• Nie Znaleziono Wyników

[Program:] Scena bydgoska. Sezon 1937/38, 1937-12-26

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "[Program:] Scena bydgoska. Sezon 1937/38, 1937-12-26"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

N r . 3

S k ła d a j

CUw oje O szc zę d n o śc i

k . k . o.

p o w ia tu b y d g o s k ie g o (B yd g o szcz

Gdańska 10

9 e /e /. 14-32

P U P I L A R N A P E W N O Ś Ć

S e z o n 1 9 3 7 / 3 8

(2)

B y d g o s z c z , G d a ń s k a 25 — Tel. 3 3 - 3 2 Kolektura — Specjalny skład wyrobów tytoniowych.

O D ładysław Stom a

cD yrek to r t e a t r u O R iejskiego

* Swój do swego

po los d o R g an n eg o

OJDykwintne

obuwie

(3)

1

Najw iększą zbiornicą oszczędności jest

KO M UNALNA KASA OSZCZĘDNOŚCI

.... .

M IA STA BY DG OSZCZY

w Bydgoszczy, ulica Jagiellońska nr 4.

B | Telefon 20-06 i 20-07.

Sztuka kom ediopisarska Adam a G rzym ały - S ied leck ieg o

Adam Grzym ała-Siedlecki jako kom ediopisarz m a rozległe koligacje. Rosochate drzewo genealogiczne tego rasow ego talen ­ tu sięga korzeniem zdrow ym poprzez Fredrę, aż w tłu ste podgle­

bie czarnoleskie, w jęd rn y a ju rn ą wesołość Rejowską. Ale iz. an- ty k w a riu sz a nie m a w Siedleckim nic. A utor „Spadkobiercy"

dostał dziedzictwem to, czego inni m uszą się w pocie czoła do­

rab iać: on m a wrodzony ton szczeropolski i hum or. Na dziewięć jego sztuk, w ciągu lat d w u n astu napisanych, jedna jest tylko kostium ow a, ale i w niej „Król Jegomość" pokazany został n a popasie, więc bez dy stan su historiozoficznego, bezpośrednio i z ciepłem narhacalnym .

Jako kom ediopisarz jest Siedlecki autorem młodym, dopie­

ro od la t k ilk u n a stu w ystaw iającym sw oje sztuki. P am iętam tę sensację i rum or, gdy pierw szy raz gruchnęło po W arszaw ie,

Smakosze tutko

PIWA OKOCIMSKIE

Reprezentacja w B y d g os zczy

BROWAR BYDGOSKI

T e l e f o n 1 5 0 5 .

(4)

że znakom ity krytyk, w sław iony znaw stw em F red ry i W yspiań­

skiego', w prow adza się ze sw oją „S ublokatorką“ n a scenę.

Zjadłszy z teatrem w recenzjach beczkę soli attyckiej, wiszedł z nim od ra z u w zażyłość, jak o auto r dram atyczny. Cie­

szono się też hucznie tą „Sublokatorką", zn ajdując w niej — jak rów nież w późniejszym nieco „P o d atk u m ajątk o w y m '1 odbicie auten ty czn ych radości i kłopotów, kreślonych tą sam ą ręką, k tó ra u m ia ła łączyć w zruszenie z hum orem tak sam o w teatrze, jak w korespondencjach w ojennych o „Cudzie W isły" i „Pości­

gu za B u dien nym “.

„Spadkobierca" u jaw nił to, co w innych sztukach Siedlec­

kiego było m niej widoczne: dram atyczne podłoże jego komedio- p isarstw a.

Nie przestanę pow tarzać, że te a tr dopiero w tedy żyje n a ­ praw dę, gdy widzowie iz> a k to ra m i zn a jd u ją się w ciągłym zw ią­

zku. uczuciow ym , gdy próg ram p y św ietlnej zostaje co sek u nda przekroczony od stro n y sali, gdy publiczność się w ciska — nie­

w idzialnie, lecz odczuw alnie — m iędzy, aktorów, czepia się ich n a p ię tą uw agą, z ra sta się iz nim i wzruszeniem , pow tarza pod­

św iadom ie ich reakcje, z n im i płacze, śm ieje się i żyje. Nie o czym innym m arzył i Słowacki, jak o tym w łaśnie zrealizo­

w anym , nam acalny m w spółżyciu ducha zbiorowego w jed n ost­

kach, cudem sztuki do tego w spólnie przysposobionych. O tym najpożądańszym m omencie, gdy wszyscy czują ja k jeden (i to równocześnie!) m arzy każdy au to r, ale tylko piszącym dla isce- ny, dane bywa czasam i to osiągnąć i naocznie oglądać.

„Spadkobierca" należy w łaśnie do tych fenomenów, ciepłem życia łączących scenę z publicznością, która, tu n ieu sta n n ie w y­

właszcza aktorów z sytuacy j i sam a n a ich m iejsca wchodzi.

Zazwyczaj n a czołowych sztu k ach Siedleckiego zaczyna się tak : z początku śm iechy w k ątach ust, a potem już salw am i w ybu­

chy wesołości świadczą, że teraz każda jedn ostka rozpływ a się w grom adzie spopularyzow ana, czyli unarodow iona w zrusze­

niem . Bo trzeba pam iętać, że nie w szystkie wartościow e, a na-

N a j w y t w o r n i e j s z y lokal rozr ywkowy w Bydgoszczy.

Codziennie Dancing

z rewiowymi występami pierwszorzędnych artystów.

Bydgoszcz, ul. Marcinkowskiego 4. Tel. 21-25

(5)

wet n atchnion e utw ory dostępują przyw ileju unarodow ienia, czyli spopularyzow ania. Z darza się to tylko takim , w których a u to r pochw ycił (i przez to uwiecznił) swoisty ry tm zdarzeń w każdym sk u p isku odrębny. Bo odrębności m iędzy narodam i u w y d a tn ia ją się nie tyle w faktach, ile w reagow aniu na nie.

„S padkobierca11 pod tym względem dziedziczy w ielką fo rtu ­ nę: — fortunę sym patii. Bo tak ja k w „Zemście44 zawsze okla­

sk u ją Polacy m om ent, kiedy Cześnik dla gościnności łam ie daw ną nienaw iść, ta k sam o — ja k się zdaje zawsze będą Po­

lacy w ybuchow ym i oklaskam i uchw alać, że dobrze jest, gdy w „Spadkobiercy44 ojciec i syn jed n a ją się przy śpiewie.

U Siedleckiego często bierze za serce jego plem ienny rytm . W „Spadkobiercy44 na przykład m azurek o tań cu przed bitw ą przew ija się bez słów przez całą sztukę po kryjom u. Hasło:

„nie dać isię!“ — i odzew: — „a n a wesoło!44 praw dziw y Polak stosuje przecież in stynktow nie w każdym niebezpieczeństwie.

W dziejach te a tru polskiego zostanie n a zawsze ten Obierzyński z Sam osęków przerobiony z dziedzica n a farm era, ale n ie na kosm opolitę. Może on po powrocie z obczyzny kaleczyć język ojczysty w ustach, ale zachow a bezw arunkow o mowę Wizrusze- nia, jakże dobitną, gdy poda rękę ziemi pierwej, niż ludziom.

Siedlecki znakom icie wyczuwa, że h isto ria każdego człowie­

k a m a swój legendarny, przedhistoryczny okres. N aw et w lek­

kich kom ediach ta przeszłość jest w yw oływ ana i zwiększa ży­

wą wagę postaci scenicznych.

„W łam an ie44 z „P anią M inistrow ą44, n apisane w epoce tro ­ chę późniejszej, odbiły jej dynam iczność i styl polityczny, z sa­

tyrycznym oczywiście zacięciem. A znów „M am an do w zięcia44 z „Ich synow ą44 przypraw iały widzów o zaw rót głowy i kolki w boku, żywością akcji, braw urow ym rozm achem dwojących się, tro jący ch sytuacyj, z ich przezabaw ną irracjonalnością i pełną m aestrii akrobatyką.

W szędzie zaś, — poza w ybornym polem do gry zespołowej

— role, ponętne dla aktorów i dla publiczności, a w śród nich takie arcyrole, ja k Siekierka, ten ekonom ski odpow iednik kar- rnazyna C ześnika z „Zem sty44. S iek ierka z duszą napraw dę an ielsk ą i z leżącym na niej (o dziwo!), jak u lał cielskiem r u ­ basznym . Albo ta płocha „ m atro n a44 z „Ich synow ej44, zabezpie­

czona n ieśm ie rte ln ą głupotą od starości za życia, a na scenie zaasek u ro w an a nawet, i od śmierci... Co za typ! Nie pow inna schodzić ze sceny w szkole dram atycznej, razem z „nieśm iertel- niejszym 44 jeszcze od niej sam ej oficerem z „M am an do wzię­

cia44, bo n a nich, jak n a Podstolinie i B irbanckim F red ry moż­

n a się uczyć anatom ii polskiego^ sty lu gry.

3

(6)

Chcesz mieć piękny włos

u ż y w a j t y l k o

O r ie n t H e n n a S z a m p o n

k t ó r y p r z e z z w y k ł e m y c i e w ł o s m o d e r n i z u j e i f a r b u j e . W s z ę d z i e d o n a b y c i a .

Fr. B o g a cz, B y d g o szcz, Dw orcowa 14

K am eralny, śm iały a zarazem powściągliwy w ry su n k u psy­

chologicznym postaci „Czwarty do brydża“ daje m iarę możli­

wości, stojących przed Siedleckim otworem n a scenie.

H u m a n ita rn a w yrozum iałość, wedle której zło absolutne jest rów n ie rzadkie, jak bezwzględne dobro, góruje jako dom i­

n a n ta n ad w szystkim . N iezm ienną za to w artość zachow ują drobne ułom ności i one to, akom paniując sztuce, stab ilizu ją w niej wesołość. Pozw ala to akto ro m z m iejsca się „rozkroch- m alić“ i naw iązać od raz u ciepły stosunek z publicznością, k tó ­ r a będzie się pew no czuła ja k w swoim dom u n a tym p rze d sta ­ w ieniu i dozna w zruszeń artystycznych niepostrzeżenie pod chloroform em zabawy.

Siedlecki odm alował c h a ra k te r O rm ianina z precyzją Mo­

lie ra i po m olierow sku zdołał sprowokować w zruszenie wbrew woli słuchaczy, nie odwołując się nigdy w prost do serca ludz­

kiego i nie sentym en talizu jąc an i przez jed n ą chwilę. Nowy etap zupełnej dojrzałości ta le n tu otworzył się dla Siedleckiego z tą w yborną kom edią,

Stanisław Miłaszewski.

jjfg id u s m a l k o s z d o b r z e roić

że największy wybór zawsze świeżych delikatesów znajdzie w najstarszej i n aj p ow a ż ni e j s z e j firmie

S i . Z i m o c h

B y d g o s z c z — N i e d ź w i e d z i a 7 — T e l e f o n 16-48 Obsługa fachowa — wykonuje natychmiast zlecenia telefoniczne.

(7)

5

MIM G O Ł Ę B IE W S K I

u l i c a G d a ń s k a 39, r ó g Ś n i a d e c k i c h X e g a v ik i, z e g a r u f i o m m f i o w e 1 l7 ijr o I» ij z e z ł o t a , i s r e 6 i a J i r w j s z t a ł o , p l a t e r u W Ł A S N E W A R S Z T A T Y R E P A R A C Y J N E .

„ C r m i a n i n % f & e y r u t u "

W zw iązku z p rem ierą najnow szej sztuki A dam a Grzyma- ły-Siedleckiego p. t. „O rm ianin z R ey ru tu “, granej dotychczas jedynie w W arszaw ie, podajem y szereg bardzo ciekaw ych oko­

liczności, w jak ich „O rm ianin44 powstał. A utor „Spadkobiercy44 uchodził za kom ediopisarza, podejm ującego tem aty pas excel- lence rodzim e, to też sztu k a w y sn u ta całkowicie ze św ia ta egzo­

tycznego, rozgryw ającego się aż w Syrii, staje się dla nas p raw ­ dziw ą sensacją,

„O rm ianin z B e y ru tu 44 jest d la m nie — mówi A. Grzymała- Siedlecki — rodzajem ow ocobrania z mego pobytu na K aukazie i p o zn ania tam tych przelicznych ludów, plem ion i plem ionek, w śród których O rm ianie g ra ją niepoślednią rolę. Przebyw ałem n a K aukazie przed 37 laty, dokąd jeździłem w raz z Janem Au­

gustem K isielewskim , bezpośrednio po jego triu m fa ch dram a- top isarsk ich („W sieci44 i „K a ry k atu ry 44).

N a K aukazie przez 8 m iesięcy przebyw ałem u swojego przy­

jaciela śp. W ładysław a E m eryka, isyna w łaściciela kopalni m an g a n u w C ziaturach. W k ilk a m iesięcy po m oim z K aukazu w yjeździe — w Tyflisie, w hotelu, w którym nieraz z E m ery­

kiem przebyw ałem , zabił on w przystępie niepoczytalności żo­

nę S tanisław a Przybyszew skiego, p a n ią Dagny Przybyszew ską.

Jeszcze z drogi z W arszaw y do Tyflisu, jeszcze z sam ego Tyfli- su pisyw ali oboje k a rtk i do m nie (mam je przechowane) — n a k ilk a m in u t przed potw ornym sw ym czynem E m eryk skreślił

C zek o la d k i i w yroby cu k iern icze * s y n a jsm a c zn ie jsze u Z y ^

J ir m a od 65 la t p rz o d u ją c a w B y d g o s z c z y .

(8)

do m nie list, który mi potem p ro k u ra to r przesłał — w spom nie­

n ia k au k azkie były więc zawsze dla, m nie przedtem pun k tem bolesnym . — I dopiero dziś, gdy — po tylu lata ch — są one w spom nieniam i jakby innego człowieka, m ogłem bez ciężaru uczuciowego, ożywić je w sobie, przetworzyć w osoby i zdarze­

nia, często pół-autentyczne.

C h arak ter swój O rm ianin k au kazk i zawdzięcza przede w szystkim sw ojem u w arsztatow i pracy. Pośród ludów ro ln i­

czych, w ędrow no-pasterskich, albo po p rostu — nie dobierając słów: — zbójeckich, jak ich na Kaukaizie daw niej nie brakow a­

ło, O rm ianin reprezentow ał zmonopolizowany typ kupca.

W sw oistych w aru n k ach k ra ju handel m usi przynosić duże netto, bo k a s a k up ca ciągle byw ała n arażo n a n a niespodzianki, które by m ożna nazw ać „jednostronnie zainicjonow aną a k c ją wyrów ­ n y w a n ia niespraw iedliw ości ekonom icznych“ Nigdy O rm ianin nie m ógł przewidzieć, czy dziś w nocy nie n a p a d n ą go K urdo­

w ie alb o inni Czeczeńcy — i nie „wyrównają, niespraw iedliw o- ści“. Nic więc dziwnego, że w O rm ianinie k a u k a zk im pow sta­

je ży łka chciwości i przecherstw a. Pom ieszane to z południo­

wym tem peram entem , z żywością krwi, z nerw ow ością sem ic­

k ą — w ytw arza przedziw ny specym en psychologiczny. Dodaj­

m y do tego wpływy w schodnie, jakieś półislam iczne u sto su n ­ kow anie się do kobiety, trochę jakby jeszcze h a re m u w obycza­

jach, w y bu jałą zmysłowość, narodow ą solidarność, poczucie wyższości n ad innym i n aro d am i — a będziemy m ieli kolor d u ­ szy orm iańskiej. Z astan aw iała m nie też jed n a jeszcze sw oista cecha um ysłow ości orm iań sk iej: n a pozór inteligencja ospała, ale tylko do pierwszego zetk n ięcia się z jak im ś interesem . I m ożna powiedzieć: In teligencja ta rośnie proporcjonalnie do staw k i w danym interesie. P rzy tra n sa k cji na sto tysięcy ru b li O rm ianin jest znacznie m ądrzejszy, niż był przy interesie na 50 rubli.

Mojego bohatera, N askardżiana, ulepiłem sobie z k ilk u mo­

ich znajom ych cziaturskich. Schodziłem się z nim i n a warcaby w m iejscow ej k aw iarn i. Kawy w tej kaw iarn i nie m ożna było dostać, było jed n ak wino miejscowe, podpłom yki i kiełbasa z owocam i drzew a granatowego^ (co śstrasznego w sm aku). Z ich opow iadań nasu n ął mi się naw et motyw rozwodowy, który zu­

żytkow ałem w kom edii. A utentyczne rysy m a też i Czeczeniec Jem iel, którego wprowadzam, w „O rm ianinie z B e y ru tu “. P rze­

szłość m iał podobno więcej, niż urozm aiconą. W swojej k a rie ­ rze bywał też klientem policji paryskie! i londyńskiej... Miał naw et pojęcie o różnicach p raw a karnego w obu tych krajach.

Tyle a u to r „O rm ian ina11. Ja k w idzim y z jego w ynurzeń, kom edia m iała do ro zporządzania bogaty m ate ria ł etniczno-psy- chologiczny, daleki od w szystkiego, co bywa prezentow ane w te­

m atyce naszych komedii.

6

(9)

„Walący się dom“ Morozowicz-Szczepkowskiej

„W alący się dom “ Mo r oz ow i oz - Sz c z ep k o w s k i ej, c h a ra k te ry ­ sty k ą środow iska „Rozbitków1* Blizińiskiego — sztu k i oglądanej n a naszej scenie. Jeżeli jed n ak wierzyć autorce, to i sy tu a c ja p rzed staw ia się bardziej pesym istycznie i środow isko ziem iań­

skie od czasów7 B lizińskiego uległo daleko posuniętej dege­

neracji.

W „R ozbitkach11 na nieodw ołalną zagładę skazane zostaje tylko starsze pokolenie klasy ziem iańskiej, w k tórym zresztą, pom ijając szubraw ego pieczeniarza Kotwiczą, tu ła się jeszcze jak ie ś poczucie godności, jak a ś uczciwość, jak iś m ajak ry cer­

skiego gestu, może jak iś o sta tn i atom idealizm u. Młodsi, jeżeli nie od sam ego początku isztuki kroczą drogą rzetelności, solid­

ności, pracy, jak W ładysław czy Pola, to n a w ra ca ją n a nią w to k u akcji, jak M aurycy, lub przynajm niej przed zapadnię­

ciem k u rty n y , jak Gabriela. W spółczesny B lizińskiem u widz mógł się po p rzedstaw ieniu krzepić nadzieją, że dzielni i w g runcie tzeczy dobrzy M aurycowie potrafią przy rozsądnych, trzeźw ych Polach u m iejętnie zagospodarować pieniędzm i D zieńdzierżyńskich; że ani arystokratyczne fum y i u tracjuszo- stwo, ani śmieszne am bicje parw eniuszostw a nie sta n o w ią dla młodego pokolenia nieuniknionego dziedzictwa.

A . P H A 1 K C I N 1 AMs P * » « . H U R T Bydgoszcz, Długa 6, tel. 13-43 i 28-99 DETAL

Poleca: Ż y r a n d o l e elekti*. I n o w o c z e sn e o p ra w y o ś w ie tl, w ła s n e g o w yrob u !

Odbiorniki radi owo „Elektrit“, „Radio-Union“, ,, Kosmos", ,,Telefunken“ i inne

A r t y k u ł y e l e k t r y c z n e i r a d i o w e

Szkło oświetleniowe elektr. i gazowe. Materiały techniczne.

7

i

R.STENZEL

B YD G O S ZC Z ^ d a ń s k a

--- D w o r c o w a / b

Cukiernia i

p o le c a zn a n e z sw e j ja k o ś c i w yroby c u k iern icze

(10)

MARIAN SUSAŁA

B Y D G O S Z C Z , S T A R Y R Y N E K 1 9

T e le fo n 1128 p o l e c a

w w ie lk im w y b o r z e p o ń c z o c h y , r ę k a w i c z k i , b i e l i z n ę d a m s k ą , m ę s k ą , o r a z n o w o ś c i s e z o n o w e .

Nowi Czarnoskalscy Mordzowicz-Szczepkowskiej nie pozwa­

lają n am mieć żadnej otuchy. W w alącym się dom u R akuskich, w śród ścian zaciekniętych wilgocią, pod przegniłym belkow a­

niem su fitu gnieździ się ubóstw o ducha zgoła n ie ewangeliczne, indolencja, defetyzm gospodarczy, prym ityw k u ltu ry , której am p litud ę w yznaczają W allace i bałam uctw a teozofii, m a te ria ­ lizm w najm izerniejszej form ie, w yśw iechtane frazesowicizo- stwo, m orał insanity, łam a n ie szczęścia drugich w imię zm u r­

szałych zasad, od których sam em u u w aln ia s ię ,z cyniczną ła­

twością, bezm iar egoizmu, a przede wszystkim, i we w szystkim m ałość, k tó ra nie pozwala naw et na te w szystkie wady zarea­

gować oburzeniem czy współczuciem.

P rzy p atrzm y się bliżej m ieszkańcom walącego się domu, o statn im reprezentantom starej szlachecko-iziemiańskiej tra d y ­ cji. Oto głowa rodziny, s ta ry R akuski, gospodarz z przypadku u ro dzen ia się i z prawnego' dziedzictwa. Psychicznym znów dziedzictw em przeszła n ań finansow a nieopatrzność i szlachec­

ki konserw atyzm , któ rem u w szelkie inw estycje są w strętne.

Z lata m i finansow a nieopatrzność przeszła w skąpstw o. R aku ­ ski sprzedaje place, a o trzy m an ą gotówkę dusi pod siennikiem . Przeboleć nie może, że coś tam kiedyś stracił n a jakiejś p a ń ­ stw owej pożyczce. O podniesieniu gospodarstw a mowy nie m a

— „przecież tu ta j roln e gospodarstw o nic nie d a je “ — tym bar-

R e s t a u r a c ja i

jffotel

przy Dworcu

T u s t o ł u j e s i ę i m i e s z k a W P . d o b r z e i t a n i o !

P r o s z ą s i e p r z e k o n a ć !

(11)

dziej o rem oncie domu, w którym wilgoć rozsadza m ury i prze­

żera belki. Żyje się tym, co przyniesie ogród, k u rn ik i pole.

Dzieci, k tó re żyją wciąż n a ojcow skim chlebie, muisżą w łasnym przem ysłem sta ra ć się o ubranie. Córka L udw ika, po> raz nie Wiadomo, k tóry przerabia stare m atczyne suknie. R akuski nie poczuw ając się do obowiązków względem dzieci, czuje się w pra­

wie sam ow olnego rozrządzenia ich losem. Nie dopuścił do m ał­

żeństw a m łodszej córki z oficerem — gdzieżby R akusk a m ogła wyjść za syna re sta u ra to ra ! T a dbałość o sp lend or rodu nie przeszkodzi m u jed n a k później sam em u ożenić się z p ielęg n iar­

ką, szczw aną w ydrą, m try g a n tk ą , lecącą na pieniądze sta ru c h a i oczywiście plebejką nie tylko z pochodzenia,'lecz z duszy.

Syn Jan ek pod w ielom a względam i przypom ina ojca. Ten czterdziestoletni bęewał, nie m yśląc się zajm ow ać gospodar­

stw em , aby — ja k pow iada — ojciec kładł pieniądze do kiesze­

ni, h a n d lu je tru sk a w k a m i z dworskiego ogrodu. W ten sposób zdobywa pieniądze n a eleganckie ub ran ie sio stra chodzi omal w łach m an ach, — n a brydża i kino w pobliskim m ieście. Cały sp ry t obraca n a ułow ienie posażnej panny, k tó rą sum iennie zd rad za przed ślubem z w iejskim i dziew ucham i i m iejskim i dam am i. Że posażna p an n a jest „plebejką44 nie przeszkadza mu wcale, choć podobnie, jak ojciec, nie mógł siostrze darow ać, że uczuciem obdarzyła syna re sta u ra to ra , W całym tym zresztą sp ryciarstw ie i cynizm ie tkw i pew ien infantylizm , który sp ra ­ wi, że pozostanie on przez całe życie „Jan kiem 41, ja k go w spi­

sie osób n azw ała au to rk a; nigdy nie wyrośnie n a m ęskiego Jana, Z estarzałą dziew czynką jest rów nież jego sio stra L udw ika;

psychiczna galareta, um ysłowość zm ętniała od oparów b a ła ­ m utnej teozofii. Jej dobroć jest dobrocią ślam azarności, niedo- rajstw a, L udw ika potrafi się na śm ierć zam artw ić przy chorym ojcu, p o trafi z pokorą i pośw ięceniem cierpieć jego grubiań- stw o i bezwzględny egoizm, spędzać przy nim bezsenne noce, ale nie przedsięw eźm ie najprym ityw niejszych zarządzeń, które- by zapew niły chorem u spokój.

W ięcej niew ątpliw ie energii w ykazała m łodsza siostra He­

le n a , k tó ra dopuściw szy do zerw ania swego m ałżeństw a, w k il­

k a lą t po tym fakcie W spóźnionym przypływ ie sam odzielności w yrw ała się iz domu, aby wegetować w mieście na dw ustuzłoto­

wej posadce. Dzięki potężnej dozie dziedzicznego w idać w tej rodzinie egoizmu, potrafi może wyprocesować na ojcu n ależną jej przy podziale część m ajątk u , lecz nie wiemy, czy pom ysł otw arcia przez n ią b iu ra parcelacyjnego, nie jest jednym z tych pom ysłów św ietnego interesu, jak ie tak łatw o przychodzi wy­

trz ą sn ąć b ra tu Jankow i. W każdym razie k a p ita ł ten będzie zużyty w yłącznie egoistycznie, twórczej roli społecznej nie speł­

ni żadnej.

Jedynym człowiekiem, który m oże sym patię pozyskać jest

(12)

'f t e s f f i l t r a c j o ( j ? « « WWW MW ® V ld g a s z c x

t e l e f o n 18-1% 0 » W M w mL ĘLM> ę )iv o rc o tv a 2%

W z g i w o m i j fo^of nocnif - C r f i i e s t r a s a t o n o m a t -

€ tw va v tĘ j d o r a n a . J flis fe ie cenf>

szw agier Rakuskiego, B arski. Uczony, m ieszkający od daw na w P aryżu, zerw ał w łaściw ie w szystkie zw iązki z sferą, z której pochodzi i ziem ią, n a której się narodził. Przyjechał, aby dać ostateczny form alny w yraz tem u zerw aniu — sprzedać p osiada­

ny w sąsiedztw ie Rakuskiego folw ark. B arski, znający stosu n­

ki n a zachodzie Europy, dostrzegający z łatw ością różnicę m ię­

dzy k u ltu ra ln y m i ekonom icznym stanem wsi polskiej a Iran- cuskiej, czy niem ieckiej, obcy chciwej speku lacji sw ych kuzy­

nów, wyw iódłszy teoretycznie, że ziem ia pow inna iść we w ła­

ściwe ręce tych, którzy będą n a niej pracow ać, po stanaw ia roz­

parcelow ać swój folw ark m iędzy chłopów.

W szyscy więc przedstaw iciele klasy ziem iańskiej opuszcza­

ją ziemię, n a której pracow ać nie um ieją. Ich dalsze losy m ało nas obchodzą. Z w yjątkiem Barskiego, k tóry ja k pow iedzieli­

śmy, stoi poza całą tą sferą, nie wniosą oni żadnych w artości w życie i nie nabędą żadnych. Bardziej in teresu jący m byłby problem , czego dokonają, ci którzy na tę ziemię przyjdą. Oczy­

w iście nie m ieszczuchy, które sobie n a g ru n ta c h R akuskich postaw ią weekendowe dom ki, lecz chłopi, m iędzy których roz­

p arcelu je swój folw ark B arski.

Byłoby zbyt pesym istycznym u patry w ać przedstaw iciela tych chłopów w forn alu W aw rzyńcu. W olimy przypuszczać, że jego aspołeczny egoizm i złodziejskie tendencje, to wpływ „ k u l- tu ry “ dw orskiej. Nie sądzim y, by a u to rk a przez postać W a­

w rzyńca chciała nam nakreślić przyszłość chłopską rów nie ciem ną, ja k ziem iań sk ą aktualność. Stosunek a u to rk i do pro ­ blem u społecznego i ekonomicznego nie jest w łaściw ie ani op­

ty m isty c z n y ,'a n i pesym istyczny. W yczerpuje się w dram atycz­

nej charak tery sty ce pewnej sfery społecznej. W yłaniające się s tą d zagadnienie czeka teoretycznego cizy praktycznego rozw ią­

zania, sk ła n ia do d yskusji czy poczynań, ale to m usi dziać się ju ż poza ram a m i teatru .

Stefan EssmanowskL

(13)

N A J B L I Ż S Z E P R E M I E R Y :

Sztuka w 3 aktach

W ęircB m aśiM

1. Adam Grzymała-Siedlecki

Ormianin z Beyrutu

Komedia w 3 aktach 2. Maria Morozowicz-Szczepkowska

Walacy sią dom

Sztuka 3. Al. hr. Fredro

Pan Dowialski

Komedia w 4 aktach w dalszym planie

Lato w Nohant

J. Iwaszkiewicza oraz najnowsza komedia R. Niewiarowicza (tytuł jeszcze nie ustalony)

W d z i w i e w i w g ^ c z w ^ m

1. Najnowsza operetka Pawła Abrahama

Roxy i jej drużyna

2. J. Gilberta

Dama w gronostajach

3. Dostała

Clivia

4. J. Straussa

Tysiąc nocy i jedna

(Pra - premiera)

u

(14)

i o c f z i o i t c f o u / c f

K r o t o c h w i l a w 3-ch a k t a c h O S O B Y :

Jadwiga, w d o w a ... Hanna Brochocka Hortenzja • ... Helena Czechowska Eufemia • • • ... .... Natalia Morozowiczowa Adolf, brat J a d w ig i... Zygmunt Rewkowski K r z y s z to f...• • ...Seweryn Butrym Barbara, jego żona - • • ...Antonina Podgórska Melania, ich c ó r k a ...Maria Arczyńska M ie c z y s ła w ... ... Lucjan Dytrych B o l e s ł a w ... Mieczysław Serwinski

F e l i k s ...Ryszard Kierczyński G aw ałecki... ... Stefan Drewicz Licki, s p e k u la n t ... * * * Doktór K o s s ... Stefan Lochmann Piszczalski...Jan Leśniowski J ó z e f ... Zbigniew Starża A n to s ia ... * * * K l u s o c k i ... * * * Basiński ... * * *

Reżyser:

K crzifmerz K o r e c k i

Rzecz dzieje się w miasteczku blisko Lwowa, w mieszkaniu Jadwigi.

Dekoracje:

J o n H a w r y ł k i e w i c M

Jedwabie — Wełna — K onfekcja dam ska S trój-K onfekcja m ęska

GALANTERIA - OBUWIE

Gdańska 15 BYDGOSZCZ Tel. 3354 i. 3017

J a k Giq w id zą tak G ię p is z ą !

Odzież zimową czyści chemicznie i farbuje

fiarjfepiej

B A R W A w la śc. S. K alam ajski

G d a ń sk a 27 B Y D G O S Z C Z G d a ń sk a 27 fI n s z a r d J t u s z k o w s k i

*

t =

= ^ l

©

Oa

O OB

o <

S o i ' S

■ s M A

OB N

TT- ^ Q) O

"rn rn D

C >

ooN

a>

3 C/>

0'

j i n

> e t

o) A 2 r

> ST

a f i

* O< <D

> ? o A

n n

$ ST

PIm

* 5 * N-*0I

MW <

Ntn

XK

4

■ ■HM

0

(0

0 "

E

D

> 1

<

*

£

* Ol

#v i

* :

(15)

Najnowsze modele radioodbiorników na rok 1937-38

o ra z ostatnie nowości ż y r a n d o l i i l a m p n o c n y c h

po cenach konkurencyjnych poleca:

P. P U C H A L S K I

Z A K Ł A D E L E K T R O — R A D I O T E C H N I C Z N Y Te le fo n 3 2 - 0 7 B Y D G O S Z C Z G d a ń s k a 3 0 Wykonuje również wszelkiego rodzaju instalacje jak: siły, światła radia itd., oraz naprawy w zakres wchodzące.

cKelena Czechowska cfCanka tochocka

Ola dobrą kawę i wyśmienite ciastka lub najlepszej jakości potrawy i napoje

tylko óo

R E S T A U R A C J I i C U K I E R N I

l i ^ I l N I P T

w ł a ś c . J . D a w i d o w s k i

B ydg os zc z, D w o r c o w a 6, telefon 10-90.

1 4

(16)

J ć a z im ie r z J to r e c k i dłyszaió Jtierczyński

PIERWSZORZĘDNY ZAKŁAD KRAWIECKI

I g n a c y K o w a l c z y k

U m u n d u r o w a n i e i m o d y m ę s k i e

W i e l k i w y b ó r m a t e r i a ł ó w s t a l e n a s k ł a d z i e .

P r z y j m u j ę a s y g n a t y S p ó ł d z i e l n i ,. K R E D Y T " .

B yd g o szcz, Śnloif ecItrcA 13, le i. IB 4 4 N a j n o w s z e m o d e l e r a d i o o d b i o r n i k ó w KOSMOS - ELEKTRIT - TELEFUNKEN - UNIO N oraz żyrandoli i lam p

p o l e c a

„ f ł / i p i o F o / y * *

Bydgoszcz, ul. Gdańska 1. Telefon 33-95.

(17)

Krakowskie Towarzystwo Ubezpieczeń

„FLORJANKA"

Spółka Akcyjna w Krakowie

Agencja w Bydgoszczy — O. Jende Jagiellońska 4 Telefon 33-65

Przyjmuje ubezpieczenia

w następujących działach:

Od pożaru, pioruna i eksplozji—

od gradobicia — , od kradzieży z w łam aniem i rabunku — od następstw w yp ad ków — od o d p o w i e d z i a l n ości cywilnej i s a m o c h o d ó w od szkód.

1 8

(18)

OTZaiia Birczyńska Jan Beśniowski

Howo otwarty skład obuwia

J o a n n a £ a m p k o w s k a

BYDGOSZCZ, ul. MAGDZIŃSKIEGO 2

C d a w n i e j ul. K o ś c i e l n a ) - n a r . ui. J a n a K a z i m i e r z a

P O L E C A :

O B U W I E

w s z e l k i e g o r o d z a j u po cenach s p e c j a l n i e o b n i ż o n y c h .

„ P o i l l i l p f ę ^ a ^

(Po teatize jeszcze na godzinkę na dobie zakąski i dobrze pielęgnowane napoie

óo R e s ta u r a c ji jD oóbipięta"

z a p r a s z a

Leonard Hose

Lokal otwarty do rana. Bydgoszcz, Gdańska 19, tel. 34-65

(19)

C . B E H R E N D & C o .

K a w a — H e r b a t a — Ka k ao . Towary kolonialne. Wina-Likiery.

B Y D G O S Z C Z

Bezpośredni import z krajów produkujących. Hurtowa palarnia kawy i pakownia herbaty. Generalne zastępstwo firmy „Kosma“ T. A. Gdańsk.

€ i c X « s r ó s l i « i 2 3 . 'H>4 5 l « e C « » m 3 3 - 2 3

M

a r i a

H

i r s z

- L

a n g e r o w a

TEL. 10-96 B Y D G O S Z C Z GDAŃSKA 33

W y k n i n t n a g a l a n t e r i a m ę s k a

P o l e c a m y r ó w n i e ż b o g a t o z a o p a t r z o n e d z i a ł y :

Pończochy damskie.rękawiczki.ostatme modele torebek

H O T E L i R E S T A U R A C J A

Gastronom ia

r a f a ś c . 3f£. 3 F ia to v s & i

T e l . 3 3 4 0 T e l . 3 8 4 1

gTTagazyn Qorsetóro

M A R I A K A S P R O W I C Z

d a w n . W . G . N e u m a n n

& }ydgoszcs£, u l . § d a ń s ^ a n r (gorsety, biustonosze, bielizna. — (gorsety na miarę.

i i

(20)

K s i ą ż k i s z k o l n e d o w s z y s t k i c h s z k ó t

Mapy i atlasy dla uczni, mapy ścienne klasowe i globusy, wszelkie przybory szkolne (zeszyty, bruliony, bloki, farbki;, w szelkie artyk uły biuro we

p o l e c a j ą

s k ł a d y p a p i e r u

Stanisława Jankowskiego

B Y D G O S Z C Z

C en tra la ^///a ^ tl/a

G d ań sk a 51, te ł. 33-67 D łu ga 76 W ełn ian y R ynek 6 Dostawy do b iu r i s zk ó l. Odsprzedawcom udzielam od w szystkich art p iśmienn ych rabat hurtowy.

Dywany - Chodniki - F i r a n y

p o le c a w wielkim wyborze po cenach najniższych

R E K O R

1 “

G D A Ń S K A 2 2 . T E L E F O N 3 2 - 2 6 .

Z a ) . 1 8 4 3 r. Z a ) . 1 8 ^ 3 r.

C . S ie b e r t

właśc. W . J a r i n o w a B Y D G O S Z C Z

ul. Gdańska 1-3 __ Telefon nr 12-26

n a j s t a r s z y m a g a z y n n a m i e j s c u

poleca:

B S e l i i w a d a m s k g g m ę s k ą , t rykotaże, ar tykuł y dt ieci gce i t o w a r y g a g a n t e r y j n e

(21)

JEIRIY K&RLIŃSKI

= J = = y ii= M M BYDGOSZCZ, Plac Wolności 1

p o l e c a

Włóczki - Wełny

„Trójkąt w kole"

) ) L Ę J H U L L Ł I S ( (

p o l e c a s w e

swmcziie i o«figei/cze

c z e k o la d y , cukry i kakao.

Filie i reprezentacje w wszystkich większych miastach Polski.

BŁAWATY-JEDWABIE FIRANY

^

2

% , Czesław

i / m /p L C A UAIHMW4

Tel. 37-08 I 31-34

2 0

(22)

S A L O N M Ó D

P O L E C A N A J N O W S Z E MODELE D A M S K IC H KAPELUSZY

W a l e r i a H i n k e l o w a

im m im m iim im iiiiim m m m m iiiim im iiiiiiim im m m iiim M iim m im iiim m im i iiiiiiiiiiiiiiiii m u im 11 iii ii ii ii iiiii ii iiiiiii im iiii ii ii ii iii ii ii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

B y d g o s z c z , ul. D w o r c o w a 9.

M O D N E

g a r s o n k i — s w e t r y — p u l o w e r k i itp.

roszelkg bieliznę roe tn'an q . o ra z oończochy i rę k a rtrc z k i rpvkonui6 fachonoo i s o lid n ie z n a ile p s zei roełnv

P R A C O W N I A T R Y K O T A R S K A

J A D W I G I B U K O W S K I E J

ulica :?nxacte€&xcfi n s 2L

NAJMODNIEJSZY NAJWYTWORNIEJSZY

Lokal rozrywkowy U L B I , £ ^

Bydgoszcz, ulica Pomorska nr 19 telefon 29-33.

Codziennie od godziny 21,00 dancing połączony z programem arty­

stycznym, przy udziale pierwszorzędnych sił.

Bufet zaopatrzony w trunki krajowe i zagraniczne oraz dobrze pielęgnowane wina.

/ I D / 1M M M K O Ł A J S K M

Z a k ł a d K r a w i e c k i

W y k w i n t n e j G a r d e r o b y d a m s k i e j i m ę s k i e j o r a z p o s z y c i a f u t e r

W W O b f i t y w y b ó r m a t e r i a ł ó w k r a j o w y c h

^ i z a g r a n i c z n y c h s t a l e n a s k ł a d z i e

B Y D G O S Z C Z , P o m o r s k a

Tel. 1 4 4 4 (w pobliżu Gdańskiej i Dworcowej) Tel, 1 4 4 4

(23)

W piątek, 31 grudnio 1937 r. o godz. 20-ej i 23-ej

REWB 1 SYLWESTROWA

W Sióstr, Kurierze Codz. znajdujem y nast. „Zygzaki"

W m ś m i

W jednym z stołecznych teatrów n a sztuce, padł ej od pierw ­ szego premierowego- obstrzału, zauważyłem n a dziesiątym p rzed staw ien iu tłu m y przedziw nej publiczności, (zapełniającej szczelnie am fiteatr.

Była to klasyczna „w ata“, używ ana przez dyrekcję te a tru w tragicznych m om entach, gdy sztu k a zawiodła, a zdjęć jej z afisza nie można, gdyż n a stę p n a nie przygotow ana jeszcze dostatecznie.

Z czego sk ład a się te a tra ln a w ata?

E L E

C

A

c

Al jr A

3 F I L A R Y

p o ń c z o s z e k i s k a r p e t e k

„ N E G R I TA”

U l i O i t K B

w

S S*

S p ó ł k a A k c y j n a Ł ó d ź , ulica S ie n k ie w ic za n r 6 5 .

J L W a s i e l e w s k i

B Y D G O S Z C Z Dworcowa nr 41,

łel. 1047

Rowery - Wózki dziecięce - Maszyny do szycia

U letk i w y b ó r . N isk ie c e n y .

I T

i / t

I /w

i

B

\ ®

I Ś I ć

T B t W

/%

Ł

O

ś

C

i i

(24)

Ze znajom ych artystów , ich rodzin, z zawodowych k a rtk o ­ wi czów i różnych osób, które dostały się do te a tru n a p rzed sta­

wienie z szczęśliwego przypadku.

Przed próżną w idow nią nie m ożna grać i tylko w tych mo­

m entach użycie w aty jest uspraw iedliw ione.

Dziwne rzeczy n ato m iast dzieją się ze składem publiczno­

ści, k orzystającej z bezpłatnych wejść w teatrze. W idyw ałem często n a p rem ierach wysoce intelek tu alny ch sztuk w śród czer­

ni sm okingów i jasności dekoltów skrom ne p erk alik i pracow ­ nic domowych, spędzających wieczór w tow arzystw ie szarych żołnierzyków, zrozpaczonych usadow ieniem się w pierwszych rzędach.

Jak wiadomo, dyrekcje te a tra ln e rezerw ują kilkanaście fo­

teli dla przeróżnych instytucyj. N iestety przedstaw iciele ich m ają często poważniejsze zajęcia, niźli teatr, a jako ludzie go­

łębiego serca i niezw ykłej uprzejm ości, ustępują swe m iejsca dom owemu zespołowi i przyjaciołom .

Dochodzą nas jednak wieści, iż poza u staloną ilością bez­

płatnych m iejsc dyrekcje teatró w i k in ofiarowywać m uszą nad- liczbowo dziennie od 50 do 300 m iejsc n a swe przedstaw ienia przeróżnym intruzom .

Do najprzykrzejszych obowiązków sekretarzy teatró w n ale­

ży opędzanie sie przed n atręctw em nieśm iertelnych kartkow i- czów. Do w alki z nim i próbowano już różnych środków , lecz niestety w szystkie zawiodły.

Tysiące ludzi w Polsce wie o tym , iż m usi zapłacić za swoje buty, iz,a obiad lub czarną kawę, nie chce jednak domyślić się, iż za duchowy pokarm należy rów nież płacić!

(25)

BYDGOSZCZ, U L M O STO W A 6 - TEL. 3192 OZaiwiększy speci. magazyn

galanterii męskiej ~ kapeluszu i płaszczu poleca stale l > 0 l l / 0 $ C f w niezrównanym wyborze i po naj ni ższych cenach.

W śród tych kartko w ych m aniaków zdarzają się ludzie za­

możni, często naw et kam ienicznicy, lub dobrze p łatn i dygni­

tarze.

N iektórym osobnikom w ydaje się, iż skoro się raz w życiu k ą p a li w polskim m orzu z Jaraczem , lub pili ko ktail n a wy­

cieczce do Kopenhagi ze Szczepańską, to należy im się za to do­

żyw otnie m iejsce w teatrze!

N ienorm alne sto su nk i zm usiły naw et w ładze do> ingerencji w tej spraw ie. I tak m in isterstw o spraw wewn. w ydało okólnik, o kreślający dokładnie ilość bezpłatnych m iejsc, oraz organów ad m inistracyjn ych , którym p rzy słu g u ją bezpłatne m iejsca w lo­

k alach rozrywkow ych. Rów nież m ag istra t m. K rakow a określił, iż najw yższa liczba bezpłatnych biletów w ydaw anych w ciągu m iesiąca nie może przekroczyć ppłowy ilości m iejsc w sali, tj. od 200 do 500.

Tym czasem dyrekcje teatrów i kin szturm ow ane są niem al codziennie telefonicznie i osobiście przez rozm aite instytucje, żądające po k ilk aset bezpłatnych miejsc dziennie.

Czy ta k a fila n tro p ia z cudzej kieszeni h arm o nizuje z etyką obyw atelską?

Gzy nie należałoby wpoić nareszcie p rzek o n an ia nie tylko w młodzież, ale i w różnorodne sfery naszych kacyków, iż ża­

den teatr, ani rozryw kow e przedsiębiorstw o nie może utrzym ać swego budżetu li tylko n a darm osze i wacie!

Cukiernia

-

Kawiarnia

w ł a ś c i c i e l : ’ JÓZEF TYBOROW ICZ Gdańska 22, telefon 23-70

Pierwszorzędny lokal towarzyski

Poleca ciastka i kawę dla najwybredniejszych smakoszy.

24

A . H o z c U z u k e t i i ó k i

(26)

L Jo € © i!iP i!L

właśc. E D M U N D M A T E C K I Bydgoszcz - Długa 10 - Tel. 3 0 1 4

Najstarszy Hurtowy Handel Win i Spirytualii

Specjalność: W I N A W Ę G I E R S K I E W in ia r n ia - p r o b i e r n ia Z A P R Z Y S I Ę Ż O N Y D O S T A W C A W I N M S Z A L N Y C H .

F A B R Y K A :

L I K M E R U , K O A I B A K U 9 R t l f C , A R A K U .

O D łasne sk ła d y w olno-cłow e.

DLA PAŃ i P A N Ó W Trwała i wodna ondulacja

ROMAN FORMANOWSKI

M o s t o w a 12, t el . 38-56

W i e l k i w y b ó r k o s m e t y k ó w I p e r f u m e r i i

„Sau óe £avanóe“

je s t n ied o ścig n io n a

óo nabycia tylko

w DROGERII POD „ŁABĘDZIEM"

Bydgoszcz, ulica Gdańska nr 5. Telefon 38-29.

N A J W I Ę K S Z Y

D O M D E L I K A T E S Ó W

B E I M G I M J A G Ł A

B Y D G O S Z C Z , PLAC TEATRALNY, TEL. 14-62

Poleca największy wybór:

delikatesów, win i wódek krajowych i zagranicznych.

---: D r & h - d z i c z y z n o .

(27)

Zakłady Przemysłowe Romana Żurowskiego

„ic s z c z k m

B yd g o szcz, Gdańska 20a, telefon 29-19.

Z a p ra s z a m y uprzejmie JWP. do ła s k a w e ­ go obejrzenia w y tw o rn yc h sa m odziałów w y ra b ian ych na w zór angielski, w orygi­

nalnych barw ach i deseniach.

Doskonałe na płaszcze, ubrania, kostiumy, z a r ó w n o d i a Pań j a k i d l a P a n ó w

Drukarnia Bydgoska Sp. Akc. Bydgosicz, ul. Poznańska 12-14.

B ielskie Wyroby S u k ien n e

P o d szew k i k raw ieck ie

poleca

S ś u n i s ł a w j j S

l f

Bydgoszcz, ul. Dworcowa 9, I. piQ%roy Tel. 28-57.

= = = = = = = = Przyjmujemy asygrjaty Spółdzielni „Kredyt '. ... —=

w s z y s c y w o b y w a t e l s k i e j kolekturze

KAPTURKIEWICZA

S p . z o. o.

PLAC TEATRALNY TELEFON 30-63.

Cytaty

Powiązane dokumenty

widzialnie, lecz odczuwalnie — między aktorów, czepia się ich napiętą uwagą, zrasta się iz nimi wzruszeniem, powtarza pod­.. świadomie ich reakcje, z nimi

widzialnie, lecz odczuwalnie — między aktorów, czepia się ich napiętą uwagą, zrasta się z nimi wzruszeniem, powtarza pod­.. świadomie ich reakcje, z nimi

widzialnie, lecz odczuwalnie — między aktorów, czepia się ich napiętą uwagą, zrasta się z nimi wzruszeniem, powtarza pod­.. świadomie ich reakcje, z nimi

skich, Giełgud, znalazł się nad granicą pruską, napierany przez korpus Tołstoja i gotuje się już do kapitulacji — Emilia przywozi niesłychanie ważną

Scena podzielona jest zasadniczo na dwa poziomy górny i dolny, na dolnym poziomie odbywają się rzeczy ziem­.. skie, te zaś, które wkraczają w dziedzinę

skich, Giełgud, znalazł się nad granicą pruską, napierany przez korpus Tołstoja i gotuje się już do kapitulacji — Emilia przywozi niesłychanie ważną

nowska Janina (Teatr Polski Poznań), Wańska Hanna (Teatr Kameralny Częstochowa), Butrym Seweryn (Teatr Wielki Lwów), Drewicz Stefan (Teatr Wielki Poznań),

Teatr na ziemiach zachodniej Polski, bez względu na to, gdzie się, mieści, w Poznaniu, w Katowicach, w Bydgoszczy, czy w Toruniu, musi mieć przede wszystkim