• Nie Znaleziono Wyników

"Dramat bólu istnienia w listach Zygmunta Krasińskiego", Anna Kubale, Gdańsk 1997 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dramat bólu istnienia w listach Zygmunta Krasińskiego", Anna Kubale, Gdańsk 1997 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Szczeglacka

"Dramat bólu istnienia w listach

Zygmunta Krasińskiego", Anna

Kubale, Gdańsk 1997 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 90/2, 190-198

(2)

A n n a K u b a l e , D R A M A T B Ó L U IS T N IE N IA W L IS T A C H Z Y G M U N T A K R A S IŃ S K IE G O . Recenzent: A lin a W itk o w s k a . G dańsk 1997. W yd a w n ictw o U n i­ wersytetu G dańskiego, ss. 168. „R o zp ra w y i M o n o g ra fie ” . N r 232.

K a żd a praca poświęcona listo m Z yg m u n ta Krasińskiego staje przed n ie ła tw y m i p ro b le m a m i m etodologicznym i. Jak badać rom antyczną korespondencję poety? Czy należy ją czytać ja k o powieść epistolarną? W pewnym sensie tak, ale pozostaje św iado­ mość, że ty lk o w pew nym sensie. Jest bohater tej powieści, ale ty lk o w pewnym sensie bohater. K re a cja własnego ,ja ” ? N a pewno ta k, ale nietypowa, ściśle związana z p o e ty­ ką listu, nie dająca się więc szczelnie zamknąć w kategoriach literackości. N a w e t cyk l adresowany do D e lfin y P otockiej, uznany za najbardziej autokreacyjny, w ym yka się ta kie j kla syfika cji, poniew aż n ie któ re p a rtie listó w burzą iluzję literackości. Jak ogarnąć tem atycznie ta k bogatą korespondencję? Zwierzenia osobiste, sny, relacje z życia to w a ­ rzyskiego i jego kulis, rozw ażania filozoficzne i egzystencjalne, ta k silnie zakorzenione w epoce, w czasie historycznym , w świecie sztuki i własnej w yobraźni. Jak pokazać tę barw ną niejednolitość listó w K rasińskiego? U w zględniając przy ty m osobowość autora, k tó ry ta k o sobie pisał: „Zauw aż, ja k m ojem u ch a ra kte ro w i b ra k zupełnie stałości — to samo z m o im stylem. Jestem dzieckiem skrajności: przerzucam się nieustannie od hańby do sławy, od w zgardy do rozkoszy zaspokojonej m iłości własnej, od zła do d obra, od odw agi do lęku. K a ż d y n a p o tka n y p rąd popycha m nie w in n ą stronę; p ow iadam Ci, m oja dusza jest ja k fala, k tó ra to spiętrza się, to opada. [ . . . ] Jestem igraszką w łasnych uczuć i nam iętności. Jednakowy stan duszy nie trw a u m nie nawet kw adransa” 1.

K sią żka A n n y K u b a le pt.

Dramat bólu istnienia

w

listach Zygmunta Krasińskiego

ro z w ija zainspirow aną przez M a rię Janion dyskusję na tem at „m rocznej” , tanatycznej w y o b ra źn i a u to ra

Agaj-Hana

i je j w p ływ u na egzystencję. W a rto wspomnieć, że Juliusz K le in e r także zw racał uwagę na pesymizm poety i filozofię cierpienia. Pisał w m o n o ­ g ra fii: „K ra s iń s k i — choć ju ż podczas p o b y tu w Genewie czerpał po części z przeżyć własnych — szedł drogą literackiego ro m a n tyzm u i cierpiał bardziej dlatego, iż w cier­ pie n iu zn a jd o w a ł upodobanie, niż dla głębszych, realnych przyczyn. Począł się z tego literackiego pesym izm u otrząsać; ale zanim dojrzewająca natura zwycięstwo odniosła nad lite ra cką atmosferą, przyszło przem ienienie treści życia przez łam iący o p ó r p ra w ­ dziwego cierpienia” 2. K le in e r o m a w ia ł rów nież w p ływ filo z o fii, m.in. Ballanche’a, na sposób kreow ania rzeczywistości literackiej.

Zagadnienie tanatycznej w yo b ra źn i poety p o d ją ł M a re k Bieńczyk w pracy pt.

Czar­

ny człowiek. Krasiński wobec śmierci.

S k u p ił swoją uwagę na „ n e g a t y w n y m o d c z u ­ c i u i s t n i e n i a : na ciągłym dośw iadczaniu życia ja k o klęski, destrukcji, właśnie u p a d ­ k u ” 3. Badacz ów ko n statuje: „W m o im przekonaniu o oryginalności K rasińskiego w rom antyzm ie p o ls k im stanow i w dużym stopniu właśnie jego w yobraźnia tanatyczna oraz zapisane, przede w szystkim w jego korespondencji, ow o głębokie, codzienne d o ­ świadczenie rozpaczy i u p a d ku — niezw ykłe w swym w ym iarze” 4. Bieńczyk wyszedł od przekonania, że „w pisarstw ie K rasińskiego istnieje ciągłość w yobraźniow ego dośw iad­ czenia śmierci, że o dgryw a ono zasadniczą rolę i tw o rz y fundam entalne doświadczenie egzystencjalne” 5.

K u b a le rów nież w kracza na obszar w y o b ra źn i egzystencjalnej poety, je d n a k jest to spojrzenie z innej perspektywy. Te dwie prace ró żn i m etodologia badań. Bieńczyka in sp iru je fenom enologiczna k ry ty k a w yo b ra źn i literackiej, wywodząca się z pisarstw a

1 Z . K r a s i ń s k i , L isty do H enryka R eeve’a. Tłumaczenie A. O l ę d z k i e j - F r y b e s o w e j . Opracował, wstępem, kroniką i notam i opatrzył P. H e r t z . W arszawa 1980, s. 300 (list z 25 VII 1831).

2 J. K le i n e r , Zygm unt Krasiński. Dzieje myśli. T. 1. Lwów 1912, s. 71.

3

M. B i e ń c z y k , C zarny człowiek. K rasiń ski wobec śmierci. Warszawa 1990, s. 16. 4 Ibidem.

(3)

Georges’a Pouleta, Jean-Pierre’a R icharda, Jeana Starobinskiego. Pociąga to za sobą le ktu rę lis tó w od stro n y w yobrainiow o-egzystencjalnej, z pom inięciem okoliczności ze­ w nętrznych. A u to r

Czarnego człowieka

koncentruje więc swoją uwagę na sposobach w yrażania w listach dośw iadczenia bytu, K u b a le zaś zadaje p yta nia o przyczyny prze­ pełnionego bólem i cierpieniem odczuw ania przez K rasińskiego własnego istnienia, zwracając jednocześnie uwagę na barw ność i zmienne tonacje listów . Zaznacza więc w p ły w u w a ru n k o w a ń biograficznych, filozoficznych i historycznych. Perspektywa jej spojrzenia jest szersza, chociaż poruszane p roblem y m ają p u n k ty wspólne. Badaczka kie ru je uwagę czyte ln ika na interesujące zagadnienie fu n kcjo n o w a n ia epistolografn w nurcie lite ra tu ry ro m a n tyzm u polskiego i europejskiego, tra k tu je korespondencję ja k o zapis osobistego doświadczania świata, własnej osoby, udziału w tajem nicy zwanej życiem. C zęstokroć umieszcza autora listó w pośród bohaterów rom antycznych. Już we wstępie staw ia tezę w fo rm ie psychologicznej diagnozy: „Z y g m u n t K ra siń sk i w swej bogatej korespondencji u jm o w a ł własne życie ja k o rom antyczny dra m a t b ó lu istnienia, d ra m a t człow ieka mającego poczucie w yobcow ania z przeznaczonej m u Boskiej rzeczy­ w istości oraz właściwej ludzkiej natury. In te rp re to w a ł je w ta k i sposób, że nabierało ono cech d ra m a tu »dziecięcia w ie ku « samotnego i obcego w świecie, w k tó ry m dojm ujące stało się przekonanie o zachw ianiu ła d u i ro zd a rciu stabilnego niegdyś uniwersum. L is ty z całą m ocą odsłaniają przekonania K rasińskiego dotyczące pow iązań m iędzy chaosem w świecie a rozbiciem i dezintegracją w człow ieku, k tó re m u wciąż zagraża poczucie nicości i bezsensu życia. Przestał on rozum ieć św iat i siebie, u tra c ił świadomość in te g ra l­ ności i tożsam ości własnej osoby” (s. 11).

A b y podkreślić specyfikę stanow iska K ubale, w a rto przytoczyć zasadniczą myśl zaw artą w książce Bieńczyka; pisze on, że „K ra s iń s k i, w pewnym w yo d rę b n io n ym p o ­ rzą d ku zachowań, jest fenom enologiem i hermeneutą śmierci. [ . . . ] »P ojąć śmierć« należy do tych zadań in te le ktu a ln ych , k tó re K ra s iń s k i uśw iadam ia sobie z największą w yrazistością” 6. Po czym dodaje, że „K rasińskiego »fenom enologia śm ierci« jest czymś więcej niż ty lk o działaniem in te le ktu a ln ym . Jest ruchem w yobraźni, drgnięciem egzy­ stencji. T o f a l o w a n i e b y t u w ś m i e r c i ” 7.

K u b a le interesują nie tyle zw ią zki au to ra listó w z Tanatosem, ile sposoby dośw iad­ czania egzystencji. Jest to interesujące stanowisko. W edług badaczki przeżyciam i, któ re d o ty k a ją is to ty b y tu i znajdują w yraz w pisanych niem al codziennie listach, są cier­ pienie, ból. N ależy zgodzić się, że korespondencja daw ała poecie m ożliw ość pewnego ro d za ju auto kre a cji, wchodzenia w role, je j le ktu ra stanow i zetknięcie z bardzo często w ystępującym i opisam i bólu, cierpienia i nieznośności życia. W pewnych okresach tego rod za ju refleksje nasilają się, jednakże tru d n o b y ło b y zamknąć poetę w form ule: „C ie r­ pię, więc jestem ” . O n chciał cierpieć, ale rom antycznie. K ra s iń s k i pisał do P o to ckie j: „ L is t T w o je j m a tk i dziw ny, suchy, grzeczny. [ . . . ] L is t [ . . . ] poczyna się kom plem entem i pochw ałą talentu kom icznego, ja k i leży we mnie. A ch ! żeby T w o ja m atka wiedziała, ja k i srogi przym us m usi ciążyć na mnie, bym się w kom iczność wdał. Jakie to za­ przeczenie w szystkich p raw d duszy m o je j!” 8

W edług Bieńczyka za dewizę życiow ą au to ra listó w m am y p raw o uznać słowa: „N ie wiem, gdzie jestem ” , „nie wiem, co się ze m ną dzieje, co m i się p rz ytra fia ” . Jak pisze badacz, są to „w yznania w ie lo k ro tn ie przez K rasińskiego powtarzane. D la wyrazistości opisu m ożna sform ułow ać tezę o antykartezjańskim charakterze

cogito

K rasińskiego” 9. N ależy zaznaczyć, że takie określenia po ja w ia ją się w listach, w plecione m.in. w szereg refleksji o życiu, osobach, h is to rii, sztuce, filo z o fii itd . One zdają się m ó w ić: „W iem ,

6 Ibidem, s. 1 2 5 - 1 2 6 . 7 Ibidem, s. 126.

8 Z. K r a s i ń s k i , L isty do Delfiny Potockiej. O pracow ał i wstępem poprzedził Z. S u d o ls ki. T. 1. W arszawa 1975, s. 145 (list z 13 I 1840).

(4)

gdzie jestem ” , „w iem , co się ze m ną dzieje” , „wiem , co m i się p rz y tra fia ” . W izerunek poety przedstaw iony przez K u b a le i Bieńczyka m ożna więc dopełnić, chociaż należy zaznaczyć, że d la tych badaczy isto tn y b y ł ty lk o pewien aspekt listów , a ty m samym osobowości autora. W inspirującej książce pt.

Melancholia. O tych, co nigdy nie odnajdą

straty

Bieńczyk pisze, że poeta „codziennie doznaw ał » w strę tu do życia wszechmoc­ nego«” . P odkreśla: ,je st on autorem najlepszych ze znanych m i opisów ch o ro b y na m elancholię; n ik t nie p o tra fi ta k żarliw ie o niej m ów ić, ta k pięknie narzekać i smęcić ja k on” 10. Czy K ra s iń s k i b y ł

homo melancholicusl

„Ile to ciemnej k rw i oddał m elancholik K ra s iń s k i cynowej misie — pisze dalej Bieńczyk — ile środków w o m ity w n y c h p o łk n ą ł m o n o m a n ia k K ra s iń s k i, leczony z m e la n ch o lii w Polsce i we Włoszech, w Niemczech, S zw ajcarii i F ra n cji, prześladowany obrazem swej »gęstej«, »oleistej«, »ciężkiej«, »czar­ nej« k rw i” 11. B io rą c chociażby pod uwagę wspom nianą „żarliw ość” opisów, m ożna by się zastanawiać, czy K ra s iń s k i b ył m elancholikiem , a więc czy tk w iło w nim ow o „nic, k tó re b o li” , czy b y ł m onom aniakiem . A b y to stwierdzić, należałoby położyć go na kozetce u psychoanalityka. N ie trzeba też zapom inać, że poetyka lis tu rom antycznego m a swoje p ra w a ... B oh a te r pisze o sobie, o uczuciach, przeżyciach, doznaniach, cier­ pieniach słabego ciała i tajem niczej, w rażliw ej duszy. T y lk o w ten sposób żyje in te n ­ sywniej, ale lis ty K rasińskiego to znacznie więcej niż ty lk o refleksje o sobie samym. O b o k bolesnego doświadczenia egzystencji, pewnego rod za ju egocentryzmu czy in d y w i­ d ualizm u, listy świadczą o silnym zakorzenieniu w b io g ra fii pisarza, w epoce, o poczuciu tego zakorzenienia i o w yn ika ją cym z niego rodzaju predestynacji (fatalizmie). N ie ­ zw ykle interesująca w listach K rasińskiego jest świadomość czasów, w k tó ry c h żyje, a zarazem częstokroć krytyczn e spojrzenie na otaczający świat. Przejawia się to w ba­ cznym , d ro b ia zg o w ym wręcz oglądzie rzeczywistości, „p o ch ła n ia n iu ” najnowszych książek, słuchaniu oper, uczestniczeniu w życiu k u ltu ra ln y m i tow arzyskim , czasami w uroczystym celebrow aniu codziennych czynności, w tym — pisania listó w , a także w elementach h u m o ru .

P rzyw o łu ją c ko n te ks ty literackie, K u b a le słusznie podkreśla zagadnienie autokrea- cji, zwraca uwagę na sposób pisania, pow tarzające się m otyw y, ciągłość tematyczną. Pisze: „Interesuje m nie życie na różne sposoby interpretow ane przez K rasińskiego: od re in te rp re ta cji poczynając, na światach » d o tw a rza n ych « w im aginacji kończąc. A także różne rodzaje »gier św iadom ości« w u jm o w a n iu przez poetę własnej osoby” (s. 13, przypis 22). I w yjaśnia swoje stanow isko: „ko n ce n tru ją c się na życiu zinterpretow anym i przedstaw ionym w listach, a nie na perypetiach rzeczywistej b io g ra fii, nie odżegnuję się od zw iązków z nią, nie przekreślam odniesień do wydarzeń historycznych i nie » biorę w naw ias« refleksji filozoficznej ro m a n tyzm u . W prow adzając zewnętrzny kontekst, sta­ ram się nie przeceniać jego r o li w kszta łto w a n iu poglądów poety na w łasny los i p rz y j­ m uję, iż rządzą n im i także praw a w yo b ra źn i poetyckiej” (s. 13).

S tanow isko to jest słuszne, zwłaszcza że tru d n o b y ło b y określić i zdefiniować, co to jest b io g ra fia „rzeczyw ista” . K u b a le wyznaczyła pewne istotne etapy w życiu poety: p o b y t w Genewie, pow stanie listopadow e, przyjaźń z Adam em Sołtanem, rom ans z D el- finą P otocką, sytuacja historyczna i p o lityczn a w 1848 ro ku . S tanow ią one oś k o m ­ pozycyjną k s ią ż k i W iększość badaczy uznaje je za przełom ow e i niezw ykle ważne w ży­ c iu au to ra listów . O p ró cz tych m ożna by jeszcze w ym ienić sytuację w ro k u 1846, k tó ra m ia ła is to tn y w p ły w na h isto rio zo fię poety, natom iast w w ym iarze osobistym — śmierć K onstantego Danielew icza, a wcześniej wierne trw anie p rzy um ierającym przyjacielu, dram atyczne sceny związane z osobą D e lfin y H andley, pierwsza w pełni świadoma i dojrzała obecność przy nieuchronnej śmierci. P odkreślał to K le in e r12. Ślub z Elizą B ra n icką ró w n ie ż stał się niezw ykle w ażnym wydarzeniem , właśnie listy do P otockiej

10 M . B ie ń c z y k , M elancholia. O tych, co nigdy nie odnajdą straty. W arszawa 1998, s. 13. 11 Ibidem, s. 18.

(5)

z początku la t czterdziestych uja w n ia ją tru d n ą sytuację em ocjonalną — w tedy to zagęś­ ciła się ich m roczna atmosfera.

P ro lo g ie m do tytu ło w e g o „d ra m a tu b ó lu istnienia” są

Fragmenty

genewskie, pisane w latach 1830— 1832. Zdaniem K ubale, tw o rz ą one „lite ra c ko w ykreow any d z ie n n ik” (s. 15). N a ten aspekt zw racała uwagę M a ria Janion („afabularny przeważnie » d zie n n ik

— [ . . . ] duszy«” ) 13. P rzy tej o k a z ji pow raca dotychczas nie rozstrzygnięte zagadnienie p o d m io tu piszącego. K u b a le zamiennie posługuje się określeniam i: bohater, K ra s iń s k i

— te pojęcia są utożsamiane. M im o że pisze o kreacyjności tego specyficznego dzien­ n ika, pow staje pytanie, czy bohaterow ie prozy genewskiej są „o d b ic ia m i” autora. T a kie określenie w ym a g a ło b y sprecyzowania. Jest to złożone zagadnienie, je śli wziąć pod uwagę lite ra c k i ch a ra kte r u tw o ró w , konw encje epoki, fascynacje lekturow e, któ re K r a ­ siński u ja w n ia ł w listach. K u b a le słusznie zaznacza: „N ie ty lk o [ . . . ] w różnych u tw o ­ rach należących do tw órczości genewskiej, ale naw et w obrębie jednego fragm entu istnieją sprzeczności, wskazujące na rozchw ianie świadomości bohaterów ” (s. 22). Bada­ czka stwierdza, że wczesna tw órczość genewska jest zapisem doświadczenia związanego z „u tra tą złudzeń dzieciństw a bądź wczesnej m łodości [ . . . ] . N a zasadzie o pozycji służy bow iem eksponow aniu zła teraźniejszości i w yd o b yw a n iu napięć w losie b o h a te ró w ” (s. 26). W książce w p ro w a d zo n a została ogólna kategoria bohatera prozy genewskiej, k tó ry je st „pełen sprzecznych na stro jó w i k o n flik to w y c h stanów ducha, nie zna sam siebie i sam dla siebie pozostaje zagadką. A n i świat, ani własna osoba nie są dla niego przejrzyste i zrozum iałe” (s. 27).

W tych u tw o ra c h rzeczywiście k ró lu je atm osfera m elancholii, sm u tku i rozdarcia, je j źródła są różnorodne, nie ty lk o osobiste. W edług a u to rk i najbardziej optym istyczny jest szkic

W Wenecji,

przede w szystkim jego zakończenie. „F ra g m e n t ten to zbyt wąska je d n a k podstaw a, by m ó w ić o jednoznacznie optym istycznym »zakończeniu« u tw o ró w genewskich” (s. 26). K ra s iń s k i pisał: „P rzyjd zie czas, gdy zło cofnie się przed dobrem i pięknem [ . . . ] . W enecja będzie” 14. W a rto dodać, że ta k i sposób pisania o przyszłości nie tyle obrazuje optym istyczną wizję dziejów, ile w y n ik a ze sposobu patrzenia na to m iasto przez ro m a n ty k ó w . W ie lo k ro tn ie pisał o ty m K ra s iń s k i: „T o całe m iasto m il­ czące, oświecone słońcem, oblane w odam i, b yło dla mnie straszną tajemnicą. Coś o l­ brzym iego przebyw ało w ty m w yobrażeniu, ja k ie sobie w ym arzyłem o nim . Te wszystkie wieże okrągłe i ciężkie, te wszystkie z a m ki czerwone, kościoły o ko pułach i strzałach spi­ czastych są p ira m id a m i, w k tó ry c h śpią męże, co niegdyś stali na czele narodów , męże gnębiciele bez trw o g i, często bez sumienia, o czynach w ie lkich i o w ielkiej chwale. Raz jeszcze powstańcie [ . . . ] do w a lki, bo teraz wszyscy wasi staczają się w przepaść [ . . . ] ” 15. M o ż n a m ó w ić o toposie rom antycznej W enecji, w ty m mieście toczy się akcja

Niedokoń­

czonego poematu

(tj.

Nie-Boskiej komedii części 1),

co rów nież pełni isto tn ą rolę. Jak słusznie tw ie rd z i Janusz R uszkow ski: „P ra w ie w szystko, co K ra s iń s k i napisał o W enecji, b y ło ciągłym p o ró w n yw a n ie m tego m iasta z dziejam i Polski. Pokusa takiego p o ró w ­ nania m usiała być ogrom na. Szczyt potęgi przypadający na czasy średniowiecza i rene­ sansu, ja k też późniejszy ro zkła d organizm u państwowego, niechęć do je d n o w ła d ztw a oraz rządy szlachty i a rys to kra c ji nie wyczerpują tych podobieństw. O ba państwa położone na granicy k u ltu r: wschodniej i zachodniej, p e łn iły w E uropie rolę szczegól­ ną — przedm urza chrześcijaństwa. O w fa k t s p ló tł zresztą losy P o lski i W enecji w w. X V I I — w Świętej Lidze. Paralela ta obejm ow ała także, a może przede wszystkim , epokę d la K rasińskiego bardziej współczesną. G łów ne w ydarzenia w h is to rii tego m ia ­

13 M . J a n i o n , Zygm unt K rasiński — debiut i dojrzałość. W arszawa 1962, s. 152 (w recen­ zowanej książce c y t na s. 15, przypis 1).

14 Z. K r a s i ń s k i , W Wenecji. W: Pisma. Wyd. Jubileuszowe. O pracował J. C z u b e k . T. 8, cz. 2. K raków 1912 (w recenzowanej książce c y t na s. 26).

15 Z. K r a s i ń s k i , list do ojca z 28 IX 1833. W: L isty do K onstantego Gaszyńskiego. O praco­ w ał i wstępem poprzedził Z. S u d o l s k i . W arszawa 1971, s. 516.

(6)

sta w w. X V I I I i X IX — upadek R e p u bliki, epizod napoleoński, austriacka o ku p a cja — narzucały skojarzenia z dziejam i P olski, nawet gdy podobieństw a te b y ły nieco pow ierz­ chowne” 16.

Z daniem K u b a le ,

Fragmenty

ukazują wydziedziczenie i wyobcowanie człow ieka, k tó re u ja w n iło się także w korespondencji, pogłębione o przeżycia poety związane z w ybuchem pow stania listopadow ego. Jest to więc jeszcze jeden głos w dysku sji o k o n ­ sekwencjach „n ie u d zia łu ” w pow staniu, tra k to w a n y m ja k o sprawdzian odw agi i g o to ­ wości. Słuszne jest stwierdzenie, że dla K rasińskiego b y ł to dram at osobisty, k tó ry w pisał się w d ra m a t pokolenia. A u to rk a wskazuje na wiele sprzeczności w listach p o ­ chodzących z tego okresu, na trudność w yodrębnienia p ra w d y em ocjonalnej, uczucio­ wej. Również w tej pracy p o w ró c iło pytanie: dlaczego K ra siń ski nie w zią ł udziału w walce? K u b a le w yp o w ia d a słuszną op in ię : „powstanie listopadow e p o sta w iło poetę przed w yborem , k tó r y go przerastał, a do którego poczuł się zobowiązany. Z o b o w ią za ­ ny wobec tra d y c ji ro d u , m itu ojca-napoleończyka i, choć b rzm i to może paradoksalnie, wobec w yobrażeń rycerskich, któ re pielęgnował we własnej im aginacji, b u dując wobec H e n rie ty swój rycerski

image

ob ro ń cy ojczyzny. Stąd bierze się całe sko m p liko w a n ie jego położenia, sko m p liko w a n ie , k tó re w istocie sam sobie zgotował. A n i M ick ie w ic z, ani ty m bardziej S łow acki n ig d y nie p o s ta w ili się w ta kie j sytuacji. N ie d o jrza ło ść oraz b ra k własnej w iq i h is to rii (konstatacja to, nie zarzut) charakteryzują K rasińskiego w 1830 ro k u ” (s. 34).

N a pewno te przyczyny są niezw ykle istotne, a perspektywa spojrzenia a u to rk i ksią żki zgadza się z przyjętą na wstępie: lis ty ja k o zapis doświadczenia egzystencji. Ów „d ra m a t n ieudziału” znalazł swój w yraz przede wszystkim w listach do H e n ry k a Re- eve’a, w owej „grze z Reeve’m ” (s. 35). „ K o n flik t z ojcem, ta k ja k go K ra s iń s k i przed­ staw iał w korespondencji, w ydaje się ty lk o »zasłoną dym ną« dla jego własnej słabości i niezdecydow ania” (s. 35). Oczywiście, u ja w n iło się w listach z tego okresu „d ra m a ­ tyczne doświadczanie własnej osoby” (s. 39), nie należy je d n a k bagatelizować sytuacji osobistej, w ja k ie j znalazł się poeta. W książce a u to rk a nie uwzględnia spojrzenia na pow stanie listopadow e z perspektyw y ro m a n tykó w . Nasze wyobrażenia i ocena tego w ydarzenia są z pewnością znacznie łatwiejsze i jednoznaczne. K u b a le podkreśla, że 18-letni poeta „nie p o zb a w io n y pychy staw iał godność osobistą i ro d o w ą ponad sprawę publiczną, że m niej n iż własne poczucie hańby obchodziły go dzieje powstańczych w y­ darzeń. S tosunkow o m ało [ . . . ] jest w je g o korespondencji doniesień i rozw ażań nad losem w a lk rozgryw ających się w Polsce” (s. 38). Myślę, że tru d n o znaleźć jednoznaczną odpow iedź na p ytanie o przyczyny takiego w yb o ru poety, niew ątpliw ie pow stanie l i ­ stopadowe pozo sta w iło is to tn y ślad w jego psychice, stało się wręcz obsesją.

R o z te rk i egzystencjalne znalazły w yraz — zdaniem badaczki — w

Adamie Szaleń­

cu,

k tó ry ja w i się ja k o „lite ra c ka transpozycja jego [t j. K ra siń skie g o ] własnego losu” (s. 41). Czy więc jest to „d ra m a tu układanie” ? T o zagadnienie z dziedziny psychologii twórczości, bardzo tru d n e do rozstrzygnięcia.

B lo kie m korespondencji popow staniow ej skierowanej do Reeve’a i Gaszyńskiego zajm uje się a u to rk a w rozdziale z a tytu ło w a n ym

Między ironią a prawdą,

a ściślej — w jego części pierwszej,

O polskim „dziecięciu wieku”.

S form ułow anie jest nieprecyzyjne, bo przecież iro n ia nie jest przeciwieństwem praw dy, stanow i swego ro d za ju postawę poznawczą. Czy K rasińskiego m ożna nazwać po lskim „dziecięciem w ie ku ” ? W edług badaczki atm osfera tych listó w , sposób opisyw ania przeżyć wewnętrznych k o ja rz ą się z b ohateram i C hateaubrianda i Musseta. K ra siń sk i tw ie rd z ił — pisze a u to rk a książki — „że jest w n im »przepaść«, że czuje się » tru p e m « i »grobem pobielanym «, że m io ta ją n im nieokiełznane a niespełnione pragnienia — przepełnia go rozpacz pustego życia. G o rą czko w o p rze ko n yw a ł zarów no Gaszyńskiego, ja k i Reeve’a, iż w jego sercu istnieją

16 J. R u s z k o w s k i , Wenecka ,A p o k a lip sa ". O „Niedokończonym poemacie" Zygm unta K rasiń­

(7)

za d a tki na w ielkość, choć czuje się m a rn y ja k ro b a k [ . . . ] . U ja w n ia ty m samym fa ta li- styczne przekonanie, iż nic na świecie nie może zaspokoić jego pragnień i »rozhuz- danych« marzeń” (s. 55).

N a podobne zw ią zki lite ra ckie wskazuje Bieńczyk, podkreślając, że „ o t c h ł a ń , k tó re j obraz p o ja w ia się w listach do Reeve’a z ro k u 1830, zostaje szybko i na trw ałe uznana za

genius loci

egzystencji. W spom ina o niej K ra s iń s ki ja k o o fatalnym , przeraża­ ją c ym obrazie, k tó ry , ja k sam to wyznaje, obsesyjnie n im zaw ładnął” 17. Są to interesują­ ce obserwacje, obrazy te często pow racają w listach, myślę, że w a rto w ty m momencie skierować także uwagę na stylizację listó w i na popularność m o ty w u przepaści w epoce ro m a n tyzm u , urasta on do ra n g i toposu.

O dczucia poety po pow sta n iu — zdaniem K u b a le — łączą się z pisaniem

Nie-

-Boskiej komedii,

swego ro d za ju d o w o du na „nieboskość św iata” i człowieka, dow odu, że „nie ma p o w ro tu do Edenu, nie m a h a rm o n ii i spełnienia” (s. 61). Iro n ię zaś narzuca życie i otaczający człow ieka świat. A u to rk a ksią żki przytacza fragm ent lis tu do Reeve’a z m arca 1833: ,jesteśm y w fałszywej sytuacji, w ja k im ś stanie niezupełności, dyshar- m o n ii [ . . . ] . K im ż e są te is to ty przebiegające ta m i z pow rotem , cieszące się nie w ia d o ­ m o dlaczego, potem też nie w iadom o dlaczego cierpiące” (cyt. na s. 61).

K u b a le staw ia psychologizującą diagnozę, że „o d czasu pow stania zaczęła się drę­ cząca go [tj. K ra s iń s k ie g o ] choroba istnienia, k tó rą m ożna określić m ianem » b ó lu św iadom ości«” (s. 64). Z a jm u ją c się korespondencją poety w zasadzie tru d n o uniknąć w kraczania na obszar psychologii. Określenia „b ó l św iadom ości” , „d ra m a t rozbicia i nietożsam ości” czy też ty tu ło w y „d ra m a t b ó lu istnienia” są metaforyczne i jednocześ­ nie bardzo szerokie.

P opow staniow e lis ty zawierają opisy cierpień młodego K rasińskiego, niem niej — ja k ju ż w spom niałam na p o czą tku — tru d n o uznać te opisy za dom inującą tem atykę

korespondencji, poniew aż nawet w obrębie jednego lis tu pojaw iają się różne tonacje emocjonalne, k tó ry c h nie da się zamknąć pom iędzy biegunam i nadziei i rozpaczy. Jest to w achlarz uczuć, doświadczeń i obserwacji. K u b a le w ie lo kro tn ie podkreśla to „zm ien­ ne pulsow anie” (s. 83), ostrożnie więc fo rm u łu je w nioski.

Badaczka zwraca ró w n ie ż uwagę na znaczenie adresatów. B lo k korespondencji z Sołtanem w yraża — je j zdaniem — tęsknotę za autentycznym i w artościam i rycer­ skim i. „A d a m S ołtan b y ł wcieleniem marzeń K rasińskiego o w ielkości i bohaterstw ie ja k o heroicznym trw a n iu pośród klęski, o nieugiętości i posągowości samotnego serca, któ re g o nie zd o ła ły pokonać ani przeciwności losu, ani własne rozpacze. B y ł upostacio­ w aniem siły i spokoju, ta k pożądanych przez poetę odczuwającego boleśnie wewnętrzne rozdarcie i zw ątpienia” (s. 92). Interesująca jest propozycja, aby spojrzeć na historię K rzyszto fa Szczyta, opisaną w listach do S o łta n a 18, ja k o kluczow ą dla zrozum ienia tego zb io ru listów . Szczyt b y ł dla poety sarm ackim , „trw a ją cym w ilu z ji” (s. 96) D o n K ich o te m , k tó ry nie zgadzał się na rzeczywistość, poszukiw ał więc „Bożego E ld o ra d o ” (s. 99). P od o b n y rys odnajduje K u b a le w autorze listów . „M o ż liw o ś ć schronienia w poe­ ty c k im d o zn a n iu rycersko-feudalnego świata była niezw ykle isto tn a dla Krasińskiego. K ry ty c z n y wobec współczesnego szlacheckiego społeczeństwa, przeżywał u d rę ki zw ąt­ pień zarów no w sens świata, ja k i własnego istnienia. M ia ł świadomość, że pustka i nicość, k tó re odczuw ał, są » o d pow iedzią« w rażliw ej je d n o s tk i na zło rzeczywistości i niem ożność spełnienia. N ie akceptując takiego stanu rzeczy szukał ra tu n k u w kreow a­ niu piękniejszej rzeczywistości we wspom nieniach i m arzeniach [ . . . ] ” (s. 97).

K rasińskiego odczuwanie egzystencji ujaw niają także listy do D e lfin y P otockiej. W łaśnie ten ich aspekt m a znaczenie dla a u to rk i, k tó ra fo rm u łu je tezę, że „rom ans z P o to cką jest rom ansem egzystencjalnym, bow iem kszta łt m iłości, tra kto w a n e j ja k o

17 B i e ń c z y k , Czarny człowiek, s. 29.

(8)

form a, przeciw staw iony zostaje chaosowi, rozp a d o w i i zgniliźnie życia. Poeta m ia ł w ra ­ żenie, że p o k o n u je w n im zarów no obcość wobec świata, ja k i dręczące go uczucie zhańbienia i niekonieczności własnego istnienia” (s. 104).

Te spostrzeżenia są słuszne i zgodne z potoczną wiedzą o ogólnych mechanizm ach psychologicznych. M iło ś ć (w sposób uśw iadom iony lu b nie) staje się dla człow ieka silnym doświadczeniem własnej egzystencji, a tym samym — ja k im ś rodzajem schronie­ nia przed chaosem świata. K u b a le zwraca uwagę, że wizerunek adresatki jest zm ito lo g i- zowany, „zm ito lo g izo w a n ie D e lfin y uja w n ia się jeszcze wyraźniej, je śli zestawi się te lis ty z wcześniejszymi opisam i m iło ści do Joanny B obrow ej” (s. 102, przypis 7). Z pewnością te dw a uczucia ró ż n iły się od siebie, b y ły przeżywane w in n ym czasie, okolicznościach itd .

K orespondencja z ukochaną daw ała K ra siń skie m u „szansę na kreow anie p ię k n ie j­ szej egzystencji i realizację własnej osoby w tym , co — ja k m niem ał — jest w niej B ożym obrazem ” (s. 101). K u b a le słusznie podkreśla teatralność tego uczucia, ogrom ną ro lę snów, telepatii, magnetyzm u. Stąd — w edług niej — „osobliw ością sycylijskiej p o d ró ż y [z 1839 r.], zgodnie z ideą rzeczywistości marzeniem przekształcanej, jest więc to , że choć faktycznie p o p ły n ą ł poeta z L u b o m irs k im , właściwą tow arzyszką w yp ra w y stała się D e lfin a P o to cka ” (s. 105). Jeśli się je d n a k p atrzy z tej perspektywy, ukochana to w a ­ rzyszyła poecie w każdej podróży. Romans z D e lfin ą — ja k pokazuje badaczka — stał się „terapią n ie trw a łą ” , „rajem niespełnionym ” , „b ó l istnienia” pog łę b iły bow iem w yd a ­ rzenia ro k u 1848. Rzym skie przeżycia b y ły niezw ykle istotne w b io g ra fii poety. W iele na ten tem at p is a n o 19.

A u to rk a książki, nie od w o łu ją c się do pow stałych na ten tem at prac, d o ko n u je im m anentnej analizy lis tó w z tego okresu, pró b u ją c naszkicować p o rtre t K rasińskiego, je g o kon d ycję psychiczną i relacje z personifikow anym w korespondencji R zym em : „ W czasie p o b y tu w Rzym ie w 1848 ro k u Z y g m u n t K ra siń s k i doświadcza ta kiego odczucia własnego losu, któ re określi fo rm u łą : »B yć tu nie będąc«. W jego listach z tego okresu znów u ja w n ia się doznanie egzystencji ja k o nieprawdziwej, fałszywej; poeta często pisze o nieistnieniu i zaprzeczeniu życia. D aje świadectwa, gnębiącemu go teraz ze szczególną siłą, w rażeniu p ró żn i, nicości, pustki, otchłani, piekła, zagrażających je d ­ nostce i h is to rii. Czuje się ra n io n y przez upersonifikow any Rzym, to rtu ro w a n y i za b ija ­ n y” (s. 130— 131). I dodaje, iż „K ra s iń s k i nieustannie manifestuje przekonanie, że jego k o n d ycja jest k o n d ycją tru p a ” (s. 131).

Rzeczywiście w listach z tego okresu jest dużo opisów zmęczenia, apatii, b ó lu , ale oprócz tego baczna i wręcz drobiazgow a obserwacja i ocena wydarzeń, chęć ucieczki w przeszłość, a jednocześnie życie teraźniejszością, ro zm o w y o niej m.in. z H ie ro n im e m Kąjsiewiczem , W ładysław em Z a m o yskim , Adam em M ickiew iczem i C yprianem N o r ­ w idem. Przede w szystkim jest to okres burzliw ych, pełnych dram atyzm u i napięcia d yskusji z p rz y b y ły m do R zym u autorem I I I części

Dziadów,

k tó ry w swoich ra d y k a l­ nych planach o d n o w y św iata i w yzw olenia ojczyzny uw zględnił Krasińskiego, pragnąc natchnąć go „poezją czynu” , w ykorzystać jego silną pozycję i w ysoką rangę w o p in ii społecznej. T o b yła — ja k trafnie o kre ś lił W ojciech K a rp iń s k i — „rom antyczna gigan- tom a ch ia ” 20, w ym agająca od K rasińskiego wyraźnej d e k la ra c ji Interesujące i w arte

19 Zob. E. B i e ń k o w s k a , R zym 1848. „Znak” 1974, nr 10 (244). — W. H a h n , Juliusz Sło­

wacki, Z ygm unt K rasiń ski i Cyprian N orw id w r. 1848. M ateriały bibliograficzne 1848. Lublin

1948. — M. J a n i o n , M. Ż m i g r o d z k a , Rom antyzm i historia. W arszawa 1978. — W. K a r p i ń ­ s k i, Dalekie i bliskie. „Twórczość” 1976, nr 5. — J. K le i n e r , W ielcy rom antycy polscy wobec roku

1848. W zb.: 1848. W stulecie „W iosny Ludów ”. Lublin 1948. — Z. L ib e r a , M ickiew icz — S ło­ wacki — K rasiński — N orw id w roku 1848. „Polonistyka” 1948, nr 3. — Z. S u d o l s k i , K rasiński

wobec roku 1848. W zb.: R om antycy i rewolucja. Red. A. K ow alczykow a. W rocław 1980. —

J. U j e j s k i, W ielcy poeci 1848 roku (M ickiew icz, Słowacki, Krasiński, Norwid). W arszawa 1926. — W. W e in t r a u b , M ickiew icz — Bakunin. „Kultura” (Paryż) 1949, nr 8. — A. W i t k o w s k a , M ic ­

kiewicz. Słowo i czyn. W arszawa 1975.

(9)

podkreślenia jest konsekw entne stanow isko a u to ra

Irydiona.

K o n flik t ten m ia ł silne podłoże ideowe, b yło to starcie dw óch d o jrza łych osobowości, także tw órczych. P o m i­ m o wewnętrznego rozdarcia, „k o n d y c ji tru p a ” , K ra s iń s k i pozostał w ie rn y swoim zasa­ d om , w ie lo kro tn ie się do nich o d w o ły w a ł w czasie b u rzliw ych dyskusji z opętanym poezją czynu M ickiew iczem . Z w ró c ił na to uwagę K le in e r: „ M im o wszelkiej m ylności sądów a ktu a ln ych tk w iła w negatyw nym , lę k liw y m stanow isku K rasińskiego praw da d oniosła: poczucie, że w tedy dopiero, w tedy ty lk o nastąpić może epoka jasnej przyszło­ ści, gdy etyka nie same cele obejmie, lecz także środki, gdy ustanie dążenie do celów d ro g a m i p rze ciw n ym i etyce” 21.

Z akorzenienie etyczne K rasińskiego jest bardzo silne. Z w raca też na to uwagę K u b a le : „N ie m a w rzym skiej rzeczywistości tego czasu niczego z w artości, k tó re k o ja ­ rz y ł poeta z krzyżem w K oloseum . P raw o m oralne, k tó re według niego w inno kierow ać h isto rią , to p ra w o m iło ści i przebaczenia, odwieczne praw o chrześcijańskie” (s. 134). Interesujące są także refleksje a u to rk i ksią żki o rzym skiej czasoprzestrzeni, w k tó re j — ja k pisze — „A p o k a lip s a zostaje spsychologizowana i uw ew nętrzniona” (s. 136). N ie ch o dzi tu ty lk o o „p ry w a tn ą A pokalipsę” K rasińskiego.

Z daniem badaczki, właśnie ro k 1848 stał się przełom ow y w życiu poety: „Zawsze cechowała go w ia ra w cel eschatologiczny (do którego ludzkość dochodzi ta k na drodze doskonalenia, ja k i przez cierpienie, klęskę, katastrofę), ale przekonaniom ty m to w a ­ rzyszyły m niej lu b bardziej nasilające się zw ątpienia. Teraz — po rzym skich przeżyciach 1848 ro k u — p o ja w i się uspokojenie, świadczące o przejściu na pozycję praw ow iernego k a to lic yz m u ” (s. 140). M o ż n a się zastanawiać, czy da ło b y się postaw ić w tym miejscu ta k w yraźną cezurę. N a późniejsze ukojenie z ło żył się szereg przyczyn, także osobistych. Jednakże a u to rk a książki, zgodnie ze wstępną deklaracją, odw ołuje się ty lk o do d o k u ­ m entacji epistolograficznej.

K u b a le zmierza do stw ierdzenia, że „w a u to kre a cji dokonyw anej w listach poeta w y o lb rz y m ia ł swój rzeczyw isty d ra m a t — » d o tw a rz a ł« rozpacz i absolutyzow ał klęskę” (s. 148). Z astanaw ia się, czy w h ip e rb o liza cji cierpienia nie kryje się „nieustanne w istocie uspraw iedliw ianie własnego »nieudanego« istnienia — hańby niespełnienia i niekonie- czności w h is to rii, niezależnie od tego, ja k negatyw ny był pogląd poety na wydarzenia rozgryw ające się w jego teraźniejszości T a k krytyczn ie oceniał własne życie, iż nie­ rza d ko b y ło m u ono wręcz w in ą i ka rą ” (s. 148). Myślę, że w perspektywie a utokreacji to zagadnienie jest łatwiejsze do rozstrzygnięcia. Interesująca w ydaje się p ropozycja ba­ daczki, w spom niana też przez Bieńczyka, aby zestawić „negatywne” przeżywanie is t­ nienia ujęte w listach z n urtem filo z o fii egzystencjalnej, m.in. Kierkegaarda.

K u b a le zajm uje się ew olucją świadom ości egzystencjalnej poety, k tó ra przebiega od w ypow iadanej wyraziście i „p ro g ra m o w o ” w ia ry w „m ożliw ości poznawcze i krea­ cyjne człow ieka” na początku la t czterdziestych aż po „sp o kó j wewnętrznej rezygna­ c ji” i „w ia ry w Bożą m iłość i spraw iedliw ość” (s. 147). Jak sądzi, właśnie poprzez cier­ pienie i ból poeta doświadcza istnienia. N a zakończenie w a rto przyw ołać pytanie, k tó re zadaje sobie także a u to rk a ksią żki: dlaczego poeta pisał ta k wiele listów ? „ W y ­ daje się, z jednej strony, że pisząc po k ilk a listó w dziennie, chciał pokonać w m arze­ n iu i w y o b ra źn i p rzykre chw ile codzienności, z drugiej wszakże strony, zdaw ał się wręcz wierzyć w m ożliw ość spełniania się snów i rojeń poetyckich w realnym życiu” (s. 142). Z n ó w w kraczam y na teren psychologii, co może być trochę ryzykow ne, cho­ ciaż — ja k zaznacza a u to rk a w przypisie, p o w o łu ją c się na opinię Jerzego Z io m k a — eklektyzm jest „w ro d zo n ą skazą h is to ry k a lite ra tu ry , stającego wobec w yją tko w e j z ło ­ żoności p rze d m io tu badań” (s. 13, przypis 23). Z pewnością przyczyn b y ło sporo. Poe­ ta zapisując tysiące k a rte k uczestniczył i chciał uczestniczyć w życiu w ielu osób, w ty m serdecznych i w iernych przyjaciół. Jednocześnie pisanie urastało do rangi ry tu ­ alnej czynności.

(10)

K siążka A n n y K u b a le jest bardzo pożyteczna i ciekawa, zawiera bow iem in te r­ pretację p ro b le m a ty k i egzystencjalnej listów . Poety je d n a k nie da się zamknąć w spara­ frazowanej K a rte zja ń skie j fo rm u le : „C ierpię, więc jestem” . O n pisząc żyje, dośw iadcza istnienia, żyje życiem w ie lo k ro tn y m , poniew aż istnieje poprzez różne sposoby pisania. Styl pisania wyznacza m u pewien styl bycia. Z pełną świadomością w ykorzystuje swoje p ió ro , to jest chyba fenom en jego korespondencji. W listach rzeczywiście panoszy się pesymizm względem własnej osoby i świata czy też — p rzyw o ła n y przez A nnę K u b a le w ty tu le k sią żki — „ b ó l istnienia” , ale pisanie K rasińskiego staje się zarazem odzys­ kiw a n ie m czasu, sposobem uczestniczenia w życiu i dow odem — wbrew w szystkiem u

— zakorzenienia w bycie. Bohatera lis tó w m ożna b y ło b y niekiedy określić m ianem „dziecięcia w ie ku ” , au to ra lis tó w raczej nie.

Ewa Szczeglacka

R y s z a r d N y c z , J Ę Z Y K M O D E R N IZ M U . P R O L E G O M E N A H IS T O R Y C Z ­ N O L IT E R A C K IE . W ro c ła w 1997. W y d a w n ictw o „L e o p o ld in u m ” F u n d a c ji dla U n i­ wersytetu W rocław skiego, ss. 326. „M o n o g ra fie F u n d a cji na Rzecz N a u k i P o lskie j” . Seria H um anistyczna.

Syntezy okresów i p rą d ó w lite ra ck ic h pow stają m.in. w w y n ik u ta k ic h zabiegów systematyzujących, k tó re uw zględniają każdorazow o, w zróżnicow anym sto p n iu i w y ­ miarze, trz y podstaw ow e perspektyw y ich oglądu: ja k o dalszego ciągu epok m in io n ych , czyli d ia lo g u z tra d ycją lite ra cką i k u ltu ro w ą , ja k o zjawiska współczesnego lite ra tu ro m in n ych k ra jó w , wreszcie — ja k o w ie lon u rto w e j całości, w któ re j ko n te ksty sytuacyjne badacza pozw alają, a zarazem nakazują dostrzegać antecedencje, kontynuacje i począ­ tk i epok następnych1. Tę ogólną regułę respektują p rzykła d o w o uniw ersyteckie syntezy lite ra tu ry okresu M ło d e j P olski, ogłoszone w upływ ającym dziesięcioleciu2. I one też odpo w ia d a ją postaw ionej nie ta k daw no diagnozie o „dziw nej stałości” u p o rzą d ko w a ń na obszarach h is to rii lite ra tu ry . „N ie b yło w ciągu stulecia żadnych g w a łto w n ych re w i­ zji, spektakularnych degradacji i re h a b ilita cji, a je śli były, to nietrwałe. Owszem, b y ły nowe znaleziska i nowe interpretacje, ale system rang, je śli ta k rzec można, w syntezach pozostał praw ie nie zm ieniony [ . . . ] ” — stw ierdzał Jerzy Z io m e k w jednej ze swych prac o s ta tn ic h 3. O w ą stabilność u k ła d ó w hierarchicznych i segmentacji periodyzacyjnych g w arantow ało, ja k m ożna przypuszczać, uznanie ważności ow ych trzech perspektyw i względnej ró w n o w a g i między nim i.

Język modernizmu

Ryszarda N ycza zdaje się zapowiadać, że podobną diagnozę tru d n o będzie p o n o w ić w odniesieniu do dziejów lite ra tu ry polskiej ostatniego stulecia. T a bow iem sekwencja procesu historycznoliterackiego — w świetle licznych refleksji badawczych i kry ty cz n o lite ra c k ic h , dotyczących zw iązków lite ra tu ry M ło d e j P o ls k i z okresem następnym oraz je j dziedzictw a w literaturze XX-wiecznej, wymaga, zdaniem autora, nowej całościowej ch a ra kte rystyki, a ty m samym raz jeszcze zmusza do o d ­ pow iedzi na p ytanie o miejsce lite ra tu ry przełom u w ieków w kontekście ogólnych prze­ obrażeń lite ra cko -a rtystyczn ych i św iatopoglądow ych, ja k ie nastąpiły w ciągu m ija ­ jącego stulecia. N y c z nie ukryw a , że rewizję dotychczasowych ustaleń i schematów 1 Zob. M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Przełomowe znaczenie literatury M łodej Polski. W: Somnambulicy — dekadenci — herosi. Studia i eseje o literaturze M łodej Polski. K raków — W rocław 1985, s. 8.

2 J. K u l c z y c k a - S a l o n i, I. M a c i e j e w s k a , A. Z. M a k o w i e c k i, R. T a b o r s k i, Literatura

polska. M łoda Polska. W arszawa 1991. — M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Literatura M łodej P ol­ ski. W arszawa 1992. — A. H u t n i k i e w i c z , M łoda Polska. W arszawa 1994.

3 J. Z io m e k , Obrona potoczna historii literatury, czyli półka czytelnika i półka badacza. W: Prace ostatnie. Literatura i nauka o literaturze. W arszawa 1994, s. 78.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Puchar przechodni ufundowany przez inicjatora tej kolejnej, stałej imprezy spor- towo-towarzyskiej adwokatury zdobyła drużyna Izby łódzkiej, która wyprzedziła

To człowiek staje się ośrodkiem sensu życia, odkrywa go w głębi swojej osobowości lub w przestrzeni życia publicznego.. Zwłaszcza młode po- kolenie przejawia wyższy

In this study, we characterize atmospheric aerosols observed in the summertime high Arctic using high tem- poral resolution (15 –20 min) measurements of (1) the particle

2   The students need an enhanced knowledgebase to  fulfil their role, tutored by an expert in that 

Differences in results between the Newmark and continuum approach analyses for particular slope case (Figure 10) are analyzed in terms of the following factors: fundamental period

Otrzy­ m awszy nagle m eldunek, że D enisów znajduje się bardzo blisko, zm ienił zdanie, rozkazując kaw alerii stanąć w pogotow iu pod w sią Grodziska,

W Petersburgu w tych dniach odbyło się zwyczajne zgromadze- nie adwokatów okręgu petersbur- skiej izby sądowej, na którem do- konano wyboru członków rady. Wybrany został

Pierwszym szczeblem rozwoju ducha jest byt w sobie — stadium naturalnej bezpośredniości; drugim stadium jest byt dla siebie — stadium myśli, w którym duch ludzki wznosi