• Nie Znaleziono Wyników

Handel wymienny z więzionymi Żydami - Zdzisław Suwałowski - relacja świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Handel wymienny z więzionymi Żydami - Zdzisław Suwałowski - relacja świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Suwałowski

ur. 1932; Lublin

Tytuł fragmentu relacji Handel wymienny z więzionymi Żydami Zakres terytorialny i czasowy Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Handel z Żydami

Handel wymienny z więzionymi Żydami

Był taki Niemiec, który był komunistą, on siedział 9 lat w obozie, nadzorował więźniów. Był dobrym człowiekiem, starał się wspomagać Żydów. Było raz tak, że Żydzi musieli wybierać piach i jednego przywaliło, nie wiem co z tym ciałem tego pasiaka się stało. To taki Dzieciniak znał się z tym Niemcem komunistą i powiedział nam, że ten Niemiec, który pilnował Żydów będzie tolerował, to że my z tymi Żydami będziemy robili wymianę, tylko żeby nie zrobić jakiejś „świni”, to znaczy nie podawać broni czy jakichś ulotek. Na początku było ciężko, ale później się to wszystko rozkręciło, jak ten Dzieciniak nam powiedział, że to będzie w jakiś sposób tolerowane, to my zaczęliśmy się starać o żywność i podawać im. Podawaliśmy cukier w kostce, robiliśmy takie paczuszki, wiązaliśmy, układaliśmy je równiutko i wiązaliśmy sznurkiem. Tak samo jakiś kawałek słoniny, czy sera, cokolwiek do jedzenia. Dostawałem za to na przykład sweter, ale on miał tysiące wszy, ta włóczka z tego swetra była cała wszami naszpikowana, to w zimie kładliśmy na mróz, jak była mroźna noc, to słychać było tylko pyk, pyk, pyk, tak te wszy pękały, później ich strzepywaliśmy. W lecie natomiast szło się do Bystrzycy, tam kobiety miały zrobione do prania takie kładki z drzewa, cokolwiek wpuszczone do wody i kijanką się waliło w te ubrania. Wyciągało się taki mokry sweter na mostek i znów waliło się tą kijanką i strząchało się te wszy. Chłopi kupowali te swetry, brało się na targowicę, tam ludzie sprzedawali świnie, drób, inne rzeczy, i my też tam sprzedawaliśmy te swetry. Od Żydów brało się też majtki i koszule, to był komplet damski. Handlowaliśmy z tymi pasiakami aż do momentu kiedy przestali ich przywozić. Oni zakopywali dla nas towar w umówionym miejscu, a my dla nich, później się to odkopywało.

Data i miejsce nagrania 2009-10-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Piotr Lasota

Transkrypcja Piotr Lasota

Redakcja Tomasz Czajkowski, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ona to jadła, jadła i my mówimy do niej po niemiecku, że… bo ona nie znała polskiego tylko węgierski i niemiecki, i myśmy po niemiecku mówili do niej, że: „Ty nie jedź, bo

Tak ich poznał, ja już tylko nie pamiętam w jaki sposób ojciec poznał ich, takich było dwóch braci starszych Żydów, oni się nazywali Szuchmacher.. Tam mam świadectwo gdzieś

dwudziestolecie międzywojenne ; garncarstwo ; Urzędów ; Bęczyn ; Wąwolnica ; współpraca z Żydami ; wyroby garncarskie ; Żydzi.. Kontakty

Główny księgowy, nazywał się Władysław Nachlik, też był Żydem.. No to był bardzo

No i tak, ojciec się pyta: „Ile?” A ten Żyd no powiedział, że dwadzieścia złoty.. Ojciec mówi tak o: „Zdejmuj,

No i prawdopodobnie, tego nie widziałem, tylko słyszałem, że ten Kępski i ten drugi jakiś tam, wzięły od Żydów towar i im nie dały tego chleba, tylko poszły dalej, z

Dokładnie nie pamiętam gdzie było więcej ale były bóżnice, bo przecież Żydów było tutaj około trzydziestu procent.. Na całość sto dwadzieścia tysięcy ludzi w Lublinie,

Przyjechało ich może dziesięciu, może piętnastu, ta grupa żołnierzy skierowała się do tej bożnicy, tam były różne malowidła, rzeźbione meble, tak jak u nas