• Nie Znaleziono Wyników

Z problemów groteski w „Mistrzu i Małgorzacie” Michała Bułhakowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z problemów groteski w „Mistrzu i Małgorzacie” Michała Bułhakowa"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Justyna Karaś

Z problemów groteski w „Mistrzu i

Małgorzacie” Michała Bułhakowa

Studia Rossica Posnaniensia 4, 79-91

1973

(2)

J U S T Y N A K A R A Ś

P o zn a ń

Z PROBLEMÓW GROTESKI W M IS T R Z U I M A Ł G O R Z A C IE MICHAŁA BUŁHAKOWA

W dwudziestowiecznych badaniach (głównie z zakresu teorii literatury i sztuk plastycznych) dominuje tendencja do ujmowania pojęcia groteski jako kategorii estetycznej. Ujęcie takie ma tę pozytywną cechę, że pozwala zakwalifikować jako groteskowe wszystkie dzieła, którym z jakiegoś określonego punktu widzenia właściwa jest cecha niezborności, sprzeczności, kontrastu. Szeroki zakres tego pojęcia powoduje jednakże, że jest ono trudne do zdefinio­ wania i żadna próba teoretyczna na tym polu nie doprowadziła dotychczas do zbudowania systemu definicji, sprawdzalnego na materiale wszystkich utworów, którym z jakiegoś określonego punktu widzenia właściwa jest wyżej wspomniana cecha. Dociekania te przyniosły natomiast pozytywny rezultat w postaci ustaleń dotyczących krzyżowania się pojęcia groteski z innymi kategoriami estetycznymi, wyrażającego się w opozycjach: komizm — tragizm, piękno — brzydota oraz w postaci odnotowania pewnych motywów, stale pojawiających się w dziełach groteskowych1.

Określana jako groteskowa twrórczość Michała Bułhakowa2, w szczegól­ ności zaś powieść M istrz i Małgorzata służyć może przy tym jako przykład literatury, której skonfrontowanie z istniejącym stanem wiedzy o grotesce nastręczać musi znaczne trudności, bow iem z racji swej złożoności nie przystaje ona do żadnej z reprezentujących ograniczony punkt widzenia teorii groteski3. Będąc istnym rezerwuarem groteskowych chwytów, M istrz i Małgorzata stanowi jakby prezentację metod, przy pomocy których osiągnąć można efekty groteskowe (zaskoczenie, deformacja). Nasuwać to może przypuszczenie, że Bułhakow^ posługuje się groteską tyleż swobodnie, co i z rozmysłem dla zakamuflowania satyrycznych treści. Taki przypadek groteski, będącej w pewnym sensie intelektualną konstrukcją, niektórzy badacze odnotowują

1 Por. L . S o k ó ł , O p o jęciu groteski, „P rzegląd H u m a n isty c z n y ” 1971, nr 2 i 3. 2 Zob. T, H. М а л я р о в а , О чертах гротеска у раннего Булгакова, „Ученые записки Пермского государственного университета” 1970, s. 88 - 100.

(3)

80 J. K a r a ś

jako przykład groteski pozostającej poza nawiasem groteski „czystej” czy „prawdziwej” 4. Dlatego też w odniesieniu do M istrza i Małgorzaty właściwiej będzie mówić o groteskowej zasadzie konstrukcji świata przedstawionego (po­ dobnie jak traktuje pojęcie groteski Michał Bachtin w pracy Twórczość François

Rabelais’go a kultura ludoiva średniowiecza i Renesansu) 5.

Już pobieżny rzut oka na M istrza i Małgorzatę pozwala stwierdzić, że działa tu groteskowa zasada zestawiania elementów heterogenicznych, bowiem taka autonomiczna całość, jaką jest powdeść Mistrza o Poncjuszu Piłacie, mieszcząca się wr obrębie tzwr. realistycznej poetyki, przeczy groteskowej wizji pozostałej części świata przedstawionego powieści. W obrębie zaś gro­ teskowej poetyki tej wiaśnie części, z uwagi na szerszy zakres krzyżowania się pojęć groteski i satyry w jednych oraz groteski i fantastyki w innych fragmentach tekstu M istrza i Małgorzaty, dają się wydzielić jeszcze dwie rzeczywistości, z których pieiwsza mieści się w pojęciu groteski satyrycznej, natomiast druga — groteski fantastycznej. Pierwszą tworzą rozdziały za­ wierające wyraźną aluzję do pozaliterackiej rzeczywistości moskiewskiej lat dwudziestych (część I M istrza i Małgorzaty), drugą zaś fragmenty części II powieści, głównie „Wielki bal u szatana” i rozdziały będące opisem przygoto­ wań do balu oraz rozdział „Przebaczenie i wiekuista przystań”. Jest to, jak łatwro daje się zauważyć, podział bardzo nieelastyczny, bow iem osiągnięcie efektów^ groteskowych części uznanej przez nas za satyryczną jest wynikiem wprowadzenia motywów fantastycznych (motyw szatana), a nawet schemat „odwrotnego”, antytetycznego myślenia groteskowego daje się wykryć także w „realistycznej” powieści o Poncjuszu Piłacie. W niniejszej pracy ogra­ niczymy się jedynie do prześledzenia, wr jaki sposób satyra Bułhakowa odbija groteskowy zasadę konstrukcji świata przedstawionego M istrza i Małgorzaty.

Istotę groteskowo-komicznej części I M istrza i Małgorzaty, owej totalnej negacji rzeczywistości w ogóle, gdzie trudno byłoby dopatrzyć się postawy satyrycznej pisarza, pojmowanej tradycyjnie jako m.in. przejawr krytycznej tendencji wobec opisywanych obiektów z punktu widzenia określonego pro­ gramu pozytywnego, ilustrują dwa niżej przytoczone stwierdzenia, zaczerp­ nięte z książki Bohdana Dziemidoka O komizmie:

„Satyryk współczesny dość często przechodzi więc z pozycji moralisty i bojowmika (...) na pozycję badacza i filozofa, który sam szuka przyczyn i mechanizmów negatywnych zjawisk i procesów oraz granic między dobrem i złem”;

„Satyra współczesna (...) operuje aluzją, symbolem, metaforą, niedo­ 4 W . K a y s e r , D a s Groteske. S ein e G estaltung in M a lerei u n d D ichtung, O ldenburg — H am burg 1957, s. 169.

5 Zob. M. Б ахти н , Творчество Франсуа Рабле и народная культура средневековья

и Ренессанса, Москва 1965.

(4)

Z problem ów groteski w „ M istrzu i M ałgorzacie" 81

powiedzeniem, ironią, elem entam i fan tasty ki i groteską, z reguły nie p rze ­ strzegając zasady praw dopodobieństw a” 6.

Bułhakow godzi bowiem raczej postawę saty ryka z postaw ą hum orysty i pod ty m względem utw ór M istrz i Małgorzata mógłby być uznany za re ­ prezentaty w ny dla form y twórczości określanej czasem jako ironiczna, a od­ noszonej zwykle do twórczości wielu innych pisarzy współczesnych (Wilde, Gombrowicz, Shaw, France, D ü rre n m a tt)7.

Niepewności światopoglądowej, ta k zgodnej z duchem współczesnych form groteskowych, znakomicie odpowiada w ybrana przez Bułhakowa form a podawcza, narracja o p arta o zasadę tzw. ironii rom antycznej, której istotę definiuje Ju rij M ann jako dążenie do odtworzenia chaosu z chaotycznego p u n k tu widzenia8. Przejaw iająca się w nieustannym naprow adzaniu czytelnika n a ślad, k tó ry okazuje się fałszywy, zaprzeczaniu tem u, co zostało powiedziane uprzednio, ironia rom antyczna „bije rykoszetem w siebie sam ą” . Nie m am y tu jed n ak do czynienia z typow ą ironią rom antyczną, znaną n a przykład z gogolowskiego Płaszcza·, na sposób n arracji M istrza i Małgorzaty obok generalnej zasady „zwodzenia” czytelnika składa się bowiem szereg parody- stycznych wzorców dotyczących tradycy jn y ch zjawisk literackich.

N a rra to r satyrycznej części M istrza i Małgorzaty, stw arzając pozory wszechwiedzy (gdy zapewnia n a przykład, że historia przez niego przekazy­ w ana jest najzupełniej „praw dziw a” , lub gdy ocenia poczynania swych b oha­ terów jako „niedorzeczne” w w ypadku, kiedy logika d yk tuje odbiorcy inną ocenę), zrównuje się w innym miejscu jawnie z obiektam i satyrycznego atak u , „bezkrytycznie” akceptując ich sposób mówienia, przyjm ując ty m sam ym ich schem atyczny sposób myślenia. Zasada t a określa typow e dla powieści Bułhakow a duże zróżnicowanie leksykalne wypowiedzi n arratora, częste operowanie słownictwem żargonowym („zrobić z kogoś balona” — s. 80, „rozeźlił się” — s. 16, „b u jda n a resorach” — s. 11), zbiurokratyzow anym („należy położyć nacisk” — s. 3), w yeksploatowaną m etaforyką („wicher m yśli” , „ząb czasu” — s. 303) oraz typow o gawędziarskimi sformułowaniami („jak to się mówi” — s. 254, „ ja nie ż a rtu ję ” — s. 334)9. O groteskowym rozdźwięku decyduje wszakże dopiero konfrontacja gawędy z intonacją patetycznego zaangażowania, k tó rą przydaje narracji stosowana tu , o wiele częściej niż w w ypadku poprzedników Bułhakowa, Gogola czy Dostojewskiego, parodia narracji sentym entalnej:

Za m n ą, czytelniku! K tó ż to ci p ow ied ział, że n ie m a już n a św iecie p raw dziw ej, w iernej, w iecznej m iłości? A n iech że w y jm ą te m u k ła m cy jego p lu g a w y język! Za m n ą , czy teln ik u m ój, podążaj za m n ą , a ja ci u k ażę ta k ą m iłość (s. 349);

7 Ib id em , s. 89 - 90.

8 Ю . М анн, О гротеске в литературе, Москва 1966.

9 W szy stk ie c y ta ty p o d a jem y w ed łu g w yd an ia: M. B u ł h a k o w , M istr z i M a ł­

gorzata, tłu m . I . L ew andow ska i W . D ąb row sk i, W arszaw a 1970.

(5)

8 2 J. K a r a ś

U ro czy zakątek! K a ż d y m o że się o ty m sam przekonać, jeżeli ty lk o zech ce się udać do ow ego ogrodu. N iech że się zw róci do m n ie, ja m u p odam adres, w sk ażę drogę, w illa do d z iś sto i (s. 350).

To śm ieszne! — m o g lib y śm y zaw ołać, ale przecież n ie u czy n im y te g o w obecności doprow adzonej do ostateczn ej ro zp a czy k o b ie ty (s. 351).

W idoczna tu ta j przew rotna n a tu ra osoby opowiadającej przejaw ia się w utw orze jako prawidłowość, dlatego jako podlegające satyrycznem u od­ wzorowaniu odbierane są te zjawiska, które zostały pozornie przez n a rra to ra zaakceptow ane. Przede w szystkim m am y tu więc do czynienia z traw estacją schem atycznego sposobu m yślenia, szczególnie w m om entach, gdy n arracja p rzybiera postać relacji lub mowy pozornie zależnej, operującej tra fare ta m i zbiurokratyzow anego języka:

(...) ty p o w o k ułacka p sy ch o lo g ia ( ...) , ale stara się u ch arak teryzow ać n a p role­ tariu sza (s. 113); A u tor d om agał się b ezlitosn ej rozpraw y z p iła ty zm em i ty m religianckim tan d eciarzem , k tó ry w y m y ślił so b ie, że p rzem yci ( ...) p iła ty z m n a ła m y czasop ism (s. 240); T y tu ł a rty k u łu Ł a tu ń sk ieg o brzm iał: Starow ier w oju jący (s. 240).

Dzięki zastosowaniu tego rodzaju chwytów n arracja części satyrycznej

M istrza i Małgorzaty przeradza się wr formę parodii tradycy jn ych sposobów

narracji (pierwszoosobowej sentym entalnej i tzw. obiektywnej), co zdaje się potw ierdzać licznie t u reprezentow ana parodia monologu wewnętrznego, szczególnie zauważalna w w ypadku, gdy w formę przytoczenia, cy tatu, sugerującą ważność wypowiedzi ubiera n a rra to r kwestie mało znaczące w danej sytuacji i w ogóle:

Brawo! Ma rację! — z cy n iczn ą , sam oim icestw iającą złośliw ością p ow ied ział R iu ch in (s. 122);

Co się dzieje? — p o m y śla ł n ieszczęsn y S tiopa (s. 133); K łam ie! — zaw ołał w duch u d yrektor finansow y (s. 261),

stw ierdzenia tryw ialne:

B ezd o m n y rozeźlił się i p om yślał: A le się przyczep ił, zagraniczny osioł (s. 16); J a k ieś głupie pod ejścia do zagad n ien ia — p o m y śla ł B erlioz (s. 21);

O rany! — p o m y śla ł R iu ch in . — N orm aln y, zup ełn ie n orm alny, ty lk o m orda p o ­ drapana (s. 122),

lub dowcip, a więc nonsens:

To m ąd ry człow iek — p o m y śla ł Iw an. — Trzeba przyznać, że w śród in te lig e n tó w ta k ż e trafiają się w yją tk o w o m ą d rzy ludzie (s. 150)

Form ę monologu wew nętrznego deprecjonuje ponadto stosow any czasem chw yt drobiazgowego, schem atycznego wyliczania myśli bohatera:

T u d w ie m y śli p rzeszy ły m ó zg p o ety . P ierw sza ( ...) I druga (s. 78),

którego bardziej skomplikowana odm iana w ystępuje w postaci parodii rozm o­ wy z diabłem — alter ego. Antypsychologiczną tendencję niżej przytoczonego

(6)

Z problem ów groteski w „ M istrzu i M ałgorzacie” 83

fragm entu potw ierdza ty tu ł rozdziału, z którego został zaczerpnięty — „R oz­ dwojenie Iw a n a ” , niew ątpliw a aluzja do Braci Karamazow:

P o krótkiej drzem ce n ow y Iw an zjadliw ie za p y ta ł daw nego Iw ana: — W ięc na kogo w yszed łem w ta k im razie?

— N a durnia! — w yraźnie od p ow ied ział jak iś bas n ie n ależący do żadnego z Iw anów , za to nadzw yczaj p o d o b n y do b asu k o n su lta n ta [diabła — J . K .].

Polemiczny charakter form y monologu wewnętrznego ilustrować może także przykład zbliżony, parodia umowności monologu tragicznego w scenie improwizowanej śmierci k o ta Behem ota w rozdziale „Zagłada mieszkania num er pięćdziesiąt” , będącego zresztą jak b y prozatorskim w ariantem poem atu heroikomicznego :

— W szy stk o skończone — sła b y m głosem pow iedział k o t i m alow niczo u ło ży ł się w czerwOnej k a łu ży — odsuńcie się ode m nie n a chw ilę, p ozw ólcie m i pożegn ać ten p ad ół. O p rzyjacielu m ój, A sasello — w y jęcza ł k o t ociekając krw ią — gdzieżeś? — w y ­ k ręcił gasnące o czy w kierunku drzw i do jadalni — n ie przyszed łeś m i z pom ocą w chw ili nierów nej w alk i, op u ściłeś biednego B eh em o ta , zam ieniłeś go n a setk ę — co praw da bardzo dobrego — koniaku! Cóż, n iech śm ierć m oja spadnie na tw o je sum ienie, zapisuję ci w testa m en cie m ój brauning (s. 531).

Ironiczna zasada n arracji zmierza więc w kierunku wytworzenia powieś­ ciowej antykonw encji. Dążenie to w yraża najpełniej bardzo znam ienna dla twórczości auto ra M istrza i Małgorzaty antykonw encja pejzażu, najbardziej groteskowego ze wszystkich rodzajów opisu, świadomie łączącego bowiem już w założeniu odczucie kom izm u i niesamowdtości. W ypada przy ty m pod­ kreślić, że owa groteskowa am biwalentność pejzażu powoduje, iż niezależnie od w ykorzystania i w ty m w ypadku techniki komicznej — parodii (wzorcem jest tu abstrak cy jn y model wykształtowanego przez trad y cy jn ą powieść pojm ow ania funkcji pejzażu jako ilustracji przeżyć bohatera), swoisty „anty - p ejzaż” wspiera w M istrzu i Małgorzacie częściej naw et końcowe, tragiczne jej p artie i powieść o Piłacie z Pontu, niż część satyryczną.

J a k o klucz do zrozum ienia techniki tworzenia pejzażu u Bułhakowa mogą posłużyć stosowane przezeń form y czasownikowe, n a których zasadza się hiperboliczny opis. D ecydują one o podstawowym tu ta j przekształceniu sem antycznym , tzn. antropom orfizacji elementów pejzażu (często także personifikacji pojęć abstrakcyjnych w innych rodzajach opisu, np. „bal zwalił się na n ią ” — s. 413, „miłość napadła n a n a s” — s. 233), bądź też odwrotnie — o b iek ty opisu zostają poddane działaniu bezosobowej siły.

W pierwszym w ypadku stosuje Bułhakow form y czasownikowe czynne (pochodne od: zgęstnieć, zwalać się, napadać, chlustać, rozbryzgiwać), w d ru ­ gim bierne (wyczyszczony, rozpięty); statyczny uproszczony pejzaż drugiego rod zaju („ociężały od kwiatów krzak róży” — s. 56, „rozpięta na niebie tęcza” — s. 193, „błękit wyczyszczony do poprzedniej niebieskości” — s. 193) staje się kom iczny poprzez swą antypoetyckość, w pierwszym zaś w ypadku

(7)

84 J . K a r a ś

lizacja powiększająca powoduje zachowanie poetyckości, rozum ianej tu jako dynamiczność:

W ów czas k siężyc zaczyn a szaleć, zw ala p o to k i św iatła w prost na Iw an a, rozb ryzgu je św iatło na w szy stk ie stro n y , w p ok oju w zbiera księżycow a p ow ód ź, b lask falu je, w zn osi się coraz w y żej, zatap ia łóżk o (s. 598).

W zwykłym rozum ieniu zaś pejzaż w M istrzu i Małgorzacie jest świa­ domie aidynstetyczny, za czym przem aw ia zarówno negowranie norm sty li­ stycznych („ulewa lunęła” — s. 466), w ykorzystyw anie niekiedy zdewa- luowanych epitetów (złoty księżyc, skwarne powietrze), jak też — zwłaszcza — m odalna w artość estetyczna słownictwa. W arto zwrócić uwagę na pow ta­ rzalność przytaczanych już czasowników: zwalać się, pękać, napadać, chlustać, rozbryzgiwać, a tak że wywołujących nieestetyczne skojarzenia p rzym iotni­ ków: tłu sty , wściekły, osowiały, wypłowiały, żółtobrzuchy. W isto tn y sposób współdziałają one w tworzeniu groteski, której estetyka jest w dużej mierze estetyką b rz y d o ty 10.

Arsenał środków, przy pomocy których jest ów pejzaż konstruow any, jest mało zróżnicowany, a działający tu mechanizm — prosty do w ykrycia. Toteż tw órca, świadom tego, że pejzaż balansuje naw et niezależnie od k o n tek stu na skraju śmieszności, z dużą dozą autoironii ułatw ia odbiorcy zadanie, doprow a­ dzając do parodii własnej m etody poprzez skrajną antropom orfizację pejzażu, przy czym opisy takie umieszcza z ta k zwanego zdroworozsądkowego pu n k tu widzenia w najm niej stosownych, bo tragicznych m om entach. Zjawisko to obserwujem y n a przykładzie opisu nocy, zaczerpniętego z jednego z końcowych rozdziałów powieści:

N o c jęła okryw ać czarną ch u stą łąki i lasy, noc zapalała gd zieś daleko w d ole sm u tn e ogniki (...) . N o c w yprzedzała k aw alk ad ę i to tu , to ta m rzucała na osow iałe n ieb o plam ki gw iazd. N o c gęstn iała, pędziła obok n icli, ch w y ta ła galop u jących za płaszcze, zdzierała je z ram ion, odsłaniała praw dę (s. 571).

Przewrotność n arra to ra zmierza przy ty m jawnie do zakam uflowania fak tu , że pejzaż m a skądinąd, głównie w powieści M istrza do spełnienia rolę n ajzu ­ pełniej trady cy jn ą, tzn. w yraża przestrzeń psychologiczną.

Polemiczne akcenty wobec tradycyjnej powieści zdradza również w utw orze Bułhakowa technika postaciowania. Odzwierciedla to przewrotność postaw y n a rra to ra wobec postaci M istrza jako tytułow ego bohatera, a zarazem wobec tradycyjnie dom inującej jego roli w akcji utw oru powieściowego. M istrz jest więc postacią anonimową, a pojaw ia się w powieści dopiero pod koniec części I (co podkreśla ty tu ł rozdziału: „Pojaw ia się b o h ater” ) w scenerii kliniki psy­ chiatrycznej. Niezależnie od obiektywnie tragicznych przesłanek jego losu Mistrz jest kreow any poniekąd n a postać kom iczną za spraw ą chwilami iro­ nicznego stosunku doń narratora:

(8)

Z problemów groteski w „ M istrzu i M ałgorzacie” 85

J e ste m m istrzem . — Gość przybrał surow y w ygląd i w yciągn ął z kieszeni szlafroka n ieop isan ie brudną czarną czapeczkę, n a której w y sz y ta b y ła żó łty m jedw abiem litera M. W łożył t ę czapeczk ę, zadem onstrow ał się Iw anow i en face i z profilu, b y dow ieść, że rzeczyw iście jest m istrzem (s. 228).

Tragiczny efekt postaci Mistrza został osiągnięty poprzez skontrastowanie jego mimozowatej słabości, bojaźni, poniżającej sytuacji z wielkimi ambicjami, marzeniem o sławie, wielkiej miłości, poznaniu świata i ulepszeniu go, tzn. poprzez stworzenie pełnej kontrastów psychiki człowieka dotkniętego schi­ zofrenią. Tak potraktowana postać Mistrza zdradza wielkie podobieństwro do licznej plejady bohaterów tragikomicznych na czele z Don Kichotem (także: Baszmaczkin Gogola, liczne postaci Czechowa, Charlie z filmów Chapli­ na itp.), o których powiedziano, iż gdyby odebrać im ich komizm, przestaliby równocześnie być tragiczni11. To bowiem, co w postaci Mistrza tragiczne, w dużej mierze uwarunkowane jest jego chorobą psychiczną. Przykład postaci Mistrza udowadnia, że tragiczny motyw szaleństwa może się stać w typowy dla groteski sposób ambiwalentny.

Fakt, iż choroba może służyć jako pole dla uzyskania efektów grotesko­ wych, zauważony został przez krytykę m. in. w twórczości Tomasza Manna, w odniesieniu do której urobiony został termin „choroby parodiującej”

(Czarodziejska góra, W yznania hochsztaplera Feliksa K ru lla )12.

Technika postaciowania oparta na nieustannym krzyżowaniu w narracji różnych punktów wadzenia13 zastosowana została w pełni wobec postaci Małgorzaty w celu uniemożliwienia jej interpretacji jako określonego typu bohatera. Bohaterka romansu z Vorgeschichte powieści, autorka paktu z diabłem, wiedźma, jawnogrzesznica, mściwa królowa Margot na balu u sza­ tana, czy wreszcie, jak sugeruje inny jeszcze moment, wierna małżonka nie­ kochanego męża (śmierć Małgorzaty) — jest Małgorzata kwintesencją wszel­ kiej kobiecości.

Polemiczny charakter postaci diabłów ujawnia się poprzez dążność do oddemonizowania pierwiastka szatańskiego, przy czym jest to polemika z pojmowaniem szatana ugruntowanym przez tradycję romantyczną. Utwór

M istrz i Małgorzata nawiązuje bowiem, wprawdzie pośrednio, do kultury

ludowej, na której gruncie postać szatana jest zawsze postacią komiczną14. Świadczą o tym opisy diabłów stworzone niewątpliwie przez analogię do opartego na ludowej legendzie Fausta Goethego:

A le przecież n a w et ta tw arz, k tórą m i p an op isał, te oczy, z k tó ry ch każde je st inne, te brwi. P roszę m i w y b a czy ć, ale m oże n ie zna p a n n a w et opery „ F a u s t” ! (s. 226).

11 B . D z i e m i d o k , op. c it., s. 121. 12 Zob. W . K a y s e r , op. c it., s. 170.

13 Zob. Ю . Л о т м а н , И з наблюдений над структурными принципами раннего твор­

чества Гоголя. „Ученые записки Тартуского университета” , Труды по русской и славянской

филологии, 1970, s. 22 - 25. 14 М. Б а х ти н , op. c it., s. 47.

(9)

86 J. K a r a ś

Związek z k u ltu rą ludową podtrzym uje zastosowany w opisach diabłów sposób wydobyw ania komizmu, tzn. czysta postać k a ry k a tu ry , o p a rta o hiper- boliczne wykrzywienie elementów ludzkiej postaci, ubioru i zachowania (oczy W olanda, skrzypiący głos i pęknięte binokle Korowiowa, kieł Asasella, błazeńskie szczegóły ubioru — spodnie wT paski, p stra kam izelka itp.). Dążność do ośmieszenia postaci szatanów zasadza się najczęściej na w ydobyw aniu jaskrawej sprzeczności między treścią pojęcia „diabeł” jako podm iotu w y­ powiadającego i treścią wypowiedzi, ja k w przypadku, gdy w u sta diabła wkładane są rozliczne pouczające sentencje:

Lubię siedzieć nisko — p ow ied ział a rty sta [A sasello — J . K .] — up ad ek w ów czas nie je s t ta k n ieb ezp ieczn y (...)· K och an eczk u , św ieżość, św ieżość, św ieżość — o to co pow inno sta n o w ić dew izę każdego b u feto w eg o ” (s. 331);

Prędzej m i ła p y uschną, n iż sięgnę po cudze — n ad ął się i w rzasnął kocur (s. 451); A sasello zw rócił się do W arionuchy — Przez telefo n nie n a leży n ikom u ubliżać. P rzez telefon n ie n a leży kłam ać (s. 454);

Protestuję! — gorąco zaw ołał B eh em o t. — D o sto jew sk i jest nieśm ierteln y! (s. 540).

,,Antypowieściową” tendencję M istrza i Małgorzaty wykazuje także schem at fabularny utworu, szczególnie zaś dotyczy to sytuacji powielających m otyw skandalu. Skandal jest przy ty m niezmiernie dogodny dla dem aska­ torskich założeń satyry, gdyż jego konsekwencją musi być kom prom itacja osób (sił) aktualnie działających. T ak też dzieje się w w ypadku M istrza i M a ł­

gorzaty, gdzie o m otyw skandalu opierają się w szczególności trzy rozdziały:

„Co zdarzyło się w Gribo jedo wie” , „Czarna m agia oraz ja k ją zdem askowano” i „Zagłada m ieszkania num er pięćdziesiąt” , przy czym kolejno dem askują one: środowisko literackie, nepmańskie mieszczaństwo oraz przedstawicieli władzy (wojsko, milicja). W ty m miejscu przecinają się nici wiążące pisarstw o B uł­ hakowa z również preferującym skandal Dostojewskim. Zbieżność ta idzie naw et nieco dalej: u obu twórców opisywane skandale są w swoisty sposób nietypowe, w ynikają z umownego założenia á priori. Dostojewski zakłada więc możliwość przełam ania towarzyskiego konw enansu w środowiskach, gdzie konwenans jest uznaw any za podstaw ę stosunków m iędzyludzkich (szlachta, arystokracja), Bułhakow n atom iast radykalnie zrywa z p rzyjętą norm ą lo­ giczną, stosując typow e dla groteski założenie „co by było, g dyby ” 15 w Moskwie pojaw iły się nagle siły nadprzyrodzone, czyli wprzęga m otyw fantastyczny. W odm ienny więc w efekcie sposób w obu w ypadkach osiąganjr jest „obrzydli­ wy, niegodny skandal w złym guście” (s. 108), w ystępujący jako reguła ilekroć dochodzi do zetknięcia większej liczby bohaterów. Im m an en tn ą cechę skandalu — widowiskowość, realizuje Bułhakow, uciekając się do traw estacji wzorca modelu sytuacji typowych dla sztuk widowiskowych: te a tru (rewii), cyrku,

15 O kreślenie W . K aysera; zob. L. S o k ó ł , op. cit.

16 Zob. K . G ó r s k i, A lu z ja literacka. Isto ta zja w isk a i jego typologia. W: Z h istorii i teorii literatury. Seria druga, W arszaw a 1964, s. 7 - 32.

(10)

Z problem ów groteski w „ M istrzu i M ałgorzacie* 8 7

filmu, co stanow i o now atorstw ie i pewnym eksperym entatorstw ie jego tw ó r­ czości. Ze względu n a zasadniczą odrębność to niezm iernie istotne dla groteski Bułhakow a zagadnienie musi być tu ta j pom inięte.

Zwrócić n ato m iast chcemy uwagę n a różnorodne przejaw y tzw. aluzji litera c k ie j16, pozw alające zorientować się w autorskiej hierarchii wartości, której zrekonstruow anie z n a tu ry rzeczy u tru d n ia dom inująca zasada ironii. Chodzi tu zarówno o zleksykalizowane jej formy, jak nazwiska bohaterów' (M ałgorzata, Mistrz, Berlioz, Straw iński, Rimski), c y ta ty w rodzaju: ,,«W dom u Obłońskich zapanow ał kom pletny zamęt» — ja k to sprawiedliwie zdefiniował Lew Tołstoj” (s. 322), jak też liczne przykłady aluzji bezpośredniej i pośred­ niej. Podkreślić przy ty m należy, że kom entarz n arra to ra lub kontekst sy­ tu acy jn y , w jaki jest aluzja wpisana, przydaje jej zawsze sens żartobliwy. N a te j zasadzie np. kpina ze środo Aviška literackiego, k tó rą wypowiada jeden z diabłów u w ró t siedziby moskiewskiego związku pisarzy, traci zgodnie z ogólną ten d encją utw oru obiektywnie jej właściwą funkcję oceniającą:

( ...) i słodka zgroza ściska serce, k ied y p om yślisz sobie, że w ty m dom u dojrzew a tera z p rzy szły a u to r „ D o n K ic h o ta ” albo „ F a u sta ” , albo, niech m nie diabli porw ą, „M artw ych d u sz” ! ( ...) T a k — m ów ił dalej K orow iow — zd u m iew ających rzeczy m ożn a oczek iw ać w cieplarni te g o d om u, jednoczącego pod sw oim dachem k ilka ty s ię c y p ra co w ity ch straceń ców , k tó rzy p ostan ow ili całe sw oje życie p ośw ięcić służbom M elpo­ m e n y , P o lih y m n ii i T a lii. Czy w yobrażasz sobie, jaki p od n iesie się rw etes, k ied y k tó ry ś z n ich na p o czą tek ofiaruje czy teln ik o m „ R ew izora” , albo, w n ajgorszym razie, „ E u g e ­ n iu sza O n iegin a” ? (s. 538 - 539).

Podobnie działa też aluzja literacka do Puszkina wre fragmencie cytow anym poniżej. Podwójność tej aluzji, bezpośrednie nawiązanie poprzez c y ta t do

Eugeniusza Oniegina oraz pośrednie poprzez podobieństwo opisywanych sy ­

tu acji do Jeźdźca Miedzianego wyznacza jej podw ójny sens: nobilitację Puszkina jako m istrza p ro sto ty oraz degradację bohatera, lichego poety Riuchina, jako tzw. małego człowieka (tu w negatyw nym sensie tego określenia):

J a k ieś d ziw aczn e m y ś li n a p ły n ęły do g ło w y cierpiącego p o e ty . O to przykład p raw ­ dziw ej k ariery — w ty m m om en cie R iu ch in wrsta ł wr całej ok azałości i n aw et rękę w zniósł, n ie w iad om o d laczego n acierając n a człow ieka z żeliwra [pom nik P u szk in a — J . Κ .], k tó ry n ic m u n ie za w in ił — a przecież w szy stk o co robił w życiu , cok olw iek się z n im d ziało, w szy stk o to ob racało się na jego k orzyść, w szy stk o to przyczyn iało m u sła w y . A le co on w ła ściw ie ta k ieg o zrobił? N ie p o jm u ję ... Czy coś n apraw dę niezw yk łego jest w ty c h słow ach: „Z am ieć m głam i n ieb o k r y j e ...” ? N ie rozu m iem !... M iał szczęście, m ia ł po p ro stu szczęście! ( ...) S trzelał do niego ten białogw ard zista, strzelał, zgruchotał m u b iodro i w te n sp osób zapewmił n ieśm ierteln o ść ... (s. 121 - 122).

W systemie Bułhakow a częste i stosunkowo łatwo wykrywralne akcenty narodystyczne w stosunku do twórczości wdelkich pisarzy są rodzajem składa- pego im hołdu. Obok Puszkina wymienić tu w ypada Dostojewskiego, pisarza, którego tra d y c ja okazuje się w w ypadku M istrza i Małgorzaty bardziej jeszcze konstruktyw n a. Puszkin jest interesujący dla B ułhakow a jako autor, w ślad

(11)

8 8 J. K a r a ś

za którym obiera on ironiczny stosunek do swej bohaterki. Oto sen niewieści w duchu literatury sentymentalnej, Tatiany w Eugeniuszu Onieginie i Małgo­ rzaty w utworze Bułhakowa. Pierwszy zawiera parodystyczną aluzję wobec

Świetlany Żukowskiego, drugi natomiast parodiuje sen Tatiany:

I śni się d ziw n y sen T a tia n ie, I śnieżna śni się jej p olan a, A ona brnie p o tej p o la n ie O błokiem sm ętn ej m g ły ow ian a. A w b ia ły ch zaspach p rzed o czy m a R o z k o tło w a n y , h a ła śliw y

P ien i się p o to k ciem n o siw y , K tórego n ie ok u ła zim a.

N a d n im zdradliw y m o stek z pali L edw ie opiera się o lód

I lada chw ila się zaw ali,

Spod ciem nej k ład k i w ieje chłód O tw ierającej się otch łan i.

T u już odw agi zbrakło T ani. ( ...) ... aż tu naraz

Z ewsząd zaw ian y śn iegiem szałas N ęd zn y , sa m o tn y sto i w lesie Jask raw ym św ieci się o k ie n k ie m .17

P rzyśn iła się M ałgorzacie jak aś ok olica, której n ie znała — b ezn ad ziejn ie posęp n a, pod pochm urnym n ieb em w czesnej w io sn y . P rzy śn iło jej się strzęp ia ste, rozpędzone, szarusieńkie n iebo, a pod ty m nieb em n iem a chm ara gawronów'. J a k iś k o śla w y m o stek , pod m ostk iem sm ętn a w iosen n a rzeczułka. S m ętn e, nęd zarsk ie, na w p ół n a g ie drzew'a. S am otna osika, a dalej — w pośród drzew za ja k im ś w arzyw n ik iem — d om ek z bierw ion: ni to kuch n ia w ogrodzie, n i to łaźn ia, n i to d ia b li w ied zą co! (s. 353).

W rezultacie parodystycznych zabiegów wobec wzorca, będącego już parodią, osiąga Bułhakow groteskowe uproszczenie, jak w scenariuszu, który zawiera wskazówki dla realizatorów, natomiast sam nie musi być dziełem literackim sensu stricto.

Poniższy fragment uderza podobieństwem do licznych opisów zatęchłej aury pejzażu miejskiego u Dostojewskiego (np. Zbrodnia i kara), przy czym w M istrzu i Małgorzacie z w r a c a uwagę powszechność opisów, gdzie już sam obiekt jest „estetycznie brzydki” (brudna zaspa śniegu, kałuża, łopata):

A le skoro ty lk o z trotu arów i z jezd n i zn ik n ął b ru d n y śnieg, skoro ty lk o zadął w lu f­ ciki n iesp ok ojn y, n io są cy lek k i zapach zgn ilizn y w io sen n y w ia tr, M ałgorzata zatęsk n iła silniej n iż zw yk le (s. 351).

Aluzję do Dostojewskiego można uchwycić także w niektórych dialogach, opierających się czasem u Bułhakowa podobnie jak u tego pisarza na umownym założeniu absolutnej szczerości, czasem z domieszką światowej galanterii.

17 A . P u s z k i n , E u gen iu sz O niegin. T łum . A . W a ży k . W : D zieła w ybrane, t . I I I , W arszaw a 1953, s. 108, 110.

(12)

Z problem ów groteski w „ M istr zu i M ałgorzacie” 8 9

Za przykład niech posłuży pierwsza rozmowa Mistrza z Małgorzatą: — P o d o b a ją się p an u m oje kw iaty?

— N ie.

— C zy p an w ogóle n ie lubi kw iatów ? — L u b ię, ale n ie ta k ie (s. 231),

lub Mistrza z poetą Iwanem Bezdomnym:

P a ń sk i u m y sł t o p u szcza d ziew icza — tu gość znow u poprosił o w y b a czen ie ( ...) Z resztą, p a n ... raz jeszcze proszę o w y b a czen ie, ale ch yb a się n ie m y lę, sądząc, że jest p a n nieukiem ?

— N iew ą tp liw ie — p rzy ta k n ą ł zm ien io n y do n iep ozn an ia Iw a n (s. 255).

Szczególny przypadek aluzji w M istrzu i Małgorzacie stanowi nawiązanie do tradycji literackiej poprzez zaprzeczenie treści, którą ona niesie. Przykładu może tu dostarczyć rozdział „Schizofrenia, zgodnie z zapowiedzią”, gdzie tło akcji — klinika psychiatryczna — właśnie na tej zasadzie wywołuje skojarzenia z Salą numer 6 Czechowa. Głównie jednak chodzi tu o zawierający się w szeregu aluzji do utworu Goethego mit Fausta. Aluzje te, jak tytuł utworu, motyw paktu z diabłem czy nazwisko Michała Aleksandrowicza Berlioza, nie bez przyczyny mylonego w powieści z Hektorem Berliozem, autorem „Potępienia F austa”, sugerujące określoną interpretację losu Mistrza, prowadzić mogą jedynie do stwierdzenia różnic18; fabuła M istrza i Małgorzaty zaprzecza bowiem istnieniu ścisłego związku z utworem Goethego. Dlatego możliwe jest jedynie założenie, że zrewaluowany mit Fausta stanowi tu co najwyżej o pewnej polemiczności wobec tego utworu, zwłaszcza iż powieść Mistrza proponuje system uzależnienia sukcesu twórcy inny niż F aust: nie od siebie samego, lecz od okoliczności zewnętrznych. Przedkładając więc w jakimś sensie model twórcy zaangażowanego, jest Bułhakow dalszy od parafrazy Fausta niż Tomasz Mann, który podejmując mniej więcej w tym samym czasie problem dylematu twórcy, uczynił swego bohatera całkowicie apolitycznym. Znamienny jest przy tym fakt, że Bułhakow eliminuje tak istotny czynnik mitu twórcy, jakim jest walka z ukrytym w psychice jego samego złem. Powieść Bułhakowa, gdzie diabeł roztacza opiekę nad skrzywdzonymi, przypomina parodię moralitetu, gdyż sugeruje myśl, jakoby wbrew przyjętj^m normom logicznym sprawiedliwi mieli okazać się szatani. Diabeł — synonim sprawiedliwości staje się tu, po­ dobnie jak w satyrycznej ludowej grotesce „nosicielem nieoficjalnych punktów widzenia, świętości na lewą stronę” 19.

Powyższe rozważania sprowadzają się, najogólniej rzecz biorąc, do jednego z głównych aspektów złożonej groteski Bułhakowa — p a r o d y j n o ś ci , będącej jednocześnie przykładem przejawiania się w omawianym utworze groteski

18 P o r. K . W o l i c k i , W ycień czon y F a u st i k rw ista rzeczyw istość, „T w órczość” 1969, nr 9, s. 105 - 108.

(13)

9 0 J. K a r a ś

jako sposobu skonstruow ania św iata przedstawionego powieści. P rzy takim uogólniającym podejściu do tek stu Bułhakowa dość pobieżnie potrak tow an y zo­ sta ł silnie powiązany z parodyjnością komizm, zjawisko reprezentow ane w M is ­

trzu i Małgorzacie bogato i różnorodnie, a także w części przynajm niej a u to ­

nomiczne wobec satyrycznych treści utw oru (np. tzw. hum or m akabryczny). Id ąc dalej w ytyczonym torem , należałoby w pierwszym rzędzie prześledzić w powieści Bułhakow a także mechanizm pow staw ania oraz funkcję fan tastyki, k tó ra pełniej ujaw nia obok kom icznych również tragiczne treści M istrza

i Małgorzaty, a więc jej groteskową istotę.

Ю С Т Ы Н А К А РА СЬ К ПРОБЛЕМЕ ГРОТЕСКА В М АСТЕРЕ И М АРГАРИТЕ МИХАИЛА БУЛГАКОВА Резюме Настоящая работа анализирует сатирический гротеск М. Булгакова в аспекте паро­ дийности. Исходя из иронического принципа повествования как главенствующего, автор констатирует, что произведение Булгакова образует вид антиконвенции романа. Это опре­ деление совмещает следующие особенности Мастера и Маргариты: пародию традиционных способов повествования (сентиментального и т. н. объективного), пародию формы внутрен­ него монолога, гротескно упрощенный пейзаж, варьирующую мотив скандала схему си­ туаций, а также опирающуюся на чередование в повествовании разных точек зрения тех­ нику формирования персонажей. Последнее предполагает полемичность некоторых персо­ нажей, в том числе: Мастера как трагикомической личности, Маргариты как героя, который не поддается какой-либо объединяющей интерпретации и лишенных демонического харак­ тера дъяволов. В заключение анализируется функция т. н. литературной аллюзии, которая, как способ обращения к литературной традиции, помагает установить авторскую иерархию ценностей. O N T H E P R O B L E M S O F T H E G R O T E S Q U E T H E M A S T E R A N D M A R G A R E T B Y M. B U L G A K O V b y JU S T Y N A K ARAŚ Sum m ary

T he article is concerned w ith th e satirical a sp ect o f B u lg a k o v ’s grotesq u e or, in oth er w ords, it tou ch es th e problem o f parod y. T ak in g th e analisis o f th e rule o f ironic narration, w hich p la y s a prim ary role in The M a ster a n d M argaret th e author p resen ts qhe opinion th a t B u lg a k o v ’s w ork creates a certain k in d o f a n ti-co n v en tio n o f th e n o v e l.

(14)

Z problem ów groteski w ,,M istrzu i M ałgorzacie” 91

T his m a y be exam p lified b y th e p arod y o f tra d itio n a l form s o f narration su ch as s e n t i­ m en ta l or th e so called o b jectiv e narration and b y th e parod y o f th e form o f inner m o n o ­ logu e, th e sim plified p resen tation o f th e lan d scap e d on e in a grotesque w a y , th e c o n sta n tly reappearing m o tiv e o f scandal and th e tech n iq u e o f p resen tation o f characters b ased on th e d iv ersity o f v iew -p o in ts expressed in n arration. In th is w a y th e M aster is th e tr a g i­ com ical character w hereas there are several p ossib le in terp retation s in th e case o f M arga­ ret. A s far as th e d ev ils are concerned there is no single in terp retation o f th eir la ck in g th e dem onic character.

F in a lly , th e author discusses th e fu n ction o f th e literary innuendo w h ich is co n n ected w ith th e problem o f p arody and w hich, as a w ay o f referring to th e literary tra d itio n , helps to understand th e au th o r’s sy stem o f values.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znalezienie trafnej odpowiedzi na powyższe pytania oznacza wykona­ nie zasadniczego zadania etapu, tj. znalezienia koncepcji zmiany odpowia­ dającej postawionemu celowi

Thus, using the two-way traveltimes measured at dif- ferent offsets between the ghost source and receivers at the top of the caprock and the reservoir, we can calculate the

Bacillus polymyxa occupies a very special position, because, unlike the obligatory anaerobic butyric acid and the butyl alcohol bacteria, it attains a good development

Figure 3 shows the measured austenite nucleation rates as a function of temperature for five cases: austenite grains that have special OR’s with either zero, one, two, three, or

Nie tylko bowiem chodzi o to, że w wymiarze doczesnym jest on dzisiaj integralnie związany z państwem i odgrywa niekwestionowaną przez nikogo rolę w życiu

The temperature is measured using thermocouples in contact with the test piece surface at the crack tip location in front and at the back side of.,the test piece. The test

minarium zawiadywali prof. Stanisławem Byliną, młodymi doktorami.. były przyszłe gwiazdy mediewistyczne: H alina Manikowska, H anna Zarem ska, Jacek Banaszkiewicz, a wśród

wo zw iązane ze sobą te k s ty określa się poprzez w spólne kom ponenty rzeczywistości: w iele głów nych elem entów tw orzących św iat fik cy jn y jest