• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupski, 1994, marzec, nr 68

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupski, 1994, marzec, nr 68"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

w

N r 68(718), R O K I V , 22.03.1994 r.

IMIENINY

Indeks zamiast... kuroniówki yt Pierwszy wśród równych it Konkurenci telekomunikacji

MASZ PYTANIE LUB PROBLEM?

—przyjdź, napisz lub zadzwoń do nas!

SŁUPSK 254-18

W redakcji dyżuruje 8.30—16.30 red. Jarosław Duchnowicz

GŁOS SŁUPSKI

W l u t y m szeroko o p i s y w a l i ś m y aresztowanie dyrektora P a ń s t w o w e g o D o m u Dziecka w Gryfi­

cach Z b i g n i e w a G., podejrzanego o g w a ł t y n a nieletnich w y c h o w a n k a c h i czyny lubieżne. J u ż p o j e g o zatrzymaniu w y s z ł o n a j a w , że w y s ł a n i przez niego na ubiegłoroczne w a k a c j e d o S z w e c j i d w a j bracia (pięcio- i sześcioletni) nie p o w r ó c i l i d o kraju.

Chłopców odszukano w Szwe­

cji. Okazało się, że Zbigniew G.

sprzedał ich za tysiąc dolarów.

Potem — według informacji ro­

dziny zastępczej — zażądał jesz­

cze dopłaty w wysokości tysiąca pięciuset „zielonych". Do domu dziecka w Gryficach nie powrócił ze Szwecji jeszcze jeden wycho­

wanek. Oficjalnie mówi się, że pojechał tam na leczenie. Przy okazji tej afery, policja szwedzka poinformowała o wykryciu przed kilkoma miesiącami dwóch hurto­

w n i z filmami pornograficznymi, w których występowały — między innymi — czteroletnie polskie

dzieci. Policjanci mówili też o ho­

moseksualistach z Zachodu, któ­

rzy uważają, że — dla zaspokoje­

nia swoich seksualnych potrzeb

— najłatwiej jest wypożyczyć chłopców z polskich domów dzie­

cka. Ministerstwo Edukacji Naro­

dowej nakazało kuratoriom kont­

rolę wszystkich tego typu placó­

wek, ze szczególnym wyczule­

niem na migracje wychowanków w ostatnich łatach. Zakazało też wysyłania podopiecznych za gra­

nicę bez polskich wychowaw­

ców. O takich wyjazdach MEN dowiedziało się z prasy, (mdm)

Zginął p o d koszem

Wśród obiektów Miejskiego Oś­

rodka Wypoczynku i Rekreacji w Bytowie jest asfaltowe boisko do koszykówki. Niestety, stan urzą­

dzeń nie pozwalał na grę. I to stało się przyczyną tragedii. Wieczorem dwaj uczniowie jednej z bytows- kich szkół postanowili naprawić

Dokumenty fruwały po ulicach

Pielęgniarki na bruku • • •

W sobotni wieczór, w samym cen­

trum miasta, każdy przechodzień mógł się zapoznać z pełnymi dany­

mi pielęgniarek z całego wojewódz­

twa. Zainteresowanym przeszka­

dzać mógł tylko padający deszcz.

Dociekliwym dano okazję jeszcze wczoraj, ponieważ służby miejskie nie zdążyły uporać się z porząd­

kami. Karty ewidencyjne zawierają nie tylko takie dane jak imię, na­

zwisko i adres, lecz również stan cywilny, rodzinny, przynależność do organizacji politycznych i społe­

cznych, wykształcenie, stanowisko i miejsce pracy oraz niezwykle cen-

Informowaliśmy j u ż o planach lotniska wojskowego w Rędziko- wie, j a k o portu towarowego i na tzw. loty biznesowe. Sprawę pilo­

tuje Wydział Polityki Regional­

n e j Urzędu Wojewódzkiego w Słu­

psku. Później zajmować się m a t y m Agencja Rozwoju Regional­

nego.

Na razie w grę wchodzą tylko loty biznesowe — powiedział Tomasz Sikora, dyrektor Wydziału Polityki Regionalnej UW. — "Cargo" mog­

łoby powstać tylko w przypadku większej wymiany towarowej z Ro­

sją. Decydują przyczyny ekonomi­

czne. Obsługa innych obszarów, przy znacznych nakładach finanso­

wych związanych z infrastrukturą lotniska, nie opłacałaby się.

Według dyrektora Sikory przy­

szłość mają loty biznesowe. Coraz

A #

1

Marzanna — choć zmarznięta — i panna z baziami.. oto jest wiosna.

Fot. K. Ratajczyk i B. Arszyński

Radosne wagary z marzanną

Wczoraj, o d rana ciągnęły słupskimi ulicami korowody młodzieży.

Na przystankach autobusowych czekały tylko grupy przedszkola­

k ó w i uczniów klas młodszych. Celem była Słupia. Podstawowy rekwizyt stanowiły barwne i pomysłowo zrobione kukły. Najczęściej dawało się słyszeć: „Witaj, wiosno! Żegnaj, budo!".

obręcz przy koszu. W tym celu pod­

wiesili ławkę i po niej usiłowali dojść do uszkodzonego miejsca.

Niestety, cała konstrukcja nie wy­

trzymała obciążenia. Przewróciła się, przygniatając jednego z chłop­

ców. 15-letni G.P. poniósł śmierć na miejscu. (PPP)

Okazało się, że obawy o spokojny przebieg obchodów pierwszego dnia wiosny, były nieuzasadnione.

Tradycyjne topienie marzanny od­

bywało się nie tylko spokojnie, ale i z humorem. Uczniowie żegnali zi­

mę kolorowymi strojami, grą na instrumentach i życzeniami szyb­

kiego nadejścia lata, które składali przechodniom. Zdarzały się grupki młodocianych zdwadiaków, szuka­

jących zaczepki. Na szczęście, zby-

Ujawnienia akt personalnych domagało się niejedno u grupowanie polityczne, Słupsk jest chyba pierwszym mias­

tem w Polsce, które zaczęło te żądania wcielać w życie.

Początek jawności dało Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie

— w sposób nietypowy i bulwersujący — rozrzucając na chodniki karty ewidencyjne swoich członkiń.

„ D o m - P i a s t " n a t o p i e

Kolejki skaczą do oczu

Środa, 23 marca, będzie cięż­

kim dniem dla pracowników Po­

morskiego Banku Kredytowego w Słupsku. Ogłoszona na ten dzień sprzedaż akcji „Dom-Plas- t u " może sparaliżować pracę mieszczących się przy Starym Rynku banków.

Joanna Pawluk, dyrektorka PBK, nie ma ani cienia wątpliwości. Jeżeli kolejki — dziś wiadomo o dwóch agresywnych — nie dogadają się i nie zagwarantują porządku pod bankiem, natychmiast przerwie sprzedaż akcji.

Jest ich w Słupsku najwięcej, bo 11 tysięcy. Gdyby każdy chętny kupował maksymalną ilość, czyli 200, akcji wy­

starczy dla 55 osób. Wszystkich, któ­

rzy już stoją pod bankiem lub staną w środę, obowiązują zasady przyjmowa­

nia zapisów na akcje ,,Dom-Plastu".

Przed wejściem do banku może prze­

bywać najwyżej 10 osób, według ko­

lejności ustalonej przez jedną, upo­

rządkowaną kolejkę. Do budynku pra­

cownicy PBK będą wpuszczać 5 osób, które otrzymają specjalnie oznakowa­

ne numery. Po załatwieniu przez nie formalności w punkcie subskrypcyj­

nym, wejdzie następna piątka. Nad prawidłowością zapisów czuwać bę­

dą przedstawiciele kolejki, a nad po­

rządkiem na zewnątrz — policjanci.

(jard)

wani byli dowcipnymi odzywkami.

Najwięcej radości powitanie wio­

sny dostarczało najmłodszym. Dłu­

go obserwowali odpływającą z prą­

dem rzeki kukiełkę i z niechęcią zbierali się do powrotu.

Chyba wszystkie słupskie szkoły miały nad Słupią swoich przedsta­

wicieli. Najokazalszą kukłę podpa­

lili i spławili do morza uczniowie mieszkający w internacie Zespołu Szkół Ekonomicznych. Najsympa­

tyczniej zapraszały nad rzekę przedszkolaki z placówki "Pomo- rzanki". (her)

KROTKO

Słupsk w fotelu pilota Program pilotażowy stał się fak­

tem. Słupsk zdecydował się przejąć większość kompetencji związanych z zarządzaniem oświatą, kulturą, sportem i służbą zdrowia od władz wojewódzkich. Podpisanie doku­

mentów w tej sprawie nastąpiło w gabinecie wojewody Kazimierza Kleiny. Stronę przejmującą repre­

zentowała prezydent Teresa Kraso­

wska. Wzrośnie nie tylko zakres o- bowiązków spoczywających na ad­

ministracji samorząd owej > lecz rów­

nież budżet gminy miejskiej. Miesz­

kańcom pozostaje mieć tylko na­

dzieję, że zmniejszeniu ulegnie dys­

tans pomiędzy władzą a nimi. (her) Sztab przedwyborczy Słupskie organizacje tworzące ko­

alicję programową przed wyborami samorządowymi (Porozumienie Centrum, Polskie Stronnictwo Ludo- we-Porozumienie Ludowe, Stronni­

ctwo Demokracji Polskiej, Zjedno­

czenie Chrześcijańsko- Narodowe, Ruch dla Rzeczpospolitej i Zarząd Regionu „Solidarności") powołały wspólny sztab wyborczy pod nazwą Forum Chrześcijańsko-Niepodleg­

łościowe. Siedziba sztabu mieścić się będzie przy ul. Jedności Narodo­

wej 2. (PPR)

Stupszczanka — w finale Uczennica I Liceum Ogólnokszta­

łcącego w Słupsku, Anita Świtała, zakwalifikowała się do centralnych eliminacji Olimpiady Języka Rosyjs­

kiego, które odbędą się w Warsza­

wie 9—11 kwietnia. Opiekunką lau­

reatki jest Danuta Hetnarowicz.

(PPR) Cerkiew...

ukamienowana CZŁUCHÓW. Nieznani sprawcy dokonali aktu wandalizmu na terenie budującej się od kilkunastu miesięcy cerkwi przy ulicy Traugutta. Naj­

pierw kawałkami cegieł próbowano wybić w oknach szyby. Gdy celność rzutów nie przyniosła spodziewane­

go skutku, włamano się na teren budowy wyrywając deski z drew­

nianego parkanu. Potem, czym tylko popadło, zniszczono kilka okien.

Straty materialne są niewielkie, się­

gają kilkunastu milionów złotych.

Parafianie i proboszcz są jednak zbulwersowani bezmyślnym ata­

kiem na miejsce religijnego kultu.

Czy człuchowska cerkiew była przy­

padkowym celem wandali, powinno wykazać prowadzone przez tutejszą policję dochodzenie. (JG)

ne „uwagi". Żeby nie było wątp­

liwości co do autentyzmu ujawnio­

nych akt, kartotekom członkows­

kim towarzyszyły pisma przewod­

nie rozsyłane do przychodni rejo­

nowych, opatrzone pieczątkami i- miennymi i firmowymi.

Przedstawicielka izby pielęgnia­

rskiej poinformowała nas o rozwią­

zaniu słupskiego oddziału Polskie­

go Towarzystwa Pielęgniarskiego.

Nastąpiło to przed dwoma laty.

Zdziwiło ją istnienie kart ewiden­

cyjnych i zbulwersowało ich odna­

lezienie na chodnikach ulic 9 Mar­

ca, Kowalskiej, Nowobramskiej i Starzyńskiego, (her)

Śmiertelnie pobity?

Wczoraj od wczesnego rana lęborska policja pracowała nad wyjaś­

nieniem okoliczności śmierci palacza z Zespołu Spichrzów Zakładów Zbożowych przy ul. Kaszubskiej. Na jego zwłoki natknął się o godz. 6.00 kolega — zmiennik. Biorąc pod uwagę obrażenia, jakie ujawniono na ciele denata, jest wielce prawdopodobne, że 46-letni Zygmunt J. zmarł w wyniku ciężkiego pobicia. Czy było to zabójstwo, wyjaśni prowadzone postępowanie przygotowawcze, zaś sekcja zwłok wykaże bezpośrednią przyczynę zgonu. Na razie policja wstrzymuje się od udzielania informacji na temat tej sprawy. (A.Z.)

Lot nad biznesem

więcej zachodnich przedsiębiorców lokuje swoje firmy na terenie woje­

wództwa słupskiego. Stąd koniecz­

ność częstego i szybkiego kontaktu.

Zapewnić go można tylko drogą lotniczą. Pierwsze szlaki przetarte zostały w styczniu, kiedy w Rędzi- kowie Wylądowała delegacja ze szwedzkiej "Scanii". Obecnie wię­

kszość biznesmenów ląduje w Gdańsku.

Na potrzeby lotów biznesowych lotnisko w Rędzikowie nie wymaga dodatkowych nakładów finanso­

wych. Należałoby jedynie prze­

szkolić pracowników do obsługi lo­

tów w języku angielskim. Do przy­

jęcia Szwedów ze "Scanii" sprowa­

dzono specjalnie kontrolerów z Gdańska. Koszty szkolenia pokryje agencja, (ang)

Trociny z pracy

Przedsiębiorstwo „Partner" jest drobną firmą zajmującą się wyro­

bem brykietów z trocin. Paliwo to

— jako że wydala mniej trujących spalin niż np. węgiel — znajduje uznanie niektórych klientów, tak­

że spoza Lęborka. Ostatnio zainte­

resował się nim kupiec z Danii i na początek nabył kilka przyczep bry­

kietów. Mimo to firma nie przynosi wielkich zysków i właściciel za­

mierza ją sprzedać. 6-osobowa za­

łoga, mająca tu stałą pracę, chętnie by wykupiła urządzenia i na zasa­

dzie spółki kontynuowała produk­

cję. Z zamiaru ujęcia własnych spraw w e własne ręce pracownicy musieli jednak zrezygnować, gdyż kredytu (ok. 300 min złotych), na warunkach możliwych do spłaty, nie mogli uzyskać. Pozostało tylko czekać, czy przyszły właściciel fir­

my będzie chciał utrzymać produk­

cję brykietów z trocin akurat na tutejszym terenie. Jeśli nie — jak dowcipnie zauważył jeden z pra­

cowników — trociny zostaną, ale z naszej pracy, (zet)

I

- % 4 .

I

PPUH „ERTEL"

— zniżka 20 proc. dla p posiadaczy Karty J Rabatowej stałego J klienta.

Taxi osobowe i bagażowe! I

'ss/^fssss/^/sss/yy^ss^ssssssssss/sA

T-SHIRT koszulki

rajstopy z lycry — włoskie i angielskie skarpety

bielizna

w cenach producenta i importera.

Hurtownia „Sezam"

Koszalin, ul. Łużycka 21 tel. 42-74-53. GG-825

N A S I F I N A L I Ś C I

W czepku urodzona

Danuta Grzybowska z Pleśnej, gm. Bę­

dzino, wraz z córką przyjechały do redakcji z wkładką, na której skreśliły 15 słoni.

— Faktycznie jestem w czepku urodzo­

na. W życiu prywatnym jestem szczęśliwa, zdrowie mi dopisuje, udało mi się „zatopić"

czteromasztowca w poprzedniej grze, a teraz skreśliłam 15 słoni, które upoważniły mnie do wzięcia udziału w losowaniu fina­

łowym. Pod każdym względem szczęście mi dopisuje.

Gratulujemy, (ask)

Liczyłam słonie kilkakrotnie

Albina Malinowska z Koszalina jest na­

szą stałą Czytelniczką.

— Czytam „Głos Koszaliński" bez wzglę­

du na gry, ale w związku z tym, że takie występują, po prostu w nich uczestniczę.

Już kiedyś miałam szczęście wygrać w waszych grach maszynkę do golenia, która przydała się mężowi. Teraz udało mi się skreślić 15 słoni. W domu liczyłam kilka­

krotnie, nie mogąc uwierzyć. Kiedy jednak po dokładnym przeliczeniu stwierdziłam, że mam odpowiednią liczbę słoni, obdzwo­

niłam wtedy całą rodzinę, informując o swoim szczęściu, (ask) Fot. Kazimierz Ratajczyk

„ G r a m y w z i e l o n e " • „ G r a m y w z i e l o n e "

Czekamy na kupony

Jeszcze tylko dziś można przekazywać do redakcji w Koszalinie (ul. Piłsudskiego 43) lub w Słupsku (ul. Jedności Narodowej 4—5), listownie lub osobiście, wkładkę do gry oraz komplet kuponów (powinno ich być 68, ale może brakować trzech), w kopercie z dopiskiem „Gramy w zielone" i z własnym, dokładnym adresem na odwrocie.

Kto tak uczyni — weźmie udział w losowaniu nagród, których do tej pory nikt nie wygrał.

Prosimy też pamiętać o naklejeniu na kopercie „Kuponu Walen­

tynko wego" jeśli na polach od 130 do 137 mieliście Państwo choć jedno serce, czyli kiera.

Zbliża się termin imprezy finałowej, która tym razem odbędzie się w Sławnie. Uwaga! Dla grających „w zielone" mieszkańców Sławna przygotowaliśmy dodatkowe nagrody. Prosimy zatem, byście Państwo kierowali koperty z kuponami pod adresem:

Sławieński Dom Kultury, Sławno, ul. Cieszkowskiego 2.

Spotykamy się — 25 marca br. o godz. 17 w Sławieńskim Domu Kultury (przy ul. Cieszkowskiego 2). Mamy nadzieję, że wspólnie spędzimy miły wieczór. Zapraszamy.

(2)

2 Wtorek, 22.03.1994 r. ŚWIAT/KRAJ/REGION GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

USA zwróciły się do Rady Bez­

J

pieczeństwa o uchwalenie sankcji gospodarczych wobec Korei Półno­

cnej. Rada dała Phenianowi ostat­

nią szansę i w uchwalonej wczoraj rezolucji wezwała władze koreańs­

kie do wydania ostatecznej zgody na przeprowadzenie inspekcji pół- nocnokoreańskich zakładów ato­

mowych.

Przypomnijmy, że w zeszłym ty­

godniu Korea Północna odmówiła inspektorom ONZ wstępu na tere­

ny niektórych fabryk. Zdaniem in-

spektorów ONZ, w zakładach, do których nie zostali wpuszczeni, wy­

twarza się wzbogacony pluton, któ­

ry używany jest do produkcji broni atomowej. USA podejrzewają, że Phenian ma już własną bombę ato­

mową.

Korea Północna ostrzegła Stany

^jednoczone, że z powodu wycofa­

nia się USA z porozumienia o wzno­

wieniu rozmów na wysokim szcze­

blu, może wycofać się z Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Ato­

mowej. (p)

Trzęsienie w Kalifornii

Południową Kalifornię nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 5,3 w skali Richtera. Wstrząs spowodował kilka dużych pożarów. Sporo osób zostało rannych, jednak obyło się bez ofiar śmiertelnych.

Zdaniem sejsmologów był to kolejny wstrząs wtórny po potężnym trzęsieniu w styczniu, które spowodowało śmierć 60 osób.

W wyniku wstrząsu spłonęło m.in. duże centrum handlowe oraz u- szkodzona została elektrownia dostarczająca prąd mieszkańcom doliny San Fernando.

Wśród mieszkańców kalifornijskich miast wybuchła panika. Pamiętając o styczniowej katastrofie wiele osób spędziło noc na ulicach, (p)

Bez specjalnych praw

Według źródeł dyplomatycz­

nych w Brukseli, Rosja zapropo­

nowała, że w przyszłym tygodniu, najprawdopodobniej 28 marca, przystąpi do przygotowanego przez N A T O „Programu dla Poko­

ju". Dokument ramowy ma pod­

pisać w brukselskiej siedzibie pak­

tu szef rosyjskiej dyplomacji A .

Kozyriew. Nieoficjalnie mówi się, że wniosek Moskwy o specjalne traktowanie w ramach tego pro­

gramu został odrzucony, ale NA­

T O gotowe jest rozważyć moż­

liwość dodatkowych konsultacji z Rosjanami w tej sprawie.

W środę do programu tego przystąpi Gruzja, a w przyszłym tygodniu Słowenia, (p)

KRONIKA POLICYJNA

Metaliczne auto

Z parkingu przy ul. Królowej Jad­

wigi w Słupsku skradziono peugeo­

ta w kolorze zielony metalik. Nr rej.

samochodu SGR-44-86, wartość 20 min.

Opel bez radia

Po wybiciu trójkątnej szyby w za­

parkowanym na ul. Portowej w Ko­

łobrzegu oplu kadecie, złodziej za­

brał radioodtwarzacz o wartości 12 min na szkodę obywatela Niemiec.

Ciężki łup

Dziewiętnastoletni mieszkaniec Kołobrzegu przez wyważenie drzwi włamał się w Białogardzie do punk­

tu handlowego Spółdzielni „Znicz", skąd zabrał konserwy mięsne i rybne, kawę, papierosy, skarpety oraz zapal­

niczki o łącznej wartości 4,7 min. Nie uciekł jednak daleko z łupem, gdyż w pościg za nim ruszył patrol z miejs­

cowej KRP. Mienie odzyskano, a włamywacz siedzi za kratkami.

Stereo i w kolorze

Z prywatnego mieszkania przy ul.

Kościuszki w Szczecinku zginął ko-

Komunikat policji

W dniu 26.01.1993 r.

w miejsco­

wości Niedo- radz woj. zie­

lonogórskie miał miejsce w y p a d e k

drogowy, w wyniku którego po­

niósł śmierć mężczyzna o nie ustalonej dotychczas tożsamoś­

ci. Rysopis: wiek około 60 lat, 180 cm wzrostu, średniej budowy ciała, włosy ciemnoblond, wąsy.

Osoby, które mogą przyczy­

nić się do ustalenia tożsamości wyżej wymienionego mężczyz­

ny, proszone są o skontaktowa­

nie się osobiście lub telefonicz­

nie z Komendą Wojewódzką Po­

licji w Koszalinie, ul. Słowac­

kiego nr 11, pokój nr 155, tel.

42-93-44, 42-93-10 lub 997.

lorowy telewizor, radioodtwarzacz i 600 DM. Złodzieje weszli do domu po wypchnięciu okna w kuchni. Łączne straty wynoszą 16 min.

Okradziony sklep

W N o w y m Resku gm. Po­

łczyn-Zdrój po przecięciu kraty za­

bezpieczającej i wybiciu szyby w ok­

nie włamywacze dostali się do pry­

watnego sklepu spożywczo-przemy­

słowego, skąd zabrali wino, kawę, herbatę, czekolady, gumy do żucia, konserwy rybne oraz artykuły chemii gospodarczej. Straty wynoszą 10 min.

Wideomani aresztowani

Prokurator Rejonowy w Białogar­

dzie aresztował trzech młodych (18, 19 i 20 lat) mieszkańców Sławobo­

rza, którzy są podejrzani o to, że chcąc umilić sobie czas oglądaniem filmów, włamali się do miejscowej wypożyczalni kaset wideo.

Pijani i zatrzymani

Minionej doby w koszalińskiej Miejskiej Izbie Wytrzeźwień przeby­

wało dwudziestu pijanych. Policja zatrzymała siedem osób. Zaś w Izbie Dziecka przebywał jeden nieletni.

( w i s )

Hurtownia szkła budowlanego

w ciągłym rozwoju zatrudni pracownika na stanowisko

robotnika magazynowego (załadunek i rozładunek)

oraz młodą, ambitną asystentkę do pracy w biurze.

International Glass Roland Koszalin, ul. Przemysłowa 1-3,

pok. 210, tel. 43-23-47.

GG-854 v

STRONY 1 1 2 r e d a g o w a l i : sekretarz odpowiedzialny:

K R Y S T Y N A JUSZKIEWICZ redaktor prowadzący:

WOJCIECH SIBILSKI Informacje z kraju i ze świata:

PRZEMYSŁAW STEFANOWSKI

Polskie oprogramowanie dla środowiska Windows:

- Bundle (Word & Excel) - 2.800 +VAT

-Works - 1.700+VAT

Przedsiębiorstwo Organizacji Wdrożeń "AYA"

Koszalin, ul. Partyzantów 17 tel./fax: 43-34-85

Przed wizytą w Bonn

W trakcie spotkania z zarządem Fundacji Polsko-Niemieckiej pre­

mier Waldemar Pawlak stwierdził, że ma ona ogromne znaczenie dla poszerzenia współpracy z Nie­

mcami. Szef rządu zaznaczył, że nasz zachodni sąsiad stał się w ostatnim czasie głównym partne­

rem Polski w dziedzinie gospoda­

rki. Przewodniczący fundacji H.

Wingelen podkreślił znaczenie spotkania przed zbliżającą się w i ­ zytą premiera w Bonn.

Fundacja Polsko-Niemiecka powstała w 1989 r. Podczas spot­

kania ówczesnego premiera Ta­

deusza Mazowieckiego z kancle­

rzem Helmutem Kohlem w Krzy­

żowej ustalono, że część niemiec­

kiego kredytu udzielonego Polscą będzie umorzona, a 570 min D M zostanie przekazane na konto fun­

dacji. Pieniądze te są wykorzys­

tywane na ochronę środowiska, ochronę zabytków i szkolenie me­

nedżerów. (p)

Profilaktyczna inirigilacja?

Business Centre Club zorganizo­

wał w Warszawie konferencję pra­

sową, w czasie której członkowie BCC wyrazili swoje zaniepokojenie faktem, że w niektórych wojewódz­

twach policja żąda od banków wszelkich danych o osobach, które zaciągnęły kredyt o wartości prze­

kraczającej miliard złotych.

Biznesmeni poprosili o prawną interpretację takich działań. Pra­

wnicy bankowi stwierdzili, że takie działania policji są nieuzasadnione i uderzają w zaufanie klienta do in­

stytucji, która swoje istnienie opie­

ra na tajemnicy zawodowej. We­

dług członków BCC, jest to nad­

mierna chęć policji do inwigilacji,

wynikająca z domniemania prze­

stępczej działalności kredytobior­

ców bez żadnego uzasadnienia.

„BCC uzyskało informacje o tego typu praktykach policji kilkanaś­

cie dni temu. Poszliśmy tym tro­

pem i zapytaliśmy o to kilka ban­

ków, które są naszymi członkami oraz kilka różnych firm. Banki i firmy potwierdziły, że przypadki takie zdarzają się" — stwierdził W.

Michałek, szef Instytutu Interwen­

cji Gospodarczych BCC. Jego zda­

niem, policja zwracała się także do firm leasingowych z żądaniami u- dostępnienia nazwisk osób wynaj­

mujących bardzo drogie samocho­

dy. (p)

Średnio 3,8 min zł na rękę

GUS informuje

Wzrost produkcji budowlano-mo­

ntażowej, pewne wyhamowanie te­

mpa inflacji oraz stosunkowo nie­

wielki wzrost bezrobocia — tak Główny Urząd Statystyczny ocenił sytuację gospodarczą w naszym kraju w ubiegłym miesiącu. Nie­

wiele ponad 1 proc. zdrożały w lutym usługi i towary konsumpcyj­

ne. Był to najniższy wzrost zanoto­

wany od sierpnia 1993 r. ;

" Po odliczeniu podatku przeciętne wynagrodzenie wyniosło w lutym 3 min 800 tys. zł. (p)

Sprawa „wypożyczanych" dzieci

MEN interweniuje

Domy dziecka w całym kraju mają podać Ministerstwu Edukacji Narodowej liczbę wychowanków przebywających poza krajem oraz wyja­

śnić powody ich nieobecności. Jest to reakcja ministerstwa na doniesienia prasowe, według których dzieci z niektórych domów dziecka są nielegal­

nie wypożyczane za granicę, gdzie są nieprawnie adoptowane albo też wykorzystywane seksualnie.

W MEN trwają obecnie prace nad przygotowaniem rozporządzenia, które eliminowałoby możliwość wyjazdu dzieci za granicę bez prawnych opiekunów. Obecnie o tym, do kogo trafią dzieci decyduje zazwyczaj dyrektor domu dziecka po rozmowie z chętnymi do „wypożyczenia"

wychowanka na święta lub wakacje, (p)

S k o d y z Antoninka

W maju rozpocznie się w An- toninku pod Poznaniem montaż samochodów marki Skoda. Sa­

mochody będą wytwarzane w wersji forman i favorit.

Montaż prowadzony będzie przez spółkę Volkswagen-Po- znań. Jeszcze w tym roku plano­

wane jest wyprodukowanie o- koło 5 tys. aut. Niektóre elemen­

ty pojazdów z Antoninka będą wytwarzane w Polsce, (p)

Plany Rosatiego

W wywiadzie udzielonym wa­

rszawskiej prasie, kandydat na wicepremiera i ministra finan­

sów prof. D. Rosati opowiedział krótko o swojej koncepcji stra­

tegii gospodarczej. Jak stwier­

dził, zaproponował podczas roz­

mowy z premierem W. Pawla­

kiem, umocnienie tendencji wzrostowych poprzez ekspans­

j ę inwestycji i eksportu. Jest to więc, najogólniej rzecz biorąc, koncepcja ucieczki do przodu przed trapiącymi nas dziś prob­

lemami. Zdaniem prof. Rosatie­

go, oprócz pewnych działań przewidzianych w tegorocznym budżecie dla uratowania ten­

dencji wzrostowych, możliwe są także dalsze, rozważne kroki w kierunku obniżenia ińflancji. (p)

KRÓWO

Sędziowskie nominacje Prezydent Lech Wałęsa wręczył w Belwederze 100 nominacji sędziows­

kich sędziom Naczelnego Sądu Admi­

nistracyjnego, sądów apelacyjnych wojewódzkich, rejonowych i wojsko­

wych.

Naukowcy dla NATO Udziałowi polskich naukowców w programach badawczych NATO było poświęcone spotkanie przewodniczą­

cego Komitetu Badań Naukowych prof. Witolda Karczewskiego z dzien­

nikarzami. Omówił on przebieg i wyniki posiedzenia Komitetu Naukowego NATO, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Brukseli.

Zatrucie salmonellą W Szczecinie salmonellą zatruło się 87 osób, w większości pracownicy elektrowni Dolna Odra. 55 osób znala­

zło się w szpitalu. Zdaniem lekarzy, źródłem choroby były jajka użyte do panierowania filetów rybnych.

Uliczna bitwa w e Wrocławiu 110 młodych ludzi, uczestniczących w powitaniu wiosny, zatrzymała wroc­

ławska policja. Na Starym Rynku we Wrocławiu doszło do starć między skinheadami i członkami „Anty-nazi Frontu". Do rozproszenia tłumu we­

zwano brygadę antyterrorystyczną.

Ponad stu nietrzeźwych i awanturują­

cych się uczniów zatrzymali policjanci z Warszawy.

Policjant aresztowany

Prokuratura Rejonowa w Głogo­

wie wydała nakaz aresztowania fun­

kcjonariusza Komendy Wojewódz­

kiej Policji w Legnicy. Przedstawio­

no mu zarzuty kupna skradzionych samochodów, składania fałszywych zeznań oraz posługiwania się sfał­

szowanymi dokumentami. W śledzt­

wie aresztowano jeszcze drugą oso­

bę — pośrednika w handlu skradzio­

nymi samochodami, (p)

Dochodowe kurczaki

Hodowla drobiu znów stała się opłacalna. Rolnicy zapisują się w kolejkowe listy, aby kupić pisklęta.

W woj. lubelskim trzeba na nie oczekiwać aż 2 miesiące.

Aby kurze jajo stało się kurcza­

kiem, musi przez 21 dni wygrzewać się w inkubatorze w temperaturze

Funkcjonariusze straży granicznej — raz jeszcze

Będzie rewizja wyroku?

37,8 stopnia. Za pisklaka rolnik pła­

ci około 7300 zł. Jeśli jest to kura, to po odchowaniu zniesie od 150 do 200 jaj. Jajka kosztują w hurcie około 2300 zł za sztukę. Wynika z tego, że interes jest opłacalny. Pisklęta ka­

cze, gęsie i indycze kupowane są głównie przez drobnych rolników.

Kurczęta kupowane są głównie przez właścicieli dużych kurników, (p)

l e w mm

GM*-/

Prokurator ocenił wyrok j a k o niesłuszny. Złożył wniosek do Są­

d u Rejonowego w Kołobrzegu o jego uzasadnienie. Niewykluczo­

ne, że zaskarży wyrok n a nieko­

rzyść oskarżonych.

Przypomnijmy: sprawa dotyczy trzech funkcjonariuszy straży gra­

nicznej z Kołobrzegu: oficera, pod­

oficera i marynarza, którzy w paź­

dzierniku 1993 roku włamali się do kutra rybackiego DZI-11 zacumo­

wanego przy nabrzeżu portu. Przy­

właszczyli sobie urządzenia okrę­

towe radiowo-nawigacyjne oraz te­

lewizor na sumę 20 min zł.

Sprawcy przyznali się do winy.

Wobec Jacka G. i Marka G. za­

stosowano areszt tymczasowy, któ­

ry później uchylono i zwolniono ich za poręczeniem majątkowym. Wobec E- dwarda M., marynarza, środka za­

pobiegawczego nie stosowano. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu wymie­

rzył oficerowi i podoficerowi kary po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz oddał ich pod nadzór kuratora sądowego.

Uniewinnił natomiast marynarza, który wykonywał polecenia przeło­

żonych.

Prawdopodobnie oficer i podofi­

cer na własną prośbę odeszli ze Straży Granicznej, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji służbowych. Informacji nie zdołali­

śmy potwierdzić w dowództwie ko­

łobrzeskiej bazy SG, ponieważ „ko­

mendant i jego zastępca musieli pilnie wyjechać w sprawach służ­

bowych" — usłyszeliśmy w słucha­

wce telefonicznej. Na pytanie — kiedy wrócą, odpowiedź brzmiała:

— Nie wiadomo, (dis)

Stanowisko Prezydium ZR Koszalińskiego

„Pobrzeże" NSZZ „Solidarność"

Prezydium Zarządu Regionu z oburzeniem przyjęło informację o odrzuceniu przez Sejm RP projektu ustawy o ochronie obrotu gospodarczego i zmianie niektórych ustaw prawa karnego.

Projekt przewidywał m.in. karę dziesięciu lat pozbawienia wolno­

ści za wywóz poza granicę kraju dewiz w ilości wyrządzającej szkodę skarbowi państwa oraz duże kary za:

— „pranie brudnych pieniędzy" na giełdzie,

— oszustwa ubezpieczeniowe,

— wyłudzanie kredytów bankowych.

Odrzucenie tego projektu odbieramy jako sankcjonowanie moż­

liwości popełniania przestępstw gospodarczych.

N O T O W A N I A G I E Ł D O W E

21.03.1994 r.

GG-768p

WAFLE Ż E L U S I E ^ / C I A S T E C Z K A DRAŻETKI «****! CUKIERKI

V I GALARETKI

4 j ć g g ^ / W CZEKOLADZIE

Cukiernicza Spółdzielnia Pracy "MARONA"

Kołobrzeg ul. Łopuakiego 26 teł/fax (0-965) 237-68

NAZWA PAPIERU

AKCJE-- KURS W TYS. ZŁ LIMITY OGRANI­I

CZENIA NAZWA

PAPIERU BIEŻĄCY POPRZEDNI ZMIANA (%) MIN. MAX.

LIMITY OGRANI­I

CZENIA

WIG 18414,2 20191,3 -8,8 723,5 20760,3

BIG 234,0 259,0 -9,7 27,0 358,0 rs 12%

BRE 2880,0 2530,0 -9,9 177,0 2760,0 rs 53%

BSK 4750,0 4900,0 -3,1 4200,0 6750,0

ELEKTRIM 2250,0 2500,0 -10,0 67,5 2800,0 rs 25%

EXBUD 351,0 390,0 -10,0 197,0 485,0

IRENA 2655,0 2945,0 -9,8 31,0 3080,0 rs 16%

KABLE 1065,0 1180,0 -9,7 22,0 1200,0

KROSNO 700,0 760,0 -7,9 12,0 985,0

MOSTALEXP 2475,0 2750,0 -10,0 104,0 2800,0 rs 67%

MOSTALWAR 2430,0 2700,0 -10,0 960,0 2770,0

OKOCIM 1440,0 1440,0 0,0 70,0 1700,0

POLIFARB 1440,0 1600,0 -10,0 200,0 1815,0 rs 21%

PRÓCHNIK 1070,0 1130,0 -5,3 17,5 1200,0

RAFAKO 1945,0 2160,0 -10,0 1500,0 2160,0 rs 56%

SOKOŁÓW 755,0 835,0 -9,6 220,0 845,0

SWARZĘDZ 530,0 535,0 -0,9 23,5 660,0 ns

TONSIL 740,0 820,0 -9,8 9,5 830,0 rs 15%

UNIVERSAL 545,0 605,0 -9,9 4,4 670,0 rs 46%

VISTULA 595,0 660,0 -9,8 201,0 750,0 rs 32%

WBK 1575,0 1750,0 -10,0 320,0 1980,0 rs 38%

WEDEL 2905,0 3125,0 -7,0 123,0 3300,0

WÓLCZANKA 1100,0 1155,0 -4,8 23,0 1170,0 ns

ŻYWIEC 3000,0 3330,0 -9,9 111,0 3825,0 rs 60%

R Y N E K R Ó W N O L E G Ł Y 21.03.1994

EFEKT 760,0 730,0 + 4,1 57,0 1280,0

F U N D U S Z P O W I E R N I C Z Y P I O N E E R

WARTOŚĆ AKTYWÓW NETTO NA JEDNOSTKĘ UCZEST.

(W ZŁ)

BIEŻĄCA POPRZEDNIA WARTOŚĆ AKTYWÓW NETTO

NA JEDNOSTKĘ UCZEST.

(W ZŁ) 401,700 401,800

MAX. CENA ZAKUPU JEDN. 425,079 425,185

(3)

G Ł O S K O S Z A L I Ń S K I / S Ł U P S K I

NASZE ŻYCIE

Wtorek, 22.03.1994 r. 3

Pierwszy wśród równych

Rozmowa z Marianem Wawrzynkowskim, sędzią, nowym prezesem Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie

- J a k ą przejął p a n s c h e d ę p o s w o i m poprzedniki* ?

- Kiedy zaczynałem swą pracę w wymiarze sprawiedliwości, pan Piotr Tykarski, mój poprzednik, był sędzią wojewódzkim. Nie ukrywam, że wielokrotnie korzystałem z jego rad. Wzorowałem się na nim. Prze­

jęcie schedy po nim odbywa się w sposób życzliwy i wręcz przyjazny. A co przejmuję? Przejmuję ogrom pro­

blemów organizacyjnych i meryto­

rycznych. Nasza jednostka jest spe­

cyficzna, ze względu na dużą samo­

dzielność sędziów. Prezes to tylko funkcja administracyjna.

- P r o s z ę z a t e m p r z y b l i ż y ć o b o w i ą z k i prezesa...

- Jest pierwszym wśród równych.

Uważam, że tak powinno być i za­

wsze będę to podkreślał. Sędziowie nie podlegają prezesowi w żadnym zakresie, jeżeli chodzi o merytorycz­

ne orzecznictwo. Tu panuje niezawi­

słość. Każda próba ingerencji była­

by nie tylko nietaktem, ale wręcz ła­

maniem prawa, W stosunku do sę­

dziów, w moim odczuciu, prezes speł­

nia rolę służebną, polegającą na za­

pewnieniu odpowiednich warunków pracy i takiego kierowania jednost­

ką, by umożliwiała właściwe jej dzia­

łanie. Niewątpliwie jestem zwierzch­

nikiem pracowników administracyj­

nych.

- Czy p r z e w i d u j e p a n j a k i e ś z m i a n y ?

- Myślę, że dobry prezes, kierow­

nik nie powinien przeszkadzać w pracy współpracownikom. Ideałem byłoby tak nią kierować, by nie było to zauważalne, a jednocześnie z sen­

sem. Nie sądzę, by była potrzeba bycia drobiazgowym, by doszukiwać się problemów tam, gdzie ich nie ma.

Wręcz przeciwnie. A jeżeli już wpro­

wadzać zmiany, to zdecydowanie na lepsze. Koncepcja zmian powinna polegać na tym, by szukać dogodniej­

szych warunków pracy - wymiar sprawiedliwości i nasz sąd tak pra­

cują, jak pozwalają im na to warun­

ki. Mam na myśli nie tylko sprawy techniczne, ale przede wszystkim właściwą obsadę etatową. Nie chodzi tu o efekty, bo one są. Chodzi o do­

datkowe etaty. Liczba prowadzonych spraw jest tak duża, że w stosunku do niej zatrudnienie jest zdecydowa­

nie za małe. Na przygotowanie się do rozpoznawanej sprawy przez po­

szczególnych sędziów potrzebny jest czas. Sędziowie robią to kosztem wy­

poczynku. Kosztem wolnego, pry­

watnego czasu. Ale... zwiększenie liczby etatów leży w gestii minister­

stwa.

Rozmawiała DANUTA ISKRZYCKA

Marian Wawrzynkowski urodził się i wychował w Grudziądzu. Ma 48 lat. Jest absolwentem Uniwersyte­

tu im. Mikołaja Kopernika wToruniu, który ukończył w 1969 roku. W tym samym roku podjął aplikację w okrę­

gu Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie. Od 1971 roku był asesorem Sądu Powiatowego w Świdwinie, a we wrześniu 1973 roku otrzymał nominację na sędziego Sądu Powiatowego. Po jego likwidacji od 1975 przez siedem lat pracował w białogardzkim Sądzie Rejono­

wym. Za działalność w ruchu solidarnościowym został odwołany ze stanowiska w 1982 roku. Przez następ­

ne osiem lat pracował jako radca prawny. W1989 roku, sędziowie zwolnieni w okresie stanu wojennego uzy­

skali możliwość powrotu do wymiaru sprawiedliwości.

W lutym 1990 roku przywrócono mu godność sędziego, a od kwietnia pełnił funk­

cję prezesa Sądu Rejonowego w Białogardzie. W marcu 1993 roku powołany został na sędziego Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie, orzekającego w wydziale cywilnym. 11 marca br. otrzymał nominację ministra sprawiedliwości na pre­

zesa Sądu Wojewódzkiego.

Żonaty. Dwoje dzieci. Na stałe mieszka w Białogardzie. W domku jednorodzin­

nym będącym własnością teściowej. Ma wiele pasji, ale największą jest filateli­

styka, kfóra pochłania go już... ponad 40 lat. Kolekcjonuje listy Polaków z okresu II wojny światowej. Interesuje go przede wszystkim ich wartość filatelistyczna, a nie treść. Są tu listy z obozów koncentracyjnych, jenieckich, Czerwonego Krzy­

ża. W wolnych chwilach słucha muzyki klasycznej, przy której odpoczywa. Nie jeździ własnym samochodem, bo go nie ma. Z Białogardu do Koszalina dojeżdża pociągiem, (dis)

WSI: rozwój mimo trudności

Głośno ostatnio o finansowych kłopotach polskich uczelni.

Mimo deklaracji najwyższych władz, udział państwa w ich utrzy­

mywaniu zamiast się zwiększać, maleje. W porównaniu do roku 1990 na kształcenie jednego studenta budżet państwa płaci prawie dwukrotnie mniej. Mimo to uczelnie potrafiły w tym cza­

sie znacznie zwiększyć liczbę studentów. Koszalińska Wyższa Szkoła Inżynierska - niemal trzykrotnie. Obecnie studiuje tu dwa i pół tysiąca osób.

Finanse

Dotacja dydaktyczna przyznawana uczelni zależy od liczby studentów.

Korzystnie jest zatem przyjmować j a k najwięcej chętnych. Tu jednak

pojawiają się trudności.

- Fakt, że przyjęliśmy znaczną liczbę studentów na pierwszy rok oznacza, że dopiero po roku otrzyma­

my zwiększoną dotację - wyjaśnia r e k t o r WSI p r o f . d r h a b . Woj­

ciech Kacalak. - Taki jest tryb jej naliczania. Zatem przez ten rok musimy jakoś sobie radzić. Dzięki zastosowanemu w latach 1992 i 1993 programowi racjonalizacji kosztów nawet w tych warunkach potrafimy się rozwijać. Ponieważ nasz rozwój ma cechy miastotwórcze, uznaliśmy, że pora, by poprosić o pomoc region.

Co przeważa: ogólnokrajowe, czy regionalne znaczenie uczelni? Z całą pewnością WSI jest uczelnią mają­

cą udział w krajowym systemie ba­

dań, kształcenia i urzeczywistniania polityki edukacyjnej państwa. Nada­

j e stopnie naukowe, realizuje ważne, ogólnokrajowe programy badawcze, kształci studentów z wielu regionów kraju i z zagranicy. Znaczenie regio­

nalne uczelni to prawie 70 procent pozostających w regionie absolwen­

tów i kadra uczelni służąca mu swym doświadczeniem. Studenci - mieszkańcy regionu - zamiast cze­

kać zasiłek zdobywają wiedzę, uczą się przedsiębiorczości, zaradności,

zyskują szansę na sukces. 500 pra­

cowników ma posady. 40 profesorów i ponad 100 doktorów może wypeł­

niać swoją misję twórczą.

- Doceniamy wsparcie, jakie ofe­

ruje samorząd - mówi rektor. - Współpraca układa się dobrze, radni i zarząd miasta rozumieją nasze po­

trzeby. Rada Miejska Koszalina

na z powodów wiadomych, ostatnio znów sporo się tam dzieje. Szacuje się, że urealniona wartość tego spóźnionego o siedem lat przedsię­

wzięcia wynosi dwadzieścia parę miliardów (kosztowne uzbrojenie terenu). MEN zapewnia, że WSI otrzyma w tym roku co najmniej 10 miliardów na j e j kontynuowanie.

Uczelnia nie ukrywa, że liczy na wsparcie ze strony regionu. Inwesty­

cja zgodnie z planami będzie przebie­

gać etapami, najpierw ma być goto­

wy budynek środkowy - duże sale dydaktyczne i część pomieszczeń so­

cjalnych. Potem, po obu stronach, powstaną kilkupiętrowe obiekty.

Kolejne etapy byłyby rozpoczynane po zakończeniu budowanych obe­

cnie.

przyznała nam miliard złotych. Ktoś powie, że za dużo. Proszę jednak pamiętać, że dotacja dotyczy insty­

tucji, gdzie pracuje i uczy się trzy ty­

siące ludzi. W przeważającej więk­

szości - mieszkańców Koszalina.

Inwestycja

Uczelniana inwestycja przy ul.

Gdańskiej - budowa nowych obiek­

tów w pobliżu pomnika Hasiora - do tej pory nie kosztowała regionu ani złotówki. Niegdyś została wstrzyma-

WSI zajmuje obecnie obiekty o powierzchni 30 tysięcy m kw., z cze­

go tylko część służy dydaktyce. We­

dług decyzji inwestycyjnych MEN jednemu studentowi w kraju powin­

no przysługiwać 12 metrów kw. po­

wierzchni dydaktycznej. W Politech­

nice Świętokrzyskiej wskaźnik ten oscyluje w granicach 24 m kw., zaś w koszalińskiej szkole wyższej - wynosi zaledwie 4,5 m kw.

- Aby uzyskać choćby średni wska­

źnik, powinniśmy przynajmniej podwoić naszą powierzchnię - ar­

gumentuje prorektor ds. naucza­

n i a prof. d r hab. Józef Malej. - Szczególnie brakuje nam dużych sal wykładowych. Zajęcia u nas kończą się zwykle o godzinie dwudziestej.

Zakończenie pierwszego etapu in­

westycji Gdańskiej przyniesie 50- procentowy wzrost powierzchni dy­

daktycznej. Ib wciąż za mało. Dlate­

go uczelnia zwróciła się do miasta o przekazanie części obiektów byłego nie dokończonego szpitala ginekolo­

gicznego.

Uchwała Rady Miejskiej Koszali­

na o przekazaniu WSI tych budyn­

ków miała być tylko formalnością.

Stało się jednak inaczej, radni decy­

zję w tej sprawie odłożyli do następ­

nej sesji. Być może sprawił to zbyt napięty program sesji budżetowej.

- Nie chodzi nam konkretnie o budynki przy Karola Marksa, lecz o jakiekolwiek obiekty - argumentują rektorzy WSI. - Jednak to rozwiąza­

nie wydaje się bardzo sensowne.

Urządzenie pomieszczeń dydaktycz­

nych w tych obiektach kosztowałoby stosunkowo mało (szacunkowo mówi się o kwocie 15 mld), a o pieniądze na modernizację zamierzamy prosić Fundację Współpracy Polsko-Nie­

mieckiej.

Wyższa Szkoła Inżynierska planu­

j e otwieranie kolejnych nowych kie­

runków kształcenia, ważnych dla rozwoju miasta i regionu. M.in. już w tym roku zostaną przyjęci studen­

ci na dwie nowe specjalności - inży­

nieria komputerowa oraz inżynieria zastosowania komputerów, z cieka­

wymi profilami dyplomowania. Za­

rządzanie i marketing proponuje cztery specjalności. W roku 1995 zo­

stanie utworzony nowy kierunek - ekonomia. Na przyszły rok akade­

micki uczelnia może przyjąć nawet 1500 studentów. Mała niegdyś uczel­

nia staje się średnią, a nowa oferta edukacyjna przekonuje, że WSI sta­

wia na rozwój. Mimo trudności.

ALINA KONIECZNA

Jak lata prezydent?

Niedawny przelot Lecha Wałęsy na trasie Warszawa-New Delhi-Warszawa stał się okazją do następującej refleksji reportera Gazety Prywatnej SM: „W przeciwieństwie do choćby Wojciecha Jaruzelskiego, który zawsze wychodził w czasie lotu ze swojego saloniku i wi­

tał się ze współtowarzyszami podróży, Lech Wałęsa tego nigdy nie czyni. Jak miałem okazję podpatrzeć, prezydent po Wejściu do samolotu rozluźnia, albo zdejmuje krawat, zdarza się, że zdejmu­

je marynarkę. Potem już na luzie leci za i zamkniętymi drzwiami..."(Al)

Z dyżuru reportera

Wszyscy przeciw

strajkom?

Przez j e d e n d z i e ń pełniłem dyżur reporterski.

Wśród wielu spraw, jakie poruszyli nasi czytelnicy, aż 9 dotyczyło strajków organizowanych przez „Solidar-

- Organizatorzy strajków chcą łowić ryby w mętnej wodzie.

Ale czy niedługo będzie jeszcze co łowić, jeżeli wcześniej wszy­

stko zniszczymy?

- Strajk w MZK w Koszalinie uderzył wyłącznie w najbie- chę stosunki panujące w MZK, bo kiedyś tam pracowałem.

Choć większość chciała pracować, to wystarczyło tylko za­

mknąć bramę...

- Czego ludzie dziś chcą ? Przede wszystkim stałej pracy.

A jak się komuś nie chce pracować, to niech strajkuje, ale we własnym domu.

- „Solidarność" dała nam prezydenta. Kilka lat temu po­

jechał do Japonii, bo mieliśmy budować „drugą Japonię".

Teraz prezydent był w Indiach, czy będziemy budować „dru­

gie Indie"? Ale strajkami to nawet drugich Indii nie zbuduje­

my. Notował HENRYK OSTROWSKI

ność". Jeden z czytelników pofatygował się osobiście d o redakcji, a 8 osób dzwoniło, aby powiedzieć to, co myśli o strajkach. Tak sie jednak złożyło (czy to tylko przypadek?), że wszyscy byli i m przeciwni. Kilku czy­

telników prosiło, aby odnotować na łamach czytanej przez n i c h gazety ich poglądy. Czynię t o z d u ż y m skrótem i bez komentarza.

- Niech się organizatorzy strajków nie wygłupiają, niech nie niszczą tego, czego jeszcze nie udało się zniszczyć przez ostatnie lata...

- Mieliśmy już rządy solidarnościowe. I co? Przez 4 lata nie udało się im doprowadzić do dobrobytu. A teraz rząd ma zrobić to w ciągu kilku miesięcy ? Przecież każdy wie, że są to strajki wyłącznie polityczne. Ci, którym nie udało się dostać do Sejmu chcą sobie teraz odbić to na ulicy.

- Czego domaga się „ Solidarność"? Żeby górnicy zarabia­

li więcej, a więc aby znowu podnieść ceny węgla. A już teraz na wsiach ludzie węgla nie kupują, bo jest za drogi. Jeżeli rolnicy musieli dostosować się do warunków konkurencji narzuconej przez Zachód, to dlaczego nie mogą zrobić tego

górnicy i zacząć wydobywać węgiel taniej? A może tak zacząć /y r > y sprowadzać dwukrotnie tańszy wegiel z zagranicy? Jak wi- feXr / * ^ dać zamiast szukać rezerw we własnym zakładzie, łatwiej

strajkować.

4 - b o D < w Y .

11 marca rozpoczęła działalność eksploatacyjną pierwsza w Polsce nie­

zależna, regionalna spółka telekomu­

nikacyjna. Zbudowała ona i uruchomi­

ła - dzięki pomocy finansowej Unii Europejskiej (tzw. program PHARE) - lokalną sieć telefoniczną obejmujcą 2,5 tysiąca abonentów gminy w Opaleni­

cy, w województwie poznańskim Dru­

ga taka spółka o komercyjnym charak­

terze, konkurent ,,Telekomunikacji Polskiej S.A." w lokalnej skali - za kil­

ka tygodni zacznie prowadzić sieć te­

lekomunikacyjną w Sokołowie Podla­

skim i okolicy.

Tymczasem licencję n a działal­

ność inwestycyjną i eksploatacyj­

n ą w tej branży usługowej, dotych­

czas w Polsce w wyjątkowym stop­

n i u zmonopolizowanej - uzyskało j u ż 70 podmiotów gospodarczych (z reguły - spółek). Jednakże zale­

dwie kilka z nich podjęło odpowiednie inwestycje, m.in. na Górnym Śląsku, w Pile, Hrubieszowie, Mławie, Górze Kalwarii, częściowo za pożyczone za granicą pieniądze. Inne, jak na razie, nie zgromadziły jeszcze dostatecznych środków finansowych na drogie w tej branży inwestycje, w tym na zakup no­

woczesnego, z reguły importowanego sprzętu (w Opalenicy będą to urządze­

nia firmy „Danish Telcom", w Sokoło­

wie Podlaskim - szwedzkiej firmy

„Ericsson"). Nie wyklucza się jednak, że w rękach niezależnych od „Teleko­

munikacji Polskiej" spółek znajdą się w najbliższych kilkunastu miesiącach lokalne i regionalne sieci obejmujące

200 tysięcy abonentów telefonicznych, głównie na wsi.

W celu koordynacji lokalnych programów rozwoju telefonizacji i zapewnienia i m niezbędnej fa­

chowej pomocy, utworzone zosta­

ło niedawno Centrum Rozwoju Te­

lekomunikacji Lokalnej z siedzibą w Warszawie, współpracujące z za­

chodnioeuropejskim funduszem PHA­

RE. Zarówno z tego funduszu, jak też z innych źródeł zagranicznych (m.in. z Banku Światowego) jest możliwość zgromadzenia w bieżącym roku na te­

lefony dla wsi ok. 68 min dolarów. Nie­

mało pieniędzy zebrały też - i zbiera­

ją nadal - działające w wielu regionach kraju społeczne komitety telefonizacji wsi.

KAROL RZEMIENIECKJ

Nie jest źle, ale...

łupski „Sezamor" od lat był potentatem przemysłowym w mieście. Pozycja monopo­

listy w zakresie produkcji łańcuchów okrętowych dawała mu pewność bytu i rozwoju. Dziś też nie jest naj­

gorzej. Płace, choć niższe od przecięt­

nej krajowej, na pewno stawiają przedsiębiorstwo w czołówce woje­

wództwa. Jeśli do tego dodamy fakt, że nie było grupowych zwolnień i przez cały czas na bieżąco regulowa­

ne są wszelkie płatności, wydawać by się mogło, że w „Sezamorze" pa­

nuje idylla.

Kiedy zaczęły się procesy trans­

formacji w gospodarce, przedsiębior­

stwo zaczęło przymierzać się do pry­

watyzacji. Niestety, procesy oddłuże­

niowe stoczni spowodowały, że za­

kład stracił kilka miliardów złotych i marzenia o akcjonariacie pracow­

niczym trzeba było odłożyć między zbiory pobożnych życzeń.

Najwięcej „zabrała" stocznia szcze­

cińska, później Gdańska i Północna.

Teraz to państwowe przedsiębior­

stwo czeka w kolejce do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Czy i kie­

dy zostanie sprywatyzowane, poka­

że czas. Oczywiście - gdyby znalazł się solidny kontrahent z dużą gotów­

ką, sprawa byłaby o wiele prostsza.

Na razie trzeba zadowalać się tym, co jest.

Podstawę produkcji nadal stano­

wią łańcuchy okrętowe. Oprócz nich zakład wykonuje również różnego typu żurawiki i windy do wyposaże­

nia statków. Sama nazwa (Zakłady Urządzeń Okrętowych) wskazuje na głównego odbiorcę. Są nim nadal stocznie. Ale już blisko połowa pro­

dukcji jest sprzedawana na Zachód.

Główni odbiorcy to Holandia, Niem­

cy, Norwegia i Anglia. Spośród tych krajów największe nadzieje rokują Niemcy z ich olbrzymim potencjałem i to prawdopodobnie będzie kierunek strategii przedsiębiorstwa. Ponadto dla Duńczyków produkowane są urządzenia do wierceń geologicz­

nych. „Sezamor" bowiem nie ograni­

cza się do wąskiej specjalności. Tego wymaga rynek.

Co te zabiegi dają firmie? W1993 r o k u p r o d u k c j a s p r z e d a n a z w i ę k s z y ł a s i ę w s t o s u n k u d o

r o k u 1992 o 50 procent. N a t e n r o k p r z e w i d y w a n y j e s t d a l s z y w z r o s t o 30 p r o c e n t . Wartość sprzedaży za ubiegły r o k w y n i o ­ sła 115 miliardów złotych. W t y m r o k u (licząc w c e n a c h bieżą­

c y c h ) m a w y n i e ś ć 156 miliar­

dów. Był okres, kiedy zapotrzebowa­

nie stoczni na wyroby „Sezamom"

znacznie spadło. Teraz zaczyna po­

nownie wzrastać. Może to być szan­

są dla zakładu.

Siłą przedsiębior­

stwa jest jego załoga.

Stabilna, utożsamia­

jąca się z firmą. Od lat zawsze w czołówce re­

wolucyjnych prze­

mian. Nie ominęły j e j komplikacje stanu wojennego, kiedy to wraz z kilkunastoma pracownikami ówcze­

sne władze bezpie­

czeństwa internowały nawet dyrektora. To nastawienie załogi jednak nie przeszka­

dza w racjonalnym myśleniu. Toteż, j a k mówi obecny dyrek­

tor, Marian Biernat, współpraca ze związ­

kami zawodowymi (działają trzy) układa się dobrze. Potrafią się dogadywać i w spornych kwestiach zawsze znajdują ja­

kieś rozsądne rozwią­

zanie. Załoga bowiem jest stabilna i zdaje

sobie sprawę, że j e j przyszłość w znacznym stopniu zależy o powodze­

nia firmy. Nikt nie wymaga więcej, niż może otrzymać. A to dla dyrekcji jest już luksus. Związkowcy - pyta­

ni o współpracę z dyrekcją - też nie mówią niczego złego. Rozumieją sy­

tuację i są zadowoleni, że dyrektor nie narusza przepisów ustawy o związkach zawodowych.

Oczywiście, przedsiębiorstwo, to nie tylko produkcja. 370-osobowa załoga ma do dyspozycji własny ośro­

dek wypoczynkowy. Skromny, ale daje jakąś możliwość godziwego wy­

poczynku. Zakład udziela także za­

pomóg losowych, dopłaca do mie­

szkań. Zrozumiałe, że świadczenia socjalne nie są takie, jak przed laty.

Nikt tego jednak nie wymaga. Nie można więcej podzielić, niż się zara­

bia.

Dużym problemem jest starzenie się załogi. Od początku przemian praktycznie nie ma przyjęć nowych pracowników. Dzięki temu jednak obyło się bez zwolnień. Obecny stan zatrudnienia osiągnięty został dzię­

ki naturalnym odejściom. Trzeba było wybrać: albo zatrudniać nowych i zwalniać innych, albo trzymać to, co jest.

Dają się słyszeć głosy że przydał­

by się menedżer nowej generacji.

Obecny dyrektor pracuje w przedsię­

biorstwie 33 lata. Jest to jego pierw­

sza praca, którą podjął po ukończe­

niu studiów. I chyba ten staż pozwa­

la mu na doskonałą znajomość i przedsiębiorstwa, i zatrudnionej w nim załogi. Może właśnie dlatego nie ma w „Sezamorze" wybuchów nieza­

dowolenia czy roszczeniowych prote­

stów. Zakładem kieruje od 1992 roku i - jak mówi - chciałby pozostać w nim do emerytury

Atutem firmy na pewno jest jej wypłacalność. Zakład nie ma bo­

wiem zadłużeń ani wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ani wobec

skarbu państwa. Pozostałe długi też spłaca na bieżąco.

Można by sądzić, że „firma rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatnio".

Tak jednak nie musi być. Ludzie szu­

kają każdej możliwości, by jakoś podreperować swoje domowe budże­

ty. Nie robią tego jednak kosztem fir­

my której są częścią.

PAWEŁ POŁEĆ

Na zdjęciu: Przy produkcji łańcu­

chów.

Fot. Krzysztof Tomasik

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z nagrody cieszę się i to bardzo, dlate­.. go, że mam 3 córki i

Zastrzega się prawo wyboru oferenta oraz unieważnienia przetargu bez podania przyczyn.. WYŁĄCZNY DYSTRYBUTOR NA TEREN POMORZA

nie, na razie udało się ustalić, że mężczyzna był mieszkańcem Bydgoszczy, (rg).. Na

toreklama, później, że brak czasu emisyjnego. Jest to przykład, jak bardzo można się nie liczyć ze swoimi telewidzami, karmiąc ich szarymi sprawami

• proponowaną wysokość czynszu dzierżawnego ogółem w kwintalach pszenicy z podaniem jego wysokości odrębnie za grunty (klasa bonit. Wadium wpłacone przez

wania „Alka&#34; opłaciła detektywów specjalizujących się w sprawach gospodarczych i wtedy okazało się, że klient jest....

Świat jednak dowiedział się i nigdy nie może zapomnieć.. Książka „Shoah&#34;

Spółka z o.o. Warunkiem przystąpienia do przetargu jest wpłacenie wadium w wysokości 20 min zł w kasie ZIM Słupsk w dniu przetargu. Szczegółowe informacje i pozostałe