• Nie Znaleziono Wyników

Monitor Warszawski. Nr 205 (1827)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Monitor Warszawski. Nr 205 (1827)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

N - 2 0 5 .

MON 1TOR W A RSZAWSKI.

W WARS Z AWKI , D M A 21 L I S T O P A D A IS27 R O K U , ' W S O B OT Ę.

D o s t r / . e i e n i n m e t w o r o 1 o ^ i r y .

11

e w W ;i e s i.;\ w i e .

i ... I {'if/ifo in ierz l i . Rtirornr/r. / / ’ / n

1

r. | Strm nieba.

{). a 3 I.istopa.

jZ rana Po połu dniu Wieczorem

Stopni zimna — 5ljC»)> a» Unly 5,G | . z i m n a — 4 „ — /i,

7

| zimna — 5“ „ —

4

.3 I

Południowo-zachodni W s c h o d n i.

W(r1iódnł

Chmurn o.

ISnieg pada.

iChuiiirno.

W \ II S 7. * XV \.

— W. J X . Aloizy Filipow icz. Reiens se mi na r y- uni m e t r o p o l . , mi ino- \ any zost ał defensorem m a ł ż e ń s twa \V sprawach r o z w o d o w y c h , pr/.y

.-ipejtllacyynym.

z P iic rstu r g a , 2 8 r » /illie r n ik » r . f .

— J. O. M.W. Xią/.e MICHAŁpozawcy.or.iy wie­

cz or e m wr óc i ł <lo tuleysr.ey stolicy.

— ff.i prośbę H r a bi e g o O żarow skiego, J e ne r a ł a Adj utanta, dowód/.cy oddzi el nego k o r pus u litew­

ski* g o , o uw o lniani** od s łuż by dla interessów f uiiiliy n y c l i , N. ' P A N udz i e l ił mu t i k o we , 7 . p i n y ; } cał kowi t ą i /. pozwol eni em noszenia m u n d u r u . (D . r . J

W ia ilu m o iri * ('.refyi-

— D o P a ry ż a p r / . y b y ł list Ba ro n a M iliim , k a ­ pitana okręt owego, pis.my przed N a v a r i n e m «l.

25 Pa ź dz i er ni ka . Donosi on że N;ivar<»v U .•• pi - liilowal’ , i Że w czasie odeyścia lego lisio cho- r ągwi e mocarstw spr z ymi e r z onyc l i p o wi e wa ły IM k aszt'vl.icll.

— Jeszcze w czasie liilwy p cL ną ł A d m i r a ł C orlnngtun lekki st*tek do S m i r n y z wiadonio.

źcią £e p r z y s z ł o do k ro k ó w nieprzyjacielskich;

w i a d o m o ś ć ta nie mogł a b y ć w S t amb u l e p r ę - dzey i ik dnia ‘28, i zapewne pierwey tam n a ­ de s z ł a do p os ł ów mocarstw s p r zy mi e r zo ny cli n i ż ^do P o r t y przez T a t a r ó w I h r . h i m a . G dy . b y w s k ut k u t e y wiadomości zaszło b y ł o co n a d / . w y C7.ny nego w S t a m b u l e , b y ł y b y o tein doniesienia w Wi e d n i u n a y d a l r y o k o ł o 16 b. m- T y m c z a s e m dzisieysza poczt a wi edeńska nie y.awiera ż adnyc h wiadomości ze S t a m b u ł u ,

— Cesarsko-rossyyska eskadra pod r ozkazami K o n t r a d m i r a ł a H e y d e n , z ł o ż o n a 7 . 4 okrętów l i niowych i 4 f r e g a t , p r z y b y ł a 11,1 począt ku P a źd z i e rn i k a na wody Morei i p o ł ą c z y ł a się dnia 11 Paź d z i e r n i k a p r z y Z a n t e z eskadr ą a ngi el ską i francuzką.

--- — ■ 1 --- z II l.i,topa<la.

— Dzi enni ki są prawie wył ączni e zaięte wy- bo r a mi d e put owa nyc h; częstokroć są n a pe ł n i o n e zalecaniem różnych k a n d y d a t ó w; wiążą n a we t v. tą sprawą c a ł e y F r .mc y i ważny wypadek pod N a y a r i n e m , i j k naslępiriący a r t y k u ł w y k a ­ zu ie:

„ P o wi ek op om n ey bitwie lepańtskiey, nie widziała ieszcze chrześcianska Eur op a t r y u m ­ fu świetnieyszego iak ostatnie zwycię/.two od- niesione 11 id b a r ba rz yń ca mi przez flotę g ł ó w i

•1 ycli mo c ar st w ucywi l i zowan^go świata. P o ­ chl ebi amy sobie, mówi G azeta fr a n c u z k a , żeśmy wznieśli pierwszy o k r z y k wygrane)-. Ma my dziś p o d ^ ó y n ą prz y j emn o ś ć donosząc w szcze«

g o l a c h o z u p e ł n e 111 zniszczeniu wrogów imie­

nia (I 11 v.esci.an. Iladości tey nie ć m i ł a b y ż a d­

na c h m u r k a , gdy b y krew naszych braci nie b y l i o b l i l . i ich w a wr z yn ó w ; ale za iakąż wi ęk­

s zą, za iakąż slusznieyszą s p r a w ę , mo g l i b y walczyć r yc e r z e chr/.<s'ciań<c\? Nie wyst ępnyt o

^>los d u my iub nienawiści w ez wa ł ich na po*

le bitwy, — b y ł - t o g ł o s ludzkości » religii z b y t dliigo zni eważanych przez, ni epf/.yiacioł kt ór zy nie umieli sła-chać r ad r o z są dk u i r oz­

t ropności . S p r a w a co za;,Tsz« b y ł a sprawą serc i zlachetnych i akże dziś ni erównie świętszą za- staie o d k ąd z r os i ł a ią kr ew bratnia?

„K u r y e r fr u n c u th i zaprawia żół ci ą w a w r z y ­ ny N a v a r i n u

,

w i ed n y m

7.

swoich nnti-francuz- kich a r t y k u ł ó w , k t ó r y , za niego i za nasz k r a y, rumi e ni ć się n a m kn£n przed c u dz oz i e m­

cem co go może przeczyta, h u r y e r wz dr yga się na wieść z wyci ęzt wa zewnąt rz k r a i u , k t ó ­ re mu iego p r z e g r a n ą wewną t r z zwiastuje. P r z y 0 ‘-gl'osie - to d z i a ł NaVar i nuj pr/.y radosnych o k r z y k a c h Gr e ków, o d b y w a ć się będą nowe w y b o r y , — iak w y b o r y r. 1824 o d b y w a ł y się przy wo ł a n i a c h zdobywców T r o c a d e r o i wese­

la n a r o d u powracającego pod b e r ł o pr a we go p a n a . ' Wy b o r c y ! b a nde r a król eska god n i e o d ­ powi edzi ał a p r z y k ł a d o wi króleskich s zt anda­

rów!— w y staniecie się godni oboyga!“

— J e d e n 7 . dzi enni ków o p o z yc yy n y c h p r z y ­ tacza to: iako chl ubę swego st r onni ct wa, że A d m i r a ł de B ig n y iest siostrzeńcem Ba r ona L o u is, b y ł e g o ministra s k a r b u , k l ó r y tera* w niełascę u d w o r u i do opp o z y c y i należy-

— „Dzi enni ki o p ozycyyne ni-.-tylko mai ą r o ­ botę z d o p e łn i an i e m list kand y d a t ów, ale

l e ­

szcze muszą poprawi ać ich nazwiska niedo­

k ł a d n i e podane. Zfyć-t o znak wpr awdzi e. J a k ­ żeby znowu wybor c y znać mieli tych ludzi k t ó r yc h n a we t imiona ni enayl epi ey w i a do m e , są p r zeds t awi aj ącym ich d zi e n n i k a r zo m? G d y.

byśmy nie czuli pol i t owani a nad n i m i , m o gl i­

(2)

— 890. -

b y ś m y , z p o m ię d z y ich k a n d y d a t ó w , w y tk n ą ć n ie k tó r y c h co iu ż od l a t trzech n ie ż y i ą . “

(G . de F i .J

W I A D O M O S C I

L I T E R A C K I E .

R y s ży cia i w ybór p is m S ta n isła w a L e szc zy n - skicgo, k r ó la polskiego, xięcia L o ta r y n g ii i B a ru , zwanego filo z o fe m dobroczyńcą, i t. d ., o- g ł o s z on y w ięzyku o y c zy s ty m przez Kaieiana N iezabitow skiego. War s z a wa. 1828.

W y d a n i e tego dzi eł a n i e t y l k o iest st ar anne nie n a we t ozdobne. D w a lit ogr af owan* wize­

r u n k i wyobr a ż a i ą S t a n i s ł a wa i córkę iego Ma- r y ę L e sz c z y ń s k ą , k r ól owę F r a n c y i , a przelito- grufowany w całości list S t an i s ł a wa , do Pisarza polłiego k o r o n n e g o P o t o c k i e g o p i s a n y , wzięty z Sybilli p uł a ws k i e y , stanowi zał ąc zone fa c - s i • m ile. — Ni e rozwodząc się nod z as ł użonymi p o ­ chwa ł a mi t ego dzi eł a, lecz p r a g n ą r dać czyt el ­ n i k o m naszym bliższe o ni em wyobrażenie., s pi e­

szymy umieścić spis celnieyszych pr zedmi ot ów.

Au t o r p r z yp i s ał swe dz i eł o J W. Ministrowi w y z n a ń i oświecenia publ i cznego, Senat. W o - ew., St ani sł awowi H r . G rabow skiem u. P o pięk*

n e y pr zemowi e, z n a y d u i e się wyliczenia d/.ieł pr ze z Le s zczyńs ki ego napi sanych, tudzież, trosk- liwie n a g r o m a d z o n y c h ź r ó d e ł h i s t or ycznych mai ą c yc h związek z życiem St a n i sł a wa i córki iego ATa^yi: te wszakże j akkol wi e k obfite ź r ó ­ d ła , w obc y c h po większey częćci ięzykach pisa­

ne, są iuż z p owodu swey dawności zupe ł ni e w y ­ cz e r pa ne; słusznie więc ubol ewać nal eży ż eśmy się dotychczas nie postarali o o r y g i n a l n y w ięzy- k u oyczyst ym ż y w o t męża bę dą c e go zaszczytem n ar o d u naszego,- który' ni edost at ek d/.ieło ni ni *y.

sr.e godnie zastąpić potrafi. D a l e y nnstępuie R y s ży c ia S ta n isła w a L eszczyń skieg o , — p r z y p , ■ y histo­

ry c zn e , tudzież spis celnieyszych z a k ła d ó w i g m a ­ chów przeż St a n i s ł a wa w L o t a r y n g i i u s k u te ­ c z n i o n y c h , — na koni e c lis ty ro zn u tite maią- ce związek z hi st oryą życia S t a ni s ł a wa L e - szczyńsl^iego, mogące s ł u ż y ć zn wstęp do w y ­ b or u pism ie^o, i ako to: Li st Korol a X I I do St an i s ł a wa , Ul r yki E l e o n o r y k r ót o w y szwedz- ki ey, F r y d e r y k a kr ól a szwedzkiego, Xi ęci a O r ­ leanu, Ludwi ka X V, K a r d y n a ł a Kohan, J.tkóba p r e t en d e n t a do k o r o n y nngl el ski ey, K r ó l a sar-f d y ń s k i e ^ o Amedeusza, K a r d y n a ł a F l e u r y , F r y ­ d e r y k a II król a pruskitfgOj pisane do St ani sł awa Leszczyński ego, — listy S t a ni s ł a w a do pewnego P o l a k a , do córki swoi ey Mar yi (opisuiące p o ­ d r ó ż z Gda ńs ka do K w i d z y n a ) . T e

w y s z e z e .

gól ni one p r ze dm i o ty s k ł a d ni ą p ie rw szy histo.

r y c z ń y o d d z ia ł dzi eł a. D ru g i z a ś o d d z ia ł, sta­

n o wi ą c y w ybór p ism S ta n isła w a ob e y mn i e p r z e d ­ mi ot y następująca: R a d y S ta n isła w a , dane córce M a r y i królow ey fr a n c u z k ie y w czasie iey zarncz- c'a. — N o w a ustawa ży c ia n a p isa n a p r z e z S t a ­ nisła w a g d y r z ą d y xięstw a L o ta ry n g ii oheym o- w a ł r. 1 7 3 7 . — R z u t- o k a na p o lity k ę i adm ini- n istra cyą fr a n c u s k ą , d la u ż y tk u D elfina. — O- dezwa D elfina (L u d w ik a J do S ta n isła w a , w kto’•'

r e y zasięga iego r a d y w zględem wychowania swoich dzieci. — O d p o w ied ź S ta n isła w a obey- tnuiąca p la n w ychow ania m łodych sy n ó w D el­

f i n a . — S p o strze że n ia o Pol*ce. — O p ra w d zi- wey p o lityce. — O m iłości lu d u . — L u d i m o ż n i.—

0 rolnictwie. — O h andlu. — O w ychow aniu p u - blicznem . — O oszczędności w fin a n sa c h . — R ozm ow a o p o zo rn e y szczęśliwości ró żn y c h s ta ­ nów na świecit. — R ozm ow a E u ro p eyczyA a z w y s­

p ia r z e m z królestw a D um okaln. — M ow a p r z e - dana akadem ii N a n c y . D a l e y następuie:

m o ra ln o ść , o b e y mu i ą c a a r t y k u ł y : O r e lig ii,—

nadziei, — rozkoszach, — o nam iętnościach, — o p ta w d sie , — społeczeństw ie, — o niebezpieczeń­

stwach dowcipu, — w y n io s ły , — z a r o z u m ia ły , —•

p ra w d ziw y filo z o f, — o szczęściu, — o postępie lite ra tu ry , — odpow iedź S ta n isła w a na ro zp ra - wę O byw atela genewskirgo (J. J. Rousseau) n a p i ­ s a n ą na zadanie; czyli p r zy w r óc en i e nauk i sztuk p r z y c zy ni ł o się do n ks z t ał c e n i a o b y c z a ­ j ó w ? — nakoni ec m y śli ro zm a ite.

Czuie bez wątpienia k a żd y ile l i t er a t ur a p o l ­ ska zboga c oną zos t ał a t y m p i ęk n y m w y d a ­ niem życia i pism S t a u i s ł i w a Leszczyńskiego,*

z by t e cz ną więc b y ł o b y r / c c zą r ozwodzić się nad zaletami iego. Sł us z ni e , wydawca, w s p a r­

t y p owa g ą pism p e r y o d yc zn y c h tak k r ai o wy c h inko też z a gr an i c z n y c h, na wstępie p r z e m o w y powiada; iż ,,D z i e ł o to zawiera wszystko czego z ap r agnąć mogą ludzie, k tó r ym mor al ność, cnot a 1.pamięć St ani s ł awa iest droga;*' albow iem żaden może a ut o r nie o d m a l o w a ł się tak . w i e r n i e w pismach swicli, iak St anisław: ten sam sposób myśl eni a, też same uczucia, ta s a ma cnot a i mi ł ość l ud u sobie powi er zonego, kt ór e są n i e ­ zapr zeczoną cechą pism iego, z n a m i o n o w a ł y go w c al e m ciągu życia. — „ P i s m a S t a ni s ła wa (mówi au t o r w przemowi e) są n a yd o k ł a d n i e y - 9zym wi zer unki em wielkiey k-go duszy, zdro*

wey filozofii, d o y r za ł e g y r oz s ą d k u i p eł n e g o dobr oci serca. W s k a z a ł on czystey b o g o - boyności, pol i t yki i moralności p r a wi dł a, i d o ­ wi ódł , że pr awdziwa filozofia, śc i s ł ym z reli«

gi ą p o ł ą c z o n a węzłem, iest t r w a ł ą s p oł e c zn o­

ści p o d s t a wą ... Jmi e i pamięć króla, k t ó r e ­ go stratę F r n n c y a , a w szczególności L o t a r y n ­ gia, i wdzięc.-.nł p r zodkowi e nasi ze ł z a m i wspominali, nie bez r z et e ln e y rozkoszy p o k o ­ lenia poko l e n i om p r ze sy ł a ć będą. D ł u g o , wdzięczni Po l a c y stratę króla S t a ni s ł a w * L e ­ szczyńskiego o p ł ak i wa l i , a wielu z nich z a p u ­ szczeniem brod dozgonnem pami ęć swego kr ól a, bohatera i f il ozof a- dobr oczyńcy, ucz c i ło . "

D d e y , w dziale h is to r y c z n y m , obok r o z l i c z ­ n y c h rUrazów żywemi kol or ami inaluiących cn o t y S ta n is ła w a , po mi s t r zows ku z na y d u - i emy o dda ne c ha r a kt e ry dwóch ws pół czes ych ścisłym węzł em przyjaźni z sobą p o ł ą c z on yc h m o n a r c h ó w , to iest: naszego St ani s ł awa L e ­ szczyńskiego i Ka r ol a X I I , kr ól a s zwedzki ego, w wyr azach następuiących:

,,S ł a w a z a p eł n i ł a świat c a ł y odgł os e m świet­

n y c h czynów Kar ol a X I I i zapisała imie iego

w świątyni pamięci. Imie S t a n i s ł a wa , lubo

nie iest imieniem p o g r o m c y i t ak zwanego

L w a p ó fn o c y , czyliŻ na m n iejszą zasługuje

(3)

— 891 —

•chwałę? Zas t anowi ws zy się nad iego czynami , m u s i m y przy'/.nać mii r ó w n e prawo do parnię-*

ci pr z y s z ł y c h p o k o l e ń , Ni e c h więrf wol no nam l>ędz.i« po r ówn a ć t ych dwocli wielkich m o n a r ­ c h ó w , k tó r yc h okoliczności pol i t yczne zbl i ży­

ł y do si ebi e, a p r z y j a źń niocr.iey jednocząc z, sobą, nowego dod a ł a blasku. ,,OI)9 \r kwiecie leszcze m ł o d o ś c i , obdar zeni wyżst eni i p r z y r o ­ dzenia d a r a m i , wystąpili z c h w a ł ą i bl aski em n a scenę świata. Jednego, urodzeni e uc z yni ł o Kr ól e m , drugi ego c n o t y . . . . -Stanisław p o w o ­ d o w a ł się miłością l u d u , K a r o l mi ł ości ą c hw a ­ ł y : ieyto on poświ ęcał s p o k oy no ś ć i szczę­

ście kr a i n; St a ni sł a w z»Ś, ' c h w a ł ę a m b i c y ą , d o ­ statki, dob r u ludzkości s k ł a d a ł w ofierze. K a ­ r o l r o z d a w a ł Ir ony, o nie p a m i ę t a ł o t e m ze ma wł a s nyc h podd a n y c h ; S t a ni s ł aw, z ap o m i ­ n aj ąc nieiako o so b i e s a m y m , z ł o ż y ł koronę dla szczęścia i spokoyności P o l a k ó w . Król s z w e d z k i , u p a r t y w przedsięwzięciu , nie p r z e ­ b ł a g a n y w zumście; Leszczyński zawsze got ów wyr zec się widoków osobistych dla dobr a oy- c z y z n y ...J e d n e m u nud. mo in.ie niezw yciężo­

n e g o , k t ór e go trwal e u tr zy ma ć nie z do ł a ł ; d r u ­ g i e g o , sprawiedliwa p o t o m n o ś ć , filo zo fem d o ­ b ro c zy n n y m n az wa ł a , na które imię ciągle za*

s ł u g i w a ł . Cóż więcey pozostaie w puściznie po K a r o l u ? oto imie i czcze wspon nienie ,■ S t a ­ ni s ł a wa zaś j liczny szereg d o b r od z ie js tw na zawsze w sercach wszystkich pozost ał . S ł o ­

wem, l u b o o dmi ennemi drogami, doszli oni do n ieś mi er t el noś ci , do kt ó r ey obadwa ni e z a pr z e ­ czone mui ą pr awo. Mi mo ciągłą sprzeczność w w i d o k ac h, mieli j ednakże ci dway królowie wiele podobi eńst wa w c h a r akt erze. Oba o t w a r­

ci i wspani al i , oba z a r ówn o wierni obowi ą z ­ k o m p r z y j a ź n i , dochowali iey aż do śmi erci ; p ł a k a ł rzewnie St a ni s ł a w K ar o l a X I I którego st r at y i żalu ni g d y ukoić nie z d o ł a j ' ; śmierć tego bohatera b y ł a dla niego ź r ó d ł en ł n o ­ wych nieszczęść... ‘ *

N i e p o d o b n a bez rozczulenia czyt ać, tv dziale.

s k ł a da j ą c y m w ybór d z ie ł, U*tuwy iy c ia na pi sa ne y przez S t a n i sł wa pr zy objęciu xię- stw.i Lot a r yn g i i w r. 173^7, która jest treści n » s t ę p u i ą c e j :

,, Wszech w ł a d ny r ozdawco koron i tronów, n i eś mi er t el ny królu! przed k t ó r y m wszyscy

•ziemscy królowie n i kc z e mnym t y l k o są p r o ­

c h e m

! w twoi ey pr zyt omności , w obec twoiey potęgi* kreślę tę nową życia u s t a w ę , stósowną do nowego stanu , do któregoś p owo ł a ć mnie r a c z y ł ; z twoiey t y l k o d z i e l n e y prawicy ocze.

kuię p o t r ze b n e y ł as ki do wyt r wa n i a w p rz ed ­ sięwzięciu.

, , W k a ż d y m dniu życia moiego s kł a d a ć bc*

dę dzięki t ey oyc ows ki e y o p a tr zn o ś ci , która mi ę t ak cudownie wi odł a , wspierała i o ch ra ­ niał’ i w p r zygodach moich, i wśród t yl u o c l i ­

ł a ni ebezpieczeństw.

„ Z a na j świ ę t s z ą powi nność poczyt am dawać ] u d o « i nioiemu p r z y k ł a d poszanowania które się od nas wszystkich religii i iey c br z ę do m

należy.

„ W y k o n y w a i ą c iavtnie pr awi dł a tey świ ęt ey religii , uni kać będę wszelki**y w tey mi erze c h e ł p l i w oś c i ; ink, z drugi ey s t r ony, względy

Judzkie i nat r z ą s a ni a się złośl i wych nie prze­

szkodzą w y ko n y w a ć tego co mi religia chrze- ściuilska doradza. ,

,,Oddal ę od siebie to wszystko c o b y cnotę skazić mogł o. Pi l ni e babzyć b ę d ę , abym ża­

d n ą z s t r o n y moiey p o p e ł n i o n ą s ł ab o ś c i ą nie u i ą ł sobie prawa karci ć takowe w moich p o d ­ danych.

„ P i l n i e uczęszczać będę na posiedzenia ra- dy p a ń s t w a , ile t yl k o r a zy na nich będzie mowa o sprawach dotyczących moiego l u d u , iak g d y b y szło o w y ł ą c zn y m óy interes , lub 0 takie sprawy k t ó r e b y szczególniey mię zay- m o w u ł y . Ws z y s t k o się bowiem o db y wa le- piey pod oki em t ego k t ó r e m u wiele na tem zależy a by wszyst ko szło iak nayl epi ey.

„N. i ypi er wszem moi e m z a t r udni eni e m będzie przynosi ć ulgę i wsparcie pod d a n y m, i, w t y m względzie postępuiąc iak o y c i e c , będę w g l ą d a ł w nay d r ob n i ey s z e szczegóły.

„ W użyci u p ubl i cznych dochodów państwa , na we t p r zy c h o d ó w moich p r y w a t n y c h , zawsze dob r o pobl i czne p r z e d osobistą moią c h w a ł ą pierwszeństwo mieć będzie.

, , Będę w y na gr a d za ł boynie moich mi nistrów 1 wszystkich tych k t ó r z y ciężar w ł a dz y ze m n ą po- dzirluią. Bę d ęz św s z e pobudzał ’p r awdzi wą z a s ł u ­ g ę, przez nadawani e iey zaszczytów, lub nawet przfeż n a g r o d y, g d y ią w l udziach ubogi ch w y -

kryię. /

„ N i e będę ni gdy u n o s i ł się h o j n o ś c i ą , będę t y l k o d obr odzi eys t wa swe obficie r oz l e w a ł p o ­ mi ędzy najni eszczęśl i ws zych moich p oddanych, i t a k i c h , k t ór yc h głos nę d z y z tr udności ą do mni e przedzi erać się może. Sz uk a ć takich będę aż w ich niskich l ep i a n k a c h ; bo czyliż u b o d z y nie są podo b n y mi nam ludźmi ?

„ B ę d ę z achęcał - i ws pi er a ł u r z ę d n i k ó w , lecz ich zarazem dozierać nie omi eszkam: użyię wszel­

kich środków, żeby moct i y nie m ó g ł s ł a b s z y c h u c i s k ać ; u s i ł o w a ć ' b ę d ę w y k r y ć zdzierców i sę­

dziów p rz ed a t n yc h.

„ Ob s t ai ąc za spr awi edl i wości ą, będę ści gał wy kr ęt y prawi . ic z e , i, i*-źli zupeł ni e ich w y k o ­ r zenić nie z do ł am, będę się s t a r a ł przy na yniiiiPy tak ie wziąć ściśle w kluliy , żeby iuż w ięcey nie r u j n o w a ł y mienia ubogi ego ludu moiego.

,,C-i!'ey moiey w ł a d z y użyię na zbicie tego bar b a r zy ń s k i e g o przesądu, w sku t k u kt órego m ł o ­ dzi r ozt r zepańcy, za n a j m n i e j s z ą rzeczywi st ą l u b ur oj oną o b e l g ę , wyzywają się na poi edy- nek.

, , W stosunkach moieh z dworami zagranicz- n e n i i , będzie moi em ni ^zmi emnem p r aw i d ł e m , starać się o u t rzymani e l u b ' p r z y w r o ś n i e pokoj u i d o br e go porozumi eni a między w s z y f ^ i m i monar chami E u ro py .

„ N i e będę szczędził kosztów i st arań, a b y m m ł o d z i e ży moiego państwa m ó g ł zabezpieczyć do b r e wy c h o wa n i e ; gd y ż bez t-tfo rodzice nie będą mieli dzieci, p a n u ią cy nie będą mieli p o d ­ d a nyc h.

„ N i e t y i k o pozwolę poczciwym ludziom wyj a­

wiać i poda wa ć mi wszelkie r a d y ; i owszem, będę ich do tego zachęcał , będę loJtu nawet za.

lecał,

(4)

— ^29 —

„ N i e za pomnę tego n i g dy , ł e , poni e wa ż Bóg mię w y b r a ł za oyca moiego l u d u , wi ni enem ca­

ł e g o siebie poświęcić moi m p o dd a n y m a więcey j r n c M uliogim niż mo ż n y m; nie za s muc ę nikogo o dmówi eni e m posł uchani a, k t o r eg o ządac każdy ma prawo, — » ieżeli mi się z b y t n i e u p rz yk r z ać bedą. ws pomnę *oł>i* &e nigdy b e r ł n o d p r z y k r o ­ ści i trudów n ie iest v* o! nem , i będę sit4 stara! p o ­ k o n a ć siebie n a d p r zy r od z on emi p o b u dk a mi , gdyz sama t y l k o religia wspierać n a 9 może i dac moc dost at eczną do w yt r w a ł e go poświęcenia się dla do b r a narodu*

„ W obcowani u, starać »ię będę zawsze, aby szanowano istotne cn o t y zasady; ale nie z a p o ­ mn ę przy tem, ze ie ł a t wi e y p r z ek o n an i e m i p r z y k ł a d e m niż ro*ka»eo« wpoić.

„Częst o się zastanawiać będę: czyli nie można czego uiąć t moich wyda t ków na korzyść nie- szczęśliwych, i wt edy chyba t y l k o przestanę im dobrze czynić, kiedy s zk a t u ł * moia z up e ł n i e iu). wy p r óż ni oną Z o s i n i e .

,,VVe wszystkich okolicznościach d im to ia*

wnie uczuć bogaczom, Se ieśli mię razi ich przepych, k t ó r y m zdaią się natrząsać z nędzy mojego ludu, — przeciwnie, nic nu się tyle nie podoba i <k litość \vspam»ła l^tóra wesprzeć leli stara :,lę. S ł o w e m będę u s i ł o w ał być we wszystkiem oycem i past erzem moiego l u d u “ .

OH vv I KSZCZEN IA R Z Ą D O W E .

homm!s»ya rządowa tprawU dliwoici .

Ogłasza, i ż Ra d a administracy yna Król est wa , p o s t anowi eni em na dni u 27 z. m. wyda ne m, za­

pis s u m m y z łp . 200 z p ro ce n t e m po T§5, spo­

sobem d a r owi zn y na wieczny fundusz dla k o ­ ścioła parafialnego w Kowali Stępociilie, przez F r a n c i s z ka S/. umrawskiegu, dziedzica części wsi P.irznice w powiacie r a do m s k i m woiewództwie Sandomierskiem p o ł o ż o n e y , akt em urzędów ytn na dni u 7 G r ud n i a 1824 r. m n a n y m , u c zy n i o ­ ny, w myśl _«rt. 910 k o d - k s u cywilnego, z za.

chowani em p r a w osób trzecich, zatwierdziła.

W Warszawie, dnia 14 Listopada 1827 r.

W zastęp. Ministra preiyduiacego:

Rad; a s t a n u , M. o in icki.

Za Sekret arz; , ilnego:

K. H o ffm a n n .

A ornm issya rządow a sprawiedliwości.

D o wiadomości, podaie, iż R a da ndministra- c yy n a Kr ól est wa, post anowi eni em swem na dniu 30 z. m . wy d a n e m, zapis s u m m y z ł . 200 dla cer ­ kwi w Oszczowie, t est ament em wł asnoręczni e w dniu 6 Paździ er ni ka r. z. przez niegdy Xi ę dz a T e o d o r a Ku r ył o w i c z a, P a r oc h a dol l mbyczow-

• kiego, w p o w i e d e t omaszowski m w woiewódz- twie lubelskiem, z d z i a ł a ny m, uczyni ony, w myśl aHt. 910 kodeksu c yw i l ne g o , z zachowani em pr aw osób trzecich, zat wi e r dz i ł a.

W Warszawie, dnia 14 Li stopada 1827 r.

( Podpisy iak wyżey.)

D y re k c y a głów na tow ar systMra kredytow ego ziem skiego.

G d y t e r mi n w y p ł a t należności za w y l o s o wa ­ ne w bi eżącem p ó ł r o c zu listy zastawne or.ii k u p o n y z u p ł y n i o n e g o pół r oc z a test iuż na- dt r b l i s k i m , g d y ż z dni em 22 Gr u d n i a r. b.

rozpoczyna się, D y r e k c y a g ł ó w n a p r z e t o , p r m g n ą c uł at v. i ć właści»ielom listów zast awnych i k uponów od e b r an i e w czasie w y p ł a t swey n a ­ l e żn oś c i , tak izby na d ł u g i e o c z e k i w a n i e , dla p o t r ze b y sprawdzeni a zł ożonych iislów zast a­

wnych i kn p o n ó w, nie byli nar a ż e ni , — przezna­

c zy ł a komplet, k t ó ry , poczynaj ąc od dnia 1 G r u d n i a r. b. aż do 18 tegoż miesiąca , co­

dziennie od god/.iny 9 r a n o aż do godziny" 1 z p o ł u d n i a , w mieyscu posiedzeń D yr e k c yi g ł ó w - wney przy ulicy Sl o - J e r s k i ey , t r u d n i ć się bę­

dzie o dbi er ani em s k ł a d a n y c h kuponów do s p r a w ­ dz e ni a , na kt óre stosowne r ewer sa wydawań*

będą. Int eresanci zaś posiadający t a kowe r e ­ w e r s a, za z gł os z e ni e m się w dniu 22 G r u d n i a r. b. lub dni następny cli , należność przypada- i ą c ą , bez żadney zwł oki czasu, odbi or ą. Z a ­ r azem D y r e k c y a g ł ó w n a wzywa uprze y mi*

wszystkich właścicieli t.,k wyl osowanych listów zastawnych i akot eż ku p o n ó w na bieżące p ó ł ­ rocze Ho wypł at y przypail liąeycli, iżby w p r ze ­ ciągu cz su do w y p ł a t y oznaczonego to iest od dnia 22 Gr udni a r. h. do dnia 19 St yc z ­ nia r o k u p r z y s z ł e g o , ni eżywot ni e po o d e b r a ­ ni* swey należności zgł a s z a ć się i t akową w t erminie r z e c z o n y m ode br a ć zechcieli, gdyż z dniem 19 Styczniu roku przyszł ego kassa w y ­ p ł a t D yr e kc y i g ł ó wn e y z a mk ni ę t ą zostanie , —

ka pi ta ł y zaś i prowi zye w rzeczonym przecią­

gu czasu ni eodel -rane , w moc przepisu *rt'.

134 prawa seymowego, na koszt i risico w ł a ­ ścicieli wyl osowanych listów zast awnych oraz n i e z ł o l o n y c h z bi egnącego p ó łr o c za k u p o n ó w , do depozytu D yr e kc y i g ł ó w n ey złożone z o­

staną.

W Warszaw ie, d. 20 Li st opada 1827 r, ' R idea St anu, Prezes:

h a lin o w ik i.

Pi sarz D yr e k cy i g ł ó w n e y:

, D rew now ski.

A d m in istra c y a si ła d u w ełn y.

G d y ni ekt órzy właściciele w e ł n y , pomi mo u- p ł y n i o n y c h t e r mi nów nie zwrócili dot ąd zaci ąg­

niętych na de poz yt a we ł n y pożyczek; za­

t em stósownie do przepisów i nst r ukcyi wzglę­

dem s kł adu w e ł n y z dat y 31 Mai* r o k u 1823 przez pisma pnhliczne o g ł o sz on ey , sp r ze d a n e zostaną t akowe depozyta w e ł n y w t yl nych za­

b u d o wa n i a c h Mary w ilu u r zą d z o n y m dnia 20 G ru d n i a r. b. o godzinie 10 przed p o ł u d ni e m . W z y w a chęć kupna maiących, aby w t ermi ni e i mieyscu oznaczonym zn*ydować i vadi um w summi e z łp . 1000 k om ^ o r t o wa ć chcieli. Wv ł - na na sprzedaż przeznaczona może b y ć kaź.

dego czasu w r zeczonym skł a dz i e oheyr zana.

W Wa r s z a wi e, dnia 20 Listopaha 1827 r . K iila ń sk i, D y r e k t o r .

Kurowski, D o z o r c a s k ł a .

i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak też uważała odznaczająca się powszech- nem uksztaleeniem umyslowem publiczność stolicy K r ó la , inaiącego wielką zasługę z wykształcenia tego. de H

Domu pod nrem 18 sytuowanego a ni egdj własnością star: Joela Rabiuuwicza Wai nbergi e- ra będącycłi

Chcąc, z iedney strony, trzymać wiernych poddanych naszych rzeczonego Królestwa przy u/.ywaniu swobód, które i m, przez wiekopomney pamięci brata i poprzednika

ci przeto bez dalszego wezwania w tymże dniu ogłoszeniu iey przytomuyini być

[r]

skazanym zostanie, i podług

i 5 o tegoż prawa utraca wszelkie dobrudzieystwa praw­.. ne względem swych

Ogłoszenie decyzyi, iaka w skutek aktu regulacyi wydana będzie, nastąpi dnia 27 Lutego 1828 r., ra posiedzeniu puhlicznem sądu tuteyszego , i od tegoż dnia czas