• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik : lipiec 1939 - sierpień 1940

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziennik : lipiec 1939 - sierpień 1940"

Copied!
314
0
0

Pełen tekst

(1)

4?3?

-

s M â I W O

(2)
(3)

E ugeniusz K w iatkow ski

D Z IE N N IK

L IP IE C 1939 - S IE R P IE Ń 1940

(4)
(5)

E u g e n iu s z K w ia tk o w s k i

D ZIE N N IK

LIPIEC 1939 - SIERPIEŃ 1940

Opracował: M arian Marek D rozdow ski Wstęp: Jan Nowak-Jeziorański

WYZSZA SZKOŁA INFORMATYKI I ZARZĄDZANIA z siedzibą w Rzeszowie

R zeszó w 2003

(6)

Redakcja i korekta Bogdan Strycharz Projekt okładki Agata Błaszczyk Skład i łamanie Agata Mościcka

Na okładce fotografia Eugeniusza Kwiatkowskiego z bratem Romanem w Rumunii udostępniona

przez D. i B. Bujnowskich, autorów programu „Eugeniusz Kwiatkowski"

www.mdk2.1ublin.pl/E.Kwiatkowski Dziękujemy córkom E. Kwiatkowskiego, Paniom Ewie Obrąpalskiej i Annie Puget,

za udostępnienie rękopisu dziennika i zgodę na jego publikację

Wydanie książki dofinansowali:

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Urząd Miasta Gdyni

Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Zakłady Chemiczne „Organika - Sarzyna"

Towarzystwo im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Poznaniu

ISBN 83-87658-52-9

C o p y rig h t © by W SIiZ R zeszów 2003

W ydaw ca

W ydaw nictw o W yższej Szkoły In fo rm aty k i i Z a rz ą d z a n ia z sied zib ą w R zeszow ie

ul. S ucharskiego 2 35-225 R zeszów tel. (0-17) 86-61-144

e-m ail: w ydaw nictw o@ w siz.rzeszow .pl

(7)

Było moim wielkim przywilejem, że jako kilkunastoletni chło­

piec poznałem Eugeniusza Kwiatkowskiego. W m oim przekonaniu stał się postacią dom inującą nad całym dw udziestoleciem Drugiej Rzeczypospolitej. Tylko przez osiem lat - z pięcioletnią przerw ą - był w rządzie, ale - jak w sw oim pięknym eseju napisał Andrzej Roma­

nowski: „W tysiącletniej historii polskiej gospodarki nikt nigdy nie dokonał tak wiele i tak m ądrze w czasie tak krótkim ".

Pierw szym ogniw em w łańcuchu osiągnięć K w iatkow skiego było uruchom ienie wielkiej fabryki zw iązków azotowych w Chorzo­

wie po przyłączeniu G órnego Śląska do Polski. N iem cy ogołocili zakłady z dokum entacji i personelu technicznego. Pew ni byli, że bez nich Polacy nie dadzą sobie rady. Po czterech latach Chorzów pro­

dukow ał więcej niż za czasów niemieckich. Ten sukces przekreślił stereotyp Polnische W irtschaft.

Naczelny dyrektor Chorzowa, Ignacy Mościcki, był pod w raże­

niem energii, zdolności organizacyjnych i dalekosiężnej wizji gospo­

darczego rozwoju, którą rozwijał przed nim dyrektor techniczny - Kwiatkowski. N atychm iast po objęciu urzędu głowy państw a prze­

forsował pow ierzenie teki m inistra przem ysłu i handlu nikom u bli­

żej nieznanem u inżynierow i chemikowi.

Trzydziestoośmioletni minister przystępuje do pracy jak wielki stra­

teg , który skupia wszystkie siły i uderza nimi w starannie wybrany, klu­

czowy odcinek frontu. Moment jest krytyczny. Trwa wojna celna wypo­

wiedziana rok przedtem przez Niemcy, które wykorzystując zależność Polski od niemieckich rynków zbytu, chciały rzucić odrodzone państwo na kolana. Tym kluczowym odcinkiem frontu staje się polskie wyjście nad Bałtykiem. W dziesięć dni po objęciu stanowiska rusza Kwiatkowski z martwego punktu budowę portu w Gdyni i nadaje tej inwestycji tempo bijące amerykańskie rekordy. Wydatki państwa na Gdynię wzrastają pię­

ciokrotnie. Na piaszczystych wydmach powstaje największy i najnowo­

cześniejszy port na Bałtyku. Przeszedł Kwiatkowski do historii jako twórca Gdyni, ale określenie to zawęża jego rolę. Polegała ona na ocaleniu i umoc­

nieniu niezależności gospodarczej, bez której Polska nie mogła się ostać jako niepodległe państwo. Port w Gdyni umożliwił zmianę kierunku o 180 stopni. Kwiatkowski uwolnił Polskę od niebezpiecznej zależności od Niemiec i rządzonego przez Niemców Gdańska.

C zło w iek ze z ło ta

W sp o m n ien ie o E u g e n iu sz u K w ia tk o w sk im

(8)

N ie sposób w yliczyć w szy stk ich zak ład ó w przem y słow y ch i gospodarczych instytutów badawczych, które powstały w ciągu czte­

rech lat dzięki iniq'atywie tego człowieka. Jego przedwczesne odejście z rządu wskutek intryg kliki pułkowników, otaczających Piłsudskiego, było dotkliwą stratą, ale jak pisał Marek Drozdowski, koło postępu pchnięte było przez Kwiatkowskiego tak mocno, że po jego odejściu to­

czyło się dalej siłą rozpędu, On sam objął kierow nictw o zakładów w Mościcach. W ciągu następnych pięciu lat powstaje książka D yspro­

porcje, prawdziwy pomnik polskiej myśli obywatelskiej. Marek Droz­

dowski ma wielką zasługę, że te myśli zebrał ze wszystkich pism Kwiat­

kowskiego i wydał ich zbiór, bo zachowały one zadziwiającą aktualność.

Po śmierci Piłsudskiego E. Kwiatkowski pow raca do rządu jako wicepremier i minister skarbu. Przystępuje z miejsca do realizowania swej koncepcji Centralnego Okręgu Przemysłowego, rozwija piętna­

stoletni plan sięgający roku 1950. Miał on zapewnić Polsce kilkakrot­

ne zwiększenie potenqału produkcyjnego i obronnego. Wojna przekre­

śliła te plany, obróciła w ruinę jego życie, zniszczyła jego szczęście osobiste. W kampanii wrześniowej stracił jedynego, świetnie zapowia­

dającego się syna Jontka, mego nierozłącznego przyjaciela z ławy szkol­

nej. Z Rumunii dotarły do mnie słowa rozpaczy: „zgasło słońce moje­

go życia". Znalazł się na w yg nan iu, na ślepej bocznicy. G enerał Sikorski, jego zwierzchnik z czasów Legionów, małodusznie odrzucił prośbę Kwiatkowskiego o przyjęcie go do służby cywilnej lub wojsko­

wej, na jakiekolwiek stanowisko. Przygnębiony bezmiarem tragedii, nie załamuje się i nie popada w bezczynność. W owych latach rum uń­

skich powstają D zieje gospodarcze świata.

Najbardziej heroiczną decyzję w życiu podjął Kwiatkowski po za­

kończeniu wojny, przyjmując propozycję reżim u kom unistycznego powrotu do kraju i podjęcia się dzieła odbudowy Wybrzeża. Grupa rzą­

dząca, która nosiła na sobie piętno agentów przyniesionych na sowiec­

kich bagnetach, potrzebowała tego wielkiego nazwiska, by zdobyć le­

gitymizację w oczach społeczeństwa. Każdy, kto łamał front protestu przeciwko zniewoleniu Polski, stawał się w oczach większości oportu- nistycznym odstępcą. Właśnie w tym momencie ujawnił Kwiatkowski wierność dewizie: „Polska - rzecz najważniejsza". Wiedział, że zrywa ze swoim środowiskiem, naraża się na ostracyzm swoich przyjaciół.

Wacław Jędrzejewicz nazwał go publicznie dezerterem. Ale ten człowiek nie kierował się nigdy osobistą ambicją, nie szukał chwały i uznania.

Oczyma wielkiego wizjonera, który wierzy w siły swego narodu, ujrzał

(9)

szansę, że to, co zdoła odbudować, przetrw a i doczeka chwili, kiedy Polska swoją klęskę zmieni w zwycięstwo. Do dzieła odbudow y przy­

stąpił z tym samym rozmachem i energią, z jaką niegdyś budow ał Pol­

skę niepodległą. W 1945 r. w portach Gdyni i Gdańska przeładowano w ciągu roku zaledwie 917 ton - w dw a lata później -1 0 milionów ton.

Jak niegdyś Gdynia, tak teraz Szczecin skupia na sobie jego uwagę. Snuje plany powiązania go z szerokim zapleczem jedną drogą w odną przez Odrę z Dunajem i drugą - przez kanał, który łączyłby O drę z Wartą.

Kwiatkowski był nie tylko wielkim mężem stanu, ale też pięknym człowiekiem. Z domu rodzinnego i ze szkoły księży jezuitów w Chyro- wie wyniósł głęboką wiarę i zasady etyczne. Nikt nie doszuka się choć­

by najmniejszej skazy w jego życiu osobistym, rodzinnym i nikt nie znajdzie w jego pismach i przemówieniach choćby jednego słowa pod­

kreślającego własne zasługi. Wolny był od megalomanii, którą grzeszy­

li, niestety, inni wielcy ludzie owych czasów. Zapytany, jak ocenia swój wkład w budowę Gdyni, odpowiedział, że na 10 procent. Pozostaje jed­

nak faktem historycznym, że bez Kwiatkowskiego nie byłoby Gdyni.

Każdy młody człowiek, który pragnie służyć jakiejś idei, szuka wzor­

ców i przykładów ludzi, których pragnie naśladować. Dla mnie tym modelem bohatera pozytywnego stał się Eugeniusz Kwiatkowski. Był nim od czasów szkolnych, od chwili kiedy jako przyjaciel jego syna znalazłem się po raz pierwszy w mieszkaniu państwa Kwiatkowskich na Nowo­

grodzkiej w Warszawie. Jeden z największych dygnitarzy państwa trak­

tował kilkunastoletniego sztubaka z największą powagą. Znajdował chwi­

lę czasu, by tłumaczyć mi swoje racje. Miał zniewalający wdzięk osobisty i niezrównany dar słowa. Bił od niego entuzjazm, który porywał młode­

go słuchacza. Miał dar syntezy zarówno wtedy, kiedy mówił i pisał o naszej przeszłości, jak i teraźniejszości. Łączył w sobie wiele sprzeczności. Był równocześnie romantykiem, wychowanym w cieniu murów Zbaraża, w legendzie sienkiewiczowskiej Trylogii, i pozytywistą. Był technikiem, a równocześnie humanistą, rozmiłowanym w historii. Należał do obozu sanacyjnej dyktatury, a w głębi duszy był demokratą w zachodnim stylu.

Należę do pokolenia, które pozazdrościło poprzednikom wiel­

kiej, romantycznej przygody, jaką była w alka o niepodległość i jej od­

zyskanie. Jak mówił Piłsudski, skończył się w yścig żelaza i krwi, nadeszły czasy wyścigu pracy. Po m aturze odw iedziłem K wiatkow­

skich w Mościcach. Dziś jeszce słyszę słowa: „Panie Zdzisławie, niech p an trzym a się z dala od studenckiej polityki i burd akademickich.

Najlepsze uczelnie na świecie są w małych miastach, z dala od sto-

(10)

łecznej wrzaw y. Pokolenie pańskie czeka zadanie w ydźw ignięcia Polski z zacofania, odziedziczonego po rozbiorach. N auka ekonomii najlepiej pana do tego przysposobi. Niech pan jedzie do Poznania, do Taylora. To najlepsza szkoła ekonom iczna w Polsce".

Wojna zburzyła moje życiow e plany. Ale znalazłem w życiu potw ierdzenie słów Kwiatkowskiego, który pisał, że człowiek znaj­

duje szczęście w swojej pracy i w swoim trudzie. W pracy i trudzie dla tej w spólnoty ludzkiej, z którą najmocniej czuje się związany.

Krakowski dom był miejscem przedwczesnego wygnania Kwiat­

kowskiego z życia publicznego. Po sfałszow anych w 1947 roku w y­

borach przestał być potrzebny. Dla „rzeczy najważniejszej" gotów był iść na bolesne kompromisy, ale znał ich granice i nigdy ich nie prze­

kroczył. W kw ietniu 1948 roku w yrzucony został ze stanow iska jed­

nozdaniow ym listem Cyrankiewicza. Ale tego było mało. W ładze usunęły Kwiatkowskiego z rodziną z willi w G dyni i zakazały m u pobytu na W ybrzeżu. Człowiek, który poświęcił życie polskiem u m orzu, już nigdy nie ujrzał Bałtyku.

Gdy osiedlił się w Krakowie, zakazano m u wykładania na Uniwer­

sytecie Jagiellońskim i uczenia w szkołach, nie dopuszczono do druku D ziejów gospodarczych świata. Gdy zamieszkał z żoną w małym dwu- pokojowym mieszkaniu, władze usiłowały wprowadzić tam rodzinę milicjanta. Do roku 1952 odmawiano m u emerytury, żył z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży parceli w Gdyni, zanim w drodze łaski zgo­

dzono się, by mógł zarabiać na życie przez pisanie podręczników che­

mii. Już w roku 1950 odebrano m u bezprawnie resztówkę Owczary, którą zakupił przed wojną za pieniądze odziedziczone po sprzedaniu rodzinnego majątku pod Zbarażem. W taki sposób Polska Ludowa na­

grodziła jednego z najbardziej zasłużonych synów Polski prawdziwej.

Człowiek łączący w sobie tyle talentów, wiedzy i doświadczenia, tyle zalet umysłu i charakteru jest rzadkością jak wielokaratowy brylant.

Kwiatkowski w ygnany został z życia publicznego, gdy m iał lat 60, a przed sobą co najmniej kilkanaście lat produktywnego życia. Kipiał energią i wolą realizowania swoich planów. Odebranie tak wybitnej jed­

nostce wszelkich możliwości działania było nie tylko zbrodnią - było narodową tragedią. Dzieliło ją całe pokolenie ocalałe z wojennej pożo­

gi, pełne ducha patriotycznego i energii twórczej, w ogromnej większo­

ści usunięte poza nawias życia publicznego.

Jan N ow ak-Jeziorański

(tekst o p u b lik o w a n y n a lam ach „T ygodnika P ow szech n eg o " w 1996 r., n r 38)

(11)

Eugeniusz Kwiatkowski, wielki miłośnik dziejów ojczystych i znaw­

ca historii gospodarczej świata, dbał o dokum entow anie swych dzia­

łań publicznych. Szczegółowy dziennik czynności służbow ych pro­

w adził praw dopodobnie od czerwca 1926 roku, kiedy przejął resort przem ysłu i handlu. Do 16 lipca 1939 roku zapiski te obejmowały trzynaście tomów. Kwiatkowski złożył je w ówczas w d om u zaprzy­

jaźnionej z politykiem rodziny Swierczyńskich na Żoliborzu. Niestety, dziennik ten spłonął w raz z willą państw a Swierczyńskich w czasie pow stania warszawskiego.

Tom XIV, obejmujący okres od 16 lipca do 8 października 1939 roku, oraz tom XV, zawierający notatki prow adzone od 9 paździer­

nika 1939 roku do 6 października roku 1943, zachowały się, ponie­

w aż Kwiatkowski miał je ze sobą przez w szystkie lata wojny. Dal­

szego ciągu jego dziennika nie udało się odnaleźć ani rodzinie m ęża stanu, ani autorow i niniejszego opracowania.

Zapiski zaw arte w XIV tomie dziennika E. Kwiatkowskiego zo­

stały w większości opublikowane w paryskich „Zeszytach Historycz­

nych" (z. 96) w 1991 roku. Przygotował je do druku i opatrzył wyjaśnie­

niami Janusz Rakowski, szef gabinetu ministra skarbu i wicepremiera E. Kwiatkowskiego.

W niniejszym, integralnym wydaniu znalazły się również fragmen­

ty XIV tomu dziennika tam pominięte, a stanowiące syntetyczne przed­

stawienie sytuaq'i gospodarczej Polski przedwrześniowej oraz dotyczące globalnych procesów ekonomicznych obejmujących światową wytwór­

czość i wymianę w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej.

Tom XV dziennika ukazuje się po raz pierwszy. Zawarte są w nim przede wszystkim zapiski i komentarze do wydarzeń z ostatnich miesię­

cy roku 1939. Był to okres dekadencji dla internowanych w Rumunii po­

lityków II Rzeczypospolitej. Oprócz osobistego poczucia klęski i rozpa­

du ich świata doświadczali oni goryczy wynikającej z druzgocącego osądu ich intenq'i i działań dokonywanego przez niegdysiejszych konkurentów do władzy, którzy ochoczo mianowali się prokuratorami sądu historii.

W tomie XV swego dziennika E. Kwiatkowski zamieścił również liczne streszczenia ówczesnych opinii prasow ych (czerpanych szcze­

gólnie z periodyków państw Osi) na tem at najważniejszych w yda­

D z ie n n ik E u g e n iu sz a K w ia tk o w sk ie g o lip iec 1939 - s ie rp ie ń 1940

(12)

rzeń politycznych i militarnych. Ze w zględu na to, że nie są to teksty autorskie, postanow iliśm y nie włączać ich do niniejszego wydania.

***

N a czym polega wartość dokum entacyjna D ziennika Eugeniu­

sza K w iatkow skiego? P rzede w szystkim pokazuje on niezw ykłą aktyw ność tego polityka jako m inistra skarbu i w iceprem iera do spraw gospodarczych pracującego nad stw orzeniem podstaw eko­

nomicznych dla w zm ożonego w ysiłku obronnego odrodzonego pań­

stw a polskiego. Ratując stabilność złotego, starał się on o now e kre­

dyty zagraniczne - francuskie i angielskie. Rokow ania w spraw ie pożyczki angielskiej, prow adzone z udziałem m inistra A dam a Koca, przebiegały opornie i toczyły się bardzo długo. Kwiatkowski starał się, by pożyczka ta uzupełniła zapasy złota i dew iz Banku Polskie­

go, stanowiąc zabezpieczenie wzmożonej działalności kredytowej tej instytucji skierowanej na cele obronne państw a.

Jak wynika z jego zapisków, Kwiatkowski pozostawał pod ciągłą presją generalnego inspektora sił zbrojnych marszałka Edw arda Ry- dza-Śmigłego, m inistra spraw wojskowych generała Tadeusza Ka­

sprzyckiego i szefa administracji armii generała Aleksandra Litwino- wicza, którzy domagali się stałego rozszerzania kredytów na potrzeby armii, nie troszcząc się o rów now agę budżetu państw a i stabilność złotego. Broniąc tej stabilności, Kwiatkowski śledził systematycznie w skaźniki krajowej i zagranicznej koniunktury gospodarczej oraz w pływ y i w ydatki banków publicznych i pryw atnych. W ostatnich latach pokoju analizował wnikliwie opinie fachowej prasy ekonomicz­

nej na temat przebiegu światowej koniunktury gospodarczej, kształ­

towanej przez procesy militaryzacji państw faszystowskich i ZSRR.

U schyłku m iędzyw ojennego dw udziestolecia nasiliła się akcja kierow nictw a O bozu Zjednoczenia N arodow ego zm ierzająca do odsunięcia K w iatkow skiego od stanow isk państw ow ych. Te siły polityczne (głównie generał Stanisław Skwarczyński i pułkow nik Z ygm unt Wenda) inspirow ały negaty w n e opinie p rasy n a tem at polityki gospodarczej Kwiatkowskiego, która walcząc z inflaq'ą, ogra­

niczała - ich zdaniem - wysiłki obronne państw a polskiego. W tym tru dn y m okresie, kiedy atakow any brutalnie m ąż stanu gotów był złożyć dymisję ze swych funkcji rządow ych, w obronie jego polityki i osoby do końca lojalnie występowali prezydent Ignacy Mościcki i pre­

(13)

mier Felicjan Sławoj Składkowski. Gdy przywódcy OZN-u mobilizo­

wali - zresztą bezskutecznie - skrajne koła narodow e do kam panii medialnej przeciwko Kwiatkowskiemu, polski w iceprem ier zanoto­

w ał w dzienniku charakterystyczną myśl: „Największą karą losu jest współżycie i w spółdziałanie z półinteligentami".

Dziennik Kwiatkowskiego wskazuje na to, że polityk ten, formal­

nie odpow iedzialny za całokształt państw ow ej gospodarki, był skrę­

pow any pozakonstytucyjnym i decyzjami generalnego inspektora sił zbrojnych, a następnie naczelnego w odza. Poza tym nie dysponow ał w iarygodnym i danym i w yw iadu gospodarczego na tem at przygo­

tow ań wojennych III Rzeszy i ZSRR, a także zachodnich sojuszników Polski. Pow ażnym problem em było dla Kwiatkowskiego uspokaja­

nie opinii publicznej w lipcu i sierp niu 1939 roku, by rodacy nie wycofali swych w kładów z banków państw ow ych i pryw atnych, co groziło paraliżem całego systemu pieniężno-kredytowego. Musiał on także sprostać w zm ożonem u zapotrzebow aniu na bilon w yw ołane­

m u gorączką zakupów żywności i opału.

Dodatkowe niepokoje na rynku pieniężnym pow odowało zacho­

w anie niektórych przedstawicieli mniejszości narodow ych II Rzeczy­

pospolitej. Niemcy, których organizacje w 90% uznaw ały ideologię nazistow ską, dom inujący w senacie Wolnego M iasta G dańska i bar­

dzo silni gospodarczo na G órnym Śląsku, w Wielkopolsce, na Pom o­

rzu G dańskim i łódzkim okręgu przem ysłow ym , starli się w miesią­

cach letnich 1939 roku pod dyktando Berlina destabilizować polski obrót pieniężny. Ludność żydow ska, mocno zaangażow ana w ope­

ra ^ e finansowe, z oczywistych w zględów obawiała się konsekw en­

cji agresji III Rzeszy na Polskę, znając rasistowskie ekscesy hitlerow ­ ców z relacji licznych uchodźców z Niemiec. Do antypaństwow ych działań na rynku pieniężnym włączyła się świadomie część ludności ukraińskiej, która administrację polską na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej traktowała jak w ładzę okupacyjną i tolerowała, a naw et w sp o m agała terrorysty czn ą działalność U kraińskiej O rganizacji N acjonalistycznej. N ajbardziej kłopotliw e były działan ia Banku Gdańskiego, który przed w ybuchem wojny w ywiózł zapas kruszcu i w alut zagranicznych do Banku Rzeszy, zrów nał guldena gdańskie­

go z m arką niemiecką i w ykupyw ał za dolary polskie złotówki. Senat Wolnego Miasta Gdańska zaczął ponadto paraliżować funkq'onowa- nie polskich służb publicznych i polskich organizacji w tym mieście.

(14)

Dziennik Kwiatkowskiego dostarcza odpowiedzi na pytanie, jaka była reakcja rządu RP na pakt Ribbentrop - Mołotow zawarty 23 sierp­

nia 1939 roku. Polski rząd nie znał tajnego aneksu do tego paktu, mimo że znali go związani sojuszem z Polską Anglosasi. O słabości polskiego w ywiadu w Związku Sowieckim świadczył fakt, że wiadomości o tym pakcie przyjmowano w Warszawie jako sensacje polityczną. Na zwoła­

nej przez prezesa Rady M inistrów konferencji prasowej 23 sierpnia o godzinie 15 przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Skiw- ski, oświadczył m.in.: „Układ o nieagresji Niemcy - Sowiety jest pełnym zaskoczeniem. Dla nas fakt ten to fakt bez znaczenia. Na pomoc Sowie­

tów nie liczyliśmy nigdy. Układ ten m a przede wszystkim znaczenie demonstracyjne. Prawdopodobnie wywoła fermenty w Japonii, Italii, Hiszpanii, a nawet w samych Niemczech". Takie oświadczenia składa­

ne były m.in. dla uspokojenia opinii publicznej. Służyły oddaleniu groź­

ny paniki na rynku pieniężnym. Świadczyły one jednak o słabej orien­

tacji polskiej klasy rządzącej w skutkach politycznych owego aliansu.

Diagnoza sytuacji gospodarczej nie mogła być jednoznaczna, gdyż w tym czasie poziom zatrudnienia w przemyśle obronnym i przem y­

słach pomocniczych był najwyższy w całym dwudziestoleciu między­

wojennym. Poważnie wzrosła konsumpcja w związku z robieniem za­

pasów środków opałow ych i trw ałych artyk ułó w spożyw czych.

Nadal trw ał też polski eksport do G dańska i Niemiec.

Marszałek Rydz-Śmigły stopniowo zaczął sobie zdawać sprawę z tego, że układ Ribbentrop - Mołotow stw arza niebezpieczeństwo szybkiej agresji III Rzeszy na ziemie polskie, do której zachęcał H i­

tlera Stalin. Konflikty graniczne po podpisaniu układu nasiliły się.

Niemcy demonstracyjnie ew akuow ały swoją am basadę z Warszawy.

Premier Felicjan Sławoj Składkowski brał rów nież pod uw agę nie­

bezpieczeństw o w ybuchu pow stania ukraińskiego w M ałopolsce Wschodniej, którego następstw em byłoby przerw anie bądź ograni­

czenie strategicznych dla polskiej gospodarki i arm ii dostaw ropy naftow ej i jej pochodnych z borysław skiego zagłębia naftow ego.

Antypolska manifestacja pod hasłami „Wyzwolimy Jaworzynę" oraz

„Spisz i O rawa muszą być słowackie" odbyła się rów nież w Bratysła­

wie. Prasa włoska przestrzegała wówczas przed now ym rozbiorem Polski i zachęcała Rząd RP do przyjęcia żądań niemieckich.

Podczas narady zamkowej 23 sierpnia 1939 roku Kwiatkowski mówił wprost; „Sy tuaq'a finansowa ulega dalej procesom destrukcyjnym. Reakcja

(15)

na propagandę niemiecką na tym odcinku jest bardzo znaczna (...). Silny odpływ zarysował się w kasach komunalnych na Śląsku. 22 bieżącego miesiąca alarmował wojewoda Grażyński, że kasy śląskie wytrzymają najdłużej do soboty. Należy natychmiast udzielić pomocy".

Na tej samej konferencji podano do wiadomości, że na początku sztabowych rokowań angielsko-francusko-sowieckich Sowici zażądali zgody rządu RP na swobodne wejście Armii Czerwonej w przypad­

ku konfliktu z Niemcami do Małopolski Wschodniej i okręgu wileń- sko-nowogródzkiego. Anglicy i Francuzi wywierali presję na ministra Becka, by w yraził zgodę na żądania sowieckie. Jednak w edług jego opinii Sowieci od razu chcieli „wziąć Polskę w dw a kleszcze". Podczas zamkowego spotkania prezydent Mościcki, świadom powagi sytuacji, nalegał, by jak najszybciej ogłosić mobilizaqę „bez liczenia się z wszel­

kimi względam i ubocznymi - politycznymi i finansowymi".

W trakcie nocnej narady gabinetu m inister Beck w yraził opinię, iż „gdyby naw et przyjąć, że kanclerz H itler krwawej wojny nie chce, to przy takim napięciu i uruchom ieniu tylu nam iętności m oże ona w ybuchnąć w brew intencjom ". Beck w ierzył w tedy w stanow czą reakcje aliantów, która „budzi pełne polskie zaufanie". Dodawał jed­

nak, że „trzeba się liczyć z faktem skoncentrow ania na granicach Polski 25 dywizji niemieckich, w tym kilku zm otoryzow anych".

Marszałek Rydz-Śmigły po wysłuchaniu tej opinii i przestudiowa­

niu danych w yw iadu wojskowego w ydał rozkaz cichej mobilizaq'i na szeroką skalę, czekając na wyrażenie zdania przez zachodnich sojusz­

ników w spraw ie jawnej mobilizacji powszechnej. Przed nastrojami wojennymi przestrzegał natomiast minister Kasprzycki. Jego zdaniem zam iast o mobilizacji należało mówić o rutynow ych ćwiczeniach.

Kwiatkowski zwrócił wówczas uwagę, że wzmożone kredytowa­

nie obronności prow adzi do emisji od pół roku pustego pieniądza i oddziałuje destrukcyjnie na system finansowy państw a i zaufanie do waluty. Za główne zadanie swego resortu uważał niedopuszczenie do lawinowego narastania symptomów inflacyjnych. Na prośbę marszał­

ka Rydza-Smigłego Kwiatkowski przygotował po 24 sierpnia 1939 roku serię dekretów, których celem miało być uzyskanie nowych środków na obronę kraju. Na układ Ribbentrop - Mołotow aktywnie zareagował prezydent Warszawy Stefan Starzyński, który odwołał wszystkie urlo­

py pracowników miejskich i poprosił Kwiatkowskiego o milion złotych na sfinansow anie robót ziem nych zw iązanych z obroną stolicy.

13

(16)

Mimo sugestii prezydenta Mościckiego i ministra spraw zagranicz­

nych Becka marszałek Rydz-Śmigły opóźnił ogłoszenie mobilizaq'i po­

wszechnej i na żądanie sojuszniczych ambasadorów odwołał pierwszy dekret w tej sprawie z 28 sierpnia 1939 roku. Decyzję o wstrzymaniu mobilizacji podjął marszałek po konsultacji z premierem - wbrew opi­

nii prezydenta, m inistra Becka i w ielu generałów. O statecznie po­

wszechną mobilizaqę ogłoszono 30 sierpnia po w strzymaniu komuni­

kacji granicznej przez Niemcy, Słowację i ZSRR. N a posiedzeniu Rady Ministrów 29 sierpnia 1939 roku Beck przypomniał, że Hitler i jego dy­

plomaci robią wszystko, by zniechęcić Francję i Wielką Brytanię do wykonania zobowiązań sojuszniczych wobec Polski oraz starają się wykorzystać Litwę i Słowaq'ę do działań antypolskich.

Po pierwszym nalocie Luftwaffe na miasta polskie 1 września Rada Ministrów przyjęła - na wniosek Kwiatkowskiego - dekrety o zmianie statutu Banku Polskiego, kredytach wojennych, kontroli obrotu pie­

niężnego z zagranicą, podw yższeniu w artości biletów skarbow ych o 350 m in zł, podatku od niektórych w ynagrodzeń państw ow ych, nadzwyczajnej daninie na obronność kraju i o zm ianie ustaw y o pań­

stw ow ym podatku dochodowym.

Do 7 w rześnia K wiatkowski z narażeniem życia kierował resor­

tem w bombardowanej Warszawie, by spraw nie zabezpieczyć potrze­

by finansow e walczącej armii. Przy ówczesnych środkach inform a­

cji i komunikaq'i była to ogromna praca. W pałacu Myślewickim (przy którym 24 czerwca 2002 roku odsłonięto piękny pom nik K wiatkow­

skiego dłuta Andrzeja Renesa) odbyw ały się codziennie narady pod­

ległych m u urzędników. Ich celem było przede w szystkim zorgani­

zow anie transportu zasobów Banku Polskiego i F unduszu Obrony Narodowej za granicę i ewakuacji resortu do Brześcia. O m aw iano rów nież m.in. spraw ę pomocy finansowej dla akcji prezydenta War­

szawy Stefana Starzyńskiego i Robotniczego Kom itetu Pomocy Spo­

łecznej kierowanego przez Z ygm unta Zarembę.

Kwiatkowski opuścił Warszawę na polecenie premiera 7 września w godzinach rannych. Po południu był w Łukowie - mieście swojej młodości, gdzie w listopadzie 1918 roku brał udział w rozbrajaniu Niem­

ców, a 23 czerwca 1938 roku otrzymał honorowe obywatelstwo. 9 wrze­

śnia w Łucku spotkał się z prym asem - księdzem kardynałem Augu­

stem H londem , b isk u pem o rd y n ariu sze m A dolfem Szelążkiem , biskupem polowym Józefem Gawliną i młodym sekretarzem Pryma­

(17)

sowskiej Rady Społecznej - księdzem Stefanem Wyszyńskim. 10 wrze­

śnia Kwiatkowski przekazał swem u now o m ianow anem u zastępcy Adamowi Kocowi spraw y zagranicznych dostaw dla armii polskiej, a majorowi Henrykowi Rajchmanowi powierzył nadzór nad transpor­

tem polskiego złota. 14 września wyjechał do Tarnopola, a następnie przeprawił się promem przez Dniestr do Kosowa. W tym czasie prawie codziennie uczestniczył w naradach organizowanych przez premiera.

W niedzielę rano 17 w rześnia Kwiatkowski na polecenie prem ie­

ra - pow iadom ionego o agresji wojsk sowieckich - ud ał się do wsi C zerchanów ka (5 kilom etrów p rzed Kutami) i stąd o godzinie 19 samochodem w kolumnie rządowej ruszył ku granicy polsko-rum uń­

skiej. O godzinie 24 znalazł się na granicznym moście na Czeremo­

szu w Kutach. W krótce byl w Czerniowcach, gdzie na żądanie Berli­

n a i M oskw y R u m u n i - w b rew p o lsk im p ro te sto m - d o k o n ali

„parcelacji" polskich naczelnych w ładz cywilnych i wojskowych.

Do 30 w rześnia 1939 roku Kwiatkowski, mając pow ażnie ogra­

niczone możliwości przem ieszczania i kom unikow ania się, aktyw ­ nie pełnił na terytorium Rum unii obowiązki m inistra skarbu, kon­

centrując się na:

1. Akcji pomocy finansowej i rzeczowej dla rzeszy polskich uchodź­

ców (z tego pow odu spotkało go wiele przykrości ze strony przed­

stawicieli gabinetu generała W ładysław a Sikorskiego, którzy za­

rzucali m u trw onienie grosza publicznego dla ludzi zw iązanych z „rządem klęski narodowej").

2. W ytworzeniu i zacieśnianiu więzi personalnych ministrów, wice­

ministrów, dyrektorów departam entów i generalicji internow a­

nych w Rumunii.

W pow ołanym m.in. przez Kwiatkowskiego klubie analizow a­

no krytycznie różne aspekty polityki państwowej. O dbyw ało się to w atm osferze głębokiej frustracji w yw ołanej klęską w rześniow ą.

Powstała bowiem wówczas lawina wzajemnych oskarżeń, której trze­

ba było przeciw stawić obiektywne analizy blasków i cieni polskiej polityki państwowej w wielu dziedzinach życia. W opiniach polskich kół skupionych w e Francji wokół gabinetu Sikorskiego, a także inte­

lektualistów i polityków francuskich, dom inow ała ostra kry ty k a polityki zagranicznej m inistra Becka oraz system u rządów dyktator- sko-autorytarnych po przew rocie majowym, w w yniku którego od­

sunięto wielkie partie polityczne od udziału w rządzeniu państw em ,

15

(18)

a co za tym idzie - rów nież od odpow iedzialności za nie. Krytyko­

w ano Konstytucję kwietniową, a przede w szystkim antydem okra­

tyczną ordynację w yborczą do sejmu, senatu i sam orządów , oraz politykę wobec mniejszości narodow ych - żydowskiej, czeskiej, litew­

skiej, ukraińskiej i białoruskiej.

W środowiskach uchodźców w Rum unii, w których obracał się Kwiatkowski, krytycy koncentrowali się na zaniedbaniach naczelne­

go w odza i ministra spraw wojskowych. Eksponow ano m.in. nastę­

pujące tezy:

1. Naczelny w ódz ponosi głów ną odpow iedzialność za spóźnioną modernizaqę armii i dyskusyjne inwestycje związane z obronnością.

2. Jego fatalnym błędem była organizacja obrony kraju. Przy skrom ­ nych środkach planow ana linia obrony była niesamowicie w y d łu ­ żona na granicach, bez podziału na fronty, odsunięta od głównych baz zaopatrzeniow ych i gniazd obronnych. Organizacja taka ze w zględu na prym ityw ne środki łączności ograniczała sw obodę działania dow ódców arm ii i grup operacyjnych.

Naczelnego w odza krytykow ano również za politykę personalną w armii, eliminującą wielu zdolnych dowódców, sym patyków dem o­

kratycznej opozycji. Wielu generałów i m inistrów nie mogło w yba­

czyć naczelnem u w odzow i opuszczenia walczącej armii 18 w rześnia 1939 roku. W ytykano m u także zdezorientow anie po agresji sowiec­

kiej na Polskę, co było skutkiem słabości w yw iadu wojskowego głów­

nie na kierunku wschodnim .

Krytyka nie ominęła także polityki gospodarczej Kwiatkowskie­

go. Widziano w nim działacza gospodarczego, który obsesyjnie, bojąc się inflaq'i, ograniczał inwestycje obronne (na inflacyjne zwiększenie obiegu pieniężnego przez rewizję statutu Banku Polskiego zgodził się dopiero w marcu 1939 roku po likwidaq'i suwerenności Czechosłowa­

cji). Dlatego pow tarzano sarkastycznie: „Złotówkę trzym ano mocno, ale Polski nie ma". Kwiatkowski, podobnie jak wielu dygnitarzy sa­

nacyjnych, boleśnie przeżył odm ow ę przyjęcia do Polskich Sił Zbroj­

nych, a naw et do służby cywilnej w strukturze w ładz emigracyjnych.

Członkowie gabinetu Sikorskiego najbardziej krytycznie oceniali działalność prem iera Sławoja Składkowskiego i m inistrów : Becka, Kasprzyckiego, Grabowskiego. Stosunkow o kurtuazyjnie traktow a­

no p rezydenta Mościckiego, K w iatkow skiego, Świętosławskiego, Poniatowskiego, Kościałkowskiego i Kalińskiego, a więc m inistrów tzw. G rupy Zamkowej.

(19)

Dla schorow anego i sam otnego K wiatkow skiego (zrozpaczo­

nego po śmierci jedynego syna Jana), obw inianego o nierozsądne gospodarow anie publicznym i pieniędzm i w R um unii i atakow ane­

go za uczestnictw o w „rządzie klęski narodow ej" pociechą była w y­

soka pozycja generała K azim ierza Sosnkowskiego w paryskich gre­

m iach politycznych. Był on trakto w an y p rzez p iłsudczyków jak bohater kam panii wrześniowej - zdolny dow ódca frontu południo­

wego, który potrafił uzyskać sukces taktyczny w w alkach w rejonie Gródka Jagiellońskiego. Widziano w nim także przyszłego prezyden­

ta i kom endanta głównego Zw iązku Walki Zbrojnej.

***

Po lekturze dziennika Kwiatkowskiego powstaje sm utna reflek­

sja, jak olbrzymi potencjał w iedzy i doświadczenia w pracy dla Polski zmarnowali politycy polscy po w rześniu 1939 roku, kierując się uprze­

dzeniami antypiłsudczykowskimi i małymi interesami partyjnymi.

* * *

Ostatnie dw a lata pobytu w Rum unii Kwiatkowski w ykorzystał na szeroką kw erendę, która um ożliw iła m u opracow anie dw utom o­

w ego dzieła Zarys h isto rii gospodarczej świata. Jego w ydanie będzie ukoronow aniem serii wydawniczej zainspirowanej obchodami Roku Eugeniusza Kwiatkowskiego.

W arszawa, 21 lipca 2003 roku M arian M arek D rozdow ski

17

(20)

o i ï t i : ï| p | v i s J '* ;■ i ? - - -r T í 1 . ^ ^ - ' - i - ^ ■-

(21)

D ziennik lipiec 1939 - sierpień 1940

16 li p c a 1939 r o k u ( n ie d z ie la )

1. Pan m inister Beck1 podał mi do w iadom ości treść szyfru do Londy­

n u do am basadora Raczyńskiego2.

a) Raczyński m a się zgłosić w poniedziałek u lorda Halifaksa3.

b) Ma doręczyć aide-m em oire Polski w spraw ie tzw. transzy gotów ­ kowej pożyczki angielsko-francuskiej dla Polski. Treść jest stanow ­ cza i m ocna (w innych założeniach rozpoczynaliśm y negocjacje - w biegu spraw postaw iono nam uciążliwe w arunki, niemające nic w spólnego z program em pom ocy - tych w arunków przyjąć nie m ożem y i dlatego nie podpiszem y umowy). Czekamy na odpo­

w iedź do w torku (18 VII).

c) Instrukq'a: W razie braku odpowiedzi Koc4 winien wyjechać z Londy­

nu, Domaniewski5 m a prowadzić pertraktaq'e o transzy towarowej.

1 Józef Beck (1894-1944), polityk, bliski w spółpracow nik Józefa Piłsudskiego, dy­

plomata. Żołnierz I Brygady Legionów i członek POW. W łatach 1932-1939 m inister spraw zagranicznych. Po śmierci Piłsudskiego głów ny architekt polskiej polityki za­

granicznej. O d 18 w rześnia 1939 roku internow any w Rum unii, gdzie zm arł po cięż­

kiej chorobie w maju 1944 roku.

2 E dw ard Raczyński (1891-1993), w ybitny dyplom ata Rzeczypospolitej Polskiej.

W latach 1932-1934 delegat Polski przy Lidze N arodów, uczestnik Konferencji Roz­

brojeniowej w Genewie. O d listopada 1934 do lipca 1945 roku am basador RP w Lon­

dynie. W spółtw órca sojuszu polsko-brytyjskiego z 25 sierpnia 1939 roku. W latach 1941-1943 kierow ał M inisterstw em Spraw Zagranicznych. W latach 1979-1986 P re­

zy d en t RP.

3 Edw ard Frederick Halifax (1881-1959), polityk brytyjski, członek Partii Konser­

watywnej. W latach 1925-1931 wicekról Indii. W latach 1938-1940 m inister spraw za­

granicznych Wielkiej Brytanii.

4 A dam Koc (1891-1969), działacz społeczno-gospodarczy. O d 1909 roku działał w Zw iązku Walki Czynnej, następnie w Związku Strzeleckim. W latach 1914-1915 or­

ganizator Polskiej Organizacji Wojskowej. W latach 1915-1917 oficer I Brygady Legio­

nów. W latach 1917-1918 kom endant naczelny POW. Do 1928 roku służył w Wojsku Polskim. Był założycielem i w latach 1929-1930 redaktorem naczelnym „Gazety Pol­

skiej". W 1936 roku został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu, kierowanym przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, a następnie prezesem Rady Banku Polskiego. Re­

prezentował skrajnie liberalne poglądy ekonomiczne. W latach 1937-1938 był szefem Obozu Zjednoczenia Narodowego. Po w ybuchu wojny ponow nie powołany na sta­

nowisko wiceministra skarbu. W gabinecie Władysława Sikorskiego był ministrem skar­

bu oraz przem ysłu i handlu. W 1940 roku osiadł w N ow ym Jorku i działał w piłsud­

czykowskim ruchu niepodległościowym.

5 Wiesław Domaniewski, jeden z najbliższych w spółpracow ników E. Kwiatkow­

skiego. Był m.in. dyrektorem D epartam entu Obrotu Pieniężnego.

19

(22)

2. Wieczór, godzina 2100. U m nie w m ieszkaniu: dyrektor Sadkow ski6 i naczelnik M ohl7. Mohl zna już treść naszej noty do Londynu.

Dodatkowe instrukcje: Nie mamy tendencji prowadzenia polemiki prasowej na tematy pożyczkowe. W razie jednostronnego oświadcze­

nia angielskiego dam y kom unikat. Tendencja trwałej w spółpracy - więc nie wyolbrzymiamy obecnego incydentu negocjacyjnego.

Projekt kom prom isu: Transfer przez 5 miesięcy. Do program u możemy włączyć wszystkie płatności dla Anglii i Francji. W ysondo­

wać opinię Francji. Ew entualne zaproszenie delegacji angielskiej do Polski (i Leith Rossa).

17 lip c a 1939 r o k u

Naczelnikowi Rybałtowskiem u8 w ydałem polecenia co do u ru ­ chom ienia kredytów inwestycyjnych na sierpień.

a) Z wojskiem negocjacje co do dotacji pozabudżetow ych w sierpniu - 50-55 milionów zł.

b) Plan cywilny w sierpniu pełny. Dla podtrzym ania koniunktury: ko­

leje - 4,75 miliona, drogi - 5 milionów, budow nictw o w odne - 2 mi­

liony, rolnictwo - 2,5 miliona, budow nictw o wiejskie - 0,5 miliona, Ministerstwo Przemysłu i H andlu - 2,5 miliona, Ministerstwo Poczty - 1 milion, Fundusz Pracy - 3 miliony, budow nictw o państw ow e - 1,5 m iliona, budow nictw o ogólne - 2 miliony. Ponadto lokata w Banku Gospodarstwa Krajowego dla Gdyni - łącznie z gwarancją kredytową - 1 milion zł. Razem - 25,75 miliona złotych.

c) Na plan cywilny Zakład Ubezpieczeń Społecznych podniósł ofer­

tę. Może dać w sierpniu 13-15 milionów zł. Resztę na plan cywilny z innych instytucji względnie z Banku Polskiego. Dla M inisterstwa Spraw Wojskowych9 w ystarczy jeszcze Pożyczka O brony Prze-

6 Stanisław Sadkowski, dyrektor departam entu w M inisterstw ie Skarbu. Kandy­

d at E. Kwiatkowskiego na radcę finansowego A m basady RP w Bukareszcie. W spół­

organizator pomocy polskim uchodźcom w Rumunii.

7 Aleksander Mohl, naczelnik w Ministerstwie Skarbu. Delegowany przez E. Kwiat­

kowskiego do negocjacji w sprawie brytyjskiej pożyczki dla Polski z sierpnia 1939 roku.

8 Stefan Rybałtow ski, naczelnik M inisterstw a Skarbu, kierow anego p rze z E.

Kwiatkowskiego, odpow iedzialny za politykę kredytowo-inwestycyjną.

9 M inisterstwo Spraw Wojskowych zostało pow ołane dekretem Rady Regencyj­

nej 25 października 1918 roku. Po przewrocie m ajowym m inister spraw wojskowych dow odził i adm inistrow ał siłami zbrojnym i w czasie pokoju zgodnie z dyrektyw a­

mi generalnego inspektora sił zbrojnych. W latach 1935-1939 m inistrem spraw woj­

skowych był generał Tadeusz Kasprzycki.

(23)

D ziennik lipiec 1939 - sierp ień 1940

ciwlotniczej10. Po otrzym aniu zobow iązań na lipiec m am y w chwili bieżącej do dyspozycji circa 50 milionów, a jeszcze m iędzy 22 lip- ca a 1 sierpnia nastąpią wpłaty,

d) Na sprawy węgla zaproponuję panu premierowi 10 milionów zł wek­

sli żyrowanych przez kolej - poza kontyngentem w Banku Polskim.

G odzina 1800. Konferencja u premiera.

a) W spraw ie w niosku szefa Sztabu G łównego11 i Komitetu Obrony Rzeczypospolitej12

- Sprawę drzewa i torfu - na okres wojny - musi kolej załatwić sama.

- W sprawie powiększenia zapasów węgla ponad stan obecny (już powiększony) mogę współpracować. O żądaną cyfrę należy zwięk­

szyć produkcję - bez ograniczania eksportu. Należy doraźnie za­

płacić za robociznę. Gotów jestem uruchomić kredyt do wysoko­

ści 10 milionów zł - poza kontyngentem kolejowym - w Banku Polskim na weksle węglarzy z żyrem kolei, z tym że kolej co kwar­

tał wpłacać będzie efektywnie 1 milion zł.

- Importem węgla może się zająć Ministerstwo Przemysłu i Handlu.

- Technicznie: Konferencja sztabowa Ministerstwa Przemysłu i Han­

dlu u wiceministra Kożuchowskiego13.

- Analogiczne zapotrzebow anie na szyny.

b) Akcja w spraw ie pożyczki londyńskiej.

c) Konferencja na Zam ku (19 bm. - mój większy referat o przew idy­

wanej sytuacji finansowej na najbliższe 3 miesiące. Konferenqa na zam ku m a być ew entualnie w innym terminie.

10 Pożyczka O brony Przeciwlotniczej, ogłoszona 1 kw ietnia 1939 roku, przynio­

sła 404 miliony złotych. Jej subskrypcja przerodziła się w w ielką akcje patriotyczną, kierowaną przez Obywatelski Komitet Pożyczki, na którego czele stał prym as, kar­

dynał A ugust Hlond.

" Szefem Sztabu był Wacław Teofil Stachiewicz (1894-1973), żołnierz Legionów Polskich, kom endant główny POW. O d czerwca 1935 do w rześnia 1939 roku był sze­

fem Sztabu Głów nego. Rozwinął prace studyjne nad 6-letnim planem rozbudow y sił zbrojnych. Podczas w ojny był szefem Sztabu N aczelnego Wodza. Internow any w Rumunii. W latach 1940-1943 przebyw ał na przym usow ym pobycie w Algierii.

12 Komitet Obrony Rzeczypospolitej, organ kolegialny pow ołany 9 maja 1936 roku dla koordynow ania działań instytucji publicznych w dziedzinie obrony państw a.

Sekretariatem KOR-u kierował generał Tadeusz Malinowski. Przew odniczył Komi­

tetowi prezydent RP.

13 Józef Kożuchowski (1886-1968), ekonomista, wiceminister przemysłu i handlu, następnie resortu skarbu. Bliski przyjaciel i współpracownik E. Kwiatkowskiego. O d­

powiadał za przedsiębiorstwa państwowe. Od 16 sierpnia 1939 roku był komisarzem Banku Polskiego SA.

21

(24)

M a te r i a ły in f o r m a c y jn e (n a k o n f e r e n c ję n a Z a m k u )

1. Rozwój budżetu i rynku pieniężnego.

a) Budżet.

W ydatki w I kw artale bieżącego roku - w zakresie b u d żetu zw yczajnego - w yniosły 633,5 m iliona zł - w obec 600,1 m iliona w roku ubiegłym i 556,8 m iliona w roku 1937/38. Globalnie w ydatki b u d żeto w e od po w iadają p raw ie ściśle V4 uchw alonego b u d żetu (2526 :4 = 632,1 miliona zł). Dochody w I kwartale wyniosły 626,8 m i­

liona zł - wobec 602,6 miliona w roku ubiegłym, 557,3 miliona w roku 1937/38 i 463 m ilionów w roku 1935/36.

W stosu nk u do I kw artału ubiegłego roku dochody w zrosły 0 24,2 min zł, w ydatki wzrosły o 33,4 miliona zł. N adw yżka 2,5 m in zł osiągnięta przed rokiem ustąpiła miejsca m ałem u deficytowi (6-7 min zł). W dochodach spadają b ard zo silnie w p łaty p rzed sięb io rstw państwowych (z 28,9 miliona zł w I kwartale ubiegłego roku na 14,6 mi­

liona w I kwartale br.). Dochody z ceł spadły prawie o 7 milionów zł, z podatków specjalnych o 4 miliony.

Coraz większą część budżetu pokryw ają podatki bezpośrednie (I kw artał ostatniego 3-lecia - 29,3%, 32,8% i 34,5%). W stosunku do 1 kw artału ubiegłego roku w ydatki M inisterstwa Skarbu są mniejsze o 5,8 miliona zł, M inisterstwa Rolnictwa o 1,4 miliona zł. Obsługa dłu­

gów zmniejszyła się o 1,3 miliona zł. Wzrosły zaś w ydatki wojska - o 17 milionów zł, em erytur - o 6,6 miliona zł, M inisterstwa Spraw We­

wnętrznych - o 6,4 miliona, M inisterstwa Oświaty - o 4,4 miliona zł, Opieki Społecznej - o 2,8 miliona zł, rent inwalidzkich - o 2,2 m iliona zł, M inisterstwa Spraw Zagranicznych - o 1,8 miliona zł.

b) Inwestycje.

Na cele pozabudżetow e (tzw. budżet nadzwyczajny inwestycyj­

ny) uruchomiono od 1 stycznia do końca lipca br. globalnie 554,4 mi­

liona zł, w tym dla wojska 431,1 miliona zł (77,8%).

Od 1 kwietnia do 31 lipca uruchamia się globalnie 423,8 miliona zł, w tym dla wojska 336,1 miliona zł (79,3%).

Tempo drenażu jest bardzo znaczne, gdy się zważy, że w roku 1937 w zględnie w roku 1938 w ydobyto w okresie 12 miesięcy przy przyroście kapitalizacji pieniężnej w instytucjach finansow ych circa

(25)

D ziennik lipiec 1939 - sierpień 1940

400 milionów zł rocznie. Obecnie przy odpływie około 575 milionów zł w ydobyto z kraju w ciągu 7 miesięcy więcej niż poprzednio w ciągu całego roku.

Przy inwestycjach należy zwrócić uw agę, że odbyw ają się dal­

sze nakłady, i to bardzo znaczne, wymykające się spod równoległych o p raco w ań statystyczny ch , które oczyw iście d o k o n u ją się albo w p ro st na rachunek Skarbu Państw a, albo zmniejszają kredytow e m ożliwości Skarbu.

Na przykład dochody śląskie wzrosły bardzo znacznie, a tenuta śląska wcale nie jest wpłacana (inwestuje się w Śląsk zachodni). W prze­

mysł, nieruchomości miejskie inwestuje się, drenując dodatkowo rynek pieniężny i kasę skarbową przez odrzucenie na circa 120 milionów zł biletów skarbowych. Dla czynienia zapasów w ęgla urucham ia się specjalne kredyty.

Przedsiębiorstwa państw ow e inwestują intensywnie, ogranicza­

jąc coraz bardziej w płaty do Skarbu. Koleje zostały już zw olnione od jakiejkolwiek wpłaty. Lasy w płaciły y 3 tego co w roku ubiegłym.

8 przedsiębiorstw skomerq'alizowanych (4 wojskowe: Państwowa Wy­

tw órnia Uzbrojenia, Państw owa W ytwórnia Prochu, Państw owe Za­

kłady Inżynieryjne, Państw ow e Zakłady Lotnicze, oraz 4 cywilne:

Fabryki Azotowe, Polmin, Państw owe Zakłady Radio- i Teletechnicz­

ne, Brzeszcze inwestują w roku ubiegłym sumę 94,9 miliona zł, w tym 35,6 miliona zł z tzw. własnych środków, które normalnie pow inny by wpłynąć do kas skarbowych. Ulg skarbowych w Centralnym Okręgu Przemysłowym udzielono już w stosunku do sum y do opodatkow a­

nia (sumy inwestycji) na 70 m ilionów zł (wszystkie większe w ytw ór­

nie z uzgodnieniem z M inisterstwem Spraw Wojskowych).

c) Rynek pieniężny.

O dpływ w kładów od początku napięcia politycznego (połowa marca br.) z instytucji finansowych kontrolowanych stale przez Skarb dosięga 10 bieżącego miesiąca 575 milionów zł. Po uspokojeniu się w czerw cu notujem y w lipcu ponow ny odpływ w kładów , mający charakter powszechny, tj. obejmujący w szystkie instytucje. W tygo­

dniu 1-8 lipca br. odpływ w kładów wyniósł:

- w PKO - 7,8 miliona zł - w KKO - 8,2 miliona zł

- w bankach pryw atnych - 9,2 miliona zł Razem - 25,2 miliona zł

23

(26)

Największy odpływ notują obecnie: W arszawa, Poznań, Łódź, Katowice (grają tu rolę niew ątpliw ie elementy sezonowe oraz zarzą­

dzenia w ładz administracyjnych). Do 17 bm. odpływ z PKO wyniósł (tylko w lipcu) 12 milionów zł.

Również notujemy dość silny odpływ złota i dewiz z Banku Pol­

skiego. Między 3 a 11 lipca br., tj. w ciągu 8 dni, odpływ złota i dewiz wyniósł netto 12,9 miliona zł, tj. zw yż 1/ 2 miliona funtów szterlingów.

Wobec trudności w spraw ie bilonu zgodnie z przepisam i ustali­

łem w porozum ieniu z Bankiem Polskim podw yższenie emisji m o­

net srebrnych o 50 m ilionów zł. K om unikat skarbow y dał szybko stosunkow o pom yślne rezultaty (ogłosiliśmy, że nasycimy rynek i że Skarb zarabia na emisji) i trudności są obecnie mniejsze.

d) Bezrobocie.

R ozładow anie bezrobocia statystycznego do 1 lipca w ynosiło:

w roku 1937 - 241,4 tys. osób (15 lipca - 246,9 tys.), w 1938 - 294 tys.

(15 lipca - 306, 6 tys.), w 1939 - 298 tys. (15 lipca - 309,9 tys.). Na robotach publicznych pracuje zw yż 270 tys. osób (30 czerw ca 1939 roku - 279 tys.).

e) G ospodarka.

W okresie styczeń-m aj w roku 1939 w stosunku do identyczne­

go okresu w roku 1938 zbyt głównych tow arów uległ następującym zm ianom : węgiel kam ienny ogółem +29,6%, w ęgiel kam ienny na rynku w ew nętrznym +25,2%, benzyna (rynek wewnętrzny) +33,3%, saletra wapienna ogółem +29,2%, cement ogółem +14,9%, sól kuchen­

na (rynek wewnętrzny) +9,3%, cukier (rynek wewnętrzny) +6,1 %. Rów­

nocześnie: ryż (ogółem) -35,4%, przędza bawełniana - 7,7%, stal (rynek wewnętrzny) - 5,8%.

f) Rozwój emisji długów państwowych (zorganizowana emisja) w mi­

lionach zł:

zagraniczne w ew nętrzne stosunek w ew nętrznych do zagranicznych

1 stycznia 1932 4569,8 591,7 12,9%

1 stycznia 1936 3282,0 1478,8 45,1%

1 kw ietnia 1939 2489,6 2828,8 113%

1 lipca 1939 3300,0 133%

(27)

D ziennik lipiec 1939 - sierp ień 1940

Jeśli 1932 = 100, to obecnie dług zagraniczny w ynosi 54,4, a dług w ew nętrzny - 560.

g) Bilans handlow y za czerwiec 1939:

Przywóz (wartość) - 111 483 tys. zł Wywóz (wartość) - 108 913 tys. zł Deficyt 2570 tys. zł

Spadek im portu w stosunku do maja 1939 roku: w ytw ory pocho­

dzenia roślinnego- -3%, rudy - -1%, baw ełna - -4,5, m etale - -4,1, sam ochody - -1,1.

Wzrost importu: tłuszcze +0,7%, tytoń +0,5%, wełna +1,7%, przę­

dza wełniana +0,5%, żelastwo +1,3%, obrabiarki do metali +1%.

Spadek w ywozu: roślinne -5,6%, jaja -3,1%, trzoda -0,4%, węgiel -2%, szynki w puszkach -0,8%, len i odpadki -0,6%, żelazo, rury, bla­

cha -1,9%, cynk -0,4%.

W zrost w yw ozu: bekony +1,1%, masło +0,5%, koks +0,5%, cu­

kier +1%, skóry surow e +0,5%, tkaniny w ełniane +0,7%, drew no +2,2%, pap ier +0,3%, szyny kolejowe i d ru t żelazny +2,1%, m aszy­

ny i aparaty +0,4%.

P l a n f i n a n s o w o - g o s p o d a r c z y n a o k r e s s ie r p i e ń - p a ź d z i e r n i k 1939

1. B udżet. G dyby n adal utrzy m yw ać zw iększone kon tyn genty dla wojska, M inisterstwa Spraw Wewnętrznych, Opieki Społecznej (tj. nie na poziomie uchwalonego budżetu, ale w edług obecnych potrzeb), to wydatki w okresie sierpień - październik 1939 wyniosą circa 637 milio­

nów zł, zaś dochody budżetowe osiągną 590 milionów zł, co daje defi­

cyt 47 milionów zł (do końca lipca deficyt wyniesie ±13 milionów zł).

Razem 60 milionów.

2. Piań inwestycyjny i w ydatki pozabudżetow e.

Gdyby przyjąć, że w okresie sierpień - wrzesień Skarb nie korzy­

sta z uchwalonej przez Radę Ministrów możliwości redukq'i budżetu inw estycyjnego cyw ilnego (ze w zględu na to, że niektóre resorty, zmieniając plany, redukują silnie zatrudnienie, a Fundusz Pracy rów ­ nież nie może podołać już potrzebom - wobec niemożności finanso­

wania związków komunalnych przez KKO), a wojsku przydzieli sumy w edług poprzednich założeń, tj. bez zgłaszanego przez Skarb Państwa

25

(28)

obcięcia w ydatków wojskowych uprzednio zgłoszonych o 30 milio­

nów zł w okresie 3 miesięcy - to sytuacja byłaby następująca:

Zapotrzebow anie kredytowe:

- dla wojska circa 180 milionów zł - dla resortów cywilnych 72 miliony zł

- dla celów gospodarczych 28 milionów zł

Razem: 280 milionów zł

N orm alna mobilizacja gotów ki pozabudżetow ej w okresie sier­

pień - październik 1939:

- reszta w pływ ów

na Pożyczkę Obrony Przeciwlotniczej 70 milionów zł - Zakład Ubezpieczeń Społecznych 35 milionów zł - inne instytucje finansow e 5 milionów zł

Razem 170 m ilionów zł

Deficyt kasy skarbowej wzrośnie w tym sam ym okresie o 43 mi­

liony zł (różnica pomiędzy podażą i terminowym w ykupem biletów skarbowych i możliwością lokaty).

Zestawienie:

1) deficyt budżetow y za lipiec circa 2) deficyt budżetow y za okres

sierpień - październik 3) deficyt planu inwestycyjnego 4) deficyt kasowy

Razem (brak pokrycia) Sposób zbalansowania:

5-7 m ilionów zł 47 milionów zł 170 milionów zł 43 miliony zł 265 milionów zł 1) ew entualna pożyczka zagraniczna gotów ki

(3 miliony funtów na 3 miesiące) 2) zarobek na bilonie

3) przeniesienie płatności na dalsze okresy 4) Bank Polski: kredyt wekslowy

kredyt bezprocentow y Razem:

75 milionów zł 25 milionów zł 20 milionów zł 100 milionów 45 milionów 265 milionów zł Gdyby kredyt zagraniczny zawiódł, to w końcu sierpnia należy przystąpić do w prowadzania w życie nowych obciążeń fiskalnych (po­

datki). Aby ułatwić sobie pozycję w stosunku do rynku pieniężnego, m ożna by jeszcze spróbować emisji papieru pośredniego pomiędzy długoterm inową pożyczką emisyjną (uruchomić jej na razie nie moż­

na z pow odu destrukcyjnego działania Pożyczki Obrony Przeciwlot­

niczej) a biletem skarbowym.

(29)

D ziennik lipiec 1939 - sierpień 1940

Rozważam myśl 18-miesięcznych weksli skarbowych, nieoprocen- towanych, ale premiowanych (na przykład 100 milionów przy opro­

centowaniu 4% daje w stosunku rocznym 6 milionów zł. Te 6 milio­

nów należy poświęcić na premie przy wykupie).

O s t a t n i a f a z a n e g o c ja c ji w L o n d y n i e

11 lipca. Komisja angielsko-francuska (Leith Ross i Monicke) przedkłada projekt układu o transzy gotówkowej. Pożyczce nadaje charakter finansow o-gospodarczy (a nie na cele obronne) i w prow a­

dza klauzulę tzw. 3., która uniem ożliw ia transfer gotówki do Polski, stw arza podstaw y do kontroli sposobu w ydatkow ania i tw orzy na­

cisk dewaluacyjny.

12 lipca. Deklaracja Koca: Zaproponow ane sumy w stosunku do potrzeb są szczupłe; znaczenie pożyczki mogłoby wzrosnąć przy szyb­

kości i sw obodzie dysponow ania pieniędzm i; nie m ożem y przyjąć klauzuli 3., rozdzielającej spraw ę udzielenia kredytów od spraw y dysponowania kredytem. Dysponowanie zaś uzależnione zostało od:

a) dyskusji dewaluacyjnej, b) porozum ienia węglowego,

c) akceptow ania zasad „użycia" pieniędzy, przy czym jako „użycie"

zostało w ykluczone kupno złota w zględnie odstąpienie w aluty Bankowi Polskiem u bezpośrednio.

Jako argum ent podano ze strony angielskiej jawność układu i ra­

tyfikację parlamentarną.

Wobec tego delegacja polska, godząc się w zasadzie na nieco skorygow any tekst („rozw odnienie" klauzuli 3.), dom aga się precy­

zji w formie w ym iany tajnych listów.

Anglicy zgadzają się na to i przedkładają projekt, który jako cel pożyczki określa wzmocnienie monetarne (for the purpose o f streng­

thening the m onetary reserves o f Poland*). Pieniądze te mają słu­

żyć jako p odstaw a „dla fundam entalnego w zm ocnienia sytuacji fi­

nansow ej i ekonom icznej Polski". Ma być zasto so w an a m etod a badania polityki finansowej i m onetarnej Polski. Dąży się do ode­

rw ania w aluty polskiej od złota i oparcia jej na funcie (ostatnia re­

zerw a - po złocie Banku Polskiego).

14 celem w zm ocnienia m onetarnych rezerw Polski.

27

(30)

Strona polska sprzeciw ia się tem u sform ułow aniu. Formalnie proponuje, by oświadczenie angielskie miało charakter jednostronny (w liście: nie agreem ent15, lecz statem ent16). M erytorycznie delegacja zgadza się na w arunek niekupowania złota, omówienia celów „zuży­

cia", nietransferowania w terminach niedogodnych dla partnerów; zga­

dza się na wymianę zdań w sprawach walutowych; na wmieszanie się rządów do negocjaq'i węglowych z tendencją zachowania kartelu. Żąda tylko, by pieniądze były zużyte na cele obrony narodowej i by mogły być transferowane do państw trzecich i zużyw ane w Anglii i we Fran­

cji, a w Polsce zgodnie z ogólnym porozumieniem i program em do­

zbrojenia. Delegacja zaznacza, że nie uzgodniono tego z rządem.

14 lipca. Anglicy odrzucili kom prom isow ą form ułę m inistra Koca. Rząd nasz daje dyspozycję niepodpisyw ania układu. Przerw a w negocjacjach.

16 lipca. N ota m inistra Becka.

Instrukcje dodatkow e (raty - płatności nasze).

18 lipca. Szyfr am basadora Raczyńskiego.

18 lip c a

1) Rozmowa z dyrektorem D epartam entu II doktorem Kirkorem17. Po­

inform owałem go, że D epartam ent II podlega ogólnej „skarbowej"

chorobie. W tym zakresie w ciąż brak św iatopoglądu skarbowego.

Urzędnicy nasi - szczególnie zdolniejsi - przygotowywali się do innej funkcji lub pracowali naw et w innej dziedzinie. Stąd do zagadnień skarbowych podchodzą jako społecznicy, rolnicy, przemysłowcy, ban­

kowcy, spółdzielcy, komunaliści, a najrzadziej jako skarbowcy.

Preponderancja wojaka stw orzyła zjawisko, że każdy postulat wygłaszany przez człowieka w m undurze nie potrzebuje praw ie uza­

sadnienia i jest popierany w Skarbie. Zależy mi więc na tworzeniu pew­

nego pionu kadrowego, ustalającego zasady postępow ania w zgodzie

15 porozum ienie, zgoda.

16 w ypow iedź, komunikat.

17 Stanisław Kirkor, dyrektor D epartam entu O brotu Pieniężnego w M inister­

stw ie Skarbu. W Paryżu brał udział w pracach ap aratu skarbow ego gabinetu ge­

nerała W. Sikorskiego.

(31)

D ziennik lipiec 1939 - sierpień 1940

z naczelnymi ideami Skarbu (ciągłość koniunktury, rozwój aparatu kre­

dytowego, zaufanie do pieniądza, poczucie sędziowskie, tj. poczucie sprawiedliwości i równości podatkowej etc.).

Departament II przez długi okres nie miał szefa o uzdolnieniach organizacyjnych. Ponadto nie można ulegać czarowi obcych wzorów.

Każdą decyzję należy badać z punktu widzenia interesów Polski.

Okres pracy jest bardzo w ażny i trudny. Z perspektyw y okresu dekretowego i nowej sesji parlamentarnej mamy do załatwienia i skon­

trolowania szereg doniosłych spraw. Przykładowo wyliczam:

a) zagadnienie drenażu rynku pieniężnego, b) zagadnienie pożyczek zagranicznych, c) zagadnienie sku p u złota,

d) zagadnienie bilonu i braku zapasu srebra,

e) zagadnienie emisji krótkoterminowych papierów państwowych, f) opanow anie zam ętu na rynku lokacyjnym po uruchom ieniu obli­

gacji Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej,

g) zagadnienie oddłużenia rolnictwa i kredytów rolniczych, h) zagadnienie rozrachunków z Niemcami,

W spólna rozm ow a z dyrektorem Kirkorem i dyrektorem Sad­

kowskim.

Konferencja z profesorem Ehrlichem18 w spraw ie delegacji w a­

lutowej do Londynu.

Spraw ozdanie dyrektora D epartam entu III N ow aka19.

Informacja dyrektora Rakowskiego20. N a konferencji w sprawie gestii ministrów gospodarki nad przedsiębiorstwami skomercjalizo­

w anym i przedstawiciel M inisterstwa Spraw Wojskowych złożył na­

18 Ludw ik Ehrlich (1889-1968), w ybitny znaw ca praw a m iędzynarodow ego, pro­

fesor U niw ersytetu Jagiellońskiego. Ekspert do spraw polityki traktatowej M inister­

stw a Skarbu kierowanego przez E. Kwiatkowskiego.

19 Stanisław N ow ak, dyrektor D epartam entu B udżetu i M ajątku N arodow ego w resorcie kierow anym przez E. Kwiatkowskiego.

20 Janusz Rakowski (1901-2000), szef gabinetu E. Kwiatkowskiego. Pierwszy biograf swego zwierzchnika i obrońca jego dokonań w środowiskach emigracyjnych.

29

(32)

stępujące oświadczenie: Pan minister spraw wojskowych polecił za­

komunikować, że panowie ministrowie gospodarki nie potrzebują się zajmować Stalową Wolą. Minister spraw wojskowych decyduje o ca­

łości spraw związanych z tym przedsiębiorstwem.

19 lip c a

Konferencja na Zamku. Na początku obecni: pan prezydent Rze­

czypospolitej21, pan generał Składkowski22, minister skarbu Kwiatkow­

ski. Pod koniec posiedzenia przybył pan marszałek Rydz-Śmigły23. Mi­

nister skarbu zreferował sprawy bieżące (według tekstu poprzedniego):

a) Londyn,

b) spraw y budżetow e, finansow e i gospodarcze,

c) plan finansow y na okres sierpień - w rzesień - październik.

21 Ignacy Mościcki (1867-1946), prezydent RP, wielce utalentowany i zasłużony in­

żynier chemik, działacz niepodległościowy związany z ruchem socjalistycznym. W cza­

sach II Rzeczypospolitej współorganizator polskiego przemysłu chemicznego. Inicjator budow y i w latach 1927-1930 projektant wielu urządzeń Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach. Od 1 czerwca 1926 do 30 września 1939 roku prezydent RP i protektor działań publicznych E. Kwiatkowskiego. Internow any w Rum unii. Od 22 grudnia 1939 do 5 czerwca 1945 roku przebyw ał z żoną na emigracji w Szwajcarii.

22 Felicjan Sławoj Składkowski (1885-1962), generał, prezes Rady Ministrów. Od 1906 roku członek PPS - Frakcji Rewolucyjnej, lekarz I Brygady Legionów. O d 11 do 28 listopada 1918 roku dow ódca okręgu wojskowego w Dąbrowie Górniczej. Szef służby sanitarnej armii rezerwowej generała Kazimierza Sosnkowskiego w 1920 roku.

O d maja do października 1926 roku kom isarz Rządu M iasta Stołecznego Warszawy.

O d 1 maja 1936 do 30 w rześnia 1939 roku prezes Rady Ministrów i minister spraw we­

wnętrznych. Internow any w Rumunii, skąd przeniósł się do Palestyny. Od 1947 roku mieszkał w Wielkiej Brytanii.

21 Edward Rydz-Śmigły (1886-1941), działacz niepodległościowy, marszałek Polski.

Od 1908 roku członek Związku Walki Czynnej. W 1912 roku współorganizator Związku Strzeleckiego. Służył w I Brygadzie Legionów jako dowódca 1. Pułku Piechoty i zastęp­

ca dowódcy I Brygady. Po kryzysie przysięgowy kom endant główny POW. O d listopa­

da 1918 roku minister wojny w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej w Lublinie. Jako dowódca 1. Dywizji Piechoty zdobył w kwietniu 1919 roku Wilno.

W czasie wyprawy kijowskiej 1920roku dowodził grupą operacyjną, a następnie 3. Armią.

W bitwie warszawskiej dowodził 2 Armią, która dokonała decydującego uderzenia znad Wieprza na tyły i skrzydła Armii Czerwonej. Po śmierci marszałka Piłsudskiego gene­

ralny inspektor sił zbrojnych. Podjął pracę nad modemizaq'ą armii w ramach 6-letniego planu rozbudowy sił zbrojnych. Od 10 listopada 1936 roku marszałek Polski. W 1937 roku inspirator powstania Obozu Zjednoczenia Narodowego. Od 1 września 1939 roku na­

czelny w ódz i następca Prezydenta RP. 18 września internowany w Rumunii. W grud­

niu 1940 roku przedostał się na Węgry, a w październiku 1941 roku do Warszawy, gdzie zmarł i potajemnie został pochowany pod nazwiskiem Adam Zawisza.

(33)

D ziennik lipiec 1939 - sierp ień 1940

Pan m arszałek Rydz-Śmigły kom unikuje następujące inform a­

cje: W Londynie odbyła się konferencja z m inistrem skarbu Simo­

nem 24. Gotów jest on ustąpić z wszelkich innych żądań, natom iast pożyczka udzielona w Londynie nie m oże być nigdzie transferow a­

na. To jest jego ostateczny w arunek.

Pan marszałek Rydz-Śmigły w porozumieniu z panem ministrem Beckiem w ydał dyspozycje, by w tych w arunkach przerw ać negoq'a- cje i by m inister Koc wyjechał do Paryża.

M arszałek Rydz-Śmigły uw aża, że nie w szystkie szanse tej tran ­ szy są przegrane. Niezależnie od spraw wojskowych i politycznych m ów ił o tej spraw ie rów nież z generałem Iro n sid e^ m 25 i N ortho- nem 26, wskazując, że realnie była to jedyna możliwość okazania nam pomocy, niestety, zawiodła. Generał Ironside żałował, że przed w y­

jazdem z Londynu o tym nie wiedział. Leith Ross to jego przyjaciel.

U waża stanow isko Londynu w tej m aterii za nieuzasadnione, a p o d ­ trzym yw ane z uporem przez łudzi, którzy całe życie spędzili przy biurku i dziś nie dostrzegają, jak szybko biegną w ypadki. Przyrzekł swoją energiczną interwencję w Londynie.

Rozmowy polityczne toczą się w następującym składzie: gene­

rał Ironside, chargé d'affaires Northon, m arszałek Rydz-Śmigły i mi­

nister Beck.

a) generał Ironside szczerze wyrażał obawy istniejące w Anglii, by Pol­

ska z pow odu drobnego incydentu w Gdańsku nie wywołała wojny.

Marszałek zapewnił go, że nie ma tej tendencji. Podkreślił natomiast, że bez względu na konsekwencje będą podjęte kroki wojenne, jeżeli:

- w Gdańsku zaatakują zbrojnie nasz mały garnizon na Westerplatte, - G dańsk lub Rzesza zmienią istotnie stan praw ny G dańska na

niekorzyść Polski aktem jednostronnym. Trudno przewidzieć tu

24 John Simon, kanclerz skarbu w konserw atyw nym gabinecie A.N. C ham berla­

ina, który 21 m arca 1939 roku udzielił gwarancji niepodległości Polsce. Byl on głów ­ nym negocjatorem pożyczki angielskiej na unow ocześnienie polskich sił zbrojnych w 1939 roku.

25 William E dm und Ironside (1880-1959), generał armii brytyjskiej delegow any do Polski w 1939 roku w celu utrzym yw ania kontaktu z generalnym inspektorem sił zbrojnych.

26 N orthon, chargé d'affaires am basady brytyjskiej w W arszawie, zaangażow any w negocjacje dotyczące brytyjskiej pożyczki dla Polski w 1939 roku.

31

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wynika z tego, że praca, pomimo swej uciążliwości, nie może być traktowana jako przekleństwo, lecz jako powołanie człowieka, zawierające element pierwotnego

towej „W szechświat” odrodził się dopiero po trzynastoletniej przerwie, i po próbach samo­.. dzielnej egzystencji związał się z Polskim

Na tych terenach znaleziono również bardzo piękne to- pazy, odznaczające się przezroczystością i czy­.. stością, o różnych odcieniach (żółtawym, zielo-

wić tu ry sto m karm ienie pstrągów właściwą karm ą, a mianowicie odpowiednim w itam inizo- w anym granulatem paszowym, stosowanym w hodow li ryb

Rasizm jest to zjawisko społeczne i polityczne polegające na dyskryminacji przedstawicieli jednej rasy przez drugą.. Jest ono charakterystyczne dla obszarów gdzie występują

Nasze plakaty wisiały tylko w Giebułtowie i Mirsku, obawiamy się bowiem, że nie udźwignęlibyśmy logistycznie większej ilości zwiedzających, wszak opieramy się

Reformy te, wraz z narzuconym przedsiębiorstwom uspołecznionym obowiązkiem uczestniczenia w obrocie bezgotówkowym, umożliwiły po­ cząwszy od przełomu lat 1949—1950

Jak się wydaje, źródło tej różnicy tkwi w przekonaniu Friedmana, że każda waluta winna być bezpośrednio lub pośrednio związana z jakimś dobrem, a