• Nie Znaleziono Wyników

Historia Żyda Joska - Zdzisław Suwałowski - relacja świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Historia Żyda Joska - Zdzisław Suwałowski - relacja świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Suwałowski

ur. 1932; Lublin

Tytuł fragmentu relacji Historia Żyda Joska

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Żydzi, wywózka na Sybir, Josek

Historia Żyda Joska

Ja po wielu latach od tego zdarzenia, kiedy gonili Żydów przez Kalinowszczyznę pytałem jednego z Żydów, lubelaka, Josek miał na imię, mówiliśmy do niego Józef. Wrócił z Rosji, bo był tam jako jeniec, żołnierz, był w obozie, a później u mnie pracował jako kierowca taksówki. I on opowiedział mi swoje przeżycia. Opowiadał, że w obozie komsomolce pytali:

„Gdzie lepiej - w Polsce czy w Rosji?” Jeśli ktoś powiedział, że w Polsce to spisywali jego numer, oni byli zupełnie nieświadomi, później zgonili ich wszystkich do cerkwi, tam był sąd i za to, że Polskę chwalili dostali tymczasowy areszt – tymczasowy - 15 lat. Josek mówił, że załadowali ich w pociągi i wieźli pięć tygodni. Wysadzili ich na śnieżnej pustyni i odjechali, dopiero później dowozili gazety pakowane w paczkach, służyły one jako onuce, za torbę, bibułę, obrus, to był towar. Prowiant dostawali samolotem, mieli tam punkty i sami rozdzielali. Josek spędził tam 15 lat, opowiadał że jak ktoś się oddalił, próbował uciec, to później jak chodzili do pracy, to widzieli tylko zmarznięte zwłoki, ze śniegu wystawały tylko łokcie i kolana. Josek po odsiedzeniu kilku lat kary miał złagodzony wyrok, odesłali go do tartaku, stamtąd miał 40 kilometrów do najbliższej stacji kolejowej i miasta.

Tam poznał Rosjankę, z którą się ożenił. Ona załatwiła mu papiery i wrócił z nią do Lublina. Ona mu powiedziała o odwilży z 1956 roku i mogli wrócić. Josek mieszkał na Staszica. Chwalił się, że miał udziały w tej kamienicy, tam fotograf Grudzień miał zakład fotograficzny, jak się wchodzi w ulicę Staszica, nie dochodząc do zakrętu, to ostatnia brama. W 1957 i 1958 roku ten Josek jeździł u mnie jako kierowca, później wyjechał z żoną do Izraela.

Data i miejsce nagrania 2009-10-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Piotr Lasota

Transkrypcja Piotr Lasota

Redakcja Tomasz Czajkowski, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Raz] mnie ptaki przestraszyły, bo raniutko chodziłem tam, bo to do szkoły się szło, to się wstawało o czwartej i poszło się, żeby parę złotych zarobić i gdzieś wlazłem

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cegielnia Helenów, cegielnia Rekord, praca na cegielni, projekt Lubelskie cegielnie..

To było tak: dzieci i kobiety zostały wygonione, bo on miał głowę tak roztrzaskaną, że nie można było w ogóle poznać czy to był tamtejszy człowiek z Kalinowszczyzny, czy to

Przyjechało ich może dziesięciu, może piętnastu, ta grupa żołnierzy skierowała się do tej bożnicy, tam były różne malowidła, rzeźbione meble, tak jak u nas

Zabili go tuż przy jego domu, to miejsce to był tak zwany Ogród Mokszanowskiego, tam był pusty plac, były tylko budynki na Towarowej numer 21, 22, 25 budynku nie było, dopiero 27..

Oni chcieli sprawdzić kto to jest czy Polak czy Żyd, chcieli sprawdzić czy jest obrzezany czy nie, bo po twarzy nie można było poznać, była zmasakrowana.. On musiał być

Widziałem w 1942 roku jak przez Kalinowszczyznę gonili Żydów na Majdanek, to była wiosna, już był wieczór, było ciemno, mieli ze sobą jakieś tobołki na plecach i niektórzy

To była ogromna panika, jak zaczęły bomby lecieć wtedy było najgorzej, dużo w młyn bomb leciało, to słupy torfu leciały aż w górę przy tym młynie na Bystrzycy, tam