W krzyżu
moc
i
z w y c i ę s t w o
ułożył ,
# S (
Biskup W ładysłs^r B a f c d u r s k i .
D rukarnia 0 0 . M echitarzystów ,
Drukowano we Wiedniu roku 1915 jako manuskrypt.
R odakom
cierpiącym w obecnej dobie, w ygnań
com i tułaczom po obcej ziemi, osiero
conym i zbolałym po stracie najdroż
szych i najbliższych, ubóstw em , nędzą i poniewierką dotkniętym , z trw ogą w patrzonym w niepew ną przyszłość, rannym żołnierzom polskim i tym , co jeszcze w polu w śród zimna, głodu i chłodu trw a ją w zapasach z w rogiem kościoła i Ojczyzny, a wreszcie w y
branym, w yglądającym z upragnieniem jutrzenki w yzw olenia i wolności, ofia
ruję tę m ałą książeczkę na pokrzepienie i podniesienie ducha.
W chwili, w której w ojna na naszej Ziemi zaklęła w sobie w szystkie r a chuby i w szystkie nadzieje, w chwili, gdy znów odw raca się k a rta dziejów Narodu polskiego, gdy przez krew i męczeństwo, przez ofiarę i bezgraniczne poświęcenie ma się odrodzić Polska, wszelka, ludzka pociecha nieudolna i
1*
m arna. Boć w szystkie w artości dotych
czasowe zm alały niesłychanie w obli
czu pożogi wojennej. Nie zm alały jeno w artości nadprzyrodzonej i duchowej sfery. W B o g u i p r z y B o g u jedynie dusza się krzepi, podnosi i sił nabiera.
I gdy wszyscy, co na nas patrzą, py
ta ją : „Macie-li siły ? P rzetrw acie-li?
Czy dacie się złam ać lej zaw ierusze?11
— My odpowiadamy z Ojcami naszym i:
„W Bogu siła i obrona nasza !•*
I choćby w szystko m iało ru n ąć i zniknąć, my wołamy z głębi serc: „Ty P anie trw asz i la ta Twoje nie u sta n ą
— I my z Tobą i przy Tobie w ytrw am y, abyśmy nie byli p o h a ń b ie n i..
A nau k i tej ta k zbawiennej i pocie
szającej dostarczy"nam tajem nica k rzy ża, męki śm ierci C hrystusow ej, Skoro C hrystus, B aranek niew inny, cierpiał dla zbaw ienia naszego, a my słudzy i uczniowie Jego nie m ielibyśm y dżwigai krzyża naszego, k tó ry nas czyni podob
nymi Zbaw icielowi?
Krzyżem C hrystus zwyciężył wroga, śmierć i tak wszedł do chw ały Swojej
— Krzyżem tylko C hrześcijanin odnosi zwycięstwo nad słabością i podłotą, stanie się mężnym i w ytrw ałym , rw ą cym się w Z m artw ychw stanie i Zycie bojownikiem.
5 W patrujm y się tedy w krzyż C hry
stusów, a Niebo w ypatrzym !
Rozm yślajm y o męce i krzyżu Jezusa nietylko w czasie W ielkiego P ostu, ale zawsze a przedew szystkiem w czasie cierpień i przeciw ności, zwłaszcza co
dziennie podczas obecnego doświadcze
nia i niezw ykłej próby, a znajdziem ukojenie i pociechę, moc i siłę do w y
trw an ia i nadzieję, że ja k dotychczas grom po grom ie uderzał, burzy ł i d ru z
gotał w szystko, ta k w krótce nadejdą, dni coraz jaśniejsze, coraz pełniejsze słońca, coraz dłuższe i m ilsze!
A więc nim zaśpiew am y wesołe na całą P olskę: „A.lleluja“, śpiew ajm y w raz z ludem i tu na w y gnaniu nasze staropolskie rzew ne: „ G o r z k i e ż a l e 1 i te prześliczne pieśni w ielkopostne, nacechowane pro sto tą form y, a głębią uczucia! Żaden naród na św iecie takich nie posiada skarbów , bogatych treścią, cudnych melodyą!
Rozmyś!ajm y codzień mękę C hry
stusa!
W tym celu umieściłem w niniejszej książeczce kilka r o z m y ś l a ń n ap isa
nych przez pobożnego króla naszego S t a n i s ł a w a L e s z c z y ń s k i e g o , tuż przed śm iercią dnia 23 lutego roku 1766 w Lunewilu.
6
Rękopis znajduje się w publicznym księgozbiorze m iasta Nancy.
N adto odpraw iajm y d r o g ę k r z y ż o w ą , krzepiąc się na duchu w drodze życiowej, najczęściej ciernistej i k rzy
żowej, ja k ą każdy z nas z osobna prze
chodzi, ja k ą idzie P olska N asza!
W chw ilach zw ątpienia, sm utku i rozpaczy krzepm y się m odlitw am i i hymnami, ułożonemi przez w ielkie d u sze, które w ierzyły w P an a i uw iel
biały Go swem życiem i dziełam i!
M odlitwy i pieśni poetów naszych niejedną nam zbożną m yśl poddadzą, niejedną przyniosą ulgę . . .
Śmiało więc i odw ażnie idźm y pod krzyż — a w Nim znalazłszy moc i męstwo, spieszm y w Z m a rtw y c h w sta
nie i Życie — w W esele i Zwycięstwo!
W Popielec, 17 lutego R. P. 1915.
Dr. Władysław Bandurski
B is k u p S u f r a g a n L w o w s k i.
GORZKIE ŻALE.
Pobudka do rozmyślania Męki Pańskiej.
Gorzkie żale przybyw ajcie, Serca nasze przenikajcie.
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, Toczcie sm utnych łez krynice.
Toczcie sm utnych Zez krynice.
Słońce gw iazdy omdlewają.
Żałobą się pokryw ają.
Żałobą się pokryw ają.
Płaczą rz rwnie Aniołowie, A któż żałość ich wypowie!
A któż ż.iłość ich w ypow ie!
Opoki się tw arde krają, Z grobów u m arli pow stają.
Z grobów um arli pow stają.
Cóż je st? pytam , co się dzieje?
W szystko stw orzenie truchleje.
Wszystko stw orzenie truchleje.
N a;ból męki C hrystusow ej Żal przejm uje bez wymowy.
Żal przejm uje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki W tw arde serc naszych opoki.
W tw ard e serc naszych opoki.
Je zu mój, we K rw i ran Twoich Obmyj duszę z grzechów moich.
Obmyj duszę z grzechów moich.
O pał serca mego chłodzę,
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.
Część pierwsza.
Zapomocą ła sk i Boż^j, pobudziwsz się do żalu serdecznego za grzechy nasze, rozm yślanie to ofiarować bę
dziemy Ojcu N iebieskiem u na cześć i chw ałę Jego Boskiego m ajestatu , po
kornie dziękując za ta k w ielką, a nigdy niepojętą miłość ku narodow i ludz
kiemu, ż ) nam niegodnym zesłać raczył Syna Swego jednorodzonego, aby w przyjętej przez Siebie ludzkiej naturze, na zadosyćuczynienie Boskiej sp raw ie
dliwości, ta k okru tn e męki w ycierpiał i śm ierć podjął krzyżow ą. Tudzież na w iększe uszanow anie przenajdroższej M aryi P anny, tegoż Syna Bożego M atki bolesnej. Także na uc«czenie Ś więtych P ańskich m ianow icie tych, którzy gor- liwem pałali nabożeństw em ku męce C hrystusowej. A naprzód w nastę 8
9 pującej pierwszej części będziemy ro
zważać:
Co P an Jezus w ycierpiał od mo
dlitwy w Ogrojcu, aż do niesłusznego u sądu oskarżenia, Te zaś zniew agi i zelżywości tem uż P a n u za n as bole
jącemu ofiarować będziemy za Kościół św ięty katolicki i podwyższenie jego, za najwyższego pasterza z całem du
chowieństwem, na uproszenie naw ró cenia nieprzyjaciołom K rzyża C h ry stu sowego i upam iętanie w szystkim nie
wiernym.
Hymn.
Żal duszę ściska, serce boleść czuje, Gdy słodki Jezus na śm ierć się gotuje:
K lęczącw O grojcu, gdy krw aw y pot leje, Serce me mdleje.
W ięźnia miłości powrozm i krępuje Żołnierz okrutny, uczeń zły całuje:
W tem Jezus łzami, gdy się m iłość stapia, Jag o d y skrapia.
Bije, popycha żyd nieposkrom iony, Nielitościwie z tej i z owej strony, Za włosy ta rg a : znosi w cierpliw ości
K ról z wysokości,
Z siniałe przedtem k rw ią zachodzą usta, Gdy zbrojną żołnierz rękaw icą ch lu sta:
W net się zmieniło w płaczliw e wzdy- Serca kochanie. [chanie Oby się serce we łzach rozpływało, Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało;
Żal mi, ach, żal mi, ciężkich moich złości, D la Twej m iłośii.
Lament duszy serdecznie bolejącej nad cierpiącym Jezusem.
Jezu! na zabicie okrutne,
Cichy B aranku, od żydów szukany, Jezu mój kochany.
Jezu! za trzydzieści srebrników , Od niewdzięcznego Ju d asza sprzedany,
Jezu mój kochany.
Jezu! w ciężkim sm utku, w żałości, Tęskliw ą śm ierci lo ja ź n ią stroskany,
Jezu mój kochany.
10
J e z u ! na m odlitw ie w Ogrojcu We mdłości krw aw ym potem zalany,
Jezu mój kochany.
Jezu! całowaniem zdradliw em Od bezbożnego ucznia w ydany,
Jezu mój kochany, Jezu! powrozam i grubym i
Od swawolnego żołoierstw a zw iązany, Jezu mój kochany.
Jezu! od pospólstw a zelżywie U sądu Annaszowego n aig raw an y ,
Je z u mój kochany.
Jezul przez ulice srom otnie Do K aifasza za w łosy ta rg a n y ,
Je zu mój kochany.
Jezu! od M alchusa srogiego Zbrojną rękaw icą policzkowany,
Jezu mój kochany.
Jezu! od fałszyw ych dwóch św iadków Za zwodziciela niesłusznie podany,
Jezu mój kochany.
Bądź pozdrowiony! bądź pochw alony!
Dla nas zelżony i pohańbiony.
Bądź uwielbiony! bądź w ysławiony!
Boże nieskończony.
12
Rozmowa duszy z Matk? Bolesną.
Ach! ja M atka ta k żałośna, Boleść m nie ściska nieznośna, Miecz me Serce przenika.
Czemuś, M atko ukochana, Ciężko n a sercu stro sk a n a?
Czemu w szystka truchlejesz?
Co Mnie p y tasz? W szystkam w mdłości, Mówić nie mogę z żałości,
K rew mi serce zalewa.
Powiedz mi, o P anno moja, Czemu blednieje tw arz T w oja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?
W idzę me Serca kochanie, Jezusa w Ogrojcu zlanie P otu krw aw ym potokiem.
O Matko, źródło miłości, Niech czuję g w a łt Tw ej żałości, Dozwól mi z Sobą płakać.
Część druga.
W drugiej części rozm yślania m ę^i P ańskiej będziemy uw ażać, co ucierpiał P an Jezus od niesłusznego u sądu
13 oskarżenia, aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś ran y , zniew agi i zelżywości tem uż Jezusow i cierpią
cemu ofiarować będziemy, za całe chrześcijaństwo, na uproszenie pokoju i zgody między panującym i chrześci
jańskim i, a osobliwie za w ojska nasze i cały naród polski a także dla up ro szenia sobie odpuszczenia grzechów i karania za nie, m ianow icie pow ietrza, głodu, ognia, w ojny i niew oli, oraz na uproszenie rychłego zw ycięstw a.
Hymn.
P rzypatrz się duszo, ja k cię Bóg m iłuje, Jako dla ciebie Sobie nie folguje!
Przecież Go bardziej,niż żydowska, drę- Złość tw oja męczy, [czy Stoi przed sędzią P an św ia ta w szystkiego Cichy B aranek z w zgardzenia wielkiego, Przez białą szatę, k tó rą je s t odziany,
Głupim nazw any.
Za moje złości g rzbiet srodze biczują, Pójdźmy grzesznicy, oto nam g otują Ze krwi Jezusa, dla serca ochłody,
Zdrój żywej wody.
Id
P ycha św iatow a niechaj, co chce wróży, Co na swe skronie w ije w ieniec z r ó ż y : W sz k arłat n a pcśmiech, cierniem K ról J e s t ozdobiony, [zraniony Oby się serce we łzach rozpływało, Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało ; Żal mi, ach, żal mi, ciężkich m oich złości,
Dla Twej miłości.
Lament duszy nad cierpiącym Jezusem.
Jezu! od żydow stw a niew innie, Jak o ło tr godzien śm ierci obwołany,
Je zu mój kochany.
Jezu! od złośliwych m orderców Po ślicznej tw arzy ta k sprośnie zeplwa-
Je zu mój kochany. [ny, J e z u ! pod przysięgą, od P io tra Po trzykroć z bojaźni zaprzany,
Jezu m ój kochany.
Jezu! od o krutnych oprawców Na sąd P iłata, ja k zbójca szarpany,
Jezu mój kochany.
Jezu! od H eroda i dw orzan, K rólu chw ały, zelżywie w yśm iany,
Jezu mój kochany.
Jezu! w białą szalę szyderską Na większy pośmiech i hańbę ubrany,
Jezu mój kochany, Jezu! u kam iennego słupa Niemiłosiernie biczmi usm agany,
Je zu mój kochany.
Jezu! aż do mózgu przez czaszkę Ciernia kolcami ukoronow any,
Jezu mój kochany.
■fezu! z naigraw ania od żydów Na pośmiewisko p u rp u rą odziany,
Jezu mój kochany.
Jezu! w głowę trzc in ą ubity, Królu boleści, klęcząc, n aigraw any,
Je zu mój kochany.
Bąilż pozdrowiony! bądź pochw alony!
Dla nas zelżony, w szystek skrw aw iony, Bądź uw ielbiony! bądź wysławiony,
Boże nieskończony.
Rozmowa duszy z Matką Bolesną.
Ach, widzę Syna Mojego Przy słupie obnażonego, Rózgami sieczonego.
15
16
Ś w ięta P anno dupuść na mię Niech H an Syna Tw ego znaini<j Mam n a sercu w yryte.
Widzę a c h ! jako niezm iernie Ostre głowę ra n ią ciernie, D usza moja ustaje.
O Maryo, Syna Twego, O strem cierniem zranionego, Podzielże ze m ną mękę.
Obym Ja , M atka strapiona, Mogła n a Swoje ram iona Złożyć K rzyż Twój, Synu Mój !
Proszę, o P anno jedyna, Bez p rzestanku Twego Syna Niechaj z Tobą, K rzyż noszę.
Część trzecia.
Nakoniec w tej ostatniej części ro zważać będziemy, co P a n Jezus ucierpiał od ukoronow ania aż do ciężkiego na K rzyżu skonania. Te zaś plagi Jego, blużnierstw a, zelżywości i zniewagi, w szystkie przytem męki, Bogu Ojcv Niebieskiemu, ofiarować będziemy, zt.
fundatorów i dobrodziejów, za g rz e
szników zatw ardziałych, tych osobliwie, którzy w złym nałogu nieczystości albo pijaństw a zostają, aby ich serca do pokuty i praw dziw ej życia popraw y, wzbudził mę'<ą Swoją Zbaw iciel nasz.
Na ostatek za w szystkie dusze w czyścu zostające, osobliwie za dusze poległych w wojnie rodaków naszych, aby im najlitościwszy Jezus K rw ią Swą Prze- najdroźszą ogień zagasić, a nam w szy
stkim żal serdeczny za grzechy i szczę
śliwe w łasce Bożej dokończenie u Ojca Swego najłaskaw szego w yjednać raczył.
Hymn.
Duszo oziębła, czemu nie gorejesz?
Serce me, czemu w szystko nie topniejesz?
Toczy twój Jezus w serdecznej miłości K rew w obfitości.
Ogień miłości, gdy Go ta k rozpala, Okrutne drzewo n a ram iona zwala, Zemdlony Jezu s pod krzyżowym klęka
Ciężarem stęka.
Okrutnym katom posłusznym się staje, Na krzyż srom otny ochotnie podaje Ręce i nogi, ludzkiego plem ienia
S praw ca zbaw ienia.
17
2
18
O słodkie drzewo, spuśćże nam ju ż Ciało, A by n a tobie dłużej nie w isiało;
My je uczciwie w grobie położymy, P łacz uczynim y.
Oby się serce we łzach rozpływało, Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało, Ż al mi, ach, żal mi, ciężkich moicli złości,
D la Twej miłości.
Niech Ci, mój J ezu, cześć będzie w wiecz- Z a Twe obelgi, męki, zelży wości, [ności, K tó reś ochotnie, Syn Boga jedyny,
C ierpiał bez winy.
Lament duszy nad cierpiącym Jezusem.
Jezu ! od pospólstw a bezbożnie Ja k o złoczyńca z ło try porównany,
Jezu mój kochany.
Jezu! od P iła ta niesłusznie
N a szuhieniczną śm ierć dekretow any, Je zu mój kochany.
J e z u ! srogim krzyża ciężarem, N a K alw ary jsk ą górę zmordowany,
Jezu mój kochany.
Jezu! do srom otnego drzew a
Przytępionym i gwoźdźmi przykow any, Jezu mój kochany.
Jezu! ja w n ie w pośród dwóch łotrów Zelżywie od żydów ukrzyżowany,
Jezu mój kochany.
Jezu! od stojących wokoło
I przechodzących z hań b ą urągany, Je zu mój kochany.
Je z u ! bluźnierstw am i od złego Współwiszącego ło tra nagabany,
! ' Je zu mój kochany.
Jezu! gorzką żółcią i octem,
Wołając: P ra g n ę! w mdłości napaw any, Je zu mój kochany.
Jezu! w ręce Ojca Swojego Ducha oddawszy, zam ordowany,
Je zu mój kochany.
Jezu! od Józefa uczciwie
I Nikodem a w grobie pochowany, Je zu mój kochany.
Bądź pozdrow iony! bądź pochwalony!
Dla nas zelżony i K rw ią zbroczony.
Bądź uw ielbiony! bądź w ysław iony!
Boże nieskończony.
90
Rozmowa duszy z Matką Bolesną.
Ach Mnie, M atce boleściwej, Pod krzyżem stojąc sm utliw ej, Serce żałość przejm uje.
O M atko, niechaj praw dziw ie, P a trz ą c na krzyż żałośliwie, P łaczę z Tobą rzewliwie.
Jużci, ju ż moje kochanie, G otuje się n a skonanie, Toć i J a z Nim umieram.
P rag n ę, Matko, pod krzyż z Tobą, Dzielić się z Twoją osobą
Śm iercią S y n a Twojego.
Z am knął słodką Jezu s mowę,
"W tem ku ziemi sk łan ia głowę, J u ż żegna M atkę Swoją.
lyLaryo, niech gorzką noszę, Śmierć, krzyż, ra n y Jego, proszę, Niech serdecznie rozw ażam . K tóryś za nas cierpiał rany, Je zu C hryste, zm iłuj się nad nam i.
( T rz y r a z y p o w tó r z y ć .)
P I E Ś N I P O S T N E .
Jezu Chryste, Panie raiły.
Jezu C hryste, P anie miły, . Baranku bardzo cierpliw y,
Wzniosłeś n a k r z jż ięce Swoje, Za niespraw iedliw ość moję.
Płacz Go, człowiecze m izerny, P atr, ąc, ja k je s t m iło sie rn y ; Jezus n a krzyżu um iera, Słońce jasność swą. zaw iera.
Pan w yrzekł o sta tn ie słowa, Zwisła Mu z ram ienia głow a;
Matka pod nim frasobliw a Stoi, praw ie ledwie żywa.
Zasłona się popadała,
Ziemia się rw ie, ryczy skała;
Setnik w oła: Syn to Boży!
Tłuszcza, wierząc, sobą trwoży.
N akoniec Mu bok przebito, K rew płynie z wodą obfito.
My się dziś zalejm y łzami, Jezu , zmiłuj się nad nam i.
Rozmyślajmy dziś.
Rozm yślajm y dziś, w ierni chrześcijanie, Jako P an C hrystus za nas cierpiał r a n y ; Od pojm ania nie m iał odpocznienia
Aż do skonania.
N ajprzód w Ogrojcu w ziął pocałowanie, Tam Ju d asz zdrajca dał był żydom zna- Oto żydo wie mego M istrza macie, [m ię:
Tegoż imajcie.
W n et się rzucili jako lw i ok ru tn i, Apostołowie od Niego uciekli;
T ak z w ielkim pędem wiedzion do An- Pociecha nasza. [nasza, Pierw szej godziny przed P iłatem sta-
wion, N iespraw iedliw ie od żydów oskarżon;
R ozkazał P iła t, aby był biczowan Ten niebieski P an.
K rzyknęli w szyscy o godzinie trz e c ie j:
Nie chcem y dalej krzyw dy cierpieć ta kiej, Niechaj na krzyżu swój żyw ot położy
Ten to Syn Boży.
22
7i ostrego ciern ia koronę uw ili, Naszemu P a n u n a głowę w tłoczyli;
Naśm iew ając się przed Nim poklękali, K rólem Go zwali.
Szedł z krzyżem z m ia sta P a n szóstej godziny.
Żydowie z Niego odzienie złożyli;
Potem Go n a krzyż o k ru tn ie przybili, Octem poili.
Polecił ducha Bogu Ojcu w ręce, W ołając, um arł. Zaćm iło się słońce, Z iem ia się trzęsła dziew iątej godziny,
Nie bez przyczyny.
Z stąp ił do piekłów mocą Swego B óstw a, Tam że w ybaw ił Ojców św iętych z jeń-
stw a.
Ciała um arłych z grobów pow staw ały, W idzieć się dały.
Nikodem z Józefem prośby uczynili, By Ciało z krzyża bezpiecznie zdjąć mogli;
P iła t ich prośbie we w szystkiem prze
baczył, Bo ta k Bóg raczył.
Czasów nieszpornych był z krzyża zdej- mowan, P rzez swoje sługi wszego stw orzenia
P a n ; 23
24
M atuchna Jego Ciało piastow ała, R zew nie płakała.
Drogim balsam em ciało nam azali, A z nabożeństw em w syndon u w n ę l i ; W grób je ostatniej godziny zło ży li...
P łacz uczynili.
Płaczm yż też dzisiaj, w ierni chrześci
janie, D ziękując P an u za najdroższe rany, Iż dla nas raczył ta k o k rutnie cierpń ć,
Chcąc nas sobie mieć.
Wisi na krzyżu.
W isi na krzyżu P an, S tw órca nieba, 1 łakiić za grzechy, człowiecze trzeba, Ach! ach! n a krzyżu um iera,
Jezus oczy Swe zawiei a,
N ajświętsze członki i w szystko ciało Okrutnie zbite n a krzyżu wisiało.
Ach! ach! dla ciebie człowiecze Z boku krew Jezusa ciecze.
O stią koroi.ą skronie zranione, Język zapiekły i u sta spragnione, Ach! ach! dla mojej swawoli, Jezus um iera i boli.
25 W oła i kona, łzy z oczu leje, Pod krzyżem M atka bolesna truchleje.
Ach! ach! sprośne złości moje S praw iły te niepokoje.
Więc się poprawię, Ty ła sk i dodaj, Życia św iętego sposób mi podaj.
Ach! ach! tu kres złości moich P rzy nogach przybitych Twoich.
Tu z Magdaleną, będę pokutow ać, I za me grzechy serdecznie żiiłowiić.
A ch! ach! zmiłuj się nademną, U czyń m iłosierdzie ze mną.
R ozbrat obłudny świecie w ypowiadam , Grzechów się swoich szczerze wyspo- A c h ! ach ! serdecznie żałuję, [wiadam.
Bo Cię, Beże mój, miłuję.
Dobra noc.
Dobra noc, Głowo św ięta Je zu sa mojego, K tóraś była zraniona do m ózgu samego, Dobra noc, kwiecie różany,
D obra noc, Je z u kochany
— Dobra noc, — D obra noc śliczna lilia Jezus, Józef i M arya! — Dobra noc. —
Dobra noc, W łosy św ięte mocno p otar
gane,
K tóre były najśw iętszą K rw ią zafar- Dobra noc i t. d. [bowane.
Dobra noc, U sta św ięte u s ta koralow e, K tóre były zranione w domu A nna- D obra noc i t. d. [szowym.
D obra noc, Szyjo św ięta w łańcuch u- zbrojona, Bądź po w szystkie wieczności mile poch- D obra noc i t. d. [walona, D obra noc, Ręce św ięte n a krzyż wy-
ciągnione, Jak o stru n y n a lu tn i, gdy są w ystro- D obra noc i t. d. [jone.
D obra noc, Boku św ięty, z którego pły nęła
K rew najśw iętsza, by grzechy człowieka D obra noc i t. d. [obmyła.
D obra noc, Serce św ięte w łócznią o- tworzone, Bądźże po w szystkie wieczności mile Dobra noc i t. d. [pozdrowione.
Dobra noc,Nogi ś wię te do k rzyża przybite Niechaj po w szystkie wiecznoś ;i będą D obra noc i t. d. [znakom ite!
D obra noc, K rzyżu św ięty! z którego złożony Jezus C h ry stu s Bóg i Człowiek w syndon Dobra noc i t, d. [uwiniony.
Dobra noc, Grobie św ięty najśw iętszego Ciała, K tó ry M atka bolesna łzam i oblewała.
D obra noc i t, d.
Niech Ci będzie cześć w wieczności, Za Twe męki, zelżywości, mój Jezu!
Niech Ci będzie cześć i chwała, we dnie w nocy nie ustaw a, mój Jezu!
K rzyżu św ięty nadew szystko, Drzewo przenajszlachetniejsze, W żadnym lesie ta k ie nie je st, Jedno n a którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe, Rozkoszny owoc nosiło.
Skłoń gałązki, drzewo święte, Ulżyj członkom ta k rozpiętym : K tó rąś m iało z przyrodzenia, Spuść lekkuchno i cichuchno
Krzyżu święty.
Odmień te ra z oną srogość,
Ciało króla niebieskiego.
Tyś samo było dostojne Nosić św iatow e zbawienie,
P rzez Cię przewóz je s t napraw ion Św iatu, k tó ry był zagubion, K tó ry św ięta K rew polała, Co z B aran k a w ypływ ała.
W jasełkach leżąc gdy płakał, J u ż tam był w szystko oglądał, Iż tak haniebnie um rzeć miał, Gdy w szystek św iał odkupić m ia ł:
W on czas mi ęd/ y zw ierzętam i, A teraz niiędzy łotram i.
N iesłychanać to je s t dobroć, Za kogo na krzyżu umrzeć.
K tóż to może dziś wykonać, Za kogo sw oją duszę dać?
Sam to P an Jezu s wykonał, Bo nas w iecznie umiłował.
Nędzneby to serce było, K tóreby nie zapłakało W idząc Stw orzyciela swego, Na krzyżu zawieszonego, Na słońcu upieczonego B a ra n k a Wielkanocnego.
M arya M atka patrzy ła Na członki, któ re powiła, A powiwszy całowała,
29 Z tego w ielką radość m iała
Teraz je widzi zczerniału, Żyły sta w y w Nim porwane.
Nie był ta k i ani będzie, N ikom u sm utek na ś wiecie, J a k i czysta P a n n a m iała, W on czas kiedy n ań p atrzała.
P rzez tę boleść, k tó rąś miała, Matko, uproś w ieczną chwałę.
W krzyżu zbawienie.
W krzyżu cierpienie, W krzyżu zbawienie, W krzyżu miłości nauka.
K to Ciebie, Boże, Raz pojąć może,
Ten1 nic nie pragnie, ni szuka.
W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda D la duszy sm utkiem zm roczonej;
K to krzyż odgadnie, ten nie upadnie W boleści serca zadanej.
K iedy cierpienie, kiedy zw ątpienie Serce ci na w skróś przepali,
Gdy grom się zbliża, pospiesz do krzyża, On ciebie wesprze, ocali.
30
Gdy w iary siła serce spoiła, A i toć serce zawiodło;
O nie rozpaczaj, módl się, przebaczaj, K rzyż niech ci stan ie za godło.
Gdy w śród żyw ota, biedna sierota, Stoi od ludzi w zgardzona;
K rzyż będzie św iatem , ojcem i bratem , Gdy go p rzytulisz do łona.
Gdy rozpacz w łonie, oko w łzach tonie, O w ytrw aj jeszcze n a chw ilę;
Ł za się przesączy, rozpacz zakończy K rzyżem zatkniętym w mogile.
K to u stóp krzyża, sw ą duszę zbliża, Na tego spojrzy łaskaw ie
Jezu s Zbaw iciel i Odkupiciel, Da pomoc Boską w wszej spraw ie.
%
KRÓLA
Stanisław a Leszczyńskiego M odlitw y i ro zp a m ięty w a n ia
M ęce P ańskiej.
'
Intencja.
N a [cześć i chw ałę Bogu w T rójcy ś. Jedynem u.
N a cześć M atki P rzenajśw iętszej.
N a uszanow anie W szystkich Ś w ię
tych.
Abym mógł rozeznać, co to je s t pró
żność św ia ta i m arność jego.
Abym mógł rozeznać wieczność nie
bieską.
A bym uznał grzechy moje, których- by m i w p u n k t śm ierci rozeznać było późno.
Abym uznał, co to je st za smak, żyć w kochaniu Boga i w łasce Jego Świętej . . . .
D u c h u Ś w i ę t y , w t e m m i d o p o m ó ż !
Ucieczko grzesznych, M atko p rze
czysta, chcę Boga przeprosić, niedesperu- jący, w iarołom ny Twój Sodalis.
W szyscy święci, osobliwie, którzy w ułomności pokutą Boga uw ielbiliście!
stańcie z supliką przy ułomnościach moich odtąd obrzvil*Qnvnh.
04
Święci P atronow ie m o i... Aniołowie, zwłaszcza Stróżu m ó j: te ra z czas prze
jed n an ia Boga, za przyczyną, w aszą świę ą.
Proszę, Boże, niech Gię znam:
Tżeś je s t S tw órcą moim, a j a podda
nym Twoim.
Iżeś Dobrodziejem moim: nie mam ■ nic tylko od Ciebie; wolno Ci wszystko odebrać, ja k w łasne: do czego mi się daj, Panie, w każdem stosować u tr a pieniu.
Zaczem, Boże m ó j!
W szystek Ci się rezygnuję na wieki, ofiarują Ci ten pożytek duchow ny:
Za potrzeby kościoła św iętego; z nim się do w szystkich arty k u łó w W iary Bzym -kiej. praw dziw ie Stosując.
Z a w szystkich w iernych i n iew ier
nych; w iernym racz dać w chwale Twojej pom nożenie; niew iernym , uzn a
nie Ciebie Boga; niech wiecznie nie g iną dusze, k rw ią Tw oją drogą okupione.
Z a w szystkich k o n ający ch ; aby w Bogu skonali, i m nie też to uprosili.
Za w szystkich w chorobach, u tra p ie niach, w niew oli, w tu łactw ie, w ubóz- tw ie i nędzy ciężkiej będących; aby cierpliwość ich była w Tobie Bogu.
Za w szystkich w grzechach śm ier
telnych zostających, aby pokutow ali z popraw ą.
Z a w szystkich pobliższych i pow i
now atych.
Z a w szystkich, którzy się za m nie modlą do M ajestatu Pańskiego.
Z a w szystkich, za których j a się modlić pow inienem , z obow iązku mego.
Za w szystkich, którzy mi byli i są okazyą do dobrego.
Z a w szystkich, którzy m i byli okazyą do złego, i j a im w zajem nie; odpuść nam, Boże!
Za w szystkich nieprzyjaciół, którym odpuszczam, aby mi też Bóg odpuścił.
Z a w szystkich mi służących, dobrze czyniących, na chleb pracujących.
Za w szystkich tych, któ ry ch dałeś pod władzę moją ; daj im, P anie, w szystko dobre, zachowaj grzechu, a m nie broń rachunku ciężkiego z nich dania.
Z a p o t r z e b y k r ó l e s t w a P o l s k i e g o i c a ł e C h r z e ś c i j a ń s t w o .
Do Trdjcy Przenajświętszej Modlitwa.
Bądź że pochw alona Trójco P rz e n a j
św iętsza!
3B
3*
36
Niech Ci będzie chw ał t, Boże Ojcze, przez wiarę, Boże Synu, przez nadzieję, Boże D uchu Św ięty, przez miłość.
Niech Ci będzie C hw ała, Boże Ojcze, przez Syna Twego wcielenie, Boże Synu przez Tw oją śnuerć i_ Z m artw y ch w stanie, Boże D uchu Św ięty, przez Twoich darów zesłanie.
A niech Ci będzie chw ała, Boże O j
cze, przez pam ięć moją, Boże Synu, przez rozum mój, Boże D uchu Św ięty, przez wolę moją.
A jakoś je s t we trzech Osobach jeden Bóg, ta k daj, aby te trzy przym ioty duszy mojej je d n ą były miłością Ciebie.
Boże Ojcze, k tó ry tryum fujesz z Bło
gosław ionym i w Niebie, Boże Synu, k tóry w spom agasz w ojujących n a świe- cie, Boże D uchu Święty, .k tó ry cieszysz cierpiących w czyśću, Zm iłuj się na- demną. Amen.
Do Aniołów Świętych. Litania.
K y rie Elejson,
Boże, któ ry ś za jeden grzech złych Aniołów n a w ieki potępił, a człowie
kowi przez pokutę dajesz sposób do pow stania z grzechu.
Zm iłuj się nad nam i.
Boże, k tó ry ś przez A nioła, w ygnał Adama z ra ju , a mnie A nioła S tróża przydał, aby m ię do R a ju Niebieskiego zaprowadził.
Zm iłuj się nad nam i!
Boże, k tó ry przez trzech Aniołów do A braham a w stępujących, Trójcę P rz e najśw iętszą w yrazić chciałeś, daj tej świętej tajem nicy nam A nielską w iarę.
Zmiłuj się nad nam i!
Boże, k tórj ś Jakóbow i Aniołów zstę
pujących i w stępujących do N ieba po
kazał, daj, abym sobie drabinę do Nieba z dobrych uczynków w ystaw ił.
Zm iłuj się nad nam i!
Boże, któ ry ś przez M ichała św iętego, czartów z Nieba strącił, daj, aby za przyczyną jego, pycha czartow ska i w szystkie spraw y jego, nigdy w sercu mojem miejsca nie m iały.
Zm iłuj się nad nam i!
Boże, któ ry ś przez G abryela A icha- nioła Ś. zbawienie narodow i ludzkiem u zw iastow ał, daj, abym sobie za p rzy czyną jego zasługiw ał na nie.
Zmiłuj się n ad n a m i! . . .
R ozm yślan ia
O M ęce P ań sk iej z m od litw am i.
P odług E w anielii Ś. M ateusza R. X X V I.
Dzień I.
„A Syn człowieczy będzie w ydań, aby był ukrzyżow an.“
1. C hrystus, śm ierć swoję przepow ia
da — więc myśleć o śmierci i być zawsze gotowym na nię, gdyż jej sobie n ik t przepowiedzieć nie może.
2. Żyć tak , aby się sta ć godnym uczestnikiem zasług śm ierci C h ry stu sowej.
3. Co m om ent um ierać św ia tu i sobie sam em u, żeby szczęśliwie żyć n a wieki,
M o d l i t w a .
U krzyżow any Z b aw ic ielu ! ju ż żyć nie pragnę, tylko na to, żebym więcej czasu m iał do p okuty i przygotow ania się n a śm ierć. Niechże się każdym mo
m entem życia, którym się przybliżam
39 do śmierci, oddalam od w szystkich światowości.
Niech nie mam p rzyw iązania do w szystkiego, c > mi je s t przeszkodą być gotowym, kiedy mię pow ołasz; niech z ufnością o Twojej śm ierci ustaw icz
nie m yś ę, abym się swojej tak okrop
nej nie lękał; a raczej niech n a śm ierć moję ta k pam iętam , abym nie próżno ulał w Twojej dla mnie podjętej; zgoła niech w Tobie um ieram i niech w Tobie, żyję n a w ieki wieków. Amen.
Dzień II.
„Tedy się zebrali przedniejsi kapłani i sta rsi z l u d u . . . i n aradzili się, aby Jezusa zdradą pojm ali i zabili,"
1. Uważaj, człowiecze, że do tej rady należysz, gdy się na grzech z odw agą odważasz.
2. I że na samego C h ry stu sa n astęp u jesz, gdy niew innego zdradliw ie pod
chodzisz.
3. Ja k o i w tenczas, gdy prześladu
jesz tych, co n a s praw dy uczą i do dobrego prowadzą.
M o d l i t w a .
Niewinna Ofiaro, wieleżem razy n a radzał się z zm ysłam i mojemi, aby Cię
40
na nowo ukrzyżować. He grzechów moich, ty le katów na Ciebie. W ielem Cię razy niew innie prześladow ał, luboś mi Panie m iłosierny, w inow ajcy Twe
mu, dotąd ustaw n ie folgował. J a k czę- stom n au k ą T w oją dobrą gardził i zszedł z drogi p rzykazania Twego, lubo*;
mnie n a nie często naprow adzał.
Niechże Cię ju ż więcej, dobroci mo je j, nie obrażam, niechże ju ż więcej szatan m nie nie używ a na sprzeciw ia
nie się Tobie. A oraz proszę Cię, prze:', niew inne prześladow anie Twoje, brońże m nie od nieprzyjaciół moich dusznych, którzy ustaw nie rad zą i czuw ają, aby mogli w sidła pojm ać duszę moję.
Amen.
Dzień III.
„Tedy odszedł jeden ze dwunaście, którego zwano Judaszem Iskaryotem , do przedniejszych kapłanów . “
1. Upokarzać się należy ła sk i Boskiej doznawszy, ponieważ i Apostołowie nie byli wolni od upadku.
2. Uważać, że m i nie dosyć być po
wołanym, jeżeli nie będę w ybranym . 3. Pasow ać się ustaw icznie z poku
sam i i pomocy Boskiej przeciw ko nim używ ać.
41 M o d l i t w a .
N ajpokorniejszy Jezu, wiem, że bez łaski Twojej św iętej nic nie mogę;
wiem i to, że przy łasce Twojej mogę się jej sta ć niegodnym przez zuchw a
łość moję i pychę, rozum iejąc, żem sobie n a nię zasłużył; dajże m i to sku
tecznie pojąć, jeżeliby mi się co tr&fiło uczynić dobrego w życiu, że to nie żadna cnota we mnie, tylko je d y n a łaska Tw oja spraw uje, przed k tó rą się upokarzam ; niechże mnie raz o g arn ąw szy, nie opuszcza: ślubujęć, że im m nie więcej dobrodziej stw y Twem i obsypiesz, z tym większym strachem i pilnością czuw ać będę, abym ich nie u tra c ił;
w szystkie sp raw y moje ta k kierow ać pragnę, byle je łask a Tw oja poprze
dzała, aby się ich zawsze taż łaska Tw oja chw ycić mogła. Daj m nie tylko tę, abym się jej nie sprzeciw iał, abym przy niej dał odpór w szystkim poku
som. J u ż tedy w tej jedynej łasce ufam, że w iiiej żyjąc, zarobię sobie n a tę, przez k tó rą m am y żyw ot wieczny.
Amen.
Dzień IV.
,.I rzekł i m : co mi chcecie dać, a ja go wam w ydam .“
42
1. Uważać, zdradę Judaszow ską, w podejściu C hrystusa.
2. Chciwość zarobku, w przedaniu.
3. Zabójstw o Jezusa, w ydaniu go na śmierć.
M o d l i t w a .
Czem żeja lepszy, N iew inny B aranku, od tego niew dzięcznika? W yznaję z serdecznym żalem, żem Ciebie tyle razy zdradził, iłem Ci obietnic nie dotrzy
mał. Obiecywałeś sobie, Panie, chwałę u m nie; cóżem dla niej uczynił? W uci
skach, któreś za m nie cierpiał, cóż za pociecha ze m nie? . . Tyś mię odkupił, a ja m Ciebie dla podłej św iatow ej roz
koszy zaprzedał; często m arność i fraszkę wolałem niż Ciebie; a co n a j
cięższa, gorzej niż Judasz, sam Ciebie codzień krzyżuję grzecham i mojemi, a Ty nie bacząc na to, dajesz jeszcze natchnienia do żalu i czas do pokuty.
0 ! duszo moja, chw yćże się ta k nie- pojętej dodroci Boskiej, bądź że mu w ierną, niechże Ci obrzydną w szyst
kie obłudne postępki Tw oje; nie od
stępuj Go, żebyś z nim była przez w szystkie wieki. Amen.
Dzień V.
„A oni naznaczyli mu trzydzieści
48 1. Uważać, ja k sobie podło C hrystusa ważymy.
2. J a k drogą duszę za n ic szacujemy.
3. F ry m a rk nieszczęśliw y Nieba za piekło.
M o d l i t w a .
0 ! N ajdroższy Jezu, za m arną rzecz zaprzedany, gdyby mi Cię w ykupić przyszło z rąk Twoich zabójców, cóź- bym dał za Ciebie, skarbie nieoszaco- w any?
Cały św ia t nie je s t żadnego szacun
ku w obec Ciebie. W iem , ileć je s t droga dusza moja, gdyś krew Swoją za n ią w y lał; więc co mam najdroż
szego, dałbym ją, P anie, za Ciebie, gdyby mi n ią było wolno szafow ać;
ale Tw oja je s t bez tego, T y sam nad n ią m asz praw o, Ty sam wiesz, ja k droga, choć j ą lekce sobie ważę. Zdaję samego siebie na w szystkie m ęki; O!
gdyby ja k o tej, k tó rą cierpisz, pofolgo
wać. W iem, że tej ulgi odemnie p ra
gniesz, żebym nieba, dziedzictw a mego, za piekło nie przem ieniał; dajże mi tak doskonałe rozeznanie, żebym sobie lepiej w ażył Ciebie, Panie, duszę moją i szczęśliwą wieczność; żebym Cię w ię
cej za m arność św iatow ą nie sprzeda
wał, ani duszy za żadne cielesności nie
44
postradał, ani szczęśliwej wieczności za m oment uciechy nie u t r a c i ł . . . . Raczej, Panie, jakoś m nie raz odkupił, ta k niech się nigdy nie w racam w czar- tow ską niewolę, ale niech pod Twojem słodkiem jarzm em zostaję na wieki.
Amen.
Dzień VI.
„I uczynili Uczniowie, jako im roz
kazał Jezus."
1. R ozkazy Boskie mieć zawsze na m yśli, i prosić P a n a Boga o nie.
2. Posłuszeństw o uczniów naślado
wać.
3. Nie może być uczniem C hrystuso
wym, kto rozkazów Jego nie słucha.
M o d l i t w a .
W yznaję, P anie, że się zawiodłeś nieraz n a posłuszeństw ie mojem ; ale ta k w ielka moc Twoja, że byłeś mi dał ten jeden skuteczny rozkaz, żebym Cię usłuchał, przy łasce Twojej w szystkie snadno w y konam ; o te n rozkaz Cię proszę. Chcesz, żebym był uczniem Twoim, nauczże m nie czynić to, co w ola Tw oja św ięta w yciąga po m nie;
a raczej przym uś m nie władzą Tw oją w szechmocną, abym j ą w ypełniał we
w szystkich m yślach i uczynkach moich.
Zetrzyj hardość moją, nie cierp więcej, abym Cj się sprzeciw iał, postąp sobie jako z niegodnym sługą i niewolnikiem Swoim; groż, karz, byłeś m nie cale nie .odrzucał i nie w yrzekł się m nie: byłeś mnie z służby Twojej nie w ym azał.
Daj, abym raz pojął, że rozkazy Twoje zbawienne, że pożyteczne duszy mojej, żeś łaskaw y P an, i że niczego nie pragniesz po mnie, tylko żebym Ci służył na wieki, Amen.
Dzień V II.
„I zgotow ali Paschę. “
1. P ascha była figurą N ajświętszego S ak ram e n tu ; uw ażać godność i należy- tość zgotowania tego.
2. To zgotow anie Paschy, ja k ie ma być w sercu naszem.
a. Ubolew ać nad św iętokradzkiem po
żywaniem tego pokarm u Niebieskiego.
M o d l i t w a .
P raw dziw ie i rzetelnie utajo n y w Przenajśw iętszym Sakram encie, Boże, cóż za gotowość znajdujesz we mnie, gdy nie pod figurą, ale sam a isto ta tej Paschy odpraw uje się, ile razy Cię po- 45
żywam i przyjm uję. Żebyś w szystko gotowo zastał, trzebaby w iarę obu
m arłą ożywić, m iłość oziębłą zapalić, nadzieję słabą u g ru n to w ać , skruchę łzam i potulnem i zmiękczyć, pokorę na proch zetrzeć: tej gotowości nie widzisz, Panie, we m nie; a przecież się mnie nie brzydzisz . . ,
. . . 0 ! nieskończona dobroci Boga mojego, przygotujże mnie w edług god
ności Twojej, k tó ra niech ogarnie w szystką lichotę i podłość moją. Nie ta k dla pożytku duszy mojej tego pragnę, ja k o dla chw ały Twojej, dla której gotowem na każdy m oment um ie
rać, żebyś ją m iał ze mnie nieskoń
czoną na wieki.
46
Dzień V III.
„Nie zaprę się Ciebie.”
1. Przez grzechy nasze zapieram y się Boga.
2. Przez zaparcie się czarta, św ia ta i siebie, najdoskonalej w yznaw am y co Bogu należy.
3. S tarać się, aby się n as Bóg nie zaparł.
N ajkocbańszy Boże! nie co inszego czynię obrażając Cię, tylko, że się Cie
bie zapieram . Wiem jako się grzechem brzydzisz, ja k m nie za niego i k arać będaiesz, a przecież grzeszę jakobym Cię nie znał za P ana, za Boga, za p ra wodawcę i sędziego mego. W iem że gdy grzeszę, w tenczas się odw racam od Ciebie, rozwód czynię z Tobą, w y
m azuję się z reje stru należących do Ciebie. Miej P a n ie politow anie nad szaleństw em mojem, i łubom Ci, tyle razy grzesząc, służbę w ypow iedział, przyjm ijże m nie jeszcze, nie dopuszczaj abym się jako zbieg ja k i w ałęsał. W y
rzekłem się przez C hrzest Św ięty czarta, wyrzekam się go przez szczery żal, żem mu dał ta k długo panow ać nad sobą.
Wyrzekam się św iata, w którym żyć chcę odtąd ja k cudzoziemiec pragnący do Ojczyzny; w yrzekam się i siebie -amego, abyś T y sam tylko szczególnie miał praw o do m nie; w oli do złego skłonnej, abyś nią sam rządził; miłości własnej, abym Ciebie tylko kochał je d y nie; w yrzekam się n ao statek w szyst
kich złych postępków moich, lubo się ich nie zapieram. W yznaję, że niegodne tylko żebyś m nie się zaparł, gdyby m nie
M o d l i t w a .
48
to jedno nieratow ało że się słow a swego nigdy nie zaprzesz, którem eś obiecał każdego m om entu w ysłuchać grzesz
nika; niechże od tego m om entu aż do ostatniego, nie p rzestaję w ołać do Cie
bie: zm iłuj się, zm iłuj nadem ną teraz i n a wieki. Amen.
Dzień IX.
„Siedźcie tu, aż pójdę ondzie i będę się m odił.“
1. C hrystus przykładem m odlitw y.
2. Obcowanie z C hrystusem przez m odlitwę.
B. Skutek m odlitw naszych przy mo
dlitw ie C hrystusow ej.
M o d l i t w a .
N ąjkochańszy Zbaw icielu mój! mało na tern żeś m nie nauczył m odlitw y ja k o najłaskaw szy Ojciec, dajesz jeszcze i przykład z S iebie; stańże się też jedy
nym celem m odlitw y mojej, do której niech mnie żadna doczesna potrzeba nie przywodzi tylko chw ała T w oja;
niech n a m odlitw ie pam iętam bez ż a dnej rozryw ki, że jestem przed M aje
statem Twoim B oskim ; niech przy czy- stem sum ieniu ofiarę Ci czynię p rzy -
jernną serca, m yśli i w oli m ojej; niech Cię o nic nie proszę, tylko, żebyś m ną w ładał w edług Boskich w yroków Tw o
ich. Pokładam w szystkę ufność moję w m odlitw ie Twojej ; modliłeś się zw ła
szcza i osobliwie za m nie, gdyś p rosił Ojca Przedw iecznego za nieprzyjaciółm i Twemi. Jeżeli o co całe życie modlić się prag n ę szczególnie, to tylko o to : abym p rzestał być nieprzyjacielem Twoim, abym Cię więcej nie obrażał.
Przyjm ijże m iłosiernie tę pokorną proź- bę moję, w ysłuchaj głosu żebrzącego, i daj, abym w ychw alał dobrodziejstw a Twoje po w szystkie nieskończone wieki.
Amen.
Dzień X.
„Tedy im rzekł Jezus."
1. Rozmowy z C hrystusem najm ilsze i najpożyteczniejsze.
2. C h ry stu s przez różne sposoby do nas mówi.
3. G łuchota niebezpieczna Słów Bo
żych nie słuchać.
M o d l i t w a .
O Je zu N ajm ilszy, Słowo P rzedw ie
czne, B o ż e! Coż być może kochańszego jak Ciebie słuchać? G ada c z a rt do mnie,
49
ale m nie zdradza; gada św iat, ale zwo
dzi; gada cielsko, ale k u si; T y zaś P a nie, w szystko coś powiedział, sam a praw da, rzetelna, istotna, i zbaw ienna n au k a; gadasz ty lu ustam i, ile ran w Ciele Twem przenajśw iętszem ; ty le słów, ile kropel K rw i T w o jej; ty le głosów, ile boleści i cierpienia Twego;
ty le języków , ile męk T w oich; samo naw et zaniem ów ienie Tw oje n a krzyżu, mówi do mnie i upom ina — Człowiecze, przerw ij głuchotę tw oję, przetkaj sobie uszy zawalone sprosnościam i, dla k tó rych głos Boży do ciebie przedrzeć się nie może; słuchaj własnego sum ienia, tłóm acza najw ierniejszego słów Bożych, a uznasz co za pociecha z rozmowy z Bogiem. U znaję i żebrzę m iłosierdzia Twego; nieprzecinaj mieczem obosie
cznym uszu zatkanych moich, nie prze
bijaj głuchoty mojej piorunam i sp ra wiedliw ości Twoich, a l e j ą tylk o ulecz;
a j a Ci ślubuję że usłyszę, gdy mnie powołasz do szczerej pokuty, do gorą
cej miłości Twojej, a potem do chw ały wiecznej. Amen.
BO
DROGA K R Z Y Ż O W A
ułożył w r. 1915 Ks. Biskup Bandurski.
-
i s ' '
Modlitwa.
P an ie Je zu C hryste, Z baw icielu mój, jedyne dobro moje, któryś dla mnie okrutnie cierpiał i śm ierć poniósł na krzyżu, m iłuję Cię nad w szystko stw o rzenie i z całego serca żałuję, żem Cie
bie czcinaj godniejszego grzecham i obra
ził. A n a uczczenie najboleśniejszej Twej Męki i krzyża św iętego, na upro
szenie sobie pokoju i rów now agi ducha, a Polsce ta k srodze dziś utrapionej więcej mocy i sił do w y trw a n ia , pragnę odpraw ić to nabożeństw o i odbyć tę
„Drogę krzyżow ą11 w skupieniu ducha, z uczuciem żalu i upokorzenia, z pro
śbą o łaski dla Siebie i moich rodaków, żyjących na tuł-ictw ie i w alczących w polu, rannych i chorych, a wreszcie za w szystkich poległych w tej ok ru tn ej wojnie Polaków.
54
Stacya Pierwsza.
Fan Jezus na śm ierć osądzony.
K łaniam y Ci się, Panie Je zu C hryste, i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Św ięty krzyż Twój odkupił św iat.
P iła t kilkakrotnie uznaw szy n ie w in ność Jezusow ą, ogłasza j ą m ów iąc:
„Nie winienem j a krw i tego sp raw ie
dliwego: wy się patrzcie." N iegodny sędzia, k tóry um yw a ręce, mówiąc, iż je s t niew innym krw i spraw iedliw ego, a podaje go w ręce zaw ziętych jego nieprzyjaciół.
I czytali Jezusow i w yrok, skazujący go na śm ierć! A C h ry stu s poddany we w szystkiem woli Ojca niebieskiego, z rów ną pokorą słuchał w yroku, z ja k ą się w ydał na męki. „Sam się poniżył, staw szy się posłusznym aż do śm ierci:
a śm ierci krzyżow ej.“ (Do P ilip , II. 8.) Błogosławione niech będzie na w ieki Im ię Twoje, Z baw icielu! Błogosławione niech będzie m iłosierdzie Twoje! T yś niew inny, śm ierć podjął za mnie, i śm ierć krzyżow ą: Dozwól mi raczej umrzeć za Ciebie, jakoś T y u m arł za mnie, i dozwól mi, Panie, um rzeć w stan ie łaski
A gdy w raz z Tobą, C hryste, odby
wam w m yśli T w ą drogę krzyżow ą i pociechy szukam dla skołatanej mej duszy, nie mogę sam olubnie sta w ać przy Tobie, boć przed oczyma mej du
szy sta je cała Ojczyzna moja, Polska, Twego krzyża, W ielka Miłośnica, k rw a wą i krzyżow ą drogą idąca przez wieki.
I n a n ią wrogowie Tw oi straszn y w ydali w yrok, niespraw iedliw y w yrok zagłady, potępienia i śm ierci, niszcząc wiarę, mowę, język i obyczaj ojczysty, pozbaw iając Europę, Kościół i cywili- zacyę, w łaściw ego przedm urza, zry w a
ją c rów now agę potęg europejskich . . . I rozpoczęła przy Tobie i z Tobą krzyżow ą drogę, ,,w y b ran a przed in- nemi, by o T w ą piękność w alczyła n a ziemi i krzyż la t w ielu, w lokąc k rw a
wym śladem, była w śród św ia ta an iel
skim przykładem , aż nie w yw alczy straszn ą w alką w grobie W yższego w ludziach pojęcia o Tobie, więcej m i
łości i więcej b rate rstw a".
W m ajestacie królew skim chodząc, zajęta n a zew nątrz odpieraniem w ro
gów krzyża i wolności, nie znała siebie samej, ani słabości swojej, zaniedbała pracy w ew nętrznej, św ia tła nie niosąc do w arstw najniższych, zostaw iając je w ciemności, ubóstw ie i poniżeniu,
55
przym ykając oczy n a niespraw iedli
wość i krzyw dy, jak ich lud doznaw ał od pysznych i dum nych Swych braci.
Dopiero, gdy w eszła n a krzyżow ą drogę, dopiero w zetknięciu z przeciwnością, zajrzała w ew nątrz Siebie, poczęła na
praw iać daw ne błędy i zaniedbania, i podjęła pracę w ew nętrznego odrodzenia.
Daj, P anie, niech O jczyzna nasza, chodzi zawsze w spraw iedliw ości przfid Obliczem Twojem, w jasności cnót, w piękności i czystości życia! Niech N aród cały, ostro siebie sądząc a sp ra
w iedliw ie odnosząc się do w szystkich w arstw b ratnich, zasłuży na łaskaw y Twój wyrok, co nam obwieści w yzw o
lenie.
Błagam y Ciebie — stw órz w n as serce czyste — Odnów w nas zm ysły, z dusz w ypleń
kąkole, Złud św iętokradzkich — i daj wie
kuiste Śród dóbr Tw ych dobro — d a j n a m d o
b r ą w o lę ! Teraz gdy rozgrzm iał się ju ż sąd Twój
w Niebie Po nad la t zbiegłych dwoma ty s ią
cami, B6
67 D a j n a m , o P a n i e , ś w i ę t y m i c z y
n a m i Ś ró d s ą d u te g o , S a m y c h w s k r z e
s i ć s i e b i e ! Amen.
Ojcze nasz — Z drow aś M aryo — C hw ała Ojcu . . . K tó ry ś za nas cierpiał ra n y Jezu C hryste, zm iłuj się nad nam i!
Stacya druga.
Jezus bierze k rz y ł na ram iona Swoje.
K łaniam y Ci się, i t. d.
P o odczytaniu zbrodniczego w yroku, opraw cy pochw ycili Jezusa, obnażyli Go z p u rp u ry szyderczej, k tó rą Go byli oblekli i w iedli n a miejsce zw ane Kal- w arya, gdzie m iał być ukrzyżow an. I krzyż z drzew a uczyniw szy, rzucili go n a barki Jezusow e.
Jakoż radośnie krzyż podjął Jezus, albowiem czynił go ołtarzem ofiarnym Zbawienia.
Zdumiejcie się Niebo i ziemio! Oto P an św iata, Syn Wszechmocnego, idzie na stracenie w tow arzystw ie złoczyń
ców i życie niesie za zbawienie tych, którzy Go na śm ierć w iodą!
O! M iłosierny Zbaw icielu Św iata!
przez nieskończoną zasługę cierpień Twoich i pokory, w dźw iganiu krzyża Twojego, udziel m i siły do dźw igania cierpliw ie krzyża mojego.
Bole i hańby przyjm ę z radością;
Tyś mi je .‘•lodkiemi. Tyś j e pożąda- nemi uczynił! Tylko mi, Panie, m ęztw a Twojego dodaj, abym je z pokorą i w y
trw ałością, jakoś Ty czynił, zdołał dźw i
gnąć i unieść!
58
Ciężkie krzyżow e brzemię włożyłeś, Panie, n a naród nasz cały. Ciężkie brzemię prześladow ania i ucisku, co się przez w iek cały przedłuża — Ciężkie brzemię w ygnania i rozprószenia, co gnębi obecne pokolenie — Ciężkie brze
mię sieroctw a i strasznej nędzy, co się rozszerzyła po w szystkich P olski dziel
nicach — Ciężkie brzemię niewoli, co kajdanam i i więzami udręcza umęczone ciało i usidlić się sili wolnego jeszcze ducha narodu . ..
Daj, Panie, niech się nie złamie ani ugnie N aród pod ciężarem krzyża!
,,A przebacz nam , że ze sm utkiem krzyż dźwigam y i nie w eselim y się ja k męczennicy; bo niepow iedziałeś czy m ęka nasza policzoną nam będzie za
59 ofiarę; lecz powiedz, a rozw eselim y s i ę . ..
Szczęśliwi, którzy się mogą za lud po
ś w ię c ić / (Słowacki.)
Ojcze . . . Zdrow aś . . . C hw ała . . . K tóryś za nas i t. d.
Stacya trzecia.
Fan Jezus upada pod krzyżem.
K łaniam y Ci się, i t. d.
Z a każdym krokiem , ze św ieżych ran, C hrystusow a krew się dobyw a; ciernie Go ra n ią ; krzyż Go u g n ia ta. Z a k aż
dym krokiem ból się ponaw ia; zranione plecy, przyw alone ciężarem , ją tr z ą się i k rw a w ią; za każdem pochyleniem krzyża, ciernie w tłaczają się w głowę.
P ędzą Je zu sa i popychają opraw cy.
A On cichy B aranek dźw iga ten s tr a szny ciężar, ale w krótce nogi się chw ie
j ą i upada a ogromne drzewo p rzy tłacza Go Swem brzemieniem.
K rzyż przez Je zu sa niesiony je s t ja k o sztandar, pod którym n a ziem i w alczyć mam y, ci, k tó rzy z Jezusem królestw o niebieskie pragniem y odzie
dziczyć!
T y ra n i ziemscy obciążają poddanych Swoich, aby sobie znaczenia i pow agi przysporzyć; zaś C h ry stu s siebie sa
mego obciążył krzyżem, na którym ży
cia m iał dokonać — aby nas zbawić, sam upadał pod krzyżem, aby wzmoc
nić słabość i niemoc naszą.
U padający pod ciężarem krzyża, Z ba
w icielu, ra tu j m nie w uciskach i prze
ciwnościach życia, odpuść m i ! P anie, a wolą Twoją i łaską Tw oją mię po
krzepiaj, abym nie upadł, a w ierności Tobie dochował: bo Cię znam Bogiem moim. A gdy upadnę pod brzem ieniem cierpienia, dźwigaj m nie mocą i siłą
Twoją! _____
D źwigaj Polskę naszą z upadku i upodlenia i pozwól niech w staje wciąż silna łaską i zasobna w cnoty C hrze
ścijańskie! W ysłuchaj m odlitwy, jaką wznosi do Ciebie z P ro ro k iem :
O! Boże! sądź mię i odłącz moją spraw ę od spraw y tego narodu, k tóry nie je s t św ięty U w olnij mię od czło
w ieka niespraw iedliw ego i zdrajcy, ponieważeś je s t moim Bogiem i mocą moją! Zeszlij mi Twoje św iatło i p r a wdę, aby mię zaprow adziły n a Twoją św iętą górę. Niech Izrae l m ó w i: z mło
dości mojej napastow ano mię często, ale n ik t przeciw ko m nie nic niem ógł;
g r z e s z n i c y o b c i ą ż y l i m e b a r k i , przedłużyli niepraw ość swoję: Bóg spra-
60
61 w ifdliw y ro ztrąci głowy grzeszników ; ci któ rzy m ię nienaw id?ą, będą zaw sty
dzeni i zm uszeni będą ustąpić. — W y
drzyj mię, Panie, z rą k moich n ieprzy
jaciół, naucz mię pełnić T w ą wolę!
O ! Boże mój Zbawco, w yrw ij mię z rą k szalonych narodów , co się n a mnie rzuciły, i z rąk człowieka n iespraw ie
dliwego, k tó ry mię prześladuje.
W ołaj, Polsko, do P a n a : P an ie ! k tó ryś je s t niesiony n a skrzydłach C heru
binów, obudź moc T w oją i przybądź nam na ratunek, aby s ł a b e jeszcze i u p a d ł e z dzieci Tw oich zagrzała o tu cha i opuściła trw oga! O to P a n B ó g T w ó j z n i j d z i e i z b a w i Ci ę, P o l s k o ! N aonczas będziesz m ogła rzec:
Pobłogosławiłeś, P anie, ziemi naszej, odwróciłeś niewolę od Jakóba, p o d n i o s ł e ś z p o n i ż e n i a l u d T w ó j . Amen.
Ojcze nasz . . . Zdrow aś.
C hw ała .. .
K tó ry ś za nas . . . i t. d.
Stacya czwarta.
Najśw. P. Maryn spotyka się z Panem Jezusem.
K łaniam y Ci się, i t. d.
Sroższe nad w szystkich Męczenników odbyła m ęczeństwo M arya, królow a
62
Męczenników: bo M atka w idziała nie
winnego Syna, męczonego przez katów.
Uczniowie Jezusow i odbiegli P ana w Ogrojcu; M atka Z baw iciela nie od
stąpiła Go n a chw ilę aż do skonania Jego. I żalem swoim od innych M atek różna, lubo męce Syna ulżyć nie mogła, nie uchodziła mu z oczu.
K tóż wysłowić zdoła, ja k im bólem przejęte było serce M atki Jezusow ej, gdy w drodze n a K alw ary ę spotkała się oko w oko z U kochanym Swym Synem. J a k straszn y przedstaw ił się w idok Matce N a jśw .!
N ajpiękniejszy z Synów ludzkich, sponiew ierany, oplw any, skrw aw iony i zeszpecony tak, że n ie można w Nim było rozpoznać postaci ludzkiej. Jezus zda się mówić słow y P salm isty do M atki iswojej: „ J a jestem robak, a nie człowiek, pośm iewisko ludziom, obrzy
dzenie pospólstw u.1'
K tóż zdoła zrozum ieć stra sz n ą mę
czarnię, ja k ą w tedy przechodziło ko
chające Serce przeczystej M atki!
Z M aryą, M atką N aszą, idźm y za Jezusem po ciernistej życia drodze i nie spuszczajm y, ja k Ona, nigdy za
płakanego oka z Jezu sa!
N ajdroższy Mój Je zu ! spraw , abym rozm yślając o męce Twej i o boleściach M atki N ajśw iętszej, znalazł pociechę i ukojenie w sm utku i cierpieniu m ojem ! 68
Przez w ieki całe i na Swej krzyżowej a ciernistej drodze spotyka się Polska z opieką czułą Niebieskiej Twej M atki, M aryi. W chw ilach radości i wesela, klęsk i niedoli, w chw ilach w alk i zw y
cięstw a garnęła się P olska pod płaszcz m acierzyński Niepokalanej Dziew icy i odbierała dowody niezliczonych łask i dobrodziejstw. Niechżeż nam w szy st
kim, całemu N arodow i i Ojczyźnie, ja k długa i szeroka, w tej ciężkiej a sm u t
nej godzinie zabiegnie drogę, U kochana Tw a M atka, Nasz Je zu ! W szak Ona M atką N aszą o nadto królow ą korony Polskiej, n a której dziś nie złoto i dro
gie kam ienie, ale droższe lśnią klejnoty, złożone z łez i krw i polskich ofiar s tr a sznej obecnej wojny.
A Ty, M atko i królowo N asza, sił przysparzaj rycerzom dzisiejszym , w al
czącym w Legionach „za w iarę i Oj- czyznę“ !
Pocieszaj tych, co n a w ygnaniu i tułactw ie sm utne w iodą życie! Nie daj zginąć z głodu Tw ym dzieciom, co do-
64
fąd Ci ufały, a których domy, chaty, ziemia i m ienie o k rutnie i doszczętnie zniszczone. Nadzieję w iej w serca tych, co trw ożą się o los Sw ych najbliższych, będących n a polu w alki, w niewoli i w niedoli!
Błogosław M atko polskiej biednej ziemi, Tej przeob^tej w nieszczęścia i łzy! O! chroń jej dzieci i d ą c r a z e m z n i e m i . P rzez w ichry, burze i przez ciemne m gły!
A w szystkim daj w iarę w spraw ie
dliwość Boga i w zm artw ychw stanie Ojczyzny!
To też w ołam y z poetą:
P anno Św ięta, co Jasn ej bronisz Czę
stochowy, I w O strej św iecisz B ram ie! Ty co gród
zamkowy Nowogrodzki ochraniasz z jego w ier
nym ludem!
J a k m nie dziecko do zdrow ia powróci
ła ś cudem T a k n a s p o w r ó c i s z c u d e m n a O j
c z y z n y ł o n o ! (M ickiew icz.) Ojcze . . . Zdrow aś . . . C hw ała .. . K tó ry ś za nas i t. d.
65 Stacya piąta.
Szymon Cyrenejczyk iioniaga nieść krzyi Panu Jezusowi.
K łaniam y Ci się, i t. d.
Nie z litości nad cierpiącym Jezusem, ale z obawy, by w drodze nie um arł, by Go nie m inęła śm ierć o k ru tn a i h aniebna n a krzyżu, zm usili opraw cy Szym ona z Cyrenei do niesienia k rzy
ża. Szczęśliwy Szymon ulgę przynosi Jezusow i, z początku dźw iga krzyż z m usu, a potem ochotnie idzie z nim za Jezusem.
I ja choć w idzę Je zu sa z krzyżem, radbym iść przez życie bez krzyża.
A krzyż zawsze gotow y i wszędzie mię czeka. Nie u k ry ję się przed nim, gdzie
kolwiek się zapędzę; albowiem gdzie
kolwiek pójdę, wszędzie poniosę sam siebie i znajdę sam siebie. N a praw o i lewo, w górze i na dole, zew nątrz i w ew nątrz, wszędzie krzyż znajdę; i wszędzie potrzeba mi być cierpliw ym , jeśli chcę mieć pokój w ew nętrzny. Je śli nie z m usu lecz chętnie krzyż dźwigam, on mię podźw ignie i zaprow adzi do po
żądanego końca, gdzie je s t kres cier
pieniom; je śli niechętnie krzyż dźw i
gam, sam sobie przym nażam ciężaru, czynię go nieznośniejszym , a jednak
5
66
nosić go muszę. Je śli odrzucę krzyż jeden, niechybnie spotkam się z drugim ,
a może i cięższym.
Udziel mi, Jezu, tej łaski, bym zro
zum iał tajem nicę k rzyża i n a wzór Szymona m iał icaestnictw o w noszeniu Twojego krzyża, przyjm ując ochotnie cierpienia, ja k ie podoba się Bogu na m nie i na moich zesłać. S praw , abym cierpliw ie nió-,ł krzyż swój n Tobą, M istrzem i W >dzem moim i nie szukał innej, ja k tej w alnej drogi, k tó ra je s t drogą krzyża Świętego!
Nier.h tajem nicę krzyża zrozum ie cała Polska! Niech pojmie, że dniem w y
baw ienia dla narodów je s t czas pokuty, że w nieszczęściach odradza się naród, h a rtu je się w boleści i ciężkich próbach!
Niech s’ę przekona, że tajem nica p ra w dziwej wielkości i praw dziw ej siły czło
w ieka i narodu spoczyw a w cierpi-nfu przyjętem z pokojem i rów now agą, 4e jak i ton w ydaje dusza nękana dośw iad
czeniem, ta k i sąd można w ydać o czło
wieku i narodzie!
A jeśli w długiej w ędrówce krzyżo
wej o-łabnie na siłach i krzyża. da.lój udźw igać nie zdoła, o! poślij, w tedy, poślij, Ojczyźnie naszej, drugiego Szy
67 m ona Cyrenejczyka, k tóryby dzielił z n ią ciężar krzyżow y i ulżył zranionym i zbolałym barkom ! T y Sam, Jezu, bądź Naszym Szymonem i wspomóż nas Tw ym potężnym K am ieniem !
Ojcze . . . Zdrow aś . . . C hw ała . ..
K tó ry ś za nas i t. d.
Stacya szósta.
Weroulka ociera chusty twarz skrwawioną Jezusa.
K łaniam y Ci się, i t. d.
Nie sam i nieprzyjaciele tylk o krzyw d się i zniew ag przeciw ko C hrystusow i dopuścili: w łaśni uczniowie odbiegli Go w potrzebie i zaparli się Go h a niebnie. Ju d a sz Go zdradził i zaprzedał, P io tr się Go za p aił po trzy k ro ć i za
klął się, iż nie zna Tego, k tó ry go ty lu łaskam i obdarzył. In n i uczniowie, u jrza
wszy Go pojm anym i wiedzionym przez żoidactw o „opuściwszy Go, w szyscy uciekli11.
Któż o bstanie za Tobą, Najdroższy mój Zbaw icielu, gdy Cię najm ilsi Twoi opuścili ?
5*