• Nie Znaleziono Wyników

Zrzesz Kaszëbskô : pismo Ludu Kaszubskiego, 1947.09.14 nr 73

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zrzesz Kaszëbskô : pismo Ludu Kaszubskiego, 1947.09.14 nr 73"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

D r. A le k s a n d e r M a jk o w s k i

D zi ej opis arze

O p is u s w y c h d z ie jó w w o jc z y ­ stym ję z y k u n ie d o c z e k a li się je s z ­ cze K aszubi. N a jb liż s i k r w ią i z w ią ­ z a n i z n im i d z ie jo w o i k u ltu r a ln ie P o la cy n ie z d o b y li się na te n czyn, a je ż e li p o ls c y u c ze n i p is a li d z ie je p o ls k ie g o Pom orza, n ie u w z g lę d n ili K aszubów a n i w ę z ła d z ie jo w e g o , w ią żą ce g o p a ń s tw o w o ś ć kaszubską z. z naczenie m m o c a rs tw o w y m P olski.

C i zaś, k tó r z y ja k W . B o g u s ła w s k i i S ie n ia w s k i p is a li d z ie je S ło w ia ń s z ­ c z y z n y z a c h o d n io -p ó łn o c n e j, p is a li dzieje szczepów k a szu b skich , b y tu ­ ją c y c h za O d rą i W is łą . P isa ł d z ie je

„P ru s K ró le w s k ic h " badacz ta k ie j m ia ry , p rz y te m r o d o w ity P om orza­

n in , ja k Ks. K u jo t. Są to d z ie je o b ­ w o d u a d m in is tra c y jn e g o i z te g o po w o d u w z a ło ż e n iu ju ż p o ro n io n e . W ie lk ą a to li za słu g ą Ks. K u jo ta jest, że u s u n ą ł c a łą górę uprze d ze ń i fa łs z ó w h is to ry c z n y c h , k tó r y m i n ie s u m ie n n i h is to ry c y lu b k r o n ik a ­ rze za g rze b a li e p o ko w e fa k ty d zie ­ jó w ka szu b skich . Już to, że d o w ió d ł a c z k o lw ie k u n ie w in n ia ją c się w w z ru s z a ją c y sposób, n ie z a le ż n o ­ ści i sa m o d zie ln o ści k s ią ż ą t ka szu b ­ s k ic h w G dańsku, je s t u zn a n ia go d ­

nym . I j

J e d y n y m , k t ó r y n a p is a ł do X V I j w ie k u dzieje* Kaszubów,- a c z k o lw ie k po n ie m ie c k u , je s t Tom asz K a n tzo w . R o d o w ity P o m o rza n in , u ro d z o n y w m ieście S tra lsu n d , ja k o s yn m iesz­

cza ń ski, n ie w ia d o m e g o n a w e t ro k u , pod rz ą d a m i B o g u s ła w a X , k s ię c ia p o m o rskie g o . U m a rł 1542 ro k u je s z ­ cze n ie w p o d e s z ły m w ie k u , k ie d y się z a b ie ra ł na dalsze s tu d ia do W i t ­ tenbergu . R o k u 1531 w s tą p ił ja k o ta jn y s e k re ta rz do k a n c e la rii k s ią ­ żęcej w W o lo g o ś c ie za k s ię c ia F ili­

pa I., gdzie p ra c o w a ło k ilk u m ło - ( d ych Pom orzan, ja k o sekretarze. Po­

m ię d z y n im i p o w s ta ł w ie lk i zapał w y ś w ie tla n ia o jc z y s ty c h d z ie jó w , d o tych cza s za n ie d b a n ych . P ftn ię d z y n im i z n a jd o w a ł się też M ik o ła j K le m p tze n , szla ch cic z w s c h o d n ie g o Pom orza, w obec h is to r ii o jc z y s te j za słu żo n y, ch o ć b y ja k o w y d a w c a k r o n ik i K a n tzo w a . K a n tz o w sam b o ­ w ie m u m a rł, n im z d o ła ł sw o ją k r o ­ n ik ę w d ru k u w yd a ć. Pod je g o naz­

w ą je d n a k k r ą ż y ły p 0 P om orzu lic z ­ ne k o p ie o p ra c o w a n ia je g o k r o n ik i, pisanego przez jego p rz y ja c ie la K lem ptzena . D o p ie ro 1816 zo sta ła k ro n ik a K a n tz o w a w y d a n a przez g ry fijs k ie g o p ro fe s o ra K osegartena.

T y tu ł je j b rz m i: „P o m e ra n ia oder U rs p ru n g k , A lt h e it u n d G eschichte de r V ö lk e r u n d L ä n d e r P om m ern, K aschube n, W e n d e n , S te ttin , R h ii- gen." K a n tz o w a d z ie ło d o w o d zi, że jeszcze w X V I w ie k u p o czu cie o d ­ rę b n o ś c i s ło w ia ń s k ie j b y ło ż y w e u P om orzan za ch o d n ic h i is tn ia ło w ie l­

k ie p ra g n ie n ie p o z n a n ia d z ie jó w o j­

c z ystych . Sam K a n tz o w za s łu g u je na w ie c z n ą pa m ię ć naszą, gdyż z p o w o d u sze ro kie g o o b ję cia swego d z ie ła — o b ją ł w n im np. w ia d o m e •

m u d z ie je w s c h o d n ie g o i zach o d n ie - ' go P om orza i obu d y n a s ty j G ry fitó w ,

— z a s łu g u je on na m ia n o ojca d zie ­ jo p is a rs tw a kaszu b skie g o . Nas, e p i­

g o n ó w po t y lu w ie k a c h , k tó r z y w ie ­ m y, ja k s iln e d z ia ła ły w p ły w y w k ie r u n k u w y n a ro d o w ie n ia naszych p rz o d k ó w , uderza ś m ia ła s ta n o w ­ czość, z ja k ą te n u c z o n y K aszuba p rz y z n a je się do s ło w ia ń s k o ś c i i ka - szubskości. Ja k o d o w ó d ducha, w k tó r y m d z ie ło je s t pisane, p o daje­

m y s ło w a w s tę p u w tłu m a c z e n iu :

„T e ż lu d y i zie m ie (znaczy: k a ­ szubskie i s ło w ia ń s k ie . Przyp. a u to ­ ra) p o d łu g w s z e lk ic h k r o n ik n ie m ie ­ c k ic h , p o ls k ic h , czeskich, d u ń s k ic h i in n y c h , k tó re o n ic h w sp o m in a ją , od ic h p o c z ą tk u aż do c h ry s tia n iz a ­ c ji zawsze b y ły s ło w ia ń s k ie (w en- disch), ja k o że jeszcze po dziś d zie ń jest c a ła o k o lic ą na w s c h o d n im Po­

m orzu, g dzie sam i S ło w ia n ie m iesz­

kają. D la te g o n ie u m ie m y ic h p o ­ c z ą tk u s k ą d in ą d w y w ie ś ć , ja k z r o ­ du s ło w ia ń s k ie g o . A c h o cia ż dziś m ia n o i p o ch o d ze n ie s ło w ia ń s k ie u nas w ta k ie j są p o g a rd zie , że się k o ­ goś o b e lż y w ie z w ie W e n d ą lu b S ło ­ w ia n in e m (einen W e n d oder S laven), co je s t to samo, to n ie b ę d zie m y się ś w c a le w s ty d z ić ta k ie g o p ochod zenia.

N a C ałym b o w ie m św ie c ie n ie zn a j-

j

dziesz ro d z in y lu d ó w , k tó ra się d a le j ro zsze rzyła , ty le k ró le s tw i k s ię s tw j p o d b iła i obecn ie jeszcze trzym a , '

ja k w ła ś n ie S ło w ia n ie . Znajdziesz le d w ie d ru g i naród, k tó r y ta k w ie l­

k ic h d o k o n a ł c zyn ó w . O n i b o w ie m w ie lk ą część N ie m ie c z d o b y li. O n i b y li p ie rw s z y m i, k tó r z y p a ń s tw o rz y m s k ie u je g o s c h y łk u ro z b ili. O n i W ło c h y , Rzym , F rancję, H is z p a n ię w o je n n y m w y s iłk ie m z a b ra li, n a re ­ szcie trz e c ią część św ia ta , zw aną A - fr y k i, z d o b y li i przez d łu g ie la ta p o ­ sia d a li. O b e cn ie jeszcze z a jm u ją P o l­

skę, Czechy, Rosję, Serbię, B u łg a ­ rię , D a lm a cję , C h o rw a c ję i c a łą S ła w o n ię nad m o rze m a d ria ty c k im .

O K aszu b a ch zaś w szczególno­

ści i ic h d z ie ja c h K a n tz o w ta k p i­

sze:

„P rze ch o d zą c do naszych osob­

n y c h c z y n ó w i d z ie jó w , to jest ic h ta k dużo, że n ie m a m y p o trz e b y w obce s tro ić się p ió ra . C h c e m y a to li c z y te ln ik o w i z w ró c ić uw agę, że bez- w ą tp ie n ia w ię c e j c z y n ó w b o h a te r­

s k ic h d o k o n a li P om orzanie, K aszu­

b i i R u ja n ie , n iż jesteśm y w stanie o p o w ie d zie ć, ale n ie s te ty w ś ró d

j

ty c h S ło w ia n n ie b y ło k to b y je o p i- I sat. iN a ró d te n b o w ie m szczególnie I p ię k n y m s z tu ko m b y ł n ie p rz y c h y l­

n y. Stąd poszło, że n ik t z n ic h n a u ­ k o m się n ie o d d a w a ł, a b y m óc o p i­

sać ic h s ła w n e czyn y. A le ic h w r o ­ g o w ie się te g o p o d ją ć m u s ie li, a ci, ja k za u w a żyć się daje, co n a jle p s z e ­ go m ilc z e n ie m z b y li i — o ile m o g li

—- c h w a lę i cześć sobie p rz y p is a li.

Pudzem e d o d ó m , p u d z e m e d o se, D : 13 mj.idze rzm am a, vesrrzodka drzev, Dom oci dak s k ie n ji so w o d rose, Skądk pro cem nas po krzesn i szed vje v .

Pudname d o d ó m , pu dze m e do se, Dze vesok v błonach sp je vo skovrónk, A v ja ie r v p o lu w u g jib ó ktose,

Dze jesm e czele koścótka zvónk.

Pudzeme d o d ó m , pu dze m e do se, Dze m ło d o pa żęc rosce w o b zim k, A lalę v borach c z e rv je n ją vrz'Ose, Jesenją brzo d nóm d o v o w u zim k.

Tam na jo checz je, w oje, m atka nasza V kaszebskji z e m ji, v e s irz ó d je z ó r.

Nad kreję B ołtu wojcz:ezna nasza Za' nama tesknji — w o j, tesknji, bór!

Korbjonfca kaszihskö

Sercem fatezezne, chferną kochóm S, to stronę svojskji, te, v cnternich żejem e ¡, dze naszi ratkovje żele. Do cze iesknjłm S , fesk- njące za w ojczezną, b o naji je kraj, je g o p ję kn o sce , je g o lud, zvecz, slöda,... to ca- ło sc norodu i p rz e d e v s z e tk jim je g o m ova Z tich d o b ró v n o rod u ja k jim i są kraj, lud, m o­

va. re lig ia , volnosc, kultura — je m ova w o j- czesió tim je d z irn im , co reszt i raziem p a r- łę c z i. W o n je znanką ap arfno te i vortosce ne go ledu. K jej też w on traci svoję m ovę, tv je sę vesp olnota j tem u N ie m ce , po z n ji- szczenju panstva naszigo, ze svojim zażar- c im njiszczele i p rz e s la d o v e le m ovę p o l­

ską i ksążkę polską, b e no ro d w o p rz e s to ł b ^ c nórodę. D ozerając svoją m ovę, lud m o­

że navetka v d łu g jim p o jm a n jim w utrzlim ac svoję nórodnósc i żęci.

M ova w o jcze stó to ta w o jc z e z n a c z ło - vje ka, chterni anji n je p rz e c e l, ani żódna de - rega ie dzko w o d e b ra c i zniis z c z e c c z to v je - k o v jj nji m oże, je le sam ji n je znjechó. M e Kaszebji, jem e szczeslevi, że ze ru je f lud, religia. volno sc i k u ltu r * v /o jc o J b e i c a li v je k ji, siedni jesm e wutrzjim ele, abo doster lejesm e, dzęka m ocn im u p rz e n o le g a n ju do Polskji, p ro ce m n o do P om orzigo z ó p o d n i- go, w o d e rv a n ig o w o d Polskji, vsz e tk o to straceto i bez siadu lud je g o pra vje że z g jin ą ł.

Le naszą m ovę w o jc ó v , starodovną ka- szebską m ovę sami wutrziim elesm e nje le na vse, ale i v m jastach naszą p ro c e m n o - scą do N iem ca-letra, vrog a Posikji, v ja re i ledu naszigo. Dzisi n ji ma ta k jj p ro c e m n o - sce, n je jid ą chebą an i Polsce', ani v je rz e ,

=nji le d o v ji, a K aszebji nalezle sę n je jak ro b e to na kuńcu Polskji, p ra v je ż e v ¡i ve - strzodku. I le tk o s frtc e c m ożem e tę n o p je k - njejsizą krutkę naśzigo ledu, naszą m ovę i m ożem e ro z le c e c sę v no vich szekach le d z - kjich. To nje je p ro v d a c v jo lg ji njeszczescii,

<jejbe kaszebjizna z g jin ę ła , ale strata be oeła nje m ało j d ló nas i d ló naszi Polskji.

■Jjl m oże z g jłn ą c ta n ó p ję k n je js z ó i nostar-

;zó m ova, neżka d o v n ic h czasóv chternę redzevują m je ło s n jic e spravóv p o ls k jic h . I ne Kaszebi sfrącelebesm e v jic ij, pa rłę cz iz e jo v ą ń naszima w o jc a m a , w o p rz e s te le - 3esme b e c sfórim na dm o rskjim szczepem , :o p rz e c h o v o } danechczos ten sztrem el m o - za d ló całosce norodu, k je j v s z e tk ji nó rod e ja rn ę łe sę do m orza, a nasz p o ls k ji nji

o i / - ł l n r s \ / Q t L ' a c i \ / r v c m r t r \ r t - M i r ł w n

Trzebno nom m je c v tcze naszą m ovę, njeveszczerzac ję , z dzecam a i ro d ie z n ą u- veszczer:iac ję, z dzecam a i rodzezną u- trz y m o v a c m ovę i v njj sę kochac. D o do vo to nóm seł i pjękn osce, po dn oszó nasze szczesci v checzach prze.it redosc i buchę.

Zdrzeta na stórich tcze vo rtn ich Kasze- bóv. W o n ji są ja k te b u k ji v skrom osce i moce, w u tc e v je g e d n o ch o vją słova i przy s ło v ja starkov, ja k są dzjrskjim a v svich spra vach, v jo lg jim a charakterem , a choc do sko ­ nale m ovją p o polsku kochają p rz e d e v s z e i- kj m start szek m ove \ żecó. To je kultera p ro v d z e v o , to le dze s p ra v je d liy l ¡. storig o szlachu. Po m o v je jich znać! Jak m izerno je d n a k v e z d rz i ta k ji, co vstec m ó v i Kasze­

b ji, K aszebji, ale n ji m oże anji czeta c co starszj na pjisele p o kaszebsku i m ało som m oże v e g o d a c sę a g ę g o c e p o ł z n ie m ie ­ cka.

STEFAN BIESZK.

(2)

Zrzesz Kaszébskó Str.

czy Polsce 300 tysięcy ton żarna

i. Na konferencji, prasow ej, ę w m inisterstw ie a p ro w iz a -

¡.' aw icz u d z ie lił w yjaśneń w artą ze Z w ią zkie m Radzieckim lawę ziarna.

rzym am y ze Z w iązku R adzie- J0 ton ziarna konsum cyjnego, 100.000 ton pszenicy, 160 tys. ton 10 tys. ton ję c z m ie n ia .

wse® transporty s p o d zie w a n e są ju ż ącym ty g o d n iu . W ciągu w rześnia na- : 100 tys, ton ziarna, reszta d o końca tlen d a rzo w e g o . Część należności spła ostanie należnością za tra n z y t ko|e-

bec trudn ej sytuacji g o s p o d a rc z e j, w znalazła się Polska na skutek raportu łarrisona, że Polska m oże się obyć o m o cy z zew nątrz, um owa z e Z w ią - R a dzie ckim posiada dla nas podsła-, znaczenie. U m o ż liw i ona p o k ry c ie w vie n ie d o b o ru zboża, w ynoszącego w ącym rpku 600 tys. ton.

ła zako ń cze n ie m inister s tw ie rd z ił, że . zboża na ch le b kartkow y je st o b e cn ie ałnie wystarczająca. Rok 1947-43 p o -, en być ostatnim rokiem trudności na inku zbo żow ym .

Proces w K ra k o w ie ¡ Prtzpewód sądow y p rz e c iw cz ło n k o m PSL i W JN został zam knięty.

Prokurator w swym prze m ów ien iu p o ­ w ię d n ą ł: „P roces ten w y k a z u je kto i w c z y ­ im im ie n iu w alczy p rz e c iw k o Polsce Ludo­

w ej i do ką d Polskę u siłuje p ro w a d z ić . Pro­

ces ten je st sądem nad id e o lo g ią obozu re­

a k c y jn e g o w Polsce .

W zakończeniu prze m ów ien ia pro kura­

to r zażą da ł kary śm ie rc i dla 10 oskarżo­

nych: N ie p o k ó lc z y c k ie g o , S trzałkow skiego, Ralskiego, Eugeniusza, Kota Jana, Turm ano- w icza, Langnera, K arczm arczyka, Ostafina, Buczka i K ow alskiego,

U m ow a handlow a polsko-bułgarska W S ofii .z.ostała podpisana um owa han­

dlow a, która p rz e w id u je o g ó ln y o b ró t w wysokości 17 m ii. d o la ró w po obu stronach.

Polska otrzym a z Bułgari.j, tyto ń, koncentraty o ło w iu (uszlachetnione rudy); skóry itp ., — j

"a B ułga ria z Polski b ę d z ie im p o rto w a ła w y - i ro b y ż e'azn e i w łó k ie n n ic z e , ta b o r k o le jo - j

w y, chem ika lia itp. I

O d k ry to złoża gazu

Poszukiwania ro p y naftow ej dają jak na jle psze rezultaty je śli cho dzi o zło ża ga­

zow e.

Kosztem o k o ło 150 m ilio n ó w z ło ty c h od kryto złoża ga zow e o n ie d a ją c e j się p o ­ rów nać wartości. N iedaw no o d k ry te z ło ż e w D ębocw u w n a jb liższym czasie z o s ta n ę d o k ła d n ie w yce nio ne . R ew elacyjne nato­

m iast w yn iki d a ły w iercenia w W o js ła w iu k o lo M ie lc a , g d z ie natrafiono na o lb rz y m ie zło za gazu o w ie lk im ciśnieniu. Stanowią one nieo cenion y skarb.

W K ło d a w ie k o lo Kutna o d k ry to p o d ­ k ła d y s o li i spo dziew a ne jest tam w ystę p o ­ w anie rop y. Na starych terenach naftow ych z je d n o c z e n ie osiąg nęło po w a żn e w y n ik ł.

Produkcja m iesięczna w ynosiła o k o ło 11 tys. ton, to zn. o 17 p ro c. w ię c e j niż w ro ­ ku ub. Produkcja m iesięczna g a zo liń y i gazu p ły n n e g o z 250 ton z roku 1945 w zrosła ob ecn ie do> 600 ton m iesięcznie. G az p ły n ­ ny eksp ortow any jest w coraz w iększych i- lościach d o Danii] a ob ecnie o tw ie ra ją się m ożliw ości dostaw y d o W ło c h i Jugosław ii.

R e f o r m a R o l n a

Minister Dąb - SCoeiół na tem at wsi polskie;

f ziw ązku z trzecią roczn icą reform y m in ister R olnictw a i Reform Rolnych Dąb K ocioł, u d z ie lił re d a k to ro w i g o - zemu PAP w y w ia d u na tem at now e-

za wsi p o ls k ie j.

k p rze dstaw iają się dotychczasow e orm y rolnej?

dnia 1 stycznia rb. n a dzielo no o - 1.589 ro d zin chłop skich. Jeśli y, że rod zin a chłopska składa się a z c zte re ch osób, to okaże się, ro d z ie js fw reform y ro ln e j: skorzy- o 3.400.000 osób. Przed w o jną na .i żyło w p rz y b liż e n iu 6 m ilio n ó w nych. Parcelacja ro z ła d o w a ła w i stopniu b e z ro b o c ie w iejskie. (J- o w ie n ie kraju, z ag osp od arow an ie łzyskanych, p o z w o li na za tru d n ie - fa ły c h na wsi zbędnych rąk do

•rcelow ano i z u ż y tk o w a n o na osgd-

— łą c z n ie ponad 5.600.000 ha, z na zie m ia ch daw nych c h ło p i o trzy- ó ie m 2.100.000 ha. W tej lic z b ie z :ji własnej ob szarn iczej 1.150.000 Z iem iach O dzyskanych o s ie d lo n o ) ro d z in na 3.500.000 ha.

,!my zm echanizow ać nasze rolnictw o , giza cję rolnactwa, osiągam y przez ę i ro z b u d o w ę fab ryk, tra k to ró w i n rolniczych , a na razie — rów nież sprow adzam e tra kto ró w ii maszyn rol- .h z zagranicy.' T w orzym y i tw orzyć em y coraz w ię c e j sp ó łd z ie lc z y c h it a - aszynowych, które zaopatrzą ro ln ikó w jłrą e b n y sprzęt m echaniczny. Poza tym tę p n :my zakup te g o sprzętu poszcze-

¡ym g o s p o d a rz o m . M aszynizacja wiąże ściśle z e le k try fik a c ją wsi. W roku b ie - m z e le k try fik o w a liś m y w ię c e j wsii, ani- w całym p o p rz e d n im d w u d z ie s to le c iu jo d le g ło ś c t.

— Jaka je st dalsza droga rozw ojow a na­

go rolnictwa?

— Rząd zm ierza do usunięcia d o ły c h - asowych bra ków naszego rolnictw a, nie ko p rz e ;i zm iany struktury rolne j, ale rów - 5ż p rze z p e łn ą p rz e b u d o w ę ustroju roine - 5 w Polsce.

Chcem y, aby w w y n ik u re a liz a c ji re fo r- iy ro ln e j, kraj nasz b y ł p o k ry ty sa m o d zie l- ym i, o p ła c a ln y m i osadam i, bę dą cym i in d y ­ widualną w łasnością ch ło p a .

N a leży rów nie ż o d bu do w ać zniszczone

■podarstwa, p rz e p ro w a d z ić m e lio ra c ję ii asację gru n tó w , należy zm echanizow ać :tw o i ro z b u d o w a ć s p ó łd z ie lc z o ś ć chło - w szczególności Zw. Sam. C h fo p - :ego s p ó łd z ie ln ie . S pó łd zie lczo ść

■orzy gęsią sieć s p ó łd z ie ln i.

— W ja k im zakresie państwo pom aga i nadal b ę d z ie p o m a g a ło n o w o pow sta łym go spodarstw om rolnym ?

— W ob ecn ej c h w ili p o zakończeniu ż n iw , stoim y w o b e c n o w e go w a żne go z a ­ dania .jakim je st jesienna akcja siewna.

O tym czy z d o ła m y się w y ż y w ić w ro­

ku p rzyszłym be z p o m o c y zagranicy, z a d e ­ c y d u je tegoroczna jesień, w czasie któ re j m usim y ra o ra ć i zasiać o je de n m ilio n ha w ię c e j, niż w roku u b ie g ły m , p o d w yższa ją c areał zasiany w jesieni ub. roku z 4 na 5 m ilio n ó w ha. D lateg o też, d o te g o ro c z n e g o siewu je s ie n n e g o Rząd p rz y w ią z u je bardzo w ie lk ą wagę. Pomoc państwa na akcję siew ­ na jest w ie lk a . K redyty na zakup ziarna i o p ła c a n ie orki w ynoszą ok. 2 m ilia rd ó w zł.

Ponadto duża po m oc została u d z ie lo n a na akcję siewną w zbożu.

— A jak p rz e b ie g a akcja w p is ó w n o ­ w o po w stałych gospodarstw , d o ksiąg w ie ­ czystych?

— K ła d z ie m y na nią w ie lk i nacisk. Na Zierrćcch O dzyskanych d o końca bież. roku , osadnicy otrzym ają 300.000 aktów nadw - czych. W ła d z e zie m skie p rz y g o to w u ją p o ­ nadto do c a łk o w ite g o uregulowania, ły t u - ' łó w własności — 100.000 gospodarstw . Na zie m iach daw nych, na og ólną lic z b ę 389.262 na byw ców pa rce la cji nieruchom ości z ie m ­ skich, przesłano d o sądów w nioski o 7iah:- p o ł eko w a n ie 366.901 nabyw ców , co w y ­

nosi 94.2 p ro c. oraz dokonano w p is ó w do

Polska delega cja do M oskw y W zw iązku 21 przyp ad ają cą w k ró tc e 800- j ną rocznicą: istmenia sto licy Z w iązku Ra- ’ d z ie c k ie g o — M oskw y — w yjeżdża na tę uroczystość specjalna d e le g a c ja miast p o l­

skich z p re zyde ntem miasta W arszaw y, T oł­

w ińskim na czele.

P rezydent miasta G dyni; H enryk Z akrzew ­ ski, został w ezw any p rz e z M inisterstw o Spraw Z agranicznych d o W arszaw y. Celem w ezw ania b y ło d e le g o w a n ie prezi. Z akrzew ­ skiego wraz z innym i prze dsa tw icie lam i miast polskich na uroczystości 80 0 -l'e d a M oskw y.

N ajw iększa w Polsce fabryka zapałek

W S iem anowie k o ło Koszalina zpstała o d b u d o w a n a fabryka zapałek, k tó re j p ro ­ d u k c ja je s t w stanie zaspokoić z a p o trz e b o ­ wanie c a łe j Polski. Daje ona pracę 400 ro ­ b o tniko m . Została otw a rła dnia 1 września ’ rb. Pierwszy raz ruszyły maszyny, które I p rz y p o m o c y rąk lu d z k ic h z pro ste go kloca drze w a w y rz u c a ły na końcu proce p ro ­ d u k c y jn e g o g o to w e p u d e łk a z a n '

h ip o te k i 33.437 n a b yw có w , co stanowi 85.5 p ro c.

— Jakie m ie jsce w now ej strukturze ro l­

ne j z a jm u ją m jaątkii państwowe?

— Posiadamy trz y ty p y m ajątków pań­

stw ow ych. Pierwszy ty p , to państw ow e n ie ­ ruchom ości ziem skie, których zadaniem jest zag osp od arow an ie m ajątków , prz e z n a ­ czonych na ośrodkji kultu ry ro ln e j oraz o d ­ ło g ó w przeznaczonych na p a rcelację osad­

ników . W te j ka te g o rii posiadam y 5.323 o b ie k ty państw ow e o łą czne j p o w ie rz c h n i m ilio n 356 tys. 300 ha. Drugj, ły p , to pań­

stw ow e z a k ła d y h o d o w li roślin, które w y ­ tw arza ją w yso kog atun kow e nasiona i ho­

dują' now e odm iany. Posiadamy w te j ka­

tegorii; 45 o b ie k tó w na 55 tys. ha. W re s z c ie trzeć) ty p , td państw ow e z a kła d y chowu k o ­ ni, po sia dające 35 o b ie k tó w o łą czne j p o ­ w ierzchn i 33 tys. ha.

O ś ro d k i kultu ry rolnej oraz z a kła d y h o ­ d o w la n e — z a o p a tru ją ro ln ik ó w w coraz szerszym zakresie w w yso kow a rtościo w y ma teria-ł h o do w la ny.

— ja k ie siły p c h n ę ły wieś polską na tę nową drogę?

— Są to siły d e m o k ra c ji lu do w ej, a źró­

d łe m tych s ił jest sojusz ro b o tn ic z o -c h ło p ­ ski. W s p ó ln e dążenie d o s p ra w ie d liw o ści , socjalnej, w ią z a ło coraz ściślej c h ło p a z r o - j b o tn ik je m , a to p o w ią z a n ie — stw o rzyło I w reszcie siłę, iaka dziś kształtu je d z ie je na­

szego narodu.

Stolica będzie odbudowana!

Dnia 31 sierpnia br. Prezydent R, P. Bo- Isław B ie rut w y g ło s ił p rz e z rad io p rz e m ó ­ w ie n ie po św ię con e o d b u d o w ie W arszaw y.

Na po sie dzen iu dnia 3 bm . P rezydium R. Nar. m. st. W arszaw y u c h w a liło z w ró c ić i się d o W o j. Rad Mar. na te re n ie c a łe j Rze- * 1 * * * 5 c z y p o s p o lite j z ap elem :

Na p rz e k ó r tem u, c z e g o do konała w ra - ! ża ręka okupanta, m usim y o d b u d o w a ć sto- j lice wspanialszą i p ię k n ie js z ą , niż b y ła . O d dw u lat d źw ig a m y ’to d ro g ie nam m iasto z g ru zó w , ale d z ie ło o d b u d o w y m usi być czynem c a łe g o narodu, a n ie ty lk o m iesz­

kańców W arszaw y.

P rezydent R. P. z ło ż y ł na cele o d b u d o ­ w y sto licy 100.000 zł-

Zjazd Z w ią zk u Uczestników W a lk i j

Zbrojnej

W W arszaw ie o d b y ł się z ja z d d e le g a ­ tó w Z w ią z k u U ciesin,. W a lk i Z b ro jn e j o N ie p o d le g ło ś ć j| D em okrację w dniu 3 1 -g o sie rp n ia . Po p rze m ów ien iach o k o lic z n o ś c io ­ w ych zło żo n o w ieniec na g ro b ie N iezna- ;

n e g o Z ptnie rza. !

Z PRASY

W kato w ickim „G ło s ie N ie d z is k Paweł Jasienica na tem at „Ś w ia t je st je pisze:

C zy da się trw a ły p o k ó j j p o stęp o r.ąć bez do kon yw an ia rad ykalnych, g!

kich zm ian w dotychczasow ym spo:

o rg a n iz a c ji świata? Charakterystyczną chą tej d o tych cza so w e j o rg a n iz a c ji by stnien';e o b o k siebie cafe j rzeszy zup niezaw isłych, nie p o d p o rz ą d k o w a n y c h nem u w sp óln em u k ie ro w n ic tw u pa Każde z nich uw ażało za sw o je święte w o w sprawach siebie d o tyczą cych <’

dow ać sam ow olnie i sam o lu bnie. To czy zam ykać sw oje gra nice dla nandli psuć handel sąsiadom, a naw et w y p o w w o jny. N a jd a le j na te j d ro d z e zaszły i b ru ta ln ie j p o s tę p o w a ły oczyw iście hiitli skie Niem cy.

Przede w szystkim : lu dzie posiadają środ ki techniczne, po zw a lające im tę p i.

łe narody.

W ie m y o b o m b ie a to m o w e j, ale m inam y o b ro n i b a k te rio lo g ic z n e j, s;

c e j śm iertelne e p id e m ie , o ¡stniejącycl sam olotach latających z szybkością g:

w yposażonych w 5 0 -to n o w e b o m b y w szystko można pro du kow a ć coraz cie j, tan iej i sp ra w n ie j. Co b ę dzie, poszczeg óln e kraje i rządy będą mi!ah ność używania b o m b atom ow ych r sw o bo dnie, ja k d a w n ie j używ ały kara!

c z y armat?

Z d ru g ie j zaś strony ta sama tec z b liż y ła d o sie bie wszystkie kraje i D zię ki udoskonaleniom kom unikacyjny b ry k i p o lskie np. m ogą zaopatryw ać surow ce z d ru g ie j p ó łk u li. Istnieją v m ożliw o ść; ro z w o ju k u ltu ry c y w iliz a c j bro b ytu . C óż je d n a k stąd, je ż e li w de cią gu w p o lity c e o b o w ią z y w a ć będzie w o ” ,. w myśl któ re g o dla każdego r najw yższym d o b re m je st w łasny inten takim razie ja kieś państwo b ę d z ie z a g ro d z ić nam czy kom u innem u ow, g ę d o po stępu i d o b ro b ytu .' Kłaść m b y te bartery na kom u nikacyjn ych szli Ze ju ż o z w y k ły c h p o d b o ja c h nie w nę.

W szystko m usi być tak uregulow a z je d n e j strony n ik t nie m ó g ł uniem sąsiadom pra cy i po stępu , a z druc . b y nie w o ln o b y ło używ ać s iły dla ; nienia sobie korzyści.

Tego się je dn ak nie osiągnie be b o k ic h reform w o rg a n iz a c ji pol-i świata. Tak w ię c po szczeg óln e narody siwa muszą się p o g o d z ić z pe w n yr w ażnym o g ra n icze n ia m i. M usi wy iich p ra w o do uganiania się za w ła s n y łą cznie interesem , ustępując miejsce dzite w sp ółp racy. Co praw da zaw od c płoniąc': od dawna- nic innego nie ro t ko d o rej w s p ó łp ra c y m n ie j lub b nieszczerze na w o łują. Jednakże prze dstaw ion ych w y ż e j konieczności bezpiieczeństw sprawa nareszcie' m t z a ła tw io n a tak, b y świat na pra w dę : je d e n . To w ym aga rad yka ln e g o posi utw o rzen ia m ię d z y i ponadnarod świlatow e^o rządu, któ ry by m iał na teresy wszystkich lu dó w , p o tra fił je niać, z a p o b ie g a ć ko n flik to m oraz ro;

d z a ł silą, pozw a lającą mu ziapewnk po słuch i wszystko to prz e p ro w a d z ić

W ie lc y pa pieże śred niow iecza głc p o trz e b ę zrzeszenia lu dó w w jedną

; org an izacyjną całość, p rz y je d n o c z a c h o w a n iu ch odrębności na rod ow i w ie lu bolesnych próbach i d o ś w ia d c po całych stuleciach rozbratu -a ta-nit ką ¡Ideą — pow racam y do niej znoVv znajem y p o trz e b ę je dn ości świata, ł \ . kon cep cja nosi nazwę uniw ersalizm :

Spółdzielczość Pod hasłem „S p ó łd u te fc g o spo da rkę p la n o w ą ” odbęc 28 brn. na te re n ie c a łe g o o b c h o d y Dnia S p ó łd z ie lń ry w obecnym życiu n z a jm u je d o m m 1'

(3)

Str. 3 Zrzesz Kaszubsko Nr 73

G RECJA I

i

— W z d łu ż p ó łn o c n e j gra nicy Grecji, o d - j b y w e ja sie zacięte w a lk i p o m ię d z y w ojskam i j po w tsań czym i a rząd ow ym i.

M arszałek Tifo w w y w ia d z ie ud zie lon ym am erykańskiej p 's a rc e zap rzeczy), ja k o b y Ju­

go sła w ia ud zie la ła p o m o c y powstańcom gre c k im czy to w ludziach, czy w broni,, aczkol w ie k w alka pow stańców z ro d z im ą reakcją w Jug osław ii z n a jd z ie p e łn e zrozu m ien ie .

M arszałek Tlto nie w ierzy w m ożliw ość no w e j w o jny.

— RZĄD BUŁGARSKI p rz e s ła ł pism o na ręce sekretarza g e ne raln eg o O N Z Trygve Lie.

Rząd bułgarski stw ierdza, że w p o b liż u gra nicy bu łg arskie j koncentrow ane są o b e ­ c n ie g re c k ie c z o łg i i arm aty oraz ko p ie się row y strzeleckie, P rzygotow ania faszystów g re ckich zagrażają b e zpieczeń stw u B u łg a ­

rii'. y '

— K orespondenci d y p lo m a ty c z n i d c n o - i szą z W aszyng tonu , że p o p o w ro c ie m in.

M arshalla z ko n fe re n cji panam erykańskiej w m inisterstw ie w o jn y ¡( m in isterstw ie spraw z a ­ gra nicznych ro z p o c z n ę się anglo-am e rykań - skie rozm ow y w spra w ie sytuacji strateg icz­

nej w rejon ie M o rza Ś ródziem nego.

Rozm owy te pozostają w zw iązku ze z w ło k ą W . Brytanii w u d zie len iu o d p o w ie d z i na żądanie Stanów Z je d n o c z o n y c h utrzym a­

nia w o jsk b ry ty js k ic h w G re c ji.

— LO NDYN. A ge ncja Reutera donosi, że rząd Stanów Z je d n o czo n ych z w ró c ił się do rządu b ry ty js k ie g o z p ro p o z y c ją , ab y rząd b ry ty js k i nie w y c o fy w a ł swych wojsk z G re ­ c ji i w yko na nie te g o planu o d ro c z y ł na n ie ­ o g ra n ic z o n y okres.

U rz ę d n ic y b ry ty js k ie g o m inisterstwa spraw zagran icznych od m ów ili, u d zie len ia bliższych w yjaśnień w tej sprawie.

ZSRR v

Traktaty p o k o jo w e z W ło c h a m i, Rumu­

nią, W ę g ra m i, B ułgarią i Finlandią zostały

¿ratyfikow ane, W następstwie te g o o d d z ia ­ ły sojusznicze w in n y być w yco fa n e w ciągu 90 d n i z k ra jó w w ym ie n io n ych a cztery m o­

carstwa w inny w ciągu roku po w zią ć dfecy- z ję co do przyszłości k o lo n ii w łoskich . W prze ciw n ym razie sprawą się z a jm ie O N Z .

— W o b e c teg o, że rząd austriacki w za - j mian za p o m o c całą g o s p o d a rk ę kraju o d - j dat p o d k on tro lę amerykańską, p rze d sta w i- | c ie l ZSRR dla A ustrii stw ierdza, iż um owa austriacko-am erykańska jest p o g w a łc e n ie m zasad k o n tro li czterech m ocarstw oraz z o ­ bo w ią zań o utrzym aniu nie za w isło ści i ca­

łości, państwa austriackiego.

Plan M arsh alla -j HERTER, któ ry p rz y je c h a ł do Londynu j na czele Kom isji Kongresu USA, ośw iad - ; cz y ł, że p o m o c dla państw Europy b ę d z ie zależała od teg o, w ja k im stopniu państwa j ud zie lą sobie w z a je m n e j pom ocy- H erter i nie w yjaśnił, na czym laka w zajem na p o - |

m oc m ia ła b y po legać.

TRUM AN, który p rz e m a w ia ł w Rio de Janeiro na k on feren cji m ię dzya m e rykań skiej, p rzyzn ał, że n ie w ą tp liw ie w przyjściu z po mocą Europie USA, ja k i zachodnia p ó łk u ­ la w o g ó łe , m ają sw ój interes.

W Ę G R Y

Z B udapesztu donoszą, że dotychczaso­

w e w y n ik i w y b o ró w na W ę g rz e c h w y k a ­ z a ły zde cydo w an ą p rz e w a g ę k o a lic ji rzą­

d o w e j.

Po p rz e lic z e n iu o k o ło dw óch trzecich g ło s ó w w yn ik isą następujące:

K om uniści o trz y m a li o k o ło 590 tysięcy g ło só w , socjal-d em o kraci .oko ło 395 tysię­

cy głosó w , partia drobnych ro ln ik ó w o k o ­ ło 390 tysięcy g ło só w , n a ro d o w o -d e m o k ra - fyczn e stronnictw o c h ło p s k ie o k o ło 230 ty ­ się cy głosów . Razem koa licja ofrzym ała o - k o ło 1.600.000 g ło só w . Partie o p o z y c y jn e o trz y m a ły dotychczas o k o ło 1.100.000 .g ło ­ sów, w tym t. zw. de m okra tyczn a partia ludow a uzyskała o k o ło 522 tysięcy głosó w .

K orespondenci prasy zagranicznej d o n o ­ szą, że g łoso w an ie o d b y w a ło się w szę­

d z ie w c a łk o w ity m s p o k o ju . (PAP).

Po konferencji anglo-am erykańskiej , w W aszyngtonie

N O W Y JORK. „ W a ll Sireet Jou rna l" p o ­ d a je nieznane szc e g ó ły , d o ty c z ą c e zakon i czonej prze d k ilk u dniam i anglo-am e rykań - j skiej k on feren cji finansow ej.

D ziennik, uważany za je d e n z n a jle p ie j : po in fo rm o w a n y c h w Stanach Z jednoczonych, tw ie rd z i, że s ;e f d e le g a c ji b ry ty js k ie j Eddie ; żąd ał no w e j pożyczki, dla W . Brytanii w w y ­ sokości 1 m iTarda d o la ró w , p o życzki di,a * Kanady w sum ie 750 m ilio n ó w d o la ró w , znie sienią zaw artej w um o w ie p o ż c y z k o w e j klau zulj, zab ran iające j og ran iczen ia im portu ze Stanów Z je d n o c z o n y c h oraz zw o łan ia na g­

iej sesji Kongresu w te j sprawie.

D elegat brytyjski n ie o trz y m a ł żadnej od p o w le d z i, ale rozm o w y kontynuow ane będą o b e cn ie w Londynie z am erykańskim m in i­

strem skarbu Snyderem , Który udał się do W . B rytan ii na zja z d gu b e rn a to ró w Banku M ię d z y n a ro d o w e g o i /M ięd zyna rodo w e go Funduszu M on e ta rn e g o , (z).

I W W aszyng tonie rozważa się ściśle tajny plan zainw sfow anla w N iem czech sumy m i­

liarda do la ró w . A utorem plan u jest rzekom o m anow any w piątek podsekretarz w o jn y U.

S. A., up rzedn do radca eko no m iczny gen.

Claya, gen. W ilia m Draper.

Pian Drapera p rz e w id u je ja k o b y pryw atne p o życzki am erykańskie w okresie 3 - letnim , p o k ry te prze z w yp uszcze nie o b iig a c y j na rynek am erykański P ożyczki te służyć mają na o d b u d o w ę tych g a łę z i przem ysłu, w k t ó ­ rych zaangażow ane są jeszcze z czasów p rz e d w o je n n y c h ka p ita ły am erykańskie.

Plan Drapera na po tyka je d n a k na silny o p ó r części ekspertów am erykańskich do spraw n ie m ie c k ic h .

Pewnjj je g o krytycy o p u ś c ili na znak p ro ­ testu swe stanowiska w Niem czech.

James M a rtin szef w y d z ia łu d e k k a rte li- zacji w am erykańskim zarzą dzie w o jskow ym i d r J. H. C sn nin g, zaśtępca dyre kto ra w y ­ d zia łu ż y w n o ś c io w o -ro ln ic z e g o w Berlinie.

LAKE SUCCESS. Jak o św iad czył na o - stafniej ko n fe re n cji prasow ej T rygve Lie, se­

kretariat O N Z oc z e k u je , że sesja Z g ro m a ­ dzenia G en eralneg o, rozp oczyn ają ca się 16 w rześnia rb. p o trw a nie m n ie j niż trzy miesiące. Jej p o rz ą d e k d z ie n n y jest jeszcze b a rd zie j obszerny od porządku d z ien neg o zeszłorocznej sesji n o w o jo rs k ie j. O b e jm u ­ je on spra w y zw ią za n e z norm alnym fun k­

c jo no w an ie m O N Z , z a g a d n ie n ia z p o p rz e d ­ niej sesji Z grom adzenia G e n eralneg o oraz p ro b le m y w n iesione p rze z O N Z w ciągu ro­

ku bie żą ce g o .

W g ru p ie 1 zna jd ują się w y b o ry wład-zl generalnych Z grom a dze nia , w y b o ry uzu­

p e łn ia ją c e do Rady B ezpieczeństw a, Eko­

n o m iczn o-S po łe cznej P ow ie rn icze j, p rz y ­ ję c ie nowych c z ło n k ó w , kw estie budżetu i s e d z ib y oraz spraw y o rg a n iza cji w s p ó łp ra ­ cujących z O N Z .

G ru p a 2 o b e jm u je spraw ę traktow ania H 'ndusów w A fryce P ołud nio w e j, za g a d n ie ­ nie H is z p a n ii Franco, dyskusję nad tzw . spra wą veta, kw estię m an da tó w po w ie rn iczych , o m ó w ie n ie w yn iku prac K om isji Rady Bez­

piecze ństw a dla Spraew K onw encji R ozbro­

je n io w e j i k o n tro li en erg ii ato m o w e j oraz dyskusją nad pracam j kom isji w o js k o w e j w d z ie d z in ie utw orzenia po licji, m ię d z y n a ro ­

do w e j O N Z . ' ' > .

W ś ró d spraw g ru p y 3 na c z o ło wysuwa ' się p ro b le m Palestyny i oskarżenie USA ( skierow ane p rz e c iw k o sąsiadom Grecji,.

W liczb ie ka n d yd a tó w na stanowisko

p rz e w o d n ic z ą c e g o Z grom a dze nia G e n e ra l- : nego, któ re z a jm o w a ł w roku u b ie g ły m j Spaak, w ym ie n ia się m ię d z y in nym i d-ra | Evatta z A ustralii, Aranhassa z B razylii, N e h- 1 ru z H indostanu oraz M asaryka z C ze cho­

sło w acji.

W śród kan d yd a tó w na m iejsca Polski, B razylii i A ustralii opuszczających Radę Bez pieczeństw a z końcem roku, zn a jd u ją się C ze chosłow acja, Jugosławia, A rgentyna, Ku­

ba ¡i Kanada. Przypuszcza się, że kraje, któ ­ re op uszcza ją Radę Bezpieczeństw a otrz y ­ m ają m iejsce w Radzie E konom iczno-S po­

łe c z n e j. Sesja b ę d z ie m o g ła p rz y ją ć do O N Z ty lk o dw óch now ych c z ło n k ó w — Pa­

kistan i, Yem en, po niew a ż Rada B eżpieczeń- j siwa o d rz u c iła kan dyd atury pozostałych 10- i ć u a p lik a n tó w . W zw iązku ¡71 tym o c z e k i­

wana jest ożyw iona dyskusja nad p ro c e d u ­ rą p rz y jm o w a n ia now ych c z ło n k ó w do O.

N. Z. (PAP).

N IE M C Y

G łó w n y p ro ku ra to r USA dla spraw z b ro d n ia rz y w o je n n ych w N o rym b e rd ze o - św iadczył, że wskutek w ycze rp a n ia p rz y ­ znanych p rz e z W aszyngton na te cele fun­

duszów is tn ie je n ie b ezpiecze ństw o p rz e r­

wania z końcem rb. procesów p rz e c iw k o prztesfępcom w o jen nym . Toczy się 5, a p rz e w id z ia n y c h b y ło jeszcze 15 p ro c e ­ sów.

S O CJALIZM NIEM IECKI I PROTESTAN­

TYZM. — „S o cja listyczn a Partia N ie m ie c "

(S, P. D.), na k tó re j czele stoi znany j w Polsce Kurt Schum acher, o d cin a się coraz b a rd z ie j od m arksizm u, a natom iast szuka kontaktów z w y z n a n ia m i' chrześcijańskim i.

Na „z je ź d z ie k u ltu ra ln y m " te j p a rtii w Er­

langen, o d b y ty m z końcem czerw ca b ie ż . roku o d rz u c o n o w p ra w d z ie po siu lat szkoły w y z n a n io w e j, ale uznano p o trz e b ę w y c h o ­ wania re lig ijn e g o w szkole. P róbuje się p o ­ rozum ienia z ka to lik a m i, a pism a so cja li­

styczne zw a lc z a ją „U n ię Chrześcijańsko- D e m o k ra fy c z n ą " z p o w o d u „ m o n o p o liz o ­ w a nia” chrześcijaństwa przez nią. W lip c u zaś o d b y ły się o fic ja ln e ro z m o w y m ię d z y

„B eke nn fn iskirch e I SPD. W dyskusji: w y rz u ­ cano sobie nawzajem — z je d n e j strony sta bóść te g o w yznania w stosunku d o H itle ra

— . z d ru g ie j lekcew ażenie re iig ii p rz e z so­

cja lis tó w . Kurt Schum acher o d m ó w ił p a rtii C, D. U, prawa do m on o p o lu na chrześci- isństw o, ¿0 — za p e w n ia ł — m o ż liw e jest

„s p o tk a n ie d w óch najw iększych s.i,ł N ie ­ m iec: chrześcijańskiej i s o c ja lis ty c z n e j” . W

rezu ltacie p rz y ję to zasadę w y p o w ie d z ia ­ ną przez, pastora N iem oe llera, (.który p o p o w ro c ie z USA ro z w ija żywą działa ln ość):

„S o c ja ln a D em okracja stać ma na stanow i­

sku z u p e łn e j w o lności m ;s ji k o ś c io ła (ewan g e lic k ie g o ), a kościół p o p ie ra p ra ktyczn ie m oralne dążenia S ocjalnej D e m o k ra c ji".

B ezpośrednie rozm o w y o fic ja ln e 'm ię d z y w ła d za m i p a rtii socjalistycznej, a w y z n a ­ n io w y m i są nowością. C zy się je d n a k nie ju d z i je dn a i druga strona sądząc, że m oż­

liw e jest porozu m ien ie ? W każdym razie trzeba p o w ie d z ie ć , że m am y do czynienia ze zjaw iskiem , które je st znam ienne dla sy­

tu a c ji du cho w ej w N ie m cze ch . Pokazuje się, ze S. P. D. chce dla swych celów w y ­ grać w szystkie atuty i naród n ie m ie c k i pod swym i sztandaram i „ z je d n o c z y ć " nawet za cenę re z y g n a c ji 2 m arksizm u, d o k tó re g o tak b y ła pzryw iązana.

Rozm owy p o m ię d z y p rz e d s ta w ic ie la m i USA., W. Brytanii ¡.Francji zostały ukończo­

ne. U zg od nio no , że należy u n ie m o ż liw ić N iem com o d b u d o w ę now. przem ysłu z b ro ­ je n io w e g o a z a p e w n ić im o d b u d o w ę p o k o ­ jo w ą i po zostaw ić im ty le z a k ła d ó w | m a­

szyn, by m o g li im p o rto w a ć konieczną żyw ­ ność. Am erykańska i b ry ty js k a strefa razem

K onferencja pan am erykańska

— W Rio de Janeiro p rze d sta w icie le państw, które uc z e s tn ic z y ły w kon feren cji rnięd zyaem ryka ńskie j, p o d p is a li traktat wza je m n e j obrony.

Pakt o w sp ó ln e j o b ro n ie państw zach od­

niej półkuli,, w yty c z a ścisłą gra nicę strefy p ó łk u li zach o d n ie j, o d bieguna d o bieguna, od sep arow ując ją od reszty świata. Strela ta ujęta jest w granicach znacznie szerszych aniżeli p rz e w id y w a ły w szystkie daw niejsze d e fin ic je . Do p ó łk u li zach od nie j za lic z o n o ^ b o w ie m — pozia znacznym i p o ła c a m i o b ­ szarów arktycznych i antarktycznych — o l­

brzym ią część G re n la n d ii, z na jd ują cej się p o d panow aniem duńskim .

Senator V an de nb erg, p rz e w o d n ic z ą c y se­

nackiej kom isji spraw zagran icznych USA i c zło n e k am erykańskiej d e le g a c ji USA na k o n fe re n c ję w P etropolis, o ś w ia d c z y ł, że w traktacie z Rio de Janeiro p rz y ję to zasadę, iż „k w e s tia , kto posiada praw a suwerenne w G re n la n d ii, nie jest ważna . W o b e c ta­

k ie g o rozum ow ania, sprawy tej ni® o m a w ia­

no z u p e łn ie z rząd em duńskim . Również be z u p rz e d n ie g o p o ro z u m ie n ia się z W ie l­

ką B rytanią, w łą c z o n o d o p ó łk u li zach od­

niej część k o lo n ii b ry ty js k ic h . Stoim y na stanowisku — p o w ie d z ia ł Y ande nb erg — że lą d o w a n ie w o jsk obcych na tych te ry to ­

riach uw ażalibyśm y za zag roże nie zachoa nie j p ó łk u li. Kwestia, kto spraw uje ob ecn ie nad nim i suwerenność, nie w ch o d zi w rachu­

bę.

Traktat z Rio de Janeiro ma być — ja k o - św iadczają iego tw ó rcy — pierw szym za- siosowaniem artykułu 51 Karty N a ro d ó w Z jed no czonych , 'k tó r y san kcjo nuje zrzesze­

nie się państw w celu in d y w id u a ln e j lub z b io ro w e j o b ron y. W istocie rzeczy rep u- biki am erykańskie p rz e k ro c z y ły je dn ak ra­

my koncepcji: Karty N a ro d ó w Z je d n o c z o ­ nych w tra k ta c ie z Rio de Janeiro, składa­

ją cym się z 18 tysięcy słó w , p o w o ła n o się nie m niej ja k 7 razy na Kartę N a ro d o w Z je d n o c z o n y c h . (PAP).

M im o

kryzysu Anglia dożywia N ie m c y

BERLIN. Brytyjski zarząd w o js k o w y ko­

m unikuje, że N iem cy o trz y m a ły już w ty m j roku od W ie lk ie j Brytanii; zbo ża i nnąki w ilości 2.779 tysięcy ton na sumę 158.500 tys’ęcy d o la ró w . Tyle w yd a tk o w a ła na len cel W ie lk a Brytania, nie licząc in n ych ar­

ty k u łó w kryzysu d o la ro w e g o . A m eryka p o ­ kryła w y d a tk i d ru g ie j p o ło w y c a łk o w ite g o im p o rtu rocznego, któ ry w y n o s ił łą c z n ie 317 m ilio n ó w do larów .

będą p rz y w o z iły to w a ró w za 2 m ilia rd y d o ­ la rów rocznie, z te g o porow a id z ie na im ­ p o rt żyw ności. Dla po krycia kosztów im p o r­

tu, należy p ro d u k c ję zw iększyć o 15 p ro c ., a p o n ie w a ż z p ro d u k c ji w y k lu c z o n y jest priijem ysł z b ro je n io w y , z a k ła d y pozostałe muszą p ro d u k o w a ć o ty le w ię c e j.

Francja poczynała zastrzeżenia szczegól­

nie pod w z g lę d e m p ro d u k c ji chem icznej i dostarczenia w ę g la i koksu. Sprawy te m ają być z a ła tw io n e na ko n fe re n cji w Berlinie.

- Protest rad zie cki p rz e c iw k o n ie re n c ji lon­

d y ń s k ie j przez USA zostat o d rzu co n y tern, że USA zam ierzają po d n ie ść p ro d u k c ję nie­

m iecką, d o p ó k i nie zostaną w p ro w a d z o n e w życie uchw ały poczdam skie.

MARSZ. S O K O ŁO W S K I, nacz. dow . ra­

dziecki, w N iem czech, na zeb ran iu A lia n c k ie j Rady Kontroli w B erlinie oskarżył W . B ryta­

nię i A m erykę o złam anie układ u p o c z d a m ­ skiego p rz e z po dn iesien ie po zio m u p rz e ­ m ysłu n ie m ie c k ie g o w strefie a n g lo -a m e ry­

kańskiej.

A M BASAD O R POLSKI W USA — W ., niew icz w o b e c d z ie n n ik a rz y w N ow ym Jor­

ku d a ł wyrazi ób aw ie, że zwiększenie p ro ­ du k c ji stali za p e w n i N iem com p rz e w a g ę nad krajam i w sch od nie j Europy. P odkreślił, ze naród i rząd p o lski jest przekonany, że o d ­ bu do w a Europy dokonana być m oże ty lk o na d ro d z e w s p ó łp ra c y państw w schodnich z zachodnim i.

M in . G rosz na k o n fe re n c ji pra sow ej w M in iste rstw ie Spraw Z agranicznych w W a r­

szawie z ło ż y ł ośw iadczenie, że Rząd Polski n ie sprze ciw ia się o d b u d o w ie N iem iec, ale pierw szeństw o o d b u d o w y p rz y z n a je ofia rom agresji' hitlero w skie j.

(4)

Zrzesz Kaszubsko

Nr 73

( y Ą Ą e c l j

r ‘ J

e z . i + 3

1 X V I N IE D Z IE L Ę

Z E S Ł A N I U D U C H A Ś W .

K O L E K T A

ech a j ła s k a T w o ja , p ro s im y Cię, i, u przedza nas i to w a rz y s z y zawsze, oraz n ie ch nas c z y n i ry m i w n ie u s ta n n y m w y k o n y - i d o b ry c h . u c zyn kó w .

V A N Q E L Ł A (Łuk. 14)

ig o czasu: G d y Jezus w s z e d ł u t je d n e g o z p rz e d n ie js z y c h szew jeść ch ie b w szabat, a p o d p a try w a li. A o to ja k iś k o p u c h ły b y ł p rze d n im . A ie z w a ł się do b ie g ły c h w Za- fa ryze u sżó w , m ó w ią c : Czy

j

ę w szabat u zd ra w ia ć? Lecz i e ll. A on u ją w s z y go, u zd ro - j o d p ra w ił. A o d p o w ia d a ją c j n ic h : je ś li o s io ł albo w ó ł,

w as w p a d n ie do studn, czy .ą g n ie c ie go zaraz w d zie ń I n ie m o g li m u na to odpo- j i. A g d y w id z ia ł, ja k za p ro - I ie r a li p ie rw sze m ie js c a u.sto- j

.e d zia ł do n ic h p o d o b ie ń s tw o .[

■ G d y będziesz w e z w a n y na n ie siadaj że na p ie rw s z y m aby snąć g o d n ie js z y od cie- b y ł zaproszony przez niego, i n ,' k tó r y c ie b ie i je g o zapro- yszedłszy, n ie p o w ie d z ia ł ci:

te m u m ie js c a ; bo w te d y m u ­ zę w s ty d e m za ją ć o s ta tn ie . A le g d y będziesz w e z w a n y ,

ten, k t ó r y cię w e z w a ł, g d y p rz y jd z ie , p o w ie d z ia ł c i: P rz y ja c ie lu , posiądź się w y ż e j. W te d y będziesz m ia ł c h w a łę p rze d w s p ó łs ie d z ą c y m i. Bo w s z e lk i, co się w y n o s i, będzie p o n i­

żo n y, a k to się u n iża , b ę d zie w y w y ż ­ szony.

KRZYz. - Z N A K NASZEC/O Z B A W IE N IA

Z b liż a m y się p o w o li d o końca roku Bo­

żego, Dziś p o ło w a września. Jeszcze dw a i p ó j m iesiąca a M a tk a -K o ś c ló ł św. p rz y p o m ­ ni nam ostatnie rzeczy te g o świata w ew an­

g e lii o sądzie ostatecznym . K ie dy to na o - b ło k a c ti n ie b ie skich ja k o błyskaw ica ja w ią ­ ca się ze w schodu na zach ód , ukaże się zw ycięski znak syna c z ło w ie c z e g o __ Krzyż Chrystusa.

K rzyż ten — je dyn a na dzieja w ybranych

— zaczyna z dzisiejszym dniem 14 w rz e ­ śnia, sw oim P odw yższeniem jaśnieć na je ­ siennym n ie b ie prz e c iw cie m no ściom sza­

tańskim , których noc jest sym bo le m , aż p rz e jd z ie w o ślep iającą b ły s k a w ic ę na koń­

cu dni roku B ożego — sym bo lu końca świata.

S pójrzm y k ró tk o na znak Krzyża ze stro-

Znak krzyża w starożytności b y ł g o d łe m ha niebnej śm ierci przez uduszenie. Z chw ilą śm ierci Chrystusa staje silę dla chrześcijan najświętszym g o d łe m w ia ry : „K rz y ż g łu p o ­ ta dla pogan, dia ochrzczonych znak z b a - j w ie n ia ".

Nie tak p rę d k o je d n a k znalazł znak k rz y ­ ża w starożytnym świeciie należną mu cześć.

Legenda op o w ia d a , że cesarz Konstantyn zakazuje używ anie g o ja ko narzędzia śm ier­

ci. Bow iem w spaniałe z w ycię stw o nad swym p rz e c iw n ik ie m o d n ió s ł za pom ocą krzyża, który w je g o strapieniu prze d rozstrzyga ją­

cym m om entem b itw y , m ia ł się mu ukazać na nie b ie z napisem : ,,in hoc sig no v in - ce s" — tym znakiem zwyciężysz. W sła w ­ nym e d y k c ie m ed io lań skim , uznaje Konstan­

tyn w ie lk i chrystianizm i d a je mu u p ra g n io ­ ną w olność p o dw u j p ó ł w ie ko w ych p rz e ­ śladowaniach. O d tą d krzyż d o z n a je o fic ja l­

nej c z c i ja k o g o d ło chrześcijaństwa.

M atka cesarza, św. Helena, wyrusza w p o d z ię c e za zw ycięstw o syna i chrystia niz- mu, d c k ió re g o należała całą duszą, p ie l­

g rz y m k ą d o Jeruzalem, aby odszukać re lik ­ w ie Krzyża św iętego.

Legenda op o w ia d a , że na m ie jsce, g d z ie n iią ł stać K rzyż Pański, p o sta w ili pogance

r - o w i fh vraie,

ny histo ryczne j. W roku kościelnym o b c h o - na znak pohańbienia kolum nę ku czci b o g i- d z im y d w ie uroczystości K rzyża św.: 3 -g o w ---

m aja — Z nalezienie i 14 -go września — P odw yższenie Krzyża św.

W litu rg ii ow e d w ie da ty przestaw iono.

R e likw ie Krzyża św. o d n a le z io n o b o w ie m 14 w rześnia, a je g o P odw yższenie, u czcze­

nie, p o odzyskaniu re lik w ii z rąk n ie w ie r­

nych, do których do stały się podczas w o -

lądź lia o s ta tn im m ejscu, a b y

: jen, o d b y ło się racze j

3

maja

. S IE G

Sw. Jan

ni Venus

G d y ro z k o p a n o m ie jsce na szczycie G o l­

go ty, na znacznej g łę b o k o ś c i rzeczyw iście z na le zion o trz y k r z f ż e . A le któ ry 7 n ch Chrystusa? W te d y św ię ty M akary, ów czesny biskup je ro z o lim s k i, m od lą c się gorąco, ka­

że d o tyka ć się krzyży cho rej ko b ie c ie G d y d o tk n ę ła się trz e c ie g o krzyza, zostafa cu­ g o w i e uzd row ion a. Było to 11 i września

3 - 0 reku. Tak w e d le starej op ow ieści o d ­ na leziono drze w o Krzyza św.

Ne m iejscu od na lezien ia fu n d u je św, H e -

!?r e w spaniałą b a z y lik ę Z nalezienia Krzyża - w - w k tó re j po zostaw ia część drzew a św.

■ zęśc zaś re lik w ii o fia ro w u je synowi, cesa- Konsfantynowj, k tó ry um ieść'} je w w b a zylice Krzyża je ro z o lim s k ie g o p rze z m ego ufundow aną. Był to w ie k 4 -iy .

W VI! w eku zasiad ł na iro n ie wsch m ego cesarstwa w K onstantynopolu ces.

Heraklius?, c z ło w ie k m alej w \ t y i wi-elk ro z w ią z ło ś c i m ora lne j. Państwo je g o n a je - aża i<rói perski Chozroes. Pustoszy mu p w incje , z a b ie ra rów nie ż d rz e w o Krzyża z Jeruzalem , zagraża rów nie ż Konstanty p o ło w i. Cesarz Herakliusz stracił w ów c g ło w ę . W te d y ówczesny patriarcha, - giusz, w p ro w a d z a ją c g o do ba z y lik ; św.

fii w K onstantynopolu i w skazując na kr zachęca g o do w ytrw a łości i męstwa, sarz nawraca się, czyni p o k u tę j, id z ii zwycięski- b ó j. Pokonanem u Hozroesbwj, o- biera d rz e w o Krzyża św. i uroczyście 3 ja 630 roku w p o kutniczym u b io rz e na v snych ram ionach odnosi re lik w ie do koś ła Krzyża św. w Jeruzalem. Oto d z ie je lezienia i podw yższenia Krzyża święte g o d ła naszej w iary, naszego zbaw ienia.

D laczeg o litu rg ia p re d s fa w iła ow e ć B ow iem w tym w y p a d k u cho dzi raczej deę, a n iż e li o ścisłe astępstwo histor ne. Z nalezienie Krzyża św. 3 maja p rz y j na okres w ielka no cny, g d z ie krzyż zaz prze ciw sta w ie niu się ciem noścc n a le zion y w zm artw ych w stałym Podw yższenie zaś Krzyża św., c im y 14 września, je st podnic s y m b o lo iw sił szatańskich.

W

Tają się k o le jn e na K aszubach a fie ln e ; w ła d za pa ństw o w a dba o iy porządek, nie p o z w a la ją c na o ich przez e le m e n ty a n ty re lig ij- u ę ty uliczne. W a rto przypom nąć . m is ji p a ra fia ln y c h także czasy, w p rz y p a d a ło m is jo n a rz o m pracow ać arsku ja k w ś ró d pogan lu b jeszcze rą w ie bez w szelk. p o m o cy z ja k ie j m y , bez o p ie k i z ja k ie jb ą d ź w ła - społoczeństw ie w o lb rz y m ie j w ię k - npetnie o b o ję tn y m lu b ja w n ie w ro - id o m ia r złego w p rz e c iw ie ń s tw ie do wego k le ru , k tó r y nie pom agał, lecz

¡ć iw ia ij W ła ś n ie w obecnym czasie staw ia nam przed oczy m isjo n a rza tego Jana Eudes'a zm arłego lć)-c/o 1681. 80 -lę tn im starcem Jana Eu-

>ie na starość, bo ten Francuz z n ie s ły c h a n e j sile c ia ła i duszy do 100 la t. Z m a rł przedwcześ- pany 50 -le tn ią pra cą m is y jn ą we -i n ie p ra w d o p o d o b n ie c ię ż k ic h : je - lii-i k o p o t chadzał za n im cieniem , tei ś w ie c k i będzie Zdolen p o d trz y m y - s k u tk i m is ji św. lu b na w e t rozszerzać nie zm a rn u je ow ocó w je go w y s iłk ó w ? Pewnego d n ia w kościele J e z u itó w ;v

n k to ś w s u n ą ł na palec fig u r y M a tk i

p rz e c iw n o ś c i ja k on. Jan Eudes to b o jo w a osobistość, k tó ra nie obronę, lecz a ta k sobie ob rała za m etodę w a lk i i w c a łe j p e łn i z ro z u m ia n y t y lk o b y ć m oże na tle w s p ó ł­

czesnych w a ru n k ó w m o ra ln y c h , k o ś c ie l­

n y c h i społecznych F ra n c ji p ó łn o c n e j, te- la n u je go pra cy, płonącego od w a lk r e li­

g ijn y c h m ię d z y k a to lik a m i, hugenotam i, ja nse nistam i, k a lw in a m i, p rz y czym nie p ra w d a z w y c ię ż a ła lecz k a ra b in i arm ata.

Słuszność m ia ł ten, k tó r y u m ia ł i z d o ła ł . p rz e c iw n ik a przegnać z z a ję te j p o z y c ji i Jan Eudes, choć hrie p rz y k ła d a ł n ig d y - lo n ty tło a n n a ły , choć zawsze z zasady w a lc z y ł z śro d ka m i d u c h o w y m i, w c a ły m sw ym u- Tiposobiomu b y ł w ła ś c iw ie ż o łn ie rze m w su­

ta : ie, a to ty p o w y m Francuzem , s ta w ia ją ­ cym zawsze a ta k nad obronę. G d y się w y ­ b ie ra ł na pierw szą m is ję , p rz e ło ż o n y dał m u lic e n c ję na całą pó łn o cn ą F rancję, ■ k tó ­ ra w ró w n e j m ie rz e p o trz e b o w a ła ęd no w ie - nia duchow ego, a to z ciem nym , zacofa­

nym , o p o rn y m i ześw ietczonym k le re m ś w ie c k im na czele i lu de m z d zicza łym i o- p o n ry m z n ik ły m od setkie m p ra w d z iw ie szczerych k a to lik ó w ; na n ic h po poszcze­

g ó ln y c h pa ra fia ch s ta w ia ł w im ię M . B.

Z w y c ię s k ie j, sw ej p rz e w o d n ic z k i, całą ro ­ botę, z k a m ie n ia z d o b y w a ją c k o le jn ie k le r, k le j z ło ty pierście ń. B y ł. t o m io d y stu- | k o ś c ió ł, p le b a n ię niera z na c z te ry spusty it Jan Eudes, k tó r y M . B. sobie o b ra ł |" zam knięte. A na zakończenie p ra c y z o k o - ew odrticzką i to w a rz y s z k ą życia . W Pu- | lic y z w o ły w a ł k o n fe re n c ję k le r u ś w ie c k ie ­

go na m is ję stanow ą; bo stale je d e n k ło ­ pot m u dokuczał, czy ten k le r ostatecznie całei te j ro b o ty n ie zniszczy.

Jakb y tem u zapobiec? P ierw szą m is ję o a b y ; w swei o jc z y s te j s tro n ie ; w ślad za do m ow ą w o jną ukazała się zaraza. W prze­

p e łn io n y c h szpitalach rozpoczął pracę, gdyż m asow e zgrom adzenia w kościele b y ły n ie ­ dopuszczalne. W tra k c ie te j pierw sze j m is ji sam ś m ie rte ln ie z a c h o ro w a ł i 0 w ło s nie zeszedł. O d z y s k a w s z y zd ro w ie , k rą ż y ł od p a ra fii do p a ra fii. Z w o ln a je g o fam a w y ­ przedzająca je g o p rz y b y c ie , św iętego ka- św. Jon- Eudes w s tą p ił do K o n g re g a c ji

torianńw i o p o ra n k u g w ia z d k o w y m r.

’ o d p ia w ił -swe p ry m ic je . Lecz k r ó tk o ym na s k u te k przem ęczenia i prze siłe - w stud iach , z a ła m a ł się fiz y c z n ie i na az p rz e ło ż o n y c h spę dził dw a la ta na tk u ziem skim , od p o czyw a ł i n a b ra ł do p ra c y p ó łw ie k o w e j w m is ja c h pa­

ln ych . Z d a je się, że ty lk o , je de n m is jo - jem u d o ró w n y w a ł w d łu g o ie tn o ś c i pra- y jn e j, zna ny na P om orzu sprzed p ie r­

w o tn y ś w ia to w e j re d e m p to r O. Ł u - '■ Lecz żaden n ie p ra c o w a ł w ta k ic h

ościach i żaden nie z w y c ię ż y ł ty lu pian a i m isjona rza, o górę przew yższające-

go nę dzn y k le r ś w ie cki, stała się a w a n g a r­

dą p rz y g o to w u ją c ą te re n y do zdobycia, i ta k ro b o ta szła przez 50 lat.. Lecz czym d łu ż e j p ra c o w a ł, ty m w ię c e j się p rz e k o n y ­ w a j, że na ty m k le rz e zbaw iać n ie m ógł.

Z a ło ż y ł K o n g re g a c ję „Jezusa i vM a r ii" z na le pszych k s ię ż y ś w ie ckich , w z n ió s ł 6 sem i­

n a rió w d u c h o w n y c h i ja k o o d p o w ie d n ik po s tro n ie p ic i ż e ń skie j z a ło ż y ł K o n g re g a ­ c ję „D o b re g o P asterza", sp e c ja ln ie się z a j­

m ującą u p a d ły m i n ie w ia s ta m i; je d e n ta k i k la s z to r m am y w Poznaniu. Rzecz jasna, je g o a ta k i w y w o ły w a y k o n tra ta k i: a z w ła ­ szcza n ie s ły c h a n ie cię żka i ry z y k o w n a r o ­ b o la k o lo u p a d ły c h n ie w ia s t p o s łu ż y ła je go w ro go m za w y p a d n ie na nieg o i ja go dzieło.

D e n u n c ja c je do w ła d z aż do samego papieża s z ły bezustannie; de zercja ró ż n y c h za ko n n ic zniech ęcon ych do ta k niew dzięcz- . nego p rz e d s ię b io rs tw a z a c h w ia ły nieraz k o n g re g a c ję żeńską. Lecz m im o ; w s z y s tk o św. Jan Eudes tr w a ł na sw oim , n ie ustę po­

w a ł i z w y c ię ż y ł. D la k le r u u ło ż y ł m anuał ż y c ia k ap ła ńskie go , dla w ie rn y c h katechizm lu d o w y , a dla w s z y s tk ic h ' szerzył ze spe­

cjalnym , na ciskie m nabożeństw o do Ń ą jś w . Serca Jezusowego.

Co za p ra k ty c z n e znaczenie ma je go p rz y k ła d d la nas w czasie m is ji p a ra fia l­

nych? Jako g o r liw y naśladow ca ■■św. P aw ła św. Jan stoso w ał je g o m etodę m is y jn ą ; s ta w ia ł w poszczególnych p a ra fia c h d zie ło swe na choć m a łe j lecz w ie rn e j i o b e jm u ­ ją c e j w s z y s tk ie s ta n y g ru p ie w ie rn y c h o- bo jg a p łc i ja k o o rg a n iz a c ji pom ocniczej.

■ W ciągn ął do, n ie j ja k św. P aw eł w s z y s t­

k ic h lu d z i d o b re j w o li od in te lig e n ta do prostaka, by m is ją ogarnąć w s z y s tk ic h ce­

lem sprow adzenia w s z y s tk ic h bez w y ją tk u j do m ó w n ic y m is y jn e j. T aka w sp ółp raca w ie rn y c h z m is jo n a rz e m je d y n ie u m o ż liw ia o g a rn ię c ie c a łe j p a ra fii przez m isję. C h y ­ bio n a je s t m isja , g d y się og ranicza do sta­

ły c h b y w a lc ó w na nabożeństw ach, w te n ­ czas na w e t n ie zasłu g u je na m iano m is ji p a ra fia ln e j. Dużo zdziała, g d y zdoła s k u ­ tecznie zapalać część p a ra fii r e lig ijn ie zo­

bojętnianych.

Dużo znaczy, g d y d o p ro w a d z i do oczy­

szczenia sum ień o b o ję tn y c h i p r a k ty k u ją ­

c y c h w sia n ie grzechu. Lecz dos dzie w te d y , g d y w m y ś l św ięteg poza s ta ty s ty k ę p a ra fia ln ą i p g łę b i c o n a jm n ie j ty c h p o z o ry kat o b s e rw u ją c y c h a fa k ty c z n ie ju ż lu b na w e t do trze do in n o - i b łę d r P iaw da, że pow o dzen ie m is ji u czego czy w społeczeństw ie jes ła s k i Bożej. Lecz ta d zia ła ludźm . rzędziam i, lu d ź m i z w s z y s tk ic h

sto p n i w y k s z ta łc e n ia . „J a sad ziłe n ' ...

o b la ł a Bóg dał ro ś ć ". T a k i A ka żd y szczery k a to lik , k t ó r y prz p rz e jrz y , że dzie ło m is ji św. to ni am bona i k o n fe s jo n a ł, lecz ro b o t;

w lo d z in ie , b liższym i dalszym i ..

a to w ty m k ie ru n k u , b y ty c i u c h y la ją od m is ji, na nią po p ro w Ł s ta lic m o ż liw ie p rz y c z y n y u c h y l zbić z a rz u ty p rz e c iw m is y jn e lu b a w barozo cię żkich, o p o rn y c h w w ezwać pom oc m isjona rza. N ie c h nie zasłania, ze je s t c z ło w ie k ie m a m ie szkan iec od w ia r y odpadły z k ilk u ję z y k a m i; niech się n ie w s b p ro s to ty i nie tab órzy; przecież, C h ry s tu s o w y , w e w o jn ie um iałe ś j stak w a łc z y ć ra m ię p rz y ra m ie n iu gen tein, z n im się dogadać w na szm ym p o ło ż e n iu oko w oko ze a w p o k o ju się nie dogadasz?

A może powiesz, że ten pan z re lig ię niż ja, co m u pow iem ? M y o d w ro tn ie je s t; nasza in te lig e n c ja n ie prań ty k a ją c a po k a to lic k u w spraw ach w ia r y prze w a żnie ciem na; czyta w s z y s tk ie k s ią ż k i

— z w y ją tk ie m B ib lii; z a jm u je się w s z y s t­

k im i bohateram i św iata z w y ją tk ie m C h ry - sta w ię c śm iało i szczerze sw o je p o ­ w iesz; je ż e li w w o jn ie p rz y in te lig e n c ie k u la c i g ło w y nie u rw a ła , to w p o k o ju nic.

ci się n ie stanie. N ie c h k a ż d y szczery pa­

ra fia n in prze dsięw e źm ie zaprow adzenie na m is ję choć je dn ego u c h y la ją c e g o się, to w iólica rzecz się stanie. M is ja stanie się m is ją p a rafia lną , a w iększa będzie radość w n ie b ie nad je d n y m grze sznikiem p o k id c z y n ią c y m n iż nad 99 s p ra w ie d liw y m "

nie p o trz e b u ją p o k u ty .

Cytaty

Powiązane dokumenty

zb ytn ią sam odzielność i niedostateczne liczenie się z Radą tow arzystw a, k tó ra liczyła 0-ciu członków... Chcesz z njeho mjec njeprzejacela, pożecze mu

woli się rozwija. Daleko jednak jeszcze do przedwojennego jej rozmachu i po- z omu. Ale najblższa przyszłość zdaje się zapowiadać jak najlepsze wyniki. Stale

PRINCETOWN. Czy stała siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdować się będzie w Princetown?. Delegacja Narodów Zjednoczonych

Za Komitet Organizacyi iy Red.. Jak wiadomo, w piątek dnia 21 grudnia miał się odbyć wieczór literacko-muzyczny. Całej imprezie patronowała Pow. Wszystko zdawało

de oryginalnym studiom kaszubskim. W celu zwracało się do co sławniejszych stów o współpracę. Dąbrowskie- Aoeller wszakże nie przyjął oferty, tłu- ąc się

Jeżeli teren się nie da osuszyć przez od- i wodnienie, dużo się poprawł przez wapnio­. wanie, a z nawozów stajennych na nim

pomiędzy de- gacją francuską pod przewodnictwem mi- sfra gospodarki narodowej Andre Philipa delegacją polską pod przewodnictwem inistra Przemysfu ¡ Handlu Hilarego

_.Zasady pisow ni uchwalone na zjeździe kościer- skim były oparte na południow ej kaszubszczyźnie. Heyke) nie było wtenczas jeszcze słychu. Pierwsze jego utw ory