• Nie Znaleziono Wyników

Tekst : próba syntezy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tekst : próba syntezy"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)

Teresa Dobrzyńska

Tekst : próba syntezy

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 82/2, 142-183

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X X I I , 1991, z. 2 P L I S S N 0031-0514 TERESA DOBRZYŃSKA TEKST PRÓBA SYNTEZY Wprowadzenie

W ostatnim ćwierćwieczu badania lingwistyczne wyszły poza opis sa­ mego system u językowego i skoncentrowały się na użyciu języka w ak­ tach mówienia, na językowej organizacji kom unikatu. Okazało się, że przy całej swej niepowtarzalności i jednostkowości — wypowiedzi u jaw ­ niają pewne ogólne i stałe właściwości językowe. Właściwości te nie dadzą się jednak wyjaśnić, jeśli opis języka ograniczy się do poziomu zdania, a przedmiotem badań pozostanie jednostkowe zdanie w yrw ane z kontekstu komunikacyjnego. Gdy przełam ane zostały te ograniczenia, wyłonił się rozległy obszar zagadnień ogarniający takie problemy, jak sposób funkcjonowania zdań w wypowiedzi z punktu widzenia przepły­ wu inform acji, jak kw estia powiązań międzyzdaniowych i zagadnienie budowania całości kom unikacyjnych różnego typu. A przede wszystkim uświadomiona została potrzeba uwzględnienia w badaniach języka je d ­ nostki wyższego rzędu, którą określać zaczęto term inem „tek st”. Jed ­ nostka ta obejm uje ciągi językowe o różnej rozpiętości, rozm aitym stop­ niu złożoności i różnie przekazywane. Je j m anifestację stanowią w ypo­ wiedzi zarówno wielo-, jak i jednozdaniowe, proste kom unikaty potoczne i teksty literackie o skomplikowanej, kunsztownej strukturze, przekazy językowe pisane oraz mówione. Zainteresowanie językową stru k tu rą te k ­ stu i wyłonienie się nowej dyscypliny — teorii tekstu, która w syste­ m atyczny sposób analizuje budowę wypowiedzi i różne aspekty jej fu n k ­ cjonowania w komunikacji międzyludzkiej, stanowi punkt zw rotny w roz­ woju lingwistyki współczesnej i stw arza możliwości znalezienia nowych podstaw integracji badań języka i literatury.

Pojęcie tekstu

Terminologiczne użycie słowa „tekst” w teorii tekstu jest rezultatem regulacji jego znaczenia przyjętego w użyciach obiegowych. W powszech­ nej świadomości „tekst” odnosi się do przekazów pisanych. Jego odpo­

(3)

wiednikiem w obrębie komunikacji ustnej jest „wypowiedź”. W teorii tekstu te dwa określenia używane są niekiedy wymiennie, przy czym oba odnoszą się do kom unikacyjnych całości werbalnych. Jeśli zachodzi jakieś zróżnicowanie użycia tych terminów, to bywa ono rezultatem wprowadzania opozycji: typ — egzemplarz danego typu. Gdy mówi się o najogólniejszej, abstrakcyjnej strukturze kom unikatu językowego, to najczęściej używany jest w tym odniesieniu term in „tek st”; „wypowiedź” oznaczać może pewien określony tekst, a więc konkretny przekaz słow­ ny, dokonywany przez określoną osobę w danym akcie kom unikacji i po­ siadający wszelkie znamiona indyw idualne użycia elementów językowych. W potocznym użyciu słowem „tekst” określa się ciąg wyrażeń języ­ kowych — także taki, który jest fragm entem pełnej wypowiedzi (np. mówić można o tekście utrw alonym na skraw ku papirusu). W teorii tekstu zakres tego kluczowego term inu jest ograniczony: obejm uje w y­ łącznie wypowiedzi całościowe. Ta istotna cecha tekstu w yrażana bywa stwierdzeniem, że określona sekwencja zdań jest skończonym w yrazem intencji kom unikacyjnej mówiącego, że przez odbiorcę wypowiedzi roz­ poznawana jest jako pełny komunikat. Tekst jest więc zam kniętym ukła­ dem, którego części składowe podlegają ponadto określonemu uporząd­ kowaniu. Rozpoznanie granic ciągu językowego w arunkuje uznanie go za tekst.

Wśród teoretyków tekstu istnieje kontrow ersja co do tego, czy istot­ ną, konieczną cechą tekstu jest istnienie w nim sieci nawiązań gram a­ tycznych i semantycznych, sprawiających, że znaczenie poszczególnych elementów językowych ulega modyfikacji, uzupełnieniu pod wpływem znaczeń elementów skorelowanych. Własność ta określana jest term inem „spójność” wypowiedzi. „Mocna” definicja tekstu zakłada, że tekstem jest jedynie spójny ciąg zdań — o w yraźnych leksykalnych w ykładni­ kach spójności. Definicja „słaba” nie przyjm uje tej cechy całościowego kom unikatu za konieczny w arunek bycia tekstem.

W polskiej term inologii teoriotekstowej brakuje pewnego term inolo­ gicznego rozróżnienia, które jest konieczne do lepszego zrozumienia wspo­ m nianej kontrow ersji i uzasadnienia w yboru jednej z przeciwstawnych definicji tekstu. Trzeba mianowicie odróżnić spójność linearną jako w ła­ ściwość sekwencji zdań w ynikającą ze znaczenia pewnych w ykładników użytych do zespalania kolejnych elementów zdaniowych w tekście — od spójności jako cechy treści wypowiedzi, m anifestującej się w in terp re­ tacji zdań w poszczególnych aktach komunikacji i spraw iającej, że treść kolejnych wypowiedzeń traktow ana jest jako niesprzeczna wobec infor­ m acji przekazanej w zdaniach poprzednich. W terminologii angielskiej te dwa ty py spójności są odróżniane: sieć nawiązań międzyzdaniowych to domena „cohesion”, treściowa spoistość tekstu to jego „coherence”. Drugi typ spójności w ykorzystuje w szerokim zakresie czynniki poza- tekstowe, sytuacyjne. Ostateczne spełnienie uzyskuje więc na płaszczyź­

(4)

nie pragmatycznej. Pierw szy znajduje w yraz na płaszczyźnie semantycz­ nej tekstu.

Do rozróżnień tych wrócimy jeszcze w toku dalszych rozważań, tym ­ czasem — pam iętając o takim dwojakim rozum ieniu spójności — roz­ ważmy treść definicji przypisyw anych term inow i „tek st”. Wprawdzie niektórzy badacze podkreślają istotność linearnych powiązań międzyzda- niowych w tekście (np. M. A. K. Halliday i R. Hasan 1976), lecz lepiej uzasadnione i bardziej operatywne wydaje się stanowisko „pragm atycz­ ne”, przyjm ujące „słabszą” definicję tekstu i zakładające, że sekwencja zdań będąca tekstem nie musi zawierać w ykładników zespolenia kolej­ nych zdań. W ystarczy, że zgodnie z intencją nadawcy traktow ana jest jako całość komunikacyjna, a więc z założenia podlega zintegrowanej interpretacji. Dla odbiorcy tekst jest więc zadaniem do spójnego (kohe­ rentnego) odczytania — niezależnie od tego, czy i na ile zespolone są jego elem enty konstytutyw ne, zdania. Rozziew między założoną a wyrażoną spójnością wypowiedzi, między związkami sygnalizowanymi a pozosta­ wionymi do spójnej interpretacji — stanowi istotną właściwość styli­ styczną poszczególnych tekstów.

„Pragm atyczna” definicja tekstu przyjęta została w Polsce przez dwo­ je w ybitnych badaczy zajmujących się stru k tu rą wypowiedzi — Marię Renatę Mayenową i Andrzeja Bogusławskiego. Mayenowa w swym a r­ tykule Spójność tekstu a postawa odbiorcy (1971), a także w rozdziale 5

P oetyki teoretycznej (1979), poświęconym stru k tu rze tekstu, mówi o za­

daniach interpretacyjnych założonych w tekście, odwołujących się nie tylko do znajomości kodu, lecz również do wiedzy pozajęzykowej. Uwagę tej autorki przyciągają teksty niespójne, pozbawione linearnych w ykład­ ników spójności, spójność uw arunkow ana semantycznie jest traktow ana jako cecha niektórych tekstów.

Bogusławski w studium Słowo o zdaniu i o tekście (1983) w nastę­ pujący sposób podsumowuje swe ustalenia definicyjne:

Teksty rozumiane zgodnie z przedłożonymi propozycjami mogą być, tak samo jak zdania, sprzeczne wewnętrznie, niespójne różnym i rodzajami niespój­ ności, a także spójne w rozmaitych sensach. Cała problematyka spójności jest w tej w izji rozm yślnie oddzielona od „tekstowości” (a w ięc wizja ta przeciw­ staw ia się takiemu m ówieniu o tekście, kiedy jakieś m omenty spójnościowe są wplatane w samo koncypowanie „tekstu”, [s. 28]

Dalej, udobitniając zasadnicze rysy swej postawy badawczej wobec tekstów, konkluduje:

Istnieje coś, co nie jest po prostu ciągiem zdań, ale nie jest też przyrządzo­ ną od początku do końca „kawą na ław ie”, nie jest rozwiązaniem. Istnieje z a- d a n i e , które bierze na siebie obserwator ciągu zdaniowego przyjmujący jako warunki początkowe jedynie jakieś jego rozum ienie (tzn. korelację z tym i lub innym i elem entam i tego lub innego kodu) oraz odniesienie do jednego ew e n ­ tualnego tem atu — przedmiotu konstruowanego w sposób elem entarny, i...]

(5)

Pow ażniejsze teksty są przede w szystkim zagadką: tak chce Sławiński, a w innym w ysłow ieniu Bachtin. [s. 29]

„Pragm atyczna” definicja tekstu przyjm uje — jak już wspomniano, a teraz podkreślm y to raz jeszcze — założenie mówiące o zamkniętym charakterze sekwencji zdań składających się na tekst. Tekstem jest ciąg zdań uznanych za całościowy komunikat. Ten w arunek uzasadnia dalsze kroki interpretacyjne podejmowane wobec tekstu. Ma więc charakter kluczowy. Sprawa delim itacji wypowiedzi, a więc wyznaczania czy obja­ wiania się początku i końca kom unikatu, jest zatem istotnym problemem w zakresie badań nad tekstem. Kwestią tą zajmiemy się nieco później.

Tymczasem w ypada zauważyć, że w arunek ten jest pomijany w ta ­ kiej definicji tekstu, która odwołuje się do linearnej spójności sem an­ tycznej ciągu zdań. Przyw oływ ani tu Halliday i Hasan — zwolennicy tego właśnie stanowiska, expressis verbis wypowiadają się na tem at za­ leżności rozpoznawania granic kom unikatu od pojawiania się w yrażeń wiążących ciągi zdań w całość. Granice tekstu są to te miejsca w potoku zdań, gdzie zanika spójność, a więc gdzie brak leksykalnych w ykładni­ ków zespolenia. A utorzy ci omawiają różne relacje spójnościowe w tek ­ ście. Siatkę nawiązań łączących elem enty tekstu w spójną całość nazy­ wają „tek stu rą” („texture”). Współzależność granic tekstu i istnienia tej siatki nawiązań sem antycznych ujm ują następująco:

Skoro m ówiący lub piszący używa spójności do sygnalizowania tekstury, słuchacz zaś lub czytelnik reagują na to dokonując interpretacji tekstury, jest rzeczą rozsądną, byśm y przyjęli spójność za kryterium rozponawania granic tekstu. Z w ielu w zględów uznać możemy, że nowy tekst zaczyna się tam, gdzie zdanie w ykazuje brak spójności ze zdaniem poprzedzającym, [s. 295]

Stanowisko to w ydaje się trudne do utrzym ania i prowadzi do p a­ radoksalnych konsekwencji. Jeśli wstępne rozpoznanie, czy mamy do czynienia z jednym całościowym komunikatem, jest obojętne dla zna­ czenia interpretow anych zdań i jeśli to ich spójna interpretacja ma nas doprowadzić do uchwycenia całości tekstu, tracim y prawo do uznawania za odrębne, całościowe wypowiedzi wielu tekstów będących ewidentnie jednostkowymi kom unikatam i, w tym licznych tekstów literackich. S ta­ tus bycia tekstem utraciłaby np. Oda do młodości Mickiewicza, zaczy­ nająca się od luźno związanych wypowiedzeń:

Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy; Młodości! dodaj mi skrzydła!

Niech nad m artwym wzlecę św iatem

Z drugiej strony, za normalne całościowe kom unikaty trzeba by uznać przypadkowo zestawiane ciągi zdań o w yraźnie wyeksponowanych n a­ wiązaniach — ciągi, o których wiadomo, że nie stanowią jednego kom u­ nikatu, np.:

(6)

Idzie żołnierz borem, lasem, przymierając z głodu czasem. Żołnierz dziew­ czynie nie skłamie. Ona mu z kosza daje m aliny, A on jej kw iatki do wianka; Pew nie kochankiem jest tej dziewczyny, Pew nie to jego kochanka.

Oczywiście, mam tu na myśli prym arny status takich ciągów, powsta­ jących z komponentów różnych całości kom unikacyjnych połączonych w sposób przypadkowy wyrażeniami zespalającymi, nie zaś gry stylisty­ czne towarzyszące przekształceniu takiej konkatenacji w tekst.

Stanowisko „pragm atyczne”, czyniące spójność wypowiedzi (w sen­ sie „coherence”) podstawowym założeniem kom unikacyjnym i punktem dojścia, a nie w arunkiem rozpoznawania całości kom unikacyjnych — tekstów, jest więc bezspornie lepiej umotywowane. Lepiej odpowiada całej rozmaitości zachowań dyskursyw nych obliczonych na aktyw ny od­ biór wypowiedzi — w tym przekazów o takim stopniu złożoności komu­ nikacyjnej, z jakim możemy się spotkać w utw orach literackich.

Zdanie w tekście

Zdanie jako elem ent tekstu jest czymś więcej niż prostą aktualiza­ cją pewnego schem atu składniowego właściwego danem u językowi i w y­ pełnionego jednostkami leksykalnym i (wyrazami) tego języka. Zdanie w tekście przystosowane jest do pełnienia funkcji kom unikatyw nej, tzn. wyodrębniona zostaje w nim ta część, która wskazuje i określa przed­ miot wypowiedzi, oraz ta część, w której mówiący inform uje o pewnych cechach przypisyw anych przez niego przedmiotowi wypowiedzi. Podział ten nazywany jest od czasów Vilema M athesiusa „aktualnym rozczłon­ kowaniem zdania” ; w lingwistyce brytyjskiej i am erykańskiej przyjęła się też nazwa „perspektywa funkcjonalna zdania” („functional sentence

perspective”), stosowana również przez niektórych badaczy czechosło­

wackich (np. J. Firbas).

Rozczłonkowanie aktualne zdania dokonuje się ponad jego podziałem składniowym, a więc niezależnie od takich gram atycznych części zda­ nia, jak podmiot i orzeczenie. Perspektyw a funkcjonalna wyodrębnia wszystkie w arianty kom unikacyjne tego samego zdania, które w w ypad­ ku zdań oznajmujących mogłyby być — mówiąc najprościej — odpo­ wiedziami na różne pytania. Dane zdanie może więc w różnych uży­ ciach nieść odmienny sens i włączać się w rozmaite konteksty. Np. „Piotr kupił małego fiata”, może stanowić odpowiedź na pytanie „Co u was słychać?”, ale także na kilka innych pytań: „Co porabia P iotr?”, „Co P iotr kupił za te (np. wygrane) pieniądze?”, „Kto kupił małego fiata?”, „Jakiego fiata kupił P io tr?”. Za każdym razem inna część analizowane­ go zdania przynosić może najistotniejszą, oczekiwaną porcję inform a­ cji — przy zachowaniu jego jednolitej budowy składniowej. Dokąd nie określimy celu komunikacyjnego zdania — nie w yodrębnim y w nim

(7)

części powiadamiającej o jakimś przedmiocie — w istocie nie rozumiemy owego zdania, choćbyśmy doskonale znali znaczenia użytych słów i roz­ poznawali zachodzące między nimi relacje składniowe. Potwierdza to do­ świadczenie z odbiorem fragm entów tekstu, w szczególności pisanego, które — mimo iż zrozumiałe — pozostają niejasne i nasuwa się przy ich odczytywaniu pytanie: O co tu właściwie chodzi? Dopiero po zasto­ sowaniu aktualnego rozczłonkowania zdanie może zostać zinterpretow a­

ne jako część wypowiedzi. Staje się zdaniem z tekstu.

Aktualne rozczłonkowanie zdania ma charakter systemowy. R ezul­ taty tego podziału (części wypowiedzenia wyodrębnione z uwagi na p er­ spektyw ę funkcjonalną), a także środki używane do sygnalizowania go należą do języka, nie do przypadkowych, indyw idualnych właściwości danego aktu mówienia. N aw et jeśli zachodzi tu możliwość pewnych w y­ borów, same te w ybory są obligatoryjne.

Badacze nie są całkowicie zgodni co do ilości elementów w yodręb­ nianych w zdaniu w konsekwencji jego aktualnego rozczłonkowania. Przeważa jednak ujęcie dwudzielne, którego zwolennikiem był pionier badań w tym zakresie, w ybitny struk tu ralista praski Vilem Mathesius. W swej pracy O tak zw anym aktualnym rozczłonkowaniu zdania (1971) wyróżnił on:

punkt w yjścia w ypow iedzi, to jest to, co jest w danej sytuacji znane lub przynajmniej łatw o dostępne i co dla m ówiącego jest punktem wyjścia, i jądro w ypowiedzi, to jest to, co m ówiący o owym punkcie w yjścia wypowiedzi lub ze względu na ów punkt w yjścia wypowiada, [s. 7]

W późniejszych pracach dla pojęć tych przyjęto term iny „tem at” i „rem at” oraz ang. „topie” i „com m ent” lub „topie” i „focus” (stąd mówi się o „strukturze tem atyczno-rem atycznej”, a w pracach angielskojęzy­ cznych o ,,topic-focus articulation”). Używano też term inów „datum” i ,,novum ”, co okazało się jednak mylące, gdyż tem at wypowiedzi nie musi być faktycznie znany uczestnikom komunikacji (a więc „dany” przedwstępnie), rem at zaś nie musi obejmować inform acji nowej dla odbiorcy. Obie w yróżniane części zdania są rzeczywiście ujmowane jako „dana” lub „nowa” tylko z punktu widzenia komunikacyjnego. W tym sensie „dane” są te elem enty treści zdania, które ujęte są jako presu- ponowane, czyli zakomunikowane w taki sposób, iż nie podlegają za­ przeczeniu w wypadku negacji całego zdania. (Presupozycjami sem an­ tycznymi zdania są takie sądy — im plikacje — które w sposób koniecz­ ny w ynikają z tego zdania i jego negacji.)

Podział zdania ujm owany w term inach aktualnego rozczłonkowania, czyli stru k tu ry tem atyczno-rem atycznej, w yrażany więc bywa w innych kategoriach pojęciowych jako opozycja presupozycji semantycznych zwią­ zanych z tem atem i im plikacji związanych z orzekającą częścią zdania — asercją.

(8)

Istnieją różne sposoby sygnalizowania aktualnej funkcji poszczegól­ nych elementów zdania użytego w akcie komunikacji. W języku mówio­ nym służy tem u intonacja wypowiedzi — antykadencja (wznoszenie gło­ su) i kadencja (spadek głosu), akcent (silniejsze wymówienie słowa) oraz pauza. Te prozodyjne wyznaczniki rozczłonkowania aktualnego są na tyle regularne, że w jednym z opracowań stały się podstawą definicji funkcjonalnych części zdania — tem atu i rem atu. Pisze Jelena Paducze- wa (1978):

Za remat uważa się część zdania (grupę słów powiązanych składniowo), w obręb której wchodzi słowo będące nosicielem głów nego akcentu frazowego zdania. [...]. [s. 60]

Akcentowi tem u towarzyszy — w yjaśnia dalej ta sama autorka, m a­ jąc na uwadze sytuację zachodzącą w języku rosyjskim (w polskim wy­ gląda to podobnie) — intonacja opadająca. W yznacznikiem rem atu stają się więc dwie opozycje: kadencja — przeciwstawiona antykadencji, i ak­ cent frazowy — w opozycji do braku akcentu.

Tematem jest część zdania, która nie wchodzi w obręb rematu. W zdaniu normalnie zbudowanym, nieemfatycznym , temat występuje na początku zda­ nia, remat — na końcu. [s. 61]

Podziałowi tem atyczno-rem atycznem u podporządkowany jest więc też szyk wyrazów w zdaniu, który staje się jedynym wyznacznikiem rem a- tyczności w języku pisanym. Tak jest w językach niepozycyjnych, o szy­ ku swobodnym. Należy do nich język polski.

Można wskazać — poza pytaniam i diagnostycznymi — jeszcze inne procedury językowe ułatw iające rozpoznanie rem atycznej części zdania, a więc wykrycie granicy, która dzieli elem enty tem atyczne i rem atycz- ne. Procedury te omówił w swej książce A ndrzej Bogusławski (1977). Jako stosunkowo skuteczną wyróżnił „operację kontrastow ania elim i­ nacyjnego”, polegającą na zestawieniu treści orzekanej w danym zdaniu z jej zaprzeczeniem. O peracja ta, zastosowana do zdania: „Śliwka, którą wziąłem, jest żółta”, prowadzi do zdań: „Śliwka, którą wziąłem, jest żółta, a nie granatow a”, lub „Śliwka, którą wziąłem, jest nie granatowa, lecz żółta”. Element podlegający kontrastow aniu eliminacyjnemu pełni w tym zdaniu funkcję rem atu. Jest on rezultatem wyboru między nega­ cją a afirm acją pewnej cechy, może więc być zaprzeczony albo — sta­ nowiąc afirm ację danej cechy — odrzucać (eliminować) inne. Pozwala to odróżnić go od innych predykatyw nych składników treści zdania, któ­ re współtworzą temat, stanowiąc w jego obrębie ,,dictum tem atyczne” (term in Bogusławskiego, s. 38). W cytowanym zdaniu na dictum tem a­ tyczne składają się predykaty „jest śliwką” i „jest wzięte przez m ów ią­ cego” — odniesione do pewnego wskazanego przedmiotu, stanowiącego tem at zdania.

(9)

dwudzielnego rozczłonkowania aktualnego zdania, wprowadza do jego opisu cztery pojęcia: temat, indeks, dictum tem atyczne i remat. Dwa ostatnie już zostały scharakteryzowane. Tematem jest u Bogusławskiego przedm iot pozajęzykowy (w w yjątkow ych w ypadkach — językowy), do którego odnosi się zdanie. Indeks to taki niepredykatyw ny element zda­ nia, który kieruje uwagę na określony przedm iot (s. 10). Indeks w raz z dictum tem atycznym tworzą w yrażenie tematyczne. Podział tem atycz- no-rem atyczny przebiega, co akcentuje Bogusławski, w płaszczyźnie treści.

Ponieważ istotą tem atycznej części zdania jest skierowanie myśli m ó­ wiącego i słuchacza na przedmiot, o którym się coś orzeka, w yrażenie tematyczne może być pominięte, jeśli oczywiste jest, do czego odnosi się remat. Tylko rem at jest nieredukowalną częścią zdania. Zgodnie z tym na pytanie: „Kto kupił małego fiata?”, odpowiedzieć można jed­ nym słowem: „P iotr”.

Dotychczas mowa była o norm alnym podziale tem atyczno-rem atycz- nym i jego w ykładnikach w zdaniu, m.in. o związku tego podziału z szy­ kiem wypowiedzi. Już M athesius zauważył i wyróżnił nacechowany szyk wypowiedzi, charakteryzujący się wysunięciem rem atu (w terminologii Mathesiusa „jądra wypowiedzi”) przed tem at (Mathesiusowski „punkt w yjścia”). W cytowanym już studium pisał:

Punkt w yjściow y i jądro w ypowiedzi składające się z kilku w yrazów b y­ w ają w zdaniach splecione ze sobą w różny sposób. Mimo to z reguły można powiedzieć, którą część zdania wypełnia przede w szystkim punkt w yjścia, a którą jądro. Zw ykły szyk jest następujący: początkową część zdania w yp eł­ nia punkt wyjścia, podczas gdy na część końcową przypada jądro w ypowiedzi. Ten szyk m ożemy nazwać szykiem obiektywnym , poniew aż postępuje się w ów ­ czas od znanego do nieznanego i ułatwia się odbiorcy rozumienie tego, co się mówi. Ale zdarza się też odwrotny szyk, w którym naprzód mamy jądro w y ­ powiedzi, a dopiero potem punkt wyjścia. Jest to szyk subiektyw ny. M ówiący nie zabiega o naturalne przejście od znanego do nieznanego, lecz jest tak przejęty jądrem w ypow iedzi, że umieszcza je na pierwszy miejscu. Dlatego ten szyk szczególnie podkreśla jądro w ypowiedzi, [s. 11]

Z opisu tego widać, jak istotne znaczenie dla charakterystyki stylu wypowiedzi ma rozróżnienie szyku „obiektywnego” i „subiektywnego”. Ten ostatni służy w yrażeniu emfazy i łączy się z przesunięciem akcentu frazowego na początek wypowiadanego zdania lub — ogólniej — na człon rem atyczny stojący przed tematem. Przykładem szyku „subiek­ tywnego” przy odpowiedzi na przywołane już wcześniej pytanie diag­ nostyczne „Kto kupił małego fiata?” byłoby zdanie „ P i o t r kupił m a­ łego fiata” — przeciwstawione zdaniu „Małego fiata kupił P io tr”.

W związku z tym badacze rozróżniają rem aty, a także tem aty „kon- trastyw ne” (Paduczewa 1978, s. 61) czy „uw ydatnione” (Huszcza 1983, s. 98 n.). W obu w ypadkach chodzi o podkreślenie, że to ten, a nie żaden inny przedmiot, a nie żadna inna cecha brana jest pod uwagę przez ko­

(10)

munikującego. Podkreślenie takie znane było od daw na jako „emfaza”, jednak dopiero ostatnio w yjaśniona została jego n atu ra kom unikacyjna i semantyczna.

Sem antyczny efekt kontrastywnego tematu i rematu ma p ew ien wymiar wspólny: w ydzielenie [elementu] ze zbioru [...]. [Paduczewa 1978, s. 61]

K ontrastyw ny tem at stoi zawsze na początku zdania i cechuje się sil­ ną antykadencją, po której następuje krótka pauza, np. „Piotr — kupił małego fiata”. U wydatnienie tem atu wyrazić też można słownie, np. „Je­ śli chodzi o Piotra, to kupił małego fiata”. Rem at — realizow any w spo­ sób uw ydatniony — wypowiadany jest z silniejszym przyciskiem. Może wystąpić zarówno w pozycji końcowej, jak i na początku zdania; mogą mu towarzyszyć zw roty uw ypuklające kontrast — w rodzaju: „To P iotr kupił małego fiata” lub „ P i o t r , a nie ktoś inny, kupił małego fiata”. Ekspresywną funkcję różnych typów wypowiedzi z szykiem „subiek­ tyw nym ” omawia Irina Kowtunowa (1976, s. 98 n.).

Obok zdań rozczłonkowanych, a więc obejm ujących tem at i rem at, istnieją zdania niepodzielne, które większość badaczy in terp retu je jako wypowiedzenia czysto rematyczne. Zauważył je już Mathesius, który sądził, że zaw ierają jedynie jądro wypowiedzi, mogące stanowić z kolei punkt wyjścia kolejnych zdań, powiązał je więc z początkiem tekstu. Kowtunowa (s. 47 n.) wskazała, że te „wypowiedzenia z tem atem zero­ wym ” mogą być realizowane zarówno przez zdania bezpodmiotowe — w rodzaju „W ieje”, jak i zdania podzielne składniowo, a więc zaw iera­ jące podmiot i orzeczenie, np. „Zapada wieczór”, przy czym charakte­ rystyczny jest dla tych ostatnich szyk „przestaw ny”: orzeczenie + pod­ miot. Układ ten w w ypadku zdań nierozczłonkowanych jest nienace- chowany stylistycznie, stanowi normę. Charakteryzując znaczenie opisy­ wanych zdań Kowtunowa stwierdziła, że „zawierają powiadomienie o istnieniu, występowaniu, pojawianiu się faktów w rzeczywistości, tra k ­ towanych jako pojedyncza całość” (s. 47). W literaturze przedm iotu okre­ ślane są one term inem „zdania egzystencjalne”. Ich typowym usytuo­ waniem w tekście jest pozycja inicjalna. Zdania czysto rem atyczne w y­ stępują np. w postaci form uł rozpoczynających baśń: „Była sobie raz królew na”, czy w typowych początkach opowiadań: „Żył niegdyś młody rycerz [...], Gentile Carisendi zwany”, „Zdarzyła mi się wczoraj nastę­ pująca historia”. Mogą też wprowadzić nowe w ątki w obrębie tekstu, jak to ma miejsce np. w Panu Tadeuszu w opisie rozpoczynającym się zdaniem „Był sad”. Wierzbicka (1969, s. 132 n.) zauważyła, że choć ze względu na aktualne rozczłonkowanie wypowiedzi trzeba zdania te tra k ­ tować jako czysto rematyczne, w istocie kom unikują one tem at tekstu (lub części tekstu — np. opisu osoby, miejsca) i są równoznaczne z za­ powiedzią: „Chcę, żebyście wiedzieli, że tem atem tych zdań będzie...” A utorka ta, powołując się na wypowiedzi logików, wskazała, że zdania

(11)

egzystencjalne nie są zdaniami w sensie logicznym, gdyż nie zawierają wyrażenia przypisującego jakiemuś obiektowi pewne cechy (nie ma w nich predykatu). Cecha bycia, istnienia nie jest faktycznie żadną ce­ chą przedmiotu.

Problem zdań czysto Tematycznych wiąże się, jak widać, z zagadnie­ niem wyznaczania początku tekstu i całościowej stru k tu ry wypowiedzi. Kwestie te omówione zostaną w dalszej części artykułu. Teraz zaś trzeba podkreślić, że aktualne rozczłonkowanie wypowiedzi jest nieodłącznym czynnikiem w procesie komunikacji. Umiejętność w yrażania tego podzia­ łu, posługiwania się środkami prozodyjnym i i szykiem wyrazów (który w wypowiedzi pisanej pozostaje jedynym wykładnikiem podziału tem a- tyczno-rematycznego), sprawność w stosowaniu zdań czysto Tematycz­ nych i emfatycznego uw ydatniania tem atu lub rem atu zdania — to pod­ stawowe umiejętności kom unikacyjne przesądzające o kom unikatyw no­ ści i kulturze językowej mówiącego. Świadomość kom unikatyw nej funk­ cji tych czynników jest niezwykle istotna przy odczytywaniu, wygłasza­ niu tekstu reprodukowanego — w działaniu aktora, recytatora, lektora czy zwykłego czytelnika tekstu. Podział tem atyczno-rem atyczny zdania wpływa na interpretację sensu wypowiedzi i musi wynikać ze zrozumie­ nia jej treści. Czytanie cudzego tekstu nie jest i nie może być działa­ niem mechanicznym, ponieważ sposób odczytania określa perspektyw ę funkcjonalną poszczególnych składników wypowiedzi, przesądzając o za­ wartości komunikacyjnej całości.

A ktualne rozczłonkowanie zdania, występujące w nim rodzaje po­ działu zdań i ich w ykładniki mogą stać się podstawą charakterystyki stylistycznej różnych gatunków, stylów funkcjonalnych oraz indyw idual­ nych sposobów kształtow ania komunikatu. Próbę takiej charakterystyki podjęła dla języka rosyjskiego Kowtunowa (1976, s. 132 n.), dając zarys osobliwości podziału tematyczno-rematycznego, jakie przejaw iają się w języku mówionym, w narracyjnych tekstach folklorystycznych, w utw orach epickich i w poezji. Przeanalizowała też funkcje stylistyczne szyku wyrazów w utw orach wierszowanych.

Tekst — całościowy komunikat

Tekst zawdzięcza swe istnienie funkcji, jaką konstytuujące go ele­ m enty językowe spełniają łącznie w procesie komunikacji. Niezależnie od rozpiętości tekst jest stru k tu rą językową, która służy do przekazania jakiejś inform acji o jakimś przedmiocie, przy czym przedm iot wypowie­ dzi jest tu rozum iany najogólniej i może przybierać najróżnorodniejsze postacie, inform acja zaś o nim przekazywana stanowi z punktu widzenia nadawcy zam kniętą całość.

Funkcja kom unikatyw na tekstu — przysługująca mu w sposób całoś­ ciowy — pociąga za sobą konieczność spojrzenia na tekst jako na jeden

(12)

złożony znak. Rozumienie tej całościowej funkcji znakowej opiera się na rozpoznaniu integralności wypowiedzi. Z tego względu isto tn i jest sygnalizowanie, jak też trafna identyfikacja granic tekstu — początku i końca sekwencji zdaniowej.

Jeśli uświadomić sobie, że sens tekstu przekazywany jest w sposób złożony, że angażuje wielorakie działania interpretacyjne odbiorcy, że sam kom unikat pełen jest elementów niedookreślonych i luk inform a­ cyjnych, które są zapełniane i dopełniane w aktyw nym odbiorze, to łatwo się zgodzić z opinią, iż właśnie dzięki w yrazistym granicom tekst może spełnić funkcję nośnika inform acji i niezależnie od tego, czy okaże się mniej lub bardziej eksplicytny w wysłowieniu treści, traktow any będzie jako „zadany” do spójnego odczytania. Tak więc kw estia sygnalizowa­ nia czy rozpoznawania granic wypowiedzi ma podstawowe znaczenie dla przebiegu procesów komunikacji.

Różne odmiany gatunkowe komunikatów językowych — zarówno li­ terackie, jak i te związane z innym i niż artystyczne działaniami mow- nym i — wypracowały swoisty dla każdego z tych gatunków rep ertu ar typowych początków i zakończeń. Na owe zróżnicowane form y wypo­ wiedzi spojrzeć można jako na wypadki szczególne pew nej stru k tu ry n ad ­ rzędnej, stru k tu ry tekstu, dążąc do odkrycia — ponad wielością zjawisk delim itacyjnych — pewnych prawidłowości ogólnych.

Przede wszystkim z kom unikatyw nej funkcji tekstu wynika, że po­ czątek i koniec sekwencji zdań to miejsca, w których dokonuje się na­ wiązanie i przerw anie kontaktu językowego, a więc zachodzi koniecz­ ność w ykorzystania języka w funkcji fatycznej. Tak jest przynajm niej w tych typach wypowiedzi, które włączone są strukturalnie w sytuację komunikacyjną, tzn. odniesione bezpośrednio do „ja-tu -teraz” mówiące­ go; taki typ wypowiedzi Emile Benveniste (1966) określił term inem fra n ­ cuskim „discours”. Inne typy wypowiedzi (tak byłoby w w ypadku w y­ różnionej przez Benveniste’a „histoire”) mogą być w tórnie wplecione w aktualną sytuację mówienia, zajm ując niejako pozycję tekstu w tek ­ ście. Działanie funkcji fatycznej przejaw i się wówczas w częściach oka­ lających, przynależnych do płaszczyzny „discours”. W obu tych w ypad­ kach nadawca wypowiedzi stosuje pewne strategie kom unikacyjne gwa­ rantujące skuteczny przebieg aktu komunikacji, mianowicie zapewnia sobie ciągłość i kompletność kontaktu z odbiorcą. W tym celu — zanim przejdzie do podawania inform acji na jakiś tem at, zwraca się do okre­ ślonego odbiorcy, sygnalizując, że kom unikat adresowany jest właśnie do niego. Stara się też przyciągnąć jego uwagę. Analogicznie pod koniec aktu komunikacji pojawiają się sygnały rozwiązania kontaktu. Tak więc tekst poprzedzany bywa przywołaniem adresata, obudowywany różnymi form ułam i powitalnymi i pożegnalnymi, prośbami o uwagę i podzięko­ waniam i za wysłuchanie kom unikatu. Takie wstępy i zakończenia, zdo­ minowane przez funkcję fatyczną, są nieodzownym składnikiem w ypo­

(13)

wiedzi przekazywanych ustnie, gdy nadawca i odbiorca tekstu pozostają w kontakcie bezpośrednim, a więc zachodzi tożsamość czasu, a także miejsca nadania i odbioru kom unikatu (lub przynajm niej jedność czasu — jak w wypadku rozmowy telefonicznej). Przejaw y inicjalne i finalne funkcji fatycznej w ystępują też w niektórych tekstach pisanych, w tym także w utw orach literackich. W yraziste przykłady form uł wstępnych i końcowych o takim charakterze znaleźć można w listach; tę samą funk­ cję pełnić też mogą w stępy powieściowe i epilogi — w różnych w arian­ tach, związanych z rozmaitym i zmiennymi postaciami gatunku. A nalo­ giczne stru k tu ry kom unikacyjne odkryć można w innych gatunkach.

Drugą dającą się zauważyć prawidłowością ukształtow ania pogranicz­ nych części tekstu jest występowanie w tych pozycjach wypowiedzi m e- tatekstowych, których tem atem jest cały tekst. Pojęcie m etatekstu — w yłaniające się z inspirujących rozpraw Bachtina i utworzone na w zór znanego od dawna w logice i lingwistyce pojęcia m etajęzyka — w pro­ wadzone zostało do polskich badań nad stru k tu rą tekstu przez Wierz­ bicką (1971). O bejm uje ono sytuacje, gdy „tekst mówi o tekście”, co oznaczać może odniesienie w yrażenia z tekstu do danej całości teksto­ w ej (do pełnej, konkretnej wypowiedzi), do fragm entu danego tekstu lub wreszcie do tekstu jako stru k tu ry abstrakcyjnej: tekstu-typu. Nie jest to więc term in jednoznaczny; jego rozchwianie znaczeniowe odpo­ wiada wieloznaczności samego term inu „tek st”. Trzeba tu też zaznaczyć, że przy opisie stru k tu ry tekstu zauważane są wypadki, gdy w prawdzie wyrażenie nie „mówi” o tekście, ale odnosi się do tekstu i m p l i c i t e . W yrażenia takie pełnią funkcję metatekstową.

Posługując się pojęciami m etatekstu i funkcji m etatekstow ej w ska­ zać można kondensację tego typu zjawisk w początkowych i końcowych fragm entach wypowiedzi, przy czym odnoszą się one do tekstu jako ca­ łości, m ają więc charakter wyznaczników delimitacji. W komunikacji oralnej, cechującej się bezpośrednim kontaktem rozmówców (mieści się ona w kategorii „discours” Benveniste’a), zapowiedzi i zakończenia me- tatekstow e stanow ią normę komunikacyjną. Na wstępie pojawiają się zdania w rodzaju: „Opowiem ci pewną historię”, „Pozwolą państwo, że opowiem, co się zdarzyło ...”, „Opowiem ci bajkę o „Powiem wiersz pod tytułem „Zaśpiewam piosenkę o ...” Zdania te zaw ierają określe­ nia gatunkowe, ujaw niają niekiedy tem at zapowiadanej wypowiedzi. Cza­ sem — gdy wypowiedź stanowi reprodukcję innej wypowiedzi — podają źródło (autora jakiejś relacji, wiersza) itp. W tekstach pisanych, w szcze­ gólności w utw orach literackich, funkcję inicjalnego w yrażenia m eta- tekstowego przejm uje tytuł, który w różny sposób kom entuje nazyw a­ ną całość. Oprócz inform acji gatunkowej może on nieść najbardziej skró­ tową zapowiedź — sform ułowaną dosłownie lub przenośnie — o treści dzieła (zob. Danek 1972).

(14)

w sposób bezpośredni, w ykorzystując elem enty kodu językowego, które oznaczają początek i koniec, rozpoczynanie i kończenie. Można więc o nich mówić jako o s y g n a ł a c h d e l i m i t a c j i t e k s t u (Dobrzyńska 1974, s. 6 n.). Taki charakter m ają w yrażenia typu: „Na początku tej opowieści ...”, „Uwaga, zaczynam ...”, „I na tym koniec ...”, „Skończona historia!”, „Koniec”.

Inicjalne i finalne wypowiedzi m etatekstowe obramowują tekst i w y­ raziście wyznaczają jego strefę graniczną przeciwstawioną przestrzeni wewnętrznej, ukierunkow anej przedmiotowo. W pracach semiotycznych omawiających kompozycję różnych dzieł sztuki pojawił się na oznacze­ nie tego typu stru k tu ry term in „ram a” (Łotman 1970, Uspienski 1970, Mayenowa 1979). Autorzy tych prac ukazują rozmaite sposoby przeja­ wiania się konstrukcji ramowej w różnych całościowych układach zna­ ków funkcjonujących w kulturze, traktow anych jako „teksty k u ltu ry ”. Boris Uspienski (1970) wiąże np. pojęcie ram y i funkcję delim itacyjną przez nią spełnianą ze zmianą p unktu widzenia w komunikacie. Anali­ zując pod tym kątem prozę powieściową ukazuje zmiany p unktu widze­ nia — z zewnętrznego na w ew nętrzny — w płaszczyźnie frazeologii, cha­ rakterystyki czasoprzestrzennej, wartościowania i psychologii (dokład­ niej — w płaszczyźnie przedstawiania faktów jako zdarzeń, czyli w oglą­ dzie obiektywnym, lub też w naśw ietlaniu indywidualnym, z punktu widzenia postaci działającej). Opisuje nakładanie się i rozbieżności w kierunku zmian owego punktu widzenia. Zestawia obserwacje z za­ kresu kompozycji utw oru literackiego z analizą dzieł malarskich. W tej i w innych pracach semiotycznych kręgu tartusko-moskiewskiego, w któ­ rym sytuują się działania badawcze Borisa Uspienskiego i Ju rija Łotma- na, kategoria „ram y” jest przenoszona na wszelkie całości znaczące, np. na zachowania obrzędowe. Idzie to w parze z rozciąganiem na tego typu zjawiska kategorii „tekst”.

Omówione do tej pory techniki delim itacyjne mieściły się na pozio­ mie metawypowiedzi, a więc należały do przestrzeni ramowej. Rozróż­ nienie delim itatorów związanych z tą właśnie przestrzenią i delim itato- rów zaw artych w przestrzeni w ew nętrznej wyakcentował Roland Harweg (1968), wprowadzając term iny „tekst emiczny” (będący rezultatem k ry ­ teriów delim itacyjnych w ewnątrztekstowych, im m anentnych wobec tek ­ stu) i „tekst etyczny” (stanowiący rezultat kryteriów delim itacyjnych ze- w nątrztekstow ych — rozumianych w sensie wypowiedzi metatekstowych). Harweg zwrócił uwagę m.in. na związek różnego typu delim itatorów „etycznych” z tekstam i pisanymi i wypowiedziami przekazywanym i u st­ nie oraz na ich występowanie w rozmaitych odmianach gatunkowych. Podjęte przez niego próby wiązania studiów nad delim itacją tekstu z pro­ blem atyką gatunkową i z podstawowym rozróżnieniem form mowy u st­ nej i języka pisanego wytyczają wciąż płodny kierunek badawczy. Jest to zagadnienie ważne także ze względu na konieczność opisu różnych

(15)

zjawisk stylizacyjnych w obrębie literatury, jakie wiążą się z postulo­ waną przez pewne teorie mimetycznością utworów artystycznych wobec zróżnicowanych form wypowiedzi.

Badacze uw ydatniają w opisie konwencji delim itacyjnych jeszcze jed­ ną opozycję: przeciwstawienie utworów artystycznych oralnych (folklo­ ru) i literatu ry pisanej. Pierwsze z nich charakteryzują się użyciem go­ towych schematów i zwrotów — tzw. formuł, które są budulcem m.in. początków i zakończeń różnych odmian gatunkowych w ystępujących w twórczości ludowej. Rzucająca się w oczy schematyczność form uł spo­ tykanych w folklorze i ich literackich kontynuacji sprawiła, że wiele w ykorzystujących je zjawisk delim itacyjnych znalazło się na warsztacie literaturoznaw ców i uzyskało dokładny opis.

Analizując sposoby manifestowania się granicy tekstu, scharaktery­ zowaliśmy dotychczas takie techniki delimitacyjne, które należą do płasz­ czyzny m etatekstu i stanowią ram ę okalającą tekst ukierunkow any przed­ miotowo. W terminologii H arwega byłyby to delim itatory o charakterze „etycznym ”. Jakie wskaźniki delim itacji stosowane byw ają w w ew nętrz­ nej przestrzeni tekstu — w Harwegowskiej przestrzeni „emicznej”?

Szukając odpowiedzi na postawione pytanie odróżnić znów należy to, co wspólne wszystkim obiektom wchodzącym w zakres pojęcia „tekst”, od rozm aitych zjawisk partykularnych, związanych z konwencjami ga­ tunkow ym i czy indyw idualnym i własnościami poszczególnych wypowie­ dzi. Taką ogólną własnością tekstów jest ich budowa zdaniowa, poddana regułom aktualnego rozczłonkowania.

We wcześniejszych naszych rozważaniach pojawił się już problem zdań czysto Tematycznych. C harakterystyka tych zdań, dokonana przez M athesiusa, Kowtunową, Wierzbicką, obejmowała konstatację, że są to „zdania egzystencjalne” i że naturalną ich funkcją w tekście jest funkcja inicjow ania pewnego ciągu wypowiedzi. Wierzbicka — przypom nijm y — wskazała na fakt, iż zdania egzystencjalne przynoszą informację, którą wyeksplikować można formułą: „Chcę, żebyście wiedzieli, że tem atem tych zdań będzie ...” Jeśli form ułę tę skonfrontować z innym i technika­ mi delim itacji tekstu, łatwo w niej można ujawnić funkcję m etateksto- wą, która w yjaśnia rolę tak skonstruowanych zdań w wyznaczaniu po­ czątku wypowiedzi, a mówiąc ściślej — w inicjowaniu pewnych ciągów zdaniowych monotematycznych, które stanowić mogą cały tekst lub ja­ kąś jego część. Nawet jeśli przyjąć to zastrzeżenie, zdania egzystencjal­ ne pozostają jednym z typow ych sposobów manifestowania się początku wypowiedzi. Budowa końca tekstu nie wyróżnia się pod tym względem niczym osobliwym: zdania finalne nie odbiegają swą budową od szablo­ nu tem atyczno-rem atycznego zdań wewnątrztekstowych.

Trzeba też pamiętać, że funkcja inicjalna zdań egzystencjalnych jest ich funkcją niejako w tórną, że istnieć mogą teksty — np. utw ory lirycz­ ne czy im presyjne opisy, będące wyliczeniem luźnego zbioru zaobserwo­

(16)

wanych rzeczy lub zdarzeń (wyliczenia takie spotkać też można w te­ kstach nieliterackich, np. w dokumentach urzędowych) — które od po­ czątku do końca składają się ze zdań czysto rem atycznych bądź też wy­ pełnione są takimi zdaniami w obszernych fragm entach. Je st to jednak sytuacja nacechowana stylistycznie. Z takiej możliwości występowania zdań czysto rem atycznych zdawała sobie sprawę K owtunowa (1976), cy­ tująca dłuższe sekwencje wypowiedzeń nie rozczłonkowanych, np.:

Trzysta osiemdziesiąt cztery hektary rezerwatu. Las, rzeczka Woronka, staw y, ław ki, aleje, łąki, ścieżki. Jesiony, dw ustuletnie dęby i lipy przysypane pierw szym śniegiem , [s. 50]

W yjątkowość stru k tu raln a i prozodyjna zdań czysto rem atycznych staje się niekiedy punktem wyjścia przekształceń upodobniających te zdania do dwuczłonowych wypowiedzeń wewnątrztekstowych, przy czym funkcję brakującego tem atu spełniają okoliczniki czasu i miejsca. Taką konstrukcję zdań inicjalnych stosowanych w opowiadaniach opisał Ma- thesius (1971, s. 8—9) nazywając ją „początkiem um otywow anym ”. Oto cytowane przez niego przykłady:

W pew nym kraju panował król, który był bardzo bogaty. W jednym m ieście m ieszkali rodzice i m ieli trzy córki.

Daleko, aż gdzieś za czerwonym morzem, żył kiedyś pew ien młody pan. Biegunowo odmienną sytuację analizuje Mayenowa (1979, s. 258— 259), która mówi o możliwości redukcji zdania egzystencjalnego w pro­ wadzającego (jak pamiętamy) tem at wypowiedzi — gdy tekst pośredni­ czy w kom unikacji osób dobrze się znających i jego tem at jest dla nich oczywisty, należy do bezpośredniego kontekstu przedmiotowego rozmo­ wy lub jest częścią ich tzw. „wspólnej wiedzy”.

Przedstaw ione tu uwagi badaczy co do sposobów realizacji począt­ kowego zdania tekstu wskazują na to, że różne w arianty postaci wypo­ wiedzi inicjalnej mają wartość stylistyczną, przynależą do różnych ty ­ pów komunikacji i różnych gatunków.

K olejna obserwacja na tem at wyznaczników delimitacji tekstu w prze­ strzeni „em icznej” — tym razem także odnosząca się do sposobu kształ­ tow ania początku wypowiedzi — dotyczy użycia nazw czy innych wy­ rażeń referencjalnych, tj. oznaczających przedmioty, o których mowa w tekście. Obserwacje na ten temat, poczynione na m ateriale języków rosyjskiego (Paduczewa 1971) i niemieckiego (Harweg 1968), a więc ję­ zyków różnych pod względem w yrażania kategorii określoności—nie­ określoności przy użyciu rodzajnika, prowadzą do wniosku, że tylko pewne typy w yrażeń wystąpić mogą w normalnie ukształtow anym zda­ niu inicjalnym . W yrażenia nawiązujące do w yrażeń już użytych w tek­ ście lub nazwy o niejasnym statusie w ypełniają w ew nętrzne zdania tekstu, nie w ystępują natom iast w zdaniu początkowym. W tej pozycji — w tekście neutralnym stylistycznie — wystąpić mogą wyłącznie nazwy „dom inujące” (Paduczewa) i „substituenda” (Harweg). Żeby dać w yobra­

(17)

żenie, co tym kategoriom odpowiada w obrębie wyrażeń językowych, wyliczmy za Harwegiem, że w zdaniu początkowym użyte być mogą zaimki nieokreślone, np. „ktoś”, „gdzieś”, „kiedyś”, w yrażenia nieokre­ ślone: „pewnego razu ”, oraz rzeczowniki pospolite z w ykładnikiem nie­ określoności — w języku niemieckim w ystąpiłby tu rodzajnik nieokre­ ślony. Nazwy własne, nazwy pospolite w znaczeniu ogólnym oraz w y ra­ żenia deiktyczne: „ tu ta j”, „dziś”, „ja”, „ty ”, itp., stanowią klasę elem en­ tów, które mogą się pojawić zarówno przy pierwszym, jak i przy kolej­ nym odesłaniu do obiektu.

Gwoli ścisłości dodać trzeba, że przytaczane tu obserwacje Paducze- wej odnoszą się do stru k tu ry akapitu, ale zachowują moc dla całego te ­ kstu, gdyż badaniu poddane zostały akapity początkowe.

Dwie omówione właściwości językowego kształtowania początku teks­ tu w przestrzeni „em icznej” mają charakter ogólny i w yrażają się środ­ kam i czysto językowymi. W różnych gatunkach tekstów, na różnych poziomach stru k tu ry znakowej przejawiać się mogą rozmaite konw en­ cje dodatkowo uw ydatniające granice wypowiedzi. Np. w różnych gatun­ kach fabularnych ciąg zdarzeń może być zdelimitowany narodzinami i śmiercią bohatera, przebiegiem pewnych zjawisk przyrodniczych, ta ­ kich jak dzień — od wschodu do zachodu słońca — lub cztery pory roku, itp. Na tem at tego typu konwencji delim itacyjnych pisze m.in. Barbara H errnstein Sm ith (1968).

Zarysowane rozróżnienia w sposobach manifestowania się granicy wypowiedzi wielokrotnie opatryw ane były komentarzem o związku pew ­ nego typu w ykładników delimitacji z różnymi odmianami kom unikacyj­ nymi i gatunkowym i tekstów. Na konieczność prowadzenia badań pod tym kątem i ich podstawowe znaczenie dla opisu form literackich zw ra­ ca w szczególności uwagę M aria Renata Mayenowa (1979).

D elim itatory z różnych płaszczyzn tekstu nakładają się na siebie, tw o­ rząc m niej lub bardziej w yraziste wiązki znakowe, swoiste dla danego typu wypowiedzi. Ich wielopoziomowość sprawia, że można tu mówić o dublowaniu się sygnałów, o ich redundancji. W obręb tych wiązek wchodzą znaki zależne od sposobu przekazu: delim itatory prozodyjne w wypowiedziach ustnych i typograficzne w tekstach pisanych. Każdy z tych sposobów przekazu tekstu ma właściwe sobie, odpowiednie dla różnych form gatunkow ych i określonego m om entu historycznego, w y­ znaczniki granicy. W ystarczy wspomnieć tu funkcję znaków m alarskich w ilum inow anych kodeksach średniowiecznych, funkcję karty tytułow ej książki czy najprostsze wskaźniki granicy kom unikatu — pustą prze­ strzeń okalającą zapisany tekst i odpowiednik tego w głosowej realizacji tekstu: głęboką pauzę. Badanie konturu prozodyjnego wypowiedzi w ska­ zuje, że również i tam funkcjonują różne wskaźniki delimitacji.

Poświęciliśmy tu sporo miejsca na omówienie różnych sposobów w y­ znaczania granic wypowiedzi. W ynika to z przekonania, że całościowość tekstu, jego w yodrębnienie jako przedm iotu znaczącego, jako pełnego

(18)

komunikatu, jest kw estią o zasadniczym znaczeniu. Tylko wypowiedź wyraziście wyodrębniająca się z potoku innych wypowiedzi i zjawisk może przekazywać pewien dający się zintegrować sens. Gdy granice te ­ kstu są zatarte, a jego wyodrębnienie z potoku kom unikatów staje się

nieostre, rozchwianiu ulega też całościowy sens tego kom unikatu. Tekst niewyraźnie zdelimitowany nie jest jednolitym znakiem, w yraża raczej pewną potencję znakową, a w jego odbiorze współistnieje kilka pełno­ praw nych sensów integrujących, związanych z różnie w ydzielanymi ca­ łościami.

W praktyce kom unikacyjnej spotkam y się zarówno z wypowiedziami ostro i jednoznacznie odgraniczonymi, jak i z wypowiedziami o zatar­ tych granicach — o niejasnym statusie znakowym. Wypowiedzi tego drugiego typu są dosyć częste w komunikacji potocznej, kiedy komu­ nikat, ujm owany w danej chwili jako zamknięty, może być następnie dopełniony, co prowadzi do przewartościowań w obrębie jego treści. Od­ biór takiego kom unikatu jest szczególnie zdynamizowany. Coś, co jest w danym momencie traktow ane jako całość, w każdej chwili może stać się częścią, domniemana część zaś może się okazać całością. Zm ieniają się też i ustawicznie przetasowują relacje poszczególnych elementów w obrębie różnie ujm owanych całości. Prowadzi to nie tylko do zwielo­ krotnienia procesów interpretacyjnych, ale może wręcz zawiesić możli­ wość zintegrowania odbioru: sekwencja zdań przypomina stru k tu rę spój­ nego tekstu, a więc w yw iera nacisk na odbiorcę, mogącego jej przypi­ sać zintegrowany sens; skoro jednak całościowy charakter tej sekwencji zdań nie jest oczywisty, odbiorca zatrzym uje się w postawie gotowości odbioru, nie decydując się na wybór żadnej z hipotez interpretacyjnych,

które mogłyby całościowo ująć sens wypowiedzi.

To napięcie i gra z wyrazistym wyodrębnieniem całości tekstowych są szczególnie ostro widoczne i niejednokrotnie bywały w ykorzystyw ane w obrębie literatury, gdzie integralność przedmiotowa tekstu jest chro­ nioną wartością kulturow ą, interpretacja zaś treści kom unikatu staje się rezultatem w ypracow anych i zinstytucjonalizowanych zabiegów. Utwór literacki, w którym uchylone zostają pewne mocno utrw alone konw en­ cje delimitacyjne, narusza zasadę integralności tekstu, podważając w ten sposób samą istotę kom unikacji literackiej. Staje się więc wyzwaniem. Odbiór tekstu o rozchwianych granicach, a często też o luźnym układzie wewnętrznym, mogącym tworzyć różne konfiguracje znaczeniowe, zdo­ minowany jest przez czynniki pragmatyczne. Tekst taki nie stanowi zd e­ term inow anej całości znakowej — staje się „dziełem otw artym ”. P ro ­ blem ten omawia m.in. Umberto Eco w książce: Dzieło otwarte. Forma

i nieokreśloność w poetykach współczesnych (1973); w pogłębiony spo­

sób do zagadnień tych wraca w swej późniejszej rozprawie: Lector in

fabula. La cooperazione interpretativa nei testi narrativi (1985; przekład

(19)

Zanegowanie integralnej stru k tu ry kom unikatu poprzez wyraziste n a­ ruszanie konwencji gatunkowych określających sposoby rozpoczynania i kończenia tekstu przejawiło się dobitnie w poetyce rom antyzm u i jest istotnym problem em estetycznym do chwili obecnej. Romantyzm jako pierwszy nadał szczególną wartość wypowiedzi fragm entarycznej, luź­ nem u układowi uryw ków o zatartej stru k tu rze całościowej. Za patrona tego typu działań uważa się pisarza angielskiego Law rence’a S terne’a, autora Podróży sentym entalnej przez Francją i W łochy (1768; przekład polski: 1817). Romantyczna „forma o tw arta” stała się nośnikiem istot­ nych treści światopoglądowych. Był to przejaw relatywizm u, wynik pod­ ważania stabilnego i uporządkowanego modelu świata — modelu, jaki leżał u podstaw koncepcji gatunku i wizji człowieka w poetykach kla- sycystycznych. Negowanie reguł gatunkowych w literaturze ma od cza­ sów rom antyzm u niekiedy taki właśnie, radykalny charakter, rozbija­ jący konwencje delim itacyjne związane z różnymi formami literackimi, naruszający integralność i spójność sam ej wypowiedzi — całościową stru k tu rę tekstu.

Mechanizmy spójności tekstu

Podstawowym zadaniem teorii tekstu jest ujawnienie, w jaki sposób poszczególne elem enty językowe współdziałają i wiążą się z sobą w ca­ łościowych wypowiedziach, jak to się dzieje, że przekazywane przez nie porcje inform acji składają się na pewną całość komunikacyjną.

Przejawów związków w obrębie tekstu szukać można na wielu płasz­ czyznach: im wyżej zorganizowany jest dany tekst, tym bogatsze jego wew nętrzne powiązania. Powiązania te mogą wystąpić w obrębie stru k ­ tu ry fonologicznej (np. aliteracja, rym, różne formy ukształtow ań pro- zodyjnych charakterystyczne dla rozmaitych typów wiersza) lub skład­ niowej (np. paralelizm składniowy), lecz związki tego typu w ystępują tylko w niektórych rodzajach wypowiedzi i nie są bezwzględnie koniecz­ ne dla tw orzenia całości ponadzdaniowych. Nauka o tekście bada przede wszystkim te właściwości integralnej wypowiedzi, które cechują każdy

tekst, tekst jako taki. Są to związki w płaszczyźnie sensu.

Związki te mogą mieć charakter czysto znaczeniowy (w ykorzystują relacje semantyczne, jakie cechują dany język) lub są n atury seman- tyczno-pragm atycznej (wynikają z regularnego, systemowego uw ikłania elementów językowych w sytuację kom unikacyjną, tzn. w kontekst pod- m iotowo-przedmiotowy wypowiedzi: kto — do kogo — o czym mówi). W tym drugim w ypadku nie chodzi o związek z konkretną, jednostkową sytuacją mówienia, lecz o pewne właściwości kategorialne — związek z sytuacją mówienia zakodowany w znaczeniu elementów językowych, stanowiący obszar pogranicza sem antyki i pragm atyki (klasyfikacja fak­ tów językowych z tej dziedziny bywa różna u różnych autorów). Bardzo

(20)

często jednak spojenie poszczególnych elementów wypowiedzi uzależnio­ ne jest od czynników pozajęzykowych, związanych z konkretną sytuacją mówienia. Wymaga ono odwołania się do przekonań uczestników kom u­ nikacji na tem at ich samych oraz osób, rzeczy i zjawisk będących przed­ miotem wypowiedzi; jest to tzw. „wspólna wiedza” nadawcy i odbiorcy, uniw ersum zaś przez nią wyznaczane nazywane bywa ich „wspólnym św iatem ”. Czynniki integrujące wypowiedź przynależne do tej ostatniej

sfery m ają charakter stricte pragmatyczny.

Na spójność tekstu spojrzeć można, jak już wspomniałam w począt­ kow ej części tego opracowania, jako na sieć nawiązań międzyzdanio- wych, m ających bezpośrednie w ykładniki form alne w wypowiedzi, lub jako na właściwość interpretacji ciągu zdań stanowiących całości kom u­ nikacyjne i zespalanych treściowo niezależnie od tego, czy w tekście po­ jaw iają się w ykładniki formalne ich związku. Te dwa sposoby ujm ow a­ nia spójności odpowiadają, jak pamiętamy, opozycji angielskich term i­ nów „cohesion” i „coherence”. W procesie komunikowania poszczegól­ nych wypowiedzi i w akcie ich in terpretacji w ystępują oba rodzaje pro­ cedur spójnościowych. Zauważmy jednak, iż koherencja wypowiedzi ma pozycję nadrzędną w stosunku do spójności w sensie „cohesion”. Tekst może zostać zintegrowany znaczeniowo mimo b rak u form alnych w ykład­ ników związków międzyzdaniowych. K oherencja tekstu nie jest jednak jego właściwością niezależną; przysługuje ciągom elementów językowych, w których rozpoznajemy pewną całość kom unikacyjną — które tw orzą w yodrębniony tekst.

Co stanowi podstawę spójnej interpretacji wypowiedzi? Mayenowa (1979, s. 252) określając tę podstawową zasadę spójności stwierdza:

Idzie tu o taką w łaściw ość, która sprawia, że rozum iejący tekst odbiorca ujmuje go jako wypow iedź jednego nadawcy do jednego odbiorcy o jednym przedmiocie.

Znaczy to, że każde zdanie tekstu traktow ane jest jako wypowiedź te j sam ej osoby, a więc osoby o pewnych param etrach czasoprzestrzen­ nych, mogących stać się punktem odniesienia w szystkich pojawiających

się w wypowiedzi inform acji o czasie i miejscu omawianych rzeczy i zda­ rzeń. Osoba ta wykazuje ciągłość postaw i stanu świadomości. W zasa­ dzie w obręb jej „wiedzy o świecie” nie wchodzą zdania sprzeczne — chyba że ujm owana jest jako osoba niekonsekwentna myślowo lub w ręcz chora psychicznie (ale w tych m arginalnych wypadkach w ypo­ wiedź może być traktow ana jako spójny obraz nienorm alnych zachowań komunikacyjnych).

Tak skonkretyzow any nadawca tekstu kieruje swą wypowiedź do jed­ nego odbiorcy, tzn. każde z kolejnych wypowiedzeń adresowane jest do te j sam ej osoby, o tych samych param etrach czasoprzestrzennych, o tym sam ym stanie świadomości, modyfikowanym jedynie przez inform acje płynące z wypowiedzi. Zarówno nadawca, jak i odbiorca mogą być em ­

(21)

pirycznie określeni, znani z konkretnej sytuacji kom unikacyjnej, lub też zdeterminowani ledwie w ogólnych zarysach (np. nieznajomy autor listu). W wypadku tekstów literackich ich miejsce zajm ują takie — podległe konwencjom różnych poetyk — konstrukty osobowe, jak podmiot lirycz­ ny, narrator czy w irtualny odbiorca, ale za każdym razem obowiązuje założenie o tożsamości oraz integralności poszczególnych uczestników ak­ tu porozumienia dokonującego się za pośrednictwem tekstu. Uczestnicy ci mogą mieć w pewnych wypadkach charakter podmiotów zbiorowych, co nie zmienia zasady rzeczy.

Opisana właściwość tekstu spójnego ujm owana jest w term inach se­ mantycznych czy sem antyczno-pragm atycznych jako zgodność głównych wskaźników referencji — w yrażeń okazjonalnych (w terminologii Jakob- sonowskiej — „przełączników”, ang. „shifters”, czyli wykładników „ja”, „ty ”, „tu”, „teraz” i ich pochodnych), zaw artych w treści kolejnych zdań.

Tyle, jeśli idzie o uw arunkow anie nadawczo-odbiorcze koherencji wy­ powiedzi. Tematyczna jedność tekstu, o której mówi Mayenowa, jest trudniejsza do wykazania i stanowi niekiedy raczej wartość postulow a­ ną niż realną właściwość określonego komunikatu. Ponadto typy tej jed­ ności są różne w różnych odmianach gatunkowych tekstu. Niemniej istnienie jakiejś jedności przedmiotowej — jednego tem atu całej wypo­ wiedzi i jej globalnego sensu — umożliwia takie praktyki, jak stresz­ czanie tekstu, tworzenie jego parafraz i traw estacji, polemizowanie z ogól­ nym stanowiskiem autora, itp. W badaniach teoriotekstowych rozważa­ ne jest w związku z tym zagadnienie, czy i w jakim stopniu treść ca­ łego tekstu wyrazić można treścią jednego zdania.

Problem tem atycznej spójności tekstu ujm owany bywa w sposób sta­ tyczny lub dynamiczny — w zależności od tego, czy przedm iotem roz­ ważań staje się gotowy tekst (tekst jako w ytw ór aktu komunikacji), czy procesy jego w ytw arzania i interpretacji. W pierwszym w ypadku jed­ ność tematyczną przedstawić można ukazując mniej lub bardziej skom­ plikowany związek tem atów poszczególnych zdań lub treści całych tych zdań. Np. dla Erharda Agricoli (1979) tem at stanowi głęboką stru k tu rę predykatowo-argum entow ą, jest treściowym „ekstraktem ” tekstu, kon- densującym całą jego zawartość. Rozumienie tem atu jako stru k tu ry głę­ binowej wiąże badania tekstowe z metodologią gram atyki generatyw - nej: opis spójności treściowej tekstu prowadzony być może w katego­ riach generowania stru k tu r powierzchniowych z poziomu głębokiego (van Dijk 1972b, Dressier 1972). W tym w ypadku ujęcie statyczne tem atu tekstu jako jego stru k tu ry głębinowej łączy się z ujęciem dynam icznym odwzorowującym przejście z poziomu głębokiego do powierzchniowego ukształtow ania wypowiedzi.

W podejściu dynamicznym jedność tem atyczna tekstu ujm owana by­ wa jako zam iar mówiącego, cel kom unikacyjny, który chce on osiągnąć w swej wypowiedzi. Dążąc do realizacji tego celu nadawca tekstu sto-11 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1991, z. 2

(22)

suje różne strategie rozwijania komunikatu, rozczłonkowywania go z uwagi na cele cząstkowe (niemieckie prace stosujące ten typ analizy omawia m.in. Jerzy Żmudzki 1990). Dynamiczne rozumienie spójności tem atycznej wyraża się też w koncepcji mówiącej, że globalne znaczenie tekstu przejaw ia się w procesie jego komunikowania jako plan, aktuali­ zowany i modyfikowany w czasie formułowania kolejnych odcinków w y­ powiedzi. W toku odbioru tekstu odtwarzanie owego planu i podporząd­ kowywanie mu kolejnych posunięć interpretacyjnych zapewnia teksto­ wi koherencję treści.

Spójność treści wypowiedzi opisana została w pracach van Dijka (w szczególności: 1972b, 1980) w postaci pewnej globalnej reprezentacji znaczeniowej tekstu — jego m akrostruktury. A utor tej koncepcji zapro­ ponował szereg procedur, które treść zdań i ich ciągów powiązanych zna­ czeniowi) pozwalają przetworzyć w skondensowany sens całego kom uni­ katu. Ten typ analizy podjęty został przez innych teoretyków tekstu. Zainteresował on też psycholingwistów ze względu na hipotezę, że su­ maryczne wyobrażenie treści tekstu miałoby poprzedzać i regulować proces jego wytw arzania, a próby rekonstrukcji takiej całości znaczącej towarzyszyć miałyby jego recepcji. Problem m akrostruktur wiąże się bezpośrednio z problemem zróżnicowania gatunkowego wypowiedzi i z zagadnieniem integralności tekstu jako pew nej całości kom unika­ cyjnej.

Jedność treściowa tekstu ujm owana w term inach m akrostruktury prowadzi nas w kierunku takich zależności zdań w tekście, które w yni­ kają z faktu, że zdania te łącznie uczestniczą w dokonywaniu pewnych czynności mownych. Np. wywód realizowany jest przez szereg zdań, które pełnią funkcję argum entów w stosunku do innego zdania, w yra­ żającego czyjś pogląd w ynikający z tych zdań. Inne takie całostki ko­ m unikacyjne to egzemplifikacja, ilustrowanie przykładem, w yjaśnianie, prostowanie pewnych sformułowań, itp. Całostki tego rodzaju są jeszcze niedostatecznie rozpoznane i opisane. Niemniej dostrzeżenie ich roli w spajaniu treści wypowiedzi trzeba uznać za bardzo istotne, rozumienie tekstu bowiem uwarunkowane jest niewątpliwie rozpoznaniem funkcji poszczególnych zdań w takich wielozdaniowych całostkach, mogących wypełnić część tekstu lub organizować tekst jako całość.

Frantisek Daneś (1983) nazywa powstające w ten sposób związki w tekście „związkami kompozycyjnymi”, do opisu zaś ujaw niających się powiązań funkcjonalnych postuluje wykorzystanie aparatu pojęcio­ wego stworzonego przez Austina i Searle’a (przy czym określoną funkcję pragm atyczną chciałby przypisać nie poszczególnym zdaniom, lecz sek­ wencji zdań spełniających jeden akt mowy). Koncepcja ta łączy się b ez­ pośrednio z koncepcją gatunków wypowiedzi i propozycją ich opisu w y ­ łożoną w pracy Wierzbickiej Genry m ow y (1983). Do spraw y

(23)

rozszerze-nia pojęcia aktu mowy na wypowiedzi wielozdaniowe powrócimy przy rozważaniu kw estii wydzielania typów tekstów.

Układ kompozycyjny wypowiedzi często bywa uw yraźniany poprzez użycie wyrażeń i wypowiedzi metatekstowych, o których mówiliśmy an a­ lizując sposoby sygnalizowania granic tekstu. A utorka studium na te ­ m at funkcji m etatekstu w tekście, Anna Wierzbicka, tak objaśnia to zjawisko:

Wypowiedź o rzeczy może być poprzetykana nitkam i wypowiedzi o samej wypowiedzi. W pew nym sensie te nitki mogą zszywać tekst o rzeczy w całość m ocno się trzymającą, w łaśnie bardzo „spójną”. [1971, s. 106]

Przykładam i takich kom entarzy m etatekstowych są wyrażenia: „Zacz­ nę od ...”, „N ajpierw omówię ...”, „Z kolei zajmę się ...”, „Podsum ujm y dotychczasowe rozważania ...”, „Dam przykład...”, „Pozwolę tu sobie na krótką dygresję ...”, „Chciałabym się teraz skupić na ...”, „Można to ująć inaczej ...”, „Nawiasem mówiąc ...”, „Po pierwsze ..., po drugie ..., po trzecie...” itp. W ierzbicka przeprowadza analizę semantyczną elementów metatekstowych, odkrywa funkcję m etatekstową wyrażeń, w których przejaw ia się ona w sposób utajony (rodzajniki i zaimki). Zam yka swe wywody konkluzją:

ilościow y i jakościowy „wkład” m etatekstu w tekst stanowi jeden z istotnych w yznaczników zróżnicowań stylistycznych, [s. 121]

Rolę m etatekstu w konstytuow aniu spójności wypowiedzi i stan ba­ dań w tym zakresie omawia w swej pracy Jana Hoffmannovâ (1983, s. 119 n.).

R ozpatrując rolę m etatekstu w tekście i inne przykłady ujęć dyna­ micznych problem atyki spójnościowej zetknęliśm y się z takim podej­ ściem do tekstu, w którym uwzględniany jest jego linearny charakter — rozczłonkowanie treści tekstu, sprowadzające się w ostatecznym rachun­ ku do użycia w wypowiedzi pewnego ciągu zdań. Zależności łączące treść tych zdań mogą mieć m.in. charakter logiczny. Do ich opisu dadzą się zastosować te same typy relacji, które znajdują w yraz w składni zda­ nia pojedynczego i złożonego, stosunki logiczne łączą bowiem treść są­ dów w yrażanych przez zdania, nie zaś same zdania. Ten sam stosunek wyrazić więc można przy użyciu jednego zdania lub za pośrednictwem dwóch zdań, np.: „Przyjadę tam, kiedy tylko będzie to możliwe” lub „Przyjadę tam. Kiedy tylko będzie to możliwe” ; „Kocha ją, więc niech się z nią ożeni” lub „Kocha ją. Więc nich się z nią ożeni”.

Związki logiczne dzielą się (zob. Daneś 1983) na dwie klasy: p ie rw ­ sza obejmuje zdania w ykazujące współrzędność treści sądów przez nie w yrażanych (tworzy układy paralelne), druga włącza zdania ujaw nia­ jące zależność treściową sądów (tworzy układy hierarchiczne powiązane jakąś relacją, np. przyczynowo-skutkową). Związki te miewają swoje

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli jakieś dane em ­ piryczne przemawiają przeciw jednej lub drugiej teorii, powstały konflikt traktuje się jako dowód na to, że teoria nie stosuje się do sytuacji,

W dniu 22 maja 2007 roku, już po raz czwarty odbyły się warsztaty studenckie „Miasta bez Barier”, orga−. nizowane przez Wydział Architektury

Najlepiej jest wtedy stosować się do pewnego schematu i po uważnym przeczytaniu treści pokonywać kolejne etapy rozwiązywania zadania:.. Ustal niewiadomą w zadaniu, oznacz

Wskazani uczniowie, gdy wykonają zadania, muszą niezwłocznie przesłać wyniki przez komunikator na e-dzienniku, lub mailem na adres:.. matematyka2LOpm@gmail.com skan

Wskazani uczniowi, gdy wykonają zadania, muszą niezwłocznie przesłać wyniki przez komunikator na e-dzienniku, lub mailem na adres:!. matematyka2LOpm@gmail.com skan

Istotnie, gdyby dla którejś z nich istniał taki dowód (powiedzmy dla X), to po wykonaniu Y Aldona nie mogłaby udawać przed Bogumiłem, że uczyniła X (gdyż wówczas Bogumił wie,

z pozostałych sylab odczytasz brakującą część pewnej ciekawej informacji, która została podana na dole ćwiczenia.. Nie trzeba zajmować się zwierzętami, same dadzą

W Belgii diagnoza dyskalkulii obejmuje różnicowanie pomiędzy zaburzenia- mi a problemami (trudnościami) w uczeniu się matematyki (MLD - Math- ematics Learning Disabilities i MLP