• Nie Znaleziono Wyników

Relacja z wydarzeń w dniu 24 października 1956 r. w Toruniu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Relacja z wydarzeń w dniu 24 października 1956 r. w Toruniu"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Polak, Waldemar

Rozynkowski

Relacja z wydarzeń w dniu 24

października 1956 r. w Toruniu

Rocznik Toruński 35, 201-210

(2)

R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 35 R O K 2008

Relacja z wydarzeń w dniu 24 października

1956 roku w Toruniu

W o jc ie c h P o l a k I n s t y t u t P o l i t o l o g i i W a l d e m a r R o z y n k o w s k i I n s t y t u t H i s t o r i i i A r c h i w i s t y k i U M K T o r u ń

Po śm ierci Stalina, począw szy od 1954 r., w Polsce następow ała pow olna liberalizacja. D o przyśpieszenia przem ian doszło po w yda­ rzeniach Poznańskiego C zerw ca 1956 r. Latem i jesien ią tego roku m iała m iejsce ogrom na m obilizacja społeczna zw olenników dem okra­ tyzacji systemu. W wielu zakładach pracy organizow ano wiece i tw o­ rzono sam orządy robotnicze. N a wsi likw idow ano spółdzielnie pro­ dukcyjne. O rganizow ano kluby dyskusyjne, dom agano się zniesienia cenzury oraz uw olnienia i rehabilitacji ofiar reżimu. Pow szechne było żądanie zaprzestania prześladow ania K ościoła katolickiego i uw olnie­ nia prym asa Stefana W yszyńskiego.

Biuro Polityczne Kom itetu Centralnego PZPR, obradujące w dniu 12 X 1956 r., uznało, że jedynym człow iekiem , który może zażegnać kryzys w partii i potrafi oddziaływać na społeczeństwo, je s t W łady­ sław Gomułka. Jego autorytet w śród Polaków w ynikał z faktu uw ię­ zienia go w latach 1951-1954 oraz z pow szechnego przekonania, że je st on zw olennikiem „polskiej drogi do socjalizm u”, a więc nie będzie pow ielał wzorców sow ieckich. Posiedzenie Komitetu Centralnego, na którym zamierzano dokonać wyboru Gomułki na I sekretarza KC PZPR, wyznaczono na 19 X 1956 r. W yw ołało to duże niezadow olenie sow ieckiego B iura Politycznego, które uważało, że kandydatura na to stanow isko pow inna być uzgodniona z władzami na Kremlu.

(3)

D nia 19 X 1956 r. rozpoczęły się obrady Komitetu C entralnego KC PZPR, a rów nocześnie z baz w ojsk sow ieckich na Pom orzu i Śląsku ruszyły w kierunku W arszawy kolum ny czołgów. Tego sam ego dnia przybyła do W arszawy delegacja politbiura sow ieckiego z N ikitą Chruszczow em na czele. Podczas wielogodzinnych rozmów w B elw e­ derze G om ułka zapew niał Chruszczow a, że Polska nie zam ierza wy­ stąpić z bloku sowieckiego i apelow ał o w ycofanie w ojska do koszar. O statecznie 20 października nad ranem Chruszczów polecił wycofać wojska i wraz z delegacją w rócił do M oskwy. N a jeg o decyzję wpłynął z pew nością sprzeciw Chin wobec interwencji zbrojnej w Polsce, ja k rów nież m obilizacja społeczeństw a polskiego, łącznie z częścią armii.

D nia 21 X 1956 r. na I sekretarza w ybrano W ładysław a Gomułkę. Jego krytyczne w obec polityki ostatnich lat przem ówienie wywołało entuzjazm w społeczeństwie. W całym kraju odbywały się wiece i mani­ festacje poparcia dla Gomułki, mające zresztą niekiedy charakter silnie antysowiecki.

K ilka dni później - 24 października - odbył się na Placu D efilad w W arszaw ie wielki wiec, w którym brało udział 3 0 0 ^ 0 0 tysięcy osób. Przem awiający G omułka starał się gasić euforię społeczeństwa, wzywał do spokoju i zaprzestania w iecow ania. W strząsem dla nowego I sekretarza był fakt, że część tłumu skandow ała nazwisko uw ięzione­ go prymasa. D nia 26 października do klasztoru w Komańczy, gdzie przebyw ał kardynał W yszyński, przybyła delegacja rządow a. Prymas postawił kilka warunków, które zostały przyjęte i 28 października powró­ cił do W arszawy. W wyniku prac Komisji M ieszanej rządu i E piskopa­ tu w dniu 9 XII 1956 r. podpisane zostało porozum ienie, które przy­ w racało K ościołowi w iele upraw nień odebranych w latach stalinizm u1. W listopadzie i w grudniu 1956 r. w całym kraju dochodziło do wieców, dem onstracji, zamieszek. W yrażano na nich także solidarność z W ęgram i, gdzie nastąpiła krw aw a interw encja sowiecka. Rów nocze­ śnie G om ułka przeprow adzał zmiany personalne na w szystkich szcze­ blach. W listopadzie zlikwidowano odrębny resort bezpieczeństw a i utworzono Służbę B ezpieczeństw a w ram ach M inisterstw a Spraw

1 Zob.: A. D u d ek , P a ń stw o i K o śció ł w P o lsce 1 9 4 5 -1 9 7 0 , K rak ó w 1995, s. 3 9 - 7 3 ; A. D u d ek , R. G ryz, K o m u n iści i K o śció ł w P o lsce (1 9 4 5 -1 9 8 9 ), K rak ó w 2 0 0 6 , s. 63 n.

(4)

W ew nętrznych. Podejm owano też rokow ania z „wielkim bratem ” . Podczas rozmów w M oskw ie w listopadzie 1956 r. delegacja polska uzyskała zgodę na nieco bardziej rów nopraw ne zasady w spółpracy gospodarczej i na wznowienie wyjazdów Polaków z ZSRR do Polski. W grudniu tego roku podpisano um ow ę o zasadach praw nych stacjo­ now ania w ojsk sow ieckich w Polsce. Te i inne zmiany i reform y da­ wały społeczeństwu nadzieję na to, że Polska stanie się normalnym, demokratycznym krajem. Niestety, ju ż w 1957 r. okazało się, że na­ dzieje te były płonne.

Także w Toruniu w 1956 r. miały m iejsce w ażne wydarzenia. Z w łaszcza na U niw ersytecie M ikołaja K opernika gwałtownej krytyce poddaw ano stalinow skie metody rządzenia i składano propozycje głę­ bokich reform. Jeszcze na wiosnę tego roku, podczas spotkania studen­ tów i naukowców z I sekretarzem Komitetu W ojew ódzkiego PZPR w Bydgoszczy - W ładysław em K ruczkiem - doszło do odw ażnego w ystąpienia studenta historii - Janusza Rulki. Zapytał on ow ego dy­ gnitarza, dlaczego chłopi m uszą obow iązkow o odstaw iać zboże ju ż w lipcu, gdy żniw a kończą się w sierpniu; poruszył także spraw ę m a­ kabrycznych warunków panujących w w ięzieniach oraz umieszczania Rosjan na licznych stanowiskach dow ódczych w polskim wojsku. O dpow iedzi, które otrzym ał, były kłam liw e i pokrętne. D odajm y, że Kruczek należał do konserwatywnej frakcji PZPR (tzw. grupy natoliń- skiej). O rganizacja partyjna na UM K opow iadała się za reformami. W maju 1956 r. K om itet U czelniany PZPR w specjalnej rezolucji za­ żądał m. in. oparcia na nowych, zdrow ych zasadach stosunków polsko- sow ieckich2.

D nia 19 X 1956 r. na U M K odbył się wiec pracow ników i studen­ tów, którego przebieg był bardzo burzliwy. N iektóre wypowiedzi mia­

1 J. R u lk a , M o je s tu d ia n a k ie ru n k u h is to rii 1 9 5 2 -1 9 5 6 , [w .] U n iw e rsy te t M ik o ła ja K o p ern ik a . W sp o m n ie n ia p r a c o w n ik ó w , p o d red . A. T o m cz ak a , T o ru ń 1995, s. 2 3 6 -

- 2 3 7 ; W . J a strz ę b sk i, B y d g o sk i p a ź d zie r n ik 19 5 6 j a k o p r z e ja w o p o ru s p o łe c zn e g o

p r z e c iw k o to ta lita rn e j w ła d zy, [w :] R o k 1956 w B y d g o sk iem . M a te ria ły z ko n fe r e n c ji n a u k o w e j n a le m a t „ B y d g o s k i p a ź d z ie r n ik 19 5 6 r . ", p o d red . W . Jas trz ę b s k ie g o , B y d ­

g o s z c z 1996, s. 5 1 . Z w ię z łą a n a liz ę sy tu acji w P o ls c e w 1956 r. p rz e p ro w a d z ił R . K o zło w sk i, W yd a rzen ia ro ku 19 5 6 w P o lsce, ib id ., s. 9 - 2 9 .

(5)

ły radykalny - antysowiecki i antytotalitarny charakter3. Starali się je tonow ać partyjni działacze obecni na wiecu. Przyjęta ostatecznie rezo­ lucja dom agała się m. in. w prow adzenia do rządu ludzi kompetentnych („fachowców ”) i budzących zaufanie, ustalenia odpow iedzialnych za warunki, które zmusiły robotników poznańskich do wystąpienia w czerw­ cu 1956 r., ograniczenia cenzury, zaprzestania zagłuszania zagranicz­ nych rozgłośni radiowych, w prowadzenia do rządu fachow ców cieszą­ cych się zaufaniem społecznym. Część postulatów dotyczyła spraw zw iązanych z nauką. Żądano m. in. sw obodnego dostępu do źródeł naukow ych, zniesienia kontroli wydawnictw naukow ych, um ożliw ie­ nia pow rotu zw olnionych z uczelni pracow ników . W końcowej części rezolucji poddaw ano ostrej krytyce partyjne i adm inistracyjne władze wojew ództw a bydgoskiego4. Było to zresztą żądanie podnoszone po­ w szechnie na w iecach odbyw ających się w całym ów czesnym w oje­ wództw ie bydgoskim 5. K ilka dni później (25 X 1956 r.) K ruczek zo­ stał przesunięty na stanow isko II sekretarza, a jego m iejsce zajął Jan Ptasiński, także o nastawieniu zachow awczym . W zbudziło to krytykę partyjnych reform atorów w wojew ództw ie. Zaproszeni na U M K P ta­ siński i Kruczek znaleźli się, podczas odbyw ającego się wiecu, pod obstrzałem rozlicznych zarzutów. K ruczkowi za pom ocą gw izdów nie pozw olono naw et dokończyć przem ówienia. W rezultacie ju ż 6 XI 1956 r. obaj podali się do dym isji6.

W dniu 24 X 1956 r. odbył się wiec na Rynku Starom iejskim 7. Zw ołała go na godzinę 1600 M iejska R ada Narodowa. Zam ierzano na nim w ysłuchać przem ów ienia W ładysław a Gomułki, w ygłoszonego na Placu Defilad w Warszawie. Zawiódł jednak sprzęt nagłaśniający i lu­ dzie rozchodzili się. W tedy młodzi robotnicy i studenci zaczęli prze­ mawiać. W ysuw ano radykalne postulaty. Rzucono naw et w ezwanie,

3 R. K o zło w sk i, T o ru ń s k ie ś ro d o w isk o a k a d e m ic k ie w o k r e s ie p r z e ło m u p a ź d z ie r ­

n ik o w e g o 1 9 5 6 /1 9 5 7 , Z a p isk i H isto ry cz n e, t. 6 8, 2 0 0 3 , z. 2 - 3 , s. 1 4 0 - 1 4 1 .

4 W ie c m ło d z ie ż y T o ru n ia , G a z e ta P o m o rs k a , n r 2 5 1 , 2 2 X 1956 r.; W . Ja s trz ę b s k i, o p .c it., s. 51.

5 G ło s w d y sk u sji J. R u lk i o p u b lik o w a n y w: R o k 1 9 5 6 w B y d g o sk ie m , s. 94.

6 W . Ja s trz ę b s k i, o p .c it., s. 5 1 - 5 5 .

7 O p rz e b ie g u w iec u k ró tk o w s p o m in a ją P aw eł M a c h c e w ic z (P o lsk i r o k 1956, W a rsza w a 1993, s. 157) i A n to n i D u d ek (P a ń s tw o i K o śc ió ł, s. 4 3 ).

(6)

żeby iść pod jednostką sow iecką w Toruniu oraz Kom itet Miejski PZPR i zdemolować te obiekty. N ie dopuścili do tego jednak obecni na Rynku studenci UM K. O publikow ane poniżej źródło opisuje prze­ bieg wiecu, który następnie przekształcił się w pochód, który przez ulicę Szeroką i Rynek N owego M iasta dotarł do kościoła garnizono­ wego na Placu św. Katarzyny. Po drodze zrywano tabliczki z nazwami ulic: Stalina, Rokossowskiego, Stalingradzkiej8.

Z kościoła garnizonowego, po modlitwach, odśpiewaniu pieśni i uspo­ kajającym kazaniu księdza Franciszka Pytla, tłum ruszył z pow rotem na Rynek Starego M iasta. Tam kontynuow ano wiec. U chw alono na nim dw unastopunktow ą rezolucję, w której dom agano się m. in. uw ol­ nienia prym asa Stefana W yszyńskiego oraz innych uw ięzionych bi­ skupów i księży, swobodnego wyznawania religii, powrotu lekcji reli- gii do szkół. W ybrano też kilkuosobow ą delegację, która m iała za­ wieźć petycję do W arszawy. U stalono też, że w niedzielę - 28 paź­ dziernika o godzinie 1500 odbędzie się kolejny wiec, na którym dele­ gacja zda spraw ozdanie z pobytu w W arszawie.

W ładze miasta dołożyły starań, żeby zw ołany na 28 października wiec nie odbył się. K ierow nik referatu do spraw wyznań w M iejskiej Radzie N arodowej niejaki Zieliński zw rócił się do proboszczów , aby wzywali wiernych do zaniechania w szelkich m anifestacji. W „G azecie T oruńskiej” um ieszczono notatkę, że wiec je st odw ołany9. W ładze miasta starały się też pow strzym ać delegację przed w yjazdem do W ar­ szawy, jednak bezskutecznie. W szystko wskazuje jed n ak na to, że wiecu w niedzielę 28 października nie było.

N ie znamy autora publikowanej relacji z przebiegu w ydarzeń w T o­ runiu w dniu 24 X 1956 r. O bfitość akcentów kościelnych, w tym pre­ cyzyjne odniesienia liturgiczne, ja k np. stw ierdzenie „w sobotę przed

8 G a z e ta P o m o rs k a z 25 X 1956 r. (n r 2 5 5 ) p isała: „W d n iu 24 b m . n a p o s ie d z e n iu M iejsk ie j R a d y N aro d o w e j p o d ję to u ch w a łą o z m ia n ie n az w n ie k tó ry ch u lic. A leja S ta lin a o trz y m a ła s ta r ą n a z w ę - ul. B y d g o sk a, ul. S ta lin g ra d z k ą - p rz e m ia n o w a n o n a ul. S z e ro k ą i K ata rz y n y . P o p o d ję c iu u ch w ały b ry g ad y ro b o tn ic z e P re z y d iu m M iejsk iej R a d y N aro d o w ej z m ie n iły ta b lic e ” . Je s t o cz y w iste, ż e d e c y z ja M ie jsk iej R ad y N a ro ­ d o w ej m ia ła n a c e lu z a le g a liz o w a n ie te g o , c o zo s ta ło fak ty czn ie d o k o n a n e p o d cz as m a n ifestac ji.

9 D o w szy stk ic h m ie s z k a ń c ó w T o ru n ia , G a z e ta P o m o rsk a, n r 2 5 7 , 2 7 - 2 8 X 1956.

(7)

uroczystością Chrystusa K róla” , wskazują, że mógł nim być któryś z toruńskich księży lub osoba św iecka blisko związana ze środow i­ skiem kościelnym. Adresatem opisu toruńskich w ydarzeń mógł być ordynariusz chełmiński ks. bp Kazim ierz Józef K owalski. W skazuje na to pośrednio sam o m iejsce przechow yw ania źródła, którym je st A r­ chiw um D iecezjalne w Pelplinie.

Tekst źródłowy

Oryg. Archiw um D iecezjalne w Pelplinie, teczka pt. „/. M iscella­ nea", sygn.: 1/44. D okum ent na 3 stronach maszynopisu, niepodpisa- ny. Stan zachowania bardzo dobry.

Październik - 1956 r. w Toruniu

Było to 24 października 1956 roku. W W arszaw ie na Placu D efilad o godzinie 16-tej W ładysław Gom ułka Pierwszy Sekretarz KC PZPR-u miał wygłosić przem ówienie (było transm itow ane przez radio) do ze­ branej ludności Stolicy. Prezydium M.R.N. w Toruniu zw ołało w tym czasie pracow ników zakładów i m łodzież w szystkich szkół na wiec przed ratuszem , celem w ysłuchania przem ówienia W ładysław a G o­ mułki i członków Zarządu miasta. Zgrom adzenie ludzi było wielkie. W ładze m iejskie i partyjne lokowały się na balkonie ratusza, gdzie też zainstalow ane były głośniki. Niestety, w adliwa instalacja przeszkadza­ ła w słuchaniu przem ów ienia Gomułki. Ludzi to podenerw ow ało. P o­ sypały się złośliwe uwagi, docinki i wiec zaczął się rozpadać.

W tedy inicjatyw ę przejęła w sw oje ręce młodzież akadem icka, robotnicza oraz szkół średnich. Rozpoczęły się nieprzew idziane pro­ gramem przem ów ienia, w ykazujące krzywdy, jakich doznają: K ościół, ludzie pracy, m łodzież itd. Rzęsistymi oklaskam i przyjęto przem ów ie­ nie ppłk. Łukaszew icza, zastępcy kom endanta Garnizonu Toruń, który mówił o pow rocie do dawnych tradycji wojskowych. Gwizdami i krzy­

(8)

kiem przerw ano natom iast przem ów ienie Przew odniczącego M iejskiej Rady N arodow ej10.

N ie dopuszczono innych mówców, którzy próbowali do zebranych przem ówić z balkonu. Jedna z pań należąca do Prezydium rozpoczęła przem ów ienie słowami: „Niech będzie pochw alony Jezus C hrystus”, ale też j ą wygwizdano uw ażając to za podstęp. W ładze widząc wrogie ustosunkow anie się ludności do siebie i napiętą sytuację opuściły ho­ norow e m iejsce na balkonie i skryły się w obaw ie o w łasne głowy w ratuszu.

Tym czasem mówcy młodzieżowi nadal wygłaszali przem ówienia, w których dom agali się opuszczenia terenów polskich przez stacjonu­ jące jednostki w ojsk rosyjskich, ustąpienia prem iera C yrankiew icza

i m arszałka Rokossow skiego, a także rozw iązania spółdzielni produk­ cyjnych. Dom agano się rów nież uw olnienia P rym asa" i B iskupów 12. W olności wyznania katolickiego i nauki religii w szkołach13 i innych. W rogie zdania padały pod adresem w ładz m iejskich i partyjnych. Rzu­ cano hasła, by iść przed siedzibę K om itetu PZPR-u oraz koszary wojsk rosyjskich i zdem olować je. Z jakiegoś okna w yrzucono polską flagę przedw ojenną, używ aną w czasie okupacji na zebraniach i uroczysto­ ściach konspiracyjnych. Jeden z m łodzieńców pochw yciw szy flagę, wskoczył na m ów nicę prow izorycznie przygotow aną i począł zachę­ cać, by wszyscy udali się na nabożeństwo do kościoła garnizonowego. D laczego w ybrano kościół garnizonowy, trudno się dom yśleć. Supo- now ać chyba m ożna to, że chciano mieć dłuższą trasę pochodu i że w kościele garnizonow ym nabożeństwo październikow e odpraw iane było o godzinie 18-tej, podczas gdy w innych kościołach o 19-tej.

10 T a d eu sz K o narski, p rzew o d n iczący P rezy d iu m M iejskiej R ady N aro d o w ej w latach 1 9 5 4 - 1 9 5 9 i 1 9 6 3 -1 9 7 4 .

11 K s. p ry m a s k a rd y n a ł S te fa n W y szy ń sk i b y t in te rn o w a n y o d 25 IX 1953 r. d o 28 X 1956 r.

12 W ty m c z a sie p o z a s w o ją d ie c e z ją p rzeb y w a! ca ły cz as np. ks. b p C z e sła w K a c z ­ m a rek ( 1 8 9 5 - 1 9 6 3 ) , k tó ry o d k ilk u m iesięc y d o m a g a ł się p rz y w ró c e n ia p ełn ej w o ln o ­ ści i u m o ż liw ie n ia p o w ro tu d o d ie c ezji.

13 P ro c e s u s u w a n ia le k c ji relig ii ze szk ó ł trw ał o d 19 5 0 r., k res je j o b e c n o śc i p rz y ­ n io s ła u s ta w a se jm o w a z 15 V II 1961 r., zo b .: J. D o p k e, K a te c h iz a c ja w P o lsc e 1 9 4 5 -

- 1 9 9 0 , P elp lin 1 9 98, s. 7 1 - 9 9 .

(9)

W krótce ruszył kilkunastotysięczny pochód ulicami: Szeroką, K ró­ lowej Jadwigi, K atarzyny - do kościoła garnizonowego. Po drodze zerwano tablice z nazwami ulic: Stalina, Rokossow skiego, Stalin- gradzkiej i inne. Śpiew ano pieśni religijne i patriotyczne.

W kościele garnizonowym odprawiało się nabożeństwo październi­ kowe. Przy ołtarzu był ksiądz Czesław Gałkowski, a na ambonie ks. Pytel Franciszek miał kazanie14. Nagle wszystkimi wejściami począł wciskać się do kościoła tłum z pieśnią „Kto się w opiekę odda Panu swemu”. Nad tą zbitą m asą dzieci, młodzieży starszej i robotników, zmieszanych z żołnierzami i oficerami różnych stopni, powiewał umę­ czony okupacją i okresem zakłamania biało-czerwony sztandar - symbol wolności. Ksiądz Pytel przerwał kazanie i zszedł z ambony, a organista p. K ościelski15, by zagłuszyć gwar cisnących się ludzi, zaintonował pieśń „Serdeczna M atko” , którą gromkim głosem wszyscy podchwycili. Cały kościół wypełnił się po brzegi, a mimo to wiele tysięcy ludzi zalegało plac przed kościołem i przyległe ulice: W arszawską, Szpitalną i inne.

W zakrystii zastał ks. Pytel wielu funkcjonariuszy UB, którzy pro­ sili go, by przem ów ił do ludzi zachęcając do spokoju, bo zanosi się w Toruniu na „Poznań” 16, a nie chcem y przelewu krwi - mówili. Od nich także ks. Pytel dow iedział się, że zwołany wiec przeobraził się w groźną dem onstrację i je st obawa, że tłum rzuci się na dom Partii i żołnierzy rosyjskich, co może skończyć się tragicznie.

Ks. Pytel poprosił ks. Gałkow skiego, by odm ów ił z ludźmi róża­ niec, a sam po różańcu przem ów ił z ambony do wiernych tymi słow a­ mi: „Bracia, Siostry, kochana M łodzieży katolickiego Torunia. Z w iel­ kim w zruszeniem zebrani w kościele patrzyliśm y na was wchodzących z pieśnią »Kto się w opiekę odda Panu swemu«. Po wiecu politycznym przyszliście do kościoła ze sztandarem biało-czerwonym , na którym

14 K się ża C z e sła w G ałk o w sk i i F ra n c isz e k P y tel b y li w ó w c z as w ik ary m i w k o ście le g a rn iz o n o w y m św . K atarzy n y . W k sięg a ch m e try k aln y ch ich w p isy s p o ty k a m y od m aja 1956 r. P ro b o sz c z e m G a rn iz o n u T o ru ń był w ó w c zas ks. p p łk Jan T o łp a . P e łn ił o n tę fu n k cję od g ru d n ia 1945 r. d o lip c a 1963 r.; A rch iw u m p arafii g a rn iz o n o w e j pw . św. K a ta rz y n y w T o ru n iu , K ro n ik a P ro b o stw a G a rn iz o n u T o ru ń , s. 13.

15 K o n rad K o ścielsk i, fu n k cję o rg an isty w k o ście le g arn izo n o w y m pełn ił d o 1970 r.; ib id ., s. 23.

16 K siąd z F ran ciszek Pytel m iał n a m y ś li w y d arzen ia p o z n a ń sk ie w czerw cu 1956 r.

(10)

nie ma plam zbrodni i barbarzyństw a, ale ślady krwi przelanej za w iarę i wolność. Przyszliście, by Panu Jezusowi za przyczyną M atki N aj­ świętszej podziękow ać za odebrane dary i okazać światu sw oje przy­ wiązanie do wiary ojców naszych. Przyszliście na posłuchanie u K róla Królów, przyszliście po radę, ja k macie w tych decydujących dniach odnowy postąpić. M am y zapew nienie naczelnych władz państwow ych lepszego jutra, poszanow ania naszych uczuć religijnych i narodowych, przeto okażmy naszą dojrzałość społeczną i włączmy wkład naszej pracy w budow ę Polski Chrystusow ej. Jesteśm y pokoleniem histo­ rycznym. Postaw ił nas Pan Bóg na pograniczu dw óch światów: W schodu i Zachodu, byśmy byli przedm urzem chrześcijaństw a, a na drzew cu sztandaru biało-czerwonego zatknął Pan Bóg krzyż, jako symbol w iary naszej i życia. Każdy inny naród, gdyby na naszym m iejscu przechodził to co nasz naród, dawno by się wynarodowił, albo znikł z pow ierzchni ziemi, a my istniejemy. Istniejem y tysiąc lat dlate­ go, że zachow aliśm y wierność Bogu i K ościołowi. Dziś, gdy kierow a­ ne są na nas oczy całego św iata, okażmy się godnymi spadkobiercam i bohaterstw a naszych przodków. Żądajm y najgodniejszego m iejsca dla Boga w naszej rodzinie, w szkole, w w ojsku i sądzie, lecz zachow ajm y przy tym zdyscyplinow anie. W zmocnieni m odlitw ą różańcow ą i bło­ gosławieństw em N ajśw iętszym Sakram entem rozejdźcie się spokojnie do domów. Jesteśm y przez w ojnę zniszczeni biologicznie i m aterial­ nie. Dziś drogie je st nam każde życie i m ienie społeczne czy pryw atne. M iasto nasze starożytne ze swymi pam iątkam i św iadczy o kulturze naszych ojców , przeto przekażm y je w przyszłe pokolenia. N ie dopu­ śćm y do rozlew u krwi i zniszczenia. Jako Polacy i katolicy okazaliście dziś kim jesteście i o co w alczycie. Teraz nie pozostaje wam nic inne­ go ja k rozejść się napraw dę spokojnie do domów, by budow ać w p o ­ koju i z błogosław ieństw em Bożym lepsze jutro. Życiem sw oim co­ dziennym w szędzie głośmy św iadectw o o Chrystusie i wołajm y, że my chcem y Boga. A m en” .

H ym n17 ten podchw ycił cały kościół i stojący na zew nątrz ludzie. Potężnie brzm iał śpiew. Po nabożeństwie odśpiew ano jeszcze „Boże

17 H y m n „M y c h c e m y B o g a” . A u to re m je g o m e lo d ii je s t ks. F. M o reau , a tw ó rc ą ad a p ta c ji słó w n a ję z y k p o lsk i ks. F. G ło d k ie w icz.

(11)

coś Polskę” i ludzie zaczęli opuszczać kościół. N a stopniach kościoła niosący sztandar podniósł go w górę i zawołał: „A teraz z tym sztanda­ rem pójdziem y na rynek przed ratusz i tam poweźmy rezolucję, bo my chcem y Boga w szkole, w urzędach, a jeden z oficerów krzyknął - i w wojsku także, - a potem , ja k nas ksiądz zachęcał, rozejdziem y się spo­ kojnie do dom ów ” .

Ruszył znów pochód na rynek, gdzie pow zięto 12 punktów rezolu­ cji i w ybrano kilkuosobow ą delegację, która m iała w yjechać do W ar­ szawy i przedłożyć je władzom rządowym. W przyszłą niedzielę - Chrystusa K róla18, miał się więc znów odbyć wiec, na którym delega­ cja m iała złożyć spraw ozdanie z rozmów z władzami państwow ym i. Gdyby delegacja w W arszaw ie została zatrzymana, to obecni na wiecu mieli przez m anifestację dom agać się uw olnienia. Rezolucje dom agały się między innymi: uw olnienia K siędza Prym asa, B iskupów i księży, nauki religii w szkołach, wolności wyznania religii itp. W dniu 25 listo­ pada miał odbyć się wiec wojskowy.

W ładze m iejskie i partyjne robiły wszystko, aby do dalszych m ani­ festacji nie doszło. D elegację przekonyw ano, aby do W arszaw y nie jechała, bo ich żądania b ędą i tak uwzględnione, m ają przede w szyst­ kim wpływać na innych, ażeby wiecu w niedzielę nie organizowano. Tak w rozm owie z delegacją, ja k w wojsku, w zakładach pracy i w róż­ nych przem ów ieniach pow oływ ano się na kazanie ks. Pytla w kościele, by szanow ano dobro wspólne, zachow ywano spokój i przez tw órczą pracę budow ano lepsze jutro.

W sobotę przed uroczystością C hrystusa K róla kierow nik referatu do spraw wyznań, Zieliński, zw rócił się do księży proboszczów w T o ­ runiu19 z prośbą, by w niedzielę skierow ali się z am bon do wiernych z apelem, by nie urządzano w ieców i m anifestacji.

18 D o 1969 r. św ięto C h ry s tu s a K ró la o b c h o d z o n o w o s ta tn ią n ie d z ie lę p a ź d z ie rn i­ k a. W 19 5 6 r. p rz y p a d a ło o n o n a d zień 2 8 p a ź d ziern ik a.

19 W ty m c z a sie w T o ru n iu is tn ia ło o s ie m p arafii: C h ry s tu s a K ró la , O p a trz n o ś c i B o że j, św . A n to n ie g o , św . Ja k u b a , Ś w ięty c h J a n a C h rz c ic ie la i J a n a E w a n g e lis ty , św . J ó zefa, Ś w ięty c h A p o sto łó w P io tra i P aw ła, W n ie b o w z ię c ia N ajśw iętsz ej M ary i P a n ­ n y , zo b .: D ie c e zja to ru ń ska . H is to ria i te ra ź n ie js zo ś ć , t. 1 5 /1 6 /1 7 , D e k a n a ty to r u ń s k ie

- I, II, III, T o ru ń 1995.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Fizyka, 7.3: wyjaśnia powstawanie obrazu pozornego w zwierciadle płaskim, wykorzystując prawa odbicia; opisuje zjawisko rozproszenia światła przy odbiciu

W mojej pierwszej pracy trafiłem na towarzystwo kolegów, którzy po robocie robili „ściepkę” na butelkę i przed rozejściem się do domów wypijali po kilka

A tak to jakieś okazjonalne tylko spotkania, jakieś takie można powiedzieć kombatanckie, coś w tym rodzaju, ale żeby jakoś tam politycznie odgrywać rolę, to… Wiadomo, że

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

P rzypomnę, że pierwszym orga- nizatorem takich gremiów była WIL, w ubiegłym roku gospodarzem była izba śląska, a tym razem świetnie z obowiąz- ków wywiązała

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

Po wprowadzeniu danych posiadanego przedmiotu leasingu będziesz mógł dodać kolejny używając przycisku „Dodaj” (patrz pkt. 20) Pole „Łączna kwota umów leasingowych”

Na wolontariacie w SZLACHETNEJ PACZCE Damian nauczył się jak zarządzać projektem – zrekrutował zespół kilkunastu wolontariuszy, którzy odwiedzali rodziny