• Nie Znaleziono Wyników

Małgorzata Jacyno Polska Akademia Nauk

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Małgorzata Jacyno Polska Akademia Nauk"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

M ałgorzata Jacyno

Polska Akademia N auk

KONTRKULTURA UBÓSTWA.

PIERRE’A BOURDIEU KONCEPCJA REPRODUKCJI KLAS SPOŁECZNYCH A PROBLEM REPRODUKCJI OTWARTEJ

Celem niniejszego artykułu jest wskazanie potencjalnych źródeł dynamiki społecznej w Pierre’a Bourdieu koncepcji reprodukcji klas społecznych. Analizy Bourdieu dotyczą przede wszystkim „struktur długiego trwania” i ukazują, w jaki sposób nowa forma ,,kontraktu społecznego”, tj. „kontrakt pedagogiczny", uzasadnia dawne dystanse społecz­

ne. Podnoszony przez Bourdieu problem wyczerpywania się zasobów legitymizacyjnych współczesnych form ładu przedstawiony jest w kontekście relacji między „wspólnym światem” związanym „kontraktem pedagogicznym” a obszarami marginalizacji. Zmiana może być efektem, według Bourdieu, „interakcji” początkowo niezależnych od siebie procesów. Opisany przez Michela Foucaulta proces indywidualizacji odpowiada iden­

tyfikowanym przez Bourdieu strategiom poszukiwania tożsamościowej różnicy przez uczestników należących do klasy średniej. Praktyki przypisane obszarom „negatywnego uprzywilejowania" służyć wtedy mogą tym, którzy poszukują tożsamościowej różnicy jako wzoru strategii indywidualizacji i autonomizacji.

W krytycznych odczytaniach głównego wątku teorii Pierre’a Bourdieu, tj.

koncepcji reprodukcji struktury społecznej, stawia się pytanie o możliwość zmiany systemu społecznego (Jenkins 1982; Joppke 1986; Caille i in. 1992).

Oskarżeniom o deterministyczne sformułowania zawarte w koncepcji reprodu­

kcji towarzyszą propozycje jej modyfikacji w taki sposób, aby uwzględniała ruch w świecie społecznym. Modyfikacja ta miałaby polegać na włączeniu kategorii i związanych z nimi założeń, które Bourdieu z góry wykluczył. Chodzi mianowicie o przyznanie jakiejś formy podmiotowości uczestnikom oraz względnej przynajmniej autonomii sferze wartości. Celem tego artykułu jest ukazanie potencjalnych źródeł i mechanizmów przekształceń struktury społecz­

nej opisanej przez Bourdieu bez posiłkowania się kategoriami odrzuconymi przez autora.

Instytut Filozofii i Socjologii PAN, 00-330 Warszawa, ul. Nowy Świat 72, e-mail: mjacyno@ifispan.waw.pl.

(2)

Problem zmiany społecznej rzadko pojawia się w pracach Bourdieu. Analizy autora koncentrują się na odkrywaniu tego, co zwykło się nazywać „struk­

turami długiego trwania” . Współczesne systemy demokratyczne różnią się według Bourdieu od tradycyjnych form ładu przede wszystkim zasobem legitymizacji porządku. Tradycyjny „kontrakt społeczny” został zastąpiony przez „kontrakt pedagogiczny”, który w nowy sposób uzasadnia dawne dystanse społeczne. Bourdieu wskazuje mechanizmy dynamiki społecznej.

O możliwych źródłach zmiany społecznej informuje jednak w zdawkowych, i na marginesie głównego wywodu czynionych, uwagach.

Rolę, a dokładniej pozycję, „podmiotu historycznego” skłonny jest przypi­

sać klasie średniej (Bourdieu 1987). W arto w tym miejscu zwrócić uwagę, że wskazywany przez Bourdieu mechanizm „upodmiotowienia” przedstawicieli klasy średniej, tj. znalezienia się w konfliktogennej pozycji, bliski jest czy wręcz tożsamy z przypisywaną „ponowoczesnym społeczeństwom” nadprodukcją różnic. Poszukiwanie tożsamościowej różnicy przez przedstawicieli klasy śred­

niej prowadzi bowiem ostatecznie do zamazywania dystansów symbolicznych.

Inflacja różnic sprawia, że wciąż powstające nowe różnice stają się nieczytelne.

Bourdieu określa jednak zmianę jako spotkanie dwóch niezależnych serii przyczynowo-skutkowych. Spotkanie niezależnych od siebie wydarzeń warun­

kuje bowiem niemożliwe, a więc niezgodne z zajmowanymi pozycjami w „prze­

strzeni społecznej” alianse. Zmiana zdaje się wymagać, według Bourdieu, dodatkowej „energii społecznej”, jak a może powstać z sytuacyjnego aliansu tych uczestników, których interesy nadal są zupełnie różne i nieprzekładalne, ale w pewnych okolicznościach stają się zbieżne. Inflacja różnic, a więc effet perver procesu indywidualizacji, nie jest zatem wystarczającym warunkiem przekształceń systemowych. Powinien mu towarzyszyć inny, niezależny proces, który będzie w stanie dostarczyć nowej „energii społecznej”.

Oprócz inflacji różnic, swoistym effet perver procesu indywidualizacji opisanego przez Michela Foucaulta, jest poszukiwanie i wybieranie przez uczestników pozycji najbardziej zdemografizowanych. Te bowiem są najbar­

dziej zindywidualizowane i tym pozycjom przypisana jest paradoksalnie auto­

nomia. Najbardziej dziś zdemografizowane pozycje tworzą obszar anomii.

W forpoczcie procesu indywidualizacji znajdują się więc nie uwzględnieni przez Bourdieu uczestnicy; ci mianowicie, którzy odrzucili lub w ogóle nie przystąpili do „kontraktu pedagogicznego” . Przekonanie, że lumpenproletariat może stanowić rewolucyjną siłę, jest z pewnością obce Bourdieu. Zastanawiające jest jednak, że w wielowątkowej teorii autora podejmującej wszystkie bez mała tradycyjne problemy dyscypliny, badane są mechanizmy konstruowania norm.

Nie m a natomiast wzmianki o tych, którzy je przekraczają i których racja bytu bądź niebytu konstruowana jest właśnie wokół anomii.

Tymczasem mechanizmy wykluczania ze „wspólnego świata” związanego

„kontraktem pedagogicznym” współbieżne są ze strategiami indywidualizacji

(3)

stosowanymi przez klasę średnią. Równoległe procesy indywidualizacji i de- mografizacji oddają zresztą istotę władzy rozumianą przez Bourdieu jako strategie różnicowania i oddzielania Bytu od bytu, a więc tworzenia większej i mniejszej raison d ’etre uczestników. Inflacja różnic zdaję się wtedy stanowić moment załamania się Równego mechanizmu władzy. Z kolei pomijany w analizach Bourdieu obszar trwałych wykluczeń i anomii może dostarczać wzorów strategii indywidualizacji. Oczywiście praktyki klasy średniej wzoro­

wane na strategiach indywidualizacji innych uczestników zawsze pozostaną (zgodnie z przypisywanym przez autora tej klasie sposobem „bycia-w-świe- cie”) przetworzoną i „lepszą” od oryginału czy naśladowanego wzoru kopią.

W tym kontekście obszar anomii pozwala na przyjrzenie się stosowanym dzisiaj strategiom indywidualizacji oraz praktykom, których „treść” jest wynikiem „dialektycznej” zależności między procesem indywidualizacji i de- mografizacji.

W pierwszej części artykułu przedstawione zostaną relacje między ob­

szarem wykluczeń a światem zorganizowanym przez „kontrakt pedagogicz­

ny”. Próba rekonstrukcji tych relacji posiłkuje się kategoriami teorii Bour­

dieu w taki sposób, aby zgodnie ze wskazaniami autora odtworzyć wewnęt­

rzną, niewspółmierną wobec innych światów sferę istotności. W opisie indywidualnie stosowanych strategii potwierdzania wykluczenia i strategii zaburzania procesu stygmatyzacji odwołuję się także do analiz M. Foucaulta.

Wydaje się bowiem, że „wyroki społeczne” rozstrzygające o mniejszej lub większej racji bytu uczestników w myśl „dialektyki” demografizacji i in­

dywidualizacji są zawsze habitusowo uwarunkowanym „ich” wyrokiem i „moim” wyborem. W ostatniej części artykułu przedstawione zostaną wnioski dotyczące wskazywanych przez Bourdieu mechanizmów i kierunków przekształceń struktury społecznej. Warto jednak już teraz zauważyć, że hipotezy, jakie można postawić na podstawie niektórych wypowiedzi Bour­

dieu, bliskie są analizom, które zwykło się łączyć ze „społeczeństwem ponowoczesnym ”.

Kontrakt pedagogiczny a anomia

Prawomocność dystansów społecznych, które opisuje Pierre Bourdieu, realizuje się przede wszystkim w uznaniu ich za naturalne (Bourdieu 1979:

543-564; 1981). Istotą „uznania” {la reconnaissance), zmodyfikowanej wersji

„naturalnego nastawienia”, tj. postawy niekwestionowania oczywistości świata społecznego, jest akceptacja zasad „kontraktu społecznego”. Psychoanaliza społeczna, bo tak Bourdieu określa często program swojej socjologii, wyklucza oczywiście świadome uznanie i rozpoznanie nierówności społecznych. „U- znanie” odnosi się więc do tych dystansów społecznych, które przeżywane są

(4)

jako naturalne. Tematyzacja zróżnicowania społecznego prowadzi wtedy za­

zwyczaj, jak uważa Bourdieu, do ich racjonalizacji (we Freudowskim tego słowa znaczeniu).

Racjonalizacja i naturalizacja społecznych nierówności właściwa jest sto­

sowanej przez uczestników sociologie spontanee, ale także - w opinii autora - tym naukowym wyjaśnieniom, które porzucają badanie mechanizmów tworzenia większej i mniejszej społecznej raison d ’etre uczestników na rzecz psychologizujących i indywidualizujących sukces i porażkę konstrukcji (Bou­

rdieu i Passeron 1990). Sukces „ideologii talentu” bierze się ze współdziałania {un rapport de complicite) i harmonii {la conjoncture) między działaniami zmierzającymi do legitymizacji nierówności (dyskurs polityczny, naukowy i dziennikarski) a potocznie stosowanymi racjonalizacjami. Skuteczność od­

działywania ideologicznych przedstawień świata społecznego wypływa według Bourdieu z faktu, że uruchamiane są i angażowane na poziomie tego, co w ramach innej tradycji socjologicznej nazywa się „codziennością”. Dlatego też banalne (a dokładniej rzecz ujmując banalizowane) praktyki, którym niechętnie przyznaje się miano kulturowych, stały się uprzywilejowanym przedmiotem badań Bourdieu.

Ideologia daru czy talentu jako zasób racjonalizacji wytwarzanych i od­

twarzanych nierówności społecznych odnosi się w teorii Bourdieu do dy­

stansów, jakie istnieją między klasą wyższą {dominantę), średnią i niższą (populaire). Największy wkład w uznanie społecznych dystansów ma dzisiaj, według autora, szkoła, gdzie zapadają wyroki „ostatniej instancji”. Trzeba jednak zauważyć, że wraz z pojawieniem się powszechnego obowiązku szkol­

nego nastąpiła intensyfikacja dyskursu psychologicznego, a także psychia­

trycznego (Pinell i Zafiropoulos 1978). Nowe normy psychologiczne legi­

tymizowały niepowodzenia szkolne dzieci wywodzących się z niższych klas społecznych. Szkoła tym samym przyczyniła się paradoksalnie do wzrostu dystansów społecznych, ponieważ jej indywidualizujące racjonalizacje prze­

kształcają zawsze klęskę instytucji demokratycznej par excellence w porażkę dziecka.

Psychologizacja jako racjonalizacja niepowodzeń szkolnych okazuje się jednak zawsze niewystarczająca wobec tych dzieci i ich rodziców, którzy nie wywiązują się z postanowień „kontraktu pedagogicznego”, ewentualnie wywią­

zują się z nich w bardzo ograniczonym zakresie. Wobec środowisk, które odrzucają „kontrakt pedagogiczny” stosuje się zazwyczaj racjonalizacje patolo- gizujące i medykalizujące fakt niewywiązywania się z głównej części „kontraktu społecznego” współczesnych systemów demokratycznych. Psychiatryzacja nie­

powodzeń dzieci, podobnie jak psychologizacja, jest strategią eufemizacji potencjalnego konfliktu. Przypomnijmy, że współczesna diagnoza psychiatrycz­

na mówi jedynie o tych, którzy są „niebezpieczni dla siebie” i odrzuca wcześniej stosowane kryterium „niebezpiecznych dla systemu”. Medykalizacja w odróż­

(5)

nieniu od konstrukcji psychologicznych pociąga za sobą zawsze trwałe piętno i określa główny atrybut tożsamości diagnozowanego przez podpowiedź selek­

cji wrażeń, jakie stygmatyk „robi” na innych.

Koncentracja i intensyfikacja zabiegów zmierzających do naturalizacji nieobecności w szkole tych, dla których system „równych szans” został specjalnie stworzony, wskazuje na istnienie obszarów skrajnie „negatywnego uprzywilejowania” nie mieszczących się w schemacie prawomocnych dystan­

sów. Psychologizujące konstrukcje tworzą uprawomocnienie trwałych relacji dominacji i podległości, jakie występują między przedstawicielami klasy wyż­

szej, średniej i niższej. Poza zasięgiem tych zasobów racjonalizacji sukcesu i porażki, które zawsze „należą” do ucznia, pozostają jeszcze ci, których istnienia „kontrakt pedagogiczny” nie przewidział. Tak jak uporczywe mil­

czenie na lekcjach jest, według Bourdieu, odpowiedzią dzieci wywodzących się z klas niższych na wymogi stawiane przez szkołę, tak absencja jest główną strategią przeżycia w szkole (a raczej szkoły) w przypadku obszarów skrajnego upośledzenia społecznego.

„Odkrywane” patologie w ramach prawomocnych wyroków względnie niezależnych od siebie pól z zaskakującą konsekwencją wskazują zawsze ten sam obszar. W demograficznej charakterystyce tych, którzy nie wywiązują się z „kontraktu pedagogicznego”, na różne sposoby wskazuje się zawsze stan znamionujący „odstępstwo od normy” : ubóstwo, choroba, uzależnienia, niepeł­

na rodzina lub zaburzone relacje rodzinne, konflikt z prawem, niski poziom lub brak wykształcenia rodziców oraz skłonność do zajmowania radykalnych postaw politycznych. Wszystkie dane charakteryzujące obszar upośledzenia są zamiennie przyczyną lub skutkiem zjawiska, które w danym momencie jest przedmiotem wyjaśnień. Fakt, że z repertuaru prawomocnych wyroków wybie­

rane są w odniesieniu do niektórych środowisk te, które mają największą i trwałą moc piętnowania tworzą i potwierdzają swoistość zjawiska, szczególny przypadek „względnej autonomii” wobec „naturalnych” nierówności społecz­

nych oraz mechanizmów ich odtwarzania. Wielokrotność napiętnowania (magii słów skazujących na społeczny niebyt - jakby powiedział Bourdieu) staje się w tym przypadku strategią racjonalizacji istnienia tych obszarów, które nie posiadają raison d ’etre w ramach uznanych społecznych dystynkcji.

Brak pieniędzy w świecie, w którym wolność realizuje się przez wybieranie, jest naturalizowany przez wskazanie odbiegających od „normy” sytuacji ewen­

tualnie przez „nienaturalną” ich kumulację. Ubóstwo staje się w ten sposób w swych prawomocnych reprezentacjach czymś spoza porządku „naturalnych”

prawidłowości i typowych determinacji. Inne towarzyszące mu zjawiska, które ostatecznie decydują o tym, że mamy do czynienia z problemem społecznym, skłaniają do tego, aby ujmować je w kategoriach dysfunkcji wobec systemu społecznego, effet perver procesu racjonalizacji i modernizacji, folkloru, subkul­

tury bądź kultury.

(6)

Antynarcystyczna perspektywa poznania zarysowana przez Michela Fou- caulta i Pierre’a Bourdieu każe poszukiwać socjogenezy naukowych klasyfikacji w relacjach władzy. Zgodnie z tą propozycją stosowane w nauce klasyfikacje naśladują pierwotny, ale zarazem fundamentalny dla wszelkiego ładu, gest oddzielania tego, co nienaturalne i nietypowe od tego, co jest normalne i zwyczajne. Geneza związków między konstruowanymi przez pole naukowe klasyfikacjami zjawisk a relacjonalnie pojmowaną władzą decyduje wtedy o nieuniknionym splocie interesów systemu z przekształconą, ale pierwotną i podstawową formą interesu, jak ą jest w tym przypadku zainteresowanie badacza.

Prawomocne reprezentacje ubóstwa każą poszukiwać odmiennych przyczyn powstawania i mechanizmów reprodukcji obszarów, które za Maxem Weberem można nazwać obszarami skrajnie „negatywnego uprzywilejowania” wobec typowych dla danego ładu prawidłowości wytwarzania i odtwarzania dystynk­

cji. Główną moc wyjaśniania socjogenezy zjawiska przypisuje się przywołanym powyżej patologizującym konstrukcjom. Zaburzone relacje rodzinne, brak wykształcenia, konflikt z prawem, uzależnienia to „przyczyny”, „skutki”, a także „wymiary” ubóstwa. W systemach, które znajdują się na „drodze racjonalizacji” gospodarki obszar ubóstwa pogłębia się i/lub poszerza o ludzi

„spoza historii” . Przywoływana często przez Bourdieu postać D on K ichota m a być właśnie paradygmatycznym przypadkiem niewspółmierności między daw­

nym a nowym porządkiem. Zabiegi związane z legitymizacją z nowego

„kontraktu społecznego” szybko jednak przedefiniowują „niehistoryczną natu­

rę” ludzi, którzy znaleźli się poza historią, na „odstępstwo od normy”.

Bourdieu analizuje niewspółmierność dawnego i nowego ładu nie odnosząc się do „treści” przedawnionych aspiracji, ale badając mechanizm powstawania i „treść” doświadczenia „utraty świata”, które prowadzi do rezygnacji z działa­

nia. Analizy Bourdieu ukazują, jak realne niegdyś nadzieje i zamiary uniemoż­

liwiają podjęcie nowych wyzwań w warunkach dokonującej się zmiany (Bour­

dieu 1977: 11-55). Bezrobocie jest według Bourdieu koniecznym następstwem wszelkich zmian systemowych i pozostaje w więcej niż wątpliwym związku z faktyczną ofertą rynku pracy. Uprzednio wdrożone wyobrażenie tego, co jest pracą, rozmija się z nowymi możliwościami. Nadzieje uczestników mieściły się w czasie przyszłym dokonanym (a-venir), podczas gdy zmiana systemowa przekształca sens przyszłości w czas tego, co mnie może spotkać (futur).

Wspomniane badania Bourdieu dotyczyły chłopów algierskich, wydaje się jednak, że wypływająca z nich ostateczna konkluzja m a bardziej uniwersalny charakter. Otóż, jak zauważa autor, transformacja ekonomiczna pokazuje, że wielu ludzi tak naprawdę nigdy nie pracowało. Wszyscy za to trudzili się (la peine vs le travail), dlatego nie szukają po prostu pracy, ale prawdziwej pracy.

Trud czy znój wiążą się z powołaniem, które oddaje także Marksowskie pojęcie Inhalt, natomiast oferta rynku pracy rodzi przeczucie doświadczenia alienacji.

(7)

Istotne jest to, że badania autora uwzględniają poziom tego, co zwykło się nazywać sferą m ikrostruktur. Nowy rynek pracy - „fakt ekonomiczny”

- Bourdieu odniósł do najgłębszych struktur ontologicznych ukazując, jak świat społeczny bywa niemożliwy. Koniec świata czy „utrata świata” staje się wtedy doświadczeniem tych, którzy nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości.

Ubóstwo byłoby effetperver procesu racjonalizacji ekonomicznej, gdyby nie fakt, że dawne i nowe formy ubóstwa podlegają reprodukcji. P. Bourdieu i B.

Bernstein - badacze reprodukcji struktury społecznej pokazują, że dziedziczenie ekonomicznego statusu w odtwarzaniu dystansów społecznych jest zaledwie jednym elementem tego procesu (Bourdieu i Passeron, 1990). Obydwaj autorzy uwzględniają w swoich analizach szeroki kontekst kulturowy poszukując związków między m akro- i mikrostrukturą, między porządkiem społecznym a strukturą doświadczenia, historią instytucji i jednostkowymi strategiami działania. Wydaje się, że podobnie szeroki kontekst kulturowych czynników należałoby zaangażować w badanie mechanizmów reprodukcji ubóstwa oraz prawidłowości odtwarzania dystansów między „wspólnym światem” a ob­

szarem wykluczeń.

K ontrkultura czy kontrrzeczywistość ubóstwa każe zwrócić się do analizy odmiennej, „nietypowej”, ale także konkurencyjnej wobec prawomocnie

„wspólnego świata” sfery istotności wdrażanej i odtwarzanej w procesie socjalizacji. Pojęcie „kultury nędzy” Oscara Lewisa nie wyklucza krytycyzmu i braku zaufania wobec świata instytucji. Wydaje się jednak, że krytycyzm i brak zaufania do systemowych gwarancji przestaje być cechą charakterystycz­

ną obszarów skrajnie „negatywnego uprzywilejowania”. Bourdieu zwraca uwagę na postępujący proces zamazywania się dystansów społecznych głównie za sprawą strategii stosowanych przez przedstawicieli klasy średniej (Bourdieu 1987). Celem tych strategii jest zakrywanie średniej (postrzeganej przez klasę wyższą jako poślednia) pozycji. Uwieloznacznienie prawomocnych (bezwiednie uznawanych i nieświadomie rozpoznawanych) dystansów nie kładzie jednak kresu walkom symbolicznym. W myśl ustaleń autora proces ten rozpoczyna nowy i intensywniejszy etap walk klasowych. Ambiwalenq'a - jeśli można tak w tym przypadku powiedzieć - związana z trudnością rozpoznania statusu innych sprzyja między innymi refleksyjnej kontroli dotychczas stosowanych nieświadomie schematów postrzegania innych. Inne źródło podobnie rozumia­

nej „ambiwalencji” związane jest z rosnącymi wciąż, jak uważa Bourdieu, kosztami legitymizacji (Bourdieu 1989: 555-559). Walki, jakie toczą się w róż­

nych polach, poszerzają wciąż obszar prawomocności i tym samym go (zawsze w ograniczonym zakresie) uniwersalizują. Wykluczane niegdyś opcje (choćby w polu naukowym) dostępują rangi prawomocnego (na przykład naukowego) punktu widzenia. Badania Gary Abraham a ilustrują przebieg tego procesu na poziomie struktur tożsamościowych (Abraham 1983). Niepewność związana ze znaczeniem „dystynkcji” implikuje niepewność wobec znaczenia sukcesu. Suk­

(8)

ces zazwyczaj jest efektem podporządkowania się normom instytucji, zatem nawet jeśli jest - mówiąc językiem Bourdieu - „dla mnie”, nigdy nie wiadomo czyj jest bardziej: mój czy przede wszystkim systemu? Porażka z kolei, efekt nonkonformizmu, może być „dla mnie” będąc jednocześnie „moją”.

Wydaje się, że ubóstwo może być właśnie przykładem rosnących kosztów legitymizacji. Uprawomocnienie nigdy nie jest ostateczne. Jest procesem i pocią­

ga za sobą czy wręcz polega na walkach. Większe szanse mają zawsze uczestnicy dysponujący kapitałem kulturowym (jego główną część stanowi prawomocny język). Wobec tego szanse powodzenia tych, którzy są marginalizowani, są tym mniejsze, z im większym uznaniem odnoszą się do obowiązujących reguł gry i hierarchii dóbr symbolicznych. O ich skazaniu na porażkę przesądza właśnie brak prawomocnego języka.

Proces marginalizacji zawsze wiąże się z przypisaniem piętna, tj. wskaza­

niem „braku” uzasadniającego wykluczenie. Piętno organizuje życie i „rządzi”

osobą, ponieważ większość jej aktywności skupia się na zakrywaniu wskazane­

go czy podejrzewanego „braku”. Gest wykluczenia czy piętnowania może być jednak uprzedzony przez autostygmatyzację. Stygmatyk dokonuje wtedy „oso­

biście” uprawomocnienia swojej pozycji „nieosoby” (Goffman 1963: 216-241).

Ubiega w ten sposób w piętnującym geście innych uczestników oraz ekspertów.

Autostygmatyzacja pozwala tym samym uwolnić się od absorbującego zadania zakrywania piętna. Unikanie miejsc publicznych i niektórych sytuacji, milczenie przestają być głównym celem życia.

Autostygmatyzacja nie pociąga za sobą zmiany pozycji w strukturze społecznej tego, kto wskazuje na swój „brak”, ale - jeśli tak można powiedzieć - sprawia, że osoba zajmuje tę samą pozycję dwa razy: najpierw jest ona efektem determinacji, aby w wyniku autostygmatyzacji stać się wyborem. Fakt ten ilustruje na przykład strategia „przebierania się” w swoje rzeczy. Manifes­

towanie ubóstwa przez sposób ubierania się, ostentacyjnie wyniszczający czy na wpół samobójczy styl życia, chodzenie „bez celu”, okupowanie od rana ławek po to, by mieć jeszcze więcej wolnego czasu, chociaż jest to w przypadku niektórych wykluczonych jedyny czas, jakim dysponują, to wybieranie tego, na co i tak jest się skazanym.

Wykluczenie może wiązać się z wycofaniem się ze sfery publicznej, zamianą własnego domu w getto czy miejsce aresztu, a także - jak uważa Lewis - fatalizmem oraz apatią. Strategiczność autostygmatyzacji realizuje się właśnie między innymi przez możliwość przemienienia „śmierci społecznej” w życie poza prawomocnie „wspólnym światem” . Autostygmatyzacja zwalniając z za­

dania zakrywania piętna pozwala na bycie-w-świecie (jeśli przyjąć zsocjologizo- wany sens tego pojęcia), a przede wszystkim na tworzenie sfery konkurencyjnej wobec sfery publicznej oraz wyszukiwanie pustych miejsc w czasie prawomoc­

nej rutyny, która czas wolny uzależnia od czasu pracy. Cały czas, jakim dysponują ci ludzie, może być czasem wolnym, tj. czasem wolności. Pozycja

(9)

„dla mnie” przekształca się w mój wybór. Dopiero tutaj odkrywa się właściwy lub nowy sens Weberowskiego „negatywnego uprzywilejowania”. Tam, gdzie inni widzą i spodziewać się mogą tylko determinacji, odkrywają się przez

„bezcelowe” praktyki obszary wolności. Celem tych „bezcelowych” praktyk jest ostentacyjne „pomijanie” systemu.

Z tego powodu zasadne wydaje się określenie obszarów ubóstwa mianem kontrkultury. W istocie bowiem, jak wskazują różni badacze struktur toż­

samościowych, wykluczenie implikuje konieczność konstruowania odrębnego, pełnego świata zorganizowanego często na zasadzie odwrócenia wobec prawo­

mocnej sfery istotności „wspólnego świata” zmiany. Świat ubóstwa to świat, w którym pracują dzieci, a nie pracują dorośli; to świat, gdzie najwięcej wolności jest tam, gdzie dla innych jest konieczność. Określenie kontrkultura ubóstwa uwzględnia ponadto fakt, że potencjalne przynajmniej napięcie zwią­

zane z istnieniem takich obszarów nie znajdzie najprawdopodobniej roz­

wiązania w ramach typowych regulacji konfliktu z powodu braku symbolicz­

nych (prawomocnych i respektujących aktualną formę ładu) narzędzi walki.

Bez wątpienia m iana kontrkultury nie można przypisać wszystkim obszarom ubóstwa. Wydaje się jednak, że istnieją okoliczności, które będą sprzyjały poszerzaniu się tak rozumianego kontrświata. Do problemu tego powrócę w dalszej części artykułu.

Jesus Sanchez w ten sposób rozpoczyna opowieść o swoim życiu: „Mogę powiedzieć śmiało, że dzieciństwa nie miałem” (Lewis 1964). Ubóstwo w pra­

womocnych reprezentacjach uchodzi za taki wymiar upośledzenia, który zaburza typowy proces „społecznego starzenia się jednostki”, odbierając mu pierwszy etap, tj. dzieciństwo. W tym kontekście ubóstwo może w uznanym jego znaczeniu konkurować jedynie z wojną. Ubóstwo oraz wojna potrafią bowiem odbierać ludziom to, czym - jak się wydaje - wszyscy zostali równo obdzieleni. Ubóstwo jako życie bez dzieciństwa to także w swych prawomoc­

nych reprezentacjach szczególny rodzaj piętna. Wolność od ubóstwa to przecież wolność od pewnego typu demograficznie wyobrażonej determinacji. „U bóst­

wo” w naukowych i potocznych reprezentacjach jest czynnikiem determinują­

cym, skazującym na konieczność i uprawdopodobniającym uprawomocnienie tego stanu rzeczy przez patologizujące i medykalizujące racjonalizacje. K ontr­

kultura ubóstwa to zatem świat, w którym nie m a albo nie powinno być dzieci.

K ontrkultura ubóstwa rozumiana jako pełny świat wysycony odmiennymi znaczeniami dotyczy w przypadku dzieci przede wszystkim rytmu czasu biograficznego. Proces społecznego starzenia się jednostki jest tu przyspieszony a granica między dzieciństwem a dojrzałością często znoszona. W znoszeniu tej granicy należałoby widzieć strategię życiową; strategię przez którą wolność od determinacji przypisywanej ubóstwu zastępuje się wolnością właściwą dojrzało­

ści. Wywiązywania się z zasad „publicznej lojalności” można spodziewać się już od bardzo małych dzieci pochodzących z ubogich rodzin (grzeczne prośby

(10)

o papierosa lub ogień, umiejętność prowadzenia „niezobowiązujących rozmów na neutralne tematy”). Zgodnie z określeniem ubóstwa jako kontrkultury w rezygnacji z własnego dzieciństwa dostrzec można także odrzucenie tego najbardziej funkcjonalistycznie rozumianego etapu starzenia się jednostki.

Dzieciństwo jest czasem istotnym przede wszystkim retrospektywnie i jego znaczenie ustala się ze względu na dojrzałość. Kontrkulturowość realizuje się bowiem, jak pokazuje P. E. Willis, w odrzuceniu typowego rytmu czasu biograficznego jako czasu czyjegoś i narzuconego (Willis 1987). Stosowane tu strategie wyzwoleńcze nie zmieniają oczywiście faktu, że czas dziecka bez dzieciństwa jest „czasem złej jakości” . „Czasem dobrej jakości”, który wykorzy­

stuje właściwie każdą chwilę racjonalnie ustalając tempo i rytm zmiany aktywności w zależności od koncepcji rozwoju i postępów, dysponują jedynie instytucje.

Extra scholam nulla salus

Szkoła jako instytucja demokratyczna par excellence ukazuje słabość i nie­

powodzenie prób znoszenia symbolicznych dystansów oraz prób zatrzymania błędnego koła reprodukcji. To właśnie szkoła wraz z właściwą jej kulturą dokonuje symbolicznego gestu znoszenia dystansów bez naruszenia dystansów symbolicznych. Wielu badaczy pisze o zderzeniu i konflikcie między kulturą szkolną a rodzinną kulturą klas niższych. Milczenie dzieci z klas upośledzonych w szkole Bourdieu nazywa milczeniem w dobrze pojętym własnym interesie przyznając mu tym samym charakter strategii. Niewspółmierność kultury szkolnej i jej wymagań wobec kultury ubóstwa sprawia, że szkoła w odczuciu dzieci jest więzieniem. Doświadczenie dzieci z klas niższych, a zwłaszcza dzieci środowisk skrajnie „negatywnie uprzywilejowanych” stoi w sprzeczności z pra­

womocną dziś ideologią szkoły jako drogi i możliwości wyrwania się z błędnego koła reprodukcji. Ukształtowana przez rodzinną kulturę struktura doświad­

czenia rozmija się w tym przypadku z głównym celem szkoły, jakim miało być zaprzeczenie prawidłowościom mechanizmów odtwarzania dystansów społecz­

nych i determinacji „społecznego przeznaczenia”. Stworzony obszar wolności wraz z właściwą mu kulturą (najbliższą kulturze klas uprzywilejowanych), systemem kryteriów postępów i zasadami rekrutacji w doświadczeniu obcości przekształcił się w wyrok skazujący na wolność. Innymi słowy szkoła w opinii przywoływanych już badaczy w niczym nie naruszyła i nie mogła naruszyć społecznej hierarchii i nie stała się „drogą zbawienia” dla klas upośledzonych.

Pierre Bourdieu i Basil Bernstein powszechny obowiązek kształcenia trak­

tują jako podstawowy element współczesnych form „kontraktu społecznego”.

Z „kontraktu pedagogicznego” nie są w stanie wywiązać się nie tylko dzieci wywodzące się z obszarów społecznego upośledzenia, ale także ich rodzice.

(11)

„K ontrakt pedagogiczny” zakłada przecież współdziałanie szkoły i rodziców.

Brak możliwości wywiązania się z tej niejawnej części „kontraktu pedagogicz­

nego”, a także odmienny system aspiracji i inne wyobrażenie tego, „co przydaje się w życiu” i czym jest „dobry zawód” eliminują w tym przypadku możliwość takiej współpracy rodziców ze szkołą. Rodzice środowisk skrajnie „negatywnie uprzywilejowanych” będą skłonni w takiej sytuacji współpracować czy spis­

kować z dziećmi przeciwko szkole. Współpracy rodziców i dzieci w nieprze­

strzeganiu „kontraktu pedagogicznego” sprzyja ponadto fakt, że zderzenie niewspółmiernych względem siebie kultur równoznaczne staje się w doświad­

czeniu rodziców i dzieci z zamiarem oderwania od kultury rodzinnej. Ucieczka ze szkoły jako podstawowa strategia przeżycia w szkole jest bardziej lub mniej otwarcie akceptowana przez rodziców z różnych zresztą powodów (opieka nad młodszym rodzeństwem, zarobkowa praca dziecka, niewywiązanie się przez kolejny rok z obowiązkowych opłat rujnujących finansowo rodzinę, ewentual­

nie konieczność ubiegania się o zwolnienie z ich uiszczenia oraz brak wszystkich tych rzeczy - obuwie, podręczniki, zeszyty, drugie śniadanie - których „zapom­

niało się” przynieść lub kupić, ponieważ trudno niektórym ich niedostatek tłumaczyć brakiem pieniędzy). M ożna powiedzieć, że tak jak szkoła koncent­

ruje swoje wysiłki wobec dzieci nie spełniających ustalonych arbitralnie kryte­

riów na racjonalizacji przyczyn „szkolnej śmiertelności”, podobnie rodzice nie ustają w konkurencyjnej wobec prawomocnej racjonalizacji powodów, dla których ich dzieci nie mogą chodzić do szkoły i nieszczęśliwych „zbiegów okoliczności”, które „wyjątkowo” pozbawiły je butów, podręczników i drugich śniadań. Racjonalizacje szkoły i indywidualne racjonalizacje stosowane przez rodziców zmierzają zawsze w odmiennym kierunku i czerpią z odmiennych zasobów. Jednak w obydwu typach racjonalizacji dostrzec należy przede wszystkim strategie racjonalizujące wykluczenie dzieci z procesu edukacji.

Wykluczenie poza „wspólny świat” szkoły dotyczy w piętnujących wyro­

kach nie tylko dzieci, ale także ich rodziców. Perspektywa interakcjonizmu, która każe traktować wszelkie znaczenia jako efekt działań negocjacyjnych, nie uwzględnia w dostatecznym stopniu m akrostrukturalnych warunków zawiera­

nia kompromisów. Możliwość negocjacji sensu piętna zawarta jest w przypad­

ku wykluczeń z procesu edukacji w wyborze pomiędzy „uleczalnością”

a „nieuleczalnością” i „niekorygowalnością” wykrytego już „odstępstwa od normy” . F akt niewspółmierności kultury szkolnej i kultury rodzinnej każe dodatkowo uwzględnić, że rodzice w walce o odsunięcie skazującego na całe życie wyroku są przekonani, że szkoła uczy naprawdę niepotrzebnych rzeczy.

Tymczasem, jak pokazuje Bourdieu, istotą procesu edukacji jest właśnie to, że wyposażając niektórych w „niepraktyczne” i „niepotrzebne” umiejętności uczy jednocześnie strategii przekształcania ich w kapitał symboliczny pomnażający na przykład szanse na rynku pracy i możliwość wyrwania się z koła reprodukcji.

(12)

Jeśli szkoła w doświadczeniu dzieci wywodzących się z obszarów ubóstwa jest więzieniem, to podejmowane przez nie strategie będą podobne lub identycz­

ne ze strategiami uczestników instytucji totalnych. Wycofanie się i autocenzura po milczenie wydaje się najbardziej typową w tym przypadku strategią. P.E.

Willis zwrócił jednak uwagę, że dzieci z klas upośledzonych równie często podejmują z powodzeniem negocjację, która m a na celu redefinicję obowiązują­

cych tu reguł gry oraz to, co zwykło się nazywać „rozmiękczaniem” instytucji (za: Jenkins 1982). Dzieci te - w opinii Willisa popartej badaniami - są często odważniejsze i sprawniejsze w inicjowaniu i zawieraniu kompromisów z nau­

czycielami. Inny wreszcie typ strategii polega na łączeniu działań pierwszej i drugiej z wymienionych, ale należałoby ją uznać za odrębną taktykę prze­

trwania w szkole. Dzieci wywodzące się ze środowisk społecznego upośledzenia celują na przykład w wymyślaniu tego, co Goffman nazywa „urządzonkami”

(Goffman 1963). „U rządzonka” - nieregulaminowe czy pozaregulaminowe elementy stroju, rurki, proce, ale także modne hobby („złote myśli”, które zastąpiły pamiętniki i w których odpowiada się na kilkadziesiąt pytań, w tym także na szczegółowe pytania dotyczące domu i wystroju mieszkania) i kolekc­

jonerstwo (zużyte karty telefoniczne, których wymianą rządzi uniwersalna zasada - rzadkość dobra podwyższa jego wartość, kamienie, bezpłatne ulotki z aptek i ze sklepów, kolorowe opakowania po słodyczach i medykamentach) tworzą niewidzialną a szczelną i trwałą granicę między szkołą a dzieckiem.

„U rządzonka” znoszą skutecznie podział przestrzeni na klasę i korytarz oraz podział czasu na lekcję i przerwę. Ponieważ - jak wskazuje na to sam charakter przedmiotów wartych kolekcjonowania - pomysłodawcami „urządzonek” są dzieci biednych rodzin, one też mają największy udział w tworzeniu ratującej od nudy i poniżenia granicy między osobą a instytucją.

„Urządzonkom” można przypisać także inną funkcję. Ich symboliczna wydajność realizuje się nie tylko w dyskursie, którego ukryty przekaz m a wypowiedzieć prawdę doświadczenia bycia w szkole, ale także w strategii formułowania kryteriów oceniających jakość bycia-w-szkole przez tworzenie konkurencyjnego systemu wartości. Najistotniejszy wymiar i efekt tej strategii wydaje się jednak opisywać udana często próba zaburzenia procesu styg- matyzacji. Konstruowanie granicy między m ną a „resztą świata” staje się formą samosegregacji. Możliwa stygmatyzacja zostaje tu właśnie uprzedzona przez gest samowykluczenia. Tym samym zaburzona zostaje typowa kolejność etapów piętnowania.

Trzeba jednak zaznaczyć, że strategia ubiegania piętnującego wyroku, jest symbolicznie skuteczna i wydajna w ograniczonym jedynie zakresie. Rewin­

dykacja dotyczy - jak zaznacza P.E. Willis - sensu piętna, ale nie prawomocno­

ści jego wskazywania i konstruowania (Willis 1987). Analizy Pierre’a Bourdieu dotyczące reprodukcji społecznej można jednak w tym miejscu uzupełnić podkreślając możliwość aktywnego zajmowania pozycji „dla mnie”, także

(13)

wtedy, kiedy znajduje się ona poza prawomocnie „wspólnym światem” . Pozycja

„dla mnie” w doświadczeniu dzieci pochodzących z obszarów ubóstwa jest poza światem szkoły. Ze szkoły - więzienia czy klasztoru - możliwa jest ucieczka w ramach opisanej już strategii symbolicznego wycofania się. Alternatywnym światem wobec szkoły może stać się podwórko, ulica i inne miejsca publiczne.

Podwórko i miasto to dostępne dzieciom alternatywne miejsca publiczne. Tutaj otwiera się możliwość odtwarzania i tworzenia kontrkultury ubóstwa poza ograniczeniami, jakie narzuca szkoła i poza wymaganym przez nią kompromi­

sem. Badacze ubóstwa zwracają uwagę, że tworzone przez dzieci alternatywne światy opierają się na tym, co zwykło się nazywać tradycyjną hierarchią wartości.

W kulcie „męskich” cnót, seksizmie, sztywnej hierarchii pozycji i częstych aktach przemocy fizycznej należałoby jednak widzieć nie pasywne odtworzenie znanego z rodzinnej kultury „podziału pracy”, ale przede wszystkim aktywne konstruo­

wanie kontrświata szkoły i tego, co szkoła przedstawia jako prawomocny świat.

Symboliczna i dosłowna ucieczka ze szkoły dobrze oddaje przesłanki do podejmowanych przez te dzieci racjonalnych wyborów. Racjonalność - jak zauważa Bourdieu oraz Willis - jest zróżnicowana i może stanowić podstawowe kryterium odkrywania i rekonstruowania niewspółmiernych względem siebie światów i ich hierarchii. Uprzednio już wskazywałam na możliwość dojrzenia racjonalności w wyborze przyśpieszania procesu społecznego starzenia się jednostki. „Ostateczny rozrachunek”, o którym pisze Bourdieu, poprzedza przede wszystkim ocena własnych szans na przeżycie w szkole. Szanse te - jak dodaje wspomniany powyżej autor - są niewielkie. Wybór i tworzenie sfery parapublicznej zastępuje szkołę właśnie przez możliwość upublicznienia, a więc pomnożenia swojej obecności. Pierwszym symptomem wykluczenia i śmierci społecznej jest przecież zniknięcie ze sfery publicznej. Ponadto miasto i podwór­

ko pozwalają unikać szkoły, ale także i domu. Wreszcie dają często możliwość zdobycia lub zarobienia pieniędzy za drobne usługi.

Wybory, jakich dokonują dzieci wywodzące się ze środowisk „negatywnego uprzywilejowania” w perspektywie prawomocnych celów i środków struktural­

nych, są przede wszystkim wyborami negatywnymi. Wybór odrzucenia szkoły jest ucieczką z instytucji, która powołana została po to, by zatrzymać koło deterministycznych prawidłowości. Tymczasem w doświadczeniu tych dzieci ucieczka z błędnego koła reprodukcji możliwa jest pod warunkiem rzetelnego wywiązania się z obowiązków ucznia-więźnia. Doświadczenie szkoły jest więc w tym przypadku doświadczeniem ambiwalencji par excellence: wywiązanie się z wymogów stawianych przez szkołę wiąże się z nieludzkim czy nadludzkim wysiłkiem w związku z niewspółmiernością kultury rodzinnej i szkolnej. Szanse sukcesu są zresztą niewielkie. Drugi powód odrzucenia Szkoły wydaje się istotniejszy. Wywiązanie się z obowiązków więźnia nie daje też szansy na skrócenie wyroku; wręcz przeciwnie, spełnianie wymogów szkoły zakłada przecież dłuższą edukację.

(14)

Wybór odniesiony do doświadczenia i perspektywy własnego życia staje się w ten sposób wyborem pozytywnym, tj. wyborem możliwości: skrócenia wyroku i wolności przypisywanej dojrzałości. K ontrkultura czy kontrrzeczywis- tość nędzy wraz z właściwą jej sferą istotności oraz wyobrażeniem sukcesu i szczęścia, tego co jest pracą i tego co jest wolnością, skłania do przekonania, że odrzucenie szkoły jest zarazem formą i strategią uprawomocnienia zajmowanej teraz i w przyszłości pozycji „dla mnie”. Szczęściem jest tu „moja” porażka.

Strategie ukrywania i odkrywania piętna a polityka społeczna

Ubóstwo jako forma „negatywnego uprzywilejowania” jest ukrywane i manifestowane przez strategie, których celowościowość ustala się w warun­

kach specyficznej interakcji, tj. interakcji między szansami ukrycia piętna i zapewnienia sobie „kredytu zaufania”, specyficznej postaci kapitału sym­

bolicznego, który można przekształcić w kapitał materialny. Język ekonomii, którym posługuje się Bourdieu, pokazuje na uwikłanie codziennych spotkań ludzi w „zysk”, których symboliczny efekt nie daje się już oddzielić od ekonomicznej wydajności. Ale język ten pokazuje też dobrze dystans między prawomocnym „wspólnym światem” a obszarami ubóstwa: podobnie jak Weber pisał o „negatywnym uprzywilejowaniu”, tak też w języku Bourdieu można jedynie zastanawiać się nad strategiami przekształcania symbolicznych oznak prestiżu w kapitał materialny, także wtedy, gdy mówi się o wy­

dziedziczonych i wykluczonych, którzy strategicznie używają swojej dystynkcji dla zdobycia zapomogi.

Sens ubóstwa jako piętna wynika przede wszystkim z przypisywanych mu determinacji. „Konsument z usterką” jest pozbawiony wolności teraz, w przy­

padku dziecka - zwłaszcza w przyszłości. Wolność konsumenta jest wolnością wybierania, konstruowania wokół tych wyborów swojej tożsamości, ale także wolnością i możliwością wykupienia się z ułomnych systemowych gwarancji (na przykład opieka zdrowotna). Strategia ukrywania „negatywnego uprzywilejo­

wania” zbliża kulturę nędzy do świata klasy niższej. Jest to strategia podej­

mowana na pierwszym etapie biografii (utrata pracy, choroba) „konsumenta z usterką”. Ten etap biografii „konsumenta z usterką” może być jeszcze odniesiony do „wzoru” praktyk klasy niższej. Obsequium jest według Bourdieu właściwym klasie niższej stanem podwójnej normatywności: zachowaniu włas­

nych praktyk towarzyszy tu zawsze uznanie dla sfery prawomocności „wspól­

nego świata” (Bourdieu, 1983). Uznanie dla sfery prawomocności podtrzymane może być tak długo, jak długo strategiczne jest ukrywanie piętna, jakie bierze się z „usterki”. Ukrywanie piętna jest niestrategiczne w kontekście gwarancji tego, co Jürgen Habermas nazywa programowaniem kompensacyjnym (Habermas 1977). Habermas, a także inni badacze, zwracają uwagę, że polityką społeczną

(15)

rządzi imperatyw uniku. Upośledzenie, jakie wiąże się z ubóstwem, realizuje się przecież przede wszystkim w dostępie do „luksusowych” dóbr kultury i ofert systemu. Dostęp do strukturalnych środków rezerwowany jest nie tylko ekonomicznie, ale także symbolicznie. Tymczasem oferta systemu obejmuje jedynie te sytuacje, które wyraźnie wskazują na ubóstwo powodujące degrada­

cję biologiczną. Bourdieu natomiast zwracając się do innej tradycji wskazuje na związki między instytucjami opieki społecznej a instytutam i totalnymi (Bour­

dieu i inni 1993). Ich podobieństwa m a się realizować przez wybiórcze, nakierowane bezpośrednio na racjonalizację ubóstwa, eksponowanie jednej cechy klientów tych instytucji. Tutaj też dokonuje się ustalenie typowych czy prawomocnych związków przyczynowo-skutkowych, przez które ubóstwo redukuje się do indywidualnych historii, by następnie ująć je w demograficznej konstrukcji „zjawiska” wraz z właściwymi mu „przyczynami” i „skutkami”.

Należy zwrócić uwagę, że oprócz tego systemowego aspektu funkcjonowa­

nia instytucji opieki społecznej równie istotne są praktyki zbierania i gromadze­

nia danych o klientach opieki społecznej. Wywiad społeczny, na podstawie którego ustala się zasadność prośby o pomoc finansową, narusza zawsze to, co uważa się za sferę intymności czy prywatności. Przedmiotem zainteresowania pracowników socjalnych może być wszystko: warunki mieszkaniowe, posiada­

ne bądź nieposiadane oszczędności, sprzęt gospodarstwa domowego, zdrowie członków rodziny, wydatki na żywność. Wydatki rodziny podlegają ocenie ze względu na „racjonalność”; papierosy, alkohol i inne „luksusowe” i „niekonie­

czne do przeżycia” dobra obniżają wiarygodność starających się o pomoc finansową właśnie ze względu na „rozrzutne” gospodarowanie środkami.

Najstaranniej liczy się pieniądze tym, którzy ich nie mają i nazywa się potrzeby tych, którzy - jak można podejrzewać -m a ją ich akurat najmniej. Przedmiotem zainteresowania jest pochodzenie przedmiotów, stosunków panujących w bliż­

szej i dalszej rodzinie, postępy dzieci w szkole, a także gotowość mobilizacji na rzecz podjęcia indywidualnych starań o zwiększenie zasobów finansowych.

Przedmiotem badania jest ponadto to, co także bez dyspozycji pracownik socjalny może poznać jak każdy inny uczestnik. Pracownik socjalny, ale także badacz, są przecież reprezentantami prawomocnego „wspólnego świata”. Spot­

kanie z pracownikami socjalnymi analizowalne jest także na poziomie interakcji i bezdyskursywnej mowy technik ciała oraz tych wszystkich uprzedzeń, które Bourdieu nazywa rasizmem klasowym (Bourdieu 1992).

Zetknięcie się z systemem opieki socjalnej zdaje się przede wszystkim przekonywać o tym, że godności nie uda się zachować. Korzystający z systemu opieki socjalnej stają zawsze przed alternatywą otrzymania pomocy i utraty godności bądź rezygnacji z pomocy i zachowania godności. Trzeba tu za­

znaczyć, że godność traktować należy w tym przypadku również jako pod­

stawową zasadę konstruowania tożsamości i podstawową regułę autonarracji biograficznej. „Proceduralność” godności nie zmienia jednak faktu, że nie

(16)

istnieje ona poza „treściowym” wypełnieniem. U trata godności we „wspólnym świecie” pociąga za sobą konieczność poszukiwania kontrtożsamości w świecie kontrkultury nędzy. Paradoksalnie zatem system opieki socjalnej może przy­

czyniać się do wzrostu dystansu między „wspólnym światem” a kontrświatem nędzy i do zwiększenia jego obszarów. Polityka społeczna ignoruje bowiem fakt niewspółmierności kultur różnych środowisk czy klas społecznych. Program kompensacji działa w ramach prawomocnej idei państwa narodowościowego zakładającej duży stopień integracji. Brak respektu dla odmiennych sfer istotności i odmiennej racjonalności każe przede wszystkim poszukiwać i wciąż powiększać zasób racjonalizacji wykluczeń. Z jednej strony mamy tu do czynienia z zasobem gwarantowanym przez zinstytucjonalizowane dyskursy (pedagogiczny, psychologiczny, psychiatryczny, prawniczy), z drugiej zaś stro­

ny wspierają go potoczne konstrukcje przyczynowo-skutkowe. Ospałość, ig­

norancja i lenistwo - pisze Bauman - są dzisiaj przyczyną i skutkiem ubóstwa (Bauman 1995a). Pomoc socjalna zamyka błędne koło piętnujących wyroków.

Zmiana polityki społecznej wymagałaby takiego działania, które uwzględnia różnice natury kulturowej, a nie demograficznej. Innymi słowy należałoby jej zasady wyznaczyć przez uznanie faktu, że pozycja dzieci wywodzących się z obszarów skrajnie „negatywnego uprzywilejowania” nie różni się niczym od - by użyć trafnego określenia B. Bernsteina - sytuacji Indianina w szkole.

Działania wyznaczone przez aktualne formy polityki społecznej skupiają się tymczasem na poszukiwaniu i konstruowaniu mniejszej rzecz jasna raison d ’etre tych, którzy nie przyjęli najistotniejszej dzisiaj części postanowień kontraktu społecznego, tj. „kontraktu pedagogicznego”.

Prawomocne reprezentacje ubóstwa a globalny proces przekształcania się struktury społecznej

Konstruowanie kontrświata nędzy jest wynikiem „współdziałania” wykluczo­

nych z prawomocnie „wspólnym światem”. Dyskurs publiczny oprócz nieodwo- ływalnych wyroków i racjonalizacji wyłączenia poza „wspólny świat” wnosi także obraz niejednorodnego i niejednoznacznego zjawiska, jakim jest ubóstwo.

Niejednorodność i niejednoznaczność tego obrazu m a dwa źródła. Po pierwsze biorą się one z samej natury demograficznych technik i wzrastającego braku zaufania do nich. Informacja o tym, że trzydzieści tysięcy dzieci w Polsce pracuje zarobkowo, jest informacją, która tworzy „zjawisko”, a więc przeciwieństwo indywidualnych przypadków. Status „zjawiska” nie wyklucza piętnujących indywidualnie wyroków, ale pozwala być może dojrzeć także jego strukturalne źródła. Z drugiej zaś strony niespójność prawomocnego obrazu jest efektem*walk, jakie toczą się we „wspólnym świecie”. Mam tu na uwadze rywalizacje między elitarnymi obszarami dysponującymi narzędziami symbolicznego oddziaływania.

(17)

W odniesieniu do dzieci znaczenie zjawiska ubóstwa realizuje się w kontekś­

cie postanowień „kontraktu pedagogicznego”. Określenie poziomu ubóstwa jest funkcją możliwości wywiązywania się z tego kontraktu. W prawomocnych reprezentacjach ubóstwo dzieci przyjmuje trzy formy:

1) ubóstwo powodujące trudności z wywiązywaniem się z niektórych postanowień „kontraktu pedagogicznego”; rodzina nie jest w stanie ponosić pełnych kosztów związanych z edukacją (zakup podręczników, przyrządów szkolnych, biletów do kina, opłacenie wycieczki rujnują finansowo rodzinę);

dziecko stopniowo wyłączane z zajęć nie związanych bezpośrednio z edukacją, 2) ubóstwo, które pociąga za sobą pozorowanie wywiązywania się z po­

stanowień kontraktu (dzieci i rodzice współdziałają w „rozmiękczaniu” kon­

traktu: niska frekwencja usprawiedliwiana chorobami, opieką nad młodszym rodzeństwem, przypadkami losowymi),

3) trzeci poziom ubóstwa pozostaje w pośredniej relacji do postanowień kontraktu i określany jest przez degradację biologiczną związaną z niedożywie­

niem i fizycznym cierpieniem.

Prawomocne reprezentacje ubóstwa nie istnieją niezależnie od elitarnych pól i nie istnieją niezależnie od refleksyjnej w skutkach sociologie spontanee, czyli wiedzy, jak ą dysponują wszyscy uczestnicy właściwie zawsze odróżniając pozyq'ę „dla mnie” od pozycji „nie dla mnie” . Pierwszy poziom ubóstwa wiąże się z odczuciem zbyt dużych i niewspółmiernych do ostatecznego efektu kosztów związanych z edukacją. Nie chodzi tu bynajmniej jedynie o koszta finansowe. Szkoła - jak pokazują Bourdieu i Bernstein - wymaga w istocie separacji dziecka od kultury rodziny klas upośledzonych. Innymi słowy sym­

boliczne koszta związane są z zaprzeczeniem uniwersalnego w doświadczeniu mechanizmu projekcji „alter ego” . Bourdieu analizując mechanizmy dziedzicze­

nia kultury rodzinnej wskazał, że dzieci i rodzice klas upośledzonych w kon­

frontacji ze szkołą stają wobec alternatywy odrzucenia szkoły i zachowania

„zdrowej” ontologicznej struktury (dziecko pozostaje alter ego rodzica) i wybo­

ru prawomocnych dróg osiągania celów kulturowych w zamian za rezygnację z rodzinnej więzi (dziecko staje się alter rodzica). Temu pierwszemu poziomowi ubóstwa przypisać można zatem wycofanie jako główną strategię życiową.

Dwie pozostałe formy ubóstwa skłaniają ku przekonaniu, że preferowanymi strategiami życiowymi będą innowacja i bunt. Żadna z tych strategii życiowych nie sprzyja podtrzymaniu systemu społecznego.

Oddalanie się obszarów skrajnie „negatywnego uprzywilejowania” od prawomocnie „wspólnego świata” nie sprzyja ich nagłej konfrontacji. Socjo­

logiczną strukturę wykluczenia oddaje popularna dziś metafora lustra. Rac­

jonalizacja wykluczenia nie tylko je uprawomacnia, ale też - jak lustro - wzmacnia je i podwaja. To, co jest usytuowane poza „wspólnym światem”

przyjmie ponadto to wszystko, co nie mieści się w obrazie prawomocnych znaczeń i strategii działania. Wyłączenie poza „wspólny świat” funkcjonuje

(18)

dzisiaj przede wszystkim jako stan anomii, ale też najbardziej dysponowane jest do tego, by przekształcić się lub pretendować do pozycji sytuacyjnie przynaj­

mniej osiąganej autonomii.

Drugi proces, a być może drugi scenariusz, wypływa z logiki i natury procesu demografizacji opisanego przez Michela Foucaulta. Demografizacja nieodłącznie jest związana z procesem i mechanizmem indywidualizacji. K on­

strukcja unikatowości wydarzeń biograficznych odwołuje się przecież do tych pozycji w strukturze społecznej, które zostały najsilniej zdemografizowane.

Pozycja dziecka - jako pozycja ex definitione upośledzenia i „braku” skojarzona z pozycją „konsumenta z usterką” paradoksalnie otwiera przed sobą obszar wolności. Znaczenie „braku” i „usterki” realizuje się przecież w nonkonformis- tycznych działaniach, które oddalają od „ich” sukcesu, ale przybliżają do własnej, tj. do wybranej przez siebie porażki. „Podnoszenie” wątków i strategii właściwych klasom „negatywnie uprzywilejowanym” nie jest nowym zjawis­

kiem. Ucieczka od przypisanej konsumentowi wolności-konieczności wybiera­

nia każe zwrócić się właśnie ku praktykom imitującym tych, którzy wolni są od wolności udzielonej, ale nie wybranej. Wydaje się więc prawdopodobne, że konsument, który zapragnie uwolnić się od rynku, podda się konieczności „nie dla mnie”, to znaczy konieczności przypisanej obszarom „negatywnego uprzy­

wilejowania”. Zapoczątkowanie tego procesu potwierdzałby fakt rozluźniania się typowych związków przyczynowo-skutkowych. Przestępczość, prostytucja, uzależnienia i inne przejawy anomii nie dają się jak niegdyś przypisać przede wszystkim obszarom ubóstwa. Delegitymizacja tej przyczynowości stanie się być może podstawą stopniowego wyczerpywania się zasobu racjonalizacji nędzy.

Zakwestionowanie tradycyjnych demograficznych prawidłowości rozpo­

znawanych i przeżywanych niegdyś przez uczestników jako konieczności stanowi treść procesu uniwersalizacji opisywanego przez Bourdieu. Trudności z legitymizacją władzy oznaczają jednak zarazem wyczerpywanie się zasobów indywidualnie stosowanych racjonalizacji doznawanych porażek. Oznaczałoby to, że - podobnie jak w „społeczeństwach ponowoczesnych” - może nastąpić spadek zaufania do instytucji wydających wyroki ostatniej instancji. Dotyczy to przede wszystkim szkoły, a zatem instytucji, której „wyroki” rozstrzygają o większej lub mniejszej raison d ’etre uczestników.

Literatura

Abraham G. 1983. The protestant ethic and the spirit o f utilitarianism. The case o f EST, „Theory and Society” , nr 12, s. 739-773.

BaudrillardJ. 1970. La societe de consommation. Ses mythes, ses structures, Paris, Gallimard.

(19)

Bauman Z. 1995a. Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, przeł. J. Bauman. Przekład przejrzał Z. Bauman, Warszawa, PWN.

— . 1995. Wolność, przeł. J. Tokarska-Bakir, Warszawa, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak.

Bernstein B. 1990. Odtwarzanie kultury, wybór A. Piotrowski, przekład i wstęp Z. Bokszański, A. Piotrowski, Warszawa, PIW.

Bourdieu P., Passeron J-C., de Saint-Martin M. 1965. Rapport pedagogique et communication, M outon, Paris.

Bourdieu P., Passeron J-C. 1990. Reprodukcja. Elementy teorii systemu na­

uczania, wstęp i red. nauk. A. Kłoskowska, tłum. E. Neyman, Warszawa, PWN.

Bourdieu P. 1971. Le marche des biens symboliques, „L’Annee Sociologique” nr 22, s. 49-126.

— . 1977. Algerie 60. Structures economiques et structures temporelles, Minuit, Paris.

— . 1979. La Distinction. Critique sociale du jugement, Paris, Minuit.

— . 1980. Le mort saisit le vif. Les relations entre l ’histoire reiflee et l ’histoire incorporee, „Actes de la recherche en sciences sociales” nr 32-33, s. 3-14.

— . 1981. La representation politique. Elements pour une theorie du champ politique, „Actes de la recherche en sciences sociales” nr 36-37, s. 3-24.

— . 1982. Ce que parier veut dire. L'economie des echanges linguistiques, Fayard, Paris.

— . 1983. Vous avez dit „populaire”?, „Actes de la recherche en sciences Sociales”

nr 46, s. 98-105.

— . 1984. Espace social et genese des „classes”, „Actes de la recherche en sciences sociales” nr 52-53, s. 49-55.

— . 1986. L ’illusion biographique, „Actes de la recherche en sciences sociales” , nr 62-63, s. 69-72.

— . 1987. Espace social et pouvoir symbolique, w: Choses dites, Paris, Minuit, s.

147-166.

— . 1989. La noblesse d ’etat. Grandes ecoles et esprit de corps, Paris, Minuit.

— . 1990. L J .D. W acquant, Reponses. Pour une anthropologie reflexive, Paris, Seuil.

— „Reflexivite narcissique et reflexivite scientifique” , mps, 1992.

— i in., 1993. La Misere du monde, Paris, Seuil.

Caille A. i in. 1992. Lectures de Pierre Bourdieu, Cahiers du LASA, Caen, nr 12-13.

Callinicos A. 1989. Against Postmodernism: A M arxist Critique, Polity Press, Cambridge.

Dews P. 1984. Power and subjectivity in Foucault, „New Left Review” nr 14.

Foucault M. 1993. Nadzorować i karać: narodziny więzienia, przekł. i posłowie T. Komendant, Warszawa, Aletheia, Spacja.

(20)

Goffman E. 1963. Behavior in Public Places. Notes on the Social Organization o f Gatherings, Glencoe, s. 216-241.

— . 1952. On cooling the mark out. Some aspects o f adaptation to failure,

„Psychiatrics” nr 4.

Habermas J. 1977. Technika i nauka jako ideologia, w: J. Szacki (wybór i wstęp), Czy kryzys socjologii? Czytelnik, Warszawa, przeł. M. Lukasiewicz, s.

342-395.

Jenkins R. 1982. Pierre Bourdieu and the Reproduction o f Determinism,

„Sociology” , vol. 16, s. 270-281.

Joppke Ch. 1986. The cultural dimension o f class formation and class struggle:

On the social theory o f Pierre Bourdieu, „Berkeley Journal of Sociology” vol.

31, s. 53-78.

Lewis O. 1964. Sanchez i jego dzieci. Autobiografia rodziny meksykańskiej, przeł.

A. Frybesowa, PIW, Warszawa.

MacCannell D. 1992. Empty Meeting Grounds. The Tourist Papers, London, Routledge.

Pinell P., Zafiropoulos M. 1978. La medicalisation de I’echec scolaire, „Actes de la recherche en sciences sociales” nr 24, s. 23-49.

Szulżycka A. 1996. „Społeczne konstruowania choroby. Choroba w doświa­

dczeniu potocznym, terapii i teorii społecznej” , mps pracy doktorskiej, IFiS PAN.

Willis P.E. 1987. Profane Culture, London, Routledge and Kegan Paul.

Whimster S., Lash S. (eds). 1987. M ax Weber. Rationality and Modernity, London, Allen and Unwin.

The counter-culture of poverty. Theory of reproduction of social classes by Pierre Bourdieu and problem of open reproduction

Summary

This paper aims at elaboration on potential sources of social dynamics in theory of reproduction of social classes by Pierre Bourdieu. His analyses concern, chiefly,

„long-lasting structures” that show in which way new form of „social contract”, that is

„pedagogical contract”, justifies remote social contracts. I present the issue of exhaus­

tion of legitimation resources in contemporary social order, as raised by Bourdieu, in context of relation between „common world” as bonded by „pedagogical contract” and areas of marginalization. According to Bourdieu, social change may effect from

„interaction” among originally independent processes. Process of individualization, as described by Michael Foucault, conforms to the strategies of seeking for identity by representatives of the middle class as depicted by Bourdieu. In such circumstances, pursuits assigned to areas of „negative privileges” may serve those persons, who seek for identity using strategies of individualization and atomization.

(21)

Контркультура убожества. Пьера Бурдьё концепция воспроиздводства социальных классов и вопрос открытого воспроизводства

Резюме

Цель статьи — указать возможные источники социальной динамики в концепции воспроизводства социальных классов Пьера Бурдьё. Анализы автора касаются прежде всего „продолжительных структур” и показывают, как новая форма „социального контракта”, т.е. „педагогический контракт” объясняет давние социальные дистанции. Затрагиваемая Пьером Бурдьё' проблема истощения легитимизирующих ресурсов современных форм строя показан в контексте отношений между „общим миром”, ограниченным „педагогическим контрактом” и районами маргинализации. Изменение может быть эффектом, как говорит Бурдье, „интеракцией” сначала независимых друг от друга процессов.

Описанный М.П. Фуко процесс индивидуализации отвечает идентифицированными Бурдьё стратегиями поисков тождественностных отличий участниками, принадлежащими к среднему классу. Действия, приписываемые

„отрицательной привилегии” могут служить тем, которые ищут тождественностного отличия как образца стратегии индивидуализации и автномизации.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ż ył sobie kiedyś ubogi szewczyk zwany Dratewką. Nie miał on ani domu, ani pieniędzy, toteż wędrował całymi dniami w poszukiwaniu pracy. Pewnego dnia zobaczył, jak

Parametry od- ległości w dopasowaniu XANES dla czterech atomów azotu w pierścieniu FeP- PIX roztworu MDDMSO wykazują tendencje do asymetrii w pierścieniu PPIX co jest sprzeczne

Zasadniczo rzecz biorąc, współczesna praktyka projektowa w wymiarze designu doświadczeń została sprowadzona do totalitaryzmu semantyk, przeciwko któremu trudno się buntować,

Instytut Fizyki PAN, Warszawa Ryszard Tadeusiewicz Akademia Górniczo-Hutnicza, KrakówR.

pozostałych cyfr dodamy pięciokrotność odciętej cyfry jedności i powstanie w ten sposób liczba podzielna przez 7, to.. wyjściowa liczba też jest podzielna

Mechanizm leżący u  podstaw podwyższonego ciśnienia tętniczego u  osób z  pierwotnym chrapaniem nie jest w pełni wyjaśniony, ale może mieć związek ze zwiększoną

Metoda projektów jest metodą kształcenia sprowadzającą się do tego, że zespół osób uczących się samodzielnie inicjuje, planuje i wykonuje pewne przedsięwzięcie oraz

średnictw a znacznie wzrosły, choć jednocześnie sam a książka jest znacznie droższa. Tym sposobem podrożenie w ykonania książki z powodu druku potęguje