• Nie Znaleziono Wyników

"L'Entourage Polonais de Stanislas Leszczyński à Lunéville: 1737-1766. Thèse pour le Doctorat de 3-ème Cycle", Stephane Gaber, Nancy 1972, Université de Nancy II, offset, k. 3 nlb., XVIII, 194 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""L'Entourage Polonais de Stanislas Leszczyński à Lunéville: 1737-1766. Thèse pour le Doctorat de 3-ème Cycle", Stephane Gaber, Nancy 1972, Université de Nancy II, offset, k. 3 nlb., XVIII, 194 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogumił Kupść

"L’Entourage Polonais de Stanislas

Leszczyński à Lunéville: 1737-1766.

Thèse pour le Doctorat de 3-ème

Cycle", Stephane Gaber, Nancy 1972,

Université de Nancy II, offset, k. 3

nlb., XVIII, 194 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 65/1, 284-288

(2)

dziele Decjusza były jeszcze potrety m ałego Zygmunta Augusta i jego matki, kró­ low ej Bony, opatrzone również stosow nym i epigramami Gundeliusa. Na s. 174—175 om ówiona została zależność niektórych epigramów Jana Gawińskiego od em blem a­ tów Alciatusa. Konfrontacje takie są bardzo ciekaw e i idąc w ten sposób w skaza­ nym tropem notujemy, że również epigram Prom etheus cierpiący w yw odzi się z od­ powiedniego epigramu em blem atycznego u A lcia tu sa 2. Zależność Gawińskiego od A lciatusa jest w tym wypadku niew ątpliwa, a w obec niezbyt częstego w literatu­ rze staropolskiej interpretowania mitu Prom eteusza epigram ten zasługuje na uwagę. Jak już zostało stwierdzone, książka Pelca w ybitnie inspiruje refleksję ba­ dawczą oraz poszukiwania w zakresie m ożliwości oddziaływ ania em blem atyki w l i ­ teraturze i zasięgu sam ej twórczości em blem atycznej. Na dobrą sprawę każdy niem al epigram mógł być użyty jako subskrypcja do jakiegoś rysunku em blem a­ tycznego. W zw iązku z tym nasuwa się pytanie, w jakim stosunku do em blem atyki pozostają obszerne zbiory epigramów znajdujących się w Ogrodzie fraszek i W etach

parnaskich W acława Potockiego oraz w W irydarzu p oetyckim Jakuba Teodora

Trembeckiego. Na pytania takie i podobne odpowiedzą szersze badania nad em b le- matyką, które teraz z pew nością rozpoczną się na w iększą skalę. N ie tylko zresztą nad em blema tyką literacką. Na razie cieszą autorskie zapowiedzi dalszych publika­ cji: na s. 8 — bibliografii staropolskich em blem atów i druków em blem atycznych; na s. 174 (w przypisie) — ogłoszenia polskiej w ersji em blem atów Catsa.

Czytelnicy odnotują z wdzięcznością w yposażenie książki w indeks w ybranych haseł rzeczowych. Poniew aż jednak długo będzie ona służyć jako podstaw ow e kompendium i punkt w yjścia do badań nad em blematyką, byłby bardzo użyteczny spis w ykorzystanych źródeł, przede w szystkim rękopiśmiennych. Informacje o tych źródłach są rozproszone w przypisach i w yszukanie ich w ym aga długiego w erto­ w ania całego tomu. Byłoby może przedwczesnym luksusem w yposażać tę książkę w katalog sym boli występujących w em blem atach najbardziej w Polsce rozpo­ wszechnionych. Opracowanie takiego katalogu stanow i przyszłe zadanie dla bada­

czy, w jednakowej m ierze historyków literatury i historyków sztuki.

Książka poruszająca tem at tak bardzo związany z piśm iennictwem europejskim i m ogąca znaleźć w ielu czytelników za granicą — powinna m ieć streszczenie przy­ najmniej w jednym obcym języku. Postulat taki odnieść można zresztą do w ięk ­ szości tom ów ukazujących się w serii „Studia Staropolskie”.

Tadeusz B ień kow ski

S t e p h a n e G a b e r , L’ENTOURAGE POLONAIS DE STANISLAS LESZ­ CZYŃSKI A LUNÉVILLE: 1737—1766. THÈSE POUR LE DOCTORAT DE 3-èm e CYCLE. Nancy MCMLXXII. Université de Nancy II, (offset), k. 3 nib., XVTII, 194.

Gdy w w yniku w ojny sukcesyjnej polskiej 1733—1736 Stanisław Leszczyński, jako teść króla francuskiego, uzyskał w zam ian za stracony powtórnie tron polski „panowanie” w księstw ie Lotaryngii i Baru, tw ór ten — osiągnięcie dyplom acji francuskiej — był powszechnie uważany za krótkotrwałą efemerydę, która m iała m askować w łączenie do Francji księstw a Lotaryngii (należało ono poprzednio do Rzeszy Niem ieckiej). W rzeczywistości zaś król Stanisław, liczący w r. 1737 blisko

2 Zob. J. G a w i ń s k i , D w orzan ki albo epigram ata polskie. K raków 1664,

(3)

60 lat, m iał w tedy przed sobą prawie 30-letnie panowanie lotaryńskie. Zapewnił o n tem u księstw u okres długiego pokoju, uzyskał przydomek Dobroczynnego

(le Bienfaisant), zasłużył na pamięć, przetrwałą w zabytkach sztuki aż do dziś.

Ze sw ego dworu polsko-francuskiego w Luné v ille uczynił atrakcyjny ośrodek kul­ tury umysłowej i — co szczególniej dla PoLski ma znaczenie — stał się dla ów­ czesnych Polaków w ażnym i znakomitym pośrednikiem w poznawaniu francuskich idei ośw ieceniow ych.

Rozprawa doktorska Stefana Gabera, w ydana (techniką offsetową) przez U ni­ w ersytet w N ancy w r. 1972, nie jest pierwszą pracą poświęconą w całości po­ w yższem u tem atow i, ale poza oparciem się na najnowszych publikacjach w yko­ rzystuje i udostępnia materiały źródłowe dotąd nie znane. Lotaryńskim dworem Leszczyńskiego zajm ow ali się uprzednio Gaston Maugras oraz, jeszcze gruntowniej, Pierre Boyé 4 Praca Gabera objęła jednak znacznie szerszy krąg polskich kon­ taktów Leszczyńskiego w Lotaryngii, ponieważ uwzględniła nie tylko Polaków nale­ żących do stałego polskiego dworu króla, lecz również tych, którzy przez dłuższy lub krótszy czas baw ili na jego dworze jako goście — przew ażnie w drodze do Paryża. Jeszcze bardziej istotny jest fakt znacznego poszerzenia podstawy m ate­ riałowej przez Gabera. Sięgnął on do kilku źródeł rękopiśm iennych w Paryżu, a przede w szystkim wykorzystał archiwalia departamentu M eurthe-et-M oselle w Nancy, w śród nich zaś akta Izby Rachunkowej Lotaryngii (Chambre des com ptes de Lorraine), akta kościelne, szpitalne, sądowe i notarialne oraz rękopisy Lota- ryńskdego Tow arzystw a Archeologicznego. Oprócz tego czerpał z Biblioteki M iej­ skiej w Nancy, A rchiw um Akadem ii Stanisława (Archives de l ’Académ ie de Stani­ slas) w Nancy, Biblioteki W ielkiego Sem inarium w V illers-les-N ancy oraz archi­ wum m iejskiego w L unéville (akta stanu cyw ilnego i podatkowe) i gminy Einvdlle. Osobne rozdziały pośw ięcił autor: domowi własnem u króla Stanisława i jego żony Katarzyny z Opalińskich; domowi Franciszka Maksymiliana Ossolińskiego (1678—1756), eks-podskarbiego w ielkiego koronnego, a majordoma dworu lotaryń- skiego za czasów Stanisław a, i jego żony Katarzyny z Jabłonowskich; polskiemu klerowi na tym dworze; Józefowi Andrzejowi Załuskiemu, w ielkiem u jałm użni- kowi królewskiem u w latach 1737—1742; gościom polskim z kraju; a w reszcie (roz­ dział ostatni) końcowem u okresowi panowania Stanisław a i podsumowaniu roli jego dworu w stosunkach kulturalnych polsko-francuskich. W aneksach do rozprawy znajdują się — obok kilku dokumentów przytoczonych w całości — wykazy: Pola­ ków zm arłych w Lotaryngii (24 osoby), m ieszanych m ałżeństw polsko-francuskich (19 par) oraz Polaków, którzy w latach 1740—1774 uzyskali listy naturalizacji fran­ cuskiej (13 osób).

Praca posiada zwartą konstrukcję, autor stara się przy tym w ydobyć z doku­ m entów maksimum inform acji o opisyw anych postaciach, posługując się także w spółczesnym i im pam iętnikam i i późniejszym i opracowaniami. Cytuje również obficie literaturę w języku polskim, usiłując odtworzyć bądź poprzednie koleje losu Polaków żyjących na dworze lotaryńskm i odwiedzających go, bądź dalsze losy tych osób, które powróciły do kraju.

Stronnicy Leszczyńskiego przybyli za nim do Lotaryngii w w iększości już w 1737 roku. Dla w ielu z nich, zwłaszcza ludzi średniej i niższej kondycji, taka emigracja

1 Zob. G. M a u g r a s , La Cour de L u n éville au X V III-èm e siècle. Paris 1906. — P. B o y é , La Cour polonaise de Lun éville. (1737—1766). Paris 1926. Oprócz tego dzieła Boyé ogłosił w iele rozpraw i książek oraz publikacji źródłowych o panowa­ niu Leszczyńskiego.

(4)

z kraju była po prostu koniecznością życiową, skoro pozostawali w służbie u Lesz­ czyńskiego i byli zależni od niego materialnie. Dla k ilk u przedstawicieli zam oż­ nych rodów szlacheckich był to nie tyle azyl polityczny, co możliwość zdyskonto­ w ania sw ych zasług dla sprawy Leszczyńskiego przez uzyskane od niego w Lota­ ryngii nadania i kwoty pieniężne.

Wśród Polaków przybywających do Lotaryngii w ciągu kilku lat następnych znajdowali się jeszcze tacy, którzy żyw ili nadzieje na powrót Leszczyńskiego do Polski. Rachuby te przejściowo nabierały znaczenia, gdy powstała m ożliwość sta ­ rania się Augusta III o sukcesję tronu cesarskiego w oparciu o prawa królowej Marii Józefy.

W innym celu zjeżdżała do Lotaryngii m łodzież szlachecka: Leszczyński zmo­ dyfikował regułę istniejącej w L unéville szkoły kadetów, tak aby jej kurs trzy­ letni udostępnić także Polakom. Utworzono cztery brygady kadetów: dw ie dla Lota- ryńczyków, a dwie dla Polaków i Litwinów. Zam ożniejsza szlachta, zwłaszcza z obozu opozycyjnego wobec dynastii saskiej, zw ykła w ówczas przysyłać swych synów do tej szkoły. Na ogólną liczbę 476 kadetów za czasów panowania Stani­ sław a — było tu 157 Polaków. N iew ielu z nich w yróżniło się później działalnością publiczną w kraju, jednak poza przeszkoleniem w ojskow ym przyswajali sobie nowe idee francuskiego Oświecenia i po powrocie staw ali się ich propagatorami w sw ym środowisku.

Jako w ybitniejsze indywidualności z grona Polaków przebywających w Lota­ ryngii traktuje Gaber słusznie Józefa Aleksandra Jabłonow skiego i Józefa Andrzeja Załuskiego, którzy jako jedyni Polacy zostali na życzenie Leszczyńskiego przyjęci do naukowej Akadem ii Stanisława w Nancy w charakterze członków zagranicznych.

Szczególnie pozytywnie można ocenić rozdział pracy dotyczący działalności Jó­ zefa Andrzeja Załuskiego w e Francji i Lotaryngii. W polskiej literaturze histo­ rycznej znane są te sprawy, łącznie z podróżą Załuskiego do Lotaryngii w latach 1756—1758, opisaną już nawet w jego biografii, pióra Friesego, włączonej do dzieła

De episcopatu K iovien si (Varsaviae 1763), o którym Gaber w sw ej bibliografii nie

wspomina. Uzyskujemy jednak dzięki jego książce w iele nowych szczegółów, zw łasz­ cza dotyczących finansowych podstaw działalności Załuskiego. W 1756 r. Załuski zakwestionował rzetelność swego pełnomocnika, Jeana Jacques’a Chardina, wskutek sporu sprawę oddano do rozstrzygnięcia arbitrom powołanym przez strony. Po zba­ daniu rachunków Chardina arbitraż wypadł dla niego korzystnie na ogół — różnica w rozliczeniach nie przekroczyła niew ielkiej kwoty pieniężnej, którą następnie Char­ din zapłacił. Otóż ta w łaśnie dokumentacja przez w ieki leżała w aktach jednej z kancelarii notarialnych, a dopiero w 1960 r. trafiła do archiwum departamental­ nego w Nancy i została wykorzystana w pracy Gabera. Znajdujemy ponowne po­ twierdzenie, że Załuski skłonny był do lekkomyślnej gospodarki finansowej, że za­ ciągał długi nie mając m ożliwości ich spłacenia ze sw ych dochodów.

Oceniając ogólnie tę książkę jako wartościow y w kład badawczy, głów nie z po­ w odu oparcia jej na nie znanych dotąd źródłach archiwalnych francuskich, nie można pominąć m ilczeniem błędów i nieporozumień, jakie wkradły się przy czer­ paniu z opracowań polskich.

Na w stępie kilka błędów w nazwach m iejscowych, które w eszły do francuskie­ go tekstu jako odpowiedniki polskich form przymiotnikowych. Józef Aleksander Jabłonow ski wojewoda nowogródzki stał się w ten sposób „palatin de N ow ogród”, zamiast: Nowogródek (s. 81); m atka Załuskiego, Teresa Potkańska, była córką Jó­ zefa Stanisław a, starosty inowłodzkiego (Inowłódz), a nie Jana „starostę d 4 n o -

(5)

a nie p ré vô t de M o ra w ” (s. 105); Jan Prosper Załuski, starosta zawichojski, stał

się „starostę de Z a w ic h ó j”, zamiast: Zawichost (s. 105).

Jerzy O żarow ski jest nazwany „m aréchal de la Confédération”, tj. „marszałkiem konfederacji” dzikow skiej (s. 4) — w rzeczywistości był on tylko marszałkiem w o ­ jew ództw a krakowskiego; marszałkiem generalnym konfederacji był Adam Tarło starosta jasielski, o którym zresztą autor pisze w poprzednim zdaniu, że znajdował się „à la tê te des con fédérés”.

Jan Chryzostom Krasiński, jałmużnik królowej Katarzyny Leszczyńskiej w Lo­ taryngii, który powrócił do kraju i został kanonikiem warm ińskim w e Fromborku, a potem biskupem sufraganem chełmskim , nie został jednak nigdy biskupem w ar­ mińskim , która to godność — jak słusznie stwierdza autor — była jedną z naj­ wyższych godności kościelnych w Polsce (s. 102). Nastąpiło tu przypuszczalnie po­ m ieszanie dwu osób: Krasińskiego z Ignacym Krasickim, o którym zresztą autor w spom ina na stronicy poprzedniej.

Na s. 128 czytam y o w izycie u Leszczyńskiego w L unéville jego dawnego stron­ nika, Stanisław a Poniatow skiego (ojca Stanisława Augusta), który był w ysłany przez A ugusta III w m isji dyplomatycznej do Paryża. Dowiadujem y się tutaj, że Ponia­ towski w 1752 r. otrzym ał „palatinat de Cracovie, titre fort envié puisqu’il donnait

à son titulaire la preem inence sur les autres palatins”. Znowu jest to nieścisłość,

gdyż Poniatowski, uprzednio wojewoda mazowiecki, został mianowany nie w oje­ wodą, lecz kasztelanem krakowskim. To w łaśnie kasztelan krakowski był pierw ­ szym senatorem św ieckim przed w szystkim i wojewodam i, według porządku usta­ nowionego w 1569 roku.

W innym m iejscu (na s. 142) autor opisując starania ks. Stanisława Konarskiego na dworze wersalskim o 35 000 dukatów odszkodowania dla sw ego wuja, biskupa Jana Tarły, za straty m ajątkowe poniesione w okresie bezkrólewia, podaje, że K o­ narski uzyskał tylko poparcie króla francuskiego w sprawie innego członka rodziny Tarłów, ubiegającego się o jednoczesne uzyskanie godności kasztelana krakowskiego i hetm ana. Błąd został spowodowany pomieszaniem dwu osób tego samego nazwiska: Konarski miał dwóch w ujów Tarłów (ciotecznych braci matki) — noszących to sam o im ię Jan. Jeden z nich, biskup poznański (o którym pisze w cytowanym przez Gabera opracowaniu Juliusz N ow ak-D łużew ski, że pomógł Konarskiemu w 1728 r. w studiach rzym sk ich 2), zmarł już w 1732, w ięc nie mógł ponieść strat w bezkróle­ w iu r. 1733 i w ojnie sukcesyjnej polskiej. Był on synem Jana Aleksandra Tarły, w ojew ody lubelskiego (zm. 1680). Natom iast starania Konarskiego w Wersalu m iały na ce lu korzyść innego wuja: Jana Tarły, w ojew ody sandomierskiego (1684—1750), który rzeczyw iście starał się o godność kasztelana krakowskiego po śmierci Józefa Mnisze ha (1747), a także o buław ę hetmana polnego. Żadnej z nich jednak nie otrzymał. Był synem Stanisława Tarły w ojew ody lubelskiego (zm. 1705).

Poważniejsze nieporozumienie zaszło w przedstawieniu roli J. A. Załuskiego w Rzymie, i to z powołaniem się w przypisie na moją pracę Z dziejó w fundacji

B iblioteki Załuskich. Gaber pisze, że Załuski nie tylko nie chciał słyszeć o doradza­

nym mu przez brata powrocie do kraju, ale pragnął odegrać rolę pośrednika po­ m iędzy papieżem a Augustem III, aby nawrócić Sasa na katolicyzm (s. 106). Tym­ czasem sprawa przedstawiała się zupełnie inaczej: August III był od dawna kato­ likiem, przyjął wyznanie rzym sko-katolickie w 1712 r. jeszcze, jako 17-letni ch ło­ piec, z w oli ojca, Augusta II. Natom iast w cytow anej pracy pisałem, że Józef Za­ łuski „nie tylko nie w ycofał się w porę, jak mu doradzał Andrzej, ale odznaczył się w swych wystąpieniach polem icznych przeciwko -Augustowi III nadmierną za­

(6)

jadłością. Posunął się m ianow icie do tego, że kw estionow ał s z c z e r o ś ć jego na­ w rócenia się na katolicyzm. Tym w łaśn ie zupełnie bezsensownym , a w każdym razie niepolitycznym krokiem zam knął sobie drogę powrotu do łask A ugusta III” 3.

Gaber pisze na s. 126 o Załuskim jako ojcu bibliografii polskiej, „Ze père de la

bibliographie polonaise”, za podstawę zaś do przyznania mu tego tytułu uważa

dzieło Bibliographia Zalusciana, które miało być „oeu vre de tou te sa vie, preu ve

d,’une érudition énorme, source inappréciable d ’inform ations sur les »polonica« dans le plu s large sens de ce te rm e”. Ta charakterystyka dzieła zacytowana jest z pracy

Piotra Bańkowskiego B iblioteka Publiczna Załuskich i je j tw ó rcy, i to nie z jej tekstu polskiego, ale z francuskiego résum é 4 Cytat zupełnie błędnie użyty, w tekście bowiem Bańkowskiego przytoczone określenia odnoszą się do istotnie głównego dzieła Załuskiego, jakim była B ibliotheca Polona m agna universalis. Zaś B iblio­

graphia Zalusciana Bańkowski charakteryzuje na tym sam ym m iejscu, tylko o dwa

w iersze w yżej: „vrai trésor d ’inform ations sur la fam ille”. To już błąd poważny i n ie da się w ytłum aczyć nieznajomością języka, bo w ystąpił przy cytow aniu tekstu francuskiego.

Mimo wyliczonych tu potknięć praca Stefana Gabera przynosi w iele cennych inform acji wzbogacających w iedzę o w ieku Oświecenia.

Bogum ił K upść

R o m a n K a l e t a , OŚWIECENI I SENTYMENTALNI. STUDIA NAD LITE­ RATURĄ I ŻYCIEM W POLSCE W OKRESIE TRZECH ROZBIORÓW. Wrocław— W arszawa—Kraków—Gdańsk 1971. Zakład Narodowy im ienia Ossolińskich — W y­ dawnictw o, ss. 796.

Książka Romana K alety z kilku aż powodów w ydaje się wydarzeniem znaczą­ cym w historiografii polskiego Oświecenia *. Przede w szystkim stanowi sw oiste opus

m agnum , podsum owanie 20-letniego dorobku autora, którego udział w kształtowaniu

w ied zy o okresie trzech rozbiorów jest niebagatelny. (Zabierał głos często, i to na ogół w spraw ie spornych problemów polskiego osiem nastowiecza.) Są także O św ie­

ceni i sentym entalni ow ocem określonej metody badawczej, mającej stare tradycje

i w ciąż żyw ą praktykę (choć rzadko demonstrowanej w tak skrajnej formie), są w yjątkow o przejrzystym exem plu m w szelkich istotnych cech tej metody. Jedno­ cześn ie książka Kalety zwraca uwagę sw ą oryginalną formą językową. Nieczęsto na polonistycznym „podwórku” zjawiają się rzeczy napisane z taką w erw ą polemiczną, autentycznym talentem gawędziarza — tak po prostu czytelnie, że mogą budzić za­

interesow anie nie tylko profesjonalisty 4

Na gruby, blisko 800 stronic liczący w olum en składa się dziewiętnaście odręb­ nych studiów (zaopatrzonych w obszerne aneksy materiałowe) różnych rozmiarów: 3 B. K u p ś ć , Z d zie jó w fundacji B iblioteki Załuskich. „Rocznik B iblioteki N a­ rodow ej” 1965, s. 263 (podkreśl, wprowadzono obecnie).

4 P. B a ń k o w s k i , B iblioteka Publiczna Załuskich i je j tw ó rcy. W arszawa 1959, s. 58.

* Główne tezy tej recenzji były przedstaw ione w referacie — przygotowanym w spólnie z Jerzym J a c k i e m — na zebraniu Pracow ni ośw ieceniow ej IBL w czerwcu 1972. N iektóre z zawartych tu obserwacji zawdzięczam w spółautorow i referatu.

1 O walorach tych pisałem szerzej w recenzji zamieszczonej w „Twórczości” (1973, nr 7).

Cytaty

Powiązane dokumenty

The side walls of the tank alter the resistance by less than one per cent in accelerated motion, if the tank width is greater than four times the model beam.. Finally, calculations

In particular, we explore the relation between ISO 9869:2014 method for in-situ measurement of thermal transmittance (U) and regression-based monitoring approaches, such as

lprócò prasó i obraòu do służbó wpròęgnięto radio racòeà òapóźnione skoro w NVOQ rK bóło w ftalii tólko OT tósK radioodbiornikówI podcòas gdó w Anglii –

Bien plus, certain des participants à ce même Congrès ont voulu savoir les raisons pour lesquelles le prof.?. C ependant le prem ier point de l'argum entation de

— Appeler par tous les moyens possibles, de chez les peuples les plus instruits de l’Europe, des capitaines pendant la guerre, et des savants pendant la paix, pour faire

Odtworzył też Patronat, w którym znaleźli się przedstawiciele parafii, gimnazjum, Gospody Polskiej i drużynowi.. Po uporządkowaniu spraw nastąpiło uroczyste przekazanie

Jasno postawiony problem badawczy: czy i w jakim stopniu mamy w wo- jewództwie podlaskim do czynienia z procesem powstawania małego narodu

9h. Za każdą odpowiedź 0,5 pkt. Za każdą poprawną odpowiedź 1 pkt. Léonard est allé à Lyon pour son travail. Il était surpris parce que tous les magasins étaient fermés, il