• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazdy z Zemborzyc do Lublina – Leszek Daniewski – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazdy z Zemborzyc do Lublina – Leszek Daniewski – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LESZEK DANIEWSKI

ur. 1952; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Zemborzyce, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Zemborzyce, dzieciństwo, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda, życie codzienne, Zalew

Zemborzycki

Wyjazdy z Zemborzyc do Lublina

Jazda pociągiem była niewątpliwie atrakcją. Wyjeżdżaliśmy czasami z mamą do Lublina na większe zakupy, bo codzienne odbywały się w sklepach geesowskich.

Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” miała sieć swoich sklepów spożywczych, odzieżowych, a także artykułów gospodarstwa domowego. Jeździliśmy też do Lublina w innych sprawach, na przykład do lekarza. A ja w latach 1967-1972 dojeżdżałem do szkoły – Technikum Mechanizacji Rolnictwa, mieszczącego się w budynku gdzie obecnie znajduje się siedziba Politechniki Lubelskiej. Budynek ten nazywany jest „Oxfordem”.

Cywilizacja do Zemborzyc wkraczała dość wolno, bo była to wieś głównie rolnicza.

Pomimo, że wiele osób dojeżdżało do pracy, to jednak większość żyła z rolnictwa i to było głównym źródłem utrzymania. Do dziś Zemborzyce, jako dzielnica Lublina, mają największą liczbę gospodarstw rolnych. Obecnie funkcjonuje wiele gospodarstw o charakterze warzywniczym, ogrodniczym i szkółkarskim. Pierwsze autobusy PKS do Zemborzyc uruchomiono w końcu lat 60-tych, a komunikację miejską wprowadzono po wybudowaniu zalewu.

Data i miejsce nagrania 2014-08-27, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I myśmy wieczorem, ktoś nam pomógł z Żydów, którzy śmy tam byli odsunąć te sztachety w tym płocie i myśmy przez ten płot, przez tą dziurę w płocie przeszli

W tym miejscu, gdzie ja mieszkałem, jest teraz prosektorium, żeby było ciekawiej, taka fajna klamra się zrobiła.. Tam

Dla dziecka [wyjazd do] Chełma [to] było wielkie wydarzenie, [za bilet] trzeba było zapłacić złotówkę.. Żeby zarobić złotówkę na wsi, to trzeba [było]

Po kilku latach w dość szybkim tempie tereny te zostały skanalizowane, dzięki czemu ścieki z szamb nie były już odprowadzane samodzielnie przez mieszkańców

Byłem w kilka razy w Lublinie, jako dziecko [jeździłem] do optometrysty po okulary, a czasem [zabierałem się] z ojcem, jak jechał do Lublina, jechaliśmy pociągiem.. Pamiętam

„Kameny” ukazał się ten reportaż i wtedy Jaworski powiedział: „No to zdaje się, że możesz już rzeczywiście pisać coś więcej niż tylko wiersz”. „Kamena” była

[W czasie podróży z] Brześcia do Lublina, zatrzymali nas na jakimś placu, już w Generalnym Gubernatorstwie i tam się już do nas odnosili bardzo źle, bardzo obrzydliwie,

Ten mnie wziął i chce, żebym podpisał lojalność.. Ja mówię: