- .
?;'. ?
..
Oplata poczto""a uiszczona ryczalteR'\
'.
.
,:.' . ?.?'. " .
e,
,', ...
.. ;
, E
"
T re?? Numeru:
---
Art. reJaL.cyjny -
Sejm P olaL.ów z ea?ego
?wiala
Dr. TaJeusz Lu?man -
Wolny of,sza.o e?owy
w Gdyni
Prol. Jr. J. Kos?rzewsL:i -
Przyczyne? do dzia?alno?ci
niem. "Os?landins?i?u?u"
P. N.-
Muzy?a polska w Slan.·
Zjedn. A. P.
T. Serw a -
Sezon iDlpor?u ?ledzi solo-
nycL angielsLicL przez
Gdyni?
r.29.
, '1'
; ..' -
""? -' ... ?..'
?.'i?'
.
, .
-=- ,
..
'.' ,- ,? ..
.?
.... ? .... .
,,0- '. O
Dzia?y specjalne:
?ycie Pola?ów zagranic?
Spor? wodny
K?ci? pani dODlu
Handel mors?i
Józef S?'" -
Na ?rzywo i na proslo
Wygórowane ceny prze-
jazdów na s?a??acL ?eglugi
. Pols?iej
E. Url.a?sL.i -
Znaczenie Zjazdu P ola-
?ów z zagranicy
•
Powie??
DVNIA. 12. s?erpnia -34
, ...
...
•
Strona 2
o.,.
Sejm
ow,"L A T A R N I A l\I o R S K A" Nr. 29
z
e.,?ego
?w?alaW poniedzia?ek, dn. 6-go sierpnia,
b. r., rozpocz?? obrady Sejm Polaków
z ca?ego ?wiata, który si? zebra? w stolicy
Polski z okazji Zjazdu Polaków z zagra-
nicy, Obrady odbywa?y si? w sali posie-
dze? Sejmu Rzeczypospolitej, które zagai!
prezes Rady Organizacyjnej Polaków Za-
granic? marsza?ek Senatu p. Raczkiewicz.
Do prezydjum zjazdu powo?ano adwokata
?wietlika, Cenzora Zw. Nar. Pol. w Sta-
nach Zjedn. A. P., ksi?dza Doma?skiego
Patrona Zw. Polaków w Niemczech, Ste-
fana Rejera przedstawiciela Polaków z
Francji, dr. \Volfa prezesa organizacyj pol-
skich z Czechos?owacji i Romana Paula
prezesa Centralnego Zw. Polaków w Bra-
zylji.
Przed rozpocz?ciem obrad odby?a si?
wielka rewja wojskowa, oraz szereg imprez
natury sportowej i pokazowej.
Ale nie o te szczegó?y, które s? de-
koracyjn? CZ?SCl? Zjazdu, chodzi nam
w tym wypadku.
Zjazd posiada donios?e znaczenie na-
rodowe i pa?stwowe, gdy? mo?e doprowa-
dzi? do skupienia si? wszystkich polskich
placówek, rozsianych po ?wiecie w jedn?
centraln? organizacj?, dzia?aj?c? celowo
w interesie dobra ogólnego.
Trzeba jednak bra? pod uwag?, ?e
nie wszystkich Polaków, ?yj?cych poza
granicami kraju, mo?na zaliczy? do wy-
chod?twa, w pe?nem tego s?owa znaczeniu.
Olbrzymia masa rodaków naszych mieszka
od wieków na ziemi swoich ojców, na zie-
mi polskiej, która z przyczyn ró?norakich
znalaz?a si? za kordonem przy odbudo-
wie Pa?stwa Polskiego. Ci nie s? wy-
chod?wem - ale mniej szo?ci? w danym
kraju. Do rz?du wi?c naszego nale?y rola
opiekuna nad nimi. Pa?stwo Polskie po-
winno za pomoc? uk?adów i akcji dyplo-
matycznej umo?liwi? owej mniejszo?ci
swobodny rozwój kulturalny i narodowy,
aby si? nie rozp?yn??a w ?ywiole obcym.
Z drugiej strony, spo?ecze?stwo pol-
skie winno utrzymywa? sta?? ??czno?? du-
chow? i kulturaln? z naszemi mniejszo?cia-
mi celem podtrzymywania jej na duchu.
Nie wynika z tego wcale, aby mniej-
szo?ci polskie mia?y by? irredentami w
pa?stwach s?siaduj ?cych z Polsk? - wr?cz
przeciwnie, powinny z ca?? lojalno?ci?
pracowa? na swoich terytorj ach, zgodnie
z pa?stwami, w których je los umie?ci?.
Odmiennie si? sprawy przedstawiaj?
z rzeczywistymi wychod?cami, którzy dla
ró?nych przyczyn politycznych i gospo-
darczych poszli szuka? dla siebie chleba
i swobodnego bytu w?ród obcych - spe-
cjalnie za? w krajach kontynentu amery-
ka?skiego, gdzie na rozleg?ych terytorjach
od Kanady, a? po brazylijskie pampasy
ulokowa?o si? oko?o pi?? miljonów Po-
laków.
Jest to wychod?two liczebnie tak po-
t??ne, ?e starczy?oby go na utworzenie
pa?stwa niezawis?ego, wi?kszego, ani?eli
Litwa, lub ?otwa.
Ale pomimo to, niema ani jednego
kraju na ?wiecie, gdzieby wychod?two
nasze odpowiednio zorganizowane, tworzy-
?o zal??ek polskiej kolonji zamorskiej.
Z?o?y?o si? na to wiele przyczyn, z któ-
rych najwa?niejsz? by?a ta, i? wychod?twu
naszemu brak?o dawniej oparcia o w?asne
pa?stwo, którego nie by?o, Obecnie pa?-
stwo jest, lecz niema odpowiednich terenów,
na które mo?naby skierowa? nasz ruch
wychod?czy.
,J ednak?e, owe miljony Polaków
-
poza
granicami kraju, s? niejako emisarjuszami
polsko?ci i reprezentuj? powa?n? sil? go-
spodarcz?, oraz duchow?. Owe sily nale?y
skupi? i zwi?za? ekonomicznie i duchowo
z krajem macierzystym. Jeszcze nie jest
zapó?no, jak s?dz? b??dnie niektórzy -
jeszcze owe miljony mo?na zespoli? z na-
mi zupomoc? ró?nych w?z?ów organiza-
cyjnych, lecz trzeba to uczyni? sprawnie
i szybko.
Na wielki Sejm Polaków z ca?ego
?wiata przyby?o sporo delegatów. S? w?ród
nich i tacy, co si? na obcej ziemi rodzili
i z cudzych ?róde? brali wykszta?cenie;
s? i tacy, co ju? przedstawiaj? drugie po-
kolenie Polski, a mimo to czuj? po polsku
nie gorzej od nas. ?wiadczy to o nich
chlubnie i napawa otuch? ka?de serce
polskie.
Warszawski Sejm polsko?ci, która
z obcych ziem przyby?a do ojczyzny ma
znaczenie wielkie, przez sam fakt, ?e jest
- lecz mo?e mie? znaczenie epokowe dla
narodu i dla pa?stwa, je?eli organizacyj-
nie skupi wszystko to, co jest w rozpro-
szeniu na szerokim ?wiecie. Je?eli Zjazd
warszawski tego dokona, spe?ni swoj? ro-
l?, a w ?yciu wychod?twa naszego roz-
pocznie si? nowa era.
.. -
Dr. T aJeusz Lu?man
Wolny oLszar
Wolne strefy portowe w Europie s?
instytucj ? m?od?.
Wprowadzono je w Europie w dru-
giej po?owie wieku XIX, wi?ksza cz??? ich
zosta?a utworzona dopiero po wojnie ?wia-
towej, a niema?o ich nie doczeka?o si?
jeszcze urzeczywistnienia i istniej ? na razie
nominalnie.
Równie? Rzeczpospolita Polska wesz?a
do rz?du pa?stw, utrzymuj?cych instytucj?
• wolnych stref portowych. Dekretem Pre-
zydenta z dnia lO-go marca 1932 r. (D7..
U. R. P. Nr. 32 poz. 330) wprowadzono
u nas wolne obszary celne. Na podstawie
tego dekretu oraz rozporz?dzenia Rady
Ministrów z dnia ll-go marca 1933 r.
(Dz. U. R. P. Nr. 20 poz. 131) zosta? usta-
nowiony wolny obszar c?owy w G d Y n i,
który obejmuje basen im. Ministra Kwi at-
kowskiego oraz nadbrze?a Stanów Zjedno-
czonych, Czechos?owackie i znajduj?ce si?
w budowie nadbrze?e pó?nocno - zachodnie
tego? basenu wraz z terenami, przylega-
j?cemi do wymienionych nadbrze?y. Roz-
porz?dzenie powy?sze wesz?o w ?ycie
z dniem l-go lipca 1933 r. \V my?l wspom-
nianego dekretu i rozporz?dzenia wysz?o
l-go czerwca 1933 r. rozporz?dzenie mi-
nistrów skarbu oraz przemys?u i handlu
w porozumieniu z ministrami spraw we-
wn?trznych i spraw zagranicznych o ul-
gach i ograniczeniach na terenie wolnego
obszaru celnego w Gdyni (Dz. U. R. P.
nr. 44 poz. 341). Na mocy tego rozpo-
rz?dzenia wolny obszar pod ,,?zgl?dem cel-
KLEMENS KOHNKE
W?DZARNIA RYB
HEL TEL.S
\V s z e l k i e g a t u n k i l' Y b
m o l' sk i c h, w ? d z o n y c h
?
w i e ? y c h z w ? a s n e g o p o ? o w u.
c?owy Gdyni
nym jest traktowany jako zagranica, na
terenie wolnego obszaru ruch statków od-
bywa si? bez rejestracji celnej, zagraniczne
towary mo?na przywozi? do wolnego ob-
szaru bez op?at celnych i monopolowych,
poda tków po?rednich, jakote? nie stosuj ?
si? do nich ograniczenia przywozowe, prze-
wozowe i wywozowe, taksamo reeksport
tych towarów odbywa si? bez ?adnych
ogranicze?. Na terenie wolnego obszaru
mo?na przechowywa? towary obce bez in-
gerencji celnej, czy?ci? je, miesza?, roz-
dziela?, poddawa? obróbce lub przeróbce,
nie wolno za? przepakowywa?, ani dz ieli?.
Natomiast w obrocie mi?dzy wolnym ob-
szarem celnym a polskim obszarem cel-
nym przywóz i wywóz podlega odprawie
celnej i ograniczeniom celnym. Na terenie
wolnego obszaru mo?na za zezwoleniem
w?adz tworzy? sk?ady dla przechowywania
towarów, zak?ady przemys?owe i handlowe,
handel detaliczny jednak (z wyj?tkiem za-
opatrywania statków i zak?adów spo?yw-
czych) jest w zasadzie zakazany. Za-
mieszkiwanie na wolnym obszarze jest nie-
dozwolone, jedynie dla przedsi?biorców,
maj?cych tam zak?ady, i dla osób, których
obecno?? sta?a jest przez w?adze portowe
uznana za konieczn?, dopuszczalne s? wy-
j?tki. Dost?p do obszaru celnego dla osób,
nienale??cych do za?ogi statków, mo?liwy
jest tylko za przepustkami, wydanemi przez
w?adze portowe, a ruch osobowy mi?dzy
wolnym obszarem a obszarem celnym od-
bywa si? tak samo jak przez granic? celn?,
Ju? ostatnie lata intenzywnej pracy
pa?stwa nad rozbudow? portu gdy?skiego
uwie?czone zosta?y imponuj?cemi post?pa-
mi w dziedzinie handlu morskiego. -
Jest nadzieja, ?e obecnie po stworzeniu
wolnego punktu oparcia dla handlu za-
granicznego, obroty wzrosn? jeszcze bar-
dziej, a Gdynia, oparta o ogromne zaplecze-
gospodarcze, jeszcze lepiej i po?yteczniej,
spe?ni swe zadanie.
.
...:.
Nr. 29 "L A T A R N I A ?I O R S K A"
Prol. dr. J. Kos?rzewsL.i
trzyezyneL
?iego
• •
n?em? •
Relera? niemieeL.i o dziele
Ks. Dr. ?ttgi o wezesnol.is?oryeznej
lulturze Pomorza
Blisko cztery lata temu' ukaza?o. si?
w Toruniu obszerne dwutomowe dzie?o
ks. Dr. ??gi o "Kulturze Pomor?a we
wczesnem ?redniowieczu na podstawie W!-
kopalisk" (672 str., z 78 ta?lical1li rycin
i 4 mapami). Ksi??ka ta Jest owo?em
d?ugich, sumiennych stud?ów .aut?ra :v lIc?-
nych muzeach polskich i niemieckich l ?be]-
muje ca?e historyczn; ?omorze, zar?wno
szczeci?skie, jak gda?skie, od R?dow y ?a
zachód od Odry a? do Dzierzgoni na ws?llOd
od Wis?y. Rzecz zrozumia?a, ?e dz ie?o,
podaj?ce po raz pierwszy obraz ?aloksztaltu
kultury materjalnej i duchowej POl?lOr?an
wczesnohistorycznych, Z uwzgl?dmemem
tak?e du?ego obszaru dzi? zniemczonego
i pozostaj?cego pod panowamem rnemte-
ckiem, musia?o zainteresowa? uczonych
riemieckich, szczególnie z Pomorza me-
)-ieckiego i Gda?ska. \Vy:razem. te?o ?a-
i .teresowania jest kilka recenzyj ruenue-
cleich oraz obszerny niedawno wydan;v r?-
ferat o ksi??ce gda?skiego "Ostlandll1st.I-
tutu", zawieraj?cy szczegó?owe streszczome
ksi??ki wraz z t?umaczeniami licznych u-
stel;ów. Publikacji tej, wydanej jako zesz.
5
.
Osllandschriften" i licz?cej 112 stron
dn?ku, pragniemy po?wi?ci? poni?ej kilka
uwai·
O niemiecL.im przeL.?aJzie d?ie?a
Ks. ?ttgi
N" asamprzód kilka slów ° samem t?u-
maczeniu, dokonanem przez dra F. L?re?-
tza z Sopotu. T?umaczenia ,,?stlandIns.tI-
tutu" maj? smutn? slaw?, ktor:l zawdZI?-
czaj? przek?adom Holka vo? RI??lthofen?,
od niedawna profesera prelnstor]l w Kro-
lewcu, zawartym w 2 zeszyci.e "Ostl.an?-
schriften", gdzie autor ten o?mIeszyl ?IeblC
i uda?ski Instytut \Vschodni, t?umacz?c
np? "r?kawic?" jako "IIandbuch': ?p.odr?cz,?
nik), "politowanie" jako "PohtIsIerUl?g (politykowanie), "o?mieszy?" jak?. "slch
erkiHlllen" (o?mieli? si?) i t. d. OtoZ'pl?Zy-
zna? trzeba ?e t?umaczenie Lorelltza Jest
?a ocró? doi? poprawne, chocia? nie brak
tu ni?w?tpliwych omy?ek ni.eraz z?ieksztal-
caj?cych zupe?nie sells tWIerdz ell ks. Dr.
LQgi. I tak s?owo: zapew?e tluma?zy rLo-
rentz uporczywie przez slCher (nape" n;»
zamiast wabrscheinlich i w ten ?posob
z przypuszczenia ks. Dl'. L?g-i robI pew-
'lr S?owo: po?rednio (str. 20) t?umaczy
111 \..
, ••
unmirtellJar (bezpo?rednio), co l'owmez
zmienia zupe?nie sens zdania, slm\'o: c?a-
!:30WO ochlaje przez lJisweilen, jakkol:Vl?k
w danylll zwi?zku mo?e ono oznaczac ]e-
dynie zeitlich, termill fachowy ornament
radelkowy t?umaczy przez Pflugornament
zamiast Riidchenornament i t. cI.
War?o?? nauL.ow? L.ry?yLi
prof. La 8aume' a
Szere<r uwaa krytycznych, uzupe?nia-
•
b b, t' la? Prof. Dl'.
Hcych referat Lm en Z<l, c, .
'" oll'<Tano- La Baume z Gdanska, ?lC ?na-
]'?ICYt • ?uI??nie ]'?zyka polskiego, oplCr?]?cy
l
.
l Ie na
si? zatem w swych wywodac l ]ec yn
t?umaczeniu luh streszczeniu Dl'. Lorentza.
Poniewa? w referacie Lorentza zostalopu-
szczony prawie ca?kowicie materjal do-
woclowy, podany przez; Ks. Dr. L?g? na
poparcie jego t\v ierc17; ell, Prof. La Daume
ma prac?Q zwalczania tez Ks. Dr.L?gi lJar-
Jzia?.lno?ei
I li "
si ao ?I? ins?i ? ulu
do
"
dzo u?atwion? zalatwia si? z niewygod-
nemi mu tezami bardzo prosto, twierdz?c,
?e brak na nie dowodów, a pewne pozory
s?uszno?ci ma za sob? w tych wypadkach,
adzie sens danezo twierdzenia Ks. L?gi
b u
•
zosta? spaczony przez mylne t?umaczenie
luh niedokladne streszczanie Lorentza,
jak np. na str. 8 przypis Nr. 7, gdzie cho-
dzi o przynale?no?? narodowo?ciow? kul-
tury grobów skrzynkowych, na str. 65, 80
i in. G?ówne ataki La Daume skierowuje
na te ust?py ksi??ki ks. L?gi, w których
ten?e nawi?zuje kul tur? pomorsk? okresu
wczesnohistorycznego do okresów poprzed-
nich, usi?:uj?c wykaza? ci?g?o?? zaludnie?
nia na Pomorzu od m?odszego okresu epokI
bronzowej a? do okresu wczesIlohistorycz-
nego, poniewa? ten pogl?d autora sprze-
ciwia si? dogmatowi niemieckiemu o rze-
komem wy??cz;nem zaludnieniu Pomorza
przez szczepy germa?skie od epoki bronzu
poczynaj?c, a kOllCz?c na okresie w?dró-
wek ludów.
Swój sceptycyzm w stosunku do tez;
ks. Dr. L?gi posuwa La Baume tak daleko,
?e kwestjonuje nawet takie jego twierdze-
nia, które w dos?ownie tej samej postaci
spotka? mo?na w jego w?asnych pracach,
np. twierdzenie, ?e ludno?? pomorska m?od-
szej epoki kamiennej nie jest germa?sk?,
lecz reprezentuje niezró?nicowan? jeszcze
ludno?? indoeuropejslGl (por. \ str. 7 przy-
pisek 5 omawianego tu referatu w Ost-
landschriften m'. 5), które sam\ La ?3anme
glosi wJ ra?nie w swych pracach i DIe \'01'-
und frllhgeschichtliche Bev(ilkernng Ost-
cleutschlands (Der Kaml'f um die, \"reichsel
str. 24) i Die Bcv(ilkeruIlg O.stdeutschlands in vorgeschichtlicher Zeit (lIeimatbliitter
des Deutschen IIeimatbundes Danzig 1925
P. T.
CZVTELNIIKÓ\AI
którzy jeszcze nie llregll-
lOlval? pre/lllnIeraty za
sierpie/l, pros?lny o prze-
kazanie nale?yto.?ci na
nasze A·onto IV P. K. o.
Nr. 205.448
Ad rninistracja
str. 7). Trzebaby wobec tego albo przy-
pu?ci?, ?e Prof. La Baume'owi pami?? za-
czyna nie dopisywa?, skoro atakuje w?asne
twierdzenia, albo te? przyj??, ?e w?asne
jego opinje zaczynaj? mu si? :vycla:va? nie
do?? prawowierne z punktu widzeniu dog-
matów "prehistorji niemieckiej, jako wy-
bitnie narodowej nauki" (Die cleutsche
Vorgeschichte, eine hervorragend nationale
Wissenschaf't, tytul znanej ksi??ki agitacyj-
nej prof. Kossiny), skoro spotka je przy-
padkowo w pracy uczonego polskiego.
Ala!ii niemieeLiego profesora
na polsLiego uczonego
,v ?wietle faktów powy?szych mo?e-
my potraktowa? ci??kie, a cz??ciowo wprost
obel?ywe i w pracach naukowych zwykle
niespotykane zarzuty La Baume'a pod adre-
sem ks. Dl'. L?gi, jak np. zarzut przemil-
czania rzeczy dla? niewygodnych (str. 7,
15,64), ?wiadomego mijania si? z prawd?
(sb'. 7?? i 89), stosowania nieczystych me-
tod dowodzenia (str. 7fi), tendencyj no?ci
(str. 100) i t. d. jako przyczynek do psy-
chologji nazbyt, niestety, licznej kategorji
uczonych niemieckich, którzy w?asne inten-
cje i metody radziby przypisa? przeciwni-
kowi. Jak lekkomy?lnie formuje La Bau-
me swe zarzuty, wynika z prz'ypi?ku 129
na str. 111 - 112, w którym zarzuca on
ks. Dr. l??dze, ?e podane w jego ksi??ce
nazwy polskie z obszaru Pomorza lliemiec-
kiego zosta?y przeze? dowolnie wymy::Jone,
poniewa? La BaUllle nie znalaz? tych nazw
w trzech przytoczonych przez siebie pol-
sko - niemieckich spisach nazw fotogra-
ficzIlych. Gdyby Prof. La Damne rozu-
mia? po polsku, albo przynajmniej kaza?
by sobie przet?umaczy? przedmow? pracy
ks. L?gi, by?by móg? siQ z niej dowiedzie?,
?e formy polskie nazw mi0jscowo?ci
Pomorza niemieckiego opar? ks. Dr. L?ga
11a informacjach najbardz;iej mial'odajnego
autorytetu w tych sprawach, ks. Doc. 1\:0-
zierowskiego, za co mu ks. Dr. L?ga w
przedmO\vie dzi?kuj c. I sto tnie kto? tu so-
bie co? wymy?li?, ale nie ks. Dr. L?ga.
A gdy widz;imy, ?e Prof. La Baume, nie
umiej?cy po polsku, usiluje krytykowa?
formy owych nazw polskich, ustalonych
przez najlepszego znawc? zachodnios?o-
wia?skiej toponomastyki, Ilaz;ywaj?c np.
polski odpO\viednik nazwy Kolziglow - 1\:0-
zieg?owy i kilka innych podobnych dziwo-
l?gami, to mo?na, <hiwi?c si? jego smut-
nej odwadze, nad opinj? takiego "lingwi-
sty" przej?? tylko z politowaniem do po-
rzadku dziennego i okref;li? j? w?asnemi
jego s?mvami, ?e takie po?zyllanie jest. tyl-
ko 8mieszne.
O ile sprawy, odgrywaj?ce w dziele
ks. L?gi rol? tylko uboczn?, s? przedmio-
tem silnych ataków, to o g?ównych wyni-
kach jego pracy, w szczeg(jlno?ci o wyró?-
nionych przeze? grupach kulturowych i et-
nicznych na Pomorz;u, ma La Baume za-
dziwiaj?co ma?o do powiedzenia, co ca?-
kiem poprostu t?umaczy f-;iQ tem, ?e si?
okresem wczesnohistorycznym nigdy hli-
?ej nie zajmowal i albo nie ma wlaf:nego
zdallia o tych sprawach, albo te?, ?e go-
dzi siQ z wynikami kf:. L?gi. Ale w takim
razie nie nale?a?o si? P01)l'ostu podejmo-
wae pisania uwag krytycznych o ksi??ce,
skoro, nie lnyestjol1uj?c jej g?ównych wy-
ników, pragnie si? tylko os?abi? wra?enie,
jakie wy,varla w ko?ach niemieckich, przez
p o d wa? a n i e drugorz?dnych szczegól?\?
i podkopanie w ten sposób zaufania do Je]
rezultatów podstawowych.
? ARCELI
ll'ZIENNIK
POZNA? GDVNIA.Krawaty ul.Koszule?to-...Janska- Kapelusze 11Strona 3