• Nie Znaleziono Wyników

Studia polonistyczne Fabre'a

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Studia polonistyczne Fabre'a"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Krystyna Kasprzyk

Studia polonistyczne Fabre’a

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 30, 171-174

(2)

Z ŻYCIA TOWARZYSTWA

K rystyna K asprzyk

STUDIA POLONISTYCZNE FABRE’A

(Prezentacja książki na w ieczorze w spom nień 4 grudnia 1995 r.)

Tom studiów polonistycznych Jean F abre’a, wydany dla upam iętnienia dw u­ dziestej rocznicy jeg o śm ierci, został zaplanow any latem 1994 roku w gronie jeg o przyjaciół zgrom adzonych w okół p. M adeleine Fabre. Patronat, jaki zech­ ciało objąć nad tym projektem Tow arzystw o Literackie im. A. M ickiew icza, nadał mu odpow iednią rangę i pozw olił uzyskać niezbędne dotacje od Kom itetu Badań N aukow ych i A m basady Francuskiej w W arszaw ie, do których kierujem y w yrazy szczerej w dzięczności. Zatytułow any Od Oświecenia do rom antyzm u tom ów zaw iera w ybór prac Jean F abre’a pow stałych od połow y lat trzydziestych do początku lat siedem dziesiątych i ma na celu ukazanie zasadniczych aspektów dzieła i osobow ości autora.

Jednym z pierw szych tekstów wyboru jest studium pochodzące z roku 1936, które stanowi barw ną i w nikliw ą analizę korespondencji, jak ą prow adził król Stanisław A ugust z cudzoziem cam i, głównie Francuzam i różnego autora­ mentu - od pospolitych łow ców fortun po D iderota i Grim m a. Dzięki swej plastyczności, hum orow i i finezyjnej interpretacji studium to zapow iada braw u­ rowo w alory późniejszej tw órczości Jean F abre’a, a jego w yraźna sym patia dla nieszczęsnego króla nie zaciem nia w yw ażonego i bezstronnego osądu jeg o zasług i słabości. B yła to jed n a z pierw szych publikacji m łodego naukow ca, który przybył do W arszaw y w 1928 roku, aby podjąć w ykłady w Instytucie Francu­ skim, ja k rów nież - zgodnie ze zw yczajem , który przetrw ał do dziś - w U ni­ w ersytecie W arszaw skim .

Do tego sam ego okresu jeg o życia i pracy odnosi się w spom nienie o W ła­ dysław ie K onopczyńskim z 1952 r., po raz pierw szy opublikow ane z autografu. Jak na palim pseście nakładają się tu dwie sylwetki: polskiego historyka - takiego, jakim go przedstaw ia po latach, z szacunkiem i sym patią, jeg o m łodszy kolega francuski - i sam ego autora u progu jego uniw ersyteckiej drogi. Spotkanie z K onopczyńskim było praw dziw ym „pow inow actw em z w yboru”, tak bardzo ich

(3)

— 172 —

zam iłow ania i poglądy były do siebie zbliżone. Profesor Fabre w spom inał też często innych polskich historyków , którzy byli przew odnikam i w jeg o pracy, zw łaszcza M arcelego H andelsm ana (do końca, błędnie poinform ow any, nie chciał uw ierzyć w tragiczne okoliczności jego śm ierci).

Badania prow adzone w Polsce zostały uw ieńczone m onum entalną rozpraw ą

Stanisław A ugust Poniatow ski i Europa doby ośw iecenia, której - niestety —

Jean Fabre nie zdołał ukończyć przed w rześniem roku 1939, kiedy opuszczał bom bardow aną W arszaw ę. O bronił ją na Sorbonie dopiero w 1952 roku, m im o całkow itego odcięcia od źródeł, dokum entacji i polskich przyjaciół. N iew ątpli­ wie, opracow anie innego tem atu, mniej „egzotycznego” dla francuskich odbior­ ców , kosztow ałoby go mniej trudu; ponadto w ow ym okresie książka jeg o nie m iała praktycznie szans przeniknięcia za żelazną kurtynę. Jednak Jean Fabre pozostał w iem y naszem u krajow i i podjętem u zobow iązaniu. M ogliśm y zapew ne um ieścić w tom ie jakiś fragm ent tej rozprawy, na przykład jej wstęp Pow rót

prochów , którego tem at nabrał znów aktualności w chw ili, gdy szczątki m onarchy

po długiej tułaczce spoczęły w warszaw skiej katedrze. O dbiegałoby to jednak zbyt daleko od profilu tom u pojętego jak o zbiór studiów i szkiców.

U w zględniliśm y więc w nim przede w szystkim te prace, które sam autor uznał za najw ażniejsze, um ieszczając je w zbiorze Lum ières et romantisme, w którym literatura francuska przeplata się z polską. Z resztą sam tytuł naszej publikacji odw ołuje się do tego tomu.

Pierw sza rozpraw a ukazuje w ażką rolę króla Stanisław a Leszczyńskiego w ew olucji idei republikańskiej we Francji; jest to ostatni etap rozważań autora, który pośw ięcił dw a inne szkice królowi Polski, a następnie księciu Lotaryngii.

Cztery jeszcze studia zostały zaczerpnięte z Lum ières et rom antism e, z których trzy zajm ują się M ickiew iczem . Dwa pierw sze ukazują dzieło poety na szerokim tle literatury europejskiej i francuskiej XVIII i XIX wieku. U derza w nich ogrom na erudycja i głębokie prześw iadczenie autora, że M ickiew iczow i należy się jedno z pierw szych m iejsc w literaturze ow ego okresu. R ozliczne i głębokie więzi, które łączą poetę z epoką uw ypuklają jedy nie oryginalność jego geniuszu. W ielkie idee ośw iecenia są obecne w M ickiew iczow skim rom antyzm ie energii i działania.

Dwa pozostałe szkice pochodzące z Lumières et romantisme są poświęcone konkretnym utworom. Pierwszy, Wariacje na temat chmur jest rozbudowaną i finezyjną interpretacją tego fragmentu Pana Tadeusza, w którym bohater pokazuje Hrabiemu grę chm ur na litewskim niebie. Szkic ten stanowi w dorobku autora punkt dojścia rozważań prowadzonych nad poezją opisową nieuchronnie związaną z malarstwem. Konfrontacja, między innymi z Delillem i mniej znanym Michaudem, wydobywa tu także wielkość i niepowtarzalność talentu Mickiewicza.

W szkicu „Godzina m y śli” czyli dw a oblicza rom antyzm u Jean Fabre zaj­ m uje się tym m łodzieńczym poem atem , w którym dostrzega pierw sze przebłyski

(4)

geniuszu Słow ackiego. Jak zw ykle, szuka tu zw iązków , mniej lub bardziej w i­ docznych z poezją francuską i europejską, nawet z nadrealizm em , a dw a w spo­ m niane „oblicza” to rom antyzm pozy, sztuczności i egoistycznych pragnień przeciw staw iony rom antyzm ow i praw dy, szczerości i totalnej ofiary złożonej w darze poezji, takiej, jak ą m ożna odnaleźć w Godzinie myśli.

D w a kolejne studia, będące pierw otnie odczytam i w ygłoszonym i przy róż­ nych okazjach w Polsce, zostały opublikow ane w „R evue de Littérature C om parée” w 1957 i 1958 roku. Pierw sze z nich odnosi się także do M ickiew icza i dotyczy m iejsca, jak ie zajm ow ała Francja „w jeg o m yśli i sercu”, poczynając od zauroczenia dziecka przez W ielką Arm ię Napoleona, przyw ołaną następnie w m ajestatycznych rym ach Pana Tadeusza, poprzez lektury uniw ersyteckie, aż do dośw iadczeń lat paryskich, zaw artych wów czas przyjaźni i wykładów w C ollège de France. N igdy nie zapom nę chw ili, gdy Fabre w ygłaszał ten odczyt, nabrzm iały w zruszeniem , ale jasny i udokum entow any jak zaw sze, po swym pierw szym pow rocie do Polski „po piętnastu latach rozłąki i dośw iadczeń” .

R ów nież w „R evue de Littérature C om parée” ukazało się studium W y­

spiański i je g o teatr, św iadectw o w ybitnego daru syntezy autora, który na k il­

kunastu stronach analizuje w szystkie dram aty poety, niezw ykle trafnie w ydo­ byw ając ich punkty szczytowe. W tym dziele, przecież tak bardzo krakow skim i m łodopolskim , um iał Fabre odkryć w ym iar w ielkiego teatru uniw ersalnego.

O statni raz Jean Fabre przybył do Polski w roku 1972 z okazji sym pozjum pośw ięconego Janow i Potockiem u i jego Rękopisow i znalezionem u w Saragossie. W błyskotliw ym odczycie, drukow anym w naszych „C ahiers de V arsovie” (a w rozw iniętej wersji w tom ie Idées sur le roman), zestaw ił dzieło Potockiego z Z akochanym diabłem C azottea i całą tradycją powieści grozy. W w iększym stopniu niż wesołość i hum or uderzała tu prelegenta jasność (luminosité) i ele­ ment gry, który nadaje pow ieści szczególną aktualność.

W sum ie, bez przesady m ożna pow iedzieć, że Jean Fabre nie zaniedbyw ał żadnej okazji, by zaznaczyć polską obecność w kulturze. D latego w łaśnie w

K siędze pam iątkow ej sorbońskiego kom paratysty J.M . Carrégo przypom inał Ideę polską w „ N ędzn ika ch” i - w gruncie rzeczy - w całym życiu i tw órczości

W iktora Hugo. D latego też pisał przedm ow y do książek pojaw iających się we Francji a odnoszących do Polski. N ajpiękniejszym z tych tekstów jest niew ąt­ pliw ie w stęp do francuskiego tłum aczenia L alki Prusa. W arszaw iak - Jean Fabre tow arzyszy W okulskiem u czy R zeckiem u w ich przechadzkach po m ieście, które jest jeg o zdaniem głów nym bohaterem pow ieści. Przedm ow a do M arysieńki B oya-Żeleńskiego w przekładzie Paula C azina m a także charakter w spom nienia: autor znał bardzo blisko tego niestrudzonego tłum acza literatury francuskiej i gorącego w ielbiciela Francji.

O statnim tekstem tom u jest w spom nienie pośm iertne o Jean B ourilly, sor- bońskim poloniście, (który był przez jakiś czas R adcą K ulturalnym A m basady

(5)

— 174 —

Francuskiej w W arszaw ie oraz tow arzyszył generałowi De G aulle w czasie jeg o wizyty w Polsce). Jean Fabre uważnie prześledził drogę naukow ą sw ego następcy na Sorbonie aż do jeg o przedw czesnej śmierci.

Jak mam zakończyć? N ajprościej chyba będzie przypom nieć to, co p ow ie­ działam w redakcyjnej przedm ow ie, a więc wyrazić m oją głęboką radość, że m ogę raz jeszcze przedstaw ić zgrom adzonem u tu audytorium sylw etkę człow ieka i uczonego, a także ujaw nić ogrom ny dług w dzięczności, jak i zaciągnęłam wobec profesora Fabrea i jeg o Rodziny, która tak ofiarnie i ochotnie w łączyła się w jego polską przygodę.

SPRAWOZDANIE Z PRACY ZARZĄDU GŁÓWNEGO

I ODDZIAŁÓW TOWARZYSTWA LITERACKIEGO

IM. A. MICKIEWICZA (1992-1995)

Okres ostatnich trzech lat działalności Towarzystwa Literackiego im. A. M ic­ kiewicza przebiegał w warunkach względnej stabilizacji życia społecznego.

W dyskusjach podejmowanych na forum prezydium Zarządu Głównego po­ wracał problem zdobywania środków na pokrywanie niezbędnych potrzeb - istnienia biura i zapewnienia Oddziałom odczytów. Również jednak powtarzało się pytanie o przyszłość Towarzystwa, tak ze względu na coraz wyraźniejszą dysproporcję generacyjną („starzenie się”), jak też zmiany potrzeb i możliwości w zakresie działalności naukowej. Pytanie to postawione zostało już wyraźnie na Zjeździe Gdańskim w 1992 roku. Odpowiedzi na nie podsumowały doświadczenia poszcze­ gólnych środowisk, które szukają różnych form realizacji celów statutowych, a także sugestie zgłaszane na zebraniach Zarządu w związku z podejmowaniem konkretnych zadań czy trudności wyłaniających się w toku ich realizacji.

PRA CE ZA R ZĄ D U G ŁÓ W N EG O

Na wstępie trzeba stwierdzić, że w toku tej kadencji Zarząd G łów ny zre­ alizow ał w szystkie uchw ały i wnioski Zjazdu G dańskiego (zob. „Rocznik T L iA M ” X XV III). D ziałania w zakresie potrzeb organizacyjnych Tow arzystw a:

a) W wyniku starań D yrekcja IBL przyznała Zarządow i G łów nem u praw o użytkow ania - jako biura - pokoju nr 14 w Pałacu Staszica.

b) Szukając pom ocy finansow ej odbyw ano rozm ow y z w ładzam i W ydz. I PAN, KBN, M inisterstw em Kultury i Sztuki, Fundacją na R zecz N auki Polskiej. Prezes zredagow ał pism a do potencjalnych m ecenasów z nadzieją, że zechcą

Cytaty

Powiązane dokumenty

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

1) Wykonania przedmiotu umowy. 2) Zorganizowania zaplecza budowy oraz urządzenia i zabezpieczenia na własny koszt terenu budowy oraz podjęcie niezbędnych środków

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując

szą; W związku z pobytem Hiudeaburga cdbyłs się wczoraj mssa połowa na ryn­.. ku, przyczem doszło do krwawych starć między Relchswehrą a

(produkty mleczne), soja (produkty sojowe i pochodne), sezam (i pochodne), jaja (i pochodne), orzechy (orzechy ziemne migdały) seler gorczyca łubin lub zawierające siarczany,

Problemem okazała się także realizacja treści przepisu art... także innego rodzaju

B adania śladów pochodzenia antropogenicznego, w w yniku których nie stw ierdzono żadnych śladów cięć ostrym narzędziem p ozw alają dodatkow o przyjąć, że po