Lucyna Kapała
Z zagadnień świata przedstawionego
w "Mańkucie" Mikołaja Leskowa
Studia Rossica Posnaniensia 7, 53-60
Gdańsk
Z ZAGADNIEŃ ŚW IATA PR ZED STA W IO N EG O W M A Ń K U C IE M IK O ŁA JA LESKOW A
Po ukazaniu się w roku 1881 jednej z najznakom itszych nowel Mikołaja Leskowa — M ańkut (Lewsza) k ry ty k a zarzuciła autorow i, że ograniczył się tu do zastenografowania opowieści pewnego starego rusznikarza z Tuły, opowieści jakoby od daw na i powszechnie z n a n e jx. Opinie te wywołała uwaga autora umieszczona w formie przypisu do ty tu łu 2, w której pisarz odsłaniał rzekome źródło pochodzenia „legendy” . W rzeczywistości geneza M ańkuta była zu pełnie inna. Całe opowiadanie, łącznie z osobą n arrato ra, m a proweniencję literacką. Istniało tylko ludowe porzekadło, które zainspirowało Leskowa, a które brzmiało: „Anglicy zrobili pchłę ze stali, a tulący ją podkuli i odesłali z pow rotem ” 3. Przy powierzchownej percepcji utworu dostrzec można jednak istotnie jedną tylko jego płaszczyznę: opowieść rusznikarza. Ponieważ jest to człowiek prosty, niewykształcony, częstokroć w swych ocenach i sądach naiw ny, zaś opowieść jego cechuje charakterystyczne dla środowiska, z jakiego się wywodzi, ukształtow anie językowo-stylistyczne, m ożna ulec iluzji, iż m am y do czynienia z utrw alonym na piśm ie monologiem — gawędą. W istocie ta pozornie nieliteracka opowieść jest rezultatem zastosowania bardzo wyrafino wanej techniki literackiej polegającej na specyficznym ukształtow aniu n arracji, noszącym miano skazu.
Praw o głosu — głosu, gdyż opowieść skonstruow ana jest na k ształt ustnego potocznego monologu — m a tu przedstawiciel środowiska rzemieślniczego Tułyr. Podm iot mówiący jest zatem odrębny społecznie, kulturalnie, św iato poglądowo od autora.
U stm T monolog opowiadacza jako zasada k onstrukcyjna całego porządku
1 R ecen zje ta k ie u k a za ły się w roku 1882 w czasop ism ach „Отечественные записки” i „Д ело” .
2 W n a stęp n y m w yd an iu M a ń k u ta wt form ie przed m ow y do utw oru.
3 L eskow ob jaśn ił to wr odpow iedzi k r y ty k o m w n o ta tce О русском левше (Литера
турное объяснение w czasopiśm ie „Новое время” 1882, nr 2256, s. 2. Por. tak že artykułt
E. C. Л и т в и н , Фольклорные источники „Сказа о тульском левше” Н. С. Лескова. W : Русский
54 L. K a p a ł a
fabularnego utw oru oraz — jako tego konsekw encja — wizja św iata będąca jego subiektyw ną p rojekcją to główne w yróżniki skazu w M ańkucie. Dodać należy jeszcze jeden — odbiorcę, tego, k tó ry słucha opowieści. Tylko wówczas bowiem m a sens i uzasadnienie stylizacja konw ersacyjna4. P ercep to r jest w jakim ś stopniu określony przez te k st, choć w utworze b rak replik czy jak ich kolwiek innych zwerbalizowanych sygnałów jego obecności; k sz ta łt językowo- stylistyczny wypowiedzi n a rra to ra określa jednak fak t, iż skierow ana jest ona do takiego, a nie innego audytorium . J e s t to audytorium z całą pewnością bliskie narratorow i, podzielające jego poglądy społeczne, polityczne, etyczne.
U tw ór posiada także innego adresata; jest napisany, przeznaczony zatem do czytania. Czytelnik zaś, w przeciwieństwie do odbiorcy „zaw artego” w tekście, zintegrowanego ze św iatem przedstaw ionym , zdystansow any jest wobec tego św iata czasowo, przestrzennie, psychologicznie, światopoglądowo. Stw arza to w odbiorze specyficzne sta n y napięć, charakterystyczne dla sytuacji sty k u z rzeczywistością „egzotyczną” 5.
Istnieje w M ańkucie inna jeszcze strefa napięć, ważniejsza. Skaz, gawęda opowiadacza to nie jedyny poziom n arracji w utworze. W spółistnieje z nim drugi — narracja auktorialnego m ed iu m 6. D ynam iczna koegzystencja w s tr u mieniu narracji ty ch dwóch sposobów mówienia, dwóch sektorów sty listy cz nych, p enetracja śladów aktyw ności owego m edium także n a innych płasz czyznach przekazu oraz znaczenie ty c h zjawisk dla sem anty ki utw oru będzie przedm iotem niniejszych rozważań.
Ogniwa pośredniczące w przekazie św iata przedstawionego odbiorcy i ich wzajemne zależności można graficznie zobrazować w następujący sposób:
medium auktorialne
adresat — czytelnik
4 P or. uw agi M. G ł o w i ń s k i e g o na te m a t fun k cji o d b iorcy w m o n o lo g u w y p o w ie d zia n y m w Orach pow ieściow ych, W arszaw a 1 9 7 3 ,s. 115 i n a st. oraz rozpraw ę W . N . W o ł o s z y n ó w a, Z h isto rii fo r m w yp o w ied zi w konstrukcjach ję z y k a . W : R o sy js k a szkoła
s ty lis ty k i, W arszaw a 1970.
* P or. J . P a n a s e w i c z , W yzn a czn ik i p o w ieści egzotycznej. W: S zk ice z h isto rii
i teorii literatu ry, P o zn a ń —B y d g o szcz 1971, s. 31 - 64.
* U ż y w a m tu term in ologii Franza S ta n zla zastosow an ej m . in . w rozpraw ie S y tu a c ja
n arracyjn a i e p ick i czas p rzeszły, „ P a m ię tn ik L itera ck i” R . L X I 1970, z. 4, s. 219 - 232. medium personalne
( opo wiadacz -r usz n ikar z )
odbiorca w irtualny (słuchacz)
Centrum obserw acji7 wnikliwego czytelnika w świecie przedstaw ionym
M ańkuta przesuwa się wielokrotnie z relacji opowiadacza — rusznikarza n a
relację medium auktorialnego. J a k zobaczym y niżej, owe przejścia nie dokonują się autom atycznie; relacja medium auktorialnego nie zawsze w yodrębniona jest w tekście pod względem stylistycznym . Często sygnały jego ingerencji są dyskretne i „opalizują” tylko w tkance opowieści rusznikarza.
Monolog opowiadacza wprowadzony jest w Mańkucie bez ch a ra k te ry s tycznej dla kom pozycji utworów realizujących ten ty p narracji (i bardzo częstej w innych nowelach Leskowa) introdukcji owo wprowadzenie m o ty wującej (jest to np. opis przypadkowego spotkania a u to ra z n arratorem , dialog prow okujący opowieść itp.). Rusznikarz snuje opowieść językiem tu l skich rzemieślników, z charakterystyczną dla nich leksyką, składnią, wszel kim i anomaliam i frazeologii itd. W yczerpującej analizy ty ch zjaw isk sty lis tycznych dokonał W iktor W inogradów 8. Wszelkie sądy i osądy przedstaw io nych faktów i ich uczestników noszą również piętno „form atu duchow ego” n arratora. O carze Aleksandrze I mówi on: „Objezdił on wsie stra n y i wiezdie czeriez swoju łaskow ost’ wsiegda imieł sam yje m ieżdousobnyje razgow ory so w siakim i lu d ’m i” (s. 26)9. Z należytą subordynacją odnoszą się tulscy m a jstro wie do wygrażającego im Płatow a: ,,[...] my ot was, к а к ot gosudariew a posła,
wsie obidy dołżny stierpieť ” (s. 41).
Zagraniczne „ c u d a” , które budziły podziw i zazdrość cara, n ieu stan n ie deprecjonuje tow arzyszący mu ata m an kozacki Płatów . J e st to spojrzenie typow e dla konserw atyzm u prostego człowieka; przedkłada on zawsze rodzim e w ytw ory ponad wszelkie cudzoziemskie nowinki. Podobnie ch araktery styczna jest podejrzliwość i nieufność wobec cudzoziemców w ogóle, czego przykładem są w utworze np. środki ostrożności, jakie M ańkut stosuje wobec p o d ejm u ją cych go tru n kam i Anglików.
Sceny, w których Płatów za wszelką cenę chce upokorzyć Anglików i d o wieść im, że nie dorównują Rosji, są źródłem wspaniałego kom izm u M ańkuta- O to sp ry tn y atam an pogrąża londyńczyków p y taniem , czy posiadają cukier
mołwo. Nie może, oczywiście, otrzym ać tw ierdzącej odpowiedzi. Trium fuje:
„N u, ta k nieczem ch w astat’sia. Prijezżajtie к nam , m y was napoim czajem s nastojaszczim mołwo Bobrinskogo zaw oda” (s. 30). Jed nak że Płatow owi nie udaje się przełam ać kosm opolityzm u cara. N aw et wówczas, gdy dowodzi,
Љ zadem onstrow ana przez Anglików znam ienita pistola, zdo by ta jakoby
7 P ojęcie to przejm uję i u ży w a m w znaczen iu , w ja k im sto su je je F ranz S tan z el w w ym ien ion ej w yżej rozpraw ie (s. 224).
8 В. В. В и н о г р а д о в , О языке художественной литературы, Москва 1959, s. 122-131. * W sz y stk ie c y t a t y z M a ń k u ta p odane są w ed łu g w ydania: H. С. Л е с к о в , Собрание
сочинений в одиннадцати томах, т. 7, Москва 1958. C yfry w naw iasach o zn a cza ją str o n y .
56 L. K a p a ł a
w K alabrii, jest dziełem rosyjskiego m ajstra, Iw an a Moskwina z Tuły. Opusz czając londyńczyków cesarz zwraca się do nich: „W y je s t’ pierw yje m astiera n a wsiem swietie, i moi ludi suprotiw was sd iełat’ niczego nie m ogut” (s. 32).
Inaczej ocenia swych poddanych car Mikołaj: „G osudar’ Nikołaj Paw ło wicz w swoich russkich ludiach był oczeń uw ieriennyj i nikakom u inostrancu u s tu p a t’ nie lub ił” (s. 34). W ypraw iając P łatow a do Tuły z angielską nimfo- zorią władca w yraża nadzieję, że nie zawiedzie się na swych poddanych: b ra t moj etoj wieszczi udiwlałsia i czużych ludiej, kotoryje diełali nim - fozoriju, bolsze wsiech chwalił, a ja na swoich nadiejus’, czto oni nikogo nie chuże” (s. 35).
W tej laurce dla M ikołaja brzm ią echa kształtow anej za jego panow ania ideologii „ludowości”10 przeciwstawianej wpływom Zachodu, oczywiście —echa n a m iarę wyobrażeń i „uśw iadom ienia” n arratora.
Zrozumiała jest charakterystyczna dla opowiadającego drobiazgowość w opisach rzeczy błahych czy zgoła fantastycznych i marginesowość ujm ow ania spraw ważnych. Pow stanie dekabrystów , k tóre wybuchło w dniu objęcia tre n u przez Mikołaja, n arrato r określa m ianem zam ętu (sm iatienije), k tó ry odwrócił chwilowo uwagę cara od nimfozorii przywiezionej z Anglii przez b ra ta .
K iedy po raz pierwszy naruszona zostaje w tekście jednolitość przekazu, kiedy pojaw ia się sygnał obecności jego ukrytego reżysera? Dwa pierwsze tak ie sygnały m ają form ę przypisów, są więc wyniesione poza obręb progresji n a rra c y jn e j11. W rozdziałach У І i V II następuje zwrot w sytuacji n a rra c y j nej; są one niemal w całości relacją auktorialną. Sygnalizuje to nie ty lk o odmienność s ty lu 12, ujęcie w cudzysłów charakterystycznych dla języka rusznikarza słów i wyrażeń (np. w Moskwu [...] „dw a diewianosto w iorst” , miecz — „wojennoje odolenije” , „afonskije tu la k i” , ikona [...] wida „groznoga i priestrasznogo” , wozwraszczalis’ domoj „noszcziju” ). Gawęda staje się zatem przytoczeniem , słowem uprzedm iotow ionym (w klasyfikacji Michała Bach- t i n a 13) .
W yraźna jest ironia wobec przedstaw ianych faktów . Rozdział V I kończy następujące zdanie: „[...] takoję priedpołożenije [iż m ajstrzy stchórzyli,
10 Streszcza t ę id eologię słyn n a U w arow ow sk a tró jjed yn a fo r m u ła : p raw osław ie, sa m o w ła d ztw o , ludow ość.
11 P rzyp is p ierw szy — s. 27, drugi — ob jaśn ien ie ep izod yczn ej p o sta ci p o p a F ie d o ta - s. 32.
12 U w id aczn ia się to w lek syce, a przede w szy stk im w literackiej sk ładni (h ip otak sa, fo rm y im iesłow ow e), chociaż — co n a leży podkreślić — ję z y k literack i i t u im itu je łagod n ie w łaściw ości sty lu gaw ędziarza. D zięk i tem u przejście w t rozdziale ó sm y m do o p o w ieści rusznikarza dok on u je się p ły n n ie, n iem al n ied ostrzegaln ie.
12 P or. M. B a c h t i n , Problem y p o e ty k i D ostojew skie o, tłu m . N . M odzelew ska, W a r sza w a 1970, s. 301.
a może i skradli nimfozorię — L. Κ.] było [...] sowierszenno nieosnowatielno i niedostojno iskusnych ludiej, na kotorych tiepier’ pocziwała nadieżda nacyi” (s. 37).
Także sposób opowiadania w rozpatryw anych rozdziałach różni się od poprzednich; tam w yraźna jest tendencja do unaoczniania, częstym „środkiem podaw czym ” jest scena lub dialog. U obecnianiu wydarzeń, należących w chwili ich przytaczania do przeszłości, służy również wielokrotne używanie czasu teraźniejszego. Tu natom iast m am y do czynienia z relacją (w czasie przeszłym) przetykan ą refleksją — rozważaniem dość odległym od przedm iotu narracji. W rozdziale VI jest to rozważanie na marginesie tajem niczej pielgrzymki rusznikarzy, wr rozdziale V II — obszerna dygresja o cnotach tulskich kwes- tarzy , nie pozbawiona zdań zjadliwie saty ry czn y ch 14.
O jednej jeszcze różnicy w przedstaw ieniu przebiegu zdarzeń spowodowa nej odmiennością perspektyw narracyjnych m ożna wspomnieć. Relację au- ktorialną charakteryzuje znacznie większa (mimo dygresji) kondensacja cza sow a15. Gawędziarz natom iast rozbudowiije przestrzeń czasową, drobiazgowo przedstaw iając zdarzenia i ich fragm enty, zatrzym uje tok opowieści, by dać szczegółowy opis (retardacja).
N arracja auktorialna wr czystej postaci pojaw ia się tylko raz jeszcze, wr zam ykającym utw ór rozdziale dwnidziestym. Z najdujem y tu zdanie, w k tó rym n a rra to r auk to rialn y odcina się jak gdyby od udziału w" malowaniu p a noram y „epoki ludowych geniuszy” . Więcej, zdystansow any wobec n a rra to ra pierwrszoplanowrego, ocenia jego um iejętności. O obrazie M ańkuta mówi, iż „[...] к ак olicetwrorionnyj narodnoju fantazijeju m if on intieriesien” (s. 59), zaś duch epoki w legendzie „[...] schwaczen m ietko i wierno” (s. 59).
Jednakże rozdziały M ańkuta, w których rzeczywistość przedstaw iona jest z p u n k tu wadzenia narrato ra personalnego — znacznie zresztą przew ażające ilościowro — nie są pozbawione znaków reżyserskiej czujności autora we wnętrznego, jakkolwiek znaki te są dyskretne, tuszowane. Należy do nich przede wszystkim ironia. Znaczenie słówr rusznikarza często jest sprzeczne z ty m , jakie m ają one wtjego intencjach. W śród szeregu zabawmych pedantesek (niepromokabl) i adideacji (buriemietr, studing, ukuszetka) są takie, k tórych
zjadliwość, dem askatorskie intencje obce są dobrotliwości i głębokiemu po czuciu subordynacji tulskiego rzemieślnika. Przykładem przekształceń, k tórych asocjacyjna w artość sem antyczna wykracza niewątpliwie poza intencje opo- wiadacza, może być klewieton, dołbica umnożenija, tugamient, wreszcie prze kręcone nazwisko hrabiego Nesselrode — Kisielwrodie.
Większe elem enty konstrukcyjne św iata przedstawionego, tak ie jak
epi-14 N p . ,,[...] afon sk ije tu lak i ob w oziat sw ia to sti po w siej naszej rodinie i m astiersk i sob iraju t sb ory d aże ta m , gdie w z ia t’ n iecze g o ” (s. 37).
15 N arracyjn e form y kondensacji czasow ej om aw ia E . L ä m m e r t w rozpraw ie:
5 8 L. K a p a ł a
zod, również m ają często dw a plany sem antyczne. M oment spiesznego koń czenia pracy rusznikarz}7-, a ta k „świstowych” na zaryglowaną chałupę i gro teskow a scena powalenia ich przez niesam owity słup dusznego powietrza
(potnaja spiral) eksplodującego z maleńkiej izdebki m a niewątpliwie komiczny
ch arak ter. Je st to jed n ak kom izm okryw ający treść w istocie swej tragiczną: o to w jakich w arunkach powstawało arcydzieło, któ re uratow ać m iało „pres tiż n acji” . Epizod ten pow raca w świadomości odbiorcy później, gdy M ańkut, oglądając londyńskie fabryki, podziwia tam tejsze porządki: „W siakij rabotnik [...] postojanno w sytosti, odiet nie w obrywkach, a na każdom sposobnyj tu żu rn y j żylet, obut w to łsty je szcziglety s żeleznymi nabałdasznikam i, cztoby nigdie nogi ni na czto nie n ap o ro t’; rab o ta je t nie s bojłom, a s obuczenijem i im iejet siebie poniatija. [...] A pridiot prazdnik, sobierutsa po paroczkie, w ozm ut w ruki po pałoczkie i id u t czinno — blagorodno, k ak sledujet” (s. 52 - 53).
Oto przykład ironii, k tó ra „odw raca” sens, rein terp retu je przedstaw iony fragm ent rzeczywistości: indagowany przez Anglików o to, gdzie pobierał n au k i i jak a jest jego wiedza z dziedziny ary tm ety ki, M ańkut odpowiada: „ — N asza nauk a prostaja: po P sa łty rju da po Połusonniku, a arifm ietiki my nim ało nie znajem. Angliczanie pierieglanulis’ i goworiat: — E to udiwitielno. A lew sza im otwieczajet: — U nas eto ta k powsiemiestno” (s. 49).
Anglicy oszołomieni są zdolnościami rosyjskich m ajstrów , w istocie zaś zwycięstwo tulaków w owej konfrontacji jest przecież dyskretnie skom prom i tow ane: biegli w rękodziele rusznikarze, nie m ając pojęcia o m atem atyce, zniszczyli precyzyjny m echanizm urucham iający pchłę. N arrato r pierwszo planow y daleki jest w swych intencjach od takiej dyskredytacji. Dokonuje tego ironiczny k o n tek st nakładającego się na perspektyw ę n a rra to ra personal nego spojrzenia m edium auktorialnego.
D ostrzegalny jest też dystans reżysera wobec głównego bohatera. Mimo całej sym patii i współczucia sarkastycznie uśm iecha się on nad bezmyślną pokorą M ańkuta doprowadzoną wręcz do u tra ty in sty n k tu sam ozachow aw czego.
U k ry ta ingerencja medium auktorialnego m a w utw orze jed n ą jeszcze postać. J e st nią znaczące sem antycznie modelowanie czasoprzestrzeni. J a k w gatu n kach twórczości ludowej, w M ańkucie mało miejsca z ajm u ją opisy przestrzeni fizycznej (tzw. przestrzeń wewnętrzna, psychologiczna postaci zupełnie tu nie istnieje).
Jed en z elementów konstrukcji przestrzeni to rozpatryw any wyżej obraz pomieszczenia, w k tó ry m tulący podkuwali pchłę: ciasnej, dusznej ch aty M ań k u ta. Podobnie an ty estety czne są w rozdziałach końcowych wszystkie miejsca, do k tórych trafia M ańkut po opuszczeniu angielskiego statk u . W cyrkule zwalono go, obiwszy i okradłszy uprzednio, n a podłogę. K onw ojujący go stójkow y w oczekiwaniu sanek rzuca go na tro tu a r (zima). Um iera b ohater
na brudnej podłodze w korytarzu szpitala, do którego przywleczono go po straszliwej, pełnej szturcliańców drodze. Sceny te sum ują się w przytłaczający ponury obraz, a ich ekspresję wzmaga fakt, iż relacja rusznikarza pozbawiona jest całkowicie emocjonalności; to co przekazuje, mieści się dlań w k a te goriach powszedniości, normalności. Tragizm losu M ańkuta potęguje jeszcze ukazane paralelnie z opisem jego peregrynacji przyjęcie, jakie spotkało w P e tersburgu jego angielskiego kam rata. W ypoczywa 011 w czystym , wygodnym, ciepłym domu, nad jego zdrowiem czuwa lekarz i aptekarz, nikt nie śmie za kłócić panującej ciszy, gdyż ,,[...] cztoby jem u nikto nie mieszał, po wsiemu posolstw u prikaz dan, cztoby nikto czichat’ nie smieł” (s. 56).
Atmosferę niepokoju i jak gdyby zapowiedź tragedii bohatera stw arza w utworze obraz groźnego sztorm u, podczas którego M ańkut płynął do kraju.
Zwraca też uwagę tem po narracji. P u n k tem kulm inacyjnym jest w opo wieści m om ent trium fu M ańkuta, a wraz z nim Rosji, nad Anglikami. Do owego p u n k tu akcja zmierza bardzo dynamicznie: rusznikarze pracują gorączkowo bez wytchnienia, p o dku ta pchła w niezwykłym pośpiechu dostarczona zostaje Mikołajowi i w nie mniej szalonym tem pie — Anglikom. Patos misji Płatow a, sensowność pośpiechu wszelkich działań związanych z nimfozorią — których ani przez m om ent nie kwestionuje opowiadacz — podważa groteskowo-heroi- komiczne potraktow anie ich przez nadrzędną instancję myślową. Deprecjo n ujący sens im plikow any przez te groteskowe sceny utw ierdza sekwencja zabiegów M ańkuta, by przekazać carowi tajem nicę właściwej konserwacji broni. Szybkie dostarczenie tej informacji Mikołajowi posiada znaczenie niezwykle doniosłe, jest szansą bezpieczeństwa kraju. Lecz w tedy właśnie tem po akcji słabnie, następuje szereg m omentów retardacyjnych; m isja M ań k u ta kończy się tragicznie.
Zestawienie ty ch dwóch segmentów akcji — pośpiesznego toku wydarzeń, kiedy nie posiada to logicznego uzasadnienia i — paradoksalne — zatam ow a nie ich biegu wówczas, gdy w inny toczyć się dynamicznie, naprow adza na refleksje, iż przedstaw iony w utworze świat jest alogiczny, bezsensowny, że rządzi nim przypadek i paradoks.
Sym ultaniczne istnienie w przekazie dwóch jego planów nie ma, o czym już była mowa, charakteru wyłącznie opozycyjnego. Perspektyw a m edium auktorialnego byw a identyczna z widzeniem opowiadacza personalnego i, b y wając z nim zwodniczo solidarna, byw a solidarna szczerze. W szystko to sp ra wia, że in terp retacja utworu, integracja jego elem entów konstrukcyjnych w większe całości znaczące jest tru d n a , wym aga wielokrotnego układania od nowa hierarchii jego cząstkowych sensów. M ańkut to przykład utw oru wielo- lekturow ego16, wieloznacznego wewnętrznie.
18 Por. K . B a r t o s z y ń s k i , O am orfizm ie gaw ędy. U w a g i na m arginesie ,,P a m ią tek
S o p lic y ” . W : P race o literaturze i teatrze ofiarowane Z . Szw eykow skiem u , W rocław 1966,
6 0 L. K a p a ł a
B rak nadrzędnej perspektyw y oceniająco-wartościującej, am biwalencja sen sów, stw arzanie iluzji autentyzm u, zacieranie śladów porządkow ania m ateriału literackiego, ukazyw anie peryferyjnego fragm entu rzeczywistości w pryzm a cie świadomości jednostki wyodrębnia M ańkuta wśród współczesnej m u epiki.
Л Ю Ц И Н А К А П А Л А К ПРОБЛЕМАМ ИЗОБРАЖЕННОГО МИРА В ЛЕВШЕ НИКОЛАЯ ЛЕСКОВА Р е зю м е В настоящей работе анализируются сигналы активности внутреннего автора в произ ведении Н. Лескова Левша. Применение Лесковым сказа как принципа повествования пред полагает видение мира с точки зрения рассказчика — оружейника. Анализ текста доказывает существование авторской точки зрения. Она обнаруживается как на уровне языково-стилисти ческого оформления (литературный язык глав 6, 7, 20), так и на высших уровнях художес твенной организации произведения (ирония, амбивалентность смысла некоторых эпизодов, семантически значимое моделирование пространства). C O N C E R N IN G T H E P R O B L E M S O F T H E D E S C R IB E D W O R L D I N T H E L E F T -H A N D E R B Y N IC O L A Y L E SK O V b y LUCYNA K A PA ŁA S u m m a r y
T he p resen t article ex a m in es th e sign als o f a c tiv ity on th e p art o f th e story-teller A form o f ta le is u sed b y L esk ov as a principle o f th e sto ry w h ich helps to perceive th e w orld from th e p o in t o f v ie w o f th e teller-gu nsm ith . T he a n alysis o f th e te x t proves th e e x is te n c e o f th e a u th o r’s p o in t o f v ie w w ith in th e story, z t can b e ob served on th e le v e l o f th e lan gu age sty lis tic d esign (literary language o f chapters 6, 7, 20) as w ell on th e higher le v e ls o f th e artistic organ ization o f th e w ork (irony, am b ivalen ce o f th e essen ce o f som e ep iso d es, sem a n tica lly significant p a ttern in g o f space).