/
?
..
J
. ": '":;..
•
,.
t' -.:. ?
?
"! t
?
! ?
?.
? ? . o. I
. \-. ? ,..
I
"P .w. E O R E D O O ••
.
. ST ? "
Tre?? numeru:
Stanis?aw Oko?
"Listy morskie zWarsza wy"
.lóz ef S?k -
"N a krzywo i na prosto"
Kronika wybrze?a
II andel morski
TYGODNIK
ILUSTROWANY
.s 43 - GDY
Tre?? numeru:
Kronika gdyiiska
Z Gdy?skiego Ko?a Zwi?zku Ofi-
cerów Rezerwy
Wiadomo?ci rybackie
Powie??
\?' .
Lf,,"1 ...?-r:ti'
• ,." °0
.., • 1T"" ..?
?
'--??
.-/:-,...
"".?"
...
'; ....
?.
o. ,..
'
... oli
'9
'.,? .t
., :?
uJJUIW? .• !. PO?WI?CONY-' -.
f
. "
..,.
I i S t O P a d a 1· 34 r.
II'
.. ?
Strona 2
:or
I.
Warszawa, w listopadzie 1934 r.
Redakcja "Latarni Morskiej" zwróci?a
si? do ni?ej podpisanego (a raczej niepod-
pisanego, bo z wielu wzgl?dów lepiej jest
w dzisiejszej P olsce pisa? prawd? pod
mask?), by w korespondencjach z War-
szawy o?wietla? pogl?dy, reakcje spo?e-
cze?stwa, prasy, organizacyi, wreszcie rz?-
du i Sejmu na sprawy morza. Wypada
przedewszystkiem autorowi korespondencji
- cho? pod mask? pseudonimu, przed-
stawi? si? czytelnikom.
A wi?c zaczynamy ...
Niech czytelnicy "L?tarni" nie szukaj?
w korespondencjach niniejszych ?adnej stron-
niczo?ci. Autor jest cz?owiekiem najzupe?-
niej prywatnym, dalekim od wszelkich
"?wieczników" spo?ecznych, dalekim od
t. zw. sfer decyduj?cych czy to rz?dowych,
czy te?; organizacyjnych. Dalekim j??t
równie? [od wszelkich, tak cz?stych dzi?,
rozgrywek politycznych, czy organizacyj-
nych. St?d te? listy niniejsze b?d? nosi?y
charakter, by? mo?e, zbyt subjektywny,
b?d? reakcj? ot, takiego zwyk?ego ?zar??o
cz?owieka na to wszystko, co w dziedzinie
spraw morskich w centrum gieograficznem,
w stolicy pa?stwa si? czyni, mówi, pisze,
my?li. Ale te? mo?e dzi?ki temu b?d?
one obce wszelkim interesom i interesikom
jednostek, grup spo?ecznych czy te? klik
i kliczek.
Sprawa morska w Polsce! ... Zwyk?y,
szary cz?owiek mniema, ?e wiele w tej spra-
wie si? czyni, wiele si? pisze, wiele my?li.
Wszak mamy specjaln? pras? Ligi Morskiej
i Kolonialnej, rozchodz?c? si? w Polsce w
dziesi?tkach tysi?cy egzemplarzy, mamy
wydawany przez Sekcj? Marynarki Wo-
jennej M. S. Wojsk. perjodycznie, wcale
?adnie wygl?daj?cy "Przegl?d Morski" czy
co? w tym rodzaju, mamy wreszcie notatki,
notateczki, nawet ca?e szpalty w prasie co-
dziennej. A prócz tego przecie? istniej?
kluby sportowe, istniej? zwi?zki sportu
wodnego, specjalnie morskie jachty, a raz
do roku czy nawet cz??ciej, ca?y kraj de-
monstruje swoje urni?owanie morza czy to
w ko?cu czerwca na ?wi?cie Morza, czy
te? w lutym, ?wi?c?c rocznic? przy??czenia
Pomorza do Polski. Ba, nawet istniej? pu-
blicy?ci, którzy z propagandy zagadn.ie?
morskich czyni? swój, je?eli tak si? mozna
wyrazi?, zawód publicystyczny, ?e wymie-
niwszy zas?u?onego dla propagandy mary-
narki wojennej p. Gimsberta, pozatern
"Kapitana Nerno", d'Artaynan'a (pseudoni-
my) i innych.
A przecie? jako? od czasu stworzem.a .
Gdyni nic si? w tej dziedzinie nadz,:",yczaj-
neg-o nie dzieje. Ot, chodz? S??Ie "Pu-
?aski" i , Ko?ciuszko" do AmerykI l na wy-
cieczki, ?ozi emigrantów ?ydowskie h i piel-
grzymów katolickich do Palestyny "Polo-
nia" wo?? w?giel rozmaite "Robury", troch?
tych' naszych parowców stoi w portach
z braku ?adunków i tyle tego.
Natomiast znajomo?? morza, natomiast
wyzyskanie tego ?ywio?u, jako ?ród?a pracy
- to co innego; o tym stosunkowo ma?o
si? mówi i pisze. A wi?c znajomo?? mo-
rza: pisze sobie korespondent powaznego
dziennika korespondencj? z morza, wzmian-
kuje o wietrze o sile 8, tymczasem redakc?a
przy pomocy us?u?nego kore?tor.a przer?bla
mu ten wiatr na si?? 80. Znow lOny dZIen-
nik - te? powa?ny i poczytny, potrafi ata-
kowa? kogo? o to, ?e ten kto? sprowa.dza
p?ótno ?aglowe z zagranicy, gdy robI to
p?ótno i Zyrardów i "Cz?stochowiank?"
i jeszcze Bóg wie ?to. Przec?ytawszy takle
ciekawe rzeczy, SIada cz?OWIek og?usz?ny
w fotelu i zaczyna oblicza?, jak to mozna
robi? takie p?ótnisko na u?ytek, jak do-
tychczas, "Daru Pomorza" i. "Iskr?", b??
przecie? dziecko nawet moze zdac sobIe
spraw?, ?e co innego ?agiel dla "pi?t.ki"
czy nawet "pi??dziesi?tki" na. wody. WIs?y
czy jeziora Narocz, a 7upe?me co mnego
?agiel na oceany. Gdy ow? notatk? w
rozpowszechnionym ,,1. K. C." przeczyta-
?em, by?em dumny: a wi?c eksportujemy
"LATARNIA MORSKA"
-
Nr. 43
?---?I
I
do Danji p?ótno ?aglowe! Inna rzecz, ?e
duma moja prys?a szybko, bowiem nie zna-
laz?em takiej pozycji eksportowej w "Ma-
?ym Roczniku Statystycznym" ...
A teraz morze, jako ?ród?o pracy.
Dziwna rzecz, ale w?a?nie w stosunku do
"ludzi morza" najtypowiej p?l)kich, wie-
kami z morzem sw? prac? zwi?zanych, do
Kaszubów jako? ci "centralni", równinni
Polacy nie maj? przekonania. Bardzo ?ul-
turalny Polak wie co? tam o Derdowskim,
ale gdy w czasie poby.tu nad m?rze?. zet-
knie si? z Kaszubami, to woli ?Iec d?
czynienia z "cywilizowanymiII Niemcami
z Helu. Sam typ rybaka - Kaszuby jest nam
obcy, bli?szym jest Niemiec, troch? hand-
larz, troch? hotelarz, troch?... c?asem
agient hitlerowski. I nic d7iwneg.o, ze .dla
znawców sytuacji jako? niezrozum!a?ym J?s!
fakt. ?e niemiecki obywatel Helu jest le oie]
sytuowany materialnie, ni? jastarne?ski Ka-
szub. Murzyn swoje zrobi?, wybra? Polsk?,
mo?e ju? i?? do djab?a!
Ale V\ ró?my do zagadnienia w?a?ci-
wego. Mamy tych rybaków co?. ok.o?o
2000. Kto? si? nimi naprawd? zajrnuje ?
Prawda, ?e ten rybak woli ?owi? ryby w
Zatoce Puckiej, ni? na Wielkim .?orzu,
prawda, ?e na my?l o dalekomorskIe! w?:
prawie dostaje zwyk.?ego "wszechpol?kIego
"pietra", ale gdzie? s? o.w? kursy instruk-
torskie dla rybaków, gdzie? s? kredyty dla
spó?dzielni rybackich, gdzi? s? cho?by
stocznie do budowy kutrow rybackich,
które mog?yby wyj?? poza zatok?? .Ka.?dy,
kto widzia? taki zwyk?y kuter rybacki z jego
"motorem", pykaj?cYI? ?obie o?, tak od-
niechcenia, cz?sto zacmaj?cym SI?, a poza-
tem ka?dy, kto widzia? omasztowanie ta-
kiego kutra, o?aglowanie, olinow?nie, no,
i operacje, jakich za?oga dokonuje z tern
wszystkiem, wie doskon.ale, ile trze.ba w?o-
?y? pracy, by stworzyc nadmorskie ryba-
ctwo polskie.
Czy o tem my?li Warszawa? "B?ogo-
s?awieni, którzy wierz?! ... "
Marynarz polski.. . Wychodzi taki
sobie naiwniaczek ze Szko?y Morskiej, od-
bywszy szere? pod?ó?y ,,I?arem Pomorza"
i odrazu konczy SI? dla mego okres "na-
rzecze?stwa" z morzem -- zaczyna si?
ci??ki okres poszuki.wania pracy. r:ra ka??e
stanowisko oficerskie w Polsce jest Bog
wie ilu kandydatów. Puszcza si? uszy po
sobie i kontent cz?owiek jest, kiedy uda
si? mu zaokr?towa?, jako I??odsz? I?ary-
narz: zawsze jest co w bUZI? w?o?y?, A
ilekro? razy trzeba, jako darmowy prakty-
kant wyjec?a? ?dzie? dal,?k? i .a.n?a.?owa?
si? na lakIegos "trampa l pozmej owej
Gdyni latami nie widzie?!
Nie mówmy ju? o stoczniach polskich,
o budowie okr?tów i t. d.
Tak, tak - i na wybrze?u ?le i w
Warszawie nie my?l? o tem, ?e wybrze?e,
?e morze, daj?c pewne przywileje Polsce,
wymagaj? wk?adu pracy, inicjatywy, kapi-
ta?u ...
Warsza wa tymczasem z przydechem
dumy przy porannej kawie wyczytuje wia-
domo?ci o nowych linjach okr?towych cu-
dzoziemskich z Gdyni, nie zdaj?c sobie
sprawy, ?e w ten sposób cudzoziemcy wy-
wo?? miljony od nas za frachty towarowe ...
Ale za to ta sama Warszawa, a za ni?
ca?y kraj entuzjazmuje si? wycieczkami nad
morze (opalenizna robi "do twarzy" na-
szym Polakorn 1), raz czy dwa razy do
roku "patrjotycznie" wzdycha i klaszcze
na akademjach ?wi?tecznych i mówi sobie,
?e kocha morze!
- Ba, - odpowie Wam ka?dy zwyk?y
obywatel - wszak nie mamy kapita?ów!
Ciekawa rzecz: w Polsce w ci?gu kil-
kunastu lat Niepodleg?o?ci powsta? prze-
mys?- chemiczny, elektrotechni.czny,. - .dzi?
w okresie kryzysu - banki skarz? SI? na
nadmiar up?ynnionej gotowizny (nazywa si?
to brakiem materja?u wekslowego do dy-
skonta), a jednak, o ile czern?, zwi?zanem
z morzem nie zajmie si? rz?d, nic zreali-
zowa? nie mo?na! Umiej? rozmaite rekiny
przemys?owe wydobywa? ostatni po.t, ostat-
ni? cz?stk? zdrowych p?uc z robotnika przy
fabrykacji sztucznego jedwabiu, nie znaj-
duj? okazji do zastanowienia si? nad za-
gadnieniami morskiemi.
Tak wygl?da druga strona morskiego
zagadnienia. W opinji nikt istotnie spra-
wami temi si? nie interesuje. nikt nie trak-
tuje ich powa?nie; poza nielicz?ymi fan?ty-
karni morza. Szary obywatel jest pewien,
?e, o ile zaszczyci sw? obecno?ci? aka-
dernj? w dniu ?wi?ta Morza, ju? spe?ni?
swój obowi?zek.
Ale przecie? s? organizacje, które pra-
cuj? nad tym zagadnieniem.
O tym te? pomówimy ...
St. Oko?.
Pierwszy w Cidyni
Zak?ad ku?nierski
M. WASSERMAN
mi s t r z ku?nierski
Telefon 23-84 Ci D Y N I A
ul. ?wi?toja?ska 28 naprzeciw restauracji
"Polonja?l
przyjmuje w s z e I k i e
roboty w zakres ku?nier-
stwa wchodz?ce.
Wykonanie punktualne. Ceny przyst?pne.
P?ASZCZE
UBRANIA LUSZE
KAPE K-
K waty, czap 1.
sKa, ra ?_
bielizna tn? K l" tn?snl.e
wszelKa . art Y u"
wszelKIe '.
oraZ
SpecialnyJ dZIa?. _ fi .. cKla"
t "I." U
Goepper a
Kapelusze.. , lA
G D Y N K. TUJt lYN S li l
-
Telefon 15-93
?wi?toiansKa 9
? ... _ .... _.--- ... ---
Zobacz
.. -
K?errnasz
Oddzia? w Gdyni --- ul. Starowiejska 17
K lJ P n o n i e o b o w i ? z uje.
ja krz o
...
T Y s i ? c e a r t y k 1:1 ?ów z a b e z c e n.
c?????????_??? __ ?_?,,???
i N a p r o s t o Z Gdy?skiego Ko?a
--- Zw. Oficerów Rezer .
Taka sobie bajeczka
Lldzie to bylo, mniejsza z tem - do??
?e bylo - a najwa?niejsze, co i jak. Do
zasobnego domu gospodarskiego przyszed?
biedny, zglodzony w?drowiec. Pozdrowil
uni?enie gospodarza i prosi! o schronienie:
- Qlodny jestem i zdro?ony, wi?c pozwól
mi przyjacielu, twojego dachu nad glowq
i daj Iy?k? cieplej strawy, abym nie zmarl
pod progiem.
- Qo?? w dom - Bóg w dom! -
rzeki gospodarz i nakarmiloraz napoil po-
dró?nego. Dal mu posianie i pocieszy?,
?e mo?e pozosta? pod jego dachem, a?
wypocznie.
Przybysz ja dl, spal i wypoczywa].
Mijaly dni i tygodnie. Podpasl si? godnie,
nabral si! i pewno?ci siebie, poczem zaczql
si? rozporzqdza? w cudzym domu, jak na
wlasnych ?mieciach. A gdy mu gospodarz
zwrocit grzecznie uwag?, ?e nie wypada,
aby si? rzqdzi? w jego domu - odpar?
bu?czucznie:
- Nie podobam ci si?? Ja tu mam
prawo obywatelstwa. Zadomowi/em si?,
dobrze mi tu jest i je?eli ci si? niepodoba.
mo?esz si? wynie?? gdzie chcesz. W tej
chacie ja mam prawa takie same, jaku i ty.
A ?e przybysz byl wypocz?ty i silniej-
szy, wyp?dzil z domostwa gospodarza i sam
w nim pozostal.
Tyle mówi ta stara bajka, którq przed
laty opowiedzial mi pewien chlop polski,
wywodzqcy si? z Mazurów wschodnio-pru-
skich.
Moral z niej plynie jasny i czysty:
- Qlupia i bezmy?lna go?cinno?? jest
zbrodnio przeciwko samemu sobie.
Istnieje w Qdyni caly szereg firm por-
towych, które zatrudniajq Niemców z Qda?-
ska i z Rzeszy na dobrze platnych stano-
wiskach. Panowie ci nie sq obywatelami
Rzeczypospol. P. Zgarniajq polskie z?ote, bo-
gacq i zabierajq prac? Polakom, ?miejqc
si? w kulak z naszej ultra - go?cinno?ci.
A czyniq tq firmy skandynawskie, du?skie
i niemieckie, które same korzystajq u nas
z prawa qoscinnosci. Bylby ju? czas naj-
wy?szy, aby z tern sko?czy?, tembardziej,
i? nie sq to fachowcy, których by nie mo?na
zastqpi? Polakami, o takich samych kwa-
lifikacjach.
Jak nam wiadomo, zgodnie z usta-
wodawstwem polskiem, obcokrajowcy pracu-
jqcy w naszym kraju otrzymujq od wladz
przywilej zarobkowania na okre?lony czas.
W obecnym czasie szereg Niemców
ubiega si? o taki przywilej, a raczej o prze-
dlu?enie go. Nazwiska firm i nazwiska
owych Niemców sq nam znane, lecz nie
widzimy na razie celowo?ci w podawaniu
ich, je?eli jednak owa "nadgo?cinno??" si?
nie sko?czy, pogadamy w innej tonacji.
S?k.
Kronika
brze?a
Puck
Kursy wieczorne
Kierownictwo Szko?y Powszechnej
w Pucku organizuje dla doros?ych i m?o-
dzie?y pozaszkolnej kursy wieczorne, O-
twarcie kursu nast?pi w dniach najbli?-
szych.
Poniewa? s? jeszcze wolne miejsca,
kierownictwo przyjmuje dalsze zapisy co-
dziennie od godz. 16 do 18 w kancelarji
szko?y.
Reda
Swi?to niepodleg?o?ci
W dniu ?wi?ta niepodleg?o?ci odby?o
si? w tutejszym ko?ciele paraf. uroczyste
nabo?e?stwo, po którem ks. prob. Wicza-
nowski wyg?osi? patriotyczne kazanie. Wie-
czorem urz?dzono Akademj? przy udziale
450 oko?o osób. Program by? urozma-
icony.
W sobot? ubieg?ego tygodnia. odby?o
si? w Gdyni zebranie towarzyskie tutej-
szego Ko?a Zw. Oficerów Rezerwy, w któ-
rem wzi?li udzia? prawie wszyscy cz?onko-
wie. Sp?dzono kilka godzin wspólnie w
nastroju powa?nym, serdecznym, kole?e?-
skim, chwilami nawet weso?ym.
W tej cz??ci zebrania, w której oma-
wiano sprawy spo?eczno-ogólne i obywa-
telskie, zabra? g?os pan prezes Berge..
W przemówieniu swejem podkre?li? donio-
s?o?? roli oficerów rezerwy, jako czynnika
uzupe?niaj?cego arrnj? czynn? - a prze-
chodz?c do wielkiej postaci Wodza za-
znaczy?, i? zgodnie z jego wskazaniami
i zapatrywaniami, które tylokrotnie v.. yra?nie
okre?li?, oficera rezerwy znamionowa? po-
winna odwaga cywilna w dzia?alno?ci spo-
?ecznej i umi?owanie prawdy, jako cz?o
wieka, który przewodzi innym.
Przemówienie to spotka?o si? z gor?-
cym aplauzem zebranych. Nast?pnie od-
czytano wyj?tki z artyku?u, zamieszczonego
w "Gazecie Polskiej" - a mianowicie o
zas?ugach znanego na naszym terenie dzia-
?acza, p. porucznika jeczkow.aka, które
po?o?y? w P. O. W. w Warszawie, w cza-
sie powrotu Marsza?ka Pi?sudskiego z Mag-
deburga, gdy w stolicy bawili Niemcy. W
owym to czasie porucznik j?czkowiek oso-
bi?cie otrzyma? rozkaz dzia?ania, z którego
wywi?za? si? znakomicie.
W dalszych przemówieniach zabierali
g?os oficerowie rezerwy: dr. med. Stani-
s?aw Bobkowski. s?dzia Pernak i inni. Pan
in?. Zuske- Zdzierz wyg?osi? pi?kny i pod-
nios?y wiersz patrjotyczny, w?asnego utworu.
We wszystkich przemówieniach brzmia?a
podnios?a nuta konieczno?ci odrodzenia
i oczyszczenia atmosfery w ?yciu spo?ec?-
nem w my?l zbawczych wskaza? pu?k.
S?awka i pu?k. Prystora, ?e trzeba praco-
wa? dla idea?ów wy?szych - i ?e na tym
odcinku oficerowie rezerwy wiele zdzia?a?
mog? dla pa?stwa i dla narodu.
Redakcja ,?Latarni Morskiej" raduje si?
szczerze, i? spraw? odrodzenia i oczysz-
czenia ?ycia spo?ecznego poruszono w tych
ko?ach. Pisali?my na ten temat kilkakro-
tnie, przeto cieszymy si?, i? s? tacy, któ-
rzy podobnie my?l?.
W serdecznym naslroju zako?czono to
pi?kne i owocne zebranie towarzyskie.
Hallo!
-r .•.•
:,'?-.?. I,' 1I';I'I; __ f'II" __ M... ?.f. _
Firma Futrzana
"
Hallo! l
I
?. i
I:' :{ ?
,t:i
'
.... '
?"
,? ;:
J: ?
?
' '
:;.?.?
?•
J •
,lM lIVarsza\Nie, ul. MarszalkolMska 137
Urz?dza od 21 listopada w Gdyni, ul. Starowiejska, Hotel Centralny, pokój nr. 4
Wielk? reklarnovv? sprzeda? luter
Ceny o 40 procent ta?sze. Wykwintne wykonanie. Wielki wybór.
U wag a: Firma nasza zosta?a nagrodzona na tegorocznych wystawach rzemie?lniczych w Gdyni, Katowicach i Poznaniu.
'I
,.'
'?{