I "
MO N i TO R W A R S Z A W S K f
W W A l i S Z A W I E , DNFA 4 G R U D N I A ł $ 2 7 U O I t U , H E W TOREK.
H o s t r 7. e i e 11 i ji 1 1 1 « t e o r o l . o % i * • * u e w W a r s z a w i e .
i ■ H
C ir/tlo in ici s /{ B a ro m e tr. H i u i r S ta n nieba.
|D. 3 Grudnia.
—
|Z rana jl*o południu
| W i<;c 7 .oiem
Siopin "/imiia — 6 zimna — 3 zimna — a
<!»li 517 liniy 3 ,o !
» - 4 . 6 ;
Z a i
hodni
Północny Północno zaclioilni Południowo-zachodni
(illinurno.
Pogoda.
('huiurno.
W A H X 7, A w A.
— R idii a d m i n i s t r a c y j n a Królestwo, mianowa*
ł n W. K ołaczkow skiego Kommi ssar zem d e l e g o w a n y m w obwód augustowski.
--- — --- Wiadomości z Grecyi.
— D o s tr z e g a ć : w s c h o d n i, U t o r y ni e p r z e s t a ł w y c h o d z i ć iak t o m ó w i o n o , d o n o s i Je L o r d C o c h r a n e k a z a ł n a b a U a n i o w n ć c i ał o m ł o d e g o P a w ł a B o n a p a r t e g o , dl a o d e s ł a n i a g o i e go fa
mil ii.
— P i s z ą z L i w u r n y , po d Hntćj 9 L i s t o p a d a : , . Od czasu iak o c h ł o n i ę t o z p i e r w s z e g o /.a*
d z i w i e n i a p o c h o d z ą c e g o z w i a d o m o ś c i o b i t wi e p o d N « v a r i n e m , k a ż d y z a c z y n a s i ^ z a s t a n a w i a ć n a d iey s k u t k a m i . Lud/ . i e n>'iło w s c h ó d z n a j ą c y u p a t r u i ą t y l k o F r . n k ó w w k r a i a c h p o dl e gł y ć l ^ . T u r e y i , i n i e u c h r o n n a w o y n ę z tern moc ar st w«- mj ci, p r z e c i w n i e , k t ó r z y l r p i e y zna- ią c h a r a k t e r n a r o d u t u r e c k i e g o , ni e d z i el ą t a -
k o w e y o b a w y , i w n o s z ą , i£ i e st t e r a z wi ęcey ni'?. p i e r w e y p o d o b i e ń s t w a do k o r z y s t n y c h u-
k ł a d ó w . L i s t y z G e n u i d o n o s z ą i i r z ą d ma w j > ł v ć s wo i ę e s k a d r ę n a w s c h ó d , dl a z a s ł o n y t u m h a p d l u s woi c h p o d d a n y c h .
— Au«tryngka e s ka dr a w Lewa nc i e , w t rzech mi e
s i ącach, S i e r p n i u , Wr ze śn i u i P a ź dz i e r n i k u r. ł>,, ko n wq i owa ł * 408 okrętów h an d l owy c h , to iesl: 287 i>u$trya«k ich , 22 a ng i e l sk i c h , 7 C-.ioeu/.ki. i i , hollendersk ich 2 , iońskicil 22, ne-t apolil,ań«kię|i 4 , półrioci}o»iner j kański 1,, 72 rcjssyyskich , 76 »*r dyński qh, 2 hiszpański e, 2 szjwed7(kie i 2 t oskański*. Z rą.k korsarzom w y r w a ł a ich j»wąłleni 16, to iest: 13 a u s t r i a c k i c h , 2 rossyyskie , 1 s 7.v%cd7.ki i 1 sardyński.
O ile w iadomo b y ł o 7. końcem P aździ er ni ka w S m i r n i e , zostały po części lub c a ł k i e m z r a bowane pr/.ez r ozhóyni ków morskich , 7 ^ o- k r ę t y handl owe wszystkich fl .g to iest: 27 l u stry acki cj i , 17 a p ą i e l s k i c h , 3 i o ń s k i e , 6 fron- c u z k i r h , 3 s z we dz ki e , 6 rossyyski ch, 1 neapu- l i t a ń ^ i , 8 s->rd) ński c l i , 1 h o l e n d e r s k i , 2 p o ł - i i o n i o - i i o i e r y k a ń s k i e . C i ę ż a r t y c h 74 s t a t k ó w h a n d l o w y c h w y n o s i ł ok. ol o 9 6 0 , 0 0 0 hi s z p a p . t a l a r ó w , a s t r a t a c a ł a d o c h o d z i 1 , ( 7 0 , 0 0 0 t a l a r ó w h i s z p a ń s k i c h . T y l k o 16 t y c h o k r ę t ó w vy/ięte l*>yły wr»ez m i s t y k i , p e r a m y , t r a t t y i i n n e p i n i e y s z e s t e t k i r o / . l >a y n i p z e , r e s z t a m # p r z e j o k r ę t y k o r s a r s k i e 01 I 12 d o 1$ a r m a t i
6 0 do 100 l udz i . (D . 4.J
% 1'tn yia. 22 ł.iatopaita.
— Ro zr uc h k t ó r y p a n o w a ł wi e c zo r e m dnia 19, p o w t ó r z y ł się t.»k'/,« i nazainlr/..
O k o ł o g od z i n y sr.óstey, t ł u m y h u r z \ c i e l i z aczęt y się z g r o m a d z ać na ul i cach S. D y o n i - zego, Ś. Marcina, i sąsiednich. S t a m t ą d , w o d działach po 80 i więr.ey ludzi , r o z l a ł y się na ulice F e r r o n n e r i e , & Honoryusr. a, G r en el l e S a i n t - ł l o n o r e , i i nne, wydai ąc straszliwe wrzaski kt ór e p ot r w o z o n y m mi es z k a ń c o m k a z a ł y z a m y k ać sklepy, t ł u k ą c k a m i e n i a mi o k n a nisoświe- cone, i wołaiąc: l llu m in a c y a ! illu m in a cya ! O d dział g r en a dy e ró w k o n n y c h g w a r d y i , udaws/.y się w p o g oń za nimi pr zepędzał' ich z ulicy na ulicę; ale ciemności nocy i liczne k o m u n i k a - cye między d o ma mi p o t ra fi ł y ich ocalić.
D o t ą d ieszcze nie z as z ło b y ł o nic v*ai*
n e g o na ulicy S. D y o t j i z y u s za , i wszyst ki e kr oki woyskowe m i a ły t y l k o na celu przy>
t r z y m a n i e z ł o c zy ń c ów . D o p i e r o o p ó ł do ie*
d enast ey, J e n e r a ł K o m m e n d a n t wo y s k a w st o
licy o d e b r a ł uwi adomi eni e źe c ał a siła b u n t o w n i kó w zmi erza ku ulicy S. D y o n i z e g o i t am się umacni a b a r r i kydami . W y d a n o ro z k a z u d e rzeni a na nich z obusl r on, a sam J e n e r a ł s t a n ą ł na czele iedney k o l u m n y , k t ó r ą p r z y w i ó d ł od st r ony placu Chatelet. G dy k o l u m n a tn st anęł a u pierwszey b a r r i k a d y , Kommi s s a r z e policy i wezwali b u nt own i k ó w do opuszcze
nia barri kad i wr óceni a do domów. N a to węzwanie odpowi edzi ano gr a de m kami eni i wy s tr za ł a mi ogni s t e y b r o n i ; 18 p u ł k s a pe r ów r z u c i ł się n ą b a r r i k a d ę , w d a r ł się nn nią, i t akże d a ł ognia.
Naówczas b u n t o w n i c y cofnęli się za d r ug ą pal i ssadę, kt óra takfce w mg n i en iu oka b y ł a z d o b y t ą , następnie za t r z e c i ą , gdzie u si ł owal i dać mocni eyszy odpór . Ale i tę opa n o wa n o ; wpr zód iednak o d dzi ał ' m u s i ał strzelne dla wy parowani a tych nędzni ków. Mnós t wo z o s t a ł o p o ym a n y c h . I n n i , kor zy s t ai ą c z r ó ż n yc h mieysc przechodni ch i wą/.kich. uliczek , r oz . pierzchnęli się. , N a placu znal ezi ono pięciu b u u t o w n i k ó w zabitych.
Wczqr a wiqc 7,ór ulica Ś. D y on iz eg o i iey
głóvyne gał ęzi e zaięte b y ł y przez mocne o d
d z i a ł y woyska, P o z a m u r o w y wańo drzwi bu-
d ui ących się d o m ó w , i u p r i ą t n i o n o wszystko
— y i 4 — cokol wi ek rtjogłohy s ł u ż yć do wzniesienia ho-
wycli b ar r i k ad , Od b r a my S. D y o n i z e g o do ulicy R i ch e li e u, nu wszyst ki ch b ul w a r a c h s t u
li ż o ł n i e r z e . Moc ne k r ą ż y ł y p a t r o l e . . Pr zy liramie u k a z a ł o się kilkii ba n d n o w y c h , nie na d c i ą g ni e n i e p at r ol u r o z p r o s z y ł o wszystkie.
— , , W y p a d k i iakie się wi eczor em dnia 19 i 20 p r z yt r a f i ł y w stolicy, n a b i e r a j ą n ad t o waż
ności pr ze z ni e g o d z i we o p o wi a da ni a dz i enni ków, a ż e b j ś m y się nie m i e l i sami przez się y.apewnić się o wszystkich okol i czności ach t y c h scen o p ł a k a n y c h . P o wz i ę l i ś my n a ys mu t n i e y s z ą p e w n o ś ć , pr zez god n e wi a r y ś wi adect wa, zbie.
raiie na i n i e y s c u , iż bezpi eczeńst wo m i e s z k ań ców r- go c y r k u ł u , r ó w n i e iak z a chowani e praw j por ł . ą dku p u b l i c z n e g o , p o t r z e b o w a ł y ostrych ś r o d k ó w , iakie m u s i a ł y b y ć przedsięwzięte.
C z y t a n o w na s z ym lirze Wc zo ra j s z y m ni e- k l ó r e s z c ze g ó ł y względem scen z dnia 19. B u r z y c i e l e Rozeszli się gr ożąc ieszcze na iutro:
U y rzy c ie nas jeszcze więc ty ! p o w ró cim y ńtoc- nie.ybi'■! D o tr zy ma li s ł o w a , i ich n a dużyci a
■/.wróciły się h.isampr/.ód przeci w s p o k o j n y m m i e s z k a ń c o m , k l ó r y c h zmusili g w a ł t e m , k t ó r y n a we t sain K u r y e r z ni e wo l on y iest p o t ę p i a ć , do oświ eceni a w ł a s n y c h d o m ó w , ki edy t y m
czasem sami z a my k a l i ich skl epy.
Dopi ero to po zdr ożnościach prr.ez hieb p o
p e ł n i o n y c h , i na wezwani e obywat el i , siła się p ub l i c zn a wmi e s z a ł a . U s i ł o wa n i a b u n t o w ni k ó w '/.wróciły się wówczas ku ni e y . Zg r oma d z an i a się c z ą s t ko we , k t ó r e pr ze z ł a t w o ś ć ko mmu n i - kacyi na ulicy S t - D e n i s , s t a w a ł y się n a t y c h
m i a s t l i c z n i e j s z e , l ub u c i e k a ł y t ł u m a m i przed s i ł ą z b r o y n ą , d ł u g i czas t r u d z i ł y czynność o d d z i a ł o m na ich ściganie p r z y s ł a n y m , i p r ó
b o w a ł y icb cierpliwości i irli u m i ar ko wa n i a przez gr<dy k a n u r ni i pr zez k rz yk i buntów*
n i c a e iakie pióro nasze w z d r y g a się po wt ó
r z y ć .
N a r e s z c i e , z ulicy do ul i cy o d p i e r a n i , i p r z y parci do irdm-go p u n k t u , ob wa r owa l i się w l i n i i , i zaczęli w y t r z y m y w a ć r e g u l a rn e o b l ę ż e
nie przeciw wł a d z y, na k t ó r e y sł owa i ode
z w y odpowi adal i d ł u g o t y l k o kami e ni a mi . K i l ku z acnych obywat el i poświ ęci ł o się na p r z e d stawienie im n a m o w y p r a we y w ł a d s y i s k u t ków u p or c zy we go b unt u: iuż sami o b y w a t e l e , mi e sz ka ń c y c y r k u ł o w i , k t ó r z y się wzdr ygal i n a nadużyci a tak o k r o p n e dla ich s p o k o y n o - ści i tak dla icb i nteresów n i e be z pi e cz n e , d a dzą świadect wo o u m i a r k o w a n i u i p owś c i ą gl iwo
ści w o y s k a , kt ó r e z nos i ło c h mu r y k a m i e n i , wszel ki ego r od z ai u obelgi, a n a we t ogi eń ręcz- n y . W y s t r z a ł y w ym i e r z on e przez b u nt own i k ó w u w i a d o m i ł y w ł a dz ę p ub l i c zn ą o i ey obowi ą z k u i o ni ebezpieczeństwia o b y w a t e l i , k t ó r y c h b r o n i ć p r z y b y ł a ; g dy ż o d k r y w a ł y one u k n o - w a n y s p i s e k , i o d w o ł a n i e się do s i ł y, kt ór a n i e m o g ł a iuż być o d p a r t ą iak przez si
ł ę . S k o r o p o r a c b u i e m y z i e d n e y i z d ru gi e y
• t r o n y liczbę burzycieli i woyskowyelt r a n i o n y c h , da się widzieć czyli siła publ i czna nie o k a z a ł a , aż do k o ń c a , ch wa l e b n ą cierpliwość i/ikiey iey wi nszui emy, w imieniu p r a w z n i t -
w a ż o n y c h , przez w y s t ę p k i , kt ór e iey wi e r ność i o dwa ga potrafią zawsze uka r a ć .
T o są t e c z yn y, kt ór e się o ka ż ą z iust r uk- cyi a dm i n i s l r a c y y n » y lub p r a wn e y iaka n a s t ą pi , k t ó r e w y n i k a i ą z insti u k c yy p r zy g o t o w aw czych u c z yn i o ny c h w s u m i e n i u ' m i e s z k a ń ców s p o k o j n e g o c y r k u ł u , k t ó r z y uznali że i l l u mi n a c y ą l i ber al i zmu b y ł ogi eń s t r z e l b y , i że pożar luż za blaskiem icb t r y u m f ó w n a st ę powa ł .
Z w a ż m y t er az z k ą d się z na l az ł a ta banda n ę dz ar z y, która p r z y s z ł a u wi a d o m i ć s po ł ec z ność o iey n i ebezpi eczeńst wi e » r zą d o iego o bowi ązkach. Slucl i ayci e d / i e n n i k ó w wyzna- i acycb zasady l i ber al ne: wł ad z a to p o s y ł a hul- taiów do t ł uc z e n i a okien r oi al i st om nieclicą- c y m oświecać swych dooiów na cześć l ibe r a l i s t ó w ; w ł ad za to n a y m u i e ludzi do r z a c a n i a k ami e n i a mi i st rzelania do woyska kr ól e t ki e - g o , do k om m i s s ^ r zy k r ól e sk ic b; wł a dz a to p o d b u d z a ludzi do zabi i ani a siebie .1 Biedna F r a n c y o ! i akąż wzgar dę ma dla ciebie d z i e n n i k a r s t w o , kt ór e śmie tobi e prawi ć p o d ob ne g ł u p s t w a , i tak dzi waczne ni edorzeczności.
W ł a d z a mówi ze swoiey strony' n awzai em, że ci b a n d y c i wyszli z b i u r s t r on y o p o z y c y y n e y i z k l ub ó w liberal i zmu n e apoł i t ańs ki ego ? N i e , n i e sądzi ona ażeby n a c z e l n i cy opozycyi byli t yle ni edor zeczni iżby mieli na r a ż a ć swóy m a j ą t e k i swóy b y t s p o ł e c z n y , dla tey krwawej- g r y r e w o l u c j i pospólstwa , w k t ór ey ba ndyc i k t ór z y ro b i l i a ry s t ok r at ą r. 1793 każdego co m i a ł s u k n i ą , zr obiliby dziś Je z ui t ą ka ż de go co ma t a la ra . Z ał u i e in y ich . iż muszą się rumie*
n i ć , a może n a we t i d r z e ć , z p r z yc zy ny r z e czy i ludzi za niemi postępuiących. Pomszczeni j esteśmy za nich pr ze z wstyd i o b a wę kt ór e icb bez wątpienia dręczą w tey chwili.
Pyt aci e się zkąd ci ludzie przychodzą? Od p o wi e d ź na to: Ni e idą oni ani z waszych b i u r b a n k i e r s k i c h , ani z b i ur p o l i c y y n y c h ; lecz to z w a szych n a uk , z zasad dz i e nni ka r s t wa i z pospólstwa;
iest t o z wasznego o d wo ł a n i a się do p o ś r e d n i c t w a l u d u . Jest to /. t ych słów K o n sty tu c y o n i- sfy, kt ór y m ó w i ł d. 20 z rana do l u d u : że wczoray wieczór w szy stk ie d o m y w P a r y ż u b y ł y oświecone w yią w szy p a ła c e ty c h k tó r z y się łu p e m n a ro d u p o b o g a cili; k t ó r y b j ł p o wi e d z i ał r a no d. 19: O św iecayciel oświecaycie! Ot o iest z k ą d ci ludzi e n a m p r z y b y w a i ą : lecz zważcie to d o b r z e , p r z y b y w a i ą oni przeciw w a m , tak d o b r ze iak przeciw n a m s a m y m ; p r zy by wa i ą oni przeciw s p oł eczeńs t wu b a r d z i e y , niżeli p r z e ciw r z ą d o w i ; p r z y b y w a i ą oni przeciw waszym r o d z i n o m i waszym m a i ą t k o m b a rd z ie y ieszcze niżeli przeciw na s z ym m n i e m a n i o m i n a s zy m w p ł y w o m : nie iest to iuż k ł ó t n i a iednego s t r o n ni ct wa przeciw d r u g i e m u ; iest to k ł ó t n i a t yc h co nic nie maią przeciw t y m co maią cokol wi ek.
Lecz hr.ńba i nieszczęście n a u k o m , k t ó r yc h nie
z u p e ł n y t r y u m f przynosi z sobą niebezpieczeń
stwo p o d o b n y c h n a d u ż j ć . Co by one nie u c z y n i ł y , g d y b y zwyci ęzt wo zupe ł ni e im b y ł o za
p e wn i o n e ! P o wt a r z a my ws / y s l ki m d o b r y m o b y watelom: że wł adza c z u w a , i że potrafi ona p o s kr omi ć n i e ł a d y k t ó r e b j im wszyst ki m Za g r o
z i ł y , i a k i e k o l wi p k b y | ich b y ł y opi ni e. Ni ech
0