JERZY .M ICHALSKI
Z a g a d n ie n ie polity k i a n ty cech o w ej w czasach S ta n is ła w a A u g u s ta
W niniejszym artyku le pragnę — nie roszcząc amibicji do w yczerpania m ateriału źródłowego i problem atyki — zw rócić uw agę na nie poruszoną w naszej literaturze historycznej spraw ę p o lityk i antycechow ej w Polsce w okresie tw orzenia się ele
m entów układu kapitalistycznego. D otychczasowa obfita na ogół literatura pośw ię
cona historii cechów polskich, w ogrom nej większości stanowiąca klasyczny p rzy
kład form alistycznego ujm owania przedm iotu, nie staw iała zagadnienia konfliktu między now ym i kapitalistycznym i elem entam i w gospodarce a organizacją cechową, stającą się czynnikiem ham ującym rozw ój sił w ytw órczych . W ostatniej ćw ierci X V I I I wieku dostrzegano dążenie do refo rm y cechów. Traktow an o to jedn ak przede wszystkim jak o w y ra z w a lk i z nadużyciam i i w ypaczeniam i, które p o ja w iły się w okresie upadku m iast i rzem iosła m iejskiego. Zw racano jednak uw agę i na ten
dencje liberalistyczne, p rzyśw iecające reform ie cechów podejm ow anej przez n ie
które K om isje B on i O rdinis, a w ięc ułatw ianie dostępu do cechów i uzyskiwania mistrzostwa oraz lik w id a cję ograniczeń wyznaniowych.
Problem konfliktu m iędzy cechami a m anufakturą czy nakładem został poruszo
ny dopiero w literatu rze najnow szej, w ychodzącej z założeń m etodologii m arksi
stowskiej. N a razie jednak m am y do czynienia raczej z dom ysłam i i postulatami badawczymi. J. D e r e s i e w i c z , pisząc o zorganizow anej na początku 1790 roku w Poznaniu kom panii do prow adzenia manufaktur skórzanych, stwierdzał, że „k om pania — rozbijała oczyw iście feudalną organizację cechową. Łam ała przede w szyst
kim cechow y monopol produkcji, a p rzew idyw an ą w założeniu wielkością p ro
dukcji w ym ierzała cios w samą produkcję cechową. W yłam ując się z praw nej orga
nizacji cechowej kompania zapew niała nie ograniczony przepisam i p raw n ym i roz
wój produkcji“ . A u to r jednak nie dysponował m ateriałam i ukazującymi, ja k uło
żyły się faktyczn ie stosunki m iędzy ow ą kompanią a rzem iosłem ce c h o w y m 1.
J. T o p o l s k i w sw ojej zarysow ej charakterystyce przem ian gospodarczo-społecz
nych w Polsce w drugiej połow ie X V I I I w ieku w yp ow iad a pogląd, iż manufaktura magnacka, mimo sw ój feu dalny charakter, w yw a rła w p ły w „na rozw ój sił w y tw ó r
czych kraju, w zrost ob rotów handlowych, na rozkład cechów “ . T o ostatnie w obec
nym stanie badań jest raczej dom ysłem , podobnie ja k i dom ysłem — chyba zresztą równie słusznym, ja k tam ten — jest tw ierdzenie, że m anufaktura m iejska „stoso
1 J. D e r e s i e w i с z, Z badań nad początkam i układu kapitalistycznego w przem yśle poznańskim w d ru giej połow ie X V I I I w ieku, nadbitka z „Przeglądu Zachodniego“ 1951 r. nr 9/10, s. 62.
636 JERZY M IC H A L S K Í
wała... siłę najemną, rekrutującą się z proletaryzujących się rękodzieln ików “ . Topolski przypom inając konstatację M a r k s a o stosunkach w zachodniej Europie, iż „w ielu drobnych m ajstrów cechowych... przedzierzgnęło się w drobnych kapitalistów “ („K a p ita ł“ t. I, W arszaw a 1951, s. 801), pisze: „Z agadnienia zw iązane z tego typu procesem ro zw o jo w ym (w Polsce) są także bardzo słabo dotąd zbadane. Ogólnie na
leży jednak stw ierdzić, że organizacje cechowe ulegają stopniowo i coraz w yraź
niej zaznaczającem u się rozkładow i, co łączy się zresztą także z rozw ojem innych fo rm przemysłu. P ew n y m w yrazem tych zmian jest działalność K om isji Dobrego Porządku w kierunku ingeren cji w spraw y cechowe. W zrasta konkurencja pomiędzy poszczególnym i m istrzam i, coraz pow ażniejszą rolę w produkcji cechow ej odgrywa kapitał handlow y i bankierski“
Trzeb a rów nież stw ierdzić, że przyczyną .niedostrzegania om awianego problemu było i to, iż problem ó w nie w ystępow ał wówczas w Polsce w tak ostrej form ie, jak w w ielu innych krajach europejskich. P rzed e w szystkim tendencje kapitalistyczne nie b y ły w P olsce jeszcze silne; po drugie, m anufaktury w dużej m ierze zakładali m agnaci w m iasteczkach pryw atn ych lub zgoła osadach wiejskich, gdzie oczyw iście nie było m ow y o jakim ś bezpośrednim k on flik cie z organizacją cechową; po trzecie, cechy w miastach na skutek ich słabości ekonom icznej nie reprezentow ały w iększej siły i n ie tylk o nie m ogły w p ływ ać na p olityk ę gospodarczą w szerszej skali, ale naw et na terenie poszczególnych ośrodków m iejskich często były zbyt słabe, by się przeciw staw ić silniejszym gospodarczo jednostkom czy grupom przedsiębiorców ła
miących p rzy w ile je cechowe. N iem n iej jednak można się spodziewać, że dokładniej
sze badania p rzyn iosłyby pew ne m ateriały. N ie przeprow adzając tego rodzaju badań natknąłem się na dw a przypadki ostrego konfliktu m iędzy w łaścicielam i manufaktur w m ieście a organizacją cechową. Oba m ia ły m iejsce w miastach przodujących pod w zględem rozw oju gospodarczego, a m ianow icie w W arszaw ie i w e Wschowie.
W e W schow ie w latach 1788— 1790 toczy się spór m iędzy Samuelem' G ottliebem R o l i r m a n n e m a cechem szew ców i garbarzy. Rohrm ann „w ydoskonalony za gra
nicą w sztuce garbow ania skór angielskich“ nie n ależy do cechu (do cechu należy je go ojciec, ław n ik wschowski, który jednak — ja k tw ierd zi cech — „d la słabości zdro
w ia rzem iosła nie p row adzi“ ) i pragnie uzyskać p rz y w ile j na założenie garbarni angielskiej, czemu przeciw staw ia się cech uważając się za monopolistę. Rohrmanna popiera starosta wschowski, K w ileck i, jeden z głów nych działaczy wschowskiej K om isji B on i Ordinis, i na jeg o in terw en cję Rada N ieustająca w yd á je 1 kwietnia 1788 r. przychylną d e c y z ję 3. Spór jednak toczy się dalej. Cech p raw u je się z R ohr- mannem w Asesorii i w zw iązku z tym zakłada w kan celarii pieczęci koronnej tak zwaną prekustodycję p rzeciw w ydaniu R ohrm annow i p rzyw ileju na garb a rn ię'1.
Rohrmann jest faktyczn ym posiadaczem garbarni (należącej form aln ie do jego ojca), ale stale odm awia przystąpienia do cechu i przejęcia od ojca ja tk i szewskiej, czego domaga się cech. Ponadto Rohrm ann dysponujący w id ać w ięk szym kapitałem , jak tw ierd zi cech, „n ie tylko skóry kupuje, naw et onym [sc. m ajstrom cechowym ] je
2 J. T o p o l s k i , Rozklad feudalizm u i pow staw anie kapitalizm u w Polsce w d ru g iej połow ie X V I I I w ieku, „In stytu t Nauk Społecznych p rzy К С P Z P R , M a
teriały i Studia“ t. I, W arszaw a 1954, s. 98— 100.
3 R aport czynności Departamentu P o lic y i na sesyi [R ady N ieustającej] dnia 29 marca 1788 r., A G A D w W arszawie, tzw. M etryk a litew ska V II, 155, k. 1. P o ró w naj rów n ież protokół sesji R ad y Nieustającej 1 kw ietnia 1788, tzw. M etryk a lite w ska V II, 66, k. 2. T ekst rezolucji R ady w tej sprawie, tzw. M etryka litew ska V II, 65 k. 4— 5.
ł Tzw . M etryka litew ska IX . 132, k. 51.
Z A G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECHOW EJ 6 3 7
w ykupuje i pod stem plem sw oim p rzed aje“ . Z aw iera rów nież, czy też stara się z a w r z e ć (sprawa n ie jest jasno przez cech postawiona) kontrakt z K om isją Skarbu K o r o n n e g o na zakup wszystkich skór, składanych na kom orze w schowskiej, na m o
cy tak zw anego podatku skórowego.
P reten sje cechu popiera m agistrat wschowski. W y ro k iem sądu w ójtow skiego z 7 stycznia 1790 r. garbarnia Rohrm anna ma zostać opieczętow ana do czasu w y d a nia d ecy zji przez Asesorię. Charakterystyczna jest ostrożność w postępowaniu ce
chu i magistratu, które w yczu w a ją w yraźnie, że w ładze państw ow e (w tym wypadku kanclerz w ie lk i koronny i Asesoria) niechętnym okiem patrzą na m onopol cechowy.
Cech i m agistrat zapew n iają więc, że w obec Rohrm anna n ie popełniono żadnego gwałtu, na co przedstaw iają je g o własne św iadectw o; p rzy zapieczętow aniu g a r
barni gw arantu ją w każdej ch w ili R ohrm annow i dostęp do niej w celu wykonania niezbędnych prac p rzy zabezpieczaniu skór od popsucia5.
W W arszaw ie w 1793 roku dochodzi do zatargu m iędzy słynnym fabrykantem po
w ozów D a n g 1 e m, k tóry z rzem ieślnika stał się kapitalistą, a cechem siodlarzy, popartym przez ogół cechów warszawskich. Dangiel, ja k czytam y w piśmie cechów warszawskich do magistratu Starej W arszaw y... warsztat swój siodlarski jako m ajster założyw szy, później fab ryk ą nazw ał i na dom ie sw oim w yraził. O tytuł ten, acz niepraw y, inni m ajstrow ie siodlarscy widząc, że sam z czeladzią pełni obow iązki cechowe, nic nie m ó w ili i używ ania tegoż tytułu fa b ry k i innemu nie bron ili ani teraz bronią... N ie była nigdy dependecyja od cechu dla urodzonego Dangla m aj
stra szkodliwą. Idąc od początkow ych nauk urodzony D angiel w sw ej profesyi dro
gą wskazaną artykułam i i praw em znalazł sw e szczęście w dopełnianiu ich przez się, w zachow yw aniu przez innych, w egzystencyi nareszcie cechu, którego b y ł m aj
strem, ograniczona bow iem wolność spraw ow ania profesyi w szystkim przez egzy- stencyją cechu dała mu sposobność liczniejszej praktyki, a stąd postawienia się w losie szczęścia, w jakim zostaje tsraz“ . C zy w rzeczyw istości panowała taka har
monia m iędzy D anglem a cechem, można m ieć wątpliw ości. W każdym razie Dan
giel uznał za stosowne w ystąpić do generalności targow ick iej o w ydan ie mu sancitum, uprawniającego do zatrudniania w swej manufakturze, ja k form ułow ało to pismo cechów, ....w szelkiego rodzaju potrzebnych rzem ieślników , m ajstrów i czeladzi bez najm niejszej od cechu dependencyi“ . W yjedn an ie takich uprawnień uznawały wszystkie cechy w arszaw skie za niesłychanie groźny precedens, otw iera ją cy drogę do w yłam yw an ia się i innych m ajstrów z zależności od organ izacji cechowej. Z argu
mentacji, 'którą rozw in ęły w swym piśm ie cechy, w arto m oże przytoczyć fragm en t rzucający ciekaw e św iatło na kształtow anie się stosunków m iędzy manufakturą a cechami: „F a b ry k i za granicą i w tej stolicy w zorem tam tych zakładane, obejm u
jąc w iększą rzem ieślniczej czeladzi liczbę, nigdy tejże czeladzi innym nie posiadają tytułem, ja k z poprzednią lok acyją m ajstra u ległego cechowi, ja k pod im ieniem te
goż majstra, k tóry swobód i w olności praw am i nadanych będąc uczestnikiem ma przyzwoitość fab ryk an tow i w szystkie w yrabiać rękodzieła. T y m sposobem w id ziem y w W arszaw ie skór fa b ry k ę egzystującą; dom ieszczony w niej m ajster od cechu de- pendujący posiada stosowną do potrzeby fa b ry k i czeladzi liczbę, a ta czeladź pod imieniem jeg o zapisywana z w iedzą cechu garbarskiego i innej, po m ajstrach cecho
w ych pracującej, pod im ieniem jego oddalając się, nie czyni żadnego zw yczajom
■
’ List m agistratu W schow y zapew n e do kanclerza M ałachow skiego z 14 stycz
nia 1790 i dołączony tekst w yroku sądu w ójtow sk iego wschow skiego z 7 stycznia 1790 oraz list m agistratu W sch ow y do tegoż z 21 stycznia 1790, tzw. M etryk a lite w ska IX , 91, k. 137— 141.
638 JERZY M IC H A L S K I
przeciw ieństw a, utrzym ując tym samym praw o powszechnie m iędzy wszystkiemi rzem ieślnikam i zach ow yw an e“ . Cechy dążyły do zachowania ow ej kompromisowej sytuacji. Podobnie ja k i w incydencie wschowskim , zn ajdow ały się one wyraźnie w d e fe n s y w ie 0.
Oba przytoczone w y żej w ypadki pow inny być traktow ane jed yn ie jako dowód w ystępow ania samego zjaw isk a; o jego nasileniu i w adze dla ówczesnego życia go
spodarczego świadczyć jeszcze n ie m o g ą 7. W ięcej m ateriału m ożem y zaczerpnąć z p ro jek tó w ustawodawczych i publicystyki, a częściowo naw et z ustaw i rozporzą
dzeń władz. W yp ły w a to nie tylk o z łatw iejszej dostępności tego typu źródeł, ale rów n ież chyba i z charakterystycznego dla polskiego Oświecenia faktu, że w pew nych w ypadkach ówczesne poglądy i pom ysły reform atorsk ie w yprzedzają niejako rozw ój stosunków gospodarczych, na co m iędzy innym i m iało w p ły w korzystanie z dośw iadczeń i p rzyk ład ów krajów , których rozw ój ku k apitalizm ow i b ył bardziej zaawansowany.
W próbie refo rm y odgórnej, podjętej w latach 1764— 1766 przez obóz Stanisława Augusta i C z a r t o r y s k i c h , nie pom inięto i spraw y industrializacji kraju. Z ini
c ja ty w y ośrodka królew skiego pow staje, ja k wiadom o, w 1766 roku „kom pania ma
nufaktur w ełnianych“ , spółka akcyjna oparta na kapitale magnacko-mieszczańskim, p rojek tu je się założenie analogicznej kom panii dla m anufaktury skórzanej. Ówczesne czynniki rządzące postanaw iają przedłożyć kom paniom tym do zaopiniowania, Czy jest rzeczą potrzebną, czy szkodliw ą istnienie w miastach organ izacji c ech o w y ch 8.
N ie w iem y, niestety, czy sprawa ta b yła istotnie rozpatryw ana w gronie organi
zatorów ow ych przedsięwzięć. W każdym razie na sejm ie 1766 roku przedłożony projekt, opracow any praw dopodobnie pod egidą A n d rzeja Zam oyskiego, kierow nika p o lityk i obozu królew skiego na odcinku m iejskim , n ie m ów ił nic o skasowaniu ce
chów, lecz jed yn ie zaw ierał zastrzeżenie niebronienia żadnemu mieszczaninowi, w szczególności ze w zględ ó w w yznaniow ych, dostępu do cechu ”. W kołach obozu k rólew skiego zainteresow ani tym i spraw am i dochodzili w idać do przekonania, że nie należy znosić organizacji cechowych, lecz je m odyfikow ać. B yć może m iało na to w p ły w praktyczne zetknięcie się ze spraw ą cechów w czasie prac warszaw skiej K o m is ji B on i O rdinis, której patronow ał A n d rzej Z a m o y s k i . Sejm 1766 roku
0 L is t m agistratu Starej W arszaw y do kanclerza Sułkowskiego z 3 sierpnia 1793 i dołączony m em oriał starszyzny cechów w arszawskich do m agistratu Starej Wac~
szaw y bez daty, tzw. M etryk a litew ska IX , 47, k. 430— 435.
7 J. D e r e s i e w i c z notuje, że w łaściciele m anufaktury w ełnianej w Poznaniu, kupcy H ellin g i Strem ler uzyskali od w ładz pruskich w 1793 r. zw olnienia „od uciąż
liw ych postanowień cechow ych“ , op. cit., s. 57.
a P rotok ół posiedzenia z 5 m aja 1766 r., tzw. k on feren cji króla cu m mimsterio, Rkps Czart. 653.
9 Ubezpieczenie handlów także rzem iosł po miastach i miasteczkach naszych, b. m. dr. r. D ruk ten zaw iera na końcu następującą in form ację: „ A n n o 1766 die...
N ovem b ris p rojek t ten w izbie senatorskiej stanom R zp litej przeze m nie czytany dla kom unikacyi w ojew ód ztw om do rozw ażenia do druku podaję, na co in fid em pod
pisuję się Stanisław Rem bieliński, sekretarz sejm ow y“ . W śród opracowanych w cza
sach kanclerstw a Zam oyskiego, a znanych nam jed yn ie z tytu łów p rojek tów w spra
wach m iejskich zn ajdow ały się m. in. Ubezpieczenie handlów i rzem iosł w miastach królew skich, P ro je k t stosowany do ubezpieczenia handlów i rzem iosł po miastach większych i miasteczkach królew skich. W ł. K o n o p c z y ń s k i , Zaginione A r chiw um A n d rzeja Zam oyskiego, „P rzeg lą d H istoryczn y“ t. X V I. M ożem y się dom y
ślać, że cytow an y w y żej p rojek t sejm ow y blisko b ył z nim i związany.
Z A G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECHOW ĽJ 639
uchwalił konstytucję znoszącą cechy na terenie W ilna Geneza tej uchwały, zresz
tą zdaje się nie w prow adzonej w życie, nie je s t nam znana.
K w estia zniesienia cechów w yp ływ a ponow nie w czasie sejmu 1773— 1775. F o r
suje ją August S u ł k o w s k i , m agnat o zacięciu kapitalistycznego przedsiębiorcy, którym jest jedn ak często raczej w sw oich pragnieniach niż w rzeczywistości. T w ó r ca rozlicznych projek tów , n iekiedy Chimerycznych, nieraz jednak bardzo bystrych, do których należeć m iała przyszłość, Sułkowski bez żadnych przesądów stanowych łączył dążenie do współpracy z kapitalizującą się górą mieszczaństwa z niew ątpliw ą niechęcią do p rz y w ile jó w i instytucji m iejskich, stojących na przeszkodzie niczym nie skrępowanej działalności gospodarczej, w ówczesnych jednak warunkach nie
kiedy rów nającej się m agnackiej sam owoli. Trzeba rów nież pamiętać, że do rodziny Sułkowskich należało p arę up rzem ysłow ionych m iasteczek w zachodniej W ielk op ol- sce. Praw dopodobnie w ie le poglądów gospodarczych Augusta Sułkow skiego zależało od w yp ływ a ją cych stąd interesów. P om ysł zniesienia cechów um ieścił Sułkowski w jednym z w cześniejszych swoich plan ów reform atorskich, skreślonym jaszcze w 1768 roku ńa niedoszły w ow ym roku sejm u , a pow tórzył to w ułożonym w p ie rw szych miesiącach sejmu rozbiorow ego projekcie pt. „Les m atières essentielles de la future form e de gouvernem ent en P ologn e à reg ier p relim in airem en t“ 12. A gdy na sejm ie w b re w n a d zie jo m 13 nie udało mu się swych postulatów przeprowadzić, starał się później forsow ać je ja k o m arszałek R ady Nieustającej w czasie je j p ie rw szej kadencji. Sułkow ski nie b ył w sw ych p rojek tach odosobniony. Sekundował mu August M o s z y ń s k i ; sprawa kasaty cechów była w ogóle w ow ych latach dość szeroko om awiana.
Argum enty, które w ysu w ali ówcześni p rzeciw n icy cechów, były różnorakie.
W niektórych z nich można się ju ż częściowo dopatrzyć kapitalistycznego punktu widzenia o konieczności nieskrępow anej sw obody działalności gospodarczej, której nie p o w in n y tam ow ać ani p rz y w ile je stanowe, ani m onopole takich czy innych grup i korporacji, ham ujące rozw ój sił w ytw órczych . W skazywano, iż stw orzen ie w arun
ków um ożliw iających w olną konkurencję w p łyn ie na podniesienie jakości produkcji, o co nie dbają zapew nieni o sw ym m onopolistycznym stanowisku rzem ieślnicy ce
chowi. Jeden z projektów , pochodzący zapewne z 1775 roku, proponował przyznać
„wolność handlowania tak w K oronie, jako i W ielk im K sięstw ie Litew skim , w szę
dzie, w szelkim tow arem i sposobem, bez żadnej od kogożkolw iek przeszkody onera R eipublicae et civ ilia przyjm ującem u i urzędow i miejs-ca tego, gd zie handlow ać chce opowiadającem u się“ , dopuszczając do tej w olności i szlachtę, z w yłączeniem jednak
10 V olu m in a Le gum t. V II, s. 242. N a niew ykonanie tej uchwały skarżył się na jednym z posiedzeń Departam entu P o lic ji w 1776 r. starosta berznicki Zyniew , tzw.
M etryka litew ska V II, k. 228. V id e: Desideria... W ilna ad resolvendum na sejm teraźniejszy sum m arie zebrane (z okresu sejmu 1773— 1775), A G A D w W arszawie, Zbiór P o p ie ló w 123.
11 M ateriały do dziejów genezy Rady N ieustającej, wyd. Wł. K o n o p e z y ń- s к i, K ra k ó w 1919, odto. z „A rch iw u m K o m isji H istoryczn ej A . U .“ t. X II, s. 32.
12 Ibidem , s. 58.
13 „Jako publicznym praw em zniesione być m ają dw a pryn cypaln e abusus miast naszych teraźniejszych, to jest cech piw ow arski i w szystkie inne cechy“ , p rzew id y w ał autor Początkow ego obrysu do planty edukacyi narodow ej. Adam a C zartory
skiego i Ignacego P otockiego p ro je k ty urządzenia w ychow ania publicznego, podał St. K o t , Epoka W ie lk ie j R eform y, L w ó w — W arszaw a 1923, s. 213. K o t p rzy pisuje autorstwo ow ego abrysu A d a m o w i K a zim ierzow i Czartoryskiem u, op. cit., s. 206— 207. W yd a je się praw dopodobniejsze autorstwo Augusta Sułkowskiego ze w zględu na w ie lk ie podobieństwo pom ysłów, a co w ażniejsza i w yra żeń z innym i p i
smami Sułkowskiego.
640 JERZY M IC H A L S K I
handlu detalicznego („łokciem i funtem w kram ach p rzedaw an ia“ ). Analogiczne postanowienia za w iera ł ów p rojek t i w stosunku do produ kcji rzem ieślniczej: „zno
sząc podobne szkodliw e w pow ołaniu rzem ieślniczym abusus, które cechy i contu - bernia m iejskie, oddalając od pożytecznych zarobków powszechność, p er form am monopoli w p row a d ziły — wolność spraw ow ania w szelkiego rzem iosła każdemu praevia do urzędu m iejskiego, gdzie się osadzić chce, lib era accessione wszędzie tak w K oron ie, ja k i W ielk im K sięstw ie L itew sk im “ 14. A n on im ow e „U w a g i w zglę
dem cechów w miastach polskich“ , pochodzące zapewne z tegoż okresu, wskazywały na obniżenie jakości produkcji przez monopol cechowy, dzięki czemu m ało biegły w sw ym fachu rzem ieślnik, którem u udało się dostać do rejestru cechowego, wolny jest od konkurencji. P od k reślały dalej „U w a g i“ szczególną szkodliwość ustaw ce
chow ych reglam entujących ilość pracow n ików w warsztacie, co miało zrażać zw ła
szcza zagranicznych rzem ieślników do osiadania w Polsce, podobnie ja k dawniej zrażały ich w jeszcze w iększym stopniu ograniczenia w yznaniow e. „N ie tak długi — stw ierdzał autor „U w a g “ — jest jeszcze przeciąg panowania niniejszego, a przecież gdy w czasie jego najw iększa przeszkoda z w ia ry poohod-ząca zniesioną została, a przem ysł i praca to protekcyją, to nagrodą zasilone były, każdy w idzi, ja k w iele przybyło rzem ieśln ików doskonałych, których ro b o ty daw niej u nas naw et nie zna
ne rów n ają się zagranicznym , tak iż k raj nim i ob yw ając się oszczędza wysyłanie pieniędzy za granicę. N iechże i inne przeszkody, a m ian ow icie cechowe, zniesione zostaną, w krótce da się w idzieć, iż dla tej w olności od uciążliw ości cechow ych kraj napełniony zostanie doskonałym i rzem ieślnikam i, którzy w naszych m iejscow ych nie tylk o em ulacyję, ale i potrzebę doskonalenia się wzoudzą, aby i oni, robiąc tak dobrze roboty ja k pierw si, sprzedawać je m ogli. N ie można ani obaw iać się, ani imaginować, aby przez zniesienie cechów kraj jak ow ą k rzyw d ę i szkodę poniósł“ . W zapewnieniu w oln ej konkurencji w idział autor „U w a g “ n ajp ew n iejszy sposób nie tylko podniesienia jakości produkcji, ale i obniżenia cen, korzystnego dla konsu
menta, którego interesy n iew ą tp liw ie re p re ze n to w a ł15.
W y d a je się, że w ówczesnych tendencjach antycechow ych p rzew ażał jeszcze in
teres producenta rolnego. P od obstrzałem bow iem znalazły się przede wszystkim cechy zw iązane z przem ysłem spożywczym , do którego surow iec dostarczał przede wszystkim w łaściciel ziem ski i z którym konkurow ał jako posiadacz własnych za
kładów przetw órczych. P ierw sze padły ofiarą cechy p iw o w a ró w i w iniarzy, zniesione przez sejm 1773— 1775 ie. Spraw a ta w iązała się zresztą z reform ą propinacji w m ia
stach, przeprow adzoną na tym że sejm ie i na następnym 1776 roku. Konstytucja ta, choć czasem w praktyce nie w ykon yw an a 17, n iekiedy jedn ak sankcjonowała je d y nie stan fak tyczn y w obec rozprzężenia cechu piw ow arskiego la. R ozprzężenie to było n iew ą tp liw ie skutkiem w y ją tk o w e j trudności utrzym ania m onopolu produkcji w pi-
lł Handle i Rzemiosła — Refleksy je, b. m. dr. r. Druk ten znajduje się wśród p rojek tów 1775 r. w Tekach Mniszcha, Rkps. Bibl. P A N w K ra k o w ie 322.
15 U w agi w zględem cechów w miastach polskich, Rkps. Bibl. Jagieł. 267, tamże polem ika Odpow iedź na pismo pt. U w agi w zględem cechów w miastach polskich.
10 V o lu m in a L eg u m t. V I I I , s. 93.
17 Np. jeszcze w 1779 r. m agistrat K azim ierza (k. K ra k o w a ) nie pozw alał na produkcję i szynk piw a nie należącym do cechu piw ow arów , tzw. M etryka litew ska V II, £6, k. 41. Cechy piw ow arskie istniały rów n ież po roku 1775 w e W schow ie i T o runiu, G. J. R o 1 b i e с к i, Praw o przemysłowe miasta W schowy w X V I I I w., Poznań 1951, s. 49. St. H e r b s t , Toruńskie cechy rzem ieślnicze, Toruń 1933, s. 103.
18 M iało to np. m iejsce w Poznaniu, Cz. Ł u c z a k , Przem ysł spożywczy m ia stu Poznania w X V I I I w., Poznań 1953, s. 104.
ZA G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCĽCHOW EJ 641
wow arstw ie, którym (nie m ów iąc ju ż o w ytw órczości n iem iejsk iej) zajm ow ali się masowo jako głów n ym czy pobocznym zajęciem m ieszkańcy m iast i miasteczek, co było jednym z w yn ik ó w i sym ptom ów upadku gospodarczego m iast polskich. W ta
kiej sytuacji lep iej konkurencję w y trzy m y w a ły jednostki obrotniejsze i rozporzą
dzające w iększym i kapitałam i. Odbiciem i przyśpieszeniem tego procesu była poli
tyka w ładz państwowych, znoszących w m niejszych miastach i m iasteczkach w o l
ność propinacji i nakazujących m agistratom oddawać ją jed n ej osobie w drodze li
cytacji.
Po skasowaniu cechu piw ow arskiego los jego m iały podzielić inne cechy prze
mysłu spożywczego. A n on im ow y p rojek t w sprawach podatkow ych zapew ne sprzed sejmu 1776 roku w ym ien iał cechy m łynarzy, rzeźników , piekarzy i rybaków jako
„pryw atne m ónopolia“ , które należy sk asow ać19. Za ich zniesieniem w yp ow ied ział się rów nież August Moszyński, żądając jednocześnie otw arcia szerokich m ożliwości zaopatryw ania rynku m iejskiego przez producentów wiejskich. Zająć się tym miała Rada Nieustająca po otrzym aniu odpow iednich pełnom ocnictw. R zecz charaktery
styczna, że M oszyński n ie stał na stanowisku zasady w olnego handlu, przeciwnie, żądał regulow ania cen przez w yd aw an ie drobiazgow o opracowanych taks, w yp o
w iadał się za założeniem pań stw ow ych m agazynów zbożowych, dysponujących czę
ściowo m onopolem skupu.
Kasata cech ów przem ysłu spożyw czego m iała być w edług M oszyńskiego krokiem wstępnym do zasadniczej lik w id a cji m onopolów cechowych przez zniesienie samych organizacji bądź też narzucenie im statutów, które znosiłyby opłaty cechowe i otw ie
rały szeroko swobodny dostęp obcym rzem ieślnikom
T endencje sn tycech ow e na terenie R a d y Nieustającej., które popierał je j m ar
szałek August S u łk o w sk i21, w y ra ziły się w pow ziętym przez D epartam ent P o lic ji na sesji 12 kwieitnia 1776 roku iprojekcie zlikw idow an ia przez Radę cechów w ca
łym państw ie na podstaw ie dawnych, jeszcze szesnastowiecznych praw, znoszących cechy. Jednak na jedn ej z następnych sesji Departam ent uznał — ja k czytam y w raporcie przedstaw ionym Radzie N ieustającej — „że m ateria ciągnie za sobą
J0 P od a tk i na obyw atelów podług różności stanu ułożone, Rkps. Bfbl. K U L , 75, k. 155. P ro je k t ów, znajdu jący się w papierach F ry d e ry k a M oszyńskiego, w yszedł być m oże spod jego pióra lub jego brata Augusta. W p rojek cie tym czytam y m. in.:
„Pokazano w rozdziale o porządkach w nętrznych k rajow ych w szczególności, że niektóre znosząc rzem ieślnicze cechy, a drugie od łupiestwa starszych i cechm i- strzów uw alniając, n ow y dochodu rodzaj k ra jo w i obm yślony być może, k tóry dotąd na zbytkach, biesiadach i śmiechu godnych obrządkach traw ion y b y w a ł albo też do kieszeni starszego cechm istrza w p ły w a ł“ . W papierach M oszyńskiego z tegoż okresu spotykam y rów n ież p rojek t pt. P ro je k t zachęcenia fabryk krajow ych, za
w ierający następujący passus: „...iżby... robotnicy fabryczn i listem w yzw olen ia lub zwyczajnym ... zaświadczeniem fabrykan ta opatrzeni w całym kraju naszym jak o praw dziw ie cechowi i przyzw oicie w yzw o len i uważanem i i p rzyj ętem i b y li“ , ib i
dem, k. 108.
20 P ro je ts de finance de son excellence le com te de Moszyński l’ainé pendant le mois de septem bre de l’année 1776, Rkps Czart. 807.
21 Sułkowski ułożył P ro je k ta , k tóre m ogą być zlecone do egzekucyi Consilio P erm a n en tí aż do przyszłego sejm u ordynacyjnego (B. m. dr. r.), gdzie jako jeden z punktów figu row a ło: „Rozitrząśnienie i reform a p rz y w ile jó w m iejskich, a .je że li to będzie użyteczne, stosowanie cechów w całym k raju “ . P ro je k t ten przedrukow ał K M. M o r a w s k i w artykule Do charakterystyki okresu Rady
cej i genezy przym ierza polsko-pru skiego, „K w a rta ln ik H istoryczn y“ t. X X V II, s. 319. N a sesji Departamentu P o lic ji z 2 kw ietnia 1776 p o ia ł S 'iłkow sld M yśli do czynności D epartam entu P o licy i, zaw ierające punkt „od p o p raw y abusuum w cechach“ , tzw. M etryk a litew ska V II, 75, k. 225.
642 JI-RZY M IC H A L S K I
różne konsekwencyje, Departam ent zostaw ił ją na dłuższą deliberacyją“ Sułkowski nie daw ał jednak za w ygran ą i na sesji Departamentu
22
lipca1776
wśródspraw
co do których D epartam ent ułożyć m iał p ro jek ty na zbliżający się sejm, umieścił punkt: ....czyli cechy skasowane być pow inny i gdyby do tego przyszło, która zwierzchność powinna m ieć dozór, ażeby m iasta w ygod am i b y ły opatrzone“ 23. Zagadnieniem cechów zająć się m iały rów nież w ojew ó d zk ie K om isje B on i Ordinis, których pow ołanie uchwalić m iał sejm 1776 r. Jeden z p rojek tów takich K o m i
sji — ułożony [przez Stanisława B i e l i ń s k i e g o , starostę garw oliń skiego — prze
w id yw a ł, iż K om isje będą m iały pełną w ładzę „rozporządzania cechów i konfra- tern ii“ 21. Sejm 1776 roku na skutek sp rzeciw ów op ozycji kierow anej przez marszał
ka Stanisława L u b o m i r s k i e g o , obaw iającej się wzm ocnienia in geren cji czyn
nika publicznego w dobra i m iasteczka szlacheckie, nie uchw alił ow ych komisji.
R ów n ież Rada Nieustająca nie opracow ała żadnego projektu w spraw ie cechów, a pochodzący z kół królew skich p rojek t pt. „P on ow ien ie p raw m iejskich“ pom ijał to zagadnienie milczeniem . P ro je k t ten zresztą w rezultacie nie został przedstaw io
ny sejm ow i
N o w y kom plet R ady N ieustającej porzucił na razie plany an ty cechowe, do czego n iew ą tp liw ie przyczyn iło się w ystąpienie w ich obronie w o je w o d y rawskiego, B a
zylego W alickiego, k tóry na sesji R ad y 10 stycznia 1777 roku odczytał „R e fle k s y je w zględem utrzym ania cech ów “ . W alicki, m ający duże doświadczenie jak o prezes W arszaw skiej K o m isji B on i O rdinis, w sprawach m iejskich uznawał, iż zniesienie cechów byłoby „w zru szeniem w ęgieln ych ustaw i rządu m iejskiego, a stąd okazyją niezliczonego po miastach wszystkich zam ieszania“ . Przypom inał, że „ w różnych państwach pisano p rzeciw cechom, ale nigdzie dotąd cechy nis zniesione; wnosić stąd mo.żna, że sposób ten podzielenia ludu m iejskiego je s t w sobie dobry, albo że nie łatw o jest znaleźć lepszy“ . Zdaniem W alickiego zniesienie cechów zaham owa
łoby d o p ły w obcej czeladzi, zwłaszcza z N iem iec. P rop on ow a ł w ięc jedyn ie, by m a
gistraty miast lub „jeszcze w yższe ju rysd yk cyje“ za jęły się usunięciem nadużyć, które w k ra d ły się do cechów -B.
N a stanowisku utrzym ania cechów stanął rów nież A n d rzej Zam oyski i jego w spółpracow nicy. Postanow ienia „Zbioru p ra w “ od zw iercied lały sprzeczne tenden
cje, którym ulegali k odyfikatorzy, co prow adziło i do pew nych niekonsekw encji w skutek pośpiesznej i nie zawsze dobrze koordynow anej pracy -7.
D ek laratyw n y p aragraf p ierw szy artykułu o cechach zdaw ał się być zw rócony przeciw m onopolistycznym upraw nieniom cechów: „C ech y p o miastach nic innego oznaczać nie mogą, jak tylk o tow arzystw o jednej profesy i i kunsztu osób, które za pozw oleniem magistratu, a nadanym p rzyw ilejem N aszym K rólew sk im swoje w jed n ym m iejscu m iew a ją schadzki, (końcem utrzym yw ania m ięd zy sobą porządku i zachowania tych p ra w i zw yczajów , od których dopełnienia kunsztu ich w yd o
sk o n a len ie'i utrzym anie zaw isło“ . Jednak już drugi p aragraf zatw ierdzał monopol produkcyjny człon ków cechu: „C ech ow ym m ajstrem nie może być żaden, pokąd
Tzw . M etryk a litew ska V II, 75, k. 228 i 231.
33 Ibidem , ik. 242. K w e s tię tę podjął się opanować konsyliarz R ady N ieustającej Zyniew , niechętny cechom.
Ibidem , k. 245.·
35 J. M i c h a l s k i , Sprawa m iejska w o p in ii szlacheckiej рггіесі Sejm em C zteroletn im , „P rzeglą d H istoryczn y“ t. X L I I , s. 296— 297. Ż e p rojek t ó w w yszedł z kół królewskich, św iadczy o tym list kanclerza M ł o d z i e j o w s k i e g o do Stanisława Augusta z 11 m arca 1776, Rikps Czart. 674.
20 T zw . M etryk a litew sk a V II, 18, k. 13 i 77, k. 70— 72.
27 A . Z a m o y s k i , Z b ió r praw sadowych, W arszaw a G roll 1778; cz. I, art.
X X V . O cechach, s. 80— 82.
ZA G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECHOW GJ 64»
wprzód m iejskiego praw a nie przyjm ie, a nie będący u p rzyw ilejow an ym w cechu tzemiosła pod konfiskatą warsztatu i rob oty nie pow inien spraw ow ać“ . Postano
wienie to znajdow ało się i w e w cześniejszych redakcjach „Z b ioru “ , stanowisko ko- d yfik a torów w tej sp raw ie n ie podlegało wahaniom 2S. Z b iór p ra w ustalał listę rze
miosł, „z których się cechy form ow ać pow in n y“ , a m ianow icie: „złotnicze, kra
wieckie, szewskie, ikuśnierskie, ślósarskie, kowalskie, stelmaskie, kołodziejskie, miecznicze, rym arskie, pasamonickie, zegarm istrzowskie, introligatorskie, goździar- skie, szklarskie, siodlarskie, garbarskie, m ydlarskie, zduńskie, kominiarskie, m ły
narskie, rzeźnicze, piekarskie i cyru lickie“ . W cześniejsze redakcje w ym ien ia ły po
nadto rzem iosła: blacharskie, szlifierskie, stolarskie, kotlarskie, szmuklerskie, guzi- karskie, białoskórnickie, garbarskie, a pom ijały: introligatorskie, gwoździarskie, gra
barskie, m łynarskie, rzeźnicze, piekarskie, cyrulickie. „Z b ió r“ stw ierdzał, że „in n e przeto w szelkie dotąd abusive uform ow ane cechy, jako to: furmańskie, rybackie i in
ne, które tu nie są w yrażone, znosiem y, a rzeźnickie i piekarskie, lubo się cechy po
zostają, jednakże w oln icy dw a razy na tyd zień w zględem dowozu przez obcych mięsiwa i chleba bronić n ie będą m ogły“ . W pom inięciu przez „Z b ió r“ dużej ilości rzemiosł tw orzących odrębne cechy można by się dopatryw ać dążności do ograni
czenia liczb y cechów, lik w id a cji drobniejszych, w szczególności kom entować by można to, że n ie w ym ien ia się cechów zw iązanych z przem ysłem tekstylnym . M oże jednak pochodziło to po prostu z m ałej staranności redakcji, nie troszczącej się zb yt
nio o zw eryfik ow a n ie ułożonej listy ze stanem faktycznym . Za p rzyjęciem tej hipo
tezy przem aw ia to, że cechy, które „Z b ió r“ n iew ątp liw ie chciał zlikw idow ać, zosta
ły w yraźn ie w ym ienione. W e wszystkich redakcjach były to w yłączn ie cechy p rze
mysłu spożyw czego oraz cech furmański, zw y k le na rów n i z nim i atakowany.
Pierw sza z nich kasowała cechy piekarskie, rzeźnickie, rybackie, piw ow arskie i fu r
mańskie expressis verbis; druga znosiła całkow icie jed yn ie cech piw ow arski, a m o
nopol cechu rzeźnickiego, rybackiego i piekarskiego ograniczała zaprow adzeniem stałej w oln icy w pon iedziałki i piątki.
„Z b ió r“ u jednolicał ustrój cechów, dążył do ułatw ienia dostępu do nich przez unorm owanie i zm niejszenie opłat, ścisłe określenie czasu nauki i czeladnictwa.
W tym też celu postanowił, iż ....je że lib y starsi cechow i wstępującem u do cechu ja k ie trudności czynili, prezydent każdego m iasta w ezw aw szy dw óch m ajstrów ce
chowych takow e trudności załatw i, a starszych złość w tym w yrządzających lub opłatę albo poczestne w ym agających ukarze“ . P od d aw ał w reszcie cechy pod ścisłą zależność od magistratu, k tó ry m ianować m iał starszyznę cechową i bez którego zgody nie w olno b yło naznaczać składek cechowych.
P o glą d y antym onopolistyczne doszły natom iast do głosu w artykule „o cudzo
ziemcach“ , pow odując w yraźn ą sprzeczność z artykułem „o cechach“ . P ostan ow io
no tam m iędzy innymi, że cudzoziem iec, foyle tylk o p rzy ją ł praw o m iejskie, m oże
„osiadać, place, grunta, dom y wiecznością nabywać, fab ryk i, rękodzieła zakładać, rzemiosła sprawować, handlow ać — bez w szelk iej od k ogożk olw iek przeszkody“ 211.
W yrazem ośw ieceniow ych tendencji b y ł zakaz organ izacji cechowych dla tak zwanych sztuk w yzw olonych, których spraw ow anie uznawano jednocześnie za nie kolidujące ze szla ch ectw em 30.
28 Rkps Bibl. K ó rn ick iej 1097 i Rkps Czart. 1433.
'-“ A. Z a m o y s k i , Z b ió r praw cz. I, art. X X X , s. 87— 88.
30 M iarą postępowości tego postanowienia jest fakt, że w K ra k o w ie do końca X V I I I w iek u m alarze nie p o tra fili skutecznie w y zw o lić się z w ię zó w organizacji cechowej. M. C h a m c ó w n a , W alka m alarzy krakow skich o w yzw olenie spod praw cechowych, „B iu letyn H istorii Sztuki“ t. X V I, nr 2.
JERZY M IC H A L S K I
W reszcie pam iętać należy, iż „Z b ió r p ra w “ daw ał z góry sankcję ustawom W ar
szawskiej K o m isji B on i O rdinis, a w ięc i je j szczegółow ym postanowieniom w spra
wach cechowych 31.
W dyskusji, która rozw inęła się w okół „Z b io ru p ra w “ , zagadnienie cechów nie b yło w łaściw ie poruszane; zrozum iałe to je s i zw ażyw szy, że do organ izacji cechów
„Z b ió r“ nie w prow ad zał radykalnych zm ian i całą spraw ę u jm ow ał w zasadzie zgod
nie z interesam i szlachty. Tom asz Dłuski zw rócił jed yn ie uw agę na niekonsekwencje w artykule o cudzoziemcach, w ypow iadając się za rozciągnięciem i na nich przym u
su cechowego. Żądał rów n ież w yłączenia m ularstwa i ciesielstw a (chodziło mu za
pew ne o w ym ienioną w „Z b io rze“ „p ro fesję budowniczą“ ) z sztuk w yzw olonych i uznania ich za zajęcia niegodne szlach cica33. Szczęsny C z a c k i zaznaczał, że po
stanowienia artykułu o cechach odnosić się m ogą jed yn ie do miast królewskich, gdyż w p ryw atn ych spraw y te regulow ać pow inni jed yn ie d z ie d z ic e 33. Opinia mieszczań
ska o „Z b io rze “ nie jest nam znana poza jedn ym w yjątkiem , a m ianow icie instruk
cją, której udzielił K ra k ó w sw ym wysłannikom na sejm 1778 roku. Jako jeden z trzech d ezyderatów K ra k o w a pod adresem „Z b ioru “ znalazło się tam żądanie do
pisania do listy dozw olonych cechów tych, „k tóre są ordyn acyjam i od magistratu [sc. krakow skiego] ustanowione, a p rzyw ileja m i n ajjaśniejszych m onarchów u tw ier
dzone“ M.
P o upadku „Z bioru p ra w “ Zam oyskiego przez kilka la t nie m yślano o uregulo
w aniu cechów w skali ogólnopaństw ow ej. Natom iast w okresie tym działające K o m isje B on i O rdinis, wyznaczone do poszczególnych miast, przeprow adzały częścio
w ą reform ę ustroju cechowego na ich terenie. R ozp atryw ały one p rzy w ile je i statu
ty poszczególnych cechów i w każdym z osobna p row adziły akcję sanującą. Ogólną tendencją było u łatw ienie w szystkim rzem ieślnikom dostępu do cechów przez znie
sienie wszelkich ograniczeń w yznaniow ych, zm niejszenie i ustalenie opłat, zakazy poczęstunków, lib a cji itp. K om isje d ą żyły rów n ież do poddania cechów ściślejszemu dozorow i w ładz m iejskich, starały się u jednolicić statuty, skasować niektóre ogra
niczenia ham ujące rozw ój produkcji i postęp tech n iczn y35.
M n iej danych marny o polityce w łaścicieli pryw atn ych miast. R adykalnego kroku dokonała Anna z S apiehów Jabłonowska kasując w swoich m iasteczkach organi
zacje cechowe. K ro k swój m otyw ow ała księżna arbitralnością ustanawianych przez cechy cen, wskutek czego kształtow ały się one niekorzystnie dla konsumentów, gdyż cechy uniem ożliw iały rzem ieślnikom obniżanie ich w celach konkurencyjnych. C e
chy, zdaniem Jabłonow skiej, tam ow ały d op ływ obcych rzem ieślników i n iejedno
krotnie utrudniały i p rzew lek a ły w yzw alan ie się na m ajstrów , ponadto zaś obcią- żflły rzem ieślników rozliczn ym i opłatami, ginącym i w kieszeni starszyzny cechowej.
W ytyk ała też szkodliw e dla ludności uboższej postanowienia cechowe, „...ażeby ża
den szewc trzew ika lub buta starego nie napraw iał (jak to w w ielu czytałam pra
31 A . Z a m o y s k i , Z b ió r praw, cz. III, art. X X V II, s. 130.
83 R efleksyje nad p ro je k te m pod tytułem „ Z b ió r praw sądowych“ — przez dele
gowanych od w ojew ództw a lubelskiego pisane w roku 1780, b. m. dr. r. (1780).
33 Zdania na „ Z b ió r praw sądowych“ b. m. dr. r.
Rkps Bibl. P A N w K rak ow ie, 124.
35 I. T. B a r a n o w s k i , K o m isje porządkow e 1765— 1788 R A U w hf, t. X L IX , K ra k ó w 1907, s. 29— 31. Wł. S m o l e ń s k i , K o m isja B oni O rdinis Warszawska, W arszaw a 1913, s. 33— 34; T. E r e c i ń s k i , Praw o przemysłowe miasta P o znania w X V I I I w., Poznań 1934, passim i s. 759— 763; W. W o j c i e c h o w - s к a, Cech kraw iecki S ta re j Warszawy, W arszaw a 1931, s. 1339; Dawne ustawy miasta Kalisza, wyd. C h o d y ń s k i , W arszaw a 1875, s. 36; O rdynacja miasta K rakow a, Rkps Bibl. Jag. 128.
Z A G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECHOW EJ 645
wach cechow ych) ani żeb y starych sukien żaden nie n icow ał k ra w iec“ . Jabłonow ska daleka jednak była od zasad liberalistycznych, o czym św iadczy zresztą całe jej ustawodawstwo. C eny produ któw rzem ieślniczych m iały być regu low ane m aksy
m alnym i cennikam i, w yd aw an ym i przez m agistraty, które pow inny b y ły rów n ież c z u w a ć nad jakością produ kcji, w ym ierzając niesum iennym rzem ieślnikom k a r y 3", yf zniesieniu cechów znalazła odbicie skłonność księżny Jabłonowskiej do w p ro w a dzania w życie będących w ów czas w obiegu teoretycznych zasad p o lityk i gospodar
czej, jednocześnie decyzja ta była konsekwentnym w yrazem je j dążenia do ja k n a j
ściślejszego kierow ania pracą i życiem ludności poddańczej w interesie właściciela.
K a s a t a cechów odbierać m iała resztkę autonomii rzem ieślnikom jej miasteczek, je dnocześnie jednak mogła się n iew ą tp liw ie przyczynić do uzdrowienia często zabag- nionych stosunków w cechach oraz m ogła u łatw ić w zrost produkcji. N ie w iem y zresztą, ja k w ygląd ało w praktyce w prow adzen ie tego postanowienia w życie.
August Ign acy O g i ń s k i w w ydan ym w tym że czasie „Instruktarzu ekonom icz
nym dla ludzi będących w służbie gospodarskiej“ stał na stanowisku, że wolność w handlu i rzem iośle jest „gruntem do ufundowania i utrzym ania m iasteczek“ . D la tego też uważał za szkodliw e „u ciążliw e opłaty od rzemiosł, tow arów , i n d u s t r i i Co do cechów jednak przestrzegał jedynie, iż „n ie trzeba dozwalać, żeby m agistraty i cechy zd zierały ubogich m ieszczan“ 37.
Zagadnienie cechów w yp łyn ęło ponow nie na terenie R a d y N ieu stającej w końcu roku 1785. N a sesji 18 listopada tegoż roku, w zw iązku z rozpatryw aniem działal
ności K o m isji B oni O rdinis W schow skiej, Rada zleciła D epartam entow i P o lic ji p rzy
gotow anie na najbliższy sejm projektu w spraw ie cechów. Tym czasow o zaś po
wzięta na tejże sesji opracow ana przez D epartam ent P o lic ji rezolu cja regulow ać miała stosunki cechow e na teren ie W s c h o w y 38. Ogłoszenie je j jednak w „Z b iorze rezolucyj R ady N ieu stającej“ m iało w in tencji R ad y oddziałać na ułożenie się tych stosunków i w innych miastach. R ezolucja zdecydow anie uderzała w m onopol ce
chowy. „ A lubo — czytam y w niej — opisanie i um ocowanie w szelkich cechów i konfraternii, które się w tym dziele [sc. w w ydanych drukiem postanowieniach K o m isji B on i O rdinis W schow skiej] znajduje, M y K r ó l za zdaniem R ad y Naszej do apro- bacyi lub zniesienia w kraju tychże cechów i kon fratern ii od stanów R zp litej za w ie
szamy i odsyłamy, jednak aż do decyzyi tychże stanów odm ianę niektórych ustaw m ia
nowanych cechów i konfraternii, które b y się sp rzeciw iały zam iarow i zaludnienia kraju i rozkrzew ien ia przez wolność rękodzieł, handlu i kunsztów, potrzebną sądzi
m y i w następujących punktach deklaru jem y“ . Punkty ow e zaw ierały nakaz „p rzy jęcia do cechu k ogożk olw iek wolność iprofesyi praw nie m ieć żądającego“ , d ecyzję w tych sprawach przenosząc z cechu na m agistrat z apelacją do starosty, a następnie do Departam entu P o licji. K a sow a ły one dalej w szelkie specjalne u lgi w cechach dla synów m ieszczan wschowskich, znosiły lub zm niejszały szereg kategorii opłat cechowych, w reszcie p oddaw ały rachunkowość cechową kontroli s ta ro s ty 39. W a ż
niejszą od ow ych szczegółow ych postanowień b yła zasadnicza deklaracja, że usta
w y cechowe n ie m ogą stw arzać podstaw y do uniem ożliw iania kom u kolw iek dzia
se Anna J a b ł o n o w s k a , Ustawy powszechne dla dóbr m oich rządców t. V II, W arszawa 1787, Groll, s. 136— 140; J. B e r g e r ó w n a , Księżna P a n i na K ock u i Siem iatyczach, L w ó w 1936, s. 300— 301.
37 P olsk ie instruktarze ekonom iczne t. I, w yd. S. P a w l i k , K ra k ó w 1915, s. 255.
3a Tzw . M etryka litew ska V II, 56, k. 30--31.
39 Zbiór rezolu cji R ady Nieustającej — od sejm u 1784 do sejmu 1786, Dufour, W arszawa 1788, s. 10— 11.
646 JERZY M IC H A L S K I
łalności przem ysłow ej (oczyw iście nie chodziło tu o drobnych „p a rta czy“ ). W ten sposób ujm ow ała tę rzecz Rada Nieustająca w yd ając opinię w om aw ianym w yżej sporze Rohrm anna z cechem szew skim W schowy. „P o n iew a ż w y żej wspomniana rezolucja — stw ierdzała Rada — w yraźn ie ostrzegła, że cechy nie mogą się dawnemi rządzić ustawami, tylko ile się te nie sprzeciw iają zam iarow i rozkrzew ien ia przez wolność rękodzieł i handlu, zaczym p rz y w ile je cechu szewskiego w W schow ie nie mogą być na zaw adzie sławetnem u Rohrm annow i do założenia garbarni angiel
sk iej“ 40.
Zlecon y sobie do ułożenia p rojek t na sejm D epartam ent P o lic ji istotnie ułożył i m arszałek w ie lk i koronny M n i s z e c h re fe ro w a ł go na posiedzeniu Rady 29 w rześnia 1786 roku 41. Z niejasnego sform ułowania protokołu nie można się zorien
tować, czy b y ł to osobny projekt, czy też chodziło tu o punkt opracow anego przez D epartam ent P o lic ji projektu do praw a pt. „M iasta i miasteczka nasze królew skie w K oron ie i W ielk im K sięstw ie L itew sk im “ . Punkt ów b rzm iał następująco: „Co do cechów, zaw ieszając rezolu cyją w zględ em wszystkich w ogólności, a w ygodę w produktach prim a e necessitatis chcąc pow iększyć p rze z w olną w szystkim do kupna i przedaży konkurencyją, trzy cechy tego rodzaju: piekarski, rzeźniczy i r y backi w e wszystkich miastach naszyeh królew skich w K o ro n ie i w W ielk im K się
stw ie Litew sk im za zniesione d eklaru jem y i wolność do tych p rofesyj (pod dozorem urzędu m arszałkow skiego koronnego co do miasta naszego rezydencyjonalnego) każ
demu zostawujem y. Inne zaś b ractw a i cechy, żeby nie tam ow ały rozkrzew ienia w kraju rękodzieł, handlu i kunszitów, D epartam ent P o lic ji, m ając za praw idło re zolucyją naszą za zdaniem R ad y N ieu stającej w zględem cechów miasta W schow y zaszłą, ściśle przestrzegać będzie znosząc się do cechów miasta naszego rezyden
cyjonalnego z urzędem m arszałkowskim koronnym “ 4a.
P ro je k t Departam entu P o lic ji nie b ył jed yn y w tej kw estii. Zniesienie cechów i konfraterni kupieckich po dawnem u postulował August Sułkowski w ostatniej w swoim życiu litanii p rojektów , sporządzonej na zb liżający się sejm 1786 r.13.
Z projektem w ystąpił rów nież głośny m agnat-przem ysłow iec, znany ze sw ej kam panii antym ieszczańskiej w czasach sejmu C zteroletniego, kasztelan Jacek J e z i e r s k i . P ro je k t ten zasługuje na u w agę jako od zw iercied la ją cy interesy w łaściciela manufaktur. Jezierskiem u chodziło o zw iększenie podaży w yk w alifik ow a n ych rze
m ieślników, p rojek t jego brał w ięc w obronę m łodych m istrzów i czeladź (a więc potencjalnych kan dydatów do przejścia na p racow n ików najem nych do m anufak
tury) przed starszym i mistrzami, zasiadającym i w e władzach cechow ych (ci jako- gospodarczo bardziej sam odzielni nie w chodzili w grę) postulując zniesienie opłat nakładanych przez starszyznę z w yją tk iem składki na czeladź wędrującą. T e n w y jątek rów n ież ch arakteryzow ał dbałość Jezierskiego o d o p ły w pracow ników . W p ro wadzeniem tego w życie zająć m iały się kom isje skarbowe. P ro je k t Jezierskiego po
lecał też m agistratom obronę czeladzi przed w yzysk iem m istrzów, kom isje sk ar-
50 V id e supra, przypis 3.
” Tzw . M etryka litew ska V II, 60, k. 67.
48 Tzw . M etryka litew ska V II, 156, k. 430 sq. Ciekaw e św iatło na zam ierzenia Departam entu rzuca w yp o w ied ź Konstantego P latera ju ż z początków S e j
mu C zteroletniego. Spodziewano się m ianowicie, że D epartam ent zniesie cechy w większych, a w ięc bardziej rozw in iętych gospodarczo miastach, w miastach zaś m niejszych podda je reform ie. L is ty synów posła i konsyliarza do ojca na wsi mieszkającego oraz odpow iedzi tegoż ojca w m ateriach dzisiejszy sejm zatrudnia
jących, część IV , b. m. dr. 1788, s. 24— 25.
M Tableau — des p rojets à proposer à la fu tu re diète de 1786 selon les idées:
et Vains du p rin ce Sułkow ski palatin de Posnanie, Zbiór P op ielów 132.
Z A G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECHOW EJ 647
b o w e m iały zaś być w takich sprawach instancją apelacyjną, a plenipotent skarbo
w y pow inien b ył z urzędu popierać skargi ukrzyw dzonej c z e la d z iM.
N a tenże sejm 1786 roku w o jew ód ztw a w ielkopolskie um ieściły w instrukcji żą
danie, b y uchwalono praw o zakazujące rzem ieślnikom zajm ow ania się handlem oraz b y uchylone zostały „p rz y w ile je przez różne cechy po miastach ad m alam in fo rm a - tio n e m z naruszeniem p rero ga tyw stanu szlacheckiego w ystarane“ 45. C. Ł u c z a k w spom inając o tym ostatnim dezyderacie instrukcji kom entuje go jak o p rze ja w ata
ku na cechy z trad ycyjn ych p ozycji szlach eckich '10, n ie w iem y jednak, kto b y ł istot
nym inspiratorem ow ych żądań. Pow ołan e w m o tyw a cji naruszenie p rero ga tyw stanu szlacheckiego mogło być jed yn ie chw ytem propagandowym , u łatw iającym w ejście do instrukcji ow ego punktu, bądź co bądź jed yn ego chyba tej treści w ciągu pa
nowania Stanisława Augusta. Jeśli zaś chodzi o zakaz handlu, to zarówno m ogło to być w yrazem interesów w łaścicieli ziemskich, pragnących skupiać w yłącznie w swych rękach handel artykułam i produkcji roln ej i hodow lanej, ja k rów nież w yrazem in
teresów nakładcy, chcącego sprowadzić rzem ieślnika cechow ego do ro li chałupnika.
S ejm 1788 roku zbyt b ył za jęty rozgryw k ą opozycji z królem na tle a fery Do- grum ow ej, by móc podjąć jakieś prace ustawodawcze, toteż wszystkie pow yż
sze p rojek ty pozostały projektam i. S ejm Czteroletni zajął się sprawą cechów do
piero w ostatnim roku swego działania. Tłum aczyło się to zarówno skoncentrow a
niem w p ierw szych latach prac ustawodawczych na zagadnieniach sk a rb ow o-w ój- skow ych i ogólnoustrojow ych, ja k i tym, że od zniesienia R ad y Nieustającej aż do powstania Straży, a zwłaszcza K o m isji P o lic ji O bojga N arodów , nie było organu, k tóry k ierow ałb y polityką adm inistracyjną na odcinku m iejskim . Tym czasem jed nak tendencje antycechowe n iew ą tp liw ie wzrosły. Ówczesna publicystyka, choć stosunkowo m ało m iejsca pośw ięcała temu zagadnieniu, jednak o ile je poruszał·-», w ypow iadała się zdecydow anie p rzeciw m onopolow i cechowemu. N a stanowisku ta kim stali przede w szystkim zgodnie z zasadniczym i sw ym i założeniam i zw olennicy fizjokratyzm u . „Jako zwierzchność najw yższa — głosił H ieronim S t r o y n o w s k i — winna w szystkim ob yw atelom własności i w olności ubezpieczenie, tak pod żadnym pozorem zupełnej wolności w pracach i nakładach rękodzielnych określać i tam o
w ać nie powinna przez monopolia, cechy, ustanowione opłaty i ow e w szystkie m nie
mane porządki, które ja k iej pracy lub zysku kom ukolw iek zabraniają, które spra
w u ją zawód i stratę w p od jętych kosztach, które odrażają od wczesnych i dosta
tecznych nakładów na potrzebne przysposobienie żywności, m ateriałów i instrumen
tów, jednym słowem , które tam ując w zrost przem ysłu rękodzielnego to sprawują, że rękodzieła albo nie tak doskonałe, albo nie tak są tanie dla ostatnich kupców, ja k być m ogły p rzy zupełnej dla wszystkich wolności“ " . Podobnie przeciw nikiem cechów b ył inny pisarz fiz j okra tyczny, Jan Sebastian D e m b o w s k i . Cechy w e dług m ego tam ując konkurencję prow adzą do upadku jakości produkcji, obciążają rzem ieślnika zbędnym i opłatam i uniem ożliw iającym i często uboższym w yk on y w a-
44 P ro je k ta na sejm 1786 nieczytane, Zbiór P op ielów 59; W spraw ie młodszych m ajstrów v id e R o 1 b i e с к i, op. cit., s. 499. W tym że roku 1786 ktoś podpisujący się „Sandom ierzanin“ w jedn ym z układanych przez siebie p rojek tów pt. P ro je k t o m ieście Sandom ierzu proponował: „ abusus w cechach aby poznosić. Ich składki należeć mogą do kasy m iłosierdzia“ , Zbiór P op ielów 132.
45 Z b iór P o p ie ló w 130.
18 Op. cit., s. 39—40.
47 Nauka prawa przyrodzonego, politycznego, ek on om ik i i prawa narodów, W il
no 1785, s. 210. Z wcześniejszych pisarzy k ry ty k o w a ł cechy W. S k r z e t u s k i , Prawo polityczne narodu polskiego, W arszaw a 1782, s. 225.
648 JERZY M IC H A LS K I
nie zawodu. W y ty k a ł Dem bow ski szkodliwość ustaw cechow ych ograniczających liczbę uczniów u m ajstrów. Dom agał się, by spraw ę cechów uregulow ał konstytu
cja sejir.owa, k tórej p ro je k t opracow ałaby K om isja Skarbow a Koronna ä8.
Z decydow anie p rzeciw cechom w yp ow iad ał się B artłom iej D z f e k o ń s k i , autor pracy „Z asad y o rękodziełach, roln ictw ie i handlu“ , nie reprezentu jący doktryny fizjok ratyczn ej, ale chyba n ajkonsekw entniejszy w ówczesnej publicystyce zw olen nik sw obody działalności gospodarczej. Dziekoński w ychodził z założenia, że po
m yślny rozw ój gospodarczy m oże nastąpić w ów czas jed y n ie... gdy ni'komu nie bę
dzie sposobność, zdatność, p rzem ysł w rodzon y tam owany, ale zostawione w olne ja ko sw ych naturalnych własności użycie... W szystko w stanie rzeczy takim musi się doskonalić, bo ten tylko w ygra, c zy li ten zyszcze, ten zarobi, kto pilniejszy, rzetel
niejszy i doskonalszy. W szystko ... za p rzyw rócen iem z natury rzeczy w ypadającej em ulacyi w zrost w eźm ie daleko znaczniejszy, niż dziś w id ziem y ... T a jed yn ie — stw ierdzał dalej D ziekoński — pobudka ciągnie do roli, do rękodzieł, do handlu, gdy kto zysku być m oże pew nym ; ale gd y się p rzeciw n ie dzieje, gdy kto co zrob iw szy, np. buty, przedać onych, a często ani robić n ie może, gdy zaraz na szewca, na krawca, n ie m ogącego do cechów, ja k ob y do jak ich dla długich cerem onii świętości, przystąpić i wkupić się dla niemożności, następuje konfiskata, kara etc.; podobnie dzieje się z innem i; gdzież w takim razie spodziewać się wzrostu, pom nożenia i po
lepszenia istotnych k ra jow ych bogactw? Uczeń rzem ieślnika p rzykrząc być u m aj
stra hultaja, pijaka, kłótnika, a nie m ając za co do cechu wkupić się, nie ma spo
sobu uczciwego do życia, bo m oże oddaliw szy się od m ajstrów , pospolicie z nie
dostatku em ulacyi w kraju chwalebnej m niej pilnych i o robotę dbałych, robić i prze- dawać publicznie chyba k ry jo m o “ . Z w alczał dalej D ziekoński norm ow anie cen przez cechy, uważając, że powinna je regu low ać w olna konkurencja. „N iech b y — kon
kludow ał — b y ły kom panie, tow arzystw a, cechy, ale nie w dzisiejszym zamiarze^
dzisiejszy ... dla dobra rękodzieł, handlu koniecznie trzeba znieść“ . W arto wspom nieć, że liberalistyczne poglądy kazały Dziekońskiem u potępiać narzut dworski i pańszczyznę ja k ró w n ież feudalną m anufakturę. Do „szkodliw ych m on op oliów " za
liczał on bow iem m anufaktury, „...które od w łaściciela żyw ność kupują i jem u ty l
ko rzeczy w yrob ion e p rzed ają“ 10.
Podobne poglądy, choć nie tak pełne i konsekwentne, spotkać można było i w ów czesnych periodykach. A rty k u ł pt. „Pow szech n e i oczew iste m aksym y dobrego rzą
du“ , opublikow any w styczniu 1790 roku w „P am iętn ik u hist& ryczno-polityczno-eko- nom icznym “ , głosił zasadę w oln ej konkurencji jak o nieodzow ny warunek podnie
sienia produkcji p rzem ysłow ej 50. W kw ietn iu 1792 roku „D zien n ik H ar.dlow y“ za
m ieścił o cechach specjalny artykuł pióra „jed n ego intendenta p olicyi“ . A rty k u ł ów redakcja „D ziennika“ opatrzyła następującą uwagą: „P on iew a ż i rękodzieła należą do liczby fabryk, a te n ajw ięcej w kraju naszym ścieśnione są m onopolizm em ce
chów, zaczym o tych cechach, czy są one potrzebne lub nie i jak im by sposobem
48 J. S. D e m b o w s k i , Rzecz krótka o fabryce sukiennej krakow skiej, K raków , dr. S zk oły G łów nej K oron n ej 1791, s. 40— 46, 92— 93, 115— 118. P oglą d y D em bowskiego om awia W. H o y e r, Zagadnienie w olnego handlu w literaturze i publicystyce p ols k ie j końca X V I I I w ieku, „R oczn ik B iblioteki W S H w W arszaw ie“
rok II, zeszyt 2, W arszaw a 1925, s. 78.
'ia Zasady o roln ictw ie, rękodziełach i handlu p o p rzed za jcie p ro je k ta ekonom icz
ne stosowne do konstytucyi kom isyi суw iln o-w ojsk ow ej. Drukarnia B azylianów : Supraśl 1790, bez paginacji. H o y e r tw ierd zi, że autor Zasad zn ajdow ał się pod w p ływ em Adam a Smitha, op. cit., s. 88 i 90.
t0 „P a m iętn ik h istoryczn o-p olity czn o-ek on om iczn y “ , roku I X część I, styczeń 1790, s. 13 sq.
Z A G A D N IEN IE P O LIT Y K I ANTYCECIIO W EJ 64 »
bez nich w kraju naszym obejść się można, kładzie się objaśniające w tej m ierze pismo“ . Intendent p o licji stał na stanowisku, że cechy, niegdyś potrzebne dla ochro
ny obcych przybyszów -rzem ieślników , dziś straciły ra cję bytu. Podstaw a prawna cechów, którą stanowiło praw o magdeburskie, po K onstytu cji 3 m aja nie istnieje.
A więc, stw ierdzał, „...legalnie cechów zabronić można by“ . K om isja P o lic ji przepi
sałaby zasady kształcenia i w yzw alan ia czeladników, którzy u czyliby się u m istrzów, a otrzym aw szy od nich św iadectw o w n osiliby je do ksiąg m iejskich. N ie b y ły b y przy tym potrzebne żadne opłaty i cerem onie. O siadający w Polsce cudzoziem cy nie po
trzebow aliby takich św iad ectw do otw orzenia warsztatu rzem ieślniczego. B ez znie
sienia całkow itego cechów n ie dałoby się utrzym ać cen na poziom ie dogodnym dla konsumenta, gdyż ogłaszane w oln izn y czy też cenniki m aksym alne są środkiem nie
dostatecznym. D opiero całk ow icie wolna konkurencja zapew n iłaby obniżkę cen, do
tychczas bow iem cechy, dbając o utrzym anie m ałej liczb y m ajstrów , p odbijały je.
Kom isja P o lic ji powinna w ięc przedłożyć sejm ow i p rojek t prawa znoszącego cechy i zająć się potem jego e g ze k u c ją 61.
W w iększym m oże stopniu niż cytow an s tu głosy o niechętnym nastawieniu ów czesnej opinii w obec cechów świadczy to, że w oficjaln ych pismach i wystąpieniach miast z W arszaw ą na czele nie dom agano się utrzym ania m on epolów cechowych.
O ile zawsze żądano, b y każdy zajm u jący się handlem i rzem iosłem m iał ob yw a tel
stwo m iejskie, o tyle nie m ówiono nic o konieczności należenia do cechów. W ob ro nie cech ów ukazała się jed y n ie w 1791 roku anonim owa broszura pt. „O prawach konfraterniom i cechom po miastach erygow an ym służących, o potrzebie i użytecz
ności onych“ , n iew ą tp liw ie napisana na zam ów ienie zainteresowanych, którzy je d nak nie od w a żyli się bronić o ficja ln ie swych p r z y w ile jó w 52. F ak ty te m ogłyb y św ia d czyć, że kierująca ruchem m ieszczańskim górna w arstw a m ieszczaństwa w arszaw skiego częściowo już nie była zainteresowana w utrzym aniu monopolu cechowego, jak rów n ież że sama sprawa była na tyle niepopularna, iż nie należało je j wysuwać.
W om aw ianych w y żej wypadkach zatargów cechów z łam iącym i p rzy w ile je cecho
w e m anufakturzystam i m agistraty p opierały w p raw d zie żądania cechów, ale i w ich postawie, i w postaw ie samych cechów w yraźn ie w yczuw a się słabość, obaw ę przed zarzutem przeciw działania ro zw o jo w i produkcji, chęć pójścia na kom prom is i ustęp
stwa.
Sejm C zteroletn i nie zdążył rozw inąć sw ej p o lityk i na odcinku p rzem ysłów o- m iejs k im ’'"λ N ie w yd a ł żadnych specjalnych p ra w tyczących organ izacji cechowych.
Ustaw odaw stw o sejm ow e stw orzyło jednak podstawę jeśli nie do całk ow itej kasaty cechów, to w każdym razie do ostatecznego zlikw idow an ia ich m onopolistycznych
51 „D zien n ik ekonom iczno-handlow y“ roku V II, część V I I I , 15 kw ietnia 1792.
A rtyk u ł ten om aw ia H o y e r, op. cit., s. 90— 92. C ytu je z niego fra gm en ty D e- r e s i e w i c z , op. ciit., s. 54— 55.
62 Broszura ta jest bez daty, drukarza i m iejsca wydania. N a egzem plarzu z n a j
dującym się w Z biorze P o p ie ló w 205 umieszczona jest, zdaje się, ręką Stanisława Augusta data: 9 Ju n ii 1791.
03 Z pierw szych la t sejmu znany m i jest jeden tylk o p ro jek t do p raw a dotyczący sprawy cechów, choć całkow icie m arginesowo,' a m ian ow icie czytany w sejm ie 6 stycznia 1789 r. projekt podskarbiego Kossow skiego Ubezpieczenie fabryk k ra jo wych, zaznaczający fo ru m w kom isjach skarbow ych m anufakturzystom w uk rzy w - dzaniu przez m agistraty albo cechy m iejskie, Z b iór P o p ieló w 131; B artłom iej D zie- koński w cytow an ej w y żej pracy wspom ina postanow ienie K o m is ji C y w iln o -w o j- sikowej Grodzieńskiej, która uw olniła od zależności od cechów w szystkich rzem ieśl
ników przyb yw ających na teren działania komisji. O nieudanych próbach rea k ty
wow ania przez K rakow ską K om isję C y w iln o-w ojsk ow ą daw nych p raw antycechc-- wych m ówi J. S. D e m b o w s k i , op. cit., s. 45.