• Nie Znaleziono Wyników

W 1947 roku młodzież szkolna wyległa na ulicę - Leszek Szczepański - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W 1947 roku młodzież szkolna wyległa na ulicę - Leszek Szczepański - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LESZEK SZCZEPAŃSKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, strajki w 1947 roku, młodzież szkolna

W 1947 roku młodzież szkolna wyległa na ulicę

Wychodzę z domu, idę Alejami Racławickimi - idzie grupa studentów, uczniów, mówią: "Stary, wracaj". -"Co?" -"Nie ma lekcji". -"Jak to nie ma?" -"Jest strajk". [19]47 rok, listopad chyba czy grudzień. Wiem, że było zimno. Jakieś demonstracje drobne polityczne zrobiła grupa uczniów ze Szkoły Budownictwa. I tych uczniów milicja zgarnęła. Jak się o tym dowiedzieli koledzy, to zrobili strajk i ten strajk się rozszerzył na wszystkie szkoły. Jedynie siostry Urszulanki nie chciały puścić swoje uczennice, bo się bały. To nasi koledzy tam pod okna chodzili i wołali, krzyczeli, przeszkadzali w lekcjach, po to, żeby one wyszły, nie siedziały. Zrobił się ruch, w każdym razie, na ulice wylała się młodzież szkolna. To się komunistom nie podobało. Transport kołowy, głównie ciężarówki z plandeką [pojawiły się na ulicach], i tak jak Niemcy łapali na łapankę, tak tą młodzież zgarniano. Ojciec krzyczał, bym nie wychodził na ulicę. I dobrze, po co mi to było, wywożono ich trzydzieści do pięćdziesięciu kilometrów od Lublina. I tam rozpuszczano, żeby w zimnie sobie wrócili pieszo do domu albo jeszcze polewano wodą. I tak trwało to kilka dni, ale dzięki zdecydowanej akcji milicji obywatelskiej udało się tą całą historię, to wszystko stłumić.

Data i miejsce nagrania 2016-06-07, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W dniu 21 o godzinie 13 komitet wystosował odezwę do załogi w formie pisanej odręcznie ulotki, w której występując jako komitet obrony robotników, apelował o stawienie się do

Życie toczyło się normalnie, strajki były, ale życie szło dalej. Nikt nie chodził spięty po ulicach, czy wytrzeszczał oczy, bo uwaga tutaj wróg

Pamiętam takie zebranie, na które poszedłem, [był temat] co jeszcze można zrobić dobrego, żeby nasze [osiedle było jeszcze lepsze].. Zabierali głos wszyscy ludzie po kolei i nikt

To było bardzo ciekawe, on mówił z pasją, czasem nawiązywał do [różnych] sytuacji, myśmy to wszystko chłonęli, bardzo nam się to podobało.. Ale bardziej jeszcze takimi

Później na drugi dzień, zdaje się, poszedłem do szkoły, to był pan i wzywano mnie, przesłuchali mnie, ja powiedziałem po prostu, strajkowaliśmy bo zostali zamknięci

Wtedy to w ulice, które doprowadzały do Placu Litewskiego, podjechały ciężarówki i pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa, albo wojskowi zaczęli zaganiać przypadkowo

Wtedy byłem za mały żeby cokolwiek tam widzieć, ale pamiętam jak mój rodzony brat, o pięć lat ode mnie starszy przyszedł do domu, bardzo przerażony i wzburzony.. On

W kinie „Apollo” była jakaś masówka wtedy, agitacja, potem był strajk i nie chodziliśmy do szkoły.. Dokładnie nie znam przyczyn tych wydarzeń, w każdym razie