Antoni
ZielińskiPOSTAWY
MIESZKAŃCÓW ŚRÓDMIEŚCIAI OCHOTY WOBEC NARKOMANÓW I NOSICIELI HIV.
(Krótki raport z
badań)Publikowany tekst jest fragmentem
większego przedsięwzięciabadawczego prowadzonego pod auspicjami Europejskiego Biura
ŚwiatowejOrganizacji Zdrowia na terenie dwóch dzielnic Warszawy,
Śródmieściai Ochoty od 1989 roku, a którego
głównymcelem jest aktywizacja
środowisklokalnych w zapobieganiu i
łagodzeniuskutków narkomanii.
Oprócz opisywanych tutaj postaw
dorosłych mieszkańcówobu dzielnic, zbadano
takżerozprzestrzenienie tytoniu, alkoholu i innych
środków
psychoaktywnych na terenie losowo wybranych
szkółpodstawowych, ponadpodstawowych wieczorowych i
wyższychoraz zebrano opinie osób
znaczącychtj. radnych, lekarzy, nauczycieli i policjantów na temat wagi narkomanii w skali innych, pilnych problemów dzielnicy i sensu rozwijania lokalnego programu przeciw-
działania
narkomanii.
Jesienią ubiegłego
roku
podjęta zostałapróba budowy'programów lokalnych w obu dzielnicach.
W ramach tych
działańprzekazano wyniki
badańradnym,
poli~jantom, nauczycielom i lekarzom.
W listopadzie
powołanodo
życia krągdyskusyjny
skupiającyradnych, lekarzy, dyrektorów
szkół, policjęoraz dzialaczy z terenu Starówki i Nowego Miasta,
wchodżącychw
składdzielnicy
Śródmieście.
Główną ideą kręgu
jest wymiana
doświadczeń,wzajemne
zbliżeniei poszukiwanie realnych celów
działania.Powstrzymanie
sięod
krytyki i wzajemnych
oskarżeńjest
zasadą kręgu, warunkującąpowodzenie tej formy
współdziałaniaosób
różnychzawodów i
częstoodmiennych punktów widzenia.
Przebieg i wyniki tego spotkania
byłyna tyle
obiecujące, żew
śladza tym
powołane zostanądo
końca bieżącegoroku kolejne
kręgidyskusyjne
obejmująceosiedla lub
zespołyulic w ramach obu dzielnic.
Ocena
wartościtych inicjatyw zostanie przeprowadzona
zkońcembr.
Wyniki
badańl. Na
początku1991 roku przeprowadzono
sondażeopinii miesz- kańców Śródmieścia, gdzie wywiadami objęto 445 osób i Ochoty - 453 osoby. Takie zestawienie dzielnic
wynikałoz celu
badań, chodziłobowiem o sprawdzenie jak wieloletnie
współżyciez nar- komanami
wpływałona
świadomość mieszkańców.ŚrÓdmieście jest niewątpliwie największym w kraju skupiskiem narkomanów, skupiskiem szczególnym, tu bowiem
ściągająnar- komaniz
całejWarszawy i spoza.
Mieszkańcytej dzielnicy
doświadczają już
od wielu lat
obecnościnarkomanów w takim stopniu jak
żadna
inna dzielnica Warszawy.
RodZi to pytanie o rodzaj tych
doświadczeń:czy w wyniku wieloletnich kontaktów, obcowania z dokuczliwymi
młodymi ludżmi wytworzyła siętam
gotowośćpomocy, czy tylko
niechęći odrzucenie.
Ochota odczuwa
obecnośćnarkomanów w daleko mniejszym stopniu i dlatego,
żemieszka tam mniej narkomanów, a i ci raczej przemieszczają się w ciągu dnia do Śródmieścia.
Porównanie reakcji obu dzielnic ma szereg kwestii
związanychz narkomanami i nosicielami wirusa HIV,
pozwoliło wyłowićznaczenie tego czynnika jakim
sąwieloletnie
doświadczeniaw ob- cowaniu z narkomanami w kształtowaniu nastawień dorosłych
mieszkańców wobec narkomanów.
Dzielnice
różniły sięnie tylko tym,
żejedna ma nieporównanie
więcej
narkomanów
niżdruga,
różniły się także składem mieszkańców.
Śródmieście
zamieszkuje
wyraźnie więcejludzi starszych,
więcejludzi z
wyższym wykształceniem,mniej tam rodzin wielodzietnych,
mniej robotników. Nie jest to jednak "dzielnica en1erytów" - zawodo-
wo czynnych jest tam polowa dorosllych
mieszkańców,tyle samo co na Ochocie.
Porównującjednak
tę niepracującązarobkowo
częśćobu dzielnic dostrzec
możnakilku
procentową przewagęemerytów i rencistów w
składzie Śródmieściai kilku
procentową przewagęmłodzieży
w wieku szkolnym w
składzieOchoty.
W obu dzielnicach
zasiedziałośći
napływ mieszkańców'byly podobnej miary; w
każdej"rdzenni" stanowili
jedną czwartą, połowęprzybysze z innych dzielnic i
jedną czwartąprzybysze spoza War- szawy. Te wszystkie
różnicei
podobieństwaw
składzie mieszkańcówobu dzielnic
zostały wziętepod
uwagęw porównaniach
wpływuczynnika glównego tj.
obecnościnarkomanów w
środowiskuna stosunek
środowiskado nich i do nosicieli HIV.
2. Z odpowiedzi na
ankietęwynika,
że13 %
dorosłych mieszkańców
Śródmieściai 8 % z Ochoty zna
"jakieśosoby, które
sięgająpo rozmaite
środki(narkotyki, leki, rozpuszczalniki itp.) w celu odurze- nia". Pojawia
siętu pokusa ekstrapolacji tych
"znajomości"na
dorosłą populację
obu dzielnic, co
dałobyw efekcie
jakieświelkie liczby narkomanów w obu dzielnicach - nie
byłbyto jednak zabieg uprawniony, a oszacowania
tą drogąniewiarygodne.
Warto jednak te ustalenia ankietowe
odnotowaćz uwagi na ich
sporą wartość wskaźnikową. Jeżeli zauważymy
jak skala
bliższych zetknięćz narkomanami w obu dzielnicach
była zbliżona,to
możnazaryzykować
przypuszczenie,
żew
Śródmieściumieszka/rezyduje na
stałe może
dwa razy tyle narkomanów co na Ochocie, ale
jużnie trzy-cztery, czy
więcejrazy, jak by to
wynikać mogłoz potocznych obserwacji.
Mieszkańcy Śródmieścia
wielokrotnie
częściej(73 %)
niżOchoty (18 %) stykali
sięz reprezentantami
kręgów narkomańskichGak
sądzimy
z przybyszami z innych dzielnic), których
określalijako
"młodych
ludzi w wieku 15-30 lat",
występujących najczęściej"w grupach 2-5 osobowych", znacznie rzadziej "w
pojedynkę".Interesujące były spostrzeżenia
uczestników ankiety na temat tego, co
biorą młodziludzie, znani
mieszkańcomz imienia. - konsumentów marihuany lub haszyszu zna z mienia 5.7 %
dorosłych mieszkańcówŚródmieścia
i l.l
%z Ochoty; -
biorącychopiaty
("zupę","kompot",
"mleczko" i inne) zna z imienia 3 %
mieszkańców Śródmieściai 2.1 %
z Ochoty; -
biorących środki uspakajającezna l %
mieszkańcówŚródmieścia i 0.9
%z Ochoty; - potem wymieńmy konsumcI1low jeszcze innych specyfików
zestawiającdla porównania procent
mieszkańców Śródmieściai Ochoty, którzy relacjonowali o tym:
amfetamina (0.6 % i
O%), heroina (0.4 % i
O%), halucynogeny (0.4% i 0.2 %), kokaina (0.2 % i 0.2 %) i wziewne - kleje rozpuszczalniki (0.4 % i 0.2 %).
I w tym przypadku ekstrapolacja tych wyników z prób badaw- czych na
populacjędoroslych
mieszkańców każdejz dzielnic dostar-
czyłaby
wielkich liczb konsumentów wymienionych
wyżej środkówpsychoaktywnych. Nie
będziemytego
robić,bo
byłybyto szacunki niewiarygodne, nie wiemy bowiem ile jest w wypowiedziach an- kietowych
dowolnościi fantazji.
Na
Śródmieściujest wiele skupisk narkomanów, a z tej
wielości wyraźnie można wyróżnićtrzy strefy szczególnie licznej
obecnościtakich
młodychludzi: - pierwsza strefa
wokółulic Nowy
Świati Krakowskie
Przedmieście,wymieniaIo w relacjach 40 % uczest- ników ankiety; - druga,
obejmującaNowe i Stare Miasto z rynkiem Nowomiejskim wskazywane przez 20 % badanych; - trzecia strefa wyznaczona z jednej strony linią Pasażu Śródmiejskiego, Dworca Centralnego, Hotelu "Mariott" i
dawną ulicąJuliana Marchlews- kiego, wymieniane przez 17
%badanych.
Ochota nie ma
wyraźnychskupisk,
jednakże większość wskazań dotyczyłaRakowca i tam
ul.Pawińskiegoi Sochackiego.
3. Przedstawione w ankiecie
przykładyuczniów
sięgającychpo
środki odurzające spotykały się
ze
zgodną opiniąobu dzielnic,
żeznacznie
lepszą drogąodwrócenia
młodzieżyod narkotyków jest stworzenie dla niej warunków rozwoju i
pełniejszej,rozumnej kontroli ze strony rodziny i
szkoły, niżstosowanie kar wobec tych, którzy
już sięgająpo narkotyki.
Niewątpliwie
wskazania
"mądrościzbiorowej" warte
sąuwagi,
chociaż zalecają drogę
bardziej
kosztowną(reforma
szkoły,za-
kładanie
klubów itp.), co w obecnych warunkach ekonomicznych kraju
byłobyna razie
małorealne.
4.
Przykłady różnychform kontroli narkomanów, pomocy w podtrzymaniu
życiai
zachętdo powrotu
wyzwoliływ obu
zbiorowościach
reakcje nieoczekiwanie optymistyczne.
Dużym
poparciem cieszy sil' zasada
dobrowolności, chociażprzymus leczenia
pełnoletnichnarkomanów w
ośrodkachrehabilita- cji
miałby większepoparcie
społeczne.Zaskakująco duże
poparcie
zyskał pomysłtworzenia miejsc pracy dla narkomanów (w formie
nakładczejdobrze zakonspirowanej) przez stosowanie ulg podatkowych dla
przedsiębiorcównie
lękających
siętakiego ryzyka.
Przyznawanie
mieszkańz puli dzielnicy narkomanom
powracającym do normalnego
życia odsłania najgłębsze pokładydobroci ludzkiej a taki nierealny
pomysł, testującyjedynie
głębięserc
poparłaprawie jedna trzecia
ogółubadanych.
Zupełnie
realny zrealizowany
jużprzez Marka
Kotańskiego pomysłdomu noclegowego dla narkomanów na terenie dzielnicy
zyskał
poparcie
większości mieszkańcówobu dzielnic.
Podobnie izba
wytrzeźwieńdla narkomanów, wedle danych z ankiety,
byłabyzdaniem
większościpotrzebna w obu dzielnicach.
Darmowe rozdawnictwo strzykawek traktowane
dośćpowszech- nie na Zachodzie jako sposób zapobiegawczy epidemi AIDS
spotkał sięz
takimżpoparciem, co i odrzuceniem.
I wreszcie
pomysłambulansu
kursującegopo ulicach
Śródmieścia bądźOchoty,
świadczącego usługidla narkomanów tych, którzy chcieliby w higienicznych warunkach
wstrzyknąćnarkotyk,
zasięgnąć
rady terapeuty,
zostałprzez
większośćodrzucony,
chociażi tu nie
można pominąć
faktu,
żeco czwarty mieszkaniec Ochoty i co
piątyze
Śródmieścia poparłtaki
pomysł.Te wszystkie
wyżejwymienione
pomysły objęcianarkomanów
opieką
i
kontroląznacznie
częściejpopierane
byłyprzez ludzi
młodych
i przez te osoby, które
znałyna terenie dzielnicy nar- komanów z imienia, a
takżeprzez osoby, które
osiągnęłyponad podstawowy poziom
wykształcenia.Zależności
te
wzbudzać mogąpewien optymizm u tych wszystkich, którzy
pragnęliby poprawić sytuację społecznąnarkomanów, zmnie-
jszyć
na ile
sięda strach i
niechęćjakieludzie
odczuwająnaich widok, co w konsekwencji pozbawia ich korzystania z wielu
przysługującychim praw: prawa do godnego traktowania przez
policjęi przez przedstawicieli instytucji
państwowych, pełnego dostępudo placó- wek
służbyzdrowia,
możliwościzatrudnienia, dachu nad
głową,umieszczania dzieci w
żłobkachi przedszkolach itp. itd. -
słowemczas
już
wzorem innych cywilizowanych krajów
zacząćuprawiac polityk, normalizacji wobec osób, które
popadływ
nałógbrania
środkówpsychoaktywnych. Skoro dla
większościz nich
życiebez narkotyków okazuje
się niemożliwe,trzeba
przyjąćto do
wiadomościi
pogodzić sięz tym,
żetacy ludzie
żyjąi
żyć będą wśródnas na nasz wspólny koszt. (Nawiasem
mówiąc,nie w kategoriach strat ekonomicznych
należy myśleć
o narkomanii, bo te nie
sąi
najważniejsze,a ich
wysokość
w makroekonomicznym rachunku strat, niech nam wolno
przypuścić,
nie ma
większegoznaczenia).
5. Badania stosunku do nosicieli HIV
przyniosływyniki
świadczące
o opadaniu fali strachu jaki budzi ta
śmiertelnachoroba,
chociaż,
obecny stan
świadomości mieszkańcówdzielnic raczej martwi
niżcieszy. Stolica z
całą pewnością otrzymałaznacznie
większą dawkę
informacji na temat HIV/AIDS, jej
mieszkańcymieli
też więcej niż
reszta kraju okazji do oswajania
sięz
obecnościąnosicieli HIV,
choćby natykając sięna tych
siedzącychpod Domami Centrum.
Tę przewagę informacyjnąstolicy i
przewagę doświadczenia w kontaktach z nosicielami HIV w stosunku do reszty kraju
(wyłączając może
wielkie miasta jak Kraków,
Wrocław, Łódźitd.) trzeba
milcząco uwzględnićw ocenie wyników ankiety
jakośpokazu-
jących
ile to przestrzeni
życiowejotwartej dla ludzi uznanych za zdrowych
jesteśmygotowi
udostępnićludziom
zarażonymHIV -em.
O tym, czym jest AIDS wie zdecydowanie
większość mieszkańcówobu dzielnic, tym niemniej trzeba
podkreślić, że aż8 %
mieszkańców Śródmieścianie
słyszałojeszcze o tej chorobie co w liczbach
bezwzględnych
oznacza calkiem
pokaźną grupęosób.
Prawo do
małżeństwa- przyznaje nosicielom HIV ponad
połowabadanych,
pozostałe potępiłybytaki fakt, a co
dziesiątybadany nie
miał
zdania.
Prawo do rodzicielstwa przyznali nosicielom HIV nieliczni, zdecy- dowana
większość odmówiłabyim takiego prawa.
Możnato interp-
retowaćjako przejaw wpojonej od
kilkudziesięciulat zasady prymatu
społeczeństwa
nad
jednostką,albo (lub
także)jako przejawu obrony dobra dziecka -
wartościszczególnie wysoko u nas cenionej, co jednak w
świetlekolejnego
przykładunie
byłoby jakoś przekonywujące.Z faktem umieszczenia dziecka
zakażonegowirusem HIV w przed-
szkolu,
godziłaby siętylko
połowabadanych, pozostali nie chcieliby
dopuszczać
do kontaktu dziecka
zakażonego,ze zdrowymi, a co dwunasta osoba nie
miaław tej sprawie zdania.
Prawo do zachowania w tajemnicy faktu nosicielstwa wobec
"najbliższego
otoczenia" (rodziny, kolegów w pracy) przyznaje
nosiciełom
jedna czwarta badanych, a zdecydowana
większośćchce, aby nosiciel
ujawniałtaki fakt wobec osób "z którymi styka
sięna
codzień"
.
I wreszcie sprawa
dostępudo pracy dla nosicieli HIV
ujętaw ankiecie na
przykładziekasjera biletowego zatrudnionego na stacji, w kinie, na stadionie itp.
Ryzyko przekazu wirusa HIV przez
osobę wykonującątego rodzaju
pracęjest bliskie zeru, w praktyce
żadne.Odmowa prawa do tego rodzaju pracy jest
czystą postaciąirracjonalnego
lęku,jaki budzi AIDS.
Wedługdanych z ankiety
tyłko59 % badanych z Ochoty i 66
% ze
Śródmieścianie
bałaby się skorzystaćz
usługtakiego kasjera;
lęk odczuwałoby
22 %
mieszkańców Śródmieściai 29 % z Ochoty, a po 12 % obu
zbiorowości czułoby sięniepewnie ("brak zdania").
Z
całą pewnością przykładyzatrudnienia nosicieli HIV w innych, zdaniem lekarzy bezpiecznych dla otoczenia
rołachnp. nauczyciela, czy sprzedawcy
żywności wywołałybyjeszcze
większy lęk.Poszukiwanie czynników
wpływającychna stosunek do nosicieli
HIV wykazało, że sąto te same czynniki, które
warunkowałystosunek do narkomanów. A
więc: młodzi wyraźnierzadziej ujaw- niali
lęki co za tym idzie rzadziej odrzucali nosicieli HIV a
takżeci, którzy mieli
jakieś własne doświadczeniaz narkomanami na terenie dzielnicy (znali z imienia, widzieli).
Wykształcenie różnicowałostosunek do nosicieli o wiele
słabiej niż powyższedwa czynniki.
Otóż głównie wśródosób z
wykształceniempodstawowym
częściejwy-
stąpiły
przejawy strachu, niedoinformowania i
niepewności("brak zdania"); osoby z
wykształceniem wyższymreagowally podobnie jak te z
wykształceniemzasadniczym zawodowym i
średnim,co odzwier- ciedla naszym zdaniem bardzo chwiejny stan wiedzy medycznej o tej chorobie albo pokazuje jak
słabiutkim głosemi
nieprzekonywującoinformuje
światmedycyny
społeczeństwoo rzeczywistych
zagrożeniach HIV/AIDS (albo
teżzachodzi jedno i drugie).
Zakładając oczywiście, że stopień otwartościna
racjonałną argumentację wiąże sięz wy
kształceniem.6. Badania wiedzy na temat dróg przekazu ludzkiego wirusa ludzkiego
upośledzającego odporność(HIV) uznanego za czynnik sprawczy AIDS dostarczyly ogólnie pozytywnego
wrażenia choći
odsłoniłyspore obszary
niepewnościi niewiedzy.
Zdecydowana
większośćbadanych trafnie
wiązała najwyższeryzyko przekazu
HIVza
pośrednictwemkrwi, nasienia i wydzieliny pochwowej.
Polecane przez
medycynęjako wolne od ryzyka
zakażenia używanie prezerwatyw przyjmowane jest z niedowierzaniem przez
większość
badanych. Wierzy w
skuteczność używaniaprezerwatyw tylko 3-5 %
ogółu,w
małeryzyko dalszych 12-15 %.
Wyniki te
jednakżew równym stopniu
świadczyć mogąo braku ufności w zapewnienia nauki co i niewiarę w jakość'krajowych prezerwatyw.
Zaskakująco dużo
osób (ok. 30 %) wierzy w
możliwość zakażeniaHIV-em poprzez
ślinę pochodzącąod nosiciela
(pocałunek,oplucie, picie z tej samej szklanki).
Jest to jednak odbicie
chwiejnościstanowiska medycyny w tej kwestii. Jeszcze w doniesieniach lekarskich z roku 1987
znaleźć możnainformacje o
obecnościwirusa "w mniejszych
ilościach"w
"ślinie, łzach,moczu i kale"
jednakżebez
uspakajającychzapew-
nień, że
przekaz
tą drogąjest praktycznie malo prawdopodobny.
Fizyczny kontakt przez pot, dotyk z
osobą zakażonąHIV-em, wspólne z
nią użytkowanietoalety i ubikacji nie
wiąże sięz
żadnymryzykiem
zakażenia, oczywiścieprzy zachowaniu elementarnej higie- ny.
Wyniki
sondażuw tych kwestiach
ujawniłyjak wielu ludzi
żywiirracjonalny strach.
Otóż pewność, że
pot nie jest
drogąprzekazu wirusa
żywiłotylko 60 % badanych, pozostali baliby
się zetknięciaz potem nosiciela lu b czuliby
sięniepewnie ("brak zdania") pod
dotknięciemspoconej
dłoni
nosiciela.
Dotyku nosiciela nie
bałaby się większość-
mieszkańcówobu dzielnic, ale pozostali obawialiby
sięlub czuliby
sięniepewnie w takiej sytuacji i to ustalenie badawcze ma szczególnie
dramatycznąwymowę,
bowiem 6 %
dorosłejpopulacji
Śródmieściai 10 % Ochoty to w liczbach
bezwzględnychbardzo
dużegrupy ludzi panicznie
lękających się zetknięcia
z
ludźmi zarażonymi.Wspólnego
użytkownictwatoalety i ubikacji z nosicielem HIV nic boi
siętylko 60 % badanych;
dużystrach odczuwaloby 12 % miesz-
kańców Śródmieścia
i 17 % Ochoty; spory niepokój dalszych 12-16%
i
tyleżodczuwaloby
niepewność.Wyniki te z grubsza
informujązjakim
przyjęciem mogą spotkać sięnosiciele HIV w swoich rodzinach.
Podobnie jak w kwestiach
związanychz
gotowościąpomocy narkomanom i poziomem
lękuwobec nosicieli HIV, wiedza na temat przenoszenia HIV
była wyraźnieuwarunkowana wiekiem,
doświadczeniem w kontaktach z narkomanami na terenie dzielnicy i wy-
kształceniem
uczestników ankiety.
I tak: najlepiej poinformowani na temat dróg przenoszenia HIV byli ludzie
młodzi,osoby które
znałynarkomanów z imienia i ci, którzy mieli
wykształcenieco najmniej zasadnicze zawodowe.
Attitudes towards drug abusers and people infected with HIV in residents
oCtwo Warsaw districts: City center and Ochota (A short research report)
Summary
Every tenth resident ofthe City center and Ochota districts knows (by the name) drug abusers in his/her district. This allows to estimate the actual rate of substance users as being anywhere between two thousand and twenty thousand in each of the districts.
A large proportion ofthe respondents are will ing to support efforts increasing the chance of drug abusers' recovery to normal life.
The level of anxiety about contracting AIDS has slightly dec- reased, but areas of ignorance are still considerable, which is evidenced by the irrational fea of any contacts with HIV infected people as expressed by a considerable group of respondents.
Bibliografia
l. Frieske K., Sobiech (1987). Narkomania. Interpretacje problemu społecz
nego. IWZZ, 1987. 2. Moskalewicz
J.
(1991). Polacy wobec AIDS. Al-koholizm i Narkomania, 1991 Jesień, ~1-101l.
J.
Osta,zewskl K., Borucka A.(1990). Używanie przez mlodzież różnycII suhstancji uzależniających. Porów- nanie wyników hadań ankietowycII z 1984 i 1988 roku. Alkoholizm i Nar- komania, 1990 Zima, 133-147.4. Sieroslawski
J.
(1991). Narkomania jakoprobłem społeczny_ Alkoholizm i Narkomania, 1991 Jesień, 77-90. 5. Slońska
Z. (1990). AIDS a izolacja społeczna. Świat Medycyny Nr 7 (31) PA Interpress. 6. Watson M. (1990). Społeczno-gospodarcze uwarunkowania narkomanii w PoLvce. Alkoholizm i Narkomania, 1990 Zima, 148-161. 7.
Zamecka
J.
Mity o narkomanii. Alkoholizm i Narkomania, 1990, 172-175.8. Zieliński A. (1990). Obraz współczesnej narkomanii w Europie. Alkoholizm i Narkomania, 1990 Zima, 33-52.