Ewa Szczeglacka
"Dramat bólu istnienia w listach
Zygmunta Krasińskiego", Anna
Kubale, Gdańsk 1997 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 90/2, 190-198
A n n a K u b a l e , D R A M A T B Ó L U IS T N IE N IA W L IS T A C H Z Y G M U N T A K R A S IŃ S K IE G O . Recenzent: A lin a W itk o w s k a . G dańsk 1997. W yd a w n ictw o U n i wersytetu G dańskiego, ss. 168. „R o zp ra w y i M o n o g ra fie ” . N r 232.
K a żd a praca poświęcona listo m Z yg m u n ta Krasińskiego staje przed n ie ła tw y m i p ro b le m a m i m etodologicznym i. Jak badać rom antyczną korespondencję poety? Czy należy ją czytać ja k o powieść epistolarną? W pewnym sensie tak, ale pozostaje św iado mość, że ty lk o w pew nym sensie. Jest bohater tej powieści, ale ty lk o w pewnym sensie bohater. K re a cja własnego ,ja ” ? N a pewno ta k, ale nietypowa, ściśle związana z p o e ty ką listu, nie dająca się więc szczelnie zamknąć w kategoriach literackości. N a w e t cyk l adresowany do D e lfin y P otockiej, uznany za najbardziej autokreacyjny, w ym yka się ta kie j kla syfika cji, poniew aż n ie któ re p a rtie listó w burzą iluzję literackości. Jak ogarnąć tem atycznie ta k bogatą korespondencję? Zwierzenia osobiste, sny, relacje z życia to w a rzyskiego i jego kulis, rozw ażania filozoficzne i egzystencjalne, ta k silnie zakorzenione w epoce, w czasie historycznym , w świecie sztuki i własnej w yobraźni. Jak pokazać tę barw ną niejednolitość listó w K rasińskiego? U w zględniając przy ty m osobowość autora, k tó ry ta k o sobie pisał: „Zauw aż, ja k m ojem u ch a ra kte ro w i b ra k zupełnie stałości — to samo z m o im stylem. Jestem dzieckiem skrajności: przerzucam się nieustannie od hańby do sławy, od w zgardy do rozkoszy zaspokojonej m iłości własnej, od zła do d obra, od odw agi do lęku. K a ż d y n a p o tka n y p rąd popycha m nie w in n ą stronę; p ow iadam Ci, m oja dusza jest ja k fala, k tó ra to spiętrza się, to opada. [ . . . ] Jestem igraszką w łasnych uczuć i nam iętności. Jednakowy stan duszy nie trw a u m nie nawet kw adransa” 1.
K sią żka A n n y K u b a le pt.
Dramat bólu istnienia
wlistach Zygmunta Krasińskiego
ro z w ija zainspirow aną przez M a rię Janion dyskusję na tem at „m rocznej” , tanatycznej w y o b ra źn i a u to ra
Agaj-Hana
i je j w p ływ u na egzystencję. W a rto wspomnieć, że Juliusz K le in e r także zw racał uwagę na pesymizm poety i filozofię cierpienia. Pisał w m o n o g ra fii: „K ra s iń s k i — choć ju ż podczas p o b y tu w Genewie czerpał po części z przeżyć własnych — szedł drogą literackiego ro m a n tyzm u i cierpiał bardziej dlatego, iż w cier pie n iu zn a jd o w a ł upodobanie, niż dla głębszych, realnych przyczyn. Począł się z tego literackiego pesym izm u otrząsać; ale zanim dojrzewająca natura zwycięstwo odniosła nad lite ra cką atmosferą, przyszło przem ienienie treści życia przez łam iący o p ó r p ra w dziwego cierpienia” 2. K le in e r o m a w ia ł rów nież w p ływ filo z o fii, m.in. Ballanche’a, na sposób kreow ania rzeczywistości literackiej.Zagadnienie tanatycznej w yo b ra źn i poety p o d ją ł M a re k Bieńczyk w pracy pt.
Czar
ny człowiek. Krasiński wobec śmierci.
S k u p ił swoją uwagę na „ n e g a t y w n y m o d c z u c i u i s t n i e n i a : na ciągłym dośw iadczaniu życia ja k o klęski, destrukcji, właśnie u p a d k u ” 3. Badacz ów ko n statuje: „W m o im przekonaniu o oryginalności K rasińskiego w rom antyzm ie p o ls k im stanow i w dużym stopniu właśnie jego w yobraźnia tanatyczna oraz zapisane, przede w szystkim w jego korespondencji, ow o głębokie, codzienne d o świadczenie rozpaczy i u p a d ku — niezw ykłe w swym w ym iarze” 4. Bieńczyk wyszedł od przekonania, że „w pisarstw ie K rasińskiego istnieje ciągłość w yobraźniow ego dośw iad czenia śmierci, że o dgryw a ono zasadniczą rolę i tw o rz y fundam entalne doświadczenie egzystencjalne” 5.K u b a le rów nież w kracza na obszar w y o b ra źn i egzystencjalnej poety, je d n a k jest to spojrzenie z innej perspektywy. Te dwie prace ró żn i m etodologia badań. Bieńczyka in sp iru je fenom enologiczna k ry ty k a w yo b ra źn i literackiej, wywodząca się z pisarstw a
1 Z . K r a s i ń s k i , L isty do H enryka R eeve’a. Tłumaczenie A. O l ę d z k i e j - F r y b e s o w e j . Opracował, wstępem, kroniką i notam i opatrzył P. H e r t z . W arszawa 1980, s. 300 (list z 25 VII 1831).
2 J. K le i n e r , Zygm unt Krasiński. Dzieje myśli. T. 1. Lwów 1912, s. 71.
3
M. B i e ń c z y k , C zarny człowiek. K rasiń ski wobec śmierci. Warszawa 1990, s. 16. 4 Ibidem.Georges’a Pouleta, Jean-Pierre’a R icharda, Jeana Starobinskiego. Pociąga to za sobą le ktu rę lis tó w od stro n y w yobrainiow o-egzystencjalnej, z pom inięciem okoliczności ze w nętrznych. A u to r
Czarnego człowieka
koncentruje więc swoją uwagę na sposobach w yrażania w listach dośw iadczenia bytu, K u b a le zaś zadaje p yta nia o przyczyny prze pełnionego bólem i cierpieniem odczuw ania przez K rasińskiego własnego istnienia, zwracając jednocześnie uwagę na barw ność i zmienne tonacje listów . Zaznacza więc w p ły w u w a ru n k o w a ń biograficznych, filozoficznych i historycznych. Perspektywa jej spojrzenia jest szersza, chociaż poruszane p roblem y m ają p u n k ty wspólne. Badaczka kie ru je uwagę czyte ln ika na interesujące zagadnienie fu n kcjo n o w a n ia epistolografn w nurcie lite ra tu ry ro m a n tyzm u polskiego i europejskiego, tra k tu je korespondencję ja k o zapis osobistego doświadczania świata, własnej osoby, udziału w tajem nicy zwanej życiem. C zęstokroć umieszcza autora listó w pośród bohaterów rom antycznych. Już we wstępie staw ia tezę w fo rm ie psychologicznej diagnozy: „Z y g m u n t K ra siń sk i w swej bogatej korespondencji u jm o w a ł własne życie ja k o rom antyczny dra m a t b ó lu istnienia, d ra m a t człow ieka mającego poczucie w yobcow ania z przeznaczonej m u Boskiej rzeczy w istości oraz właściwej ludzkiej natury. In te rp re to w a ł je w ta k i sposób, że nabierało ono cech d ra m a tu »dziecięcia w ie ku « samotnego i obcego w świecie, w k tó ry m dojm ujące stało się przekonanie o zachw ianiu ła d u i ro zd a rciu stabilnego niegdyś uniwersum. L is ty z całą m ocą odsłaniają przekonania K rasińskiego dotyczące pow iązań m iędzy chaosem w świecie a rozbiciem i dezintegracją w człow ieku, k tó re m u wciąż zagraża poczucie nicości i bezsensu życia. Przestał on rozum ieć św iat i siebie, u tra c ił świadomość in te g ra l ności i tożsam ości własnej osoby” (s. 11).A b y podkreślić specyfikę stanow iska K ubale, w a rto przytoczyć zasadniczą myśl zaw artą w książce Bieńczyka; pisze on, że „K ra s iń s k i, w pewnym w yo d rę b n io n ym p o rzą d ku zachowań, jest fenom enologiem i hermeneutą śmierci. [ . . . ] »P ojąć śmierć« należy do tych zadań in te le ktu a ln ych , k tó re K ra s iń s k i uśw iadam ia sobie z największą w yrazistością” 6. Po czym dodaje, że „K rasińskiego »fenom enologia śm ierci« jest czymś więcej niż ty lk o działaniem in te le ktu a ln ym . Jest ruchem w yobraźni, drgnięciem egzy stencji. T o f a l o w a n i e b y t u w ś m i e r c i ” 7.
K u b a le interesują nie tyle zw ią zki au to ra listó w z Tanatosem, ile sposoby dośw iad czania egzystencji. Jest to interesujące stanowisko. W edług badaczki przeżyciam i, któ re d o ty k a ją is to ty b y tu i znajdują w yraz w pisanych niem al codziennie listach, są cier pienie, ból. N ależy zgodzić się, że korespondencja daw ała poecie m ożliw ość pewnego ro d za ju auto kre a cji, wchodzenia w role, je j le ktu ra stanow i zetknięcie z bardzo często w ystępującym i opisam i bólu, cierpienia i nieznośności życia. W pewnych okresach tego rod za ju refleksje nasilają się, jednakże tru d n o b y ło b y zamknąć poetę w form ule: „C ie r pię, więc jestem ” . O n chciał cierpieć, ale rom antycznie. K ra s iń s k i pisał do P o to ckie j: „ L is t T w o je j m a tk i dziw ny, suchy, grzeczny. [ . . . ] L is t [ . . . ] poczyna się kom plem entem i pochw ałą talentu kom icznego, ja k i leży we mnie. A ch ! żeby T w o ja m atka wiedziała, ja k i srogi przym us m usi ciążyć na mnie, bym się w kom iczność wdał. Jakie to za przeczenie w szystkich p raw d duszy m o je j!” 8
W edług Bieńczyka za dewizę życiow ą au to ra listó w m am y p raw o uznać słowa: „N ie wiem, gdzie jestem ” , „nie wiem, co się ze m ną dzieje, co m i się p rz ytra fia ” . Jak pisze badacz, są to „w yznania w ie lo k ro tn ie przez K rasińskiego powtarzane. D la wyrazistości opisu m ożna sform ułow ać tezę o antykartezjańskim charakterze
cogito
K rasińskiego” 9. N ależy zaznaczyć, że takie określenia po ja w ia ją się w listach, w plecione m.in. w szereg refleksji o życiu, osobach, h is to rii, sztuce, filo z o fii itd . One zdają się m ó w ić: „W iem ,6 Ibidem, s. 1 2 5 - 1 2 6 . 7 Ibidem, s. 126.
8 Z. K r a s i ń s k i , L isty do Delfiny Potockiej. O pracow ał i wstępem poprzedził Z. S u d o ls ki. T. 1. W arszawa 1975, s. 145 (list z 13 I 1840).
gdzie jestem ” , „w iem , co się ze m ną dzieje” , „wiem , co m i się p rz y tra fia ” . W izerunek poety przedstaw iony przez K u b a le i Bieńczyka m ożna więc dopełnić, chociaż należy zaznaczyć, że d la tych badaczy isto tn y b y ł ty lk o pewien aspekt listów , a ty m samym osobowości autora. W inspirującej książce pt.
Melancholia. O tych, co nigdy nie odnajdą
straty
Bieńczyk pisze, że poeta „codziennie doznaw ał » w strę tu do życia wszechmoc nego«” . P odkreśla: ,je st on autorem najlepszych ze znanych m i opisów ch o ro b y na m elancholię; n ik t nie p o tra fi ta k żarliw ie o niej m ów ić, ta k pięknie narzekać i smęcić ja k on” 10. Czy K ra s iń s k i b y łhomo melancholicusl
„Ile to ciemnej k rw i oddał m elancholik K ra s iń s k i cynowej misie — pisze dalej Bieńczyk — ile środków w o m ity w n y c h p o łk n ą ł m o n o m a n ia k K ra s iń s k i, leczony z m e la n ch o lii w Polsce i we Włoszech, w Niemczech, S zw ajcarii i F ra n cji, prześladowany obrazem swej »gęstej«, »oleistej«, »ciężkiej«, »czar nej« k rw i” 11. B io rą c chociażby pod uwagę wspom nianą „żarliw ość” opisów, m ożna by się zastanawiać, czy K ra s iń s k i b ył m elancholikiem , a więc czy tk w iło w nim ow o „nic, k tó re b o li” , czy b y ł m onom aniakiem . A b y to stwierdzić, należałoby położyć go na kozetce u psychoanalityka. N ie trzeba też zapom inać, że poetyka lis tu rom antycznego m a swoje p ra w a ... B oh a te r pisze o sobie, o uczuciach, przeżyciach, doznaniach, cier pieniach słabego ciała i tajem niczej, w rażliw ej duszy. T y lk o w ten sposób żyje in te n sywniej, ale lis ty K rasińskiego to znacznie więcej niż ty lk o refleksje o sobie samym. O b o k bolesnego doświadczenia egzystencji, pewnego rod za ju egocentryzmu czy in d y w i d ualizm u, listy świadczą o silnym zakorzenieniu w b io g ra fii pisarza, w epoce, o poczuciu tego zakorzenienia i o w yn ika ją cym z niego rodzaju predestynacji (fatalizmie). N ie zw ykle interesująca w listach K rasińskiego jest świadomość czasów, w k tó ry c h żyje, a zarazem częstokroć krytyczn e spojrzenie na otaczający świat. Przejawia się to w ba cznym , d ro b ia zg o w ym wręcz oglądzie rzeczywistości, „p o ch ła n ia n iu ” najnowszych książek, słuchaniu oper, uczestniczeniu w życiu k u ltu ra ln y m i tow arzyskim , czasami w uroczystym celebrow aniu codziennych czynności, w tym — pisania listó w , a także w elementach h u m o ru .P rzyw o łu ją c ko n te ks ty literackie, K u b a le słusznie podkreśla zagadnienie autokrea- cji, zwraca uwagę na sposób pisania, pow tarzające się m otyw y, ciągłość tematyczną. Pisze: „Interesuje m nie życie na różne sposoby interpretow ane przez K rasińskiego: od re in te rp re ta cji poczynając, na światach » d o tw a rza n ych « w im aginacji kończąc. A także różne rodzaje »gier św iadom ości« w u jm o w a n iu przez poetę własnej osoby” (s. 13, przypis 22). I w yjaśnia swoje stanow isko: „ko n ce n tru ją c się na życiu zinterpretow anym i przedstaw ionym w listach, a nie na perypetiach rzeczywistej b io g ra fii, nie odżegnuję się od zw iązków z nią, nie przekreślam odniesień do wydarzeń historycznych i nie » biorę w naw ias« refleksji filozoficznej ro m a n tyzm u . W prow adzając zewnętrzny kontekst, sta ram się nie przeceniać jego r o li w kszta łto w a n iu poglądów poety na w łasny los i p rz y j m uję, iż rządzą n im i także praw a w yo b ra źn i poetyckiej” (s. 13).
S tanow isko to jest słuszne, zwłaszcza że tru d n o b y ło b y określić i zdefiniować, co to jest b io g ra fia „rzeczyw ista” . K u b a le wyznaczyła pewne istotne etapy w życiu poety: p o b y t w Genewie, pow stanie listopadow e, przyjaźń z Adam em Sołtanem, rom ans z D el- finą P otocką, sytuacja historyczna i p o lityczn a w 1848 ro ku . S tanow ią one oś k o m pozycyjną k s ią ż k i W iększość badaczy uznaje je za przełom ow e i niezw ykle ważne w ży c iu au to ra listów . O p ró cz tych m ożna by jeszcze w ym ienić sytuację w ro k u 1846, k tó ra m ia ła is to tn y w p ły w na h isto rio zo fię poety, natom iast w w ym iarze osobistym — śmierć K onstantego Danielew icza, a wcześniej wierne trw anie p rzy um ierającym przyjacielu, dram atyczne sceny związane z osobą D e lfin y H andley, pierwsza w pełni świadoma i dojrzała obecność przy nieuchronnej śmierci. P odkreślał to K le in e r12. Ślub z Elizą B ra n icką ró w n ie ż stał się niezw ykle w ażnym wydarzeniem , właśnie listy do P otockiej
10 M . B ie ń c z y k , M elancholia. O tych, co nigdy nie odnajdą straty. W arszawa 1998, s. 13. 11 Ibidem, s. 18.
z początku la t czterdziestych uja w n ia ją tru d n ą sytuację em ocjonalną — w tedy to zagęś ciła się ich m roczna atmosfera.
P ro lo g ie m do tytu ło w e g o „d ra m a tu b ó lu istnienia” są
Fragmenty
genewskie, pisane w latach 1830— 1832. Zdaniem K ubale, tw o rz ą one „lite ra c ko w ykreow any d z ie n n ik” (s. 15). N a ten aspekt zw racała uwagę M a ria Janion („afabularny przeważnie » d zie n n ik— [ . . . ] duszy«” ) 13. P rzy tej o k a z ji pow raca dotychczas nie rozstrzygnięte zagadnienie p o d m io tu piszącego. K u b a le zamiennie posługuje się określeniam i: bohater, K ra s iń s k i
— te pojęcia są utożsamiane. M im o że pisze o kreacyjności tego specyficznego dzien n ika, pow staje pytanie, czy bohaterow ie prozy genewskiej są „o d b ic ia m i” autora. T a kie określenie w ym a g a ło b y sprecyzowania. Jest to złożone zagadnienie, je śli wziąć pod uwagę lite ra c k i ch a ra kte r u tw o ró w , konw encje epoki, fascynacje lekturow e, któ re K r a siński u ja w n ia ł w listach. K u b a le słusznie zaznacza: „N ie ty lk o [ . . . ] w różnych u tw o rach należących do tw órczości genewskiej, ale naw et w obrębie jednego fragm entu istnieją sprzeczności, wskazujące na rozchw ianie świadomości bohaterów ” (s. 22). Bada czka stwierdza, że wczesna tw órczość genewska jest zapisem doświadczenia związanego z „u tra tą złudzeń dzieciństw a bądź wczesnej m łodości [ . . . ] . N a zasadzie o pozycji służy bow iem eksponow aniu zła teraźniejszości i w yd o b yw a n iu napięć w losie b o h a te ró w ” (s. 26). W książce w p ro w a d zo n a została ogólna kategoria bohatera prozy genewskiej, k tó ry je st „pełen sprzecznych na stro jó w i k o n flik to w y c h stanów ducha, nie zna sam siebie i sam dla siebie pozostaje zagadką. A n i świat, ani własna osoba nie są dla niego przejrzyste i zrozum iałe” (s. 27).
W tych u tw o ra c h rzeczywiście k ró lu je atm osfera m elancholii, sm u tku i rozdarcia, je j źródła są różnorodne, nie ty lk o osobiste. W edług a u to rk i najbardziej optym istyczny jest szkic
W Wenecji,
przede w szystkim jego zakończenie. „F ra g m e n t ten to zbyt wąska je d n a k podstaw a, by m ó w ić o jednoznacznie optym istycznym »zakończeniu« u tw o ró w genewskich” (s. 26). K ra s iń s k i pisał: „P rzyjd zie czas, gdy zło cofnie się przed dobrem i pięknem [ . . . ] . W enecja będzie” 14. W a rto dodać, że ta k i sposób pisania o przyszłości nie tyle obrazuje optym istyczną wizję dziejów, ile w y n ik a ze sposobu patrzenia na to m iasto przez ro m a n ty k ó w . W ie lo k ro tn ie pisał o ty m K ra s iń s k i: „T o całe m iasto m il czące, oświecone słońcem, oblane w odam i, b yło dla mnie straszną tajemnicą. Coś o l brzym iego przebyw ało w ty m w yobrażeniu, ja k ie sobie w ym arzyłem o nim . Te wszystkie wieże okrągłe i ciężkie, te wszystkie z a m ki czerwone, kościoły o ko pułach i strzałach spi czastych są p ira m id a m i, w k tó ry c h śpią męże, co niegdyś stali na czele narodów , męże gnębiciele bez trw o g i, często bez sumienia, o czynach w ie lkich i o w ielkiej chwale. Raz jeszcze powstańcie [ . . . ] do w a lki, bo teraz wszyscy wasi staczają się w przepaść [ . . . ] ” 15. M o ż n a m ó w ić o toposie rom antycznej W enecji, w ty m mieście toczy się akcjaNiedokoń
czonego poematu
(tj.Nie-Boskiej komedii części 1),
co rów nież pełni isto tn ą rolę. Jak słusznie tw ie rd z i Janusz R uszkow ski: „P ra w ie w szystko, co K ra s iń s k i napisał o W enecji, b y ło ciągłym p o ró w n yw a n ie m tego m iasta z dziejam i Polski. Pokusa takiego p o ró w nania m usiała być ogrom na. Szczyt potęgi przypadający na czasy średniowiecza i rene sansu, ja k też późniejszy ro zkła d organizm u państwowego, niechęć do je d n o w ła d ztw a oraz rządy szlachty i a rys to kra c ji nie wyczerpują tych podobieństw. O ba państwa położone na granicy k u ltu r: wschodniej i zachodniej, p e łn iły w E uropie rolę szczegól ną — przedm urza chrześcijaństwa. O w fa k t s p ló tł zresztą losy P o lski i W enecji w w. X V I I — w Świętej Lidze. Paralela ta obejm ow ała także, a może przede wszystkim , epokę d la K rasińskiego bardziej współczesną. G łów ne w ydarzenia w h is to rii tego m ia 13 M . J a n i o n , Zygm unt K rasiński — debiut i dojrzałość. W arszawa 1962, s. 152 (w recen zowanej książce c y t na s. 15, przypis 1).
14 Z. K r a s i ń s k i , W Wenecji. W: Pisma. Wyd. Jubileuszowe. O pracował J. C z u b e k . T. 8, cz. 2. K raków 1912 (w recenzowanej książce c y t na s. 26).
15 Z. K r a s i ń s k i , list do ojca z 28 IX 1833. W: L isty do K onstantego Gaszyńskiego. O praco w ał i wstępem poprzedził Z. S u d o l s k i . W arszawa 1971, s. 516.
sta w w. X V I I I i X IX — upadek R e p u bliki, epizod napoleoński, austriacka o ku p a cja — narzucały skojarzenia z dziejam i P olski, nawet gdy podobieństw a te b y ły nieco pow ierz chowne” 16.
Z daniem K u b a le ,
Fragmenty
ukazują wydziedziczenie i wyobcowanie człow ieka, k tó re u ja w n iło się także w korespondencji, pogłębione o przeżycia poety związane z w ybuchem pow stania listopadow ego. Jest to więc jeszcze jeden głos w dysku sji o k o n sekwencjach „n ie u d zia łu ” w pow staniu, tra k to w a n y m ja k o sprawdzian odw agi i g o to wości. Słuszne jest stwierdzenie, że dla K rasińskiego b y ł to dram at osobisty, k tó ry w pisał się w d ra m a t pokolenia. A u to rk a wskazuje na wiele sprzeczności w listach p o chodzących z tego okresu, na trudność w yodrębnienia p ra w d y em ocjonalnej, uczucio wej. Również w tej pracy p o w ró c iło pytanie: dlaczego K ra siń ski nie w zią ł udziału w walce? K u b a le w yp o w ia d a słuszną op in ię : „powstanie listopadow e p o sta w iło poetę przed w yborem , k tó r y go przerastał, a do którego poczuł się zobowiązany. Z o b o w ią za ny wobec tra d y c ji ro d u , m itu ojca-napoleończyka i, choć b rzm i to może paradoksalnie, wobec w yobrażeń rycerskich, któ re pielęgnował we własnej im aginacji, b u dując wobec H e n rie ty swój rycerskiimage
ob ro ń cy ojczyzny. Stąd bierze się całe sko m p liko w a n ie jego położenia, sko m p liko w a n ie , k tó re w istocie sam sobie zgotował. A n i M ick ie w ic z, ani ty m bardziej S łow acki n ig d y nie p o s ta w ili się w ta kie j sytuacji. N ie d o jrza ło ść oraz b ra k własnej w iq i h is to rii (konstatacja to, nie zarzut) charakteryzują K rasińskiego w 1830 ro k u ” (s. 34).N a pewno te przyczyny są niezw ykle istotne, a perspektywa spojrzenia a u to rk i ksią żki zgadza się z przyjętą na wstępie: lis ty ja k o zapis doświadczenia egzystencji. Ów „d ra m a t n ieudziału” znalazł swój w yraz przede wszystkim w listach do H e n ry k a Re- eve’a, w owej „grze z Reeve’m ” (s. 35). „ K o n flik t z ojcem, ta k ja k go K ra s iń s k i przed staw iał w korespondencji, w ydaje się ty lk o »zasłoną dym ną« dla jego własnej słabości i niezdecydow ania” (s. 35). Oczywiście, u ja w n iło się w listach z tego okresu „d ra m a tyczne doświadczanie własnej osoby” (s. 39), nie należy je d n a k bagatelizować sytuacji osobistej, w ja k ie j znalazł się poeta. W książce a u to rk a nie uwzględnia spojrzenia na pow stanie listopadow e z perspektyw y ro m a n tykó w . Nasze wyobrażenia i ocena tego w ydarzenia są z pewnością znacznie łatwiejsze i jednoznaczne. K u b a le podkreśla, że 18-letni poeta „nie p o zb a w io n y pychy staw iał godność osobistą i ro d o w ą ponad sprawę publiczną, że m niej n iż własne poczucie hańby obchodziły go dzieje powstańczych w y darzeń. S tosunkow o m ało [ . . . ] jest w je g o korespondencji doniesień i rozw ażań nad losem w a lk rozgryw ających się w Polsce” (s. 38). Myślę, że tru d n o znaleźć jednoznaczną odpow iedź na p ytanie o przyczyny takiego w yb o ru poety, niew ątpliw ie pow stanie l i stopadowe pozo sta w iło is to tn y ślad w jego psychice, stało się wręcz obsesją.
R o z te rk i egzystencjalne znalazły w yraz — zdaniem badaczki — w
Adamie Szaleń
cu,
k tó ry ja w i się ja k o „lite ra c ka transpozycja jego [t j. K ra siń skie g o ] własnego losu” (s. 41). Czy więc jest to „d ra m a tu układanie” ? T o zagadnienie z dziedziny psychologii twórczości, bardzo tru d n e do rozstrzygnięcia.B lo kie m korespondencji popow staniow ej skierowanej do Reeve’a i Gaszyńskiego zajm uje się a u to rk a w rozdziale z a tytu ło w a n ym
Między ironią a prawdą,
a ściślej — w jego części pierwszej,O polskim „dziecięciu wieku”.
S form ułow anie jest nieprecyzyjne, bo przecież iro n ia nie jest przeciwieństwem praw dy, stanow i swego ro d za ju postawę poznawczą. Czy K rasińskiego m ożna nazwać po lskim „dziecięciem w ie ku ” ? W edług badaczki atm osfera tych listó w , sposób opisyw ania przeżyć wewnętrznych k o ja rz ą się z b ohateram i C hateaubrianda i Musseta. K ra siń sk i tw ie rd z ił — pisze a u to rk a książki — „że jest w n im »przepaść«, że czuje się » tru p e m « i »grobem pobielanym «, że m io ta ją n im nieokiełznane a niespełnione pragnienia — przepełnia go rozpacz pustego życia. G o rą czko w o p rze ko n yw a ł zarów no Gaszyńskiego, ja k i Reeve’a, iż w jego sercu istnieją16 J. R u s z k o w s k i , Wenecka ,A p o k a lip sa ". O „Niedokończonym poemacie" Zygm unta K rasiń
za d a tki na w ielkość, choć czuje się m a rn y ja k ro b a k [ . . . ] . U ja w n ia ty m samym fa ta li- styczne przekonanie, iż nic na świecie nie może zaspokoić jego pragnień i »rozhuz- danych« marzeń” (s. 55).
N a podobne zw ią zki lite ra ckie wskazuje Bieńczyk, podkreślając, że „ o t c h ł a ń , k tó re j obraz p o ja w ia się w listach do Reeve’a z ro k u 1830, zostaje szybko i na trw ałe uznana za
genius loci
egzystencji. W spom ina o niej K ra s iń s ki ja k o o fatalnym , przeraża ją c ym obrazie, k tó ry , ja k sam to wyznaje, obsesyjnie n im zaw ładnął” 17. Są to interesują ce obserwacje, obrazy te często pow racają w listach, myślę, że w a rto w ty m momencie skierować także uwagę na stylizację listó w i na popularność m o ty w u przepaści w epoce ro m a n tyzm u , urasta on do ra n g i toposu.O dczucia poety po pow sta n iu — zdaniem K u b a le — łączą się z pisaniem
Nie-
-Boskiej komedii,
swego ro d za ju d o w o du na „nieboskość św iata” i człowieka, dow odu, że „nie ma p o w ro tu do Edenu, nie m a h a rm o n ii i spełnienia” (s. 61). Iro n ię zaś narzuca życie i otaczający człow ieka świat. A u to rk a ksią żki przytacza fragm ent lis tu do Reeve’a z m arca 1833: ,jesteśm y w fałszywej sytuacji, w ja k im ś stanie niezupełności, dyshar- m o n ii [ . . . ] . K im ż e są te is to ty przebiegające ta m i z pow rotem , cieszące się nie w ia d o m o dlaczego, potem też nie w iadom o dlaczego cierpiące” (cyt. na s. 61).K u b a le staw ia psychologizującą diagnozę, że „o d czasu pow stania zaczęła się drę cząca go [tj. K ra s iń s k ie g o ] choroba istnienia, k tó rą m ożna określić m ianem » b ó lu św iadom ości«” (s. 64). Z a jm u ją c się korespondencją poety w zasadzie tru d n o uniknąć w kraczania na obszar psychologii. Określenia „b ó l św iadom ości” , „d ra m a t rozbicia i nietożsam ości” czy też ty tu ło w y „d ra m a t b ó lu istnienia” są metaforyczne i jednocześ nie bardzo szerokie.
P opow staniow e lis ty zawierają opisy cierpień młodego K rasińskiego, niem niej — ja k ju ż w spom niałam na p o czą tku — tru d n o uznać te opisy za dom inującą tem atykę
korespondencji, poniew aż nawet w obrębie jednego lis tu pojaw iają się różne tonacje emocjonalne, k tó ry c h nie da się zamknąć pom iędzy biegunam i nadziei i rozpaczy. Jest to w achlarz uczuć, doświadczeń i obserwacji. K u b a le w ie lo kro tn ie podkreśla to „zm ien ne pulsow anie” (s. 83), ostrożnie więc fo rm u łu je w nioski.
Badaczka zwraca ró w n ie ż uwagę na znaczenie adresatów. B lo k korespondencji z Sołtanem w yraża — je j zdaniem — tęsknotę za autentycznym i w artościam i rycer skim i. „A d a m S ołtan b y ł wcieleniem marzeń K rasińskiego o w ielkości i bohaterstw ie ja k o heroicznym trw a n iu pośród klęski, o nieugiętości i posągowości samotnego serca, któ re g o nie zd o ła ły pokonać ani przeciwności losu, ani własne rozpacze. B y ł upostacio w aniem siły i spokoju, ta k pożądanych przez poetę odczuwającego boleśnie wewnętrzne rozdarcie i zw ątpienia” (s. 92). Interesująca jest propozycja, aby spojrzeć na historię K rzyszto fa Szczyta, opisaną w listach do S o łta n a 18, ja k o kluczow ą dla zrozum ienia tego zb io ru listów . Szczyt b y ł dla poety sarm ackim , „trw a ją cym w ilu z ji” (s. 96) D o n K ich o te m , k tó ry nie zgadzał się na rzeczywistość, poszukiw ał więc „Bożego E ld o ra d o ” (s. 99). P od o b n y rys odnajduje K u b a le w autorze listów . „M o ż liw o ś ć schronienia w poe ty c k im d o zn a n iu rycersko-feudalnego świata była niezw ykle isto tn a dla Krasińskiego. K ry ty c z n y wobec współczesnego szlacheckiego społeczeństwa, przeżywał u d rę ki zw ąt pień zarów no w sens świata, ja k i własnego istnienia. M ia ł świadomość, że pustka i nicość, k tó re odczuw ał, są » o d pow iedzią« w rażliw ej je d n o s tk i na zło rzeczywistości i niem ożność spełnienia. N ie akceptując takiego stanu rzeczy szukał ra tu n k u w kreow a niu piękniejszej rzeczywistości we wspom nieniach i m arzeniach [ . . . ] ” (s. 97).
K rasińskiego odczuwanie egzystencji ujaw niają także listy do D e lfin y P otockiej. W łaśnie ten ich aspekt m a znaczenie dla a u to rk i, k tó ra fo rm u łu je tezę, że „rom ans z P o to cką jest rom ansem egzystencjalnym, bow iem kszta łt m iłości, tra kto w a n e j ja k o
17 B i e ń c z y k , Czarny człowiek, s. 29.
form a, przeciw staw iony zostaje chaosowi, rozp a d o w i i zgniliźnie życia. Poeta m ia ł w ra żenie, że p o k o n u je w n im zarów no obcość wobec świata, ja k i dręczące go uczucie zhańbienia i niekonieczności własnego istnienia” (s. 104).
Te spostrzeżenia są słuszne i zgodne z potoczną wiedzą o ogólnych mechanizm ach psychologicznych. M iło ś ć (w sposób uśw iadom iony lu b nie) staje się dla człow ieka silnym doświadczeniem własnej egzystencji, a tym samym — ja k im ś rodzajem schronie nia przed chaosem świata. K u b a le zwraca uwagę, że wizerunek adresatki jest zm ito lo g i- zowany, „zm ito lo g izo w a n ie D e lfin y uja w n ia się jeszcze wyraźniej, je śli zestawi się te lis ty z wcześniejszymi opisam i m iło ści do Joanny B obrow ej” (s. 102, przypis 7). Z pewnością te dw a uczucia ró ż n iły się od siebie, b y ły przeżywane w in n ym czasie, okolicznościach itd .
K orespondencja z ukochaną daw ała K ra siń skie m u „szansę na kreow anie p ię k n ie j szej egzystencji i realizację własnej osoby w tym , co — ja k m niem ał — jest w niej B ożym obrazem ” (s. 101). K u b a le słusznie podkreśla teatralność tego uczucia, ogrom ną ro lę snów, telepatii, magnetyzm u. Stąd — w edług niej — „osobliw ością sycylijskiej p o d ró ż y [z 1839 r.], zgodnie z ideą rzeczywistości marzeniem przekształcanej, jest więc to , że choć faktycznie p o p ły n ą ł poeta z L u b o m irs k im , właściwą tow arzyszką w yp ra w y stała się D e lfin a P o to cka ” (s. 105). Jeśli się je d n a k p atrzy z tej perspektywy, ukochana to w a rzyszyła poecie w każdej podróży. Romans z D e lfin ą — ja k pokazuje badaczka — stał się „terapią n ie trw a łą ” , „rajem niespełnionym ” , „b ó l istnienia” pog łę b iły bow iem w yd a rzenia ro k u 1848. Rzym skie przeżycia b y ły niezw ykle istotne w b io g ra fii poety. W iele na ten tem at p is a n o 19.
A u to rk a książki, nie od w o łu ją c się do pow stałych na ten tem at prac, d o ko n u je im m anentnej analizy lis tó w z tego okresu, pró b u ją c naszkicować p o rtre t K rasińskiego, je g o kon d ycję psychiczną i relacje z personifikow anym w korespondencji R zym em : „ W czasie p o b y tu w Rzym ie w 1848 ro k u Z y g m u n t K ra siń s k i doświadcza ta kiego odczucia własnego losu, któ re określi fo rm u łą : »B yć tu nie będąc«. W jego listach z tego okresu znów u ja w n ia się doznanie egzystencji ja k o nieprawdziwej, fałszywej; poeta często pisze o nieistnieniu i zaprzeczeniu życia. D aje świadectwa, gnębiącemu go teraz ze szczególną siłą, w rażeniu p ró żn i, nicości, pustki, otchłani, piekła, zagrażających je d nostce i h is to rii. Czuje się ra n io n y przez upersonifikow any Rzym, to rtu ro w a n y i za b ija n y” (s. 130— 131). I dodaje, iż „K ra s iń s k i nieustannie manifestuje przekonanie, że jego k o n d ycja jest k o n d ycją tru p a ” (s. 131).
Rzeczywiście w listach z tego okresu jest dużo opisów zmęczenia, apatii, b ó lu , ale oprócz tego baczna i wręcz drobiazgow a obserwacja i ocena wydarzeń, chęć ucieczki w przeszłość, a jednocześnie życie teraźniejszością, ro zm o w y o niej m.in. z H ie ro n im e m Kąjsiewiczem , W ładysław em Z a m o yskim , Adam em M ickiew iczem i C yprianem N o r w idem. Przede w szystkim jest to okres burzliw ych, pełnych dram atyzm u i napięcia d yskusji z p rz y b y ły m do R zym u autorem I I I części
Dziadów,
k tó ry w swoich ra d y k a l nych planach o d n o w y św iata i w yzw olenia ojczyzny uw zględnił Krasińskiego, pragnąc natchnąć go „poezją czynu” , w ykorzystać jego silną pozycję i w ysoką rangę w o p in ii społecznej. T o b yła — ja k trafnie o kre ś lił W ojciech K a rp iń s k i — „rom antyczna gigan- tom a ch ia ” 20, w ym agająca od K rasińskiego wyraźnej d e k la ra c ji Interesujące i w arte19 Zob. E. B i e ń k o w s k a , R zym 1848. „Znak” 1974, nr 10 (244). — W. H a h n , Juliusz Sło
wacki, Z ygm unt K rasiń ski i Cyprian N orw id w r. 1848. M ateriały bibliograficzne 1848. Lublin
1948. — M. J a n i o n , M. Ż m i g r o d z k a , Rom antyzm i historia. W arszawa 1978. — W. K a r p i ń s k i, Dalekie i bliskie. „Twórczość” 1976, nr 5. — J. K le i n e r , W ielcy rom antycy polscy wobec roku
1848. W zb.: 1848. W stulecie „W iosny Ludów ”. Lublin 1948. — Z. L ib e r a , M ickiew icz — S ło wacki — K rasiński — N orw id w roku 1848. „Polonistyka” 1948, nr 3. — Z. S u d o l s k i , K rasiński
wobec roku 1848. W zb.: R om antycy i rewolucja. Red. A. K ow alczykow a. W rocław 1980. —
J. U j e j s k i, W ielcy poeci 1848 roku (M ickiew icz, Słowacki, Krasiński, Norwid). W arszawa 1926. — W. W e in t r a u b , M ickiew icz — Bakunin. „Kultura” (Paryż) 1949, nr 8. — A. W i t k o w s k a , M ic
kiewicz. Słowo i czyn. W arszawa 1975.
podkreślenia jest konsekw entne stanow isko a u to ra
Irydiona.
K o n flik t ten m ia ł silne podłoże ideowe, b yło to starcie dw óch d o jrza łych osobowości, także tw órczych. P o m i m o wewnętrznego rozdarcia, „k o n d y c ji tru p a ” , K ra s iń s k i pozostał w ie rn y swoim zasa d om , w ie lo kro tn ie się do nich o d w o ły w a ł w czasie b u rzliw ych dyskusji z opętanym poezją czynu M ickiew iczem . Z w ró c ił na to uwagę K le in e r: „ M im o wszelkiej m ylności sądów a ktu a ln ych tk w iła w negatyw nym , lę k liw y m stanow isku K rasińskiego praw da d oniosła: poczucie, że w tedy dopiero, w tedy ty lk o nastąpić może epoka jasnej przyszło ści, gdy etyka nie same cele obejmie, lecz także środki, gdy ustanie dążenie do celów d ro g a m i p rze ciw n ym i etyce” 21.Z akorzenienie etyczne K rasińskiego jest bardzo silne. Z w raca też na to uwagę K u b a le : „N ie m a w rzym skiej rzeczywistości tego czasu niczego z w artości, k tó re k o ja rz y ł poeta z krzyżem w K oloseum . P raw o m oralne, k tó re według niego w inno kierow ać h isto rią , to p ra w o m iło ści i przebaczenia, odwieczne praw o chrześcijańskie” (s. 134). Interesujące są także refleksje a u to rk i ksią żki o rzym skiej czasoprzestrzeni, w k tó re j — ja k pisze — „A p o k a lip s a zostaje spsychologizowana i uw ew nętrzniona” (s. 136). N ie ch o dzi tu ty lk o o „p ry w a tn ą A pokalipsę” K rasińskiego.
Z daniem badaczki, właśnie ro k 1848 stał się przełom ow y w życiu poety: „Zawsze cechowała go w ia ra w cel eschatologiczny (do którego ludzkość dochodzi ta k na drodze doskonalenia, ja k i przez cierpienie, klęskę, katastrofę), ale przekonaniom ty m to w a rzyszyły m niej lu b bardziej nasilające się zw ątpienia. Teraz — po rzym skich przeżyciach 1848 ro k u — p o ja w i się uspokojenie, świadczące o przejściu na pozycję praw ow iernego k a to lic yz m u ” (s. 140). M o ż n a się zastanawiać, czy da ło b y się postaw ić w tym miejscu ta k w yraźną cezurę. N a późniejsze ukojenie z ło żył się szereg przyczyn, także osobistych. Jednakże a u to rk a książki, zgodnie ze wstępną deklaracją, odw ołuje się ty lk o do d o k u m entacji epistolograficznej.
K u b a le zmierza do stw ierdzenia, że „w a u to kre a cji dokonyw anej w listach poeta w y o lb rz y m ia ł swój rzeczyw isty d ra m a t — » d o tw a rz a ł« rozpacz i absolutyzow ał klęskę” (s. 148). Z astanaw ia się, czy w h ip e rb o liza cji cierpienia nie kryje się „nieustanne w istocie uspraw iedliw ianie własnego »nieudanego« istnienia — hańby niespełnienia i niekonie- czności w h is to rii, niezależnie od tego, ja k negatyw ny był pogląd poety na wydarzenia rozgryw ające się w jego teraźniejszości T a k krytyczn ie oceniał własne życie, iż nie rza d ko b y ło m u ono wręcz w in ą i ka rą ” (s. 148). Myślę, że w perspektywie a utokreacji to zagadnienie jest łatwiejsze do rozstrzygnięcia. Interesująca w ydaje się p ropozycja ba daczki, w spom niana też przez Bieńczyka, aby zestawić „negatywne” przeżywanie is t nienia ujęte w listach z n urtem filo z o fii egzystencjalnej, m.in. Kierkegaarda.
K u b a le zajm uje się ew olucją świadom ości egzystencjalnej poety, k tó ra przebiega od w ypow iadanej wyraziście i „p ro g ra m o w o ” w ia ry w „m ożliw ości poznawcze i krea cyjne człow ieka” na początku la t czterdziestych aż po „sp o kó j wewnętrznej rezygna c ji” i „w ia ry w Bożą m iłość i spraw iedliw ość” (s. 147). Jak sądzi, właśnie poprzez cier pienie i ból poeta doświadcza istnienia. N a zakończenie w a rto przyw ołać pytanie, k tó re zadaje sobie także a u to rk a ksią żki: dlaczego poeta pisał ta k wiele listów ? „ W y daje się, z jednej strony, że pisząc po k ilk a listó w dziennie, chciał pokonać w m arze n iu i w y o b ra źn i p rzykre chw ile codzienności, z drugiej wszakże strony, zdaw ał się wręcz wierzyć w m ożliw ość spełniania się snów i rojeń poetyckich w realnym życiu” (s. 142). Z n ó w w kraczam y na teren psychologii, co może być trochę ryzykow ne, cho ciaż — ja k zaznacza a u to rk a w przypisie, p o w o łu ją c się na opinię Jerzego Z io m k a — eklektyzm jest „w ro d zo n ą skazą h is to ry k a lite ra tu ry , stającego wobec w yją tko w e j z ło żoności p rze d m io tu badań” (s. 13, przypis 23). Z pewnością przyczyn b y ło sporo. Poe ta zapisując tysiące k a rte k uczestniczył i chciał uczestniczyć w życiu w ielu osób, w ty m serdecznych i w iernych przyjaciół. Jednocześnie pisanie urastało do rangi ry tu alnej czynności.
K siążka A n n y K u b a le jest bardzo pożyteczna i ciekawa, zawiera bow iem in te r pretację p ro b le m a ty k i egzystencjalnej listów . Poety je d n a k nie da się zamknąć w spara frazowanej K a rte zja ń skie j fo rm u le : „C ierpię, więc jestem” . O n pisząc żyje, dośw iadcza istnienia, żyje życiem w ie lo k ro tn y m , poniew aż istnieje poprzez różne sposoby pisania. Styl pisania wyznacza m u pewien styl bycia. Z pełną świadomością w ykorzystuje swoje p ió ro , to jest chyba fenom en jego korespondencji. W listach rzeczywiście panoszy się pesymizm względem własnej osoby i świata czy też — p rzyw o ła n y przez A nnę K u b a le w ty tu le k sią żki — „ b ó l istnienia” , ale pisanie K rasińskiego staje się zarazem odzys kiw a n ie m czasu, sposobem uczestniczenia w życiu i dow odem — wbrew w szystkiem u
— zakorzenienia w bycie. Bohatera lis tó w m ożna b y ło b y niekiedy określić m ianem „dziecięcia w ie ku ” , au to ra lis tó w raczej nie.
Ewa Szczeglacka
R y s z a r d N y c z , J Ę Z Y K M O D E R N IZ M U . P R O L E G O M E N A H IS T O R Y C Z N O L IT E R A C K IE . W ro c ła w 1997. W y d a w n ictw o „L e o p o ld in u m ” F u n d a c ji dla U n i wersytetu W rocław skiego, ss. 326. „M o n o g ra fie F u n d a cji na Rzecz N a u k i P o lskie j” . Seria H um anistyczna.
Syntezy okresów i p rą d ó w lite ra ck ic h pow stają m.in. w w y n ik u ta k ic h zabiegów systematyzujących, k tó re uw zględniają każdorazow o, w zróżnicow anym sto p n iu i w y miarze, trz y podstaw ow e perspektyw y ich oglądu: ja k o dalszego ciągu epok m in io n ych , czyli d ia lo g u z tra d ycją lite ra cką i k u ltu ro w ą , ja k o zjawiska współczesnego lite ra tu ro m in n ych k ra jó w , wreszcie — ja k o w ie lon u rto w e j całości, w któ re j ko n te ksty sytuacyjne badacza pozw alają, a zarazem nakazują dostrzegać antecedencje, kontynuacje i począ tk i epok następnych1. Tę ogólną regułę respektują p rzykła d o w o uniw ersyteckie syntezy lite ra tu ry okresu M ło d e j P olski, ogłoszone w upływ ającym dziesięcioleciu2. I one też odpo w ia d a ją postaw ionej nie ta k daw no diagnozie o „dziw nej stałości” u p o rzą d ko w a ń na obszarach h is to rii lite ra tu ry . „N ie b yło w ciągu stulecia żadnych g w a łto w n ych re w i zji, spektakularnych degradacji i re h a b ilita cji, a je śli były, to nietrwałe. Owszem, b y ły nowe znaleziska i nowe interpretacje, ale system rang, je śli ta k rzec można, w syntezach pozostał praw ie nie zm ieniony [ . . . ] ” — stw ierdzał Jerzy Z io m e k w jednej ze swych prac o s ta tn ic h 3. O w ą stabilność u k ła d ó w hierarchicznych i segmentacji periodyzacyjnych g w arantow ało, ja k m ożna przypuszczać, uznanie ważności ow ych trzech perspektyw i względnej ró w n o w a g i między nim i.
Język modernizmu
Ryszarda N ycza zdaje się zapowiadać, że podobną diagnozę tru d n o będzie p o n o w ić w odniesieniu do dziejów lite ra tu ry polskiej ostatniego stulecia. T a bow iem sekwencja procesu historycznoliterackiego — w świetle licznych refleksji badawczych i kry ty cz n o lite ra c k ic h , dotyczących zw iązków lite ra tu ry M ło d e j P o ls k i z okresem następnym oraz je j dziedzictw a w literaturze XX-wiecznej, wymaga, zdaniem autora, nowej całościowej ch a ra kte rystyki, a ty m samym raz jeszcze zmusza do o d pow iedzi na p ytanie o miejsce lite ra tu ry przełom u w ieków w kontekście ogólnych prze obrażeń lite ra cko -a rtystyczn ych i św iatopoglądow ych, ja k ie nastąpiły w ciągu m ija jącego stulecia. N y c z nie ukryw a , że rewizję dotychczasowych ustaleń i schematów 1 Zob. M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Przełomowe znaczenie literatury M łodej Polski. W: Somnambulicy — dekadenci — herosi. Studia i eseje o literaturze M łodej Polski. K raków — W rocław 1985, s. 8.2 J. K u l c z y c k a - S a l o n i, I. M a c i e j e w s k a , A. Z. M a k o w i e c k i, R. T a b o r s k i, Literatura
polska. M łoda Polska. W arszawa 1991. — M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Literatura M łodej P ol ski. W arszawa 1992. — A. H u t n i k i e w i c z , M łoda Polska. W arszawa 1994.
3 J. Z io m e k , Obrona potoczna historii literatury, czyli półka czytelnika i półka badacza. W: Prace ostatnie. Literatura i nauka o literaturze. W arszawa 1994, s. 78.