• Nie Znaleziono Wyników

O modernizacji klasyfikacji gleb leśnych Polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O modernizacji klasyfikacji gleb leśnych Polski"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI GLEBOZNAWCZE TOM LIII, NR 1/2 WARSZAWA 2002: 7 7 -8 4

ZBIGNIEW PRUSINKIEWICZ

O MODERNIZACJI KLASYFIKACJI GLEB LEŚNYCH

POLSKI

M o tto : M yśl z d u szy leci bystro,

nim się w sło w a ch złam ie A . M ic k ie w ic z

Klasyfikacja gleb leśnych Polski - z dopiskiem : klasyfikacja niniejsza obowiązuje w gospodarce leśnej Polski.

O pracow ał Z esp ó ł 12 au torów 1^ (nie w sz y sc y są leśn ik am i) pod p rzew od n ictw em Danuty Czępiriskiej-Kamińskiej. O stateczne opracow anie redakcyjne je st d ziełem 5 o só b z A . K o w a lk o w sk im i D . C zępińską-K am ińską2\

W yd. C entrum Inform acyjne L asów P ań stw ow ych - W arszaw a 2 0 0 0 . IS B N 8 3 -8 8 4 7 8 -2 0 -6 . 127 str. + 3 w kładki.

Klasyfikacja gleb leśnych interesuje nie tylko leśników, lecz także szeroki krąg innych przyrodników. Dlatego będzie omówiona dość szczegółowo. Mimo że opra­ cowanie jest firmowane przez Zespół powołany wg autorów decyzją Zarządu Głów­ nego PTGleb. potraktowano je, niewiadomo dlaczego, jako opracowanie autorskie. Sporządzenie dobrej klasyfikacji należy zawsze do najtrudniejszych i najbardziej odpowiedzialnych zadań każdej nauki, a więc i gleboznawstwa. Zwykle specjaliści pracują latami nad konstrukcją i uzgadnianiem odpowiednich definicji, tekstów i schematów, a i wtedy nie zawsze udaje się uzyskać w pełni zadowalający efekt ostateczny. Omawiana klasyfikacja wykonana została w rekordowym czasie (prace rozpoczęto w roku 1999, a w roku 2000 ukończono druk) na zlecenie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Dyrekcja finansowała też całe przedsięwzięcie. Klasyfikacja jest ładnie wydana w formie ponad 100-stronicowej książki, do której dołączono 3 duże wkładki (tabele). Oto tytuły tych interesująco pomyślanych tabel:

• Klasyfikacja gleb leśnych oraz określenie jednostek glebowych FAO 1988,

WRB 1998, Soil Taxonomy,

'Nazwiska autorów: K. Biały, S. Brożek, J. Chojnicki, D. Czępińska-Kamińska (przewodnicząca), K. Januszek, A. Kowalkowski, A. Krzyżanowski, M. Okołowicz, A. Sienkiewicz, S. Skiba, J. Wójcik, R. Zielony.

^Opracowali redakcyjnie: A. Kowalkowski, D. Czępińska-Kamińska, A. Krzyżanowski, M. Około­ wicz, J. Chojnicki.

(2)

• Schemat powiązań typów i podtypów gleb z typami siedliskowymi lasu i leśnymi zbiorowiskami roślinnymi - tereny nizinne (schemat ma charakter ramowy i przedstawia zależności częściej spotykane),

• Schemat powiązań typów i podtypów gleb z typami siedliskowymi lasu i

leśnymi zbiorowiskami roślinnymi - tereny górskie, podgórskie i wyżynne (schemat ma charakter ramowy, przedstawia zależności częściej spotykane). Inicjatywę nowelizacji „Klasyfikacji gleb leśnych” po ponad 15 latach (nie „ponad 25 latach”) stosowania w leśnictwie jej ostatniego wydania należy uznać za potrzeb­ ną. (Ostatnie, III. wydanie nosi datę 1986 r. - ciekawe, że nikt spośród 12 Autorów tego nie zauważył - nie pamiętał o tym nawet A. Kowalkowski, będący współautorem i współredaktorem również tamtego wydania). Na treść książki składa się P r z e d m o w a i 5 części (rozdziałów):

1. Jednostki taksonomiczne klasyfikacji gleb leśnych, 2. Poziomy i warstwy glebowe,

3. Poziomy diagnostyczne gleb, 4. Klasyfikacja gleb,

5. Aneksy.

Książkę kończy S p is lite r a tu r y .

Duży pośpiech, towarzyszący powstawaniu książki, mógł spowodować, że nie jest ona wolna od mniejszych i większych usterek, lapsusów i niekonsekwencji, niekiedy, niestety, dość przykrych. Redaktorzy proszą w „Przedmowie” o wszystkie uwagi i spostrzeżenia. Nasuwające się uwagi będą przedstawiane w zasadzie zgodnie z kolejnością poszczególnych części klasyfikacji, niezależnie od rangi zauważonych usterek.

Przedmowa do wydania trzeciego (?) [trzecie wydanie było w roku 1986] zawiera podstawowe założenia Klasyfikacji. Jest napisana językiem dość górnolot­ nym i zawiłym i, może z tego właśnie powodu, nie jest wolna od sformułowań budzących wątpliwości. Oto kilka przykładów: „ U p o d s t a w t e j d e c y z j i l e g ł a ś w i a d o ­ m o ś ć z a a w a n s o w a n y c h , e w o lu c y j n y c h z m ia n w o s t a tn i c h 2 0 l a ta c h w g le b a c h , a ta k ż e s i e d l i s k a c h e k o s y s t e m ó w le ś n y c h P o l s k i i E u r o p y p o d w p ł y w e m g o s p o d a r k i c z ł o w i e ­ k a , p o p a r t a w i e d z ą n a u k o w ą i d o ś w i a d c z e n ie m p r a k t y k i s i e d l i s k o z n a w c z e j ”. Sądzono dotychczas powszechnie, że gleba, wraz z pozostałymi warunkami zewnętrznymi, jest jedną z podstawowych części siedliska leśnego. Nieco wcześniej można przeczytać:

„ W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p o w i e t r z a a tm o s f e r y c z n e g o , w o d y i ż y w y c h o r g a n i z m ó w

t w o r z ą c y c h s y s t e m y z n a j d u ją c e s i ę w r u c h u , g l e b y s ą t r w a l e z w i ą z a n e z s i e d l i s k i e m ”. Odczuwa się, że Autorzy pragnęli w tym zdaniu zawrzeć jakąś swoją oryginalną filozofię przyrody. Albo takie zdanie: „ Z e w z g lę d u n a u ż y tk o w y c h a r a k t e r n in i e j s z e j p r a c y z r e z y g n o w a n o z p o s ł u g i w a n ia s i ę n a d r z ę d n y m i n a d t y p e m g l e b o w y m , j e d n o ­ s t k a m i ta k s o n o m i c z n y m i d z i a łu i r z ę d u , d o d a n o n a to m ia s t n o w ą j e d n o s t k ę - o d m ia n ę p o d t y p u g l e b y ”. Jedno zdanie, a przynajmniej dwie niejasności:

l°N ie wiadomo, dlaczego takie jednostki taksonomiczne, jak dział i rząd funkcjo­ nujące od lat w polskim gleboznawstwie leśnym mają przeszkadzać „użytkowemu charakterowi” nowej klasyfikacji. Czyżby trudnością nie do pokonania miało być wyróżnianie np. gleb litogenicznych, hydrogenicznych lub antropogenicznych?

(3)

O m odernizacji klasyfikacji gleb leśnych Polski 79

2° Autorzy utrzymują, że w swej klasyfikacji dodali n o w ą jednostkę taksonom i­

czną - odmianę podtypu gleby. Otóż w klasyfikacjach z lat 1986 i 1973, (na tę z 1973 powołują się Autorzy), istnieje już jasno zdefiniowana odmiana. Autorzy widocznie w pośpiechu przeoczyli odnośny fragment tamtej klasyfikacji.

Trzecia wersja klasyfikacji (z roku 1986) wydana była wprawdzie tylko małą poligrafią, ale za to była zaopatrzona w kolorowe reprodukcje wyróżnionych gleb i tabele z wynikami przykładowych analiz. Niewątpliwą nowością obecnie propono­ wanej klasyfikacji jest natomiast wyróżnienie w randze odmian dziewięciu cech „pedogenicznych”, trzech cech „geogenicznych” oraz kilku cech „antropogenicz­ nych” . Zauważyć można tylko, że takie cechy pedogeniczne, jak np. oglejenie opadowe lub gruntowe, wyróżniano w siedliskoznawstwie leśnym od dawna, choć przeważnie nie traktowano ich jak odrębnych jednostek taksonomicznych. Przyznać trzeba, że w poprzednich wersjach klasyfikacji pojęcie odmiany ujmowane było nieco inaczej niż w wersji ostatnio zaprezentowanej. Podkreślano raczej regionalną specy­ fikę gleb, takich jak np. czarne ziemie kujawskie, błońskie, sochaczewskie, wrocła­ wskie itd., oraz uwzględniano także np. nakładanie się „procesu glejowego na podstawowy proces brunatnienia” .

Kolejna, po Przedmowie, część pracy nosi tytuł: Jednostki taksonomiczne Kla­ syfikacji gleb leśnych. Składa się z kilku podpunktów. Podpunkt 1.1. zatytułowano: Gleba w ekosystemie. Jeśli Autorom (Redaktorom?) chodziło o przekonanie użyt­ kowników klasyfikacji, że gleboznawstwo leśne jest dyscypliną mało dostępną, wieloznaczną i trudno zrozumiałą, to przyznać trzeba, że taki cel został osiągnięty. Jak np. należy rozumieć myśl, że t r ó jf a z o w a gleba może mieć także f a z ę c z w a r t ą ? W prawdzie wiele lat temu pojawił się w literaturze taki pomysł, ale się nie upowsze­ chnił i nie widać racjonalnych powodów, żeby obecnie go wskrzeszać i przekazywać

siedliskoznawcom. Tym bardziej, że już w następnym akapicie czytamy: „G e n e t y c z ­

n ie u p o r z ą d k o w a n e f a z y g le b o w e (czy tylko trzy, czy wszystkie cztery?) t w o r z ą w p r z e s t r z e n i tr ó j w y m i a r o w e c ia ł o g l e b o w e n a z y w a n e p e d o n e m ”.

W podpunkcie 1.2. podano definicje wyróżnionych jednostek taksonomicznych Klasyfikacji gleb leśnych. Definicja typu gleby jest w zasadzie podobna do definicji z poprzedniego wydania klasyfikacji. Od poprzedniej różni się głównie odmiennym ujęciem słownym. Tak jak w poprzedniej redakcji pobrzmiewają w niej echa propa­ gowanej niegdyś w Polsce teorii radzieckiego gleboznawcy W.R. W iliamsa'o „jedy­ nym procesie glebotwórczym”. Wszystkie typy gleb miały być w myśl tej teorii względnie trwałymi stadiami w rozwoju jedynego procesu glebotwórczego. Jeśli obecne wydanie klasyfikacji miało być nowelizacją poprzednich, to może właśnie tu należałoby coś zmienić?

Generalną zasadę genetycznego powiązania wszystkich typów glebowych pozo­ stawiono jednak bez zmian. Natomiast zmieniono gruntownie sens definicji podtypu gleby. Obecnie wynika z niej mianowicie, że cechy wywołane nakładaniem się na zasadniczy profil gleby jakiegoś dodatkowego procesu uwidaczniają się nie w tym właśnie pedonie, lecz w pedonach sąsiednich. Powstaje też pytanie, czy np. oglejenie gruntowe rzeczywiście nakłada się na gleby o d p o w i e r z c h n i ? (!).

Część uwag na temat jednostki taksonomicznej nazwanej Odmianą podtypu gleby przedstawiono już wcześniej. Dodać należy dla ścisłości, że w poprzednich

(4)

wersjach klasyfikacji jednostka ta, mimo że w wielostopniowym układzie występo­ wała także po podtypie gleby, nazwana była krótko odmianą. Obecnie przyjęto bardziej rozwiniętą nazwę: odmiana podtypu gleby. Nowa nazwa, choć dłuższa, jest chyba bardziej adekwatna. Poszczególne odmiany zostały dalej zróżnicowane. Tak np. w odmianie podtypu gleb przekształconych chemicznie wyróżniono następujące grupy: 1. Agrotroficzne, 2. Sylwitroficzne, 3. Obciążone (metalami ciężkimi), 4. Zakwaszane, 5. Alkalizowane, 6. Zasolone, 7. Skażone.

Kolejnymi jednostkami wymienionymi w podrozdziale traktującym o taksonomi­ cznych jednostkach klasyfikacji gleb leśnych są rodzaj gleby i gatunek gleby» Autorzy podkreślają, nie bez racji, że rodzaj gleby nie jest, ściśle rzecz biorąc, kategorią systemu hierarchicznego klasyfikacji gleb, „g d y ż p r z y p o r z ą d k o w a n i u r o d z a j ó w g l e b p o s ł u g u j e m y s i ę k la s y f ik a c j ą i n a z e w n ic t w e m g e o l o g i c z n y m lu b g e o ­ m o r f o l o g i c z n y m”. Przy opisie rodzaju gleb zabrakło jednak wyjaśnienia, dlaczego w takim razie ta jednostka znalazła się mimo wszystko w podpunkcie omawiającym jednostki taksonomiczne gleb leśnych. Wydaje się, że kilka słów wyjaśniających tę

pozorną niekonsekwencję należało się przyszłym użytkownikom klasyfikacji. Następną, ważną częścią omawianej pracy jest rozdział zatytułowany Poziomy i warstwy glebowe. Niekwestionowanym ekspertem w tej dziedzinie jest A. Kowal­ kowski, który już w 1960 roku opublikował w Rocznikach Gleboznawczych „Projekt nomenklatury poziomów glebowych” . Od tego czasu projekt przestał być projektem i z dokonywanymi przez Autora modyfikacjami, wzbogacanymi o elementy konwe­ ncji międzynarodowych, wchodzi w skład kolejnych wydań klasyfikacji. W ostatnim wydaniu główne poziomy genetyczne podzielono na organiczne i mineralne. Zasta­ nawia tylko, po co w omawianym rozdziale na str. 15 (a także w kilku następnych fragmentach) Autorzy wracają do dawno już zarzuconego mnożnika 1,724 dla prze­ liczania zawartości węgla organicznego na zawartość materii organicznej ( 20 : 11,6 = 1,724....). Przecież nie w ramach modernizacji klasyfikacji. W prawdzie przelicznik taki był przed ponad pół wiekiem dość popularny wśród niektórych gleboznawców, ale już dawno został odrzucony jako zdecydowanie błędny. Można o tym przeczytać m.in. w kilkakrotnie wznawianej (pierwsze wydanie w 1951 r.) pracy F.K. Terliko­ wskiego zatytułowanej „Próchnica a żyzność gleb”. Terlikowski pisał na ten temat: „ N a p o d s t a w i e [ ...] w y n ik ó w a n a li z u z n a n o w s p ó łc z y n n ik 1 ,7 2 z a n i e o d p o w i e d n i d l a i l o ś c i o w y c h p r z e l i c z e ń ” .

Nie wszystkie kategorie wydzielone w punkcie poświęconym poziomom i war­ stwom zostały określone całkiem jasno. Tak np. nie jest jasne, kiedy poziom gytii lub torfu ma być traktowany jako O - poziom organiczny, a kiedy jako P - poziom bagienny? Także nie wszystkie opisy cech i właściwości poziomów, podpoziomów i warstw są jasne i zrozumiałe. Jak np. rozumieć następujące sformułowanie objaś­ niające symbol an - antropogeniczny (str. 16)„ p o z i o m lu b w a r s t w a w y t w o r z o n a p r z e z c z ł o w i e k a w s k u te k d z i a ł a l n o ś c i g o s p o d a r c z e j p o z a u p r a w ą r o l i n p . A a ”? Albo w przypadku opisu symbolu cn - użyto sformułowania: „k o n k r e c je lu b p i e p r z e ” tak, jak gdyby pieprze nie były konkrecjami. (Na stronie 74 pieprzom przy wrócono jednak

(5)

O m odernizacji klasyfikacji gleb leśnych Polski 81

Zwraca też uwagę, że poziomu Bt nie zaliczono do poziomów głównych, choć jest to przecież poziom uważany za diagnostyczny (argic). W poziomach głównych nie ma też osobno wydzielonego poziomu iluwialnego bielic (spodic).

Kolejne podpunkty omawiają nieciągłości litologiczne (2.3.) i litologiczno-pedo- geniczne (2.4.). Szczególnie dużo miejsca poświęcono tym drugim. Ale chyba niezbyt dokładnie wyjaśniono, na czym mają polegać różnice między g l e b o p o k r y w a m i s t o k o ­ w y m i a deluwiami. Może też zastanawiać, że wyróżniane literami greckiego alfabetu pokrywy stokowe nie są tym razem przeszkodą dla użytkowego charakteru klasyfi­ kacji.

Albo taka drobnostka: W prawdzie w języku angielskim słowo c l i f f oznacza każde urwisko lub przepaść, ale w Polsce termin klif kojarzył się dotychczas wyłącznie z urwistymi brzegami morskimi lub jeziornymi powstałymi wskutek abrazji. Czy warto propagować inne znaczenia?

Następny ważny rozdział poświęcono poziomom diagnostycznym. Tę część opracowano na podstawie międzynarodowej klasyfikacji WRB uzupełnionej pozio­ mami glejospodic, gleyic, stagnic oraz anthrosalic. Dla charakterystyki poziomów luvic i melanic wykorzystano opisy podane w „Systematyce gleb Polski” [1989]. Trudno dyskutować z tak poważnymi źródłami. Powstaje jednak pytanie, czy w polskiej klasyfikacji przeznaczonej dla polskich użytkowników nazwy o słowiańskim źródłosłowie muszą mieć koniecznie anglosaską pisownię ? W przypadku takich nazw jak np. c h e r n i c (czyt. c z e r n ik ) jest to po prostu karykaturalne i rozweselające. Może niedługo będziemy pisać Z a v e e s h a C h e m i i Wydaje się, że dążąc do globalizacji, posunięto się tu o krok za daleko.

I jeszcze tylko jedna uwaga: czy od użytkownika pracującego w terenie można wymagać, żeby miąższość diagnostycznego poziomu argic określał w lesie (nie na rysunku) z dokładnością do 5 mm? (taką sugestię znaleźć można na str/27).

Zasadniczą część książki (60 stron) słusznie przeznaczono na rozdział zatytułowa­ ny klasyßkacja gleb. Omówiono w nim 25 typów glebowych. Przy omawianiu regosoli dość nieoczekiwanie pojawiły się odmiany tego typu (nieuwzględniane w jednostkach taksonomicznych). W typie pelosoli, czyli gleb inicjalnych ilastych, zastanawia wyróżnienie eolicznej odmiany podtypu. Inny problem powstaje, gdy w rędzinach butwinowych trafi się na poziom butwiny o miąższości przekraczającej 30 cm. Czy wówczas nie jest to już gleba organiczna? (porównaj teksty na stronach 15 i 43). Rędzina brunatna posiada „ p o d p o w i e r z c h n i o w y p o z i o m d ia g n o s t y c z n y c a m b i c , c z ę s t o o c e c h a c h d i a g n o s t y c z n e g o p o z i o m u s i d e r i c ”. Piszącemu te słowa pióro chyba wymknęło się spod kontroli. No cóż, zdarza się, choć nie powinno.

W czarnoziemach wyługowanych właściwych n a d k ł a d o r g a n i c z n y m o ż e b y ć r ó ż n e j m i ą ż s z o ś c i i s i ę g a ć „ d o g ł ę b o k o ś c i 8 0 - 1 2 0 c m ” ( ? ) . W opisie czarnych ziem stwierdza się, że „s k a ła m i m a c i e r z y s t y m i [ t y c h ] g l e b s ą w ę g l a n o w e p ia s k i, u tw o r y p y ł o w e i ił y w o d n e j s e d y m e n ta c j i o r a z m i n e r a l n e i m i n e r a l n o - o r g a n i c z n e o s a d y j e z i o r n e , b o g a t e w b io g e n i c z n e w ę g la n y ”. Zapomniano (czyżby celowo?) o glinach zwałowych, będących skałami macierzystymi wielu, powszechnie znanych, czarnych ziem w Polsce. W czarnych ziemiach brunatnych pojawia się jakaś zagadkowa frakcja n ie r o z p u s z c z a l n y c h k w a s ó w f u l w o w y c h .

(6)

Z opisu gleb brunatnych czytelnik może się z kolei dowiedzieć, że gleby te w Europie występują „ o d I s la n d ii i S p it s b e r g e n u p o b a s e n M o r z a Ś r ó d z i e m n e g o ” . Chyba jednak bezkrytyczna wiara Autorów w magię kolorów i czystą morfologię przekroczyła w tym przypadku rozsądne granice. Bo jak tu potem akceptować słuszne skądinąd stwierdzenie ze strony 10, że „ W n a tu r a ln y c h lu b z b l i ż o n y c h d o n ic h w a r u n k a c h , w e k o s y s te m i e z e z r ó w n o w a ż o n ą z k lim a te m d y n a m i k ą p r o c e s ó w p e d o g e - n ic z n y c h , t y p o w i g l e b y o d p o w i a d a j ą z a z w y c z a j o k r e ś lo n e z b i o r o w i s k a r o ś l i n n e ”. Czyżby jednostki syntaksonomiczne, zaznaczone w tabeli 5. (wkładka), odnosiły się też do gleb brunatnych Spitsbergenu? Dodać można, że zbliżone pod względem ekologicznym „ g l e b y p ł o w e w y s t ę p u j ą w w a r u n k a c h k lim a tu u m i a r k o w a n e g o o c e a n i ­ c z n e g o ”.

Czy Autorzy zdecydowali się już na nazwę gleby „ b r u n a tn e b i e l i c o w a n e ” (str. 57) czy raczej b r u n a tn e b i e l i c o w e (str. 59)? Jeśli wybrali tę drugą wersję (wiele na to wskazuje), to chciało by się znać powody takiej decyzji.

Po glebach brunatnych omówiono gleby płowe. Zwraca uwagę tabelka zatytuło­ wana: „Ważniejsze wyróżnione odmiany podtypów gleb płowych” (podobne tabelki zdobią również inne gleby). Wyróżnione odmiany nie są kategoriami rozłącznymi. M ogą istnieć np. gleby płowe należące równocześnie do mezotroficznych, opadowo- glejowych, porolnych i zniekształconych. Nie podlega przecież wątpliwości, że Auto­ rom musi być znana żelazna zasada rozłączności obowiązująca w każdej klasyfikacji. Nowym typem, nieuwzględnianym w dotychczasowych wydaniach „Klasyfikacji gleb Polski”, są gleby nazwane ochrowymi. Z towarzyszącego tekstu trudno dociec, czy Autorzy chcieli tym mianem ochrzcić gleby opisywane w Polsce wcześniej (np. przez W. Dzięciołowskiego i A. Mocka) pod innymi nazwami, czy też mieli na myśli zupełnie inne gleby, których opis zaczerpnęli z obcej literatury? Nie jest też jasne, dlaczego tych gleb nie ujęto jako jednego z podtypów (lub odmian) gleb rdzawych? Szkoda, że konieczności wyróżnienia tego typu gleb nie umotywowano analogicznie, jak to, nieco dalej, uczyniono w stosunku do podtypu gleb gruntowoglejowych z rudą

darniową. Przy okazji: co to za rozpuszczalnik CBO?

Typ gleb bielicowych należy do najlepiej opracowanych. I tu zastanawiają jednak pewne niekonsekwencje. W bielicach właściwych podpoziom O f nazwano słusznie podpoziomem butwinowym a nie fermentacyjnym jak na stronie 17. (Fermentacją nazywa się beztlenowy rozkład węglowodanów). W glebach glejo-bielicowych właściwych powrócono do określenia podpoziomu Of jako fermentacyjnego. W glejo-bielicach właściwych Of jest znowu podpoziomem butwinowym. Czy te róż­ nice są wprowadzone celowo, czy są wynikiem zwykłego przeoczenia? W aneksie podano prawidłową definicję poziomu Of jako poziomu butwinowego.

Z tekstu dotyczącego gleb opadowoglejowych można się dowiedzieć, że „D w u - lu b w i e l o c z ł o n o w o ś ć u z ia r n ie n ia g l e b w w i ę k s z o ś c i w y p a d k ó w p o w s t a ł a w w y n ik u z a c h o d z ą c y c h z j a w i s k p e r y g la c j a ln y c h w p ó ź n y m p l e j s t o c e n i e , s z c z e g ó l n i e w s k u te k p r o c e s ó w s o lif l u k c ji n a s t o k a c h g ó r s k i c h ”. Czyżby dwuczłonowość gleb na niżu należała do rzadkości?

Na stronie 76 inny lapsus: „ p o z i o m A a - z a w i e r a z n a c z n ą i l o ś ć s u b s t a n c j i o r g a n i ­ c z n e j i j e s t m n i e j b o g a t y w p r ó c h n i c ę .... ” Dowiadujemy się, że próchnica nie jest substancją organiczną. Choć z definicji próchnicy leśnej, zawartej w Aneksie wynika,

(7)

O m odernizacji klasyfikacji gleb leśnych Polski 83

że jednak jest. Nie jest też jasne, dlaczego podtyp gleb amfiglejowych znalazł się w typie gleb opado wo glejowych.

W opisie typu mad morskich - marszów przeczytać można o wiatrach tr a n s g r e - d u j ą c y c h na ląd. Dotychczas pojęcie transgresji kojarzyło się raczej z wkraczającymi na ląd wodami mórz i oceanów. W nowej klasyfikacji transgredują też wiatry. W glebach industrioziemnych i urbanoziemnych spotykamy hałdy i zwałowiska miej- skie czy komunalne. Szkoda, że Autorzy nie dołączyli do klasyfikacji słowni­ czka z objaśnieniami swoiście rozumianych terminów.

O rozdziale 4. Klasyfikacja gleb można jednak powiedzieć, że Autorom szczęśli­ wie udało się uniknąć sprowadzania opisów poszczególnych taksonów wyłącznie do poziomów diagnostycznych, wyrwanych z pełnego profilu gleby. Nie zapomniano o wzajemnych powiązaniach wszystkich poziomów genetycznych, składających się na cały profil danej gleby. Modny dziś w gleboznawstwie światowym zwyczaj ekspono­ wania głównie poziomów diagnostycznych, często w oderwaniu od reszty profilu, może być przydatny przede wszystkim do opisów gleb kopalnych, które wskutek np. erozji zostały pozbawione kompletu poziomów.

Przejdźmy do Aneksów. W ażną część tego rozdziału poświęcono próchnicy gleb leśnych. Rozpoczęto słusznie od definicji próchnicy leśnej. W zasadzie jest trafna. Prawidłowo potraktowano ją jako część gleby leśnej. Ale chyba niepotrzebnie użyto sformułowania, że jest ona „s u b s ta n c ją o r g a n i c z n ą ”. Pojęcie substancji odnosi się do związków o określonym składzie chemicznym, a próchnica takim związkiem nie jest. W odniesieniu do próchnicy lepsze jest określenie materia organiczna.

W podpunkcie 5.1.4. Charakterystyka typów próchnic leśnych niezrozumiałe jest zdanie: „Z u w a g i n a z a h a m o w a n e te m p o r o z k ła d u s u b s ta n c ji o r g a n i c z n e j l e ż ą c y n i ż e j p o z i o m e lu w i a ln y lu b e lu w i a l n o - p r ó c h n ic z n y c e c h u je w y r a ź n e z u b o ż e n i e w s u b s t a n c j ę o r g a n i c z n ą ”. Nie jest też jasne, czym różni się psychromor (str. 99) od tangelmoru (tangelbutwiny) (str. 103).

Klasyfikacja i opis struktury glebowej są rozwinięciem aneksu nr II w „Syste­ matyce gleb Polski” z roku 1989. Zastanawia tylko dlaczego w rozpatrywanej „Kla­ syfikacji gleb leśnych Polski” dość często mówi się o g le b a c h b e z s tr u k t u r a ln y c h , skoro w klasyfikacji struktur w typie struktur prostych (nieagregatowych) istnieje struktura rozdzielnoziamista?

Do aneksów trafiły też rodzaje rędzin, nie wiadomo dlaczego, nie razem z innymi typami gleb. W opisach nie ukrywa się, że są to gleby litogeniczne, które miały podobno nie mieścić się w klasyfikacji o charakterze użytkowym.

Dalszą pozycją w aneksach są ważniejsze rodzaje i gatunki gleb (bez rędzin omówionych oddzielnie). Ten podrozdział rozpoczyna charakterystyka skał m acie­ rzystych, przejęta z opisu zawartego w „Systematyce gleb Polski” [1989]. Przejęto nawet błędną pisownię Ziemi. Nazwę tę, gdy określa glob ziemski (planetę), należy pisać zawsze dużą literą.

Na zakończenie frakcje granulometryczne gleby oraz grupy i podgrupy granu- lometryczne gleb. Podziały te dokonane zostały zgodnie z ustaleniami Polskiej Normy PN-R-04033: 1998. Źródło bez wątpienia szacowne. Niepokoi jednak, że nie podano w imię czego odrzucono bez słowa wyjaśnień rezultaty wieloletnich prac indywidualnych i zespołowych wielu polskich gleboznawców zgromadzonych w

(8)

PTGleb. wokół profesorów Musierowicza i Królikowskiego. Nie wskazano też, jak uchronić wszystkie dotychczas wykonane mapy i dokumentacje (a jest ich sporo) przed całkowitą dezaktualizacją.

Ostatnie 5 stron omawianej książki zawiera literaturę. Wśród wielu polskich i obcych nazwisk tam wymienionych nie ma niestety L. Królikowskiego, gleboznawcy, leśnika, inicjatora i przewodniczącego zespołów opracowujących wszystkie poprze­ dnie wydania klasyfikacji leśnych gleb Polski.

Podsumowując ogólne wrażenie płynące z zaznajomienia się z zaproponowaną Klasyfikacją stwierdzić trzeba, że niestety, praca dużego zespołu, niewątpliwie leśni­ kom potrzebna, obciążona została zbyt wielu usterkami i niedoróbkami, zapewne wskutek nadmiernego pośpiechu. Można wyrazić żal, że tekst Klasyfikacji nie jest tak dobry jak okładka książki.

Prof. d r hab. Z b ig n ie w P ru sin k ie w ic z 8 7 -1 0 0 Toruń, ul. K ra sz e w s k ie g o 22 m. 18

Cytaty

Powiązane dokumenty

Delays and changes in order of teeth eruption, no protrusion of alveolar ridge in a place where tooth eruption should occur, wide gaps between teeth, a number of remaining

Na źródła artystycznej inspiracji dla pierwszych 10 spotkań cyklu, które od- były się jeszcze w 2017 r., wybraliśmy dzieła twórców polskich, takich jak: Je- rzy

Dwuwymiarowa ocena pola po− wierzchni dla języka wyrażona liczbą pikseli wskazuje na nieznaczne zwiększenie powierzchni dla języka: przed montażem aparatu stałego (T0 = 83854),

Fakt, że nie udało się w stosunku do dokum entów arcybiskupa W ilbranda znaleźć większej ilości takich inw okacji może wynikać z braku kom plek­ sowego

C orocznie bela papieru konceptow ego w ędrow ała rów nież na frankfurcki ratusz.. Stąd m agistrat frankfurcki na prawie trzy stulecia zastrzegł sobie sam odzielne

W Rzym ie obydwaj rozm aw iali na tem aty z zakresu filozofii, literatury i polityki, zapewne nieraz też ścierały się ich różne stanowiska w obec filozofii H egla4,

Postępujący stan degradacji obiektów zabytkow ych W ilanow a, spow odow any zanieczyszczeniem atm osfe­ ry przez emisję pyłów i zw iązków chem icznych, zw ięk­ szyły w

The harvesting of a mixed culture of microalgae from wastewater using electrocoagulation 69 .. has been rarely focused