Roman Kaleta
Nie zginęła : dzieje recepcji "Mazurka
Dąbrowskiego"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 79/1, 193-264
1988
II. M A T E R I A Ł Y I N O T A T K I
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X I X , 1988, z . 1 P L I S S N 0031-0514
ROM AN K A LETA
NIE ZG IN ĘŁA
DZIEJE R EC EPCJI „M A ZU R K A D Ą BR O W SK IEG O ”
H isto rycy lite ra tu ry z a jm u jący się dziejam i jednego z naszych n a j
bardziej po pu larn y ch i zasłużonych śpiew ów patriotycznych, a od czasu
odzyskania przez Polskę niepodległości — h ym n u państw ow ego, zw rócili
uw agę na jego antecedencje, m ianow icie na p ra s ta rą Bogurodzicą oraz
na oktaw ę Ignacego K rasickiego o m iłości ojczyzny 4
P ierw sza z tych pieśni m a c h a ra k te r par excellence relig ijn y i w roz
w ażaniach n a d genezą naszego h y m n u państw ow ego pow inna być b ra n a
pod uw agę przede w szystkim z tego w zględu, że była pow szechnie znana
przez kilka w ieków i śpiew ana nie tylko w św iątyniach, ale i przez r y
cerstw o przed b itw am i d ecyd u jącym i o losach królestw a. Długosz o kre
ślił ją w yróżn iający m ty tu łem : „patrium carm en” 2.
Jeśli już m ów im y o ty m sędziw ym hym nie m a ry jn y m jako o p rzo d
ku Pieśni Legionów, trzeb a pam iętać, że był on jej a n te n a te m tylko w pe
w nym sensie: jako uroczysta pieśń chóralna, k tó ra jednoczyła śp iew a
jących i u m acniała ich ducha w szczególnie w ażnych dla naro d u m o m en
tach dziejow ych. Nie była n ato m iast Bogurodzica, bo i nie m ogła być,
h y m n em państw ow ym w dzisiejszym rozum ieniu tego term in u, poniew aż
zjaw isko rep re z en ta cy jn y c h pieśni dla poszczególnych m onarchii n a ro
dziło się w czasach now ożytnych, i to stosunkow o późno, bo dopiero około
połow y X V III w ieku.
Pierw szy m u tw orem , k tó rem u nadano oficjalnie ran gę sztan daro w ej
pieśni królestw a, był h y m n God save the K ing z tekstem i n u ta m i n a p i
1 Zob. L. F i n k e l , „P ie ś ń L e g i o n ó w ”. L w ó w 1894. — I. C h r z a n o w s k i , N a sz h y m n n a r o d o w y („Pieśń L e g i o n ó w ”). S z k i c lite racki. L w ó w 1922. — J. W i 1- 1 a u m e, „ Jeszcze Polska...” W: S. R u s s o c k i , S. K. K u c z y ń s k i , J. W i l l a u m e, G odło , b a r w y i h y m n R z e c z y p o s p o lit e j. Z a r y s d z i e jó w . W yd. 2. W ar
szaw a 1970.
2 C zytam y (J. D ł u g o s z , R ocznik i, c z y l i K r o n i k i s ł a w n e g o K r ó l e s t w a P o l skiego. K sięg a X i X I. W arszaw a 1982, s. 83 (tłu m . J. M r u к ó w n a ). P o d k reśl.
R. Κ.), że przed b itw ą pod G runw aldem , „po ca łk o w ity m r o zw in ięc iu ch orągw i, ca łe w o jsk o zaczęło śp iew a ć p i e ś ń o j c z y s t ą B o g u R o d z i c a ”.
13 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1988, z . 1
sany m i ponoć przez H e n ry ’ego C areya, rozpow szechniony w Londynie
około połow y X V III w ieku. Poniew aż pieśń ta p rzyd aw ała nowego splen
doru p an u jącem u m onarsze, stała się rychło jed n y m z isto tn y ch ogniw
p rzy w iązujący ch poddanych do tro n u ; a że posiadała p rzy ty m ch arak
te r u niw ersaln y , rozpow szechniono ją rychło w innych k rajach , m odyfi
k u jąc tu i ówdzie słowa i m uzykę.
Z czasem zaczęły się pojaw iać w poszczególnych p ań stw ach u tw o ry
usam odzielnione, rep re z en ta ty w n e li tylko dla ty ch narodów , dla któ
ry c h b y ły przeznaczone, i dla pom azańców sp raw ujący ch najw yższą
w ładzę. T ak więc w 1793 r. pojaw ił się w N iem czech w iersz H ein rich a H a r-
riesa G o tt dir im Siegerkranz, ułożony pod n u ty C areya, a 4 lata później
pow stał h ym n cesarski Gott erhalte Franz den Kaiser z do stojn ą m elodią
skom ponow aną przez Jo sep ha H aydna. W R osji h y m n angielski zastą
piono m elodią, k tó rą w r. 1833 na życzenie M ikołaja I stw o rzy ł A leksiej
Fiodorow icz Lwów, a słow a do n iej — Boże, caria chrani! — dopisał
W asilij A ndriejew icz Żukow ski.
W szystkie te i im podobne m onarchiczne h y m n y państwowye b y ły
w istocie m odlitw am i o zdrow ie i w szelką pom yślność dla p anu jących .
S tanow ią one w tym w zględzie w spaniałe zw ieńczenie p ra sta re j, sięga
jącej aż czasów an ty czn y ch trad y cji, k tó ra nakazy w ała ludow i uczestni
ctw o w nabożeństw ach odp raw ian y ch w in ten cji w ładców. W staro ży tn y m
np. R zym ie takie publiczne m odły (,,supplicationes”, „nuncupatores vo-
t o r u m ”) odpraw iano w chw ilach zagrożenia p aństw a i okazji odniesio
n y ch zw ycięstw . Z czasem w yznaczono na nie sp ecjaln y dzień u początku
każdego ro k u — 3 stycznia. Tacyt uznał za stosow ne podać do wiadom ości
potom nym , że N eron w ytoczył proces słyn n em u z cnoty T razei Pecie za
to, iż będąc kw indecym w irem (a więc w ysokim urzędnikiem ) nie uczest
niczył w nabożeństw ie za cezara 3.
Te w zory pogańskie zostały przejęte i uszlachetnione przez Kościół
katolicki z nak azu św. P aw ła:
P rzed e w szy stk im zalecam , aby odpraw iano m odły, prośby, b łagan ia i d zięk czy n ien ia , za w szy stk ich lu d zi i za w sz e lk ie w ła d ze, ab yśm y m ogli w ieść ży cie cich e i spokojne w e w sz e lk ie j pobożności i uczciw ości. [1 Tm 2, 1— 3]
P rzez w iele w ieków kap łan i m odlili się za papieża oraz za jego ram ię
św ieckie: cesarza rzym skiego n arod u niem ieckiego w K anonie m szalnym ,
podczas nabożeństw w o ty w n y ch tudzież litu rg iczny ch obrzędów w W ielki
P ią te k i w W ielką Sobotę. Dopiero w okresie ren esan su w ład cy p ań stw
niezależnych od następców F ry d e ry k a B arbarossy w ym ogli na zw ierz
chności duchow nej zm ianę na w łasną korzyść. M odlono się w poszczegól
ny ch k ra ja c h eu ropejskich rozm aicie: za papieża i cesarza lub za papieża,
8 Zob. K a ia K o r n e li u s z a T a c y t a D zie ła w s z y s t k i e . P rzek ład an ia A. S. N a r u s z e w i c z a . T. 2. W arszaw a 1775, s. 407.
D Z I E J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
195
cesarza i za panującego w danym p ań stw ie króla, w reszcie za papieża
i króla. W roku 1557, w okresie z atarg u pom iędzy papieżem P aw łem IV
a cesarzem K arolem V, Stolica A postolska w yd ała zakaz m odlitw za tegoż
im perato ra. T aka sam a k a ra spotkała jego jeszcze bardziej n iepraw ow ier-
nego następcę: F e rd y n an d a I. Doszło do tego, że Sobór T rydencki zniósł
m odlitw ę za cesarza w K anonie, ostała się ona n ato m iast w sp ecjalnych
m szach w otyw nych oraz w litu rg ii w ielkotygodniow ej — dla p o dtrzym a
nia sta re j idei chrześcijańskiego u niw ersalizm u, czyli jedności Kościoła
i państw a.
W Polsce im ię p anującego zaczęło wchodzić do K anonu i do m odlitw
w ielkotygodniow ych obok papieskiego i cesarskiego pod koniec XV w ie
ku. K iedy np. n a W awel d o tarła wiadomość, że m istrz krzyżacki p rzestał
m odlić się za króla polskiego, J a n O lb rach t zgłosił z tego pow odu p re
tensję, gdyż su p likacje w św iątyn iach za panującego b y ły św iadectw em
przynależności państw ow ej lub lenności kapłanów i w ie rn y c h 4.
Nie przypadkiem dopiero w okresie odrodzenia pojaw iła się w języku
łacińskim Oratio pro Republica et R ege, napisana przez A n d rzeja T rze-
cieskiego, przełożona rych ło na język ojczysty przez Ja k u b a Lubelczyka.
Ign acy C hrzanow ski i S tanisław K ot p rzed ruk ow ując tę M odlitw ę za
R zecz Pospolitę naszę i za Króla z k ancjo n ału J a n a S eklucjana Pieśni
chrześcijańskie dawniejsze i now e dali jej ty tu ł ahistoryczny: Pie rw szy
polski h y m n p a ń stw o w y 5.
N asuw a się pytanie: dlaczego za panow ania S tanisław a A ugusta,
w okresie ogrom nego zapatrzenia się naszych przodków na Zachód, p rze j
m ow ania cudzoziem skiego sty lu życia oraz naśladow ania lite ra tu ry i sztu
ki, nie pom yślano u nas o ułożeniu h y m n u państw ow ego pod m elodię
C areya?
Odpowiedź n ietru d n a.
W X V III stu leciu Rzeczpospolita O bojga N arodów była b ardziej p ań
stw em republikańsko-m onarchicznym niż królestw em ko nsty tu cy jn y m .
Zapobiegliw a o u trzy m an ie swoich przyw ilejów szlachta, a jeszcze gor
liw iej oligarchia m agnacka, faktycznie rządząca, w każdym m onarsze
u p a try w a ły potencjalnego zam achow ca na ich sobiepaństw o. G dybyż to
jeszcze na tro n ie zasiadał król z królów , w yw odzący się z potężnej d y
nastii, spokrew nio ny z H absburgam i, z B urbonam i, z Rom anow ym i! Ale
Poniatow ski? N azbyt dobrze pam iętano, że dziad S tan isław a A ug usta
zajm ow ał na d rab in ie feu d aln ej szczebelek podrzędny, że on sam sięgnął
4 In form acje te podaję za pracą B ożen y G ł o m b i o w s k i e j M o d l i t w y za p a n u ją c y c h w P o lsce X V i X V I w., n ap isan ą pod k ieru n k iem prof. Jerzego W o- r o n c z a k a , k tó ry u d ostęp n ił m i ła sk a w ie jej ręk op is, zarazem w zb ogacając za
w a rte w niej w ia d o m o ści cen n ym k o m en tarzem ustn ym .
5 H u m a n iz m i r e f o r m a c j a w Polsce. W y b ó r ź r ó d e ł dla ć w i c z e ń u n i w e r s y te c k i c h . W ydali I. C h r z a n o w s k i i S. K o t . L w ó w 1927, s. 195.
po koronę jako sto ln ik litew ski. K aro l Radziw iłł nie chciał z tego pow odu
całow ać jego ręki. W ym ów ił tę niecnotę rodakom Ignacy K rasick i w sa
ty rz e Do Króla. Jeszcze bard ziej a u to ry te t o statniego naszego elekta
w społeczeństw ie obniżał się w sk u tek faktu, że b erło o trzy m ał on z woli
K a ta rz y n y II, że w y b ran o go następ cą A ugusta III pod p re sją bagnetów
obcego w ojska. Modlić się za takiego m onarchę w oficjalnym uroczys
ty m hym nie, znaczyłoby to utw ierdzać jego w ładzę, u łatw ić m u dąże
nie — kto wie — może do absolutyzm u na w zór ro syjski lu b p ru sk i, czy
bodaj tego oświeconego, francuskiego.
R epublikanizm był w świadom ości szerokich m as szlacheckich dzie
dziczny i głęboko zakorzeniony. Proszę zwrócić uw agę, że już w e wspo
m n ian ej Modlitwie Trzecieskiego król w ym ieniony został na drugim
m iejscu po Rzeczypospolitej. G odny zauw ażenia jest rów nież szczegół, że
w H y m n ie do miłości O jc z y z n y K rasickiego, szeroko znanej pieśni p a trio
ty czn ej w ostatn iej ćw ierci w. X V III, o królu nie m a n ajm n iejszej w zm ian
ki. Na próżno też szukalibyśm y w niej term in u „R zeczpospolita” ; poeta
zastąpił go w yrazem „O jczyzna”, k tó ry w dobie Ośw iecenia n a b ra ł no
w ych, bardziej dem okratycznych treści i k tó ry n a znak tożsam ości z ofi
cja ln ą nazw ą pań stw a polskiego pisano i drukow ano w te d y k o nsekw en t
nie — dużą literą. W spaniała ap ostrofa K rasickiego b y ła z pew nością
tek ste m n ad ający m się na hym n państw ow y; rzecz w tym , że m iała cha
r a k te r świecki, a kreow anie na pieśń rep re z en ta cy jn ą u tw o ru nie leżą
cego w konw encji religijnego i zarazem m onarchicznego w zoru angielskie
go było wówczas jeszcze nie do pom yślenia 6.
Z rozpow szechnionym już w Europie m odelem h y m n u państw ow ego
zerw ali dopiero F ran cu zi w okresie W ielkiej Rew olucji. N a m ocy spe
c ja ln ej u chw ały p o d jętej przez K on w ent w 1796 r. wodzow ską pieśnią
m łodej rep u b lik i została ogłoszona słynna pobudka żołnierska, skutecznie
p o d ry w ająca n aró d do w alki z ro jalistam i o u trzy m an ie zdobytych swo
bód obyw atelskich i w obronie ojczyzny przed in te rw e n ta m i z zew
n ą trz 7. W yróżnienie to zyskała na przekór poetyce klasycystycznej, p rzy
® S k om p on ow an e za p an ow an ia S ta n isła w a A u g u sta u tw o ry relig ijn e w jego in te n c ji — n ie zy sk a ły popularności; np. M o d l i t w a z a N a jja ś n ie j s z e g o K ró la , której te k s t p rzech o w y w a n y b y ł w p ozostałych po nim papierach w tece L it te r a r ia , na k. 1504— 1505 (zob. B ib l io t e k a N a r o d o w a w W a r s z a w ie . R ę k o p is y . N a b y t k i i d a ry.
Z. 2. W arszaw a 1935, s. 37), a tak że za k tu a lizo w a n y przez F. K a r p i ń s k i e g o w r. 1792, w p rzew id y w a n iu k o n flik tu zbrojnego z R osją, przekład P s a lm u 19, za lec o n y do czytan ia i śp iew a n ia jako p ieśń Za kró la id ącego na w o jn ę.
7 D on osił o ty m fa k cie „K orespondent W arszaw sk i i Z agran iczn y” (1795, nr 62):
„K o n w en cja p ostan ow iła, iżb y H y m n m a r s y l s k i , zaczyn ający się »Idźm y, sy n o w ie ojczyzn y« (»A llons enfa ns d e la patrie«), zap isan y b y ł w p rotokole i aby przy za cią g a n iu w a rty b ył śp iew a n y . A tym czasem dozw olono go grać w K on w en cji. G dy p rzyszło do strofy: »M iłość św ię ta ojczyzny«, w sz y sc y rep rezen tan ci i a rb itrow ie zd jęli k a p elu sze i sam i śp ie w a li ta k d alece, że sa la ogrom nym h u k iem b rzm iała
i
o k la sk a m i”.D Z I E J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
197
znającej m iano hy m n u utw orom n ajdostojniejszym , głów nie religijnym .
0 nad an iu Marsyliance n ajw yższej ran g i w śród narodow ych pieśni fra n
cuskich zadecydow ała jej zadziw iająca popularność i ogrom ne zasługi
w konsolidacji naro d u z w ładzą w im ię podstaw ow ych haseł rew olucji:
wolności, równości i b rate rstw a .
Nasz M azurek Dąbrowskiego został uznany, podobnie jak Marsylian-
ka, za h y m n państw ow y, nie będąc nim w literackim ani m uzycznym
tego słow a znaczeniu. Podobnie jak Marsylianka był też u swojego za
ran ia z autorskiego przeznaczenia m arszem w ojskow ym i zarazem pieśnią
wolnościow ą o ch arak terze ogólnonarodow ym . Różne koleje losu F ra n c ji
1 Polski spraw iły, że u tw ó r 32-letniego C laude’a C hristo ph e’a R ouget de
L isle’a, oficera inżynierii, ułożony w 1792 r. i noszący pierw otnie ty tu ł:
Chant de guerre pour l’armée du Rhin, został h ym nem państw ow ym po
4 latach społecznej służby; m łodsza odeń o 7 w iosen pieśń W ybickiego
doczekała się praw nego zatw ierd zen ia dopiero po 130 latach swojego is t
nienia i zasług przew odniczki n a ro d u polskiego w dążeniu do odzyskania
niepodległości.
Pieśń Legionów skom ponow ana w pośpiechu m iędzy 16 a 19 VII 1797
i odśpiew ana przez au to ra po raz pierw szy publicznie najpraw d o pod o b
niej 21 V II, w czasie uroczystości zorganizow anej w Reggio Em ilia przez
W łochów i Polaków ku czci gen. D ąbrow skiego 8, została przez słuchaczy
p rzy ję ta ow acyjnie 9. W k ró tk im czasie stała się sztandarow ym śpiew em
odrodzonej n a obczyźnie arm ii polskiej. N iespełna 6 tygodni po p ra p re
m ierze u tw o ru gen. D ąbrow ski donosił W ybickiem u w liście z Bolonii:
Ż ołn ierze do T w ojej p ieśn i coraz w ię c e j gu stu n abierają, m y ją sobie często nu cim y z w in n y m szacu n k iem dla A utora, k tórego kochać i być p rzy ja cielem n igd y n ie przestan ę 10.
Szczególną radość z pew nością sp raw iła W ybickiem u listow na po
chw ała za Pieśń Legionów p rzesłan a m u w połowie następnego roku przez
K ościuszkę w raz z następ u jącą zachętą do dalszej twórczości:
Z nasz, ile p ieśn i entu zjazm u w p a ja ją w dusze ludzi, co dyszą za w o ln o ścią ; ch ciej te p om iędzy w sp ó łzio m k a m i pom nażać u .
8 Zob. J. P a c h o ń s k i , G e n e ra ł J a n H e n r y k D ą b r o w s k i. 1755— 1818. W ar
sza w a 1981, s. 196.
* Zob. A. S o w i ń s k i , C ou p d ’oeil h is to riq u e su r la m u s iq u e relig ieu se e t p o p u la ire e t su r d a n se s en Pologne. W zbiorze: La Polo gne h isto rique, li tt é r a i r e , m o n u m e n t a l e e t p itto resque... T. 1. P aris 1835— 1836, s. 430.
10 A r c h i w u m W y b i c k ie g o . Zebrał i w y d a ł A . M. S k a ł k o w s k i . T. 1. G dańsk 1948, s. 265.
11 Cyt. za: A . M. S k a ł k o w s k i , Z k o r e s p o n d e n c ji K o ś c i u s z k i u r z ę d o w e j i p r y w a t n e j . K órnik 1939, s. 37.
W ciągu k ilk u n a stu m iesięcy z pobudki żołnierskiej M azurek Dąbro
wskiego aw ansow ał do ran g i pieśni n a ro d o w e j12. J u ż w połowie czerwca
1798 F ried rich von Hehe, staro sta rydzyński, w padł na tro p Pieśni Le
gionów Polskich, ok reślając ją w raporcie p rzesłany m do w ładz zw ierz
chnich jako rew olucyjną, przem yconą przypuszczalnie z W arszaw y, na
adm inistrow anym przezeń teren ie pow szechnie śpiew aną przez kobiety.
W d ru giej połowie tegoż rok u W iedeń jest alarm o w any raz po raz przez
galicyjską policję tajn ą, iż zbuntow ani Polacy śpiew ają ,,Dąbrowskischer
Marsch” 13.
Piosenka W ybickiego — jak tra fn ie napisał W acław B eren t — „stała
za istne wici dla m ieszkańców zaborów w szy stkich ” 14, szczególnie dla
m łodzieży, k tó re m asowo zaczęła przek radać się z dom ów rodzin ny ch
do Legionów.
W krajow y m podziem iu jakiś niezn an y poeta „galicyjski” dopełnił
Pieśń Legionów o 5 strof, k tó re potem śpiew ano łącznie z tekstem pierw o
rodnym . P rzy taczam je w całości:
Już tu ziom ek p iln ie słucha, Czy taraban ryczy, W alecznego p ełen ducha
K ażdy m om en t liczy.
M arsz, m arsz, D ąbrow ski, Z ziem i w ło sk i do P olski!
P rzyłączyć się rada T ysiączn a grom ada.
Czy P olaka, czy S arm aty B ędziem im ię nosić, B y le w gron ie naszych braty
M iłą w oln ość głosić.
Marsz, m arsz, D ąbrow ski, Z ziem i w ło sk i do P olski!
N aród na cię czeka,
P rzyjd ź z p raw em człow ieka!
P recz kop ijk i, precz grajcary, D ydki, idźcie w nogi!
P recz zły P olak, co w a rt kary, Już m a zbite rogi.
M arsz, m arsz, D ąbrow ski, Z ziem i w ło sk i do P olski!
T ch n iem y tą nadzieją:
W ygnać w a s k oleją.
D zieln ość w o ln eg o oręża S ta ry opow iada,
12 Tak z a ty tu ło w a ł ją k o p ista p rzep isu jący tek st, najp raw d op od ob n iej z p a m ięci, na początku X IX w iek u . Zob. B ibl. O ssolineum , rkps 5366 I, s. 268.
18 Zob. A. H a j d e с к i, Ja k i k i e d y p o w s t a ł a „P ie śń L e g i o n ó w ”? „Czas” 1912, nr 594. — Sz. A s k e n a z y , O ,,P ieśń L e g io n ó w . „K urier W arszaw sk i” 1913, nr 87.
14 W. B e r e n t , N urt. O p o w i e ś c i biograficzne. T. 2. W arszaw a 1934, s. 28.
D Z I E J E R E C E P C J I ,,M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
199
A by szukać tego m ęża, M łody na koń siada.
Marsz, m arsz, D ąb row sk i, Z ziem i w ło sk i do P olski!
Za tw o im przew od em Z łączym się z narodem . W olność, daw n e hasło, Jeszcze w nas n ie zgasło!
Choć sąsiad y nas zn iszczy ły I broń nam zabrały, Sparty m urem p iersi b yły,
Te się nam zostały!
M arsz, m arsz, D ąbrow ski, Z ziem i w ło sk i do P olski!
K ażdy z nas chęć czuje, W odza nam brakuje 15.
K a rie ra M azurka Dąbrowskiego uzależniona była przez kilkanaście
lat od m eandrów m ilita rn y c h i d y p lom atycznych N apoleona, z k tórym
P olacy związali w łasn y pro g ram odzyskania niepodległości. T ra k ta ty po
kojowe zaw arte przez F ra n cję z A u strią w C am poform io (17 X 1797)
i następn ie w L unéville (9 II 1801) osłabiły nadzieje legionistów na po
w ró t ,,do Polski z ziemi w ło sk iej” i p rzy g asiły w całym narodzie w iarę
w szczerość in ten cji zachodniego m ocarza oraz entuzjazm z aw arty
w Pieśni zapow iadającej rych łą re sty tu c ję b y tu państw ow ego. Nadzieje
te odżyły po w znow ieniu przez C esarza F rancuzów działań zaczepnych
przeciw ko A ustrii, w sp ierającej ją arm ii ro sy jsk iej oraz Prusom . Po zwy
cięstw ie nad ty m i o statn im i pod Je n ą (14 X 1806) zaśw ieciła wreszcie
Polakom szczęśliwa gwiazda; po 9 latach od naro dzin pieśni ziściły się
zaw arte w n iej życzenia — g enerał D ąbrow ski d o ta rł ze sw oją arm ią do
ojczyzny.
P isał o ty m ze w zruszeniem w swoich w spom nieniach S tanisław Wo-
dzicki:
D ziesięcio letn ie boje p rzyn iosły w a w rzy n y d ow ód cy i jego L egion u , p e ł
nym ch w a ły oręża polsk iego, co k roczył n iezw y cię żo n y , sch ro n iw szy się z u cie
m iężonej ojczyzny poza g ran icę p o lsk iej ziem i, co stąp a w n ad ziei odbudo
w a n ia P o lsk i i rósł w szeregi brzm iące w e so łą p ieśn ią: „Jeszcze P o lsk a nie zginęła! M arsz, m arsz D ą b ro w sk i!” P ie śń ta m iała urok n ieop isan y i siłę sło w a tw orzącego ty sią ce n iep rzezw y ciężo n y ch za stęp ó w [...].
[P ieśń ta] sp row ad ziła w końcu d zieln ego w od za L eg io n ó w w gran ice o j
czyste ie.
W okresie K sięstw a W arszaw skiego śpiew ano Pieśń Legionów przy
każdej n ad arzającej się okazji. Św iadczą o ty m pochodzące z tam tego
35 Cyt. za: P a c h o ń s k i , op. cit., s. 85.
ie S. W o d z i с к i, P a m i ę tn i k i. K raków 1888, s. 215, 217.
okresu pisma, d ru k i i pam iętniki. P ro t Lelewel, napoleończyk, u trw alił
w liście do K azim ierza W ładysław a W ójcickiego ciekaw ą anegdotę:
[Gdy gen. D ąbrow ski] w r. 1806 przybył z N a p o leo n em i fo rm o w a ł W P oznaniu w o jsk o narodow e, a w n astęp n ym roku w W arszaw ie g a zety ogła
szały dary cesarza dla n iek tó ry ch g en erałów , w form ie dóbr ziem sk ich , i o D ąb
row sk im nie b yło m ow y, p rzyjaciele radzili m u, żeb y się u p om n iał o nagrodę dla sieb ie. On im na to odrzekł: „D ajcie m i pokój! ja m am sw o jeg o M a z u r k a ” 17.
Z upadkiem N apoleona Pieśń Legionów straciła ostrze bojow e i a k tu
alność polityczną; zwłaszcza po utw orzeniu organizm u państw ow ego pod
nazw ą K rólestw o Polskie, powołanego do życia przez koalicję m ocarstw
zw ycięskich na kongresie pokojow ym w W iedniu.
W roku 1816 pow stał u tw ó r n ap isan y w konw encji rozpow szechnio
ny ch już w Europie hym nów m onarchicznych. Mowa o relig ijn ej na poły,
na poły historiozoficznej, u ltralo jalisty czn ej w stosunku do „Anioła po
k o ju ” (cara A lek san d ra I) pieśni Alojzego Felińskiego Boże, coś Polskę.
Dwie pierw sze stro fy tego H y m n u , ze zm ienionym oczywiście re fre
nem , oraz przerobiona czw arta zw rotka zdobędą z czasem popularność
ogrom ną i zapew nią m u poczesne m iejsce w narodow ym kan cjonale 18.
W w e rsji o ry g in aln ej i w całości u tw ó r Felińskiego stra c ił aktualność,
poniew aż n ad zieja na b y t autonom iczny Polaków , k tó ry m zrządzeniem
losu przyszło żyć na skąpo w ydzielonym z tery to riu m b yłej Rzeczypospo
lite j Obojga N arodów obszarze nadw iślańskim , szybko się rozw iały.
Pieśń Legionów w spółegzystow ała z m łodą i piękną „ ry w a lk ą ” , przez
w szystkich patrio tó w znana i kochana. Co n ajw ażniejsza, z niej czerpano
zapał zarów no do w alki zbro jn ej w stosow nych m om entach dziejow ych,
jak i do niepoddaw ania się w rogom w tru d n y c h latach pokoju. C h arak
terystyczn e dla tej d ru g ie j postaw y jest sform ułow anie zaw arte w liście
„trzeźw ego i prak ty czneg o ” L udw ika P la te ra napisan ym 29 V 1816:
M oże dziś k o n sty tu cja da się zach ow ać m od yfik acjam i isto tę jej o d m ie
niającym i. G a g n e r d u t e m p s est beaucoup-, a le spać n ie trzeba. P olacy robią P olskę. N ie zg in ęła i n ie zgin ie, póki m y żyjem y! A le ży jem y 19.
O renesansie om aw ianej przez n as pieśni zadecydow ała aktyw izacja
polskich dążeń niepodległościow ych, k tó ra doprow adziła w ciągu k ilk u
n a stu lat do w yb u ch u pow stania listopadow ego. Była ona reak cją na po
lityk ę coraz ostrzejszych rep resji, doskonalonych przez urzędników car
skich w K rólestw ie Polskim . W ystarczyła m elodia pieśni W ybickiego,
17 L ist z 21 III 1861. M uzeum N arod ow e K rak ow sk ie, rkps 630, bez pag.
18 C zy teln ik ó w za in tereso w a n y ch d ziejam i tej p ieśn i od syłam do tom ik u : B. Z a k r z e w s k i , „Boże, coś P o l s k ę ” A lo j z e g o F elińskie go. W yd. 2, u zupełnione.
W rocław 1987.
19 Cyt. za: Sz. A s k e n a z y , Ł u k a siń s k i. T. 1. W arszaw a 1908, s. 76, 379. Zob.
też M. H a n d e l s m a n , P o m i ę d z y P r u s a m i a Rosją. S tu d i a h is to rycz n e. S eria 3.
W arszaw a [1922], s. 162.
D Z I E J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
201
aby w społeczeństw ie w yw ołać n a stró j rew olucyjny. Zwłaszcza w śród
młodzieży. G dy na zakończenie k o ncertu m uzycznego zagranego przez
Serw aczyńskiego w T eatrze N arodow ym 3 X 1821 ów sk rzy pek -w irtuo z
w ykonał pot-pourri złożone z rozm aitych pieśni i tańców narodow ych,
m .in. Poloneza Kościuszki i M azurka Dąbrowskiego, publiczność urządziła
artyście ow ację nadzw yczajną. Szpieg zanotow ał, że w śród spektatorów ,
którzy „zakłócili niezbędny spokój”, w yróżnili się przesadnym i braw am i:
„były stu d e n t Godebski i now y s tu d e n t Bagniew ski W ojciech” 20. Po
dobne poruszenie w yw ołał w śród w arszaw ian zakaz M ateusza L ubow idz-
kiego, w iceprezydenta m iasta, odegrania fugi na tem a t ulubionej pieśni
Jeszcze Polska nie zginęła, k tó rą to fugę skom ponow ał K arol K u rp iń ski
na sw ój benefis zapow iedziany na piątek 22 II 1822. Z am iast obiecanego
już na afiszach u tw o ru w ykonano u w e rtu rę do jedn ej z oper Rossiniego 21.
Policja spodziew ała się z tego pow odu zakłócenia porządku publicznego,
jednakże jej p rzew idyw ania nie ziściły się ty m razem . Szpieg zanotow ał,
że na w idow ni jedynie „ stu d e n t J a n K apeliński opow iadał w ielu osobom
o zakazie w icep rezy d enta i robił na ten tem a t dw uznaczne uw agi” 22.
W spom niany utw ó r K urpińskiego doczekał się scenicznej p rezentacji
w T eatrze N arodow ym dopiero w w yzw olonej W arszawie, m ianow icie
2 I 1831. Na słuchaczach w y w a rł duże w rażenie. W czasie kon certu roz
legały się raz po raz huczne oklaski i o k rz y k i23. Tę „znakom itą fugę K a
rola K urpińskiego na m otyw histo ryczn y Jeszcze Polska nie zginęła”
szczegółowo sch arakteryzo w ał recenzent dziennika pow stańczego „M er
k u ry ” w nu m erze 18, z 4 I 1831:
C echą szczególn ą tego rodzaju kom p ozycji jest k ó łk o w a n ie w szelk ieg o ro
dzaju k om b in acji harm on ijn ych obok jednego zarysu m elod ii, w yb ór w ię c m a
terii n ie m ógł być szc z ę śliw ie j w yb ran ym jak ow a śp iew k a leg io n ó w naszych, co od b ijała się tak długo o gm ach y w iec z y ste g o R zym u. Żeby zaś pogodzić potrzebę a rty sto w sk ą kom pozytora fu g i z p atetyczn ą in ten cją okazania, iż n ie
jeden śp ie w m azura u k ryw a w sob ie sp rężyn y n ajp ow ażn iejszych w y p a d k ó w h istoryczn ych , rytm w y b ra n y zw o ln io n y n ieco został, przez co u roczysty, n ie m al r e lig ijn y otrzym ał się sk u tek , i p rzew id zieć m ożna, że fu ga ta wejdziei w przyszłości do liczb y śp ie w ó w k o ścieln y ch , zw ła szcza na uroczystości, które nam w sp o m in a ć m ają w ie lk ie czyn y przodków .
O dchylenia w Fudze В -dur K urpińskiego od pierw iastkow ej m elodii
m azu rk a p o w stały przez w tłoczenie jej w ta k t parzy sty — na co zwrócił
uw agę J a n P ro sn ak, in fo rm ując zarazem , że podobnej przeróbki m elodii
20 J. H e r a , A k t o r z y i a k t o r k i w oc za ch M a c k r o tta . S u p l e m e n t do w y p i s ó w K a r o l i n y B e y lin . „P am iętn ik T ea tra ln y ” 1981, z. 3/4, s. 271.
21 K. B e y l i n , T e a t r N a r o d o w y w r a p o r ta c h M a c k r o tta z la t 1819— 1821. Jw ., 1952, z. 2/3, s. 147. Zob. też T. P r z y b y l s k i , K a r o l K u r p iń s k i. K r o n i k a ż ycia i tw ó rcz o ści. W zbiorze: S z k i c e o k u lt u r z e m u z y c z n e j X I X w ie k u . S tu d i a i m a t e r i a ły . T. 4. W arszaw a 1980, s. 373— 374.
22 R aport M а к r o 1 1 a z 23 III 1822. C yt. za: H e r a , op. cit., s. 269.
88 S p raw ozd an ie w „G azecie W a rsza w sk iej” 1831, nr 3.
Pieśni Legionów dokonał w cześniej Józef E lsn er w M arszu t r y u m fa l n y m
z 1809 roku. W zm ienionej m etrycznie form ie pieśń W ybickiego w yko
rzy sta n a też została w Marszu kosynierów w 1830 ro k u 24.
Na 2 lata przed belw ederską akcją podchorążych J a n u a r y Poźniak,
zapom niany dziś poeta, p rzy jaciel W incentego Pola, zapisał w w ierszu pt.
R ze w n ie śpiewaj mi, dziewczyno:
O D ąb row sk im — śp iew z w estch n ien iem Z akończy jego sło w y ,
Z tym , by tego m arsza b rzm ien iem Z agrzm iał nam dzw on Z ygm u n tow y 25.
W zbiorze Pieśni i piosneczki narodowe z fortepianem , w opracow a
n iu ks. Orobza i w y d an y m w P o znaniu w 1929 r. przez K arola Ja n a R ey-
znera, znalazła się (w zeszycie 2, na s. 44) m elodia M azurka Dąbrow skie
go. B a rb a ra Z akrzew ska-N ikiporczyk w a rty k u le pt. W yd a w n ic tw a Z w ią z
k u Kół Śpiewackich na W ielkie Księstwo Poznańskie w y raziła pogląd, że
b ył to pierw szy ogłoszony d ru k iem zapis n u to w y naszej p ie ś n i26. W ty m
że sam ym 1829 ro ku u kazała się w P a ry żu C hant national Polonaises
„M azurek D om brow ski” (T rad u it du Polonais p ar G. Fulgence, a rrav ag é
avec accom pagnem ent de piano p ar A lb ert Sow iński) — w form ie spe
cjalnego d o d atk u do pierw szego tom u książki L eo narda Chodźki pt. His
toire des Légions Polonaises en Italie sous le co m m a n d em e n t du géné
ral Dom browski, z tek ste m W ybickiego w językach fran cu sk im i polskim .
D nia 15 VIII 1830, a w ięc półczw arta m iesiąca przed w ybuchem po
w stan ia, odegrano Pieśń Legionów w P u ław ach podczas przyjęcia w y d a
nego z okazji im ienia M arii W irtem b erskiej — o czym zaśw iadcza ba
w iący tam a k u ra t przejazd em K a je ta n Koźm ian:
N iem ałe było m oje zd ziw ien ie, gd y m u zyk a n a g le zagrzm iała m arszem D ąb row sk iego: J esz cze P o ls k a nie zginęła , k i e d y m y ż y j e m y , sp ostrzegłem na tw arzach k ob iet u n iesien ie i radość, na tw arzach m ężczyzn rozm aicie zdrad za
jące się u czucia 97.
Nb. K oźm ian w obaw ie przed szpiegam i, p o p arty przez W ładysław a
Zam oyskiego, spraw ił, że m uzykanci zm ienili re p e rtu a r.
Uczucia tłum ione w sercach patriotów za rządów w ielkiego księcia
K onstan teg o — u jaw n iły się publicznie z niebyw ałym entuzjazm em n a
z a ju trz po akcji podchorążych w B elw ederze. C hw ile te tak opisał po la
tac h Jó zef Godebski, syn C ypriana, jeden z przedstaw icieli ru ch u niepod
ległościowego, w e W sp o m nien iu 29 listopada:
24 J. P r o s n a k, T w ó r c z o ś ć f o r te p ia n o w a K a r o la K u r p iń s k ie g o . „M uzyka” 1959, nr 1, s. 62.
25 J. P o ź n i a k , P ieśn i z la t m ł o d y c h i pie śni starc a. L w ó w 1883, s. 46.
2® W zbiorze: S z k i c e o k u l t u r z e m u z y c z n e j X I X w i e k u , t. 4, s. 153— 154.
27 K . K o ź m i a n , P a m i ę tn i k i. P rzedm ow a: A. K o p a c z . W stęp i k om entarz:
J. W i 11 a u m e. W stęp ed ytorsk i, u sta len ie tek stu w oparciu o autograf oraz k o m en tarz filo lo g iczn y : M. K a c z m a r e k i K . P e c o l d . T. 3. W rocław 1972, s. 181.
D Z I E J E R E C E P C J I ,,M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
203
W szędzie ruch, w szęd zie życie w siln y m o b ja w ia się czuciu. Tu lu d zie w g w a łto w n y ch u ścisk ach zw ia stu ją w yb u ch szalon ej radości. N ie m a im g ło
su [!], lecz przepełnione czu łością serce w e łzach się w yn u rza. T am z ciem n y ch loch ów w y rw a n e przem ocy o fia ry rzucają się w o b jęcia — ten m atk i lu b ojca, ów siostry lub brata. Ó w dzie k oled zy, k tórych przed k ilk u dniam i jeszcze z a cięta rozd zielała n ien a w iść lub n iech ęć, p o w zięte w jarzm ie urazy w w ieczn ą puszczają n iepam ięć. Gdzie in d ziej d zieln i m ło d zień cy opow iad ają z za p a łem pam iętn ej nocy przygody, a w tó ru ją cy im z dala odgłos: „N iech żyje m ło d zież!”, chlubne ich sło w u przynosi św ia d ectw o . T utaj n a k on iec starzec zgarb ion y la ty w szy stk iem u z d ziecięcą p rzysłu ch u je się ciek a w o ścią , pogląda i d ziw i. On m yśl, długim u cisk iem i w ie k ie m zw ątlon ą, w m łod ości zap u ścił czasy. I g d y z,a- ta rty d aw n ych lat obraz ob ecn ości u barw i kolorem , zda m u się, że się odrodził i drżącą ręką zw ilżon ą ociera p o w iek ę. W tem z drobnej p iersi d ziecin y p a m ięt
nej w rogom n aszym J esz cze P o ls k a nie zg inęła ! w p ieszczon ych d o b y w szy się tonach m orderczą ciem iężcom naszym zap ow iad a w a lk ę 28.
Pieśń Legionów odzyskała sens ideow y przyśw iecający Józefow i W y
bickiem u, gdy ją tw orzył — stała się znów żołnierską pobudką p o dry w a
jącą rodaków do boju o wolność ojczyzny. O ficjalnie zagrano ją po raz
pierw szy w w yzw olonej W arszaw ie 5 X II 1830 w T eatrze N arodow ym ,
po przedstaw ieniu K ra ko w iaków i Górali, na żądanie publiczności. G dy
arty ści uczynili zadość woli spektatorów ,
śpiew an o z orkiestrą, przytu p yw an o, tań czon o [...]. [...] p odchorążow ie, a k a d e
m icy, u rzędnicy, o ficero w ie, prości żołn ierze, c y w iln i — w szy stk o p om ieszan e razem ta ń czy ło M azura D ą b ro w sk ie g o .
N astępnie kazano podnieść k u rty n ę i na scenie ak to rk i i ak to rzy po
m ieszani z ludem tańczyli Poloneza K o ś c i u s z k i 29.
ÎS W s p o m n ie n i e to przydane zostało do broszury: C h w i la z e m s t y . W i e r s z na cześć 29 listopada. Przez J. G o d e b s k i e g o , b y łeg o oficera W ojska P o lsk ieg o . B ru x ella , w K sięgarn i Z. G erstm ana, R ue N eu v e, 1863, s. 21— 22. Jeszcze w ię k sz y entu zjazm ogarnął w a rsza w ia n po w k roczen iu do sto lic y w dniu 3 grudnia n aszych w o jsk pod d ow ód ztw em gen. P iotra S zem beka. C zytam y w „G azecie W a rsza w s k ie j” (1830, nr 323, s. 3116), że z okazji tego w y d a rzen ia „lud w y d a w a ł przez c a ły d zień w e so łe okrzyki przy odgłosie m u zyk i grającej M a z u r k a D ą b r o w s k i e g o ”.
iS R elacje o tym w yd arzen iu podają: „G azeta W a rsza w sk a ” 1830, nr 325, s.
3129. — „Polak S u m ien n y ” 1830, nr 5, „ S u p lem en t”, s. 8. — „K urier P o lsk i” 1830, nr 354, s. 1810— 1811. Zob. też broszurę: Z m i a n y s t o s o w n e do 'okoliczności w o p e r z e p o d t y t u ł e m „ K r a k o w i a c y i G ó r a le ”, p r z e z P a w ł a F elicjan a M [ iłk o w sk ie g o ], art.
tea tr, kra k., porobione. W osw obodzonej W arszaw ie 1831, s. IV. — W s p o m n ie n i a w o j s k o w e J ó ze f a P a te l s k ie g o z la t 1823— 1831. W ydał i p rzyp isam i op atrzył B. G [e m b a r z e w s к i], W ilno 1914, s. 114— 115. — W. B r u m e r, S łu ż b a n a r o d o w a W o jc ie c h a B o g u sła w sk ieg o . W arszaw a 1929, s. 218— 219. W roli O rgan isty w y stą p ił w tym sp ek ta k lu n ie w id zia n y na scen ie od 5 la t L u d w ik D m u szew sk i, ś p ie w a ją c m .in. taką piosen k ę napisaną przez M iłk ow sk iego:
Los się o rgan istów m ien i, U padku już bliscy, Już się teraz nik t nie żeni,
A chcą w a lczy ć w szy scy .
Chęć do sk ład ek w w szelk ich stanach, Ja dać n ie m am czego,
A wrięc huknę na organach M arsza D ą b ro w sk ie g o .
O bydw ie te pieśni z przydaniem ulubionego Marsza Księcia Józefa,.
„ułożone na piano-forte i ofiarow ane kochającym ojczyznę P olakom przez
Józefa D am se”, w ydano szybciutko w broszurze pt. Pienia uczuć w o lnych
Polaków i sprzedaw ano w składzie m uzyki Ignacego K lukow skiego 30.
N ieznany poeta w Odzie do ziom ków, napisanej w p oryw ie patrio ty cz
nego uniesienia, jakie ogarnęło społeczeństw o po w ycofaniu się z W ar
szaw y R osjan, w ołał z radością:
Sztandar O jczyzny p o w iew a , J esteśm y już P o la k a m i!81
T ry u m fa ln y okrzyk „Jesteśm y już P olakam i!” zabrzm iał w ty m w ier
szu w oczyw istym zw iązku frazeologicznym i historyczn ym z przepow ied
n ią odzyskania w olności zaw artą w d ru g iej strofie M azurka Dąbrow
skiego.
W ygłoszone przez W ybickiego credo: „Polska nie u m a rła ”, poniew aż
żyje naród, i znowu „będziem P o lak am i”, jeśli w sp rz y ja ją c ej sytu acji
chw ycim y za broń i sam i sobie w yw alczym y niepodległość — określiło
p olityczny cel życia naszych przodków w latach niewoli.
W ażną rolę odegrała w ty m w zględzie Pieśń Legionów na początku
sw o jej służby, gdy w ielu ludzi św iatłych i o fiarnych p atriotó w pod w pły
w em bezp rzy k ład nej w dziejach now ożytnych calamitatis regni w y rażało
pogląd, że upadek Polski jest w yd arzen iem nieodw racalnym . Zacząw szy
od Kościuszki!, k tó rem u po p rzeg ran ej bitw ie pod M aciejow icam i w y
rw a ł się z piersi jęk desperacji: „Finis Poloniael”
Trudno u w ierzyć — pisze M ichał O giński — lecz m ogę p ośw iad czyć, co sam w id ziałem , a co m n óstw o św ia d k ó w m ogą stw ierd zić w raz ze m ną, że k ilk a m atek poroniło dow iad u jąc się o tej w iad om ości, k ilk u ch orych u leg ło pożerającej feb rze, k ilk u popadło w napady sza leń stw a , które ich już n ie o p u ściły , a sp otyk an o na ulicach m ężczyzn i k ob iety, k tórzy za ła m y w a li ręce, u d erzali głow ą o m ur, pow tarzając z w y ra zem rozpaczy: „N ie m a K ościu szk i!
O jczyzna zgu b ion a!” 82
R ów nie d ram aty czn e lam en tacje zapam iętał S tan isław W odzicki:
Trudno sob ie w yob razić, jakim b ólem [w iadom ość o k lęsce] n a p ełn iła serca patriotów . W G alicji, gd zie jeszcze żyw o tla ł ogień m iło ści ojczyzn y, sły sza łeś po dom ach płacz i jęki, jakby w dniu O statecznego Sądu. K o b iety szczeg ó ln iej g w a łto w n ie o b ja w ia ły sw ą rozpacz; m ężczyźn i, dalej w id zą cy k o n sek w en cje, w ie śc ili k on iec narodow ego istn ien ia 38.
P a ro k ro tn ie dał w yraz tak iej w łaśnie sk ra jn ie pesym istycznej w izji
dziejów F ranciszek K arp iń sk i biadoląc, np. w odzie Do książęcia Mikołaja
80 O głoszen ie w „K urierze W arszaw sk im ” 1830, nr 355, s. 1816.
81 „Bard O sw obodzonej P o lsk i” t. 1 (1830), nr 4, s. 49— 50.
82 P a m i ę t n i k i Mich ała O giń skiego o Polsce i o P o la k a c h od r. 1788 aż do k o ń ca r. 1815. P rzełożon e z fran cu sk iego. T. 2. P oznań 1870, s. 29.
88 S. W o d z i c k i , W s p o m n ie n i a z p rz e s z ł o ś c i od r o k u 1768 d o r o k u 1840. K ra
k ó w 1873, s. 396.
D Z I E J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
205
R epnina, generał-gubernatora L itw y , że w konsekw encji zniszczenia p a ń
stw a n astąp i zagłada języka i w ynarodow ienie Polaków:
T en język i te w iersze sło w a m i p olsk iem i M oże za sto la t znane nie będą w tej z ie m iu .
Podobnej psychozie beznadziei uległ Hugo K o łłątaj, pisząc w Elegii
na dzień 10 października 1795 r.:
B y liśm y P olak am i!, b y ła P o lsk a luba,
N iegd yś w o ln o ści gniazdo, w szy stk ich S ło w ia n chluba, P olsk a, św ia tły c h narodów w a leczn e przedm urze Od hord d zik ich [...]85
Owe zw roty: „ B y l i ś m y P o l a k a m i !”, „ B ę d z i e m y P o l a
k a m i !” , „ J e s t e ś m y P o l a k a m i !” , w ypow iedziane w kolejności
chronologicznej, w yznaczają drogę, jak ą przebył nasz naró d od u p ad k u
R zeczypospolitej aż do w yzw olenia W arszaw y na początku g ru dn ia 1830
i po up ad ku pow stania przez n astęp n e dziesiątki lat, do m om entu odzys
k ania wolności po pierw szej w o jn ie św iatow ej.
W lirycznym p ien iu pt. Powstanie F ran ciszek D em biński anim ow ał
ziom ków do b o ju słowami:
Z anućm y razem piosn k ę-b oh atera:
J esz cze P o ls k a nie z g i n ę ł a ! 39
W iadom o z licznych relacji, a także z poetyckiej w ypow iedzi B ru no na
K icińskiego, że:
C ałe pułki, śp ieszące na w o jen n e dzieła, W tórzyły piosnkę: J eszcze P o ls k a nie zginęła! 87
Jakoż śpiew ali ją żołnierze podczas w szystkich b atalii stoczonych
w tej w ojnie: pod Stoczkiem 38 i pod G rochow em 39. W czasie tej o sta t
n iej bitw y, jakże w ażkiej dla dalszych losów· pow stania, w ielki książę
K o n sta n ty obserw ując b raw u ro w y ata k polskich ułanów , swoich n ied aw
n ych w ychow anków , k rzy k n ął z uznaniem : „Brawo, dzieci!” i pogwiz
dyw ał M azurka Dąbrowskiego. Epizod ten po latach został potw ierdzony
84 O p o lity czn y m cza rn o w id ztw ie p oety zob. R. S o b o l , F r a n cis zek K a r p iń s k i.
W arszaw a 1979, s. 121— 130.
85 „ S m u t k i ” H ugona K o łł ą ta j a . [W ydał] I. C h r z a n o w s k i . W zbiorze: P a m i ą t k o w a k sięg a k u u c zc z e n iu c z t e r d z i e s to p i ę c io l e tn i e j p r a c y l i t e r a c k ie j prof. dr.
Józefa T r e tia k a . K rak ów 1913, s. 6.
86 „Bard O sw obodzonej P o lsk i” t. 1 (1830), nr 9, s. 133.
87 B. K i c i ń s k i , W i e r s z na obchód u n i w e r s y t e c k i d. 29 m a j a 1831. „Polak S u m ie n n y ” 1831, nr 162, s. 276. N a p rzyp om n ien ie za słu g u je w iad om ość zam ieszczon a w „G azecie W a rsza w sk iej” (1831, nr 43, s. 356): „Słota i n iew y g o d y n ie utru d zają n aszych żołn ierzy; w eso ło nucąc m azura J esz cze P o ls k a nie zginęła , uczą m ło d - .szych robić orężem , a n iecierp liw o ść w a lczen ia w y r ó w n y w a ich m ę s tw u ”.
88 Zob. „G azeta P o lsk a ” 1831, nr 83, s. 2 (raport gen. J. S k r z y n e c k i e g o ) . 89 Zob. jw ., nr 49, s. 2.
„z najpow ołańszej stro n y ro sy jsk ie j” 40. Śpiew ali Pieśń Legionów także
nasi żołnierze w boju pod Iganiam i, dzielnie odpierając a ta k i w r o g a 41.
Z w ysłanego do naczelnego dow ództw a ra p o rtu wiadomo, iż w czasie
zw ycięskiej b itw y pod Uściługiem niedośw iadczeni jeszcze żołnierze pod
dow ództw em m ajorów Szym anow skiego i K uźm ińskiego —
rzu cili się lotem b ły sk a w icy , śp iew a ją c J esz cze P o ls k a nie z g i n ę ł a ! — już to na m iasto, którego dom po dom ie zdobyw ać m u sieli, już na od d ziały n iep rzy ja cielsk ie form u jące się pod m iastem z a a la r m o w a n y m 42.
R ozbrzm iew ała Pieśń Legionów nie tylko na polach bitew , w kosza
rach, na biw akach żołnierskich; na ulicach stolicy śpiew ali ją także cy
w ile — kobiety, m łodzież i dzieci, cytow ali mówcy, politycy, publicyści
i poeci. Nie tylk o w K rólestw ie Polskim . H e n ry k Bogdański zapisał w Pa
m ię tn ik u , że stacjo n u jący we Lwowie g ren ad ierzy „na pierw szą w iado
m ość o zaburzeniach w W arszaw ie sprow adzili do koszar m u zy kę i od
śpiew aw szy Jeszcze Polska nie zginęła, w ykrzykiw ali: »Niech żyje P ol
ska! — śm ierć M oskalom !«” 43.
W ym ow ę sym bolu niezachw ianej — n aw et w obliczu klęski m ilita r
n e j — w ia ry Polaków w odzyskanie niepodległości posiada znany obraz
C h a rle s’a M ichela G u ilb erta d ’A nelle przed staw iający żołnierza rannego
w czasie oblężenia W arszaw y 9 IX 1831, k tó ry palcem um aczanym we
w łasn ej k rw i w yp isu je na m urze zburzonej kam ienicy n ieśm ierteln e sło
wa: „Jeszcze Polska nie zginęła” 44. W spom niał d o kto r D rachne, iż gen.
40 Sz. A s k e n a z y , N a m a r g in e s i e „K o r d ia n a ”. W: N o w e w c z a s y . W arszaw a 1910, s. 261. Nb. w y b itn y h istoryk przypom niał ten szczegół w zw iązk u ze słow am i w y p o w ied zia n y m i w dram acie S ł o w a c k i e g o (akt III, sc. 7, w . 892, 906) przez W ielk iego K sięcia w rozm ow ie z M ik ołajem I: „Car ujrzy, jak m ój żołn ierz nad M osk ale lotn y...”, „N iech grają D o m b r o w s k i e g o , k sią żę sam poskacze...”
41 Zob. S. B a r z y k o w s k i , H istoria p o w s ta n i a li s t o p a d o w e g o . T. 2. P oznań 1883, s. 162— 163, 313— 314, 389.
42 „Polak S u m ien n y ” 1831, nr 75, s. 275.
48 W antologii: Zb ió r p a m i ę t n i k ó w do his to rii p o w s t a n i a p o ls k ie g o z r o k u 1830— 1831. L w ó w 1882, s. 74.
44 O ryginał z 1849 r. zn ajd u je się ob ecn ie w M uzeum W ojska P o lsk ieg o w W ar
sz a w ie (sygn. 58672a, Zbiory R ap ersw ilsk ie). M. J a n i o n i M. Ż m i g r o d z k a do jego reprodukcji zam ieszczon ej w książce R o m a n t y z m i histo ria (W arszaw a 1978, ilu stra cja 7) przydały cy ta t z rozpraw y K. L i b e l t a O m iło ś ci o j c z y z n y , celn ie ob ja śn ia ją cy id eo w y sen s zarów no obrazu G. d’ A n e 11 e ’ a, jak i k ard yn aln ą tezę om a w ia n ej tutaj p ieśni: „Bez b ytu p olity czn eg o n ie m a p ań stw a, ale bez b ytu p o li
ty czn eg o jest ojczyzn a i ta to ogrom na różnica m ięd zy ojczyzną a p a ń stw e m ”. — Istn ie je podobny obraz n a m a lo w a n y po upadku p o w sta n ia styczn iow ego, jakby pod w p ły w e m p łótna d ’A n e lle ’a; p rzed staw ia skazańca p rzyk u tego łańcuchem do m uru i w ła sn ą k rw ią, z ro zciętej w nadgarstku le w e j ręki, w y p isu ją ceg o na ścia n ie w ię zien n ej słow a: „Jeszcze P o lsk a n ie zgi...” Obok stoi d u ch ow n y w e fra n ciszk a ń sk im h ab icie, z k ru cy fik sem w zn iesio n y m nad m ęczen n ik iem . K olorow ą rep rod u k cję o w eg o d zieła za m ieścił J. L. G a d a c z w S ł o w n i k u p o ls k ic h k a p u c y n ó w (t. 1.
W rocław 1985, ilu stra cja 21). Tu na s. 127 w iad om ość, że k ap u cyn i w a rsza w scy
D Z IE J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K IE G O ”
207
D w ernicki, przechodząc ze swoim korpusem pod koniec kw ietn ia 1831
w zdłuż granicy austriackiej, koło R adziw iłłow a podejm ow ał oficerów
i urzędników cesarskich „w śród pow szechnych oklasków i dźw ięku m u
zyki na n u tę Mazurka Dąbrowskiego” 45. W ym ow ne są też słowTa ap elu
A ntoniego Ostrow skiego skierow ane do „poziomo usposobionych” ro
daków na krótko przed k ap itu lacją W arszaw y:
przebaczym y im , p rześlad ow ać ich n ie b ęd ziem y i ch ętn ie p ozw olim y im w spokojnej pozostać nicości. T y le im ty lk o p o w iem y , że n ie do n ich lud p o l
sk i śp iew a „Jeszcze P olsk a n ie zgin ęła, k ied y w y ż y je c ie ”, lecz n iech w c z e ś
nie i póki jeszcze i dla nich sam ych, i dla nas jest czas, u s tą p ią ...46
Można powiedzieć bez obaw y o przesadę, iż dopiero teraz, pod w p ły
w em nowego, potężnego zryw u niepodległościow ego, M azurek Dąbrow
skiego z pieśni ulubionej i już wielce zasłużonej w okresie napoleońskim ,
już w ted y powszechnie znanej, już w ted y narodow ej, osiągnął rang ę n a j
pierw szej pieśni wolnościow ej Polaków .
O wszechobecności Mazurka Dąbrowskiego w pow staniu listopado
w ym i o jego sław ie św iadczy rów nież fakt, iż o rk ie stra arm ii n iep rz y ja
cielskiej w kraczającej try u m fa ln ie do pokonanej stolicy zagrała tę n a j
b ardziej pop u larną pieśń Polaków — nie z poczucia k u rtu a z ji oczywiście,
lecz dla szyderstw a i aby pognębić m oralnie m ieszkańców stolicy tudzież
dopiec do żywego naszym żołnierzom opuszczającym stolicę na m ocy
u k ład u kapitulacy jn eg o 47.
Trzeba podkreślić, że śpiew ali tę pieśń nie tylko walczący, ufni w zw y
cięstwo, ale i pokonani, uchodzący po p rzeg ran ej spraw ie na tułaczkę.
W czasie w o jn y 1830/31 Pieśń Legionów w yd ała liczne potom stw o.
M owa o traw estacjach i now ych tekstach napisan ych pod jej m elodię dla
p rzekazania współziom kom a k tu aln y ch treści i uczuć. W zorcem i zachętą
do tego rodzaju twórczości dla poetów pow stańczych był z pew nością
M azur n ap isan y pod datą 4 X II 1830 przez drugiego po Niem cew iczu,
jeśli idzie o a u to ry tet, lite ra ta w arszaw skiego — profesora K azim ierza
Brodzińskiego. P rzytaczam pierw szą strofę:
P a d ły tu rm y, sp ad ły pęta, W olnym słoń ce św ieci, L ed w ie do cię, M atko św ięta , S erce n ie w y le c i.
b y li sp o w ied n ik a m i w ięźn ió w C ytad eli i „ tow arzyszyli skazańcom na m iejsce e g z e k u c ji”.
45 J. L [o u i s], U ła ńskie z d r o w i e . „C zas” 1879, nr 198.
46 „K urier P o lsk i” 1831, nr 581. Cyt. z: A. O s t r o w s k i , P a m i ę t n i k z c z a s ó w p o w s ta n i a li s t o p a d o w e g o . W ydali K. i W. R o s t o c c y . W rocław 1961, s. 109.
47 Zob. S. K i e n i e w i c z , W a r s z a w a w la ta ch 1795— 1914. W arszaw a 1976, s. 29.
O jczyzno, oj, św ięta , S targan e tw e pęta!
N iech b ęben bije:
O jczyzna ż y j e ! 48
Tegoż samego dn ia S tefan W itw icki napisał w W arszaw ie Pieśń, rów
nież „na daw ną n u tę Dąbrowskiego
J eszcze P o lsk a n ie zgin ęła, póki m y żyjem y, Co nam obca m oc w yd arła, m ocą od b ierzem y.
Co w szczęła rozpacz, to dokona m ęstw o.
M arsz, m arsz, C hłopicki, Bóg nam da z w y c ię s t w o 4e.
Żołnierze biorący udział w w alce o w yzw olenie tw ierd zy m odlińskiej
5 X II 1830 śpiew ali tak ą oto piosenkę ułożoną pod in te resu jąc ą nas m e
lodię:
48 K ilk ak rotn ie drukow ano ten w iersz zaraz po jego n ap isan iu : „ P atriota” 1830, nr 10; „P odchorąży” 1830, nr 5; „Bard O sw obodzonej P o ls k i” t. 1 (1830), nr 3, s. 4;
„G uślarz G w ardii H o n o ro w ej” 1830, s. 46— 47 (tu pt. Do broni. M a z u r na n u tę „D ąb
r o w s k i e g o ”)', n a stęp n ie „Bard N a d w iśla ń sk i” 1833, nr 1, s. 14. D atę p o w sta n ia u tw o ru u sta lił B. G u b r y n o w i c z (K a z i m i e r z B r o d z i ń s k i 1830— 1835. W: S tu d i a lite r a ck ie. W arszaw a 1935, s. 169). Zob. też K. B r o d z i ń s k i , P o e zje . O pracow ał i w stęp em poprzedził Cz. Z g o r z e l s k i . T. 1. W rocław 1959, s. 229, 560. D oniosłą r o lę M a z u r k a D ą b r o w s k ie g o w w a lk a ch o od zysk an ie n iep o d leg ło ści od czasu jego narod zin p od k reślił p oeta w artyk u le nap isan ym k ilk a m ie się c y p óźniej — W a r s z a w a w opin ii p u b li c z n e j („G oniec K ra k o w sk i” 1831, nr 205): „C ały św ia t w id ział od lat 40 n iep od ob ień stw o odżycia P olsk i. Jej sy n o w ie, w osta tn ich częściach św iata d la n iej ginąc, w o ła li na trupach sw y ch braci: »Jeszcze P o lsk a n ie zginęła!«. Cała E uropa sza leń stw em n azw ała ich d zisiejsze p ow stan ie; w a lczą c do ostatk a z olb rzy
m em w obliczu stru ch la łej Europy, rota w rotę zastępując, w o ła ć n ie przestaje:
» J eszcze P o lsk a n ie zgin ęła!«”.
49 S. W., P ie śń na nu tę „ M azu rka D ą b r o w s k i e g o ”. D ruczek ulotn y, dat. „w W ar
sz a w ie , dnia 4 grudnia 1830”. Inne w y d a n ie, pod tym że ty tu łem , ale bez kryptonim u p o ety : b.r., 1 k. in 8°. B ibl. O ssolineum , sygn. 333.152. P on ad to druk w : „Bard O sw obodzonej P o lsk i” t. 1 (1830), nr 1, s. 9; „G azeta P o lsk a ” 1830, nr 323, s. 9;
„G on iec K ra k o w sk i” 1830, nr 173; „Bard N a d w iśla ń sk i” 1832, nr 1, s. 10. P o objęciu n a czeln eg o d ow ód ztw a przez gen. S k rzyn eck iego ostatn i w ers w p ierw szej stro fie śp ie w a n o w y m ien ia ją c jego n azw isk o lub: „M arsz, m arsz, P o la c y ” etc. Zob. J. H o - r o s z k i e w i c z , W s p o m n ie n i a r o k u 1830— 1831. T. 1. L ipsk 1880, s. 20. — N a tch n ie
n iem dla B rod ziń sk iego i W itw ick iego, tak że dla in n y ch p oetów , k tórzy w k rótce po w y b u ch u p o w sta n ia n a p isa li w ie r sz pod m elo d ię M a z u r k a D ą b r o w s k ie g o , b y ł — oprócz żyw ej tra d y cji — en tu zjazm w y w o ła n y śp iew a n iem tej p ieśn i przez żo łn ie
rzy brygad y gen. P io tra S zem beka. Jak zaśw iad cza A. B u k a t y (T. P o m i a n , S p r a w a P o ls k i w y w o ł a n a p r z e z sąd m i e c z a i p o l i t y k i w r o k u 1830. Cz. 1. P aryż 1833, s. 117), jed n ostk a ta 3 gru d n ia „n ajp ierw sza ... w e sz ła do W arszaw y przy od
g ło s ie hym nu, k tóry od pół w ie k u b ył h asłem n ieszczęśliw y ch P olak ów : Jeszcze P o l s k a nie zginęła , k i e d y m y ż y j e m y . T rudno w y sta w ić sob ie w ra żen ie sp raw ion e przez harm onią o jczystą tak długo n ie sły sza n ą w W arszaw ie; łzy sp a d a ły po l i ca ch n a tę p ieśń ty lo liczn e n ieszczęścia k raju przypom inającą, ty le u siło w a ń d a
rem n ych , ty le sp od ziew an ych ; b y ły to łzy w sza k że rozkoszy po ty lu w y la n y ch łzach b o le ś c i”.
D Z I E J E R E C E P C J I „ M A Z U R K A D Ą B R O W S K I E G O ”
209
G dyśm y w sz y stk ic h z w y trw a ło ścią Z am iarów dopięli,
P ow racajm y z w eso ło ścią , B ośm y M odlin w zięli.
M arsz, m arsz, m łodzieży!
N iech z nas k ażdy bieży P ogn ęb ić tyran y
I sk ru szyć k a jd a n y !50
Do b oju o w olną ojczyznę pośpieszył z piórem w ręk u poczytny poeta
S tanisław Jachow icz, kom ponując „w oktaw ę p am iętnej nocy” Pieśń
narodową na n u tę Jeszcze Polska nie zginęła:
Jeszcze P o lsk a n ie zgin ęła, póki w nas k rew p łyn ie, D alej, bracia, do oręża, n iech w róg nasz zaginie!
D alej, bracia, w szy stk o sprzyja, serca nasze zgodne — W rócą czasy zy g m u n to w sk ie, w rócą dni sw obodne.
M arsz, m arsz, P olacy, od p oczn iecie po pracy,
L aurem g ło w ę zw ień czy cie, słod k o trudy w sp om n icie! 51
W śród pierw szych naśladow ców Pieśni Legionów, w zyw ających ro
daków do w alki z ciem ięzcam i, znalazł się S y n aj H ernisz, uczeń V k lasy
w arszaw skiej szkoły rabinów :
H ej, P olaku! hej, rodaku!
P o ch w y ć oręż w dłoń!
S ło d k ie b lizn y dla ojczyzny, Za M oskalem goń!
N iech M oskali stąd oddali P o lsk a szabla, krew ! P o tem w rócim i zanucim
P rzy ja cielsk i śp iew 52.
W toku badań n ad dziejam i M azurka Dąbrowskiego w okresie pow sta
nia listopadow ego, udało m i się odszukać i zinw entaryzow ać 18 utw orów
napisanych pod jego kanoniczne słow a i m elodię. Nie będę ich tu w yliczać
dla b ra k u m iejsca; o jeszcze jed n ej wszakże podróbce Pieśni Legionów
niech m i w olno będzie w spom nieć, m ianow icie o Śpiewce dzieci szkół
cyrk u la rn yc h i e lem entarnych warszawskich przy sypaniu okopów za
rogatką m a ry m o n ts k ą dnia 21 grudnia 1830 r. („na n u tę M azurka Dą
browskiego”). N apisał ją specjalnie n a tę akcję K arol K rólikow ski.
80 Ś p i e w (na notą „J eszcze P olska nie z g i n ę ła ”). W spółw yd. z R o z m o w ą la ta rn i na L e szn ie o R o ż n ie c k i m i w ierszem O tu ch a w a r s z a w i a n i n a („Z aw itaj, zorzo s w o body...”)· B. a., m. i r. [grudzień 1830], 1 k. in 8°. C yt. za: A. Z i e 1 i ń s к i, Z p o e z j i p a m f l e t o w e j p o w s t a n i a li s t o p a d o w e g o . „Ze skarbca k u ltu ry ” z. 40 (1984), s. 130.
51 „P atrio ta ” 1830, nr 17; „Bard O sw obodzonej P o lsk i” t. 1 (1830), nr 8, s. 11,0;
także w yd . osobne: b. m. i r. [W arszaw a 1830]; „G oniec K ra k o w sk i” 1830, nr 178;
tak że w yd . osobne, z m u zyk ą J. D o b r z y ń s k i e g o : W arszaw a 1831.
62 Ś p i e w na nu tę „Jeszcze P o lsk a nie z g i n ę ła ”. „Bard O sw obodzonej P o ls k i”
t. 1 (1830), nr 6, s. 86.
14 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1988, z . 1