OMÓWIENIA I RECENZJE
Patrycja MIKULSKA
KAPITANOWIE WŁASNEJ DUSZY
Książkę Johna F. Crosby’ego The Selfhood o f the Humań Person, która ukazała się w polskim przekładzie pod tytułem Zarys filozofii osoby. Bycie so
bą| | otwiera następujące stwierdzenie:
„Niniejsza praca narodziła się z mego spotkania z personalizmem Karola Woj
tyły w początkach lat osiemdziesiątych XX w.” (s. xi). Zdanie to wskazuje jeden z możliwych sposobów czytania oma
wianej książki: poszukiwanie w niej po
staci, jakie przybrała inspiracja myślą Wojtyły. Jan Galarowicz uważa, że pra
ca Crosby’ego to „pierwsze dzieło an
tropologiczne będące owocem twórcze
go kontynuowania personalizmu Karola Wojtyły”2.
Nie jest to jednak jedyny sposób in
terpretacji Zarysu..., ani też spotkanie z dziełem Wojtyły nie jest jedynym spot
kaniem, któremu książka Crosby’ego daje świadectwo. Nie jest ona także ko
mentarzem do tekstów przyszłego Pa
pieża, lecz filozoficznym studium osoby
1 Zob. J. F. C r o s b y, Zarys filozofii osoby. Bycie sobą, tłum. B. Majczyna, Wydaw
nictwo WAM, Kraków 2007, ss. 352.
2 J. G a l a r o w i c z , Osoba jest cudem cudów, „Książki w Tygodniku”, dodatek do
„Tygodnika Powszechnego” (50) 2007 z 16 XII 2007, s. 16.
prowadzonym w żywym dialogu z wielo
ma myślicielami.
Niewątpliwie Wojtyła zajmuje wśród nich wyróżnioną pozycję, przede wszystkim ze względu na podstawowy charakter jego wpływu. Metodologiczna koncepcja Zarysu filozofii osoby została zainspirowana artykułem Podmioto
wość i „to, co nieredukowalne” w czło
wieku3, który zawiera postulat dopełnie
nia klasycznej filozofii kosmosu, filozofii przedmiotu, filozofią podmiotu. Z arty
kułu tego Crosby zaczerpnął rozróżnie
nie między kosmologicznym a persona- listycznym rozumieniem człowieka.
Wskazywanie na doniosłość do
świadczenia wewnętrznego i wykorzys
tywanie go w filozoficznej refleksji nad człowiekiem nazywa Crosby misją per
sonalizmu4. W duchu tej misji podejmu
je próbę odpowiedzi na pytanie, co to znaczy, że człowiek jest osobą, i wskazu
3 Zob. K. W o j t y ł a, Podmiotowość i „ to, co nieredukowalne w człowieku”, w: tenże,
Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne
,
Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2000, s. 433-443. Crosby powołuje się na wersję an
gielską tego tekstu.
4 Por. J. F. C r o s b y, The Selfhood ofthe Humań Person, The Catholic University of America Press, Washington, D. C., 19%, s. 4.
250 Omówienia i recenzje
je na cechę, która jego zdaniem pojawia się w różnych postaciach w odpowie
dziach na to pytanie udzielanych w róż
nych tradycjach filozoficznych. Jest nią rys niezależności w istnieniu i działaniu.
Osobowy sposób istnienia Crosby określa terminem „selfhood” f§ „bycie sobą” i w pierwszej części książki przed
stawia dwie jego własności: nieudzielal- ność i podmiotowość. Omawia również zagadnienie substancjalności osoby - broni możliwości pogodzenia Ujęcia
osoby zarówno jako substancji, jak i jako podmiotu. Występuje przy tym zdecy
dowanie przeciwko zwolennikom utoż
samienia bycia osobą z podmiotowością, które to stanowisko uważa za bezzasad
ną redukcję. Część druga Zarysu... po
święcona została zagadnieniu transcen
dencji: autor poddaje refleksji osobę ja
ko przedmiot działania innych osób oraz relację osoby ludzkiej do dobra moralnego. Trzecia i ostatnia część książki poświęcona jest problemowi re
lacji osoby ludzkiej do osoby Boga. Au
tor podejmuje zagadnienie pozornej - jego zdaniem - sprzeczności między za
sadniczą niezależnością bytu osobowe
go, którą uczynił punktem wyjścia swo
ich rozważań, a wieloraką zależnością człowieka od Boga. Zwieńczeniem tej części oraz całości książki jest rozdział poświęcony byciu osobą jako „czystej doskonałości” (s. 313), która absolutnie realizuje się w Bogu, w człowieku zaś - w sposób skończony i przygodny. Sam autor następująco wyjaśnia taki układ treści: „Wyeksponowałem te aspekty bytu osobowego, które wydają się po
zostawać w sprzeczności z byciem sobą, czyli takie aspekty jak: wspólnota mię
dzyosobowa, przygodna egzystencja i za
leżność od Boga (teonomia), i próbowa
łem wykazać, że w rzeczywistości mają
one swe ugruntowanie w byciu sobą lub że bycie sobą ma w nich swoje ugrunto
wanie, albo też, że służą one określeniu właściwego sensu bycia sobą” (s. 12).
Zarówno ze względu na tematykę Zarysu..., jak i na szczególnego tej książ
ki inspiratora naturalne wydaje się jej porównanie z Osobą i czynem. Jest to osobny obszerny temat i w tym miejscu możliwe wydaje się tylko skrótowe zes
tawienie zakresu treści obu dzieł. Cros
by poświęca swoje studium problematy
ce pokrewnej zagadnieniom podejmo
wanym głównie w części drugiej dzieła Wojtyły, zatytułowanej „Transcenden
cja osoby w czynie”, nie podejmuje na
tomiast zagadnień związanych z faktem, że osoba ludzka jest osobą ucieleśnioną (co Wojtyła czyni w części trzeciej: „In
tegracja osoby w czynie”), a problematy
kę wspólnoty rozważa wyłącznie w as
pekcie bycia sobą (u Wojtyły warunkom takiego bycia „wspólnie z innymi”, któ
re nie zagrażałoby „byciu sobą”, po
święcona jest część czwarta: „Uczestnic
two”, to jednak, co dla Crosby’ego jest przedmiotem analiz, u Wojtyły wydaje się założeniem). Występuje natomiast u Crosbyego temat niepodejmowany wprost w Osobie i czynie, a dotyczący relacji między byciem sobą osoby ludz
kiej a osobowym bytem Boga.
Zarys... różni się od Osoby i czynu również tym, że - jak wspomniano - analizy są w nim prowadzone explicite w dialogu z innymi filozofami. Pierwsze wydanie dzieła Wojtyły to książka nie
mal bez odniesień do literatury filozo
ficznej i bez przypisów. Crosby ma na
tomiast wielu rozmówców. Przede wszystkim Dietricha von Hildebranda, którego, dedykując mu swą książkę, na
zywa przyjacielem i nauczycielem. Od
niego zaczerpnął pojęcie odpowiedzi
Omówienia i recenzje 251
na wartość (ang. value response), któ
rym posługuje się w analizach odniesie
nia osoby do dobra moralnego (por.
s. 199-232). Sam siebie Crosby umiesz
cza „w nurcie filozofii wieczystej - philoso- phia perennis - w szerokiej tradycji filo
zofii Zachodu sięgającej wstecz do filo
zofii Platona i Arystotelesa, przez myśl św. Augustyna, św. Tomasza z Akwinu, Dunsa Szkota, Suareza, aż po Johna Henry’ego Newmana” (s. 13). Przyznaje natomiast, że jego idea bycia sobą uk
ształtowała się między innymi pod wpły
wem Kanta, od którego można się - je
go zdaniem - „wiele nauczyć [...], nie odchodząc od philosophia perennis”
(tamże). W rozwoju filozoficznym Cros- by’ego istotną rolę odegrała fenomeno
logia (por. s. 15), przede wszystkim fe
nomenologia realistyczna w wersji Ma- xa Schelera, lecz autor przypomina, iż to Edmund Husserl nazwał osobę cudem nad cudami. Wśród pokrewnych Cros- by’emu myślicieli współczesnych wy
mienić należy Josefa Seiferta, którego personalistyczne opracowanie szkotys- tycznego pojęcia czystej doskonałości (łac. perfectio simpliciter, ang. pure per- fection)5 wykorzystał on w końcowych
rozważaniach książki (por. s. 313-329).
Metodologia Zarysu..., wiernie od
zwierciedla kulturę filozoficzną Cros- by’ego. Metody, po które sięga, są w sze
rokim sensie klasyczne, niekiedy nawią
zuje on wprost do metod scholastycz- nych, tak że niektóre partie tekstu ze względu na swą budowę i sposób argu
mentacji przywodzą na myśl kwestie ze średniowiecznych traktatów. Zgodnie
5 Zob.
J.
S e i f e r t , Essere e Persona.Verso una fondaziorte fenomenologica di una metafisica cłassica e personalistica, Vita e Pen- siero, Milano 1989.
z deklaracją misji personalisty oraz fe
nomenologicznym hasłem powrotu do
„rzeczy samych w sobie”, autor szeroko odwołuje się do doświadczenia, wyko
rzystując je na różne sposoby. Łatwo jest wyróżnić dwa z nich. Przede wszyst
kim traktuje doświadczenie „potocz
nie”, jako źródło wiedzy o zewnętrznych faktach i wewnętrznych przeżyciach, które to fakty i przeżycia przywołuje ja
ko przykłady, dobierane na zasadzie kontrastu. „Dana rzecz - pisze Crosby - jawi się nam szczególnie wyraziście właśnie wtedy, kiedy jesteśmy jej pozba
wieni lub gdy zostaje ona naruszona bądź zignorowana tam, gdzie powinna być dostrzeżona” (s. 20).
Z drugiej strony podchodzi do do
świadczenia jako fenomenolog, opisując przeżycia, w których odsłaniają się istot
ne rysy osobowego bycia sobą. Bardzo charakterystyczny dla Crosby’ego inter
pretacji metody fenomenologicznej jest opis doświadczenia nazwanego „zebra
niem się w sobie” (ang. recollection).
Przeżywająca je osoba, wcześniej roz
proszona, zaangażowana w sprawy zew
nętrzne, niepomna własnej podmioto
wości, „odzyskuje samoobecność”, staje się - jak mówi poetycko Crosby - „ka
pitanem własnej duszy” (s. 300): „W ak
cie zbierania się w sobie przychodzę do siebie. Odzyskuję centrum mojego by
cia. Dystansuję się wobec tego, czego doświadczam [...]. Staję się podmiotem w obliczu przedmiotowego świata, a nie jedynie jego cienia w świadomości.
W akcie zbierania się w sobie urzeczy
wistniam pewną samoobecność i niejako budzę się z odrętwienia. [...] byłem po
grążony w otaczających mnie rzeczach lub w moich niedokończonych planach, które panowały nade mną. Teraz odzys
kuję siebie, ponownie przejmuję pano
252 Omówienia i recenzje
wanie nad sobą, zaczynam z sobą prze
bywać, staję się obecny wobec siebie, i to nie tylko obecny wobec siebie, lecz rów
nież przekazany sobie samemu. [...]
W ten sposób wystarczająco dystansuję się wobec rzeczy tak, by być zdolnym je zrozumieć oraz by stanowić o sobie w wolności w odniesieniu do nich”
(s. 121). Pojęcie „zebrania się w sobie”
wskazuje również na istotne dla Cros- by’ego źródła poza piśmiennictwem filo
zoficznym: wprawdzie na „zebranie się w sobie” zwrócił jego uwagę Scheler, lecz inspirujące opisy tego doświadcze
nia znaleźć można w pismach należą
cych do tradycji duchowości chrześcijań
skiej.
Z formalnego punktu widzenia Za
rys filozofii osoby jest esejem, a więc tekstem swobodnym, łączącym różne formy wykładu, złożonym, a jednak 0 wystarczająco jasnej strukturze, żeby czytelnik mógł podążać za zasadniczą myślą autora, nawet pomimo dosyć licz
nych dygresji i niekiedy niedoprowa- dzonej do końca, jakby zawieszonej ar
gumentacji. Dominujące przy lekturze książki Crosby’ego jest jednak wspomi
nane już wrażenie uczestniczenia w dys
kusji: czytelnik albo jest świadkiem dia
logu z innymi filozofami, albo domyśla się sporu z anonimowymi rozmówcami, być może również ze studentami - pi
sząc Zarys... Crosby był pełnym zaanga
żowania wykładowcą uniwersyteckim - albo też sam czuje się zapraszany czy wręcz wciągany do debaty.
Crosby chciał, aby jego czytelnika
mi nie byli wyłącznie „zawodowi” filo
zofowie, i wydaje się, że interesujące 1 aktualne przykłady oraz czytelne eks
perymenty myślowe mogą znacznie ułatwić lekturę osobom bez wykształce
nia filozoficznego. Atrakcyjne jest rów
nież zaangażowanie autora - określenie jego działalności filozoficznej jako misji (jest to słowo, którego - jak wspom
niano - używa sam autor, mówiąc o za
daniu filozofa-personalisty, a które tłu
maczka zdecydowała się pominąć) nie wydaje się przesadą. Być może dzięki temu nastawieniu autora tekst jest dyna
miczny, pełen energii, która udziela się czytelnikowi.
Jeden z recenzentów oryginalnej wersji książki twierdzi, że w przeciwień
stwie do języka Osoby i czynu (które to dzieło ów recenzent poznał z kolei w przekładzie angielskim), język książki Crosby’ego jest przystępny, że po prostu dobrze się ją czyta6. Nie można tego nie
stety powiedzieć o jej polskiej wersji, której lekturę utrudniają liczne błędy:
są to zarówno usterki przekładu polega
jące na niewłaściwym tłumaczeniu an
gielskich struktur językowych, jak i błę
dy gramatyczne w języku polskim. Za
pewne można by toczyć spory nad prze
kładem niektórych terminów, ale ko
niecznym warunkiem takiej merytorycz
nej dyskusji wydaje się poprawa „tech
nicznej” jakości tekstu. Opublikowany Zarys filozofii osoby sprawia wrażenie wersji roboczej, która wymaga dalszej gruntownej redakcji.
Niezależnie jednak od wersji języ
kowej i jej jakości, studium Crosby’ego jest książką wymagającą, tak jak wyma
gające jest podejmowanie podstawo
wych problemów filozoficznych o wielo
wiekowej historii - trudno tu o zadowa
lające uproszczenia czy zabiegi popula
ryzatorskie. Książka może być interesu
jąca dla różnych grup odbiorców, dla
6 Zob. P. B 1 o s s e r, recenzja The Self- hood o f the Humań Person (http://lrc.edu/rel/
blosser/crosby.htm).
Omówienia i recenzje 253
polskich czytelników, również nie-filo- zofów, zapewne szczególnie ze względu na jej związki z dziełem Wojtyły. Cieka
wa jest przy tym nie tylko sama inter
pretacja tego dzieła, lecz także to, że Crosby pomaga je zobaczyć w szerokim kontekście zarówno tradycji, jak i myśli współczesnej. Dla osób, które interesują się filozofią człowieka inspirowaną wia
rą chrześcijańską, Zarys... może stano
wić przykład takiego sposobu myślenia.
Racje zaś, dla których książka Crosby’e- go wręcz powinna zainteresować pol
skich „zawodowych” filozofów, wyjaś
nia Galarowicz w cytowanej już recen
zji. Uważa on to studium za wyzwanie, na które powinni oni - przemyślawszy również dorobek filozofów takich, jak Romano Guardini, Paul Ricoeur, Edith Stein, Robert Spaemann, oraz Roman Ingarden, Józef Tischner czy Władysław Stróżewski - odpowiedzieć dziełem co najmniej równie dobrym7.
W związku z Wojtyłowską inspira
cją pojawia się pytanie o wierność od
czytania myśli Wojtyły przez Crosby’e- go, pytanie, które Galarowicz, uznający przecież Crosby’ego za kontynuatora Wojtyły, wypowiada i pozostawia bez odpowiedzi8. Wymagałaby ona udoku
mentowanej tekstami analizy, która przekracza ramy recenzji - także tej re
cenzji. Myślę jednak, że warto przyjrzeć się samemu temu pytaniu i zadać inne z nim związane, a może nawet postawić to samo pytanie inaczej. Myślę, że warto zapytać ogólniej o związek pracy Cros- by’ego i myśli Wojtyły, o to, w jakim sen
sie filozoficzna praca autora Zarysu...
może być kontynuacją tej myśli, o to, jaką rolę odegrało spotkanie z nią, przy
7 Por. G a l a r o w i c z , dz. cyt., s. 17.
8 Por. tamże.