• Nie Znaleziono Wyników

Młoda Polska. Dodatek do No 35 (1840)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Młoda Polska. Dodatek do No 35 (1840)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

U S T IGNACEGO DOMEJKl D O ...

C o q u im b o , 18 lipca.

* W je d n y m z m oich pop rzed n ich listów opisałem wam iizyc/ne położenie, klim a i zew nętrzny obraz kraju w którym mieszkam.

Um yśliłem teraz napisać o tutejszem rolnictw ie i gospodarstw ie, a to co pow iem , ma się stosować tylko do północnych prow incii C h ili : bo południow ych dotąd niew id/iułem i mają być zupełnie różn« od tych k tó re zw iedziłem .

Z tego co m ju ż powiedział o klim acie tutejszym , wnosić możecie ja k różne od naszego m usi tu być gospodarstw o. O dbierzcie L i­

tw ie naszej deszcze, zim ę, a dziew ięc-dziesiątycli urodzajnej ziemi przem ieńcie w skałę i g ó ry , a będziecie mieli C hili : na nic się przydadzą stodoły, stajnie ni obory; ale przyjdzie polewać wszy­

stko co się ty lk o p o sie je . Dodajcie do tego różnicę w porach ro k u , w żyzności ziemi która tu niepotrzebuje naw ozu, w charakterze nieszkańców; do tego, blizkość m orza, porty liczne i w ygodnei gór­

nictw o które się tu uważa za głów ne źródło krajow ych bogactw , a w istocie, tru d n o będzie sobie w yobrazić kraj różniejszy od nasze­

go pod w zględem gospodarstw a.

P ocznijm y od ziem i. Poniew aż deszcze zimą tylko spadają,, trzy lu b cztery razy na ro k , w m iesiącach czerw cu, lipcu i sie rp n iu ; ta ty lk o część g ru n tu uważa się za upraw ną rolniczą, która się po za rzekam i ciągnie i która się polew ać może wodą od tych rzek sp ro ­ w adzoną. Ż e b y utrzym ać w stanie produkcyjnym ziemię swoją,, w łaściciel folw arku odłącza od rzeki k an ał na p arę łokci szeroki, k tó ry prow adzi bokiem po za górą i od którego co kilka dni sp u ­ szcza i rozprow adza w odę po sw oich poletkach. Je st to deszcz i je*

dyny naw oź : główny żywioł i cała sztuka gospodarow ania w tym k ra ju . Oto wąski kanał wody je s t droższym niż żyła sreb n y ch i zło­

ty c h kruszców . Kilka lat tem u czterćj obyw atele zC oquim bo wy­

kopali kanał na p a rę ' m il d ro g i, który im do sta tysięcy piaslrów (800000 zł-) kosztował i tym kanałem polew ają pole p rzedtem

133

D O D A T E K D O N 35 Dnia 22 grudnia 1840.

(2)

puste a na którem teraz kilka tysięcy bydła i koni pasie się które im więcej 200 ,0 0 0 A . czyni rocznego d o ch o d u . Bywa że w ro k n ied o b ry , to je s t kiedy zam iast trzech czy czterech u le ­ w nych deszczów, raz tylko lu b ni razu deszcz niespadnie zim ą, tak je s t drogą w oda, że ludzie kłócą się, p raw u ją się ubijają się o n ią i ją kradną je d n i d r u g im , że sam rząd m usi obdzielać w łaści­

cieli.* w yznaczając im kolejno po kilka cali kw adratow ych u p u stu . Patrząc na to , nieraz sobie pom yśliłem : bodaj to żyć gdzie m niej sreb ra i złota, a gdzie przynajm niej o w odę się nie kłócą.

Cały obszar polew anej ziemi na dw ie głów ne dzieli się części i dw ojaki z niej ciągną pożytek. Je d n a część idzie p o d zasiew , druga daleko obszerniejsza pod pastw iska. W k raju albow iem gdzie m a ­ ło rą k , praca droga, i więcej mięsa niż chleba je d z ą , a kaszy w cale nie m ają, więcej korzyści przynosi chów bydła i k o n i, niż pszeni­

c a .G ru n ta orom e ciągle są, to zielone, to dojrzew ające, to pod żni*

we 111, lo świeżo zasiane : m ało im odpoczynku d ają. P astw iska zaś podzielone są na przeg ro d y , z których w każdej po trzysta do czte- rechsel sztuk bydła i koni pasie się. Je d n a część spasiona, leży o d ­ łogiem i m łodą koniczyną, lu c e rn ą i pew nym g atunkiem bardzo soczystego osetu zarasta , inne trzodam i o k ry te . Przedziały te po*

przegradzane są m urem z ziemi bitej , suszonej na słońcu lu b też;

z kam ieni. Trzody pasą się sam e, bez d o z o ru , d niują i n o cu ją na p o lu , tam że przez lato i zimę zostają a lylko co pow iem czas p rze­

pędza je gospodarz ze spasionych k w ater na kw atery św ieże.

Z ląd dziw nie też różny od naszych m ają widok tutejsze folw arki (huciendas). Leżą w głębokich dolinach między góram i'; dw ór za­

zwyczaj przy d ro d ze, niedaleko rzeki ze dw óch a najw ięcej trzech niew ielkich budynków złożony. Dom m ieszkalny n itk i, z bitej zie­

m i, trzciną lu b lekkiem i deskam i p o k ry ty ; w azki ja k są w szystkie;

naw et po m iastach m ieszkania, które z przyczyny trzęsień ziem i m uszą być lekkie i nie szerokie. Przy dom ie d ru g i b u d y n ek na kuchnią , i dla czeladzi. Nie masz ni stajen ni stodoł ni o b ó r : bo to wszystko w ciepłym i w iecznie pogodnym kraju n iep o trze­

b n e . N iew idaćteż m agazynów , ni spichrzów w ielkich, bo ludzie tu nieżyją z ju tre m , przedajjj skoro zbiorą, a ziem ia bez przestanku produkująca. Za lo przy dom ie tuż potężne figow e, pom arańczow e i brzoskwiniowe drzew a; dalej cięgnie się w innica i orom e pole.

(3)

0 podał po za granicą doliny w idać na spadnislości gór ów kanał k tó ry całej m ajętności daje cen ę i życie, i k tó ry częstokroć \'ło - skiem i topolam i lu b kastylijską w ierzbą porosły dziwnie upiękrza o k o licę. Od knnału do rzeki zniżają się poprzecinane kw ateram i pastw iska , n a k tó ry ch całe bogactwo g o sp o d a rza, b y d ło woły i k o n ie.

N ie znają tu ni żyta, ni owsfi ni gryki. Główny p ro d u k t tu tejsze­

go rolnictw a je s t pszenica, która tu je s t bujniejsza i bielsza od na*

szej. Niem ało leż sieją fasoli, kukuruzy i jęczm ienia. U lubionym p o k arm em m ieszkańców są kaw ony, m elony, i jak iś gatunek h ar- buzów zwany S a p a llo , słodszy i delikatniejszy od E uropejskich, w yjąw szy k a rto fli, na któreby oni spojrzał Prusak, chociaż n atu ra - liś c ii wojażerowie naznaczają C hili za Ojczyznę pierw otną k a rto ­ fel. W istocie je s t tu kilka gatunków Solanum , czyli kaitofel dzi­

k ic h , aleby ich i z g łodu n ik t nie zakosztow ał. Za to , upiaw iają tu w o g rodach pew ien gatunek jakoby sło d k ich kartofel zwanych ku- m otes, k tó re do kartofel tylko ze kształtu są podobne a tak słodkie 1 delik atn e że z nich tu n aw et konfitury r o b ią .»

(D a lszy ciąg n a stą p i.)

■— Przy końcu Grudnia otworzony zostanie w lokalu P. Si­

mon przy ulicy Chaussee d’Antin Bazar Polski na rzecz potrze­

bujących wsparcia Polaków; zajmuje się tem Towarzystwo do­

broczynności Dam polskich. Zdaniem naszem wypadałoby po­

święcić część zysku familiom które ucierpiały z powodu powodzi w prowincjach południowych Francuzkich. Stanie się to zarazem zachętą dla kupujących i wynurzeniem współczucia Polaków dla Francii.

J. C. M. dnia 15 z. września, najwyżej rozkazać raczył Synod Ewangelic ko Refor. Lit. hagywać odtąd Wileńskim, a Zmudzka Rzymsko-Katolickę dyerezią obejmującą cztery po­

wiaty gub. Wil. Telszewski, Rosieński, U pilski i Szawelski nazwiskiem powiatu w którym jest rezydeneya Biskupa tojest*

Telszewską dyecezyą wymieniając pod temi nazwiskami, i kon- syslarz przy tejżedyecezyi exystująoy. (ty#* Petersb.) '

r . — Onacewicz pracuje nad hist. Zygmunta Starego.

W . . . . wyjdzie w krotce z druku pismo ośmio-arku- szowe in 12 pod tytułem : Westchnienie pobożne za Dynasty

Czartoryskich w Polsce.

(4)

D O N IE S IE N IE P Ł A T N E .

Szanowny W ydawco!

Zecbcij umieścić w piśmie twojern niniejsze oświadczenie, które dnia 3 b. m. do Kommissyi Korespondencyjnej przesłałem.

Pozdrowienie bratnie.

Ferdynand Ro g ń s k i.

Do Kommissyi Korespondencyjnej Emigracyi Polskiej.

Ob y w a t e l e 1

Rozrzucenie głosów jest przyczyną, że w wyborach dopiero przez Emigracyą dokonanych, dwóch zaledwie kandydatów otrzy­

mało większość. Nie chciałbym być posądzonym, ż» od posług publicznych usuwać się pragnę;— ale czuję najmocniej potrzebę śpiesznego postawienia rządu Emigracyi Polskiej, i z tego powo­

du upraszam wyborców moich , ażeby mnie dane kreski, w na­

stąpić mającem wotowaniu, na innych przenieśli kandydatów.—

Niech mi wolno będzie, obok najżywszej wdzięczności za ufność we mnie położoną, wyrazić nadzieję, że kroku mojego niekorzy­

stnie dla mnie tłumaczyć nie będą : jak każdy Polak życie moje Ojczyznie poświęcić pragnę;— a z koła kandydatów do Komitetu Narodowego dlatego jedynie usunąć się postanowiłem, żeby g ło ­ sowanie, więcej skupione, tem prędzej miało skutek. Jeżeli słabe moje usiłowania jakąkolwiek dla sprawy korzyść przyniosły, aż nadto sowicie wynagrodzone będą, skoro ujrzę ten rząd, którego tak mocno i tak dawno czuję potrzebę.

Upraszam was, Obywatele, ażebyście powyższe oświadczenie, przed wyznaczonym do głosowania terminem, ogłosić ch cieli;

Żałuję mocno że zmuszony jestem wymagać od was takiego w o- głoszeniu pośpiechu, ale liczę na waszą życzliwość że mi tej nie Odmówicie przysługi.

P a r y ż , 3 g ru d n ia i 8 4 o .

Pozdrowiehie bratnie.

Ferdynand Ro g i ń s k i.

List do Franciszka Kowalskiego z Polski: ma się poń zgłosić do Alexandra Wesołowskiego, rue Mazarine, N . 70.

136

W D R U K A RN I B O U U G O G N * ET M A R T 1 N E T . R U E J A C O B , 3 0 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

2). od czasu ogłoszenia i dojścia do każdego urzędu tego ukazu, wszelkie sprawy tak administracyjne i sądowe, niewyłączając i spraw deputacyi i

Pentarchia, kilka głosów odezwało się przeciw zuchwałym pretensiom R ossii, a dziś kiedy rzecz się w ypełnia, kiedy wstyd jest wyraźny, wszyscy naprzód Rossianami

Czartoryski i jego dworzanie nie byli nigdy orłam i w wyborze sw oich przyjaciół, ależ tyle przynajmiej maję rozpoznania , ażeby nie wynagradzali najjawniejszych

« N iem a innego przypuszczenia, zdrada jedynie wytłomaczyć może paradox jawnego przymierza z Państwem, którego zamysły codo podboju Turcii, lylekrotnie zmuszały

Oddzielna kaplica ma być wkrótce na ten cel oddana i nabożeństwo w ciągu bieżącego miesiąca odby­.. wać się

Przybywszy do Francii w 1832 roku, Seweryn Łopatyński, znając już język narodu, którego nigdy oglądać nie myślał, oddał się całkiem poznaniu obyczajów,

Takowa umiejętność jest płodem prawym naszego w ieku, gdyż zaspokaja konieczność ustalenia powrotu t£j zbawczój idei w iary, o co zewsząd wołać zaczęto,

Tadeusz Horain zostawił zaszczytne imię po so b ie: pamięć jego bogata jest w chlubne wspomnienia — jedni oddają sprawiedliwość jego wzorowej odwadze, która w