• Nie Znaleziono Wyników

Wprowadzenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wprowadzenie"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Głowiński

Wprowadzenie

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/3, 207-210

(2)

O J Ę Z Y K U P O E T Y C K I M I S T Y L U . II

Pam iętnik Literacki LXIII, 1972, z. 3

EDWARD SAPIR

MOWA JA K O RYS OSOBOWOŚCI

Jeśli ktoś m a skłonność do refleksji, to przytłacza go niesłychana zło­ żoność rozm aitych ludzkich zachow ań, a m ożna przyjąć, że spraw y, które w zw yczajnym , codziennym życiu uw ażam y za n atu raln e, są rów nie dziw ­ ne i niew ytłum aczalne jak rzeczy najbardziej w ym yślne. D ojdziem y więc do w niosku, że zagadnienie m ow y nie jest ani ta k oczywiste, ani proste, jak sądzim y; że może je w yjaśnić bardzo skom plikow ana analiza od strony ludzkiego zachow ania się; wreszcie, że w trak cie takiej analizy możemy grom adzić pew ne dane służące poznaw aniu problem u osobowości.

Ze spraw dotyczących m ow y in teresu jące jest to, że z jednej strony analiza jej jest tru d n a ; z drugiej zaś strony, że w dużym stopniu dzięki niej w łaśnie porządkujem y sw oje rzeczyw iste doświadczenia. Może tk w i w tym jakiś paradoks, ale i człow iek prosty, i n ajw y b itn iejszy naukow iec w iedzą doskonale, że na sugestie środow iska reag u jem y pow odow ani nie tylko naszą k o n k retn ą wiedzą. To fakt, że jedni posiadają w iększą intuicję, inni — m niejszą, jed n a k n ik t nie je st całkow icie pozbaw iony zdolności grom adzenia im pulsów m ow nych i kierow ania się nim i przy intu icy jn y m badaniu osobowości. Uczy się nas, że m ówiąc pragn iem y coś kom uniko­ wać. Rzecz jasna, nie jest to zawsze zgodne z praw dą. Z reg uły zam ie­ rzam y coś powiedzieć, jed n a k to, co istotnie zakom unikow aliśm y, może dość zasadniczo różnić się od tego, co zaczęliśm y przekazyw ać. Często form ujem y sobie opinię o kim ś n a podstaw ie tego, czego on nie mówi, a niekiedy przy w y daw an iu sądów roztropnie jest nie ograniczać się do szukania uzasadnień jed y n ie w „ ja w n ej” zaw artości m owy. M iędzy w iersza­ m i trzeb a czytać n aw et wówczas, gdy nie zostały zapisane na papierze.

[Edward S a p i r (1884—1939), klasyk językoznaw stwa amerykańskiego. Profesor językoznaw stwa i antropologii w Yale University.

Przekład według wyd. : E. S a p i r, Speech as a Personality Trait. W : Selected

Writings of Edward Sapir in Language, Culture and Personality. Ed. by D. G. M a n-

d e 1 b a u m, Berkeley—Los A ngeles 1963, s. 533—543 ; pierwodruk ukazał się w „Ame­ rican Journal of Sociology” X X X II (1927), s. 892—905.]

(3)

208 E D W A R D S A P I R

Zastanaw iając się nad analizow aniem m ow y ze w zględu n a badanie osobowości, piszący doszedł do wniosku, że w grę m ogą w chodzić dw ie całkiem różne drogi badaw cze; m ożna przeprow adzić dw ie zupełnie od­ m ienne analizy, k tó re skrzyżow ałyby się w sposób bardzo skom plikow a­ ny. P ierw sza m ogłaby oddzielać jednostkę od społeczeństw a, ukazując, jak społeczność przem aw ia przez jednostkę. D ruga badałaby różne poziomy m owy, poczynając od najniższego, k tó rym jest głos, i w y jaśniłab y cały cykl pow staw ania pełnego zdania. W życiu codziennym pow iadam y, że m ow ą człowiek przekazuje określone doznania, ale poziom y składające się na tę oczyw istą jednostkę zachow ania się rzadko kiedy poddajem y analizie. U w ierzym y w św ietność czyichś m yśli, jeśli tylko zostały prze­ kazane m iłym głosem. Tego rodzaju błędy popełniam y często, choć zw ykle nie dajem y się łatw o ogłupić. M ożemy analizow ać całą sytu ację m ow ną, nie um iejąc w yjaśnić, co w złożoności m ow y sprow okow ało nas do takiego czy innego osądu czyjejś osobowości. J a k pies o rie n tu je się, czy skręcić w praw o, czy w lewo, ta k m y dostrzegam y konieczność w y ra ­ żenia danej opinii, choć bylibyśm y w błędzie, gdybyśm y sądzili, że łatw o będzie nam ją uzasadnić.

Zastanów m y się nad m otyw acją pierwszego rodzaju analizy: rozróż­ nieniem społecznego i czysto jednostkow ego p u n k tu w idzenia. Nie po­ trzeba szczególnie w ym yślnych argum entów , by dowieść, że je s t to roz­ różnienie konieczne. N ikt z nas, ludzi, nie istnieje poza społeczeństwem . Jeśli zam ykam y człow ieka w odosobnieniu, to i ta k je st on w społeczeń­ stw ie, poniew aż przyniósł z sobą m yśli, choćby n aw et patologiczne, które form ułow ał przy pomocy społeczeństwa. Z drugiej strony, m ogliśm y nigdy nie m ieć poczucia wzorców społecznych, n aw et wówczas, gdy prze­ jaw iam y dla nich zainteresow anie. W eźmy społeczny wzorzec ta k prosty, ja k słowo „koń” . J e st to zw ierzę czworonożne, posiadające grzyw ę, rżące; ale faktycznie nie istn ieje czysty społeczny wzorzec desygnatu tego zw ie­ rzęcia. W szystko, co istnieje, to m oje pow iedzenie „koń” — dzisiaj, „koń” — w czoraj, „koń” — ju tro . K ażde z ty ch w ydarzeń jest odrębne. W każdym je st coś szczególnego. Głos np. nigdy nie jest ten sam. W każdej a rty ­ kulacji jest odm ienna jakość uczucia, różna także jest jego intensyw ność. Nie tru d n o dostrzec, dlaczego trzeb a rozróżniać społeczny i jednostkow y p u n k t w idzenia; społeczeństwo posiada bow iem w łasne wzorce, w łasne sposoby w y tw arzan ia pew nych rzeczy, w łasne w yróżniające „teo rie” za­ chow ania; jed n o stk a natom iast — w łasną m etodę posługiw ania się tym i k on k retn y m i w zorcam i społecznym i, takiego ich ustaw ienia, k tó re powo­ duje, że je st to „ je j” wzorzec i niczyj w ięcej. Z ainteresow anie w łasną indyw idualnością oraz innym i, k tó re w praw dzie nieznacznie, jed n a k róż­ n ią się od nas, je st ta k duże, iż zawsze jesteśm y gotowi odnotow ać od­

(4)

chylenia od podstaw ow ych wzorców zachow ania się. Dla kogoś nieoby- tego z danym w zorcem owe odchylenia byłyby ta k nieznaczne, że aż niezauw ażalne. A przecież dla nas jako jednostek posiadają one w agę najw yższą; do tego stopnia, że jesteśm y skłonni nie pam iętać, iż istn ieje ogólny w zorzec społeczny, od którego odbiegam y. Często m am y w rażenie, że jesteśm y oryg in alni lu b odbiegam y od przeciętności, podczas gdy fa k ­ tycznie p ow tarzam y społeczny wzorzec, jedynie z bardzo su b telny m a k ­ centem indyw idualności.

P rzejd źm y do drugiego p u n k tu w idzenia: analizy m ow y n a różnych poziomach. G dybyśm y dokonali krytycznego przeglądu reagow ania ludzi na głos i n a to, co on przenosi, odkrylibyśm y ich w zględnie n a iw n y sto­ sunek do rozm aity ch elem entów składających się n a mowę. Człowiek rozm aw ia i w yw ołuje p ew ne w rażenia, ale jak w idzieliśm y, nie m am y jasnego rozeznania, czy te w rażen ia zależą szczególnie od głosu, czy — od przekazyw anych m yśli. W zachow aniu językow ym [speech behavior} istnieje kilka poziomów, któ re — każdy z osobna — są dla lin gw isty i psychologa zbiorem realn y ch zjaw isk; m usim y teraz p rzy jrzeć się im, by otrzym ać jak ąś koncepcję złożoności norm alnej ludzkiej m ow y. Roz­ patrzę te różne poziom y o p a tru jąc każdy uw agam i.

N ajniższym czy n ajb ard ziej podstaw ow ym poziomem m ow y je st głos. J e s t on czymś najbliższym natu raln eg o daru, uw ażanego za coś, co po­ zostaje poza pow iązaniam i społecznym i; jest „niski” w tym sensie, że stanow i poziom, k tó ry rozpoczyna się w raz z narodzinam i organizm u psychofizycznego. Głos jest złożoną w iązką reak cji i, o ile o rie n tu je się piszący, nikom u nie udało się w yczerpująco w yjaśnić, czym jest głos, ani też, jakim może podlegać zmianom. Nie ma, w ydaje mi się, książki czy też eseju, które k lasyfikow ałyby rozm aite rodzaje głosów, ani też nie istnieje n o m enklatura zdolna oddać spraw iedliw ość zadziw iającej rozpiętości zja­ w iska głosu. A przecież w łaśnie dzięki subtelnym odcieniom jakościow ym głosu tak często u tw ierd zam y się w sądach na tem a t ludzi. Z bardziej ogólnego p u n k tu w idzenia głos m ożna uw ażać za form ę gestu. Jeśli po­ ruszyła nas jak aś m yśl czy emocja, m ożem y dać tem u w yraz za pom ocą rąk lub innego ro d zaju gestykulacją, a w całej tej grze gestów bierze udział głos. Je d n ak dzisiaj uw aża się, że głos m ożna w yodrębnić jako jed ­ nostkę funkcjonalną.

Na ogół m yśli się o głosie jako o spraw ie czysto in dy w id u aln ej; czy jed n a k m a sens tw ierdzenie, że w ciągu życia nie zm ieniam y głosu o trzy­ m anego przy u ro d zen iu ? A może głos m a rów nież c h a ra k te r społeczny, rów nie dobrze ja k in d y w id u aln y ? Sądzę, że w szyscy podzielam y poczucie, iż w łaściw ie w niem ałym stopniu naślad u jem y głosy innych. W iem y wszyscy, że jeśli tim b re głosu, k tó ry m zostaliśm y obdarzeni, został z ja ­

(5)

210 E D W A R D S A P I R

kichś powodów skry tyko w an y , u siłu jem y go zm ienić tak, by nie był in ­ stru m en tem m ow y społecznie niem iłym . W głosie zawsze istn ieje coś takiego, co trzeb a łączyć z tłem społecznym , zupełnie ta k jak w p rzy ­ padku gestu. G esty nie są prostym , in d y w id ualn ym zjaw iskiem , jak im się w ydają. Są w dużym sto p niu typow e dla tej lub innej społeczności. W te n sam sposób, m im o osobistego i w zględnie trw ałego c h a ra k te ru głosu, bez­ w iednie pow odujem y tak ie przystosow anie k rtan i, k tó re daje w efekcie znaczne zm iany w głosie. A zatem , poszukując podstaw ow ych rysów osobowości w głosie, m usim y podjąć próbę odsączenia elem en tu społeczne­ go z czysto osobistego. Jeśli nie zachow am y tu ostrożności, m ożem y po­ pełnić pow ażny błąd w naszym sądzie. Pow iedzm y, że ktoś m a głos nadw erężony czy ochrypły, a m y m oglibyśm y n a tej podstaw ie zakładać, że je st on z g ru n tu „ o rd y n a rn y ” . Taki sąd m ógłby być zupełnie n ie­ słuszny, jeśli społeczność, w której on żyje, jest społecznością lum p en- proletariacką, pozw alającą sobie na liczne przekleństw a oraz g rubiańskie posługiw anie się głosem. Początkow o mógł on m ieć m iękki głos: znam ię subtelnej psychiki, k tó ry stopniow o, pod sugestyw nym w pływ em oto­ czenia — stał się tw ardy . Osobowość, k tó rą prób ujem y odnaleźć, sk ryw a się .za objaw am i „w idocznym i” ; naszym zadaniem jest zbudow anie n a ­ ukow ej m etody pozw alającej dotrzeć do „n atu raln ego ” , teoretycznie nie zm ienionego głosu. By określić in d y w id ualn y c h a ra k te r głosu, m usim y m ieć dobre rozeznanie, w jak im stop n iu je st on czysto indyw idualny, tj. zależny od kształtu k rtan i, w łaściwości oddechu, od w iadom ych biolo­ gom tysiąca i jednej przyczyn. W ty m m iejscu m ógłby ktoś zapytać: Dlaczego m am y przyw iązyw ać w agę do c h a ra k te ru głosu? Co m a to w spól­ nego z osobowością? Z tego, co zrobiono i powiedziano, w ynika, że głos człow ieka tw orzą zasadniczo czynniki n a tu ra ln e ; jest on tym , czym Bóg człow ieka obdarzył. Istotnie, ale czyż nie ta k jest z całą osobowością? Poniew aż organizm psychofizyczny je st w dużym stopniu jednością, mo­ żem y z całą pew nością uznaw ać ogólną zasadę, że poszukując tego, co nazyw am y osobowością, m am y prawro przyw iązyw ać w agę do tego, co nazyw am y głosem. Nie w iem y, czy osobowość rów nie ad ek w atnie w yraża się głosem, jak gestem lub postaw ą. Może zresztą głosem robi się to n a w e t pełniej? W każdym razie oczyw iste jest, że procesy nerw ow e, które ste ru ją w ydaw aniem głosu, m uszą m ieć w spólne cechy indyw idualne z system em nerw ow ym jednostki, k tó ry decyduje przecież o osobowości.

Podstaw ow a jakość głosu jest zjaw iskiem niezm iernie interesującym i intrygującym . N iestety nie d y sponujem y słow nikiem odpow iednim do jej nieskończonej rozm aitości. M ówim y o głosie n astro jon ym wysoko. Po­ w iadam y, że głos jest „g ru b y ” [thick] czy „cienki” [thin], m ówim y, że jest „nosow y” [nasal], jeśli je s t coś nie w porządku z nosow ą częścią

Cytaty

Powiązane dokumenty

ło również, że ma się rodziców, którzy mogą się pochwalić wyższym wykształceniem.. Często to oni byli pierwszym i inspiratoram i zakupu tego urządzenia,

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Agnieszka Pattek-Janczyk: JEST NA KRUPNICZEJ TAKI BUDYNEK.... Tablica informacyjna o spotkaniu towarzyskim organizowanym przez magistrantów Katedry Chemii Nieorganicznej UJ -

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Зарядное устройство само выбирает напряжение зарядки акку- мулятора, если устройство снижает напряжение зарядки относи- тельно заряжаемого

Przedstawicielstwa fabryczne POZNAŃ,

Co roku Referat organizuje różne zbiórki na cele misyjne, które docierają do szczególnie potrzebujących.. Do ważniejszych akcji pomocy,