Józef Życiński
Ewolucja pojęcia racjonalności w
epistemologii
Studia Philosophiae Christianae 28/2, 159-172
Stu d ia P h ilo so p h ia e C hristianae A TK
28(1992)2
JÓZEF ŻYC IŃ SK I
EW O LU CJA P O JĘ C IA RA CJON ALNOŚCI W EPISTEM O LO G II
W stęp. S p ołeczn y k on tek st apoteozy racjon aln ości. Z m iana p ersp ek tyw y. R acjon aln ość w teologii.
W ST ĘP
Jeszcze stosunkow o niedaw no epistem ologiczne pojęcie r a cjonalności uw ażano za jednoznaczne. K ry ty c y racjonalizm u, zaliczali je do pojęć o w ydźw ięku p ejo raty w n y m . K o n ty n u a to rzy racjo nalisty czn ej tra d y c ji w filozofii sym patyzow ali z ko lei z opinią, iż podstaw ow e zasady ra c jo n aln e j in te rp re ta c ji, św iata m ają c h a ra k te r sam ooczyw isty i niekw estionow alny. G łębokie przem iany, jakie dokonały się w epistemologiczinych opracow aniach ostatniego półwiecza, doprow adziły do zasadni czego złagodzenia w ym ienionych sk ra jn y c h stanow isk. W ynik przeprow adzonej rew iz ji stan o w isk pozostaje bardzo bliski epi- steinologiczoym propozycjom leżącym u podstaw d orobku К a- z i m i e r z ą K ł ó s a k a. W o b u p rzy p ad k ach w racjonalnym , poszukiw aniu p raw d y trzeba uznać isto tn ą rolę czynników po- zaracjonalnych. Ścisłość filozoficznych arg u m en tó w idzie w p a rze z dom ysłam i o ch ara k te rz e hipotetycznym . Ludzkie po znaw anie p raw d y nie jest ani tak racjo n aln e, jak su g e ru ją tra - dycjonalistyczni k ry ty c y irracjo n alizm u, an i też tak a rb itra ln e , jak u siłu ją to w ykazyw ać radykałow ie poszukujący dem isty- fik u jący ch ujęć w epistem ologii.
W opracow aniach w spółczesnej filozofii n a u k i pośw ięconych p rob lem aty ce racjonalności w ym ienia się p rz y n a jm n ie j k ilk a naście różnych typów racjonalności, w śród n ic h racjonalność m etodologiczną, epistem ologiczną, poznaw czą, herm eneuty czną, ontyczną, m etafizyczną, i p ra g m a ty c z n ą 1. W kontrow ersjach, przeszłości szczególnie dużo m iejsca pośw ięcano p y ta n iu o r a cjonalność m etodologiczną. Dotyczyło ono m etod badaw czych, k tó re m ogą n am dostarczyć w artościow ej w iedzy. Zależnie od
1 Z agad n ien ia te o m a w ia m w I t. p racy T e i z m i filo zofia anality czna,, K rak ów 1985, Znak, 167— 232.
tego, czy uzn am y za w artościow e poznawczo obserw acje zdo b yte p rz y pom ocy teleskopu, treści m arzeń sen n y ch czy p ro gnozy astrologiczne sform ułow ane na podstaw ie analizy u k ła dów gw iazd ,zm ienia się zakres zbioru tw ierd zeń uw ażanych
za w iedzę w artościow ą ■—■ epistem e. W rezultacie o trz y m u je m y różne ty p y racjonalności epistem ologicznej. Teza głosząca, iż należy pogodzić w iarę w racjonalność w iedzy z w ia rą w horos kopy astrologii zn ajd u je w spółcześnie n iew ielu obrońców , m i mo w zro stu społecznych sy m p atii dla p a ra n a u k i i pseudon au ki. W skazanie k ry te rió w , n a podstaw ie k tó ry c h kw estio n uje się w artość prognoz astrologicznych, stanow i jedn ak odrębne skom plikow ane zagadnienie.
P y ta n ie o w artość określonego ty p u w iedzy k om plikuje się jeszcze bard ziej p rz y ocenie psychoanalizy. J a k oceniać w a r tość in te rp re ta c ji psychoanalitycznych, w k tó ry c h bez trosk i o historyczną d o k u m en tację tw ierdzi się np. iż u podstaw za intereso w ania n a u k ą p rzez K arola D arw ina leżały reak cje n a „sadomasochisityczne fan ta zje dotyczące jego naro d zin i śm ie r ci m a tk i” 2. P rzyzw yczajony do o dm iennych w zorców n a u k o wości w dziedzinie biologii i m ed y cyn y S ir P e te r M edaw ar, p rzy taczając kilk a cytató w z opracow ań psy choanalitycznych dotyczących genezy antysem ityzm u, roli węża w m arzen iach sennych, etc., zaznacza: „nie w y bierałem b y n a jm n ie j tych p rz y kładów , ab y ośm ieszać p sy choanalizę” 3. J e s t to isto tn a u w a ga, gdyż p rzy lek tu rze p rzy taczan y ch p rzy kład ów narzuca się podejrzenie, iż być może w chodzi tu w g rę program ow y pastisz n au k i, w k tó ry m — bez p reten d o w an ia do rac jo n aln e j in te r p re ta c ji zjaw isk — podporządkow uje się całe bogactw o lud z kiej psychiki k ilk u m echanizm om , k tó ry c h istnienie jest w p ra w dzie wysoce w ątpliw e, ale za to daje się opisyw ać p rzy po m ocy term in ów sp raw iający ch w rażenie naukowości. P rz y jm u jący odm ienne sta n d a rd y n au ki, M edaw ar rozw ija swą k r y ty kę py tając, czy w psychoanalizie p rz y rozw iązyw aniu n a jtr u d n iejszych problem ów zn a jd u jem y kiedykolw iek „oznaki n ie zdecydow ania lub zaskoczenia, zw yczajne stw ierdzenie n iew ie dzy tak c h a ra k te ry sty c z n e dla psychologii czy biochem ii” 4.
P y ta n ie b ry ty jsk ieg o n o b listy w y raża jego sym patię do P op- p erow sk iej koncepcji racjonalności poznaw czej. W ażną cechę
2 J est to teza zaw arta w F re u d A n n i v e r s a r y L e c t u r e p rzed staw ion ym p rzez dr P h y llis G reenacre, T h e Q u e s t fo r F ath er, N e w Y ork 1963.
3 P l u t o ’s R ep u b lic, O xford U n iv e r sity P ress: N e w Y ork 1984, 67. 4 T a m ż e , 68.
pro ced u r badaw czych n a u k i stanow i w n ie j podatność n a k r y tykę, poszukiw anie danych niezgodnych z proponow aną teorią, w prow adzanie m odyfikacji stw arzający ch dodatkow e szanse testow ania. Tak p o jęty k ry ty c y z m n a u k o w y pozw ala odróżnić w artościow e poznawczo h ipotezy od w izjo n erskich propozycji p aran au k i, w k tó ry c h u n ik ając p y ta n ia o m ożliwość obalenia form uło w an y ch tez u siłu je się jednoznacznie określać n ajg łę b sze m echanizm y podśw iadom ości czy cechy u to p ijn y ch społe czeństw bezklasow ych.
SPO ŁEC ZN Y K O N T E K ST A PO TEO ZY IR R A C JO N A L N O SC I
K o n trk u ltu ro w e ru c h y końca la t sześćdziesiątych p rzyn iosły jednoznaczną k ry ty k ę cyw ilizacji nauko w o-tech nicznej oraz rad y k a ln e p o stu la ty w yzw olenia ludzkości z ty ra n ii rozum u.. Ich czołowi p rzedstaw iciele bezpodstaw nie identy fiko w ali r a cjonalność, stanow iącą p rze jaw in te le k tu a ln e j odpow iedzialno ści za form ułow ane poglądy, z ciasnym racjonalizm em , w k tó ry m granice ludzkiego św iata u siłu je się zawężać do dziedziny poznania rozum owego. O brona p o zaracjo n aln y ch składników, decydujących o bogactw ie lud zkiej egzystencji dostarczyła w te dy okazji do prób d y sk red y to w an ia ra c jo n aln e j tra d y c ji lu dz kości. Prow adzono je pod hasłem o chrony św iata n a tu r y i je go piękna. E tap ten zaowocował w yjątko w o in ten sy w n ą apo teozą pozaracjon alny ch sk ład n ik ó w n aszej k u ltu ry . W p o d ej ściu takim poszukiw anie a lte rn a ty w n y c h fórm , życia w yzw o lonych z tzw. totalizm u rozu m u idzie w p arze z próbam i de- m istyfikacji, samego pojęcia racjonalności,' k tó re tra k tu je się jako u w a ru n k o w a n y społecznie w y tw ó r pełn iący fu n k cje zmo dernizow anego f e ty s z a ..
W spółczesny w zro st k ry ty k i sk iero w an ej przeciw n auce idzie w p arze z w y jątk o w y m i zm ianam i niesionym i p rzez k om p u tery zację, zaś ekologiczne p o stu la ty uw olnienia człow ieka z ty ra n ii technologii z n a jd u ją sw ój rów now ażnik w hasłach sła w iących technologię za uw olnienie człow ieka z ty ra n ii n a tu r y 5. Nie m a jed nak ob iek ty w n y ch powodów, ab y w prow adzać p ro stą opozycję, w k tó re j k u ltu rz e n aukow o-technicznej p rz e ciw staw ia się k u ltu rę h u m anistó w w rażliw y ch n a piękno i ży jących w harm o n ii z n a tu rą . Nie jest p raw d ą, iż obecną modę n a irraejonalność trzeb a p rzy jąć jako fa tu m stanow iące n
ie-5 T hom as D err: E colo gy an d H u m a n N eed , W estm in ster P ress, P h ila d elp h ia 1975.
uchrom ną reak cję n a w cześniejsze bezkryty czne fascynacje do skonałością m etod badaw czych nau k i. O strożne uw zględnienie odcieni i w prow adzenie isto tn y ch d y sty n k c ji może chronić za rów no p rzed Scyllą uproszczeń racjonalizm u, jak i przed C ha ry b d ą łatw ej negacji rozum u.
Być może w spółczesna m oda n a trak to w an ie racjonalności w yłącznie jako zjaw iska k ultu ro w eg o łączy się z tym , iż jej sy m p aty cy system atyczn ie ig no rują p y ta n ie o rolę m a te m a ty k i w opisie p rzy ro d y pozostając n a poziom ie zdrow orozsądko w y ch opisów p rzyrody. Z p u n k tu w idzenia socjologii n au k i in tere su ją c y pozostaje fakt, iż rad y k a ln e kw estionow anie rac jo nalności w k ręg u w spółczesnych sym patyków m yśli N ietzsche go czy bliskich D erridzie przedstaw icieli d ekon struk cjo nizm u idzie w parze z całkow itym ignorow aniem roli m atem aty k i w nauce. Z drow orozsądkow e kom entarze, w k tó ry c h zauw aża się, iż popraw ność tezy 2 4 2 = 4 „p re z e n tu je się całkiem n ie źle” 7, zdają się posiadać tę sam ą w arto ść co ko m en tarze r a d y k a ln y c h socjologów w zyw ające, b y w im ię dem isty fik acji n ie używ ać w ogóle te rm in u „ n a u k a ”, gdyż ciążą n a n im iluzje racjon alizm u . W obu przy p ad k ach u jaw n ia ją się p ostaw y 'igno ru ją c e dorobek n a jb a rd zie j ro zw in ięty ch d y scyplin n a u k o w ych. Ta program ow a obojętność zarów no n a now e osiągnię cia n au k i, jak i n a w artość tra d y c ji sięgającej S o k ratesa i P la to n a idzie w parze z now ym i propozycjam i z dziedziny epi stem ologii. W k rę g u sy m p aty k ó w N ietzschego b łyskotliw y afo ry zm n a b ie ra tak iej ran g i, jaką tra d y c y jn ie przyp isyw an o a r gum entom . M iejsce tłum aczenia zostaje zajęte przez e k sp resję doznań, k tó re j celem jest w yzw alanie energii i kształtow anie n astro jów . Na m iejscu u n iw ersaln y ch p raw d pojaw ia się tzw. p e r s p e k t y w a , specyficzna dla k o n k re tn e j g ru p y osób i do starczająca podstaw do usp raw iedliw ian ia relatyw izm u . J e d y n ą un iw ersaln ą zasadę u zn aw aną w wielości p e rsp e k ty w s ta n o w i p o stu lat „oderw ania o d w szelkich m ery to ry czn y ch k r y teriów oraz stan d ard ó w p raw d y i racjon alno ści” 8.
N iew ątpliw ie o sta tn i ty p relaty w izm u spełnia
zapotrzeibowa-6 N u rty te p om ijam program ow o, podobnie jak propozycje S zk oły F ra n k fu rck iej, zarów no dlatego, iż są o n e c a łk o w icie obce naukom p rzyrodniczym , jak i dlatego, że k ażdy z nich sta n o w i tem a t na osobną m onografię.
7 K. M annheim : Ideologia i u to pia, w : P r o b l e m y socjolo gii w i e d z y , W arszaw a 1985, 379.
8 Por. A. M acIntyre: W h o s e Justic e? W hich R a tio n a lity? , U n iv e r sity o f N otre D am e P ress 1988, 385 n.
n ia społeczne 'i p osiada u w arun k o w an ia k u ltu ro w e podobne do tych, k tó re in spirow ały estety k ę ro m an ty zm u czy N ietzsche- ańską filozofię woli. N ieporozum ienia zaczynają się dopiero w tedy, gdy w imię obro n y uczuć czy apoteozy woli zaczyna się deprecjonow ać rozum . Tę w łaśnie p ra k ty k ę u siłu ją rozw i jać w spółcześni k ry ty c y racjonalności, k o rzy stając selek tyw n ie z osiągnięć w spółczesnej filozofii n a u k i i ignorując te dziedzi n y badań naukow ych, w k tó ry c h nowe od k ry cia u k azu ją w pełniejszy m stopniu onty czn ą racjonalność przyrody. Za sym boliczny początek epoki triu m fu jąceg o racjo n alizm u uw aża się 10 listopada 1619 r a k u 9. W tedy to 23-letni R ené D escartes w sły n n e j nocnej w izji m arzył o now ej zjednoczonej n auce o p a r te j na niek w estio n ow alny ch fundam en tach . Pod w pływ em do znań ta m te j inocy o d p raw ił pielgrzym kę do L o re tto i jako ży ciowy cel podjął m o n u m e n ta ln y w ysiłek zm ierzający do o k re ślenia trw a łe j podstaw y racjonalności n au ko w ej — m irabilis
scientiae fu n d a m en ta . O publikow ana w 18 la t później R ozpra wa o m eto d zie zapow iadała już w p o d ty tu le „w łaściw e p ro w a
dzenie rozum u w poszukiw aniu p raw d y w n a u k a c h ”. W yni kiem tego prow adzenia m iał być rozdział p raw d y od fałszu, do w iedzionych w niosków od dom ysłów, przypuszczeń i nonsensu. R ozw ijając z p asją poszczególne sk ładn ik i sw ej w ielkiej w i zji K a rtezju sz nie m ógł wiedzieć, iż a m b itn y pro gram jest n ie m ożliw y do zrealizow ania, gdyż istn ieją ograniczenia stoso w alności rac jo n aln y c h m etod. Mimo niedocenionych o g ran i czeń, k a rte zja ń sk a w izja u p orządkow anej n a u k i pociągała w ie le um ysłów sw ą ścisłością, p orząd kiem logicznym , ostrością n o w ej p erspek tyw y . Ju le s M ichet tw ierdził, iż R ew olucja F ra n cuska zaczęła się w łaściw ie z p u b lik a c ją R o zp ra w y o m e to d zie ; podobnie P a u l S ch reck er w y kazyw ał, iż jeśli bierze się pod uw agę rzeczyw isty w pływ , n ie zaś pochw alne d eklaracje, k a r- tezjań sk ie Principia philosophiae zrew olucjonizow ały X V II-
-w ieczne m yślenie w znacznie w iększym sto pn iu niż Principia N ew tona 10.
W zm ienionej atm osferze in te le k tu a ln e j o K a rte z ju sz u m ó w i się obecnie najczęściej źle. Ten człow iek w ielk iej pasji, k tó ry nie szukał osobistych korzyści ani nie kierow ał się inn ą am bicją niż am bicja zgłębienia p raw dy, stał się dla w ielu w spół czesnych sym bolem ciasnego racjonalizm u. „M arzenia K a rte
-9 Por. P. J. D a v is, R. H ersh: D e s c a r t e s ’ D re a m , T h e W o r ld according
to M a th e m a tic s, H oughton, B oston 1987, 23.
10 R e v o lu t io n as a P r o b l e m in th e P h il o s o p h y of H istory, N om os, 8 (1967) 36.
zju sza” 11 zn ajd u ją dziś n o w ych k o n ty n u ato ró w w k rę g u p ro gram istów zgłębiających ta jn ik i kom puterow ego s o f t w a r e . Z re g u ły nie sądzą oni, by m ożliw e było określenie ostatecz n y c h p o d staw d la rac jo n aln e j in te rp re ta c ji św iata, cenią jed n a k ścisłość i k u ltu rę logiczną, odpow iedzialność za fo rm u ło w an e sąd y i stosow anie obliczeń tam , gdzie obliczenia są m o żliwe. Ich postaw a ostro k o n tra s tu je z p op u larn ą obecnie apo teozą w szystkiego, co irra cjo n a ln e lub p rz y n a jm n ie j pozaracjo- nalne. P o p u la rn a opinia głosi, iż zm iany, k tó re w naszym s tu leciu zaszły w filozoficznych w yobrażeniach o istocie nau ki, doprow adziły do jednoznacznego odejścia od w cześniejszej w i zji racjonalności n au k o w ej. O pinii tej m ożna bronić jedynie w ted y , g d y przez „w cześniejszą w izję racjonalności n a u k o w e j” rozum ie się naiw n e lu b uproszczone propozycje epistem ologicz- ne, w k tó ry c h tw ierdzono, iż n a u k a rozw ija się dzięki o b ser w acji i uogólnieniom in d u k cy jn y m , uczeni cenią przed e w szy stk im dedukcje logiczne, zaś czynniki społeczne czy psycholo giczne są zupełnie n ieisto tn e dla n au k i. Po w y k o rzy stan iu po dobnych założeń m ożna było jeszcze w lata ch pięćdziesiątych bronić koncepcji n a u k i jako p ro ce d u ry czysto racjo n aln ej, tw ierdząc: „uczony jako ta k i nie m a żadnych p re fe re n c ji n a tu ry etycznej, relig ijn ej, politycznej, literack iej, filozoficznej, m o raln ej czy m ałżeńskiej. ...Jako uczony nie in te re su je s ię 'o n tym , co d o bre albo złe, p raw e lub niegodziw e, lecz jedynie p raw d ą i fałszem ” 12.
Z M IA N A P E R SP E K T Y W Y
Zarzucenie podobnego o b razu w yidealizow anej społeczności badaczy n ie upow ażnia b y n a jm n ie j do w niosku, iż n a u k a jest ty lk o jednym z w ielu zjaw isk k u ltu ro w y c h i nie p rzysług uje jej żadne szczególne znam ię racjonalności. O tym , iż odkrycia naszego w iek u n ie stan o w ią b y n a jm n ie j od w ro tu od rac jo n al ności, m ożna przekonać się o ceniając osiągnięcia ty ch d y scy plin, w k tó ry c h podstaw ow ą rolę poznaw czą odgryw a w y ra fi n o w an y a p a ra t m atem aty k i. Odległe re jo n u w szechśw iata i w y darzenia sprzed 20 m ld la t p ozn ajem y dzięki zagadkow ej efek tyw ności m atem aty czn y ch fo rm u ł kosm ologii. Podczas gdy w fizyce X V III w iek u uw aga poznaw cza skupiona b yła n a k o n k re tn y c h o bserw ow alnych obiektach, w fizyce w spółczesnej
11 T aki w ła śn ie ty tu ł n o si b e stse lle r D a v isa i H ersha cy to w a n y w p rzy p isie 9.
uw agę 'badaczy p rzyciąga rzeczyw istość sym etrii, u n iw e rsa l n y c h p raw , a b stra k cy jn y c h relacji. P ró b a rozszyfrow ania tej
tajem n iczej racjonalności, u k ry te j zarów no w s tru k tu ra c h p rz y ro d y jak i w p rz y ję ty m języku badań, znalazła szczególny w y raz w e w spółczesnych d y sk u sjach n a te m a t m atem atyczności p r z y r o d y 13. R acjonalność św iata o d k ry w an ą dzięki form ułom m ate m a ty k i tra fn ie sch arak tery zo w ał R ich ard F ey n m an tw ie r dząc, że „ci, k tó rz y n ie ro zum ieją m atem aty k i, nie uśw iada m iają sobie .piękna w szechśw iata”, tzn. nie p o tra fią zrozum ieć isto ty kosm icznej harm o n ii w y ra ż an e j przez m atem aty czn y form alizm teo rii przyrodniczych. C arl S to erm er tw ierd zi po dobnie, iż m ate m a ty k a przy p o m in a arcydzieła lite r a tu r y zaś nasz duchow y d ram a t p rze jaw ia się w tym , że w obecnym sy stem ie edu k acji n ie w ychodzim y poza stu d iu m alfabetu, k tó ry jest konieczny do poznania te j lite r a tu r y u .
P rz y k ła d u tak ic h odkryć m ogą dostarczać choćby p od jęte w lata ch siedem dziesiątych p ró by m atem aty zacji tzw. chaosu, w ypracow ane przez E dw arda L orenza, B ened ykta M andelbro- ta, M itchella F eig en b aum a czy A lb erta L ibehabera. Z w olen ników tezy u zn ającej ontyczną racjonalność św iata niepokoiło od daw na to, iż n iek tó re ty p y zjaw isk fizycznych nie chciały się podporządkow ać u n iw ersaln y m fo rm u łom m atem aty k i. W ę drów k a ch m u r n a niebie i zm iany w aru n k ó w klim atycznych, fan ta zy jn e k sz ta łty dym u i m ean d ry lo tu jesiennych liści g n a n y c h przez w ia tr, zachow anie flagi łopoczącej n a w ietrze czy
też zw ykły p rzep ły w cieczy przez ru rę dostarczały przykładów zachowań, w k tó ry c h p rzy ro d a zdaw ała się w ym ykać próbom opisu m atem atycznego. W k ręg u procesów fizycznych opisy w an y ch przez fo rm u ły m atem aty k i pojaw iło się zagadkow e n ieu ch w y tn e residuum .
O dkrycia ostatniego ćw ierćw iecza p rzy n io sły ra d y k a ln ie no w ą p ersp ek ty w ę ujm o w an ia w ielu zjaw isk u w ażanych w cześ n ie j za p rzy k ład niem atem atyzo w aln ego chaosu. T rad y cy jn e pojęcie chaosu u traciło sw ój in tu ic y jn y sens, k ied y podjęto b adania n ad tzw. „chaosem d eterm in isty czn y m ”. N aw iązują one do w yników tak odległych n a u k jak h y d ro d ynam ika, fi zyka plazm v, m eteorologia, sztuczna in teligencja, neurofizjolo- gia i lingw istyka. B adania te społeczność p rzy rodn ikó w p rz y j m ow ała ze sceptycznym sarkazm em , w okresie, gdy — w edług
13 Z agadnieniu tem u p ośw ięcon a jest m on ografia M a t e m a t y c z n o ś ć
p r z y r o d y , red. M. H eller, J. Ż yciński, A. M ichalik, P A T K rak ów 1990.
14 Zob. F. L e L ionnais: B e a u t y of M a t h e m a t ic s , w : G r e a t C u r r e n t s
słów M andelbrota — „oznaką dobrych m an ie r akadem ickich było reagow anie w ybu ch em śm iechu n a w zm iankę o b adaniach in te rd y sc y p lin a rn y ch ” 15. Po p rzy jęciu now ego podejścia i n o w ych wzorców pojęciow ych okazało się, iż p rzy pom ocy p ro sty c h form uł m ate m a ty k i m ożna opisać s tru k tu rę pow ierzchni m ózgu i sieci naczyń krw ionośnych, rozkład dro bin o leju n a pow ierzchni wody, geom etrię po ro w atej pow ierzchni skał a n a w e t pew ne asp ek ty s tr u k tu ry dzieła m uzycznego ie. W n o w ej p e rsp e k ty w ie poznaw czej dom niem any chaos u jaw n ia ł sw ą w yrafinow aną logikę w e w n ętrzn y ch stru k tu r. Nasza w iedza o racjonalności św iata zależy więc w dużym stopniu od p rz y ję ty ch środków poznaw czych. Nie istn ieje idealny zestaw 1 m e tod i pro ced u r, k tó ry g w aran to w ałb y sukces w nauce. Nie upo w ażnia to jednak b y n a jm n ie j do obron y irracjonalizm u.
P rzeciw staw iając się p o p u larn y m opiniom o kry zy sie ra c jo nalności n au k o w ej, J e a n D ieudonné tw ierdzi, iż w m a te m a ty ce naszego stu lecia nie m a b y n ajm n iej k ryzysu, bo n ig d y do tąd ;nie udow odniono w tak k ró tk im okresie ta k w ielu tw ie r dzeń. Sam o odkrycie ograniczeń ukazy w any ch przez tw ie r dzenia lim itacy jn e tru d n o n ato m iast uw ażać za oznakę k r y zysu, gdyż świadom ość ograniczeń o kreślonej m etod y badań stanow i zjaw isko pozytyw ne, n ie zaś n eg aty w n e. Z tego, iż n ie zawsze m ożem y auto m aty czn ie stosow ać fo rm aln e tech n i ki logiczne, w ynika tylko, iż w naszym d ążeniu do ra c jo n a l n y c h in te rp re ta c ji n ależy rów nież cenić inw encję, intuicję, w yjście poza p ro ste algorytm y. C zynniki te stanow ią także w ażny p rzejaw 1 racjonalności poznaw czej, ró żn ej od tra d y c y j n ie p o jęte j racjonalności, o k tó re j m arzono p rzed o dkryciam i Gödla, C hurcha i T uringa. Ich obecność pozw ala lep iej ocenić zarów no rolę tajem nicy, jak i pozaracjo naln ych składników n a szego poznania.
In te rp re tu ją c poznawcze n astę p stw a odkryć Gödla, Louis O. K attso ff p ró b u je określić ich związki z naszy m dążeniem do racjonalności poznaw czej, gdy pisze: „jeśli system y form alne mogą służyć do uporządkow ania różnych dziedzin w iedzy i je śli tw ierd zen ie G ödla odnosi się do tak ich zastostow ań, zna czyłoby to, że żadna dziedzina w iedzy uporządkow ana w ten sposób nie może być zupełna. W każdym stad ium zawsze będą
15 B en oit M andelbrot, w : M a t h e m a t ic a l Peo ple, P r o fi le s and I n t e r
v i e w s , red. D. J. A lb ers, G. L. A lex a n d erso n , C ontem porary Books,
C hicago 1985, 212.
16 Zob. np. M. G ardner, 16. Seien. A m ., 238 (1978) 16; A. J. K atz, A. H. T hom pson, 16. P hys. R ev. L ett., 54 (1985) 1325.
istn iały w d a n y m system ie kw estie, k tó ry c h rozw iązanie w y m aga szerszego system u. Skoro uw ażam , iż logika i m ate m a ty k a m ów ią n a m coś o rzeczyw istości, tw ierdzenie Gödla m ó wi, że nig d y nie będzie m ogła istnieć zupełna i ostateczna te o ria rzeczyw istości, tzn. m etafizyka. Nie prow adzi to do m i stycyzm u, lecz do ew olucyjnej w izji rzeczyw istości” 17.
W p roponow anej in te rp re ta c ji G odlew skiego tw ierd zen ia o niezupełności p rzy jm u je się, iż racjo n aln y ch in te rp re ta c ji św ia
ta należy szukać rów nież poza zasięgiem n a u k szczegółow ych — w m etafizyce. Z podejściem takim polem izow aliby w spółpracow n icy C arnapa, dla k tó ry c h m etafizyka stanow iła jedynie po zbaw ioną em pirycznego sen su ekspresję odczuć. B yłoby ono n a to m ia st praw dopodobnie bliskie poglądom samego Gödla. Ju ż w 19. ro k u życia deklarow ał on sw oje sy m p a tie do filozofii platonizm u, n a to m ia st w śród 100 n ieo publikow anych tekstów , k tó re odnaleziono po jego śm ierci w 1978 r., znalazło się 14 tekstów filozoficznych i 2 teologiczne. Z aw artość tej spuścizny św iadczy, iż do przeszłości należy już okres, w którym , usiło w ano w prow adzać sztuczne rozgraniczenia m iędzy dziedziną racjo n aln y ch i w artościow ych poznawczo teorii przyrodniczych a ich irra cjo n a ln y m dopełnieniem d o starczanym przez m e ta fizykę i teologię.
R A C JO N A L N O ŚĆ W TEOLOG II
P ozyty w ną oznakę rozw oju w iedzy w k ieru n k u stan d ard ó w racjonalności w y p racow an y ch w filozofii n a u k i stano w ią n o w e p ró b y stosow ania ty ch stan dard ó w poza tere n em n a u k szczegółowych. Jak o p rzy k ład m ożna zasygnalizow ać prace m e todologiczne W iliam a W. B artleya. Na gru ncie dorobku Poppe- ra, B a rtle y u siłu je w ykorzystyw ać zasady racjonalnego k r y tycyzm u, b y poszukiw ać g ran ic racjo n aln ej in te rp re ta c ji św ia ta oraz badać głębokie różnice m iędzy różnym i form am i ir r a cjonalizm u. W jego ujęciu zw iązanie z określoną tra d y c ją teo logiczną i p rzy jęcie podstaw ow ych dla n ie j zasad w yk azuje podobieństw o do podejścia opisanego w m etodologii program ów badaw czych Lakatosa. W tej klasycznej już koncepcji p rz y j m u je się n ien a ru sza ln y rdzeń (hard core) tez, k tó re w danym system ie uw aża się za niekw estionow alne. Rów nocześnie zaś poddaje się m odyfikacjom czy re in te rp re ta c jo m inne tezy p ro gram u. W podejściu ty m w idać w y raźne podobieństw a do p ra k
ty k i badaw czej teologów, dla k tó ry c h —■ w obrębie określonej tra d y c ji relig ijn e j — pew ne tezy są niekw estionow alne, n a to m iast m odyfikacja in n y ch tez stw arza m ożliwość w ypracow a nia now y ch koncepcji i m odeli teologicznych. W obu p rzy p a d kach elem en t ciągłości, g w aran to w an y p rzez p rzy jęcie zbioru tw ierd zeń n iep o d atn y ch n a falsyfikację, idzie w p a rz e z r a cjonalnym k rytycyzm em , k tó ry czyni m ożliw ym rozw ój teorii o raz sukcesyw ne przybliżenie do praw dy.
N asza afirm acja n ien a ru sza ln y ch zasad decydujących o r e lig ijn e j w izji św iata może i pow in n a znaleźć dopełnienie w k ry ty czn ej reflek sji n a d w tó rn y m i sk ładn ik am i te j w izji. W an a lizach B artley a dotyczących granic racjonalności c e n traln y m pojęciem epistem ologicznym jest pojęcie zaangażow ania (com
m itm e n t) 18. Zaangażow anie, k tó re tylko częściowo m ożna z ra
cjonalizować, jest konieczne w k ażdym ty pie refleksji. K iedy em p iry sta w yraża swój szacunek do obserw acji i w iarę w in dukcję, jest to w y razem jego zaangażow ania, k tó re może w y daw ać się irra cjo n a ln e np. sceptykow i. K iedy m ate m a ty k s ta je p rzed kw estią p rzy jęcia lu b odrzucenia ok reślonych a k sjo m atów , jego co m m itm e n t zawsze znajdzie k ry tykó w , k tó rzy b ro n ilib y a ltern aty w n eg o rozstrzygnięcia. R acjonalna reflek sja dochodzi tu ta j do p ew n ej granicy. W yrazem racjonalności p r a gm atycznej jest połączenie z n ią w yboru, k tó ry p rz y n a jm n ie j częściowo m ożna uzasadnić. Sam w y b ó r bez racjo nalnych uza sadnień prow ad ziłb y do irracjo n alneg o w o lu ntaryzm u . Z esta w y hip otety czn y ch uzasadnień, k tó ry m nie tow arzyszy decy dujący w ybór, m ogłyby prow adzić do w ygodnego sceptycyz m u. Z aangażow anie łączące a rg u m e n ty oraz. związek z o k re śloną tra d y c ją stanow i p rzejaw rac jo n aln e j po staw y wobec św iata. W obec k ry ty k ó w , k tórzy nie rozu m ieją jego roli, w y suw a B a rtle y a rg u m en t tu quoque (= także i ty), podkreślając, iż w każd ej form ie ra c jo n aln e j arg u m en tacji dochodzim y do fu n d am entaln ego poziom u, w k tó ry m w yw ażanie argum entów n ie m a c h a ra k te ru rozstrzygającego i po trzeb n a jest an g ażu
jąca decyzja ·—■ co m m itm en t. J u ż sam fa k t p rzy pisania w a r tości d a n y m em pirycznym czy niesprzecznym dedukcjom lo gicznym stanow i p rzejaw podobnego zaangażow ania.
Sięgnięcie do filozoficznego dorobku K. R. P opp era i T. S. K u b n a, by określić, w jaki sposób w naszym całościow ym po szukiw aniu p raw d y p rze n ik ają się i u zu pełniają w zajem nie ele m en ty m ery to ry czn e i czynniki społeczno-kulturow e, zna
lazło w artościow e rozw inięcie w p rac a c h la n a B arb ou r a i E r- n a n a McMulliina, G e rh a rd a S a u tera i W o lfh arta P an n en b erg a, J o h n a P o lk in g horn a i W entzela v an H u y s s te e n a w. Ich a u to rzy n ie tw ierdzą, by u sp raw n ien ia m etodologiczne by ły w s ta nie przeciw działać ograniczeniom logiki i języka, k tó re p oja w iają się w p ró b ach poznania tra n sc e n d e n tn e j rzeczyw istości n ied o stęp n ej dla naszego dośw iadczenia. U w ażają oni jednak, iż należy poszukiw ać now y ch środków ek spresji i dowodu, k tó re p rzy n a jm n ie j częściowo znosiłyby rozdarcie istniejące m iędzy głębią naszych przeżyć relig ijn y ch a tra d y c y jn y m ję zykiem teologii odległym zarów no od dziedziny osobistego do św iadczenia jak i od dorobku w spółczesnej m etodologii. P o d ejm ow ane przez n ich p ró b y stanow ią rów nież w y raz a firm a - cji racjonalności poznaw czej; doskonalący a p a ra tu rę pojęcio w ą teolog p o dejm uje am b itn ą próbę pełniejszego poznania p raw d y o nieskończonym Bogu. U w zględnione przez niego osięgnięcia w spółczesnej m etodologii u ła tw ia ją o kreślenie linii d e m a rk ac y jn e j m iędzy fu n d am e n ta ln ą p raw d ą w ia ry a zbio rem przypuszczeń i dom ysłów teologicznych.
Z sygnalizow anym zagadnieniem łączy się ogólniejszy p ro blem racjonalności p rzekon ań (beliefs). W tra d y c y jn y c h sche m ata ch szlachetny duch racjonalności n au k o w ej p rzeciw sta w iano nieuzasadnionym hipotezom i dom ysłom , w podobnym stylu, jak A rysto teles p rzeciw staw iał e p i s t e m e i d o x a . We w spółczesnych d y skusjach w iele m iejsca pośw ięca się p y taniu, w jakich okolicznościach m ożna uznać za racjo n aln ą decyzję o p rzy jęciu określonego zespołu przekonań. W o p ra cow aniach dotyczących racjonalności w ia ry N icholas W o lter- sto rff proponuje, by przyjąć, iż osoba S p o stęp u je racjon aln ie uznając system przekonań Pk, w te d y i ty lk o w tedy , gdy S jest przekonana, że k, rów nocześnie zaś nie m a ani nie pow inna mieć uzasadnionych pow odów do odrzucenia к 20. P ró b a o k re ślenia, co to znaczy „pow inna m ieć uzasadnione pow ody” , in sp iru je now e ko n tro w ersje i prow adzi do uściślenia w cześniej szych rozróżnień.
Podobne opracow ania pozw alają u nik n ąć w ielu pozornych problem ów , k tó re w y n ik a ły z uproszczonych przeciw staw ień m iędzy w iedzą a w iarą, racjonalnością i zaw ierzeniem . S ym
-19 B ib lio g ra fię n ajb ard ziej w a rto ścio w y ch opracow ań z tej d zied zin y zaw iera praca H u y ssteen a T h e o lo g y and t h e J u s tific a tio n of Faith, E erdm ans, G rand R ap id s 1989.
20 Cani B e li e f in G o d B e Rational? , w : Faith a n d R a ti o n a li ty , U n i v e r sity o f N otre D am e P ress, L ondon 1983, 135—186.
p a ty c y ty ch p ro sty c h schem atów jeszcze obecnie grzęzną w dysk u sjach stanow iących n iez b y t pochlebne św iadectw o o ich k u ltu rz e filozoficznej. P rzy po m in am sobie jedną z tak ich d y skusji, w k tó re j pełne em ocji k o m en tarze m iały służyć roz strzygnięciu kw estii: czy astronom ow ie w i e d z ą , iż gw iazdy są sferam i zjonizowanego gazu, czy też jedynie w i e r z ą w to. Zarów no py tan ie, jak i zw iązana z n im o stra polem ika m ia łyby sens, gdyby istn iała w iedza o św iecie fizycznym w olna od jakichkolw iek założeń. Poniew aż w iedza tak a n ie istn ieje i ko n statacje n ajp ro stszy ch fak tó w w ym agają wcześniejszego przyjęcia założeń teoretycznych, elem en t w ia ry w praw d zi wość tych założeń pojaw ić się m usi p rzy każdym ty pie ra c jo n a ln e j refleksji.
W yróżnienie w ielu typów racjonalności oraz ukazanie ich w zajem n ych ograniczeń doprow adziło do zarzucenia schem atów , w k tó ry c h w prow adzono o stre opozycje m iędzy racjo n aln ą n a uką a nonsensow ną teologią, re to ry k ą czy nastro jo w ą poezją. Ślady tego podejścia m ożna jeszcze znaleźć w w ypow iedziach Sir F ran cisa Cricka, odkry w cy s tr u k tu ry DNA, gdy tw ierdzi on, iż ,,dla większości w y kształconych osób” religia stanow i jedynie zbiór n o n se n só w 21. O pinia ta stanow i ostrzejszą eks p resję p oetyckiej oceny, k tó rą w 1 X IX w. rozw ijał w sw ej
H isto ry of R ationalism W. E. H. L eckey p o rów nując religię
do p rom ieni słonecznych, k tó ry c h głów ną ro lą jest w noszenie p ięk n a w nasz św iat. O dkrycia naszego stulecia ukazały, iż piękno stanow i w ażną kateg o rię poznawczą. Zarów no m a te m atycy, jak i fizycy cenią fo rm alnie pięk ne teorie. D ep recjo now ane ongiś m etafo ry w y stę p u ją nie tylko w poezji, lecz rów nież w w ielu dziedzinach w iedzy. Co do reto ry k i, k tó rą u praw ian o w nauce czasów G alileusza, to n a w e t m atem aty k a nie jest obecnie w olna od jej w pływ ów . N ależą do n ie j choć b y reto ry czn e w trę ty ty p u : „łatw o w ykazać, że...”, „dowód jest try w ia ln y ” „oczyw iste uogólnienie daje n a m ”, e t c 22.
Zbiór dopuszczalnych zasad i podstaw ow ych założeń, któ re skłonni jesteśm y uznać za fu n d am e n ta ln e w naszym tłu m a czeniu św iata, stanow i pochodną p rz y ję te j orzez n as — n rzy - n a jm n ie j w sposób u k ry ty — racjonalności o ntycznej. P rzed p rac a m i P o pp era i K u h n a afirm ację tak ic h założeń uw ażano często za p rzejaw dogm atyzm u niezgodnego z zasadam i rac jo
21 O f M olecu les and Men, U n iv e r sity of W ashington P ress, S ea ttle 1966.
nalności naukow ej. W spółcześnie m ówi się o tzw. globalnym, presupozycjonizm ie, by zwrócić uw agę, iż w spólnotę badaczy ak c en tu ją c y c h ten p a ra d y g m a t n au k o w y łączy zbiór założeń w yjściow ych (presupozycje), k tó ry ch się n ie uzasadnia, lecz p rz y jm u je jako w a ru n e k w stępny u p raw ian ia n a u k i w d a n y m paradygm acie. K oncepcja tak a odbiega od w izji racjonalności poznaw czej uznaw anej zarów no przez fenom enologów w ich n ierealisty czn ej w izji n au k i w olnej od założeń, jak i od p ro pozycji w spółczesnych k o n ty n u ato ró w tra d y c ji Bacona i K a r- tezjusza.
K iedy po p racach P o p p era stało się oczyw iste, że k o n stru k cja teorii n au k o w y ch polega w istocie na tym , iż zarzucam y n a rzeczyw istość sieć założeń i pojęć zgadyw anych p rz y b iu r ku, podjęto w now ym kontekście k w estię racjonalności po znaw czej. Na m iejsce uproszczonych w cześniejszych ujęć w pro w adzono różnorodność w zorców racjonalności odpow iadających specyfice poszczególnych dyscyplin. J e s t to podejście o tyle realisty czn e, że m eto d y bad ań stosow ane np. w geologii m ają niew iele w spólnego z m etodam i biologii m o le k u la rn e j czy kos mologii relaty w isty czn ej. Badanie jednego ty p u racjonalności ty c h dyscyplin m usiałoby w ięc albo ograniczyć się do b an al n y c h ogólników albo też w prow adzać uproszczenia niezgodne z p ra k ty k ą badaw czą. R eliktem X IX -w iecznych schem atów m yślow ych pozostaje sp o ty k an y jeszcze sporadycznie ty p uczo nego, k tó ry czuje .się k o m p eten tn y do publicznych d e k la rac ji n a dow olny tem at. Dotyczące zagadnień e ty k i d ek laracje spe
cjalistów od elek tro d y n am ik i kw an to w ej u ja w n ia ją z re g u ły żen u jącą naiw ność. Rów nocześnie u jaw n ia ją one pew ien typ m entalności, w edług którego k om petencje naukow e w jed nej dziedzinie w iedzy m iały gw arantow ać racjonalność i o b iek ty w izm w yw odów w k ażd ej in n ej dziedzinie.
Przed staw io n e analizy nie pozw alają trak to w ać te rm in u „ ra cjo n a ln y ” ani jako nobilitującego m iana, ani też jako p e jo ra ty w nego e p ite tu kry ty k o w an eg o z upodobaniem przez w spół czesnych sym patyków nau k i a lte rn a ty w n e j. Istn ieją tak głę bokie różnice m iędzy poszczególnym i ty p am i racjonalności, iż do grotesk o w y ch efektów dochodziłoby się p rzy próbach cał kow itego podporządkow ania rac jo n aln y c h s tr u k tu r społecznych zasadom racjonalności naukow ej. W rac jo n aln e j i k ry ty czn ej in te rp re ta c ji św iata trzeb a uw zględnić to, iż człowiek nie za w sze działa racjonalnie, że istn ieje w ażna dziedzina jego po sta w etycznych, reak cji em ocjonalnych czy zachow ań estetycz nych, k tó ra nie daje się podporządkow ać p ro sty m wzorcom.
w y n ik an ia logicznego. U w zględnienie g ran ic pew nego ty p u r a cjonalności um ożliw ia w ypracow anie in n y ch ogólniejszych w zorców. W rezultacie, podobnie jak p rzy m atem aty zacji ch a osu, pew ne p ro ce d u ry i opinie, k tó re w e w cześniejszych a n a lizach trak to w an o jako irracjo n aln e, w no w ej p ersp ek ty w ie epistem ologicznej u jaw n ia ją o d m ien n y w y ra fin o w a n y typ r a cjonalności.
Sygnalizow ane k ieru n k i b adań św iadczą, jak bardzo od cza sów D escartesa zm ieniły się nasze w y o brażenia o racjonalności. R óżnorodnych typów racjonalności, ich w zajem ny ch ograniczeń i u w aru n k o w ań nie m ożna podporządkow ać jed n ej p ro ste j fo r m ule. N ierealistyczn y okazał się zarów no p ro g ram sp row adze n ia w szystkich n a u k do m echaniki, jak i w izja jednej zunifi kow an ej nau ki. Nie zm ienia to jed n ak fak tu , iż m ożna mówić 0 sukcesach poszukiw ania zunifikow anej teorii w fizyce, zaś w k rę g u sym patyków m yśli W hitehead a rozw ijane są n adal hipotezy o możliwości zm atem atyzow ania estetyki. Św iadom ość granic obecnych w naszy m poznaniu nie oznacza klęsk i ra c jo nalności, lecz um ożliw ia użytkow anie ro zum u w e w łaściw ej dziedzinie. Przez długi ok res dla cyw ilizacji eu rop ejsk iej sy m bolem granic b y ły m o n u m en taln e słu p y H erk u lesa z cieśniny G ib raltarsk iej. Do czasu w y p ra w K olum ba uw ażano je za k res p rzy tu ln eg o św iata in te le k tu a ln y c h spadkobierców P la to n a 1 E uklidesa. K iedy w 1620 r. ukazało się w d ru k u N o v u m Or
g anu m F ran cisa Bacona, n a jego stro n ie ty tu ło w e j w idn iała
rycina przed staw iająca k a ra w ele p łynące poza słupy H e rk u lesa. W p rz y ję te j sym bolice spienione fale m orza z okolic G i b ra lta ru p rzyp o m inały zarów no o istn ieniu ob ek ty w n y ch o g ra niczeń, jak i o lu d zkiej p asji poznaw czej prow adzącej k u n o w y m lądom .
Poznane w naszym stu leciu ograniczenia ra c jo n aln e j m eto d y b ad ań są rów nie rea ln e jak słu p y H erk u lesa. K ładą one k res „pro w in cjon aln ej racjo naln o ści”, w k tó re j su b iektyw n e odczucie pew ności usiłow ano po dtrzy m y w ać p rz y pom ocy n ie istn iejący ch zalet m eto d y naukow ej. O dkrycie ograniczeń w naszym poszukiw aniu p raw d y ani nie prow adzi jedn ak do scep
tycyzm u, ani nie usp raw ied liw ia ucieczek w irracjonalność. U kazuje ono n ato m ia st ek sp an d u jący h o ryzo n t in te le k tu a ln y c h poszukiw ań, n a k tó ry m p ow inny w spółistnieć szacunek dla ro zum u i otw arcie n a tajem nicę.