u sy tu o w ali człow ieka w grupie zw ierząt i ro ś lin. Nie dostrzegli tego, że człow iek jest osobą, b y tem jed n o st kow y m o w y jątk o w y m istnieniu, k tó re ak tu alizu je in te le k tualność, stanow iącą podstaw ę nie jakiegokolw iek poznania, tw orzącego pojęcie rodzajow e i gatunkow e, lecz rozum ienia pryncypiów .
Rozum ienia nie w y czerp u ją się w u tw o rzen iu słow a w e w nętrznego, lecz w łaśnie zarazem odnoszą osobę z m iłością do poznanych bytów . T ylko osoba ta k poznaje. G dy nie sk ie ru je m y in te le k tu do pryncypiów , nie doznam y tak ich sku tkó w poznania. Nie pow oduje ich tw orzen ie pojęć pow szechnych.
Osoba jako rozpoznany i m iło w an y przez nas w jego p ry n cypiach b y t jednostkow y jest dla nas k im ś w yjątk ow ym . Nie jest jed n ak kim ś w y jątk o w y m ty lk o dla nas. Nie jest wobec tego ty lk o w artością, ty lk o czym ś dla osób. J e st także kim ś w y jątk o w y m w sobie z pow odu sw ej b y to w ej stru k tu ry . P o siada więc w łasność aksjologiczną, tak ą w łasność, k tó re j byto w ą podstaw ą są stanow iące osobę jej w ew n ętrzne p ryn cy pia i k tó re j zarazem b ytow ą podstaw ą są p ryn cy p ia zew nętrzne: osoby poznające i m iłujące.
Poznanie i m iłow anie jako p ry n cy p ia zew nętrzne nie ko n s ty tu u ją godności, nie sp raw iają jej. T ylko w łaśnie u w y ra ź n ia ją w ew n ętrzn e p ry n cy p ia osoby. Te p ry n cy p ia zew nętrzne, a b y u w y raźn iły istnien ie i in telek tualn o ść osób, m uszą być m ądrością osób: połączeniem w nich p raw d y i dobra, odniesień u jm u jąc y c h p raw d ę i ak cep tu jący ch dobro, odniesień, k tó re są rozum ieniem i um iłow aniem osoby, usy tu o w an iem jej w śród b ytó w na pozycji w y zw alającej postaw ę czci i służby, m uszą
być w prost m iłością p rzen ik an ą rozum ieniem . Rozum ienie p rzen ikane m iłością i m iłość p rzen ikan a rozum ieniem są k on tem placją. M ądrość w yzw ala kontem plację. T ym p ry n cy p iu m zew n ętrzny m godności jest obok m ądrości zarazem k o n tem placja, k tó ra ze stro n y in te le k tu i woli jest św iadczeniem , że m iędzy osobami trw a ją rela cje miłości, w iary i nadziei, w sp a r te na tran sc en d e n taln y c h w łasnościach osób.
S potkanie się osób w poznaniu i um iłow aniu, a dzięki u m i łow aniu to poznane spotkanie przekształcające się w obecność, poznaw anie by to w ej s tru k tu ry osoby i poznaw anie naszych k on tem p lacy jn y ch do niej odniesień, sam e pry n cy p ia w e w n ętrzn ie stanow iące osobę i w raz z k o ntem p lacją nasza m ąd rość, jako p ry ncypia zew nętrzne, stanow iące połączenie w nas p ra w d y o w ew n ętrzn ej s tru k tu rz e osób z ak centow aniem tej s tr u k tu ry jako dobra, to sum a w ew n ętrzn y ch i zew nętrzn y ch pow odów sytuow ania się osoby na w y jątk o w ej w śród bytów pozycji, jej aksjologiczna własność, w łaśnie godność.
Godność jako pozycja osób w śród bytów jest w łasnością aksjologiczną, to znaczy stan em osoby z pow odu jej w e w n ętrz n y c h pry n cy pió w i z pow odu u w y raźn ien ia ty ch w e w n ętrz n ych p ry ncy p ió w przez p ry n cy p ia zew nętrzne, któ ry m i są osoby m ądre i obdarow ujące m iłością, głów nie ich m ądrość i ko n tem p lacja jako poznanie p rzen ik ane m iłością i zarazem m iłość p rzenik ana poznaniem .
Z auw ażm y tu, że m ądrość i k o n tem p lacja jako zew nętrzne p ry n cy p ia godności poznanych i m iłow anych przez nas osób są zarazem p ry ncy piam i ety k i ch ronienia rela cji osobowych i osób.
M ądrość i k on tem p lacja w odniesieniu do osób jako jed n o st kow y ch bytów , k tó ry c h su bsystencja zaw iera pry n cy p iu m in telek tu aln o ści, w iążącej się poprzez realność subsystencji z ak tem istnienia, są zew nętrzn y m i p ry n cy p iam i k o n sty tu o w ania się godności jako aksjologicznej w łasności osób.
M ądrość i k o n tem p lacja w odniesieniu do czynności, jako poznaw czych i decyzyjnych relacji, chroniących rela cje osobo w e i osoby, są p ry n cy p iam i ty ch czynności, to znaczy zasa dam i w y b o ru tego, co ch ro n i osoby, miłość, w iarę, nadzieję, istnienie, p raw dę i dobro.
Iden ty fik ow an ie osób i ich aksjologicznej w łasności god ności stanow i .m etafizykę.
C hronienie osób przez p o d trzym y w anie w trw a n iu relacji m iłości i in n y ch rela cji osobowych oraz osób, co w ym aga
m ądrości i k o n tem p lacy jn ej po staw y wobec osób, stanow i etykę.
T rw anie relacji osobowych to w artość. T rw anie rela cji m i łości to także w artość.
Sam a rela cja nie jest w artością, lecz rea ln y m b y tem p rz y padłościowym .
Pow odow anie trw a n ia relacji osobowych, a więc chronienie ich trw an ia, to etyka, gdy reg u lu je to chroniące działania m ądrość i kontem placja.
Godność osób jest więc sytuo w an iem przez nas człow ieka w śród bytów na pozycji w y jątk o w ej i w span iałej z pow odu stanow iących go jako osobę pryncypiów . S ytuow anie człow ie ka na te j pozycji w ym aga kiero w ania się w działaniach m ądrością i kon tem p lacją. W ym aga więc etyki.
Ma rac ję ks. prof. T. Styczeń, gdy tw ierdzi, że godność osoby wiąże się z działaniem m oraln y m człow ieka. Nie m a racji, gd y sądzi, że sam a godność osoby „odsłania się... w dośw iad czeniu m o ra ln y m ” 81. W ręcz odw rotnie, nasze działania m o ra l ne chroniące osoby przez służenie im, sy tu u ją człow ieka w ty ch dobrociach (bonitates), k tó re są m iłością, w ia rą i nadzie ją. Sam e te dobroci jako stan człow ieka, jako jego pozycję w śród bytów , odkryw a m etafizy k a b y tu tw orząc antropologię filozoficzną. W filozoficznej heu rezie osoby odsłania się jej godność, nie w etyce. E tyka, k ieru jąc się p ry n cy p ia m i m ąd ro ści i kontem p lacji, ty lk o chroni osoby, ich pozycję godności i rela cje osobowe, k tó re są m iłością, w iarą i nadzieją.
Godność osób nie jest więc p u n k tem w yjścia i podstaw ą etyki. T ym jej p u n k tem w yjścia i podstaw ą nie są też relacje osobowe i osoby. Je d n a k godność osób, rela cje w iążące osoby i sam e osoby, w y m ag ają ochrony ze stro n y etyki.
P u n k te m w yjścia etyki, jej podstaw ą, przed m io tem analiz, są działania ludzkie kateg o rialn e, w yzw alane w in telekcie i woli, w uczuciach i em ocjach, przez oddziałujące na nas oso by i ich osobowe relacje. In te le k t i w ola, zanim zdecydują się n a spełnianie któregoś z w y zw alanych w nich działań w od niesieniu do osób i ich relacji, p o w in n y posłużyć się m ądroś cią i kontem placją. Skłania je do tego sum ienie, k tó re jest w nas pow odem kierow ania się do p raw d y i dobra. Sum ienie więc k ieru je in te le k t i wolę do m ądrości jako harm o n ii ich działania, liczącego się z p raw d ą i dobrem oraz k ie ru je je do kon tem p lacji jako n a jp ie rw nam y słu i św iadczenia, że osoby
s ą pow iązane rela cja m i osobowym i. M ądrość skłoni do w y b ran ia ty ch działań, k tó re będą ch ro n iły te relacje i sam e oso by. M ądrość jako h arm o n ia w nas p raw d y i dobra jest więc p ry n cy p iu m działań chroniących osoby, ich godność i wiążące osoby relacje. T ym p ry n cy p iu m jest zarazem kon tem placja, k tó ra przez poznanie i m iłość świadczy, że rzeczyw iście trw a ją rela cje w iążące osoby. S k łan iając razem z m ądrością do ch ro nienia ty ch rela cji i osób oraz ich godności, k on tem p lacja i m ądrość u k azu ją n am w artości, k tó re są trw an ie m relacji osobowych.
E tyk a w zw iązku z ty m staje się n a u k ą o pry ncyp iach ch ro nienia re la c ji osobowych i osób oraz ich godności, n a u k ą więc o m ądrości i k ontem placji, reg u lu jący ch w ybór działań dla dobra osób w oparciu o rozpoznanie praw dy, n a u k ą o w y n ik a jącym z tego sensie życia, n a u k ą o sum ieniu i w artościach. M ądrość i k o n tem placja są sk u tk iem m etanoi. E ty ka jest za razem n a u k ą o m etanoi, k sz ta łtu jąc e j zresztą sum ienie. A s k u t k iem m ądrości i k o n tem p lacji jest hum anizm , czyli chronienie osób, ich godności i relacji osobowych, podm iotow anych przez istnienie, p rzejaw iające się w tra n sc en d e n taln y c h w łasnościach realności osób, ich odrębności, jedności, p raw dy, dobra. C hro nienie osób przez chronienie ich istnien ia w ym aga dzieł k u l tu ry . D ziałam i ety k i sta ją się m etanoia, hum anizm , sens ży cia, k u ltu ra .
M ądrość, stanow iąca w nas połączenie p raw d y i dobra, c h ro n i zarazem etyk ę przez określenie jej p rzedm iotu dzięki do- rzecznem u w m etafizyce zidenty fik o w an iu człow ieka jako oso by, ziden ty fik o w an iu w łasności tran sc en d e n taln y c h i relacji osobowych, w łasności k ateg o rialn y ch i rela cji istotow ych jak poznanie i decyzje. C hroni ety k ę określając nią działania, k tó re są służbą osobom, a nie id en ty fik o w an iem osób, co stanow i m etafizykę.
M ądrość chroni zarazem m etafizykę, k tó rą stanow i w łaśnie id en tyfiko w an ie bytów w tym , czym są i że są. To id e n ty fi kow anie bytów ow ocuje w człow ieku oczyszczeniem jego in te le k tu z zafałszow ań, dow olnych ujęć, błędów , sytu ow an iem nas w w ierności praw dzie, o tw ierającej wobec nas byty, k tóre jaw ią naszem u in telek to w i sw e pryn cy p ia. G dy uw y raźn im y w ew n ętrzn e p ry n cy p ia osób, pow odujem y, że osoba u sy tu o w ana w śród bytów jaśn ieje sw ą aksjologiczną w łasnością godności.
A by w y raźnie uchylić tezę, że godność osoby odsłania się w etyce, w naszych pow innościow ych działaniach wobec osób,
„zarysujm y kró tko teorię podstaw i s tr u k tu ry etyki. W ynika
z te j teorii, że etyka jest n au k ą o działaniach chroniących
re la c je osobowe oraz osoby i ich godności.
b) Etyka chronienia relacji osobowych oraz osób i ich godności
Do teo rii podstaw i s tru k tu ry e ty k i prow adzi m etafizycz na id en ty fik acja człow ieka jako człow ieka i jako osoby oraz m etafizy czna id en ty fik acja w a rto ś c i32.
Z a ry su jm y w nioski ujęcia człow ieka i ujęcia w artości. C złow iek jest podm iotem relacji, w yznaczonych przez w łas ności, k tó re posiada ze w zględu na swe istn ien ie i ze w zględu na sw ą istotę. W łasności istnieniow e to jedność, realność, praw d a, dobro, piękno. Te w łasności są podm iotam i relacji osobowych. Cechą rela cji osobowych, przejm ow an ą z podm io tu jącej relację własności, jest upodobnienie dw u osób, o tw a r tość, oczekiwanie. U podobnienie, k o n sty tu o w ane przez w spół- życzliwość, k tó rą w yznacza spotkanie osób w ich realności, jest n a tu rą rela cji miłości. O tw artość, ko nsty tu o w an a przez w spółprzebyw anie, k tó re w yznacza spotkanie osób w ich w łas ności praw d y, jest n a tu rą rela cji w iary. Oczekiw anie, k o n sty tuow ane przez dążenie, k tó re w yznacza spotkanie osób w ich w łasności dobra, jest n a tu rą nadziei jako potrzebą trw an ia w pow iązaniach z osobam i przez miłość i w iarę. W łasności isto- tow e to in te le k t i w ola w poziom ie duszy oraz np. rozciągłość, w ym iary, jakości w poziom ie ciała. Te w łasności są podm io ta m i rela cji k ateg o rialn y ch jako działań chroniących relacje osobowe w ich trw an iu . T rw an ie rela cji osobowych, te n ich sta n bytow y trw an ia , jest czym ś, co cenim y, czego p o trzeb u jem y. J e st w artością. W artość jest więc tym , quod in te lle c tu m
et appro batu m continuat (tym , co trw a, gdy chroni je ro zu
m ienie i d e c y z ja )33. C hronim y bezpośrednio relacje osobowe,
32 Por. M. Gogacz, Uwagi do tem atu wartości, Studia Philosophiae
Christianae 17(1981) 1, s. 200—209; Blaski i cienie etyki, Życie i Myśl
31(1981) 2, s. 69—75; Sens życia i wspólnota, Studia Filozoficzne (1981) 4, . s. 109—114; Humanizacja kultury, Studia Philosophiae Christianae
15(1979) 2, s. 231—234. Por. także arty k u ł pt. Człowiek i jego relacje, • cytowany w przypisie n r 29 oraz artykuły wymienione w przypisie 1 i 2: Osoba jako byt jednostkow y, Teoriopoznawcza identyfikacja czło
wieka jako człowieka i jako osoby. M ateriał wzbogacający rozważania
nad etyką zaw ierają też artykuły: M etafizyczne ujęcie rodziny w: Spoj
rzenie na współczesną rodzinę w Polsce, PAX, W arszawa 1981, s. 307—■
— 325; Pokój jest konsekw encją mądrości, Studia Filozoficzne (1972) 5, .5. 28—35.
róż-a przez te relróż-acje ich podm ioty, k tó ry m i są przejróż-aw iróż-ające istn ien ie osób w łasności: realność, praw da, dobro. Te relacje osobowe są podm iotem lub m iejscem w artości, gdyż w artość jest trw an ie m relacji, stan em trw an ia, pow odow anym działa n iam i poznaw czym i oraz decyzyjnym i, a także w y tw o ram i poznania, decyzji i działań fizycznych. C hronienie relacji oso bow ych jest ochroną podstaw ow ego środow iska osób.
W nioski, w ażne dla etyki, w yn ik ające z m etafizycznej id en ty fik a c ji człow ieka jako człow ieka i jako osoby i z m e ta fi zycznej id en ty fik acji w artości:
P u n k te m dojścia etyki, a ty m sam ym jej zadaniem lub ce lem, sta je się ch ronienie relacji osobowych i ich podm iotów , a przez to osób, jako podstaw ow ego środow iska w łaśnie osób. C hronim y to środow isko osób działaniam i in te le k tu i woli oraz w ytw oram i. S k u tk iem ty ch działań chroniących jest trw a n ie rela cji osobowych czyli sp ełnianie w artości. Zadaniem , lub celem e ty k i sta je się wobec tego uzyskiw anie w artości jako trw an ia rela cji w iążących osoby.
P u n k te m w yjścia etyki, pierw szym p rzedm iotem jej analiz, są k ateg o rialn e działania ludzkie, w yzw alane w in telekcie i woli, w uczuciach i em ocjach przez działające na nas osoby. In te le k t i wola, zanim podejm ą k tó reś z w yzw alanych w nich działań, są skłonione przez m ądrość i k o n tem plację do rozpoz n ania i w yboru ty ch działań, k tó re chronią osoby. A by in te le k t i wola sk o rzy stały z k o n tem placji i m ądrości, m usi w czło w iek u zadziałać sum ienie.
Sum ienie jest w nas pow odem (pryncypium ) kiero w ania się praw d ą i dobrem osób. Połączenie p raw d y i dobra jest w nas m ądrością. M ądrość, pozw alająca rozpoznać p raw dę i dobro, łącznie z kontem placją, k tó ra jest n am ysłem i św iadczeniem , że osoby są pow iązane relacjam i osobowym i, u ła tw ia ją in te le k tow i rozeznanie, a woli w ybór najw łaściw szych działań, chro niących osoby. M ądrość jest więc pow odem (pryncypium ) roz poznania p ra w d y o osobach i działaniach, a k o n tem placja jest pow odem (pryncypium ) n am ysłu in telek tu , pow strzym ującego wolę przed zb yt spontaniczną decyzją. Dzięki m ądrości i k on tem p lacji dokonuje się w nas m etanoia, a w szystkie osoby sy tu u ją się w h um anizm ie zn ajd u jąc w chronieniu relacji oso bowych, osób, ich godności, istn ien ia, p raw dy , dobra, cieka w y sens życia.
nych koncepcji wartości por. M. Gogacz, Wartości osobowe w 'kulturze,, głównie s. 206.