• Nie Znaleziono Wyników

SPRAWOZDANIAKilka refleksji na temat różnych podejść i sposobów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "SPRAWOZDANIAKilka refleksji na temat różnych podejść i sposobów"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

SPRAW OZDANIA

Kilka refleksji na temat różnych podejść i sposobów prowadzenia badań jakościowych w Polsce

K onferencja Sekcji M etodologii B adań Społecznych PTS pt. W stronę socjologii jakościowej. Poszukiwania i refleksje badawcze

Łódź, 7 grudnia 1996

W polskiej socjologii lat dziewięćdziesiątych, o której mówi się, że została zdom inow ana przez bad an ia ilościowe, n a szeroką skalę rozwijają się również badania jakościowe. O rozwoju socjologii jakościowej świadczą liczne książki i artykuły, zarów no w literaturze socjologicznej, ja k i antropologicznej, om a­

wiające jej założenia teoretyczne i przedstaw iające prow adzone badania. Pojęcia socjologia jakościow a, b adan ia jakościow e są zbyt ogólne - zwłaszcza teraz, kiedy za granicą i w Polsce zwraca uwagę duża liczba różnych kierunków, podejść, technik i m etod zwanych jakościowym i. W naszym kraju stale ogłasza się konkursy n a pam iętniki, a m etoda autobiograficzna tradycyjnie uw ażana jest za rodzim ą „polską m etodę” (przykładow o m ożna tu wymienić choćby tylko nazwiska F ranciszka Jakubczaka i M a rk a Latoszka). Badań m o n o ­ graficznych m ałych społeczności lokalnych obecnie w Polsce nie m a wiele, a te, które pow stają, nie są ta k znane ja k m onografie przedwojenne. Stosunkowo rzadko też socjologowie stosują aktualnie obserwację uczestniczącą, natom iast wywiady wolne - o wiele częściej. Ale w wielu ośrodkach, na podstaw ie naukow ych inspiracji z Zachodu, rozwijały się już od lat siedemdziesiątych nowe b ad an ia jakościow e oparte n a m etodzie dialogowej, analizie konwersacyj- nej, socjolingwistycznej i innych. Tylko przykładow o m ożna tu wymienić b adania nad stylami życia prow adzone pod kierunkiem A ndrzeja Sicińskiego w IFiS i m etodologiczny „pro g ram ” nowej socjologii jakościowej przed­

staw iony w książce A nny W yki z 1993 ro k u (Badacz społeczny wobec doświad­

czenia). O sobno trzeba wspom nieć o K atedrze Socjologii K ultu ry IS U Ł, w której od p a ru lat prow adzone są badania m etod ą wywiadów narracyjnych,

(2)

m .in. nad biograficznymi doświadczeniami wojennymi oraz badania A ntoniny Kłoskowskiej na tem at kultury i tożsam ości narodow ej (książka Kultura narodowa u korzeni, 1996).

Socjologowie jakościow i czerpią swe inspiracje z różnych źródeł intelektual­

nych, zarów no socjologicznych, ja k i filozoficznych, ale również próbują

„upraw iać” socjologię jakościow ą „n a swój sposób” . Pojaw iają się studia

„jednego przyp ad k u” (np. książka Elżbiety Zakrzewskiej-M anterys z 1995 roku pt. Down i zespół wątpliwości. Studium z socjologii cierpienia), rozw ażania na tem at: roli badacza w badaniach, spraw etycznych, relacji badacz-badany itp., różne oceny i krytyki w ogóle badań socjologicznych, a zwłaszcza sondaży.

N iektóre z prow adzonych obecnie b adań i podejść jakościowych nie znajdują uznania nie tylko u socjologów przyzwyczajonych do twardych reguł m etodolo­

gii opartej n a pozytywizmie. Nazywane są one socjologiczną publicystyką, zarzuca się im b rak sprawdzalnej m etody naukowej i czasami w ogóle odm awia się m ian a badań naukowych. Inni socjologowie twierdzą jednak, iż jest to socjologia charakterystyczna dla epoki postm odernizm u i podkreślają ich walory. Przykładow o uważają, iż w różny sposób pełnią one w ażną rolę społeczną, poniew aż nastaw ione są n a ludzi i służą człowiekowi, a opracow ania z tych badań są zrozum iałe dla nieprofesjonalistów (zwłaszcza w porów naniu ze zmatem atyzow anym i artykułam i z zakresu socjologii ilościowej).

O rganizatorzy konferencji W stronę socjologii jakościowej. Poszukiwania i refleksje metodologiczne chcieli na kilku przykładach pokazać, w ja k różny sposób ujm uje się i prowadzi obecnie w Polsce badania jakościowe. W sześciu referatach autorzy (z których trzech w ogóle nie zajmowało się d o tąd refleksją m etodologiczną) mówili krytycznie o m etodach tradycyjnych, przedstawiali własne założenia epistemologiczne i m etodologiczne, podejścia i m etody, wypowiadali się n a tem at nowych możliwości, pożytków i konsekwencji prow adzonych badań. Jednocześnie z niektórych referatów wynikało, że istnieje także drugie, ukryte oblicze prow adzonych badań. Czasem bowiem w trakcie b adań lub po ich zakończeniu ujaw niają się pewne nie przewidziane przez badacza zjawiska (np. wtedy, gdy zorientuje się on we własnej roli w badanym środow isku, spostrzeże naruszanie pewnych tabu, prywatności obserwowanych osób lub stwierdzi występowanie czynnika, który ingeruje w założony przez niego proces badawczy), dzięki którym przeżywa on niespodziewaną intelek­

tualn ą przygodę. O rganizatorom konferencji bardzo zależało n a ukazaniu tego drugiego, ukrytego oblicza badań. Pokazuje ono bowiem, ja k wielką nieraz rolę odgrywają różne sprawy, czynniki i procesy (zachodzące podczas badań, a także w samym badaczu), które w rezultacie m ogą wpływać na ostateczne wnioski.

N a konferencji wygłoszono 6 referatów. Były to: 1. H an n a Palska (IFiS PA N ) - Polskie pamiętnikarstwo konkursowe: ideologia w autobiografii, autobio­

grafia w ideologii, 2. Elżbieta Zakrzew ska-M enterys (UW ) - Uczestnik ekspert.

(3)

Różne aspekty pracy badawczej socjologa, 3. B arbara Engelking-Boni (IFiS PA N ) - Refleksje metodologiczne nad badaniami ocalałych z Holocaustu, 4.

Alicja Rokuszewska-Paw ełek (UŁ) - Terapeutyczne konsekwencje wywiadu narracyjnego, 5. Andrzej Piotrow ski (UŁ) - Socjologiczny p o żytek z analizy dyskursu, 6. K rzysztof K onecki (UŁ) - Problem rzeczywistości w jakościowych badaniach socjologicznych. P rzykład badań terenowych. Postaram y się streścić główne myśli zaw arte w tych referatach.

H a n n a Palska, pow ołując się na artykuł M a rk a Czyżewskiego (który - za Fritzem Schütze - przedstaw ił postulat reanalizy dawnych autobiografii od strony „now ych” analiz), poświęciła swój referat omówieniu roli odezwy konkursow ej w m etodzie autobiograficznej. W pierwszej części odczytu schara­

kteryzow ała ona odezwę z 1936 rok u (dzięki której pow stało M łode pokolenie chłopów). Józef Chałasiński - według referentki - szukał w m ateriałach konkursow ych potw ierdzenia procesów, które przewidywał i obserwował (roz­

w oju m łodochłopskiego ruchu ludowego), a odezwa wytyczała dokładne ram y, w których pam iętnikarze mieli pisać swoje życiorysy. Jednakże, ja k stwierdziła referentka, okres „szczególnej ideologizacji autobiografii” przypadł n a czasy kom unizm u. H. Palska dowodziła, że autobiografia zajęła „odpowiednie miejsce w świecie ideologizacji i propagandy” . P ropaganda narzucała swe wym agania nie tylko pam iętnikarzom , ale i np. literatom ; m iało to na celu stworzenie pozytywnego obrazu nowego człowieka. Ogłaszano dziesiątki ko n ­ kursów , których odezwy nawoływały do potw ierdzenia dobroczynnej m ocy systemu, a w konkursach tych brali udział przede wszystkim ci, którzy najbardziej skorzystali ze zmiany ustroju. M im o tego typu konstatacji, au to rk a twierdzi, iż m etodologiczne konsekwencje tego stanu rzeczy nie m uszą p o d ­ ważać w artości zebranych m ateriałów , jeśli w inny sposób - znając historię i realia danego okresu - postaw ić odpowiednie pytanie badacza. Zebrane w czasach P R L pam iętniki nie odpow iadają bowiem n a pytanie „jakie było życie ich au to ró w ”, lecz „jak ludzie wtłaczają w schemat instrukcji” swoje osobiste doświadczenia. R eferat H. Palskiej wskazuje wyraźnie n a związek m etody autobiograficznej z określonymi w arunkam i historycznymi i ogólno- ideologicznymi. W arto jed n ak zauważyć, że to nie pam iętnikarze, ale badacze układający odezwy z określonymi wym aganiami dla członków konkursu, nieświadomie wywołują ów „efekt ideologizacji” autobiografii. Referat ten pokazuje zatem ja k bardzo nie tylko badani, ale i badacze uzależnieni są od otaczającej ich rzeczywistości i ja k m oże to wpływać na wyniki badań m etodą autobiograficzną.

B arb ara Engelking-Boni w swoim referacie przedstaw iła szereg refleksji i wątpliwości, jakie nasunęły się jej w trakcie badań n ad ocalałymi z Holocaustu.

Przedm iot b ad ań (głębokie traum atyczne doświadczenia osób badanych) sp ra­

wił, że każda podejm ow ana przez nią decyzja m etodologiczna była niezwykle trudna. A u to rk a w ybrała jak o m etodę b adań „wywiad narracyjny” (w znaczę-

(4)

niu proponow anym przez N o rm an a D enzina), zdając sobie jednakże sprawę, iż zważywszy n a swoistość bad ań „stosow anie sztywnych reguł b adania autonar- racji byłoby absurdalne, nieetyczne i uniemożliwiłoby zdobycie wiarygodnego m ateriału ” . Z przyjętego przez autork ę w badaniach założenia o pierwszeństwie znaczenia przed m eto d ą w ynikała zatem konieczność terapeutycznej interwencji w niektórych rozm owach: „B adacz w obliczu cudzego cierpienia m usi choćby w nim współuczestniczyć, m usi stanowić dla swojego Rozmówcy oparcie, tworzyć klim at zaufania i zrozum ienia” . T a część referatu pokazała, ja k trudno jest czasami badaczow i dostosow ać ram y uniwersalnej procedury naukowej do bardzo swoistego (rzec by naw et m ożna niepow tarzalnego) przedm iotu badań.

W drugiej części referatu a u to rk a starała się pokazać problem atykę badania (doświadczenia ocalałych z H olocaustu) w kontekście obszernej dostępnej literatury, ustosunkow ując się jednocześnie do zarzutów stawianych w niej badaniom tego rodzaju. Są to: 1) ograniczenia niereprezentacyjności próby stawiane przez N o rm an a Solkoffa, 2) ograniczenia wynikającego z lekceważe­

nia różnic kulturow ych i językowych (chodzi o problem języka, w jakim przekazyw ane są doświadczenia ocalałych), 3) ograniczenia dotyczącego braku różnicow ania doświadczeń wojennych. A u torka trafnie zwróciła uwagę na fakt, że „W spólną etykietkę KZ-syndromu czy astenii poobozowej przykleja się tak szalenie zróżnicow anym doświadczeniom jak: getto, ukrywanie się po stronie aryjskiej i różniącym się przecież między sobą obozom koncentracyjnym ” .

Elżbieta Zakrzew ska-M anterys w swoim referacie, który n a konferencji wywołał najżywszą dyskusję, analizuje różnice w definiowaniu i postrzeganiu roli socjologa jak o badacza w obrębie „paradygm atu empirycystycznego”

(neopozytywistycznego) i nowego, postulow anego przez siebie „paradygm atu refleksyjnego” . A u to rk a odwoływała się do książki N orm ana K . D enzina The Research A ct: A Theoretical Introduction to Sociological Methods. Wedle auto rki ro la socjologa-badacza w „paradygm acie empirycy stycznym” jest pojm ow ana jak o nieproblem atyczna, neutralna i obiektywna. „Socjolog w ta ­ kim ujęciu to ktoś, kto pełniąc swoją rolę zawodową, oddala się od świata, w którym uczestniczy jak o członek społeczeństwa.” W analizowanym paradyg­

m acie naw et proponow ane przez Stefana N ow aka „patrzenie w sposób rozu­

m iejący na rzeczywistość społeczną poprzez przyjęcie roli uczestnika” to jedynie zabieg m etodyczny, wzmacniający w rozumiejącym względzie wiedzę socjologa jak o obserw atora i jak o eksperta. Ale nawet w takim przypadku socjolog jako badacz jest - zdaniem autork i - ciągle poza badan ą rzeczywistością, w roli neutralnego i obiektywnego jej obserw atora. W „paradygm acie empirycystycz- nym ”, bez względu n a to, z ja k ą konsekwencją będzie on realizowany, socjolog nie m oże stać się uczestnikiem procesu społecznego w proponow anym przez autorkę znaczeniu „bycia uczestnikiem ” . Jest to możliwe dopiero w „paradyg­

m acie refleksyjnym ”, w którym dokonuje się „rehabilitacja badacza” - przy­

wrócenie m u praw odebranych przez socjologię empirycystyczną. Socjolog

(5)

pracujący wedle paradygm atu refleksyjnego wie, że realizując określoną strate­

gię b ad ania dokonuje w yboru między kilkom a możliwymi teoretycznymi w ariantam i. A więc w jakiś sposób podejm uje decyzje arbitralne, odwołując się do mniej lub bardziej uśw iadom ionych kryteriów. I to go różni od badacza pracującego w paradygm acie empirycy stycznym, który trak tuje przyjętą przez siebie strategię b adania (wybór określonego procesu badawczego) jak o jedynie słuszną, praw om ocną m etodę naukow ą. Socjologowie, którzy się z tym p arady ­ gmatem nie zgadzają, traktow ani są jak o niekom petentni i nienaukowi.

Alicja Rokuszewska-Paw ełek skoncentrow ała się n a analizie terapeutycz­

nych aspektów związanych z wykorzystywaniem w badaniach socjologicznych wywiadu narracyjnego - techniki wprowadzonej kilkanaście lat tem u przez F ritza Schützego do współczesnych badań biograficznych. Stosowanie wywia­

du narracyjnego zbiegło się z szerszym wzrostem zainteresow ania problem atyką narracji w socjologii. N arracja jak o tem at pojaw ia się w socjologii raz w związku z m eto dą biograficzną, z k tó rą związana jest źródłowo, innym razem w szerszym kontekście orientacji antypozytywistycznej. Przedm iotem zaintere­

sowania au to rk i były trzy główne kwestie, w wyraźny sposób wiążące się z obydw om a w spom nianym i wyżej kontekstam i. Część pierwsza referatu została poświęcona badaniu relacji zachodzących między elementami m etafory

„socjologia: poznanie i terapia” (au tork a świadomie naw iązała do słynnego określenia M arii Jan io n odnoszącego się do hum anistyki). K w estia terapeutycz­

nej funkcji socjologii osadzona jest tutaj w ogólnym planie kryzysu kultury, a także w kryzysu nauki, jak o szczególnie ważnego wym iaru kryzysu kultury.

Zadaniem socjologii w jej funkcji terapeutycznej byłoby dostarczanie społeczeń­

stwu wiedzy pom ocnej w rozum ieniu Innego jako partn era społecznego, w rozum ieniu m echanizm ów społecznych i logiki tych procesów. Jest to szczególnie ważne w m om entach załam ań i kryzysów. R olą narracji w tak rozum ianej funkcji terapeutycznej byłoby umożliwienie socjologii realizacji funkcji mediacyjnej i kom unikacyjnej. F unkcją narracji w obrębie socjologii byłoby pośredniczenie w społecznej „rozm ow ie” jednostek, grup społecznych, odrębnych środow isk i tworzenie internarracyjnej sieci międzypokoleniowej i m iędzykulturow ej. N arrację w jej funkcji terapeutycznej m ożna traktow ać również jak o jed n ą z form dyskursu socjologicznego, a więc sposobu prezen­

tow ania szerszej publiczności wiedzy socjologicznej. K w estia druga dotyczyła terapeutycznych konsekwencji stosow ania wywiadu narracyjnego dla socjo­

loga. W ywiad narracyjny w prow adza do b adań socjologicznych „sytuację narracyjną” , a więc typ relacji badacz - badany zasadniczo różny od np. sytuacji wywiadu kwestionariuszowego, w której pytanie (szerzej wypytywanie) m oże być traktow ane ja k o instrum ent władzy. W ywiad narracyjny, w którym rezygnuje się z zadaw ania pytań, działa - zdaniem referentki - odświeżająco i terapeutycznie n a niektórych socjologów, gdyż pozbaw ia ich narzędzia dom inacji w postaci gotowej baterii pytań. Sw oboda odpowiadającego stanowi

(6)

w artość poznawczą, gdyż n arracja pozw ala wejrzeć w nieustrukturow any, własny świat badanego, ja k i w artość etyczną, k tó ra pojaw ia się w spotkaniu z Innym . W trzeciej części referatu a u to rk a starała się pokazać - n a przykładach - terapeutyczne konsekwencje autobiograficznego wywiadu narracyjnego dla samego n a rra to ra . W ywiad narracyjny m oże - poprzez przetworzenie trudnych do werbalizacji doświadczeń osobistych w narrację, przełamywanie poczucia izolacji i dystansu wobec słuchającego - być traktow any jako swoista form a terapii. P om oc badacza w przezwyciężaniu przez n arratorów własnej przeszłości wym aga jedn ak czasami odchodzenia od literalnie pojętych dyrektyw wywiadu narracyjnego. Pokazały to najlepiej polskie badania B arbary Engelking-Boni nad doświadczeniam i ocalałych z H olocaustu.

R eferat A ndrzeja Piotrowskiego składał się z dwu części. Pierwsza p o ­ święcona była charakterystyce analizy dyskursu w jej odm ianach pochodzących z językoznaw stw a oraz z interpretatyw nego n urtu współczesnej socjologii.

Część d ru ga m iała charakter warsztatowej analizy fragm entu klasycznego dokum entu osobistego {Pamiętnik imigranta, tom 3 m onografii W .I. Thom asa i F. Znanieckiego Chłop polski w Europie i Ameryce, s. 258-260). R am ą odniesienia dla tej analizy był teoretyczny kom entarz Thom asa i Znanieckiego do badanego fragm entu autobiografii im igranta, oparty na takim odczytaniu wypowiedzi a u to ra tekstu, które akceptuje jej dosłowne, czyli jaw ne, de­

klaratyw ne znaczenie. K ategorie opisu tekstu zostały zaczerpnięte z analizy dyskursu rozwijanej przez T euna van D ijka, z analizy dyskursu rozwijanej przez R u th W odak i z interpretatyw nej wersji socjologii procesów biograficznych autorstw a F ritza Schützego. Szczegółowym celem analizy była (a) rekonstruk­

cja retoryczno-argum entacyjnych środków zastosowanych w tym fragmencie przez a u to ra pam iętnika do przedstaw ienia siebie i swoich bliskich w sytuacji ostrego konfliktu rodzinnego, (b) rekonstrukcja wskaźników tekstowych um oż­

liwiających diagnostyczną interpretację znaczenia wypowiedzi (interpretację znaczeń ukrytych i w yrażonych nieświadomie) oraz (c) dem onstracja sposobu przejścia od opisu uporządkow ania analizowanego tekstu do hipotez socjo­

logicznych dotyczących natury tego konfliktu. Ogólnym celem analizy było wykazanie potencjału semiotyczno-lingwistycznych wzorów analizy dyskursu jak o narzędzi b ad a ń jakościowych, właściwych współczesnej socjologii inter­

pretatyw nej.

Bardzo interesujący był ostatni w kolejności referat Krzysztofa Koneckiego, należącego do tych socjologów, którzy prow adząc badania w terenie u praw iają również refleksję m etodologiczną i p o trafią odkryć ich drugie, ukryte oblicze.

A u to r m ów ił bowiem w swym referacie o „różnych niespodziankach i p ro b ­ lem ach m etodologicznych oraz epistemologicznych, które niesie ze sobą praca w terenie” . W pierwszej części referent — wychodząc z założenia podziału świata społecznego n a rzeczywistość społeczną i psychologiczną - stwierdził, iż socjologowie w swych badaniach starają się wykazać realność świata społecz­

(7)

nego. Socjologowie jakościow i uzasadniając tę realność, czyli według K o n e­

ckiego odpowiedniość wniosków badawczych, hipotez itd. - stale zadają sobie pytania odnoszące się do swego w arsztatu badawczego, własnej roli w b ada­

niach itd. W ynika to częściowo z faktu, iż w terenie oni sami stają się narzędziem badawczym, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z jego (czyli własnych) ułom ności, słabości i w ogóle z dyskusyjności swych poczynań.

Referent zwrócił też uwagę na fakt, iż raporty badawcze autora, zwane przez Jo h n a V an M aan en a „opowieściam i” , m ają różny charakter. Czasami pisane są one dla siebie, pryw atnie, a czasami dla czytelników specjalnych kategorii; stąd więc zw raca się w nich uwagę n a różne sprawy. W drugiej części odczytu K.

K onecki skupił się n a procedurach urealniania badanej rzeczywistości. N a j­

więcej czasu poświęcił om ówieniu tzw. triangulacji, przez k tó rą rozum ie - w skrócie - stosowanie przy badaniu danego zjawiska różnych m etod i perspektyw badawczych z p u n k tu widzenia zewnętrznego obserw atora. A utor omówił bardziej szczegółowo dw a przypadki badań, w których - prow adząc obserwację uczestniczącą - sam stosował „triangulację” . W każdym zresztą przypadku, ze względu na odm ienne w arunki społeczne i kulturow e (chodziło bowiem o przedsiębiorstw a w Polsce i w Japonii) wyglądało to inaczej.

D yskusja po wszystkich referatach była bardzo ożywiona, choć najwięcej polem ik wywołał odczyt E. Zakrzewskiej-M anterys. Uczestnicy konferencji dyskutow ali też między sobą. N asuw a się w związku z tym pewna uwaga.

Organizatorzy konferencji mieli świadomość, iż w Polsce socjologowie p o ­ sługujący się m etodam i ilościowymi m ają znacznie więcej możliwości wymiany doświadczeń, dyskusji i ocen stosow anych procedur niż liczni, choć bardzo rozproszeni socjologowie jakościowi. Ł ódzka konferencja m iała im taką szansę stworzyć i m am y nadzieję, że ją stworzyła.

Krystyna Lutyńska Włodzimierz A. Rostocki

Cytaty

Powiązane dokumenty

(5) ‘rodek okr¦gu opisanego na trójk¡cie le»y na prostej przechodz¡cej przez jeden z jego wierzchoªków i ±rodek przeciwlegªego boku wtedy i tylko wtedy, gdy trójk¡t jest ....

Tym bardziej, że funkcjonujące w teorii oraz praktyce rozwiązania związane z wykrywaniem i reagowaniem na sytuacje kryzysowe w przedsiębiorstwach, nie przystają do

nanie, że coś jest w ogóle dosytem, powinnością lub dobrem. dosytach lub powinnoś ­ ciach) uniwersalnych łub absolutnych, to można mieć na myśli takie właśnie

Skoro tu mowa o możliwości odtwarzania, to ma to zarazem znaczyć, że przy „automatycznym ” rozumieniu nie może natu ­ ralnie być mowy o jakimś (psychologicznym)

Do badacza należy bowiem zaprojektowanie całości, na tle której odsłoniłyby się wzajemne relacje między sensami pozostawionych przez Pascala fragmentów, które nierzadko

[r]

Znale¹¢ wªa±ciwy ideaª pierwszy Z[X], który nie jest

Zaªó»my, »e X interpretuje grup¦.. Zaªó»my, »e X