• Nie Znaleziono Wyników

HŚWI AT

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "HŚWI AT"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

H Ś WI A T

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M . K O P E R N I K A

,

C Z E R W IE C -L IP IE C 1954 Z E S Z Y T 6

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inisterstw a Oświaty nr IY/Oc-2734/47

*

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 6 (1840)

M i t k i e w i c z J., Limba w Tatrach P o l s k i c h ...

C h r z a n F., P ersp ek tyw y gospodarki ł o s o s i o w e j ...

P o ż a r y s k a K., B udow a geologiczna atolu B i k i n i ...

S t r z e m s k i M., Z agadnienie gleb upraw nych ze stanow iska teoretyczno- p r z y r o d n ic z e g o ...

K i e ł c z e w s k i B., A karofauna g le b o w a ...

S t o p a M., Ignacy Ł ukasiew icz. W stu lecie zapalenia lam py naftow ej . Z y s k a B., M ykoflora k o p a l ń ...

M u s z y ń s k i J., C zęste om yłki w oznaczaniu r o ś l i n ...

D a r w i n K., Szkic historyczny rozwoju poglądów na pochodzenie gatun­

ków ( I I ) ...

D robiazgi przyrodnicze

Ter m ity w Paryżu — I. V...

Zakażenie per os — A. Leńkow a. R ozm aitości — I. V ...

R ecenzje

L o t h E., C z ło w ie k p r z e s z ło ś c i (J. Dąm bski). S t e f a ń s k i W., Z a r- n o w s k i E. i S o ł t y s A., Z a r y s p a r a z y to lo g ic z n y c h m e to d r o z p o z n a w ­ c z y c h (H. S z w e j k o w s k i ) ... ...

Sprawozdania z działalności Polskiego Tow. Przyrodników im. Kopernika:

Z posiedzenia Zarządu G ł ó w n e g o ...

Z O ddziałów w P u ław ach i T o r u n i u ...

Z akcji d z i w n o w s k i e j ...

S p i s p l a n s z

I. GĄSIENICE. N o to d o n ta Z ic z a c L. Zaniepokojona gąsienica na liściu osiki. Fot.

W ładysław Strojny (Wrocław).

II. NAROŻNICA ZBROJÓWKA. a) G ąsienice żerujące na liściu brzozy, b) Gą­

sien ice na gałązce w ierzb y objedzonej z liści. Fot. W ładysław S trojny (Wrocław).

III. PIENINY. W idok z Sokolicy. Fot. Tadeusz i S tefan Z w olińscy (Zakopane).

IV. NA D SANEM , a) San pod Sanokiem , b) San pod Przem yślem . Fot. Stan isław Mucha (Kraków).

N a okładce: Widok z Sokolicy w Pieninach. Fragm ent zdjęcia S. i T. Zw olińskich (reprodukcja na p lanszy m iędzy stronicam i 152 i 153).

129 134 138 140 144 146 149 151 153 145 154

155 157 158 159

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A

Czerwiec—Lipiec 1954 Zeszyt 6 (ogólnego zbioru 1840)

JERZY M ITK IEW ICZ (Z akopane)

L IM B A VV T A T R A C H P O L S K I C H

Lim ba jest jedynym gatunkiem drzewa w Pol­

sce, któ re swój zasięg n atu raln y ogranicza do jednej grupy górskiej, na tym terenie pojaw ia­

jąc się masowo. Ten n aturaln y zasięg limby (Pinus cembra L.) znajduje się w całości na te­

renie Tatr, jedynych w Polsce gór o charakte­

rze alpejskim . Spośród gór naszych T atry dzięki odrębnem u charakterow i swemu były najwcze­

śniej i najczęściej badane. Jednym z wyłomów w bogatej literatu rze T atr jest szczupłość opra­

cowania lim by w polskiej ich części. Jedyną wyłącznie tem u tem atow i poświęconą pracą jest M ariana S o k o ł o w s k i e g o Lim ba w Ta­

trach Polskich (Wierchy, t. II i uzupełnienie w t. III), na któ rą później nieraz w ypadnie mi się powołać.

Obecnie lim ba znajduje się w Polsce pod ochroną. D rewno lim by na Podhalu, ze względu na swe szczególne wartości, było bardzo poszu­

kiw ane do w yrobu sprzętów domowych i p a­

sterskich. Skrzynia z limbowego drew na chroni podobno odzież przed molami, a czerwonobru- natne plam y pożądanych tu sęków, łatwość obróbki oraz podatność dłutu snycerskiem u czynią z lim by zawsze ponętny m ateriał sto­

larski i rzeźbiarski. W 17 i 18 w ieku po połud­

niowej stronie T a tr z olejku limbowego produ­

kowano balsam, zw any karpackim ; w raz z in ­ nym i drzew am i niszczono limbę po naszej stro­

nie dla zaspokojenia potrzeb hutnictw a i gór­

nictwa. Z aw arte w szyszkach limby, jadane i przez ludzi duże, nieoskrzydlone nasiona, nie­

słusznie zwane potocznie „orzeszkami", stano­

wią przysm ak dla gryzoni i ptaków, które na okres dojrzew ania p rzylatu ją grom adnie z do­

lin w głąb T atr, wobec czego niew ielka na pew ­ nych stanow iskach ilość limb byw a tym do­

szczętniej z nasion objadana. Jako jeden z po­

średnich powodów wyniszczenia limby podaje literatu ra w ytępienie kuny leśnej, która szcze­

gólnie dużo zjada jaj i piskląt sójek orzechówek i krzyżodziobów, tępiąc w ten sposób szkodni­

ków limby.

Opisywać samego gatunku Pinus cembra nie będę, gdyż opis taki można znaleźć w każdym podręczniku botaniki leśnej. Przypom nę tylko, że lim ba jest jednym z gatunków sosny, jed y ­ nym rodzim ym gatunkiem, o pięciu igłach w pęczku; stąd jest bardzo łatw a do rozpozna­

nia na naturalnych stanowiskach, a tylko w p a r­

kach ta cecha szczególnie może zawieść, jako właściwa również sprowadzonym z A m eryki Pn.

wejm utce, i innym mniej znanym gatunkom zagranicznych sosen.

Pokrój lim by najlepiej ilu stru ją zdjęcia (np. ryc. 1).

W wykopaliskach ślady lim by odnaleziono w okolicach obecnego K rakow a i Ojcowa. Obec­

nie lim ba zasięgiem swym obejm uje pn.-wsch.

Rosję, Syberię, Wsch. K arpaty, T atry i Alpy.

Najobficiej w ystępuje na Syberii, gdzie jest znana pod nazwą „syberyjskiego cedru“. Jest więc drzew em starego świata. Wyniszczenie limby jest najw iększe w Tatrach. Prócz tego należy zwrócić uwagę n a w ypieranie tego drze­

w a przez gatunki bardziej przystosowane do zmieniającego się po zlodowaceniach klim atu.

Nie możemy jednak rezygnować z n iew ąt­

pliwych w artości gospodarczych limby. Po uda- tnych próbach ze sztucznym jej odnowieniem na większą skalę, można będzie, jeśli nie na terenie Tatr, które pozostaną parkiem narodo­

wym, to w innych górach wprowadzać limbę

i użytkować ją potem w norm alny sposób.

(4)

130

W S Z E C H Ś W I A T

Obecnie jednak limba przedstaw ia w iększą wartość od gospodarczej, jako ozdoba lasu ta ­ trzańskiego, co znajdowało w yraz w poezji Asnyka, Tetm ajera, Kasprowicza. Lim ba była też często m otywem w m alarstw ie i fotografice.

W pracy m ojej starałem się możliwie do­

kładnie ująć obecny stan lim by w T atrach Pol­

skich z odróżnieniem, o ile to było możliwe, stanowisk sztucznych od naturalnych. Poza Ta­

tram i, jak już zazna­

czyłem naturalnych stanowisk lim by w Pol­

sce nie ma. Wielu z opi­

sywanych niżej stano­

wisk nie w ym ienił we wspom nianej pracy So­

kołowski, nie znalazłem ich też w innych do­

stępnych mi pracach.

Nie wykluczam wszak­

że, że niektóre z tych stanowisk były już znane turystom , czy też miejscowemu p er­

sonelowi leśnem u, któ­

ry sam często naw et nie był zorientow a­

ny w liczebności po­

szczególnych stano­

wisk. Przytoczę tu ja­

ko przykład, że na jed­

nym ze stanowisk sztu­

cznych leśniczy tam ­ tejszy oceniał ilość limb na 50 sztuk tam tejszy gajowy zaś na 1000, a — jak się okazało — w rzeczywistości było ich około trzystu.

Ilości opisanych prze­

ze m nie stanowisk nie wymieniam, gdyż tru ­ dno ją określić wobec tego, że w ystępow anie lim by traci miejscami ch arak ter odrębnych stanowisk i przechodzi

w pas: piętro limbowe, ciągnące się wzdłuż gór­

nej granicy lasu.

Przechodząc do opisu stanow isk limby, chcia­

łem podać, że każde stanow isko starałem się oznaczyć w teren ie przez dokładny opis m iej­

sca za pomocą nazw i term inów topograficz­

nych. W czasie pracy korzystałem z m apy w y­

danej przez W. I. G. w W arszaw ie w r. 1934 ,.Tatrzański P ark N arodowy" (drugie w ydanie tej m apy to ,,T atry“ — część polska — W -wa 1938) o podziałce 1 : 20.000, wiedząc z góry, że niektóre nazwy, szczególnie pasterskie, są nie­

właściwe lub niewłaściwie umieszczone. O rien­

tacyjne rozmieszczenie stanow isk ilu stru je za­

łączona mapka. Poszczególne stanow iska m ają num ery na mapie, te same n u m ery umieszczam

w tekście. Dodatek litery „s“ oznacza pochodze­

nie sztuczne. Zaznaczyłem to tylko tam, gdzie wprow adzenie przez człowieka można było stw ierdzić z całą pewnością. Dla zobrazowania zjaw iska „obniżenia dolinnego" w rysow ałem na m apkę poziomicę, przebiegającą na wyso­

kości 1500 m n. p. m.

W D o lin ie C h och ołow sk iej zn a jd u ją się lim b y w y ­ łą czn ie sad zon e około 30 la t tem u przez Zarząd L asów S ied m iu G m in na w ie r z ­ ch o łk u K r y t e j (1 s).

O gółem ro śn ie tu ok. 60 okazów , z czego zd row ych i r o k u ją cy ch n a d z ie ję na n orm aln e d rzew a ok. 35.

W d o lin ie K o ścielisk iej rosną ró w n ież w y łą c z n ie sadzone lim b y w ą sk im p a ­ sm em w zd łu ż sk a listej g rzęd y n a w sch o d n im zb o­

czu Ś w i ń s k i e j T u r ­ n i (2 s). P as te n zaczyn a s ię zaraz nad Z bójnicką K ap liczk ą na d n ie d olin y, a k o ń czy się pod w ie r z ­ ch o łk iem . P och od zą one m n iej w ię c e j z teg o sa ­ m eg o ok resu , co i p o p rze­

dnie. Ilo ść o k a zó w w y n o si tu około 300 sztuk, z cze­

go jed n a k p ew n a ilo ść u sych a.

W d o lin ie M ałej Ł ąki lim b n ie m a i, ja k tw ie r ­ dzi p e r so n e l le ś n y , n ie było. S o k o ło w sk i p o d a w a ł tu je d n a k sta n o w isk o j e ­ d nej lim b y n a w sc h o d ­ n ich zb oczach W i e l k i e j T u r n i , zw a n y ch K a m ien ­ n ym i, n a w y so k o śc i około 1450 m n. p. m.

W d o lin ie S trą ży sk iej S o k o ło w sk i p o d a je jed n o sta n o w isk o trzech lim b na g rzb iec ie d zielą cy m W iel­

k ą R ó w ień od M ałej D o­

lin k i. S ta n o w isk a teg o j e ­ dn ak n ie u d ało się o d n a ­ leźć. W odn od ze te jż e d o ­ lin y , w żleb ie obok tzw . C z a r n e j T u r n i i p o ­ nad n ią p osad zon o w roku 1948 o k o ło 200 sztu k d w u ­ le tn ic h sa d zo n ek lim b y w trzech gn iazd ach (3 s).

N a d n ie d o lin y ro śn ie n a te r e n ie starej szk ó łk i w śród św ie r c z k ó w 8 lim b teg o sam ego w ie k u co i p o p rzed n ie

(4 s).

W gó rn y ch p artiach Doi. B ia łeg o , p rzew a żn ie ponad ścieżk ą „nad reglam i", n a u r w isty c h sk a łk a ch Z a- m e c z k ó w ro śn ie o g ó łem 37 d orosłych lim b oraz liczn e m ło d e (5). S tok n o si śla d y w y p a sa n ia , a p o szcze­

g ó ln e o k a zy rosną p rzew a żn ie w tru d n o d ostęp n ych m iejscach .

N a sk a liste j w y se p c e w grzb iec ie sp ad ającym z K r o k w i do w y lo tu D oi. B ia łe g o rosn ą cztery z n ie ­ k szta łco n e lim b y, n ie p rzek raczające w y so k o ścią k il­

k u d z ie s ię c iu cm . L im b y te b y ły sad zon e ok oło r. 1935.

U w y lo tu D o l i n y n a C a p k i , n a teren ie d a w n eg o k a m ien io ło m u ro śn ie 5 lim b z ośm iu p osad zon ych tu w 1948 roku.

N ad K u ź n i c a m i , ponad osad ą T atrzań sk iego P ark u N aro d o w eg o , n a d żleb em m ięd zy C zołem a W y­

so k iem , p on iżej sk a listej w y sep k i, ro śn ie 38 sad zon ych w 1925 rok u lim b, z czeg o 20 ok a zó w zn iek szta łco n y ch ,

(5)

C z e r w i e c — L i p i e c 1954

131

0 p ok roju k rzew ia sty m , p raw d op od obn ie ń a sku tek

uszk od zeń m ech a n iczn y ch (8 s). T e, k tóre rosn ą sch o­

w a n e w śró d św ierk ó w , za ch o w a ły form ę d rzew a. O bec­

n ie lim b y te zn a la z ły s ię na teren ie ogrod zon ym przez w od ociągi m ie jsk ie , m ają w ię c za p ew n io n ą ochronę.

N a H a l i K a s p r o w e j N i ż n i e j rosn ą trzy stare lim b y, p o sa d zo n e d a w n o przez w ła śc ic ie li h a li (9 s).

W D o i . J a w o r z y n c e z o sta ło p osad zon e w roku 1948 ok oło 200 szt. sad zon ek lim b o w y ch w trzech gn iazd ach , p ośród ró w n ie ż sa d zo n y ch św ierk ó w , jod eł 1 jaw orów . O b ecn ie pozostało ty lk o około 100 okazów . S ta n o w isk o to zn a jd u je się n a le w y m orograficzn ie stoku dolin y, na starym zrębie, w pob liżu starej jod ły z su ch y m w ierzch o łk iem w rodzaju gniazda. N ieco p oniżej, w k ieru n k u o sta tn ich sza ła só w w d o lin ie zn a j­

d uje się część w y m ie n io n y c h o k azów w osob n ym g n ie - źd zie (10 s).

N a za ch od n ich u rw isk a ch M y ś l e n i c k i c h T u r ­ n i , w p ob liżu w ierzch o łk a (1354 m n. p. m.) rośnie około 13 lim b, n a jb liż sz e w o d leg ło ści z a le d w ie k ilk u m etró w od sta cji k o lei lin o w ej (11). S ta n o w isk o to m ożna u w a ża ć za zw ią za n e z n a stęp n y m w D o l i ­ n a c h S u c h e j K a s p r o w e j i S t a r y c h S z a ­ ł a s i s k (12). J e st to p ierw sze liczn iejsze n atu raln e sta n o w isk o lim b y. S ta n o w i je ok oło 70 h a przestrzen i, n a której lim b a w y s tę p u je p o jed y n czo lu b k ęp am i, p o społu ze św ierk iem . P ołączon e za p ew n e d aw n iej ze sta n o w isk ie m p op rzed n im b y ło sta n o w isk o tw orzące z 18 o k a zó w la sek u rw isk o w y n a J a w o r z y ń s k i c h T u r n i a c h , zw a n y c h n iesłu szn ie G ład k iem J a w o - rzy ń sk iem (13). Ilo ść lim b n a obu p oprzednich sta n o w i­

sk ach w y n o si ok oło 300 szt.

W p ob liżu , po stro n ie D o lin y Jaw orzyn k i rośn ie na strom ej, sk a listej grzęd zie sied em lim b (14).

F ot. L. D ziędzielew b z

R yc. 2. L im b y w D o lin ie S u ch ej K asprow ej (sta n o w isk o 12)

F o t. J. M itkiew icz

R yc. 3. L im by na u rw isk a ch J a w o rzy ń sk ich T u rn i (sta n o w isk o 13)

W ty m m iejscu ch cia łem sp rostow ać w iad om ość S o ­ k o ło w sk ieg o o sta n o w isk u lim b y n ad D olin ą O lczyską, n a stokach W i e l k i e j K o p y K r ó l o w e j , n a w y ­ sokości 1588 m n. p. m ., gdyż szczy t jej w r z e c z y w i­

sto ści m a 1534 m w y so k o ści. W iadom ość ta, cy to w a n a za K otu lą, odnosi się do W ielk iej K opy, ale K o p r o ­ w e j , p ołożonej po sło w a ck iej stro n ie Tatr.

W D o lin ie S u c h e j W o d y , w jej od n od ze ku C zarnem u S ta w o w i, zn a jd u je się jed n o gru p ow e i k ilka p o jed y n czy ch sta n o w isk lim b y. S tąd zaczyn a się coraz w yraźn iej za ry so w y w a ć ciągle p iętro lim b ow e, a ilość lim b n a sta n o w isk a ch w zrasta.

N a w sch . stokach M a ł e g o K o ś c i e l c a , n a u r w i­

sty ch sk a łk a ch rośnie 8 lim b w śred n im w ie k u (15) N ad potok iem p ły n ą cy m z C zarnego S ta w u rosną trzy lim b y p a ra m etro w ej w y so k o ści (16). N a to m ia st n ie zn a la złem jed y n ej, ja k ą tu w y m ien ia S ok o ło w sk i, lim b y o sztan d arow ej form ie.

N iżej, u w y lo tu te jż e od n ogi d o lin y , po obu stronach ścieżk i z H ali G ąsien icow ej do D o lin y P a ń sz c z y c y ro­

śn ie 7 p o jed yn czo p orozrzucanych lim b (17).

Na k a m ien istej tera sie, zw an ej D u b r a w i s k a m i , n a w y so k o śc i od 1550 do 1600 m n. p. m . ro śn ie 16 o k a ­ za ły ch lim b, z czego jed n a już poza ob ręb em tera sy , ponad g łęb o k im żleb em w pn. sto k a ch Ż ółtej T u rn i (18).

M łody, sam otn y okaz, rosnący n a w y so k im , lew y m brzegu S u c h e j W o d y , n a p ierw szy m , licząc od H ali G ą sien ico w ej, rąb an isk u (19) p och od zi za p ew n e z n a ­ sion k tóregoś z p op rzed n ich sta n o w isk .

W D o l i n i e P a ń s z c z y c y , n a le w y m brzegu P a ń szczy ck ie g o P otok u , n a w y so k o śc i około 1550 m

(6)

132

Ws z e c h ś w i a t n. p. m. rosn ą trzy lim b y (20). N ie c o p o n iżej, n a p ra ­

w y m brzegu, tuż obok śc ie ż k i zo sta ła p rzez n ie z n a n e g o sp ra w cę w y c ię ta w c z e sn ą w io sn ą 1951 rok u je d y n a lim b a, ja k a w ty m m iejscu rosła, m ierzą ca 8 m w y ­ sokości. Z n iew ia d o m y ch p rzy czy n szk od n ik ten n ie za b ra ł jej ze sobą.

N a p ó łn o cn o -za ch o d n ich i p ó łn o cn y ch sto k a c h M a - ł e j K o s i s t e j zaczyn a się, p o czą tk o w o n ie w y r a ź n e i ro zb ite je sz c z e n a k ilk a sta n o w isk , lic z ą c y c h ra zem ok o ło 55 o k a zó w (21), p iętro lim b o w e . T utaj n a p o tk a ­ łem n iezm u rsza łe je szcze p n ia k i lim b o w e, n o sz ą c e ś la d y p iły i siek iery .

W są sied n iej D o l i n i e W a k s m u n d z k i e j lim ­ ba w y stę p u je ju ż bardzo o b fic ie , a u górnej g ra n icy la su je s t d rzew em p a n u ją cy m (22). W ca łej d o lin ie r o ­ śn ie ok oło 1200 lim b. N a lo t d obrze się tu taj ro zw ija , sz c z e g ó ln ie n a d n ie d o lin y i n a sto k a ch p ó łn o c n o -z a - ch o d n ich . D o lin a ta je s t m a ło zn an a i rzadko o d w ie ­ dzan a p rzez tu ry stó w .

jed n a je d y n a lim b a n a d M orskim O kiem i d la teg o jest p rzez w sz y stk ic h fo to g ra fo w a n a i m alow an a.

N a w sc h o d n ic h i p o łu d n io w o -w sc h o d n ic h stok ach O p a l o n e g o W i e r c h u gru p u je s ię lim b a w trzy sta n o w isk a , od d zielo n e od sie b ie p rzerw a m i b ezd rzew - n ym i, sp o w o d o w a n y m i p rzew a żn ie orografią teren u (la w in ia ste żleb y) (27, 28 i 29). N a ogrod zon ym teren ie m o ren y n ad M o r s k i m O k i em , p on iżej sch ron isk a ro śn ie 8 sa d zo n y ch lim b (30 s).

N a sk a ła ch u w stę p u w p n .-w sc h . śc ia n ę C u b r y - n y , n a tr a w ia s ty m zach od zie, n a w y so k o śc i około 1610 m n. p. m . r o śn ie 5 lim b, w ty m jed en dorosły, duży okaz (31). J e st to n a jw y ż sz e u n a s sta n o w isk o w g łę b i d oliny.

N a stęp n a w ię k sz a p rzerw a, pod p ó łn o cn y m i śc ia ­ n am i M ięg u szo w ieck ieg o S zczy tu , sp o w o d o w a n a jest zn ó w częsty m i la w in a m i śn ieżn y m i i o su w a ją cy m się p iargiem .

P od ry g lem , z a m y k a ją cy m C zarny S ta w zaczyn a się

F o t. L. D ziędzielew icz

R yc. 4. L im ba n a u r w isk u J a w o ­ rzy ń sk ich T urni (sta n o w isk o 13)

T ra w ia sty ż leb od gran icza to sta n o w isk o od n a s tę p ­ n eg o , p o ło żo n eg o n a p d .-w sc h . zb oczach i u rw isk a c h W o ł o s z y n a . L im b a w y s tę p u je tu w z d łu ż c a łe g o sto k u z p rzerw am i, p o w o d o w a n y m i je d y n ie o ro g ra fią teren u (23). O góln a jed n a k ilo ś ć lim b je s t n a ty c h s t a ­ n o w isk a c h n ie w ie lk a . W p e w n y m o d o so b n ien iu z n a j­

d u je się grupa lim b pod w y lo te m D o lin y B u c z y n o ­ w e j (24).

P o p r zeciw n ej stro n ie D o lin y R oztok i w z n o sz ą się strom e, w górn ej części u r w iste zb ocza O p a l o n e g o i C z u b y . D o ln ą część ty c h ż e p o ra sta la s św ie r k o w o - lim b o w y , p rzech od ząc w y ż e j w czy sto lim b o w y la s u rw isk o w y . J e st to n a jc ie k a w s z e z e sta n o w isk lim b y w T atrach P o lsk ic h , ob ok sta n o w isk a n a Ż abiem , z k tó ry m n ie m o że p ó jść w za w o d y je d y n ie p od w z g lę ­ d em w ie lk o ś c i o k a zó w (25). Z n aczn a ilo ść n a lo tu i p o d ­ rostu n a d a je tem u sta n o w isk u ch a ra k ter ż y w o tn o śc i i e k sp a n sji. Ilo ść lim b w c a łej D o lin ie R o zto k i sz a c u je na o k o ło 1200 sztuk.

N ad W o d o g r z m o t a m i M i c k i e w i c z a , n a p n .-zach . od m o stu ro śn ie n a sta ry m zręb ie k ilk a d z ie ­ sią t lim b p o sa d zo n y ch w 1948 ro k u (26 s).

D o lin a R y b ieg o P o to k u j e s t o sta tn ią , n a le ż ą c ą do P o lsk i, d o lin ą tatrzań sk ą. T a k s ię ja k o ś z ło ż y ło , ż e m a - lo w n iczo ść otoczen ia le ż ą c e g o w tej d o lin ie M o rsk ieg o O ka b y ła z w y k le n a fo to g r a fia c h i o b ra za ch łą czo n a z lim b ą, n a p ie r w sz y m p la n ie ; stąd n a w e t d o lite r a tu r y za k ra d ły się b łę d n e w n io sk i, ja k o b y w T a tra ch rosła

Fot. L. D ziędzielew icz

R yc. 5. M łoda lim b a w d o lin ie Such ej K asp row ej (stan ow isk o 12)

p o czą tk o w o p o jed y n czy m i ok azam i szerok i p as lim ­ b ow y, p rzech od zący n a Ż a b i e m w p ięk n ą , p ie r w o ­ tn ą p u szczę lim b o w ą , g d zie m ożn a zn a leźć n a jw ię k ­ sze i n a jsta r sz e ok azy lim b y w P o lsce. Ilo ść lim b na Ż ab iem sz a c u ję n a ok o ło 1500 ok azów , a z n ic h n ie ­ k tó re o sią g a ją n a jw ię k sz ą w y so k o ść n. p. m . po całej p ółn ocn ej stron ie Tatr. J e ste śm y b o w ie m w centrum m a sy w u T atrzań sk iego. T ędy też p rzeb ieg a granica, d zielą ca T atry P o lsk ie od S ło w a ck ich .

D okładne zinw entaryzow anie lim by byłoby pracą żm udną i długotrw ałą, jeżeli nie niemo­

żliwą. Lim ba rośnie w w ielu m iejscach n a ta ­ kich urw iskach, że i dla ta te rn ik a dostęp przed­

staw iałby znaczne trudności (stanowiska 11, 13, 25 i 31). Również m etody szacunkowe za pomo­

cą pow ierzchni próbnych zawodzą całkowicie w strom ym wysokogórskim terenie, wobec w szystkich klas w ieku i zadrzewienia zm ienia­

jącego się od zupełnego, aż do krajobrazu par­

kowego. Nie bardzo też można liczyć na dane miejscowego personelu leśnego, jak o tym świadczy przytoczony tu już przykład. W pracy mojej liczyłem lim by dokładnie tylko n a m niej­

szych stanowiskach. Przy stanow iskach liczniej­

(7)

C z e r w i e c —L ip i e c 1954

133

poziom ica 1500m n p. rn.

liczb y odnoszę się do tekstu

Hyc. 6. L im ba w T atrach P o lsk ich

szych stosowałem sposób w wysokogórskim te­

renie bardzo praktyczny i jedynie możliwy — po prostu liczyłem limby na stoku z jakiegoś oddalonego i możliwie wyżej położonego punktu obserwacyjnego. Pomocny jest leżący na grun­

cie śnieg oraz lornetka. Większe zbocza z lim ­ bam i trzeba sobie podzielić na mniejsze pola, zaw arte pomiędzy jakim iś charakterystycznym i punktam i. N aturalnie, drzew a młodsze, pod okapem zostają zupełnie pominięte. W porów­

naniu ze w spom nianą na w stępie pracą Soko­

łowskiego ilość limb, liczona czy szacowana prze mnie, jest znacznie wyższa, szczególnie na stanowiskach, gdzie drzewo to w ystępuje m a­

sowo. W tak krótkim czasie ilość limb nie mo­

gła tak wzrosnąć i zbyt małe ilości, podawane przez Sokołowskiego, należy przypisać poda­

w aniu stanow isk i ilości na podstawie relacji różnych osób, bądź też w oparciu o przestarzałą często lite ratu rę pod sugestią rozpowszechnio­

nych bardzo wieści o małej ilości i szybkim za­

nikaniu lim b w Tatrach.

W Dolinach Roztoki i Rybiego Potoku dosko­

nale uwidacznia się, i to zarówno pod względem ilości okazów, jak i gęstości nalotu, że limbie dogadza bardziej w ystaw a północno-zachodnia niż południowa lub wschodnia.

Dla zbadania stru k tu ry biologicznej drzewo­

stanów lim bow ych robiłem jej zdjęcia sposobem Paczowskiego. Po naniesieniu danych na w y­

kres w ykazał on na większych stanowiskach (jak np. 25 i 32) norm alną stru k tu rę drzew osta­

nu różnowiekowego, odnawiającego się samo- siewem, z norm alnym ustosunkowaniem klas wieku.

Chciałem tu zaznaczyć, że na liczebniej szych, większych stanowiskach szkodniki nasion m ają więcej pokarm u do dyspozycji i dlatego nasio­

na nie są tam tak doszczętnie wyjadane. Tym można sobie tłumaczyć liczniejszy stosunkowo nalot na tych stanowiskach. Orzechówka przy tym nie jest tak bezwzględnym szkodnikiem, jak gryzonie, gdyż w yjada nasiona z szyszek tylko częściowo, a przenosząc je na znaczne od­

ległości przyczynia się do rozprzestrzeniania ciężkonasiennej limby. Nieraz spłoszona przez drapieżnika lub człowieka, orzechówka odlatu­

je, zostawiając napoczętą szyszkę, do której już więcej nie wraca. Znajdowałem takie częściowo odziobane szyszki nieraz w znacznej odległości od obradzających nasiona okazów. Potw ierdzają to również całe kępki młodych limbek, w yrosłe na jednym miejscu, w dalekiej od obradzają­

cych okazów odległości. Gryzonie natom iast są szkodnikami bezwzględnymi, w ygryzają bo­

wiem nasiona doszczętnie, pozostawiając na trzpieniu charakterystyczne miseczki z połówek łupin. Jeżeli pozostawią jakieś nienaruszone, to znaczy, że są one na pewno puste. Jestem w po­

siadaniu kilku szyszek objedzonych przez g ry ­ zonie z pozostawionymi nienaruszonym i orze­

szkami, ale bo też w ypiłow any przeze m nie w ą­

ski otw orek ukazuje ich puste w nętrze. Szkod­

niki te uniem ożliwiają norm alny zbiór nasion limby. U datne ostatnio doświadczenia z wysie­

wem nasion zebranych wcześniej, zanim rzucą się na nie szkodniki, pozwoli n a zabezpieczenie pozycji lim by w Tatrzańskim P ark u Narodo­

wym i w innych górach Polski,

(8)

134

W S Z E C H S W I A T

F E L IK S C H R Z A N (G dynia)

P E R S P E K T Y W Y G O S P O D A R K I Ł O S O S I O W E J

Z w ięk sza n ie p o ło w ó w ło so sia p rzez w s z y s tk ie k ra je n a d b a łty c k ie oraz za b u d o w a i za n ie c z y sz c z a n ie rzek w cześn iej czy p óźn iej odbiją się n ie k o r z y s tn ie n a s t a ­ n ie sta d a p rzem y sło w eg o . W k ra ja ch sk a n d y n a w sk ic h , g d zie rodzi się ok oło 80%> ło so sia p o ła w ia n e g o n a B a ł­

ty k u , w coraz w ię k sz y m sto p n iu w y k o r z y stu je się rzek i ło s o sio w e do c e ló w e n e r g e ty c z n y c h . W k o n se k ­ w e n c ji o g ra n icza n ia m o żliw o ści rozrod czych i d o sk o ­ n a le n ia śro d k ó w i sp o so b ó w ło w u m u si n a stą p ić sp a ­ d ek d o ty c h c z a so w y c h z a p a só w ry b n y ch . Z teg o w z g lę ­ du ju ż d zisiaj, k ie d y n a si r y b a c y m o r sc y m o g ą jeszcze lic z y ć n a dość dob re p ołow y, n a le ż y ro zw a ży ć, czy is t ­ n ie ją ja k ie u k ry te r e zerw y lu b śro d k i m o g ą c e z a p e w ­ n ić u trzy m a n ie n a szeg o r y b o łó w stw a ło so sio w e g o na w ła śc iw y m p oziom ie.

O prócz ło so sia p och od zen ia sk a n d y n a w sk ie g o n a n a ­ szy ch w o d a ch p rzy b rzeżn y ch p o ła w ia m y ryb y, k t ó ­ ry ch ojczyzn ą są rzek i w p a d a ją c e do p o łu d n io w e j c z ę ­ śc i B a łty k u . Ł o so sia w ła śc iw e g o (S a lm o sa la r) p o ch o ­ d zącego z ty c h rzek je s t je d n a k b ardzo m ało, a „ tu ­ te jsz y m ” ło so sie m je s t w is to c ie troć (S a lm o tr u tta ).

Ta w ła śn ie troć w w ię k sz e j m a sie p o w in n a s ię sta ć p rzed m io tem p o ło w u n a sz y c h ry b a k ó w . P o n ie w a ż n ie m o żem y m ieć w p ły w u n a z w ię k sz e n ie n a ry b k u ło s o ­ sia w k rajach sk a n d y n a w sk ic h , p rzeto z w ię k sz e n ie p o ­ g ło w ia ryb ło so sio w a ty c h u n a sz y c h w y b r z e ż y p o w in ­ no b y ć op arte na m o ż liw o śc ia c h h o d o w la n y c h n a szy ch r z e k ło so sio w y c h , a w ła ś c iw ie tr o cio w y ch .

T eren y rozrodu ło so sia i tro ci w o b e c n y c h n a szy ch g ra n ica ch zn a jd u ją się w d w u o d ręb n y ch rejon ach . P ie r w sz y m z n ich je s t rejo n górn ej W isły. T roć o d ­ b y w a tu rozród g łó w n ie w D u n a jcu . W z n a c z n ie m n ie j­

sz y c h ilo śc ia c h o d b y w a ta rło w in n y c h d o p ły w a ch , ja k S o ła . S k a w a , R aba, W isłok a i San.

D ru gim teren em je s t c a ły ob szar p rzym orsk i.

O prócz O dry b ęd ą cej raczej d rogą w ę d r ó w k i, a n ie rozrodu ło so sia , w sz y s tk ie n ie m a l rzek i i p o to k i w p a ­ d a ją ce do B a łty k u w g ran icach n a sz e g o p a ń stw a , a p rzed e w sz y stk im R ega, P ro śn ica , W iep rz z G rab o­

w ą, S łu p ia, Ł u p aw a, Ł eba i R ed a sta n o w ią m n iej lu b w ię c e j d ogod n e m ie jsc a rozrodu troci. W dorzeczu O dry, a m ia n o w ic ie w rzek a ch D r a w ie i G łdzie, w p a ­ d a ją cy ch do N o te c i o d b y w a rozród ło so ś w ła ś c iw y i troć.

P e w n e zn a c z e n ie jak o m ie jsc e rozrodu p osiad a t a k ­ że d oln a W isła czy te ż jej d o p ły w y , ja k B rd a i D r w ę ­ ca, a b y ć m oże ta k że W da i W ieżyca. S ła b y sta n p o ­ g ło w ia tro ci d oln ej W isły je s t w y n ik ie m zb u d o w a n ia ja z ó w na w sp o m n ia n y c h d o p ły w a ch . W d a w n ie jsz y c h cza sa ch tro ć o d b y w a ła w n ic h tarło, a w y lę g ły n a r y ­ b ek zn a jd o w a ł d ogod n e i r o z le g łe ż ero w isk a . O b ecn ie przegrod y w p o b liżu u jść ty c h rzek do W isły z m u ­ szają ry b y do o d b y w a n ia ta r ła w n ie k o r z y s tn y c h w a ­ run k ach , a n a ry b ek n ie zn a jd u je o d p o w ied n ich żero ­ w isk . N ic w ię c d ziw n ego, że sta d o d o ln ej W isły n ie o d g ry w a w ięk szej ro li w p o ło w a ch .

O d ręb n y rejo n tr o c io w y sta n o w ią rz e k i ja k r ó w ­

n ież p o to k i w p a d a ją ce do Z a lew u W iślanego: N aruż, B ałd a, P a słęk a . P o g ło w ie troci tych rzek p rzed sta w ia się bardzo sk ro m n ie le c z istn ie ją m o żliw o ści jego z w ięk szen ia .

D o ty c h c z a so w e w y s iłk i za ry b ien io w o -h o d o w la n e, w o b ec n ie w ła ś c iw y c h za ło żeń h o d o w la n y ch i z a r y b ie ­ n io w y c h i o g ra n iczo n y ch środ k ów (brak sta w ó w h o ­ d o w la n y ch ) n ie d a ły p o żą d a n y ch e fe k tó w go sp o d a r­

czy ch an i w rejo n ie górnej W isły, an i n a te r e n ie p rzy ­ m orsk im . O p ierając b ow iem a k cję za ry b ien io w ą na sztu czn y m ta r le i w y lę g u oraz n a w p u szczen iu do rzek la rw czy m ło d eg o n aryb k u , w zn ik o m y m sto p n iu b ra­

no pod o p iek ę ry b y w ich k ry ty czn y m o k resie życia.

J a k d otych czas, z a ry b ia n ie tak n aryb k iem , jak i o sta tn io p alczak am i od b y w a się b ezp lan ow o, gdyż n ie ob liczon o, ile ryb w y ż y w ić m oże p o szczeg ó ln y p o­

tok. S tą d też, m im o że na te r e n ie P o d k a rp a cia akcja z a ry b ien io w a trw a ju ż od k ilk u d z ie się c iu la t, za ch o ­ w a ła p ry m ity w n o ść fo r m y i p ra k ty czn ie b io rą c n ie p rzy czy n iła się do w zro stu p o g ło w ia troci w iśla n e j.

Ś w ia d c z y o ty m siln y sp a d e k p o ło w ó w w o sta tn ich la ­ tach.

N a le ż y p a m ięta ć, że n a jw c z e śn ie jsz y ok res życia d e c y d u je o sta n ie sta d a p rzem y sło w eg o . W ty m w c z e ­ sn y m o k resie n a ry b ek je s t bardzo w r a ż liw y n a brak p o ży w ien ia , ła tw o g in ie n a sk u te k m ech a n iczn y ch u szk o d zeń i pod w p ły w e m chorób, p o d n iesien ia się tem p era tu ry i n ied o sta teczn ej ilo śc i tlen u w w o d zie, a n a w e t n ie w ie lk ie g o z a n iecz y szczen ia w od y. P on ad to str a ty są w y n ik ie m k a n ib alizm u , a w w ię k sz y m je s z ­ cze sto p n iu n iszczen ia n aryb k u p rzez różne d ra p ież­

nik i. Istn ie je w ię c c a ły k o m p lek s c z y n n ik ó w d e c y d u ­ ją c y c h o stra ta ch , co z ek o lo g iczn eg o p u n k tu w i­

d zen ia o k r e śla m y jak o opór środ ow isk a.

R óżn i b a d a cze są p ra w ie zgodni w o cen ie stra t p o ­ n o szo n y ch p rzez m łod e p o k o len ie ło so sia . E m b o d y (1927) np. u w a ża , że u n a ry b k u na rzek a ch sw o b o d n ie p ły n ą c y c h m ię d z y sta d iu m resorp cji p ęch erzy k a ż ó łt­

k o w eg o (2,5 cm ) a sta d iu m p alczak a (7,5 cm) n a leży się lic z y ć ze śm ie r te ln o śc ią w y n o szą cą 90%>. P o d o b n ie o cen ia str a ty O t t e r s t r S m (1933), w e d łu g k tórego

„ w y p u szczen ie 100 000 sz tu k n aryb k u u m ie ję tn ie roz­

p ro w a d zo n eg o w rzece zd oln ej do je g o w y ż y w ie n ia p ow in n o dać 10 000 siln y c h o so b n ik ó w 6— 7 -m ie - s ię c z n y c h ”.

Z p o w y ższeg o w y n ik a , że po p ó łro czn y m p o b y cie w rzece, za n im ło so ś lu b troć o sią g n ie d łu g o ść 8 cm, z ca łej ilo śc i n aryb k u p o zo sta je z a le d w ie 10% o so b ­ n ik ó w . O góln e str a ty w cią g u ca łeg o rzeczn ego ok resu ż y c ia są zn a czn ie w ię k sz e . W ed łu g F o e r s t e r a i B a r n a b y ’e g o ( S a k o w i c z 1952) śm ierteln o ść w śró d m ło d eg o ło so sia rod zaju O n co rh yn ch u s w y n o si 98,2 do 99°/o, c z y li ż e z ca łej ilo śc i ik r y złożonej w n a ­ tu ra ln y ch w a ru n k a ch sch od zi do m orza z a le d w ie 1.0— l,8°/o o sob n ik ów .

C zy je s t m o żliw e z m n iejszen ie ty c h olb rzym ich stra t w y n ik a ją c y c h z oporu środ ow isk a?

(9)

C z e r w i e c —L i p i e c 1954

135

W rad zieck im m iesięc zn ik u R y b n o je C h o zia jstw o (Nr 5, 1952) zn a jd u jem y k ró tk ie sp raw ozd an ie z d o­

św ia d czeń nad h o d o w lą n aryb k u łososia w d rew n ia ­ n y ch k orytach — w y ch o w a ln ia ch . O kazuje się, że gdy trzym an o n a ry b ek w w y c h o w a ln ia c h i ż y w io n o go p lan k ton em , ik rą ryb i m ie lo n y m i rybam i, to po 98 d n ia ch u zy sk a n o p a lcza k i o śred n iej d łu g o ści 57 m m i cięża rze 1,7 g, a stra ty w y n o siły 27,9 do 31,7°/o. W in ­ n ym p rzyp ad k u po o k resie około 2Va m iesią ca u zy sk a ­ no p a lcza k i o śred n iej d łu g o ści 62 m m i ciężarze 2,2 g, a str a ty w sztu k a ch w y n io sły z a le d w ie 200/o.

P i s z c z u ł a (1949), op isu jąc d o św ia d czen ia nad h o ­ d ow lą n aryb k u ło so sia w sta w a ch , pod aje, że po le t ­ nim o k resie h o d o w la n y m u zysk an o p a lcza k i o średnim cięża rze 4,2 g, co od p ow iad a d łu g o ści o so b n ik ó w około 7.5 cm. C iężar p o jed y n czy ch sztu k w y n o sił od 0,4 do 49.5 g, a o g ó ln e stra ty w sztu k a ch d oszły do 51%.

S tra ty te u zn a je au tor za bardzo duże i tłu m a czy ich p o w sta n ie różn icą w ie lk o ś c i ryb ż y ją cy ch w jed n ym sta w ie (kan ib alizm ) oraz ob ecn ością la r w chrząszczy w od n ych .

Z p rzy to czo n y ch d ośw ia d czeń w y n ik a , że przez od ­ p o w ie d n ie z a b ie g i h o d o w la n e m ożn a bardzo w y d a tn ie ogran iczyć stra ty w n a jw cześn iejszy m o k resie życia ło so sia czy troci.

W ażn ym za g a d n ien iem w g osp od arce ło so sio w ej je s t sp raw a tu rb in . D o ty ch cza so w e o b serw a cje w yk azu ją, że w tu rb in a ch g in ie lu b u le g a u szk od zen iu bardzo zn aczn a ilo ść sm o ltó w sp ły w a ją c y c h do m orza. N ie zn a m y d o k ła d n ie stra t w y rzą d za n y ch przez turbiny.

W yd aje się jed n ak , że siło w n ie w od n e p rzek reślają m o żliw o ść w y k o r z y sta n ia bazy pok arm ow ej, jak ą dla m ło d eg o p o k o len ia sta n o w ią w o d y leżą c e p o w y żej tych zak ład ów .

W szy stk ie w a ż n ie jsz e n asze rzek i ło so sio w e zo sta ły p op rzegrad zan e siło w n ia m i w o d n y m i, co gospodarce ryb n ej w yrząd za n ie p o w e to w a n e straty. Ze w zg lęd u na tu rb in y stratom ty m n ie za p o b ieg n ie urząd zen ie n a w e t n a jle p sz y c h p rzep ła w ek . Z o d cięty ch żero w isk n ie p o w in n iśm y jed n a k na p rzyszłość rezygn ow ać. B yć m oże, in sta la c ja p u ła p ek za trzy m u ją cy ch ry b y id ące

7. p rąd em w o d y lu b u rząd zeń od stra sza ją cy ch przed w lo ta m i tu rb in o w y m i b ęd zie p u n k tem w y jśc ia do roz­

w ią za n ia teg o za sa d n iczeg o p rob lem u . Sp raw a ta w y ­ m aga jed n a k sz czeg ó ło w y ch badań.

O m ów ion e w y ż e j o k o liczn o ści w sk a zu ją , że sam o n a ­ tu ra ln e tarło w o b ec oporu śro d o w isk a i zak łóceń w p rzyrod zie sp o w o d o w a n y ch p rzez tech n ik ę, n ie za­

b ezp iecza p otrzeb n a szeg o ry b o łó w stw a . N ie n egu jąc w a r to śc i n a tu ra ln eg o tarła, m u sim y oprzeć się n a zdo­

b y cza ch n o w o czesn ej h od ow li. N a tej drodze m ożem y roztoczyć o p iek ę n ad ik rą i nad rozw ojem narybku, przez co zm n ie jsz y m y str a ty w o k resie m łod ocian ym i n ie d o p u ścim y do d ziesią tk o w a n ia sp ły w a ją c y c h sm o l­

tó w w tu rb in ach . O b ecn ie n ie w id a ć in n eg o ro zw ią za ­ nia, ja k ty lk o u rzą d zen ie o środ k ów z a ry b ien io w y ch w sz ę d z ie tam , g d z ie tu rb in y n iszczą w ęd ru ją ce ryby.

A le z a p e w n ie n ie k o rzy stn y ch w y n ik ó w h o d o w li w y ­ m aga z w ię k sz e n ia liczb y d o jrza ły ch tarlak ów . O b ow ią­

zu ją ce p rzep isy o ch ro n n e d zisiaj ju ż n ie w ysta rcza ją . M u sim y p o m y śle ć o ro zszerzen iu teren ó w i o k resów och ro n n y ch i o zw a lc z a n iu k łu so w n ictw a , k tó re w y ­

rządza w ie lk ie straty w ok resie cią g u ryb n a rzekach, a n a w et w ob ręb ie za k ła d ó w w o d n o -elek try czn y ch .

Isto tn y m zad an iem h o d o w li je s t produkcja m a teria łu za ry b ien io w eg o przy m in im a ln y ch stratach. O becne ośrodki za ry b ien io w e, a d a p to w a n e do h o d o w li p a lcza - ków , n ie sp ełn ia ją sw eg o zadania, prod u k u jąc p alczak i z bardzo d u żym i stratam i. W o k resie in k u b a cji straty te m ożna p rzyjąć na 10%, a w żad n ym przyp ad k u n ie p o w in n y on e przek roczyć 15%. S tra ty w w y c h o w a l­

n iach przy in te n sy w n y m ży w ie n iu n aryb k u przez okres 2—3 m iesięc y , n ie p o w in n y p rzekroczyć 30%. C elem zm n iejszen ia k an ib alizm u przed ob sad zen iem sta w ó w i w cza sie h o d o w li n a le ż y przeprow adzać so rto w a n ie pod w zg lęd em w ie lk o śc i osob n ik ów . P rzy k ońcu okresu h od o w la n eg o p a lcza k i p o w in n y o sią g a ć 10 cm d łu g o ści lu b 7 g w a g i każdej sztu k i. W dobrze p row ad zon ych sta w a ch i przy d o ży w ia n iu stra ty n ie p o w in n y p rze­

kraczać 30%.

Czas p rzetrzy m y w a n ia n arybku w w y ch o w a ln ia ch i sta w a ch p o w in ien trw a ć ok rągło je d e n rok. Z atem d o­

piero na w io sn ę p alczak i m ogą być w y p u szcza n e do rzek i p oto k ó w lecz na ty c h ty lk o od cin k ach , sk ąd n a ­ stęp n ie sp ły w a ją c do m orza n ie n ap otk ają ju ż n a ża­

dn e turbiny.

P orząd k u jąc naszą gosp od ark ę ło so sio w ą trzeb a m ieć n a u w a d ze n a stęp u ją ce w y ty czn e:

1) W oda zaryb ian a p ow in n a sw y m ch arak terem z b li­

żać się do ch arak teru w ó d ło so sio w y ch , a w m n iej k o ­ rzystn ym p rzypadku p o w in n a o d p ow iad ać k ra in ie b rza ­ ny. D opiero w o sta teczn o ści m ożn a zaryb iać p otok i i rzeki n ie n a leżą ce do k ra in y brzany.

2) P rzed e w szy stk im n a leży zaryb iać w ody, z których w y w o d zi się m a teria ł za ry b ien io w y . L ecz gd y a n i w ła ­ ściw a rzek a ło so sio w a , an i są sie d n ie w o d y n ie są zd o l­

n e do w y ż y w ie n ia m łod ego p ok olen ia, m a teria ł z a ry b ie­

n io w y m ożn a p rzen ieść do n a stęp n y ch rzek n a le ż ą ­ cy ch do teg o sam ego sy ste m a tu w od n ego. D la p rzy ­ k ład u w eź m ie m y troć d u n ajeck ą: Ze zło w io n y ch ta r ­ la k ó w pod zaporą w C zch ow ie p ro d u k u jem y p a lcza k i- roczniaki. P o w in n y b y ć one rozprow adzone po p o to ­ k ach u ch od zących do D u n ajca p oniżej zapory. J e ż e li jed n ak te p o to k i oraz sa m d oln y D u n a jec n ie są w s t a ­ n ie w y ż y w ić p alczak ów , to m u sim y je rozprow adzić w sy s te m ie R aby lu b W isłoki. W p rzypadku, k ied y i te rzek i n ie są zd o ln e przyjąć w sz y stk ic h ryb, to być m oże w y p a d a ło b y je w y p u śc ić do Sanu, S zren ia ­ w y lu b N id y.

3) P o d sta w ę do zaryb ien ia potok u , rzek i czy całego dorzecza p o w in n a sta n o w ić jak n ajd ok ład n iej p rzep ro­

w ad zon a b on itacja. N a p o d sta w ie ok reślon ej p ro d u k ­ c y jn o ści do danego ob szaru w o d n eg o p o w in n a być w p u szczon a ta k a ilo ść p alczak ów , b y k ażda sztuka w ciągu n a jb liższeg o rok u o sią g n ęła około 50 g w agi.

O sobniki b o w iem tej w ie lk o śc i z r e g u ły opu szczają w o d ę sło d k ą i sp ły w a ją do m orzą, a ty m sa m y m p o ­ z o sta w ia ją żerow isk a n a p rzy jęcie n ow ej ob sa d y p a l­

czaków .

4) W racjon aln ej gosp od arce ło so sio w ej n a le ż y oprzeć s ię n a fa k cie, że ok oło 90% sm o ltó w sp ły w a do m orza po zak oń czen iu d ru giego rok u życia. U m o ż li­

w ia to re g u la c ję sta n u p o g ło w ia w sposób zb liżon y do gosp od ark i sta w o w ej. M ia n o w icie p o zw a la n a m ie j­

sce u stęp u ją cy ch sm o ltó w w p ro w a d zić w y p ro d u k o w a ­

(10)

136

W S Z E C H Ś W I A T

F o t. W ładysław Strojny

Z A W IS A K L IG U ST R O W IE C (S p h in x lig u stri L.). P o rtret zan iep ok ojon ej g ą sien icy . Z se r ii z d jęć o d zn a czo n y ch d rugą n agrod ą n a k o n k u rsie fo to ­

g r a fii p rzy ro d n icze j W s z e c h ś w ia ta

n y w o środ k u za r y b ie n io w y m m a teria ł, k tó r y po roku zn ó w sp ły n ie do m orza.

5) Z aryb ian ie m a teria łem drob n ym , np. tzw . p ó ł- p a lcza k a m i, n a le ż y u zn ać za n ie c e lo w e . W n a tu r a ln y c h w a ru n k a ch str a ty w cią g u p ie r w sz e g o rok u p rzek ra ­ cza ją 90°/o, g d y ty m c z a se m w d ob rze p ro w a d zo n y ch ośrod k ach z a r y b ie n io w y c h m o żn a je o b n iży ć do 50%, a n a w e t w ię c e j. J e ż e li za tem b ę d z ie m y za ry b ia ć m a ­ te r ia łe m d robnym , to n a ra ża m y go n a bard zo duże str a ty i d łu ższe p r z e b y w a n ie w w o d z ie o so b n ik ó w ró ż­

n ej w ie lk o ś c i, co o c z y w iśc ie sp rzy ja k a n ib a lizm o w i.

6) R zek i i p o to k i z a ry b ia n e ło s o sie m (trocią) p o ­ w in n y b y ć tr a k to w a n e ja k o o b ie k ty sp e c ja ln e j g o sp o ­ d a rk i ryb n ej. B y ć m o że n a jle p sz y m r o z w ią z a n ie m b y ­ ło b y u su n ię c ie w sz y stk ic h ryb d ra p ieżn y ch i k o n k u r u ­ ją c y c h z ło sosiem . J e ż e li ta k ie g o id e a łu n ie b ęd zie

m ożn a o siągn ąć, to w k ażd ym razie n a le ż y b e z w z g lę d ­ n ie d ążyć do lik w id a c ji ryb d rap ieżn ych .

7) U trzy m a n ie p o g ło w ia ło so sio w a ty c h na w ła ś c i­

w y m p o zio m ie p o w in n o p o leg a ć g łó w n ie, lecz n ie w y ­ łą czn ie n a sztu czn ej h o d o w li. P o z o sta w ie n ie p ew n ej ilo śc i ryb do o d b y cia n a tu ra ln eg o ta rła m a tę dobrą stro n ę, że w sk u te k n a tu ra ln eg o doboru rep rod u k torów zm n iejsza s ię n ie b e z p ie c z e ń stw o d eg en era cji, z w ią z a ­ n e z tzw . ch o w e m w so b n y m . R y b y p och od zące z n a ­ tu ra ln eg o ta rła m ogą sta n o w ić z a w sze te n za strzy k św ie ż e j k r w i ta k często p o trzeb n y w sztu czn ej h o ­ d o w li. N a sz y m zd a n iem w każd ej r z ece n a le ż y p o zo ­ s ta w ić o k o ło 20°/o ta r la k ó w u m o żliw ia ją c im od b y cie ta rła n a tu ra ln eg o .

8) G osp od ark a ło so sio w a n ie m oże b y ć prow ad zon a b ezp la n o w o , le c z w y m a g a u ję c ia w szc z e g ó ło w y p la n

(11)

LEPID O PTERA— NOTODONTIDAE

F o t . W ładysław Strojny

N O T O D O N T A ZIC ZA C L. Z an iep ok ojon a g ą sie n ic a na u szk od zon ym p rzez n ią liśc iu osiki. M o­

ty l w y stę p u je w całej P o lsc e , z w y ją tk ie m T atr. P o ja w ia s ię w d w ó ch p o k o len ia ch : w m a ju oraz w lip c u i sierp n iu . G ą sien ica żeru je w cią g u la ta n a liśc ia c h to p ó l i w ierzb

Z s e r ii z d jęć o d zn aczon ych drugą nagrod ą n a k on k u rsie fo to g ra ficzn y m W s ze c h św ia ta

(12)

G Ą S I E N I C E

F o t. W ładysław Strojny

N A R O Ż N IC A Z B R O JÓ W K A (P h a le ra b u c e p h a la L.). M otyl bardzo p o sp o lity p o ja w ia się od m aja do p o ło w y lip ca . G ą sien ice żerują g ro m a d n ie n a d rzew a ch liśc ia sty c h (m.

in. to p o la ch , b rzozach, w ie r z b a c h i lip a ch ). U góry: G ą sien ice żeru ją ce n a liśc iu b rzo- zy . P o n iżej: G ą sien ice n a g a łą zce ob jed zon ej z liśc i /'•& * '

: ' S "

^

l.tf IW

(13)

C z e r w i e c — L ip i e c 1954

137

w y o d ręb n io n y z o góln ej g osp od ark i ryb n ej. P la n p o ­ w in ie n u jm o w a ć ca ło ść za g a d n ien ia n ie ty lk o pod k ą ­ tem u trzy m a n ia o b ecn eg o sta n u p o g ło w ia , lecz tak że jeg o p o w ię k sz e n ia do gran ic w y k o rzy sta n ia n isz y ek o ­ lo g iczn ej, c z y li w ła ś c iw ie bazy pok arm ow ej n aszych rzek. P r o b le m a ty k a p la n u p o w in n a u w zg lęd n ia ć ta ­ k ie za g a d n ien ia , ja k ch arak ter w ód, w a rto ść b a zy p o ­ k arm ow ej do sta d iu m sm olta, tarło n a tu ra ln e i sztu cz­

ne, w y lę g a r n ie i o śro d k i za ry b ien io w e, z a ry b ia n ie pod w z g lę d e m m ie jsc a , czasu, ja k o ści i ilo ś c i w y p u szczo ­ n eg o m a teria łu , r e g u la c ję i o rg a n iza cję p o ło w ó w na rzek a ch i na m orzu.

S ta n p o g ło w ia tro ci n a n a szy ch w o d a ch u leg a stałej red u k cji. P o z o sta w ie n ie n a jcen n iejszy ch ryb w ła sn e ­ m u lo s o w i grozi k a ta stro fą . N a p ra w a szk ód w y rzą d zo ­ n y ch ry b a ctw u p rzez za b u d o w ę p o w in n a d otyczyć w sz y stk ic h rzek, g d zie is tn ie je jeszcze m o żliw o ść sk u ­ teczn ej in te r w e n c ji czło w ie k a . N ie ty lk o n ad D u n a j­

cem w o k o lic y C zch ow a i w r e jo n ie d olnej W isły p o ­ w in n y p o w sta ć o śro d k i za ry b ien io w e, le c z ta k że nad lic z n y m i rzek a m i P rzym orza.

K ażd a z ty c h rz e k odzn acza się od ręb n ym i w a r u n ­ k am i. B ez d o k ła d n y ch b ad ań n ie m ożem y ok reślić, jak ą p o jem n o ść p o w in n a m ieć w y lę g a r n ia i ja k i jest p otrzeb n y ob szar s ta w ó w dla każdej rzeki. W iększość ty c h ośrod k ów , a m ia n o w ic ie te, k tó re m ają jeszcze d o sta teczn ą b a zę p ok arm ow ą p oniżej zapór, p ow in n a p rod u k ow ać p a lcza k i-ro czn ia k i. In n e n a to m ia st p o­

w in n y b y ć p rzy g o to w a n e do p rod u k cji m a teria łu z a ­ r y b ien io w eg o w ie lk o ś c i sm olta.

B u d o w a o śro d k ó w z a ry b ien io w y ch n a P rzym orzu zn a jd u je u za sa d n ien ie w za ry so w u ją cy m się d alszym za g ro żen iu tro ci w iśla n e j. J a k w iad om o, is tn ie je pro­

je k t za b u d o w y ca łej W isły. J e ż e li n a szereg u przegród W isły p r z e p ła w k i n ie sp e łn ią sw eg o zad an ia lu b j e ­ ż e li h o d o w la n ie b ęd zie p o sta w io n a na w y so k im p o ­ ziom ie, to m im o w sz y stk o m u sim y s ię liczy ć z za n i­

k iem tro ci d u n a je c k ie j. D o u ra to w a n ia b ęd zie stado d olnej W isły, le c z ono p rzed sta w ia s ię bardzo sk rom ­ nie. P o n ie w a ż p rzy szło ść p o g ło w ia w iśla n eg o sta n o w i p ew n ą n iew ia d o m ą , n a rzek a ch P rzym orza zaś n ie sp o d ziew a m y s ię n o w y c h tru d n ości, p rzeto gospodarka m a tu w ię k sz e w id o k i p ow od zen ia.

U za sa d n ia ją c c e lo w o ść b u d o w y o środ k ów za ry b ie­

n io w y c h b ę d z ie m y s ię sta ra ć o k reślić stra ty w ry b o - sta n ie sp o w o d o w a n e zab u d ow ą rzek oraz k orzyści, ja ­ k ich m ożn a się sp o d ziew a ć p o zb u d o w a n iu ośrodków . J a k w y n ik a z p u b lik a c ji n iem ieck ich , p o ło w y troci i ło so sia w p a sie w ó d p rzy b rzeżn y ch od Z alew u S zczeciń sk ieg o do u jścia P ia ś n ic y przed I W ojną Ś w ia ­ to w ą w y n o siły p on ad 200 to n rocznie. P rzed m io tem p o ło w u b y ły tu ry b y p och od zące p rzew a żn ie z rzek P rzym orza. P o w a ż n ą ilo ść tro ci ło w io n o ta k że w sa ­ m y ch rzek ach . O b ecn ie m a sę w y ło w u na rzek a ch i na m orzu o cen ia s ię n a ok oło 45 to n roczn ie. Z atem stra ­ ty, k tó re w g łó w n e j m ierze n a le ż y p rzyp isać p rzeszk o ­ dom n a rzek ach , w y n o sz ą ok oło 150 ton. L icząc 40 zł zri 1 kg tro ci ró w n a s ię to str a c ie 6 m ilio n ó w zł.

P o w a ż n ie p r z e d sta w ia ją s ię ta k ż e str a ty d la rejon u Z atok i G d a ń sk iej, łą czą c e s ię z w y b u d o w a n ie m zapór

w o d n y ch n a D unajcu. W o sta tn ich la ta c h za zn a czy ł się sp ad ek p o ło w ó w tro ci n a sam ej W iśle i na te r e n ie Zatoki G d ań sk iej. R y b a cy m orscy jeszcze w roku 1946 z ło w ili n a Z atoce G d ań sk iej 61,590 k g troci, w o sta t­

n ich d w óch la ta c h n a to m ia st o d ło w y n ie o sią g a ły śr e ­ dnio n a w e t 20 ton. N a W iśle w e d łu g J o k i e 1 a (1953), sp ad ek się g a % p o g ło w ia sprzed 7 la t. S tra ty te w sk a ­ zują, że b u d o w a zapór w o d n y ch b ez od p ow ied n iego e k w iw a le n tu w ośrod k ach za ry b ien io w y ch , m im o is t ­ n ien ia p rzep ław ek , p row ad zi do za n ik u ryb w ę d r o w ­ n ych.

O cen iając k o rzy ści z w y b u d o w a n ia o środ k ów za ry ­ b ien io w y ch p rzyjm u jem y, że ta k w rejo n ie górn ej W i­

sły , jak i n a rzekach P rzym orza b ęd ziem y p rod u k ow ali w sta w a ch ty lk o p a lcza k i-ro czn ia k i, k tóre zn ajd ą je s z ­ cze d osta teczn ą ilo ść p o ży w ien ia , b y w cią g u n a stę p ­ nego roku w y r o sły do w ie lk o ś c i sm o lta i sp ły n ę ły do m orza. W m orzu będą ju ż m ia ły p ra k ty czn ie n ieo g ra ­ niczon e m o ż liw o śc i od żyw cze.

P rzeciętn y zb iór ik ry n a D u n a jcu w o sta tn ich la ­ tach w y n o sił ok oło 3 m ilio n ó w ziarn. P rzy o d p o w ied ­ niej och ron ie ta rla k ó w zbiór ten m ożn a p odw oić, gdyż np. w rok u 1946 k am p an ia d o sta rczy ła 6 m ilio n ó w ziarn. N a te r e n ie P rzym orza zb iór ik ry d och od zi do 10 m ilio n ó w , a m o żliw o ść zbioru ocen ion o n a 18 m i­

lio n ó w ziarn. Ł ączn ie biorąc, m o żem y rozporządzać ilością 13 do 24 m ilio n ó w ziarn zap łod n ion ej ik ry troci i łososia.

E fek t gosp od arczy w p o sta ci p o ło w ó w z a le ż y od w ie lk o śc i stra t w p o szczeg ó ln y ch o k resa ch ży c ia ryb.

U w zg lęd n ia ją c stra ty w o k r e sie in k u b a cji (10°/o) z 1 m ilio n a ziarn zap łod n ion ej ik ry otrzym am y 900 000 larw , z k tó r y c h po rok u (przy str a ta c h w c za sie h o ­ d o w li w y n o sz ą c y c h n a w e t 60°/o) p o zo sta n ie 360 000 p a l- cza k ó w -ro czn ia k ó w . N iech a j w cią g u n astęp n eg o roku stra ty w y n io są 50%> całej ilo śc i p a lcza k ó w , to do m o ­ rza sp ły n ie ty lk o 180 000 sm oltów . W edług F oerstera i B arn ab yego z całej ilo śc i sm o ltó w w ra ca do rzeki 10 do 20% ryb w y r o sły c h (nie liczą c zło w io n y ch w m o ­ rzu). P r z y jm ijm y w sk a ź n ik ty lk o 10%, a w ó w cza s ze 180 000 sm o ltó w p ow in n o w ró cić do rzek i 18 000 ryb.

P rzy śred n iej w ad ze sz tu k i 4 kg, sta n o w i to p o zy cję

92 000 kg. i

Z teg o p rzy k ła d o w eg o o b liczen ia w y n ik a , że roz­

p orządzając ty lk o trzy n a sto m a m ilio n a m i ziarn ik ry oraz o d p o w ied n im i ośrod k am i z a r y b ien io w y m i i przy celo w ej o rg a n iza cji c a ło śc i a k cji m ożem y o d ła w ia ć w u jścia ch rzek co n a jm n iej 936 to n n a jc e n n ie jsz y c h ryb.

P rzy to czo n e w sk a ź n ik i b y ły b ran e bardzo ostrożn ie, a m im o to zap o w ia d a ją im p o n u ją ce m o żliw o ści p o ło ­ w ów . P r zem a w ia ją o n e z a tym , ż e ośrodki za ry b ie­

n io w e i w ła śc iw a organ izacja m ogą p o sta w ić n aszą gosp od ark ę ryb n ą n a bardzo w y so k im p oziom ie.

W oparciu o m ożliw o;'ci h o d o w la n e naszej tro ci m o ­ żem y sta ć się jed n y m z n a jw a żn iejszy ch p ro d u cen ­ tó w teg o cen n eg o g a tu n k u , a ty m sam ym lep iej w y ­ k o rzy sta m y w aru n k i, ja k ie na od cin k u gospodarki

rybnej d aje nam przyroda.

(14)

138

W S Z E C H Ś W I A T

K R Y S T Y N A P O Ż A R Y S K A (W arszaw a)

B U D O W A G E O L O G I C Z N A A T O L U B I K I N I

Atole stanow ią specyficzny typ raf koralo­

wych, tworząc półkoliste, w apienne budow le or­

ganicznego pochodzenia wokół jakiejś wyspy lub częściej laguny. Budowie raf koralowych, a w szczególności atoli, tak charakterystycznych dla Oceanu Spokojnego, poświęcił sporo m iej­

sca K arol D a r w i n w swych pam iętnikach Podróż na okręcie „Beagle“ (patrz rozdział XX pt. Formacje koralowe)*. Przypuszczał on m ia­

nowicie, iż wokół jakiejś w yspy zaczęła n arastać rafa koralowa, początkowo w postaci rafy przy­

brzeżnej. Z czasem, na skutek obniżenia się pod­

staw y wyspy (zapewne całej połaci dna ocea­

nicznego), wyspa znikła z pow ierzchni oceanu, korale zaś rafotw órcze nadbudow ały rafę do po­

w ierzchni oceanu, okalając lagunę, jak a się wy­

tw orzyła na miejscu zatopionej wyspy. Każdo­

razowemu ruchow i pow odującem u zapadanie w yspy w głąb oceanu, odpowiadał w zrost rafy koralowej. Atole pow stały więc,, w edług D ar­

wina, z okalających wyspę raf barierow ych, n a­

zywał je on naw et „konturow ym i m apam i za­

topionych wysp, na których się w znoszą”.

Nowsze teorie na tem at pow staw ania atoli nie podważyły słuszności przypuszczeń D arwina o obniżaniu podstaw wysp koralow ych i w wy­

niku tego, narastaniu raf do pow ierzchni od­

pływu.

O statnie badania przeprow adzone na niektó­

rych wyspach koralow ych Pacyfiku potw ier­

dzają w całej rozciągłości słuszność teorii D ar­

w ina o pow staw aniu atoli.

Dziś jednym z najlepiej poznanych atoli P a­

cyfiku jest atol Bikini, dzięki licznym, szczegó­

łowym badaniom geologicznym i geofizycznym, przeprow adzonym tam w latach 1946— 1947.

Atol Bikini położony je st na północnym k rań ­ cu wysp M arshalla. Składa się z k ilkunastu m a­

łych wysepek, z których najw iększa nosi nazwę Bikini. Przeciętne głębie oceaniczne w tych oko­

licach Pacyfiku wynoszą około 5000 m etrów.

Za pomocą licznych pomiarów przeprow adzo­

nych m etodą echową, zbadano dokładnie za­

równo ukształtow anie stoków zew nętrznych atolu, jak i ch ara k ter samej laguny. Stok atolu je st łagodniejszy u podstaw y, strom ieje blisko poziomu morza. Średnie nachylenie stoku w y­

nosi 25°. W kieru nk u północno-zachodnim od atolu rozpościera się płaski, rozległy tara s pod­

morski, położony na głębokości 200 m, o po­

wierzchni odpowiadającej wielkością pow ierzch­

ni laguny. Ciekawe, że analogiczne stru k tu ry zostały również stw ierdzone przy północno-za­

chodnich brzegach sąsiednich atoli.

* o raz w o so b n y m d z ie le pt. B u d o w a i r o z m ie s z c z e ­ n ie r a f k o ra lo w y c h .

Laguna atolu Bikini ma charakter płaskiej miski o głębokościach dochodzących do 20 m.

Liczne, drugorzędne budowle rafow e wznoszą się stromo z dna laguny, urozmaicając bardzo jego powierzchnię. Z dna laguny pobrano czer­

pakiem dennym szereg próbek, co umożliwiło ustalenie tam następujących stref: W pobliżu brzegu w ystępuje strefa zbudowana z grubego piasku otwornicowego, stanowiącego przedłuże­

nie w apiennych piasków plażowych. Dalej — wąska strefa drobnoziarnistego piasku w apien­

nego, po czym rozpościera się strefa złożona ze szczątków alg w apiennych — Halimeda, które pokryw ają większą część dna laguny. Wśród nich w ystępują liczne krzaczaste korale.

Zew nętrzna część rafy zbudowana jest z ko­

rali i alg w apiennych — Lithotham nium . Te ostatnie w ystępują tylko w wodach bardzo p ły t­

kich. K orale stwierdzono do głębokości zaledwie około 6,5 m, szczątki alg Halimeda w ystępują do głębokości 350 m. Niżej przechodzą w g ru ­ boziarnisty piasek w apienny, następnie w ystę­

puje strefa drobnoziarnistego piasku w apien­

nego,. któ ra ciągnie się do głębokości około 900 m. Głębiej stwierdzono już występowanie mułów globigerinowych. Tak się przedstaw ia dzisiejsza powierzchnia rafy.

W celu zbadania budowy w głębnej tego atolu, wykonano w 1947 roku na Bikini 5 w ierceń ba­

dawczych, z których najgłębsze doprowadzono do 778,5 m głębokości. Jest to, jak dotychczas, najgłębsze w iercenie wykonane na koralowych w yspach Pacyfiku. W iercenia były w ykonane aparatam i typu ro tary i na skutek dużej poro­

watości rafy niejednokrotnie natrafiały na próżnie. Uzyskane z w ierceń nieliczne rdzenie reprezentow ały wyłącznie sedym enty wapienne, z k tóiych większość była nie skonsolidowana, lub jedynie w słabym stopniu. Próby składały się z wapieni, rumoszu koralowego oraz dobrze otoczonych piasków plażowych. Większość skał profilu była bardzo porowata. Pod względem litologicznym w yspa zbudowana jest z następu­

jących utw orów (od góry):

1) w apienne piaski i żwiry, nie skonsolido­

wane, w ystępujące do poziomu nieco niższego niż przypływ morza.

2) w apienne piaski i żwiry, uw arstw ione, czę­

ściowo skonsolidowane, w ystępujące w poziomie m iędzyprzypływow ym .

3) w apienie rafowe, na ogół słabo skonsolido­

wane, m iejscam i zbite, do 20 m głębokości.

4) wapienie porowate, słabo scementowane z algami i innym i skamieniałościami, zachowa­

nym i w postaci ośródek, do 130 m głębokości.

5) piasek w apienny, słabo skonsolidowany

z różnym i fragm entam i skamieniałości, do 220 m

głębokości.

Cytaty

Powiązane dokumenty

przyznaje, że osiągnięcie równowagi między zapewnieniem swobodnego przepływu coraz większej liczby osób przez granice a zagwarantowaniem większego bezpieczeństwa obywateli

1 Przy planim etrow aniu nie zostały uw zględnione pojedyncze ziarna chlorytu, glaukonitu, oliw inu, silim anitu, topazu... For other sym bols see

waż nauczanie matematyki, do którego to się stosuje, dotyczy w części rozwoju proceduralnych sprawności w matematyce, można sądzić, że ta wiedza o uczeniu

Modelując czas przeżycia możemy mieć dwa cele — opisanie jego pod- stawowego rozkładu oraz scharakteryzowanie, jak ów rozkład zmienia się jako funkcja zmiennychniezależnych..

Jednakże jako arcybiskup był głową całego Kościoła polskiego i mając na uwadze sprawy Kościoła powinien był związać się z

ko zarodnie, zygospor zaś nie tworzą, tymczasem Zygorhynchus Vuilleminii tworzy zarodnie i bardzo nieliczne zygo­. spory. Na glicerynie 10 % zygospory i zarodnie

wiono wyniki badań przeprowadzonych zarówno na kotle OP 650 Elektrowni Rybnik, jak i w warunkach laboratoryjnych na modelach pęczków pokrytych osadami

Fuzja czy przejęcie jest newralgicznym etapem w działalności każdego podmiotu go- spodarczego. Towarzyszące temu procesy są niezwykle złożone i wywołują zmiany we