• Nie Znaleziono Wyników

Logika filozoficzna - pytanie o arché

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Logika filozoficzna - pytanie o arché"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Suchoń

LOGIKA FILOZOFICZNA – PYTANIE O ARCHÉ

1

Zważywszy charakter języka filozoficznego, do filozofii głównie stosują się logiki modalne2. W swoim czasie – we wstępie do swej dysertacji habilitacyjnej – wzywając do upra- wiania filozofii logicznej, profesor Jerzy Perzanowski wskazał narzędzie, z którego

„filozof logiczny” winien korzystać w pierwszym rzędzie: są nim najróżnorodniejsze rachunki logiczne objęte wspólnym mianem logik modalnych. Towarzyszą filozofii od jej zarania; jeśli spojrzeć na Analityki Arystotelesa – dzieło stanowiące fundament logiki jako nauki – to widać, że rozważania dotyczące modalności wyraźnie dominują rozległością poświęconego im miejsca nad sylogistyką asertoryczną, która po dziś dzień zajmuje (w roli protoparadygmatu teorii logicznej) godne miejsce w gronie znanych rachunków logicznych. Pominę narzucające się pytania o przyczynę wielkiej roli roz- ważań modalnych w korpusie logiki Arystotelesa i powody, dla których współcześnie rachunki modalne są kojarzone raczej z dokonaniami logików przełomu wieków XIX i XX niż z ową tradycją Arystotelesowską, obumarłą u schyłku średniowiecza. Zajmę się tylko pytaniem o arché – skąd wątki modalne znalazły się u kolebki logiki? Nawiążę tym samym do tej tradycji filozofowania, która czyni punktem wyjścia pytanie o korzenie, z których wyrasta problem wymagający refleksji.

Zacznę od uwagi, że logika stała się dla filozofii dyscypliną pierwszej potrzeby, gdy na pytanie o arché (pojęte jako tworzywo świata bądź zasada nim rządząca) padła od- powiedź logicznie kłopotliwa: Heraklit, czyniąc zmianę kluczem rozumienia świata, powiadał: w te same rzeki wchodzimy i nie wchodzimy, jesteśmy i nie jesteśmy3. Takie- go façon de parler nie sposób puścić płazem, jeśli filozofowanie ma być racjonalne, a wypowiedzi traktowane dosłownie, nie zaś jako poetyckie metafory. Kłótnia pierwsza, o charakter przypisania wartości logicznej, rozegrała się w starciu Parmenides–Hera- klit. Zwyciężył Parmenides – od tamtego czasu wszyscy uznajemy, że zdaniu wolno

1 Treści zawarte w tym artykule były przedstawione 17 maja 2009 roku na konferencji upamiętnia- jącej dzieło i osobę prof. Jerzego Perzanowskiego.

2 Motto jest cytatem z pracy prof. J. Perzanowskiego Logiki modalne a filozofia, Rozprawa habili- tacyjna UJ nr 156, Kraków 1989.

3 Cyt. za: K. Mrówka, Heraklit, Warszawa 2004, B49a (s. 155).

(2)

przypisać dokładnie jedną z wartości logicznych (obojętne, ile by ich było – dwie czy więcej), jako że świat jest jeden. Ale czemu Heraklit powiedział to, co powiedział, i cze- mu nie zostało to zakwalifikowane jako bełkot, a on sam jest ciągle obecny w każdym podręczniku filozofii na honorowym miejscu? Otóż łatwo to wyjaśnić dziś, gdy każde logicznie kształcone dziecko zna zjawisko okazjonalności wyrażeń.

Źródłem problemu jest – absolutnie niekontrowersyjne w sytuacjach potocznych – kwalifikowanie prawdziwościowe zdań okazjonalnych, czyli takich, których ocena lo- giczna jest zależna od okoliczności, z uwagi na które są one rozpatrywane. Kajstros przepływa przez Efez, czasem tocząc wody czyste, a czasem, gdy spadnie ulewa, mętne.

Zatem prawdą jest zarówno, że Rzeka jest przejrzysta, jak i że Rzeka nie jest przejrzysta.

Oczywiście stwierdzenia te są prawdziwe w różnym czasie, ale jeśli rozważamy te zda- nia „dla nich samych”, to ta relatywizacja umyka i oba one: Rzeka jest przejrzysta oraz Nieprawda, że rzeka jest przejrzysta mogą być odczuwane jako współprawdziwe.

Dopuszczalności kwalifikacji prawdziwościowej zdań okazjonalnych – stale, także dziś, akceptowanej, gdy potocznie posługujemy się językiem – nie kwestionował nawet Arystoteles. I to mimo, że w pełni zdawał sobie sprawę z kłopotów, jakie to zjawisko powoduje, gdy zaniedbamy uświadomienia sobie jego obecności: omawiając zasadę niesprzeczności, podkreślał dobitnie, że warunkiem jej obowiązywania jest, aby zdania sprzeczne – których współprawdziwość jest niedopuszczalna – dotyczyły „jednej oka- zji”. Pisząc: „[…] to samo nie może zarazem przysługiwać temu samemu i pod tym samym względem”, podkreślał zwłaszcza aspekt temporalny: „[…] nie mogą równo- cześnie przysługiwać temu samemu przedmiotowi atrybuty przeciwne”4.

Można się zastanawiać, dlaczego Arystoteles – będąc świadomy kłopotów, które ro- dzą się z dopuszczenia do oceny prawdziwościowej zdań obarczonych okazjonalnością, a zarazem relatywnie prostych środków zapobiegających tym kłopotom (rozwinięcie o specyfikację okoliczności istotnych: mogą być też dodane inne jeszcze określenia, aby zabezpieczyć się przed dialektycznymi zarzutami5) – nie włączył wprost do definicji zda- nia warunków jednoznaczności odniesienia, które wszak podał, pozostawiając je jednak jakby w przypisie. Uważam, że odpowiedź znajdujemy w dyskusji6 na temat „jutrzejszej bitwy morskiej”, która pokazuje7, że według Arystotelesa zdania o przyszłych zdarze- niach przypadkowych nie mogą być oceniane jako trwale prawdziwe bądź fałszywe, zatem usunięcie z definicji zdania dopuszczalności zmiany oceny nie daje się przepro- wadzić bez wykluczenia spośród zdań w sensie logiki zdań mówiących o przyszłości (co najmniej na temat przyszłych zdarzeń przygodnych – futura contingentia).

Wśród wypowiadanych zdań są jednak i takie, które pozostają niezmiennie praw- dziwe, a taka niezależność ich oceny od okoliczności, w których jej dokonujemy, czyni te wypowiedzi intuicyjnie „lepiej (czy może bardziej?) prawdziwymi”, ostatecznymi czy też – sit venia verbo – koniecznymi. Skoro przyjmujemy, że modalizacja to sui

4 Zob. Arystoteles, Metafizyka, Warszawa 1983, księga Γ, 1005b (s. 79); por. także uwagi w księdze K, 1062a (s. 277).

5 Zob. ibidem, księga Γ, 1005b (s. 79).

6 Zob. Arystoteles, Hermeneutyka, w: idem, Kategorie i Hermeneutyka (z dodaniem Isagogi Porfi- riusza), Warszawa 1975, rozdz. IX, 19a23 (s. 65).

7 Por. dyskusję tego problemu u J. Hintikki, Time and Necessity (Studies in Aristotle’s Theory of Modality), Oxford 1973.

(3)

generis kwalifikacja sposobu przypisania zdaniu oceny logicznej, to wypada traktować8 modalności jako orzekane de dicto, uznając je za spójniki zdaniotwórcze od argumentów zdaniowych, i podawać ich charakterystyki prawdziwościowe jako funkcje od wartości logicznych przypisanych zdaniom-argumentom.

Uwolnienie się od niestabilności kwalifikacji prawdziwościowej spędzało sen z po- wiek Sokratesowi, który chciał na niepodważalnych fundamentach odbudować mo- ralność Ateńczyków, a realizując swój cel, wskazał klasę zdań trwale prawdziwych:

to zdania mówiące o zależnościach konotacyjnych między pojęciami, zależnościach ustanowionych niepodważalnie i ostatecznie z uwagi na przyjęte definicje tych pojęć.

Platon będzie twierdził, że przygodny świat jest obrazem świata koniecznego, świata idei, a nauka – rzetelna nauka – musi dotyczyć tego, co prawdziwe w sposób konieczny.

Analiza konieczności (i pozostającej w pewnej do niej opozycji – możliwości) jest więc priorytetem dla badań logicznych: w takim naświetleniu łatwiej, jak sądzę, rozumieć rozkład akcentów w Analitykach, dziele ucznia Platona.

Problem stwierdzania, że mamy do czynienia z prawdą konieczną, czy inaczej (w stylizacji właściwej wypowiedziom analizowanym w rachunkach modalnych) praw- dziwego orzekania o tym, że dane zdanie jest prawdziwe w sposób konieczny, dla swe- go rozwiązania wymaga wskazania mechanizmu analizy okazjonalności pozwalającego uchylić w konkretnym przypadku podejrzenia o zależność w tym właśnie przypadku oceny logicznej od okoliczności.

Wspomniałem już, że sam Arystoteles zwrócił uwagę na preponderancję aspektu temporalnego przy analizie zjawiska zmiany oceny spowodowanej okazjonalnością. Nic więc dziwnego, że ten najłatwiej uchwytny wzgląd był przedmiotem pierwszej próby wyróżnienia zdań o stabilnej ocenie realizowanej przy użyciu modalności aletycznych.

Koryfeusz tych badań, Diodor, proponuje mianowicie rozpoznawać konieczność po- przez stwierdzenie niezależności wyniku procedury oceny od momentu, w którym jest dokonywana; prawdziwe z konieczności jest to, co jest stale / zawsze / w każdej chwili prawdziwe. Władczy argument uczyni takie pojmowanie modalności aletycznych wio- dącym9, każąc rozumieć: Konieczne jest, że… jako: Stale okazuje się prawdą to, że…, zaś Możliwe jest, że… jako: Niekiedy okazuje się prawdą to, że… Taki sposób wyjaś- nienia sensu modalności jest podstawowo zgodny z intuicją, rodzi jednak kontrowersje innej natury, mianowicie dotyczące horyzontu czasowego owego stale (czy też niekie- dy). Ustalenie adekwatnej oceny konieczności konkretnego zdania jest wszak w spo- sób oczywisty relatywne względem przedziału czasowego, do którego owe kluczowe słowa: stale [= przez cały rozpatrywany odcinek czasu] / niekiedy [= choć raz w rozpa- trywanym odcinku czasu] odnosimy. Już w starożytności konkurowały w tym wzglę- dzie z jednej strony – przypisywane Arystotelesowi – odniesienie10 do „całego czasu”

(przeszłość + teraźniejszość + przyszłość), z drugiej – najbardziej rozpowszechnione,

8 Takie podejście jest wiodące po dwudziestowiecznym odrodzeniu się zainteresowania prob- lematyką modalności; w rachunkach współczesnych konieczność i możliwość mają charakter jednoargumentowych funktorów zdaniowych.

9 Wiodącym, bowiem najnaturalniejszym dla wyeksplikowania intuicji wiązanych z koniecznością i możliwością jako narzędziami usuwania okazjonalności.

10 Takie rozumienie konieczności stanowi współcześnie intuicyjną bazę dla modalnego rachunku zdań S5; por. np. P. Thom, Medieval Model Systems, Burlington 2003.

(4)

a charakterystyczne dla tradycji Diodorowej, odniesienie do „czasu-od-teraz”11 (teraź- niejszość + przyszłość), co wiąże się z uznaniem przeszłości za domenę ocen stabilnych (tj. konieczności/niemożliwości). Odnotujmy, że – w planie modalnym – opowiedzenie się za którąś z tych opcji odpowiada rozstrzygnięciu, że zdanie konieczne ma stabilną wartość logiczną bądź może ją zmienić, ze zdania niekoniecznego stając się zdaniem koniecznym. Taka relatywizacja czyni też zrozumiałymi dystynkcje12 (obecne u Arysto- telesa, Teofrasta, Aleksandra z Afrodyzji, Ammoniusza i Boecjusza) odróżniające ko- nieczność absolutną13 od warunkowej14.

W szkole megarejskiej funkcjonowało jednak, obok Diodorowego, również inne poj- mowanie możliwości – różne od owego „temporalnego”; przykładem uwypuklenia ich odmienności była opowieść o kawałku drewna zatopionym na dnie Atlantyku. Zgodnie z rozumieniem Diodorowym nie jest możliwe, aby ten kawałek drewna się palił, bowiem nigdy nie zostanie wydobyty z topieli i zapalony. Zgodnie z opinią Filona – a wbrew Diodorowi – ponieważ drewno ze swej natury jest palne, zatem jest możliwe, aby ów ka- wałek drewna się palił – choć nie zapali się w podanych warunkach, ale dopiero po sto- sownym ogrzaniu w obecności powietrza.

W duchu rozwijanego tu podejścia można przyjąć, że różnica – chociaż tak znacząca dla rozstrzygnięć prawdziwościowych w jednostkowych przypadkach – polega jedynie na zmianie zespołu okoliczności pomijanych: możliwość Diodorowa każe abstrahować od chwili wypowiedzenia (rozpatrywane zdanie być może teraz nie jest prawdziwe, lecz jeśli rozważymy jego ocenę w ciągu pewnego czasu, to znajdą się chwile, w których okaże się ono prawdą – stąd jest możliwe), natomiast możliwość Filonowa dopuszcza abstra- howanie od lokalizacji (chociaż na dnie oceanu rozpatrywane zdanie nie jest prawdziwe, ale gdy rozważać jego ocenę w miejscu z dostępem powietrza, to okaże się ono prawdą – stąd jest możliwe). Intuicyjne poczucie, że orzekanie modalności daje się różnicować i że w praktyce odwołujemy się do rozmaicie rozumianych możliwości i konieczności, da się odnaleźć także u Arystotelesa; wpływ tych odmienności znaczeniowych wydaje się jednak niedostatecznie dlań czytelny15; stąd zapewne pochodzi co najmniej część jego trudności z przeprowadzeniem programu formalizacji sylogistyki modalnej.

11 Dziedziczy je współcześnie rachunek S4; por. np. ibidem.

12 Szczegółowe omówienie odmienności ujęcia tych odróżnień u poszczególnych autorów znajdzie Czytelnik w: I. Bocheński, Z historii logiki zdań modalnych, Lwów 1938; P. Thom, op. cit.

13 Niezależnie od horyzontu czasowego rozumienia stale; w przypadku konieczności absolutnej musi on być brany pod uwagę w całej swej rozciągłości (z wariantami: wieczną/na czas trwania pod- miotu). Konieczność ta jest wieczna – w przypadku wiecznego przedmiotu (Deus de necessitate est iustus) bądź dotyczy całego czasu istnienia przedmiotu wymienionego w podmiocie zdania – dla przed- miotów doczesnych (Grammaticus – quando est – de necessitate est homo). Przykłady przytaczamy za:

I. Bocheński, op. cit.

14 Konieczność warunkowa ograniczała odniesienie stale do wyspecyfikowanego odcinka czasu, wyznaczonego warunkiem określającym jego trwanie (Socrates de necessitate est sedens – dum sedet) – por. P. Thom, op. cit.

15 Świadczy o tym np. następująca opinia wypowiedziana w Analitykach (34a): „A to, co niemoż- liwe i co możliwe, należy pojmować nie tylko w sensie stawania się, lecz również w dziedzinie bycia prawdziwym i przysługiwania oraz wszędzie tam, gdzie mówi się o możliwości. We wszystkich bo- wiem przypadkach zachowa podobne znaczenie”.

(5)

Podsumowując to, co zostało powiedziane: modalności aletyczne pojawiły się jako odpowiedź na wyzwanie, jakim dla analiz prawdziwościowych prowadzonych na potrze- by logiki była okazjonalność wyrażeń, powodująca, że przypisywanie wartości logicznej konkretnemu zdaniu jest niestabilne. W szczególności wyjaśnienie kwalifikacji zdania jako prawdziwego-z-konieczności oparto na dopuszczeniu abstrahowania od pewnych aspektów okoliczności, w których zostanie wygłoszone.

Dziś obowiązująca odpowiedź na ten postawiony w starożytności problem – pocho- dząca z przełomu średniowiecza i nowożytności – polega na przyjęciu koncepcji zdania jako wypowiedzi podlegającej stabilnej ocenie logicznej, czyli zdemaskowaniu okazjo- nalności i odrzuceniu kwalifikowalności prawdziwościowej funkcji zdaniowych. Ta kon- cepcja, której w zasadzie pozostajemy wierni, nie jest jednak – co najmniej w praktyce dydaktycznej – tak eksponowana, jak na to – z uwagi na swą doniosłość – zasługuje;

co gorsza, podręcznikowe przykłady zdań „w sensie logiki” nadal są wypowiedziami okazjonalnymi. Zwróćmy uwagę, że upowszechnia się powoli opinia, iż koncepcja ta jest idealizacją zrywającą ze stanem faktycznym, bo odpowiadające wypowiedziom okazjonalnym zdania wieczne (jak je określił Quine) w języku naturalnym nie dają się zbudować: okazjonalność jest radykalnie nieusuwalna!

Powraca wobec tego problem radzenia sobie z okazjonalnością. Stanowi on element konstytutywny dla logiki pragmatycznej, jako że program badań właściwych dla tej nowej gałęzi logiki wśród podstawowych zagadnień wymienia okazjonalność16. Tak oto nabiera aktualności kwestia, z którą logika próbuje się uporać już ponad dwa tysiące lat!

Wydaje się, że przedstawiony wyżej szkic o dawno minionych (ale ciągle nieza- mkniętych) problemach logiki może stanowić podstawę do nowych refleksji o logice modalnej także dziś. A że od drążenia zagadnień logiki modalnej rzetelnie uprawiana filozofia odżegnać się nie może, o tym upewnia nas myśl profesora Perzanowskiego, przyjęta przeze mnie jako motto, a której przytoczeniem zamknę swe rozważania: Zwa- żywszy charakter języka filozoficznego, do filozofii głównie stosują się logiki modalne.

Bibliografia

arystoteles, Kategorie i Hermeneutyka (z dodaniem Isagogi Porfiriusza), Warszawa 1975.

arystoteles, Metafizyka, Warszawa 1983.

Bocheński I., Z historii logiki zdań modalnych, Lwów 1938.

Hintikka J., Time and Necessity (Studies in Aristotle’s Theory of Modality), Oxford 1973.

Mrówka K., Heraklit, Warszawa 2004.

Perzanowski J., Logiki modalne a filozofia, Rozprawa habilitacyjna UJ nr 156, Kraków 1989.

Prior a.n., Time and Modality, Oxford 1957.

Thom P., Medieval Modal Systems, Burlington 2003.

Tokarz M., Elementy pragmatyki logicznej, Warszawa 1993.

16 Por. M. Tokarz, Elementy pragmatyki logicznej, Warszawa 1993, s. 108.

Cytaty

Powiązane dokumenty

oceniamy przede wszystkim we wzgl ędu na ich u żyteczność.. 2) definicja powinna by ć adekwatna, czyli nie powinna być ani za szeroka, ani za wąska. o definicja jest za szeroka,

Jedyne miejsca, gdzie będziemy używać algorytmu subtypowania to te, gdzie nie będziemy mieli wy- boru, bo inaczej type-checking zakończy się fiaskiem.. Jeżeli f jest typu t1 ->

Ośrodki, które nie wy- konywały plastyki komory, nadal nie będą jej wykonywa- ły (bo nie warto się uczyć nowej trudnej techniki, która wg badania STICH niewiele daje).. Nie

Pewnie wiecie, że teraz mamy możliwość spotkania się przez wideo lekcje i może już takie mieliście z innych przedmiotów.. Ponieważ nasza kolejna katecheza jest

ROCZNIKI POLSKIEGO TOWARZYSTWA MATEMATYCZNEGO Seria I: PRACE MATEMATYCZNE III

{Dla łatwiejszych obliczeń, środek układu odniesienia umieszczę w punkcie wyrzutu kuli (rys.2

Proszę zapoznać się z pytaniami i opracować (samodzielnie lub w grupach odpowiedzi dla siebie) Uczymy się samodzielnie z dostępnych źródeł. W następnym tygodniu należny

Możemy się pokusić o odpo ­ wiedź, analizując dyskusję6 na temat „jutrzejszej bitwy morskiej” - pokazuje ona 7, że zdaniem Arystotelesa zdania o