• Nie Znaleziono Wyników

"Recepcja literatury angielskiej w Polsce w okresie modernizmu. (1887-1918). Informacje. Sądy. Przekłady", Wanda Krajewska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1972, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Polska Akademia Nauk

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Recepcja literatury angielskiej w Polsce w okresie modernizmu. (1887-1918). Informacje. Sądy. Przekłady", Wanda Krajewska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1972, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Polska Akademia Nauk"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Franciszek Lyra

"Recepcja literatury angielskiej w

Polsce w okresie modernizmu.

(1887-1918). Informacje. Sądy.

Przekłady", Wanda Krajewska,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1972... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 64/4, 358-363

(2)

„założon y”, -choć b ezp ośred n io n ie uw yraźniony, św iad czy o tym , że jest on przy­ najm niej ob ecn y w u m yśle autorki. W istocie, problem u tego n ie m ożna w y ja śn ić w sk rótow ych ram ach recenzji dogłębnie, tzn. na tle starożytnej i n ow ożytnej k u l­ tury in telek tu a ln ej, to też m usi o n pozostać tem atem innej pracy.

J eśli chodzi o id eo lo g iczn ą stron ę teorii form u łow an ych przez B retona i A r- tau d a — k w estia m i n ajw ażn iejszym i, dającym i się w y czy ta ć z w y w o d ó w Janion, są tę, k tó re dotyczą k o lizji ob razob u rstw a su rrealistyczn ego i kultury m ieszczań ­ sk iej, k o lizji będących m otorem rew o lu cji i aw angard. A utorka n ie zapom ina jed ­ nak o tym , że su rrea lizm o w i fran cu sk iem u niejed n ok rotn ie przypadał w udziale lo s in n ych aw angard X IX - i X X -w ie c z n y c h : przeznaczając sw oje d zieła tak czy in aczej dla burżua, aw an gard y te sa m e sta w a ły się burżua. W ym ow n ym przykła­ dem tego je st dla autorki k o m ercjaln y su rrealizm Salvadora Dali.

3. K siążk a R o m a n ty zm , re w o lu c ja , m a r k siz m n ależy do tych w sp ółczesn ych badań k u ltu ry i literatury, które sw o je p od staw y św iatop ogląd ow e i m etodologiczne czerp ią m. in. z c ią g le ak tu aln ego dorobku m arksizm u. Ten w zg lą d sprawia,, iż jest ona b lisk a zarów n o pracom in au gu row an ym w osta tn ich latach przez koła sem io lo g iezn e w e F ra n cji (chociaż Jan ion z n im i w ła śn ie polem izuje) jak i sem io- logiczn ym pracom radzieckim . W yd aje się, że w śród prac sem iologów radzieckich teorię p ok rew n ą tej, którą w y ło ż y ła Janion, rep rezen tu je przede w szy stk im L ot- m an. K on cep cja ro zw o ju k u ltu ry (i sztuki) jako k o lizji w artości historycznych i id eologiczn ych w y ło żo n a w R o m a n ty zm ie , re w o lu c ji, m a r k siz m ie w niczym nie jest sp rzeczna z zaproponow aną przez L otm ana

i(

Структура художественного текста)

koncepcją kultury (i sztuki) jak o w a lk i zorientow an ej na tw orzen ie dystansu w ob ec w sz e lk ie g o rodzaju norm. N ie znaczy to jednak, by p om iędzy tym i te o ­ riam i n ie zach od ziły żad n e różnice. Jak się w y d a ję, teo ria k olizji, ob ejm u jąca n ie ty lk o sy tu a cje przekroczenia zakazanych norm , ale rów n ież in n e sy tu a cje k o n flik ­ tow e, zm ierza ku m ak sym alizm ow i, ch ce ogarn ąć jak n ajw ięcej teg o rodzaju s y ­ tu a cji — i ty ch śc iśle „literack ich ”, jak u L otm ana, i tych zd ecyd ow an ie p ozali- terackich. J e st to w ię c taka teoria rozw oju kultury, która polega na n ieustannym p rzesu w an iu sk a li w y m a g a ń h istoryczn ych i ideologicznych, a co za tym idzie, p olega na rozkazie m yślen ia. Jed yn ą parafrazą, jaką w tej c h w ili d la tej teorii znajduję, jest ta oto: k res m o żliw o ści w y zn a cza granice sw ob od y człow ieka.

E w a S za r y -M a ty w ie c k a

W a n d a K r a j e w s k a , RECEPCJA LITER A TU RY A N G IELSK IEJ W PO L ­ SCE W OKRESIE M ODERNIZM U. i(1887— 1918). INFORM ACJE. SĄDY. P R Z E K Ł A ­ DY. W rocław —W arszaw a— K rak ów —G dańsk 1972. Zakład N arodow y im ien ia O sso­ liń sk ich — W y d a w n ictw o P olskiej A kadem ii N auk, ss. 292. P olska A kadem ia Nauk. K o m itet N eofilologiczn y.

O garnięcie tego, c z y m dla naszej kultury b yły zw ią zk i z ob cym i literaturam i, jest n iem o żliw e bez stu d ió w szczeg ó ło w y ch , k tórych napisano już sporo, lecz żadne n ie trak tu je w y łą c z n ie o stosu n k u M łodej P o lsk i do literatury an gielsk iej, w szy stk ie dotyczą pojed yn czych autorów , spośród których n ajw ięcej uw agi p ośw ięcon o S zek s­ p iro w i (S. T arnow ski, J. Zahorski, W. T arnaw ski, W. H ahn); m a teria ły o m łodo­ p olskiej recep cji au torów an gielsk ich zb ierali też: M. K ozięck a o D ick en sie, P. G rzegorczyk o Conradzie, S. K um or, A. D ęb n ick i i R. G órski o B ernardzie Shaw .

(3)

literatury angielskiej znalazł w rozpraw ie W andy K rajew skiej p ierw szą realizację. O graniczenie jej zakresu do jednej ep ok i literackiej jest słu szn e chociażb y ze w z g lę ­ du na ogrom ne bogactw o an gielsk iego m ateriału literackiego, jaki nagrom adził się w w y n ik u długiego ob cow an ia z p iśm ien n ictw em A lbionu. W obec trw ającego od w ie lu la t zain teresow an ia epoką M łodej P o lsk i w yb ór K rajew skiej jest jak najbar­ dziej stosow ny, m im o że w historii polsk o-an gielsk ich stosu n k ów literack ich ok res ten n ie był szczególn ie odkryw czy, a to n a sk u tek sp lotu przyczyn, k tórych o m ó ­ w ie n ie w ym agałob y osobnego stu d iu m kom paratystycznego.

Obraz literatury angielskiej w P olsce zależy od od p ow ied n iego rozłożenia e le ­ m en tów tego, co n azyw am y recepcją. Wybór takiej a n ie innej epoki posiada w ażn e k on sek w en cje m etodologiczne, zobow iązuje b ow iem do rozpatrzenia przebiegu re­ cepcji w asp ek cie diachrom icznym i synchronicznym , co te ż zostało przez K rajew ską od p ow ied n io uw zględ n ion e. U ch ylając się jednak od podjęcia k w estii zw iązk ów gen etyczn ych i typologicznych, straciła autorka okazję do w y ja śn ien ia okoliczności, jakie u w aru n k ow ały charakter polskiej recepcji literatury an gielsk iej w latach 1887—‘11918. M ożna jed n ak już teraz stw ierdzić, iż recepcja ta była n ie ty le n astęp ­ stw em „program ow ej w ra żliw o ści” M łodej P o lsk i na zagran iczne zjaw isk a lite ­ rackie, ile kon tyn u acją w cześn iejszej tradycji p olsk o-an gielsk ich zw ią zk ó w o ż y w io ­ nych d ążeniem m od ern istów do „europeizacji” polskiej literatury.

P raca K rajew sk iej składa s ię z dw óch części. P ierw szą, ob szern iejszą (s. 8—214), w y p ełn ia ją zasygn alizow an e w podtytule „inform acje” i „sądy”, druga za w iera

B ib lio g ra fię p rz e k ła d ó w p o lsk ich z lite r a tu ry a n g ielsk iej (1887— 1918), In d ek s a u to ­ ró w an g ielsk ich oraz In d ek s tłu m a c z y (s. 215— 271).

W rozdziale 1 (s. 8—13) K rajew ska śled zi obecność literatury angielskiej w program ach M łodej Polski. Z nikom y udział angielskiej m yśli filo zo ficzn o -litera c- kiej w polskich m an ifestach m odernistycznych w y ja śn ia brakiem „osobistych p o ­ w iązań z kulturą an gielsk ą” (s. 13). Jest to ch yb a czynnik najm niej istotny. J eśli — jak tra fn ie pisze autorka — „Ideolodzy M łodej P olsk i n ie znajdują w ty m ok resie żadnych nazw isk angielskich na m iarę Ibsena czy V erlain e’a, które m oglib y um ieścić w sw y c h program ach jak o p u n k t od n iesien ia d la sw eg o ruchu” (s. 1'2), to działo się tak w sk u tek id eow o-artystyczn ej stagn acji w literaturze an gielskiej, szczególn ie poezji lat sied em d ziesiątych i osiem dziesiątych. A n gielscy m oderniści i p rzed staw i­ ciele „m a u ve d e c a d e ” n ie ty lk o n ie w y d a li osob ow ości na m iarę M iriam a, P rzy­ byszew sk iego czy B rzozow skiego, a le sam i byli epigonam i m odernizm u pochodzenia zagranicznego, g łó w n ie francuskiego. R zecz znam ienna, iż n ajw ażn iejszy organ an ­ gielsk iego dekadentyzm u, „The Y ello w B ook” (1894—4897), b y ł niejak o p rzed sięw zię­ ciem m iędzynarodow ym , p o w sta ł b ow iem przy udziale am erykańskiego pisarza H enry’ego Harlanda. O w iane duchem konform izm u i „re s p e c ta b ility ” pism o n ie p o ­ budzało do działalności aw angardow ej. N ic tak nie charakteryzuje tego periodyku jak niedopuszczenie Oscara W ild e’a do grona w sp ółp racow n ik ów . N am iastk ę d eka­ dencji zap ew n iały p ism u rysunki A ubrey B eardsleya. R ad yk aln iejszy „The Savoy” m iał zb y t krótkotrw ały i efem eryczny żyw ot, a b y pozostaw ić w an gielsk iej św ia ­ dom ości literackiej głęb szy ślad.

D latego też m ałej liczby przekładów z poezji angielskiej teg o ok resu nie sp o ­ sób u znać za jeszcze jed en przejaw opóźnienia P olsk i w recepcji obcej literatury. D opiero na początku drugiej dekady X X w . dojrzały w aru n k i dla przełom u w p o­ ezji an gielsk iej, przygotow anego przez irlandzki renesans, który zap oczątkow ało w y ­ danie T he C ountess C ath len n Y eatsa w r. 1892, a zakończyła p ublikacja U lyssesa Joyce’a trzydzieści la t później.

(4)

za p ew n e w y n ik ie m przekonania, iż w szech stro n n e p ozn an ie zw ią zk ó w g en etyczn ych i ty p o lo g iczn y ch m ięd zy litera tu ra m i polską a an gielsk ą m o żliw e b ęd zie dopiero p o p rzep row ad zen iu rzeteln ych badań fak tograficzn ych . D latego na referow an ie in fo r­ m acji o literatu rze an gielsk iej zam ieszczan ych w czo ło w y ch czasopism ach ok resu M łodej P o lsk i autorka p o św ięca aż dw a arkusze drukarskie (s. 14— 51). Oprócz g łó w n y ch p eriod yk ów m od ern istyczn ych o b ję ła k w eren d ą czasopism a w yróżn iające się b ogatym d ziałem literatury a n g ielsk iej: „ P raw d ę”, „G łos”, „B ib liotek ę W ar­ sz a w sk ą ”, „B iesiad ę L itera ck ą ” oraz d zien n ik i „K urier W arszaw sk i” i „Czas” k ra ­ kow ski. Wbrewr sw ej zap ow ied zi n ie o m a w ia m ateriału zn ajd u jącego się w' „B iesia­ dzie L itera c k iej”, p ozb aw iając czy teln ik a m ożliw ości poznania reakcji zach ow aw czego p ism a na literaturę k ra ju p o w szech n ie w ó w c z a s u w ażan ego za sied lisk o k on serw a­ tyzm u. Za to pokrótce ch arak teryzu je „M useion” oraz „M iesięcznik L iteracki i A rty ­ sty c z n y ”. „L am us” w y m ie n io n y został z u w a g i na to, iż u m ieścił dw a w ierszo w a n e

p o lo n ica an gielsk ie. Z listy w y k o rzy sta n y ch źródeł (s. 216) w yn ik a, iż kw erendą

autorka o b ję ła ró w n ież „G azetę L w o w sk ą ”, „P rzew od n ik N au k ow o-L iterack i”, „P rzegląd P o w sz e c h n y ”, „P rzegląd P o lsk i”, „P am iętn ik T ow arzystw a L iterackiego im. A d am a M ick iew icza ” i „ P a m iętn ik L iterack i”, a ta k że roczniki „B ibliografii H istorii L iteratury i K ry ty k i L iterackiej P o lsk ie j”.

Krajewrska tra fn ie o cen ia zasięg i charakter inform acji o an g ielsk im p iśm ien ­ n ictw ie za m ieszczan ych przez ó w czesn ą prasę: „Ś m iało m ożna pow ied zieć, że w sz y sc y znani lub g ło śn i an g ielscy pisarze W spółcześni zo sta li w czasopism ach n a ­ szych w y m ie n ie n i. I n ajczęściej n a w y m ie n ie n iu n a zw isk i paru zdaniach o ich tw órczości k o ń czy ł się kom entarz. B rak b y ło szczeg ó ło w y ch an aliz ich dzieł i głęb szych ch arak terystyk ca ło k szta łtu ich tw órczości. B rak b y ło rów n ież progra­ m ów red ak cyjn ych w p rzed sta w ia n iu ich cz y te ln ik o m ” (s. 209). Z nam ienną w y m o ­ w ę p osiad a u d ział p o szczególn ych p ism w a k cji inform acyjn ej. „N ie »Życiu« w a r­ sza w sk iem u czy krak ow sk iem u , a le socjalistyczn ej »Praw dzie« p rzyp ad ł [...] n a j­ w ię k sz y u d ział w za zn a jo m ien iu sp o łeczeń stw a polskiego z angielsk im estetyzm em i z n a jw y b itn iejszy m i poetam i drugiej p o ło w y X I X w ., którzy pozostali jej obcy id e o w o ” (s. 42). D odajm y, iż „P raw d a” ró w n ież celo w a ła w in form ow an iu c z y te ln i­ ków' o am eryk ań sk im d ek a d en cie — E dgarze A. P o e’em.

In n ą cechą p olsk iej recepcji literatu ry an gielsk iej w' ty m o k resie je s t zacieranie się ró żn o lito ści sta n o w isk w ob ec n iektórych zjaw isk , np. w stosu n k u do a n gielsk iego estetyzm u . P racam i R u sk in a ró w n ie ż y w o in tereso w a li s ię M iriam i L ange c o Z dzie- chow’s k i i W iniarski. U ja w n ia ją c a k ty w n e u czestn ictw o czo ło w y ch p ism n iem od ern i- sty czn y ch w recep cji literatu ry a n g ielsk iej, K rajew sk a m im o w o li w sk a zu je na n ie ­ w ie lk ie zasłu gi M łodej P o lsk i w jej rozpow szechnianiu.

T em a tem rozdziału 3 jest r ew a lu a cja rom antyzm u angielsk iego, jaką przepro­ w a d za li polscy m o d ern iści (s. 52— 73); K rajew sk a u k azu je ją na przykładach p o l­ skiej rec e p c ji p oszczególn ych tw órców r. N ad er p iln a w y d a w a ła się m odernistom potrzeba nowrego sp o jrzen ia na B yrona, którego se tn a rocznica urodzin (1888) z b ie­ gła s ię z początk iem m od ern izm u w P olsce. O d p atyn ow an iu jego postaci to w arzy­ szy ła o ż y w io n a d ysk u sja dotycząca tw órczości. B ad an ia K rajew sk iej potw ierdzają jed n ak p rzek on an ie S ta n isła w a W in d ak iew icza o tym , że B yron n ie od egrał w ię k ­ szej roli w k szta łto w a n iu s ię w zo rca arty sty czn eg o polsk ich n eorom antyków . Praw'dziwrą rew ela cją o k a za ł s ię d la n ich n atom iast P ercy B y ssh e S h elley , w k tó ­ rego recep cji p o śred n iczy li N iem cy. N a leży podkreślić, iż tw órczością jeg o przejęli s ię ró w n ie m ocno p o zy ty w iści jak i ró żn e u gru p ow an ia polskiej m oderny. Z h isto­ ryczn ego punktu w id zen ia w y d a je się, że K rajew sk a p rzejask raw ia zn aczen ie sporu, jak i rozgorzał o to, czy S łow ack i c z y ta ł p oezje S h elley a . G en ezę sporu, jak słu szn ie

(5)

podkreśla autorka, w y ja śn ić m ożna analogicznym i i paraleln ym i rysam i w tw ó r­ czości ob u poetów , na k tóre zresztą już zw racali u w agę B randes i Z dziechow ski. U w agi K rajew skiej dotyczące recepcji innego rom antyka angielskiego, Johna K eatsa, nasu w ają pytanie, czy rzeczyw iście brak ocen y jego tw órczości ze strony m od ern istów przypisać n ależy w y łą czn ie słabej znajom ości jego dzieła w ca łej Euro­ pie, „i, co za tym idzie, brakow i p ow ażniejszej krytyki n a Zachodzie, która trad y­ cy jn ie już sta w a ła się punktem w y jścio w y m n a szej” (s. 67). To nazbyt p ochopnie sfo rm u ło w a n e uogóln ien ie autorka sam a n astęp n ie podw aża pisząc o n iezależn ych poglądach S tan isław a B rzozow skiego na tw órczość W illiam a B la k e’a i C harlesa Lam ba (s. 69—70) ; a już w ręcz przeczy sobie, gdy charakteryzując recep cję K eatsa stw ierd za: „Za doskonałe u w ażan o jego drobne utw ory, za słab e — E n d ym io n a i H y-

perion a. N iezależn ości polskiej opinii krytycznej zaw dzięczam y sp olszczen ie tych

w ła śn ie, tak bardzo dla K eatsa charakterystycznych u tw orów ” (s. 72).

N ie m oże jed n ak podlegać dyskusji stw ierd zen ie K rajew sk iej, że Francja o d e ­ grała rolę pośredniczącą w polskiej recepcji Johna R uskina i a n gielsk iego este- tyzm u. P osm ak u zabaw nej iro n ii nabiera fakt, iż M iriam , którego p oglądy zdra­ dzały duże pod ob ień stw o z p oglądam i R uskina, a który sa m d op atryw ał się lic z ­ nych an alogii m ięd zy R uskinem a N orw idem , w iadom ości o an g ielsk im pisarzu czer­ p ał ze źródeł francuskich. C hociaż K rajew ska p o św ięca R uskinow i w ie le stosu n k ow o m iejsca (s. 75—79), a zebrana przez nią b ibliografia u jaw n ia aż 10 p u b lik acji tego pisarza, w tym 9 zw artych, to jed n ak autorka u ch yla się od d efin ityw n ej ch arak te­ rystyki jego roli w k ształtow an iu s ię polskiej m y ś li estetycznej teg o okresu. A p rze­ cież trudno so b ie w yob razić ów czesn ą literaturę polską bez R uskina, podobnie jak am erykański rom antyzm bez C arlyle’a i C oleridge’a.

Spośród an gielsk ich estetyk ów , oprócz R uskina, dużym rozgłosem c ie s z y ł się rów nież W illiam M orris, n ie ty lk o jako głosiciel „stosow an ej” estetyk i, „sztuki dla ży cia ”. W P olsce id ee i d ziałalność M orrisa w ią za n o z ruchem p rerafaelickim , m oże dlatego, iż o sa m y m b ractw ie n iew iele u nas w ied zian o. T em u sła b em u ro­ zezn an iu p rzypisać należy, iż W iniarski zaliczył do tego bractw a A lgern on a Char­ lesa S w in b u rn e’a, który d la gen eracji M łodej P olski, n ie zorientow anej zu p ełn ie w e w o lu cji recep cji S w in b u rn e’a w A n g lii (s. 88), sta ł się u cieleśn ien iem m oder­ nizm u. W yodrębnienie przez K rajew sk ą ruchu estetyczn ego od p ow iad a sp ecyfice stosu n k u M łodej P o lsk i do literatury angielskiej.

Z punktu w id zen ia historycznego rozdział 5, R ecep cja p o e z ji w ik to r ia ń s k ie j

i p o p rz e d n ic h w ie k ó w (s. 114—Ili28), jest k on tyn u acją rozdziału 3. A u tork a o m a w ia

w nim polską recep cję T ennysona, B row ningów , M ereditha, A rnolda, K ip lin ga oraz Francisa Thom psona. N ieczęsto przekładano ich u tw ory p oetyckie. N a w e t o b szer­ n iejsze szk ice polsk ich m od ern istów p ośw ięcon e niektórym spośród tych pisarzy n ie b yły w sta n ie stw o rzy ć syn tetyczn ego obrazu angielskiej poezji drugiej połow y X IX w ieku.

M łodopolską recepcję d aw niejszej poezji an gielsk iej K rajew sk a zb yw a zaled w ie trzem a stronicam i, n ajw ięcej m iejsca pośw ięcając przekładom i k rytyce Johna M il­ tona. Z ain teresow an ie M iltonem z o k a zji trzechsetnej rocznicy jego urodzin w 1908 r. — zad ok u m en tow an e przede w szystk im książką R om ana D yboskiego M ilto n i jcQo

w ie k — m iało w y łą c z n ie historycznoliteracki charakter. K rajew sk a ok reśla to nagłe

za in teresow an ie czołow ym poetą purytańskim jako „pew ną n iesp od zian k ę” (s. 127). T akie sform u łow an ie su gerow ałob y brak w cześn iejszej recepcji M iltona. A utorka m ogła była przypom nieć o krótkiej rozpraw ie K azim ierza B rodzińskiego na tem at teg o poety, a tak że o polskich przekładach M iltona om ów ion ych przez S ta n isła w a H elsztyń sk iego w „P am iętniku L iterackim ” (1928). To praw da, że w porów naniu

(6)

z in n ym i w ie lk im i p oetam i a n g ielsk im i jest M ilton sk rom n ie rep rezen tow an y w p o l­ skiej trad ycji litera ck iej, n iem n iej w św ie tle h istorii nagły w zrost za in teresow ań jego tw ó rczo ścią n ie n osi charakteru odkrycia, a le raczej renesansu.

N azb yt p ob ieżn ie p otrak tow ała K rajew sk a recep cję in n y ch w cześn iejszy ch p oetów a n gielsk ich . Jej zd an ie o drodze K asprow icza do tw órczości C haucera p rzy­ jąć m u sim y na w ia rę. „T łu m aczen ie C haucera n ie jest u K asp row icza p rzejaw em w y łą c z n ie za in tereso w a ń h istoryczn oliterack ich . D roga do n iego w io d ła poprzez p re- r a fa elitó w i M orrisa, k tórzy n a w ią zy w a li do n iego w sw y c h poezjach ” (s. 126).

G od n e przyp om n ien ia b y ły b y ró w n ież p ierw sze m on ograficzn e o p racow an ia re­ cep cji niek tórych tw ó rcó w an gielsk ich p o w sta łe w ty m czasie, np. rozpraw a M ariana S zy jk o w sk ieg o O sja n w P olsce na tle g e n e zy ro m a n ty c zn e g o ruchu (1913). N ie bez zn aczen ia d la h isto ry k a p o lsk o -a n g ielsk ich stosu n k ów jest tak że k siążk a B ron isław a G u b ryn ow icza R o m a n s w P olsce za c za só w S ta n isła w a A u g u sta (1904).

N a jo b szern iejszy i najbogatszy w o sią g n ięcia b ad aw cze jest rozdział 6, zajm u ­ jący s ię recepcją an gielsk iej p o w ieści (s. 129—472). R ecep cję tę ch arak teryzu je o b fi­ tość p rzekładów , a sła b e za in tereso w a n ie k ry ty k i sp o w o d o w a n e z p ew n ością n ie ­ ch ęcią w o b e c p o w ie śc i realistyczn ej w jej k lasyczn ej form ie. O bfitość przek ład ów p o w ieści an gielsk iej b y ła z jednej stro n y o d b iciem zn aczn ego poszerzenia się z a ­ sięg u za in tereso w a ń p o w ieścią pod k o n iec w . X IX , z drugiej — kon tyn u acją d łu go­ trw a łeg o zw iązk u prozy polskiej z p o w ieścią angielską. A le zm iany w rozum ieniu pow ieści, ja k ie za szły w o w y m ok resie, sp ra w iły , iż M łoda P olsk a n ie ch ciała sz u ­ kać p o k rew ień stw a np. z D ickensem . P o d w a żen ie p ozycji teg o pisarza nie w p ły ­ nęło n a je g o popularność, czeg o d ow od em liczb a p rzek ład ów przew yższająca k ilk a ­ krotnie tłu m a czen ia pozostałych prozaików .

Spośród innych w ik to ria n ó w T hackeray p ozostaw ał nadal m ało zn a n y i nie do­ cen ian y, m im o że b y ł już w te d y rep rezen tow an y u n as przekładam i k ilk u pow ieści. N ie c ieszy ła się r ó w n ie ż u zn an iem tw órczość p an i G eorge E liot (Mary A nn Evans). W ysok ie m n iem a n ie Jó zefa T repki o tej p isarce n ie rozbudziło ży w szeg o za in tere­ so w a n ia jej p ow ieściam i, z których p rzetłum aczono ty lk o d w ie: A d a m B ed e i S cen y

z ż y c ia d u ch o w n ych .

R ó w n o cześn ie jed n a k c z o ło w i sp ra w o zd a w cy i k ry ty cy literaccy: N aganow ski, Lack, W iniarski, R akow ska, Trepka, K om ornicka, szy b k o i tra fn ie dostrzegali n o w e in d y w id u a ln o ści w p o w ieścio p isa rstw ie a n gielsk im , a czk o lw iek różnili s ię w o c e n ie ich tw ó rczo ści. „N ie b y ły to jed n ak g ło sy dość w p ły w o w e , b y zw ięk szy ć ilość tłu ­ m aczeń i w y d a ń ” — p isze K ra jew sk a (s. 171). T rudno u ch w y cić w p ły w op in ii k ry ­ tyka c z y noty in form acyjn ej sp ra w o zd a w cy na d ziałaln ość przek ład ow ą, ale fak tem pozostaje zbieżność liczn y ch i nieraz obszernych in form acji o p o w ieści an gielsk iej z o ż y w ie n ie m się recep cji n ajn ow szej prozy teg o kraju. N ie jest w y k lu czo n e, iż dzięki tem u sto su n k o w o szybko zaczęto tłu m aczyć tw órczość tak ich pisarzy, jak M e­ redith, H ardy, S teven son , K ip lin g, W ells, Conrad, C hesterton. W jak im stop n iu ze­ w n ętrzn e kontakty w p ły n ę ły n a u k szta łto w a n ie się rodzim ej prozy, jak i był jej w p ły w na p ow ieść m łodopolską, w jak iej m ierze n o w a p o w ieść an gielsk a k o n ­ ty n u o w a ła o d d zia ły w a n ie X V III- i X IX -w ie c z n e j p o w ieści — oto p roblem atyka godna op racow ania.

B ogate żn iw o d zia ła ln o ści p rzek ład ow ej w p rozie b y ło w zn aczn ym stop n iu sk u tk iem zap otrzeb ow an ia czy teln iczeg o i sta n o w i argu m en t d la tych badaczy, którzy u siłu ją zm o d y fik o w a ć rozp ow szech n ion e m n iem an ie, że M łoda P olsk a p referow ała poezję n ad in n e ga tu n k i literack ie. T em u w ła śn ie n a sta w ien iu p rzypisać n a leży rów nież k orzystn y obraz „d rugorzędnej” prozy b eletrystyczn ej, jaki w y ła n ia się z rozp raw y K rajew sk iej. N ie b yłb y o n jed n ak ta k korzystny, gdyby o cen ion o w a r ­

(7)

tość estety czn o -litera ck ą przekładów . Z agadnieniem tym autorka n ie zajęła się pra­ w ie w cale.

K olejn y rozdział dotyczy an gielsk iego dram atu (s. l'7'З— 202). K rajew sk a w ie le uw agi p o św ięca pracom o Szekspirze, o d n otow u je o p in ie o M arlow e’ie. N a ob u elżb ietań czyk ach kończy się zasadniczo zain teresow an ie m od ern istów d aw n iejszym dram atem an gielskim . Trzeba zresztą przyznać, że dostrzegali ta k że osiągn ięcia w sp ółczesn ych dram aturgów . P rzekonani, że „Pinero i Jo n es rozpoczęli n ow ą erę w dram acie a n gielsk im ” (s. 190), m od ern iści w a ln ie przyczyn ili s ię do w p ro w a d ze­ nia ich u tw orów na p olsk ą scenę. C zołow e m iejsce jednak zajm ow ał Oscar W ild e (początki jego p olsk ich d ziejów autorka rzeteln ie referuje w rozdz. 4), a n astęp n ie G eorge B ernard S h aw , k tórego recepcji w ty m ok resie p o św ięco n o już k ilk a prac,

B ib lio g ra fię p r z e k ła d ó w p o lsk ich z lite r a tu ry a n g ielsk iej (1887— 1918) K rajew sk a

p rezen tu je w uk ład zie rzeczow ym odpow iad ającym pod staw ow ym gatunkom lite ­ rackim : poezja, p ow ieść i now ela, dramat, eseje (krytyka literatu ry i sztu k i). W ob ręb ie tych d ziałów m ateriał uszeregow any został w porządku alfab etyczn ym w ed łu g n azw isk autorów . In d ek s a u to ró w u m ożliw ia sp ra w n e od szu k an ie pozycji tw ó rcó w rep rezentow anych w k sią żce kilkom a gatunkam i. K rajew sk iej udało się dotrzeć do orygin aln ych ty tu łó w w ięk szo ści przekładów . N a p od k reślen ie zasłu gu je u m ieszczen ie przez nią dat p ierw szych w yd ań angielskich poszczególnych utw orów .

U łożon a przez K rajew sk ą b ib liografia nie pretenduje o czy w iście do m iana p e ł­ nego rejestru polsk ich p rzek ład ów z literatury angielskiej dokonanych w epoce m o ­ dernizm u. N ie u lega jed n ak w ą tp liw o ści, że daje o n a p raw id łow e rozezn an ie w d zia­ łaln ości przekładow ej tego okresu; kw eren d y w in n ych d ziennikach i czasopism ach zn aczn ie w zb ogaciłyb y inw en tarz przekładow y, w ą tp liw e jednak, aby zm ien iły pro­ porcje obrazu polskiej recep cji literatury an gielsk iej, aczk olw iek n a d ałyb y m u w ię ­ cej barw . D la przykładu w spom nę, iż w ie le ciek a w eg o m ateriału za w iera „N asz K raj”.

N a zak oń czen ie w y p a d n ie w y tk n ą ć k ilka błędów . N ie A nglikam i, lecz o czy w iście A m erykanam i są H orace G eorge Lorim er, R oy N orton, L e w is W allace, Jane A ugusta W ilson (Mrs. E vans). W edług niektórych źródeł, np. B urke’a słow n ik a pisarzy, A m e­ rykanam i są rów n ież E dm und M itchel oraz C ham bers W. M orrow.

M ankam entem rozpraw y jest brak w y k a zu czasopism , które zam ieszczały prze­ k łady z litera tu ry an gielsk iej i prace o niej. N ied ostatek te n ogrom n ie utrudni do­ k on an ie uzupełnień. U żyteczność d zieła ogranicza rów nież brak b ib liografii p rzed­ m iotow ej, na którą w r a żliw y jest każdy badacz. N ie zastąpią jej przypisy, z w ła sz­ cza iż K rajew sk a u żyw a ich w sposób um iarkow any, co zresztą k orzystn ie w p ły w a na czy teln o ść pracy. C zytelności n ie sprzyja natom iast brak typ ograficzn ego zróżn i­ cow an ia zapisu w części b ibliograficznej, za co o c zy w iście n ie m ożna w in ić autorki.

F ra n ciszek L yra

M a ł g o r z a t a C z e r m i ń s k a , CZAS W POW IEŚCIACH PARNICK IEGO. W rocław —W arszaw a—K rak ów —G dańsk 11972. Z akład N arodow y im ien ia O ssoliń­ sk ich — W yd aw n ictw o P olsk iej A kadem ii Nauk, ss. 136. „Z D ziejów Form A rty ­ sty czn y ch w L iteratu rze P o lsk ie j”. T om X X X I. K om itet redakcyjny: J a n u s z S ł a ­ w i ń s k i (red. n aczelny), E d w a r d B a l c e r z a n , K a z i m i e r z B a r t o s z y ń - s к i. P o lsk a A k ad em ia N auk. In stytu t Badań Literackich.

W e W s tę p ie m ow a jest o zw iązkach m iędzy dającą s ię odczytać z d zieła filo z o ­ ficzn ą problem atyką cza su a cza sem jako elem en tem struktury utw oru („jako k a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sejmik adwokatury naszego regionu dobiegł końca, a przyjemna i poważna atmosfera, w jakiej toczyły się obra­ dy członków Izby, stanowi piękną wi­ zytówkę

W skład nabytych od Państwa nieruchomości wchodziły często nieruchomości gruntowe (zazwyczaj nie zabudowane działki normatywnej wielkości), nierucho­ mości

Zaznaczyć należy, że udział skazań za wszystkie te przestępstwa spekulacji, do których odnoszą się przepisy ustawy o szczególnej odpowiedzialności karnej, jest

Następnie delegacja Okręgowej Ra­ dy Adwokackiej w Poznaniu wraz z prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej złożyła wiązanki biało-czerwonych kwiatów pod pomnikami

Poznania mgrem Andrzejem Wituskim i naczelnikiem Dzielnicy Staromiejskiej, przedstawiciele partii i stronnictw politycznych z sekreta­ rzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR

2 ustawy o radcach prawnych, który stanowi: „Obsługa prawna wykonywana przez radcę prawnego ma na celu umacnianie porządku prawnego, ochranę prawną interesów

Moralność prawa według autora to moralność społeczności stosującej prawo i przestrzegającej go. Jest to spostrzeżenie arcysłuszine, ale jakże często zapominane

[r]