• Nie Znaleziono Wyników

Warszawa z drewnianej murowana

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Warszawa z drewnianej murowana"

Copied!
154
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

H E N R Y K E I L E

W A R S Z A W A

*

Z DREWNIANEJ MUROWANA

h ') i p

-X t~y j _ t / O

Z ZASIŁKU ZARZĄDU MIEJSKIEGO W M ST. WARSZAWIE

W A R S Z A W A 1 3 3 6

S kład głów ny: K sięg arn ia W I. M ichalak i S-ka daw n iej „K siążnica-A tlas" S. A.

(6)

D R U K A R N IA M IE J S K A W A R S Z A W A , M io d o w a 23, Tel. 11-05-17

(7)

Nie wszyscy znają Warszawę. Tembardziej, Warszawę dawną. Zwłaszcza zaś tę Warszawę, którą można poznać je­

dynie jeszcze z opisów i rycin. W następstwie, nie wszyscy znają dzieje rozwoju Warszawy, jak ona rosła i zmieniała się, jak z biegiem czasu stawała się miastem coraz większem i piękniej szem.

Dzieje Warszawy i jej sytuacja, jako stolicy, układały się odmiennie, niż dzieje i sytuacja innych stolic. Warszawa bowiem dzieliła losy państwowości polskiej. Przeżywała więc Warszawa i ciężkie czasy. Nie zdołały one jednak załamać i powstrzymać rozrastania się Warszawy i przybierania co­

raz korzystniejszego wyglądu.

To sprawiło przedewszystkiem zanikanie drewnianych domostw i wznoszenie w ich miejsce domów murowanych.

Tym sposobem, Warszawa — w szczególności na przestrzeni ostatnich 350 lat, od chwili stania się stolicą — z drewnianej przemieniła się na murowaną. Dzieje tej przemiany przedsta­

wić, zwłaszcza w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego — jest zadaniem niniejszej pracy.

3

(8)

Ujmuje ona poraź pierwszy w jedną całość historję za­

budowy Warszawy na przestrzeni przeszło 500 lat a to na pod­

stawie wiadomości i informacji, odnoszących się do przemiany Warszawy z drewnianej na murowaną, w szczególności w dzie­

dzinie budownictwa mieszkaniowego, a rozrzuconych w dużej ilości książek, publikacji, sprawozdań, artykułów, aktów i t. p.

Wspomniane wiadomości i informacje, z bardzo nielicznemi wyjątkami, zamieszczone są wśród szczegółów i danych, ty­

czących się innych dziedzin i kwestji. Wyłuskano więc wcho­

dzące w rachubę wiadomości i informacje oraz zestawiono je w jedną całość celem umożliwienia poznania ważnego odcinka dziejów Warszawy — z jednego źródła.

Warszawa, we wrześniu 1936 r.

4

(9)

„Są dwie mieście od siebie oddzielone, iedno murowane, które zowią Stare Miasto, a drugie drewniane, które zowią Nowe Miasto, każde z nich swego prawa używa i osobny urząd maią”.

W taki to sposób, akta dokonanej w 1564 r. lustracji Warszawy informują, że Stara Warszawa zabudowywała się inaczej, niż Nowa Warszawa oraz że każda z nich posiadała odrębny ustrój i odrębne władze miejskie.

Stara Warszawa otoczona była murem. Tak było już w pierwszej połowie XIV w., o czem dowiadujemy się z akt sądu apostolskiego, jaki w Warszawie odbył się w 1339 r.

pomiędzy Kazimierzem Wielkim a Zakonem Krzyżackim.

Sąd odbył się w Warszawie z uwagi na bezpieczeństwo

„od napaści w grodzie murami opasanym”, pozatem, ponie­

waż Warszawa „ma wiele domów do umieszczenia wygodnego przybywaiących osób”. Mur, otaczający Warszawę, przerwa­

ny był czterema bramami, zamykanemi o zachodzie słońca.

Z biegiem czasu, w bliskiem sąsiedztwie Starej Warszawy, bo bezpośrednio za jej murami, powstała Nowa Warszawa, gdyż

„zwyczajem... owych czasów, przyjętym we wszystkich w Eu­

5

(10)

ropie miastach opasanych murem, kiedy ich ludność pomna­

żała się, zakładano tuż obok drugie, które przyjmowało na­

zwisko nowego miasta, gdy pierwsze mianowano starem.

Tak było i w Warszawie już w XIV wieku... podobnie po­

dzielonej”. Zespolenie się Starej Warszawy i Nowej Warsza­

wy w jedną, jednolitą Warszawę, ostatecznie nastąpiło dopie­

ro w dobie sejmu czteroletniego, na podstawie przezeń uchwa­

lonej ustawy z dnia 8 kwietnia 1791 r., zatytułowanej : „Mia­

sta Nasze Królewskie wolne w państwach Rzeczypospolitey”.

Niejednolitość Warszawy wynikała nietylko z podziału na Starą Warszawę i Nową Warszawę, lecz pozatem z istnienia wewnątrz jurydyk i zewnątrz miasteczek, jak Leszno, Grzy, bów, Maryensztadt i t. p. Równocześnie z zespoleniem się Starej Warszawy i Nowej Warszawy w jedną, jednolitą W ar­

szawę, przestała, również na podstawie poprzednio wspomnia­

nej ustawy, istnieć odrębność jurydyk i miasteczek. Wszystko razem tworzyło już: Warszawę. Jurydyki i miasteczka, które posiadały uprawnienia samodzielnych jednostek terytorjal- nych (własne władze administracyjne, własne organa wymia­

ru sprawiedliwości, prawo ściągania danin publicznych i zu- żytkowywania wpływów z nich na własne cele i t. d .), prowadzi­

ły egoistyczną i separatystyczną politykę, co ujemnie wpły­

wało na rozwój Warszawy.

Pod wspomnianym względem, jak wskazuje Gołębiowski:

„...kiedy porządek rzeczy, prawa, służące pierwiastkowemu czyli staremu miastu... wymagały iedney władzy, iednostayne- go rządu i iuryzdykcyi... kiedy przyległe dziedziczne grunta i osady chłonęła w siebie Warszawa, powstawały odrębne, mniey uległe, w widokach sprzeczne nieraz iurydyki, a nie­

baczni ich właściciele, protektorowie i magistraty same, opie­

rały się nayzbawiennieyszym częstokroć zamiarom i Magistratu

6

(11)

Starey Warszawy i Marszałkom Wielkim Koronnym zwierzch­

nią nad miastem władzę maiącym”.

W wyniku samodzielnej administracji i gospodarki, oraz odrębnych, często ze sobą kolidujących dążeń i interesów, za­

równo Stara Warszawa, Nowa Warszawa, jak i każda z jury­

dyk i miasteczek, rozporządzały zbyt szczupłemi środkami, by mogło, każde na swoim obszarze zosobna, coś większego i kosztowniejszego zainicjować lub zrobić. Odbijało się to w szczególności na walce z pożarami i innemi klęskami żywio- łowemi, które niezwalczane dużym, wspólnym wysiłkiem i na­

kładem, wyrządzały dotkliwe szkody i straty. A że przeważna większość domów była z drzewa, po każdym pożarze, powodzi, najeździe i t. p. zmniejszał się stan liczebny domów, nieraz bardzo poważnie.

Najdawniejsze wiadomości o Starej Warszawie sięgają XIV wieku. Wówczas: „miasto... w znacznej części było drew­

niane, a dopiero w 1431 r., gdy znowu nieszczęśliwym poża­

rem dotknięte zostało, panujący książę zastrzegł pod surową odpowiedzialnością prawa, aby odtąd, szczególnie w rynku, tylko murowane domy stawiano”. Autor tej informacji w in- nem miejscu dodaje: „snadi więc iż przedtem nawet w naj­

główniejszej części miasta niewszystkie [domy] takowemi [to zn. murowane] były”. Z innego źródła znów dowiadujemy się, że przed pożarem w 1431 r. były: „same domki drewniane i niewiele murowanych mieszczańskich”. Zamek wówczas jeszcze również drewniany „był głównym punktem, obok któ­

rego mieszkańcy ze szczęśliwego i handlowego położenia ko­

rzystający, najprzód zabudowali się”.

Inne źródło znów podaje: „Stare Miasto, początkowe iądno Warszawy, ma regularny pozór... Do rynku zbiega się kilka ulic, podobnych środkowym Paryża i Londynu lub

7

(12)

Wiednia ulicom, wązkich, kilkupiątrowemi domami otoczo­

nych. Dwa mury, większy i mnieyszy, z niewielkiemi basztami w około Stare Miasto krążyły... Przedmieścia co raz daley się posuwały, lecz że przypadek i wola każdego w tym po­

stępie działały, nie zachowano porządku w stawianiu domów, rozkładzie ulic...”.

Do 1526 r. Starej Warszawy „większa jej część z domów drewnianych składała się”. Stawały się one, jak już wspom­

niano, łatwo pastwą pożarów, co niewątpliwie spowodowało wydanie zarządzenia w 1431 r., o którem poprzednio była mo­

wa. Co się tyczy ówczesnego i innych pożarów oraz powodzi, to: „klęski, jakiemi były... pożary w latach 1378, 1431 i 1478, ten ostatni nawet część Starego M iasta od Dunaju aż po Piw­

ną ulicę zniszczył, a wylew Wisły 1475 roku całe osady nad tąż rzeką istniejące poznosił”. Pozatem, wiemy o pożarach w 1384 i 1480 r. Zwolniono wówczas mieszczan od płacenia podatków „byleby się należycie odbudowali”.

M ając na myśli następstwa pożarów, Frycz-Modrzewski twierdzi, że: „rzadko się trafi w Polsce taki dom, któryby przez trzydzieści lat w całości trwał; mało nie wszystkie wy- gorywają, a zaś znowu ie buduią”. Łoziński zaś podaje, że:

„kosztowności i ozdobności... drewnianych pałaców, które najczęściej niedługo po zbudowaniu padały pastwą płomieni, dziwowali się bardzo cudzoziemcy, zwłaszcza Włosi: nuncjusz Malespina, przyzwyczajony do ciosów i marmurów swej oj­

czyzny... wyraził się... że nigdy w życiu nie widział tak pięknie ułożonego stosu paliwa”.

Łoziński zaznacza: „Tę przewagę, albo raczej tę wyłącz­

ność architektury drewnianej w Polsce oddaje dobrze słownik starych aktów i zapisków, w którym architectus oznacza zawsze tylko cieślę, architekt zaś w dzisiejszem znaczeniu te-

8

(13)

W IDOK O G ÓLNY CZĘŚCI WARSZAWY PRZED 150 LATY.

(m ai. C a n a le ito )

(14)
(15)

go słowa nosi nazwę murator albo lapicida, jakby wyraźna wskazówka, że budowniczym polskim par excellence był cieśla”.

N a uwagę pozatem zasługuje, że według zapisków w „al­

bum civile”, w którem rejestrowano przesiedlających się z in­

nych miejscowości do Warszawy, za ostatnich lat rządów książąt Mazowieckich (1506 — 1525 r.), osiedliło się w W ar­

szawie: 10 cieśli i 2 murarzy. Świadczy to zarówno o wzmo­

żeniu się w omawianej dobie w Warszawie ruchu budowlane­

go, jak też o lepszych widokach zarobkowych dla cieśli, niż dla murarzy.

Najdawniejsza lustracja Warszawy, o jakiej wiemy, jest poprzednio wspomniana z 1564 r. Według jej wyników, po­

danych przez Wejnerta, Stara Warszawa posiadała przy dwóch rynkach i 18 ulicach łącznie 466 domów, 14 dworów, 10 fol­

warków i 3 niezabudowane place. Sobieszczański natomiast, na podstawie wyników omawianej lustracji, podaje, że Stara Warszawa liczyła przy 20 ulicach: „w ogóle murowanych do­

mów 488”. O dworach i folwarkach nie wspomina, widocznie więc i dwory i część folwarków [ich budynki mieszkalne] za­

liczył do domów. Dziewulski znów, także na podstawie wyni­

ków tej samej lustracji, podaje, że Stara Warszawa posiada­

ła ogółem domów, bez dworów i folwarków — 487. Stare Miasto [Stara Warszawa], w chwili dokonywania omawia­

nej lustracji „było całe murowane”. Wynikałoby więc, iż na przestrzeni 133 lat [1431— 1564] znikły na obszarze Starej Warszawy domy drewniane. O gęstości zabudowania świad­

czy, że tylko 3 place były niezabudowane.

Inaczej równocześnie przedstawiały się stosunki w No­

wej Warszawie, o której pierwsze wiadomości posiadamy z pierwszych lat XV wieku. To miasto było „po większej części drewniane”. Według wyników omawianej lustracji

9

(16)

z 1564 r., jak podaje Sobieszczański, miasto Nowa Warszawa:

„w rynku i na ulicach, z browarami, spichlerzami i ogro­

dami, w ogóle miało 204 posesyj. Obie tedy Warszawy do roku 1569, zawierały razem domów 692”, [488 plus 204], z czego 488 domów miało być murowanych. Z tego, co poprzed­

nio przytoczono, wynika, że odnosząca się do Nowej Warsza­

wy cyfra 204 obejmuje nietylko domy, lecz także spichlerze, ogrody i t. p. posesje.

Następna lustracja Warszawy odbyła się w pięć lat później, bo w 1569 roku. W aktach tej lustracji czytamy:

„W Starem Mieście Warszawie jest domów i kamienic muro­

wanych, tak w rynku, jako w ulicach, jako i przedmieściach, i z dworami pańskiemi i szlacheckiemi i z księżmi...”. Liczby jednak nie podano.

Co się zaś tyczy Nowej Warszawy, to, na przestrzeni 5 lat, liczba posesji wzrosła o 20, bo z 204 do 224. Jakie posesje przybyły [domy mieszkalne czy browary lub spichrze]

niewiadomo.

Jak wyglądała Nowa Warszawa pod koniec XVI wieku?

„Od końca Długiej ulicy w stronach ku Powązkom...

niewiele chat i to ubogich znajdowało się. Na Świętojerskiej ulicy i Podwalu rzadkie stały domostwa, całe były bowiem ogrodami zajęte... Za Nowem Miastem kilka zaledwie chatek istniało”. W innym znów opisie czytamy: „drewniane domki, role gospodarskie, zagrody wiejskie”.

Stan liczebny domów zmniejszył się na skutek pożaru i powodzi w 1515 r., pożaru w 1544 r. oraz powodzi w 1593 r., która „prawie całe nadbrzeże od Wisły i przedmieścia zalała i zniosła”.

Z tego czasu istnieje opis domów warszawskich. Tak, ge­

ograf niemiecki Braun w „Theatrum urbium”... [Kolonja,

W

(17)

1593 r.] podaje: „Oba miasta [Stare i Nowe Miasto] mają bardzo piękne tak prywatne, jako i publiczne gmachy z cegły lub ciosu zbudowane... Oba także miasta mają powabne i obszerne przedmieścia, tak pięknemi domami odznaczające się, iż mało jest miasteczek, któreby ozdobnością im zrównały”.

Z pochodzącego zaś z 1569 r. djarjusza podróży kardy­

nała Gaetano, posła papieża Klemensa V III do Polski, któ­

rego to djarjusza autorem jest sekretarz kardynała Gio Paulo Mucante, dowiadujemy się, że w domach warszawskich brakło pomieszczeń „tak dalece, że my, dworscy i słudzy kardynalscy po trzech, czterech i pięciu w jednej izbie musieliśmy się mieścić, wszyscy po domach mieszczan... Dla kardynała i pra­

łatów jego wyznaczono trzy domy w rynku, lubo wielkie w po­

równaniu z drugiemi, przecież tak małe, iż ze wszystkich trzech, sposobem włoskim, jednego wygodnego domu urzą- dzićby nie można... Dla tej ciasnoty w domach, kucharze kar­

dynalscy gotować musieli na ulicy. Toż samo czynią wszyscy senatorowie, mieszkający w czasie sejmu na rynku, tak dale­

ce, że znaczniejsza część rynku zajęta jest różnemi kuchniami.

Zrobione są one naprędce z tarcic, przez połowę bez dachu”.

Ustawianie na wolnem powietrzu drewnianych kuchen spra­

wiło, że: „Podczas sejmu w r. 1607 straszna klęska spadła na Warszawę. Szlachta, zajmująca »gospody« na Starem Mieście, dla szczupłości miejsc, urządzała kuchnie wprost na rynku, przed domami, ku czemu wyrywano bruk i wznoszono drew­

niane szałasy. Łatwo pojąć jak wielkiem groziło to niebezpie­

czeństwem. Jakoż we wspomnianym roku od ognia kuchen­

nego wszczął się gwałtowny pożar, który obrócił w perzynę trzy czwarte domów w rynku staromiejskim, wyrządzając nieobliczoną szkodę”.

O ile do Warszawy przyjeżdżała misja zagraniczna, wła- / /

(18)

ściciele domów musieli zakwaterować jej uczestników. Podob­

nie „w czasie sejmu i przyjazdu królów, mieszczanie... obo­

wiązani byli przyjmować przyjeżdżających panów, szlachtę, dworzan, równie jako i wojsko w domostwach swoich na go­

spodę... Domy duchownych lub miejskie, za szczególne za­

sługi, nawet za ozdobne wybudowanie, od tych powinności wyjęte były, a te libertowanemi zwały się. Liczba takowych domów z czasem w mieście pomnażała się, a lustracya 1564 r.

już 75 libertowanych w Warszawie policzyła”. Jak z powyż­

szego wynika, za „ozdobne wybudowanie” domu przyznawano premię w postaci zwolnienia od obowiązku kwaterunku.

Ehrenkreutz, na podstawie zapisków w księgach radzieckich Starej Warszawy, informuje pozatem: „władze miejskie po­

pierały tych, którzy zabudowywali miasto i przyczyniali się w ten sposób do upiększenia Warszawy; w takich wypadkach rada (miejska) chętnie zrzekała się na czas pewien czynszu, byleby zachęcić obywateli do utrzymywania budowli w po­

rządku. Była to droga do zapewnienia Warszawie dochodów na przyszłość, plac dobrze zabudowany gwarantował sumien­

ne uiszczanie opłat miejskich”.

Do końca istnienia Rzeczypospolitej omawiane ulgi udzie­

lane były jedynie doraźnie i indywidualnie. Po uchwaleniu przez sejm czteroletni ustaw o miastach, pierwsze zgromadze­

nie m. Warszawy „w sierpniu 1791 r. zapragnęło ustalić i uprawnić doraźnie udzielane ulgi podatkowe”.

Gołębiowski informuje, że: „Mała idebka podczas Sej­

mu płaciła się w Warszawie po 20, 30 i 40 dukatów”.

Przeniesienie w 1596 [wzgl. 1598 r.] z Krakowa stolicy do Warszawy, stanowiło dla niej przełomową chwilę także i w omawianej przez nas dziedzinie. Od 1569 roku w Warsza­

wie zbierał się Sejm na obrady.

12

(19)

RYNEK (z n ie istn ie ją c y m ju ż ra tu sz e m ) STAREGO MIASTA PRZED 150 LATY.

(m ai. Y ogel)

(20)
(21)

Po przeniesieniu bowiem stolicy do Warszawy: „pa­

nowie możni za dworem tu przenoszący się nabywali grunta i włoskie pałace do podziwu wspaniałe budo­

wali... szlachcic mazowiecki przedtem niechętnie w mia­

stach zamieszkiwał, trzymając się owego miejscowego przy­

słowia, że »szkoda szlachcica wiejskiego do mieszkania miej­

skiego^'. Gdzieindziej znów czytamy, że po przeniesieniu sto­

licy do Warszawy: „Przedewszystkiem miasto przygotować musiało odpowiednie wspaniałe siedziby na pomieszczenie króla, senatorów oraz tłumnego zastępu szlachty bogatej”, wo­

bec czego nastąpiło „wznoszenie licznych pałaców prywatnych, po przedmieściach naturalnie, gdyż w obrębie murów miejsca wolnego nie było. ...Stawali też dostojnicy w domach mieszczan staromiejskich, przytem zdarzało się, że przebijano mury w dwóch lub trzech sąsiadujących z sobą kamienicach, aby z kilku szczupłych mieszkań utworzyć jedno jako tako wy­

godne”. Inne źródło informuje: „Z początku panowie loko­

wali się w dworkach mieszczańskich, na czas sejmu wynajmo­

wanych, gdzie bywało ciasno i niewygodnie i gdzie splendoru szlacheckiego nie można było roztoczyć. Pan mieszkał w dworku, mając często po drugiej stronie [dwory, staropol­

skim obyczajem, przedzielała sień na dwie połowy] krzyczą­

cą rodzinę »łyka«; konie zaś, pojazdy i część większą służby musiał w inne miejsce odsyłać”. Wznoszący pałace: „magnaci budowali się głównie przy wielkim gościńcu, wiodącym w stro­

nę Krakowa i to dało początek przedmieściu Krakowskiemu”.

Gdzieindziej znów czytamy: „Przedmieścia wtedy [to zn. za czasów Zygmunta III] najpiękniejszemi, chociaż niekiedy drewnianemi domami, dworami i pałacami zabudowały się”.

Pozatem, że: „Pałace te wprawdzie i dwory w większej części były drewniane, atoli z powodu bardziej zwyczaju, niż braku

13

(22)

potemu materjałów, bo w domostwach takowych wspaniałość i przepych zewnątrz i wewnątrz, obszerne dziedzińce i okazałe przy nich ogrody podziwienie cudzoziemców wzbudzały.

Wprawdzie droga do Ujazdowa [dzisiejszy Nowy Świat]

jeszcze wokoło polami i folwarkami... była otoczoną, atoli rolnicy poczęli wedle drogi zabudowywać się i do miasta przy­

bliżać”. Dodać należy, że: „Pałace panów dowolnie, jak im się podobało budowano, wzdłuż lub poprzek ulicy, choć drogę zagradzały”.

Na samym początku X V II w., bo: „W jesieni 1606 r. sza­

lony orkan nawiedza Warszawę. Spadają kominy z dachów, sypią się w gruz i dachy całe”.

Interesujące są wyniki lustracji Warszawy, dokonanej w 1620 r. Wówczas „znaczną już różnicę obu miast od po­

przedniej [lustracji] widzimy; liczy ona w Starem Mieście domów 180, w Nowem 126, ogółem 306 domów, a zatem mniej o 386, jaką była w r. 1564 i 1569”. W szczególności Stara Warszawa liczyła 180 domów, a więc o 288 domów mniej, niż wykazała poprzednia lustracja z 1564 r., zaś w Nowej War­

szawie: „Było domów przedtem, jak napisano w lustracyi [z 1569 r.] ...numero 224, teraz niemasz tylko domów nume- ro 126”. Tak więc na obszarze Nowej Warszawy, na prze­

strzeni lat 1569 — 1620, ubyło 98 domów. Poza poprzednio wspomnianemi klęskami, tak znaczne skurczenie się stanu li­

czebnego domów sprawił pożar w 1607 r. Spłonęły wówczas:

„w samym rynku Starej Warszawy 22 kamienice, nie licząc domów po ulicach sąsiednich”.

W pierwszych trzydziestu latach X VII wieku „już naj­

znaczniejsza liczba mieszkańców i najokazalsze domy na przed­

mieściach mieściły się...”.

14

(23)

W następnych dwudziestu latach, to znaczy do połowy X VII wieku: „Powstało wtedy mnóstwo dworów i pałaców...

Pałace te i dwory w większej części były drewniane, z powodu bardziej zwyczaju, jak z braku potrzebnych do muru mater- jałów, chociaż wiele było także murowanych... Jarzemski, opi­

sujący Warszawę w r. 1643, nie może dość nadziwić się i na- chwalić okazałość tych ostatnich... Nowy Świat, nazwany wtenczas ulicą do Ujazdowa, składał się jeszcze z pól ornych i folwarków... wtedy bardzo spiesznie rolnicy wedle drogi bu­

dować zaczęli się i już wiele pola zajęli... zresztą całe Nowe Miasto miało tylko dwa domy murowane, reszta zaś wszystko drewniane; lecz domy te jako i w Starem Mieście bynajmniej z wspaniałości ogołocone nie były”.

Wspomniany Jarzemski [„Gościniec abo Opisanie W ar­

szawy 1643 roku”] wskazuje na:

„Bardzo kamienice śliczne W Rynku. Także i uliczne Błyszczą się od złota prawie, Niemasz takich w Czersku, Rawie, To onej Warszawie ozdoba Nie zmurujeć je chudoba!

Na nich dziwne rysowanie Farbami ukształtowanie”.

Jednocześnie zaznacza, że w rynku Starego M iasta znaj­

dują się zaledwie dwa domy. Zaznacza pozatem, iż za Kra- kowskiem Przedmieściem: „Nowy Świat się pokazuie”. Opi­

suje też szereg nowowznoszonych pałaców i dworów.

Podobnie informuje Gomulicki: „Kamienice w rynku i w ulicach przyległych były piękne, ozdobne i godłami róż- nemi upstrzone... Czoła ówczesnych domów, będących wła­

15

(24)

snością bogatych mieszczan, były strojne, malowane, wyzła- cane, posągami i posążkami ostawione”.

W 1646 r. Jan le Laboureur, dworzanin Ludwika XIV, który towarzyszył M arji Ludwice, drugiej żonie króla Wła­

dysława IV, z Paryża do Warszawy, tak ją opisuje: „Miasto to nie jest opasane murami, a rozprzestrzenia się dziwacznie wielu nowemi w rozmaitych kształtach zbudowanemi domami przez panów dworskich, odtąd jak to miasto stało się zwykłem mieszkaniem królów. Większa część tych domów jest z drze­

wa, niektóre z cegły, lub z ziemi wapnem okrytej; dziedzińce w nich są bardzo piękne...”.

W 1647 r. znów „panny francuskie zakonu Nawiedzenia N. Panny” [Wizytki] w listach do Paryża opisywały domy warszawskie w następujący sposób: „Budowle tutejsze tak są wspaniałe i okazałe, żeśmy się dziwowały, iż od samego P a­

ryża nie zdarzyło się nam coś podobnego widzieć w żadnym z cywilizowanych krajów, przez któreśmy przejeżdżały.

Wprawdzie większa część tutejszych domów budowane są z drzewa, lecz to nie oznacza ubóstwa w kraju; owszem, jest to skutkiem powszechnej opinji tutaj, że domy drewniane są nierównie zdrowsze od murowanych z cegły lub kamienia”.

Podobnie podaje Jarzemski o warszawskiej rezydencji Lubo­

mirskich:

„...z pańska zbudowany Dwór stoi, nie murowany;

Ale ma swe ąualitates I wielkie commoditates” .

Radziwiłłowie mieli również dwór „ciesielską ręką sta­

wiany”. Drewniane pańskie dwory „stanowiły niejako po­

średnie ogniwo pomiędzy pierwotną formą obozowiska pod namiotami i szałasami, a późniejszem ustaleniem rezydencyi

16

4

(25)

KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE PRZED 150 LATY.

(m ai. C a n a le tto )

(26)
(27)

w okazałych murowanych pałacach, stających się centrami dzielnic całych tworzącego się tym sposobem Nowego M iasta” . Za Władysława IV, w 1648 roku „rozkazywano domy drewniane zrzucać, a murowane stawiać”. Wówczas Nowe Miasto posiadało: „dwa tylko murowane domy, inne drew­

niane”.

W samych początkach drugiej połowy X V II wieku, bo w 1655 r. ukazała się pierwsza taryfa miasta Warszawy.

Wejnert zaznacza, że: „Lustracye poprzedziły taryfy; pierwsze opisują miasto ogółowo, drugie szczegółowo”. Taryfa ta no­

siła tytuł: „Descriptia albo Comput Kamienic, Dworów, Ko­

ściołów, Klasztorów, Szpitalów, tak w Mieście iako y po Przed­

mieściach Starey Warszawey w roku 1655 diebus Septembris uczyniony”. Omawiana taryfa, obejmująca domy jedynie Sta­

rej Warszawy, została ułożona z polecenia magistratu w związ­

ku z repartycją okupu, jaki mieli złożyć właściciele realności Szwedom, po zajęciu przez nich w 1655 r. Warszawy. Wów­

czas: „Stara Warszawa wraz z przedmieściami miała 737 possesyj, między któremi 160 murowanych, a reszta drewnia­

nych”. W szczególności, Stara Warszawa liczyła 198 posesji a to 149 kamienic i 49 domów, zaś przedmieścia: „miały possesyj 539, między któremi tylko 11 kamienic, a reszta same domy, dwory i dworki, nawet chaty i chałupy drewniane”.

N a 737 posesji było mieszkalnych — 660, a mianowicie:

wewnątrz murów: kamienic, kamieniczek, domów i domków — 182; na przedmieściach: kamienic, kamieniczek, domostw, domów, domków, dworów i dworków — 478. Resztę posesji [77] stanowiły budynki miejskie i kościelne, puste place i t. p.

W szczególności: „na Długiej ulicy stało tylko 4 kamienic...

Przedmieście Krakowskie... liczyło 114 possesyj, prawie wszy­

stkie drewniane... Na Nalewkach stało tylko 27 domków

17

(28)

drewnianych”. Inne źródło informuje, że, według danych oma­

wianej taryfy, ulica śto-Jańska posiadała 38 domów, w czem:

23 kamienic, 5 kamieniczek i 10 domów drewnianych. Ostat­

nie, u schyłku X VII wieku, ustąpiły miejsca domom muro­

wanym.

Jak informuje bezimienna „Krótka nauka budownicza”

[1659 r.] „dworem jest drewniany lub murowany budynek 0 jednem piętrze, pałacem jest murowana kamienica o dwóch piętrach, nie mająca w sobie dziedzińca, lecz otwarte podwó­

rze przestronne”.

Gołębiowski podaje: „Jeżeli był gmach wielki, czy to murowany, czy drewniany, miał wedle siebie officyny, pała­

cem się nazywał; jeżeli ich nie miał, a do tego pomiernej był wielkości, zwał się dworem albo dworkiem, stosownie do swej rozległości”. W innej pracy: „Szczyci się Warszawa znaczną liczbą pałaców... słusznie pałacami zwanych, maią bowiem dziedzińce mniey więcey rozległe, kraty żelazne z przodu, gmach sam w głębi. Dawne budowle maią za sobą: prostotę, moc, wysokość, ciasność i posępność; nowsze celuią gustem, wystawą i przyzwoitym rozkładem”. Inne źródło znów in­

formuje, że dwór posiadał zabudowania mieszkalne i gospo­

darskie oraz ogród.

Najazd szwedzki i węgierski [1655—1657] odbił się tak bardzo ujemnie na Warszawie, że: „nikt już Warszawy poznać nie mógł, tam bowiem gdzie wspaniałe dwory wznosiły się, trawa natenczas porosła, domy stały pustkami lub rozwalo­

ne — przejścia w ulicach tamowały. Wogóle oba miasta, stare li nowe, więcej tedy pustych placów, niż zabudowań posia­

dały”. Według innego źródła, Warszawa to: „Kupa gruzów 1 zwalisk... świątynie i pałace popalone lub zrujnowane, wszy­

stkie drewniane domy w popiele”. Dowiadujemy się pozatem:

18

(29)

„Wprawdzie stany sejmujące w r. 1659 uchwaliły komissyę dla ozdobienia i ubezpieczenia miasta; uczynioną nawet zo­

stała rewizya całej Warszawy... lecz serce pęka z żalu czytać ją po szczegółach. Stara Warszawa w murach miała tylko do­

mów 184, Nowa Warszawa 93, na całem Krakowskiem Przed­

mieściu 40 domków, na ul. Freta 9, na całej Długiej 8, na Wójtowskiej chałupek 5, na Zakroczymskiej 3, razem więc w całej Warszawie z przedmieściami domów 342. Oto rezy­

dencja królów polskich, mniejsza w ilości od lichego miastecz­

ka. Porównując samą tylko Starą i Nową Warszawę co do budowli, przed i po szturmach Szwedów, wypada, iż 360 do­

mów zostało w perzynę obróconych, a reszta lub mocno uszkodzona, lub chyląca się do upadku”. Inne źródło infor­

muje: „Warszawa już nie do poznania była; szczególnie zaś ucierpiały przedmieścia i Nowe Miasto... Wymowniejsza jest nad te wszystkie opisy rewizja miasta Starej i Nowej Warszawy, zaczęta dnia 21 lipca, a dokończona w następne dni 1659 roku... Stare Miasto miało wtedy wogóle domów 184; Nowe domów tylko 93 liczyło, za to pustych placów co niemiara.

Przedmieście Krakowskie po prawej ręce od zamku, nie miało ani jednego domu, pustych zaś placów 50; druga strona po­

dobnież była zniszczona, jednakże 40 domków ocalało. Dzie­

kanka cała pusta... Ulica Rybitwia [Rybaki] cała pusta. Uli­

ca Freta, idąc z miasta po prawej ręce, miała 5 domów... Na rynku nowomiejskim przy samym ratuszu, pustych placów 13... ulice ku Wiśle idące wszystkie puste... na Nalewkach większa część pustych placów stała”.

Poprzednio wspomniano, że Stara Warszawa, według wyników rewizji z 1659 r., liczyła 277 domów, pozatem na przedmieściach było 65 domów, tak że: „Ogółem w całej W ar­

szawie wraz z przedmieściami znajdowało się domów 342”.

19

(30)

„Spalenie i zrujnowanie zupełnie miasta za czasów szwedz­

kich, rozkiełznało wszelkie rozporządzenia dawniejsze co do porządku stawianych w Warszawie budowli. Tam, gdzie tylko tlejące pogorzeliska pozostały za murami, a ubóstwo wszy­

stkich mieszkańców doszło do najwyższego stopnia, nie można było myśleć ani o kosztownych nowych domach, ani o syste­

matycznej łinji w wystawiać się mających siedzibach. Stąd też poszło, ii przez szpary patrzała władza miasta na powsta­

jące zewsząd domy, domki drewniane, na stawiane budki i szałasy tu i ówdzie bez symetrji. Szło bowiem głównie 0 pierwszą potrzebę sporządzenia najprędszego schronienia zubożałym mieszkańcom. Porządek więc musiał ustąpić po­

trzebie”.

Około Krakowskiej bramy i kolumny Zygmunta III:

„najprędzej Warszawa... zaludniała się i zabudowywała”.

Wznoszone budynki zasłaniały kolumnę, a nawet zagrażały jej całości. Wobec tego król Władysław IV „w miesiącu sierpniu 1643 r. domy w tem miejscu istniejące zakupił, a lubo nuncjusz apostolski Philonardus pod klątwą rozbierać zakazał, król przecież je rozrzucił”. Plac dokoła kolumny Zygmunta wi­

docznie spowrotem zabudowano, skoro w niemal 40 lat później król Jan III (w 1681 roku) powołał komisję, która orzekła, że: „budowle mają być rozwalone lub w inne miejsce prze­

niesione w przeciągu sześciu dni”.

Sejm w 1659 r. uchwalił: „iż chcąc miasto ozdobić i ubez­

pieczyć, wyznaczona ma być Kommissya, aby wymierzyła okrąg fortyfikacyi miasta Starey i Nowey Warszawy, podług ingi- nieura naszego delineacyi. Tamże oraz ulice po przedmieściach popalonych, stare wyprostuią i nowe powymierzaią, aby bu­

dynki, które nowe stawiać będą publiczne, bezpieczne 1 ozdobne były”.

20

(31)

NOW Y-ŚW IAT PRZED 150 LATY.

(mai. Vogel)

(32)

-

m

, ... . ... . /.

i

(33)

O wynikach działalności wspomnianej komisji dowiadu­

jemy się: „Podniesione tedy opieką prawa miasto powoli budować się zaczęło. Wszelako w rok potem ogólna lustracya...

w r. 1660 odbyta, w złym jeszcze stanie Warszawę znalazła i miasto po wojnie szwedzkiej bardzo opustoszałe... lecz mie­

szczanie pobudowali się już niektórzy tak w rynku, jako też w ulicach. Było tedy w Starem Mieście [in circulo civitatis seu intra muros Antiąuae Varsaviae] kamienic i domków różnych 184... Nowe Miasto domów wszystkich 93 liczyło”.

Stan liczebny domów, ustalony w 1660 r., jest więc iden­

tyczny ze stanem liczebnym domów, ustalonym w 1659 r.

W czasie tedy między rewizją z 1659 r. a lustracją z 1660 r.

albo żadnego nowego domu jeszcze w całości nie wybudowa­

no, albo też znajdujące się w budowie łub świeżo wzniesione domy zostały już poprzednio objęte rewizją z 1659 r., albo wreszcie pożar w 1660 r. zniszczył tyle właśnie domów, ile wzniesiono do czasu rewizji z 1659 r. W czasie wspomnia­

nego pożaru w 1660 r. „spłonęła połowa domów przy ul. Sena­

torskiej i Trębackiej, tudzież pałac Kazimierowski”.

Jeszcze na trzy lata przed ostatnio wspomnianą lustracją, król Jan Kazimierz nadał [Częstochowa, 21 marca 1657 r.]

przywilej na rzecz m. Warszawy: „...chcąc dopomódz w usil­

nych staraniach magistratu i obywateli miasta naszego Sta- rey Warszawy, względem rozwalin i zniszczonych przez Szwe­

dów murów, postanowiliśmy teyże władzy udzielić przywiley i pozwolenie Nasze Królewskie, na wolne zwożenie lub zno­

szenie kamieni i cegieł z gruntów, murowanych budowli, ka­

mienic spalonych i opuszczonych dworców, do kogo bądź [wyiąwszy stanu rycerskiego] należących oraz wapna także, przy brzegach Warszawy leżącego, na gruncie zwanym Solec, czyiąkolwiek bądź własnością [wyiąwszy stanu rycerskiego]

21

(34)

będącem... z tem zastrzeżeniem, żeby magistrat rzeczony nie obracał tych kamieni, cegieł i wapna na użytek prywatny...”

Przywilej ten mógł utrudniać mieszczanom odbudowanie zniszczonych w czasie najazdu szwedzkiego domów, ponieważ pozbawiał ich materjału budowlanego. Jednak, jak podaje jeden z historyków, przywilej wpłynął: „na wystawienie pra­

wie nowych murów miasta, a następnie i wiele prywatnych własności”. Należałoby przeto sądzić, iż wspomniany ma- terjał budowlany zużyto nietylko na odbudowanie murów miejskich, lecz ponadto na odbudowanie lub dobudowę do­

mów prywatnych. Omawiany przywilej miał precedens. Wie­

my bowiem, iż: „jeszcze w roku 1660 miasto (Warszawa) pokazywało lustratorom przywilej króla Zygmunta Augusta, dozwalający brać glinę do murowania domów z czyjegokol- wiek gruntu”.

Rewizja gospód Starego i Nowego Miasta, Leszna i Grzybowa oraz lustracja starostwa warszawskiego, doko­

nane w 1669 r., „znalazły Warszawę znacznie pobudowaną.

Podług rewizyi w murach Starego M iasta possesyj — 206, na przedmieściach 520 mieściło się. Nowe Miasto domów 240 zawierało. Leszno miało 44, Grzybów — 14 possesyj.

Ogółem zaś obie Warszawy z przedmieściami, Lesznem i Grzybowem miały 1204 possesyj, między któremi w Sta­

rem Mieście kamienic 126, domów 63, domków 13, dwo­

rów 2, dworek 1, kościołów 3 znajdowało się. W rynku Sta­

rcy Warszawy gospody przeznaczone były dla samych wy­

sokich dygnitarzy państwa. N a Piekarskiej ulicy same domy drewniane, ponieważ cała zgorzała, a kamienic ledwie 3. Na Dunaju, ku bramie za wał, po lewej ręce wszystko zgorzało, a zostało tylko 5 kamienic... Długa ulica także spaliła się...

stały już tam dwory panów... kamienic zaś tylko 3. Na Mio­

22

(35)

dowej żadnej kamienicy, dworów tylko 7, pałaców 3. Na Senatorskiej dworów 11, pałaców 3. Krakowskie Przedmieście po prawej stronie ku Ujazdowi miało 10 kamieniczek, reszta drewniane domy i dwory. Nowy Świat same domy i domki drewniane zawierał. N a Nowem Mieście oprócz 2 kamienic, stały same domy, dworki, domki, chałupy drewniane, a na­

wet lepianki”. W przeciągu 9 lat więc od ostatniej lustracji, Warszawa znacznie się pobudowała. W szczególności na ob­

szarze Starego M iasta przybyło 22, zaś na obszarze Nowego M iasta — 147 posesji.

Co się tyczy specjalnie ulicy Piekarskiej ,to: „lustracya odbyta w roku 1564 znalazła tutaj 17 domów. W roku 1655 liczono już 23 budowli, między któremi wymieniono tylko trzy murowane. Po zupełnem zgorzeniu całej ulicy w czasie elekcyi 1669 roku, rewizya gospód Starey Warszawy, wyko­

nana w końcu tegoż roku, opisując spalone posiadłości, przy­

tacza jeszcze 17 domów, 3 kamienic i dwór biskupa... lecz lustracya, sporządzona z polecenia magistratu przez Jerzego Józefa Dawidsona w r. 1754, wykazuje same kamienice”.

Z porównania tej informacji, odnoszącej się do ul. Piekar­

skiej, z poprzednio przytoczoną informacją, odnoszącą się do rewizji gospód w 1669 r., wynikałoby, że znajdujących się przy ul. Piekarskiej 17 domów i dwór biskupi były wznie­

sione z drzewa, oraz że na przestrzeni do 1754 r. ustąpiły miejsca budynkom murowanym. O wspomnianej lustracji, dokonanej przez Dawidsona, będzie jeszcze mowa.

W czasie elekcji króla Michała [czerwiec 1669 r.] na­

wiedził Warszawę pożar. N a obszarze Starego M iasta — we­

dług „Dyaryusza” Chrapowickiego — spłonęło wówczas:

„niemało domów pod sto”. Ze współczesnego [1669 r.] ręko­

pisu znów dowiadujemy się: „Ulica Piekarska wszystka zgo-

23

(36)

rżała na Seymie Electionis po lewey ręce od rynku ku mu­

rowi... Druga strona na tey ulicy po prawey ręce zgorzała wszystka... Z rynku idąc od Dunaiu ku bramie na Wału po lewey ręce zgorzało wszystko”. Wielkie pożary nawiedziły Warszawę także w 1650 i 1670 r.

Stan zabudowania Warszawy w 1669 r. ilustruje współ­

czesna informacja Zawadzkiego [„Historya Arcana...”] , że kościół Reformatów otoczony był w dużym promieniu polem piaszczystem.

O pożarze 22 sierpnia 1690 r. czytamy w djarjuszu włocha Jana Fagginolego: „Po północy zapaliły się drewnia­

ne domy na przedmieściu za bramą Krakowską. Spłonęło ich cztery. I całe przedmieście poszłoby z dymem, gdybyśmy, wyszedłszy dla przypatrzenia się pożarowi, nie byli wymogli, aby rozwalono dwa domki po bokach dla przecięcia drogi ogniowi, co też uczyniono. Mieszkańcy bowiem, jako istne cymbały, przyglądali się z założonemi rękami i z najzupeł­

niejszą spokojnością pożarowi swych domów, chcę mówić:

swoich bud i lepianek”.

W maju 1697 roku Warszawę nawiedził pożar: „w któ­

rym na Krakowskiem Przedmieściu więcej niż 200 domów zgorzało”.

Na rok przedtem, królowa M arja Kazimiera, na pamiąt­

kę wyprawy wiedeńskiej, wzniosła na dzisiejszym placu Te­

atralnym (gdzie obecnie znajduje się Teatr Wielki i Naro­

dowy oraz domy użytkowe Teatrów Miejskich) wielki bu­

dynek murowny dla celów handlowych „Marywil”, a to w miejsce dużych budowli drewnianych. W tym czasie po­

wstał pałac Krasińskich przy ul. Długiej.

W początkach X V III wieku, kiedy to ofiarą „pomoru”

padło 30.000 mieszkańców Warszawy ,a ponadto wielu z nich

24

(37)

ULICA MARSZAŁKOWSKA PRZED 150 LATY.

(mai. Yogel)

(38)
(39)

schroniło się do okolicznych lasów: „kościoły, pałace, domy opustoszały, a bujna trawa na najludniejszych przedtem uli­

cach porosła”. Pozatem, poważniejsze szkody wyrządził po­

żar w 1702 roku, a w czasie pożaru w 1708 r.: „18 kamienic, kilka dworów spłonęło”. Duży pożar nawiedził Warszawę także w 1712 roku. Wówczas „wygorzały domostwa, położone wzdłuż Wisły”. Podczas „okropnego” wylewu znów w 1724 r., a zwłaszcza w 1751 r. „znosiło domy”. Wobec tego później­

sze powiedzenie króla Stanisława Leszczyńskiego [„Głos wolny...”] o miastach: „Jaka w nich budynków ruina” — odnosiło się niewątpliwie i do Warszawy.

Za Augusta II: „miasto znowu znacznie zabudowało się i rozszerzyło. Najliczniejsze atoli possesye były na przed­

mieściach” . Za panowania tego króla podjęto, zdaniem By- stronia, „pierwszą akcję urbanistyczną w wielkim stylu”.

Składało się na nią: „zniszczenie licznej grupy domostw w okolicy Krakowskiego Przedmieścia, wytyczenie wielkiego placu Saskiego, jako cour d ’honneur, otoczonego koszarami wojsk cudzoziemskich i stajniami pałaoowemi, dalej zbudo­

wanie pałacu Saskiego i urządzenie ogromnego [jak na owe czasy] ogrodu Saskiego...”

Nadworny lekarz Augusta II, Erndtel, w swej pracy [,,Varsavia physice illustrata...” — Drezno, 1730 r.] podaje, iż Stare Miasto, przy 7 ulicach, posiadało 300 kamienic, oprócz szpitali i kościołów. Szczególnie piękne posesje, zwła­

szcza pałace, istniały na przedmieściach.

Łubieński w swej geografji [1740 r.] informuje o W ar­

szawie: „całe to miasto przyozdobione jest samemi pałacami i strukturami wspaniałemi”.

Jak informuje „Planta Kommissyi do wychędożenia i re- peracyi bruków i kanałów miasta Starey i Nowey Warszawy

25

(40)

teraz agituiącey się. Anno 1743” : „Kamienice przynosiły za- łedwo trzy od sta, bo handel i przemysł zniknął lub zbyt był mały”.

Według statystyki domów w Starej Warszawie, doko­

nanej w 1754 r. przez starszego gminnego [starszego repre­

zentacji ogółu mieszczan] Dawidsona, istniało „w murach Starey Warszawy i za murami”, t. zn. w Starej Warszawie z przedmieściami, a więc bez Nowego M iasta — 486 posesji, w czem 293 kamienic, 28 pałaców, 150 domów drewnianych i dworków, 4 baszty zamieszkałe, 9 śpichlerzy i 2 browary.

W 1754 r. istniał jeszcze pałac drewniany ks, Stanisława Lu­

bomirskiego, o którym poprzednio była mowa.

Przy ulicy Nowomiejskiej [Gołębiej] istniało według lu­

stracji: z 1564 r. — 12 domów, z 1655 r. — 16 kamienic, z 1669 r. — 18 kamienic, z 1574 r. — 27 kamienic, a przy końcu panowania Stanisława Augusta — 24 kamienice.

W 1761 r. w Starej Warszawie: „Wewnątrz miasta same kamienice, na ulicy jednak Podwale w większej części stały domy drewniane. N a Krakowskiem Przedmieściu... stały już pałace i domy murowane. N a Długiej ulicy oprócz 8 pałaców i 4 kamienic, same domy i dworki drewniane znajdowały się”.

Władze miejskie małą przykładały wagę do zabudowania się Warszawy w sposób racjonalny. Świadczy o tem dekret króla Stefana Batorego z 3 czerwca 1580 r., który, uważając, że „grozi niebezpieczeństwo całemu miastu oraz iego swobo­

dom i spokoiności przez wystawienie domków tuż przy mu­

rze mieiskim”, poleca te domki usunąć, jako że „owe budyn­

ki opanowawszy mury, mogą stać się niebezpiecznymi dla obrony miasta”. Nakaz nie został widocznie wykonany, skoro na posiedzeniu magistratu 19 października 1614 r. „mówio­

no o chałupach tuż pod murami miasta... Chałupy postano­

26

(41)

wiono znieść”. W niespełna 60 lat później, magistrat war­

szawski znów dozwalał wznosić budynki w bezpośredniem sąsiedztwie murów miejskich.

Tak, na publicznej sesji magistratu Starej Warszawy w dniu 6 lipca 1671 r.: „Szlachetny i Dostoiny Pan Burmistrz wraz z szlachetnemi i dostoinemi Raycami, Wóytem, sławet- nemi Ławnikami i 20 mężami całą zwierzchność miasta Sta- rey Warszawy przedstawiaiącemi, zgromadzeni na Ratuszu dla załatwienia spraw Miasta, przywoławszy przez dzwon wszystek lud...

N a teyże sessyi iednogłośnie i za zgodą trzech porząd­

ków uchwalono, żeby PP. Podskarbi i Ekonomowie dla po­

większenia dochodów mieyskich, które są bardzo szczupłe, budy między murami, ludziom spokoinym i dobrey sławy bę­

dącym, wymierzywszy im grunta, pobudować pozwolili i tam furtkę im uczynić... tylko z tym warunkiem, aby budy te nie były wyższe nad mur, a ieżeli kiedy niebezpieczeństwo albo potrzeba wymagać będzie, żeby ie znieść musieli bez żadney straty miasta”.

Na podstawie tej uchwały, na sesji publicznej magistratu Starej Warszawy, w dniu 15 maja 1673 r., uchwalono: „...wia­

domo czynimy i zeznaiemy... iż na żądanie i prośbę Szlachet­

nego i Czcigodnego Jana Rembowicza Pisarza Naszego Ra­

dzieckiego względem wystawienia budynków pomiędzy mu­

rami mieyskiemi koło iego mieszkania dla większey wygody, do Nas uczynioną i zaniesioną, onemuż zupełną moc i wła­

dzę mały ieden budynek niski własnym kosztem i nakładem, byle tylko małym, koło iego mieszkania do postawienia, wy budowania nadaliśmy i udzieliliśmy...”

Władze miejskie, godząc się na stawianie „bud”, szczu­

płych, niskich i wznoszonych małym kosztem, kierowały się

27

(42)

brakiem lokali mieszkalnych oraz finansami miasta. Co się tyczy zwłaszcza pierwszego momentu, to w czasie najazdu szwedzkiego: „zacięta walka o wzięcie szturmem każdego większego budynku w Warszawie, nadwyrężyły nie tylko obronne mury miasta, ale nawet mnóstwo domów zniszczyły”.

Jeden z historyków twierdzi, że: „Wystawianie bud po­

między murami bez opłaty wartości gruntu było bardzo traf- nem urządzeniem dla wzrostu całego miasta”.

Inaczej miała się rzecz z bezpieczeństwem miasta, o ile ono było szturmowane. Pod tym względem opiewa opinja:

„Stawianie to bud pomiędzy murami obronnemi miasta, za opłatą czynszów od gruntu, chociaż powiększało rzeczywiście dochody, okazało się jednak nie bardzo użytecznem dla obro­

ny miasta, albowiem wcześnie bardzo spostrzegamy uchwały magistratu, zabraniające stawiania podobnych bud zwłaszcza w pewnych częściach miasta”. Na uwagę zasługuje, że w pierwszej opinji jest mowa o niepobieraniu czynszu od gruntu, w drugiej zaś opinji o pobieraniu czynszu od gruntu.

Omawiane budy wywierały ujemny wpływ na obron­

ność miasta, ponieważ utrudniały obserwację, zasłaniały pole obstrzału i dawały oparcie szturmującemu nieprzyjacielowi.

Wobec tego, jak poprzednio wspomniano, z czasem zabrania­

no stawiania owych bud. Tego rodzaju zakaz istnieje z 1674 r.

O podobnym zakazie z 1580 r. była już mowa.

O tych budach wypowiada się jeden z kronikarzy: „Ku­

cza albo kuczka oznaczała budkę, jakich znaczna liczba wów­

czas w mieście była. Ubóstwo mieszkańców nie dozwoliło większych stawiać domów”.

W spisie dochodów miasta z 1766 r. znajduje się m. in.

pozycja: „Z wynajmu mieszkań i bud przy Bramach nowo- miejskich — złp. 2.697”.

28

(43)

ULICA KRÓLEWSKA PRZED 150 LATY.

( m a i V ogel)

(44)
(45)

30 czerwca 1762 r. w Warszawie „gwałtowny powstał ogień, który się tak rozszerzył, iż wiele domów w perzynę obrócił”.

Okres przed - stanisławowski kończymy powiedzeniem jednego z architektów, pozostającem w związku ze skutkami klęsk, jakie Polskę nawiedziły od połowy XVII w., wskutek czego niewiele tylko istniało budynków murowanych: „komin z gruntu murowany tak wielkiej jest wagi, jak kolossus w Rzymie albo pyramis egipska”.

Sejm konwokacyjny w 1764 r. wystąpił przeciwko do­

mom drewnianym na rynkach i głównych ulicach, powodu­

jąc się tylko względami na bezpieczeństwo publiczne.

Wyjątek miały stanowić jedynie domy, posiadające kominy murowane. Lecz i te domy nie mogły być remontowane, by nie przedłużać ich trwania. Odnośna uchwała sejmu konwoka- cyjnego, zatytułowana: „Ubezpieczenie miast” opiewa: „Gdy zaś miasta Nowa y Stara Warszawa rezydencya Królów z okazyi gęstych w rynkach y po ulicach domów drewnia­

nych, często nieszczęściu od ognia podpada, przeto zabiegaiąc takowym wypadkom, mieć chcemy, aby w rynkach Starey y Nowey Warszawy pro publico commodo targów, place od domów drewnianych, klitek, iatek, wolne y niezabudowane były, salva designatione inszych na to placów; domostwa drewniane z kominami murowanemi, które są dobre w ulicach y na przedmieściach pryncypalnych, zostać maią; bez repa- racyi iednak, y aby tylko w nich wódek, oleiów składu nie było. A gdzie blisko kościołów, pałaców, są drewniane budo­

wy, a tych sąsiedzi dla publicznego bespieczeństwa od ognia, będą żądali zniesienia, tedy... zniesione bydź powinny...”.

Zakaz reparowania zaopatrzonych w murowane kominy drew­

nianych domostw przy rynkach i głównych ulicach: „w r. 1784

29

(46)

marszałek Mniszech rozszerzył na całe miasto z przedmie­

ściami i jurydykami i zabronił wogóle naprawy budynków drewnianych, nawet dachów na nich, bez opowiedzenia się i zezwolenia jurysdykcyi marszałkowskiej”.

Sejm koronacyjny zaś, w tym samym 1764 r., inicjuje akcję budowlaną, mającą — poraź pierwszy — na względzie użyteczność publiczną i wygląd miasta. Odnośna uchwała sej­

mowa, zatytułowana: „Pozwolenie kupienia placów Teppero- wi w Warszawie” opiewa: „Ponieważ się przy mieście naszym stołecznym Warszawie wiele placów częścią pustych, częścią drewnianemi budynkami przypadkom ognia całemu miastu grożącemi zabudowanych znaiduie, więc dogadzaiąc publicae commoditati, iako też dla ozdoby tegoż miasta naszego rezy- dencyonalnego, pozwalamy Piotrowi Tepperowi, obywatelowi miasta naszego Poznania, aby mógł takoweż place ku pożyt­

kowi publicznemu y ozdobie miasta Warszawy kupować so­

bie, y na nich czyli to domy ozdobne dla naymów, czyli spi- klerze dla składów y skupowania zbóż, in usum publicum po­

trzebnych murować...” . Sobieszczański wspomina odnośnie do

„Piotra Teppera, tutejszego bankiera, mającego szczególne upodobanie w stawianiu domów, których już przeszło siedem­

dziesiąt w Warszawie, albo na nowo zupełnie wystawił, lub też z dawniejszych przebudował i takowe wynajmuje”.

W chwili obioru króla Stanisława Augusta, jak podaje Korzon, Warszawa składała się z murem obwiedzionego Sta­

rego M iasta i łączącej się z nim Nowej Warszawy, oddzielnie zaś znajdowała się: „w znacznej odległości jurydyka Leszno, jeszcze dalej Grzybów”. Pod koniec panowania Stanisława Augusta, to zn. po zniesieniu jurydyk i miasteczek [w 1791 r .] , jak zaznacza Gołębiowski: „Grzybów, Leszno i Pragę uważać można iako skleione z Warszawą”.

30

(47)

W 1764 r. pożar „cztery kamienice i kilkadziesiąt domów w popiół obrócił”. Wiemy jeszcze o pożarach w 1767, 1777, 1782 i 1787 r.

Za panowania Stanisława Augusta: „miasto... nadzwy­

czaj szybko w nowe budowle wzrastać poczęło; pola i grunta orne naokoło zakryły się domami... stały już nowe i ludne ulice”.

Z innego źródła dowiadujemy się, że: „przybywało z roku na rok... gmachów... Ten wielki ruch budowlany... wyglądał na zakreśloną szeroko pracę...”. Warszawa zaczęła wchłaniać:

„wsie i folwarki okoliczne, które dziś są niby przedmieściami przedmieściów. Reszta odsuniętych miejsc wydaje się oczeki­

wać murów od ludzi, od czasu i od pieniędzy”.

Jeszcze inne źródło informuje, że: „około 20 ulic nowych, a przeszło 300 murowanych domów za tego panowania powstało”.

Przy końcu X V III w. „Warszawa... rozległe przedmieścia więcej ogrodów i pustych placów niż domów mieściły, wszy­

stko zaś przedstawiało dziwną sprzeczność, bogactwa z ubó­

stwem, zbytku z nędzą. Tuż obok pysznego pałacu nędzna drewniana chata, lub mizerna lepianka tuliła się, wierny obraz układu ówczesnego tutejszego społeczeństwa, gdzie obok bo­

gactwa i dostatków, mierności nie było, tylko dwie krańco­

we ostateczności”.

Anglik Cox [1783 r.] informuje, że w Warszawie są:

„kościoły i publiczne gmachy wielkie i wspaniałe, lecz większa część domów w mieście były drewniane”.

Schultz [„Reise eines Liflanders von Riga nach War- schau...” 1793 r.] opowiada, że: „W czasie sejmów całe miasto jest wtedy jednym zajezdnym domem”.

31

(48)

Niemiec Sinssa informuje, że Warszawa składa się z roz­

ległych ogrodów, pustych placów a nawet pól: „między któ­

remi rozwlekłe i mało zabudowane przedmieścia mieszczą się”.

Dziwi się: „mnóstwu gustownych i wspaniale wybudowa­

nych... pałaców, które w najlepszych częściach miasta jeden około drugiego blisko siebie mieszczą się. Pałace te są wielkie, trwałe i ozdobne... Wprawdzie można tutaj widzieć obok pysznego pałacu, tulącą się do niego nędzną drewnianą chatę i nikczemną lepiankę lub chylący się ze starości drewniany domek; wszelako wypadek ten rzadki jest we właściwem mieście, wtedy gdy po przedmieściach, które... są w sposobie wiejskim pobudowane, wiele jeszcze drewnianych domów znaleść można było. Byłto bowiem starożytny polski obyczaj, w tym sposobie domy budować... Podobny stan rzeczy powoli w Warszawie znika; zabroniono jest bowiem prawem stawiać nowe domy drewniane, lub stare odnawiać; dlatego też wiele jest teraz ulic, które zupełnie murowanemi domami zabudo­

wane, a panowie tutejsi i bogaci kupcy nawet, ze spekulacyi murują takowe domy, aby je potem rzemieślnikom korzystnie wynajmować. I tak od roku 1767 w lat kilka powstało około 20 ulic zupełnie nowych, a jednocześnie przeszło 200 muro­

wanych domów wzniesiono... Wogóle ma to miasto 197 ulic, 32 kościołów, 80 pałaców, a 20 wielkich domów, które także pałacami mogłyby nazywać się”. Sirissa pozatem wspomina, że w domach rzemieślników i mieszczan warszawskich: „zna­

leźć można wygody i dostatki życiowe, o których w pięknie murowanych domach wielkich miast niemieckich ani wy­

obrażenia nie mają”.

O Warszawie pisali pozatem cudzoziemcy Bemouilli, de Piles, Mahee i inni. Wszyscy oni „zaznaczają zgodnie, obok objawów budzącego się życia umysłowego, piękności pa-

32

(49)

ULICA MAZOW IECKA PRZED 150 LATY.

(m ai. Y o g el)

(50)
(51)

łaców, ruchu ulicznego, handlu i przemysłu... złe bruki, błotni­

ste, nieoświetlone ulice, kontrast bogatych pałaców z bied- nemi ruderami i drewnianymi domkami...”

Barss, autor broszury p. t. „Bezstronne uwagi nad mową J. W. Jezierskiego, kasztelana łukowskiego” zwraca uwagę:

„Niech każdy zobaczy, co J. P. Szulc, bankier, z topielisk Wolskich uczynił i jakie budowle wspaniałe na gruncie szla­

checkim wystawił, gdzie przedtem nikczemne tylko... stały chałupy”. Wspomniany Szulc miał wznieść 60 domów. K a­

sztelan łukowski Jezierski budował domy przy ul. Bednarskiej.

Według informacji Korzona: „od Zamku szło Krakowskie Przedmieście, które w istocie na tę nazwę zasługiwało, ponie­

waż z końcem jego ciągnęły się już pola uprawne”. Mowa tu o Nowym Święcie, przez który: „przejeżdżając... do Łazienek trzeba było mijać same prawie drewniane domki i parkany.

Domów drewnianych było dużo... Były przecież i nędzne cha­

łupy słomą kryte, baraki z samych desek zbite, w dziwnym kontraście stojące obok wysokiego pałacu; płoty łatane [z łat]

obok krat żelaznych magnackiego podwórza”.

Magier [„Estetyka miasta stołecznego Warszawy...”] po­

daje, że: „za czasów Stanisława Augusta Warszawa znacznie została w domy pomnożona, lecz jakież porównanie co do liczby domów kosztownych, przepysznych gmachów, teraz stawianych, na które z zadziwieniem spoglądamy, szczególnie my, którzy pamiętamy, iż prócz okazałych pałaców, których naliczyć można było 50 w stolicy, uważając atoli, iż żaden z nich dokończonym zupełnie nie został, a po śmierci pana, który go stawiał, następcy albo nie byli w stanie, albo za­

niedbali wykonać pomysłu jego. Dawniej dla niewystarcza­

jących zasiłków pieniężnych, ani skarbu publicznego, ani oby­

wateli miasta, szczupłemi tylko i źle urządzonemi domami,

33

(52)

kamienicami zwanemi, Warszawę zapychano... Zresztą, prócz wielu niedogodności, które uważać można było w stawianiu dawnych kamienic, w których wyszedłszy tylko z izby wszę­

dzie było ciemno, brudno i ciasno, brakowało jeszcze mula­

rzom sposobu do ich zewnętrznego odnowienia”.

W 1796 r. ukazała się anonimowo w Paryżu publikacja p. t. „Voyage de deux Francais”. Jej autor bawił w Warsza­

wie w zimie 1792 r. i podaje, że widział: „gdzieniegdzie pałace wspanialsze. Większość domów przedstawiała obraz nędzy i zniszczenia”.

W 1772 r. w Warszawie było 65 pałaców prywatnych.

We wspomnianym roku Nowe Miasto opłacało podatek miej­

ski od posesji „od 569 domów”.

Według znów „tabeli kommissyi kwaterniczey” z 26 lipca 1779 r., w obu Warszawach ze wszystkiemi jurydykami znaj­

dowało się — 2663 domów.

Według Korzona, było w Warszawie domów: w 1777 r. — 2.885, a w 1784 r. — 3.140. W ostatniem ćwierćwieczu istnie­

nia dawnej Rzeczypospolitej, w Warszawie: „Stanęło przeszło 2.000 nowych domów”. Liczba pałaców urosła do 80. W po­

bliżu Warszawy: „mnożą się pałacyki letnie”.

Geograf Biisching informuje, że Warszawa w 1780 r.

„wewnątrz okopów i za okopami” liczyła 3018 posesji „ty­

le też przypuszczalnie rachuje się domów”.

Taryfa z 1785 r. podaje, że w 1784 r. Warszawa z przed­

mieściami, prócz Pragi, liczyła 3.140 posesji, w czem 980 mu­

rowanych.

Komisja brukowa, dekretem z 30 marca 1784 r.: „usiłu­

jąc potrzeby, ze wszech miar względem wiadomości liczby domów w miastach Starey i Nowey Warszawie, tudzież wszel­

kich przedmieściach i juryzdykcjach: królewskich, duchow­

34

(53)

nych i szlacheckich znajdujących się, uczynić porządek; po­

trzebny być pomiar generalny wszelkich posessyj miast Starey i Nowey Warszawy, oraz przedmieść i okolic po okopy rozcią­

gających się wynajduje; i celem wykonania tego wszystkiego kondescensyą ur. regenta komissyi niniejszej wyznacza, który to ur. regent... w czasie upatrzonym zjechawszy, za­

czynając od zamku J. K. Mości i Rzeczypospolitej, tenże za­

mek, ratusze, pałace, kamienice, domy, dworki i wszelkie po- sessye jak tylko rynków, ulic i przejazdów publicznych doty­

kają, przybranemu ur. architektowi juryzdykcyi marszałkow­

skiej, w przytomności swej przemierzyć naznaczy” i jedno­

cześnie „nad bramami lub drzwiami... liczby farbą czarną tak, jak z kolei w przemiarze wypadną, odmalować urządzi”. Ozna­

czono wówczas numerami porządkowemi 3.041 posesji. Dal­

sze oznaczenie numerami porządkowemi nastąpiło w 1792 r.

i doszło do 3.142 posesji.

„Taryffa miasta Warszawy do składki na koszary na rat sześć cztero-miesięcznych w r. 1784 ułożona, perceptę z kwi­

tami zgodną okazuiąca” podaje, że w Starej i Nowej Warsza­

wie ze wszystkiemi przedmieściami i jurydykami, prócz Pragi, było posesji ogółem 3.140 „między któremi murowanych, to iest kościołów, klasztorów, pałaców i kamienic 980 znaidowało się, a drewnianych 2.160”.

Niekorzystnie na budowie domów miało się odbić roz­

porządzenie urzędu ekonomicznego, powołanego do życia przez Komisję boni ordinis w 1770 r., wprowadzające utrudnienie w zbywaniu realności: „Szlachetny prezydent i wóyt nunc et pro tempore existens, gdyby kto kupował kamienicę, dworki w mieście i za miastem, konsensu nie pozwoli do kupna i tran- zakcyi w kancelaryi czynić, pokąd nie uwiadomi szlachetnego prezesa ekonomii, ieżeli zaległych czynszów, podatków na

35

(54)

nich nie masz; a gdy odbierze rezolucyą in scripto, szlachetny prezydent lub wóyt natenczas tranzakcyi i intromissyi do­

puści...”.

28 lutego 1787 r. „obwołanie Jurysdykcyi Marszałkow­

skiej względem czynienia raportów i meldowania ludności stałey iakoteż niestałey” wykazał w Starej Warszawie — 1914, zaś w Nowej Warszawie — 228 posesyi. Praga liczyła 518 po­

sesji. Był to pierwszy spis ludności Warszawy. Jurydyki, któ­

re w cztery lata później zespolono z Warszawą, wówczas li­

czyły posesji: Leszno — 94, Solec — 111, Grzybów — 206, Wielopole — 105, Ordynackie — 48, Maryensztadt — 72, Skaryszew — 206, Golendzinów —• 46 i t. d.

W czasie insurekcji warszawskiej [17 i 18 kwietnia 1794 r .] , Warszawa poniosła: „duże straty materjalne, które miały się stać początkiem jej zaniedbania za czasów pruskich”.

Tak: „pożaru w pałacu Załuskich [w pałacu tym przy ul.

Miodowej mieszkał ambasador rosyjski, gen. Igelstróm] nie chciano gasić celowo, pragnąc aby po nim, jak po Bastylji, pozostał plac pusty”. Jeszcze w r. 1797 tam: „gdzie gnieździł się Igelstróm, dachy okna, mury, drzwi wszędzie kulami po­

orane, podziurawione”. Pozatem: „Spalono w czasie walk nad Wisłą cały szereg dworków przy ul. Furmańskiej i Marjen- sztadt; podobnież stało się na Nalewkach, Franciszkańskiej, Freta, Koźlej, Nowomiejskiej; uszkodzono wiele domów na Lesznie, Rymarskiej, Świętojerskiej, Senatorskiej, Nowem Mieście, Podwalu”. Wiemy również, iż: „w czasie walk na Świętojerskiej zrujnowano całkowicie ogniem działowym ka­

mienicę kowala Kalisza”. Wiemy pozatem, że: „Na ulicy Furmańskiej częściowo spalono, częściowo rozerwano 9 dwor­

ków”. Ponieważ zaś wielu właścicieli domów nie stać było na ich odbudowę, Warszawa stała się tem: „okropnem rumowi­

36

Cytaty

Powiązane dokumenty

 bezpośrednio przed złożeniem wniosku o udzielenie zezwolenia na pobyt stały mieszkał w Polsce nieprzerwanie przez okres nie krótszy niż 5 lat na podstawie statusu

Obliczyć moc i napięcie na opornikach w układzie jak na rysunku.. JeŜeli podłączymy ją do

Rozwiązanie: Wystarczy zauważyć, że „bałwanek” jest retraktem koła, które zgodnie z twierdzeniem Brouwera ma własność punktu stałego... Zatem continuum B ∪ S ma

Obliczyć zależność natężenia pola i potencjału w funkcji odległości od środka dysku, jeżeli potencjał pierścienia równa się zero, a potencjał w środku dysku wynosi

W połączeniu szeregowym na pierwszym oporniku wydzieli się moc cztery razy większa moc.. W połączeniu równoległym na drugim oporniku wydzieli się cztery razy

Opór potencjometru na całej długości drutu oporowego wynosi R, tyle co i oporu znajdującego się poniżej... Włodzimierz Wolczyński - 23–

Jeśli nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć, obieramy je dowolnie i jeśli jakaś wartość wyjdzie ujemna, znaczy, że kierunek jest przeciwny niż obrany2. Jeśli jedziemy od – do

Przy drugim sposobie do systemu wyjściowego należy podłączyć po kolei: automatyczny zawór odpowietrzający (nie jest częścią składową kotła), zawór bezpieczeństwa,